Witold Billip
"Z problemów stylistycznych »Ksiąg
pielgrzymstwa«"
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 50/1, 325-329
K R O N IK A
325
do przeszłości, i m usiała odrobić w iek ow e opóźnienia. Należy traktow ać w ysiłek Zatorskiego jako prekursorską próbę, niedojrzałą jeszcze, w yk ształ cenia prozy rodzimej w zakresie tem atyki osobistej, intym nej, a zarazem jako pierw szą, choć z przyczyn obiektyw nych nie bardzo udaną, próbę stw o rzenia polskiego romansu listownego.
Roman Woloszyński
„Z PROBLEMÓW STYLISTYCZNYCH »KSIĄG PIELGRZYMSTWA«“ 8 listopada 1958 odbyło się w IBL zebranie naukowe, na którym mgr Z. S t e f a n o w s k a odczytała referat pt. Z problem ów sty listyc zn y ch
„Ksiąg p ie lg r z y m s tw a ”.
„Jeżeli Księgi p ie lg rzy m stw a są dziełem z pogranicza literatury i p ubli cystyki, to należy badać ich w ym ow ę ideową tak, jakby były utworem literatury pięknej, a cechy artyzmu tak, jakby były broszurą publicystyczną“. R eferat mgr Stefanow skiej, autorki znanych prac o ideologii i genezie Ksiąg
narodu i p ie lg rzy m stw a , traktować trzeba jako pierwszą próbę postaw ie
nia bogatej problem atyki, w ynikającej z tak sform ułowanej ogólnej d yrek tyw y m etodologicznej.
C h a r a k te r y s ty k a przypow ieści „Ksiąg p ie lg rzy m stw a “ oraz ich funkcji w u tw o r z e to tem at I rozdziału odczytu. Punktem w yjścia rozważań referatu
był tu stw ierdzony przez K leinera i Borowego fakt, że w niektórych para bolach Ksiąg „własna żyw a logika opowiadania“ poważnie szwankuje, u stę pując m iejsca decydującej o w ym ow ie fragm entu autorskiej interpretacji. Szczegółow y opis i analiza w ybranych przypowieści M ickiewiczowskich pozw oliły referentce szerzej rozwinąć i udokum entować te spostrzeżenia. N ajw ażniejsze w nioski z jej w yw odów dałyby się sform ułować następująco: w spom niane „nielogiczności“ sprowadzają się często — podobnie jak w n ie których przypow ieściach ew angelicznych — do jaskrawego paradoksu m o ralnego (np. parabola o żołnierzach zdobywających twierdzę), nierzadko też — są w ynikiem odejścia od „norm“ zdrowego rozsądku i potocznego dośw iad czenia w zakresie w ykorzystania poszczególnych realiów i sytuacji. We w szystkich jednak wypadkach uchodzą raczej uwadze czytelnika, są — żeby tak pow iedzieć — „zamaskowane przed okiem odbiorcy“. Poniew aż cały utw ór w ykazuje — w przeciw ieństw ie do bezpośrednio Kryzowanych i nastrojow ych stylizacji biblijnych w rodzaju Paroles d ’un croyant Lam en- nais’go — duży stopień w ierności wobec konw encji ew angelicznych, upraw nione w ydaje się przypuszczenie, że M ickiewicz liczył w łaśnie na działanie u odbiorcy sw ego rodzaju „rezonatora“ biblijnego.
Jak wiadom o, paradoksy m oralne, które spełniały w system ie etycznym
Ewangelii przełom ową i niezw ykle doniosłą funkcję, do dziś odczuwane są
jako jedna z głów nych cech charakterystycznych w ielu paraboli Nowego
Testamentu . A w ięc „reakcja czytelników przypowieści Ksiąg, zachodząca
na tle bliskiego zżycia z Ewangelią, przebiegać może podobnie. Początkowy odruch sprzeciwu, a potem kapitulacja stanow iska zdrowego rozsądku wobec w agi autorytetu m oralnego Pisma prowadzi następnie do autom atycznego uznania odmienności zasad rządzących św iatem przypowieści“.
nowane w przypowieści normy m oralne pozostają w mniej lub bardziej jaskrawej sprzeczności z pow szechnie przyjętym i kryteriam i w artościow a nia etycznego. Po pew nych m odyfikacjach dają się jednak zastosow ać rów nież do w yjaśnienia k w estii, dlaczego bezkrytyczna recepcja czytelnicza ma m iejsce także tam, gdzie przypowieści M ickiewicza odstępują w yraźnie od norm zdrowego rozsądku i potocznego doświadczenia. I tu bowiem działa autorytet B iblii (oraz, w m niejszym zakresie, tradycji antycznej i ludowej), ty le że nie na zasadzie identyczności konw encji, lecz poprzez liczne zależ ności i aluzje natury tem atycznej. „Dzięki m etodzie w yzysk iw ania szeroko znanych m otyw ów [...] żadna z przypow ieści nie działa sam odzielnie, lecz opiera się niejako na autorytecie w yższym , a powszechnie uznawanym “. Tem atyka parabol M ickiewiczow skich charakteryzuje się w ogóle „daleko posuniętym ascetyzm em “, a ich akcja rozgrywa się przew ażnie w nieokreś lonych dawnych czasach lub odległych m iejscach, co w sum ie znacznie osłabia „czujność czytelnika na sprzeczności w ew nętrzne alegorii“.
Pozostaje pytanie o rolę przypow ieści w ogólnym planie utworu. Re ferentka zwróciła tu przede w szystkim uw agę na nikłą sam odzielność arty styczną M ickiew iczow skich parabol, ich silne związanie z kontekstem . Zja w isko to odgrywa poważną rolę w kompozycji Ksiąg, pozw ala bowiem uniknąć zbytniego rozczłonkowania utworu, które mogłoby mu grozić wobec faktu, że autor nie tylko zaniechał takich tradycyjnych zabiegów integru jących jak np. ew angeliczny schem at biografii bohatera, lecz zrezygnował naw et z w yrazistości układu tem atycznego — na rzecz kom pozycji, która „kojarzyć się może ze swobodnym przepływem natchnienia, a w ięc z kon cepcją pisma »z łaski Bożej«“.
W spomniany w yżej „ascetyzm tem atyczn y“ Ksiąg (tzn. po prostu ilościo w e ubóstwo ich problem atyki) m ógłby sprawiać wrażenie monotonii, gdyby nie obliczone na przeciwdziałanie tem u wrażeniu specjalne zabiegi stylistycz ne, przede w szystkim — w łaśn ie przypowieści. „Rozważania m oje na tem at ich charakteru i funkcji — pow iedziała autorka podsumowując I rozdział referatu — zm ierzały do pokazania skom plikowanych problem ów kompozy cyjnych związanych z wprow adzeniem form y przypowieści do w ykładu. Pod staw ow ym środkiem w ym ijania trudności kom pozycyjnych jest w Księgach nastaw ienie czytelnika na określony typ skojarzeń m oralno-ideowych. Nacisk na dydaktyzm w ykładu — stałe powtarzanie kilku nieskom plikowanych idei — idzie w parze z grom adzeniem stale nowych analogii przypow ieścio w ych, których rola w zakresie w ym ow y ogólnej polega raczej na cieniow a niu znaczeń niż otw ieraniu nowych horyzontów “.
Skoro, jak to w ynika ze streszczenia dotychczasowych w yw odów refe rentki, Księgi p ie lg rzy m stw a nie są utw orem w pełni sam odzielnym , a ich w ym ow a zależy w poważnym stopniu od sugerowanych przez poetę skoja rzeń z Ewangelią, szczególnej w agi i specjalnego znaczenia nabiera tu n ie nowe, w ielekroć już rozważane w różnych publikacjach naukowych zagad nienie użytych przez M ickiew icza środków biblijnej stylizacji. Temu też zagadnieniu pośw ięciła mgr Stefanow ska II rozdział sw ego odczytu.
Zręcznie skonstruow any przegląd literatury przedmiotu posłużył refe rentce jako m ateriał do sform ułowania w niosku, że „stylizacja biblijna
Ksią g przeprowadzona jest przy pomocy kilku zaledw ie, skrajnie prostych
K R O N IK A
327
i określonych w yrazów oraz obok wzorowanej na Biblii i przekładzie Wujka składniowej organizacji w ypow iedzi — podstawową rolę odgrywa chw yt n aj prostszy: „nasycanie tekstu cytatem biblijnym , głów nie ew angelicznym “. Cytaty te są jednak zawsze zintegrowane w tekście w łasnym , często — sparafrazowane lub ograniczone do aluzji. Jak podkreśliła referentka, w n ios ki te są w zasadzie zbieżne z tezam i pracy Jerzego N ow aka Elementy s ty lu
„Ksiąg“ Mickiewicza, znanej jej zresztą w yłącznie ze streszczen ia 1.
Sygnalizow anem u już w ielekroć w poprzednich partiach pracy proble m owi św iadom ego „zawężania horyzontów“ stylistycznych utworu p ośw ię ciła mgr Stefanow ska III rozdział swego odczytu, w łączając tym razem w tok egzem plifikacji również Księgi narodu. D ecyzję tę w yjaśn iła referentka faktem , że „wobec ich ciągłej konstrukcji narracyjnej, w obec braku takich środków urozm aicenia w ykładu, jak podział na rozdziały, przeskoki tem a tyczne, przypow ieści i przykłady, funkcja najprostszych zabiegów sty listy cz nych w ystęp uje tu znacznie w yraźniej“.
W całych Księgach narodu uderza troska o dobór słow nictw a pow szech nie zrozumiałego. Potoczność frazeologii jest tak daleko posunięta, że w kon tekście utw oru w ręcz rażą takie literackie w yrażenia, jak „miecz rdzew ieje w rękach naszych“ lub „był jako szatan w iecznie dyszący w ojną“.
Z drugiej jednak strony, w Księgach narodu i w Księgach p ie lgrzy m -
stw a w ystępuje szereg dalekich od popularności aluzyj do współczesnych
w ypadków i nazwisk z dziedziny polityki lub filozofii. Jest to niew ątpliw a sprzeczność, której źródło upatruje referentka w dw oistym adresie społecz nym Ksiąg. Utwór, pom yślany zapewne pierw otnie jako popularny tekst dla em igrantów -żołnierzy, a w ięc chłopów, w toku realizacji nasycony został elem entam i broszury politycznej, przeznaczonej raczej dla działaczy W iel kiej Emigracji. To w ahanie się poety m iędzy dwom a typam i odbiorców sprawiło, że na kartach książki w spółżyją dwa niejednorodne style: popu- larno-dydaktyczny i pam fletow y. Dotyczy to zwłaszcza Ksiąg narodu, gdzie jedynym czynnikiem jednoczącym jest stylizacja biblijna, „która w tej sytuacji nieuchronnie graw itow ać m usiała ku tradycji biblijnej parodii po lityczn ej“, i gdzie „dysproporcja m iędzy rozmiarem tem atu (dzieje św iata), a ciasnym i ramami, w jakie poeta usiłow ał go w tłoczyć, jest nazbyt już w ielk a“.
,N a zakończenie odczytu mgr Stefanow ska przedstaw iła kilka w stępnych ustaleń na temat: M o ty w y liryzm u religijno-politycznego jako elem ent k o m
po z y c y jn y „Ksiąg“.
Podstaw ow ą tezą rozważań autorki stała się m yśl, że siła jednocząca tych kilku stale powtarzanych m otyw ów tem atycznych, które przeciwdziałają w ramach utworu licznym tendencjom odśrodkowym , „nie byłaby dosta tecznie duża, gdyby nie ich emocjonalny charakter, nadający dziełu jedno lite zabarw ienie uczuciow e“.
Jednakże „ze względu na pow ściągliwość autora w stosowaniu środków tradycyjnie nacechowanych uczuciowo [...] można tu raczej m ówić o pod skórnym nurcie liryzm u, w ydobyw ającym się od czasu do czasu na pow ierz chnię w ykładu dydaktycznego“. „Sygnałem w zruszenia“ bywa najczęściej 1 J. N o w a k , Elem enty stylu „Ksiąg“ Mickiewicza. S p r a w o z d a n i a... KUL. Lublin 1952, nr 4, s. 81.
zw olnienie tempa w ykładu poprzez podniesienie tonu patetyzacji lub nagro m adzenie epitetów; w innych wypadkach pojaw ia się tu, jak w pytaniu: „A któż jest teraz Łazarzem między Narodami?“, zaw ieszenie głosu, p rze m ilczenie konkluzji.
„M otywy liryzm u Ksiąg — stw ierdziła mgr Stefanow ska w zakończeniu sw ego referatu — uwydatnione są regresyjnie dzięki otwarcie już p oetyck ie mu zam knięciu utworu M odlitw ą i Litanią pielg rzymską. Zebrane razem i spotęgowane nieskrywaną już emocją, która panuje w słowach ostatnich, narzucają swój ton całości, w ydobyw ając spod bezosobistego, niekiedy naw et oschle m entorskiego w ykładu mom enty lirycznego uniesienia [...]. Ś w ia dectw em m istrzostwa autora jest już to, że znalazł taką formę w ypow iedzi poetyckiej, która nie stoi w sprzeczności ze stylem broszury propagandowej, która nie jest w staw k ą poetycką do w ykładu, ale która wiąże się stylow o z całością, sumując najbardziej osobiste elem enty d zieła“.
*
W dyskusji nad referatem zabrali kolejno głos: prof. К. W y k a (trzy krotnie), doc. J. Z i o m e k , doc. M. J a n i o n , dr S. T r e u g u t t i prof. M. R. M a y e n o w a .
W szyscy dyskutanci podkreślili trafność i owocność zasadniczego założe nia m etodologicznego referatu, które um ożliw iło — jak to ujęła w swej w y powiedzi doc. Janion — w ielostronne rozpatrzenie w szelkich aspektów dzieła z jednego, integrującego punktu widzenia.
N ajwięcej zastrzeżeń wzbudziło twierdzenie autorki referatu o dwoistym adresie społecznym Ksiąg, głów nie Ksiąg narodu. Tak np. zdaniem prof. Wyki w prow adzenie nazwisk i term inów raczej nieznanych prostemu czytelnikowi niekoniecznie m usiało stać w sprzeczności z program ową popularnością utw oru, skoro np. czytelnikow i Starego Testam en tu w m inim alnym tylko stopniu przeszkadza w percepcji to, że nic nie w ie o całym szeregu w spom nianych w tekście postaci. Dr Treugutt zwrócił natom iast uw agę na fakt, iż wśród ogólnej masy em igrantów prości żołnierze stanow ili grupę nader znikomą ilościowo, co mogło podważać sensowność zwracania się specjalnie i w łaśn ie do nich. Warto już na tym m iejscu stw ierdzić, że odpowiadając dyskutantom autorka referatu dała wyraź niezm ienionem u przekonaniu, iż zakwestionowana teza jej pracy da się jednak utrzym ać i obronić nawet w trybie ściśle filologicznym , za pomocą bezpośrednich cytatów z tekstu.
Spośród innych sprostowań i propozycji uzupełnień w ym ienić należy przede w szystkim zgłoszony przez prof. W ykę i w pełni zaaprobowany przez referentkę postulat poszerzenia m ateriału porównawczego, a także oparcia rozważań o frazeologii i składni Ksiąg na dostępnych już częściowo m ateria łach S łownik a poezji i prozy Adama Mickiewicza. Z aprobatą referentki spotkała się również ta część w ypow iedzi doc. Ziomka, w której zw rócił on uwagę na niestosow ność terminu p a r o d i a b i b l i j n a , używ anego w lite raturze naukowej (także w referacie Stefanow skiej) tam, gdzie w łaściw szy byłby term in p a r a f r a z a . Wreszcie dr Treugutt zwrócił również uwagę na konieczność rozszerzenia kom paratystycznej bazy pracy, w yrażając zresztą przypuszczenie, że doprowadzi to jedynie do jeszcze m ocniejszego podkreśle nia dotychczasowych tez autorki o w yjątkow ości i pełnej samodzielności
K R O N IK A
3 2 9użytych przez M ickiew icza środków stylizacji biblijnej na ówczesnym tle europejskim i polskim.
Sprawa badań porównawczych stała się — obok bezpośrednich odpow ie dzi dyskutantom — głównym tem atem zamykającego zebranie w ystąpienia mgr Stefanow skiej. Między innym i referentka zajęła się ew entualną zależ nością Paroles d ’un cr oyant od utworu M ickiewicza, zwracając u w agę na przekonyw ająco udokum entowany pogląd W. Weintrauba, w edług którego Lam ennais p isał swój utwór w iedząc już (z prywatnego listu), że M ickiew icz zastosował u siebie stylizację biblijną i przypowieści, ale jeszcze bezpośrednio nie znając tek stu Ksiąg. Takie postaw ienie sprawy dobrze, zdaniem re fe rentki, tłum aczy zarówno pew ne podobieństwa, jak i zasadnicze różnice m iędzy dwom a głośnym i tekstam i.
Witold Billip
ZJAZD NAUKOWY POLONISTÓW 10—13 grudnia 1958
W dniach 10— 13 grudnia 1958 odbył się w W arszawie, w Auditorium M aximum U niw ersytetu W arszawskiego, Zjazd Naukowy Polonistów. Na Zjeździe w ygłoszone zostały następujące referaty:
10 grudnia: Zagajenie — prof. S. P i g o ń .
Badania historycznoliterackie w latach 1950—1958 — prof. К. W y k a . Folklor a historia literatury. Stan badań i postulaty — prof. J. K r z y
ż a n o w s k i .
11 grudnia:
Przegląd sta n owisk metodologiczn ych w badaniach historycznoliterackich do r. 1939 — prof. К. G ó r s k i .
O przedmiocie badań historycznoliterackich — prof. К. В u d z у k. O p er sp ek ty w a c h badań gen etycznych w historii literatu ry — doc. M. J a n i o n.
O współzależności rozw oju ję z y k a literackiego i form literackich — prof. M. R. M a y e n o w a .
12 grudnia:
Teoria prądu literackiego — prof. H. M a r k i e w i c z .
P ro ble m aty ka polskiego baroku literackiego — prof. R. P o l l a k .
13 grudnia:
U niw ersyte ckie studium polonistyczne a nauka literatury w szkole średniej — doc. W. S z y s z k o w s k i .
U n iw ersyte ckie studium polonistyczne a nauka ję z y k a polskiego —
dr E. T r z a s k a .