Jan Reychman
"Sylvester János és kora = Jan
Sylwester i jego epoka", Irta Balázs
János, Budapest 1958, Tankönyvkiadó
Vállalat, s. 473 + 51 kart ilustracji :
[recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 53/1, 243-246
SYLVESTER JANOS ÉS KORA [JAN SYLWESTER I JEGO EPOKA]. Irta B a l a z s J â n o s . Budapest (1958). Tankönyvkiado V âllalat, s. 473 + 51 kart ilustracji.
Nowa i pokaźna książka m łodego w ęgierskiego językoznaw cy, badacza za gadnień tworzenia się języków n arod ow ych 1 i zarazem historyka kultury, Jana Balazsa, poświęcona jest ciekawej a mało dotąd znanej postaci Jana Sylw estra, w ęgierskiego poety, hum anisty i leksykografa w. XVI, powiązanego licznym i w ęzłam i z Polską. Te w ięzy tworzą najciekaw szą i dla polskiego czytelnika n aj bardziej w artościow ą część książki, tym bardziej że w szerokim w achlarzu sto sunków kulturalnych w ęgiersko-polskich ten epizod pozostał dotąd nie znany i nie zbadany.
Jan S ylw ester, pochodzący z prostej rodziny z północno-w schodnich Węgier (kom itat Szâtmâr) studiow ał na U niw ersytecie Krakow skim i tam w szedł w kon takt nie tylko z m yślą naukową, ale i z ożyw czym duchem humanizm u i rene sansu. Do Krakowa kierow ały Sylw estra prawdopodobnie powiązania, jakie istn iały m iędzy jego środow iskiem i otoczeniem a „nadwiślańskim i A tenam i”: w łaścicielem dóbr, z których pochodził Jan Sylw ester, był bowiem m ecenas nauk i sztuk, m iłośnik renesansu Gabriel Perényi, w którego m ajątku Nyalâbvâr przebyw ał w latach 1508—1509 Paw eł z Krosna; w ychow aw cą syna Perényiego, Jana, był w ęgierski hum anista Benedykt K om iâthi — w 1533 r. opublikował on w Krakowie w ęgierski przekład listów św. Paw ła, pierwszy druk w języku w ęgierskim . N iew ątpliw ie pod w pływ em tej atm osfery Jan S ylw ester w pisał się w 1524 r. na U niw ersytet Jagielloński, w najbardziej zresztą gorącym okresie toczących się tu w ielkich dyskusyj ideow ych i religijnych.
S ylw ester od początku przejawiał żyw e zainteresow anie zagadnieniam i języ kowym i, chętnie studiow ał języki klasyczne. A w łaśn ie na tym polu dokonywała się w św iecie u m ysłow ym ów czesnej Europy rewolucja, której echa dotarły i do Krakowa. Stare m etody nauczania języków, dawne gram atyki łaciny, jak przede w szystkim Doctrinale Aleksandra de Villa Dei, pochodząca jeszcze z w. XIII, stały się przedm iotem ostrych ataków. Wraz ze zwrotem do elegancji łaciny klasycznej nastąpił zw rot do bardziej w yszukanych pojęć gram atycznych i pęd do oparcia na tych zasadach nowych opracowań gram atycznych, czego w yrazem b yły nowe podręczniki łaciny, jak Laurentiusa Valla Elegantiarum latinae libri
sex (1444), Guarino de Verona G rammaticales regulae, Perottiego Rudim enta gramm aticae (1481), przedrukowane w Krakowie w r. 1531 i 1541, Johanna
Heinrichm anna Institutiones grammaticae (1506). Starem u pojęciu grammatica
specula tiva przeciwstaw iano pojęcie gramm atica positiva. A takując „barbarzyń
sk ą“ gram atykę średniowiecza, gram atycy epoki hum anizm u naw iązyw ali do gram atyki Donatusa, której szereg w ydań pojaw iło się w łaśnie w Krakowie w X VI w ieku. Zresztą na terenie krakowskim w p ływ tych nowych teorii gra m atycznych dał się szybko zauw ażyć, a jego w yrazem b yły G rammatices ru d i
m e n ta Stanisław a Zaborowskiego, w ydane w K rakow ie w r. 1518, potem w ie lo
krotnie przedrukowane, odcinające się w yraźnie od „barbarzyńskich” gram a tyków . Obok studiów łacińskich rozw inęła się i greka, a poza tym studium
1 Zob. J. B a l a z s , Zur Frage des Erwachens d e r osteuropäischen National
sprachen. W: Deutsch-slavische W ech sels eitig keit in sieben Jahrhunderten. F e s t schrift E. Winter. Berlin 1956.
2 4 4 R E C E N Z J E
hebrajszczyzny. Ideałem hum anisty stał się homo tr i lin g u is 2. Pod w pływem dzieł Erazma z Rotterdamu, w ielokrotnie w Krakowie przedrukowywanych, roz w ijać się zaczęły studia filologiczne.
R ów nocześnie Jan Sylw ester zetknął się w K rakow ie z innym prądem , równie z ducha renesansu w ypływ ającym , pozornie tam tem u przeciw staw nym , a faktycz nie z jednego z nim korzenia pochodzącym: z pędem do języków narodowych, dotąd uważanych za „w ulgarne”, a teraz uszlachetnianych, kodyfikow anych, pod noszonych na poziom języków literackich. Pęd ten mimo pozorów sprzeczności w yp ływ ał z tych sam ych co nawrót do języków klasycznych przesłanek; z potę pienia „barbarzyńskich” pojęć średniow iecza, z ich niechęcią do antyczności i pogardą dla języków ludowych, z hum anistycznego podejścia do człowieka i jego spraw. W roku 1412 Hus opracow ał swoją Ortographia Bohemica, a w cza sach kiedy S ylw ester przebywał w K rakowie, język polski b ył już przedm iotem pierw szych opracowań Parkoszowicza czy Zaborowskiego. S ylw ester brał n ie w ątp liw ie żyw y udział w tych dyskusjach i rozprawach; jako dla Węgra aktualna staw ała się dlań sprawa uczynienia rów nież języka w ęgierskiego językiem lite rackim oraz przedm iotem opracowań. W narażonej na tureckie najazdy i w ojny ojczyźnie Węgra sprawa ta nie m ogła doczekać się w ów czas realizacji, zaczęła się natom iast realizować w K rakowie, który stał się kolebką pierw szych druków w języku w ęgierskim . W roku 1527 Jan S ylw ester drukował tu jakąś książeczkę
Rosarium Celeste Virginis Mariae Patrone Regni Ungariae, ale dziełko to znane
jest tylko z opisu dokonanego w 1891 r. przez Teodora W ierzbowskiego na za sadzie jedynego, istniejącego w tedy w Petersburgu, egzemplarza. N iestety, i ten egzem plarz później p rzep ad ł3. S ylw ester pozostaw ał podówczas w kręgu działa jącego w Krakowie w ybitnego „erazm isty” A nglika Coxa i prawdopodobnie na w iązyw ał do podobnej treści dziełka Erazma, drukow anego nie tak dawno przed tem w krakowskiej drukam i Wietora. N ie w iem y, czy Rosarium było drukowane w tejże drukarni. Prawdopodobnie tak, gdyż sam Sylw ester był u Wietora ko rektorem , w ykorzystując to zajęcie dla składania różnego rodzaju tekstów w ęgierskich. Gdy w 1527 r. ukazało się krakow skie w ydanie podręcznika Krzy sztofa Hegendorfa Rudim enta, opartego zresztą na rzymskiej gram atyce Donatusa, S ylw ester um ieścił obok niem ieckich i polskich rów nież i w ęgierskie objaśnienia i tłum aczenia, jest to w ięc prawdopodobnie pierwsza gram atyka węgierska. Z k olei w 1527 r. ukazało się w K rakow ie drukiem dziełko Sebalda Heydena
Puerilium cólloąuiorum formulae, zaw ierające rów noległe tek sty niem ieckie, polskie, w ęgierskie i łacińskie. I te tek sty w ęgierskie przypuszczalnie redagowane były przez Jana Sylw estra. W roku 1531 S ylw ester m iał rzekomo w ydać w K ra kow ie Diccionarius latine, germanice, polonice et ungarice, lecz poza w iado m ością u Estreichera nie znajdujem y żadnego egzemplarza tego dziełka ani żadnego po nim śladu. Natom iast w trzy lata później (1533) ukazało się nowe, krakow skie w ydanie znanego Lexiconu M urm elliusa, w którym obok części ła cińskiej i niem ieckiej znalazła się także część w ęgierska, przypuszczalnie ułożona rów nież staraniem Jana Sylw estra. B y ły to w szystk o pierwsze w ęgierskie tek sty drukowane.
2 O znaczeniu trzech języków (łaciny, greki i hebrajskiego) dla hum anizm u zob. studium: I. W a 1 d a p f e 1, A z európai öntudat filolôgiâja. „Vâlasz”, 1934, nr 1, s. 253—257.
3 O zaginięciu egzemplarza petersburskiego pisał J. M e 1 i с h („Magyar K ön yvszem le”, 1913). Później znaleziono jeszcze jeden egzemplarz, w W ilnie, ale przepadł prawdopodobnie podczas II w ojn y św iatow ej.
Około 1528 г. opuścił Jan S ylw ester K raków i zapisał się (1529) na słynny w ów czas u niw ersytet w W ittenberdze. D ostał się tam w orbitę w p ływ ów Lutra i M elanchtona. Stosunków z K rakowem nie zerwał, powrócił jeszcze — jak się zdaje — do tego m iasta około r. 1531, aby przygotow ać pew ne druki z tek sta mi w ęgierskim i, stale w ykorzystyw ał nabytą w Krakowie w iedzę i rozw ijał zaczęte tam prace. W W ittenberdze żyw o interesow ał się procesem tworzenia się niem ieckiej ortografii, rów noległym do obserwow anego uprzednio w Polsce, oraz rodzącą się w ów czas niem iecką nauką o języku, studiow ał język hebrajski, którego początki poznał już w czasie studiów krakowskich. Rzecz ciekawa, że z m aksym y autora poczytnej w tym czasie gram atyki hebrajskiej, Jana B oschen- steina, że „w praw dziw ych naukach [recta s tu d ia ] ten tylko osiągnie sukces, kto obok łaciny zajm ie się greką i hebrajskim ”, S ylw ester przejął w yrażenie recta
studia. M istrzem Jana Sylw estra na polu hebrajszczyzny był w ów czas M ateusz
Aurogallus, który w ydał pracę o realiach P alestyn y na zasadzie analizy tekstów biblijnych, rzecz, która nie pozostała bez w p ływ u na późniejsze w staw k i S y l w estra o topografii Węgier. A urogallus uczył w łaściw ej m etody k rytyki tekstu, objaśniał gram atykę, co budziło zainteresow ania gram atyczne. Stąd na ów czesne projekty reform y pisow ni dostosowanej do języków narodowych i uw zględnia jącej niem ożliw e w łacinie do oddania dźw ięki oddziałały nie tylko pojęcia grecko-rzym skie, ale i hebrajskie: z hebrajskiej pisow ni, z jej znaków diakry tycznych, w okalizacyjnych pochodzą przecież znaczki (w czeskim , następnie w polskim , ale projektowane w ów czas i w w ęgierskim ) na odróżnienie z od ż i с od ć. N owy niem iecki przekład Biblii, oparty b ył na zasadzie tek stów h e brajskich i greckich, a nie średniow iecznołacińskich.
S ylw ester nie zabawił w W ittenberdze długo — około r. 1530 był już u siebie na Węgrzech. Wkrótce potem, może jako sym patyk protestantyzm u, uszedł stąd i w 1534 r. przybył na zaproszenie Tomasza Nâdâsdi do jego posiadłości w Sârvâ- ru (Węgry zachodnie), gdzie zajął się organizowaniem drukarni, w ykorzystując sw oje krakow skie doświadczenie zdobyte u Wietora. W drukarni Nâdâsdiego jako pierwsze dzieło ukazała się Sylw estra G ram m atica hungarolatina (1539), zajm ująca w ażne m iejsce w dziejach w ęgierskiej literatury językoznawczej. Na gram atykę Sylw estra w pewnej mierze oddziałała w ydana przed rokiem, przypuszczalnie w Krakowie, Ortographia Ungarica D évaia (w 1549 r. ukazało się w Krakowie now e jej w ydanie, ale bez w ym ien ien ia autora). D évai był rów nież w ych ow an kiem w szechnicy krakowskiej, i ten w p ły w Krakowa na pierwsze prace gram a- tyzacyjn ie w języku w ęgierskim jest niezm iernie charakterystyczny. D otychczas w iązano pojęcia gram atyczne Dévaia przede w szystk im z niem ieckim i próbami ortografii i gram atyzacji. Balazs w skazuje jednak słusznie, że należy zwrócić rów nież uwagę na to, co zaczerpnął D évai od gram atyków polskich (jak Zabo rowski) 4, a za ich pośrednictwem — od Husa.
K ontynuując sw e w ysiłk i nad tw orzeniem w ęgierskiego języka literackiego w ydaje S ylw ester w 1540 r. w ęgierski przekład Nowego Testamentu . Miał już w tej dziedzinie poprzedników: w spom nianego B enedykta K om iäthiego, tłumacza listó w św. Pawła, oraz Gabriela Pesthiego, tłum acza Nowego T esta m en tu (druk: Wiedeń 1536) w oparciu o łacińską W ulgatę. S y lw ester pragnął swój przekład — śladem przekładów niem ieckich czy polskich — oprzeć na tekstach oryginalnych, posługując się przy tym św ieżym łacińskim przekładem Erazma i w ykorzystując sw ą znajom ość greki i hebrajskiego.
4 Np. od polskich gram atyków D é v a i przejął pisow nię d na oznaczenie a długiego.
246
R E C E N Z J EW swoich teoriach gram atycznych daw ał S ylw ester w yraz pojęciom o gra m atyce jako nauce norm atywnej, nie opisow ej: „ars recte loquendi et scribendi”. Czerpał jednak obficie i z hebrajskiego, skąd brał nie tylko nie znane w grece czy łacinie określenia d źw ięków (np. hebrajska litera szin, odpowiadająca dźwiękow i sz, oddanemu w ortografii Husa przez literę ś, zaopatrzoną w poży czony z hebrajskiego znaczek v ), lecz i pew ne pojęcia gram atyczne, posiadające analogie w hebrajskim i w ęgierskim (stopniow anie przym iotników, rodzaje).
W roku 1542 Jan Sylw ester opuścił Sârvâr. W krótce w idzim y go w Wiedniu, gdzie w 1543 r. został na tam tejszym u n iw ersytecie profesorem języka hebraj skiego, a następnie i greckiego. W roku 1544 opublikował tu elegię De bello
Turcis inferendo, nawiązującą do popularnego w tym okresie rodzaju druków
antytureckich, „turcyków ”, których nie brakło w Polsce i Niem czech. Do „tur- cyków ” należały poprzednio takie utw ory, jak Elegie Marcina Nagyszom batiego lub dwa dzieła pod tytułem De bello Turcis inferendo (przejętym potem przez Sylwestra): jedno samego Erazma z Rotterdam u (1530), drugie Jakuba Sadoletusa z Carpentras (1538). W roku 1546 słyszym y o naszym hum aniście już tylko jako o profesorze greki. Opublikował jeszcze w W iedniu kilka poezyj okolicznościo w ych po łacinie (jeden z utw orów — ku uczczeniu pam ięci zmarłej Anny Jagiellon ki, królowej Węgier), ale jego stosunki zaczęły się tak pogarszać, że około r. 1552 w ycofał się z uniw ersytetu. Posiadał jakieś m ałe dobra, lecz i te stracił; pra- w ow ał się o nie. Ciosy te, jak się zdaje, p rzyspieszyły jego śm ierć (około ro ku 1553).
Dzieło Jana Balazsa nie tylko przedstaw ia żyw o arcyciekawą postać Jana Sylw estra, pierwszego „erazm isty” w ęgierskiego, hum anisty i sym patyka w ielkich ruchów postępowych epoki, autora pierw szych słow n ików i. gram atyk węgierskich, lecz kreśli także nie znaną kartę z dziejów p olsko-w ęgierskich stosunków w okresie renesansu, kartę ujaw niającą oddziaływ anie pierwszych polskich prób gram atyzacyjnych i ortograficznych na tw orzenie się w ęgierskiej ortografii i w ę gierskich pojęć gram atycznych.
Jan Reychman
Konrad Górski, Z HISTORII I TEORII LITERATURY. W rocław 1959. Pań stw ow e W ydawnictwo Naukowe, s. 378, 2 nlb.
Od Reja (Biblia i sp ra w y biblijne w „P osty lli” R eja) do Żerom skiego (Zagad
nienie wartości własnego narodu w tw órczości Żeromskiego), od teorii litera
tury (Muzyka w opisie literackim) do zagadnień praktycznego edytorstw a — oto rozpiętość tem atyczna tej książki. Mimo tej rozpiętości książka ma w yraźny profil m etodyczny i jest św iadectw em nie tylk o skali, ale i kierunku zaintere sowań autora. „Na ogólną ilość 14 prac, które tu ogłaszam — pisze on — dzie sięć [...] dotyczy M ickiewicza. Jest to w ięc książka przede w szystkim o M ickie wiczu. A le i w pozostałych studiach, choć tak odrębnych tem atycznie, uw ażny czytelnik odnajdzie powiązania z problem ami, o których m owa w pracach o M ickiewiczu. Mimo pozorów n iejednolitości, książka ta odtwarza pew ien krąg zagadnień, które ze szczególną siłą przykuły uw agę autora w latach powo jen nych ” (s. 5).
Jakiż to krąg zagadnień? Analiza językow a tekstu dzieła literackiego jako podstawa uogólnień historycznych i krytycznych — tak można by scharaktery zować program badawczy w szystkich praw ie rozpraw. Przy lekturze tego tomu