Marian Cieślak, Zbigniew Doda
Przegląd orzecznictwa Sądu
Najwyższego w zakresie
postępowania karnego : II półrocze
1977 roku
Palestra 22/7(247), 39-75
1978
Przeglqd orzecznictwa Sqdu Najwyższego
w zakresie postępowania karnego
(II półrocze 1977 roku) *
1. E K S P E R T Y Z A P S Y C H I A T R Y C Z N A A O B R O N A O B L I G A T O R Y J N A . 2. Z A S A D A N I E Z M I E N N O Ś C I P R Z E D M IO T U PROC ESU. 3. W N I O S E K O Ś C IG A N IE . 4. S K Ł A D SĄD U. 5. P R Z E D S T A W I C I E L S P O Ł E C Z N Y . 6. Z A G A D N I E N I A D O WODOWE: a) Oddalenie w n io sk u dowodowego, b) W y ja śn ie n ia oskarżonego, c) Biegli, d) E k s p e r y m e n t procesowy, e) Pomoc m ięd z yn a ro d o w a , f) Ocena do w o dów. K szta łto w a n ie usta leń fa k ty c z n y c h . 7. T Y M C Z A S O W E A R E S Z T O W A N I E . 8. Z W R O T S P R A W Y P R O K U R A T O R O W I. 9. R O Z P R A W A G Ł O W N A . W Y R O K O W A N IE . 10. O D S Z K O D O W A N IE Z URZĘDU. 11. K O N T R O L A O D W O Ł A W C Z A : a) Dopuszczalność zask arżania, b) P r z y c z y n y odwoławcze, c) Granice k o ntroli od woławczej, d) K w e s tie proceduralne. 12. W Z N O W I E N I E P O S T Ę P O W A N I A . 13. OD S Z K O D O W A N I E Z A N I E S Ł U S Z N E U K A R A N I E . 14. W Y R O K Ł Ą C Z N Y . 15. O P Ł A T Y . 16. O R Z E K A N I E O Ś R O D K A C H N IE B Ę D Ą C Y C H K A R Ą .
1. EKSPERTYZA PSYCHIATRYCZNA A OBRONA O BLIGATORYJNA
Ze w zględu n a ś d s ły zw iązek z zagadnieniem obrony w y p ad a od ra z u n a w stę pie niniejszego „P rze g ląd u ” om ów ić dw a orzeczenia SN dotyczące p rze sła n e k i k o n sekw encji p raw noprocesow ych dopuszczania dow odu z opinii biegłych p sychiatrów . I. D aw no ju ż u trw a lił się pogląd, zgodnie z k tó ry m w ra z ie istn ie n ia u za sa d n io nych w ątpliw ości co do poczytalności oskarżonego nieodzow ne je s t zarów no u zy sk a nie opinii biegłych le k arzy p sy c h iatró w o sta n ie zd ro w ia psychicznego oskarżonego ja k i uczestnictw o obrońcy w postępow aniu. W ątpliw ości łączyły się n a to m ia st z
* T r a d y c y jn ie ju ż w y p a d a o d n o to w a ć w a ż n ie jsz e orzec zen ia d o ty c z ą c e k w e s tii p ro ced u ra l n y ch zw ią za n y ch ze sto so w a n ie m a k tó w a m n e sty jn y c h . W ty m za k resie na u w a g ę zasłu gu ją w szczeg ó ln o ści: 1) u ch w a ła z dnia 18.V.1977 r. VII K ZP 12/77, OSNKW nr 7—8/1977, poz. 78 (do za ch o w a n ia ok resu z art. 10 u st. 3 u sta w y o a m n e stii z 1974 r. w y sta rcz a w y d a n ie p o sta n o w ie n ia o u c h y le n iu d e c y z ji o za sto so w a n iu a m n e stii, ch o ćb y u p ra w o m o cn iło s ię on o d o p iero po u p ły w ie te g o ok resu), 2) u ch w a ła z dnia 19.X.1977 r. VII K ZP 39/77, OSNKW nr 10—11/1977, poz. 115 (um orzenie p o stęp o w a n ia na p o d sta w ie art. 2 u st. 1 d ek retu o a m n e stii z 1977 r. w y łą c z a m o żliw o ść sto so w a n ia środka z a b ezp iecza ją ceg o o k reślo n e g o w art. 100 § 1 k.k.); 3) u ch w a ła z d nia 19.X .1977 r. VII KZP 37/77, OSNKW nr 10—11/1977, poz. 119 (um orzenie p o stęp o w a n ia na p o d sta w ie art. 2 ust. 1 pkt 3 d ek retu o a m n e stii z 1977 r. w sp r a w ie , w k tó rej w y ro k u n ie w in n ia ją c y zo sta ł za sk a r żo n y na n ie k o r z y ść o sk arżon ego, m oże n astąp ić dop iero po rozp ozn an iu sp raw y na ro zp ra w ie i u c h y le n iu p rzez sąd r e w iz y jn y zaskarżon ego w y ro k u ); 4) u ch w a ła z dnia 23.X I.1977 r. VII K ZP 42/77, OSNKW nr 12/1977, poz. 129 (problem sk ład u sądu w ła śc iw e g o do rozp ozn an ia za ża len ia na p o sta n o w ie n ie co do w a ru n k o w eg o p rzed term in o w eg o zw o ln ien ia w y d a n e z z a sto so w a n iem art. 3 d ek retu o a m n e stii z 1977 r.).
40 M a r i a n C i e ś l a k i Z b i g n i e w D o d a N r 7 (247)
p ytaniem , czy f a k t pow ołania biegłych p sy ch iatró w św iadczy sam przez się o is tn ie niu uzasadnionych w ątpliw ości co do poczytalności oskarżonego, czy za te m p o w o du je eo ipso konieczność u d ziału obrońcy w dan y m postępow aniu.
W u ch w ale sk ła d u siedm iu sędziów z dnia 21.1.1970 r. VI K Z P 23/69 (OSNKW n r 2—3/1970, poz. 15) SN z a ją ł w tej kw estii n astę p u ją c e stanow isko: „Sam f a k t poddania oskarżonego b a d a n iu przez le k arzy p sy c h iatró w (...) nie je st ró w noznaczny z »uzasadnioną w ątpliw ością« co do jego poczytalności”. U jęcie to SN u za sa d n iał tym , że niekiedy „p o trzeb a zarząd zen ia b a d a n ia psychiatrycznego m oże w y jątk o w o pow stać już w cześniej je d y n ie w celu spraw d zen ia, czy ta k a u za sa d n io n a w ą tp li wość w ogóle może zachodzić”. Z czasem stanow isko SN uległo zm ianom . N ieraz bow iem SN w y ra ża ł zap atry w an ie, że pow ołanie biegłych p sy c h ia tró w w celu w y d an ia opinii o sta n ie zdrow ia psychicznego oskarżonego je s t rów noznaczne z u z n a niem , iż in concreto zachodzą u zasad n io n e w ątpliw ości co do poczytalności o sk a rż o nego.1 H arm onizow ało to ze stan o w isk iem , w edług którego dow ód z opinii biegłych p sy c h iatró w m ożna dopuścić tylko w tedy, gdy istn ie ją u zasadnione w ątp liw o ści co do sta n u zdrow ia psychicznego oskarżonego.* T rzeba w y raźn ie zaznaczyć, że ta k że w p iśm iennictw ie w yrażono ro zm a ite z a p a try w a n ia n a tę k w estię.1 2 3
W tym sta n ie rzeczy tru d n o się dziwić, że zw ykły sk ład SN p rze d staw ił — w try b ie a rt. 390 § 2 k.p.k. — pow iększonem u składow i SN n a s tę p u ją c e zagad n ien ie praw n e: „Czy dopuszczenie dow odu z opinii biegłych le k arzy p sy c h iatró w w celu w ydania orzeczenia o sta n ie zdrow ia psychicznego oskarżonego te m pore crim in is art. 183 k.p.k.) pow oduje obow iązek w yznaczenia w m yśl a rt. 70 § 1 p k t 2 k.p.k. obrońcy dla oskarżonego?”
W u chw ale sk ład u siedm iu sędziów z dn ia 16.V I.1977 r. V II K Z P 11/77 (OSNKW n r 7—8/1977, poz. 68; OSN G P z. 9/1977, poz. 70; „Gaz. P ra w n .” n r 17 z 1977 r.. s. 6), w p isa n ej do księgi zasad p raw n y ch SN, SN p rzy ją ł, co n a stę p u je :
„D opuszczenie dow odu z opinii biegłych lek arzy p sy c h iatró w o sta n ie zdrow ia psychicznego oskarżonego (art. 183 k.p.k.) je s t rów noznaczne z istn ien iem »uzasa dnionej w ątpliw ości« co do jego poczytalności i pow oduje o b lig a to ry jn ą o bronę (art. 70 § 1 p k t 2 i a rt. 74 § 1 k.p.k.)”.
Od stro n y p rak ty c zn e j teza zasługuje n ie w ą tp liw ie na a p ro b a tę .4 S tanow isko SN o piera się bow iem na tra fn y m założeniu, że sam o dopuszczenie ek sp erty zy p sy ch iatry czn ej n ie m oże być dow olne, że pow inno ono następ o w ać je d y n ie w w y p adku istn ie n ia u z a s a d n i o n y c h w ątp liw o ści co do s ta n u zdro w ia psychicznego oskarżonego. Do takiego w niosku p row adzi — co tr a f n ie zaak cen to w ał SN w u z a sad n ien iu uch w ały — uw zględnienie ścisłego zw iązku przepisów art. 183 k.p.k. i a rt. 176 § 1 k.p.k. Nie bez znaczenia je s t tu rów nież arg u m e n t su b sy d ia m y sp rec y zo w any w n a stę p u ją c e j w ypow iedzi: „(...) dow ód z opinii biegłych le k a rz y p sy c h ia
1 Zob. p o sta n o w ien ie SN z dnia 13.VIII.1970 r. Z 57/70 (BIW SN nr 3/170, poz. 15) oraz w y ro k SN z d nia 10.VII.1972 r. I KR 125/72 (OSNKW nr 12/1972, poz. 196).
2 Zob. np. w y ro k SN z dnia 11.V .1972 r. I KR 62/72 (OSN GP z. 11/1972, poz. 180).
s Por. M. C i e ś l a k , K. S p e t t , W. W o l t e r : P sy ch ia tria w p ro cesie k a rn y m , I w yd . W arszaw a 1968, s. 384—385, II w y d . W arszaw a 1977, s. 454—455; S. W a l t o ś : G losa, O SPiK A nr 2 z 1971 r., s. 78 i n.; W. K u b a l a : G losa, W PP nr 3 z 1971 r., s. 393 i n.; H. G a j e w s k a : O k oliczn ości u za sa d n ia ją ce zarząd zenie badań p sy c h ia tr y c z n y c h w p o stę p ow an iu k a rn y m , N P nr 1 z 1978 r., s. 32.
4 N ie ca łk iem ja sn e je st sta n o w isk o z a ję te w g lo sie do o m a w ia n ej u c h w a ły przez W. K u b a l ę („ P a lestra ” nr 1 z 1978 r., s. 89 i n.). O ile b ow iem z jed n ej str o n y aprobuje on tezę u c h w a ły , o ty le z drugiej stro n y u w aża, że budzi w ą tp liw o śc i i za strzeżen ia to, iż „SN z a w ęz ił zak res w y k o r z y sta n ia art. 183 k .p .k . w y łą c z n ie d o w y p a d k ó w c h a r a k te r y z u ją cy ch się w y stę p o w a n ie m u zasa d n io n y ch w ą tp liw o ś c i co do p o czy ta ln o ści o sk arżonego" (s. 91).
tró w — połączony przecież z b ad an iem psy ch iatry czn y m , a n a w e t z obserw acją w za k ła d zie leczniczym — n ie je s t o bojętny d la osoby b ad a n e j z p u n k tu w idzenia jej odczuć i je j re p u ta c ji w społeczeństw ie”.5
T rz eb a je d n a k zw rócić uw agę n a fak t, że uogólnienie dokonane przez SN może pro w ad zić do w niosku dość p arad o k saln eg o w raz ie dopuszczenia dow odu z biegłych p sy c h ia tró w w sy tu a cji, w k tó re j n ie było p o d sta w u za sa d n iają cy c h w ątpliw ość co do poczytalności oskarżonego. W w y p ad k a ch tego ro d z a ju w adliw ość (bezzasadność i niecelow ość) jed n ej decyzji (o p rzep ro w ad zen iu ek sp erty zy psych iatry czn ej) pocią g a ła b y n ie k ie d y za sobą — w m yśl tezy SN — w y d an ie d ru g iej decyzji ró w n ie b e z za sa d n ej i niecelow ej (o zastosow aniu a rt. 388 p k t 6 k.p.k., jeżeli obrońca nie u cze stn icz y ł w postępow aniu). J a k się zdaje, p ew nym rem e d iu m m ogłoby tu być u z n a nie dopuszczalności zasięgania przez o rg an procesow y w s t ę p n e j opinii o tym. czy in concreto w ogóle zachodzi „u zasad n io n a w ątp liw o ść” co do poczytalności oskarżonego. U zyskanie ta k ie j w stę p n ej opinii nie w ym agałoby p rze strzeg a n ia r y g o rów o k reślonych w a rt. 183 k.p.k. J e j zarządzenie nie pow odow ałoby — samo przez się — tych k onsekw encji w sferze obrony o b lig a to ry jn ej, ja k ie w yw ołuje zarząd zen ie „ n o rm a ln e j” ek sp erty zy p sy ch iatry czn ej w try b ie art. 183 k.p.k.6 Jeśli bow iem chodzi o tę o sta tn ią , to koniecznym w a ru n k ie m jej za rząd zen ia je st is tn ie n ie u za sa d n io n ej w ątpliw ości co do poczytalności oskarżonego. Bez sp e łn ie n ia tego w a ru n k u nie je s t dopuszczalne pow ołanie biegłych p sy c h iatró w w celu w ydania opinii o sta n ie zdrow ia psychicznego oskarżonego.7 Ilek ro ć zatem o rg an procesowy pow oła biegłych p sy c h ia tró w n a pod staw ie a rt. 183 (w zw iązku z art. 176) k.p.k., ty- lekroć trz e b a uznać, że m a on u zasadnione w ątpliw ości co do poczytalności o sk a r żonego. K o n sek w e n tn ie — trze b a w ięc przy jąć, że pow ołanie biegłych psychiatrów w try b ie a rt. 183 k.p.k. je st w s k a ź n i k i e m istn ie n ia podstaw y obrony o b li g a to ry jn e j o k reślonej w a rt. 70 § 1 p k t 2 k.p.k.
Godzi się odnotow ać pew ną rozbieżność m iędzy p y ta n ie m p rzed staw io n y m sk ła dow i siedm iu sędziów SN a treśc ią przytoczonej w yżej tezy głów nej. O ile bowiem w p y ta n iu chodziło o opinię dotyczącą zdrow ia psychicznego oskarżonego „tempore
cr im in is”, o ty le w tezie rzecz została przez SN uogólniona. T rzeb a je d n a k p am ię
tać, że m ożliw e są w y jątk o w e w ypadki, w k tó ry ch będziem y m ieć do czynienia z fa k te m nieptoczytalności oskarżonego w chw ili czynu (np. w ra z ie z a tru ć albo in nych p rze m ija jąc y ch za b u rzeń psychicznych), n a to m ia st w tra k c ie procesu a k tu a ln a poczytalność oskarżonego nie będzie budzić n ajm n ie jszy c h w ątpliw ości. J a k w iado mo, pod k ą te m ra c ji obrony o b lig a to ry jn ej decydujące znaczenie m a stan zdrow ia psychicznego oskarżonego w czasie procesu.8
W u z a sa d n ien iu uchw ały SN łączy sp raw ę istn ie n ia „uzasadnionych w ątp liw o ści” co do poczytalności z ta k im i w ątpliw ościam i, k tó re są „o p arte n a k o n k retn y c h okolicznościach i dow odach”. To je st w łaśn ie new ralg iczn y p u n k t całego za g ad n ie nia. P rzysłow iow ym „języczkiem u w ag i” je s t bow iem w tej m a te rii k w e stia k r y te rió w (w skaźników ), w edle k tó ry ch należy dokonyw ać ocen pod ty m k ątem w i dzenia, czy in concreto w y stę p u ją „uzasadnione w ątp liw o ści” co do poczytalności oskarżonego.
5 Por. M. C i e ś l a k , K S p e t t , W. W o l t e r : op. c it., w yd . I, s. 384, w y d . II, s. 88, 454—455. S. W a 1 1 oś: jw ., s. 79; M. C i e ś l a k , z . D o d a : P rzeg lą d orzecz n ictw a S N , W PP nr 3 z 1973 r., s. 399.
6 z o b . b liżej M. C i e ś l a k , Z. D o d a : P rzeg lą d orzec zn ic tw a SN , W PP nr 2 z 1971 r., s. 255—256; M. C i e ś l a k , K. S p e t t , W. W o l t e r : op. c it., w y d . II, s. 87—89.
7 Zob. jed n a k H. G a j e w s k a : jw ., s. 32 i n.
42 M a r i a n C i e ś l a k l Z b i g n i e w D o d a N r 7 (247) II. Tej w łaśnie k w estii dotyka p o stan o w ien ie SN z dnia 21.X I.1977 r. Z 34/77 (OSNKW n r 12/1977, poz. 138), w k tó ry m spotykam y n a s tę p u ją c ą tezę głów ną:
„Do p rzy jęcia, że zachodzi u za sa d n io n a w ątpliw ość co do poczytalności o sk a r żonego, nie je st konieczne, ab y w ątpliw ość w ty m z a k resie m ia ła c h a r a k te r e w i dentny. W ystarczające je s t je d y n ie u p raw dopodobnienie tego, że poczytalność oskarżonego m ogła być co n a jm n ie j o g ran ic zo n a”.
P rzytoczone w y jaśn ien ie „sprow okow ał” n ie jak o p ro k u ra to r, k tó ry w k o n k re tn e j sp raw ie w yw odził, iż „uzasadnione w ątpliw ości co do poczytalności oskarżonego oznaczają ew id en tn e w ątp liw o ści”. SN nie zgodził się z ta k im u jęciem i słu szn ie podkreślił, że „w praw dzie a rt. 70 § 1 p k t 2 k.p.k. nie ok reśla, co oznacza pojęcie 'u za sad n io n a w ątpliw ość«, lecz należy przyjąć, że pojęcie to oznacza u p raw d o p o d o bnienie, iż o skarżony m oże nie dysponow ać p ełn ą poczytalnością”.
Isto tn ie, sp ra w ę „u zasad n io n y ch ” w ątpliw ości należy w ty m k o n te k ście łączyć z w ym aganiem procesow ego u p raw d o p o d o b n ie n ia.9 D odajm y, że poniew aż chodzi tu 0 u p raw dopodobnienie, p rze to p o d staw ę odpow iednich u sta le ń i ocen w te j m a terii mogą stanow ić rów nież tzw . dow ody sw obodne (nieform alne).10 * Z auw ażm y z kolei, że SN w cale nie zastrzega, iż konieczne je st tu up raw d o p o d o b n ien ie tego, że po czytalność może być ograniczona „w znacznym sto p n iu ”. I b ard z o słusznie. Należy bow iem przyjąć, że u zasadnione w ątpliw ości co do poczytalności zachodzą w tedy, gdy zostanie u p raw dopodobnione j a k i e k o l w i e k ogran iczen ie poczytalności, a nie tylk o ta k ie, k tó re m a znaczenie pod k ątem przepisów a rt. 25 §■ 1 lu b 2 k .p .k .11 S ytu acje, w k tó ry ch w ątp liw o ści co do poczytalności oskarżonego b ęd ą „u z a sa dnione”, m ogą być b ardzo ro zm a ite .12 Z naczenie m ogą tu m ieć okoliczności z w ią za ne zarów no ze sposobem popełnienia czynu przestęp n eg o 13 ja k i z zachow aniem się oskarżonego w to k u procesu.14 N iekiedy isto tn ą w arto ść b ęd ą m iały in fo rm a c je na te m a t osoby oskarżonego (np. p rzeb y ty ch przez niego chorób, odniesionych urazów itp.).15 O rgany procesow e p ow inny się usto su n k o w y w ać do tego ro d za ju okoliczności z n ależ y tą uw agą, w szczególności zaś p ow inny s k ru p u la tn ie grom adzić 1 odpow iednio u trw a la ć in fo rm a c je m a ją c e znaczenie dla oceny poczytalności o s k a r żonego.16
9 M. C i e ś l a k , K. S p e t t , W. W o l t e r : op. c it., w y d . II, s. 87. 10 jw .
u J eżeli b o w iem zo sta n ie u p ra w d o p o d o b n io n e, że osk a rżo n y m oże n ie d y sp o n o w a ć p ełn ą p o czy ta ln o ścią , to k w e stia , czy r z e c z y w iśc ie i w ja k im stop n iu p o czy ta ln o ść je st ogra n iczo n a , m oże b y ć r o zstr zy g n ię ta je d y n ie w o p in ii b ie g ły c h p sy ch ia tró w . P od ty m k ą te m isto tn e będą m. in . „ w ą tp liw o ści w z a k r e sie p sy ch icz n e j zd o ln o ści o sk a rżo n eg o do p e łn ie n ia słu żb y w o jsk o w e j” (por. p o sta n o w ie n ie S N z dnia 17.V II.1970 r. Z 51/70, BIW SN nr 3/1970, poz. 16).
12 Zob. m. in. S. W a l t o ś : jw ., s. 80; W. D a s z k i e w i c z : P rzeg lą d o r zec zn ic tw a SN, P iP nr 12 z 1975 r., s. 123; H. G a j e w s k a : jw ., s. 34 i n.
13 Zob. M. C i e ś l a k , Z. D o d a : P rzegląd o rzeczn ictw a SN , „ P a le stra ” nr 8—9 z 1977 r., s. 57—58 oraz p o w o ła n e tam o rzeczen ia S N i w y p o w ie d z i d o k try n y .
14 Zob. m. in. H. G a j e w s k a : jw ., s. 36—37.
15 s. W a l t o ś : jw .; W. D a s z k i e w i c z : jw .; H. G a j e w s k a : jw ., s. 35.
16 Zob. w sz c z e g ó ln o śc i J. G u r g u l : D o k u m e n ta cja in fo r m a c ji o sta n ie p sy c h ic z n y m p od ejrzan ego (dla c e ló w p ro ceso w y ch ), „ P ro b le m y P ra w o rzą d n o ści” nr 10 z 1976 r., s. 29 1 n.; H. G a j e w s k a : jw ., s. 34 i n.
2. Z A SA D A NIEZM IENNOŚCI PRZEDM IOTU PROCESU
Z d y re k ty w y te j w y n ik a niedopuszczalność zm iany p rze d m io tu p ostępow ania w to k u procesu, a w szczególności niedopuszczalność zm iany faktycznego o kreślenia czynu.17 J a k je d n a k w iadom o, p ew n e zm iany w tym z a k resie są m ożliw e, i to naw et w tedy, gdy p ro w a d zą do „ n a stę p cz ej” zm iany k w a lifik a c ji p ra w n e j owego czynu. Całe z a g ad n ien ie je s t n iezw ykle złożone i d elik atn e, gdyż nie udało się dotychczas sprecyzow ać w yczerpującego zespołu k ry te rió w „identyczności” („tożsam ości”) czynu.18
W ty m k o n te k ście n a u w ag ę zasłu g u je w y ro k SN z dn ia 14.VIII.1977 r. I I I KR 170/77 (OSN G P z. 11/1977, poz. 117), k tó reg o opublik o w an y fra g m e n t b rzm i n a s tę pująco:
„P rzepis a rt. 346 k.p.k. z a k az u je sądow i w y jścia poza g ran ice a k tu oskarżenia. W przepisie ty m — w p rzeciw ień stw ie do art. 345 k.p.k. — chodzi w ięc o te n sam czyn ja k o zd a rzen ie fak ty czn e i dotyczy on je d y n ie zm ian y praw nego o brazu tego czynu. O zm ian ie tej sąd pow inien uprzedzić obecne n a ro zp raw ie strony, gdy m a to dla nich znaczenie, a zw łaszcza dla obro n y oskarżonego.
W k o n k re tn y m w y p ad k u a k t o sk a rż en ia zarzu cał o sk arżo n em u przestęp stw o o k reślone w a rt. 11 § 1 w zw iązku z a rt. 148 § 1 k.k. S ąd (...) n a pod staw ie w y n i ków p rzew o d u sądow ego, nie będąc zw iązany an i opisem , a n i oceną p ra w n ą czynu dokonaną p rz e z oskarżyciela, lecz w ram a ch fak ty c zn y c h czynu w yznaczonych przez a k t o sk a rż en ia , d ał sw ój w łasny, o p a rty n a w y n ik ac h przew odu sądow ego opis czy nu p rzy p isa n eg o oskarżonem u i jego k w a lifik a c ję p ra w n ą z a rt. 160 § 1 k.k. (...). N ieu p rzed zen ie obecnych n a ro z p ra w ie stron o tej zm ianie stan o w i u chybienie i n a ru sz a p rze p is a rt. 346 k.p.k. U chybienie to je d n a k w k o n k re tn y m w y p ad k u nie je st isto tn e , gdyż nie m iało ono znaczenia dla obrony oskarżonego”.
Je śli chodzi o kw estię zasadniczą, tj. o tzw. identyczność czynu, to stanow isko SN je st całkow icie trafn e. S koro sąd p ierw szej in sta n c ji nie znalazł p o d sta w do p rz y p isa n ia o sk a rż o n em u usiło w an ia zabójstw a, n a to m ia st d o p atrzy ł się w d ziałan iu oskarżonego znam ion p rze stęp stw a n a ra ż e n ia z a rt. 160 § 1 k.k., to isto tn ie m ógł p rzejść na k w a lifik a c ję p ra w n ą z tego przepisu. Z arów no bow iem zab ó jstw o ja k i n ara ż e n ie określo n e w a rt. 160 k.k. godzą w to sam o dobro p ra w n e (identyczny p rze d m io t ochrony). P oniew aż nic nie w sk az u je n a zm iany elem en tó w c h a ra k te ry z u ją c y c h czyn w jego k o n k re tn e j postaci (czas, m iejsce, p rze d m io t czynności w y konaw czej etc.), przeto należy uznać, że m iędzy za rzuconym u siłow aniem zab ó jstw a a p rz y p isa n y m narażen iem z art. 160 § 1 k.k. zachodzi sto su n ek „identyczności” („tożsam ości”).19
N ie dość zręczne są n ato m ia st sfo rm u ło w an ia dotyczące fu n k c ji p rzep isó w art. 345 i 346 k.p.k. Po pierw sze, nie całkiem ścisłe je s t pie rw sz e zdanie przytoczonego fra g m e n tu . A rt. 346 k.p.k. dop raw d y niczego — sam przez się — n ie zakazuje. Zgod n ie ze sw ym brzm ien iem n o rm u je on jed y n ie sy tu a c ję , w k tó re j sąd m oże — „nie w ychodząc poza granice o sk a rż en ia” — inaczej zakw alifikow ać czyn.20 Po drugie, opacznie m oże być ro zu m ian e n ie ja sn e p rzeciw staw ien ie sobie a r t. 345 i 346 k.p.k. G w oli u n ik n ię c ia n ieporozum ień podkreślm y, że przep is a rt. 345 k.p.k. n ie pozw ala
17 M. C i e ś l a k : P olsk a procedura k arn a — P o d s ta w o w e za ło żen ia te o r e ty c z n e , W arszaw a 1971, s. 273 i n.
l i M. C i e ś l a k : P olsk a procedura k a rn a (...), jw ., s. 278 i n.
19 G odzi się p rzyp om nieć, że zb liżon ej sy tu a c ji d o ty c z y ł w y r o k SN z d nia 7.VI.1971 r. III KR 61/71 (O SN GP z. 11/1971, poz. 221).
44 M a r i a n C i e ś l a k i Z b i g n i e w D o d a N r 7 (247)
b y n ajm n ie j n a zm ianę jednego opisu czynu n a in n y , n ie id en ty cz n y z nim opis czynu. Dotyczy on bow iem w yłącznie sw oistej m ożliw ości „w zbogacenia” przed m io tu postępow ania w drodze za rzu cen ia — obok czynu objętego a k te m o skarżenia — innego jeszcze czynu.21
N ie całkiem ja sn e są ta k że tw ie rd z en ia SN n a te m a t n a ru sz e n ia a rt. 346 k.p.k. W praw dzie bez znajom ości k o n k re tn e j sy tu a cji procesow ej tru d n o o zasadniczą k ry ty k ę, w szelako trz e b a ogólnie podkreślić, co n a stę p u je . P rz ep is a rt. 346 k.p.k. u ję ty je st im p lik ac y jn ie (w arunkow o). O bow iązek u p rze d zen ia stro n o m ożliw ości zm iany k w alifik acji w chodzi w g rę tylko w tedy, „gdy m a to d la n ich znaczenie, a zw łaszcza dla obrony oskarżonego”. Je śli u p rze d zen ie nie m a dla stro n znaczenia, to b ra k podstaw do tw ierd zen ia, że ów obow iązek w ogóle w chodzi w rachubę. W ta k ich w yp ad k ach niepodobna zatem m ów ić — w raz ie n ie u p rz ed z en ia — o n a ru szen iu przepisu a rt. 346 k.p.k. P rzep is ten m a n a w zględzie ochronę in te resó w procesow ych nie tylk o oskarżonego, lecz i w szy stk ich stro n .22 N a jego n aru szen ie może się w ięc skutecznie pow ołać ta stro n a, k tó re j in te re sy zostały in concreto sk u tk iem n ie u p rzed zen ia n ara żo n e n a szw ank (arg. z a rt. 374 § 3 k.p.k.). I n te r e s u jące tu sfo rm u ło w an ia trze b a ch y b a tra k to w a ć jako u sto su n k o w a n ie się SN do pod niesionego w rew izji n a korzyść oskarżonego z a rz u tu n a ru sz e n ia p rze p isu art. 346 k.p.k.
3. W NIOSEK O ŚCIG AN IE
X zaw iadom ił p ro k u ra to ra w ojskow ego, że Y (m łodszy stopniem ) dopuścił się w obec niego czynnej napaści n a tle ściśle osobistym . S ąd p ierw szej in s ta n c ji u s ta lił, że oskarżony, b iją c pokrzyw dzonego, chciał go zm usić do uiszczenia pew nej kw oty, do którego to św iadczenia pokrzyw dzony się ongiś zobow iązał. W w yroku sk a zu ją cy m czyn oskarżonego zakw alifik o w an o zgodnie z d y re k ty w ą a rty k u łu 10 § 2 k.k. i pow ołano obok a rt. 311 § 1 i 3 (w zw iązku z a rt. 316) — a r t. 167 § 1 k.k. W re w iz ji n a korzyść óskarżonego nie kw estio n o w an o fa k tu zastosow ania k w a- lifk a cji z art. 167 § 1 k.k.
N a tle powyższej sy tu a cji procesow ej należy ocenić z a p a try w a n ia w y ra żo n e przez SN w w yro k u z d n ia 5.X.1977 r. R w 291/77 (OSNKW n r 12/1977, poz. 137). D otyczą one dw óch w ażnych kw estii. Po pierw sze, w a ru n k ó w u zn a n ia ośw iadczenia po krzyw dzonego za „w niosek o śc ig an ie”. Po d ru g ie, dopuszczalności sto so w an ia k u m u la ty w n ej k w alifik acji p raw n ej czynu w raz ie zbiegu p rze p isu p rzew idującego
ściganie bezw arunkow e z przep isem uzależn iający m ściganie od w nio sk u pok rzy w dzonego.
W głów nej tezie om aw ianego w y ro k u SN czytam y, co n a stę p u je :
„W każdym w y p ad k u , w k tó ry m u sta w a u zależnia ściganie p rz e stę p stw a od woli pokrzyw dzonego, w ola ta p o w in n a być w y ra żo n a w y ra ź n ie i sta n o w cz o ”.
W ażne je s t w szelako to, ja k SN m yśl tę rozum ie. O tóż zdaniem SN w k o n k retn e j sp raw ie pokrzyw dzony ja k o b y „nigdzie nie w y ra ził w oli ścigania osk arżo n eg o ” w zakresie czynu z a rt. 167 § 1 k.k. „Za ta k ie bow iem w y ra że n ie w oli — wywodzi SN — nie może być u zn an e sam o zaw iadom ienie p r o k u ra to r a w ojskow ego o p rz e stę p stw ie ściganym z osk arżen ia publicznego (...)”.
31 Zob. „ P a le stra ” nr 1 z 1978 r., s. 52 oraz c y to w a n e tam p race S. K a lin o w sk ieg o i S. S ta ch o w ia k a .
22 Por. J. B a f i a i i n n i : K odeks p o stęp o w a n ia k a r n e g o — K om en tarz, W arszawa 1976, s. 481 i n.
M am y bardzo pow ażne w ątp liw o ści w obec takiego w łaśn ie rozum ienia p rzy to czonej tezy głów nej. Po p ierw sze bow iem , nie całkiem ścisłe je s t chyba tw ierdzenie, że pokrzyw dzony zaw iadom ił p r o k u ra to ra ty lk o „o p rze stęp stw ie ściganym z o s k a r
żenia publicznego”. T akie ujęcie nie do końca uw zg lęd n ia chyba im p lik acje k o n s tru k c ji k u m u la ty w n ej k w alifik a c ji p ra w n e j czynu (art. 10 § 2 k.k.). B yłoby ono uzasadnione, gdyby w grę w chodziły d w a p rze stę p stw a : jedno, ścigane z o sk a r żenia publicznego, oraz drugie, ścigane n a w niosek pokrzyw dzonego. M ieliśm y tu je d n a k do czynienia z jednym tylk o p rze stęp stw em , ty le że w yczerpującym zn a m iona w ięcej niż jednego p rze p isu u sta w y k a rn e j. P okrzyw dzony zaw iadom ił w ięc p ro k u ra to ra nie ty le o „p rz estę p stw ie ściganym z o sk arżen ia publicznego”, ile o ta k im czynie, k tó ry in concreto w yczerpyw ał zaró w n o zn am io n a p rzepisu p rz e w id u jąceg o ściganie bezw arunkow e ja k i zn am io n a p rzepisu p rzew idującego ściga nie n a w niosek. W tym sta n ie rzeczy nie m ożna p rzyjm ow ać, że pokrzyw dzony ja k o b y nie zaw iadom ił p ro k u ra to ra o „ p rz estę p stw ie ściganym na w n io sek ”. Skoro zaś ta k się rzecz przed staw ia, to tru d n o uznać za uzasadnione u sta le n ia, k tó re SN poczynił w k o n k retn e j spraw ie.
Po d ru g ie bow iem , zaw iadom ienie przez pokrzyw dzonego odpow iedniego organu ścig an ia o określonym czynie p rze stęp n y m zaw iera — n o rm aln ie b iorąc —
im p lic ite w olę ścigania tego czynu. Is tn ie ją m ianow icie w szelkie podstaw y do p rz y
ję cia w tej k w estii dom niem ania fa k ty c z n e g o .23 Jeżeli k o n k re tn a sy tu a c ja może u za sa d n iać ja k iek o lw iek w ątpliw ości w tym w zględzie, to o rgan procesow y p o w i n ie n je w y jaśn ić przez zap y tan ie pokrzyw dzonego, czy jego zam iarem je s t istotnie w yw o łan ie ścigania karnego. W k o n k re tn e j sp ra w ie ta k ich w ątpliw ości chyba nie było. Nic nie w sk az u je przecież n a to, żeby k to ś tę k w estię w to k u procesu podnosił (nie w yłączając obrońcy; te n o sta tn i k w estio n o w ał w p raw dzie w rew izji k w a lifik a c ję p ra w n ą p rz y ję tą przez są d p ierw szej in stan c ji, lecz ze sw ej strony p o stu lo w ał „ u trz y m an ie” k w a lifik a c ji z a rt. 167 § 1 k.k.).
U znaw szy, że w sp raw ie nie było w n io sk u o ściganie i że fu n k cji tej nie sp e ł n iało in concreto złożone przez pokrzyw dzonego zaw iadom ienie, SN w y ru g o w ał —
z p o d sta w y p raw n ej sk a za n ia — przep is a rt. 167 § 1 k.k. T ym sam y m SN stan ął n a sta n o w isk u , że k u m u la ty w n e j k w a lifik a c ji p ra w n e j nie sto su je się do przepisów dotyczących przestęp stw , k tó ry ch ściganie nie je st dopuszczalne ze w zględu n a b ra k w n io sk u o śc ig a n ie .24 P o niew aż m ieliśm y ju ż okazję p rzed staw ić za strzeżenia w obec tego stanow iska, przeto p ozw alam y sobie do nich o d e sła ć .25
4. SK ŁA D SĄDU
W w y ro k u z dnia 10.VIII.1977 r. IV K R 107/77 (OSNKW n r 9/1977, poz. 103; „Gaz. P ra w n .” n r 20 z 1977 r., s. 6) SN w y ra ził n a s tę p u ją c y tra fn y pogląd p raw ny:
„U staw a z d n ia 2 gru d n ia, 1960 r. o ła w n ik a c h lu dow ych w sądach pow szechnych (Dz. U. z 1960 r. N r 54, poz. 309 z późn. zm.) o k reśla je d y n ie doln ą g ra n ic ę w ieku d la ła w n ik ó w (26 la t — a rt. 11), a w szelk a analo g ia do u staw ow ych ustaleń górnej gran icy w iek u p rzew idzianych d la sędziów zaw odow ych nie m oże m ieć tu zastosow ania, gdyż ław nicy nie p ełn ią sw ych obow iązków w w ym iarze sp ra w ie d li
2* Zob. bliżej M. C i e ś l a k : O śc ig a n iu na w n io se k w ob o w ią zu ją c y m p olsk im praw ie, P iP nr 1 z 1973 r., s. 64—65 i p o w o ła n e ta m prace.
24 P rzp o m n ijm y , że ta k ie w ła śn ie z a p a try w a n ie w y p o w ie d z ia ł SN w u c h w a le składu sied m iu sę d z ió w z dnia 2.VI.1973 r. U 1/71 (OSNKW nr 9/1973, poz. 115).
25 M. C i e ś l a k , Z. D o d a : P rzeg lą d orzec zn ic tw a S N , „ P a le stra ” nr 12 z 1974 r., S. 62.
46 M a r i a n C i e ś l a k i Z b i g n i e u ) D o d a N r 7 (217)
w ości zaw odowo. Ł aw n icy bow iem re p re z e n tu ją w sądzie społeczeństw o, a d z ia łalność ich m a c h a ra k te r n ie zaw odowy, lecz społeczny. D opóki za ch o w u ją oni swój m a n d a t u zy sk an y z w y b o ru w łaściw ej ra d y n arodow ej, dopóty są oni ca łk o w icie zró w n an i z sędziam i, jeżeli chodzi o p o d staw ę w yłączenia od udziału w sp ra w ie ”. 26 27 28
S tw ierd zen ie b ra k u p o d sta w do zastosow ania analogii w y d aje się w ty m w y p ad k u w pełn i uzasadnione, chociaż — być m oże — z nieco innego w zględu aniżeli ten, o k tó ry m m ów i SN. W ydaje się bow iem , że ró żn ica w za k re sie c h a ra k te ru pełnionej fu n k c ji ju ry sd y k c y jn e j (c h a ra k te r zaw odow y albo społeczny) je st dla r a c ji ustaw ow ego o k reśle n ia górnej g ranicy w ieku bez znaczenia. Chodzi tu przecież raczej o zagad n ien ie zw iązane z fak ty c zn ą zdolnością do w y k o n y w an ia fu n k c ji ju ry sd y k c y jn e j, a ta je s t przecież niezależna od tego, czy pełni się tę fu n k cję zaw odow o, czy ty lko społecznie. T akie p o staw ien ie sp ra w y p rze su w a je d n ak całe zagadnienie w sferę oceny w spom nianej zdolności w dan y m k o n k retn y m w ypadku. In n y m i słowy, naszym zdaniem SN słu szn ie odrzuca m ożliw ość form alnego sto so w an ia górnej g ran ic y w iek u w odniesieniu do ław ników , skoro ustaw a tę fo rm a liz ac ję w iąże je d y n ie z sędziam i zaw odow ym i. N ato m iast podeszły w iek ła w n ik a m ógłby ew e n tu aln ie w k o n k re tn y m w y p a d k u uzasadnić za rzu t „ n ie należy tej o b sa d y ”, gdyby z ty m podeszłym w iekiem łączyło się dając e się w y k azać osłabienie psychicznych zdolności ła w n ik a do p ełn ien ia jego f u n k c ji.27
5. PRZEDSTAW ICIEL SPOŁECZNY
W w y ro k u z dnia 18.X.1977 r. R w 312/77 (OSNKW n r 10—11/1977, poz. 121; „Gaz. P ra w n .” n r 24 z 1977 r., s. 6) SN w ypow iedział n a s tę p u ją c y pogląd p raw n y :
„W ybór p rzedstaw iciela o rganizacji m łodzieżow ej d ziałającej w w ojsku, sk ie ro w anego przez tę organ izację do udziału w postęp o w an iu sądow ym — w p rz e c i w ień stw ie do d elegata k o le k ty w u żołnierskiego — nie podlega z a tw ie rd z en iu przez dow ódcę je d n o stk i w ojskow ej. W zw iązku z tym p rze d staw ic ie l organ izacji m ło dzieżowej n ie m usi legitym ow ać się upow ażnieniem dow ódcy je d n o stk i w o jsk o w ej, a w ystarcza, że m a on odpow iednie upow ażnienie sw ojej o rg a n iz a c ji”.
Z form alnego p u n k tu w idzenia stanow isko to zasługuje na a p ro b a tę, albow iem u sta w a w w y p a d k u d eleg a ta k o le k ty w u żołnierskiego w y m ag a w y raźn ie z a tw ie r dzenia w y b o ru przez dow ódcę je d n o stk i (art. 83 k.p.k.), n ato m ia st w y m ag a n ia t a kiego u sta w a nie p rze w id u je w ogólnym p rzep isie dotyczącym prze d staw ic ie la o r g a nizacji społecznej (art. 81 k.p.k.). Czy w zględy n a sw oistość u k ła d u społecznego, jakim je st w ojsko, a zw łaszcza n a sp raw ę dyscypliny, nie w ym agałyby nieco innago sp o jrzen ia n a tę kw estię, tru d n o nam się w y p o w ia d a ć .28
26 A p robującą glosą o p u b lik o w a ł A . M u r z y n o w s k l : B iP nr 3 z 1978 r., s. 185—186. 27 Por. M. C i e ś l a k : N iew a żn o ść o rzeczeń w p ro cesie k a rn y m PR L, W arszaw a 1965, s. 130; F. P r u s a k : P o d sta w y r e w iz ji w p ro cesie k a rn y m , B y d g o szcz 1970, s. 61—62.
28 Inna rzecz, że za tw ierd zen ia przez d ow ód cę je d n o stk i w o jsk o w e j w y m a g a u c h w a ła o rgan izacji m ło d z ie żo w ej o p od jęciu się p o ręcze n ia (pkt 11 u st. 3 w y ty c z n y c h S zefa G łó w n e g o Zarządu P o lity c z n e g o WP z 14.XII.1970 r ., Dz. Rozk. MON Nr 21, poz. 110).
6. ZA G A D N IE N IA DOWODOWE a) Oddalenie w niosku dowodowego
W w y ro k u SN z d n ia 27.VII.1977 r. V K R 84/77 (OSN G P z. 11/1977, poz. 115) zn a jd u je m y n a s tę p u ją c e tr a f n e za p a try w a n ia :
„Zgodnie z treśc ią a rt. 155 § 1 p k t 2 k.p.k. w niosek dow odow y podlega o ddaleniu m iędzy in n y m i w tedy, gdy okoliczność, k tó ra m a być udow odniona zgłoszonym dow odem , n ie m a znaczenia dla ro zstrz y g n ięc ia spraw y. O dd alając ta k i w niosek do w odow y, sąd o rze k ają cy nie może się ograniczyć do stw ie rd z en ia, że d an a okolicz ność nie m a znaczenia d la rozstrzy g n ięcia sp raw y , gdyż ta k ie u zasad n ien ie o d m ow y p rze p ro w ad z en ia dow odu je st w y łącznie p ow tórzeniem słów ustaw y, nie o d p ow iada p raw idłow o rozum ianem u n akazow i u za sa d n ien ia p o sta n o w ien ia (art. 91 § 1 i 4 k.p.k.) i w reszcie — uniem ożliw ia sądow i odw oław czem u do k o n an ie k o n tro li praw idłow ości rozstrzy g n ięcia sądu pierw szej in sta n c ji (...).
Dodać należy, iż om aw iany pow ód niedopuszczenia dow odu pow inien m ieć m iejsce ty lk o w w y p ad k a ch zu p ełn ie n ie w ątp liw y ch , gdy je s t oczyw iste, że oko liczność, k tó ra m a być udow odniona, nie m a i nie m oże mieć żadnego w pływ u na tre ść ro zstrzygnięcia. T akże z tego w zględu uzasad n ien ie p ostanow ienia w tym przedm iocie m u si być szczególnie p rec y zy jn e”.
b) W yjaśnienia oskarżonego
I. W w y ro k u z dn ia 28.VII.1977 r. I II K R 188/77 (OSN G P z. 12/1977, poz. 124; „Gaz. P r a w n ” n r 7 z 1978 r., s. 6) SN w y ra ził n astę p u ją c y pogląd:
„S ta n psychiczny oskarżonego, w ja k im decy d u je się on n a złożenie określonej treści w y jaśn ień , k ie ru ją c się m otyw am i w y p ły w ają cy m i z jego w ew n ętrz n ej po trzeby, bez oddziaływ ania na niego osób trzecich śro d k am i p rzy m u su fizycznego lub in n y m i — nie sta n o w i okoliczności u z a sa d n iają ce j przyjęcie, że zachodziły w aru n k i ograniczające sw obodę w ypow iedzi. C zęste tzw. »załam anie się« spraw ców p rze stę p stw w czasie trw a n ia śledztw a n a sk u te k pozbaw ienia w olności lub przedstaw ionych im dow odów p o p ełn ien ia przez n ic h p rze stęp stw a n ie stanow i okoliczności, k tó ra b y ogran iczała sw obodę ich w ypow iedzi złożonych w tym czasie, p rze w id zia n ą w § 2 a rt. 157 k.p.k., w y ja ś n ie n ia w ięc złożone w tym sta n ie i w tym czasie z reg u ły sta n o w ią p ełnow artościow y dow ód, po d leg ający — ta k ja k k aż d y in n y dow ód — sw obodnej ocenie są d u ”.
G en e ra ln ie biorąc, przytoczone z a p a try w a n ie zasługuje n a ap ro b a tę . Oczywiście tn abstracto. J a k w iadom o, zagadnienie „m ożności” („niem ożności”) sw obodnej w y pow iedzi je st w ysoce d elik atn e i w ym aga w y jątk o w o w nikliw ych i ostrożnych
ocen n a tle k o n k re tn y c h sytu acji. C ała sp ra w a p o tę g u je się jeszcze w odniesieniu do „załam ań się spraw có w p rz e stę p stw w czasie trw a n ia śledztw a n a sk u te k pozba w ien ia w olności”. 20 W ty m zakresie ab so lu tn ie u zasadniona je s t w y ra ź n a r e la ty w iza cja w w ypow iedzi SN (chodzi o znam ienne zastrzeżenie: „z re g u ły ” w końco w ej części przytoczonej tezy). * 30
2» Jak w ia d o m o , dość często p o zb a w ien ie w o ln o śc i w y w o łu je p sy ch o zy r e a k ty w n e . Ich p rzeb ieg m oże n ie k ie d y c z y n ić osk arżon ych sz czeg ó ln ie p o d a tn y m i np. n a o b ie tn ic ę u c h y le n ia ty m c z a so w e g o a reszto w a n ia w ra zie p rzyzn an ia s ię do w in y . Zob. te ż S. W a l t o ś : S w ob od a w y p o w ie d z i o sob y p rzesłu ch iw a n e j w p ro cesie k a rn y m , P iP nr 10 z 1975 r ., s. 69—70.
30 P a m ię ta ją c o ty m , że o sk arżony m a m in im a ln e — o ile w ogóle ja k ie k o lw ie k — sz a n se u d o w o d n ie n ia fa k tu , iż p rzy zn a n ie s ię zostało n a n im w y m u sz o n e (M. C i e ś l a k : G losa, P iP nr 11 z 1973 r:, s. 183—184), trzeba p rzy ją ć, że do k o n se k w e n c ji o k r e ślo n y c h w art. 157 § 2 k.p.k. p ro w a d zi n ie o b a lo n e w to k u p rocesu u p ra w d o p o d o b n ien ie braku sw o b o d y w y p o w ie dzi o sk arżon ego (S. W a l t oś: S w ob od a w y p o w ie d z i (...), jw ., s. 72 —73).
48 M a r i a n C i e ś l a k i Z b i g n i e w D o d a N r 7 (247)
II. W w y ro k u sk ład u siedm iu sędziów z d n ia 11.X.1977 r. VI K RN 235/77 („Gaz. P ra w n .” n r 24 z 1977 r., s. 6) SN stw ie rd z ił, co n a stę p u je :
„O cena w iarygodności pom ów ienia w y m ag a ze stro n y są d u szczególnej ostrożności, gdyż p o m ów ienie nie sta n o w i dow odu pełnow artościow ego, chyba że je s t ono ja sn e i konsekw entne, a ponad to zn a jd u je p o tw ie rd z en ie w in n y c h dow odach b ez p o śred nich lub p o średnich, p rzy czym nie bez znaczenia je st też osobow ość p o m a w ia ją cego. P raw dziw ość pom ów ienia może być k w estio n o w an a ta k że ze w zględu na osobiste za in te re so w an ie pom aw iającego, .zm ierzające np. do p rze rz u cen ia w iny na inną osobę lu b n a w e t zm niejszenia w in y w ła s n e j”.
C ałkow icie so lid ary zu je m y się z p o d k reśle n ie m „szczególnej o strożności” w sferze oceny w arto śc i dow odow ej pom ów ienia. Z a słuszne u w ażam y rów nież d ając e się w yczytać z przytoczonej tezy założenie, w ed le któ reg o pom ów ienie może być po d staw ą odpow iednich u sta le ń tylk o w tedy, gdy „ z n a jd u je p o tw ierd zen ie w innych dow odach bezpośrednich lub p o śred n ic h ”.3i Mimo to za p rze sad n y u w ażam y akcent n azb y t fo rm a liz u ją cy sp ra w ę w arto śc i dow odow ej pom ów ienia, a m ian o wicie p o tra k to w a n ie pom ów ienia ja k o — g e n e raln ie rzecz b io rąc — dow odu „nie- pełnowartościorw ego”. J a k w iadom o, obow iązujące p raw o k a rn e procesow e bez reszty h o łd u je zasadzie sw obodnej oceny dow odów. Z tego też w zględu nie je st m ożliw e aprio ry czn e segregow anie dow odów — co do ich w arto śc i — na „lepsze” i „gorsze”. Je śli w szelako pom inąć to n iezbyt fo rtu n n e sform ułow anie, to do b itn em u p o d k reśle n iu obow iązku w y jątk o w e j ostrożności i w nikliw ości w sferze oceny w artości dow odow ej pom ów ienia m ożna jed y n ie p rzy k la sn ą ć .* 32
III. W św ie tle b ezspornej tezy o niedopuszczalności rozszerzającej w y k ład n i w yjątkow ego przecież p rz e p isu a rt. 334 k .p .k .33 oczyw iście tra fn y je s t pogląd w y rażony przez SN w w y ro k u z d n ia 14.V. 1977 r. V K R 64/77 („Gaz. P ra w n .” n r 15 z 1977 r„ s. 6), zgodnie z któ ry m :
„P rotokół p rze słu c h a n ia obw inionego przez k o m isję d y sc y p lin a rn ą n ie może być u jaw n io n y i odczytany w try b ie o k reślo n y m przez a rt. 334 § 1 k.p.k., gdyż p rze p is te n o c h a ra k te rz e w y ją tk o w y m dotyczy ty lk o w y ja ś n ie ń złożonych w c h a ra k te rz e oskarżonego (podejrzanego) w danej sp ra w ie albo w innej w p o stę p o w an iu przygo tow aw czym lu b przed są d e m ”. 34
c) B ie g li35
I. W głów nej tezie w y ro k u SN z d n ia 28.V I.1977 r. R w 192/77 (OSNKW n r 9/1977, poz. 104; OSN G P z. 11/1977, poz. 116; „G az. P ra w n .” n r 18 z 1977 r., s. 6) czytam y:
„F ak t, że w o pinii biegłego z a w a rte są w ypow iedzi w k w estiach , k tó re p o dlegają w yłącznej ocenie są d u (w zak resie w in y lu b oceny p ra w n e j czynu), nie uzasadnia konieczności p o w ołania innego biegłego, jeżeli nie zachodzą jednocześnie w a ru n k i przew idziane w a rt. 179 § 2 lub a rt. 182 k.p.k.”.
51 Por. M. C i e ś l a k , Z. D o d a : P rzeg lą d o rzec zn ic tw a SN , „ P a le stra ” nr 12 z 1974 r.,
S . 66.
32 Por. też w y r o k S N z d nia 6.II.1970 r. IV KR 249/69 (O SNK W nr 3—4/1970, poz. 46). 3« Zob. tra fn e p o d k reślen ie teg o m o m en tu w w y r o k u S N z dnia 22.XI.1974 r. IV KR 426/73 (OSNKW nr 3—4/1975, poz. 42).
34 K w estia d o p u szcza ln o ści w y k o r z y sta n ia ta k ie g o p ro to k o łu p o zo sta je r ó w n ie ż w p o w ią zaniu z p rob lem atyk ą p rzep isu art. 158 k.p.k. J e ż e li ch od zi o t ę o sta tn ią , zob M. C i e ś l a k : G losa, P iP nr 1 z 1974 r., s. 163 i n.
Ogólnie b iorąc, tezę uw ażam y za słuszną.36 T rz eb a w szelako p am iętać, że „w opinii biegłych nie p ow inny się znajdow ać sfo rm u ło w an ia dotyczące w in y oskarżonego lu b oceny p raw n ej jego czynu”, 37 co zostało zre sztą tr a f n ie podkreślone przez SN w u zasad n ien iu om aw ianego w yroku. D odajm y jeszcze, że tr a f n a je st klau zu la w y ra żo n a w końcow ej części tezy, gdyż n ie k ie d y n ie p o trzeb n e a n g a żo w a nie się biegłego w k w estie dotyczące w iny oskarżonego rzeczyw iście m oże stanow ić pow ód osłab iający za u fan ie do jego bezstronności i w k o n se k w e n cji doprow adzić do konieczności pow ołania innego b ie g łeg o .38
II. W arto odnotow ać fak t, że w w y ro k u z d n ia 5.X.1977 r. I K R 145/77 (OSNKW n r 12/1977, poz. 143) SN nie podzielił z a rzu tu o sk a rż y cie la posiłkow ego, w ed le k tó rego sąd pierw szej in sta n c ji „o p arł p rze k o n an ie o d ziała n iu oskarżonej pod w p ły w em silnego w zb u rzen ia na w nio sk ach opinii p sy c h iatry c zn e j, bez ro zw ażenia p o zostałego m a te ria łu dow odow ego (...)”. Z daniem SN u sta le n ia w te j k w estii zostały o p a rte „przede w szystkim na zezn an iach św iad k ó w ”, n ato m ia st „opinia biegłych lekarzy psy ch iatró w , stw ie rd z ając a, że o skarżona d ziała ła w. sta n ie silnego n a pięcia em ocjonalnego, stanow i(ła) je d y n ie dowód w sp ie ra ją c y pow yższe u s ta le n ia ”. F o rm u ła „dow odu w sp ierająceg o ” je st w p raw dzie m ocno enigm aty czn a, lecz p r z y toczony w y ro k stanow i ciekaw y przyczynek do za g ad n ien ia dow odow ych podstaw
d o konyw ania u sta le ń w sp raw ie „silnego w zb u rz e n ia ”, a zw łaszcza do k w estii z n a czenia opinii p sy c h iatry c zn e j w tej m a te r ii.39
III. W p o sta n o w ien iu z dn ia 20.VII.1977 r. V KZ 54/77 (OSNKW n r 9/1977, poz. 108; OSN G P z. 12/1977, poz. 125; „Gaz. P ra w n .” n r 20 z 1977 r., s. 6) SN sprecyzow ał n a s tę p u ją c e za p atry w an ie:
„Zgodnie z dotychczasow ym sta n e m w iedzy dowód z e k sp erty zy pism oznaw czej m oże być u zn a n y za w iarygodny w tedy, gdy e k s p e rt d y sp o n u je d o statecznie
obszernym m a te ria łe m porów naw czym i nie czyni b łędnych założeń.
O rgan p row adzący postępow anie przygotow aw cze — p odobnie ja k sąd orzekający — m a obow iązek p oddania każdego dow odu rzeczow ej ocenie, a gdy chodzi o opinię biegłego — w ocenie tej uw zględniać, czy biegły d y sponow ał m a teria łem niezbędnym do jej w yd an ia w sposób zgodny z w y m ag a n ia m i w spółczesnej w ied zy ”. Tezę należy aprobow ać w całej rozciągłości. P o pierw sze, nie sposób k w estio n o w ać tezy, że dow ód z ek sp erty zy pism oznaw czej podlega — na ró w n i z opiniam i biegłych z z a k resu innych specjalności — ocenie w edle k ry te rió w zw iązanych z zasadą sw obodnej oceny dow o d ó w .40 41 * * Pó drugie, tr a f n e je s t ta k że leżące u p o d sta w przytoczonej tezy założenie, w św ietle którego opinie biegłych pod leg ają ocenie n ie ty lk o pod k ątem logicznej popraw ności w nioskow ania, lecz rów n ież pod k ą te m swej m erytorycznej zasadności. S tąd w łaśn ie p ły n ie w niosek o konieczności sk o n tro lo w an ia przez organ procesow y zarów no zasadności u sta le ń biegłego ja k i trafn o śc i (popraw ności) przy jm o w an y ch przez niego sp ecjalisty czn y ch z a ło ż e ń .44 Po trzecie, SN słusznie odnosi w ym ag an ia tego ro d za ju ta k ż e do org an ó w postępow ania
36 Por. W PP nr 2 z 1972 r., s. 258 oraz W PP nr 1 z 1973 r., s. 95. 37 Tak SN w w y ro k u III KR 210/70 (OSNKW nr 9/1971, poz. 133). 38 M. C i e ś l a k , K. S p e 11, W. W o l t e r : op. c it., w y d . II, s. 437. 39 z o b . b liżej M. C i e ś l a k : G losa, P iP nr 12 z 1971 r., s. 1090 i n.
40 Zob. m. in . Z. K e g e 1: D ow ód z e k sp e r ty z y p ism o zn a w czej w p o lsk im p rocesie k a rn y m (W rocław —W arszaw a—K raków —G dańsk 1973) oraz a r ty k u ły M. L i p c z y ń s k i e j , J. Z a j ą c a i R, P o n i k o w s k i e g o za m ieszczo n e w p ra cy zb io ro w ej pt.: Z agadnienia d o w o d u z e k sp e r ty z y pism a ręcz n e g o (K atow ice 1976).
41 Por. m. in. w y ro k SN z dnia 19.IX.1973 r. III KR 187/73 (OSNKW nr 1/1974, poz 18). Zob tak że M. C i e ś l a k , K. S p e t t , W. W o l t e r : op. c it., w y d . II, s. 444 i n.
50 M a r i a n C i e ś l a k i Z b i g n i e w D o d a N r 7 (247)
przyg o to w aw czeg o .4* Ma to szczególne znaczenie w ów czas, gdy — ta k ja k w ko n k re tn e j sp ra w ie — opinia biegłego sta je się dla tych organów p o d staw ą w y d an ia ta k ich czy innych decyzji procesow ych (np. o tym czasow ym aresztow aniu).
d) Eksperyment procesowy
Na szczególną uw agę ¡zasługuje w y rok sk ła d u siedm iu sędziów SN z dn ia 26.IV. 1977 r. VI K RN 38/77 (O SPiK A z. 10/1977, poz. 169). Z n a jd u je m y w nim doniosłe p rak ty c zn ie stw ie rd z en ia dotyczące zasad p rze p ro w a d z a n ia e k sp e ry m e n tu przez o rg an y procesow e, a zw łaszcza przez sąd. W tezie głów nej czy tam y m iędzy innym i:
„Z asada w y ra ż o n a w art. 336 § 1 k.p.k. odnosi się do w szy stk ich śro d k ó w do w odow ych, a w odniesieniu do ek s p e ry m e n tu m a ona szczególne znaczenie. S ta now i on bow iem źródło dow odu, p rzy czym stopień tru d n o ści jego p rz e p ro w ad z e nia i ew en tu aln eg o p o w tó rzen ia je s t znacznie w iększy niż innych dow odów ”.
Gwoli p ełnej jasności trz e b a dodać, że w u za sa d n ien iu SN m ocno zaak cen to w ał n a s tę p u ją c ą m yśl: „A by w yniki e k sp e ry m e n tu m ogły stan o w ić dow ód w spraw ie, pow inien on być sta ra n n ie p rzygotow any i przep ro w ad zo n y w sposób m ożliw ie n a jd o k ła d n ie j o d tw arz ają cy za istn iałe zd a rz e n ia i to z u działem o skarżonego”. * 43 W edle oceny SN e k s p e ry m e n t w k o n k re tn e j sp raw ie został przep ro w ad zo n y n ie praw idłow o. O cenę tę u za sa d n ia fa k t „niew łaściw ego p rzy g o to w a n ia osób i p rz e d m iotów , k tó re były w prow adzone do czynności e k s p e ry m e n ta ln y c h ”, a ta k ż e oko liczność, że „sąd p rze p ro w ad z ił e k sp e ry m e n t bez u d ziału oskarżonego, ja k k o lw iek za dopuszczeniem oskarżonego do czynności e k sp e ry m e n tu przem aw iały nie tylko te sam e w zględy, co w toku p o stęp o w an ia przygotow aw czego — przew idziane w art. 272 k.p.k. — ale n ad to p ra w a oskarżonego chronione są w tym zak resie przez p r z e pis art. 336 § 1 k.p.k.” I n concreto chodziło o sp raw d ze n ie m ożliw ości do k o n an ia pew nych czynności przez oskarżonego oraz o sp raw d ze n ie m echanizm u przebiegu określonego z d a rz e n ia .44 W zw iązku z tym że e k s p e ry m e n t został przep ro w ad zo n y w adliw ie, SN uznał, iż „nie została w rzeczyw istości sp raw d zo n a isto ta w ą tp liw y ch okoliczności zd arzen ia, rz u tu ją c y c h n a w inę osk arżo n eg o ”. W szystko to u w y d a tn ia rolę odpow iedniego p rzygotow ania oraz w a ru n k ó w i sposobu p rzep ro w ad zen ia ek sp e ry m e n tu procesowego.
e) Pomoc międzynarodowa
W u chw ale sk ład u siedm iu sędziów z dn ia 30.IX.1977 r. V II K Z P 32/77 (OSNKW n r 10— 11/1977, poz. 113; OSN G P z. 12/1977, poz. 126) SN w y ja śn ił w try b ie a rt. 30 u sta w y o SN n a s tęp u jące kw estie:
„1. P ro to k o ły p rze słu ch a n ia w c h a ra k te rz e oskarżonego lu b św ia d k a osoby, k tó ra przeb y w a za gran icą, sporządzone p rzez sąd lu b in n y organ p ań stw a obcego w ra m a c h m iędzynarodow ej pom ocy p ra w n e j, m ogą być odczy tan e n a ro zp raw ie, jeżeli zachodzą w a ru n k i ok reślo n e w art. 334 § 1 lub a rt. 337 § 1 k.p.k.
<2 P od ty m k ą te m w id zen ia sz c z e g ó ln e zn a c z e n ie m ają p ra w n o p ro ceso w e k o n se k w e n c je n orm y sp re cy zo w a n ej w art. 182 k.p.k. Zob. w tej sp ra w ie Z. D o d a : K on trola d ow od u z o p in ii b ie g łe g o w tr y b ie art. 182 k od ek su p o stęp o w a n ia k a r n e g o , „ P a le stra ” nr 6 z 1977 r., s. 70 i n., a zw łaszcza s. 72—74.
43 w ie le c e n n y c h u w a g d o ty c zą cy ch zasad p rzep row ad zan ia oraz k r y te r ió w o c e n y w y n ik ó w ek sp er y m en tu za w iera praca S. R y b a r c z y k a pt..: E k sp ery m e n t ja k o dow ód w p ro cesie k a rn y m , W arszaw a 1973, s. 129 i n.
2. P ro to k o ły oględzin, opinie le k arsk ie , k ry m in a listy c zn e i in n e d o kum enty sporządzone w try b ie w y m ienionym w yżej w tezie 1 przez sąd lu b inny o rgan p ań stw a obcego m ogą b y ć odczytane n a ro zp raw ie n a pod staw ie art. 399 § 1 lub § 2 k.p.k.'’.
W arto tu bliżej przytoczyć n ie k tó re stw ie rd z en ia za w a rte w g ru ntow nym uza sa d n ien iu tej tra fn e j u ch w a ły . I tak , a k c e n tu ją c to, że przep isy rozdziału 54 k.p.k. sta n o w ią sam odzielną p o d sta w ę zarów no udzielania pom ocy p ra w n e j organom p ań stw a obcego ja k i k o rz y sta n ia z ta k ie j pom ocy, SN p rzy jm u je, iż „dopuszczal ność p rze p ro w ad z en ia lu b k o rzy sta n ia przez sąd lu b p r o k u ra to ra z czynności do k o n an y ch w ra m a c h m iędzynarodow ej pom ocy p ra w n e j nie je st uzależniona cd zaw arcia z p ań stw em obcym um ow y o obrocie p ra w n y m ”. N astępnie SN zaznacza, że k.p.k. „nie z a w iera w yczerpującego k a ta lo g u czynności, k tó re m ogą być doko n an e w drodze m iędzynarodow ej pom ocy p ra w n e j”. W św ietle sfo rm u ło w an ia a rt.
519 k.p.k. (zob w y ra że n ie: „w szczególności”) pogląd ten je st bezspornie trafn y . Z kolei w a rto zw rócić uw agę na isto tn e zastrzeżenie odniesione przez SN do m yśli sprecyzow anej w p k t 1 tezy głów nej. Otóż zdaniem SN protokoły p rze słu ch a nia, o k tó ry ch w tezie m ow a, m ogą być odczytane n a p o d sta w ie a rt. 334 lub 337 k.p.k. i stanow ić dow ód w sp raw ie, „jeżeli, oczyw iście, zachodzą w szystkie w aru n k i w y m ag an e przez pow ołane o sta tn io przep isy do odczytania zeznań lub w y jaśn ień . N ależy przy tym p o d k reślić — k o n ty n u u je sw ą m yśl SN — że sam o przerirow a- dzenie p rze słu c h a n ia przez sąd lu b inny o rg an p a ń stw a obcego w edług obow iązu jący ch w nim przepisów p ostępow ania nie m oże stanow ić przeszkody do w sk az a nego w yżej w y k o rz y sta n ia tych czynności”.
Na uw agę za słu g u je u sto su n k o w a n ie się przez SN do sy tu a cji, w k tó rej m am y do czy n ien ia z m a te ria ła m i sporządzonym i przez o rgany ścigania i w y m ia ru s p r a w iedliw ości p a ń s tw a obcego, zanim jeszcze o rg an y polskie zw róciły się z w nios kiem o udzielenie pom ocy p raw n ej. W edle SN m a te ria ły te m a ją „ c h a ra k te r do w odów uzysk an y ch w try b ie a rt. 519 k.p.k.”, jeżeli „ z aw ie ra ją dowody, o ja k ie chodziło polskim org an o m ścig an ia”.
Nie k w estio n u ją c tego u jęcia, m u sim y zaznaczyć, że n ie k ied y m oże być sp raw ą d y sk u sy jn ą, czy o dczytanie tego ro d z a ju m a teria łó w m oże n astąp ić na p odstaw ie a rt. 334 (lub a rt. 337) k.p.k., czy też n a zasadzie art. 339 k.p.k. Rzecz przecież w tym , że czasam i isto tn a będzie sp ra w a „ z ap ro g ram o w an ia” przez organ polskiego w y m ia ru sp raw ied liw o ści danego p rze słu ch a n ia (co do zak resu , try b u lu b organu, jeżeli obce u sta w o d aw stw o otw orzy w te j m ierze a lte rn a ty w n e możliwości).
B ezdyskusyjnie tr a f n e je st n a to m ia st n a stę p u ją c e za p a try w a n ie : „(...) w szystkie odczytane n a ro z p ra w ie proto k o ły przesłu ch ań , ek sp erty zy , o p in ie i inne d o kum enty uzy sk an e w try b ie określo n y m w rozdziale 54 kocjeksu p ostępow ania karnego, ta k ja k k ażdy dow ód w sp raw ie, p o d le g ają sw obodnej ocenie sąd u (art. 4 § 1 k.p.k.), n ie w yłączając przy tym m ożliw ości ew e n tu aln eg o ich ponow ienia, zw łaszcza gdy dow ody te zostały ze b ran e jeszcze p rzed zw róceniem się o udzielenie pom ocy p ra w n e j, a co do ic h w arto śc i zostały podniesione isto tn e za strze że n ia”.
f) O cena dow odów . K ształto w an ie u sta le ń fak ty czn y ch
I. N ie n a su w a zastrzeżeń n a s tę p u ją c y pogląd w y pow iedziany w w y ro k u SN z dnia 6.V.1977 r. V K R 63/77 („Gaz. P ra w n .” n r 14 z 1977 r., s. 6):
„U p rzed n ia k a ra ln o ść św iad k a sam a przez się w iarygodności złożonych przez niego zeznań n ie p rze k re śla. W artość takiego dow odu, podobnie ja k każdego in nego, ocenia sąd n a pod staw ie w ew nętrznego p rze k o n an ia , w ysnutego z m a te ria łu
52 M a r i a n C i e ś l a k i Z b i g n i e w D o d a N r 7 (217)
dow odow ego i oceny tegoż, dokonanej przy uw zględ n ien iu w sk az ań w ied zy i doś w iad czen ia życiow ego”. 45
II. W w y ro k u z d n ia 5.IV.1977 r. I K R 40/77 (OSN G P z. 10/1977, poz. 88) SN podkreślił, co n astęp u je:
„O bow iązkiem każdego sądu rozpoznającego m e ry to ry c zn ie d a n ą sp raw ę je st w y cz erp u jąc e p rze słu ch a n ie oskarżonych i św iadków dla w y ja ś n ie n ia w szystkich okoliczności zw iązanych z za rzu ta m i a k tu osk arżen ia, p rzy czym w w y p a d k u o d w ołania przez oskarżonych sw ych dotychczasow ych w y jaśn ień , czy też zm iany zeznań przez św iadków , p rze w id zia n a w a rt. 334 § 1 i a rt. 337 § 1 k.p.k. m ożliw ość o d czy tan ia protokołów w y ja śn ie ń lu b zeznań pop rzed n ich , złożonych w p o stę p o w a n iu przygotow aw czym , p rze k szta łc a się w obow iązek ich odczytania, jeżeli m a ją one isto tn e znaczenie dla u sta le n ia p r a w d y m a te ria ln e j oraz dla ro zstrz y g n ięc ia k w estii w in y oskarżonych. P ra w id ło w a zaś re a liz a c ja tych p rzepisów w ym aga zgodnie z art. 337 bądź a rt. 334 § 2 k.p.k. o d e b ra n ia ośw iadczenia od oskarżonego lu b św iad k a co do przyczyn złożenia odm iennych zeznań, gdyż dopiero w ted y is tn ie je re a ln a m ożliw ość praw id ło w ej oceny ich p raw dom ów ności”.
W szystko to praw d a. P o w sta je je d n a k k w estia akcentu. Otóż n a d m ie rn ie ry g o ry sty cz n e w y d a je się położenie n ac isk u n a znaczenie w y ja ś n ie n ia „przyczyn złoże n ia o d m iennych ze zn ań ”.46 Po pierw sze, p row adzi to do n ieuzasadnionego tr a k t o w an ia ośw iadczeń złożonych w p o stęp o w an iu przygotow aw czym ja k o p u n k tu w y jś cia i zasadniczego u k ła d u o dniesienia w tra k c ie oceny m a teria łó w dow odow ych. T y m czasem — pod k reślm y to jeszcze ra z — w św ietle zasady bezpośredniości n a
leży brać pod uw agę przede w szystkim dow ody przep ro w ad zo n e w tr a k c ie ro z p ra w y.47 Po d rugie, sp ra w ę w arto śc i dow odow ej ośw iadczeń złożonych podczas ro z p ra w y należy oceniać na tle cało k ształtu m a te ria łó w dow odow ych. N a tu ra ln ie , w sy tu a c ji procesow ej, o k tó re j tr a k tu je teza SN, isto tn y m czynnikiem będzie od
p o w iednie w y św ietlen ie k w estii „przyczyn złożenia o d m ien n y ch ze z n a ń ”, słusznie w ięc SN p o d k re śla obow iązek d ążenia do w y ja ś n ie n ia tej kw estii. P a m ię ta jm y je d n a k o tym , że ani nie je s t to czynnik — sam przez się, w zięty w izolacji — ro zstrz y g ają cy , ani też n ie zaw sze je st tak , żeby bez niego nie było m ożliw e w y w a żone i tr a f n e w arto ścio w an ie rozbieżnych ośw iadczeń dow odow ych.48
III. W głów nej tezie om ów ionego ju ż w yżej w y ro k u sk ła d u siedm iu sędziów z dn ia 26.IV.1977 r. VI KRN 38/77 (O SPiK A z. 10/1977, poz. 169) SN sfo rm u ło w ał n a s tę p u ją c e tr a f n e zalecenie:
„ J a k k o lw ie k m otyw y, ja k im i k ie ro w a ł się sp raw ca, n ie należą do znam io n czynu p rzestępnego, to je d n a k u sta le n ie m otyw ów , w szczególności w p rocesie poszlak o w ym , je s t b ardzo isto tn e i może przyczynić się do u sta le n ia winy.
<5 z o b . też w y ro k SN z dnia 13.1.1975 r. II KR 323/74 (OSNKW nr 5/1975, poz. 56).
46 Z au w ażm y, że ta k ie w ła śn ie u ję c ie p ojaw ia się d ość c z ę s to w ju d y k a tu r z e S N (por m .in .: w y ro k z dnia 14.III.1974 r. III KR 311/73, OSNKW nr 7—6/1974, poz. 146; w y r o k z dnia 7.V I.1974 r. V K RN 44/74, OSNKW nr 11/1974, poz. 210; w y r o k z dnia 3.XI.1975 r. III KR 234/75, „Gaz. P r a w a .” nr 6 z 1976 r., s. 4).
47 M. C i e ś l a k , Z. D o d a : P rzeg lą d orzec zn ic tw a SN , B ib lio tek a PA LEST R Y nr 9 (w k ła d k a do nr 7—8 „ P a le str y ” z 1975 r.), s. 10—11 oraz t y c h ż e a u t o r ó w : P rzegląd o r z e c z n ic tw a S N , „ P a le stra ” nr 12 z 1976 r., s. 56; M. C i e ś l a k: G losa, P iP nr 1 z 1978 r., s. 172.
4« w k ażd ym b o w iem w y p a d k u n a leży p a m ię ta ć o ty m , że o św ia d cz en ia d o w o d o w e u zy -*
Może w p ra w d zie okazać się, że je s t to niem ożliw e, ale sąd pow inien się w tym przedm iocie w ypow iedzieć po rozw ażeniu cało k ształtu okoliczności w tym z a k re sie” .
IV. O dn o tu jm y w y ro k SN z dn ia 5.VII.1977 r. I II K R 114/77 („Gaz. P ra w n .” n r 21 z 1977 r., s. 6), w k tó ry m w yrażono m iędzy in n y m i ta k i pogląd:
„P rzepis art. 3 § 3 k.p.k. z a b ra n ia ro zstrz y g an ia na niekorzyść oskarżonego okoliczności w ątpliw ych.
Nie oznacza to je d n ak , że jeśli w sp raw ie okoliczności ta k ie istn ie ją i dotyczą k w estii drugorzędnych, a le jednocześnie są ze b ran e dow ody św iadczące o w in ie oskarżonego, to te w ą tp liw e okoliczności sto ją na przeszkodzie p rzy p isa n iu o s k a r żonem u w iny. W ta k im w y p ad k u sąd pow inien ty lk o w y jaśn ić p rzyczyny ty c h w ątpliw ości i w ykazać, że n ie m a ją one w p ły w u na tre ść orzeczenia”.
V. W ypada k ró tk o zw rócić uw agę n a w y ro k z d n ia 10.VI.1977 r. IV K R 110/77 (OSNKW n r 9/1977, poz. 98), w k tó ry m SN u sto su n k o w a ł się do w niosku re w iz ji n a niekorzyść oskarżonego zm ierzającej do ta k ie j zm iany u sta le ń faktycznych, by m ożna było p rzy ją ć w sp raw ie zam iar e w e n tu a ln y zabójstw a. W w y n ik u g r u n tow nej analizy okoliczności sp raw y i m a te ria łó w dow odow ych SN stw ierd za, że „w ątpić należy, czy o skarżony rzeczyw iście p rze w id y w a ł śm ierteln y sk u te k sw ojego d ziała n ia i na ta k ie n a stę p stw a się godził. W ta k im raz ie z b ra k u in n y c h dow odów nie m ożna — ja k to słusznie k o n k lu d u je SN — dom niem yw ać u niego tego ro d z a ju zam iaru, w b re w zasadzie w yrażonej w a rt. 3 § 3 k .p .k .49
7. TYMCZASOWE ARESZTOW ANIE
I. P o stan o w ie n ie SN z d n ia 5.XI.1977 r. III KZ 133/77 (OSNKW n r 12/1977, poz. 146) zasłu g u je na bliższą uw agę z dw óch powodów.
N ajp ierw , ze w zględu n a osobliw y u k ła d procesow y, w k tó ry m doszło do jego w y d an ia. Rzecz w tym , że SN ro zstrzy g n ął w nim zażalenie p ro k u ra to ra w n iesio ne n a postan o w ien ie sąd u w ojew ódzkiego, k tó ry w w y n ik u zażalen ia p o d ejrz an e g o u ch y lił tym czasow e areszto w an ie zastosow ane w p o stępow aniu przygotow aw czym przez p ro k u ra to ra ! K ró tk o m ów iąc, SN orzekł tu w c h a ra k te rz e t r z e c i e j in
sta n cji.
W tym p u n k cie m u sim y przypom nieć zasadnicze zastrzeżenia, ja k ie ongiś zgło szono pod ad resem tezy, w edle k tó rej p ro k u ra to ro w i p rzy słu g u je zażalenie n a p o sta n o w ien ie w ydane przez sąd w try b ie a rt. 212 § 2 k.p.k. (a w ięc w y d an e w w y n ik u zażalenia na decyzję p ro k u ra to ra o zastosow aniu tym czasow ego a re sz to w a nia). 50 O m aw iane p ostanow ienie św iadczy o tym , że SN o b sta je p rz y w y k ła d n i
sk a n e przez sąd pod czas rozp raw y p od legają o c e n ie na t le i w k o n fr o n ta c ji z c a ło k sz ta łte m m a te r ia łó w d o w o d o w y ch . A k c e n ty te g o rod zaju — w p ra w d zie n ie dość d o b itn ie , a le w y r a ź n ie — p o d k reślo n e są przez S N m .in. w w y ro k u z dnia 7.IX.1970 r. R w 858/70 (BIW SN nr 4/1970, poz. 21) oraz w w y ro k u z dnia 2.X.1972 r. III KR 114/72 (OSNKW nr 2—3/1973, poz. 38).
49 w zw ią zk u z k w e stią d ok o n y w a n ia u sta le ń w o d n ie sie n iu do zam iaru e w e n tu a ln e g o zob. M. C i e ś l a k , J. W a s z c z y ń s k i : P rzeg lą d o rzec zn ic tw a Sądu N a jw y ższ eg o z z a k r e su p raw a k a rn eg o m a ter ia ln eg o za rok 1975 — C zęść o g ó ln a , „ P a le stra ” n r 7 z 1977 r.
50 Zob. w sz czeg ó ln o ści A. M u r z y n o w s k i : G losa, N P nr 3 z 1971 r., s. 478 i n.; A . K a f t a 1: G losa, O SPiK A z. 4 z 1971 r., s. 146—147; t fe n ż e: K on trola sąd ow a p o stę p o w a n ia p rzy g o to w a w czeg o , W arszaw a 1974, s. 112 i n.; M. C i e ś l a k , Z . D o d a : P r z e gląd o rzec zn ic tw a S N , W PP nr 2 z 1971 r., s. 259—260; A . K a f a r s k i : P rzeg lą d orzec z n ic tw a S N , N P nr 12 z 1972 r., s. 1831—1832.