• Nie Znaleziono Wyników

Sądy Referendarskie : (dokończenie)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sądy Referendarskie : (dokończenie)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

SĄDY REFERENDARSKIE.

( D o k o ń c z e n ie ). IV.

W spom in aliśm y już do jakiego stopnia tru d n ą była rola S ą ­ d ó w R eferend arskich, z jed n e j stro n y starający ch się bronić w ło ­ ścian królewskich, z drugiej ^ z m u s z o n y c h do liczenia się z p o tę ­

żnymi starostam i. S ta ro s to w ie g o sp od aro w ali tak samo zupełnie

w królewszczyznach, j a k w dobrach p ry w a tn y c h , nie mieli żadnego p o w o d u do oszczędzania bardziej „ o b y w a te li“ królewszczyzn, niż w łasnych sw y c h p o d d a n y c h dziedzicznych, należy też mieć .ciągle w pamięci, że wiek X V II i pierw sza p o ło w a XVIII-go, na k tóre p rzy p a d a działalność S ą d ó w R eferendarskich, były właśnie epoką najw iększego napięcia gospodarki folwarcznej, b y ły okresem , w któ- rj7m pognębienie włościan doszło do sw ego zenitu nietylko w P o l­

sce, lecz w całej w ogóle E uro p ie środkow ej. Z drugiej strony

w wieku XV II szerzy się z zadziwiającą szybkością ó w s u i generis m erkantylizm wáejski, k tóry dążył do ekonomicznej izolacyi wio­ sek, do ich za m ia n y jakb}7 na oddzielne p a ń s te w k a policyjne. Na tle tej epoki w ydaje się n atu ra ln y m zjawisko, że księgi Referen- darskie roją się od sk arg na p rzeróżne n a d uż ycia ze stro n y s ta ­ ro stów , nie w ydaje się też dziw ną niezaradność R eferendarzy. Ale zobaczmy, o ile i j a k radzą sobie S ą d y R eferend arsk ie ze s ta ro ­ stami, w których p r a g n ę ły widzieć o b ro ń c ó w włościan „od w szel­ kich najazdów i u ciążenia“ !).

Najczęściej p o d d a n i zarzucali staro stom , iż ci zwiększali ilość folw arków po staro stw ach , że zagarniali p a stw isk a i bronili w stępu

J) P o r ó w n a j: Z d z ie j ó w a g r a r n y c h P o ls k i. B ib lio te k a W a r s z . 1908, s ie r ­ p ie ń , w r z e s ie ń .

(3)

S Ą D Y R E F E R E N D A R S K I E . 1 7 1

do lasów. W takich w y p ad k ach S ą d y R eferen darsk ie p o stę p u ją

zwykle dość spraw iedliw ie. W p ra w d z ie zakład an iu now ych fol­ w a rków , k tó re bądźcobądź podnosiły w artość królewszczyzn, a za­ tem m ajątku p a ń s tw o w e g o , nie są w stanie przeciwdziałać, ale bronią p a stw isk chłopskich i d o stę p u do lasó w w takich g ra n i­ cach, jakie isto tn em u d o b ru puszcz królew skich nie staw7ały na p rz e sz k o d z ie 1). Natomiast, o ile chodzi o sam ow olne zwiększanie ilości dni roboczych, to w w yp a d k a c h takich, ja k wiemy, stają zw y­ kle S ą d y R e fe re n da rskie po stro n ie sta ro stó w . Pod tym względem chara k te ry sty c z n y j e s t wielce s to su n e k instytucyi naszej do statutu

T o ru ń skieg o , ju ż w 80 lat bez m ała po je g o w ydaniu. O to np.

w r. 1595 p od dan i C zorsztyńskiego sta ro s tw a przedstawili d ekret króla Z y g m u n ta S tareg o , k tó ry z o b o w ią zy w a ł ich do je d n e g o dnia robocizny na tydzień i prosili „aby p rzy tym byli z a c h o w a n i“ 2). Poniew aż s ta tu t T o ru ń s k i stanow ił, że kmieć ma daw ać we w szyst­ kich d obrach, z aró w n o szlacheckich j a k kościelnych i królewskich, je d e n dzień ro bocizny z ła n u n a tydzień, o ile nie daje ju ż wię­ kszej ro b o ciz n } '3), z d aw ało b y się przeto, że n a położeniu chłopów

czorsztyńskich m ógł się on odbić tylko pomyślnie. Okazało się

jed nak, że sta tu to w i T o ru ń s k ie m u p r zy p is y w a n o całkiem inne z n a ­

czenie, niż je miał istotnie. S ta r o s ta czorsztyński mianowicie

„przywodził sta tu t T o ru ń sk i, k tó ry m w szystkie od ro b ó t p o d d a ­ nych wolności są p o d n ie s io n e “ i —co najdziwniejsze—takie tłóma- czenie sta tu tu trafiło sądow i najzupełniej do przekonania, orzekł on bowiem, iż „mimo list króla J. M. Z y g m u n ta I,—gdyż po nim n a ­ stąpił s t a t u t i u c h w a ł a p o s p o l i t a i zwyczaj inszy,—m ają ci poddani, w e d łu g zw yczaju teraźniejszego, któ ry się w d o brach n a ­ szych królew skich po wszystkiej K oronie polskiej zachowuje, r o ­ b oty o d p r a w o w a ć po 2 dni w tydzień z łanu, a dzieci—j e d e n z pół ł a n k u “ 4).

Ale sta ro sto w ie , nietylko że zmuszali „ o b y w a teli“ k r ó le w ­ szczyzn do coraz cięższych robocizn na folw arkach starościńskich, lecz niejed no k ro tnie n a w e t kazali im p rac o w ać w dobrach swoich pry w atn ych . Było to oczywiście nadużycie, a dla jego usp raw iedli­ wienia nawTet doświadczeni ra d c y praw n i sta ro s tó w nie byli już w stanie w ynaleść żadnego statutu. T o też S ą d y R eferendarskie,

‘) Księga Sąd. Ref. dekrety 6. 9. 33, 69 i t. d. s) K s ię g a S ą d . R ef. I, d e k r e t 32.

s ) S t. K u trzeb a : H is to r y a u s tr o ju P o ls k i, str. 84.

4) Z p o d o b n y m r e z u lta te m i w p o d o b n y s p o s ó b p o w o ła ł s ię te g o ż ro k u na statu t T o r u ń s k i s ta r o s ta G r y b o w sk i. K s. R e f I., d e k r e t 22.

(4)

1 7 2 S A D Y R E F E R E N D A R S K I E .

akkolw iek nie p ię tn o w a ły tego rodzaju sam ow oli ja k o nadużycia, akkolw iek nie k a ra ły za nią staro stó w , ani ich p o dw ła dn yc h, to e d nak orzekały stale, że „poddani m ają r o b o tę o d p raw o w a ć już nie w m ajętności s ta ro s ty dziedzicznej, ale na grunciech i folw ar­ kach naszych k r ó le w s k ic h “ 1). Niestet\r je d n a k instytu cyom tego rodzaju, j a k s ą d y R eferen d arsk ie i ich komisj^e, tru d n o było zd o­ być się n a k o n se k w e n c y ę w działalności. Z d a w a ło b y się, że skoro raz zdobyto się n a energię i zabroniono s ta ro sto m używ ać p o d ­ danych kró lew skich do ro b ó t w ich d obrach, to ko n se k w e tn ie n a ­ leżało im zabronić rów nież zmuszania kmieci do spław iania zboża z m ają tk ó w dziedzicznych. T y m czasem p o sta n a w ia się co do p o d ­ danych, do sta ro s tw a Czerskiego należących, że mają oni n a ż y ­

czenie s ta ro s ty „iść na flis“ z jego statkam i, b y leb y tylko zostali

opłaceni, zgodnie z miejscowemi c e n a m i 2). T r u d n o też nie p rz y ­

pisać S ą d o m R e fe re n d a rsk im b rak u k o n s e k w e n c ji w spraw ie m o­ n op o ló w wiejskich. Przez całe pierw sze stulecie działalności naszej instytucyi, je d n y m z częstszych m o ty w ó w skarg włościan n a starostę, j e s t n arzekanie n a zmuszanie ich do k u p ow ania w e dw orze pe w n y c h p r o d u k tó w , a głów nie gorzałki, piw a i śledzi, często zaś i do s p rz e d a w a n ia dw orow i, n a tu ra ln ie po cenach, przez niego oznaczonych, p e w n y c h p r o d u k tó w go sp o d a rk i włościańskiej, głównie drobiu. O tóż S ą d y R e fe re n d a rs k ie dają sw e k om pletne

placet staro stom n a „zarzucanie“ p o d d a n y c h swemi produktam i,

żądają tylko, b y sprzedawali im w szystko w do brym g a tunku, albowiem, j a k -zaznaczają ste re o typ ow o, b y ło b y „ze szkodą p o d ­ danych za złe piw o dobre pieniądze d a w a ć “ 4). Natomiast, j e d n o ­ cześnie w y p o w ia d a się R e fe re n d a ry a t przeciw przym usow ej sp rz e ­ daży dw orow i gęsi i „kurów ", gdyż „słuszność sama to pokazuje, że wolno k aż d em u przedaw ać sw e własne, ja k o kto m o że “. Na tle m erkantylistycznego n astroju epoki frazes ten, w obronie w o l­ nego h andlu w ypow iedziany, odbija n a d e r dodatnio. Ale p ię ­ knych słów, p o tępiających działalność starostów , m ożna spotkać

w Księgach R e feren d arsk ich i więcej 5). W y p o w ia d a n o je w ielo­

') T a k n p . sta r o s ta P r z e m y s k i, K r z y sz to f N is z c z y c k i, z m u s z a ł w r. 1597 p o d d a n y c h s w e g o s ta r o s tw a d o r o b o c iz n w j e g o d o b ra c h d z ie d z ic z n y c h , N isz - c z y c a c h , K s. R e f. I d e k r e t. 55, ta m ż e d e k r e t 53 i t. d. 2) M iało to m ie j s c e w ro k u 1643, K s. R e f. V I, karta 101. W ro k u 1597, K s. R ef. I d e k r . 41. 3) T a k n p . w ro k u 1634 sk a r ż ą s ię p o d d a n i w y s z o g r o d z c y n a s w e g o s ta ­ r o s tę , ż e ich „ p iw e m z łe m i ś le d z ia m i z a r z u c a “, K s. R e f. V I, k a r ta 91. ł ) K s . R e f. I, d e k r , 16. 5) K s. R ef. I, d e k r . 41.

(5)

SA D Y R E F E R E N D A R S K I E . 1 7 3

kro tnie z p o w o d u tak zwanej „zmarłej r ę k i “. „Zm arła r ę k a “

nie była oczywiście osobliw ością polską, a po legała na bardzo korzystnym dla p anów , w równej zaś mierze uciążliwym dla p o d dan y ch , zwyczaju, m ocą k tó reg o „bydło i d o b y t e k “ zmarłych p o d d a n y c h „zabierano do d w oru, przez co k rzy w d ę zwłaszcza dzieci pozostałe o d n o s iły “. R e fe re n d a ry a t p o d o b n e g o zwyczaju stanow czo zakazyw ał, żądał naw et, b y p o tom ko m zmarłych p o d ­ danych z w racan o zag rab ion ą spuściznę i u sta n a w ia ł na przyszłość, aby w razie, g d y włościanin „dzieci sw y ch m ałych odum rze, dzier­ żaw ca zaraz opiekuny, ludzie dobre, bo g obojne i osiadłe n a z n a ­ czył, k tó rz y b y się i byd łem i innemi rzeczami p o z o sta łem i opiekali i dozór o nich mieli, j a k o b y p o to m k o m po zmarłej ręce nic nie g in ę ł o “ l).

B ą d źco b ąd ź widzimy, że w razie zbyt już jas k ra w e j n ie s p r a ­ wiedliwości, popełnio nej przez starostę, ja k ą było krzyw dzenie sie­ rot, umieli się zdobyć członkow ie sądu przynajmniej n a żądanie zadośćuczynienia. P od o b nież p o stę p o w a n o i w razie, gd y s ta ro sta p o d jak im ś błah y m pozorem fantowrał bydło w ł o ś c i a n 2).

Najw iększym błędem R e fe re n d a ry a tu w sto su n k u do s ta r o ­ stó w było uz n a w a nie zasady, że za p r z e s tę p s tw a sw ych podstaro- ścich i a re n d a to r ó w nie są odpow iedzialni dzierżyciele królew- szczyzn. T y m c za se m w łaśni p o d w ładni sta ro stó w , go sp od arzący i sądzący po wsiach w ich imieniu, popełniali często szeregi nad-

uż3Tć, a nieraz n a w e t zbrodni, wołających o po m stę do nieba.

O to np. w roku 1597 j e d e n ze sług sta ro sty lwowskiego, a r a - czej je g o zastępcy, „naszedłszy n a dom niejakiego Szelesta, p od ­ d aneg o s ta ro s tw a lwowskiego, miał m u kazać wziąć gotow ych pie­ niędzy zł. poi. 1000 i 3 cyrografy, je d e n na 1600, drugi na 1300, trzeci na 240 zł. i innych rzeczy nie mało, ja k o płótna, chust, odzieży. W ięc i tego to S z e le sto w e g o sługę, albo p aro b k a , tamże w dom u je g o pojm awszy, srodze kijmi potłuc, n a ręce pochrom ić i, palec m u j e d e n uciąwszy, m ękę m u znać nieznośne zadaw ać k a z a ł 2). P o d o b n ie ż pisarz p r o w e n to w y w s ta ro stw ie G a rw olińskim roku 1638, „czyni p od d an y m wielkie krzyw dy, n a dom y ich n a ­ chodzi i onym bydło i pieniądze g r a b i “ 4)· J e szcze więcej p o z w a la sobie p o d sta ro ści Osiecki w ro ku 1666 5); oto „obywatele* osieccy

ł) Z e „ zm a rłą r ę k ą s p o ty k a m y s ię n p . w d z ie r ż a w ie G o łą b sk ie j i w s ta ­ r o s t w ie K r z e c z o w s k im r. 1602. K s. R e f. I, d ek r. 41, 64 2) K s. R e f. I, d e k r . 39. 3) T a m ż e d ek r. 49. ł) K s. R e f. VI, k a rta 108. s) K s. R e f. X I V , k a rta 29.

(6)

1 7 4 S Ą D Y R E F E R E N D A R S K I E .

skarżą się, że ten d ro b n y satrapa, „chcąc p o d d a n y m bardziej je s z ­ cze dokuczyć, a zgoła cale ich w niwecz obrócić, teraz (ich) nie bardzo d a w n o do d w o ru Osieckiego zw ołać rozkazał, a tam k a ­ żdego z nich postro nk am i osiekszy i zbiwszy, po jed n e m u , mówiąc te słowa: «oto w a m chłopi praw o > —z izby w y p u sz c z ał“ *). P o d o ­ bnych, s m utn y ch p rzy k ładó w samow oli i be z p ra w ia oficyalistów starościńskich, m ożnab y znaleźć bez k o ńca w Księgach Referen- darskich. Z d a w a ło b y się, że za p o d o b n e zbrodnie powinni byli być karani, i to jaknajsurow iej, sami staro stow ie, tymczasem , jak wspom inaliśm y, sąd R eferendarski w takich w y p a d k a c h nigdy ich do odpowiedzialności nie p o c ią g a ł2). D o b rz e jeszcze było, g dy za­ żądano k a te g o r y c z n ie 3), b y s ta ro sta oddalił niezwłocznie z b ro d n ia ­ rza oficyalistę, lub g d y w ysłał k o m is a r z y 4), którzy mieli na miej­ scu p rze s tęp s tw a przypilnow ać w y n a g ro d z en ia k rzy w d p o p e łn io ­ nych. Zazwyczaj n ak a zy w a n o staroście w y k o n a n ie spraw iedliw ości w zględem sw eg o sługi, a czyż m ożna przypuszczać, by s ta ro s to ­ wie zbyt s u ro w o karali w takich w y p a d k a c h swych oficyalistów?! S urow iej nieco niż z oficyalistami staro stów , obchodził się sąd R e fe re nd a rsk i ze zbrodniarzam i— arendarzam i poszczególnych wsi, trzym ającym i je z drugiej ręki, w idocznie bow iem osądzenie aren darzy mniej było dotkliw e dla s t a r o s t ó w 5).

O to rzecz dzieje się we wsi W y socin ie w staro stw ie Czerskiem, w roku 1671: A re n d a rz miejscowy, p a n D aniel Krzewski, u raż o n y na podd an y ch, którzy wnieśli n a niego sk a rg ę „za szyje ich w po ­ wrozie do dom u sw ego wodził i tam bił, kaleczył, do rob ót i n ie ­ zwyczajnych pow inności przyniew alał, na ch alu py ich czeladź swoją, którzy biją i grabią, zsyłał, zim nych robocizn i pow inności o d praw o w a ć im nie kazał, ale ich sobie na w iosnę zachow ywał, te zim owe dni płu g iem odrabiać rozkazał, piw em niesłusznie i n ie­ należycie zarzucał, p ra w a ich i wolności n a s tę p o w a ł i inne krzy­ w d y przez winy, w p raw ie pospolitym opisane, przeciw ko gwał- tow nikom p r a w naszy ch p o stan o w io n e, p o p a d ł “. S k rz y w d z o n jrm

*) T e n ż e p o d s ta r o ś c i O s ie c k i „ n ie ja k ie g o J a n a W ie lg o s a , z e w s i G ra- b ia n k i p o d d a n e g o , w z ią w s z y na n ie g o ra n k o r , ż e s ię d o n a s (d o R e fe r e n d a - r y a tu ) w k r z y w d a c h s w o ic h z su p lik ą u d a ł. c h c ą c m u d o n a s z a g r o d z ić d r o g ę , tu d z ie ż i d r u g im d a ją c g o na p r z y k ła d , n ie w in n ie w k a jd a n y o k o w a ć k a z a ł“. K s. R e f. 14, k arta 29. 2) K s. R e f. I, d e k r . 44, 45. 5) T a m ż e V I, k a rta 108. 4) T a m ż e I, d e k r . 49. ‘) K s. R e f. X V III . k arta 87.

(7)

SĄ D Y R E F E R E N D A R S K I F. 175

„ o b y w a telo m “ W ysoeiriskim udało się po długich staraniach u z y ­ skać w y r o k w Sądzie R eferen d arskim , skazujący „ g w a łto w n ik a “, który n o ta b e n e nie staw ił się n a term in sądow y, na w y n a g r o d z e ­ nie wszystkich szkód, uczynionych p o d d an ym , a na d to na „ s i e ­ d z e n i e w i e ż ą p r z e z n i e d z i e l 6 w grodzie czerskim, po w y j­ ściu zaś z w ieży na zapłacenie 60 g rzy w ie n do szpitala R a d w an - k o w s k ie g o “. Czytanie tego, bądźco b ąd ź p am iętnego w y rok u, s p ra ­ wia czytelnikowi niepom ierną ulgę: przynajmniej ma się d o w ó d oczy w isty spraw iedliw ości R efe re n d a ry a tu . Z niecierpliw ością p r z e ­ rzucam y k a rty dalsze źródła, szukając śladów, że w y ro k został w y k o n a n y i... ze zgrozą p rze k o n y w u je m y się, że pan Daniel Krze- wski tej n a w e t k a ry p ra w d o p o d o b n ie nie poniósł. U dało mu się bow iem uzyskać uniew ażnienie w yroku. S p r a w a ciągnęła się nie­ skończenie długo, w ysadzano coraz n o w e komisye, chłopi napró- żno rujnow ali się na wysyłanie d e le g a tó w na w yznaczone term iny, a tym czasem w inow ajca w dalszym ciągu p rześlado w ał włościan, „pozwalając czeladnikowi sw em u z g o łą szablą stać n a d karkiem p o d d a n y c h " 4. W końcu bezsiliw R e f e re n d a ry a t przekazał sp ra w ę staroście Czerskiemu, Pary sow i. R ezultatu jeg o akcyi nie z na m y— n i e s t e ty —je d n a k należy mieć w ątpliw ość, czy sta ro sta okazał się dość sp ra w ie d liw y m sędzią sw ego a r e n d a r z a 2).

Jeżeli R eferen dary at, n a w e t dobrem i o b d a rz o n y chęciami, b e z ­ silny był w te d y na w e t, g d y uk a ra ć chciał arendarza, to cóż do­ piero m ówić o w ypadkach, w któ ry ch sądzić należało w ystępki, d o k on an e bezp o śred nio przez sam eg o starostę. A tymczasem , j"ak łatw o się dom yśleć, nie b rakło staro stów , których s to su n e k do po d d a n y c h był w p ro s t zbrodniczy. Czyż nie było zbrodnią, w o ła ­ ją c ą w p ro s t o p om stę do nieba, p o s tę p o w a n ie P a w ła Prażmo- wskiego, sta ro s ty Łom żyńskiego, w obec bartnik ów n ow ogrodzkich ro ku 1699. P a n starosta, j a k się d o w ia d u je m y ze skargi p o k rz y ­ w d z o n y c h 3), z je th a w s z y z raytan^ą do N o w ogrodu, przyniew alał b a rtn ik ó w do niezwykłych danin i kazał od nich wyciągnąć 2000 zł., a g d y ci p ra w a swoje prod u ko w ali i przy nich obstaw ali,— nie uw ażając na glejt królewski „ a b } ' o d m o c y i p o t ę g i s t a

-') Ks. R ef. X V III , k arta 134.

2) A o to j e s z c z e p r z y k ła d n ie z w y k łe j s ła b o ś c i R e fe r e n d a r y a tu : p a ń s tw u l iu s s a r z e w s k im , p o s s e s o r o m w ó j t o s t w a D ą b r o w s k ie g o , n ie p o d o b a ły się ja k o b y „ z ło ś liw e “ p s z c z o ły p o d d a n y c h D ą b r o w s k ic h , R e fe n d a r y a t, u le g a ją c n a ta r c z y ­ w y m s k a r g o m H u s s a r z e w s k ic h , r o z k a z a ł p s z c z o ły sp a lić . B y ło to w r. 1690. K s R e f. X X . k arta 136.

(8)

176 S Ą D Y R E F E R E N D A R S K I E .

r o s t y b e z p i e c z n y m i b y l i " kazał ich otoczyć sw ym ludziom, pokładać kolejno na ziemi i bić tak, że ciało od kości odpadało. Nadto, żeby się b a rtn icy nie mieli czem bronić „onym p raw a słu­ żące, przez szl. Zim nocha a d m inistratora sw e g o g w ałtow n ie o d ­ biwszy, skrzynkę, w k tó rą b j'ł\T zachow ane, zabrał i niektóre zaraz, podarł, a n iek tó re sobie zatrzymał, p rzegrażając się delatorom po 1000 zł. p. płacić, a po jed n e m u zabijać k a z a ć “. T r u d n o sobie w y ­ obrazić bardziej w y ra fin o w a n e okru cieństw o n a d zniszczenia p rzy ­ wilejów, k tóry m chłopi królew scy przypisyw ali, i dotąd bodaj p r z y ­ pisują, m agiczne niemal znaczenie, uw ażając, że od nich zależy szczęście nietylko ich samj'ch, ale ich dzieci i w nuków . A oto znów p a n Szczęsny Boski, dzierżaw ca Strom iecki, w sadza do „gą­ sio ra “ kobietę, m ającą dziecko przy piersi x). Niemowlę, p ozosta­

wione w dom u bez matki, umiera z głodu. W e d łu g późniejszej

znów skargi, tenże pan Boski pociąga p o d d a n y c h do większych nad d ek re ta robót, kosy, sierp\T, suknie i inne ruchom ości zabiera, bez słusznej okazyi do gąsiora sadza, i do tego stopnia znęca się nad poddanymi, iż m uszą się oni „taić po k ą ta c h “ 2).

S ta ro s ta O siecki ma n a sw em sumieniu w rok u 1633 roztrze- lanie p o d d a n e g o M arcina ze wsi Gocław ice, nadto zaś „okrutne bicie i w ię z ie n ie “ tych p o d d an ych, k tórzy udaw ali się ze swem i skargami do K e f e r e n d a r y a tu 3). Nie tru d n o było by przytoczyć i w ię ­ cej p rzy k ła d ó w nadużyć, popełn ian ych przez starostów ; jedn ak że, rozpatrując się w księgach R eferendarskich, nie tru d n o spostrzedz, że większość nadużyć, popełnianych po królewszczyznach, była dzie­ łem oficyalistów starościńskich, nie zaś b ezp ośredn io samych p a ­ nów ten u ta ry u sz ó w . Nieszczęściem oczywiście było, że nie dobie­ rali sobie oni uczciwych wyręczycieli, że nie umieli, czy nie chcieli utrzym ać ich w k arb a c h należytych.

Jak je d n a k p o stę p o w a ł R eferendaryat, g d y bezp ośred nia w ina s ta ro stó w była oczywistą? Otóż, należy skonstatow ać, że pom im o całej swej łagodności, czy raczej trw ożliwości, od czasu do czasu z d o by w ał się R e f e re n d a ry a t nietylko na potępienie, ale n a w e t na

naznaczanie k ar n a zbrodniczych starostó w . O to np. ciemiężyciel

Brzozówki, znan y nam dobrze p a n S zczęsny Boski, skazany z o ­ staje na 100 g rzyw ien za wsadzenie do g ą sio ra karmiącej kobiety! Niekiedy z do b y w a się S ą d R eferendarsk i n a w e t na ogłoszenie

ba-■) Ks. R e f. 20, karta 246, (r o k 16УЬ). s) K s. R e f. 23, k arta 19.

(9)

S Ą D Y R E F E R E N D A R S K I E . 1 7 7

nicyi n a w y stę p n y c h s t a r o s t ó w 1). Np. w rok u 1734 publikuje z rozkazu S ą d u R e fe re n d a rs k ie g o w o źny -generał banicyę n a sta ­ rostę Obornickiego, pociąg n iętego do odpowiedzialności przez p o d ­ danych C h o w a n o w a i Chowanów7k a 2). Kiedy zabrakło o dw agi do karania starostów , R e f e re n d a ry a t odsj^łał dyplom atycznie spraw ę do k o m is y i 3), z któremi, ja k ju ż wiemy, umieli sobie radzić s ta ­ ro stow ie i dzierżawcy: więc n a w e t i h a n ie b n a sp ra w a Prażm o- w skiego p rze k a z an a została komisarzom; rozpoczęły się p rze w le ­ kłe, nig d y nie kończące się śledztwTa komisarskie, chłopi napróżno jeździli n a „ te rm in y “ do W a rsz a w y , a pan P rażm ow ski hulał d a ­ lej bezkarnie i nie w iem y naw et, czy dożył ukończenia w y toczo­ nego mu procesu.

V.

S ą d y R efe re nd a rsk ie p o w s ta ły w epoce, w której zastój n a wszystkich polach rozpoczął się w7 Polsce na dobre; nic też dzi­ wnego, że w czasie 200-letniego istnienia, p ozostaw ały one wciąż na tym poziome, jaki zajęły w dniu sw ych narodzin, to j e s t pozostały insty tu cy ą niedorozw iniętą. N aw et czasy rządów Poniatow skiego, kiedy rozpoczęła sję ożyw io na p raca n a wszystkich polach, kiedy n a w e t budzić się zaczęło zain tere so w a n ie sp ra w ą w łościan, nie sp ro w ad ziły zmian głębszych w u stro ju i k om petencyi S ą d ó w Re-

ferendarskich. A je d n a k losy tej instytucyi w drugiej połowie

wieku XVIII, g od n e są, ab}7 się n a d niemi dłużej zatrzymać. Prze- d ew szystkiem tedy, zaraz na pierw szy m sejmie, za p a n o w a n ia S t a ­ nisława A u g u sta , przy stąp io n o do g ru n to w n e j re o rg a n iz a c ji tak

bardzo szw ankujących sąd ów z a d w o rn y c h asesorskich. Miały się

one odtąd składać z k an clerzó w i p odkanclerzych, ja k o prezydu- jących, a dalej — z s e k re tarz y wielkich refe re n d a rz ó w , z p isarzów in sty g a to ró w i více-instygatorów , z reg en tó w , pisarza d e kretow ego i „czterech ex or dine senatorio, a d w u n a s tu ex ordine equestri“.

Sędziow ie ci mieli „u stanaw iać decyzye „per p lu r a lita te m “ Ł).

T a k zm odyfikow ane, sąd y asesorskie miały corocznie sądzić

w dw ó c h k ad encyach, z któ ry ch p ierw sza obejm ow ała maj, czer­ wiec, lipiec i sierpień, d ru g a zaś cztery n a s tę p n e miesiące. O s ta ­ tni m iesiąc każdej kadencyi 5) to jest sierpień i grudzień m iały być

1) S ą d . R e f. 20, k a r ta 246. 2) T a m ż e 37, k a rta 139. 3) T a m ż e 21, ka rta 69. 4) V o lu m . L e g . V II, str . 188 § 424. 5) T a m ż e , str 189, § 42b. P r z e g l ą d H i s t o r y c z n y . T . I X , z. Ί , 12

(10)

1 7 8 SĄ D Y R E F E R E N D A R S K I E

p ośw ięcon e spraw om , tyczącym się ch łopó w — „causae c o lo n a re s “ i należącym dotąd do R efe re n d a ry a tu . N a tom iast sąd y re fe re n d a r­ skie, które „przedtym ku pom ocy tylko W ielm ożnym kanclerzom lub p o dkanclerzom osobno wielebni i urodzeni referen darze ko­

ronni i litew scy są d ziw a li“, zostały z n ie s i o n e 1). Sąd asesorski,

w k tórego skład wchodzili p rzedstaw iciele stanów , nie mógł mieć ch a ra k te ru p ry w a tn o -k ró le w sk ie g o sądu p a try m on ia ln e g o, lecz był najzupełniej p a ń s tw o w ą instytucyą, a „ o b y w a te le “ sta ro s tw i te n u t przestaw ali być ostatecznie bezpośrednim i p od da ny m i króla, czym się dotąd szczycili, i stawali się po ddanym i R z e c zy p o s p o lite j2). W ten sposób zniesienie są d ó w Referendarskie!) sprow adzało za­ sadnicze zmiany w p ra w n e m położeniu włościan królew szczj’zn. Ale w k ró tce okazało się, że sądy asesorskie nie są w stanie podołać naw ałow i pracy, jaki się stoczył na ich barki, n a le ­ żało więc kreo w ać nanow o, przynajmniej w Koronie, zniesione dopiero co Sąd}’ R eferendarskie. Jeżeli o narodzinach S ą d ó w Re- ferendarskich nie obwieścił światu żaden d e k re t królewski, żadna ustaw a, to za to w skrzeszała je sp ecy alna k on stytucya, usta n o w io n a na sejmie roku 1766. „ S p r a w y g r o m a d z k ie “, czytam y w k o n s ty tu ­ c y jn e j, „to jest p o d dan y ch wsi naszych Królew skich z starostam i, dzierżawcami u przyw ilejow anem i, p rze d ty m do R eferendaryi n a ­ leżące, pom ienio n ą o rd y n ac y ą pod j e d n ę a sse s o rsk ą ju ry s d y k c y ę lubo złączyliśmy, g d y je d n a k tak o w e złączenie dla pom ienionych po d dany ch przyspieszenia nie spraw uję, przeto wspom nionej ordy- nacyi rozrządzenie polepszając, przerzeczone poddanych sp ra w y w K oronie ju ry sd y k c y i W ie leb n e g o i U. U. R eferen darzów k o ro n ­

nych p r z y w ra c a m y “. Z akres władzy są d ó w R eferendarskich w e ­

dług k o n stytucyi ro k u 1766 uległ ograniczeniu. Należą więc teraz do ich ju ry sd y k c y i s p ra w y po d d an ych królew skich i dzierżaw ców uprzyw ilejow anych, tyczące się robocizn, p om iaru g ru n tó w , czyn­ szów, spów, danin, tudzież innych pow inn ości, od g ro m a d n a leżą­ cych. Co się tyczy s p ra w w ybrań có w , to dzieli je k o nsty tu cya na

') W is t o c ie d e k r e ty S ą d ó w R e f. z k o ń ca w ie k u X V l- g o są n a w e t p o d ­ p is y w a n e j e s z c z e n ie p r z e z r e fe r e n d a r z y , le c z p r z e z k a n c le r z y , lu b p o d k a n ­ c le r z y c h . i ) S ą d y R e f e r e n d a r s k ie w c ią g u s w e g o is tn ie n ia n a b ie r a ły p o w o li c h a ­ r a k te r u in s ty tu c y i p a ń s t w o w e j . W w ie k u X V m ó w i s ię j e s z c z e w n ie k tó r y c h d e k r e ta c h , ż e w y d a ł j e k ró l, n a r a d z iw s z y s ię „z r a d a m i s w e m i i w p r a w ie b ie g ły m i lu d ź m i“ (K s. R e f. I d e k r e t. 13), to z n ó w p r z e s t r z e g a s ię p o d d a n y c h „a b y z lada p r z y c z y n y n ie n a b ie g a li z e s k a r g a m i“ d o k r ó la . K s. R ef. I, d e ­ k r e t ór>.

(11)

SĄ D Y R E F E R E N D A R S K I E . 179

dwie kategorye: 1) s p ra w „non resp e c tu p riv ile g io ru m “, to je s t takich, w któ ry ch roztrzyga się w ątpliw ość, ko m uby «wybrani- ctwo» należeć miało, 2) s p ra w y o g r u n ta bądź to między synami rozrodzonym i w y b ra ń c ó w , bądź też m iędzy w ybrańcam i a tenu-

taryuszam i lub gromadami. S p r a w y pierwszej kategoryi o ddano

asesorom, s p ra w y kategoryi drugiej pozostały przy refe re n d a ry a - cie. Skład s ą d ó w R eferend arskich u leg a teraz zasadniczo przjmaj- mniej zmianie: m ianowicie oprócz referend arzó w , mają należeć do niego asesorow ie S ą d ó w Z a d w o rn y c h x) a zatem także p rze d ­ stawiciele sta n ó w rycerskiego i se natorskiego. W ten sposó b wskrzeszone S ą d y Referendarskie, miały już inną p od sta w ę, p o ­ mimo swej n azw y sądów' „ Z a d w o r n y c h “, j a k ą noszą jeszcze w e ­ spół z asesoryą; stały się też ju ż sąd em Rzeczypospolitej i straciły ostatecznie c h a ra k te r p ryw atno-krółew skiej in sty tu c ji.

Oczywiście, pow tarzam y, udział aseso ró w w sądach R e fe re n ­

darskich miał tylko teo rety czn e znaczenie. A sesorow ie ze stanu

senatorsk ieg o i szlacheckiego w sk u te k swej „niebytności, n iep rz y ­ tomności lub opóźnienia w p rz y b y w a n iu n a s ą d y “, spraw iali nie­ m ały zamęt i w samej a s e s o r ji *), nic też dziwnego, iż konstytu- cya z rok u 1766 z g ó ry już liczy się z ew entualnością, że a s e s o ­ rowie nie b ę d ą b y w ać na sądach R eferendarskich i daje R e fe re n ­ darzom p raw o sądzenia s p ra w także w ich nieobecności „cum d eclaratione in appellabilitatis d e c re to r u m “. Zmian, mających b a r­ dziej prak ty czne znaczenie, n i e w i e l e wyprowadza k on sty tu c y a 1766; dotyczyły one w yznaczenia sądom R eferendarsk im stałej w a rty wojskowej i postan o w ienia, iż zasiadać m ają corocznie w dwóch dwum iesięcznych kadencyach, z k tó ry ch jed n a ma obejm ow ać m a ­ rzec i kwiecień, d ru g a zaś w rzesień i październik.

NanowO kreow anem i sądam i R eferendarskim i zajął się i sejm

rok u 1768 s). Przyw rócił on j u r y s d y k c ji referendarzjr w szjrstkie

sp ra w y , ja k ie jej pod legały przed rokiem 1764. O d tą d do zakresu ich w ladzjT należą także s p ra w jr, pochodzące z a p e la c ji od wj'ro- k ó w s ą d ó w zamkowj'ch pruskich, tudzież od j u r j rsdj^kcyi e k o n o ­ micznych we właściwej Polsce, wreszcie, s p ra w y o dziesięcinj7,

należne kościołowi od p o d d a n j ’ch z króle wszczyzn. Najważniej-

szem było je d n a k to, że sejm po m y ślał o z a g w a ra n to w a n iu Refe-

r en d a ry a to w i w y k o n jrwania je g o w y r o k ó w i postanow ił, aby

') V o lu m . L e g . V II, str. 206 § 417. s) T a m ż e str. 206 § 466.

(12)

180 S Ą D Y R E F E R E N D A R S K IE .

„exekucjrę s ą d ó w referendarskich k o ro n n y ch s ta ro sto w ie i u rzę d y grodzkie czynili *).

N o w o w skrz esz o ny R e fe re n d a ry a t k o ro n n y znalazł się więc w znacznie lepszem położeniu, miał w ładzę w yk o n a w cz ą do p o ­ mocy, miał usta w am i n a k re ślo n y z a k re s władzy, podczas, gdy ja k w iem y (str. 92) żaden akt p r a w n y nie określił nigdy kom petencyi d aw nych S ą d ó w R eferendarskich.

Sejm r o zb io ro w y 1773 — 1775, k tó ry o d e b ra ł królowi p raw o „ szafow ania“ starostw am i, p rzery w ając w te n sposób o statnią nić, łączącą m o n a rc h ę z p o ddanym i królewszczj^zn, nie zajmował się zupełnie s p ra w ą S ą d ó w R e f e re n d a rs k ic h 2). N a tom iast sejm z ro ku 1776 p o tw ierd z a raz jeszcze odnośne k o n sty tu c y e z lat 1766 i 1768 a n a d to w yjaśnia n ieusunięte d o tąd w ątpliw o ści co do składu S ą d ó w R eferendarskich, oraz postanaw ia, że od tąd mają w nich zasiadać w ch a ra k te rz e aseso ró w instygatorzy, kustosz, regenci koronni, tudzież pisarze są d ó w z a dw ornych. Rzecz c h a ra k te ry s ty ­ czna, że w k o n stytucy ach z roku 1776 n iem a już najmniejszej wzmianki o asesorach, w y b ie ra n y c h zpośród przedstawicieli stanu senato rsk ieg o i ry cersk ieg o 3).

Znaczenie S ą d ó w R eferendarskich dla ludności wiejskiej r o ­ zum iał S ta n is ła w A u g u s t i postanow ił, iż p rz y nich rów n ież j a k i przy sądach asesorskich ma być u s ta n o w io n y „p atro n ludzi u b o ­ gich “ 4) k tó ry b y , będąc przyzw oitą p e n s y ą ze ska rb u królew skiego o patrzony, o b ow ią z an y by był u trz y m y w a ć s p ra w y w tychże są ­ dach ludzi ubogich, bez bran ia ż a d neg o od nich w ynagrodzenia. Niestety, nie trafiliśm y n a ślad, w k tó rym ro k u w y d a n e było n i­

niejsze p o stanow ienie; przypuszczam y jed n a k , że nastąpiło to

wów czas, kied y najwięcej zajm owano się a s e s o ry ą i referendarya- tem, a więc w latach 1764— 1768.

Na sejmie czteroletnim sądami R eferendarskiem i nie zajm o­ w a no się zbytnio i nie m o żn a się te m u dziwić. S k a rb p a ń s tw a p o ­

trzeb o w ał g w a łto w n ie ś ro d k ó w pieniężnych, od początku zaś

widziano w sprzedaży królewszczyzn jedyn ą, a przynajmniej j e d n ą z g łów nych d e sek ratun k u.

Ludzie takich zdolności i takich w p ły w ó w , j a k Kołłątaj, ja k

l ) K o n s ty tu c y a r o k u 1768 n a d a w a ła R e f e r e n d a r y a t o w i p r a w o u ż y w a n ia p ie c z ę c i, k tó r a p o w in n a b y ć m n ie js z ą o d k o r o n n e j i p o d o r łe m m ie ć n ap is: „ P ie c z ę ć R e f e r e n d a r y i K o r o n n e j “. V o lu m le g . V I I § 716. *) V o l. le g . V III, str. 91. 3J T a m ż e str. bkb. 4) S k rz e tu sk i: P r a w o p o lity c z n e II, str. 162, p r z y p is e k 4.

(13)

SĄ D Y R E F F .R E X D A R S K I Ľ . 181

ks. O ssow ski, nie p rzestaw ali n a w o ły w a ć do zasilenia skarbu k o ­ sztem s t a r o s t w Ł); wTobec tego w ś ró d posłów , n a w e t przyjaźnie u spo so b io n y c h dla w łościan, nie było zapału do zreform ow ania R e feren d ary atu , który, oczywiście, m u siałb y zniknąć razem ze sta ­ rostw am i. J e d n ak że w ro k u 1789, g d y p o trz e b a pieniędzy nie była jeszcze tak strasznie naglącą, p ro je k t sprzed aży u p a d ł 2) i starostwTa d o trw ały do kon sty tu cyi 3 maja, k tó ra p o sta n o w iła nietjdko z a ­ chow anie są d ó w referendarskich, lecz n a w e t u fundow anie ich dla

każdej prowincyi z o s o b n a 3). Je d n ak ż e p ro w in cy on aln ym referen-

d a ry a to m nie było sądzono ujrzeć św iatła dziennego. D nia 19 g r u ­ dnia, po długich narad ach, uch w alo n o w zasadzie sprzedaż s ta ­ rostw . D y s k u to w a n o w p ra w dz ie nad zabezpieczeniem uprzedniem doli włościan starościńskich i zjawił się n a w e t projek t A d a m a R zew uskiego 4), ab y założono szereg refe re n d a ry a tó w wojewódzkich, k tó re b y w łościanom z ap ew n iły spraw iedliw ość, roztrzygając o s ta ­ tecznie s p ra w y , nie przenoszące 1000 zł. p., ale d y sku sye nie d o ­ prow adziły do żadnego rezultatu. P r a w o z dnia 19 g ru d n ia 1791 r., postanaw iające sprzedaż królewszczyzn, poświęcało zabezpieczeniu doli włościan jed e n tylko ustęp: „ R e fere n d ary om nakazujem y, aby sp ory m iędzy posesorami a włościanam i zachodzące, zachow ując św iątobliw ie i n iena dw erę że n ie ich prawra przywileje i nadania, ostatecznie u k o ń c z y ły 5)“. T a k więc R e fe re n d a ry a to m przy paść miała w ażna ro la przy likwidacyi starostw . Była na d to nadzieja, że re- fe re n d a ry a ty b ę d ą u trz y m an e n a w e t po sprzedaży sta rostw , ty m ­ czasem p ra w o z dnia 23 k w ietnia 1792 r. o „Urządzeniu waeczy- stem k ró lew szczy zn “ postanow iło, iż królewszczyzny, sprzed ane na w ieczyste dziedzictwa obyw atelsk ie, otrzym ują p r e r o g a ty w y ziemskie, a— co zatem idzie — i szlacheckie s ą d y p a tr y m o n ia ln e 6). T a k więc R e fe re n d a ry a t pó d w óchsetletnim , niezbj't szczęśliwym istnieniu, miał stopniow o zamierać, w m iarę ja k ilość sta ro s tw zmniejszać się będzie. Trzeci rozbiór oszczędził R efe re nd a rya to m p ow o ln eg o zamierania.

W ostatnich jednak- latach sw e g o ż yw o ta R e fe re n d a ry a t

ożywił się nieco. I nic dziwnego: w szak były to lata n iesły ­

chanie in tensyw nej prac y na wszystkich polach życia n a r o d o ­

wego, z drugiej zaś strony, na czele instytucyi stali w ów czas

*) S m o le ń s k i. O sta tn i r o k se jm u W i e l k i e g o , s tr . 129. 2i S z u js k i. D z ie j e P o ls k i, str. 663. ’) Ü s ta w a r z ą d o w a r. 1791 § V III. < ‘) S m o le ń s k i. O sta tn i ro k s e jm u W ie lk ie g o , str. 137. s) T a m ż e , str. 140. *j T a m ż e , str. 335.

(14)

ludzie tej m iary co S ta n isław Małachowski, ó w je d y n y sta ro sta Mazowiecki, k tó re g o p o ddani (ze s ta ro s tw a O strołęckiego) wyrazili w roku 1789 zad o w o len ie ze sw ego losu. O tó ż r e fe re n d a ry a t ko ­ ro n n y w dziew iątym dziesiątku lat wieku ΧνΓΙΓ-tego bierze się energicznie do p rze p ro w a d z en ia reform zasadniczych w bycie wsi starościńskich. Z aczyn a w y d a w ać identyczn e u s ta w y wiejskie dla wszystkich wsi, k tó re stanęły przed jego kratkami. A w owej epoce przejściowej, w epoce ciągfych pró b i dośw iadczeń, do S ą d ó w R e ­ ferendarskich w drodze apelacyi od są d ó w kom isarskich d o staw ały się od czasu do czasu n a w e t spraw y, nie dotyczące wcale wsi kró le­ wskich, lecz miejskich, które właściwie p o w in n y b yły być skierow an e do asesoryi, a n a w e t do wsi klasztornych. T a k np. w r. 1781 w instan- cyi apelacyjnej od s ą d ó w kom isarskich, sądzi R e fe re n d a ry a t sp ra w ę pom iędzy klasztorem, a poddanem i tynieckiem i, dalej—między opa­ tem a p od d an em i m o g ils k ie m il). W roku 1779 j e s t R e fe re n d a ry a t najw yższą in sta n c y ą w sporze pom iędzy poddan em i wsi miejskich, a miastami S a n d o m ie rze m i W i e l u n ie m 2). U s ta w y wiejskie, w y d a ­ w ane z o k a z ji tych wszystkich p ro ce sów , uznał w końcu Referen­ d a ry a t za obow iązujące dla w szjrstkich królewszczyzn. Jakk o lw iek og lęd n e i nieśm iałe, j a k wszj^stko, co się w ów czas robiło dla w ło ­ ścian, p rzyniosłj7 je d n a k te u s ta w j7 zaszczyt p raw d z iw y Referen- daryatow i, b y łj7 b o w ie m - rzec m o żna—j a s n j rm prom ieniom , k tó ry

rozjaśnił lata szarego żj’cia tej i n s t y tu c ji 3). Pozwolinty tu sobie

przjrtoczj^ć głó w ne p u n k ta tych ustaw : „O bieranie w ó jta “ ma „mieć w oln e każda g ro m a d a w czasie około S-teg o M arcina w tym sposobie: to j e s t w ybierze z p ośrod ka siebie dw u k and j'd a tó w , a d w ó r je d n e g o z nich na wójta do roku je d n e g o utwierdzi, a g d y b y ten w ójt źle się miał sp ra w o w a ć , tedy, nie czekając zakończenia jego fu n k cji, w olno będzie za u d an iem się w tym i za instancjTą dw7o rsk ą — innego, sp o so b em tym samym , jak o wyżej, ustanow ić, a do p om o cj’ tem u wójtowi, wr zastąpieniu je g o w czasie ch o ro bj7, lub nieprzjrtomności, 2 ław ników , czyli przysiężników w czasie tej samej elekcyi przez g ro m adę w j’brani być m ają za pod aniem 2 k a n d y d a tó w na każdego, podobnie, jak na wójta wyżej opisane jest, i za u tw ie rd z e n ie m z nich 2 przez d w ó r starościński. A tego wójta w raz z ław nikam i, czjdi przj^siężnikami pow in nością będzie s p ra w j7 pomniejsze, jak o to o szkody w zbożach i inne, międzj7

*) K s. R e f. b8, k a r ta 118 i b9. s) T a m ż e Ь8 i 138.

3) D z ie n n ik H a n d lo w y 1790, str. 2 9 8 — 317. T ad . K o rz o n : D z ie j e w e w n ę ­ tr z n e 1, str . 4 ś l.

(15)

m ieszkańcami zachodzące, poznaw ać, z wolnym udaniem się do dworu, g d y b y oto uznanie spó r jaki zachodził. P o d o b n ie do tego wójta należeć będzie spy, czynsze i daniny, dla d w o ru ńależące się, także p o datki publiczne w ybierać, a z tych grom adzie coro­ cznie przy kończącej się funkcyi o b rac h o w ać się będzie p o w in ie n “. Stara! się re fe re n d a ry a t dalej zabezpieczyć wsie od p o żaró w i n a ­ kazyw ał w tym celu, aby co tydzień b y ły w ycierane kominy, aby w razie ognia w szyscy g o sp o darze zjawiali się na pomoc. O ry g i­ nalne urządzenie w p ro w a d z a ł R eferend aryat, chcąc pogorzelcom

umożliwić szybkie o d b u d o w a n ie się: K ażdy gospodarz miał mieć

zawsze w p o g o tow iu na sw em p o d w ó rz u 2 bale drzewa, k tó re b y mógł użyczyć ofierze ognia.

Nikom u z g r o m a d y nie pozw alała u sta w a R e fe re n d a rsk a „bić ze strzelb y oprócz wilków7 i w r ó b li“, zabraniała dalej su row o p s u ­ cia miedz i znaków granicznych, oraz przyjm ow ania h u ltajów i próżniaków . T e drob n e p rzep isy bjTły, ja k widzimy, spuścizną przeszłości. N atom iast więcej myśli twórczej odbiło się w p o s ta ­ nowieniach, mających na celu z ap ew n ien ie opieki w d o w o m i sie­

rotom. „ G d y zostanie w d o w a z dziećmi-— czytamy — tedy w ójt

z ławnikami, czyli przysiężnymi, ma w yznaczyć opiek una z k r e ­ wnych, lub w niebytności albo niemożności ich, z innych go­ spod a rz y wiejskich, który dla u trz y m y w a n ia g o sp o d a rstw a ży­ wić m a dzieci do w zrostu i o d by w a nia powinności gruntow ej; a g d y d o ro sn ą dzieci... aby g ru n t i g o s p o d a rs tw o o ddane było i z tego opieku n s p ra w ę dać m a p rze d w ójtem gro m adzkim “.

P om in iem y tutaj mniej ważne p ostanow ienia, zatrzym ując się

chwilę jeszcze na najdonioślejszych, m ających u reg u lo w a ć s to s u ­ nek chło p a do ziemi. Kom isya przyznaje tedy chłopom p o sia d a ­ nie dziedziczne g ru n tó w i budowli. Mają oni p ra w o „sprzedaw ać je i inne rozrządzenia czynić“ je d n a k tylko „za w iadom ością i k o n­ sensem d w oru, a to pod nieuw ażnieniem przedaży; d w ó r je d n a k za pozw olenie o p łaty brać nic nie p o w in ie n “. Najzupełniej racyo- nalnie j e d n a k ż e i zgodnier z tradycyam i polskiej gospodarki ro l­ nej, n a k a zy w a ł R e fe re n d a ry a t sprzedaż g o sp o d a rstw rolnych w ca­ łości lub conajmniej w działkach ćw ierćw łókow ych. Opuszczający g ru n t sam ow olnie, — w ed łu g ustaw y, tracił go po upływ ie roku, d w ó r je d n a k p o w inien by ł się starać nadać go którem u z krew nych zbiegłego kmiecia. P o dobnież w razie usunięcia g o spo d arza, który się źle rządził, m iano g o sp o d a rstw o je g o odprzedać którem ukol- wriek z j e g o k rew nych.

Co się tyczy robocizn, to R e fe re n d a ry a t ograniczał je do 4 dni „ciągły ch “, lub 8 pieszych z włóki. J a k widzimy, u sta w

(16)

184 SĄ D Y R E F E R E N D A R S K I E .

ren d a ry a tu , tru d n o naz w a ć radykalnem i; przeciw nie — cechuje je wielka, zbyt m oże w ielk a o strożność,— taż sam a, któ ra nie p o z w o ­ liła Sejm ow i W ie lk ie m u n a p rze p ro w a dz en ie reform donioślejszych w położeniu włościan.

Przeb ieg łszy dzieje S ą d ó w R eferendarskich, widzieliśmy w a ­ dy ich ustroju, a ich niejednokrotnie d ob re chęci, choć zawsze wielką bezsilność. A j e d n a k —pom im o w sz y stk o — od p o w sta nia aż do zaniku, były S ą d y Referendarskie insty tu cy ą pożyteczną. Jeżeli w królew szczyznach działo się chłopom, bodaj trochę lepiej niż w dobrach p ry w a tn y c h , to w znacznej m ierze było to zasługą S ą ­ dów R e feren darskich !). I G N A C Y T A D E U S Z B A R A N O W S K I . ') J u ż p o w y d r u k o w a n iu n in ie j s z e g o s tu d y u m , n a tr a filiś m y n a d e k r e t S ą ­ d ó w R e fe r e n d a r s k ic h z r o k u 1Ь82 W o b e c t e g o , z w ią z e k ja k i d o s tr z e g a liś m y m ię d z y w y o d r ę b n ie n ie m s ię S ą d ó w R e f e r e n d a r s k ic h , a r e fo r m ą г. 1Ь78, n a ­ b ie ra w i ę k s z e g o j e s z c z e p r a w d o p o d o b ie ń s tw a .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Co do luzów rytmicznych, typow ych w naszej sylabotonice, która jest system em obocznym na gruncie sylabow cow ym , to luzy te zaw sze niepokoiły historyków

Several pottery wasters found in this stratum prove that the excavated quarter of Athribis was a center of ceramic production as early as the end of the Dynastic period and the

Present trends indicate that the use of electrical energy is growing faster than the cons~tion of other forms of energy and that many nation. In such a

W skład tego bloku politycznego wchodzą następujące partie: Związek Sił Demokratycznych, Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii, Bułgarski Związek Ludowy oraz

Również Ian Gilmour – prominentny reprezentant torysowskiej le- wicy oraz apologeta torysowskiej polityki powojennego konsensusu (definiującej się przez równowagę

Gdy w 1844 roku Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych wysłała pismo okólne, żądając od rządów gubernialnych wykazów miast, które zaliczyć należy ze względu

W latach 1945—1946 Wiktor Natanson był redaktorem „Demokratycznego Prze­ glądu Prawniczego” , od roku zaś 1947 redaktorem naczelnym „Przeglądu

полевым, когда они были приведены Господом Богом к человеку, не нашлось среди них помощника, подобного ему, • где был сотворен человек неясно, но