• Nie Znaleziono Wyników

Osoba jako funadament porządku prawnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Osoba jako funadament porządku prawnego"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Laskowski

Osoba jako funadament porządku

prawnego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 29/3-4, 39-48

1986

(2)

P ra w o K an on iczn e 29 (1986) rox ,3— 4:

JERZY LASKOWSKI SJ

OSOBA JAKO FUNDAMENT PORZĄDKU PRAWNEGO

T r e ś ć : Wprowadzenie. — I. Człowiek jako osobaa. — 1. Osoba w edług Roecjusza. — 2. Osoba w edług J. M aiitain ’a. — 3. Osoba w e­ dług Karola kard. W ojtyły. — II. Wnioski.

W p ro w a d z en ie

Społeczeństwo jest rzeczyw istością złożoną, sk ład a się z grup, a te z jednostek, k tó ry m przysługują p raw a i obowiązki. P raw a człow ieka m ają swoją historię i. B ardzo żywo dyskutow ano o nich w 1975 ro k u w H elsinkach podczas K onferencji Bezpieczeństwa i W spółpracy w Europie, Tekst a k tu końcowego KBWE zaw iera szereg w ym ienionych bezpośrednio i pośrednio p ra w człowieka, k tó re uznali wszyscy członkowie konferencji 2.

Także Kościół czynnie uczestniczy w d ysk usji n a tem at czło­ w ieka i jego praw . J a n X X III w encyklice: Pacem in terris, k tó ra je s t „w ielką K a rtą ” p ra w człowieka w ujęciu chrześcijańskim , opracow ał k atalog tych praw . Zaliczył do nich m. in.: praw o do życia; praw o do korzystania z w artości m oralnych i kultu raln ych ; praw o do oddaw ania czci Bogu zgodnie z w ym aganiam i p raw e­ go sum ienia; praw o do zrzeszania się oraz praw o do obrony p ra w 3. P aw eł VI 4 rów nież zajm ow ał się p ra w am i czło«wieka. N atom iast J a n P aw eł II 5 problem te n podniósł do najw yższej ran g i w swo­ ich w ystąpieniach.

1 Spośród now ożytnych .znaczących dokumentów, które dotyczą praw człow ieka należy w ym ienić: D eklarację P ra w C złow ieka i O b yw atela z 1789 r. — dokument, którem u przypisuje się epokowe znaczenie. M ię­

dzyn arodow ą D eklarację P ra w C złow ieka, uchwaloną przez M iędzyna­

rodow y Instytut Praw a dnia 12 X 1929 r. oraz P ow szechną D eklarację

P ra w Człouńeka, której jednym z głów nych redaktorów był francuski

filozof Jacques M eritain, uchwaloną przez ONZ, na III S esji w Paryżu dnia 10 XII 1948 r. D eklaracja ta jest pierwszym , całościow ym kodek­ sem praw człow ieka, m a charakter deklaratyw ny, a le n ie konstytutyw ­ ny (Por., H. A n d r z e j c z a k , F ilozoficzn o-praw n e p o d sta w y P ow szech ­

n ej D eklaracji P raw C złow ieka, Roczniki Filozoficzne nr 2 (1966) 84.

2 Por., A k t koń cow y KBWE, Książka i Wiedza, W arszawa 1980. 3 J a n X X III, Encyklika Pacem in te rris nr 9, (w:) Nauczanie spo­ łeczne K ościoła (Dokumenty), ODISS, W arszawa 1984, 157.

4 P a w e ł VI, Encyklika Populorum progressio i List A postolski

O ctogesim a A dven ien s, w: dz. cyt., ss. 257—806.

(3)

40 J. L ask ow sk i £21

Istn ieje w iele opracow ań p ra w człowieka. W każdym z nich można się dopatrzeć pew nych założeń filozoficznych i św iatopo­ glądowych. W ypada nadm ienić, że opracow anie p raw człow ieka przez d o ktrynę społeczną Kościoła jest podobne do opracow ania zaw artego w Powszechnej D eklaracji P raw Człowieka, które opu­ blikow ała O rganizacja N arodów Zjednoczonych.

Podstaw ow e praw a człowieka m ają c h a rak ter powszechny i w ro ­ dzony, są zakorzenione w natu rze ludzkiej, przysługują każdem u, niezależnie od płci, w ieku, pochodzenia społecznego, w yznaw anej religii. Człowiek jest osobą. Z tego ty tu łu m a niew yzbyw alne u p ra ­ wnienia. Osobowy w ym iar jest źródłem podmiotowości człowieka, czyni z niego w ykładnię w ielu norm , zobow iązuje władzę państw o­ w ą do liczenia się iz nim i i obliguje do tw orzenia w arunków n ie­ zbędnych do ich przestrzegania, a przede wszystkim stanowi pod­ staw ę porządku praw nego. Znaczenie człowieka — osoby w życiu społecznym i p raw n ym uzasadnia refleksję nad ty m pojęciem.

I. Człowiek jako osoba

Istn ieją różne k ieru n k i filozoficzne, z któ ry ch każdy odm iennie ■widzi koncepcję człowieka i osoby. Osoba m a długi i bogaty rodo­ wód, k tó ry jest zakorzeniony w antycznej k u ltu rze greckiej. P o­ jęcie osoba odpow iada słowu greckiem u prosopon i łacińskiem u persona. Początkowo prosopon w iązano z teatrem , z rolą g raną w teatrze. Z kolei pojęcie to zaczęło się pojaw iać w życiu co­ dziennym , n ajp ierw służyło ono do określenia ludzi w yróżniają­ cych się, a następnie określano nim wszystkich.

W Rzym ie za czasów C ycerona słowo persona używ a się na określenie c h a rak teru człowieka, względnie z myślą zw rócenia uw agi na jego rolę życiową 6. W d ru g im w ieku po C hrystusie po­ jęcie to w języku praw niczym oznacza podm iot praw a. D aje tem u w yraz Gadus w swoich In stytu cjach, kiedy mówi, że w szelkie p ra ­ wo (ma tu ta j na m yśli praw o rzym skie) dotyczy: osób, rzeczy i skarg 7.

Człoiwiek — osoba składa się z dwóch elem entów, duchow ego i m aterialnego, z duszy i ciała. ,,W osobie ludzkiej k rzy żują się dw ie rzeczywistości: m aterialn a i duchowa, składając się na do­ skonałą, harm on ijną i uzupełniającą się w zajem nie jedność. Ani dusza bez ciała, ani ciało bez duszy nie jest więc jednostkow ą ludzką substancją, tym bardziej osobą 8.

Osoba nie m a jednego, powszechnie przyjętego znaczenia. Zupeł­

9 Por., W. G r a n a t , Osoba ludzka, Sandomierz 1961, 78.

7 The In stitu tes of Gains, p a rt I, The Clarendon Press, Oxford 1966,

4, I. 8,

(4)

[3] O soba jafco fu n d a m en t p raw a 41 nie inaczej widzą osobę Tomasz z A kw inu 9 i K arol M arks 10. W filozofii europejskiej zadomowiło się określenie osoby pochodzące z VI w ieku, a przypisyw ane Boecjuszowi u . W ciągu stuleci różni filozofowie naw iązyw ali do definicji Boecjusza, m. in. w X III w ie­ k u Tomasz ;z A kw inu 12, a w X X w ieku tacy w ybitni filozofowie, ja k E tienne G ilso n 13 i Jacqu es M a r ita in 14. Ze w zględu na zn a­ czenie tej definicji dobrze będzie poznać jej treść.

2. Osoba według Boecjusza

Osoba — tzdaniem Boecjusza — praw dopodobnie b ierze początek od aktorów , którzy posługiw ali się m aską, by na scenie w kom e- dtiàch lub trag ed iach ukaizać jak ąś osobistość. (W kom ediach sta ra ­ li się pobudzić widzów do śmiechu, a w tragediach do refleksji, względnie wyzwolić uctzuaie bólu). L atynow ie nazyw ali „personą ,

9 „Dla Tomasza z A kw inu osoba „oznacza ow ą określiną klasą sub­

stancji indyw idualnych ,które różnią się od innych tym , że mają w ładzę nad sw oim i aktami, dom inium sui actus (Cyt. za E. G i l s o n e m , T o-

m izm , Pax, W arszawa 1980, 417).

10 W ujęciu K. Markisa ii m arksizm u .osoba ludzka funkcjonuje mocą sw ej ścisłej zależności od społeczeństwa. Człowiek jest istotą zintegro­ w aną z grupą społeczną, kształtuje ludzkie oblicze w ramach zaspo­ kajania sw oich potrzeb, pod naciskiem „uczłowieczającej grupy” (por. T. Ś l i p k o , Z arys e ty k i szczegółow ej, t. 2, WAM, Kraków 1982, 112). Marksizm upatruje podstawową siłę twórczą człow ieka i społeczeń­

stwa w zjaw isku pracy. „Pod w pływ em konieczności biologicznych zw ierzęcy przodek człowieka zaczął posługiwać się dostarczonymi mu przez przyrodę przedmiotami, dzięki czem u zapoczątkował w sobie zdolność m yślenia ii um iejętność porozum iewania się za pomocą mo­ w y. Zaczątki procesów m yślow ych i elem enty system u m iędzyludzkiej komuniikaicji u m ożliw iły człow iekow i produkowanie narzędzi i podej­ m ow anie zbiorowych form pracy celem zdobywania środków do ży­ cia. W ten sposób w yłon ił się z przyrody człowiek, ale w yłon ił się jako grupa społeczna, n ie zaś jako egzystencja osobow a” (T. Ś l i p k o , dz. cyt., 313).

I11 Boecjusz — rzym ski mąż stanu, filozof i iteolog. Żył w latach 480—525. W ywarł ogrom ny w p ływ na kształtow anie się świadom ości spekulatyw nej i rozwój dziedzictwa kulturalnego średniowiecza. Przy­ czynił się do rozpow szechnienia w w iekach średnich filozofii platoń­ skiej, neoplatońskiej i dzieł A rystotelesa, zwłaszcza Jego logiki, którą przetłum aczył z greckiego na łacinę. Boecjusz jest autorem dzieł ści­ śle naukowych, filozoficznych i teologicznych. Do dzieł naukowych zalicza się: :De in stitu tion e arithm etica; De in stitu tion e musica; Ars

geom etriae et arithm eticae. Wśród dzieł filozoficznych w ym ienia się:: De syllogism o categorico; De syllogism o h ypoth etico, a zwłaszcza De consolatione philosophiae. Wśród dzieł teologicznych znajduje się: L i­ ber con tra E utychen i N estoriu m i traktat o Trójcy.

12 T o m a s z z A k w i n u , Sum a Teologiczna, t. 3 (O Trójcy Przenaj­ św iętszej), Veritas, Londyn 1978, 33.

13 Et. G i l s o n , Tom izm , Pax, Warszawa 1960, 417.

14 J. M a r i t a i n , T rzej reform atorzy (Luter, D escartes, Rousseuo> br. r.w.

(5)

42 J. Laskowski

a Grecy prozo pa nie tylko postacie, k tó re przedstaw iono w prost, ale rów nież te, k tó re m ożna było rozpoznać w przym iotach u k a ­ zanych za pośrednictw em m aski. Łacińskie słowo persona w yw o­ dzi się z personare, co oznacza w ydaw anie silnego głosu. A m aska służyła rów nież w zm acnianiu głosu. Głos ak to ra w zagłębieniu m aski potęgow ał się, przez co brzm iał dosadniej, przybierał na znaczeniu 15.

Boecjusz określa osobę w sposób niezw ykle zwięzły. Pow iada, że „osoba jest indyw idualną substancją, n a tu ry rozum nej” 16. W w y jaśn ieniu podanej przez siebie definicji Boecjusz odwołuje się do pojęć g re c k ic h 17. G recy m ieli słow nictw o filozoficzne o w iele bogatsize od Rzym ian. S ubstancja, zgodnie z trad y c ją arystotelesow - ską, n a k tó rej oparł się Boecjusz, istnieje sam a w sobie, pochodzi od słów sub-stare, mówi o staniu „pod”. P ełn i rolę „podłoża” w stosunku do p rz y p ad ło ści18, stanow i podstaw ę istnienia.

S ubstancja w yraża rów nież istnienie, samodzielność istnienia. Z najduje to swój w yraz w greckim określeniu „uzijozis”, k tó re od­ pow iada słow u łacińskiem u subsistentia — istnienie. Ale nie k a ­ żda subsistentia, nie każde istnienie jest substancją. Pojęcia ogólne w y rażają istotę rzeczy, istnieją, ale nie są su b stan cjam i19, ponie­ w aż nie m ają sam odzielnego istnienia, nie m ają „przypadłości”. Na przy kład pojęcie ogólne rośliny, k tó re jest obecne w każdej je d ­ nej roślinie w yraża jej istotę oraz istnienie, ale nie jest podłożem przypadłości, istnieje tylko w um yśle osoby poznającej, a nie w rzeczywistości.

Osoba razem z w szystkim i innym i osobami należy do tego sa­ mego g atunku, ale nie utożsam ia siię z gatunkiem , ponieważ m a ch a ra k te r jednostkow y, jest b ytem konkretnym . Jej konkretność to zarazem jedyność, niepow tarzalność i niepodzielność. B yty kon ­ k re tn e są niepow tarzalne, w y stęp u ją w form ie jednostkowej. Gdzie są gatunki, tam istnieją jednostki. Osoba to coś więcej niż z in ­ dyw idualizow ana n atu ra 20.

15 Por. M. S. B o e c j u s z , L iber de persona e t duabus n atu ris (w:) Patrologia® cursus com pletus, series latina, t. 64, Paris 1860, 1342.

111 Tamże, 1434.

17 Celem umilknięcia nieporozum ień Boecjusz zestawia słowa grec­ k ie z łacińskim i, którymi posługuje się przy wyjaśnianiu pojęcia oso­ by. I tak z jego w ypow iedzi dowiadujem y się, że:

„uzija” = essiantia, co znaczy istotę bytu. „uzijozis” = subsistentia, co oznacza egzystencję „hypostazis” = substancia, co znaczy substancja „prozopon” = persona, co znaczy osoba.

Człowiek ma jakąś istotę, egzystencję, jest substancją i osobą. 18 Tamże, 1344.

19 Tamże.

20 Boecjusz n ie utożsam ia natury z osobą, ale podkreśla różnicę m ię­ dzy tym i p ojęciam i

(6)

15] Osoba jako fundament prawa 43

Nie każda substancja indy w idualna jest osobą. Osoba to sub­ stancja rozum na. Rozum przenika całą n a tu rę osoby — mówi Boecjusz — pozw ala odróżnić osobą od innych substancji jednost­ kow ych, jest podstaw ą samoświadomości, źródłem wiedzy o sobie a otaczającym świecie. Poznanie in telek tu aln e u łatw ia dostrzega­

nie w zm ieniającym się świecie pew nych praw idłow ości, odkryw a drogą ab stra k c ji praw a, u jm u je rzeczywistość w sposób całościo­ w y 21. Dzięki rozum ow i p o trafi ją lepiej zrozumieć i panow ać nad ndą. Rozum um ożliwia podejm ow anie d ziałań intencjonalnych, b y ­ wa źródłem sam okontroli. Człowiek góruje n ad innym i zw ierzęta­ m i nie ty le siłą fizyczną czy spraw nościam i fizycznym i, ile in te ­ lektem .

W idzenie osoby przez Boecjusza jest syntetyczne, głębokie, ale niepełne. Boecjusz u jm u je osobę w sposób statyczny, w yizolow any z k on tekstu społecznego. Odnosi się w rażenie, że osoba istnieje sam a w sobie. A tym czasem człowiek jest istotą społeczną, u trz y ­ m uje k o n tak ty z innym i, jest ukieru nkow any na innych i u rze­ czyw istnia się poprzez relacje z innym i. Osoba stanowa w praw dzie jedność strukturalno-funkcjom alną, ale to nie oznacza że jest św ia­ tem sam ow ystarczalnym , zam kniętym . O pow iązaniu człow ieka- -osoby z szerszym środow iskiem społecznym świadczy proces ak u l- turacjii, w ram ach którego uczy się języka, przysw aja m odele za­ chowań, obyczaje, u rab ia m entalność, kształtu je postaw y pod w pły­ w em środowiska, w k tó ry m żyje. K ażda osoba je st cząstką spo­ łeczeństw a £ dzięki niem u się rozw ija. Na tę praw dę zw racał uw a­ gę przed la ty filozof w łoski Romano G uardini: „Osoba istnieje — pisał — w form ie dialogu, w form ie przyporządkow ania się innej osobie” 22. W pływ środow iska Społecznego na rozwój osoby nie oznacza jednak, że człowiek jest w ypadkow ą sił społecznych.

Nasz A utor u ją ł rów nież rozum w k ategoriach statycznych. A tym czasem rozum człowieka rozw ija się system atycznie, a razem z nim istota ludzka staje się na przestrzeni stuleci coraz bardziej refleksyjn ą i świadom ą. O bserw ujem y pojaw ianie się nowych form świadomości, k tó re zn a jd u ją swój w yraz w odm iennym ustosun­ kow aniu się do siebie i otaczającej rzeczywistości.

Boecjusz nie zw raca uw agi w prost na d ru g ą władzę, pozaintelek- tualną, niezw ykle w ażną w życiu osoby, n a wolę. P raw d ą jest, że osoba jest bytem m yślącym , cała jej n a tu ra p rzejaw ia się w m yśleniu, z którego w ynika świadomość, poczucie w łasnej tożsa­ mości. A le osoba podejm uje rów nież decyzje, działa, p rzejaw ia a k ­ tyw ność intencjon aln ą, k tó ra zak łada istnienie woli.

Istn ieją rozm aite opinie w śród filozofów na tem at zw iązku in ­ telek tu z wolą. Zwolennicy opinii, k tó ra opowiada się za zw iązkiem

11 Tamże.

(7)

44 J. L ask ow sk i ,[6]

ścisłym mogą utrzym yw ać, że w „naturze rozum nej” zaw iera się czynnik w olityw ny. T rudno byłoby tem u zaprzeczyć. In ni jed n ak (Jacques M aritain czy K arol kard. W ojtyła) w yraźniej od B oecju- sza podkreślają elem ent w oli w wizji osoby ludzkiej.

3. Osoba według J. Maritain’a

Jacques M aritain powiada: „Osoba jest to pełna, indyw idualna substancja n a tu ry in telektualnej rządząca swoim i czynami, sui iuris, autonom iczna we w łaściw ym tego słowa znaczeniu” 23. M a­ rita in posługuje się prizy ty m sform ułow aniem Boecjusza, k iedy mówi, że osoba jest to „indyw idualna substancja n atu ry in te le k tu ­ aln e j”. Ale nie ogranicza się do niego, bowiem stwierdza, że osoba rządzi swoim i czynami, a rządzenie swoim i czynam i dokonuje się mocą w łasnej woli. W sform ułow aniu M aritaina można zatem dopatrzeć się w ystępow ania elem entu wolitywnego. W innym te k ­ ście M aritain w prost podkreśla elem ent woli, kiedy pisze: „Czło- wiek-osoba jest indyw iduum , k tóre samo wyznacza kierunek w ła­ snem u postępow aniu za pośrednictw em inteligencji i woli” 24.

Osoba w swoim działaniu jest uziależniiona od czynników m a te ­ rialnych, ale nie jest ich w yłącznym w ytw orem . Osoba posługuje się św iatem m aterialn y m prizy kształtow aniu oblicza ziemi, ona p a­ nu je nad nim. D aje tem u w yraz M aritain, kiedy pisze: „Jako je d ­ nostki podlegam y gwiazdom. Jak o osoby panujem y nad nim i” 25. Ta obrazowa w ypow iedź w skazuje na wielkość osoby ludzkiej, k tó ­ ra poznaje i u jarzm ia siły n atu ry , posługuje się nim i jako śro d k a­ m i dla w łasnego dobra.

Człowiek jest istotą dynam iczną, nie tylko ulega w pływ ow i środow iska zew nętrznego, ale rów nież je kształtuje, zm ienia. D y­ nam iczny w ym iar człowieka dochodzi do głosu w działaniu, w czy­ nie. Czyn jest m om entem doświadczenia własnej osoby, pozw ala zrozumieć siebie najpełniej. Problem poznania osoby przez czyn podejm uje K arol kard. W ojtyła.

4. Osoba według K. Wojtyły

P un k tem w yjścia w rozw ażaniach K arola kard. W ojtyły jest doświadczenie człowieka jako podm iotu czynu. A rcybiskup K ra ­ kowa, w swojej analizie filozoficznej, jaką przeprow adził w stu ­ dium pt. Osoba i czyn 26 wychodzi z doświadczenia człowieka. Do­

23 J. M a r i t a i n , T rze j reform atorzy, b.r.w., s. 30.

24 Tenże, 1 d iritti dell’uomo e la legge naturale, Vita e Pensiero, Mi­ lano 1977, 4—5.

25 Tenże. T rze j reform atorzy, Verbum, Warszawa, b.r.w., 31.

28 K. W o j t y ł a , Osoba i czyn , Polskie Towarzystwo Teologiczne,, Kraków 1969.

(8)

m

O soba jako fu n d a m en t p raw a 45 świadczenie pom naża wiedzę, jest źródłem lepszego poznania i zro­ zum ienia. Doświadczenie dokonuje się w ściśle określonym pod­ miocie i m a związek z poznaniem siebie. „Człowiek — pow iada nasz A utor — nigdy nie doświadcza czegoś poza sobą nie dośw iad­ czając ty m sam ym siebie” 27. Doświadczanie w sobie i doświadcze­ nie siebie m a nie tylko c h a ra k te r indyw idualny, subiektyw ny, ale może rów nież stanow ić podstaw ę poznania dośw iadczeń innych. Istn ieją dośw iadczenia w spólne w szystkim ludziom 28. Do tego ro ­ d zaju dośw iadczeń K. W ojtyła zalicza czyn. Człowiek podejm uje decyzje, działa, dokonuje różnego rodzaju czynów; przez czyny w yraża się i „obiektyw izuje”. Czyn pozw ala poznać kim jest czło­ w iek, poniew aż jest on „m om entem dośw iadczenia osoby” 29. Nie chodzi tu ta j o byle jak i czyn spełniony przez człowieka (actus hominiś), ale o czyn w pełni ludzki (actus humanus). Przez czyn w pełni ludzki K a rd y n ał roizumie przede w szystkim czyn św iado­ m y i dobrowolny.

D ziałanie świadom e ziakłada poznanie. W czynie św iadom ym K a­ rol W ojtyła widzi nie tylko elem ent poznawczy, ale rów nież woli- tyw ny. Świadomość — Jego zdaniem — zakłada poznanie, lecz nie w yklucza działania w o li30. św iadom ość pozw ala oglądać nasze czyny i przeżyw ać je jako w łasne 31. Świadomość dotyczy zarów no czynu jak w łasnej osoby, „w niej obiektyw izuje się mój czyn, jest praw dziw ym działaniem m ojej osoby, a nie tylko czymś co się w niej d zieje” 32.

Czyn dobrow olny jest podjęty w sposób osobisty, w ram ach sa- m o d eterm in ac jl Człowiek w działaniu nie jest w olny od w ielora­ kich nacisków zew nętrznych i w ew nętrznych. W czynie dobrow ol­ nym ponosi odpowiedzialność za swoje postępowanie, poniew aż w ostatecznym rozrach un ku je st on w ynikiem osobistej, w olnej d e­ cyzji.

Świadomość i dobrowolność czynu przejaw ia się w yraźnie w d ziałan iu m oralnym . Nic w ięc dziwnego, że „m oralność w n a jb a r­ dziej istotny sposób stanow i o człowieczeństwie i o osobie” 33.

Człowiek to „ktoś”, a nie „coś”. Podm iotow y w ym iar istoty ludz­ kiej p rzejaw ia się w sposób szczególny „w czynach, w których ma m iejsce sam ostanow ienie” 34. Sam ostanow ienie zakłada sam o-pa- nowianie i sam o-posiadanie i w skazuje na dynam iczny c h a rak ter człowieka, k tó ry zależy od działania woli. Nie w każdym „chce mi

27 Tamże, 5. 88 Tamże, 8. 29 Tamże, 13. 80 Tamże, 32. 31 Tamże, 46. 32 Tamże, 44. 33 Tamże, 273. 34 Tamże, 253,

(9)

46 J. Laskowski

się” tk w i osobowo-sprawcze „chcę”. „Sam a intencjonalność w łaś­ ciwa chceniom nie stanow i jeszcze o dynam iźm ie woli” 35. D yna­ m izm w oli u jaw n ia się w zdecydowanym , konsekw entnym realizo­ w aniu podjętych decyzji, zam ierzeń. Sam ostanow ienie ak tu alizu je się najpełniej poprzez sam o-panow anie i sam o-posiadanie36. Dzię­ ki ty m przym iotom można pokonyw ać w ielorakie trudności i k o n ­ sekw entnie realizow ać re aln y chociaż tru d n y cel. W sam ostano­ w ieniu człowiek „posiada siebie i pan u je nad sobą” 37. Sam osta­ now ienie, k tó re świadczy o wzięciu siebie w posiadanie, pozw ala odkryć w łasną podm iotowość o charakterze osobowym. „Osobowa podmiotowość człowieka — pow iada K a rd y n ał — to ta, którą p rze­ żyw am y jak o w łasne „ ja ” w swoich czynach” 38.

Zw rócenie uw agi na doświadczenie i w łasne czyny, szczególnie n a czyny, w których dochodzii do głosu dynam izm woli, ma zw ią­ zek z m etodą obraną i stosowaną przez naszego A utora, w b a d a ­ niu osoby ludzkiej. Człowiek-osoba może być b adany inaczej niż w szystkie in ne przedm ioty, nie tylko od „zew nątrz, ale także „od w e w n ątrz”, „od środka” 39. S tudium zew nętrzne polega na o b ser­ w acji zarówno system atycznej ja k niesystem atycznej. N atom iast studium od „w ew nątrz” m a c h a ra k te r introspekcjii, polega na w e­ w nętrznym oglądzie, n a w ejśaiu w to co się w nas dzieje. M etoda ta stw arza w yjątkow ą szansę poznania człow ieka4#. K arol kard . W ojtyła o brał tę m etodę i stosuje ją konsekw entnie w całym swo­ im studium . P rzyw iązuje szczególną wagę do ludzkiego czynu, poniew aż u jaw n ia on istotę człowieka, osobę. W dowodzeniu istn ie­ nia osoby i określaniu jej n a tu ry nasz A utor ddzie po linii klasycz­ nego adagium : agere seąuitur esse (działanie jest następstw em is t­ nienia). Na tej drodze poprzez analizę czynu, w której nie „cho­ dzi tylko o to, że człowieka działa, ale ja k zachowuje się działa­ jąc” 41, zw raca się uw agę „na działanie właściwe człowiekowi ja ­ ko osobie” 42. Szczególne znaczenie dla ujaw nienia w y m iaru oso­ bowego człowieka ma sam ostanow ienie. Im w w iększym stopniu człowiek w łada sobą, ty m bardziej ujaw nia się w nim osoba. „Oso­ b a u jaw n ia siię nie tylk o w czynie, ale rów nież ak tu alizu je się przez czyn” 43.

* Tamże, 151.

39 Tamże, 153.

87 Tamże, 205.

88 K. W o j t y ł a , Osoba: podm iot i w spólnota, Roczniki Filozoficzne 24 (1976), z. 2, s. 18.

M T. S t y c z e ń , O m etodzie antropologii filozoficzn ej, Roczniki Fi­ lozoficzne, t. X X I, z. 2 (1973), 105— 114.

40 Tamże.

41 K. W o j t y ł a , Osoba i czyn , Kraków 1969, 276. 42 Tamże, 32.

(10)

[9] O soba jako fu n d a m en t p raw a 47 K arol b ard . W ojtyła uczy sztuki odczytyw ania czynu w pełni ludzkiego i poprzez tego rodzaju czyn w skazuje na podm iotow y w ym iar człow ieka, na jego ch a rak ter dynam iczny, k tó ry m ierzy się dojrzałością i siłą woli.

5. W nioski ogólne

1. W świecie przyrody człowiek jest istotą w yjątkow ą i niepo­ w tarzalną, m a poczucie odrębności w stosunku do tego co go o ta­ cza. O jedyności i w ielkości człowieka, z p u n k tu w idzenia filo­ zoficznego 44; mówi jego rozum na n atu ra. Człowiek jest kimś, jest osobą, m ającą poczucie w łasnej tożsamości, niezm ienności w łasne­ go „ ja ”. W tym niezm iennym „ ja ”, k tó re w sposób szczególny uzew nętrznia się w podejm ow anych decyzjach, w działaniu św iado­ mym , intencjonalnym , osoba w yraża się jak o podm iot. Ludzie ja ­ ko osoby są sobie rówinii. Podstaw ow e p raw a dzłowieka w ynikają z n a tu ry ludzkiej. Skoro n a tu ra ludzka jest wspólna w szystkim ludziom , praw a człowieka w niej zakorzenione m ają c h a rak ter po­ w szechny i niezm ienny.

2. Człowiek jest nie tylko jednostką, ale przede w szystkim oso­ bą. Osobowy w ym iar człowieka nie pozw ala trak to w ać go in s tru ­ m entalnie, m ów i o jego godności. W izja człowieka jako osoby rz u ­ tu je na podejście do siebie, do innych ludzi, znajduje swój w y­ ra z w podejściu do pracy i w spółpracy. Nie p raca n ad aje god­ ność człowiekowi, ale człowiek n ad aje godność pracy.

Sobór W atykański II stw ierdza, że w śród ludzi „rośnie św ia­ domość niezw ykłej godności, jak a przysługuje osobie ludzkiej, k tó ra p rz era sta wsizystkie rzeczy i k tó rej p ra w a oraz obowiązki m ają c h a ra k te r pow szechny i n ienaru szaln y” (KDK, 26). U znanie n a tu ry człowieka i jego godności za fundam en t p ra w człowieka jest w spólne d la ujęć chrześcijańskich i pozachrześdjańskich.

3. K ażda grupa, k tó ra m a do spełnienia w społeczeństw ie kon­ k re tn e obowiązki, cieszy się odpow iednim i upraw nieniam i, w m yśl zasady iura su n t propter officia. N iełatw o jest pogodzić u p raw n ie­ nia przysługujące jednostce z praw am i g ru py społecznej czy p ań ­ stwa. W histo rii m yśli filozoficznej p ojaw iały się przeciw staw ne prądy. B yw ały okresy, w k tórych akcentow ano jednostronnie do­ b ro jednostki z pom ijaniem względnie pom niejszaniem p ra w spo­ łeczeństw a czy państw a (indywidualizm ). Nie brakow ało nu rtó w m yśli, w których eksponowano sk rajn ie dobro państw a i nie p rzy ­ w iązyw ano należytej w agi do u praw n ień jednostki. P rą d y te zna­ lazły swój w yraz w ustrojach k o le k ty w n y c h 45. Między sk rajny m

44 Osobę można ujm ować z różnych punktów widzenia, nie tylko filozoficznego, ale rów nież teologicznego ...

(11)

echa-48 J. Laskowskii

indyw idualizm em i sk rajn ym kolektyw izm em , są p rądy um ysłowe, k tó re opow iadają się za rozw ąizaniam i pośrednim i, co m a znaleźć w y raz w u stro ju socjalistycznym . Dostrzega aię w nim rolą p ań ­ stw a, ale nie pom niejsza znaczenia jednostki. W nurcie m yślenia socjalistycznego m ożna w yróżnić głosy, jak głos K arola M arksa, które zapow iadają zanik państw a i rozwój człowieka. D ziałanie na rzecz trw a łe j dom inacji państw a nad jednostką jest sprzeczne z wym ogam i hum anizm u socjalistycznego. N ie zawsze jest łatw o łą ­ czyć dobro wspólne z dobrem indyw idualnym , osobowym. U pod­ staw w ielu rozw iązań praktycznych stoją zw ykle założenia filo­ zoficzne. Dużo zależy od właściw ej w izji człowieka i państw a oraz od odpow iedniej hierarchia, w artościow ania 46.

4. Nowsze określenia osoby ludzkiej nie odrzucają definicji Bo- ecjusza, ale ją uzupełniają, w yróżniają w niej w yraźnie dwa czyn­ niki: in telek tu aln y i w olityw ny oraz zw racają uw agę na jej w y­ m iar dynam iczny. Osoba w skazuje na podm iotow y w ym iar człowie­ ka, k tó ry jest podstaw ą porządku praw nego. Dobro wspólne i do­ bro indyw idualne każdej osoby nie w ykluczają się wzajem nie, ale uzupełniają się i w arunkują.

La persona come fondamento dell’ordine giuridieo

L ’uomo e una persona. La dim ensione personale dell’uomo e fonte della sua soggettivitä, ne fa un esponente di m olte norme e obbliga l’autoritä statale a ten em e conto. II beme eom une e il bene individuale non si escludono reciprocamente, ma si com pletano e condizionano. Non non e com pleta, continua ad essere viva; v i si richiamano, fira gli altri, esiste un unico conceitto dii persona. Anche se la ooncezione di Boezio J. Maritain e K. Wojtyła.

niźm ie państwa (Por. L. K o ł a k o w s k i , N ow oczesność w bezustannej

próbie, T.P. 38 (1985) 5).

46 Jan P aw eł II zwraca uwagę ma hierarchię wartościowania. Głosi prymat osoby nad rzeczą, dobro człowieka nad struktury i system y organizacyjne, których celem jest służenie mu, a n ie podporządkowa­ n ie go sobie” (Por. W ypowiedź Jana Paw ła II w Genui, dnia 21 w rze­ śnia 1985 r., Sł. Pow. 24. IX. 1985, s. 4).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Świadczenie usług porządkowo-czystościowych wewnątrz budynku Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu Sp. Przedmiotem zamówienia jest kompleksowe świadczenie

Według Leibniza zatem miłość wiąże się z radością, gdyż treścią radości jest szczęście drugiej osoby 38.. Zauważmy, że definicja: miłość to radość ze szczęścia

W tej sytuacji zaburzeniu ulega zdolność mózgu do aktywnej, dynamicznej i skoordynowanej przebudowy, co objawia się między innymi zwiększeniem się ilości komórek glejowych

ność, o tyle bowiem tylko człowiek może zachować wolność w stosunku do różnorodnych przedmiotów, które narzucają mu się w działaniu jako dobre 1 godne

Rozwiązania należy oddać do piątku 29 listopada do godziny 15.10 koordynatorowi konkursu. panu Jarosławowi Szczepaniakowi lub przesłać na adres jareksz@interia.pl do soboty

Skoro nie istnieje jedynie jedna osoba ludzka, lecz raczej ich wie- lo£ 6 y i skoro Byt Absolutny moze byd tylko jeden, moglibygmy utozsamid osoby ludzkie z

Analizie poddane zostały trzy elementy: kompozycja fasady (wpływ na architekturę Cusco: San Pedro, Nuestra Señora de Belén, San Sebastián oraz regionu – świątynie w:

3UDFH Z GUHZQLH RUD] PRQWDĪ RGE\á\ VLĊ Z SU]\VSLHV]RQ\P WHP-