Marian Rola
Prelekcja ks. prof. E. Corecco z
Fryburga
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 29/3-4, 300-304
300
Z żyda Wydziału
cja wydarzeń spraw iła, że otrzym aliśm y oryginalną, udokumentowaną, jedyną w sw oim rodzaju, m onografię dotyczącą powojennej Diecezji Warmińskiej, będącą poważnym przyczynkiem do poznania powojennych dziejów Kościoła katolickiego w Polsce. Rozprawa została przedłożona w roku, w którym obchodziliśm y czterdziestolecie polskiej organizacji kościelnej na Ziemiach Zachodnich i Północnych oraz czterdziestolecie integracji tych Ziem z Macierzą.
Rada W ydziału Praw a Kanonicznego ATK, biorąc pod uwagę w yniki egzam inu doktorskiego, pozytyw ne opinie recenzentów oraz w ynik pu blicznej obrony rozprawy, nadała ks. E. Zakrzewskiem u stopień nau kowy doktora nauk prawnych.
T. P.
3. KOLOKWIUM HABILITACYJNE KS. J. DYDUCHA
Dnia 20 m aja 1985 r. na posiedzeniu Rady W ydziału Prawa Kanonicz nego ATK w W arszawie odbyło się kolokwium habilitacyjne ks. dra Jana D y d u c h a , kapłana A rchidiecezji Krakowskiej, absolwenta w spo m nianego W ydziału. Ks. J. Dyduch przedłożył rozprawę habilitacyjną pt. Obowiązki i prawa wiernych świeckich w prawodawstwie soboro w y m (stron masz. X X X V III + 429). Recenzentam i rozprawy byli: ks. pnof. W. Góralski z KUL, kis. prof. M. Fąka z ATK i ks. prof. T. P a - w lu k z ATK.
Autor poruszone przez siebie zagadnienie ukazał na tle nauki Soboru W atykańskiego II i praw odaw stw a posoborowego, przez co zw rócił uwagę na genezę przepisów nowego Kodeksu Praw a Kanonicznego i jego ścisłe powiązanie z dokumentam i soborowymi. Rozprawa jasno w ykazuje, że Kodeks Jana P aw ła II jest owocem, a jednocześnie uzu pełnieniem Soboru W atykańskiego II. Jest owocem Soboru, gdyż cały system now ego prawa kanonicznego jest oparty na eklezjologii sobo rowej; jest uzupełnieniem tegoż Soboru, gdyż naukę soborową, zw ła szcza dwie Konstytucje: dogmatyczną L um en gentium i duszpasterską
G audium et spes, ukazuje w aspekcie prawnym.
Rada W ydziału, biorąc pod uwagę pozytywną ocenę rozprawy habi litacyjnej i całego dorobku naukowego habilitanta oraz w ynik kolok wium habilitacyjnego, podjęła uchwałę w spraw ie nadania ks. J. D y duchowi stopnia naukowego doktora habilitowanego nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.
T. P.
4. PRELEKCJA KS. PROF. E. CORECCO Z FRYBURGA jW dniach 18 i 19 lutego 1985 r. d o ży ł w izytę w Akadem ii Teologii K atolickiej w W arszawie w ybitny kanonista ks. prof. dr hab. Eugenio C o r e c c o z Fryburga Szwajcarskiego. Pierwszego dnia wziął udział w jubileuszu 50-lecia sam odzielnej działalności naukowej ks. prof. dra
(3]
Z życia Wydziału
301 hab. Mariana Myrchy, a drugiego dnia w ygłosił w ykład do licznie zgro madzonych profesorów i studentów W ydziału Prawa Kanonicznego ma czele z Rektorem ATK, ks. prof. drem hab. Rem igiuszem Sobańskim. Spotkaniu, podczas którego m iał m iejsce w ykład, przewodniczył D zie kan, ks. doc. dr hab. Stanisław Ferdynand Pasternak. Słow a prof. Corecoo z języka w łoskiego tłum aczył ks. prof. dr hab. Marian Żurow ski. W itając gościa i w szystkich zebranych ks. doc. Pasternak podkreślił, że ks. prof. Oomecoo jest członkiem Rady Kierowniczej Międzynarodo w ego Stow arzyszenia K anonistów i przedstaw iciele ATK m ieli zaszczyt korzystać z jego gościnności w e Fryburgu podczas odbywającego się tam m iędzynarodowego kongresu prawa kanonicznego. Ks. prof. Corecco brał też udział w opracowywaniu Kodeksu Praw a Kanonicznego i Ojciec Ś w ięty Jan P aw eł II powołał go do kilkuosobowej kom isji, która dzia łała bezpośrednio przed promulgacją nowego Kodeksu. W orbicie zain teresow ań naukow ych Profesora leży m. in. prawo fundam entalne d pra w o m ałżeńskie.Z kolei ks. prof. Corecco przed rozpoczęciem w ykładu podziękował za zaproszenie do Warszawy, na Wydział Praw a Kanonicznego ATK, którego osiągnięcia są szeroko znane i cenione. Tematem w ykładu było zagadnienie zw iązane z recepcją przez now y Kodeks Praw a Kanonicz n ego nauki Soboru W atykańskiego II, a m ianow icie stosunek w ładzy św ięceń do w ładzy jurysdykcji.
Na w stępie prelegent zaznaczył, że pomija aspekt historyczny zagad nienia, który jest opisany m.in. przez ks. prof. Żurowskiego, a pragnie przedstawić jedynie now e interpretacje tego zagadnienia. Jak wiadomo rozróżnienie w ładzy św ięceń i w ładzy jurysdykcji stało się fundam en talną zasadą od w ieku X II. Taki dualizm sakram entatoości i w ładzy tłu m aczył wprawdzie, dlaczego nie potrzeba powtarzać św ięceń przyjętych w e w spólnotach odłączony od Kościoła Katolickiego, ale prowadzał do takich anomalii, że biskupam i diecezjalnym i zostawali książęta n ie po siadający św ięceń biskupich i spraw ow ali pełną w ładzę jurysdykcyjną, czynności sakramentalne spełniając przez pomocników obdarzonych sa krą biskupią. Sobór W atykański II podkreślił, że jest tylko jedna „św ię ta w ładza — sacra p otestas”, a jej podstawą są przyjęte święcenia. W św ietle tego jest rzeczą niew ątpliw ą, że zarówno władza święceń, jak i władza jurydykcji zawierają się w ow ej „świętej w ładzy”. Jaki jest jednak ich wzajem ny stosunek? W spółcześnie można w yróżnić trzy hipotezy na ten te m a t
P ierw sza w yw odzi się od prof. K alusa Morsdorfa i w zasadzie naw ią zuje do starej koncepcji, że w ładza św ięceń i władza jurysdykcji to dw ie odrębne realności, m ające sw oje odm ienne przedmioty. Jednakże w zajem ny ich związek tk w i w tym, że wraz ze św ięceniam i biskup otrzym uje ontyczną podstawę do tego, by sprawować w ładzę jurysdyk cji; jest niejako powołany, aby to on, a nikt in n y był pasterzem w Ko ściele i spraw ow ał w ładzę rządzenia: ustanaw iał nowych kapłanów, roz
302
Z życia WydziałuIM
grzeszał itd. — Minusem tej hipotezy jest jednak brak w yjaśnienia, dlaczego kapłan odłączony od w pólnoty Kościoła i nie mający owej „podstawy do pełnienia jurysdykcji”, może jednak ważnie sprawować Eucharystią.Druga teoria głosi, że „władza św ięta” zasadniczo jest cała przeka zyw ana wraz z władzą święceń. Jednakże Kościół, który posiada w ła dzę „związywania i rozw iązyw ania” może albo zezwalać na w ykony w anie czynności związanych z władzą święceń, albo zabronić tego, na w et pod sankcją n iew ażn ości Władza jurysdykcji jest w ięc jedynie form alnym kontrolowaniem przez Kościół w ykonyw ania w ładzy św ię ceń. — K onsekw encją takiego ujęctia byłoby przyjęcie, że papież m ógł by biskupów i kapłanów należących do wspólnot odłączonych pozbawić w ładzy ważnego sprawowania Eucharystii. Również władza jurydykcji m iałaby w tedy w iększe znaczenie niż władza święceń, co zdaniem ks. prof. Corecco w skazuje raczej, że pojm owanie w ładzy według tej teorii n ie jest trafne.
Trzecia koncepcja głosi w ew nętrzne i antologiczne powiązanie w ładzy św ięceń z w ładzą ju rysd yk cji Podobnie jak w sakramencie słowo i znak tworzą jedność i są wyrażaniem tej sam ej rzeczywistości zbawczej, tak w ładza św ięceń i władza jurysdykcji są przejawam i tej samej „świętej w ładzy”. Otrzymując w sakram encie w ładzę święceń, otrzymuje się jednocześnie władzę jurydykcji. Natom iast ważność i godziiwość w y pełniania tej w ładzy nie zależy od form alnego zezwolenia lub zakazu najw yższej w ładzy w K ościele, lecz z natury rzeczy zależy od stopnia w spólnoty z Kościołem; od in tensyw n ości tej wspólnoty. W ten spo sób — jak stw ierdził prelegent — św ięta władza kontroluje się sama. Władza zawsze jest władzą i nie może być spełniana nieważnie, a w ięc bez skuteczności zbawczej, gdy jej podmiot tkwi w pełnej wspólnocie Kościoła. Jest natom iast całkiem niew ażna, gdy nic nie pozostało z au tentycznej w spólnoty kościelnej, która jest przecież w spólnotą z Chry stusem dającym zbawczą skuteczność ludzkiemu działaniu. Gdy zaś w spólnota jest zachowana, ale w sposób nie całkiem pełny, skuteczność zbawcza jest m niejsza lub większa, zależnie od intensyw ności w spólno ty. — K onsekwencją tej hipotezy jesit uznanie, że jurysdykcja, jaką posiada każdy kapłan w niebezpieczeństw ie śm ierci penitenta, nie jest przyznaniem m u takiej w ładzy w nadzwyczajnych okolicznościach, lecz potwierdzeniem , iż takową posiada; że kapłan nie m ający pełnej w spól noty z Kościołem w ażnie może pojednać penitenta z Bogiem, choć nie może pojednać go ze wspólnotą, do której ®am n ie należy; że kapłan mógłby ważnie w yśw ięcić kogoś na kapłana, gdyby n ie naruszało to jedności ze wsepólnotą. Tzw. udzielanie jurysdyckji, to nic innego, jak deklaracja, że ktoś może w ypełniać posiadaną władzę.
N ow y Kodeks Praw a Kanonicznego zdaje się przyjm ować drugą z om ówionych te o r ii Świadczy o tym, zdaniem prof. Corecco, że mówiąc w kan. 966 o w ładzy spowiadania, używ a terminu „facultas”, czyli
po-{5] Z życia W ydziału
303
zwołanie, uprawnienie. U zn aje w ten sposób, że kapłan rozgrzesza m o cą w ła d zy święceń, którą jedn ak Kościół może ograniczać. Trudno jed n ak m ówić, że w Kodeksie jest zaw arta jakaś jednolita koncepcja w ty m w zględzie, g d yż w kam. 1079 § 2 m ów i się o p o te s ta s dyspensowania, która przysługuje spowiednikom. N ie użyto także samego term inu sa cra p o te s ta s . Norm o w ład zy ju rysd yk c ji nie związano ze święceniam i, lecz umieszczano w norm ach ogólnych. Odniesiono też do tej w ład zy za czerpnięty z praw a św ieckiego trójpodział n a w ładzę ustawodaw czą, sądow niczą i w ykon aw czą. Chociaż w ięc znajdu jem y w K odeksie odbi cie drugiej teorii, to protalem jedności w ład zy św ięceń i ju rysd yk cji — stw ierdził w zakończeniu ks. prof. Corecco — jest nadal otwarty.
W dyskusji, która nastąpiła po w ykładzie, jako pierw szy zabrał głos student V roku, p. A n d rzej Rogóyski. P oruszył on problem zdolności ludzi św ieckich do w ypełniania w ład zy ju rysd ykcji, stw ierdzając, że ludzie św ieccy m ogą pełnić fu n k cję sędziego kościelnego, a kart. 204 § 1 stw ierdza m. in., że na m ocy chrztu także i św ieccy uczestniczą w kró le w sk iej posłudze Chrystusa i Kościoła. Ks. prof. Corecoo odpowiedział na to, iż jego zdaniem sędzia kościelny nie posiada w ład zy ju rysd yk c ji w sensie ścisłym . W ładzę tak ą posiada papież ustanaw iając norm y p raw a procesowego, czy też biskup m ianując kogoś na urząd sędziego. N atom iast sędzia pełni jedynie fu nkcję deklaratyw ną stw ierdzając, że dany stan fa k tyc zn y odpowiada lub nie odpowiada normom praw nym . Również uczestniczenie św ieckich w pow szechnym kapłaństw ie i kró lew skiej posłudze C hrystusa oraz współpraca z hierarchią w w yp ełn ia niu w ład zy ju ry sd y k cji nie św iadczy, że taką w ładzę w szyscy w ierni posiadają. K ap łan i bowiem też w spółpracują z biskupem w jego pa sterskiej posłudze, ale nie św iadczy to byn ajm niej, że posiadają tę sam ą władzę, co biskup. — D rugi uczestnik dyskusji, ks. prof. M arian Żurow ski, naw iązał do om ówienia 3-ciej teorii i w yraził opinię, że trudno przyjąć koncepcję pojednania grzesznika z Bogiem bez pojed n an ia go z Kościołem. N ie można też pom ijać faktu, że w ład za zw ią zyw an ia i rozw iązyw ania została powierzona P iotrow i i Apostołom przez sam ego Chrystusa. D ecydow anie w ięc o w ażności nie jest tylko arbitraln ą decyzją Kościoła, ale jest ugruntow ane w praw ie Bożym . K s. prof. Corecco przyznał, że om aw iana teoria nodzi w iele wątpliwości. T y m niem niej uważa, że koncepcja w ażnego spraw ow ania św iętej w ła d zy w zależności od stopnia przynależności do wspólnoty, jak i możli w ość pojednania z Bogiem bez pojednania z Kościołem , w arte są dal szej d ysk u sji i pogłębienia. — D yskusję zakończyło w ystąpienie p. prof. dra hab. H enryka Kupiszew skiego, któ ry w y ra ził obawę, że współcze śnie tw orzone teorie są opracow yw ane bez należytego badania in stytu c ji p raw n ych w ich historycznym rozwoju. Ks. prof. Corecco w odpo w iedzi stw ierdził, że trzeba oczywiście uw zględniać aspekt historyczny, ale nie powinno to ham ować prób samodzielnego i współczesnego w y jaśniania problem ów.
3 0 4 Z życia W ydziału
161
Spotkanie z gościem z F ryb u rga zakończył ks. dziekan Pasternak, sk ła d ając mu serdeczne podziękowanie za przybycie i dziękując za obecność w szystkim przybyłym .
k s . M a r ia n R o la
5. SESJA NAUKOWA PRACOWNIKÓW WYDZIAŁU PRAWA KANONICZNEGO ATK
Dnia 26 m arca 1985 r. od była się w A kadem ii Teologii K a tolickiej w W arszaw ie okresow a sesja naukow a w ykłado w có w m iejscowego w y działu praw a kanonicznego. Zebranie prow adził D ziekan o. doc. dr hab. S tan isław Ferdynand P a s t e r n a k , a zasadniczy referat n/t Prauoo
a u to r s k ie w ygło sił p. prof. dr hab. Tom asz D y b o w s k i
N a wsitępie prelegent zaznaczył, że jego w ystąpienie będzie miało ch arakter pew nej syn tezy obejm ującej jedynie inform ację o zagadnie niach zw iązanych z praw em autorskim , pom inięte zaś zostaną ze w zglę du na ograniczony czas zagadnienia d ysk usyjn ej i ich teoretyczne na świetlenie. Przechodząc do om awiania konkretnych zagadnień w skazał najp ierw p. prof. D ybow ski na źródła praw a autorskiego obow iązują cego w Polsce. N ależy do nich przede w szystkim U staw a o praw ie autor skim z 10 lipca 1952 r., do której w ydano później szereg przepisów w y konaw czych. Polska ratyfik o w a ła te ż dotyczące te j spraw y m iędzynaro dow e kon w en cje (z 1886 i 1952 r. w późniejszych ich redakcjach), za w arła także dwustronne um ow y z innym i krajam i, m. in. z Z S R R i U SA . Obecne przepisy o praw ie autorskim b y ły poprzedzone ustaw ą z r. 1926, a jeszcze w cześniej ustaw odaw stw em zaborczym, które w każdym za borze inaczej przejęło zrodzoną w X I X w. ideę ochrony p raw autora do swego dzieła. N ależy się też spodziewać, że aktualnie obow iązujące norm y będą u legały ciągłej ew olucji, gd yż nowoczesne techniki reje strow an ia oraz pow ielania i odtw arzania pisma, głosu, obrazu i dźw ię k u rodzą coraz to nowe zagrożenie dla praw autorskich i w ym agają now ych sposobów ich ochrany.
Z a przedm iot praw a autorskiego u w aża się utwór, czyli ka żd y o rygi n aln y p rzejaw m yśli autora w dziedzinie naukow ej, literackiej i arty styczn ej, któ ry został ustalony, tzn. nadano m u postać pozw alającą na odbiór przez innych. U stalenie utw oru jest pojęciem szerszym od jego utrw alenia. Ustaleniem bowiem je st ju ż np. w ygłoszenie m ow y, w y konanie im prow izacji m uzyczne itp., podczas gd y utrw alenie to np. za pis n a płycie gram ofonow ej czy w ydanie drukiem. T rzeba też odróżnić pojęcie sam ego utw oru od jego nośnika, którym jest książka, płyta lub taśm a film owa. O ile nośnik utworu jest przedm iotem p raw a m a jąt kowego, to sam utwór jest przedm iotem praw a autorskiego. Z a utwór uw aża się nie tylko dzieła samoistne, lecz także •.— ■ o ile noszą zna miona tw órczości — zbiory i antologie sporządzone z utw orów innych