• Nie Znaleziono Wyników

"Wieś i karczma", Józef Burszta, Warszawa 1940 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wieś i karczma", Józef Burszta, Warszawa 1940 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

k ostn ick i z dn. 15 V I 1415 (k. 20 — 33 i 163 — 179), 2. kazanie Q uod fu it ab initio (к. I l l — 118 v), 4. P u n cta (k. 119— 156) і 5. kazan ie Nisi m a n d u caveritis (к. 182— 193).

M ożliw e, że Jan z R a d och on ie c in teresow a ł się ru ch em r e lig ijn y m czeskim ja k o m istrz artium , raczej przed r. 1424. S ię g a ją c p óźn o (d op ie ro m ięd zy r. 1431 a 1440) po bakalaureat i p rofe su rę teologii m u siał b y ć w zgodzie z p og lą d a m i fakultetu, o ch ro n ił je d n a k sw ó j h erety ck i k od ek s p rzed zniszczeniem . Stąd ju ż p o je g o śm ierci m óg ł sk op io w a ć w r. 1452 trak tat Ja k u b ka o k om u n ii św . Jan K a n ty w r p i- sie 1690, d o d a ją c ostrzeżenie: C au te le.gatur h ec m ateria... au ctoritas E cclesie est

m aior om n ibu s istis argu m en tis, is tam seąu am u rl

M ożliw e, że p rzy staran nym k a ta log o w a n iu rę k o p isó w teo log iczn y ch B ib lio te k i J a gielloń sk iej od n a jd ą się jeszcze ja k ieś pism a re fo rm a to ró w czesk ich , k tóre p rze­ pisan e a n o n im ow o u szły u w a g i cen zorów . T a k np. w rpisie 1483 str 528— 534 tra­ fiła m p rzy p a d k o w o n a w y k ła d H usa: L ib ri h er etic o ru m sun t legen d i n on c o m b u - ren d i (B. 42). O m ó w ion e p u b lik a c je A u tora zn ak om icie u ła tw ia ją tak ie znaleziska.

Z . B u d k ow a

J ó z e i B u r s z t a : W ieś i K arczm a. W arszaw a 1940, L u d o w a Spółdzieln ia W y d a w ­ nicza, s. 228, 2nlb.

W naszej h istoriog ra fii p o d sta w ow y m i tem atam i, k on ieczn y m i do rozpra cow a n ia , a do tej p o ry zanied ban ym i, są m iędzy in n y m i p ro b le m y d oty czą ce pow stan ia i r o z ­ w o ju feo d a lizm u w P o ls ce ; odn ośn ie badań nad tą epoką, k on ieczn e są m on og ra fie op r a c o w u ją ce „zagadn ien ia zw iązan e z w arstw a m i, k tóre się r o z w ija ją i m a ją p rzy ­ szłość p rzed sobą 1,1 — k on k retn ie z w a rstw ą chłop sk ą. S zereg ta k ich o p ra co w a ń p o ­ św ię con y ch ch łop sk im r u ch om antyfeodalnysn, p ra cy i ży ciu ch ło p a p olsk ieg o d o ­ b y feod a lizm u zapełn i w n a jb liższy m czasie tę tak pow ażn ą lu kę naszej h istoriog rafii. D o cy k lu ta k ich m o n o g ra fii n ależy p raca J ózefa B urszty. W e w stęp ie, b ęd ą cy m n ie ja k o je j p rogram em , A u to r pisze (str. 10): „... m ów iąc... o d a w n ej k arczm ie w ie j­ sk iej, p oru szam y rów n ocze śn ie dolę i n ie d olę m ilio n ó w c h ło p ó w ; lo s y ca łe j w a rstw y ch łop sk iej w przeciągu setek lat je j p od le g łe g o bytu. K a rczm a b y ła b o w ie m za ró w ­ n o n arzędziem w y zy sk u c h ło p ó w ja k i p olity czn eg o rządzen ia w sią “ . I da lej tłum a­ cząc w y b ó r tem atu, o p isu ją c je g o aktualn ość, A u to r pisze: „k a rczm a p ozosta w iła p o sob ie spuściznę, k tórą n ie ła tw o je s t dzisiaj u su nąć.“

T ru d n o o d m ó w ić słuszności p o w y ż szy m stw ierd zen iom ; oczyw ista także jest w a ż­ n ość w y b ra n e g o tem atu; n ależy je d n a k za sta n ow ić się, w ja k im stopniu u dało się A u to r o w i od d a ć rzeczy w isty obraz znaczenia k a rcz m y na tle ca łeg o ży cia w si p olsk ie j, ja k i d ziała ln ości ch łop ów , ich życia, p racy, w alki.

A u to r w 12 rozd zia łach sw e j p ra cy (I. K o n s u m cja tru n k ów ja k o zw y cza j i ja k o pańszczyźn ian y przym us, II. O d rega le do k a rczm y pa ń szczy źn ia n ej) III. L o s y k a r­ czm y sołtysiej i p leb ań sk iej na tle o g ó ln y ch przem ian , IV . Jak p o w sta w a ł przym us p ro p in a cy jn y , V . K o n k u re n cja bra ci szlachty, V I. P rzym u s k o n su m cji i o p ó r w si, V II. W y ch o w y w a n ie d o n ałogu, V III. K a rczm a g o ściń cow a , IX . K arczm a i grom ada, X . K arczm a i w ieś pańszczyźn ian a, X I. M ło d o ść u stroju a k arczm a, X II. S ch y łe k

(3)

u stroju. P od zn ak iem aren dy) stara się p rze p ro w a d zić k on sek w en tn ie tezę o silnym sp lecen iu d z ie jó w k a rczm y z d zieja m i ch łop a p olsk ieg o w ciąg u w iek ów . P rze k o n y ­ w u ją c o uzasadnia on tw ierdzen ie, że in stytu cja k a rczm y zw iązan a ze sp o łe cz n o -g o ­ sp odarczym u stro je m od zw iercia d la w szelk ie je g o przem ia n y sp o łe cz n o -e k o n o m ic z - n e w raz z ich id eologiczn ą n adb u dow ą. O p iera ją c się ty lk o na m a teriale d ru k ow an ym , a odn ośn ie ok resu d o X V I I w . — je d y n ie na paru op racow a n iach , stw ierdza A u tor, że k arczm a b y ła je d n y m z n a jp ow a żn iejsz y ch źród eł d och od u fe o d a łó w ; stąd zaciek łe w alk i o nią, w a lk i, k tó re d o p row a d ziły do zm on op olizow a n ia p ra w a posiadania k a r­ czm y w ręka ch stanu szlacheckiego^ z w y ru g ow a n iem ostateczn ym p le b a n ó w z je d ­ n ej strony, a sołtysów , c h ło p ó w i m ieszczan z dru g iej. Słusznie też podn osi A u tor, że k arczm a b y ła je d n ą z n a jb a rd ziej e fe k ty w n y ch fo r m w yzy sk u feod a ln eg o. W iele m iejsca też p o św ię con e je s t p rzym u sow i p rop in a cy jn em u i p rzym u sow i zb ytu tow a rów ch łop sk ich w łaśn ie w k arczm ie. W ażną bard zo ro lę w ży ciu w si grała k arczm a r ó w ­ n ież ja k o ośrod ek w szelk iej w y m ia n y to w a r o w e j, ja k o cen tru m (poza folw a rk iem ) ż y ­ cia g osp od a rczeg o w szerokim teg o słow a znaczeniu, od są d ów g rom ad zk ich do za baw taneczn ych . I tu b a rd zo słusznie rozróżn ia A u to r dw a zagadnienia: je d n o to k arczm a ja k o m ie jsce id e olog iczn e g o rozb ra ja n ia i ogłup ian ia ch łop ów , c e lo w e g o rozpijan ia, nie m ów ią c ju ż o g osp od a rczy m p rzyw ią zyw a n iu ich do pana przez d a w a n ie „n a b o r g “ it p .; drugie, to karczm a ja k o teren zebrań grom adzkich , ja k o m iejsce dokąd n a jszy b cie j d ociera ły w ieści ze św iata m ob ilizu ją ce ch łop ów , to k w atera głów n a w szelk ich ru ch ów , pow stań , itp.; ja k pisze A u to r — to szkoła i źród ło sp ołeczno -p o lity c z n e g o u św iadom ien ia. T ra fn ie rów n ie ż przedstaw ion a jest w alk a a n ty fe od a l- na ch ło p ó w na k on k retn y m p rzyk ładzie o p oru w si p rze ciw p rzym u sow i p r o p in a c y j­ n em u .

W książce sw ej A u to r stara się stosow ać m etodę m aterializm u h istoryczn ego, co p ozw a la m u na osiągn ięcie b. cie k a w y ch w y n ik ó w , ja k np. zw iązan ie zjaw isk a p r o ­ p in a c ji i k a rczm y z u cisk iem feod a ln y m . Dużą zasługą je st ośw ietlen ie o d p ow ied n ie c a łeg o szeregu z ja w is k ; czy też w o g ó le zw rócen ie nań u w a gi — ch ocia ż b y na rolę k arczm y ja k o ośrod k a k o n ce n tru ją ceg o c zęściow o ru ch y społeczne.

N iem niej stw ierdzić n ależy p rzy tym w szy stk im b ra k o d p ow ie d n iej pod staw y ź ró d łow e j, a także p ew n e p ow a żn e b łę d y m etod olog iczn e, co za ciem nia i n iek iedy p a czy obraz p rzed staw ia n y przez A u tora. W p ierw szy m rzędzie n ależy zw rócić u w a gę na błędn e p rzedstaw ien ie stosunku k arczm arza do w si i do pana feoda ln eg o. (s. 144 i nast.) N a pod staw ie tej p ra cy zd a w a ćb y się m ogło, że istniał ja k iś sojusz m iędzy panem fe o d a ln y m a k arczm arzem (a także m łyn arzem i sołty sem w okresie w cześn iejszym ), celem ek sp loa ta cji i w y zy sk u w a rstw y ch łop sk iej. T y m czasem m ły ­ narze, karczm arze i cała tzw . „a ry sto k ra cja w ie js k a “ w e p oce feo d a ln ej tw orzyła w sp óln y fr o n t z resztą w si p rze ciw fe od a łom . L en in pisze, że ch łop i ja k o całość w szy cy n ien a w id zili obszarn ik ów , k tórzy ich w y zy sk iw a li i w szy scy szli do w alk i p rzeciw k o n i m 2. O czy w iście istn iały tarcia p om ięd zy zam ożn ym i i b ied n y m i c h ło ­ pam i, ale nie b y ły on e p ie rw szo p la n ow e i ch a ra k tery styczn e dla e p o k i fe od a ln ej. Sam zaś A u to r słusznie stw ierdza, że k arczm arze zasadniczo b y li (do poł. X V I I w ) chłop am i, za jm u ją cy m i się ty lk o p o b o czn ie szyn k ow a n iem czy w arzen iem piw a. In a ­ czej m a się sp ra w a z k arczm arza m i — sołtysam i, k tórzy n ależeli d o k la sy d rob n y ch

2 L e n i n : S oczin ien ija. t. V I, s. 97 (A g ra rn a ja program m a R u ssk oj S o c ja l-D e m o - k ra cji).

(4)

feod a łów ; ale karczm a będ ąca w łasnością sołtysa n iek on ieczn ie m usiała być przez niego bezp ośred n io u żytkow ana. W ręcz przeciw n ie, np. w II p o ło w ie X V I w . na 300 w iejsk ich k arczem m a łopolsk ich (oczy w iście nie są to w szystkie) zn a jd u je m y za­ ledw ie 21 takich, w k tóry ch sołtys sp ra w u je fu n k c je k a r cz m a r z a 3. Z ty ch że 300 k a r­ czem ok. 30 je st w u żytk ow a n iu m ieszczan ; natom iast ok. 200 w g w y ra źn y ch p o ­ św iadczeń p ozosta je w bezpośredn im u żytk ow a n iu ch ło p ó w (przyn ależn ości reszty nie zdołałem ustalić). A przecież są to c y fr y w zięte z k róle w szczy zn ; o w iele rzadziej jeszcze n a p ew n o w y stęp o w a ł sołtys czy m ieszczanin k arczm arz w d o b ry ch p ry w a t­ nych.

P rzytoczon e przez A u to ra p rzyk ład y sp oró w k arczm arzy z k m iecia m i też nie ргт.е- m a w ia ją za je g o tezą. S p ra w y są dow e o ob ra zę czci, o n iezw ró ce n ie dłu gu itp. zda­ rzają się w zapiskach sądów ziem skich b a rd zo często pom ięd zy ch łop am i, a w o k re ­ sie X I V — X V w. n ierzadk o m iędzy ch łop am i a szlachtą. Nie św iadczą on e b y - n a jm n iejj że p o zw a n y z a jm u je w yższe stan ow isk o społeczn e niż p o w ó d , ja k na przyk ładach sw y ch (s. 145) ch cia łb y A u to r w ykazać. D ość p rze jrzeć czy to liczn e księgi w ie jsk ie w yd a n e w X I i X I I t. S ta rod a w n ych P raw a P o ls k ie g o P om n ik ów , czy to ja k ie k o lw ie k akta g rod zk ie i ziem skie. N atom iast m ożem y często bard zo za­ obserw ow a ć, szczególn ie w m om en cie narastania ucisku feod a ln eg o w ok resie pań ­ szczyźnianym , p rzeja w y ostrej w alk i k la sow ej pom iądzy feoda łam i, rep rezen tow a n y ­ m i przez stan średn iej i bog atej szlachty, a tak zw an ą przez A u tora — „a ry stok ra cją w ie js k ą “ ·— m łyn arzam i i karczm arzam i. N p w lu stra cji A rch iw u m S k a rb o w eg o Nr 99b z 1615 r. czytam y (ch odzi o w ieś W a kow , p o w R a dom sk i): „b y ło k arczm arzy 6 w g lu stra cje z 1564... k tórzy na rola ch siedzieli a czyn sze у podatk i daw ali... a teraz z nich zagrodnik i p oczy n ion o i ro b ić m ają ja k o inszy na co się skarżą“ . Z apisk i tego typu są w rę cz m a so w ym zja w isk iem (por. np. całą n iem al lu stra cję A rch iw u m S k a rb o­ w e g o N r 104 dotyczącą W ielk op o lsk i z 1616 r.), a m oże n ajb ard ziej ja sn y obraz da­ ją w y r o k i są d ów referen darsk ich . Np. w 3 księdze na str. 164 czyta m y o przym usza­ niu k arczm arzy do n a d zw y cza jn y ch robót, przez co u trzym ać się nie m ogą i upadają (r 1609) albo na str. 181 o tym , ja k dzierża w ca — szlach cic p o w y rzu ca ł d otych czaso­ w ych k arczm arzy i sp row ad ził sobie in nych. D o ty czy to sam o zresztą i m łyn arzy : udbieranie im bezp ra w n ie m łyn ów , w yp ęd zan ie z m iejsca zam ieszkania i rozm aite inne szykan y w stosunku do nich b y ły zja w isk iem częstym . (Np. 2 księga S ą d ów R e ­ feren d a rsk ich str. 8, 11, ii.). N a w et jeszcze w p oczątk ach X V I w ., zn a jd u ją się tego rod za ju w p isy w lu stra cja ch : „M ły n k oń sk i w iatr p r ze w ró cił: M łyn ark a po mężu... m a nań praw o, ale P an starosta na to m ieysce zb u d ow a ł sob ie w o ło w y “ 4. Zresztą a b y za w ie le nie cy to w a ć, p od a m ty lk o ja k o przyk ład w a lk i szlach ty z b o - ' gatym i ch łop am i, ja k im i b y li m łyn arze i karczm arze, d ok u m en ty w yd a n e przez K u t r z e b ę 5, a przede w szystkim w strzą sające sw o ją w y m o w ą skargi m łyn arzy w d ob ra ch a rcyb isk u pich , w yd a n e przez U l a n o w s k i e g o 6. P rzy ty m n ależy silnie zaznaczyć, że b y ły to w szystk o d ob ra k ró lew sk ie lu b d u ch ow n e, gdzie ucisk k la sow y m óg ł stosu n k ow o słabiej w y s tę p o w a ć niż w d ob ra ch p ry w a tn y ch . L en in o w ­ sk ie tw ierdzen ie o w sp óln y m fro n cie w a lk i a n ty feod a ln ej zn a jd u je potw ierdzen ie

3 O bliczen ie w zięte z da n ych lustr. Nr. 4 A G A D , a także z o d p o w ied n ich opra­ c o w a ń A k tó w Gr. i Z iem sk ich .

4 A r ch iw u m G łów n e, lu stra cja Nr 7, s. 215, z 1526 roku.

5 A rch iw u m K o m is ji P ra w n iczej tom IX , M ateriały do d zie jó w robocizn y. e S tarodaw n e P raw a P olsk ieg o P om n ik i, tom X I i X II.

(5)

rów n ież w fa k cie, że k arczm arze w y s tę p o w a li ja k o p r z y w ó d c y g rom a d y i je j p rzed ­ staw iciele w w ystąp ien iach p rzeciw k o panom 7.

A u tor podn osi, że k arczm arze sp row adzan i na w ieś b y li jeszcze w w ięk szej za leż­ n ości od pana, niż m ie js c o w y ch łop -k a rczm a rz; tru dn o też je st m ó w ić w ty m w y ­ padku o „a ry sto k ra cji w ie js k ie j“ . R a czej, ja k w yn ik a to z in w en tarzy za m k ow ych i folw a rcz n y ch , lu dzie sp row ad zen i do k arczem zb liża ją się sw o ją p o z y cją społeczną do ep o k i fe u d a ln e j; zda rza ły się jed n a k od ch y len ia od zasady an ty feu d a ln eg o fr o n ­ tu ch ło p ó w , a m ia n o w icie w ów cza s, gdy w y s tę p o w a ły w in stytu cji k a rcz m y pew ne elem en ty w czesn o-k a p ita listy czn e, na k tóre n ależy także z w ró c ić u w agę. Są one n iesłych a n ie rzadkie, n iem n iej przeto ciek a w e; „K a rczm a rz w tey w si trzym a rolę rów n o z dru giem i km iecia m i, z k tóry ch iako insi czyn sz płaci. Tenże k arczm arz ma w o ln e rob ien ie y szyn k ow a n ie p iw a y gorzałki w karczm ie sw ey i drugich, którem u żaden w e w si w tym szynku y robien iu piw a im p ed im en ta czyn ić niem a., m oże tylk o dlań ro b ić jeże li słód będ zie d o s ta w a ł8“ . P o d o b n e w zm ia n k i odn oszą się je s z ­ cze do szew ca p o d k ra k ow sk ieg o i paru in n ych w ie js k ich rzem ieśln ik ów na prze­ łom ie w iek u X V I i X V I I i m ogą su g erow ać istn ien ie p ew n y ch fo rm system u n a k ła d ­ czego. N ie są on e jed n a k ch a ra k terystyczn e dla całok ształtu z ja w isk om a w ian ego okresu ep ok i feod a ln e j.

R ea su m u ją c ten p u n k t: d o w a lk i z feod a ła m i p rzystę p ow a li k a rczm arze razem z in n y m i ch łop a m i; nie p rzeczy to fa k tow i, że ju ż w w iek u X V I w id a ć zu pełn ie w y ­ raźn ie spore zróżn icow a n ie sp ołeczn e w si p olsk iej (oczy w iście n astęp ow ał coraz w ięk szy w yzy sk b ied n y ch przez za m ożn ych ); n iem n iej zasadnicze przeciw ień stw a an tagon istyczn e u ja w n ią się d op iero w X I X w iek u po u padk u feu dalizm u , co zresztą A u to r trafn ie za ob serw o w a ł w II części sw ej p ra cy pt. S p ołeczeń stw o i k a rcz­ ma.

D ru gim za gadnieniem ty p u m etod o lo g iczn eg o , które, c h o ć w y n ik a z w y w o d ó w A u tora, nie zostało jed n a k w yra źn ie sform u łow a n e, jest problem , ja k z ba zy fe o d a l­ n ej w y p ły w a je j n a d b u d ow a , k tóra z k olei w zm a cn ia sw ą bazę, od d zia ły w u je na nią, ro zw ija się, nie za tracają c służebnej w zględ em n iej roli. D zieje k a rczm y feo d a ln ej i , k apita listyczn ej w P olsce m ogą b y ć p rzyczy n k iem ilu stru jącym m ark sistow ską teorię bazy, n a d b u d o w y i ich pow iązań.

N astępną spraw ą, k tórą ch ciałem poru szyć, je s t zagadnienie fu n k c ji g osp od a r­ czej k arczm y. O dnośnie ok resu p rzed k olon iza cy jn eg o i k o lo n iza cy jn e g o A u tor opa rł się n iem al w yłą czn ie na p racach B o b r z y ń s k i e g o i R a f a c z a , k tóre pisane b y ły p od sp ecja ln y m i k ątam i w idzen ia i w k tóry ch p rzed e w szy stk im ch od ziło o zbadanie p rob lem u p rop in a cji. O d b iło się to o tyle u jem n ie na om a w ian ej pracy, że A u to r słusz­ nie zresztą p o d k reśla ją c w a g ę k a rczm y w ży ciu gosp od a rczy m , zb yt słabo om ów ił je j znaczenie ja k o ośrodk a p rod u k cy jn e g o . Stanął raczej na tra d y cy jn y m sta n ow i­ sku d otych cza sow ej naszej h istoriog rafii, że k arczm a je st w e w szystkich okresach czasu ośrod k iem p ro p in a cy jn y m , za jm u ją cy m się inną p ro d u k cją całk iem m a r g i­ n esow o. N ie jest to p og lą d słuszny. O działa ln ości rzem iosła w ie js k ie g o i r z e ­ m ieśln ik ów przed k olon iza cją , ich p rzy w ile ja ch i o b ow ią zk a ch w o b e c księcia c zy ­ tam y: qu od n un qu am in eisd em villis m ed onis, cer ev is ia e e t cu iu slib et p otu s n ostri e t(sic)b ra x a to res, et pan u m n ostroru m p isto res suas facias sta tition es n ec in h oc s e r

-7 A r ch iw u m G łów n e, K sięg a S ą d ów R eferen d a rsk ich Nr. 3, s. 132 8 A rch . S k a rb ow e, lustr. 104, s. 5 v.

(6)

v itio dictarum villaru m colo n os u lteriu s m o lę s ta b u n t 9, czy też poprostu, że w e w sia ch zn a jd o w a li się p isto res v e l b r a x a t o r e s 10. P rzy k ła d y m ożna m n ożyć. B iorą c p od u w a gę w ja k im k o n tek ście u m ieszczon o p rzew ażn ie w zm iank i o p iw o w a ra ch , piek arzach itp. (oczy w iście nie w e w siach słu żeb n ych czy przy d w ora ch ), słusznym zd a je się b y ć p og ląd St. S m o l k i i M. B o b r z y ń s k i e g o , że rzem ieśln icy ci zw ią ­ zani b y li z karczm ą. S to ją c na tym stan ow isk u m ożn a b y z d ok u m en tów XIX i X I I I w iek u d a ć tego rod za ju ch a ra k tery styk ę k a rczm y : b y ła ona m ia n ow icie ośrod k iem p ro d u k cji sp ożyw czej (piw o, m iód, w y p iek , u b ojn ia ) oraz ośrod k iem w y m ia n y to ­ w a r o w e j (foru m cu m tabernario, taberna... q u e in lo co fo r i sita est u ). itp. leżą cy m p rzew ażn ie przy b rod a ch rzeczn ych , czy p rzy p rzejścia ch górskich , czy też w o g ó le na szlakach k o m u n ik a cy jn y ch i h a n d low y ch , co n iew ą tp liw ie zw ięk szyło je j zna­ czenie. P rzem a w ia ją za tym nie ty lk o cyta ty w ro d za ju tabern a in ter v ia m sita, ale i cały szereg n azw m ie jsc o w o śc i w y w o d z ą cy ch się od k a rczm y p ierw o tn e j w ro d za ju K arczm isk , K a rczem ek itp. (zob. S ło w n ik G eo g ra ficzn y K r. P olsk iego). M ożn a p rzy ­ p u ścić, że w takiej, k arczm ie p rze d k o lo n iza cy jn e j p od ró żn y lu b k u p iec m ó g ł nie ty lk o n ajeść się i napić, ale i w óz n a p r a w ić 12, a ju ż n a p ew n o starą sukm anę załatać, czy n ow ą k u p ić .13 T eraz m ożna zrozum ieć, d la czego posiadanie k a rczm y b y ło takim p rzy w ile je m (co A u to r zresztą zaznacza), d la cz e g o w e w sze lk ieg o ro d za ju n adaniach fa k t otrzym an ia k a rczm y je st zaw sze m o cn o p od k reślon y . Jest do p rzy ję cia teza, że w okresie, k ie d y m iasta, w znaczeniu tak im w ja k im je dziś rozu m iem y, b y ły nie ty lk o m ałe, ale i rzadko rozrzu cone, p ierw szy m i pon iek ąd w y od rę b n io n y m i o śro d ­ kam i p ro d u k c y jn y m i na stopie niższej — w ie js k ie j14, b y ły karczm y. O sadzani w nich b y li przez k sięcia czy niższego f e o d a ła 15 z a w o d o w i piekarze, p iw ow a rzy , su kien ­ n icy itp., o c zy w iś cie w m a łej ilości, p r o d u k u ją cy na bard zo og ra n iczon y rynek. B adania retrosp ek ty w n e p o tw ierd za ją w zu p ełn ości tę tezę. Np. źródła d otyczące stosu n k ów g osp o d a rczy ch w d o b ra ch k ościeln y ch z k oń ca X V i pocz. X V I w. za­ w ie ra ją ca ły szereg w ia d o m ości o p ew n eg o rod za ju relik ta ch g osp od a rk i w cze ś n ie j­ szej. D o takich w zm ia n ek m ożna za liczyć n astępu jącą: sunt 14 dom us, ąuarum in colae h a ben t lib erta tem cerev isia s p rou t in oppido, propinandi, braxan d i, pan es pistandi e t ca rn es seu p e co r a m actan di 15a. Jeszcze w yraźn iej ośw ietla tę sp raw ę in ny ustęp: ta b ern a tores villani in tabernis... e x p riv ileg io reg io h a b en t lib erta tem res v en d ib iles et em p tib iles te n e r e et ea d em lib era ta te g a u d ere p ro u t oppidaniu b. czy w zm ianka, ż e tabern atores... h a b en t lib erta tem cerev isia s in d om ibu s b ra x a n ­ di... et ar tes e x e r c e n ä ii:ic. Na d o w ó d , że istotn ie ch od zi tu o p ew n e relik ty g osp o ­ da rcze m ożna p rzy toczy ć fa k t w y ją tk o w o n isk ieg o stopnia podziału p ra cy w w w . w zm iankach. T ym czasem okres k o lo n iza cji w p ro w a d ził b a rd zo w yraźn ą sp e cja li­ z a cję w rzem iosłach i to tak w m ieście ja k i na w si. C iekaw ą je s t rzeczą, że b a d a ­ nia nad k arczm ą k olon iza cy jn ą p otw ie rd za ją fa k t istnienia k a rczm y ja k o ośrodk a

0 K od ek s dypl. P olsk i II, Nr. 446 z 1257 r. 10 K od ek s K a ted ry K ra k o w s k ie j, Nr. 69 z 1272 r. 11 K od e k s dypl. W ielk opolsk i, N r 3.

12 St. S m o l k a : M ieszk o Stary i je g o w iek . s. 31.

13 ..in villis... S ta tion e p a n n ificu m et braxatorium .. К . dypl. M ałop olsk i 31 z 1250 r. 14 Fr. E n g e l s : W o jn a ch łop sk a w N iem czech . W arszaw a 1948. s. 27.

i:' M. B o b r z y ń s к i : P ra w o propin&.cji w d a w n ej P olsce, s. 23. I5a Ł a s k i : L ib e r b e n eficioru m , II s. 275.

15h Ibidem , II. s. 457. 15c Ibidem , II s. 462.

(7)

p rod u k cy jn e g o . W iele ba rd zo d ok u m e n tó w lo k a cy jn y c h stw ierdza: tabern a libera, cu m iu re ad eam p e rtin en te, v id e lice t m a cello carnium et p a n is 10, a lb o: taberna, el in ea m a cellu m carnium , pistoru m , su toru m a tqu e f a b r o r u m 17,... et in taberna h a b et m a cellu m carn ium et p a n u m 13 i w iele tym p od ob n y ch . C harakter k a rczm y — ośrod k a w ym ian y, podkreśla cały szereg d o k u m en tów w rod za ju tego, k tó ry m ów i: liberam tabern am et in ipsa ca rn es v en d en d o et om nia n ecessa ria 19. Inna rzecz, że n ajw ięk sza m ogła b y ć (ch ociaż w ca le nie m usiała) p ro d u k cja p iw a ; jeszcze w X V w . w ielok rotn ie term in ta bern a tor jest syn on im em term inu b ra xa to r cerev isia e. W zrasta jący sp ołeczn y podział p ra cy i ro z w ó j m iast w P o ls ce feu d aln ej o c z y w iś ­ cie zepchn ął zn aczen ie rzem iosła w ie js k ie g o do b a rd zo sk rom n ej roli, z w y ją tk ie m w łaśnie p iw ow a rstw a i tak ich rzem iosł ja k p łó cien n ictw o czy garncarstw o, w y k o ­ n yw a n ych przez ch łop ów , a nie z a w o d o w y ch rzem ieśln ik ów . P iw o w a rstw o zresztą p rzetrw a ło w fo rm ie rzem iosła w ie js k ie g o (a nie d w orsk ieg o) też ty lk o do X V w ieku. L ecz o ile rzem iosło w iejsk ie okresu k o lo n iza cji b y ło w y p iera n e przez rzem iosło r o z w ija ją c y c h się m iast, o tyle p iw o w a rstw o w iejsk ie w iek u X V I zostało p ok on an e przez p rzem y sł d w orsk i —■ folw a rcz n y . T erm in u „rzem iosło w ie js k ie “ u ży w a m w ięc tu ty lk o d o rzem iosła w y k o n y w a n e g o nie na fo lw a rk u pańskim i nie ty lk o dla pana. P ow yższy w y w ó d łą czy się z tym , co pisze A u tor o stop n iow y m m on opolizow a n iu k arczem w ręka ch szlachty. Jako ilu stra cję tego zjaw isk a p oda m parę cyfr, św ia d ­ czą cy ch w y m o w n ie o tym , ja k karczm a z ośrodk a p r o d u k cy jn e g o spadała d o roli ty lk o i w y łą czn ie pa ń sk iego sklepik u (k on iec X V , X V I w .); m a ją ceg o na celu tylk o rozp ija n ie ch łop a i zapełnianie kieszeni feodała. C y fry pon iższe zresztą św ia d czyć m ogą także o m ożliw ości upadku ryn k u w ew n ętrzn ego w okresie n arastającej pańszczyzny, upadku handlu m a łych m iast, p r a w d o p od ob n ie na skutek ogóln eg o upadku stopy ż y c i o w e j2a. T ab elk a na str. nast. służy p rzyk ład em 21.

Na p rzyk ład a ch ty ch d w ó ch starostw (zresztą o strukturze sp ołeczej, d e m og ra ­ ficzn ej i g osp od a rczej do siebie n iep o d o b n e j) k on kretn ie za ob serw ow a ć m ożem y c o n astęp u je: og óln a ilość karczem m a leje (do k oń ca X V I w., p otem rośn ie aż do w o je n szw edzkich ), zm niejsza się p ro ce n t k arczem k o rz y sta ją cy ch z piw a m ie j­

skiego (w star. L e low sk im też, m im o, że b y ło tam w y ją tk o w o du żo w si m iejsk ich ), zanik ają n iem a l zupełn ie karczm y, k tóre w arzą sam e piw o, a w zrasta pow ażn ie ilość tych, k tóre k orzystają z b r o w a r ó w d w orsk ich . O form ie przym usu sto so w a ­ n ego przez fe o d a łó w św ia d czy zresztą ch ocia ż b y tak drastyczn y fak t, ja k k o rz y ­ stanie z p iw a d w orsk ieg o n aw et przez w sie n ależące do m iasta 22, nie m ów iąc

10 K od ek s dypl. W ielk op olsk i, Nr 1752 z 1379 r. 17 ib idem . N r 1362 zr. 1357.

1S ibidem , Nr. 643 z r. 1335.

la K od ek s dypl. M ałopolsk i, 643, z r. 1335.

20 P or. ostatnie badania M. M a ł o w i s t a, J. B a r d a c h a, St. S z c z o t к i ii. 21 C y fry za czerpn ięte przeze m n ie z lu stra cji Nr 16 i 21 A r ch iw u m G łów n e g o i N r 41 A rch iw u m S k a rb ow eg o, a g łó w n ie z K siąg P o b o r o w y c h K ra k ow sk ich , szczeg. Nr. 125. B rałem w szystk ie w zm ia n k i skąd „karczm arz... p iw o biera...“ na przestrzeni lat ok. 70. Z d a ją c sob ie sp ra w ę z tego, że K sięg i P o b o r o w e nie od d a ją c y fr rzeczy w istych , przyp u szczam jed n a k , iż w y k a zu ją słuszne i fa k tyczn e ten ­ d en cje w zrostu czy spadku liczb ow eg o.

22 N p w ieś K oczn ia , n ależąca do m iasta K rze p ic (Star. L elów ) K sięga P o b o r o ­ w a Nr. 125.

(8)

o czy w iś cie o ba rd zo liczn y ch w y p a d k a ch zm ieniania k a rczm y w ie js k ie j na d w orsk ą a3.

C ieka w ym zagadnieniem , ze w zględ u na zakres i ce l p racy zupełnie, nie p o ru ­ szonym , je st spraw a tech n ik i w arzenia piw a. O dnośnie ok resu pańszczyźn ian ego m am y b a rd zo dok ła d n e w iad om ości, (n a jd ok ła d n iejszy ch y b a przepis w arzen ia piw a i m iodu p o d a je Jan H erm an, w sw ej p ra cy : G ospoda rz albo Z iem ian in, Ł u ck , 1652). N ie za jm u ją c się tutaj bliżej tym ciek a w y m p rob lem em , ch cia łb y m ty lk o p o d ­ k reślić co n astęp u je: stop n io w y zanik w arzenia piw a na w si p rze jś cie na szyn k ow n - nie, n ie w ytrzy m y w a n ie k o n k u re n cji p ierw otn ie m iast, a p otem d w oru , m a sw oje uzasadnienie nie tylk o w przym usie poza ek on om iczn y m stosow an ym przez fe o d a - łów , ale rów n ież w niższej, w iejsk ie j form ie tech n ik i p rod u k cji. Z d a w a ć b y się m ogło, że stosu n k ow o proste i n iesk om p lik ow a n e czyn n ości ja k m oczen ie jęczm ien ia, su­

szenie, prażenie, cedzenie itd. itp. nie będ ą in aczej p rzeb iega ły w m ieście i na wsi. N ie bierze się tu p od u w a gę stopnia sp ecja liz a cji i podziału p racy w rzem iośle, nie sk om p lik ow a n y m co praw da, ale zaw sze złożon ym z k ilk u o d ręb n y ch czyn n ości. W iem y d o b rze o tym , że w d u żych m iastach p rod u k ow a n o m a sow o p iw o i w sp o­ sób o tyle złożony, że istn iały n aw et od rębn e ce ch y sło d ow n ik ów , w a rn ik ów , czyści ­ cie li piw a i t p 24. W m a łych m iastach rolę od p ow ie d n ich sp ecjalistów spełniali na 'e r e n ie w arsztatu m istrza czela d n icy i u czn iow ie. W k ażd ym razie p ra cę tę w y k o ­ n y w a ło parę osób, p rod u k cja piw a była za k rojon a na szeroką skalę i istniała k on ­ trola ja k o śc i w y ro b ó w . In aczej rzecz się m iała na w si. C ieka w e św iatło na tę ■ kw estię rzuca n astęp u jący ustęp z M etryki K o ro n n e j25: w 1576 rok u starostn

W ojetu ód zltro Krakoirskie

K arczem doroczn y ch

W tym k a rczem

b io rą cy ch p iw o Sam odzieln.w a rzą cy ch P u stych z m iasta ze d w oru piw o

S tarostw o L w o w s k ie r. 1532 119 ? 6 ? 7 r. 1563 ■ 93 63 7 23 0 r. 1564 105 61 ? ? 1 r. 1583 63 37 23 2 1 S tarostw o K sięsk ie r. 1532 130 ? ok. 20 ? f

r. 1563/4 116 ok. 60 ok. 26 ok. 30 0

r. 1583 90 35 48 6 1

23 Np, K sięga P o b o ro w a Nr 115 str. 40: „W B rzezn icy k arczm arz siedział, ale g o o b r o c iłe m d o sw eg o folw a rk u ...“

24 P or. np. Th. H i r s c h : D anzigs H an dels-u . G ew erb e g esch ich te unter H e rr­ sch a ft des deu tsch en O rdens. L eip zig 1858, s. 298 і nast.

(9)

g ru dziądzki stw ierdza: „...przyszedł d o m n ie opatrzny Stan isław T ok a rczy k k a rcz­ m arz B len d ow sk iej w si k róla JM do p om ien ion ego' starostw a n ależącey, su p lik u jąc p ok orn ie abych... w oln oszczią go tą op a trzył ab y on n ieszyn ku ią c y... niew arząc... piw a w in n y ch ludzi dla k a rczm y s w o je j, sam że sob ie tam że w e w si w a rzy ć y szyn -k o w a ć zw y -k ły m sp osobem m ó g ł.... co zezw oliłem y w oln oszcz d a łem “ . K arczm arz ten, p iw o w a r jed n ocześn ie, sam je d e n (n a jw y żej z p om o cą rod zin y) w y ra b ia ł p iw o ;

p od ob n e fa k ty zn a jd u je m y w w ielu lu stra cja ch i księga ch p o b o ro w y ch , gdzie ty lk o zu pełn ie w y ją tk o w o spotyka się p o m o cn ik ó w rzem ieśln ik a w iejsk iego. R ó w ­ nież w ie js k ie p iw o nie p o d leg a ło tak iej k o n tro li ja k m iejsk ie. N ie p rzesą dzając z g óry tej kw estii, k tórą trzeb aby zbadać odn ośn ie in n y ch rzem iosł w ie jsk ich , p rzyp u sz­ czam , że in d y w id u a ln a p rod u k cja , w n ie w ielk ich siłą rzeczy ilościach , stała niżej od zesp oło w e j — m ie jsk iej i n ależy to też b ra ć p od u w a gę o b s e rw u ją c u padek k arczem sam odzieln ych.

K siążka J. B u rszty je st cen n ym w k ła d em w dziedzin ę w ia d o m ości o ży ciu sp o­ łeczn o - g osp od a rczo - k u ltu ra ln ym ch łop a p olsk ieg o w ok resie feudalizm u. W ięcej takich m o n og ra fii zn ak om icie p o m o g ło b y nam u sta w ić słusznie i p r a w id ło w o w ie le p rob lem ów . W k on kretn y m tym w y p a d k u szkoda jed n a k, że A u to r nie o p a rł się w w ięk szej m ierze na m asie istn ie ją cy ch źródeł, co ja k starałem się w yk azać, u m o­ ż liw iło b y m u poruszen ie w ielu jeszcze bard zo istotn ych p rob lem ów . C zyni to A u tor w dru giej sw o je j p ra cy (S p ołeczeń stw o i K arczm a. W arszaw a 1951, s. 262, 2 nlb.), om a w ia ją ce j d zie je p ro p in a cji ja k o zja w isk a sp ołeczn eg o w ok resie kapitalizm u i im perializm u . T ej p racy je d n a k n ależy się oddzieln a recen zja.

H. S a m son ow icz

L eon B a u m g a r t e n . D ek abry ści a P olsk a. K siążk a i W iedza 1952, s. 246.

Z za d ow o len ie m p o w ita ć trzeba u kazanie się n in iejszej pracy, przede w szy stk im dla tego, że b y ła ona n iezm iern ie potrzebna. Stosunki T ow . P atrioty czn eg o z d ek a ­ brysta m i to p ierw szy etap w ie k o w e j w sp ó łp ra cy i p rzyja źn i re w o lu c jo n istó w r o s y js ­ k ich i polsk ich , a w ię c tra d y cji, k tóra je st n am dzisiaj droga. S tu d iow a ć go zaś n a­ leży nie ty lk o przez sentym ent, ale także ze w zględ u na trw ałą p rob lem a ty k ę tych stosu n k ów : zagadnienia p o d e jm o w a n e przez sp isk o w có w ro sy jsk ich i p olsk ich w la ­ tach 1824-5 zn a jd u ją się zn ów na porządk u dzien n ym w 1. 1862-3, a echa ich sięgają n aszych dni. D aw n iejsza literatu ra polsk a za jm u ją ca się tym zagadnieniem w y c h o ­ dziła przew ażn ie z n acjon a listy czn y ch , a p ośred n io a n ty re w o lu cy jn y ch założeń. Od B a r z y k o w s k i e g o aż po J a b ł o n o w s k i e g o p rzeciw sta w ia n o spisek p olski ro sy jsk iem u ja k o ru ch czysto n a ro d ow y , g ard zący r e w o lu c y jn y m i środkam i, tym sam ym g od n iejszy uznania. W żą dan iach staw ia n ych P ola k om przez d ek a b ry stów w id zia n o p r z e ja w o d w ieczn e j za b o rczości ro sy jsk ie j, w ich p rogra m ie so cja ln y m — o b cą P o la k o m sk łon n ość do anarchii. O ba ruchy, to jasne, tra k tow a n o ja k o dzieło jed n ostek , czy też d rob n y ch gru p o ficersk ich , w od erw a n iu od sy tu a cji g osp o d a rczo - sp ołeczn ej je d n e g o i dru g ieg o k ra ju . T e szk od liw e i p ow ierzch ow n e p o g lą d y d a w n o ju ż p rosiły się re w iz ji. T eraz o to czyteln ik d o sta je do rąk przystępn ą książkę, k tóra stara się w e w ła ś ciw y sposób u staw ić to tru dne zagadnienie.

Jest on o tru dne g łów n ie z tego w zględ u , że d zisiejszy ba dacz o w ie le w ię ce j m a do p ow ied zen ia o spisku rosy jsk im , niż o polsk im . W p olsk iej tr a d y c ji p ostęp ow ej

Cytaty

Powiązane dokumenty

(C ongregatio monialium O.S.B.. Św ierczew skiego 28.. W Polsce sió str prof. D om inici in Polonia)... Z grom adzenie sió str od

Anna pojawia się i znika w najmniej spodziewanym momencie, tworzy osobną historię, która zamyka powieść, jej kreacja wydaje się znacznie wpływać na wszystko – na wydarzenia,

Aan de andere zijde van de rivier aangekomen wordt de brugwagen op de platformwagens van het ponton getrokken en over één van de gereedgekomen viaducten gereden, waarna

Odbyły się one w niedzielę Przenajświętszej Trójcy 6 VI 1819, a więc już w okresie trwającego wakatu na war- szawskiej stolicy metropolitalnej, stąd też obowiązków

Przesyłając prace do druku w naszym czaso- piśmie, autorzy wyrażają zgodę na ujawnienie adresów ich poczty elektronicz- nej oraz na publikację tekstów w formie tradycyjnej

Na tej podstawie wyróżnia on cztery typy turystów: (1) turysta masowy (organized mass tourist), który podróżuje w sposób zorgani‑ zowany, zachowując wszystkie

Pośród czterech rodzajów formacji kapłańskiej, takich jak: ludzka, intelektualna, duchowa i pastoralna właśnie ta pierwsza powinna być podstawowa, gdyż „zadaniem

Ich kolporterem , począwszy od III Zjazdu Unii Stowarzyszeń Polskiej Młodzieży Postępo­ wo-Niepodległościowej, był Zarząd Główny, mieszczący się od końca