• Nie Znaleziono Wyników

T są Święci, którzy podczas życia ziemskiego użyźnili własną krwią Kościół: pili kielich Pański i Pański stali

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "T są Święci, którzy podczas życia ziemskiego użyźnili własną krwią Kościół: pili kielich Pański i Pański stali"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

To są Święci, którzy podczas życia ziemskiego użyźnili własną krwią Kościół: pili kielich Pański i stali się przyjaciółmi Boga”. Tak o Świętych Piotrze i Pawle mówi antyfona na wejście z Mszału Rzymskiego, których to czcimy 29 czerwca. Liturgia łączy w jednej uroczystości:

To są Święci, którzy podczas życia ziemskiego użyźnili własną krwią Kościół: pili kielich

Pański i stali się przyjaciółmi Boga”. Tak o Świętych Piotrze i Pawle mówi antyfona na wejście

z Mszału Rzymskiego, których to czcimy 29 czerwca. Liturgia łączy w jednej uroczystości:

(2)

2 Numer 115

REDAKCJA:

o. Marek Haśko OFMCap., o. Dariusz Lachowicz OFMCap., br. Zachariasz Nycz OFMCap., o.Robet Krawiec OFMCap., Grażyna Lewandowska (redaktor naczelny), Maria Michalska, Magda Gołąb, Artur Burak (redaktor techniczny), Barbara Burak(korekta) Druk: Drukarnia Knap-Druk http://www.knapdruk.pl ADRES: Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów ul. Klasztorna 27 37- 464 STALOWA WOLA tel. 015 842 03 24, wew. 21 e-mail: kapucyni_rozwadow@o2.pl , rednaszlaku@gmail.com strona internetowa: www.stalowawola.kapucyni.pl Nakład 300 Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów.

Niech Pan obdarzy Was pokojem, drodzy Parafianie i Przyjaciele

naszego klasztoru!

Czas niesamowicie szybko płynie. Znów rozpoczynamy czerwiec, a potem wakacje, wyjazdy, odpoczynek i mnóstwo wrażeń… Obecna chwila jest jak najbardziej dobrą okazją do zobaczenia naszej rzeczywistości jakby z lotu ptaka, zarówno tej wstecz, jak i tej z przyszłości.

Chciałbym po prostu podzielić się z Wami kolorowym „bukietem”

wrażeń, który jest we mnie. A jest on coraz bardziej barwny i pachnący, bo po dwóch latach mojego pobytu w Stalowej Woli coraz mocniej się z Wami zżywam i poznaje Was oraz to miejsce, gdzie, jak ufam, Pan Bóg mnie posłał.Kiedy patrzę na ostatnie miesiące, to czymś pierwszym, co się we mnie rodzi, jest wdzięczność.

Najpierw wdzięczność wobec Pana Boga, który jest sprawcą wszelkiego dobra. Bez Jego łaski nie byłyby możliwe te wszystkie wspaniałe dzieła, których jesteśmy świadkami, a które dokonują się tutaj. Akcje, spotkania, modlitwy, wyjazdy itd… Jestem pewny, że Pan Bóg upodobał sobie to właśnie miejsce, jako miejsce swojego szczególnego działania i rozlewania swojej miłości. To oczywiście dar, ale i zadanie, by nie zmarnować tego wszystkiego, co Pan Bóg nam daje. Wdzięczność rodzi się również wobec braci, którzy za zrządzeniem woli Bożej znaleźli się w Stalowej Woli w tych mijających miesiącach. Z pewnością tak jest, że Pan Bóg skutecznie się nami posługuje, jeśli tylko otwieramy się na Jego świętą

wolę. Już wiemy, jakie będą zmiany w naszej wspólnocie w tym roku. Od 1 lipca opuści nas br. Bolesław Kanach, a od 1 września br. Grzegorz Rusin (zakrystianin). Br. Bolesław uda się na placówkę w Terliczce (koło Rzeszowa), a br. Grzegorz do Krakowa, na ul. Loretańską. Dziękujemy tym braciom z całego serca za ich trud i poświęcenie na rzecz naszej parafii i klasztoru. Zostawiają tu kawałek siebie. Życzymy im też wielu łask Bożych i błogosławieństwa Bożego w miejscach, gdzie trafią. Już niebawem, bo od 11 czerwca do naszej wspólnoty przyjdzie br. Piotr Kucharzewski (neoprezbiter), który parę dni temu odprawiał u nas Mszę św. prymicyjną, a od 1 września br. Janusz Mędygrał, który obecnie jest jeszcze na Ukrainie. Cieszymy się, że Pan Bóg posyła do nas tych właśnie braci i życzymy, by dobrze się czuli wśród nas, w naszej wspólnocie parafialnej i klasztornej.

Wreszcie wdzięczność tryska ze szczególną mocą wobec całego mnóstwa ludzi świeckich, zaangażowanych w różne dzieła i akcje w naszej parafii i klasztorze. Tak po prostu wobec Was. I tu można by teraz rozpisać się obficie, ale i tak nie wyczerpałoby to tematu. Niech Pan Bóg błogosławi Wam wszystkim za wszelkie dobro. Nade wszystko za świadectwo Waszej wiary, modlitwy pełne zaufania, Komunie św. przyjęte z miłością i ogrom dobra, które wciąż z niesamowitym poświęceniem czynicie. Myślę, że trzeba w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie XVI Pikniku Charytatywnego. Rzeszy Dobrodziejów, Przyjaciół, Organizatorów i wszystkim ludziom dobrej woli, których nie sposób wymienić, bo trzeba by zapisać wiele stron. Pan Bóg zna Wasze serca i przyjdzie z nagrodą. Owocem Pikniku jest pomoc potrzebującym, na co wskazują konkretne cele tej imprezy.

Niech dobro rośnie między nami i rozlewa się na innych.

Już niedługo wakacje. To czas odpoczynku, ale też wielu akcji duszpasterskich i wyjazdów. Szczególną akcją będą w tym roku Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Zanim młodzież uda się do Krakowa, będą także dni w diecezjach, też w naszej. Również w samej Stalowej Woli bardzo wiele będzie się działo. Przyjadą młodzi spoza granic Polski i będą przydzieleni do różnych parafii, też prawdopodobnie do naszej. Jeszcze wszystko się rozwija, ale jak już będzie wiadomo, kto u nas będzie i ile osób, przekażemy to Wam.

Liczmy na zaangażowanie wszystkich, a szczególnie rodzin, które zgłosiły dyspozycyjność przyjęcia pod swój dach naszych gości. Planowane jest też spotkanie wszystkich przyjezdnych osób i ludzi ze Stalowej Woli u nas w klasztorze 21 lipca wieczorem. Będzie wspólne świętowanie i spektakl ewangelizacyjny. Ale szczegółowo to wszystko jeszcze ogłosimy i podamy, w czym będzie potrzebna Wasza pomoc, której nigdy nie odmawiacie, za co dziękujemy.

Niech Światowe Dni Młodzieży oraz wszystkie wydarzenia wakacyjne będą chwilami przeżytymi w bliskości Boga.

Tak, by Jego chwała rosła. I pamiętajmy, że zawsze jesteśmy w ramionach kochającego Ojca Niebieskiego.

Niech Pan Bóg nam wszystkim błogosławi i napełni nasze serca pokojem. Pan jest blisko każdego z nas i dotyka naszych serc. Otwórzmy je dla Niego i nie bójmy się Mu całkowicie zaufać.

Br. Dariusz Lachowicz - Gwardian Okładka: “Św. Piotr i święty Paweł”, El Greco (1541-

1614), Muzeum Narodowe w Sztokholmie

Motto: za tygodnik “Niedziela”, Edycja Podlaska, 2003 r.

SPIS TREŚCI

15 lat mineło jak jeden dzień 4

Miłosierni jak Ojciec 5

Zapytaj brata 7

Poczet gwarianów 9

Myśli, sentencje 11

Święte kobiety 12

Zapytaj brata 13

Nowy wymiar filakterii 14

Kościół i autorytet... 15

Dla dzieci 17

(3)

Lato, lato, lato czeka…!

Wszystkim naszym Czytelnikom życzymy, aby czas wakacji przyniósł wiele pięknych chwil, dużo ciekawych wypraw, niezapomnianych wrażeń, ale też umacniających spotkań z Je- zusem.

Redakcja

Kończy się czas pierwszego roku formacji dla grupy naszych postulantów. Już wkrótce odjadą do Sędziszowa, gdzie rozpoczną nowicjat. Drodzy Bracia, niech Pan Bóg czuwa nad Wami w Waszym wędrowaniu kapucyńskim szlakiem, obdarza Duchem Świętym i umacnia w powołaniu. Dziękujemy za wspólnie przeży- ty czas w naszej parafii. Szczęść Boże!

Kochanym naszym Ojcom i Tatusiom w dniu ich święta życzymy, aby swoje ojcostwo przeżywali jako dar, aby ich dzieci sprawiały jak najmniej kłopotów, a przede wszystkim, aby Bóg, najlepszy Ojciec, wspierał, prowadził i umacniał ich każde- go dnia.

Wizytacja wikariusza generalnego br. Stefana Kozuba

(4)

4 Numer 115

15 lat minęło jak jeden dzień

To już piętnaście i pół roku jak przy naszym kapucyńskim klasztorze działa Grupa Modlitwy Ojca Pio. Spotykamy się po Mszy św. wieczornej w drugi piątek miesiąca na formacji duchowej. Każdego 23 dnia miesiąca uczestniczymy w Nabożeństwie, a następnie w Eucharystii, polecając się wstawiennictwu św. Ojca Pio.

Podczas ostatniego spotkania w piątek 13 maja ( 99. rocznica objawień fatimskich) modliliśmy się o umiejętność prze- baczania, a następnie przeszliśmy do małego refektarza, gdzie czekała na nas herbatka i słodki poczęstunek. Spotkania formacyjne odbywają się zawsze pod opieką asystenta duchowego, którym jest o. Bolesław Kanach.

Podczas rozmowy animator Marek Spasiuk- odpowiedzialny za Grupę Modlitwy Ojca Pio oraz Jadwiga Morawiec-An- tosiewicz ogłosili nowe wybory. Nowym animatorem został Edward Małachowicz , zastępcą Helena Kłapeć i Andrzej Czupkowski, sekretarz.

Życzymy Im obfitości łask Bożych oraz darów Ducha Świętego, aby w tej misji apostolskiej wydali jak najwięcej ow- oców. W rodzinnej atmosferze „ stary Zarząd” przekazał jeszcze plany na najbliższy czas, a więc nocne czuwanie ze św.

Ojcem Pio w Bazylice Katedralnej w Sandomierzu (z soboty na niedzielę,tj.21/22 maja), nawiedzenie relikwii św. Ojca Pio 19 czerwca w Klasztorze OO. Kapucynów. Również z 11 na 12 czerwca będzie czuwanie z Ojcem Pio w Krakowie- Łagiewnikach, na które serdecznie zapraszamy.

Dotychczasowy animator Marek Spasiuk zdał krótkie sprawozdanie z dotychczasowej działalności Grupy Modlitwy, a była ona ogromna ( m.in. akcja zbierania odzieży dla bezdomnych - podopiecznych Dzieła Pomocy św. Ojca Pio w Krakowie, udział w Ogólnopolskich Kongresach Grup Modlitwy Ojca Pio w Tenczynie, czuwania na Przeprośnej Górce i na Jasnej Górze i w Diecezjalnych Rekolekcjach Wielkopostnych w Sandomierzu , czuwanie z Ojcem Pio w Łag- iewnikach, spotkaniach Grup Modlitwy z Podkarpacia.

Dziękujemy Im bardzo za to wielkie dzieło, za przybliżenie nam osoby Ojca Pio i Jego duchowości.

Maria

(5)

„Miłosierni jak Ojciec” – to motto nocnego czuwania GMOP, które po raz pierwszy odbyło się w Sandomierskiej Bazylice Katedralnej z 21/22 maja 2016r. w wigilię Trójcy Przenajświętszej. To niezwykłe i bardzo mocne duchem spotkanie zgromadziło ok. 130 osób z 18 parafii naszej diecezji.

Czuwanie rozpoczął modlitwą do Ducha Świętego asystent prowincjalny GMOP Robert Krawiec OFMCap. Następnie, bardzo serdecznie, przywitał wszystkich ks. bp Krzysztof Nitkiewicz prosząc, szczególnie o modlitwę w intencjach naszej diecezji.

Ks. bp pobłogosławił wszystkim na czas czuwania i wspólnie Apelem Jasnogórskim rozpoczęliśmy noc modlitw.

Konferencję “Ojciec Pio, sługa Bożego Miłosierdzia”

wygłosił Robert Krawiec. Podkreślił, że „Miłosierdzie Boże jest połączone ze sprawiedliwością: Kto szuka życzliwości, niech i sam ją okazuje”. Starajmy się być żebrakami miłosierdzia, bo wieczność będzie przesiąknięta miłosierdziem.

Dyrektor Dzieła Pomocy Św. Ojca Pio z Krakowa, Henryk Cisowski OFMCap przedstawił historię powstania i codzienność Dzieła. Wskazał, jak wiele

dobra dokonuje się tam każdego dnia. Jak ważne jest otworzyć się na to, co Bóg chce przez nas uczynić.

Umiejmy przyjąć i pełnić Jego wolę względem drugiego człowieka, a w sposób szczególny względem tych niezauważalnych, trudnych, czy też „z pozoru”

nikomu niepotrzebnych. Poza wsparciem materialnym, finansowym prosił o wsparcie modlitewne.

O północy przeżywaliśmy Eucharystię celebrowaną przez przybyłych kapłanów, której przewodniczył i wygłosił homilię dyrektor Wydziału Duszpasterstwa ks. dr Michał Mierzwa. Podkreślił, czym jest wiara,

jej czczenie poprzez zachowania zewnętrzne, m.in.

znak, jakim jest błogosławieństwo np. rodziców dla dzieci poprzez uczczenie Trójcy Przenajświętszej w imię Ojca i w Imię Syna, i w Imię Ducha Świętego. Jak smutne jest to, ze w naszych domach coraz częściej o błogosławieństwie zapominamy.

Następnie poprzez życie św. Ojca Pio, śladami Męki Pana Jezusa, rozważaliśmy Stacje Drogi Krzyżowej, która wprowadziła nas w godzinę adoracji Najświętszego Sakramentu z myślą przewodnią:

„Miłosierny Samarytanin”. O godz. 3.00 Bożemu Miłosierdziu zawierzyliśmy intencje: GMOP, ich

Miłosierni jak Ojciec

(6)

6 Numer 115

rodzin, parafii i diecezji, w sposób szczególny te, o które prosił nasz Pasterz. Trwając na modlitewnym czuwaniu, rozważaliśmy Tajemnice Różańca Świętego i Drogę Światła, którą zakończyliśmy noc modlitw.

Na zakończenie błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem udzielił asystent diecezjalny GMOP ks.

Leszek Biłas. Przy pięknym śpiewie pieśni o O. Pio uczciliśmy Relikwie naszego Patrona, otrzymując przy tym przewodnie słowo- „myśl Ojca Pio”.

Umocnieni Eucharystią, Słowem Bożym, modlitwą, radośni i wdzięczni Opatrzności Bożej zakończyliśmy rozpoczęte w Świętym Roku Miłosierdzia czuwanie w Sandomierskiej Bramie Miłosierdzia, które mamy zamiar kontynuować w kolejnych latach. Pokój i Dobro!

GMOP Diecezji Sandomierskiej

Aneta Kuliś

(7)

ZAPYTAJ BRATA

Kościół a objawienia w Medjugorie

Od momentu pierwszych domniemanych objawień (1981 roku) w Medjugorje toczy się żywa dyskusja na temat ich autentyczności. W sprawie tej zabierało głos również wielu hierarchów, włącznie z biskupem Mostaru - chodziło jednak zawsze o opinie i osądy prywatne, często bardzo krytyczne. Kościół katolicki wypowiedział się oficjalnie na temat Medjugorie kilka razy: specjalną deklarację wydała Konferencja Biskupów Jugosławii, zgromadzona w Zadarze w dniach 9-11 kwietnia 1991 r., a Kongregacja Nauki Wiary wystosowała list w tej sprawie w 1998 r., podpisany przez jej ówczesnego sekretarza abp. Tarcisio Bertone. Widząc jednak, że Medjugorie przyciąga coraz większy tłum, Benedykt XVI powierzył zbadanie sprawy specjalnej watykańskiej komisji. Na jej czele stał kardynał Camillo Ruini, a w składzie jest dwóch Polaków. 17 stycznia 2014 roku komisja przekazała raport na ręce papieża Franciszka. Są w nim m.in.

zeznania wizjonerów, a także wyniki badań lekarskich, którym się poddali. Co wynika z tych dokumentów?

Przede wszystkim to, że Stolica Apostolska nie uznała jeszcze oficjalnie objawień i że jest to ciągle kwestia otwarta. Z drugiej jednak strony biskupi dawnej Jugosławii przyznają, że Medjugorie jest miejscem pobożności maryjnej, dlatego wierni pielgrzymują prywatnie - w takim przypadku Kościół może zapewnić opiekę duszpasterską nad pielgrzymami. Pielgrzymki oficjalne są zabronione do chwili, kiedy nie zostaną one uznane za miejsce autentycznych objawień. Szczególne kontrowersje wzbudziło zawarte w dokumentach komisji teologicznej stwierdzenie: „non constat de supernaturalitate”, co można przetłumaczyć: „nie stwierdzono faktów nadprzyrodzonych”. Niektórzy uznali to za dowód, że Watykan neguje autentyczność objawień, co nie jest prawdą, gdyż w takim przypadku zastosowano by inne wyrażenie, a mianowicie:

„constat de non supernaturalitate”, a więc: „stwierdza się, że fakty nie mają charakteru nadprzyrodzonego”.

Pierwsze wyrażenie oznacza jedynie, że na obecnym etapie badań Kościół nie może stwierdzić, iż jest to z całą pewnością zjawisko nadprzyrodzone, ale kwestia ma charakter otwarty. Jednym słowem - do czasu, gdy Kościół wypowie się na ten temat w sposób definitywny, możemy wierzyć lub nie w objawienia w Medjugorie, zachowując roztropność i wsłuchując się w głos Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Jak nakazuje Kodeks Prawa Kanonicznego, nie można definitywnie wypowiadać się na temat autentyczności objawień, dopóki nie będą one zakończone.

Robert Krawiec OFMCap

.

(8)

8 Numer 115

Wspólnota Franciszkańska "T au" w Stalowej W oli - Rozwadowie na wyjeździe w Chorwacji, Bośni i Herce - gowinie - kwiecień 2016 roku

(9)

Historia

o. Roman Łukaszewski

Br. Roman

Łukaszewski, mgr i lic.

teologii, urodził się 22 lipca 1963 roku w Łobżenicy, w diecezji bydgoskiej. Był gwardianem i

proboszczem naszej parafii w latach 2004 – 2010.

Do zakonu wstąpił 12 sierpnia 1984 roku, rok później 22 września złożył pierwsze śluby, a 19 marca 1990 roku śluby wieczyste.

Studiował w Wyższym Seminarium OO. Franciszkanów, afiliowanym do Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (dziś Uniwersytet Papieski im. Jana Pawła II), a po ich ukończeniu, 22 czerwca 1991 roku, w Pile przyjął święcenia kapłańskie. W tym roku święcenia odbywały się w dwóch grupach, sześciu

braci pochodzących z terenów północnozachodniej Polski otrzymywało sakrament kapłaństwa w Pile, a dziesiątka pozostałych w Krakowie.

Pierwszą wspólnotą, w której posługiwał nowo wyświęcony prezbiter, był

Bytom. Pracował tam jako katecheta w I LO, był też moderatorem Ruchu Światło-Życie oraz inicjatorem powstania wspólnoty modlitewnej Odnowy w Duchu Świętym „Żywe Słowo”. W roku 1994 został przeniesiony do kolejnej wspólnoty braci posługującej w największej parafii kapucyńskiej (św. Augustyna) we Wrocławiu, gdzie pracował jako katecheta oraz duszpasterz młodzieży i rodzin. Powierzony mu został Ruch Światło-Życie. Wówczas wspólnota liczyła ponad 220 osób - dorosłych i młodych, a wśród nich i 4 kręgi rodzin.

Tam rozpoczął też pomagisterskie studia teologiczne, uwieńczone licencjatem z teologii dogmatycznej u ks. profesora Romana E. Rogowskiego.

Po trzech latach powierzono mu w tamtej wspólnocie posługę gwardiana i

urząd proboszcza, które pełnił do roku 2003. W trakcie jego tam pobytu, w roku 1997, wspomina br. Roman, miała miejsce wielka powódź, a bracia kapucyni, których szczęśliwie żywioł nie dotknął, wspomagali wrocławskie parafie, które były zalane i pozbawione

punkt konsultacyjny, informując wielu rodaków w kraju o sytuacji w mieście, a po opadnięciu wody organizowali pomoc dla dwóch z poszkodowanych parafii w ramach programu „Parafia parafii”. Jednym z najważniejszych dzieł materialnych, które w tym czasie zostały z r e a l i z o w a n e , to niewątpliwie generalny remont organów oraz remont zewnętrzny całej elewacji wieży kościoła.

Od 1 lipca 2003 roku br. Roman został przeniesiony do wspólnoty braterskiej w Stalowej Woli.

Był tu wikarym parafii i klasztoru oraz powierzono mu równocześnie p o s ł u g i w a n i e w s z y s t k i m wspólnotom Ruchu Światło-Życie w prowincji jako moderatorowi prowincjalnemu, a po niespodziewanej śmierci br. Jana Tandka, powierzono mu posługę gwardiana i urząd proboszcza. W tutejszej kronice odnotowano: 12.09.

2004 - Na Eucharystii o godz. 12.00 został wprowadzony w posługę i urząd proboszcza br. Roman, wcześniej mianowany do tej funkcji przez Ordynariusza diecezji, ks. bpa Andrzeja Dzięgę. Tej uroczystości przewodniczył ks.

Dziekan naszego dekanatu Stalowa Wola Północ, ks. Tadeusz Mach.

Oprócz obowiązków przełożonego pełnił jednocześnie funkcję moderatora lokalnej wspólnoty Ruchu Ś w i a t ł o - Ż y c i e , prezbitera I wspólnoty neokatechumenalnej, opiekuna duchowego wspólnoty charyzmatycznej

„Baranek zwyciężył” oraz był opiekunem duchowym

„Apostolstwa dobrej śmierci” i Klubu Seniora

„Promyk”.

Z okresu sześciu lat zarządu br. Romana nasza

(10)

10 Numer 115

nich należy wymienić kilka najważniejszych.

Na przełomie

roku 2004/2005 br. Roman zainicjował w naszej parafii miesięcznik Na szlaku.

Był pierwszym opiekunem duchownym redakcji i przez pierwszy rok osobiście ją składał.

04.04.2005 - Z pomocą naszych dobrodziejów zostało utworzone i zarejestrowane w sądzie Stowarzyszenie Przyjaciół Klasztoru Braci

Mniejszych Kapucynów w Stalowej Woli – Rozwadowie o nazwie „Pokój i dobro”. Stowarzyszenie to posiada status organizacji pożytku publicznego, dlatego jest uprawnione do przyjmowania 1% odpisów od podatku.

Stowarzyszenie wciąż bardzo aktywnie działa, wspierając działalność parafii i działających przy niej grup i wspólnot. W ubiegłym roku obchodziło swój 10 jubileusz.

17.09.2005 - Rozpoczęliśmy dużą inwestycję:

ułożenie kostki polbrukowej na podwórzu klasztornym (między klasztorem a zabudowaniami gospodarczymi).

06.10. 2008 – Odnowiono wykonany z piaskowca zabytkowy, pochodzący z czasów fundacji, posąg św. Feliksa z Cantalice, stojący u wejścia na plac kościelny.

Prace trwały dwa miesiące.

04 – 05. 06. 2009 – odbyła się w naszej parafii peregrynacja Matki Bożej w świętym wizerunku nawiedzenia. W tym wydarzeniu wzięli udział bardzo licznie nasi parafianie.

18.07.2009 - Podpisano umowę na malowanie świątyni wg programu konserwatorskiego p.

mgr Anety Krawczyk z Krzeszowic, k. Krakowa, a firma p. Stefana Anyża z Wieliczki zrealizuje inwestycję do 10 września br.

z gwarancją na 5 lat. Prace ruszyły 21.07. Zakończono prace w terminie umownym, czyli w

połowie października. Na te prace parafia otrzymała dotację z Urzędu Miejskiego.

W 2010 podjęto też i wykonano konserwację pięciu zabytkowych obrazów w naszej świątyni: z ołtarza głównego i dwóch ołtarzy bocznych oraz dwóch z chóru zakonnego, a także podpisano umowę ze stolarzem na wykonanie wszystkich nowych ławek w kościele.

Po zakończeniu kadencji gwardiana w roku 2010 przeniesiono br. Romana do Częstochowy, do mieszczącego się przy katedrze, domu zakonnego.

W tej niewielkiej, zaledwie trzyosobowej wspólnocie pozostawał przez rok. Bracia posługiwali siostrom zakonnym, spowiadając je i odprawiając dla nich Eucharystie oraz dni skupienia, a także mieli codzienne

dyżury spowiedzi w klasztorze na Jasnej Górze oraz pomagali w spowiedzi w katedrze częstochowskiej.

Po roku powierzono mu posługę gwardiana wspólnoty w Krakowie. Przez trzy lata pełnił tę funkcję, organizując życie braci, ściśle współpracując z zespołem formatorów i rektorem WSD Braci Mniejszych Kapucynów.

Był też rektorem tamtejszego kościoła, aktywnie włączonym w koordynację duszpasterską wspólnot i grup tam istniejących.

Po katechezach wygłoszonych w kościele powstała tam też wówczas wspólnota Drogi Neokatechumenalnej. Br.

Roman był również spowiednikiem sióstr zakonnych z różnych zgromadzeń. W okresie jego zarządu odbyła się w tamtejszym klasztorze Międzynarodowa Kapituła Namiotów, którą zorganizował Cetus Słowiański. To niezwykłe spotkanie ok. 150 braci z kilkudziesięciu krajów nawiązywało do pierwszych kapituł Zakonu, które zainicjował św. Franciszek z Asyżu i miało być odpowiedzią na obecną w świecie sekularyzację i propozycją nowej ewangelizacji w duchu Biedaczyny.

W latach 2014 – 2015 br.

Roman przebywał we wspólnocie w Wołczynie. Prowadził katechezę w gimnazjum i liceum, przygotowując też I i II klasy gimnazjum do sakramentu bierzmowania, był równocześnie moderatorem Ruchu Światło-Życie i 3 kręgów Kościoła Domowego oraz Diakonii modlitwy. W tamtejszej parafii współpracował z redakcją i wydawał parafialną gazetkę – Nieregularnik wołczyńki

„Zaufanie”.

Od 1 sierpnia 2015 roku, na prośbę prowincjała austriackiego, br. Roman przebywa w klasztorze kapucynów w Wiedniu.

Tamtejsza wspólnota składa się z 13 braci, w tym 2 Polaków, 2 doktorantów z Indii, 1 Czecha, a pozostali to rodowici Austriacy.

Jako duszpasterz polonijny w parafii pw. św. Brygidy pracuje tam na ¾ etatu wikarego. Grupa polonijna licząca ponad 700 osób już od 15 lat uczestniczy tam w niedzielnej Eucharystii.

Ponadto br. Roman prowadzi katechezę dla dzieci i młodzieży: przygotowuje do pierwszej Komunii i sakramentu bierzmowania. Spotyka się również z grupą ministrantek i ministrantów. Oprócz pracy z Polakami poznaje także język niemiecki potrzebny w życiu codziennym.

Bratu Romanowi w imieniu parafian rozwadowskich życzę obfitych owoców pracy duszpasterskiej, radości z tej pracy i wytrwałości w realizowaniu swego powołania! Szczęść Boże!

Grażyna Lewandowska

(11)

myśli… sentencje…

Cierpienie nie jest karą. Jezus nie karze nas. Ból jest znakiem – znakiem, że przybliżyliśmy się bardzo do Jezusa na krzyżu, tak że On może nas ucałować, okazać nam swoją miłość, umożliwiając nam udział w Jego posłannictwie.

Matka Teresa Ludzie są nieracjonalni,

nielogiczni, egocentryczni.

Nieważne – kochaj ich.

Jeśli czynisz dobro,

przypiszą ci ukryte, egoistyczne cele.

Nieważne – czyń dobro.

Jeśli będziesz realizować swoje cele, spotkasz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.

Nieważne – realizuj je.

Dobro, które uczyniłeś, zostanie jutro zapomniane.

Nieważne – czyń dobro.

Jeśli pomożesz ludziom, będą urażeni.

Nieważne – pomagaj im.

Jeśli służąc światu, dasz z siebie wszystko, potraktuje cię kopniakiem.

Nieważne – dawaj z siebie wszystko.

Matka Teresa Ty jesteś Bogiem

Jesteś współistotny Ojcu.

Jesteś drugą osobą w Trójcy Świętej.

Urodziłeś się w Betlejem (…).

Jesteś prostym człowiekiem, nie uczonym, jak określali Cię uczeni Izraela (…).

… Miłością, którą trzeba miłować, głodnym, którego trzeba nakarmić, spragnionym, którego trzeba napoić, nagim, którego trzeba przyodziać,

bezdomnym, któremu trzeba dać schronienie, chorym, którego trzeba uzdrowić,

opuszczonym, którego trzeba kochać, niechcianym, którego trzeba przygarnąć, trędowatym, któremu trzeba obmyć rany, żebrakiem, któremu trzeba podarować uśmiech, pijakiem, którego trzeba wysłuchać,

umysłowo chorym, którego trzeba ochraniać, dzieckiem, które trzeba tulić w ramionach, ślepcem, którego trzeba prowadzić, kaleką, z którym trzeba iść razem,

narkomanem, któremu trzeba ofiarować przyjaźń, prostytutką, którą trzeba wydobyć

z niedoli i ofiarować przyjaźń, więźniem, którego trzeba odwiedzić,

starcem, któremu trzeba służyć pomocą (…).

Matka Teresa Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.

Jezus Chrystus Mt 25,40 Cierpienie, ból, poniżenie – są pocałunkami Jezusa, znakiem, że On nas kocha i wzywa do współpracy w zbawieniu świ-

ata. Matka Teresa

opr. Zachariasz Nycz OFMCap.

(12)

12 Numer 115

Święci

Święta Teresa Benedykta od Krzyża – Edyta Stein Święta Teresa Benedykta od Krzyża – Edyta Stein

Edyta Stein urodziła się 12 października 1891r. we Wrocławiu, jako jedenaste dziecko żydowskiego małżeństwa. W wieku dwóch lat została osierocona przez ojca. Od tego czasu matka zajmowała się zarówno dziećmi, jak i firmą zmarłego męża. Edyta była dziewczynką niezależną, o szczególnie błyskotliwej inteligencji. W swojej autobiografii przedstawiała siebie jako dziecko wrażliwe, żywe, pełne zabawnych pomysłów, lecz także zuchwałe, wścibskie, uparte, skryte, marzące o szczęściu i

wielkiej sławie. Chociaż w domu gorliwie przestrzegano przepisów religii, Edyta w wieku około 14 lat zadeklarowała, iż jest ateistką. W 1911r. z doskonałymi wynikami zdała egzamin dojrzałości i podjęła studia filozoficzne we Wrocławiu.

Dwa lata później przeniosła się do Getyngi, aby tam kontynuować studia. Zgodnie ze swoimi wielkimi zdolnościami intelektualnymi, nie chciała przyjmować niczego, jeżeli nie zbadała tego gruntownie sama.

Dlatego tak usilnie poszukiwała prawdy. “Poszukiwanie prawdy było moją jedyną modlitwą” - pisała później. Zafascynowana wykładami prof. Edmunda Husserla, zaczęła pisanie doktoratu. Pracę nad nim przerwał jednak wybuch I wojny światowej. Edyta zgłosiła się wówczas do Czerwonego Krzyża i jako pielęgniarka pomagała

zakaźnie chorym. W 1915r. zdała egzamin państwowy z propedeutyki filozofii, historii i języka niemieckiego.

Wykładała te przedmioty w gimnazjum wrocławskim im. Wiktorii. W kwietniu 1916r. prof. Husserl został powołany na uniwersytet we Fryburgu. Edyta udała się tam, aby dokończyć swój doktorat. Zdała egzamin doktorancki z najlepszym wynikiem i została asystentką prof. Husserla. Przyjaźniła się też z jego uczniami, między innymi z Romanem Ingardenem. Pod silnym wpływem mistrza i jego szkoły fenomenologicznej Edyta Stein coraz bardziej poświęcała się filozofii, ucząc się patrzenia na wszystko bez uprzedzeń. W tym okresie życia odczuwała coraz większy głód Boga.

Godzina łaski wiary, wiary wlanej, jeszcze nie nadeszła.

Pewność rozumowa nie jest pewnością, na której wiara się opiera. Czuła się przytłoczona prawdą, jednak jeszcze nie umiała przyjąć Prawdy Objawionej. Bieg jej życia zmienił się pewnej nocy 1921r., podczas wizyty u przyjaciół. W swojej autobiografii tak to wspomina:

„Sięgnęłam na chybił trafił i wyjęłam książkę sporej objętości. Nosiła tytuł: “Życie św. Teresy z Avili spisane przez nią samą.” Zaczęłam czytać, zachwyciłam się natychmiast i nie przerwałam lektury aż do jej

ukończenia. Gdy zamknęłam książkę, powiedziałam sobie: “To jest prawda”.

W końcu szukając, prawdy znalazła Boga i Jego miłosierdzie. Kilka miesięcy później, 1 stycznia 1922r.

przyjęła chrzest i Komunię św. Nie oznaczało to dla niej zerwania więzów z narodem żydowskim. Twierdziła, że właśnie teraz, gdy powróciła do Boga, poczuła się znów Żydówką. Była świadoma, że przynależy do Chrystusa nie tylko duchowo, lecz także poprzez więzy krwi. W 1923r. przystąpiła również do sakramentu bierzmowania. Jej rozwój duchowy odbywał się głównie w klasztorze sióstr dominikanek św.

Magdaleny. Nadal była nauczycielką w jednym z wrocławskich liceów, łącząc pracę pedagogiczną z naukową. W latach 1923-1931 wykładała w liceum i seminarium nauczycielskim w Spirze. W 1932r.

prowadziła wykłady w Instytucie Pedagogiki Naukowej w Monasterze, starała się łączyć naukę z wiarą i tak je przekazywać słuchaczom. W tym czasie złożyła trzy śluby prywatne i żyła już właściwie jak zakonnica, wiele czasu poświęcając modlitwie.

13 października 1933r. pożegnała się z rodziną (jej matka nigdy nie pogodziła się z decyzją córki). Następnego dnia wstąpiła do Karmelu w Kolonii i przyjęła imię Teresa Benedykta od Krzyża. Za klauzurą powstało najważniejsze dzieło filozoficzne jej życia “Akt i możność”, a także “Wiedza Krzyża”, poświęcona wielkiemu reformatorowi jej zakonu św.

Janowi od Krzyża. Rozpoczęła także spisywanie swojej autobiografii. W obliczu narastających prześladowań Żydów 31 grudnia 1938r. została przeniesiona do Karmelu w Echt w Holandii. Cztery lata później 2 sierpnia 1942 aresztowało ją gestapo, wraz z innymi katolikami pochodzenia żydowskiego. Została internowana w obozie w Westerbork. Następnie, wraz z siostrą Różą, 7 sierpnia deportowano ją do obozu w Auschwitz, gdzie 9 sierpnia 1942r. obie zostały zagazowane i spalone.

Papież Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną podczas swojej pielgrzymki do Niemiec 1 maja 1987r. w Kolonii, a świętą - 11 października 1998r. w Rzymie. “Edyta Stein, pochodząca z rodziny żydowskiej, porzuciła błyskotliwą karierę naukową, by zostać karmelitańską mniszką, przybierając imię Teresy Benedykty od Krzyża i zmarła w obozie zagłady w Oświęcimiu, jest symbolem dramatów Europy naszego stulecia” - oświadczył Papież 1 października 1999r., ogłaszając ją współpatronką Europy.

Magdalena Gołąb

(13)

ZAPYTAJ BRATA

Proszę uprzejmie o wyjaśnienie różnić w sprawowaniu Mszy świętej przez różnych kapłanów, jedni więcej klękają i pochylają, się a inni tego nie robią.

Msza święta, to sakrament, który w sposób najgłębszy z możliwych tutaj na ziemi, wprowadza nas w spotkanie ze Zbawicielem Umarłym i Zmartwychwstałym. Przepisy liturgiczne, „Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego”, dość precyzyjnie definiują słowa, gesty, a w tym uklęknięcia i ukłony podczas Eucharystii. Warto się z nimi zapoznać. Pamiętajmy jednak, że to „nie człowiek jest dla Mszy, lecz Msza dla człowieka”. Stąd może się zdarzyć, że jakiś kapłan odprawia Msze św. wolniej i bardziej

„mistycznie”, inny natomiast skupia się bardziej na Słowie Bożym niż na gestach i postawach liturgicznych. Jeden podnosi hostię w czasie konsekracji na 20 sekund inny na zaledwie kilka. Jeden, w geście ukłonu, ledwie skinie głową, inny natomiast skłania się „w pas”. Któryś robi wprowadzenie do “Ojcze nasz” takie jakie jest w Mszale, inny, np. w czasie Mszy św. dla młodzieży

wprowadza do Modlitwy Pańskiej w sposób bardziej rozbudowany, używając własnych słów odnoszących się np. do tajemnicy przeżywanego święta czy wcześniej

przeczytanej Ewangelii z danego dnia. Bóg posługując się w liturgii człowiekiem nie neguje jego charakteru, temperamentu, czy przebytej przez niego wcześniej formacji. Ważne jest przede wszystkim, aby w rzeczach istotnych, takich jak kolejność czynności liturgicznych, słowa konsekracji albo elementy celebracji przypisane jedynie do posługi kapłana (np. czytanie Ewangelii, modlitwa E u c h a r y s t y c z n a ) , zachować przepisy liturgiczne, a co do niektórych gestów liturgicznych, starać się je wiernie i w sposób wyraźny wykonywać, jednak bez nadmiernego skupiania się na tym, co zewnętrzne, dbając nade wszystko o szczerą wiarę i czyste serce wobec spraw najbardziej świętych i czci godnych w posłudze kapłana i życiu Ludu Bożego.

Piękną zasadę pozostawił nam w tej i podobnych kwestiach św. Augustyn z Hippony:

“In necessaris unitas, in dubiis libertas, in omnibus charitas”. – W sprawach koniecznych jedność, w wątpliwych wolność, a we wszystkim – miłość”. ☺ Marek Haśko OFMCap.

2016 r .

(14)

14 Numer 115

Nowy wymiar Filakterii

Zapraszamy na wspólne przebywanie ze Słowem Bożym we wtorki o godz. 19.15 (spotykamy się przy furcie). Krąg Biblijny

Łk 24, 46-48 „«Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świad- kami tego[...]". Od lat mam problem z każdą zapowiedzią Jezusa, że będzie cierpiał, a później zmartwychwstanie.

Tak jak Piotr, który pouczał Jezusa (Mt 16, 22 "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie"), kiedy spotykam się z tą Jezusową zapowiedzią, mimo, że znam jej następstwo, mam ochotę krzyczeć: "Panie Jezu, co Ty wygadujesz ?", i tak jak Piotr, kompletnie nie widzę zapowiedzi ZWYCIĘSTWA nad śmiercią.

Myślałam o tym szczególnie w niedzielę przypominającą o Wniebowstąpieniu Jezusa, ponieważ po raz kolejny zdałam sobie sprawę z tego, że nie umiem właściwie się cieszyć ze Zmartwychwstania. Dlatego, że życie potrafi mieć w sobie tyle bólu, zbyt często zatrzymuję się na etapie tego, że cierpienie istnieje, a nie idę dalej i nie widzę, że każde sensownie przeżyte cierpienie (skoro już jest i nie jest przeze mnie zawinione) przynosi hołd Życiu, przynosi zwycięstwo Życia (J14,6 "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem").

Kiedy Jezus wstępował do Nieba, mówił jeszcze raz o tym, co było zapowiedziane w Pismach, a ja po raz kolejny skupiłam się przez dłuższą chwilę na zapowiedzi cierpienia (tak, tak- mimo, że to przecież czas radości z Chwały Wielkanocy, to ja skupiona ciągle na cierpieniu). Dopiero próba przełamania wspomnianego wyżej schematu mojego myślenia tym tekstem, pozwoliła mi zobaczyć Zmartwychwstanie w pewnym sensie jako zadanie, które może stać się moim udziałem już za mojego ziemskiego życia.

Czym może być Zmartwychwstanie, które jest moim zadaniem za życia? Zdałam sobie sprawę, jak ogromnym prezentem jest odpuszczenie komuś grzechów. Tak, jak Jezus, który wstępował do Nieba błogosławiąc i ja mogę nieść błogosławieństwo przez moje wybaczenie.

Słowo Boże przywołane na wstępie mówi : "... zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom". Modląc się tym Słowem wreszcie zauważyłam, że celem Zmartwych- wstania było odpuszczenie grzechów dla tych, którzy postanowią zmienić myślenie(nawrócą się). Gdybym zaczęła modlić się myśląc o osobach, które uważm za moich krzywdzicieli : "W Imię Jezusa, odpuszczone są twoje grzechy mój krzywdzicielu", może takie osoby poczułyby się tak lekkie (zmartwychwstałe), że aż wstępujące do Nieba- zu- pełnie jak Wniebowstępujący Jezus? Przecież sama po spowiedzi tak właśnie się czuję- jestem tak lekka, zmartwych- wstała, że aż wniebowstępująca. Jak mogłabym odmawiać takiej wolności innym ludziom?

Nawet codzienność pokazuje mi, że kiedy zawinię w jakiejś drobnej sprawie (np. zapomnę zadzwonić do kogoś, komu obiecałam zatelefonować), a ten ktoś po przeprosinach mi wybacza, mam poczucie, że jest mi lżej. Prawda jest jednak taka, że zbyt często zapominam o tym w sprawach większej wagi, szczególnie wobec osób, które w jakiś sposób mnie skrzywdziły.

Modlitwa Słowem Bożym z dnia wspomnienia Wniebowstąpienia uświadomiła mi, jak ważne i jak bardzo urzec- zywistniające wstanie-z-martwych osób - grzeszników, którym wybaczę, jest moje wybaczenie w Imię Jezusa.

Osoby, które są wolne od grzechu stają się w jednej chwili zarówno zmartwychwstałe (bo nie ma w nich śmierci grzechu), jak i wniebowzięte, bo czyste serce to Niebo (co ciekawe, u ewangelisty Łukasza zmartwychwstanie i wniebowstąpienie są opisane w taki sposób, jakby odbywały się tego samego dnia, jakby to była jedność).

Poza każdą spowiedzią ważne jest nasze własne, codzienne wybaczanie (odpuszczanie) i to małe, i to większe:

"Bóg tak uporządkował sprawy, że żaden człowiek nie jest całkowicie niezależny od swoich współbliźnich.(...) I cho- ciaż każdy człowiek ma swój własny ciężar do niesienia, niech nie zapomina też o słowach: "Jeden drugiego brze- miona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe.” "(Ga 6,2). Powiedział Jezus: (J 20,22-23) " Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". Jeżeli zatem nie odpuszczę w Imię Jezusa komuś, kto mi zawinił, ten człowiek będzie miał zatrzymany grzech, ten człowiek nie zmartwychwstanie i nie wstąpi-do-Nieba, ale że jesteśmy od siebie współzależni, to ja też poniosę brzemię mojego współbrata. Ja też niosę nieodpuszczony grzech, nawet jeśli jest to grzech, którego nie odpuściłam mojemu krzywd- zicielowi. Efektem niewybaczenia, będzie obciążenie siebie ciężarem i niemożliwość lekkiego wstąpienia do Nieba.

Jestem przekonana, że powinnam też modlić za osoby, które nie zdają sobie sprawy z tego, że krzywdzą, o ich NAWRÓCENIE, o zmienienie ich myślenia. O to, żeby ich umysł zobaczył błędy- grzechy, których dokonują.

Panie Boże, któryś jest Zwycięzcą, którego cierpienie miało miejsce, ale najważniejsze, że miało miejsce Twoje Zmartwychwstanie, Ty który odpuszczasz w Twoje Imię grzechy tym, którzy zmienią myślenie, naucz mnie być takim świadkiem Zmartwychwstania NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW, żeby każdy krzywdziciel mógł się poczuć lek- ko (aż do wniebowstępowania z lekkością) dzięki temu, że odpuszczam mu grzechy, więc są mu ODPUSZCZONE.

(Jak mogłabym odmawiać takiej wolności innym ludziom?)

Agnieszka Szczęch

(15)

Kościół i autorytet biskupa Rzymu Kościół i autorytet biskupa Rzymu

W związku z rezygnacją Benedykta XVI, a teraz nowym, dość nieraz zaskakującym pontyfikatem papieża Franciszka, sporo i na różne sposoby mówi się o autorytecie papieża i o papiestwie jako takim. Niestety – media świeckie najczęściej s p o g l ą d a j ą

na tę

rzeczywistość w sposób bardzo jednostronny, zupełnie nieraz pozbawiony jakiegokolwiek spojrzenia duchowego i nadprzyrodzonego. Szukają więc raczej sensacji, skandalu, niż poznania prawdy i jej uszanowania. Dlatego warto choćby pobieżnie spojrzeć na rozwój Kościoła, który od samego początku pielęgnuje w sobie prawdę o szczególnej roli i posłannictwie Piotra i jego następców.

Pierwsze ślady. Począwszy od męczeństwa św. Piotra w Rzymie do pontyfikatu Wiktora I biskupi Rzymu nie pozostawili po sobie wielu śladów, wskazujących na ich rolę w Kościele powszechnym. Jedynym wyjątkiem jest interwencja papieża Klemensa I u Koryntian. Pozostawił on po sobie list, świadczący o roli, jaką odegrał w tej sprawie. Ale już w czasach Ireneusza z Lyonu (+ ok. 202r.) reputacja Kościoła Rzymu była wysoka. Skąd to wiemy? Mianowicie Ireneusz z Lyonu pisze o wspólnocie kościelnej w Rzymie jako o „wielkim, starożytnym i znanym wszystkim z racji swego prymatu Kościele, założonym i ukonstytuowanym przez Apostołów Piotra i Pawła”. Potem - jeśli chodzi o III wiek - dokumentów zachowało się więcej. Trzeba wspomnieć o interwencji papieża Fabiana w sprawie Orygenesa, Stefana I w sprawie Cypriana i papieża Dionizego w sprawie patriarchy Aleksandrii Dionizego.

Na straży ortodoksji. Kiedy niemal wszędzie szalał arianizm, który m.in. odmawiał Jezusowi Jego boskiej godności, Kościół Rzymu pozostał wierny ortodoksji, czyli prawowitej doktrynie. Kolejni papieże popierali z mniejszą lub większą energią walkę, jaką prowadził z arianizmem Atanazy Wielki. W końcu IV stulecia pojawiło się określenie „Stolica Apostolska” i takie wyrażenia, jak: „Sam św. Piotr Apostoł kieruje Kościołem Rzymu” oraz „Piotr przemawia ustami

(16)

16 Numer 115

biskupa Rzymu”. W tym też czasie coraz głębiej zaczyna się analizować słowa Jezusa, wypowiedziane do Piotra: „Ty jesteś Piotr (czyli Skała), i na tej Skale zbuduję Kościół mój...” i odnosić je do papieża – biskupa Rzymu.

Na Soborze Efeskim (431) papież Celestyn I popiera energicznie Cyryla Aleksandryjskiego za pośrednictwem swych legatów. Wraz z pontyfikatem Leona I Wielkiego umacnia się z niezwykłą siłą i precyzją jurysdykcja papieża nad wszystkimi Kościołami, oparta na niezłomności w wierze Kościoła rzymskiego, wierze, która jest również wiarą św. Piotra.

W okresie „Synodu Zbójeckiego” w Efezie w 449 roku sprzeciw legatów Leona I Wielkiego wystarczył, by synodu tego nie uznano za legalny. Z kolei Sobór Chalcedoński kierowany był przez legatów z Rzymu.

Po odczytaniu listu papieża Leona I biskupi obecni na soborze zaczęli wołać: „Piotr przemówił ustami Leona, myślimy tak jak Leon!”

Niezależność od władzy świeckiej. Wraz z pontyfikatem Leona I umacnia się w Kościele władza suwerenna, niezależna od władzy świeckiej, ponieważ oparta nie tylko na politycznym znaczeniu siedziby rzymskiej, lecz także na sukcesji apostolskiej. Władza ta nie różni się jeszcze wyraźnie od władzy innych siedzib patriarszych, które również roszczą sobie prawo do suwerenności w dziedzinie doktrynalnej, ale odgrywa coraz bardziej decydującą rolę w sporach teologicznych.

Rola papieża w Kościele. Bóg prowadzi swój Kościół przez historię i poprzez nieustanną refleksję i zgłębianie treści Objawienia zawartego w Biblii i w chrześcijańskiej Tradycji, pod działaniem Ducha Bożego, zdolny jest coraz pełniej odczytywać zawarte w nim prawdy.

Chrześcijanie w Kościele pierwszych wieków nie zawsze mieli jasność co do znaczenia Kościoła i biskupa Rzymu. Oczywiście Konstantynopol był ówcześnie stolicą cesarstwa, ale Kościół Rzymu był założony przez Apostołów Piotra i Pawła i zachował wspomnienie ich męczeństwa. W owym czasie wspólnota pomiędzy poszczególnymi biskupami była utrzymywana dzięki częstej wymianie listów i wysłanników i jak się wydaje, nie stwarzała poważniejszych problemów. Ale w miarę jak Kościół się rozwijał, coraz wyraźniej można było odczuć konieczność pewnego zharmonizowania.

Władza metropolitów oraz patriarchów nad innymi biskupami i wspólnota patriarchów pomiędzy sobą wydawała się najlepszym środkiem prowadzącym do utrzymania jedności i zwartości Kościoła. Społeczność Kościoła w sposób całkowicie naturalny widziała w biskupie Rzymu możliwość ostatecznego odwołania się w przypadku konfliktu. A jednak dostrzega ona w owym prymacie Rzymu nie tylko pewne udogodnienie administracyjne, lecz także kontynuację ministerium

Piotra, przewidzianą i ustanowioną przez samego Jezusa Chrystusa.

Jest zrozumiałe, że ze względu na pokorę, a także potrzebę dyskrecji, pierwsi biskupi Rzymu nie wykorzystywali w pełni władzy Apostoła Piotra. Ale po czterech wiekach, wobec konieczności utrzymania zwartości Kościoła i wierności objawionemu depozytowi wiary, a także wobec konieczności stawienia czoła zbyt narzucającym swe rządy władcom świeckim, stało się to nie tylko pożądane, ale wręcz pilne. Papież Leon I Wielki niczego nie wymyślił: wydobył na światło dzienne zasadę Piotrową, ciągłość władzy apostolskiej w Kościele.

Zasada ta miała w przyszłości okazać się skałą, która ocali niezależność i wierność Kościoła w jego burzliwych dziejach i uniemożliwi podporządkowanie go jakiejkolwiek władzy świeckiej w sprawach, w których musi On (zgodnie z wolą Chrystusa) zachować niezależność i autonomię.

Marek Haśko OFMCap

CHWILA Z POEZJĄ

Błogosław Ojcze. Błogosław.

Kołysz pieszczotą Twej łaski.

Spójrz - młodość jak grom wyrosła.

Niosąc miłość i nadziei blaski.

Błogosław te świata kwiaty.

Co serca biją jak dzwon.

Jak gwiazdy migocą kolorowe szaty.

Wyrosłe ze wszystkich świata stron.

Wskaż Ojcze miłość z więzi Maryi, Która na strunach serca gra.

I jest oddechem gdy czas zawiły, W stronę goryczy gna.

Wejrzyj - gdy gaśnie światło nadziei.

Niech młodość rozwinie skrzydła.

By drzewo wiary brzmiało pośród kniei.

Daj siłę przezwyciężenia wrogości przebrzydłej.

Wskaż młodym konkretną drogę życia, Którą czas depcze - najdroższy świata skarb.

Wieczny dom - wieczne życie do zdobycia.

Pośród przecudnych świata barw.

Jak cię nie kochać, Ojcze Święty ? Bez drogowskazu tak trudno żyć.

Z ciemności do jasności czas niepojęty.

Przy Tobie pragniemy o szczęściu śnić.

Zofia Zakrzewska-Myszka

(17)

Dla dzieci

O Władysławie, który chodząc w węgierskiej koronie nucił polskie piosenki.

Św. Władysław 1040-1095

Kochane Dzieci!

Witam Was i serdecznie pozdrawiam.

Rozpoczął się czerwiec, ostatni miesiąc roku szkolnego. Trwają ostatnie sprawdziany, klasówki, nauczyciele wystawiają oceny podsumowujące cały rok nauki. Myślę, że każdy z Was starał się solidnie uczyć i systematycznie zdobywać wiedzę, by wyniki na świadectwie były jak najlepsze.

Chcemy więc podziękować Panu Bogu za ten czas, w którym On nieustannie nam błogosławił, obdarzał łaskami, abyśmy mogli rozwijać się, uczyć i dobrze wypełniać swoje obowiązki. Niech ta wiedza przynosi owoce w Waszym życiu, aby każdy mógł wyrosnąć na dobrego i mądrego człowieka.

Maj poświęcony był Matce Najświętszej, natomiast w obecnym miesiącu czcimy Najświętsze Serce Pana Jezusa. W wielu kościołach są odprawiane nabożeństwa, w czasie których odmawia- na jest Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zachęcam Was do uczestnictwa i zaprasza- nia innych, byśmy mogli razem dziękować Jezusowi za Jego niepojętą miłość do nas. Z Jego Serca, które na krzyżu zostało otwarte włócznią przez żołnierza, wypływa miłosierdzie i łaski, które spływają na cały świat i każdego człowieka. Pragnie- my prosić o potrzebne łaski, abyśmy mogli coraz lepiej poznawać Jezusa, bardziej Go kochać i głęboko wierzyć, że On zawsze jest z nami. Poświęćmy Jego Najświętszemu Sercu siebie, swoje rodziny, parafie i całą naszą Ojczyznę. Niech Je- zus będzie naszym jedynym Panem, Zbawicielem i niech uczyni nasze serca cichymi i pokornymi, według swojego Serca.

Życzę Wam wspaniałych wakacji, udanego odpoczynku, zabawy z rodzeństwem i rówieśnikami.

Nie możemy jednak tych wyjątkowych dwóch miesięcy spędzić tylko przed telewizorem i komputerem. Wielu z Was wy- jedzie na wczasy, obozy czy kolonie.

Ale najważniejsze dla każdego z nas jest to, abyśmy pamiętali o Panu Bogu i naszej codziennej rozmowie z Nim. Bo nig- dy nie ma wakacji od modlitwy. Nie wstydźcie się modlić w obecności koleżanek i kolegów. Możecie im zaproponować wspólną modlitwę, czy pójście na Mszę Świętą w niedzielę czy w tygodniu. Bądźcie apostołami, którzy odważnie będą mówić innym o swojej wierze i miłości do Pana Jezusa i Matki Bożej.

Nie mógł narzekać na brak przygód. Ani on, ani jego ojciec Bela. Bela był Węgrem. Zanim został ojcem Władka o mało co nie został królem Węgier. Ni- estety, walka o tron była zbyt brutalna i musiał ratować się ucieczką. Wziął nogi za pas i trafił prosto w opiekuńcze ra- miona polskiego księcia Ka- zimierza Odnowiciela. Pobyt na dworze krakowskim przedłużał się . Poślubił więc Bela siostrę Kazimierza, księżniczkę Ry- chezę, i został ojcem dwóch synów. Starszy miał na imię Gejza, młodszy Władysław, w języku węgierskim: Laszlo.

Mówił Władek z ojcem po węgiersku, z matką i dziadkiem po polsku, z babką, księżniczką Dobroniegą po rusku, a mimo to kronikarz królewski Gall Anonim zapisał, że „ stał się jakoby rodowitym Polakiem z życia swego i obyczajów”. Miał wtedy sześć lat.

Kiedy miał lat szesnaś- cie, następca Kazimierza, książę Bolesław Śmiały – ten, który okazał się zbyt śmiałym – załatwił tacie Beli powrót na tron wę- gierski. Przeniósł się tam i Władysław z bratem. Ale tata zmarł i znowu czas jakiś trwała ostra wal- ka, zanim korona Węgi- er spoczęła w końcu na głowie Władysława.

Wtedy zaczęły się inne problemy. Najpierw mu- siał się uporać ze swoim rywalem, stryjecznym bratem Salomonem, który – na złość pobożnemu Władysławowi – sprow- adził na Węgry pogańskie plemiona Awarów i Piec- zyngów. Zaraz potem mu- siał powstrzymać najazd cesarza niemieckiego.

A kiedy już zabezpiec- zył granice i poskromił

(18)

18 Numer 115

Oprac. Maria Michalska

Nagrodę za krzyżówkę z poprzedniego numeru naszej gazety wyloso- wał Szymon Pilśniak

Kartki z rozwiązaniem dostarczcie na furtę do 17.06.2016.

Losowanie nagród 19.06.2016 po Mszy świętej rodzinnej.

wszystkich wrogów, ogłosił koniec wojen i – zaczął rządzić. I to jak!

Żyjąc w przyjaźni z Bogiem okazał się sprawiedli- wym władcą i mądrym gospodarzem. Pobudował wiele pięknych katedr i klasztorów. Nigdy też nie zapomniał o Polsce, swojej pierwszej ojczyźnie. Dzięki jego stara- niom papież ogłosił świętymi Andrzeja Świerada i jego towarzysza, Benedykta.

Jako odważny wyznawca Chrystusa brał Władysław udział w synodzie, na którym papież Urban II ogłosił pierwszą wyprawę krzyżową przeciw Saracenom. Miał zostać nawet – uwaga – jej naczelnym wodzem. Miał udać się do Ziemi Świętej na czele chrześcijańskiego

rycerstwa, by w Jerozolimie bronić grobu Chrystusa przed Saracenami. Bóg sprawił jednak, że wodzem zos- tał ktoś inny. Władysławowi zaś pozwolił oglądać prze- bieg wydarzeń… już z wysokości nieba.

Również po śmierci nie narzekał Władysław na brak przygód. Podczas licznych zamieszek zamieniono mu najpierw kosztowną srebrną trumnę na drewnianą, potem zburzono katedrę, w której został pochowa- ny, wreszcie po najeździe tatarskim, z jego grobu nie zostało ani śladu. Pozostały relikwie i pamięć o jego świętym życiu, którą łatwo możesz odświeżyć będąc na wakacjach…… we Władysławowie!

H U M O R

-Czy uszyje mi pan marynarkę w kolorze kawy z mlekiem?

-Z cukrem czy bez?

*** Koniec roku szkolnego. Jasio wraca do domu. Po drodze spotyka sąsiadkę.

- Jasiu, co ci tak wesoło?

-Jeszcze tylko lanie i wakacje!

*** Młody dinozaur pyta mamę:

-Mamo, czy my po śmierci pójdziemy do nieba?

- Nie, synku – odpowiada mama- my po śmierci pójdziemy do muzeum.

*** Starsza pani biegnie wzdłuż toru i woła do kon- duktora:

-Panie, ten pociąg to na Tłuszcz?

-Nie, na prąd.

1. Jeden z grzechów głównych 2. Przywrócenie życia zmarłemu 3. Syn Boży

4. Dziesięć przykazań Bożych

5. Nieposłuszeństwo względem woli Bożej 6. Uczynić coś z niczego

7. Sakrament, w którym Pan Jezus włącza nas do wspólnoty Kościoła

8. Znak wiary chrześcijańskiej, odkupienia i zbawienia ludzkości oraz zwycięstwa nad szatanem

9. Przywódca Izraelitów w czasie wędrówki z Egiptu do Ziemi Obiecanej

10. Przybicie skazanego do krzyża

11. Poświęcenie, wierność w określonej sprawie Oprac. Hanna Pikula oraz Gabriela Gomiela z kl. V b (PSP11)

(19)

Spotkanie z panem Alanem Amesem, charyzmatykiem

W środę 18 maja, o godz. 18.00 odprawiona została Msza św. prymicyjna Braci Kapu- cynów, którzy w sobotę 14 maja, w Krakowie, zostali wyświęceni na kapłanów.

W środę 18 maja 2016 roku, było święto św. Feliksa z Cantalice, z naszego Zakonu Kapu-

cynów. O godz. 16.00 miałao miejsce nabożeŃstwo i namaszczenie dzieci olejem św. Feliksa.

(20)

20 Numer 115

S AKRAMENT B IERZM O W AN IA 20 16 Ko nce rt c hórów p od hasłe m: “Ul ubi on e t an ga Chór mis tr za. P amięc i R om ana Cib y” 8 V 2016 r .

Cytaty

Powiązane dokumenty

1p. za poprawne podanie autorów cytatów. za poprawne określenie kierunków powrotów bohaterów. za poprawne wyczerpujące podanie przyczyn powrotu poszczególnych

Modelowanie pakietu blach elektrotechnicznych, jako bryły o przewodności cieplnej określonej w wyniku kalibracji, przeprowadzonej w oparciu o wyniki eksperymentu,

Koncepcja płatów i korytarzy znana także jako model płat-korytarz-matryca wprowadzona została do badań krajobrazowych przez ekologów (Forman i Godron 1986) , i rozwijana

Twórca jest świadomy tego , że podobnie jak jego rówieśnikom marzyła mu się normalna przyszłość, życie w wolnym kraju ( wykorzystuje tu metafory –.. zauważcie ) ,, a

Serwis oferuje wiele nagrań bajek i audiobooków dla dzieci. Na stronie można za darmo przesłuchać 3 bajki, reszta dostępna jest na kanale YouTube. Polskie Radio

This leads to the central topic of this paper: how can we design the “organization” (roles, rules and relations) of the electricity industry in such a way

Als gevolg hiervan, kruist hij de lijn van de halve stijfheid later (N=100520) dan de fit op de eerste last periode, maar eerder dan de proefdata. Die proefdata zijn dan ook

Wyniki badania uwarunkowań socjalizacji religijnej młodych dorosłych katolików, którzy na kursach przedmałżeńskich przygotowują się (zobligowani przez instytucję religijną)