• Nie Znaleziono Wyników

„Od tych bywa nalezion, którzy Go nie kuszą” (Mdr 1,2a) : traktat o poznaniu teologicznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Od tych bywa nalezion, którzy Go nie kuszą” (Mdr 1,2a) : traktat o poznaniu teologicznym"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Szymik

„Od tych bywa nalezion, którzy Go

nie kuszą” (Mdr 1,2a) : traktat o

poznaniu teologicznym

Verbum Vitae 13, 249-255

(2)

R

ecenzja

„OD TYCH BYWA NALEZION,

KTÓRZY GO NIE KUSZĄ" (M

d r

1,2

a

)

T

r a k t a t o p o z n a n i u

T

e o

-

l o g i c z n y m

Ks. Jerzy S zy m ik

M a ssim o S erretti, R o zp o zn a w a n ie B oga, tłu m . M . K o ­ w alsk i, K ielce 2 0 0 6 , ss. 181.

1.

P rz e stro g a o tw ie ra ją c a K sięg ę M ą d ro śc i zach o w u je s w ą w a g ę p o n a d z m ie n n o śc ią ep o k , p o d ziś dzień: „D aje się b o w ie m zn a le ź ć ty m , co G o n ie w y s ta w ia ją n a p ró b ę ” (M d r 1,2a). W sta ro p o lsz c z y ź n ie Ja k u b a W u jk a zd an ie to b rz m i p rz e p y sz n ie , stąd te ż ty tu ł m o ic h ro z w a ż a ń n ad k s ią ż k ą S errettieg o : „O d ty c h b y w a n a le z io n , k tó rz y G o nie k u s z ą ” . G d zie B ó g j e s t w y sta w ia n y n a p ró b ę - „ Istn ie ­ je s z cz y nie istn iejesz? W y słu c h a sz cz y n ie w y słu ch asz? P rz y d a sz się cz y się n ie p rz y d a sz w o rg a n iz o w a n iu n a s z e ­ g o ś w ia ta ? ” - m y śle n ie o N im i Jeg o sp raw ach p rz y b ie ra k ie ru n e k , k tó ry z p e w n o śc ią p ro w a d z i do ro z m in ię c ia się z Jeg o P raw d ą. K u sz o n y n ie b y w a n a lezio n . M ó w ią c j ę ­ zy k iem B ib lii i S errettiego: B ó g w y sta w ia n y n a p ró b ę je s t nie do ro zp o zn an ia.

K ażd e za w ę ż an ie p o ję c ia (idei, o b razu , ro z u m ie n ia etc.) B o g a - n iez a le żn ie o d teg o , ja k ie k o lw ie k w z g lę d y m ia ły b y to p o w o d o w a ć (d eizm , fu n k c jo n a liz m , m o ra liz m etc.) - d o p ro w a d z i do k arło w atej e p iste m o lo g ii te o lo g ic z ­ nej i k o n se k w e n tn ie do rach ity czn ej b ą d ź fałszy w ej

(3)

teo-logii. B ó g p ra w d z iw y je s t B o g iem ż y w y m , do k tó reg o p rz y stę p m a ją je d y n ie w ia ra i p ro sto ta serca, n ie o d z o w n e sk ład n ik i au te n ty c z n ie te o lo g aln ej intelig en cji: „M y ślcie o P a n u w ła śc iw ie i szu k ajcie G o w p ro sto c ie serca! ( . . . ) O b ja w ia się ta k im , k tó ry m nie b ra k w ia ry w N ie g o ” (M d r 1,1b.2b). W łaśn ie: „ o b ja w ia się ” . O ty m je s t k s ią ż k a Ser- rettieg o .

2.

B ra w u ro w y je s t je j w stęp . P rzy zn am , że p o d w z g lę ­ d em ję z y k o w o -lite ra c k im ty c h 10 stro n ic z ro b iło n a m n ie w ra ż e n ie n a jw ię k sz e . M u ta c ja a n tro p o lo g ic z n a , z n a k o m i­ cie d o b ra n y fra g m e n t z E lio ta, o s trą k re s k ą n a sz k ic o w a n a fe n o m e n o lo g ia ap o stazji, o p is b a rb a rz y ń stw a nie re la ty w i­ z o w a n e g o n ik im i n ic z y m re la ty w iz m u , z a ło ż e n ia m e to d o ­ lo g iczn e. Je d n a z n a jle p sz y c h sk ró to w y c h (ale g łę b o k ic h !) d ia g n o z c h o ro b y ep o k i. A le b e z k a sa n d ry c z n eg o z a w o d z e ­ n ia, z a to z p ro p o z y c ją leku.

K sią ż k a j e s t n ie b y w a le a k tu aln a. S errettieg o I l d isc e r­

n im e n to d i D io w p isu je się w n a jn o w s z ą d eb atę n a te m a t

e p iste m o lo g ii te o lo g ic z n e j, której źró d łe m i c elem je s t e p iste m o lo g ia „T e o -lo g ic zn a ” (w szelk ie p o z n a n ie n a u k o ­ w e w te o lo g ii z a c z y n a się o d i p ro w a d z i do (ro z )p o z n a n ia B oga).

H o ry z o n t tej d e b a ty sp ró b u ję n a sz k ic o w a ć . O to p o z n a ­ nie B o g a - p o d k re śla te o lo g ia w sz y stk ic h c z a só w - o b e j­ m u je n ie ty lk o w ie le a k tó w e g z y ste n c ja ln y ch i p rz e strz e n i ż y c io w y c h c zło w iek a, ale te o lo g ic z n ie je s t p ie rw sz o rz ę d ­ nie ła s k ą i d z ie łe m B o g a. P o n ie w a ż „n ik t nie z n a Syna, ty lk o O jciec, an i O jc a n ik t nie zna, ty lk o S yn i te n , k o m u Syn zech ce o b ja w ić ” (M t 11,6-27), d lateg o k o n ie c z n y m p u n k te m w y jś c ia reflek sji n a d c o g n itio D e i m u si b y ć b e z ­ w z g lę d n e p ie rw sz e ń stw o zasady, iż B ó g zo staje p o z n a n y ty lk o p rz e z B o g a. B ó g Je z u sa C h ry stu sa je s t m o ż liw y do ro z -p o z n a n ia (to o w o d isc e rn im e n to S errettieg o ) je d y n ie p rz e z u d z ia ł p o z n a ją c eg o w p e rsp e k ty w ie Syna. W w o li,

(4)

będ ącej p o słu sz e ń stw e m O jcu ; w p o sta w ie d z ie c ię ctw a w o b e c O jca; w d arm o w ej łasce u sy n o w ie n ia . B o to B ó g o b jaw ia.

„ K o m u S yn zech ce o b ja w ić . . . ” . Te sło w a Je z u sa nie s ą w ż a d n y m razie w y ra z e m an i sam o w o li, ani w ła d c z y c h ro sz c z e ń B o g a. W y ra ż a ją o ne isto tę re la c ji w o b e c O jca, p o z a k tó rą p o z n a n ie B o g a n ie je s t m o żliw e. Is to tą tej relacji j e s t d zie c ię ctw o , trw a n ie w p o sta w ie sy n a/có rk i (d zieck a) w o b e c O jca. N ik t nie m o ż e p o z n a ć B o g a ty lk o sam B ó g - to m o c n a te z a C zw artej E w an g elii. A le Jezu s w y c h w a ­ la O jca, że o b ja w ił „te rz e c z y ” p ro sta c z k o m (M t 11,25). S p rzeczn o ść? N ie , g d y ż Jez u s (S y n trw a ją c y w on ty czn ej relacji i e g z y sten cjaln ej p o sta w ie „ p ro sto ty d z ie c ię c tw a ” w o b e c O jca) je s t za ra z em w sp ó łisto tn y m B o g iem . C z ło ­ w ie k o w i u d z ia ł w p ro sto c ie g e stu S y n a u m o ż liw ia p o z n a ­ nie B oga.

3.

C h o d zi, ró w n ie ż tu ta j, w p o z n a n iu (jak w e w sz y stk ic h sp ra w a c h z B o g ie m ) - o m iło ść. P isa ł R a tz in g e r w p o ło ­ w ie la t 70.:

Poznanie to, w którym B óg zna sam siebie, jest

dawaniem siebie B oga jako Ojca oraz przyjmowa­

niem siebie i oddawaniem Boga jako Syna, wymianą

odwiecznej miłości, odwiecznym darem i zwrotem

zarazem1.

T ego w ła śn ie d o ty c z y isto ta p o z n a n ia B o g a. „ M y ­ śm y p o z n a li i u w ierzy li m iło ści, j a k ą B ó g m a k u n a m ” (1 J 4 ,1 6 ) - Jan o w e u ję c ie re lacji „ p o zn an ie - w ia ra - m i­ ło ś ć ” p rz y p o m in a e n c y k lik a D e u s ca rita s e st2. D o isto ty m iło śc i n a le ż y e k staza, tłu m a c z y B e n e d y k t X V I. A le ro ­ z u m ie ć j ą (ek stazę) trz e b a n ie ty le w sen sie w sp ó łc z e śn ie

1 Ratzinger, Bóg Jezusa Chrystusa. Medytacje o Bogu Trójjedy-

nym, tłum. J. Zychowicz, Kraków 1995, s. 91.

(5)

n ieco stry w ia liz o w a n y m (c h w ila u p o je n ia itp .), lecz ja k o „trw ałe w y c h o d z e n ie z «ja» z a m k n ię te g o w sam y m sobie w k ie ru n k u w y z w o le n ia «ja» w d arze z siebie i w ła śn ie ta k w k ie ru n k u p o n o w n e g o z n a le z ie n ia sieb ie, a n a w e t w k ie ­ ru n k u o d k ry c ia B o g a ” - cz y ta m y w e n c y k lic e 3. E k -sta sis, w y jście z sieb ie, zd o ln o ść, u m ie ję tn o ść i w y siłe k sta n ię c ia p o z a s o b ą j e s t p ie rw sz o rz ę d n ie c e c h ą B o g a, g e n iu sz e m Jeg o m iło śc i; je j o w o c e m s ą stw o rzen ie i z b aw ien ie. A le te ż d zięk i te m u w ła śn ie m o ż liw e je s t p o z n a n ie M iło ści w m iło ści.

B ó g je s t ro z -p o z n a w aln y je d y n ie ek -sta ty c z n ie. P o ­ zn an ie G o je s t g łę b o k im e g z y ste n c ja ln y m w y jśc ie m p o z a siebie. I d o p iero ja k o ta k ie , w tó rn ie , ek sta ty c z n ie z a c h w y ­ cające. R a d o ść je s t o w o cem m iło ści. W sz a k u p o jen ie B o g iem to cz ę sty e le m e n t św ia d e c tw m isty k ó w - p o c z ą w ­ szy o d Ł u k aszo w ej z re lacji p o ra n k a Z ie lo n y c h Św iąt. W ty m sen sie k o n se k w e n tn ie b u d o w a n y w y w ó d S errettieg o , w o b u c z ę śc ia ch ksią ż k i, w kla m rz e sen su , k la m rz e ro z p ię ­ tej o d „ stw o rz e n ia ” (s. 17) do „o d n ie sio n e g o z w y c ię stw a ” (s. 164) je s t p ro p o z y c ją p o sta w y ek -sta ty c z n ej, p o le g a ją ­ cej n a w o ln y m p rz y ję c iu d aru ro z -p o z n a n ia B o g a, k tó ry j e s t lek iem n a ch o ro b ę „p o d w ó jn e g o z a ć m ie n ia ” (s. 8). W sz a k z n a jo m o ść B o g a i św ia d o m o ść siebie są zależn e, u czy S erretti (s. 8).

4.

W ed łu g św ia d e c tw b ib lijn y c h p o z n a n ie B o g a d alece p rz e k ra c z a g ra n ic e ro z u m u i m o ż liw o śc i ję z y k a . P o zn ać B o g a to d o św ia d c z y ć Jeg o p o tę g i i z a z d ro ści, n ie p o ję to śc i i g ro zy ; z w ła sz c z a zaś m iło śc i, k tó rej w sz y stk ie p o z o s ta ­ łe c e c h y s ą je d y n ie ech em . C ierp ien ie, g rz e c h , w o jn a lub p o k ó j, d o b ro lub zło p rz e p la ta jąc e się w lu d z k im ż y ciu z a ­ w sze, w B ib lii sta n o w ią n ie ja k o p o d g le b ie te g o je d y n e g o isto tn e g o d o św ia d c z e n ia -p o z n a n ia . Je d n o c z e śn ie „p o zn ać

(6)

B o g a ” o z n a c z a zaró w n o p ro c e s rozu m n y , re flek sy jn y ja k i w p e łn i d a rm o w y g e s t B o g a, d a r p o c h o d z ą c y z czystej łask i. A w ię c w ia ra i d o św ia d c z e n ie , m y śle n ie i o lśn ie ­ n ie, p ro c e s i sp o tk an ie. Ż y cie. To w sz y stk o d o k o n u je się w p rz e strz e n i e ty c z n y c h w y b o ró w i zd an e je s t n a n ie d o ­ sk o n ało ść lu d z k ie g o ję z y k a ; d zieje się n ie o d m ie n n ie n a d p rz e p a śc iam i te g o , co ciem n e i w ątp liw e. R e a ln a m o ż ­ liw o ść ro z m in ię c ia się z B o g iem , n ie ro z p o z n a n ia G o w e g z y ste n c ja ln y m m ro k u , n a d aje k w e stio m co g n itio D e i w y jątk o w ej ran g i, o stro śc i i ciężaru . A le , p o w tó rzm y , p ro b le m a ty k a te o lo g ic z n a m a sw oje p rz e p o tę ż n e k o n s e ­ k w e n c je an tro p o lo g ic z n e . N ie z n a jo m o ść B o g a sk u tk u je n ie z n a jo m o śc ią czło w iek a. ( . . . ) m u si b y ć m o c n o w y p o ­ w ie d z ia n e p o d sta w o w e w y zn an ie: „B ó g j e s t ” . N a jp ie rw trz e b a p rz y w o ła ć n a p a m ię ć św ięty m a je sta t T ego, od k tó re g o w sz y stk o p o c h o d z i ( . . . ) G d zie nie je s t o n d o ­ strzeg an y [poznaw any! - p rzy p . J.S z], ta m n ie ty lk o tra c i w sz e lk ie n a p ię c ie i w sz e lk i sens d ra m a t d ziejów , d ra m a t czło w ie c ze ń stw a ; ta m ró w n ie ż cz ło w ie k nie staje się c o ­ raz w ięk szy , lecz c o raz m n iejszy ; n ie je s t o n ju ż p rz e c ie ż w św iecie czy m ś „u g ó ry ”, le c z je d n ą z je g o ig raszek , w k tó ry c h św ia t w y p ró b o w u je sw o je w ła sn e m o ż liw o śc i - „nie ro z e z n a n y m je s z c z e z w ie rz ę c ie m ” (N ie tz sc h e )4

Jeśli ta k sfo rm u ło w a n ą te z ę ze sta w ić z g o rz k im w y ­ rzu tem p ro fe s o r C h an tal M illo n D elso l z p a ry sk ie g o u n i­ w e rsy te tu M arn e-la-V allée „ Istn iejące relig ie, b a rd z o stare i silnie zak o rz e n io n e, p rz y p is u ją n a jw ię k sz e zn aczen ie fo rm o m , k tó re p ię trz ą się p o n a d s a m ą ich isto tą, w e fe k ­ cie j ą p rz e sła n ia jąc . W sp ó łc z e sn e m u cz ło w ie k o w i, k tó ry szczerze p ra g n ie p rz e m y śle ć za g a d k i eg z y ste n c ji, ap lik u je się w ię c lu k su s d o g m a tó w i tra d y c ji, k tó re c h o ć w o b ręb ie sam ej re lig ii m a ją status św ięto ści, je m u w y d a ją się czy m ś p rz e sa d n y m . N a p rz y k ła d to , że B ó g istn ieje w trz e c h o so ­ b ach , nie je s t d la n ie g o isto tn e, b o o n n a razie z a sta n a w ia się, c zy m c z ło w ie k ró żn i się o d z w ie rz ę c ia ”5 - w idzim y,

4 Ratzinger, Bóg Jezusa Chrystusa..., s. 62.

(7)

o j a k ą staw k ę to c z y się g ra. To b o w ie m , co R a tz in g e r (w ó w czas p ro fe so r n ie m ie c k ic h u n iw e rsy te tó w ) u w a ż a za isto tę k w e stii (p o zn an ie B o g a ja k o p rz y c z y n a ro z p o z n a n ia w c z ło w ie k u k o g o ś w ię k sz e g o n iż z w ie rz ę cia ), d la p ro ­ fe so r M illo n D elso l zd aje się b y ć lu k su se m n a p o te m , bo „ n a ra z ie ” w s p ó łc z e sn y cz ło w ie k m a isto tn ie jsz e rze c z y n a g ło w ie . .. O to w o b e c ja k ie g o p ro b le m u staje d ziś te o lo g ia , oto z c zy m - ja k ro z u m ie m - z m a g a się S erretti: te o lo ­ g iczn e p o z n a n ie B o g a m u si sięg ać d ziś tak iej g łę b i i b yć za ra z em w y ra ż o n e w ta k im ję z y k u , ż e b y je g o re w o lu c y jn a m o c a n tro p o lo g ic z n a b y ła m o ż liw a do „ u w o ln ie n ia ” . S tąd te ż c h ry sto lo g ic z n y finał I l d isc e rn im e n to di D io: ty lk o w ch ry sto lo g ii j e s t m o ż liw e „ p o g o d z e n ie ” te o lo g ii z a n tro ­ p o lo g ią.

5.

B o k s ią ż k a p rz y p o m in a d z ie jo w y fre sk z c h ry sto lo ­ g ic z n ą k u lm in a c ją , z W y d a rz e n iem C h ry stu sa w sercu w ie lk ie g o o b razu . Je st to rzecz p is a n a b a rd z o b ib lijn ie , ale je d n a k b e z tej n ad m iern ej e g zeg ety czn ej d łu b a n in y (piszę to z p e łn y m sza c u n k ie m d la p ra c y eg z e g e tó w i ze św ia d o ­ m o ś c ią ab so lu tn ej k o n ie c z n o śc i tej żm u d n ej p ra cy !), k tó ra nie p o z w a la ro z u m ie ć te k s tu k o m u k o lw ie k p o z a u c z o n y m i b ib listam i. S erretti ani n a m o m e n t nie tra c i z o czu w s p ó ł­ czesn e g o c z y te ln ik a i w sp ó łc z e sn e g o „ o strz a ” k w e stii p o ­ z n a n ia B oga.

A u to r n a le ż y te ż b e z w ą tp ie n ia do te g o n o w o c z e sn e ­ g o te o lo g ic z n e g o p o k o le n ia , k tó re d o c h o d z i o d w ażn ie do g ło su te ra z , n a fali „ n e o k o n se rw a ty w n eg o p rz e b u d z e ­ n ia ” (w k u ltu rz e , w św iecie id ei), a k tó rej p rz e w o d n ik ie m w te o lo g ii je s t po sta ć R a tz in g e ra /B e n e d y k ta X V I. T a sam a u o b u to n a c ja w n a z y w a n iu z jaw isk , w n ik a n ia w ich istotę, k sz ta łt p ro p o zy cji.

Jeśli m a m o coś żal do A u to ra , to o b ra k zak o ń czen ia. W iem , ze p u e n ta k sią ż k i je s t ch ry sto lo g ic z n a , p e łn a o d ­ n ie sie ń do A p o k alip sy , p e łn a n ad ziei. A le p rz y d a ła b y się

(8)

k la m ra d la b ły sk o tliw e g o w stę p u , p rz y d a ły b y się ja k ie ś o d p o w ie d z i n a p o sta w io n e n a p o c z ą tk u d z ie ła k w e s tie . .. Po p ro stu p rz y d a łb y się k sią ż c e gęsty, k ilk u stro n ic o w y te k s t n a lite ra c k im i te o lo g ic z n y m p o z io m ie w stęp u . M oże k ied y ś, w n a stę p n y m w y d a n iu ?

A le je s t to le k tu ra sy cąca, p e łn a w n ik liw y c h o b se rw a ­ cji, g łę b o k ic h an aliz, p re z e n tu ją c a w ie lk ą sy n tezę o b ja w io ­ nej p ra w d y o B o g u i zb aw ien iu . U rz e k a p a n o ra m ic z n o ść te g o te k stu , z ło ta n ić, k tó ra c a ły czas p rz e n ik a w y w o d y , o d p ierw szej do o statn iej stronicy, k o n se k w e n c ja n a d a ją c a sp ó jn o ść k się d z e . I to p rzesłan ie: n ie m a n ic w a ż n ie jsz e g o w T w oim ży ciu , w sp ó łc z e sn a m i S io stro , B racie n iż S p ra ­ w a B o g a - je ś li w T w oim ż y c iu ch o d z i o m iło ść.

6.

P o n ie w a ż to z B o g a d o b y w a się m iło ść w n a sz św iat, w n a sz e ży cie, w nas. O n a je s t n ie z w y k ły m m ie jsc e m sp o tk a n ia „ta je m n ic y c z ło w ie k a ” z „ ta je m n ic ą B o g a ” - w S ynu, k tó ry stał się c z ło w iek iem . P a m ię ta m ja k m ó ­ w ił o ty m w łaśn ie M a ssim o S erretti 18 m a ja 2 0 0 4 ro k u w K U L o w sk iej auli: „ P rz y n a le ż n o ść try n ita rn a stan o w i

c a u sa e t ra tio w szelk iej p rz y n a le ż n o ści, w szelk iej m iło ści

stw o rzo n ej. O d e rw a n a o d p rz y n a le ż n o ści try n itarn ej p rz y ­ n a le ż n o ść o só b stw o rz o n y c h n ie m a fu n d a m e n tu i stan o w i « ry zy k o » . P rzy jęcie c z ło w ie c z e ń stw a p rz e z Jed n o ro d z o - n eg o S y n a O jc a j e s t te ż p rz y ję c ie m r y z y k a m i ł o ś c i , ry zy k a, k tó re c ią ż y n a d m iło śc ią z p o w o d u n a ru sz e n ia p ierw o tn ej p rz y n a le ż n o ści. Jezu s C h ry stu s o d n a w ia w so ­ bie p e łn ą p rz y n a le ż n o ść i w te n sp o só b w e w łasn ej oso b ie p rz e k ra c z a p rz e p a ść « ry z y k a m iło ś c i» ”6.

W C h ry stu sie ro z p o z n a je m y B o g a ja k o m iło ść i w te n sp o só b ro z u m ie m y c zy m je s t ży cie. Tak p o strz e g a m z w ią ­ zek m ię d z y ta m ty m w y k ła d e m a d z isie jsz ą k siążk ą.

6 M. Serretti, Bóg człowiekiem. Dlaczego? (komputeropis). Wy­ kład, Katolicki Uniwersytet Lubelski, 18 maja 2004 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

dzięki mnie widzowie mogą; do moich obowiązków należy; dobrze się znam na; pomagam;. dbam; staram się; pracuję w teatrze jako; mam ogromny/znaczący/wielki wpływ na

(Dar 136). Lamarck, podobnie jak większość przyrodników czasów Oświecenia, był deistą. Swojej koncepcji deis- tycznej, która miała nade wszystko charakter teoretyczny

Before providing answers to the points raised by Atroszko (2018), we want to highlight some critical aspects that we faced in reading his commentary: 1) Since Atroszko is the

Aby rozszerzyć zakres poza podejmowanie decyzji zawodowych, Sieć Euroguidance po- winna organizować specjalne konferencje do- tyczące innych aspektów poradnictwa zawo-

Temat: Prawdziwy przyjaciel jest wierny Panu Bogu i jest Jego apostołem.. Przypomnij sobie książki, które czytałeś/aś w czasie dotychczasowej nauki

Paryż jako miasto niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju, jest z pewnością punktem, w którym zbiegają się niezliczone trajektorie spisywanych przez wieki doświadczeń – punktem

ADAMA MICKIEWICZA • WYDZIAŁ TEOLOGICZNY poznańskie studia teologiczne tom 23 POZNAŃ 2009... Jezus jako światłość

We deal just with a very small book, and allegorical story about the little prince from the planet B 612 in it, as Antoine de Saint-Exupéry described him, which carries an