KWIECIEŃ 1979
- W;
' v. .,. ■> .~ . ;■.. ' ~^..>^ " ” mĘM. $:tó;:
\ '' ' . - ' '' " " -' ' /;\' ' ' ' H -''Hs - s;;'''
s s K'|? , ' , ' s ss v -— •' ''
5. < ,
i ' \ '.
\ ^' ' ^""" '
-> £0?,
W Ę m
■ ■
:::: : ' 1
■ ■ M li ■ :'•' ■ -V
■
sM A
■ 3 ■ S*sVs ■ ■
Z alecono do biblio tek n au c zy c ie lsk ic h i lic ea ln y c h pism em M in istra O św iaty n r IV/Oc-2734/47
W ydano z pomocą finansow ą P olskiej Akadem ii Nauk
TRESC ZESZY TU 4 (2184)
J a k u b o w s k i J. L., O azy w g ó rac h A u re su . 65
S z a b u n i e w i c z B., W r ó b e l J., K a ł a s J., M o le k u la rn a s tru k tu r a k o m
p le m e n tu su ro w icy . S9
S w i e b o d a M. , K a l e m b a A., Z h isto rii o ch ro n y cisa pospolitego w P olsce 71 P i n o w s k i J., L uis G onzalo M orales G u i l l e n , K a jm a n y L la n o s W enezueli 74 S u r d a c k i S., M a rc in z U rzęd o w a i jego d z i e ł o ...76 D robiazgi przy ro d n icze
C zynniki in d u k u ją c e różn ico w an ie n e u ro n ó w zw ojow ych (B. S zabu
niew icz) ...79 W yko rzy stan ie m a sz y n cy fro w y ch w b a d a n ia c h n a d genetyczną s tru k tu r ą p o p u la c ji (A. K n o th e, A. S en d rak o w sk i) . . . 79 N ad rze w n e ag a m y (Z. V it, tłu m . J. B a j g e r ) ... 80 Z ac h o w an ie m orfogenezy u stu łb i pozbaw ionej ko m ó rek in te rsty c ja l- n y ch (B. S z a b u n i e w i c z ) ... 82 R o z m a i t o ś c i ... 83 R ecenzje
D. G. M a c k e a n : In tro d u c tio n to Biology (R. B o h r ) ...88 J. M a l l i s o n : T h e S h a d o w of E x tin c tio n . E u ro p e ’s T h re a te n e d W ild M am m als (A. J a s i ń s k i ) ... 88 K ro n ik a n a u k o w a
H ele n a S liży ń sk a (1908—1977) (H. K r z a n o w s k a ) ... 89 I S esja n a u k o w a b riologów p olskich (K. Ję d rz e jk o )... 90 50 la t W arszaw skiego O g ro d u Zoologicznego w fila te listy c e (M. Huszcz) 91 S p ra w o z d an ia
S p ra w o z d an ie z d ziała ln o śc i O d d zia łu Łódzkiego P T P im . K o p ern ik a za ro k 1978 (W. J a r o n i e w s k i ) ...91
S p i s p l a n s z
la . CEDR, C edrus a tla n tica w g ó rac h A tla su . F ot. J. L. Ja k u b o w sk i
Ib. SAM O TN A PA LM A p rzy w ylocie G a rd e ł M ’Ć houneche. Fot. J. L. Ja k u b o w sk i Ila . E R O Z JA TU R N I G ORY S O L N E J D jeb el El M elah, leżącej n a p rzedpolu
A u re su . F ot. J. L. J a k u b o w s k i
I lb . PO TĘŻN E D RZEW O JA ŁO W C A , J u n ip e ru s o x y c e d ru s w ysoko w g ó rac h A u re su . F ot. J. L. J a k u b o w s k i
l i l a . „PO M A RA Ń CZO W A P U S T Y N IA ” p rz y w jeź d zie do doliny El A biod w A u re - sie. F ot. J. L. Ja k u b o w sk i
I llb . K R Y S T A L IZ U JĄ C A SOL W P O T O K U sp ły w a ją c y m z góry solnej, k tó ra sw oim w y g ląd e m p rz y p o m in a lód. F ot. J. L . Ja k u b o w sk i
IV a. PR ZEŁO M P O T O K U EL A B IO D zw a n y G a rd ła m i M ’C houneche. F ot. J. L.
Ja k u b o w sk i
IVb. O PU SZC ZO N E M IE S Z K A N IA SK A LN E w g ó rac h A u re su koło w ioski D jem i- na. F ot. J. L. Ja k u b o w sk i
O k ł a d k a : S TO R C Z Y K D W U L IS T N IK , O p h ry s fu sca irricolor ze zboczy gór A tla su w A lg ierii. F ot. J. L. Ja k u b o w sk i
P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E
O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K Au
(Rok założenia 1875)
KWIECIEŃ 1979 ZESZYT 4 (2184)
JA N U SZ L. JA K U B O W SK I (W arszaw a)
OAZY W GÓRACH AURESU
Tajem nica specjalnego czaru, jaki rzucają na każdego oazy u k ry te w wysokich górach, pole
ga na tym , że można je oglądać z wysoka. P u stynne zbocza gór, zasłaniające pół nieba, i le
żące nisko w dole plam y zieleni tw orzą obraz niezapom niany. K on trast m iędzy oazą i p u sty n ią jest tu taj większy, niż w przypadku pusty
ni płaskiej.
Na Saharze oazy górskie w ystępują na po
łudniow ych zboczach łańcucha A ures \ wscho
dniego przedłużenia A tlasu Saharyjskiego. W czasie naszego pobytu w A lgierii odwiedzaliś
m y z żoną w ielokrotnie te góry i to zarówno w zwiążku z oazami, jak i z interesującym i stanow iskam i m ineralogicznym i. W niniejszym a rty k u le Opiszę typow ą wycieczkę wiosenną.
Wiosnę (maj) w ybrałem dlatego, że jest bo
gata w kwiaty.
Łańcuch A uresu ciągnie się na długości ok.
70 km z pd. zach. na pn. wschód pod postacią
< N a z w y g e o g r a f ic z n e p o d a ję w p is o w n i f r a n c u s k ie j z g o d n i e z A tla s e m Ś w ia ta , P W N 1962. T a k w ię c A u r e s n a le ż y c z y ta ć : O res.
o o m
kilku równoległych fałd. Najwyższym szczy
tem jest Chelia (2326 m). Od północy góry te w y rastają strom o z w yżyny ok. 1000 m n.p.m., a n a południe opadają stosunkowo łagodnie, aż do poziomu S ahary (oaza Biskra leży h a w y
sokości 128 m n.p.m.).
Wysokie szczyty A uresu są granicą między k rainą w ilgotnej roślinności śródziem nom or
skiej i suchorostowej saharyjskiej. Tak więc dolne części otw artych na południe dolin m a
ją ch arak ter pustynny. W nich w łaśnie znaj
dują się oazy. Aby się do nich dostać, m usi
m y przejechać na południową stronę gór.
Nasza tra sa samochodowa prowadzi z m ia
sta A lgieru najpierw na wschód, do odległej o 436 km K onstantyny — w yjątkowego m ia
sta, którego centrum otoczone je st z trzech stron kanionem o głębokości ok. 100 metrów.
W K onstantynie skręcam y na południe, aby po 120 km dojechać do m iasta Batna, położo
nego na północnych skłonach Auresu.
Po drodze zatrzym ujem y się dw a razy. Raz
je st to spotkanie z najpiękniejszą jaszczurką
północno-afrykańską Lacerta lepida. Dochodzi
66
Ryc. 1. K w ia ty z a razy , C ista n ch e tin cto ria . F o t. J. L.
J a k u b o w s k i
ona do 70 cm długości, je st barw y szm aragdo
wej z jasn ym deseniem, jakby z naszytych paciorków, a z boków ma rzędy dużych szafi
row ych ok.
D rugi raz zatrzym aliśm y na chw ilę samo
chód, ab y rzucić okiem na rosnące przy dro
dze olbrzym ie zarazy (Cistanche tinctoria) (ryc. 1). Z daleka w yglądają one, ja k ja sk ra- wożółte m asyw ne maczugi, o wysokości do
chodzącej do m etra. Są to pasożyty na korze
niach innych roślin, zwłaszcza kom osow atych
(Chenopodiaceae). Nomadzi spożyw ają te, zaw ierające w iele skrobi rośliny, upieczone albo też, po wysuszeniu, m ielą je na mąkę.
J e s t wiosna, a więc korzystając z zatrzym a
nia się w B atnie robim y w ypad w pobliskie góry Belezma, przekraczające 2000 m. Rosną na nich, h a pow ierzchni 8000 ha lasy cedrowe
(Cedrus atlantica), w k tórych spotyka się drzewa przekraczające półtora m etra grubości pnia (plansza la). M iędzy nim i całe m u raw y wio
sennego kwiecia: fiołki (Viola gracilis) o kw ia
tach żółtych i fioletow ych, praw ie tak dużych, ja k hodow ane bratki, tu lip an y o kw iatach bia- ło-różow ych lub szaf rano w o-żółtych (Tulipa
sylvestris), storczyki Orchis papilionacea, k tó ry ch czerw ono-żyłkow ane duże p łatki przypo
m inają skrzydła m otyli, i w iele innych.
N astępnego dnia w yruszam y n a południe, na Saharę. Prow adzi do niej sły nn y przełom El K an tara (538 m n.p.m.), przez k tó ry w ta r
gnęły na S aharę rzym skie legiony. Z tych cza
sów pozostał tu jeszcze m ost kam ienny. P rze
łom nosi jeszcze d rugą nazwę: Foum Es Saha
ra — usta Sahary. Z ponurego wąwozu o sze
rokości zaledwie 40 m, mającego barw ne ścia
ny. w jeżdżam y w zieleń oazy, kryjącej trzy wioski.
Powoli opuszczamy się na nizinę saharyjską.
Po 32 km, na lewo od drogi, ukazuje się w od
ległości kilku kilom etrów góra solna — D je- bel El Melah (627 m n.p.m.) leżąca n a przed
polu A uresu. Jest ona jednym z celów naszej wycieczki. W ysady soli często spotyka się na Saharze; widzieliśm y je ju ż w okolicach Ain S efry i D jelfy. W ysad taki tw orzy wzgórza o wysokości w zględnej ok. 40 m etrów, a więc 15 pięter, zbudow ane z czystej szarej soli. Gó
ra, którą zwiedzamy, była kiedyś już eksplo
atow ana, ale kopalnie te są od daw na nieczyn
ne. Tylko ludność miejscowa wydobywa tu taj m ałe ilości soli, wynosząc jej kostki na ram io
nach.
Soli tow arzyszą inne m inerały. Tak więc znajdujem y tu taj piękne dwójłom ne kryształy kalcytu, kry ształy d o lo m itu 2, an h y d ry tu oraz wielkie, m etrow ych w ym iarów b ry ły k ry s ta licznego gipsu. Wobec bliskości wysokich gór, sól je st narażona na opady deszczowe, które żłobią jej pow ierzchnię i tw orzą na niej małe, zwrócone w górę sople. Wody deszczowe wy
m yw ają też w soli wielkie jam y, groty. D late
go chodzenie po zboczach gór może być nie
bezpieczne (plansza Ha). Pod ciężarem czło
wieka mogą załamać się m osty solne nad ja mami.
W suchym obecnie potoku, spływ ającym z góry solnej, fotografujem y piękne, śnieżno-bia- łe k ry stalizacje, solne, przypom inające lód (plansza Illb). Jesteśm y oczarowani pięknem i bogactwem tego jedynego w swoim rodzaju rezerw atu. Szkoda tylko, że istnieje plan eks
ploatacji gór solnych w Algerii. Mimo swej du
żej objętości znikną one w krótce z pow ierzch
n i ziemi, a z nim i w spaniałe stanow iska m ine
ralogiczne.
W oazie Biskra zostajem y na noc. N astępny dzień je st poświęcony przejazdow i przez n a j
piękniejszą dolinę Auresu, dolinę potoku El Abiod, rzuceniu okiem na północną stronę gór i pow rotow i przez dolinę El Abdi.
W yruszam y wcześnie rano, gdyż program nasz je st bardzo napięty. Jeszcze w Biskrze przejeżdżam y przez bród na potoku; w czasie ulew nych deszczów odcina on A ures od Bis- kry. Po drodze m ijam y kilka m ałych oaz. K ra j
obraz sta je się coraz bardziej pustynny, w re
szcie zbliżam y się do pierw szych zboczy gór.
W jeżdżam y teraz n a te re n y praw dziw ej „po
m arańczow ej p u sty n i” (plansza Ilia). M arglo- w o-w apienne skały grają tu gamą kolorów od
pow iadających różnym odcieniom cegły z w kła
dkam i biaław ym i i zielonkawymi. B arw y te przypom inają koloryt M alowanej P u sty n i w Arizonie.
W ietrzna erozja pożłobiła zbocza gór, wy
preparow ała z nich niezliczone listw y, półki,
! Z a o k r e ś le n ie t e j r z a d k o w y s tę p u ją c e j p o s ta c i d o lo m i
t u s k ła d a m p o d z ię k o w a n ie p r o f. A . Ł a sz k ie w ic z o w i.
67
a naw et całe góry stołowe. Te form acje skal
ne są łudząco podobne do fragm entów Wiel
kiego K anionu Kolarado w Ameryce.
Podnóża gór pokryw ają całe łany fioletowe
go kwiecia. Po zimowych deszczach w egetacja bywa tak bujna, że w jeżdżając samochodem na te teren y można parafrazow ać słowa Poety:
„wóz nurza się w fiolet i jak łódka brodzi”.
Obecnie roślinność nie je st ta k bogata; wiosna na Saharze kończy się wcześniej, niż na półno
cy- K w itnące fioletowo rośliny należą głównie do rodziny krzyżowych. Często spotyka się
Schouwia purpurea (nazwa rodzaju pochodziod nazwiska botanika J. P. Schouwa), o kw ia
tach jasnofioletowych, liściach mięsistych, ciemnych, niebiesko- lub różowo-zielonyeh.
W zespole ty m spotyka się również błękitno- -fioletowe chabry, podobne do naszych bła
watków, ale o m niejszych kw iatostanach. Na Saharze w ystępują poza ty m chabry nisko- łodygowe, o dużych, żółtych kw iatach (ryc. 2).
Jedziem y dalej. P ry m ityw na szosa biegnie w prost poprzez fałdy terenu, tak że ma się w rażenie jazdy kolejką w lunaparku. P rzy szosie lśnią w słońcu m ałe k ryształy gipsu, w przekopach w idnieją w ścianach w arstw y włóknistego gipsu lub czernieją pasy krzem ie
ni.
Geolodzy radzieccy odkryli tu taj niedawno geody, o średnicy dochodzącej do 10 cm, k ry jące w środku szczotki kryształów górskich, bladofioletowych am etystów lub naw et kalcy- tów (ryc. 3). Interesujące jest, że przedtem nie były one w ogóle znane z tego stanowiska.
Teraz geody stały się przedm iotem handlu.
Chłopcy w iejscy czekają przy szosie na tu ry stów i ofiarow ują n a sprzedaż całe kolekcje takich geod. N iestety liczba geod, dostępnych bez specjalnych prac górniczych, stale maleje.
Odbiło się to na cenach; geody, które począt
kowo kosztowały kilka dinarów , obecnie są ce
nione na 50 lub 100 dinarów (1 dolar = ok. 4 dinary).
Po 35 k m żegnam y drogę położoną na zbo
czu i zj eżdżamy na dno doliny, do uedo El Abdod. Leży tu duża oaza M’Chouneche (330 m n.p.m.) i mało dotknięta współczesną cywi
lizacją wieś, która zachowała kam ienno-glinia- ne domy z w ystającym i na zew nątrz belkam i stropów z pni palmowych. Po minięciu lasu palmowego dojeżdżam y do sławnego przełom u potoku El Abiod, zwanego G ardłam i M’Choune- che (plansza IVa). Głębokie na ok. 200 metrów, szerokie w najw ęższym m iejscu na 20 m, bie
gną one n a długości ok. 9 km do wsi Baniane.
G ardła M’Chouneche są mało znane i nie udostępnione turystycznie. T u ry sta najczęściej zwiedza dno przełom u, które je st jednak nie
dostępne przy dużej wodzie. My „odkryliśm y”
dw ie drogi. Jedna biegnie po zachodniej stro
nie gardeł, w połowie wysokości ścian, po pół
ce skalnej, szerokiej czasami na kilka m etrów.
Rys. 3. G eody ze szczotkam i k ry sz ta łó w górskich zn a jd o w an e od n ie d a w n a w A u resie. Fot. J. L. J a k u
bow ski
Ryc. 2. Żółte, niskołodygow e c h a b ry n a gran icy Sa h a ry . F ot. J . L. Ja k u b o w sk i
68
Ryc. 4. P a n o ra m a z p u n k tu w idokow ego, zw anego B a lk o n a m i R houfi
Turyście, idącem u tędy, tow arzyszy z praw ej stro n y praw ie pionowa przepaść. Dostęp do tej drogi je st jed nak trudny, gdyż wiedzie zbo
czem, k tó re się obsunęło. D ruga droga, łatw iej
sza, prow adzi kozią percią na wschodnią k ra wędź wąwozu. Ściany gardeł M ’Chouneche są praw ie całkowicie pozbawione roślinności. Tu
taj podobieństwo do Wielkiego K anionu Kolo
rado je st najw iększe.
W racam y na szosę, biegnącą zboczami przez
„m alow aną pustynię”, dużo powyżej potoku.
Wzdłuż niej roślinność ogranicza się tylko do k ilk u ziół i kłębów rudej kanianki. Po 32 km zbliżam y się do tak zw anych Balkonów Rhou
fi (plansza Ib). Są to p u n k ty widokowe nale
żące do najpiękniejszych w całej A fryce pół
nocnej.
S pojrzenie n u rk u je bez przeszkód przeszło 100 m etrów w dół, a więc w 35-piętrow ą głę
bię. W niej płynie potok El Abiod dnem sze
rokiego kanionu. Na jego brzegach zielenią się w ielkie gaje palmowe. Na zboczach kanionu przylepione są m aleńkie prostopadłościany do
mów. W skałach czernieją otw ory grot-skła- dów, a może daw nych, opuszczonych mieszkań.
U góry, na przeciw ległej kraw ędzi kanionu wznosi się ciekaw a budow la — obronny spichrz, zw any gelaa. W spichrzu ty m w cza
sie w ojen ludność m iejscow a chowa n ie tylko zboże, ale i cały swój dobytek.
Po m inięciu trzech Balkonów R houfi dalsza nasza droga wznosi się w górę, w kieru n k u w ysokich przełęczy A uresu. N ajpierw przejeż
dżam y przez 3-kilom etrow e gardła Tighanim i- ne, przy w ejściu do których w y ry ty w skale starorzym ski napis głosi, że drogę zbudow ały tu legiony rzym skie w 145 r. n.e. W krótce jesteśm y na wysokości 1000 m n.p.m. Roślin
ność traci tu c h a ra k te r saharyjski. Spotyka
m y w praw dzie bogato kw itnące k rzak i olean
drów, ale je st to roślina zarówno saharyjska, ja k i śródziem nom orska. P ojaw iają się tu po raz pierw szy na naszej drodze wiecznozielone
dęby śródziem nom orskie, o m ałych tw ardych, ciemnozielonych liściach z kolcami. To o nich pisał Słowacki „...w yrasta dąbek w trójkącie z kam ieni... i listkam i się czarnym i z ie le n i...”
Rzeczywiście zieleń tych dębów można nazwać czarną.
Po m inięciu m iasta A rris wznosimy się da
lej w górę i po 56 km od Rhoufi osiągam y przełęcz Teniet Bou Irhial (1682 m n.p.m.). Ro
śnie tu taj kilka cedrów — są to szczątki daw nego wspaniałego lasu.
Jesteśm y na drodze legionów rzymskich, to
też korzystam y z okazji ,i zjeżdżamy na po
łudniow ą rów ninę, 600 m w dół i 55 km wzdłuż szosy do wielkiego m iasta rzymskiego Timgad (1072 m n.p.m.). Widok Tim gadu z da
leka je st niezw ykły: olbrzym ia płaszczyzna po
k ry ta gęsto lasem kolumn. G dyby w ty m mie
ście położyć dachy, można b y je jeszcze i dziś zaludnić. A le po co? Nie je st w pełni zrozu
miałe, dlaczego Rzym ianie włożyli ty le pracy
— praw da że niewolników — w budowę osie
dla w teren ie o tak złym klimacie. W zimie częste są tu taj przym rozki, w lecie panują upały nie do w ytrzym ania. A może przed 2000 lat klim at tu był inny?
Z Tim gadu w racam y na główną g rań A ure
su, n a przełęcz Teniet Ressas (1750 m n.p.m.), skąd droga nasza biegnie w dół do Biskry, doliną potoku El Abdi, równoległego do poto
k u El Abiod. Na h alach poniżej przełęczy znaj
d u jem y efektow ne rośliny: żółto-kwiatow e as- fodele (Asphodeline lutea), o łodygach m etro
wej wysokości, i kęp y żółto kw itnących wil
czomleczy. W traw ie błyskają, jak plam y krw i, czerwone kw iaty m iłków (Adonis sp.). N aj
większą osobliwością tych zboczy są jednak potężne jałow ce (Juniperus oxycedrus), o śre
dnicy pnia przekraczającej półtora m etra (plansza Ilb). Z daw nych lasów jałowcowych zostało tu tylko kilka drzew, n ie ściętych praw dopodobnie tylko dlatego, że zabobon lu dowy uważa je za mieszkania dżenunów (do
brych lub złych duchów).
Z obu stron doliny El Abdi piętrzą się po
tężne ściany. W jej dolnej części, zajętej przez gaje palmowe, podziwiam y ciekawą form ację skalną. Zbocze doliny pod postacią bardzo stro
mej fałd y zostało poprzecznie przez erozję tak silnie pożłobione, że pow stały opadające w dół dolinki i oddzielające je grzędy. Na tych grzę
dach widać w yraźnie w arstw y skalne tw a rd sze i miększe, więcej zerodowane. Całość robi w rażenie sfalow anej powierzchni, po której przesunięto gigantycznej wielkości grabie.
Dolina je st zamieszkała.W jej górnej części m ijam y kilka wsi warownych, zbudowanych na w ysokich sam otnych wzgórzach; Francuzi mówią o nich, że są „perches”, to jest um ie
szczone n a grzędach.
Nasz pobyt w górach A uresu zakończyła in
na wycieczka, do m ieszkań skalnych koło wio
ski D jem ina. Jedzie się tam n ajpierw doliną El Abiod, po czym skręca n a wschód i tra w e r
suje zbocza doliny. Wycieczka ta, praw ie nie
znana turystom , wymaga przejazdu z Biskry
69
tylko 125 km i to stosunkowo dobrymi, prze
ważnie asfaltow ym i szosami.
Mieszkania skalne są to groty, w y ry te w pionowej w apiennej ścianie o wysokości kilku
dziesięciu m etrów, stanow iącej kraw ędź pła
skowyżu (plansza IVb). Są one obecnie opu
szczone i nie można się do nich dostać, gdyż drabiny albo zostały zabrane, albo zmurszały.
Cisza tu i pustka zupełna; tym niem niej w czasie naszej nieobecności ktoś przebił nożem oponę samochodu, sądząc prawdopodobnie, że to zmusi nas do zostania we wsi na noc. Obok ściany z grotam i płynie strum ień, k tó ry w dal
szym swym biegu odcina fragm ent płaskowy
żu i tw orzy u góry izolowaną platform ę o wy
m iarach 100 na 50 m etrów. Według legendy w r. 539 n.e. władca berberyjski ulokował na tej platform ie pod opieką starca swoje skarby i swoje żony, aby uchronić je przed wojskami bizantyjskim i. Ostrożność ta jednak na nic się nie zdała, gdyż wrogowie zdobyli to schronie
nie.
BOŻYDAR SZA B UN IEW ICZ, J.
MOLEKULARNA STRUKTURA
K rą że n ie k rw i u m ożliw ia kręgow com szereg k a r d y n aln y ch fu n k c ji, ja k w y m ia n ę gazów, ro z p ro w a d za n ie sk ła d n ik ó w odżyw czych lu b m .iędzytkankow e chem iczne w pływ y. Z d ru g iej stro n y istn ie n ie k rw i je st połączone z p ew n y m i niebezp ieczeń stw am i, n a p rzy k ła d w p rz y p a d k u w y n ac zy n ie n ia albo ro zsie w a
n ia siię zarazk ó w . O rg a n iz m je st częściow o zabezpie
czony p rzeciw ko ta k im zagrożeniom . N ależą tu k rz e p nięcie k rw i, fib ry n o liza , re g u la c ja n ap ięć ścian naczyń krw io n o śn y ch , p ro d u k c ja c ia ł odpornościow ych i, zw iązana z o sta tn ią , p ro d u k c ja k om plem entu. W szy
stkie te m echanizm y o b ejm o w an e -są m ia n em syste
m ów ak ty w a cji (a ctiva tio n s y s te m s ), poniew aż roz
w ija ją 'się one sto p n ia m i jako szereg sukcesyw nych;
kolejno a k ty w u ją c y c h się re a k c ji enzym atycznych.
S k ład n ik a m i a k ty w o w a n y m i i a k ty w n y m i iw ty c h sto
p n ia ch są cząsteczki b ia łk a i ich komiplek-sy, przy czym często sta ją się one specyficznie d ziała ją cy m i enzym am i p roteolitycznym i. P roteo lity czn e odczepianie blokującego peptydow ego sk ła d n ik a o d sła n ia tu „ak
ty w n e c e n tru m ” su k c esy w n ie działająceg o ' enzym u.
J a k nad m ien io n o , u stro jo w a ro la k o m p le m e n tu je st zw iązan a z ak ty w n o śc ią p rzeciw ciał. C zynniki te w iążą się sp ecy ficzn ie z a n ty g en e m , zw ykle białk iem p ozau stro jo w eg o pochodzenia. N astęp stw e m złączenia je st p o w sta n ie zespołu p rze ciw c ia ło -a n ty g e n (ZPA).
K om órki b a k te r ii p ro d u k u ją i o d d a ją do otoczenia a n ty g en o w e sk ła d n ik i. P o w ie rz c h n ia b a k te rii je st ró w nież n im i u sia n a. P rz ec iw cia ła, łą cz ą się z odpow ied
n im i a n ty g en a m i, b lo k u ją te sk ła d n ik i a p ro d u k t r e a k cji m oże ulegać w y trą c e n iu ja k o p re c y p ita t. A k ty w ność k o m ó rek obcych u stro jo w o m oże w ięc ulec p rz e j
ściow em u zablokow aniu. O rg an izm m u si się je d n a k pozbyć sk ła d n ik ó w zw iązan y ch z przeciw ciałam i. Tu
Mieszkania Skalne był to ostatni etap naszej kilkudniowej podróży. Była ona bogata we wrażenia i w treści przyrodnicze: roślinność lasów cedrowych, „rezerw at” m ineralogiczny góry solnej, dzikie kaniony, oazy w p u sty n nych górach, ru in y m iasta rzymskiego i w końcu m ieszkania troglodytów. Opisem w y
ki dlatego dzielę się z Czytelnikami, że Algie
ria leży blisko Polski i mogłaby stanowić cel turystyczny o walorach dorów nujących słyn
nym kenionom am erykańskim . Na przeszko
dzie tem u stoją — m iejm y nadzieję, że tylko na razie — wysokie ceny usług turystycznych w tym kraju.
* P ro f. d r J a n u s z L e c h J a k u b o w s k i o b c h o d z i „ z ło tą ro c z n ic ę ” — p ię ć d z ie s ią t l a t p r a c y n a u k o w e j i trz y d z ie ś c i la t w s p ó łp ra c y z r e d a k c ją c z a s o p ism a „ W s z e c h ś w ia t” . Z te j o k a z ji r e d a k c j a s k ła d a S z a n o w n e m u J u b ila to w i n a js e rd e c z n ie jsz e ż y c z e n ia .
WRÓBEL, J. K AŁAS (G dańsk)
KOMPLEMENTU SUROWICY
w łaśnie, ja k to stw ie rd z ił jeszcze J. B o rd et (1896), w chodzi w grę ak ty w n o ść k o m p lem en tu . C zynnik te n m oże uchodzić za sk o m p lik o w an ą jed n o stk ę o w ielo
stro n n e j czynności enzy m aty czn ej. P rz ep ro w a d za on ro zk ład b łony k o m órkow ej (lizę) obcego in tru z a, p rzy czynia się do chem otaktycznego p rzy c iąg a n ia kom ó
r e k fag o c y tu jąc y ch do ZPA , p rzyśpiesza fagocytozę, m a rk u ją c Z P A sp e cja ln y m i opsoninam i.
K o m p le m en t fo rm u je się ad hoc ze skład n ik ó w z n a jd u ją c y c h się w osoczu. W p rz y p a d k u tzw. k la sy cznej drogi tw o rze n ia się ko m p lem en tu , in ic ja ln y m czynnikiem sta je się tu ZPA . U ru ch o m ien ie k o m p le
m e n tu m oże zachodzić rów n ież n a in n e j drodze, n a zyw anej „ a lte rn a ty w n ą ” , w k tó re j w stę p n e procesy a k ty w a c ji o d b y w a ją się inaczej niż w p rzy p a d k u k la sycznym . B io m o le k u larn ą postać k o m p lem en tu opisu
ją w N aturę (275, 1978, 699—704) R. R. P o rte r i K.
B. M. Reid. P rzytoczone przez n ic h d an e m ożna w skró
cie p rze d staw ić n astęp u jąco .
Z asadnicze fra g m e n ty s tru k tu ry k o m p le m e n tu , m a jącego m a sę w ielu setek tysięcy d altonów , m ożna d o j
rzeć elektronoskopow o. Ic h n a tu ra je s t w ysoce skom p lik o w a n a (ryc. ;1). P o dobnie ja k przeciw ciało, kom p le m en t je st zb udow any z szeregu b iałkow ych pod- jednostek. G dy je d n a k liczba podjednostkd czyli tzw.
dom en p rze ciw ciała (np. im m unoglobiliny IgG) jest rzę d u p a r u n a s tu i je st ściśle o k reślo n a d la ro d za ju przeciw ciała, liczba p o d jed n o stek k o m p le m e n tu je st znacznie w ięk sza d tr u d n a do u sta le n ia . P rzeciw ciało w elektronoskopie m a po stać ro zw id lo n ą p rzy p o m i
n a ją c ą lite rę Y, n a to m ia st osiow y sk ła d n ik k o m p le m e n tu C lq d a je się dojrzeć pod p o sta cią o p isy w a n ą ja k o „w ią za n k a tu lip a n ó w ” . W szystkie dom eny p rze
ciw ciała są m iędzy sobą połączone k o w a le n c y j
70
nie, ty m c za sem sk ła d n ik i k o m p le m e n tu są ty lk o czę
ściow o p o ze sp a lan e m o stk a m i d w u sia rc zk o w y m i, czę
ściow o zaś siłam i n ie k o w a le n cy jn y m i, m ięd zy cząste- czkow ym i.
C ząsteczki u stro jo w eg o b ia łk a z m ie n ia ją się w ra z z u stro je m w ciąg u ew o lu cji. Z m ia n y te zachodzą z ró ż n ą p ręd k o śc ią. Is tn ie je szereg ro d z a jó w b ia łk a, k tó re w ciąg u ew o lu c ji n ie z m ie n ia ją się p ra w ie w c a le. Z n a n y m ic h p rz y k ła d e m są h isto n y ch ro m a ty n y ją d ro w e j. Z aw ieszone w osoczu sk ła d n ik i k o m p le m e n tu n a le ż ą do ta k ic h ew o lu c y jn ie k o n se rw o w an y c h b ia łek . M ięd zy g a tu n k o w a hom ologia ty c h sk ła d n ik ó w n ie je st w p ra w d z ie .p o su n ię ta ta k d a le k o ja k w p rzy -
S c h e m a t s tr u k tu r y ele m e n tu C lą k o m p le m e n tu w e d łu g P o rte ra i R eida. L iczby p o d a ją w y m ia ry w n a n o m e tra c h w e d łu g zd jęć elek tro n o sk o p o w y ch . O dcin
k i 11,2 n m z a w ie ra ją se k w e n cję a m in o k w a só w i k o n fo rm a c ję zn a m ie n n e dla k o la g e n u
p a d k u h isto n ó w , ale je d n a k dość w ielk a, a b y um ożli
w iać w d o św ia d cz en iu in v itro w y m ia n ę n ie k tó ry c h ele m e n tó w n a w e t pom iędzy ż a b ą i św in k ą m o rsk ą.
Sw ego ro d z a ju rd ze n iem , około k tó re g o fo rm u je się k o m p le m e n t, je s t g ru p a lu ź n ie ze sobą zespolonych p o d je d n o ste k b ia łk o w y ch z n a jd u ją c a się w osoczu j a ko białk o o k re śla n e sy m b o lem C l, a w y stę p u ją c e w stężen iu 250 m g/litr. G łów nym sk ła d n ik ie m tego o li
g o m e ru b iałkow ego je st elem e n t C lq o ciężarze 410000 d a lto n ó w , d a ją c y się rozbić n a 18 p o d je d n o ste k , m ia n o w icie n a 6 p o lip e p ty d ó w C lq A , ty le ż po- lip e p ty d ó w C lq B , o raz ta k ą sa m ą liczbę p o lip e p ty d ó w C lq C . K aż d y z p o lip e p ty d ó w m a m a sę około 23000 d alto n ó w . E le m en t G lq je st lu ź n ie zw ią za n y z d w o m a d alszy m i b ia łk a m i o sy m b o lac h C l r i C is, li
czący m i po 83000 d. G dy sk ła d n ik i C l z e tk n ą się z p ro d u k te m r e a k c ji odpo rn o ścio w ej Z PA , w ciągu m i
n u t dochodzi do ic h o rg a n iz a c ji i a k ty w a c ji, p rzy czym C l p rz y b ie ra a k ty w n ą p o sta ć C l.
K o m p le k s C l p o sia d a ak ty w n o ść e n z y m a ty cz n ą p ro te a z y o sp ecy ficzn y m d z ia ła n iu . Jeg o s u b s tra te m je s t zespół d w ó ch d alszy c h b ia łek osocza, m ia n o w i
cie C4 i C2. P o d w p ły w em C l oba te sk ła d n ik i s ta ją się in n ą a k ty w n ą p ro te a z ą , z n a n ą pod sym bolem C42. P ro te a z a ta , z w a n a te ż k o n w e rta z ą C3, p o w o d u
je p rze k szta łc en ie b ia łk a osocza C3 n a jeszcze jeden enzym o sym bolu C423. T en o sta tn i czynnik kończy p ie rw sz ą „ a k ty w a c y jn ą ” fazę tw o rze n ia się k o m p le
m e n tu , a to w p ro cesie p rze k szta łc en ia innego znów b ia łk a osocza C5 n a a k ty w n y C5. Do tego ostatniego d o łą c z a ją się w ów czas dalsze sk ła d n ik i, oznaczane sy m b o lam i C6, C7, C8 i C9. P o w sta je o stateczn ie ze
spół, n ie zaw sze z u p e łn ie je d n ak o w y , p rze d sta w ia n y w zo rem C5b6789. W p rz y p a d k u re a k c ji h em olitycznej (często b a d a n e j in v itro ), gdy Z P A je st zespolony ze śc ian ą e ry tro c y tu , w zór p rz e d sta w ia n y byw a w po
sta ci EAC142356789, w k tó ry m E oznacza kom órkę e ry tro c y ta (przeciw ciało), A sym bolizuje an ty g en , zaś C i re s z ta — sk ła d n ik i sam ego k o m p le m e n tu . Całość faz y a k ty w a c ji d a je się p rz e d sta w ić poniższym
sch em atem .
ZPA C l ( C lą + C lr + C ls ) — — >G1
C 4 + C 2 - C42 C3— — »C423
C5—~— *C5
W pow yższej „ k lasy c zn e j” drodze proces je s t w y z w a la n y przez ZPA . D alsze czy n n ik i C6 — C9 po
chodzą ró w n ież z osocza, ale w ią ż ą się w całość d o p ie ro w p rocesie z e sp a la n ia się z b ło n ą kom órkow ą, ja k te ż z je j lity c z n y m ro zp ad em . Z a sk a k u ją c a zło
żoność faz y a k ty w a c ji je st obecnie ro z u m ia n a jako ro d za j zab ezpieczenia w yzw olenia p rocesu d la ty lko s p e c ja ln y c h okoliczności, stopniow o u s ta la n y c h w cią
gu ew olucji.
S k ła d n ik C lq m a b udow ę szczególną. W spom niane w yżej jego sk ła d n ik i C lq A , C lq B i C lq C (w łącznej liczbie 18 p o d je d n o ste k ), są pojed y n czy m i p o lip e p ty - d am i, liczący m i w sw y ch ła ń c u c h a c h w przy b liżen iu po 200 am in o k w asó w . K ońce N H 2 ty c h ła ń cu c h ó w o b e jm u ją , w se g m e n ta c h 80 p ep ty d o w y c h ogniw , w ie
lo k ro tn ie p o w ta rz a ją c e się se k w e n cje G ly-X -Y , gdzie G ly je s t glicyną, zaś w pozycji Y z n a jd u je się często o k sy p ro lin a lu b oksylizyna. O dcinki te, w zespołach s k ła d a ją c y c h się z 3 ła ń cu c h ó w p o lipeptydow ych, o w in ię ty ch w okół w sp ó ln e j osi, tw o rz ą k o n fo rm a cję sp ira ln ę . Z a w ie ra ją one przyłączone d o d atk o w o resz ty d isa ch a ry d o w e . T a k ie cechy s tru k tu ra ln e są typow e d la k o la g en u . D alsze części ła ń cu c h ó w p o lip e p ty d o w y ch (w k ie ru n k u końców COOH) m a ją in n ą se k w en c ję am in o k w asó w i p rz y ud ziale w e w n ą trz ła ń c u - c how ych m o stk ó w d w u sia rc zk o w y ch tw o rz ą k o n fo r
m a cję g lo b u la rn ą , d a ją c ą się d o jrzeć w elek tro n o sk o - pie ja k o „głow a” w łó k n isty c h elem e n tó w C lq (ryc.
1).
M ożna obecnie p rz y ją ć , że dołączan ie się elem e n tó w C6 — C9 n a d a je k o m p le m e n to w i jego w y k o n a w czą m oc, ale znaczenie ty c h poszczególnych sk ła d n i
k ów je s t d o tą d m ało znane.
71
M A RIA SW IEBO DA, A N D R ZEJ K A LEM B A (K raków )
Z HISTORII OCHRONY CISA POSPOLITEGO W POLSCE
Cis p o sp o lity (T a x u s baccata L.) je st pow szechnie zaliczany do d rz e w w y m ie ra ją c y c h , m im o iż w y stę
p u je p ra w ie w ca łe j E u ro p ie oraz w części A fry k i i A zji (ryc. 1). Ja k o ro ślin a s tre fy u m ia rk o w a n ej, cis pospolity n ie ro śn ie w zach o d n iej części Półw yspu Pirenejskiego oraz w północno-zachodniej F ra n c ji, zaś w S k a n d y n a w ii sięga ty lk o do 62° szerokości geo
graficznej północnej. B ra k je s t- ta k ż e cisa w F in la n d ii oraz n a w iększości te re n ó w e u ro p e jsk ie j części ZSRR.
K resow e sta n o w isk a tego g a tu n k u z n a jd u ją się w za
chodniej E sto n ii i L itw ie oraz n a ziem iach polskich.
D alszy przebieg w sch o d n iej g ran ic y zasięgu T a xu s baccata je st ró w n o leg ły do łu k u K a rp a t, dochodzi do M orza C zarnego, a n a s tę p n ie n a P ó łw yspie B a łk a ń skim o m ija pó łn o cn o -w sch o d n ią część tego teren u .
P o łu d n io w a g ra n ic a zw arteg o rozm ieszczenia cisa pospolitego przechodzi przez p ółnocną H iszpanię, S ard y n ię, W łochy i G recję. O d erw an e od głów nego eu ropejskiego o b sz aru w y stę p o w a n ia n a tu ra ln e s ta n ow iska cisa z n a jd u ją się n a W yspach B ry ty jsk ich , w Irla n d ii, n a K ry m ie i K au k a zie . Poza E u ro p ą cis pospolity ro śn ie jeszcze n a A zorach, n a M aderze, w północnej A fry ce (Algier), w M ałej A zji (T urcja) oraz w Ira n ie (ryc. 2).
Rozm ieszczenie pionow e cisa je st uzależnione od szerokości geograficznej. W północnej części zasięgu T a x u s baccata ro śn ie p rze w a żn ie n a ró w n in ac h , p o d czas gdy n a p o łu d n iu w y stę p u je głów nie w górach.
N a k o n ty n e n cie eu ro p e jsk im n a tu ra ln e sta n o w isk a ci
sa się g ają do 1948 m n.p.m . (H iszpania), a w górach M ałej A zji dochodzą do w ysokości 2300—2500m n.p.m . W Tatarach najw y ż sz e stan o w isk o cisa z n a jd u je się n a północn o -w sch o d n ich zboczach W ołoszyna n a w y
sokości 1380 m n.p.m . (M yczkow ski 1957).
W Polsce cis pospolity je s t rodzim ym gatunkiem , lecz obecnie w y stę p u je b ard z o rzadko w n a tu ra ln y c h zbiorow iskach. Częściej n a to m ia st spotyka się go ja ko drzew o sadzone w p a rk a c h , ogrodach i n a cm en ta rz ac h .
Cis p ospolity nie o d g ry w a ł n ig d y w iększej roli la sotw órczej, gdyż w y stę p o w a ł p ra w ie w y łącznie w piętrze dolnym lu b w podszycie lasów niżow ych m ie
szanych oraz lasów re g la dolnego. Z yskał sobie je d n a k duże znaczenie gospodarcze dzięki ta k im zaletom tech n iczn y m d rew n a, ja k tw ard o ść, tru d n a łupliw ość, p ię k n a b a rw a , połysk, sprężystość i niezw y k ła tr w a łość. W alory te zn an e były już w sta ro ż y tn y m E gip
cie, o czym św iadczy w y k o n an ie z d rew n a cisowego części tw arz o w e j rzeźby będącej p o rtre te m królow ej T e je z 18 d y n astii o raz tru m ie n d la dw óch farao n ó w .
N a p rze strzen i d ziejów naszej cy w ilizacji z d re w n a oisowego w y ra b ia n o n ajro z m aitsz e narz ęd zia codzien
nego uży tk u , sp rzę ty o raz broń. S tosow ano je ta k ż e jako m a te ria ł b u d o w lan y p rzy w znoszeniu dom ów m ieszkalnych i św ią ty ń oraz w górn ictw ie do budo
w y chodników . P o d an ie głosi, że koloniści z Czech i N iem iec z a k ła d a ją c y osadę N ow y Sącz w ykarczo w a- li z n a jd u ją c ą się n a ty m m iejscu puszczę, a z p n i ci
sow ych pobu d o w ali sobie dom y.
E k sp lo atacja cisa n a du żą skalę n a s tą p iła w P ol
sce n a początku XV w ieku, k iedy to głów nym p rze d m io tem h a n d lu z k r a ja m i E u ro p y sta ło się drew no.
P rzypuszczalnie w ty m okresie w yniszczono drzew o
sta n y cisow e w M ałopolsce, gdyż sta m tą d pochodziło drew n o w yw ożone do A nglii. D uży p opyt za g ran ic ą n a tego ro d z a ju surow iec i coraz szersze u ży tk o w a
n ie d re w n a cisowego w k ra ju , a ponad to pow olny w zrost cisa p rzyczyniły się do znacznego zm niejsze
n ia jego zasobów . Nic w ięc dziw nego, że z biegiem la t cis posp o lity sta w a ł się z a n ik a ją c y m drzew em n a ziem iach polskich.
W tej sy tu a c ji, ab y ocalić cisa od całk o w itej z a głady, k ró l W ład y sław Jag iełło w y d a ł zarządzenie och ro n n e n a s tę p u ją c e j treśc i:
„Jeślib y k to w szedłszy w las, d rze w a k tó re z n a jd u ją się być w ielk iej ceny jako je st cis abo im podobne p o d rąb a ł, te d y m oże być przez P a n a abo dziedzica p o jm a n , a n a ręk o je m stw o o ty m k tórzy oń prosić b ęd ą m a być dan. T ym że obyczajem o gajach , gdzie m ało la só w m a być zachow ano. W ład. Jag iełło w K ra k o w ie i w W arcie R .P. 1423.”
Z arzą d ze n ie to było p ierw szym w P olsce a k tem p ra w n y m b iorącym w opiekę ginący g a tu n ek drzew a.
P rzyczyniło się ono do znacznego ogran iczen ia eks-
Ryc. 1. Cis pospolity, a) p o k ró j, b) fra g m e n t ow ocu- Ryc. 2. O gólny zasięg cisa pospolitego (wg. M eusel,
ją c e j gałązk i Ja g e r, W e in e rt 1965)
72
p lo a ta c ji d re w n a , ale n ie zapew niło cisow i ca łk o w i
te j o ch ro n y . W n a s tę p n y c h b o w iem stu le c ia c h za z n a czył się p o n o w n y w zro st w y rę b u d rze w o sta n ó w ciso
w ych. J a k w y n ik a z zapisów k ro n ik a rs k ic h , n a p rz e strz e n i około 200 la t p rz y p a d a ją c y c h n a X V II i X V III w iek, ty lk o n a te re n ie D óbr K u ck ic h n a d C zerem o
szem w ycięto k ilk a s e t ty sięc y cisów. J a k bard zo ce
n iono sobie te n m a te r ia ł św ia d cz y z a ch o w a n y n a P o d k a rp a c iu W schodnim do d ru g ie j połow y X V III w ie k u zw yczaj p ła c e n ia czynszów w d re w n ie ciso
w y m w zględnie w gotów ce o k reślo n e j ja k o jego ró w n o w arto ść . P o d o b n y los ja k n a d C zerem oszem , sp o ty k a ł cisa p ra w ie w e w szy stk ic h jegó w ięk szy c h sk u p isk ach . R eszty zniszczenia d o k o n ały za czasów S a sk ich f a b ry k i m e b li z n a jd u ją c e się w K olbuszow ej i w G d ań sk u . Jeszcze w 1825 r. zużyto sporo p n i ci
sow y ch p rz y ro zb u d o w ie p o rtu w Ś w in o u jściu . S tą d też w połow ie X IX w. cis p o sp o lity n a le ż a ł ju ż do rzad k o ści.
W 1845 r. K ozłow ski (S y lw a n , t. X X I) p isa ł o ci
sie, że „drzew o to u k ry w a się jeszcze u n a s w n ie k tó ry c h b ło tn isty c h lu b g ó rzy sty ch la sa c h , ja k np.
w puszczy A u g u sto w sk ie j i S to -K rz y sk ie j, w sta n ie nędznego k rz e w u i h o d u je się go w le śn ic tw a c h S am - sonów i K ielce z p o le ce n ia r z ą d u ”. P oza ty m tr a f ia ł się cis p o sp o lity w o k olicach O dro w ąża, w puszczy O stro łęc k ie j, w C h le w isk a c h k . R a d o m sk a , w D ziet- rzk o w ic a c h k. W ielu n ia, p rz y p ro b o stw ie w G ołonogu k. O lkusza, w ogrodzie k. Sosnow ca, koło k la szto ru św. A n n y p o d P rz y ro w e m , w m iejsco w o ści C isow y- sto k pod S zydłow cem , w K a r p a ta c h w p a ś m ie P ie n in p rz y S zczaw nicy, n a sp a d k a c h od za m c zy sk a św . K u - n e g u n d y k u p o to k o w i P ie n iń s k ie m u i D u n ajc o w i, w T a tra c h pod G iew o n te m w ta k zw a n y c h re g la c h (M ieczyński 1861, B e rd a u 1870).
Jeszcze w 1919 r., a w ięc w z a ra n iu tw o rz e n ia się niepodległego p a ń s tw a polskiego, zo stała d o k o n a n a k a ry g o d n a d e w a s ta c ja d rz e w o sta n ó w cisow ych z n a jd u ją cych się w J a s ie n iu k. R a d o m sk a . W la s a c h ty c h , b ę
d ąc y c h w ła sn o śc ią B e rk a F isch m an a , bez zezw olenia w ła d z p rz e p ro w ad z o n o c a łk o w ity w y rą b la s u n a po w ierz ch n i około 42,5 ha. J a k p o d a je M a łito w sk i (1922), w y cięto w ów czas przeszło 18 ty sięc y o kazów cisa o g ru b o ści n a p n ia k u od 14—37 cm o ra z 16 d rze w o g rubości p n ia k a 41—48 cm. P o n a d to zniszczono z n a czn ą ilość cisów w fo rm ie k rz e w ia ste j. U zy sk an e d re w n o w y ro b io n o w k u p y i są g i n a o p a ł i zw iezio
no do J a s ie n ia ce le m sp a le n ia go w p ie ca ch h u ty sz k lan e j.
Z m n ie jsz en ie ogólnej p o w ierz ch n i le śn e j w naszy m k r a ju ja k ie n a s tą p iło n a przeło m ie X IX i X X w.
o ra z w p ro w a d ze n ie sztucznego o d n a w ia n ia lasó w po przez sto so w a n ie zrę b ó w zu p e łn y c h spow odow ało d a l
sze zniszczenie s ta n o w isk cisa pospolitego. P o zo stałe n a z rę b a c h okazy u le g a ły sto p n io w e m u z a n ik a n iu , gdyż d la cisa, g a tu n k u w y b itn ie cienio lu b n eg o , w y tw o rz e n ie n o w y ch w a ru n k ó w sie d lisk o w y c h u n ie m o żliw iało d alszy jego rozw ój. R eszty zn iszczenia doko
n a ło p asąc e się w la sa c h bydło.
Do o g ran ic ze n ia w y stę p o w a n ia cisa pospolitego p rzy c zy n iły się w p e w n e j m ie rz e ta k ż e o b rzę d y i o b y cz a je lud o w e. Ju ż b o w iem s ta ro ż y tn i G re c y o b ra li cis, ze w zg lę d u n a ciem nozielone szpilki, sy m b o lem ż a ło b y i n o sili jego g ałąz k i w e w ło sa ch po stra c ie n a jb liż szy c h . S tą d też do d z isia j za ch o w a ł się zw y czaj w y k o n y w a n ia cisow ych w ień có w p o g rze b o w y c h o raz sad zen ia cisa p rz y gro b ach . O d d a w n a z n a n e
b y ły ró w n ież w łaściw ości lecznicze a n a w e t tru ją c e te j ro ślin y . W m e d y cy n ie ludow ej stosow ano h e r b a tę ze szp ilek i sy ro p z jag ó d p rze ciw ró żn y m d o legli
w ościom . W ierzono ta k że , że cis c h ro n i p rzed c z a ra mi. D lateg o też d rw a le z a o p a try w a li się w la sk i ci
sow e w zględ n ie p rzy c zep iali gałązki do n a k ry c ia gło
w y w m n ie m a n iu , że u c h ro n ią ich od za b łą d ze n ia w lesie.
S u k cesy w n e w y cz erp y w an ie się zasobów tego ce n nego g a tu n k u d rz e w a będącego w y n ik ie m ró ż n o ra kie j, w y n isz cz ają ce j d ziałaln o ści człow ieka, d o p ro w a dziło do tego, że w bieżącym stu lec iu T a x u s baccata sp e łn ia ju ż n ie m a l w yłączn ie rolę re lik tu n a te re n ie sw ojego n a tu ra ln e g o rozsied len ia. P ozostałością po d a w n y c h sta n o w isk a c h cisa w Polsce są nazw y m ie j
scowości w yw odzące się od słow a „cis” . W cześniej
sze, szero k ie w y stę p o w a n ie cisa p o tw ie rd z a ją ró w nież o k az y k o p aln e znalezione w m iejscach , gdzie drzew o to w yginęło całkow icie lu b n ależ y do rz a d k o ści.
W y tęp ie n ie cisa n a w ielu n a tu ra ln y c h jego s ta n o w isk a c h to n ie p o w e to w a n a s tr a ta d la n a u k i. N ie zo
s ta ła bow iem d o k ła d n ie p o zn a n a biologia i ekolo
gia tego g a tu n k u , a w y p ełn ien ie te j lu k i s ta je się n iem o żliw e, gdyż obecn y zasięg cisa n ie r e p re z e n tu je ju ż c a łe j sk a li w a ru n k ó w , w ja k ic h d a w n ie j d rz e w o to rosło. T a k np. zostało zniszczone n a jd a le j ku w sch o d o w i w y su n ię te w n aszy m k r a ju stan o w isk o ci
sa w P uszczy B iało w iesk iej. O sta tn ie d w a okazy b yły n o to w a n e w 1887 ro k u przez E jsm o n d a , D ry m e ra i B łońskiego, k tó rz y w ty m czasie p ro w a d zili b a d a n ia flo ry sty c z n e w P uszczy B iało w iesk iej. A oto co n a
p isa li w sw oim sp raw o z d a n iu : „ In n ą osobliw ością p u szczy B iało w ie sk ie j je st cis zw yczajny. R ośnie w u ro czysku N ieznanow o, s tra ż y L eśn ia ń sk ie j, położonem o 11 w io rs t n a zachód od w si B iałow ieży. U roczysko to ta k je s t za w alo n e p rzew ró co n em i i sp iętrzo n em i je d n o n a d ru g ie d rze w a m i, że w n ie k tó ry c h m ie jsc ac h lite r a ln ie k ro k u n ap rz ó d n ie m ogliśm y zrobić. W t a k ie j to m iejscow ości, słusznie d ługi czas u w a ż a n e j za n ie m o ż e b n ą do p rze b y cia , w ięc n ie z n a n ą (stąd n a z w a), p rz y pom ocy naszego p rze w o d n ik a, dzielnego Strzelca O rzechow skiego, o d szu k aliśm y pozostałe n ie d o b itk i: 2 k rz a k i cisu 2-łokciow ej w ysokości, w ie ś n ia cy b o w iem niszczą go, u w a ż a ją c ja k o sk u teczn e le k a rs tw o p rze ciw w ściekliźnie. W edług zap ew n ień Strzelca, zn ająceg o w y b o rn ie c a łą tę część puszczy oprócz w sp o m n ia n y c h k rza k ó w , cis nigdzie w ięcej się n ie z n a jd u je ” .
O pisanego s ta n o w isk a p o sz u k iw ali N iem cy w 1917 r., a le b ezskutecznie. D latego też w sw oich p u b lik a c ja c h o florze P uszczy B iało w iesk iej p o d a ją , że cis p o sp o lity został n a ty m te re n ie zu p ełn ie w ytępiony.
P o p ie rw sz e j w o jn ie św ia to w ej to k reso w e m iejsce w y stę p o w a n ia cisa s ta r a ł się o dnaleźć Wł. S zafer, lecz ta k ż e b ez re z u lta tu . N iem n iej je d n a k w 1922 ro k u n a p isa ł: „S ądząc po opow ieściach, ja k ie słyszałem od le śn ik ó w m iejscow ych, je s t je d n a k m ożliw e, że jed en okaz rodzim ego cisa zach o w ał się po dziś dzień w w sp o m n ia n y m u ro cz y sk u leśnem . J e s t rzeczą oczyw i
stą , że w raz ie gd y b y u d ało się o dszukać tego „o sta
tn ieg o z ro d u ”, n ależ ało b y go otoczyć n a jtro sk liw sz ą o pieką, p o zo sta w ia ją c w koło niego p e w n ą d ro b n ą część P uszczy w sta n ie p ie rw o tn y m ” . N iestety , do tej p o ry w y stę p o w a n ie cisa pospolitego n a w ym ien io n y m sta n o w isk u w P uszczy B iało w iesk iej n ie zostało po
tw ie rd z o n e.
73
A czkolw iek od czasów Wl. Ja g ie łły cis pospolity p odlegał w P olsce opiece p ra w a i u w a ż a n y był za
„królew skie d rz e w o ”, to je d n a k do ch w ili odzyska
n ia niepodległości p ań stw o w e j po p ierw szej w o jn ie św ia to w ej n ie za jm o w a n o się ra c jo n a ln ą o ch ro n ą te go g a tu n k u n a ziem iach polskich. Je d y n ie w zaborze p ru sk im , dzięki d ziała ln o śc i o ch ro n ia rsk ie j niem iec
kiego p rz y ro d n ik a H u g o n a C o n v en tza został u tw o rzony w C isow ym Borze n a d jezio rem M ukrz w B o
ra c h T u ch o lsk ich p ierw szy re z e rw a t p rzy ro d y d la o chrony n iżow ych d rze w o sta n ó w cisa pospolitego. W 1911 r. n a p o w ierzch n i 18,5 h a ro sło ta m 5533 cisów.
R e ze rw a t te n istn ie je do d zisiaj pod n az w ą „C isy S ta rop o lsk ie im . L. W yczółkow skiego” i c h ro n i n a jc e n n iejsze sk u p ie n ie cisów, ja k ie z n a jd u je się n ie tylko w Polsce, ale i w E uropie.
W zaborze ro sy jsk im zagrożone zniszczeniem g a
tu n k i flo ry p o lsk iej, ta k ie ja k cis pospolity, p o p u la
ryzow ano n a ła m a c h w y d a w n ic tw a „O brazy ro ślin ności K ró le stw a Polskiego (i k ra jó w ościennych)” w y chodzącego w W a rsza w ie od 1911 roku.
W G alicji działalność w za k re sie o ch ro n y p rz y ro dy b y ła głów nie zw ią za n a z osobą w ybitn eg o polskie
go b o ta n ik a M a ria n a R aciborskiego. D zięki jego s ta ra n io m T o w arzy stw o P rz y ro d n ik ó w im . K o p ern ik a rozpoczęło w la ta c h 1906—1907 p rac e n a d ze sta w ie
n ie m pierw szego „ in w e n ta rz a za b y tk ó w p rz y ro d y ” z b ie ra ją c m a te ria ły za pom ocą k w estio n ariu sz y ro z
sy ła n y ch w dużej ilości ta k ż e n a te re n y pozostałych zaborów . Z n aczn ą część odpow iedzi w y k o rz y sta ł R a cib o rsk i w p u b lik a c ji O chrony godne drze w a i zb io ro w iska roślin (Kosmos, 1910) w y m ie n iając w śród
n ic h cisa pospolitego.
W niepodległej Polsce cis p o sp o lity u zy sk ał p r a w n e zabezpieczenie n a p o d sta w ie ro zp o rząd zen ia M ini
s tra W yznań R elig ijn y ch i O św iecenia P ublicznego z d n ia 15 w rz eśn ia 11919 r. dotyczącego o chrony n ie k tó ry c h z a b y tk ó w p rzy ro d y . W czerw cu 1921 r. M in ister
stw o R o ln ictw a i D óbr P a ń stw o w y c h (D e p a rta m e n t Leśny) zarząd ziło och ro n ę o ca la ły ch od d e w a sta c ji około 16 h a la su cisow ego w Ja sie n iu k. R adom ska.
T rw a łą p o d sta w ą d la sk u te cz n ej ochrony cisa w P o l
sce stw o rzy ła dop iero u sta w a o o chronie p rzy ro d y z 1934 r.
W ok resie po d ru g iej w o jn ie św ia to w ej p ra w n a o ch ro n a cisa z o sta ła p o tw ie rd z o n a rozporządzeniem M in istra O św iaty z d n ia 29 sie rp n ia 1946 r. w y d a n e go w p o ro zu m ien iu z M in istre m R o ln ictw a i R eform R olnych o raz z M in istrem L eśn ictw a w sp raw ie w p ro w a d ze n ia g a tu n k o w e j o ch ro n y ro ślin (Dz.U.R.P.
n r 70 z d n ia 20. X II. il946). R ozporządzenie to u trz y m a ła w m ocy u s ta w a o o ch ro n ie p rzy ro d y z d n ia 7 k w ie tn ia 1949 r.
O ch ro n a g atu n k o w a odnosi się do okazów lu b sk u p ie ń cisa ro sn ą c y c h w sta n ie dzikim i polega n a w p ro w a d ze n iu n a całym obszarze k r a ju zakazu ich niszczenia. Nie znaczy to, a b y pięk n e i s ta re okazy cisów ro sn ąc e w p a rk a c h lu b ogro d ach sk a za n e były n a b e z k arn e n iszczenie i p ozbaw ione o ch ro n y p ra w nej. N a zasadzie p o sta n o w ień u sta w y o ochronie p rzy ro d y m ogą one być u z n a n e za po m n ik i p rz y ro dy orzeczeniem P re z y d iu m W ojew ódzkiej R a d y N a rodow ej (K o n se rw a to ra P rzy ro d y ). Tego ro d z a ju z a rzą d zen ia k o n se rw a to rsk ie w y d a w a n e b y ły ju ż w ok resie m ięd zy w o jen n y m n a p o d sta w ie ro zp o rzą d ze
n ia P re z y d e n ta R .P. z d n ia 6 m a rc a 1928 r. o opiece n a d z a b y tk a m i (Dz.U.R.P. n r 29).
Rys. 3. Rozm ieszczenie cisa pospolitego w P olsce: a) sta n o w isk a z n a jd u ją c e się w p a rk a c h n aro d o w y ch , r e z e rw a ta c h cisow ych i in n y c h re z e rw a ta c h przyrody, b) sta n o w isk a istn ie ją c e poza te re n a m i chronionym i, c) sta n o w isk a w ątp liw e nie potw ierd zo n e po 1945
ro k u
W edług sta n u z 1949 r. było w P olsce 315 okazów i sk u p ie ń cisa u zn a n y ch za po m n ik i p rzy ro d y oraz 7 re z e rw a tó w p rzy ro d y z ud ziałem tego g a tu n k u d rze
w a (S zafer 1950). W ch w ili obecnej m am y 21 re z e r
w a tó w le śn y c h u tw o rzo n y ch ze w zględu n a śc iśle j
szą ochronę w iększych sk u p ień okazów cisa. Z a jm u ją o ne łączn ą pow ierzch n ię 480,60 ha. N ajw ięk szy m z n ich , bo m a ją c y m 95,27 ha, je st re z e rw a t „ K retó w k i”
z n a jd u ją c y się w m iejscow ości Ja b ło n ic a P o lsk a (w oj. kro śn ień sk ie).
P ierw sza m a p a rozm ieszczenia cisa pospolitego n a te re n ie naszego k r a ju zo stała o p rac o w a n a przez R a ciborskiego w 1912 r o k u (E ncyklopedya P o lsk a, 1), a n a s tę p n ie przez P a x a w 1917 r. (Die P fla n z e n w e lt Polens). Po odzy sk an iu niepodległości, ju ż w 1919 r.
u k az ała się w I to m ie F lo ry P o lsk ie j m a p a p u n k to w a w y stę p o w a n ia cisa w y k o n a n a przez R a cib o rsk ie
go i S zafera, a w 1921 r. w „O chronie P rz y ro d y ” z a m ieszczono m ap ę w y k re ślo n ą p rzez S okołow skiego.
W okresie po II w o jn ie św iato w ej rozm ieszczenie ci
sa w P olsce n ie je d n o k ro tn ie p rz e d sta w ia n o n a m a p a c h odnoszących się do Całego o b szaru k r a ju , ja k i do poszczególnych regionów . S pośród a u to ró w ty c h m a p n a u w ag ę z a słu g u ją : S zafe r (O chrona P rz y ro d y , 1950; O ch ro n a g a tu n k o w a ro ślin , 1952; S zata ro ślin n a P o lsk i 1959, 1972), F a b ija n o w sk i (C hrońm y p rzy ro d ę ojczystą, 1951), S zczęsny (Cis, P W R iL, 1952), Brow icz, G o sty ń sk a -Ja k u sz e w sk a (A tlas rozm ieszczenia d rzew i k rzew ó w w Polsce, 1969).
N a p rze d staw io n e j (ryc. 3) m a p ie a k tu aln e g o ro z
m ieszczenia T a x u s baccata w P olsce zaznaczono r e ze rw a ty cisow e o raz sta n o w isk a cisa z n a jd u ją c e się w o b rębie p a rk ó w n a ro d o w y c h i in n y c h re z e rw a tó w przyrody.
O chrona cisa pospolitego n a ziem iach polskich m a ju ż p onad p ię ciow iekow ą h isto rię. D la osiągnięcia je d n a k sk u te cz n ej och ro n y , oprócz p rzepisów p r a w nych, k onieczne je st za p rz e sta n ie n iszczenia cisa oraz su k cesy w n e w p ro w a d z a n ie tego d rz e w a do sk ła d u ga-
74
tu n k o w eg o n a sz y c h lasó w w szędzie ta m , gdzie ty lk o p rzez ca łe społeczeństw o w dużym sto p n iu przyczy- is tn ie ją odp o w ied n ie w a ru n k i siedliskow e. P o n ad to n i się do szybszej re s ty tu c ji ginącego g a tu n k u ro d zi- zro zu m ien ie p o trze b y i celow ości ta k ie g o d z ia ła n ia m e j flory.
JA N P IN O W S K I (W arszaw a), L U IS G O NZA LO M O RA LES G U ILLEN (C aracas)
KAJMANY LLANOS WENEZUELI
Z C a ra ca s, sto licy W enezueli, w y jeż d ża m y o 5.40, by w y rw a ć się z m ia sta przed tło k iem sam o ch o d o w ym . R u ch n a u lic ac h je st tu zaw sze og ro m n y , a p rze d W ielkanocą n a początku „S em an a S a n te ” (św ię
tego ty g o d n ia ) p ra w ie całe m ia sto w y jeż d ża . Z atem te n w czesn y w y ja z d w nied zielę p a lm o w ą je s t w p e ł
n i u za sa d n io n y . R zeczyw iście, p rze m k n ę liśm y szybko p rzez m ia sto i ś w it z a sta ł n a s p rze d godziną 7 w yso
ko w g ó rac h K o rd y lie ry N ad b rze żn e j. B yło p o c h m u r
no i m żył deszcz. S zybko p o k o n aliśm y n a jw ię k sz e w zn iesien ia gór i ró w n ie szybko n a s ta ł n o rm a ln y tu ta j u p a ł p o n a d 30°C. P o trz e c h g o d zin ach ja z d y w je c h a liśm y w b ezk resn e te re n y /rów ninne. T ę sa m ą d ro g ę o d b y w a liśm y p rze d m iesiącem . W czasie tego m ie sią ca o g ro m n e te re n y z o stały w y p alo n e i p o ra su c h a jeszcze siln ie j w y cisn ęła sw e p iętno. N ie było w id a ć zielonej tra w y . R ó w n in a p o k ry ta b y ła bezlis
tn y m i d rze w a m i i p a lm a m i ro d z a ju C opernicia. J e d n a k n ie k tó re d rz e w a ju ż p o k ry ły się zielonym i liśćm i lu b k w ia ta m i o p ię k n y ch , fioleto w y ch , żó łty ch i czer
w o n y ch b a rw a c h . C yk ad y , o h isz p a ń sk ie j n a z w ie chi- charra, p rz e p o w ia d a ją c e p o rę deszczow ą, w y d a w a ły ta k głośne d źw ięk i, że p rz y p ie rw sz y m z n im i sp o t
k a n iu o g lą d aliśm y się, gdzie leci o drzutow iec.
T e re n zazielen ił się dop iero w sta ro rz e c z a c h rzeki A p u re . A gnieszka, d ziew ięcio letn ia có rk a jed n eg o z a u torów , k rz y k n ę ła : „O, k ro k o d y l!” . R zeczyw iście, n a b rze g u m ałego z b io rn ik a w ody leżał około 2 ,5-m etro- w y k a jm a n (C a im a n crocodilus crocodilus), a nieco d a le j drugi.
J e s t ju ż p o łu d n ie i w reszcie d o je żd ż am y do stolicy s ta n u A p u re , m ia ste c z k a S an F e rn a n d o de A p u re , li
czącego 25 000 m ieszkańców . R zeka A p u re , w porze su c h e j nieco w ięk sza od W isły pod T czew em , toczy sp o k o jn ie sw e żó łte w ody w g łęb o k im k o ry cie. W S a n F e rn a n d o je m y k u rc z a k i z ro ż n a i ru sz a m y d a lej. P o m ięd zy S a n F e rn a n d o a o sa d ą A p u rito jedzie- m y w śró d z a ję ty c h pod u p ra w y ro ln e la só w g a le rio w ych. Często o m ija m y ro z je c h a n e p rzez a u ta m ałe, b ia ło sz are lisy (C erd o cya n thous), a le te ra z leży n a d ro d ze coś w iększego, to ro z je c h a n y p ó łto ra m e tro w e j długości k a jm a n . W n o cy k a jm a n y p o d e jm u ją w ę d ró w k i ze zb io rn ik ó w w y sy c h a ją c y c h do b ard z iej za so b n y c h w w odę.
W ysoko le cą tr z y a r y (A ra m acao), a n ieco d alej fo to g ra fu je m y n a d rze w a ch stad o hoazinów (O pisto- co m u s hoazin) złożone z k ilk u d z ie sięc iu osobników . N iew ie le sobie ro b ią z n asze j obecności.
Ł ap ie m y gum ę i w p e łn y m słońcu trz e b a koło zm ieniać. W olno je d zie m y d a le j. P rz e d n a m i dzie
sięć sępów o w d zięczn y ch h isz p a ń sk ic h n a z w a c h : ori- popo (C a th a rtes aura) i za m u ro (C oragyps atratus).
S ęp y siedzą n a o g ro m n y m k a jm a n ie , w zn a cz n ej czę
ści ju ż p rzez nie p o ża rty m . Nie z a trz y m u je m y się, słońce ju ż nisko, trz e b a się spieszyć. Ja z d a nocą, k ie d y w k a ż d e j ch w ili p rzed m a sk ą sam ochodu m oże p o ja w ić się k ro w a , osioł, k a p ib a ra (H ydrochecerus h yd ro ch eceris) lu b k a jm a n , nie n ależy do bezpiecz
n ych.
J u ż o zachodzie słońca hory zo n t rozszerza się n a k ilk a n a ś c ie k ilo m e tró w po obu stro n a c h szosy. W je
c h a liśm y n a L la n o s s ta n u A p u re. J a k okiem sięgnąć b ez d rzew n a ró w n in a , n a k tó re j p asą się sta d a bydła.
N a tu ra ln e zag łęb ien ia te re n u zasobne jeszcze w w o
dę oraz sztuczne zb io rn ik i w odne p o w sta łe w zdłuż szosy w m ie jsc ac h , sk ą d w y b ra n o ziem ię do jej b u dow y, aż r o ją się od zw ierząt. S etk i p ta k ó w — k ilk a g a tu n k ó w czapli, trz y g a tu n k i bocianów , ibisy cz er
w one, b ia łe i d ziesiątk i in n y c h g a tu n k ó w p ta k ó w g ro m ad z ą się n a w y sy c h a ją c y c h zb io rn ik ach .
N a b rze g ach zb io rn ik ó w i w y se p k a c h w y leg u je się po 10, 20 i w ięcej k a jm a n ó w ró ż n e j w ielkości. A gnie
szka n ie n a d ą ż a z - ic h liczeniem . M im o że szosa b ie gnie tu ż obok zb io rn ik ó w , k a jm a n y nie re a g u ją n a p rz e je ż d ż a ją c y sam ochód. N ato m ia st żółw ie (Podoc- n e m is vo g li) b ard z o szybko n u r k u ją , k ie d y n a d je ż
d ża auto.
M rok z a p a d a b ły sk aw iczn ie, je ste śm y jeszcze n a p ó łk u li p ó łn o c n ej, a le ty lk o 7° od ró w n ik a. Na h o ry zoncie p o ja w ia się św ia tło elek try cz n e, znak, że do je żd ż am y do celu n asze j podróży, trzytysięcznego m ia ste c z k a M antecal.
W p o rze su c h ej, p a n u ją c e j tu ta j od listo p a d a do k w ie tn ia , n ie sp a d a a n i je d n a k ro p la deszczu. Pod k o n iec p o ry su c h ej b ydło głoduje. R ząd W enezueli p o d ją ł g ig a n ty cz n y p la n p o d n iesien ia hodow li przez n a w o d n ie n ie te re n ó w L lanos. K ilk a lu b k ilk a n a śc ie ty sięc y h e k ta ró w p o w ierz ch n i L la n o s otacza się w a ła m i o d cin ają cy m i o d p ły w w ody. W porze deszczo
w ej o p a d y w ynoszą p ó łto ra m e tra i w y p e łn ia ją u tw o rzo n e w te n sposób zb io rn ik i. D zięki te m u , że te re n je s t nieco n ac h y lo n y , część otoczonego w a ła m i te re n u n ie je st z a le w a n a przez w odę i ta m p a są się k ro w y w czasie najw yższego poziom u w ody. N astęp n ie, w m ia rę w y p a ro w y w a n ia w ody, stre fa zielo n a z o b fitą p a sz ą d la b y d ła sta je się w y sta rc z a ją c o szeroka. T a k p rz e p ro w a d z a n e n a w o d n ie n ia w y w o łu ją w sze ch stro n n e z m ia n y w śro d o w isk u L lanos. P o zn an ie zm ian w obiegu m a te r ii i en e rg ii o m aw ianego śro d o w isk a, to cel b a d a ń I n s ty tu tu Zoologii T ro p ik a ln e j C e n traln eg o U n iw e rsy te tu W enezueli w C a racas. W b a d a n ia c h ty c h od szereg u la t b io rą u d z ia ł ekolodzy polscy z U n i
w e rs y te tu W arszaw sk ieg o i P o lsk iej A k ad e m ii N auk.
J e d n y m z ub o czn y ch sk u tk ó w n a w o d n ie n ia L lan o s, p o d n ie sie n ia lu s tra w ody i u tw o rz e n ia w ielu d ro b n y c h zb io rn ik ó w w odn y ch , je s t zw iększenie się li-