R. 20: 2011, Nr 4 (80), ISSN 1230-1493
Irena Bednarz
Hume w publikacjach filozofów polskich
Niniejszy
zestawwypowiedzi
filozofówpolskich na temat
Hume’a,toułożone
chronologicznie (od 1910do 2010
r.)wybrane
fragmentywydawnictw zwar
tych
iartykułów oraz
fragmentywstępów do
przekładówdzieł Hume
’a.*
Henryk Bolcewicz,
Stosunek
Kantai Hume
’a do metafizyki, w:
Szkicefilozo
ficzne.Księga pamiątkowa ku czci
prof. MaurycegoStraszewskiego,
Kraków,nakł. Koła Filozoficznego
UJ, 1910s. 79-80 Hume i
Kant to dwaj najwięksi myśliciele
XVIII stulecia.Jakkol
wiek
każdy
z nich reprezentujeodmienny kierunek
filozoficzny, tak że ich imiona wywołująraczej myśl
oprzeciwstawności
systemów, niż o ichpodo
bieństwie, to
jednak niebrak im rysów
wspólnych.Oba
systemybyły przede wszystkim
teorio-poznawczymi,oba
zwrócone przeciwkostarej
metafizycedogmatycznej;
oba, wstosunku do kwestii przedmiotowego istnienia
świa
ta,aczkolwiek wyszły z odmiennych założeń teorio-poznawczych,
doszły do idealizmu,-
jedenempirycznego, drugi transcendentalnego;
oba względem teologiiracjonalnejzajęły stanowisko negatywne
i,jako takie,potępione przez ortodoksistów
współczesnych.Ponadto Kanta
iHume
’ałączy
takżejednako
we stanowisko negatywne względem
starej, dogmatycznej metafizyki.Kant w
„Dialektycetranscendentalnej” poddaje
bezwzględnejkrytyce starą argu
mentację
metafizyczną
w zakresie zagadnieniapsychologicznego,
kosmolo gicznego
iteologicznego. To
samo czyniHume
w„Dialogach o
religiinatu
ralnej”, w rozprawie
„O nieśmiertelności
duszy”.
ZagadnieniaBoga,
duszy, nieśmiertelnościwyjęli
obaj spod kompetencji rozumuteoretycznego
i daliim nowe
aczodmienne
uzasadnienie.Kant czyni to w „Krytyce rozumu
prak-40
tycznego”,
wychodząc
zzałożeń apriorycznych,
Humenatomiast, zgodnie ze
swym empiryzmem,trzyma
się w „Historiinaturalnej religii
”, a po
częścii
w „Dialogach” drogi
psychologiczno-historycznej.Idea
Boga, duszy, wol ności przeistaczają się u Kanta
wpostulaty moralne, w
punktyoparcia
dlarozumu
praktycznego.U Hume
’aBóg,
dusza,nieśmiertelność, stają się przed
miotem
wiary, uczucia,
żywego sumienia- tych
przyrodzonych właściwości człowieka.I Hume,
i Kant nie powstają przeciwkoidei Boga, jeno
przeciwdowodom
racjonalistycznym, wytworzonymw
rozwojumyśli
filozoficznej,kiedy
filozofię zrobionoancilla theologiae.
Czy jednak, zgadzając się w opozycji
przeciw metafizyce teologicznej
i względem metafizykiw ogóle
jednakowe zajmują stanowisko przeczące?Nie!
Kantchce
budowaćmetafizykę nową, na
nowych podstawachopartą;
Hume o żadnej
zgoła
metafizyce nie myśli.s.
84-87Oczywiście, stosunek
Hume’ado
metafizykijest
wyraźniej określony.Zgodnie ze swym poznawczym stanowiskiem empirycznym nie wiedzie
on w świat
bytów nadzmysłowych,ruguje wszelką
metafizykę, ożadnej
nowej nie marzyjak
Kant, fundamentów podnią
niezakłada.
Hume
pierwszy [...]
rzuciłmyśl
orzeczy nieznanej, niepoznawalnej, do
wrażeń naszychniepodobnej,
niedającej
się nawet wyobrazić;wyprzedził
zatem Kanta w koncepcji „rzeczy w sobie”, ale
ponieważ nie wciągnąłjej do
swego systemu, leczz lekka
tylko napomknął jakoo
jednej zmożliwych
hipotez, przetouniknął niekonsekwencji,
wktórą uwikłał
sięmędrzec z Kró
lewca. Ważniejszajednak, że uprzedził
zarzuty,
jakie osto prawie
latpóźniej czynił
Kantowi Schopenhauer, dowodząc, żedo
„rzeczy w sobie”
niemożna
stosować pojęciaprzyczynowości.
[...]Jest
jeszczejedno zagadnienie, które przywiodło
Hume’ablisko do
Kanta i zmusiłodo
uderzenia, że siętakwyrażę, ogranice metafizyki:
mamna
myśliproblemat tożsamości
ijednościnaszego ,ja”.
Hume walcząc zkartezjańskim pojęciem
substancji duszy, odnosił się sceptyczniedo jedności
itożsamości jaźni, której na gruncie
swej empiriiwytłumaczyć
nieumiał.
[...]Skoro Hume
wyznał niewystarczalność swejteorii asocjacyjnej
i potrzebęzasady jednoczącej, to
jużprzez
to samo zatrzymał sięna bardzo
małejodle
głości odpostulowaniasyntetycznej
czynności ducha - zasadniczego problemu
kantowskiego. [...]Poza
tymi
dwomazagadnieniami: istnienia świata obiektywnego
i tożsa mości jaźni, gdzie Hume dotknął z
lekka granic metafizyki, nieprzekraczając
ichzresztą
ani odrobinę, nie znajdujemyu
niego innychnapomknięć
opoję
ciach
metafizycznych.
41
Dawid Hume,Eseje z
dziedzinymoralności i literatury, przekł.
Teresy Tatar- kiewieżowej, woprać,
i ze wstępem Władysława Tatarkiewicza, Warszawa, PWN, 1955(Biblioteka
Klasyków Filozofii)s.
VII
[wstęp]Tłumaczone tu po raz
pierwszyna
językpolskikrótkie
rozprawyHume
’a,nazwane przezeń
esejami,mają formę literacką,
aletreść filozoficzną.
Ich rola w dziejach
filozofii nie da się porównaćz
rolą,jakąodegrałogłówne dzieło
Hume’
a, ale
zajego życia byłoinaczej, to właśnie
oneprzyniosły
musławę,
i sam Hume, który zniechęcił siędo
swojegogłównego
dzieła, eseje tez
upodobaniemwydawał
wciążnanowo.
Przytym-
przezto,
że mająodmien ną od
głównegodzieła
tematykę iodmienną formę, pokazują
niecoinnego
Hume’a niżten,
któryjest znany z
dzieł ściśle filozoficznych.s. XII-XIII Eseje Hume’a
przypadająna
latamiędzy
dwoma nasileniamipublicystycznej eseistyki.
Rozumie sięje lepiej na jej
tle,a zarazem widzi
się ich odrębność.Bo choć
jestw nich pewien wpływ publicystyki,
tojednak
mają charakterwybitnie
filozoficzny, którego eseje z owychczasopism
[np.„Spectator”,
„World
”, „Connaiseur”]
niemiały albomiaływ
daleko mniejszym stopniu.Hume pisał
nie tylkoeseje, ale także
oesejach, miałogólną
ichkoncepcję, której
dałwyraz w
eseju Opisaniu esejów
(w naszym zbiorze nie zamiesz czonym
1). Udowadniał w
nim, że ten lekkii na
pozórpowierzchowny
rodzaj literacki ma głębszy sens idoniosłą
rolękulturalną do spełnienia.
1 Esej ten ukazuje się w niniejszym numerze „Przeglądu Filozoficznego”, w tłumaczeniu Natalii Karczewskiej [przyp. red.].
Wychodził
z założenia,
że „częśćludzkości”
niepochłonięta
przezżycie
zwierzęce, leczpracująca umysłowo, obejmuje dwa rodzaje
ludzi:z
jednej stronyludzi
nauki (the learned), az drugiej - ludzi rozmowy
(conversible).Pierwsi
skłonni są
dla swych studiówszukać samotności,
drudzyzaśposzukujątowarzystwa, wymiany myśli,
obserwacji, wiadomości. [...]„[...] Można
miećnadzieję
[kończyłHume
swój esej], żesojusz
światanauki
iświata konwersacji [...]
będzie sięwzmacniać ku
korzyści obustron.
Dla
osiągnięciatego
celu nieznam
nicodpowiedniejszego
niż te eseje, który
miośmielam
się zabawiać publiczność. W tym sensiemogę uważać
siebie za rodzajrezydenta czy ambasadora krajów nauki, uwierzytelnionego
w krajach konwersacji”.
s.
XXI-XXIVFilozoficznestanowisko
Hume’
awesejach formułuje zwłaszcza
tenesej,
którynosi tytuł Sceptyk.
Ale innetendencje przejawiają
się w nimjeszcze silniej
niżta, która jest wypowiedziana
w tytule.A podobnie
jest42
i w innych esejach. Dają
mianowicie wyraz
w poglądzie naprawdę plurali zmowi:
że prawdjest
wiele.Oraz
relatywizmowi: żewszystkie prawdy są
względne.Atakże
subiektywizmowi: żedobroi
złoniesą
właściwościami rze czy, lecz tworami umysłu.
Ipraktycyzmowi:
żew
praktyce życiowejpoznaj
e się świat, że filozofianie wymyśli nicpoza tym, co ustaliło życie.
Jeśli Humebył nastawiony
sceptycznie, to nie wobecprawd życiowych,
lecznaukowych, a
zwłaszczafilozoficznych, które, jak
mówi,„są w ciągłej
fluktuacjii rewolu
cji
”
i„nic
niejest wtym
stopniuzależneod przypadku
imody, co domniemane
rozstrzygnięcia nauki”.
[...]Eseje
Hume’
asą filozoficzne
i dająwyrazjego filozofii -
wszakże zjed
nym zastrzeżeniem: istotne
tezy jegoteoretycznej
filozofii,znane
zwłaszczaz
Traktatu,ujawniły
się w esejach. [...]Tu rozważał
zagadnienia życiowe
i patrzyłna
nie wtaki
sposób, w jaki się patrzyw życiu codziennym,
nie licząc sięz
owympomysłem
filozoficz
nym.W esejach
Hume’
akoncepcje filozoficzne,
pomysły ekonomiczne i synte zy
historycznebyły
jegowłasne, ale
stanowiłytylko ramy,
wypełnione kon
kretnymmateriałem, przykładami, ilustracjami historycznymi. Ten konkretny materiał czerpał on z różnorodnych źródeł.
Erudycjajego była
dość
znaczna,jak na
jegoczasy
ikraj. Była
erudycjąw zakresie faktów,
nie zaś idej ogólnych.W
zakresiefilozofii
tenfilozof
nie był erudytą,ufał
tylkowłasnym pomysłom
imało
troszczył sięo to,
coinni
w niej zrobili; to,co
zrobili,uważał
zaniewiele warte,
skoro nierozwiązało
odwiecznychzagadnień.
Nie maśladu,
aby bezpośrednioznał Kartezjusza.
To,
co
wiedział oSpinozie,
byłoczerpane
zesłownika Bayle’
a. Wprawdziedwukrotnie cytuje Malebranche’a, ale
niejestpewne,czy go czytał. Studiował
tylko Locke’a
i Berkeleya. Jego wielki Traktat był „od początkudo końca pracą
samotnegoSzkota”
,mającego
tylkodwóch autorów
pod ręką. Znał teżcośkolwiek filozoficzne
poglądy Greków,ale z drugiej
ręki,przez Rzymian, i raczej
życiowo-moralne niż teoretyczne, których nie cenił,sądząc,
żejest
w nich„więcej
inwencji niż doświadczenia”.Tajego
naukowa
samotność objawiła sięjednak tylko wspecjalnych
pra
cachfilozoficznych, a
nie wesejach.
Nie mającbowiem
oczytania wfilozofii,
miałje
w innychdziedzinach,
zwłaszcza whistorii.
[...]Z historii
nowożytnej
znał najlepiej, rzeczjasna,
angielską. Ale byłobznajomiony również
ze stosunkami francuskimi.Posiadał również
informa
cje orenesansowych
Włoszech iHiszpanii,
oPolsce
iRosji, o
ichustrojach
iszczególnych
obyczajach. Skądje brał? Jaką miał podstawę, by twierdzić,
że ustrój Polskijest
takzły, a
postępsztuk
i nauk takpowolny?
Czyczerpał
zrelacji podróżników, czy
-jaksądzą
niektórzy- z opinii przyniesionej
naZachód przez emigrantów
arian?43
5. XXVI Hume był przywiązany
do swej szkockiej ojczyzny.
Język jego niebył
wolnyod skotycyzmów.
Ale usiłowałto przezwyciężyć,
nie chciał niczym różnićsię od
Anglików.Czuł
sięobywatelem
WielkiejBrytanii.
Wiele przebywał
także we
Francji [...]. Francja była jakby drugą jego ojczyzną.Anglików
iFrancuzów
miał zanajkulturalniejsze
z narodów,jakiebyły
i są.Sądził,
żeniemogą
sięz nimi
równać nawetstarożytniGrecy, a
tymmniej narody
nowożytne,nawet Włosi,
mimowszystko, co zrobili
dlasztu
ki i
nauki,
nie mówiącjuż
o krajachniemieckich i
słowiańskich,które miał za barbarzyńskie.
Przemawiałaprzez angielskiego
filozofapycha typowa
dlaAnglików
jegoepoki,
dumaz
osiągniętejpozycji
politycznej iogłady, pewność
siebie,poczucie wyższości
iwynikającaz
niegoekskluzywność - wszystko
tocałkowicie zrozumiałe na
tle powodzeń kapitalistycznej Anglii, jejbogactwa
ikultury, niemniej rażące u człowieka, który tyle
wiedział ityle pisał o różno
rodności kultur. Achoć
Francję wliczał do elity
narodów,to jednakże
i oniej
nie sądził, aby byłana poziomie Anglii.
I na tleangielskim trzeba go
sobiewyobrażać czytając
jegoeseje.
s.
XXIX-XXX Naprawdę Hume’apostaważyciowa
niebyła
jednolita iwywo
łała
sprzeczne sądy
zarównowspółczesnych, jak
ipóźniejszych jego
czytelni ków. Ujawniał on wiele kompromisowości i
nieraz liczył się zopiniąpublicz
ną,choć jej
nieszanował. Dewizą
jegobyła
„prawda ażdo
końca”.
True to the endbyłowyryte na
jegopieczątce.Aleobok żądzy prawdy kierowała nim,
zwłaszcza w młodychlatach,
żądzasławy. („Love
oflitterary
fame,my ruling passion”
, tak pisało
sobie). Później zaśdbał
o spokój.Rozprawę o nieśmier
telności duszy,
w którejdość
przejrzyściewypowiadał
swenegatywne stano
wisko,
wołał
schowaćdo
szuflady, niż narażać sięna ujemną
reakcjęopinii.
Nie wydał
też dialogów
o naturalnejreligii.
Jednakże - domagał się koniecznie,
abyje wydano po
jegośmierci.
Odchwili gdy
ześmiercią znalazł
sięoko
woko,
niechciał już ukrywać
nicz tego,
co uważał za prawdę. I przyjmowałją
zfilozoficznym spokojem.
[...]Wśród
współczesnych
niemałobyło takich,
którzyniechęć do poglądów Hume
’aprzenosili na
jegoosobę.
Byli toprzedstawiciele konserwatywne
go protestantyzmu, kół, które
kierowały wówczas opinią publicznąAnglii.
Do
represji wobec
Hume’a
niedopuściła postępowa
i umiarkowana część duchowieństwa edynburskiego,ale przeważająca
część społeczeństwa szkoc kiego
stałapo
stronie duchownych surowych i nieprzejednanych. Dlanich
Hume byłtylko godnym potępienia „wielkim
niedowiarkiem”,„Antychry
stem
”.
Natomiast
ci,co
znali Hume’a
osobiście, nie mogli sięoprzeć
jegouroko
wi,
takbył pełen
dobroci i życzliwości dla ludzi. Wolternazywał go
„praw
dziwymfilozofem
”. [...]
AdamSmith, który
go znal w ostatnich latachjego44
życia,
napisał
onim,
że „do ideidoskonale mądrego
icnotliwego człowieka zbliżył się
tak bardzo,jak
tylko słabość ludzkapozwala”
.Podejrzewano Hume
’a onieszczerość:
żeco
innegomyślał, a co innego przez oportunizm
pisał, żewystępując publicznie
przystosowywał siędo
wad i słabości swej epoki.Sprawa
niejest
prosta,bo
Hume niebył
prostym charak
terem.[...] wydaje
się, żekompromis
był dlań nietylko rzeczą oportunizmu,
alewięcej
jeszcze szczerego przekonania. Szukałtakiego
wyjściaz wiecznych sporów politycznych, moralnych, artystycznych, które by zadowoliło
choćby tylkoczęściowo,
alezadowoliło wszystkich. Miał
zrozumienie dlaróżnorod
ności
ludzkichprzekonań, upodobań,
obyczajów,form
życia, ipragnął jak
najmniejzadawać im gwałtu. Skłonny
był każdemupozostawić jego
sposób patrzeniana rzeczy,
jeśli tylko niebył wyraźnie błędny
iszkodliwy.
Jegofilo
zofia życiowa, jak
zauważył Comforth, miałahasło
to liveand let
live,żyć
i pozwolić żyćinnym.
*
MariaOssowska,Dawid
Hume jako
obserwatori kodyfikator życia
moralnego,„Studia Filozoficzne”
(1963)nr 1
[tekstzamieszczony takżew: M. Ossowska,
Myślmoralna
oświeceniaangielskiego, Warszawa, PWN,
1966, rozdz.10]
s.
129-133 Dawid Humenależy do autorów, którzy już
w młodym bardzowieku ukształtowali
zasadniczyzrąb
swoichpoglądów.
Swójpogląd na
cha
rakterprzyczynowości, który można uważać za
reprezentacyjny dlacałej jegopóźniejszej
postawy badawczej,miał
powziąć w 1729roku,
tj.mając
latosiem
naście. [...] W wieku
lat23, tj.
w1734
roku, przebywającna prowincji
fran
cuskiej, zacząłpisać Traktat o naturze ludzkiej, który
ukończyłw
1737roku,
a wydałw dwa lata później. Według
rozpowszechnionego naówczasobyczaju wydał
goanonimowo
iprzyznał
siędo niego dopiero później. O tym
dziele, zadziwiającym dojrzałością ibogactwem
myśli, pisałsam,
żewyszło „spod
prasy drukarskiejna świat
jakopłód
nieżywy”
. Tacharakterystykawiązała
sięz zupełnym
brakiemoddźwięku, co
autorawprowadziłona
czaspewien wstan wielkiegozniechęcenia,bliskiegozupełnemu załamaniu.
Przekonany,żemiędzyinnymi,
ciężkikalibertej publikacji
przyczynił siędo jej niepowodzenia, Hume spróbował
operować drobniejszą monetą.Odwołując się do
ulubionej formyliterackiej
XVIIIwieku napisał 27 esejów na
tematy „moralnei
polityczne”
. [...]Z zasobu przemyśleń
zebranychw
Traktacieskorzystał
później dlanapi
sania Badań dotyczących rozumu
ludzkiego (1748) oraz
Badań dotyczących zasadmoralności(1751). Z tego
ostatniego dziełabyłszczególnie zadowolony.
[...] stosunek do
religii-
ciągle żywywątek
w świadomościHume
’a, któregomyślietycznej niepodobna należycie
zrozumieć,jeżeli
sięniepamięta, przeciwczemu
była skierowana.45
Niemożność okazania
istnieniaBoga
także i przy pomocydowodówakcep
towanych przez angielskich deistów była
dlaHume
’a
sprawąoczywistą.
We własne istnieniepo śmierci
niewierzył. [...] oczekiwania
niektórych, żeHume
się przecieżjednak
w obliczuśmierci
nawróci,zostały
zawiedzione. [...] Jak ktośzwrócił uwagę,
tenpisarz,niewiele czytany przez
współczesnychmuroda ków, stać
sięmiałklasycznym przedstawicielem
Oświecenia,a niechętnie
trak towany jako Szkot przez Anglików -
szczególnąchlubą
filozofiiangielskiej.
s.
158-159 Dr
Blake,który
czuwałnad
Humem w ostatnichchwilach
jegożycia,
podkreślałłagodność, cierpliwość, umiejętność
toczenia miłej rozmo wy
natematy
nieosobistepacjenta, zdającego sobie
w pełni sprawę zbezna
dziejności
swego stanu.[...]
Łagodność,stanowczość
postanowień,wesołość -
pogoda,dobry
humor,brak
wszelkiejzłośliwości, rozległa wiedza
igłębo
kość
myśli,oto
cechy podkreślane przez[A.]
Smitha,który - jak zeznaje -
uważał przyjaciela zakogoś zbliżonego do ideału
doskonałego mędrca.5. 164-165 [...] etyka
[Hume
’a] była wyraźnie
wymierzonaprzeciw
temu, co nazywałprzesądem, jak np. przeciw uznaniu
dla cnótmniszych chwalonych w
etykach religijnychczy
przeciwpropagowanemu przez
niezaabsorbowa
niu
własnym
zbawieniem. Jego etyka byłaetyką walczącą,
a nieaprobującą,
byłaetyką
świecką,wymierzoną
przeciw temu,co
głosiłakazalnica. Wszak na
łożuśmierci
Hume,wedługsprawozdania
Smitha,mówił,
żepragnąłby
jeszcze dożyćupadku
jakiegośpanującego zabobonu.
*
Leszek Kołakowski,
Filozofia pozytywistyczna (od Hume ’a do Koła
Wiedeń skiego), Warszawa, 1966 (Współczesna
Biblioteka Naukowa.Omega)
s.
39-40 [...]
Dawid Hume, jedenz najświetniejszych
umysłów,jakie
czasynowożytne
wydały,izarazemwłaściwy ojciecfilozofii
pozytywistycznej-
ten,do którego bodaj po
razpierwszy, w
znaczeniuchronologicznym, odnieść możemy
to mianobez
wszystkichzastrzeżeń, jakie
musząwpodobnych
przy
padkachtowarzyszyć sprawozdaniom z
doktryn wcześniejszych.Właściwy
sens filozofiiHume
’a
był nierazprzedmiotem dyskusji.
[...]Hume
był
przeciwieństwemuczonego
pedanta; byłpisarzem
ieseistą;
niew tym jednak
znaczeniu,by
wypowiadał luźneprzypuszczenia,
nie troszcząc się o ichracje. Przeciwnie, potrafił
znadzwyczajną jasnością
sformułowaćpytania,
którego obchodziły,
ibez retorycznych
środkówważyć
racje za tąlub
innąodpowiedzią.Unikał
natomiastrozbudowanych bez potrzeby
klasyfikacji, rozwlekłych cytatów. Jeśli myśl jegobywa
dwuznaczna-
jakw
Dialogacho religii
naturalnej- to
jestto
dwuznaczność zamierzona i konstrukcyjna, nie46
zaś
powstała z nieudolności lub chaosu.
Każde napisaneprzez
niego zdanie jestujawnieniem
rzeczywistejpracy myślowej,
apisma
jego obejmująwszyst
ko, co w owej
epoce było dlażycia
intelektualnegoważne. Kierowała nim
wszechstronnaciekawość, ale
takżeprzekonanie,
żeustalenie
granicludzkiego poznania
jestdoniosłe praktycznie,
pozwalauwolnić
sięod pytań zbędnych
ałatwo
rodzącychkłótnie
i pozwalazaprowadzić
jasnośći ład we wszystkich
dziedzinach życialudzkiego.
s. 48-49 Wyniki Hume
’
a okazały sięjaskrawo niezgodne
zjego intencja
mi. Filozof
ten pragnąłmaksymalnie oczyścić gmach
wiedzyz „fałszywych
cegieł”, to
znaczypozostawić w zbiorze naszych
wiadomościo świecie tylko
to,co
może się naprawdęwylegitymować dobrym,
doświadczalnym rodowo
dem.Bliższe badania wykazały,
żerodowodu takiego
nie ma i nie może miećżadna
nasza wiedza wogólności, jeśli pominąć jałowe
poznawczo inaukowo
jałowe,bo na samych
sobie sięwyczerpujące,
jednostkoweobserwacje. Anali
zy,
które miały dać
naucegrunt
niezachwiany, usunęłyjej wszelki grunt
spod nóg;oczyszczając substancję
wiedzyz
zanieczyszczeńmetafizycznych, Hume pozostał
wkońcu z pustymi rękoma.
Poszukującwiedzy
bezwzględnie zasłu
gującejna
zaufanie, wykazałwkońcu chimeryczność
swojegoprzedsięwzięcia.
Ta
klęskaHume’
aniemoże jednak uchodzić
zaklęskę
zupełnąpozytywi
zmu,
aleraczejpozwala odsłonić w
samej myśliHume’
awątek, przejęty -
być może nieświadomie-
z tychdoktryn metafizycznych, z którymi
najbardziej chciałdoprowadzić
do końcabatalię, to
znaczyz metafizycznych systemów XVII stulecia. [...] Jego punkt
widzeniabył ostatecznie absolutystyczny:
żądałod wiedzy,
bydawałapewność niezbitą
i niepodległąkrytyce, awięc żądał od
niej ideałównieosiągalnych.
Pozytywizm przejął
w
spadkupo
Hume’
iepytanie,
którego niemógł już
uniknąć i które akceptował jakofundamentalne: czy
i co wnaszej wiedzy jest
bezwzględniepewne?
Niktzpóźniejszych pozytywistów nie odrzucił,jak Hume,
prawomocności indukcji, ale wszyscymusiełi
siętak czy owak
uporaćz pytaniem
ojej prawomocność.
s. 51-52 Hume
doprowadził do radykalnej
postaci empiryzm, korzystającz
kryteriów wypracowanychprzez
antyempiryczne systemy i w ten sposóbdokonał
samozniszczenia empirycznej doktryny.Filozofia jego należy z
pew
nościądo
kulturyoświecenia; jest
wszakżejakby
bezsiłątegoż oświecenia, demonstracją
jego bezradności wobliczu własnych
pytań. [...]Pod
jednymjeszcze względem filozofiaHume’
a stworzyłagodną uwagi
tradycjępozytywistycznego
stylu myślenia;istnieje mianowicie związek
pomiędzy
jego doktrynąfilozoficzną i
jegopolitycznymi
opiniami. Hume byłprzeświadczony
otym,
że swobodypolityczne są
najważniejszymkryterium
47
pozwalającym odróżnić dobre i
złe
sposoby rządzenia,a przeświadczenie
topochodziło
nadewszystko
zobserwacji,
że wolnośćjest warunkiem rozwoju
iosiągnięć
ludzkich wzakresie
nauk isztuk.
Z kultu wiedzywywodziły
siętedy, przynajmniej
wświadomości Hume’
a,zarówno jego badania nad
pozna niem ludzkim, jak jego polityczne opinie.
Jednakżedodać
trzeba,
żekonsekwencjeHume’
owskiejfilozofii,
któremogą sięnam
wydawaćdesperackie
iowiane
niejakąbeznadziejnością,
nienosiły
bynajmniej takiej aurydlatwórcy. Nic bardziej
fałszywego, aniżeliwyobrażać sobie Hume’a
jakoczłowieka ogarniętego rozpaczą w
obliczuodkryć,
któreobracają
wniwecznadzieje
i ideały nauki. Hume byłświadomie
uporczywy w swojejkonsekwencji,
chciałdocierać
wswoich rozumowaniach do
korzeniaostatecznego wiedzy, szukał
„prawdydo końca”.
Niemniej nie miałwsobie
ani cieniamaniactwaczy obsesyjnej niewrażliwości na
życiecodzienne.Był czło
wiekiem, którego
umiarcharakteryzowałnajbardziej; niechciał
narzucić swo
ichprzekonań, uciekał się, chociaż niechętnie,do
posunięć kompromisowych, abyunikać walk nazbyt
gwałtownych,cenił sobie „środkowe”
pozycje wżyciu społecznym i w
obyczajach. Przekonanyteoretycznie
o ułomnościwiedzy
czynawet ojej organicznej niezdolności do spełnienia oczekiwań scjentystów,
nie wyciągałstąd wniosków
ojałowości
badań naukowych;przeciwnie,
niczego nie cenił sobie takbardzo.
Nienawidziłfanatyzmów,
walkreligijnych, sporów
metafizycznych.Dramatyczność
wizji,którą po
sobie pozostawił,jest
raczej dlanas wyczuwalna, on
sam mniejjej
doświadczał.Dlatego pozytywizm Hume
’
ajest
pewnąwersją czy odmianą
tendencji,które łączą cały
ruch oświeceniowy.5.
54
Wystarczyzanotować,
żeosiowe założenia pozytywizmu
zostaływ filo
zofii Hume’a
sformułowane w postaci
wyraźnej,że
stanowiły składnik oświe
ceniowej walki zprzesądem,
zmetafizyką, z nierównością społeczną
i despo tycznymi rządami;
że antynomia wewnętrzna teoriopoznawczego programu Hume’aujawniła
sięw
samymjegodziele
ipostawiła wobec tego
następnympokoleniom
pozytywistównierozwiązane kwestie. Pytanie
o możliwośćwie
dzy, która
byłaby
zarazembezwzględnie godna zaufania i
niepustatreściowo
anijałowa w swojej jednostkowości nieuleczalnej - pytanie to okazało
sięw
końcuskupiskiem
wszystkiego, o co w teorii poznaniachodziło. Pozostało
zasługą Hume’a, że nadałtemu
pytaniujasną irozwiniętą
postać.*
Stanisław Soldenhoff, Wprowadzenie
do
etyki. Warszawa,PWN,
1972 s.143-147 David
Hume.Był Szkotem, ale
jegodorobek
zalicza siępowszech
niedo osiągnięć
filozofii angielskiej. Należydo
nielicznychfilozofów, którzy
48
już
w młodości stworzylidojrzałe systemy. Główne
swe dzieło, Traktatonatu
rze
ludzkiej,
napisałHume
w wiekudwudziestu kilku
lat.Zajmowała go najbardziej
filozoficznaproblematyka poznania;
rozważał jązestanowiska idealizmu subiektywnego,
stając sięjednym
zklasykówtego
kierunku. W
kręgach sympatykówtej odmiany idealizmu
Hume cieszy się niesłabnącymuznaniem. Oprócz
zagadnień gnoseologicznych, twórczośćjego obejmuje w szerokimzakresie
problemyfilozofii społecznej - interesował
sięetyką,
religią iestetyką. Był również autorem cenionych
prac historycz nych.
Etykazajmuje sporo
miejscazarówno
w Traktacie,jak i
w innychjegopismach -
nie ma onajednak charakteru
jakiegośzwartego systemu - uwagi
najej
tematsą rozproszone
i niezawsze
spójne.Jako
etykzawdzięcza
swojąoryginalność
przede wszystkim pomysłom,które z
punktu widzeniawspółcześnie stosowanych
podziałów należałobyzali
czyć do
naukio moralności
i metaetyki. Mniejoryginalne, bo
nawiązujące dopoglądów
Shaftesbury’
ego i Hutchesona, byłyjego zapatrywaniaw dziedzinie etyki
normatywnej.Na
poluteorii
moralności autor Traktatuzwrócił się prze
ciwko racjonalistycznej interpretacjioceni norm.Zakwestionował
udział
rozu
mu wokreślaniu
przekonań moralnych, dowodząc, żeocenynie mająwartości logicznej -
niemogą
byćaniprawdziwe,
anifałszywe.
Przeżyciamoralne nale
żą,
jegozdaniem, douczuciowego
„sektora”psychiki
i nienależy
ich mylićze
zjawiskami zrównie odrębnych
„sektorów”
doświadczenia iintelektu.
[...][...]
przeświadczenie opraktycznej
niemocymyślenia skłaniało Hume
’a do
wniosku o sprawczejwobec
czynówroli motywów
uczuciowych, które wydawały mu się wyrazem instynktywistyczniedziałających
zmysłówczy
popędów. W każdym razie,uczucia
moralne skłonnybył wywodzić
zjakiegośwrodzonego wszystkim
ludziom zmysłu.Dzielił je
nadwie
grupy:uczuć
apro
batyidezaprobaty. [...]
[zmysł moralny] sprawia, że ludziesą
gatunkiemistot
współdoznających i tazbieżność
odczuć umożliwiaoparcie granicy pomiędzy dobrem
izłem na
podstawie intersubiektywnej.Wiążąc
ocenymoralne
z przeżywaniemprzyjemności
iprzykrości,
Hume unikałopowiedzenia
siępo
stroniehedonizmu psychologicznego.
[...]Dystans
wobec hedonizmupsychologicznego jest u
Hume’a
wyrazem pewnejniechęci do prób
przypisywaniaczłowiekowi
jednego tylko gatunkumotywacji -
a zwłaszczado prób łączenia całej moralności z indywidualnym dążeniem do
szczęścia.W skrajnych
koncepcjachnatury ludzkiej widział
onniebezpieczeństwo uproszczeń
iryzyko jałowychsporów. Idąc śladami plurali
stycznej
wykładnimotywów zawartej w pismach Shaftesbury
’ego, Hutchesonai Butlera,
przeciwstawiał się stanowczoteorii powszechnego
egoizmu. [...]W
zakresie etyki
normatywnejbył on
[Hume]orędownikiem
idei sympatiii
życzliwości.Propagował altruizm widząc w nim
nietylkonastawienie
zgodne znaturalnymi skłonnościami
człowieka, aletakże wartość
godną uznania. [...]49 Postulaty
jegoetyki wiążą
sięz
pojęciemszczęścia
jako celu,a
tym samym miernikawartości moralnych.
Wpraktycznych
zastosowaniachmiał to być
mierniko
zasięgudosyć szerokim, bo obejmującym poza motywami czynu również same
działania i ich następstwa. EudajmonizmHume
’owski wyróż
nia sięjednakwielkim uczuleniem na
„szczęściotwórcze”zdolności
altruizmu- szacunkiem
dla postawspołecznie
cennych iprzez to pożytecznych.
W kultywowaniu
wartości
wykraczających dalekopoza sferę osobistych interesów,
wspierał sięHume
„sądami nadziei”zapewniając czytelników,
iżegoista
niemoże
byćwłaściwie człowiekiem
szczęśliwym.*
Stanisław Jedynak, Hume, Warszawa,
Wiedza
Powszechna,1974
(Myśli i Ludzie.Filozofia
nowożytna iwspółczesna)
s. 13-14
Hume uzyskujerozgłos wynikły z atmosfery
skandalu,jaki otaczał jego
HistorięAnglii...Książkę tę wyrywano
sobie
zrąk;
wkrótkim czasie rozszedł
się całynakład; ukazało
sięrównież wydanie francuskie. Hume stał
się człowie
kiem zamożnym. Przyszłoteż
pewnegorodzaju uznanie:
zostaje sekretarzem TowarzystwaFilozoficznego
w Edynburgu iprzewodniczącym Select
Society(Szkockiej
AkademiiNauk). Jednakże
iwtedy
przeżywałokresy
załamania i depresji-
jegoidee
filozoficznepozostały
bowiemnieznane i
niepopular
ne. Myślałnawetozaprzestaniu twórczości literackiej
i filozoficznej;niektóre zresztą z
jegoprac, jak np. Dialogi o religii
naturalnej,pozostaną
wrękopisie iukażą
się dopieropo
śmiercifilozofa.
5.
106
Sceptycyzm iagnostycyzm Hume
’a nieprzeszedł bez echa.
Najpierw nawiązalido niego
ipróbowali go przezwyciężyć
filozofowie zeszkoły szkoc
kiej oraz
Kant,
a poprzezniego cała klasyczna
filozofianiemiecka.
s. 109-113
Humewywarł
wpływ nietylko na
Kanta, uktórego poprzez
dogma- tyzmfilozofii
„krytycznej”
przeświecawątek agnostycyzmu Hume
’a, złago dzony
i zmodyfikowany.Wywarł
teżwpływ
na Reida i Benthama(ten ostatni twierdził,
że lektura III częściTraktatu... otworzyła mu wręcz
oczyna pro
blematykę etyczną).
Istotne znaczenie
dlarozwoju
wielu nurtów późniejszejfilozofii miałagno
stycyzm Hume
’a (przede wszystkim teza
oniepoznawalności świata i
jegonatury).
Doagnostycyzmu
Hume’a nawiązuje między
innymiJ.S. Mili
charak
teryzując substancję
jako „serię wrażeń”. Równieżnietrudno
byłoby wykazaćzależność empiriokrytyków
E. Macha i R. Avenariusaod
Hume’a,gdy
spro
wadzająfizykę w gruncie
rzeczydo psychologii.
50
Omawiając
zagadnieniezwiązku
przyczynowego i indukcji zwróciłemjuż uwagę
na znaczeniemyśliHume
’adlawspółczesnej logiki,metodologii
ifilo
zofii fizyki.
Można
tujeszcze
dodać, że niektórzy metodologowie uważają Hume’aza
prekursorasemantyki.
Nie bez
znaczeniadlafilozofii pozostałyteż jego rozważania
etyczne,este
tyczne oraz
religioznawcze. Do dniadzisiejszego
żywotnajest
wetycekwestia
wyprowadzaniapowinności z bytu
(zagadnienie postawione przez Hume’
a, chociażon sam
nie przywiązywałdo
niegozbytdużegoznaczenia).
Ważnedla późniejszej filozofiibyło także odrzucanie przez Hume
’amoralności
religijnejoraz aksjologiczny
relatywizmw
etyce i estetyce. Nawet rozważania o sym patii znalazły
odbicie u Comte’
a,Spencera czy Schlicka.
[...]W
całym nurcie
pozytywistycznym,choć
nie tylko,dają
o sobie znać pewne niekonsekwencjeczy
teżantynomie
filozofiiHume’
a. Wyliczmy, aby posłużyćsięprzykładem,parę znich:
braktu
przejściaod zmysłów do
rozumu,od myśli do bytu, od opisu do powinności
itd.[...] chciałbym wspomnieć
onawrocie myśli Hume’a w
krajachanglosa
skich.
Jest to nawrót
w takznacznej
skali, żeznajomość problematyki filozofii Hume’a tłumaczy wiele rozstrzygnięć
i kontrowersji współczesnej anglosaskiejfilozofii
analitycznej. Otóżmożna powiedzieć,
że powrótdo Hume’
a,do pro
blemów jego
filozofiibył
zwłaszcza wAnglii reakcją na
zdecydowanieanty- scjentystyczny
charakter idealizmu obiektywnegoFrancisa
Bradleya iinnych.
Tacy twórcy
szkołyanalitycznej, jak Moore czy
Russell,nawiązując
bezpo średnio do agnostycyzmu Hume’
a,odrzucająszereg problemów
filozoficznych jakoniemożliwych do rozstrzygnięcia, a zajmują
się, mówiącogólnie,
analizą isystematyzacją faktów.
[...]Doktryna Hume’
a,która wywarła
tak dużywpływ
na rozwój późniejszejfilozofii,
że jeszczedziś wielu zagadnień
niemożna zrozumieć bez jej znajo
mości
- jest
niedo
pogodzeniaz filozofią
materializmudialektycznego.
Pod
stawowezasady
agnostycyzmu-
ten kościecfilozofii
Hume’a-
nie wytrzy mują
krytyki,jak to wykazał Engels w cytowanym już tekście [na s. 10]
oraz Lenin[na s. 10-11]
w stosunkudo kontynuatorów myśli
Hume’ai
Berkeleya- empiriokrytyków. Można powiedzieć,
mającw pamięci
tę celnąkrytykę,
że filozofiata jest
niedo pogodzenia
zcałokształtem
ludzkiejpraktyki, świad
czącej przecież
opoznawalności
i związanejz nią możliwości
zmianyrzeczy
iprocesów w świecie.
Można tupowołać
się na rozwój współczesnychnauk, które coraz głębiej
wnikają wtajniki struktury rzeczywistości,
poznają corazto nowe jej aspekty
i coważniejsze wykorzystują ją
w praktyce.Można
powołać siędalej na poznawalność
praw rozwojuhistorycznego ludzkości,
namożli
wość
wykorzystania ich wpraktyce budowy
społeczeństwasocjalistycznego,
czego jesteśmy uczestnikami.Wszystko to,
a nieszkolneargumenty
filozoficz
ne, stanowikontrargument wymierzony
w agnostycyzm.51
*
Dawid Hume,
Badania dotyczące
zasad moralności,przeł. i
słowemwstęp
nym
opatrzyła Anna
Hochfeld,Warszawa,
PWN, 1975(Biblioteka
Klasyków Filozofii)s. VIII
[wstęp]
Stanowiące podstawępolskiego przekładu wydanie [Badań
dotyczących zasadmoralności]
zr. 1777ukazało się po śmierci autora;
Hume zmarł 25sierpnia
1776r. po
przewlekłej i wyczerpującejchorobie. Świadom od
jakiegośczasu niedalekiego końca,
pracował nadtekstem
z wielkąpieczo
łowitością ido
ostatnich niemaldni.
s.
XII-XV[...] Ogłaszane po
Traktaciepisma filozoficzne
Hume’asą jak poda
ne osobno
części jednego przedmiotu,
zktórych
każdajest sama
przez sięsensowna, ale pełny
swój sens ujawniaw
kompozycjiz
innymi.Naturalna historia religii
iDialogioreligii naturalnej
kończą się,brane osobno, interpre
tacyjnym znakiem
zapytania;odniesienie
ichdo
siebiewzajem
ido wyłożonej w
innychdziełach
teoriinaturyludzkiej znak tenznosi.
Podobniemasię rzecz z obuBadaniami-, składają razem
Hume’owską „naukę
o człowieku”, „filo
zofię moralną”,
i są
dlasiebie
wzajemnie punktem odniesienia,jak
pokazane tozostało
wTraktacie. Doktrynę
moralnąHume
’aczytać
sięmusi
w związ ku z
doktryną władzpoznawczych,
przedstawionąw
Badaniach dotyczących rozumu ludzkiego(lub, jeśli
kto woli, w pierwszej księdze Traktatu, gdyż istotnychrozbieżności doktrynalnych, jak podkreślał to
prywatniesam Hume, między
obudziełami
niema).
Byćmoże, właśnie
brak należytegouwzględ
nienia tego
związku doprowadzał
niekiedykomentatorów do uznania
radykal
nej przeciwstawnościrozumu
iuczucia
za właściwośćstanowiska Hume
’a.Łączne
ujęcie
obu dzieł ukazuje rzeczywistyzasięg
sfery uczuć wnaturze
ludzkiej. [...]Wypada
zauważyć,
żeusytuowanie zjawisk
rozumupraktycznego i feno
menów moralnych
we
wspólnejsferze uczuć
niekładzie bynajmniej kresu wszystkim trudnościom
interpretacyjnym;przeciwnie,
otwierapole
dlanowych.[...] trudno odmówić
słusznościpoglądowi
Lévy-Brühla (choć całość jego interpretacjizaakceptować
sięniedaje), którystanowisko filozoficzne
Hume’a scharakteryzował jakofundamentalnie
biologiczne.Jest
to, rzecz prosta,biolo- gizacjazarówno
teoriipoznania, jak
teorii społecznej, co czytelnikowi Badańdotyczących
zasadmoralności
narzuca się zcałą
oczywistością;zespół podsta
wowych faktów antropologicznych da
się wyjaśnić jedynieteorią adaptacyjne
go ukształtowania
siętrwałej naszej „organizacji
ikonstytucji”
(purmake and constitution)
wjej swoistościach psychicznych, intelektualnych
imoralnych.
[...]
52
Hume niejednokrotnie
pisał o„mądrości
natury”,
codawało
czasem asumpt[...] do
przypisywaniamu
stanowiska mniejlub
bardziej zlaicyzo
wanego,w
każdym razie sentymentalnegonieco,
finalizmu.Nie
wydaje sięwszelako,
uwzględniająccałość jego
tekstów izwłaszcza Dialogi o religii
naturalnej,iżby
wyrażenieto
iinne podobne
dońzwroty
byłyczymś więcej
niżaforystyczną
iw styl
epoki przebranąformułą,
określającąto, co w
innymjęzyku
nazwane zostałoprocesem
adaptacyjnym gatunku.Obraz „mądrości
natury”
dalekijestzresztą
uHume’a od
sielanki. Zwierzę niedopasowanepo prostu
umiera; niedopasowanygatunek ginie z powierzchni ziemi. Być może z
wieluwzględów słuszniej byłoby mówić
nie o biologizmie,lecz
o ewolu-cjonizmie
stanowiskaHume
’a.Czytelnika
zainteresuje może fakt, żeErazm
Darwinw swojej
Zoonomii2,
dziele obfitującym w fantastyczne pomysły,ale bezspornie należącym do
tradycjiewolucjonizmu, powoływał
sięna Hume
’a
jakomyśliciela,
który swoją teoriąrozumu zniósł rozdział między człowiekiem
i
innymi gatunkami
stworzenia.2 Erasmus Darwin, Zoonomia, or The laws of organic life, Dublin, P. Byrne & W. Jones, 1794-1796.
*
Jan Legowicz,
Zarys
historii filozofii. Elementy doksografii,Warszawa, Wie
dza Powszechna,
1976s. 327-330 Kontynuatorem
Locke’a, a jednocześnie
zdecydowanym, choć dys kretnym
przeciwnikiemBerkeleya,
był Hume,który
rozwijałdalej racjonali- styczno-empiryczną
teoriępoznania.
Mając oparcie w empiryzmie Locke’a
iwidząc
konsekwencjeskrajnie
sensualistycznegospirytualizmu Berkeleya,
Hume- patrząc na
wiedzęoczyma
historyka, polityka iekonomisty -
roz
począłod
analizy związku poznania i wiedzy z doświadczeniem.Podstawą
było dlańpoznanie
pozytywne opartenaempirii, na
którymchciał oprzeć
całądziałalność umysłu
iwszystkie
dyscyplinyszczegółowe.
[...]Filozofia
jest
dla Hume’
aprzede
wszystkim wiedząożyciu,
którejzada
niem jest
pouczyćczłowieka, do
jakiego celu powiniendążyć. Nie
interesu je go
takzwana
istota rzeczy, leczjedynie
to,co
jest„wynikiem
specjalnej konstytucji imechanizmu
ludzkichprzeżyć
i afektów”
.[...] Dla
Hume’a
jako filozofa najważniejszyjest
konkretny i doświadczalnieuchwytny
fakt,reszta zaś
to tylko „próżnasubtelność i
złudzenie”.
Przedmiotem filozofiijest czło
wiek. Wychodząc
ztego założenia, Hume chce na nim zbudować
cały systemwiedzy,
dotyczącynauk przyrodniczych,
matematyki,logiki, etyki,
estetyki, polityki ireligii.
Metodąprzy budowie tego systemu
ma byćdoświadczenie
53
i obserwacja ludzkich uzdolnień i
możliwości,
coś wrodzaju
„geografii”
psy
chologiiczłowieka, mającej wykluczyć
wszelkąspekulację
i scholastykę. [...]Znaczeniefilozofii Hume
'a. Polega ono przede
wszystkimna
bezwzględ
nymodrzuceniu
wszelkiejmetafizyki
i próbieznalezienia
takiejwiedzy,
która niebudzi
zastrzeżeń, a którejprzykładami
były jegozdaniem matematyka i konkretna wiedza o
faktach.Swymi
rozważaniami wtym
zakresie Humezakreślił
drogęwspółczesnej mu
myślinaturalistycznej
i empirycznej. Szcze gólne
znaczenie posiada jegofilozofia
wdziedzinie światopoglądowej dzię
ki
wprowadzeniu zasadynieograniczonej tolerancji
wsprawach
moralności i religii.Począwszy od
Hume’a
tematykateoriopoznawcza,
moralna,ekono
miczna i polityczna
zajęła problemowo czołowe miejsce
wdalszym
rozwojufilozofii.
*
Eugeniusz Grodziński,
Hume’izm,
determinizm, indeterminizm,„Studia
Filo
zoficzne” (1979) nr 5
s.
129 Wielu miłośników filozofii
uważaDawida Hume
’aza
jednegoz kory
feuszy światowej
myśli
filozoficznej. Ci, którzysię z tą opinią
nie zgadzają, zgodzą sięzapewne
ztym,
że był tojeden
znajwiększych
filozofów XVIII stulecia, tak przecieżbogatego
w wybitne umysły filozoficzne. Humewniósł
dużonowych elementów do filozofii,
faktzaś,
że tezyjego okazały
sięwswejwiększości bardzo kontrowersyjne, wcale
nieobniża
ich znaczenia, albowiem wfilozofii
niewiele jestprawd bezspornych, ceni
sięzaś
wniej
wysoko sta wianie nowych
problemów,jak również prezentację
dawnych, dobrzeznanychproblemów w
nowym oświetleniu. Wtych zaś dziedzinach
był Hume niewąt pliwie
wielkim mistrzem.Laicy
wfilozofii
znająHume
’aprzede wszystkim jako burzyciela
trady
cyjnejkoncepcji związku
przyczynowego. Spotykany jednakczasem pogląd,
że Hume usiłował obalić takie pojęcia,jak
przyczyna,konieczność, prawo przyrodnicze,
niejestzgodny z prawdą.
Przeciwnie,sam szero
ko operował tymi terminami,
nadającim wszak całkowicie
nowątreść. Nato
miast
stanowczowystępował
przeciwterminom sił a i energia,dowodząc
ichbezużyteczności w nauce.
5. 132-133 [...]
Hume’owska definicja
przyczynyjest wodą na młyn indetermi-
nizmu.Wrogiem indeterminizmu
jestkoncepcjazwiązku koniecznego
między zjawiskami.[...]
paradoksalnymoże wydać
sięfakt, żesam
Humenietylko
nietraktował
siebiejako indeterministę, leczprzeciwnie,
wytrwale bronił doktrynydeterministycznej.
[...]54
Hume
’owska
koncepcja zdeterminowania zjawisk niestanowi skutecznej zapory
przeciwtendencjom indeterministycznym.
Różnicamiędzy
Hume’istą a indeterministą
jest tujedynie
różnicą temperamentów.s.
135Wkoncepcjach
filozoficznychHume’a,
które pozostawiłybardzo
wyraź ny ślad
w historiifilozofii
idotychczas
nieprzestają
budzićznacznego zain
teresowania,
tkwi
jednakpoważny paradoks: stanowczo
zwalczając indeter- minizm, Hume-
ito poprzez naczelne
tezyswej
teorii-
dostarczyłważkich argumentów
zwalczanejprzez
siebie doktrynie.*
Ryszard Palacz,
Klasycy
filozofii,Warszawa,
Krajowa Agencja Wydawnicza, 1987s. 141-146
DavidHume,
czylipochwałasceptycyzmu[...] David Hume [...]
czuł siębardziej
Anglikiem niżSzkotem.
David Hume
był człowiekiem
o wyjątkowych zaletach umysłu.Chociaż jego
postaważyciowanie byłajednolita,to
jednakcieszył się uwspółczesnychwzrastającym uznaniem.
Cenił spokój.
[...]Ci
wszyscy, którzy znali
Hume’a, niemogli
sięoprzeć jego
osobistemuurokowi,
takpełen był dobroci iżyczliwości
dlaludzi.
Nie byłbogaty, wprostprzeciwnie, ale ograniczając
wydatkido niezbędnego minimum,
zyskał nieza leżność od
zmiennego losu.Pisarstwem zdobywał sławę,
awraz
znią
popra
wiłasię
jegosytuacja materialna.
Nie był takżeżonaty,
co było niewątpli wie
najważniejszym warunkiemjego
szczęścia.Żonaty
filozof,cóż bardziej pokracznego może
być w przyrodzie! Więcejo
samej filozofiidowiadujemy
się z jego autobiografii napisanej wpełni świadomości zbliżającej
sięśmier
ci, a
więc
wmomencie, kiedy człowiekowi rzadko chce
siępisać nieprawdę.
[•••]
Jako filozof
Hume
należałdo kierunku empirycznego,
którego głównym przedstawicielem byłJohn Locke. Uważał
się za akademikaw sensie
staro
żytnym. [...]Hume’
a uznano za wroga samej nauki, chociaż właśnie bronił jej odwszelkich jałowych spekulacji. Pozostawił po
sobieobraz
agnostyka, sceptyka i idealisty. Był jednakrelatywistą
wtym
znaczeniu, że w swoichdziełach
dbało przedstawienieróżnych punktów widzenia.
Tawłaśnie postawa
ratowałago
przed potępieniemprzez ortodoksyjnie
zorientowanychreprezen
tantów
Kościoła anglikańskiego.Filozoficzne
stanowiskonajszerzej
wyraziłw swoim eseju
pt.Sceptyk,
w którympowiada,
żeprawd jest
wiele i żesą
onewzględne. [...]
Dawałwyraz swemu
subiektywizmowi powiadając, żedobro
i zło niesą właściwościami samej
rzeczy,ale są tworami
umysłu. Był55
reprezentantem
postawy
praktycystycznej, gdystwierdzał,
żewłaśnie przez
doświadczeniepoznaje się świat
itej zasadzie
podlega takżefilozofia.
[...]Był także sceptykiem,
szczególnie
wobecprawd
naukowych, które sięciągle zmieniają,
gdyż„nic
niejest
w tymstopniu zależne od
przypadku imody
codomniemane rozstrzygnięcia nauki
”.[...]
oddziaływałsceptycyzm
Hume’a
na teorię nauki. Powiadałprzecież,
żemożliwa jest wiedza aprioryczna
o stosunkach między ideami(przede wszystkim
wmatematyce)
iwiedza
ofaktach. Właśnie ta postawa
wpłynęłapóźniej na koncepcje pozytywistyczne.
Jako agnostyk
byłzdania, żeprawdyreligijne są
niedo
udowodnienia,stąd
teżnaderkonsekwentnie odrzucał
wszelkiezasadzkina drodze nauki
iwiedzy,
a więc zabobon,niedorzeczność
i błąd. [...]Hume
był
empirykiem, sceptykiem i pozytywistąprzed Comte
’em, prze ciwnikiem
koncepcjiprzyrody
izasad
Newtona, które zwalczał,a równocze
śnie usiłował wykorzystać do badań
nad rodzajem ludzkim. [...] Podobniejakpóźniej
Comte, uważał, żeźródła naszego poznania pozostaną do
końca nie wyjaśnione.W
terminologii filozoficznejwypowiadał
sięzaś
tak,jakby była
ona rodzajempsychologii asocjacyjnej.
Niestworzył
systemu,ale
zapewnez
tego powodu, żegłosił
filozofięzwróconą ku codziennemu życiu,
którąoparł na
laickiej wizjiczłowieka [...].
Byłczłowiekiem
pogodnym,ale samotnym,
nietylko dlatego, że był wielkim umysłem. Powiadał:
„przedewszystkimnapa
wa
mnie lękiemiwywołuje
w mej duszyzamieszanie
ta zagubionasamotność,
wjakiej znalazłem się wmej filozofii”
.Z tego
powodu zwie sięgo niekiedy
smutnym Montaigne’em,któregogłosnajszerzejdotarł do młodego Kanta. Ale to
jużinna epoka.
*
Zbigniew Kuderowicz, Filozofia nowożytnej Europy, Warszawa, PWN, 1989
s. 357-360
Psychologicznafilozofia religii. Hume[...]
Psychologicznąteorię religii zarysował dopiero D. Hume
wdwóch
dziełkach:Natural
History ofReligion(Naturalna historia
religii) 1757, i Dia-logues about Natural
Religion (Dialogi oreligii naturalnej) pisanych przez dwadzieścia lat
i wydanychpośmiertnie w
1779r.
W Dialogach rozważana
jest
sprawamożliwości racjonalnej wiedzy
o bóstwie,a
ichwynikiem jest
zakwestionowaniepojęcia religii naturalnej.
Ważnym
argumentem
jestwskazanie
najej psychologiczne nieprawdopodo
bieństwo.
[...]Zdyskredytowanego pod względem
metodologicznym
deizmuHume
nie zastąpiłateizmem,
nieodrzucił
hipotezy o istnieniu Boga. Zająłw tejsprawie
56
stanowisko
agnostyczne, natomiastcały
wysiłek skierowałna wyjaśnienie
psy chicznego
podłoża religijności.Doszedł
przede wszystkim do wniosku o pierwotności
politeizmu. [...]Zestawiając politeizm
zmonoteizmem dokonał Hume
ichoceny zewzglę
du na wpływ
nażycie
społeczne. Przyznałon wyższość
politeizmowi, ponie waż sprzyja on tolerancji
religijnej. [...]Hume
stara się wyjaśnić psychologicznie inne aspektyreligii, jak wiara w cuda
i przeżyciamistyczne.
[...]W
krytycznej oceniemistycyzmupowołuje
sięna
takiejego skutkizgubne
dlajednostki i współżyciamiędzy
ludźmi jak:fanatyzm, pogarda
dlarozumu,
odrzucaniebezwarunkowe wszelkich
zasadmoralnych
inarzucanie
wszystkimwoli
„fanatycznegoszaleńca”
.Należy
zgodzić
się z opinią, że „Hume’ateoria religii jest
najwybitniej szym osiągnięciem
oświeceniaangielskiego w
tej dziedzinie” [cyt.za Z. Czar
necki, Filozoficzny
rodowód marksistowskiej
teorii religii,Warszawa,
PWN,1971].
Możnadodać,
żejest to pierwsza
próbapsychologicznej filozofii
religii, która sensreligijności
wyprowadza zprzeżyć,
jakierodzą
sięw toku
ludzkiej aktywności i wstosunkach międzyludzkich.
s. 400-403 Psychologia
moralności. Hume
Hume bywa
często
zaliczanydo
przedstawicieliteorii
zmysłu moralnego,jest to jednak opinia uproszczona,
gdyż odszedłon od
podstawowejprzesłanki
tejteorii, czyli traktowania oceny jako
swoistej wiedzy omoralnej warto
ści czynu. Jako uczeń Hutchesona
Hume
niezrezygnował z
pojęciazmysłu
moralnego,ale
odebrałmu
sens intuicjipoznawczej, widząc
w nim ekspresję uczuć.Jegonawiązanie
do teorii zmysłu moralnego
sprowadzasię do przeciwsta
wienia rozumu uczuciu
oraz do
uznania, żemoralność
należydo
sfery uczuć.Przeciwstawienie rozumu
uczuciu przybrało u
Hume’apostać
przeciwstaw-ności
wiedzy idziałania.
Rozwinąłon
krytykę racjonalizmuw
antropologii filozoficznej ietyce. [...] oderwanie
rozumuod
ludzkiejaktywności oznaczało radykalne
zerwanie zfilozofią
XVII w., znacznieradykalniejsze,
niż tomiało miejsce
wteorii
zmysłu moralnego.Okazało
siębowiem,
że skororozum
nie ma wpływuna działanie, to
niemoże
dostarczyć podstaw dla norm i ocen moralnych.Wszelkie próby
oparciamoralności na rozumie [...]
tracąwartość.[...]
Hume zarysował
noweujęcie problematyki etycznej: odejście od
wywodze
niakryteriów
inorm moralnych
zmetafizycznych, absolutnych
zasad, takichjak
istota najwyższa,rozum czy
system przyrody, ikoncentrację
badańna
ludzkim działaniu. Odróżnił przy tym
poznanie
i działanie ze względuna
ich cele(opis i
cnota), zasady(prawda
iprzyjemność) oraz przebieg (opracowa
nie danych
zmysłowych
iocena).
Zbliżył siędo problemu swoistości zjawisk
57
moralnych.
Ich analizę poprowadził w
kierunku psychologii moralności,stając
sięprojektodawcą
iprekursorem
tej dyscypliny.Ustanawiał on właściwie
psy
chologięjako swoistą dyscyplinę,
która bada i opisujewielorakość
ludzkichuczuć w
ichwzględnejautonomii wobec
zjawiskbiologicznych w
ich różnychsposobach
przejawiania się wczynach konkretnych
jednostek.Nowatorstwo
Hume’a doceniono
dopiero w XIXw.
wdyskusjach nad
statusem naukowympsychologii
iprzy tworzeniu etyki
opisowej, obejmującejrównież
psychologię zjawiskmoralnych.
s. 422
—426Sceptycyzm i
empiryzmmetodologiczny.
HumeDawid
Hume (1711-1776)pochodził
ze szkockiej szlachty.Otrzymał
wykształ
cenieprawnicze,
ale żywointeresował
sięfilozofią.
[...]Intencjągnoseologii Hume’a
była
eliminacja zpoznania
wszelkichtwier
dzeń,
które
niemogąsięwylegitymować doświadczalnym
pochodzeniem. Z tej racjinazywał
swestanowisko sceptycyzmem, który kierował
zarównoprze
ciwko naukowym
aspiracjom teologii,jak
przeciw metafizycznymsystemom
XVIIw.
W swej krytyceposługiwał
sięswoistą koncepcją
danychdoświad
czenia, które
tworzą nieredukowalne podłożei tworzywo
rzetelnejwiedzy.
Dane doświadczenia
nazwał
impresjami,azaliczałdo
nich„wszystkie życiowe percepcje,
które powstają, gdy słyszymy,widzimy, czujemy,
kochamy,niena
widzimy,
pożądamylub chcemy
”.
[...]Hume dokonał
przy
tymważnej modyfikacji
empiryzmu, sprowadzającgo do
tezy otym, że impresjenależy
traktowaćjako danefaktyczne,których racja
istnieniaczy też przyczyna, geneza
iźródło
nie mogą byćprzez człowieka poznane.
Wtym świetle
wszelkadyskusja
nadpochodzeniem impresji
(czy są onewywołane
przezprzedmioty
fizyczneczy przez
byty duchowe) nie może byćrozstrzygnięta.
Humezniósł tedy
spórmiędzy subiektywizmem
areali
zmem
gnoseologicznym. Opowiedział
się zaempiryzmem
metodologicznym, który spośród treści świadomościowychakceptuje
tylko te,które uzasadnia doświadczenie.
Hume odmówił empirycznego
i naukowego
charakterurozumowaniom
teologicznym. [...]W pismach
Hume
’a zarysował sięempiryczno-psychologiczny
modelpoznania
naukowego. Powstałon
wskutek usunięciaz
empiryzmu przesłanekmetafizycznych
(jakpojęcie substancji)
i rezygnacji z absolutu (tj. zontolo-
gicznejracji
istnienia i zabsolutnej pewności
wiedzy). Poznaniezależy tu od
doświadczenia
w podwójnysposób,
jest bowiemzależne od
danych impresji iod nawyków wyrobionych w ludzkiej
aktywności. Wpoznaniuosiąga
się niepewność, lecz
prawdopodobieństwopotwierdzoneuczuciem, ale
zarazem ustala się regularne,jednostajne następstwo
zjawisk,które zapewnia pewien stopień
pewności
w działaniu. Czynnościpoznawcze
okazują sięwtórne
izależne od
58
działania, natomiast
działaniu
przypisuje sięznaczenie samoistne.[...]
Dopierodziałanie
nadaje sens zabiegom poznawczym. Hume otwierałdrogę antymeta-
fizycznympostawom w epistemologii, jakie
ujawniły sięw
krytycyzmieKantai pozytywizmie A.
Comte’a i J.S. Milla.*
Włodzimierz Galewicz,
Studia z
etykiprzekonań,
Kraków,Universitas,
1998 5. 30-37[...] niemal każdy filozof jakoś rozstrzyga problem natury
przeko
nań,chociaż
jest prawdą, że tylko niektórzy tenproblem wyraźnie rozważają.
Pośród
tychostatnich
ważnemiejsce
zajmuje DavidHume
zeswoją koncep
cją przeświadczenia (belief) jako swoistego
rodzaju„poczucia”
. Nawetjeśli ta „poczuciowa”
koncepcja przeświadczeniajest błędna(co do czego niemal
wszyscysą zgodni),
jestonajednym z
tychinteresujących,
nieprzypadkowych błędów, z których- jak
ktośmógłby
złośliwiepowiedzieć - składają
sięwła
ściwe dzieje filozofii.
Hume rozpatruje sprawę natury
przeświadczenianajpierw wjednym z roz
działów swojego
Traktatu
onaturze
ludzkiej, anastępnie,
niecałkiem zadowo
lony
z
tego,jak ją
tamprzedstawił,
powracado niej w znanym Dodatku, dołą
czonym do
pierwszej księgitego dzieła. W
tym ostatnim miejscu czytamy:W moim rozumieniu nie można ominąć tego pytania. Przeświadczenie albo jest pewną nową ideą, taką jak idea realności czy istnienia, którą wiążemy z prostym pojęciem roz
ważanej rzeczy, albo jest swoistym doznaniem lub uczuciem.
Jeżeli
jest
coś takiegojak „standardowa
krytyka” tej
koncepcji Hume’a,jest
ona przypuszczalnie taka: Koncepcjaproponowana
przez szkockiegofilozo
fa jest
trafna
w swojejczęści negatywnej,
alechybiona,
gdychodzi o jej
część pozytywną.Hume
maw zupełności
rację,kiedy
wskazuje, że prze konanie
niejest
żadną „ideą”, nie majednak słusznościwnioskując,
że jestono
wtakim razie
swoistympoczuciem.
Rzecz wtym,
że ten „nieuniknionydylemat
”,o którym mówi
autorTraktatu,
w rzeczywistościwcale
niejest
nieuchronny. Dysjunkcja:„albo
idea, albouczucie”
niewyczerpuje
wszyst kich
możliwości,które mamy do
dyspozycji,kiedy
pragniemyokreślić naturę przekonań.
Gdy jednak
dokładniej przyjrzećsię uwagom, jakie
Hume poświęcanatu
rze przeświadczenia,
okazuje
się, że nieprzeoczą on
takżejej
innychmoż
liwych określeń. Wachlarz teoretycznych