ZAKOPANE 1933
N a k ład e m S ekcji T atern ick iej Klubu S p o rto w e g o „ T a t r y "
O R G A N S E K C J I T A T E R N I C K I E J K L U B U S P 0 R : E 0 , W E X A Q „ T A T R Y "
NR. 1. R. I.
SANIC A
X L U B tf S P :Q Pr T 0 - t E G O T A. T R; I ,f - W Z A K O E A- Ń- Ę M; ■'
N r0I 0 Zak opane,llarzec 1933 r „ b o c z n i k ; i .
3_I_0_W_0 _ W 3_T |i P-N S ,
''Krzesanica ’5'zajmuje s i ę Tatrami i wszelkiemu, zwilżalismi z niemi sprawami, Z nr tu ry r zeozy 'będzie s i ę ' z a jmować w zn acz nej m i e rz e ta te rn ic tw e m * i om k a r dzie j..ze j e s t organem S e k c j i T a t e r n i c k i e ! k l u b u 3 por t owe go “T a t r y " w Zakopanem, a l e również n i e "będą j e j obce sprawy* n i e mające z t a t e r n i c t w e m związku, c i i Le t y l k o d o t y c z ą f a i r . N a t o m i a s t p o l s k ą d z i a ł a l n o ś c i ą , wys okogórską'poza t a t r z a ń s k ą b ę d z i e .zajmować s i ę t y l ko w o g r a n i c z o n e j m i e r z e . C z ę sto ść ukazywania s i ę i o b j ę t o ś ć b ę d ą z a l e ż n e od każdorazowych o k o l i c z n o ś c i , N a s t ę p n y numer ma s i ę okazać w maju. lub. czerwcu ,
•■^krzesanica’5, c h o c i a ż j e s t organem jednego s t o w a r z y s z e n i a , c h ę t n i e u d z i e l a wszystkim g o ś c i n n o ś c i .na- swych- łamach w ramach swego programu. Wszelką kor es ponben-b.
c j ę u p r a s z a s i ę skierowywać pod adres-em S e k c j i . T a t e r n i c k i e j Kt S , "Tatry Zakopane. Wilia R a d o s n a Ży c z a ń s k i e , n a r ę c e p,B „ F ili p o w s k ie g o / z d c g i s k ie m ; . dla R e d a k c j i / .
Szanownemu Panu Doktorowi S ta n is ław o w i R a d z i - • kowskiemu.składamy s e rd e c z n e po d zię k o w a n ia , za pomysł
nazwy n a s ze g o pisma, ,
R e d a k e j a . 4 ■ S
r ■
n x m m m z p i r s o f f .
ŁLLLIJLŁi. l.P 'e - N A c z K i*
Była j e s ie ń, pogodna • t a t r z a ń a k a j e s i e ń o d n i a c h sło n e c z n y c h * c i c h y c h i Bezchmurnych ń i e c i e p ł y c h . n i e - z i n m y c h , d z i a n i e łagodnych, r o z t o p i o n y c h w sp o k o ju r e z y g n a c j i i powolnego z a m ie ra n ia e
••5dy c i ę ż k i e * z 'bloków kamiennych zbudowana mury s c h r o n i s k a na Ha 15 U-ąsieniaowej z o s t a ł y S4: nami, .słońce j u ż w y p e łz a ło z poza k r y j ą c e j s i ę w błękit--.*
nym.chłodnym c i e n i u ś c i a n y gór 1 p ł o n ę ł o c z e r n i ą - wym b l a s k ie m na zboczach Kasprowego W ierchu4W c z y - s t e n pow ie trz u w i s i a ł a a i s z a, oprawiona w p rze l e w a jący się* me ta l i c z n y b r z ę k p o t o k u . mrugającego s r e b rem w g ł ę b o k i e j z i e l e n i “kosówki.„rT.zez n i e b o p r z e - cię,gały l e k k i e o b ł o c z k i ,
. ""Było n s s dwóch; wybrał i śmy s i ę na p ie rw s z ą w ży~
o iu - L in o w ą '5 ws pinaczkę, k t ó r o j terenem'"miała być g r a ń K o ś c i e l n a . (Mn&wsży ś p i ą c ą t a f l ę Czarnego S t a wu, wdrapaliśmy s i o : bitym zygzakiem ś c i e ż k i iia Karb
a s t a m t ą d zwykłą, “ -b eperską'r d r o g ą na północ.tywiaa- c h o ł e k K o ś c i e l c a ,
ś c i ą g n ą ł e m z r a m ie n ia s z a r e wężowisko l i n y i przewiązawszy s i ę podwójnie w p a s ie przy jednym je i końcu* r z u c i ł e m drugi ko le d ze* Tu z a c z y n a ła s i ę g r a n i ó w k a ‘ t r z e b a b y ł o ze j ś ó s t r omem, c żarnem u r w i s kiem na p r z e ł ę c z pomiędzy .północnym’ a południ owym w i e r z o h o ł k i e m, R o zpoczę 1 i ś my s c h o d z e n i §; s z ł o t o d d ! 6 n i e z d a r n i e , a l i n a ‘p l ą t a ł a s i ę w dziwny sposób,
tamując r u c h y . ń r s z u w o ln o ,a potem ‘c o r a z s z y b c i e j i sprawnie j ś l i z g a l i ś m y s i ę wzdłuż s z c z e l i n s k a l n y c h i zeskakiwali, z w yso kic h s t o p n i p o t r z a s k a n e g o g r a n i t u .
Stołem u góry * zaklinowanym w potęznem p ę k n i ę c i u , k t ó r o r o z d a r ł o n a 'd w o je g ran i nawinąwszy l i n ę ńa j e j wy s tęp* odwi ją łe m j ą stppniowo,w miarę t e g o * j a k kolega o p u s z c z a ł s i ę zwolna- po prawie p io n o w e j’,g ł a d k i e j p ł y c i e , zrysowanej podiużnemi b r ó z d em i„R o z le g ło się* l e k k i e s k r z y p n i ę c i e - sz n u r wyprężył s i ę , jak'-. ; s t r u n a „Kolego p u ś c i I s i ę i. z a w i s ł * , z r e s z t ą umyślnie * Pozwoliłem mu z j e c h a ć b e z w ł a d n i e k i l k a d z i e s i ą t c e n tyma t r ó w , r e g u l u j ą c rękami r u ch l i n y i dobrnąć w t e n
sposób do końca p ł y t y *
#Sziiśmv z w z r a s t a j ą c ą le k k o ść i ą, gcrfe n i ebe z p i e cz eńs bwocgor upa ja zdolna i wkońcu Każe zapomnieć- 0 stra-e.h|i4\ y dpby-wa'- s k ą d i - u k r y t ą .e h e rg j ę i s i ł ę . . d a je- żądaę: do whiki i. u p o j e n i e zwycięstwa...
Minęliśmy p r z e ł ę c z , j e d n a k i d r u g a t u r n ic z k ę .T y m - czasem- pogodny przedt em d z i e ń się--zachmurzyły.z c z a r nego t r ó j k ą t a S i l n i c y z s u n ę ł a s i ę ' m g ł a i. z cichym s z e l e s t e m popełzjjfe. po s z c z y t a c h . S k a ł y ś w i e c i ł y z i e lonkawe m.; s z k I an em 'ś w i. a 11e m; w i i go t ny pr z e j mu i pjc j whaik c z a i ł -się :.w -szo ze l i n a c h g r a n i , łu d n a g l e wybie g a ł z - n i c h i- muskał -nieaohwy,tn'ę, ł a s k ą chłodu,. B yło
z i m n o ■■ z '
Schodząc os ta -tni; zjeżdżałem; lia . l i n i e 'kiikumeiro- W6goy stro.mego uskoku.Koięga m i a ł z r o b i ć z d j ę c i e , ale m a rudziły n i e mógł z n a le źó innie' w wi zj erze i Hfe- wi
s i a ł e m i ' marzło m ^ r e s z o l e ffp s t r y k n ą ł Z je c h a łe m ,d y gocąc z z im n a• i pobiegłem czemprędze j na n a s i ę p n ą 1 j u ż p r z e d o o t a b n i ą t u r n i c z k ę j
Zaczai- popsdywaó des zczyk, drobny , n i c za m k r o p l e z r o z p y l a c z a
Kolega z a s z e d ł szybko w d ó ł ' i s t a n ą ł na p r z s ł ą - cz.oeaFo c h w i l i i ja za b ra łem s i ę -do..schodzenia
s z c za łe m s i ę - o s t r o ż n i e . o s t r ą k r a w ę d z ią s k a l n a , t r z y . ma j ąc s i ę d r obny o h wy s t ę pól " po j e j pr a i e j s t f on i e „ Zost awało j e s z c z e k i l k a "metrów ł ł a t w i e j s z a c z ę ś ć n a o g ó ł n i e z b y t t r u d n e j drogi.„W tern m i e j s c u s k a ł a
tworzyła- n i e w i e l k i e w y b r z u s z e n i e} pod ktdrem z n a j d o wał s i o wygodny., zdaniem k o l e g i niepew ny; stopisrijBo-- sta n o w iłem ch w il ecz kę odpocząć i z e ś l i z n ą ł e m s i ę nań', przez, '-wspomniane 'w y b r z u s z e n i e . .
Toczyły s i ę s z a r e chmury.
Me t a l i c z n y p i s k wybiegł mi z pod s t o p , „ „.poczu
łem, że z r a z u w o ln o 5.a potem c o r a z p r ę d z e j zaczynam k s i ę • ch wiać.N agle t u r n i a drgnęła- i ' z a t r z ę s ł a s i ę . S t r z ę p y mgły zawirowały mi nad g ł o w ą J J s f y s z a ł e m huk, II"
Le o ę . „ Smi e ró •-•■- b ły s n ę ł o w my ś l i . 8. po j r załem na - d ó ł - w zielonkawym półmroku l e ż a ł y p i a r g i S t a r e g o Zawratu i zdawało s i ę ?że na umie c z e k a j ą . W wyobraź
n i z zaw ro tn ą s z y b k o ś c i ą b i e g ł y s t ł o c z o n e obrazy - zapomniane s z c z e g ó ł y ż y c i a . . .Gdzieś w g ł ę b i duszy z b u d z i ł a s i ę chorobliwa,nerwowa c i e k a w o ś ć : ,sZ.araz
'będę w ie d z ia ł, „„zobaczę. „ „umrę zs chwilę ! ?f
Kurczowo chwyciłem za występ skalny, „„ostry, elektryczny ból szarpnął r ę c e , . „opadałem - stopień s ię urwał,nogi s t r a c i ł y oparcie.
Szare chmury 'biegły wciąż.
"Jednak ż y ję ,n ie dowiedziałem s ię nic".Opano
wało mnie uczucie gorzkiego rozczarowania;czułem s i ę wyczerpany."bezsilny , jak dziecko;potłuczone no
gi i bok 'bolały nieznośnie,miażdżyco „Leżałam na wz
nak,na ostrych kamieniach,wyciągnąwszy ku górze ręce z szeroko rozstawionemi palcami i patrzyłem, jak z odartych prawie zupełnie ze skóry diQni kro
plami spływała krew.
Od. świdrującego bólu mącił s i ę wzrok,w uszach szumiało.Nie mogłem,nie chciałem s i ę ruszyć i n a j gorętsze wezwania kolegi mijały t e z wrażenia -■ zda
wało mi s i ę , ż e słowa dochodzą, skądś z d s ie k a , jakby
z pozg g r u le j szklanej ściany„hidząc, że sam s i ę n ie ruszę,obandażował mi ręce strzępami chusteczki i za- c z a ł zwindowywsć mnie wdół trawiastym kominem*Zsu- wa iem s i ą z u połnie hez w łsanie. 1 k r 6 1c e j edn a k odzy
skałem nie co" s i ł y i powoli dotarliśmy do Mylnej Przełęczy „Z n i e j zeszedłem już bez pomocy; t.zw* "me
toda E l i a s z a ’: zjeżdżając na sie d z e n iu .
Wszystko "było szare i n i e p r z y tu l n e .P a d a ł gęsty deszcz.
R o z l e g ł . s i ę głuchy grzmot - olbrzymi głaz wiel kości kamienicy urwał się. z Fi P i e s k i e j Turni i r u n ą ł w przepaść'1 jednym stumetrowym szusem. Zs syczał na piargu i pomknął’ z chrapliwym trzaskiem po sza-
r o - z i e l óny c h " z vs> płoch ma l i m a ko w.
-Fkońcu dowlekliśmy s i ę do Karlu,a stamtąd na
TT r\ p W _ 0 ’ °
Z a k o p a n e - 3 0 . IX, 1930,
- & -
... 5 -
KIOKAŁ OFOSCMAMSKI ' .
r .
8 o kc i i T s t s rn i c k i e f K. 8 c
’T 0 t r '
* poświęca Autor / P r z e ł o ż y ł z r o s y j s k i e g o .
Bohdan j i I i V o w ‘ s - k K R Ó L A ' T A T B'
I gromi I płomieni I dzik o
Lśn i łuno Wieńca mego pośród gór!
Jam t aje m n i c zy c h T a t r i ł a da ka ,
Jam w ł a d a ł tu.’ od wieków w k r ę g u chmur.
Lecz p r z y s z e d ł c z a s i l a z u r c z y s t y I B ł ę k i t n a w ą lasów głąb
Ohydzi t c h n i e n i e d z i ś ‘ t u r y s t y ,
Be zmy ś Lny o h w r z a s k ó w, ś m i e c h ów' k ł ę h , P o rz u ć ci e gęomy s z c z e l i n ciem n ia!
On dyny wy z g ł ę b i l ó d ! - 1 udręce t r w a l i ś c i e daremnie,
D ziś - Król was wzywa do swych w r ó t , 1 i o c s t a ł o s i ę J- Ju ż i da' gn omy,
On dyny, e l f y - tu i tem^
I iuż z a d r g a ł y s k a ł załomy, P i e ś n i ą do n i e b i o s mknąc?, "bram, Wysłuchaj nas, Ty W ie lk i Boże,
JTróó nam pokotu da m y cud !
P a t r z ! I s z a k dziew ic ze nasze ł o ż e Ohydzi w s t r ę t n y l u d z k i r ó d ,
Ps t r z ! Ot o d z i e ł o lud z k i e j z ł ośc i ,
■ Swą krwawą rękę, c z ł o w i e k - gad Wstrzymał j a k j a k i duch ciemno ści 0 o r s k i c h potoków pęd i ł a d .
I c i ą g l e , c i ą g l e „ j a k z d z i c z a ł y , Z k l ą t w a na cistach tłumny lud Przych odzi piwać.na nasze s k a ł y , Ws zę dy pi j ans two, w odka , b r $ d I
0 Boże Groźny i Jedyny ! Wróć.nam pokoju dawny cud.
Lodowce- wzrusz i s k a ł la win y, 1 zmieć w- pył c a ł y l u d z k i rod!
I zapomnimy p r z e s z ł o ś ć c a ł ą , Radosna d l a nas zabrzmi wieści"
By Imię Twe o t a c z a ć chwała, I ’ psalmów p i e n i a w d arze n i e ś ć .
_ ę
Ł L I J ł J d u c h a : z a m a r ł e j
Niedermo d z i k i e me g r a n i t y T u r n i a Zamarłą l u d z i e zwąp
-Jam w ^ s k a l e żyw, i wciąż: n i e s y t y . , . Sądzą d y s z ą c y , h a r d ą , złą*
U moich s t ó p b i e l e j ą , k o ś c i , Zerwanej l i n y k r ę t y ś l a d ,
Biec ra d wyglądam moich g o ś c i I takim gościom j e s t e m r a d ! Id ą ! S z u k a j ą chwytu w s k a l e .
E s * t r a w k a c h " p a l c e m d l e j ą j u ż . A j ą - zeza jsny wciąż . wy t r w a l e , Swej p ł o m i e n i s t y o s t r z ę n ó ż ,
przeszywam mgłę z a k lę c ie m d z i k ie m . . Cd pa dni-i! ~ p ł y n i e s z e p t z mych warg;
Buch j e d e n - ' i z p r z e d ś m i e r t n y m . krzy kie m Polec.?., s t r z a s k a ć iby o p i a r g . .
- 7 -
Nie za drży ndź w ż e l a z n e j d ł o n il Schwytałem s i ę ■ - ty ś/ m ar tw y j u ż ! W p r z e p a s t n ą pustkę śmiech m o j ' g o n i ,
Jam s k a ł t y c h . p a n . - i hardy s t r ó ż .
Nie z n a j d z i e s z słów d l a c z a r c i e j z ł o ś c i , l i s c polo g o ś c i om j e s t e m r a d ,
By', g n i ł y t u po p i a r g a c h k o ś c i ,
1 strzępów l i n y w i ł ' s i ę ś l a d . I w s z y s t k i c h zgniótłbym^ t u W o f i e r z e , G-dyby n i e moc co gna mnie precz,- Kosmiczny Chrystus losów s t r z e ż e , I Dlohimow płomień -..miecz !
- o - o - o - H ł i N t M m
Q OH B ó K | l i i i a . ,
1 końcu lutego -b„ra uk az ała s i ę "bardzo ciekawa
"broszurka Kazimierza K o w a lsk i e g o ,n o sż ąc a t y t u ł : ,fCchrona T a t r s o c h r a n i a r z e f ł /Kraków 1933„Nakładem Jana Mi cha 1 s k ie g o . S t r on 1 4 / , Stanowisko j a k i e p0 Kowalski zajmuje wobec . dotychczasowe j d z i a ł a l n o ś c i
o c h r a n i a r z y /Państwowej Bady Ochrony Przyrody i i Polskiego /T owarz ys tw a T a t r z a ń s k i e g o / j e s t oardzo s ł u s z n e i n i e j e s t ono odosobni o n e , c h o c i a ż w druku pojawia s i ę bocie j., że p o r a ź . pierwszy „Dotychczas s p o t k a l i ś m y t y l k o a l b o pochwały dla d z i a ł a l n o ś c i o c h r a n i a r s k l e j - , l u b t e ż zarzuty*,że i d z i e ona zbyt d a l e k o j , u t o r powyższe j b r o s z u r k i , wystę pu je n a t o m i a s t z - w p ro s t przeciwnemu, za rz u ta m i „Twierdzi mia
n o w i c i e , że d z i a ł a l n o ś ć o e b r a n i ar sk a je st. za mało e n e r g i c z n a , a ćozstegi P.TiT., n i e r a z samo d z i a ł a
wbrew p o s t u l a tom ochrony przyrody „Przykładów n i e br.de przw t a c z a ł ., g dyż-ciekaw i z n a j d ą je w owej b r o
s z u rc e,- a’ t y l k o dodam,że możnsby i c h p rz y to c z y ć więce j ,Nie* wszy s t k i e bowiem sprawy dochodzą, do wiadomości ogółu„fiadomam j e s t n p . , ż e P .R . O . P . z g o
d z i ł a s i ę na r o z s z e r z e n i e kamieniołomów pod Krokwią a l e n i e wszyscy w i e d z ą , ż e p o z w o l i ł a / ! / na w y cię cie w i e l k i e j i l o ś c i drzewa w wykupionych niedawno cod
p r z y s z ł y Jiark Narodowy l a s a c h " t a t r z a ń s k i c h / d o b r a M u r z a s i c h l e / , tu ż przed forma lnem z a ł a t w i e n i e m t r a n z a k c j i k u p n a ! Uważam, że wskszanem by b y ł o dokładne w y j a ś n i e n i e t e j sprawy p rz ez P . R . O . P / N i e w n ik a j ą c n a r a z i e g ł ę b i e j w te różne "postępy ,r ochrony przy
rody , zgadzam s i ę c a ł k o w i a i e z p,Kowalskim,że d o ty c h czasowa d z i a ł a l n o ś ć o c h r a n i a r s k a szwankuje i powtó
r z ę za nim; " P o l i t y k a dr obny ch ,czasem g r u b y c h ,a c z ę s t y c h u s t ę p s t w prowadzi j e d y n i e do c o r a z d a l s z e g o ' n i s z c z e n i a T a t r tł.
Czyż je dn ak z u p e ł n i e r a d y k a l n e -stanowisko w d z i e d z i n i e o ch r o n y " T a t r j e s t możliwe dc p r z e p r o wadzenia w prak ty ce?,O zy Tatry da s i ę u c h r o n i ć od w s z e l k i c h d a l s z y c h urz ą d z eń t u r y s t y c z n y c h i in nych i czy ds s i ę je przyw rócić do pierw otn ego s t a n u / N i e s t e t y , n i e /T a t ry s t a ł y s i ę w ł a s n o ś c i ą ogółu
i każdy* ma prawo je zwiedzać i domagać s i ę "'umożli
wienia* t e g o p r z e z ’ pewne u r z ą d z a n i a t u r y s t y o zna, ki. ó~
refcy c z y n i ł y T a t r y " d o s t ę p n e " n i e t y l k o d l a wytrawnych t & t e r n i k ó w , T a t r y n i e z o s t a ł y stworzono d l a ' j e d n e j g a r s t k i l u d z i . U d o s t ę p n i o n e muszą b y ć . a l e w jakim s t o p n i u ? Można ©dr a z ii o d p o w i e d z i e ć , ż e w mniejszym,
j a k d o t y c h c z a s , U d o s t ę p n i e n i e t o powinno umożliwić tu ry sto m c a ł k i e m ś r e d n i e j miary odwiedzenie każd dej* o k o l i c y i pewnej i l o ś c i szczytów i p r z e ł ę c z y cez z b y t n i c h t r u d n o ś c i i b e z po tr ze by nocowania pod gołem niebem . Nie t r z e b a chyba udow ad niać,że u d o s t ę p n i e n i e T a t r j u ż dawno p r z e k r o c z y ł o powyższe g r a n i c e . 1 o s t a t n i c h c z a s a c h " j e s te ś m y jednak* świadkami c o r a z d a l s z e g o u d o s t ę p n i a n i a T a t r , d ą ż n o ś c i do budo
wania s c h r o n i s k , n i e r a z o c h a r a k t e r z e r e s t a u r a c y j n e - hotelowym w k a ż d ej d o l i n i e , d o l i n c e i k o t l i n c e , _do budowania c o r a z l i c z n i e j s z y c h i c o r a z wygodni©jszych ś n i e ż e k i d r ó g . Z a m i a s t p o p r z e s t a ć na r a c j o n ą l n e m * u p r z y s t ę p n i e n i u T a t r z zachowaniem o i l e możność i c h :ie rw o tn e g o o b l i c z a / s na tern p r z e c i e ż polega i c h w a r t o ś ć / ^ z a c z ę t o dążyć do t e go,by _umożliwić każdemu
Piwoszowi z e słabeid sercem ja k na i wy godnie 3 s z e prze - yścic każdego skraweczka T a t r wzdłuż,wszerz,na.ukos
- 8 -
i i k r a t k ę ■'bez-.zmęczenia 1 z popasem-na j d a i e j Go go
dzinkę w % g o d n em /s c h r o n is k u pl 'ludziosi* o ;f?wy zszy oh a s p i r a c j a c h 1” t u r y s t y c z n y c h chce' s i ę umożliwić przez
"budowę, odpowie .dnie h k o m p i e s i ó i , ś c i e ż e k , zwiedzoriih bo da j c a ł y c h T a t r w c i ą g u " j e d n e g o d n i e , i i s p r o i i o d i i i i a ^ . j&a oodobne p o r o n i o n o ' pomysły i!oięknem L widokami Tb .
Na polu u d o s t ę p n i e n i a T a t r z r o b io n o ju ż ramio;- p l a i n i e s t e t y .n ie wszystko de s i ę o d r o b i ć , N i e k t ó r a : ok.oiic.e s*. -już z.dsje się. .bezpowrotni o s t r a c o n e dt%--b N prawdziwej ochrony przyrody l a l a mimo t o n a l e ż y j e " - " ; . , c h r o n i ć o d ■ d a l s z e g o t n i s z c z e ń i a , aby .choć • t r o c h ę ■ p rz y -
pomiń a ł y ■dawne T a t r y , '
Gołych T a t r n i e da się ' u r a t o w a i i zemioniG. no ś c i s ł y r e z e r w a t / P a r k Ne rolowy' t e g o n i e u c z y n i / i d l a t e g o tembs-rdziej n a l e ż y p o s t a r a ć :s i ę o u r a t o w a n i a ch oc iażby i c h c z ę ś c i prze z. u t w o r z e n i e na i c h ob sz a r ż ę w odpowiednich m i e j s c a c h ś c i s ł y c h r e ze rw a tó w , Sprawe u tw o rz e n i a t a k i c h rezerw atów w. T a t r a c h Zacho- dni eh ‘zajmuje s i ę S ek cja Ochrony Gór i N T / I / i podobno z dobrym sk u tk i e m ,w ię c n s r a z i e j ą pominę.13a t o m i a s t spr?w? utw o rz e n i a rezerw atu- w -T a t ra c h Wysokich o yi b . do t ? c ho z f s ■ d z i m i e z s n i e d D a n a , ^ pr a w d z i e j u z da w n i. ° j wspominano o p r o j e k c i e u t w o r z e n i a . ś c i s ł e g o r e z e r w a t u z Doliny Waksmundzkie j,.a le nawet i o teng z d a j ą s i ę os t a vsfto Za pomn 5. ar? o . S pr a W 3 t ę po r u s z y i c. o pi e r o . p . Kowalski we- wspomnianej c r o a z u rc e . domagając, się.umwo r z e r i a ś o i s ł e g o • r e z e r w a t u z k. om pgL e ks u t r z e c n ■ d o 11 n : Pańszczycj?, Waksmundzkiej i 'Buczynowej -wraz z w szy s t kiemi otaczaiącemi. to szczytami,, Uważetr t e n p r o j e k t Za be r d z o dóbr? i zda jo s i ę , ż e nawet- t r u d n o ś c i w j e go wykonaniu n i e powinny b y ć. zb yt w i e l k i e , a n a w e t gdyby b * ł ? . t o - 't r z e b a je z M 1 czyć./Konieeżnsm j e s t i e d - ń e k - ż W -ów11 r e z e r w a t b y ł utworzony z całego- p r o i e m t o - Weńego*»przez hv Kowalskiego -o b s z a ru , a, n i e . t y lk o J o g o c z ę ś c i - t k „same i Doliny - Waksmundzkie j Aiadomem j e s t , ż s 'F v B ; c ; 'i b l u b i r o b i p us tę -p trw a,naw et oez koniecz-- mc i io trze b'?/-.gdy ż w tym c s t a t n i m przypadnu. c c i
by w t n r c i n c ^ c z ę ś c i c h y b i o n y . J e s t k a r c z o ssnayansui -bm towarzystwa t u r y s t y c z n e I t a t e r n i c k i e , a .w p i e rw szym r z ę d z i e b , b , C . > i wypowiedziały s i ę o f i c j a l n i e “w o prawic t e g o rezęKWatuimłlc j e s t to sprawa
... 9 -
- 10 -
pi I n a , p i l n i e j s z a od sprawy Parka Narodowego, k t ó r y i t a k musi j e s z c z e dłu go czeka ć na u r z e c z y w i s t n i e n i e , a tymczasem T a t r y ginę,!
Zakończę słowami p / K o w a l s k i ego; Wymieniony powyżej 0Dszarr t r z e c h d o l i n s ta n o ud o s t a t n i skrawek p o l s k i c h T a t r W y s o k ic h ,k tó r y n a d a je s i ę j e s z c z e na prawdziwy r e z e r w a t , s j e g o u rato w a n i e ..o d r ato w a n i a i zachowanie le ży w z a k r e s i e możliwości Państwowej Rady .Ochrony Przyrody I P o l s k i e g o Towarzystwa Ta
t r z a ń s k i e g o , ale... d z i a ł a ć t r z e h a ' zanim b ę d z i e z a p o ź - n o j 1 6 zn ftna ty chmi a s t ! Miejmy n a d z i e j ę , ż ć te dwie in-m
s t y t u c j e , k t ó r e je dyn-e mog^ t u c o ś z & z i a ł a d . d a d z a dowódj ze prawdziwa Ochrona T a t r / c h o c i a ż b y i c h sk ra wka/’ r z e c z y w i ś c i e leży im bardzo na s e r c u 0.
LESŁAW BERIGHa
S*?0 W 0 J 0 I E G H G Ą S I I N I 0 i ,
MJ JA. LI™ Qf s n
Sprowokowany i i o zna mi wzmiankami, w różn ych pi sma o h , ni e r a z nawet n i e s y m na ty c zn aiai / pa t r z ’ fPr z e - gia.d Tury s ty czny,M. K ra ków, 1 J R 1 9 3 2 , s t r a9 / , poświęcam k i l k a słów serdecznemu k o le dze I . p . W o j c i e ę h o i r i “Gą
sienicy-' Marcin .owakiemu.
Częściowo wa mnie tkwi j e g o k a p i t a ł u s to a unko wprla s i ę do g ó r , z ł o ż o n y - w c z a s i e d ł u g i c h , w i e c z o r nych rozmów. Z ’wynurzeń ty c h wychodzi n i e p r z e c i ę t n a dusza c z ł o w i e k a ,
•Nie "było w tym s t o s u n k u do T a t r myśli o r e k o - r d z i e , o s ł aw i e , o ,f50 z ł , % n i e. "by ł o w r o z umi en i u
przyrody makabry c znoś ci w ie rsz y Cioromański ego /patrz Niymn Króla Ta t r * i °Piesń .Bucha Zamarłej ' / b a n i l i te r ą c k i e i pse udo-nowoczesności w ie r s z y 3 z o z i p a ń s k i ę go / p a t r z f,T s t e r n i k / M V , s t r „ 8 1 / . n i e "było b e z n a d z i e j noś c i jęku Konopnickie'.} / p a t r z Nia s z c z y t a c h ' / .Była myśl z r o ś n i ę c i a " s i ę z tym światem u ś m i e c h n _ s ł o ń c a _.
b y ł e o d c z u c ie mocy,m ł o d o ś c i , b y ł o z n a l e z i e n i e s i e b i e w* na t u r z e i "był p r z e p e ł n i a j ą c y p i e r ś śpiew wolności.
- 1.1. -
bg c z a s i e stucijów u n i w e r s y t e c k i c h zamknięty mura- au ^kamienic i p r z y g n ie c io n y niebem, k t ó r e można. u chwy
c i d wyciągnięty, w g ó r ę ' r ę k ę , ś p i e w a ł t a k c z ę s t o ; ‘Ifmrem metko’-, umrę ml choć mii n i c n i e "boli ."bo mi t o n i e dane, co po moje j w o l i ,ft 1 wyry.w-s ł s i ę do swych ro d zin n y c h gp?* Tam "był je go sMa*t„Wyrósł ź tych gór, z n i c h wzjjł sł o n e c z n o śd d u s z y , s p o j r z e ń i s , u ś m i e c h u , c h a r a k t e r u i .w nicn. pozos t a ł , " b i o r ą c z so hę t a j e m n i c ę z ż y c i a s i ę z niemi i ukochanie i c h ,
.. ^ l o c h a ł samotne wędrówki t a t r z a ń s k i e . C z ę s t o go b y ł o można s p o t k a ć "w o k o l i c a c h n i e zwiedzanych, tam g a z ie l u d z i n i e "było, a gdzie mógł s t a n c ę oko w oko z o z i k ę naturę,,wygadać s i ę z poszumem k o s ó w k i,w y ż a lić z uderzajsc-emi o’ b r z e g i słowami, 1 uh- z wiatrem r z u c i ć ze s z c z y t u p i e ś ń ż y c i a ,
Odszedł n i e g ig a n ty c z n y "bohater ,fa u s s e r ć ? -'(. n i e twórca nowych p r z e j d ą i nowych pomysłów t a t e r n i c k i c h , a l e o d s z e d ł dobry k o l e g a , p r z y j a c i e l i cz ło w iek rozu~"
m ie js c y góry na pewno l e p i e j i" g ł ę b i e j od n i e j e d n e g o p i s z ą c e g o o* nim: i oce nie j a c e g o ' g o ta k , czy _ i n a c z e j ? w każdym r a z i e "bez zrozum ienie j e g o p s y c h i k i i je go i s t o t n y c h w a r t o ś c i . Żyje wśród n a s młodych p r z e z sw Sj skone czn y aśm i ecli" T a t r „
-z-~z •- S T i K I S i ^ MCTiEi
MO O l N "0 0 I 5 0- ,
- Siedzimy w pogodny,miły w ie czór na ganku T r u p i a * n i , rwnr z ac o * p1ańach no de1 s z e dni cNesz a c zwór k s ; l £ c n i e s sP i t v u j k o j i i Kopaczka w wesołym j a k zwykle n a s t r o i u. w b e z t r o s k i e j ? podniebnej a t m o s f e r z e bawię, s i ę słowćmi ja k d z i e c i p jMdwię dn I s c h i a s a ; j P o d ra p ie -
vv więc j u t r o nasza, - zna jonię,; t r z e ba zatem i s o s p a ć, a c c zw- q r t e j w d r o g ę ! b
M a z s i u t r z o p ł a t a j wybraliśmy s i o u f n i w nas za i ly i z d o l n o ś c i , n i e b a c z ą c n a _ t o , ż e droga s Trupia r---
■i pod łom nicę przez Czerwona Ławkę z a b i e r z e nam ja a
rię t r . z e c i ę ene-r gj i i d n i a . Słońce i n a s t r ó j p a r ł y nas -iednak' z magnetyczny s i l i t e m mocniej., gdy pod ścianę,
Łomnicy sp o tk a liś m y “dwóch* konkurentów • Polaka i Węgra'.
Oczywiście, s t r z s ł ; w s e r c e a m b i c j i I s c h i a s - a ; fMoże oni chcą. a takowa a .: ś r o d e k ? 1* - mówi. ''Dobrze ,my s i ę o t o p o s t a r a m y ‘0 S p o jrz a łe m w g ó re i n i e c o s t o p n i a ł mój s a p a ł ; P ł y t y 'błyszczę, g d z i e ś - tam wysoko c h a - r a k t a r y s t y - ozn^m, srebrnym* o d b l a s k i e m , k t ó r y d a ł nam p ó ź n i e j t r u p i n a s t r ó j . Zdaje s i e , że t o wod,a - pomyślałem - a l e dół.
p r z e a i e ż duchy. I s c h i a s ś w i d r u j e mnie oczyma5szkoda;"
se nic-- . p o s i e d z i a ł wówczas-.co m y ś l a ł # i szkoda, że ja r ó w n i e ż ' t e g o n i e zrobiłem.. I l e t o n i c y z s t o t e r a z ms- rntr s ł o d k i e ”! n i e c o mokre - wspomnienie „
.Dotknęliśmy wzrokiem każdą r y s k ę , każdy kominek i do d z i e ł a ! 0 i l e możności j a k ' n o j b i i ż a j środka śn i pir? . P o c z ą t e k drogi. Birkenma j e r a i Kupczyka około 8 0 mi n i ż e j ńa prsW.o Mamy j u ż 0 0 m pad so b ę .g d y c o ś w r od z a j u mo kr e 3 mgły p r zy i a pi ł o s i ę d o s ka ty i i d o n a s z y ć h ^
my
ś 1 i > z mi e ń i a j ęc n i. e o o b 3 r w ę nas t r o j u . c h ł o d z ęza uą-ł. ?rT o** p r z e j d z i e * •"“mówi optymizm J.s o h i a s a , a l e w t e d y ' w ł a ś n i e ’’ oba ] mieliśmy o chotę za wrócić j ; mb i o-j a , Ambi
c j a ! S t o metrów w s p a n i a ł e j s s p i n a c z k i . Dostajemy &ię pod ż ó ł t e plamy w drodze Birkenma j e r a i Kupczyka ?
d każdym r a z i e ł a d n ą . m a j ę d a duże ^znacz enie z d o b y c z . i l e c z a s u c i e k a , z a c z ę liś m y ś c i a n ę o j e d e n a s t e j . : t e r a z j e s t
t r z e c i a , t r z e b a i ś ć szybko.P o r a s d r u g i myślę.że w a r j a n t wv s t a r c z y ł b y na d z i s i a j i że b e z t r u d u można nim z j e c h a ć z* dowrotem. P r z e c i e ż ta mokra mgła n i e wróży n i o t d o b r e - o I s c h i a s o w i je dnak o tern mowie? Mnie równi eż t r o c h ę o no si j c h o c i a ż ’ j es tern o s tr o ż n y i p r z e w i d u j ą c y * tym r a - . m j e a n a k obecność dwóch p r z y j a c i ó ł Węgro* j a k o ś n a s obu pchała b e z w zg lę d n ie na przód o
Atakujemy p a r t i e zwykłej; d r o g i ponad ż d ł t e m i o ln n ia m i„ koda-le jącs s i ę dosłownie- ja k t u s z , u t r u d n i a n i e s ł y c h a n i e ' w j s i ł k i ,• S i l n e zmęczenie kasę i s c h i a s o w i n a r a z i e k a p i t u l o w a ć , Zkolei j s p r ó b u j e , l e c z również b e z
powodzenia „Gumś n i e chce z u p e ł n i e enwyiac monrycn P*y Mf>.y" d r o b n i u t k i • orz^kri? d e s z c z y k . 0 dziwo! I s c h i a s wv~
d a r ł 8 m % u ss.śrn * i ję c z y na wygodniejszym s t o p i e ń k a ; ,MS t s s s e k , mus i ś s do m n ie .b o tu z a d u s o -*ody v Cez sywaj
d r a b i n k i n i e p ó j d z i e ’".- - humorze mocno zakatarzonym-
- 12 -
13 -
o-ppehałeng s i ę do n i e g o , a t e r a z ? , . . J e s t e m l ż e j s z y , więc wprod c h i ń s k i c h t o r t u r p r z y le p ia m s i ę do i l u z y j - . nych^ chwytów po wystartowaniu, z głowy I s c h i a s a . c i ą g -
M c |-2 sobą c i ę ż k i e ja k .ołów,dwie p r z e m o c z o n e ,!l n y „ .?• połowi o mokrej z u p e ł n i e rynny* u f f ! , mi e j sos na Hak -
spoczynek 1 I s c h i a s n i e c i e r p l i w i e ; f?Jak tam? Ozemii n i e w p i j a s z ? - Rozglądam s i ę na "boki/w-górę ... hm. - cudowny widólśbnn s p o k o j ń ą . m e l a ń c h o l i i n ą ? a i e u p a r t ą s i k l a w ę - w ła ś n ie z łego~ % a j i i l s z e g o - kominka w c a ł e j ś c i a n i e ! f o l i c h a !Gdyby tam miała prowadzić droga , t o . dowidze
n i a ! Trzeba* 5-6 dni u p a ł u , a b y t e n komin n i e m i a ł ka
t a r u . Pytam j a ś k a ; " J a k ” tam w opis.ieF* ,fIdę-'do -c i e b i e ® - odpowiada - %o n i c M e w i d a en0 ’ j ?
Godzina p i a t a, mgła n i e c o u s t ą p i ł a , s ł o ń c e p r z e b i j a s i ę przez oh ibiry, a tam na dole przed .‘s c h r o n i s kiem grupa turystó w obserw uje i rozmawia o " c z t e r e c h w e r j a t a c n . k t ó r z y ' . ś l i z g a j ą s i ę po wodzie w z a c h o d n i e j do i ariie łomnic: wg i s z a k "prźeiwdzora i mieliśmy ' u'1'ewę, j a k więc możne*’w t a Licn.- warunkach' pchać s i ę na, ua: .moiiiw
i s n ę ? Odpokutowaliśmy zćbcwo,c „nie i p r z e c i w n i e , dzo niezdrow o za t a k ą l e k k o m y śln o ść .
Ponieważ według opis u właściwych t r u d n o ś c i mieliśmy do pokonania j a k i c h l h y#0 m, w tern 5 m sym
patyczne go -a u s s e ra więc dia czegoby n i e spróbować ? Z 5’ - 6 m do c h a r a k t e r y s t y c z n e j k a z a l n i c y 'pod s i k l a wa p o sz ło l ż e j , j e s z c z e 1.5 m i tam w górze owe 3 m, o k t ó r3 r o z b i ł y ‘ s i ę nasze w y s i ł k i .Ou d o w n a ,z u p e łn ie o t - w a r ta a ks po z y c j a , j a k i e ś 115 O - 3 00 m.
No D olinę P i ę c i u S p i s k i c h powoli z a ch o d z i '■■rok.Pityu i Z o l i 15 m n i ż e j na d.ość wygodnej p ó ł e czce o s i ą nerwowo p a p i e r o w y , z a d z i e r a j ą głowy,a mv do n i t k i ‘ przemoczeni z g rzytam y’ zębami . " O s t a t n i w y s i ł e k
.1; s sc zg , Ko pa c zk.o,s - mówi I s c h i a s . ,fCo? Pionowym komin
kiem po'wódzia do góry?® Znowu żywa d r a b i n k a .Nad głów-
'? T n / s t ; , ‘ ir, n \r o -o o l / ł n r o i q n n r»ł7-n tn 0 rn o rr n Ir o -i« n.
k_, c y — v ^ w y -- — —-»--- — — -
półka i w a l i wprost na głowę I s c h i a s a . I n s t y n k t e m s z a r p n ą ł s i ę w bok, n i e p u s z c z a j ą c l i n y „Mass kamieni p r z e l e c i a ł a 'po j e g o r a m i e n i u i poza nim.G-iowa c a ł a ! t o s t a l e m na haku
.Wola s ł a b n i e .Wypracowałem j e s z c z e 10 m i t e r a z ? ...* - Gpd z i n ó s i ddna, j e s za ze 2 m, s pp t.em 30 m
" p i n d r a i u a s i ę ęk Tak s i ę mówi t e r a z , a l e c z ę s t o 1 metr s i ę uprze; i n i e pozwoli„Bo rozmokłym $3 us s e r ze*5? Nie puści' za żadnę, cenę „Gdyby, c h o c i a ż k le tg r k i f i l c o w e , a l e guma? i4t o k u j ę t e r a z w ak ro b aty czn y c h , p o z y c j a c h / Uff l - S ł a b a n ad z .ie |s #Zdoiu.' I s c h i a s : ' 'S t a m u j K l e r y c z k u , Kopaczko, j u ż k o n i e c f s z a r p n i j - s i ' ę ,{, -Dopinguje na m * y -
stfcie- tony* Ręce Mi omdlewa j a , Ubranie przy l e g a dc
p V a. e»- 4*v* ń d ti ,vV\ r-v * a (4"Vt -i i"\v> r.» o Ir 1 <-v t* r» o 4-v n rm nri mi A w i ^ <5 « n ’4 a
\ . _ ^
al e wszyscy* c z t e r e j na^dwSch k r u c h o wbitych" hakach,, ’ t o zbyt* s i l n e .ryzyko„Może j u t r o si k l a w a *się ziiy-nzy, d z i s i a j nam b r a k s i ł „Cofnąłem s i ę i j a z d a do J s c h i i - sa na. haku .Gdybym jDrze w i d z i a ł co " d a le j b ę d z i e , j a k • s i l n i a , ryzykowaliśmy n.a t a - j u t r z -przy każdym, z s ie d m iu haków przy-*-?! a ź d z i e , h i a zr o biłbym te g o - c l e t a k s i ę mówi ta r a z m-!je p i b j ' by i o. zn ryzyko wad na tym jednym haku i s z , n i ż p ó ź n i e j na' sie dm iu siedem r a z y . a l e . . *
$ i e pierwszy ra z. nocowaliśmy w ś c i a n i e , tym razem i edn-ak p o ło ż e n i a było- wj.mtkowę .Przemoczone u b r a n i a , w c i ą g u nocy dwa' r a z y ^ a e s z c z , o r y g i n a l n a . po
zycja I ś c h i a s s i-m oja zwłaszcza ,bo tamci 15 m n i ż e j na oo.śc wy g o d n e ] , poziome j p ó ł e c z c e , Godzina _ ósma w i e - o z ó r , ż j e c h a l i ś m y 'na' haku parę m n i ż e j , by n i e nocować cod -tu śziik je d n a k i tam. n i eco kopał o „Zaczęła s i ę mg- o zr c a , przy k r s;' n o c , goryczka Pi ty a i d r e s z c z e pod w-piy
orżemcc-zonweh*ubrańnT.am na- d o l e ś w i a t e ł k o , '
■; ot te n s c h ro n i s k a ' Te ry y e g o . Obmyśli iem -ńa j wy godnie j - s z ? " p o ś c i e l rt. d la I s c h i a s a i d l a s i e b i e . P o n i e w a ż no gi
“ i s ł a ł y -zbyt s i l n i e .w p o w i e t r z u , 'p r z e t o u k r ę c i ł e m je k i l k a ha z j sztywna, l i n g ; . i .parłem Jaśka # ple cyma ^ do s k a ł y .na '.Waśkiśj . pochyłej -półeczce .Ocz ywiście w i s i e liśmy na dobrze'*'wbitym haku.;trzeb a s i ę więc; u z b r o i ć
. or v c.i <?i" o ! i u/osa
” " 5o> tÓ T łZ d o łu ^ a o is tu je nys g ło s t r ą b k i f rów
ny ch o d s t ę d c c h .N s t u rei n i e , r y t a ję, n ? s -ze s c n r o n i s k a , cny? n i e - c o i r z e t n i e c i e pomocy. Za żadnę,-cenę! Prsetrzy-
-nbyca z r s s z t a i “ t a k nikt,by n i e d o t a r ł do n a s w nocy an i ź i o ł u . , a n i ’ z g o r y . e w d z i e ń j a k o ś s a n i s o c i e damy
15
r 3dę« Brr? Na t ę mydl...ciarki ś n i e p r z e s z ł y , 300 m
•son oa s i. c w e c zw or k § . % u. ss e r ;:■ n T?? . N i e i t' o c b y b $ . s t o kr o <5
g o r s z ą n i ż n ie zw ycię żone - n tai" t r a s z k ę wyżej ,'Zdoł.ui -■?- rzcoaję. sygne Jgł ś w i e t l n a , a my nr to wyosirbkjomy c a ł y za pa s szlagierć-w » Godzina ’ |o d an a sio > P i t a a g o r p c z b u j e 0' p s i a c h a r ę s i ę ';r n-" ó :d c i s z ę , k o a o i n a t g o jobby tamtych
0 sis oie ir cz cr i.ad..• •rózwss eiiaiB -z i*Inym1 okćz-Łł‘ s i ę Zoli
t° .2 , 0 -v;h'Fi s yoko je m,-nawet w hStarze.' prze trwa i noc,- J -schlas?bapo_'budziłe.m. co c h \ v . i l e / s r a s a t n rrlac-he&cy.-gdyś 0 m in u tę mus i.& .łam stosować mssóż?w o b ł i j 3 p r z l l i z n s r z - ziiięcj.sm i przew ij ać L i n ę / b o - , t r a c i ł s n władzo w no gac h, t ’9 t r z o o h godz in ach z ochry p i l sny wszyscy,. Pi ty u. wogóle n i e mógł asystować w. s z l a g i a r s e n , ' b o - P d2i mgłę na ocsrfi a l e i t o ja koś. p r z e s z ł o g : ' '
Z a o z q ł o rj. 1 ę' t e r a z t o n a j-g o r s 2 o > o s t a tn i o d w i. e g o -’
dżiny p rz ed ś w ita m 6.Oby t y l k o n i c d a l ' s i ę u. prowadzić nerwbnnjoż z togo jednak*gdy humor zosz ty w n iało • -gdy P i o s e n k i , s t o r?.% p o s t a r z a n a , zn u d z iły s i l , g d y g lo b poproatui za tyka iłg u la n o n i s i o wyd&d koncert; śmiechu, mego popula rn ego f'kogucik&♦*»'s t e N n nr doi© podobno
przypuszezro.0?ii = jeden z troi dosy.sł a t a k u 0"aiukTo rów n i e ż z a m a r ł n o s t a ł o t y l k o p ó łs e n n ą narconi. z, t o i g n y bezwład i s p o k ó j , przery wgne 'czasami, re o e ż o n zesztyw
n i a ł y c h czło n k ó w ’! s o j a m i N J s s i s k , n i a ś p i j , bo polecimy!-H Ą k s o h i a a ; Nim.łt n i s i ę B r u p i a r n i r ■ sŁodkil t r u p i a r n i a
1 sprężynowa łóż ko z p ię ci oftia L iię k k ia r i kocura'NA _ ja s t!Mnie znowu omlet z jamom morGio-sym-i to b a r d z o b i i s k . tam ng d o l e , pod ś c i a n ę , ’*. U ł u p i e n as z w-i.dek - odpowie
d z i a ł I s c b l a s l n a l e s z c z ę ś c i e r i ty o i 2 p i e j s i ę csuja^
nowi że Pa lkowj.ee gctu.ro r aź d l r ?tss polewkę ll)o i i cna sk r ęc a k i s z k i / b o nie wzięliśmy na ś c i s n ę - . n i ć u z u p e ł n i ę n i c j Z a o z g ł e n b u j a ć , że chmurkę - zobaczy ł o i r r t dra n i ę s i a brz&sskj ż- tuż s i ę widno r o b i . U w i e r z y l i J e r-ćnni o | . w t o uwierzyłem,Ciężko b y ł a o s t a t n i a * godżi-ns przed świtam, petem o c z w a r t e j z a c z a i s i ę t a n i e o w d ó l , . .
i s c h i a s b y ł _ z d a n i e , że ' jo _ s obie . poradzę, 5 } s a dź gj sc o s t a t n i , on j e s t za c i o z k i . zmęczon-y, nie wys pa
n y , ' t)obrzo , zgodzi l e n e\ q z d y s i ł i n o ń . S n u c o i l i a n y nr, ( dwóch hakach obu. m s z y oh kochanych hą£?ćw? t a r a s y e a z i s
Jasifik^hnk do- z j a z d u chwieje s i ę , łupnie! les^ duaju a s a k u r s c r ii)v wepedn i souws s i o po i i n i . e u-o j&sha 0_go- r t w l s ł e m nay więcej f gdy d ru g i > po z o s t a ł y . psorhn sio^ rowy n i e ż , a J a s i e k zo s t. ?i dosło wnie w moi on r e k a c h na kola*™’
na 1
n i e . ?f0d po cz n ij ,g d z i e możesz ? - duszę sic/'T.;o t o i ny o h p l i a ma a KO r ! u ~ krzyczy J a s i e k , n i e majac po
j ę c i a co t u t a j ns g órze s i ę d s i e j e . N o , c h w a ł a Bogu , udaio s i ę , s p a rz y łem s o s i e t y l k o lekk o p a l c e przy obsuwaniu l i n y ./-1 s r s z musiałem złączyć dwie t r z y d z i e s t k i i z j e ż d ż a ć sam. Nie d a ł o s i o je dnak jednym z a machem t e g o z r o b i ć , a b y z n a l e ź ć się* przy n i c h . P o dro
dze j e s z c z e jeden hak i uw o ln ie n ie s i ę * o d górnego , k t ó r y t k w i ł b a r d z o s ł a b o , poza ter, l i n a s węzłem z a c i n a i s s i o przy ta rc iu , o załam an ia s k a ł y .
I t a k siedem godzin b u j a n i a po sympatycznych p ł y t a c h łomnicy „ J esz cze na dole żmudny powrót, bo l i na* znowu z a n ie m ó w i ła , p r z e n o s z e n i e haka do z j a z d u
i emocja o s t a t n i e g o z j a z d u , s potem? Do s c h r o n i s k a ! Je ś 61 adz ie dci a ' c z t e r y g o d z i ny o g ł od z i e , t r zy i z ie~
ś c i s z e ś ć b e z c i e p ł e j s tr a w y , Padałem k i l k a r a z y , g d y podchodziłem-po p i e c a1 do miry eg o /R o z p ę ta ła s i ę ' Ulewna b u r z a . C o za s z c z ę ś c i e , ż e po naszym z j a ź d z i e .
Drogo okupiliśmy nass ,łw a r ] s n t b l i ż e j ś r o d k a |}.
x - x ! x •** x KRI
Z a c h o d n i a ś c i a n a k o s c i s l o /, Oz a r n ę , di a b e l s k ą paszc za
Smok ska ln y s zy de r c z o _ s i ę ś m i ę j e , s z c z e l i n a c h d z i k o w i a t r w i e j e , Zawodzi, j a k z b ó j n i k h u l a s z c z o !
. •';! ;• ••1 p.p.. .1.1., ■: p 1 t r a w e r s i e sto p ę zdobywcza
S t a w i a s z . . . i gwiżdżesz s u c i e c h y , By znów z za partym oddechem
P a t r z e ć j a k chwyt c i p r y s n ą ł . Z p r z e p a s t n e j mrocznej g ł ę b i
Peigr.- • -Pokornie mgła - s z k a r a d a ,
0 - t u ! . : . W tern m ie isc u ^ S w ie rz g b l a ł ,, Stad. go oderwał ś m i e r c i szpon j a s t r z ę b i .
~ 16 ••••
. ; I.: n i e zachłyś niesz .s ię ..przestrachem,
• B'o' prądem twojemp;fZ i / i z d o B y » s$«*/' - ■ .Ko .'lina";By t u - jąezGŹw''_śi-e' -nih- żr-yWag
• r' ]H q ó m y ś l i sę, >eshfce / V ^ ś / b ł a n e i i fyżei I ' l y ź e j . „ „ aż do s z c z y t u ' ' ■' - ' ■ ' Kocierni-r-uohy •-pniesz s i ę ;% Br § 0 i ' I \ v "
S z c z o t ! y f u l izwy.ci-ężyłeś ś c i a n ę i na t a r ^ ' u ' J- odpoczywasz gwesó} n s B r y l e g r a n i t u „••'•■'-••'■ • • o & o 5; I .i o L o "■' - ' . • ■‘-•r 'VIIBR
g : | I I C j T 3 3 R O D Z K I _JB I _ L N j;
• ■ ' M 0 N T E L a N 0 ?
■tutor a r ty.k ułu *',r<yprawy p o l s k i e ns 'Mont Blanc H / ,9T a t a r n i k ęij z e s z y t 1 ż tlS d d r'3. s t r . l V t w i e r d z i - że
•J łs dysłcw h r .Kosiebrc&zki "był w r , 18611 na ..Mont Blanc „ RozieB rodzki wspomina wprawdzie w P a m i ę t n i k u Towc.
ż eń sk ie -ro T? /to /c I , , ś t r „ 9 1 / , ż e Był w drodze ns Mont-.Blanc , e i e wtcig^a ńie -' stę,d' odraza- wn-iekku, że do
s z e d ł on na s z c z y t ;b y ł o z b y t pochopnemu r z e c z y w i s t o ś c i s p r8^ przedstaw ia s i§ nas t ę p u js c o ,
YyciPGZkę t e odBył l o z i ę t r ó d z k i li ni a 2 9 i 50 l i p o a l 8 6 2 _ r i z.Mieczysławem hr^Reyem /p ie rw sz y m p r e - z e l e a -fois,‘t a t r z a ń s k i e g o / i d i oma j f a n e u ż a m i / je d e n z n i c h o p i s a ł j§. w genewskim ^ J o u r n a l des E t r a n g e r s ”./, P ie rw sze go dnia przy ł a d n e j pogodzie d o s z l i wcz eśnie na n o c l e g do s c h r o n i s k a (rran&J&j.let, zaś d r a g i ego u n ia p rz e d doi ś c i e ń do .Brana r i a t e a u mgły z m e i ł j i c h do o d w ro t u ,a więc brakowało im j e s z c z e dość dażo do s z c z y t n / t r z u godziny d r o g i według K o z i e b r c d z k i e - y :o /0 Kozie Br odzki 'w ogóle dażo c h o d z i ł po p i p a c h , z a - rdwno sshsadzkic-łi / / r o b i ł e m po śr ód n i c h w i e l k i o wy
c i e c z k i . ie k s a s t r j a c k i c h i s z w a j c a r s o - c h / p r o z x i ~ czne r o b i ł e m w y c i e c z k i po s z c z y t a c h l i p szwajcarsfc k i c h ’*/. Cześć ty c h w y c ie cz e k / n A i p a c h ^ s o s t r j a c i i c ł i i s z w a j c a r s k i c h / m ia ła n s c e ł ń polowania na a.o-Zj.ca,
s l e ■** j a k w y ra ź n i e zaznacza - t y l k o n i e k t ó r e . S z c z e gółów K o z i e t r o d z k i podaje n i e w i e l e , Oprócz j u ż p r z y - toczo nych ,w sp om in af'że b y ł na s z c z y c i e T ó d ić i podaje
,r k il k o d n io w y c h n i e r a z wycie cz kach moich w l i p a c h
~ 18 -
^ i u - r ^ n y . g o do s z c z y t u Tódi . C z ę ś c i e j widy
wałem k o z i c fi ,• w wyprawach ju ż' n y ś li w s tw u w yłą c z n ie poświeconych, j a k ’ na Mónch’ koło' Jungfrau. i* w‘ k a n t o n a c h G l s r u s i ’ S ch w y tz !? Polował t e ż ns k o z i c e w f r a
u e n s t e i n k o ł o Gmunden.bsponina r ó w n i e ż #że w c z a s i e swych w y c i e c z e k , n i era z nocował na lo d ow cach,l ub na s ka ła o h „
Kozie b r odzki by i w±«
■ - - - - niw ła ś c iw ie pierwszym a l p i n i s t a polskim / p o m i j a j ą c Chodźkę,który d z i a ł a ł na Kau
k a z i e / , gdyż d z i a ł a l n o ś ć j e g o poprzedników b y ł a z u f p e ł n i e aorywcs i prawie j e d n o ra z o w a. 01 swoich po-
% /?. ta k ż e m y ś l i w s k ą , c o s i ę tyczy
t r a c h , k t ó r e - j a k sam powiada - z a c h ę c i ł y go do p ó ź n i e j s z y c h w ycie cz ek po l i p a c h . Gdyby n i e poprze
dnia znajomość* T a t r ?niożiiwe'm j e s t , że jego d ł u g i po
byt-w S z w a j c a r j i /mający z r e s z t ą c a ł k i e m in n e o s i e / n i e p r z y n i o s ł b y żainyóh wyników"a 1 p i n i s t y c z n y c h . -
/ ' T a t r a c h p r z e c h o d z i ł Koziebrodzki* j u ż w r0 1851 przez Mięguszowiecką P r z e ł ę c z pod Chłopki en,oo
j e s z c z e p r z e z “w i e l e l a t u c h o d z i ł o za wy praw q t r u d n ą / L i t e r s t u r a ;l i s dysław h r . K o z i e b r o d z k i ; ^Polo
wanie na k o z i c e w Tatrach" w ^ K ł o s a c h t o m 1X15b a r - szpws 1875 , N r . 525 - 528 i w ,sbowcu'b Ro cznik XI, Lwów 1888, 'Nr. 1 - 5 / .
OLLLłi i J J JUL L_. LLLLLLI JJJLLŁi
; , .Pto.r-i.ązjjgó w c / ś c l o na Kozi bierc.h z : l ) o i i n k i -Pus
tą;} do konali ' k s i ą d z 'Talenty S o k o r s k i i p r o i / n i t c n i -Panek ż ‘tr n g a r z s i ń Józefem &uć,em.s.dnio'. .2u~ sierpnia'- 190?.
-^Zaslu-gą odkrycia' taj; drogj 't f a le ż y ' s i o -kslOaUo.Wśkie-'- ' m u , k t o r J c h c i a ł ń i a z a p ełi ii o lu k ę w w ów - c z n a / O r i c j "Barci, Towarzystwo- T a t r z a ń s k i ą 'nawoi £&*.?
twri or j z l 1 o pr o j e k t po proć a o zenlW t o iy G r i a f j r i t ć i - ..i niaSrio ism p o ro o ić pewne u ł a t w i e n i a Y H o k i ' a : I p o j k ś ó l b - n i a m i / i . a l e ‘ wskutek. w y n a le zie n ie . w 1904 Tsijbbia' ha Kozi O ie r ch z .Koziej przełęczą? przez Kozie' 'Gz.uby, pro
j e k t t e n zos t a ł zaniechan y jDroga t a ' b y ł o B o p i s j h a ' w ^ P r z e g l ą d z i e Za kopia ńskirr% o następnie-; pO przewod
n i k u CnT:.ielcvs;< i ago i. Świerża / r o w n i -e Y y ;urzowp.ini-- kach n i e m i e c k i c h ■£ w ę g i e r s k i c h / , s i c 'b o t y c B e z a s ; 'i o c z a k a ł a sio -'b ard zo n i e liczn ych' powtórzeń , Stenowi' ona n a j ł a t w i e j s z y sposób pr z e j ś c i a }>d ,-zach,Ga iany Kozie
go W ierchu, “ ' ”
Drug iego w e j ś c i a na Kozi ...i er e h z P a s t o ; D o l i n k i dokona i s gno tn i e " ’71 o dz j. ni e r z Ki s i a 1: ■;h ki „ ni ć W? 1 i p- ca - 19o9 r , , , a odbyło s i ę .ono pd«grs«§da; k t ó r o edgroni cza
pd 0- z a o j ,i ś c i a n ę . b i . p d ^ - i cip zboczy ..czczy to J)rogy ta n i e b y ł a d o t y c h c z a s n i g d z i e ogłoszona-, s wzmianko o n i e j znajdujemy j e d y n i e w hT 7 , Sprawozdaniu, roczneM Akademie Hi ego Klubu Tury sty c z n e g o w§ Lwowie za- r o k 19o9,: /Xwow/L9j o, s t r „ 2 5 / , upis-- poda jemy w a d ł u g d r u g i e go p r z e j ś c i a / l i to i d .P ar ysk i, d n in 20 l i p c e i. 931 !%/, k t ó r a n a i w ^ ż e i w mgłę i c z ę ś c i ■ r o ś n i - s i c od pierwszego A nsg t r u d n i e leżem m i e j s c a z n a l e z i o n a kopczyk ze z n i
szczonym b i l e t e m Ki s i c W e b i e go/Y
N a s t ę p n i e ?dopi e r o w r pl929, s s b r e n o się. do w ł a ś ciwego r o z w i ą z a n i a t a k długo za niedbano j , p d ,~ z c c h0 ś c i a n y i dokonano w e j ś c i a obona j e j żlebami-, k t ó r e o s ę ściowo m a ję .• c h a r a k te r kominów J i g j p r z ó d , d n i e '27. ■wrześ
n i a 1929 r „ , k r o n i s ł a w -Czech? Jan G-noj-ek i "Jon S aw ic ki wychodzą z bo.wpdti u tru d n lo sp lj mgłą o r j e n i e c j i n ią ś r o dkowyra / l e w y m / żlebem, jak- zamierza i i - l e c z prsw^m,«Te^
s i e n i t e j duże ś n i e g i . ’ s p a d ł y b a r d z o 'w c z e ś n i s _ / k o1 o He
l i G ą s i e n i c o w ej i s l d ź o n o na n a r t a c h / i z w a l i ł y ż l e b do t e g o s t o p n i a ’,że m n i e j s z e p r o g i przechodzono :po snis--
' - 19 «
i gu , n a t o m i a s t pokonania p r z e w i e s z k i "było u t r u d n i o n e o i o d z e n i e n , Ozss zdobywców - 2 3 / 4 g o d z . ~ j e s t więc d ł u ż s z y od normalnego*.
- W dwa dni późni e j , 29 w r z e ś n i a 1929 r . , w y b i e r a s i ę B.C ze ch p o w tó rnie n a ' t ę ś c i a n ę , t y m razem'w* towa
r z y s t w i e J e r z e g o U s tu p s k i e g o i J ó z e f a W ójcik a ,a by w r e s z c i e dokonać właś ciweg o j e j r o z w i $ z a n i a , t j f lewym /śr od kow ym / żlebem, równi es przy dużym ś n i e g u . S i e i i
na .s wojej drodze ś n i e g i l ó d , suchę, s k a ło i mokrę,.
Brogo t ę ' powtarza A l e k s a n d r a ’Ust upska i Zibignisw Ko- r o s a a o w i c ż w d n iu i w rz e śn ia 193o r . J e s t t o najQ ie ~ kaw sza droga na t e j ścianie,-,
Poza t e n na drodze ks„Sadowskiego r o b i ą duży w a r j s n t W i to ld P a r y s k i i Wacław W s s i u c y n s k i , d n i a P.2
sier'Paiila 1930 „r„
N ależy j e s z c z e w pomnieć! że po ś c i a n i e t e j b i e g n i e r ó w n i e ż - j e d n a z,"'dróg na iCpzijj, p r z e ł ę c z , miano
- 20 -
w ic i e droga 86 Pr zew „Ohm. i w zn a cz n ej c a ę ś c i p o s ł u g u j e " s i ę drogę, k ś , U ad o ls k i ego. O dkryli ję, Hugo Orossaań i Dr.Mieczysław uw ie rz w d n i u 14 p a ź d z i e r n i ka 1924 r , w c z as i e " pi e rw sz ego traw erso w an ia powyższej p r z e ł ę c z y .
CP1
0 p i s y d r ó - 1/-D rc
Pr zew. Ckm.. i ~ . . /oc
• 2 / Drogs Świerża na Kozia P r z e ł ę c z łyznię, / t k na r r s y . P g t r ź 'Przew.Ohm,i-3w droga 8f. * /
o / b p r j ^ n t d r o g i k s (j a u o w s k. . t e g o / x na i y s * / & _ Ściano na lewo od lewego ż l e b u , przerzyna r z u c a ł o ś s i ę
o+ynm« rił-nin^Sc 7.9 łtt T3R SjISSUpC S W g ć r O UK-Ó^Ilie - 1 / - D ro ga -k s .S a dowskiego / 9 i na r y s . / P a t r z U Ohm. i Sw0. drogo S I , , ^ , _ . .
j c i a n ę na i c w yu ^ 'g: y i ;
g oc z m stroma - płytowa za ł u p a, u i ę gn ę,c a y goi ^ UK.cn-u s- - i s i o jy tw w n /te re n em , do pocz&tkii owej z a i u p y i i / - >n r. 'dn i ? i k o ń c a „ poczem erze z ś c i a n k ę cio rynrij
ś - l SW U e l j -: t- w V-J.LŁ ^ *5i c u c w. w l v v
ok 40 n do i e j końca, poczem .przez ś c i a n k i clo rynny, 3tanowip.ee/ ’ j e j p r z e d ł u ż e n i .e e B y n n § a ^p o iem w_ je v | r z c n a d ł o ż e n i i ń t r a w i a s t y dep res ję ., o i . o u m
^ - k r a S ę d z i ś c i a n y / k o vp c z y l / ?g d l i e łączymy s i ę z <u»g»
ksV .G-adowakiego. tr
.• Warian t dodo trudny i u oso ci e k a w y . ^ 4 / Droga 0 ze cha lewym żlebem / U . , na O f V .
- r w g ó r ę s ż do w i e l k i e i . c z a r n e j n y s y p o d ^ z a f ^ i n u w a -
2 i o i o k Ł l i . s M o p r . s t r o m ę płyt*, pod t e i s u n . w o i u z
- 21 ,-f 7 r 'f
m cne ud t pci.-z ao h SC ii a i y Koziego Wierchu-- —- —r*<— —fj •— - • —V r e n ,
Q'i
j.i o 2 i 3 C z u by „ 2 . xK o z i a “Pr z eTęcz "Ty zn l a " / I T Y o z i~~WTe • .86 sDr oga swi e r za n.-:
ks B a d o w s k i e g o , yLiDrega
lewym żlebem ni gkI ego,.
Kozia P r z e ł ą c z Tvżni'«
V W * '.. * . J. ± . TT
... .i a r j a n t ie j że . 11 ITj togs Droga p r . ź l e Dem. IV. Dr oga K i s i e l -
któi?ej 'b ieg n i e s k o ś n i e w p r . 1 0 '-metrowe z a c i ę c i e / d o t e g o m i e j s c a można t a ż dojść., opuszcza j ą c żl eb j u ż mnie i w i a c e i w połowie d r o g i do nyży i w s p i n a ł a0 s i ę
z j e g o pr „ s i r o n y / . Z a c ię c i em w górę-. •
r o z g a ł ę z i e ń , . „ ,, _ y
t o c z n e j ..małej p r z e ł ^ c z k i w g r z ę d z i e , s k ą d t r a w e r s po
przez 32-eroki ż le b / t u przekraczamy drogę k s „Gadóws
k ie gę/ na maleńką, - t r a w i a s t o - s k a l i s t ą g r z ę d a i n i H wgorę do strom ego z a c i ę c i a , któr-ę-m s k o ś n i e w lawo, a n a s t ę p i e po tr a^ ka ołi i p ł y t a c h w p ro s t na w i e r z c h o ł e k .
Droga cz ęścio w o ‘bard zo trudn a / Z 1 / 2 g o d z , / 5/ Droga p r . żlebem / I I I na r y s f f / , 'Idola iest on r o z d z i e l o n y g r z ę d ą na dwa r a m io n a , Grzędą t ą / o k , 3 0 m/ na p l a t f o r m ę t u ż nad .p rzewieszką lewego
r a m i e n i a . Dość sz erokim ' żlebem / o k4S0 ir/ do nowej p r z e w i e s z k i z żaklinowanych b l o k ó w , k t ó r ą p k on u l e my w pr os t / n 9 j t r ud n i e j s z e mi e j s o e/ 1 1) a i e j . * ki łka “ d ł u g o ś c i l i n y " d o końca ż l e b u i w lewo na " t r a w i a s t o - s k a l i s t ą g r z ę d ę , k t ó r ą ła tw o na w i e r z c h o ł e k . / p o d k o n i e c wspólne z d r f g ą ks „Gadowski ego/ 0
* Drogo, dość trudna z je dnem m ie js cem ‘bardzo, trudnem / i 1 /2 g o d s / ,
6/ Droga' K ic i e i n i e / i ego / I V na r y s , / , Z Do
l i n k i P u s t e j po p i a r g a c h i m a l i n i a k a c h , s w końcu n a j n i ż s z y m , t r a w i a s t y m zachodem na w i e r z c h d o ln e g o uskoku pd, grzędy Koziego l ie rc h .ii /możnaby te I wy j ść z p r z e c i w n e j s t r o n y / ; Grz ęda w górę d ł u ż s z y c z a s
/ c z ę ś c i o w o tuż. na pr*od i ej “- s k a l i s t e g o o s t r z e / aż do s t ó p - w i ę k s z e g o uskoku/na p r , p ł ^ t y / s Stromą r y s ą t u ż ns lewe od o s t r z a uskoku ńa luźny ‘b lo k pod .ścianka;, skąd s k o ś n i e w- lewo- na krawędź / e k s p o z y c j a / i - n i ą na “w i e r z e h ukkoku.„ Dale j g r z ę d ę , aż h ię* ..za t r a c i ? po-
czem d e p r e s j ą - z od chylenie m w lewo na '.drugą g r z ę d ę , kłó&ą /w y c h o d z i na n i ę wkrótce drog a ko „Gaclo#skiego/
na w i e r z c h o ł e k .
Droga ła tw a s je dnem mie jam.dość trudnem.
Ozas 1 godzi
STANISfiW MOTIKA i JAW SAWICKI.
P RJZ ■-% Ł - f G Z B A 8 2 T 0 W A V I Ż N T A.
Kominem- od pń , - w s c h . Dnia 5 l i p c a 1932 r ..
r r jgrzędą" komina systemem t r # . w i a s t o - s k a l i s - tym za e budzików ńś ' c h a r a k t e r y s t y c z n a b u l ę , . S t ^ d y d a - l e j w g ó r ę , n i e wchodząc do w n ę tr za k o m i n a ' / w którym
zazwyczaj l e ż y ś n i e g / , s t r o % , t r a w i a s t a r y n n ą - ^ c i ś ł ż po. pi: *et r o n i ą -konina - na półkę pod ś c : t a n ą9Z ' półk.i 'te j dslągsiiły trowarsem - w n ę trz e konina idneiir k t ó r e g o
przo'i sążn ie o p i n i a w oda s Pr „wiec ś c i a n k ą . , poprzez dwa strome progi i d a l e j do s t o p t r z e c i, e go f y f ł oz one gb z p r ^ s łr o iiy g ł a d k i e iii płytami.,, Ominąwszy p i e r w s z a pły t ę ? .je s tośmy zmuszeni i ś ć d a l e j ' dnem w y b i t n i e t u t a i mokrnego komina i niebawem lądujemy na p i a r ż y s t e / p i a t formie «? Tu opuszczamy komin,: ok,l:5 m wspinamy s i ę stromą, z a ł u p ą po p r / s - t r o n i s , poćzem osiągamy zpowro- tem komin, a ^ ' n im p l a t fo r m ę pod o lb rz y m i21, żakl.iiio~
wanym b lo k ie m / 4 - t y ' p r ó g / , Ź p l a t f o r m y 1't r a w e r s skos-*
■nie, ;w. p:r0 ku górze /h a k /' na stro m a grzędę i j e j k raw ędz ią ** k i e ru n k u w i e l k i e j p l a t f o r m y ' zna jdu j-ącei s i o ju ż ponad wspomnianym blokiem* zaś* pod mnis fsssmi dwoma żsklinowąnemi odłamami,. S t ą d n i e r e g u l a r n y "rynną z odchyl eniem w pr„ / o k .„15 .m/, poozem s k o ś n i a w l«wo p o p rz e z g rzędę y o d d z i e l a j ą c a nas "w tem m ie j son od ko
mina .Lądujemy "na • p i a r ż y s t e j p l a t f o r m i e ponad dwoma b l o k a m i „ 1*lciaż p r„.stro n ą od 60 m-wgórę,poozem p rze- trawersówawjszy £is l e « ą ś c i a n k ą , d a l e j o k s60 m i nas%
t ę pnie wpros t dnem komina /li* t a s k a ł a / . . Komin r o z - dwgja s i ę ! lews odnoga zanika w ś c i a n a a b Zadnia j Ba
s z t y ? droga zaś na s za w i e d z i e w prawo korni nem, w k t ó rym pokonujemy j e s z c z e t r z y p r z e w i e s z k i i wkrót ce s t a j e m y na “ p r z e ł ę c z y * '
Jjroga nadzwyczaj tru d n a o w s p a n i a ł e j s o e n e r j i , Czas I . „ p r z e j ś c i a *6 goaz„
m m s s s ś d m s s k T S O Z IS i^ STiIRZ.
H 1 W O G I N X
L .2. X 1.9 n t n o pn«- z a c h u g - r a n i . Z Ada
mem J e r e n i e a j T n i a ~2o *s i e r p n i a f9gH r~
P ierw szy , pionowy iskok p n , - z a o h , g r a n i Rywbo.in pokonywpr.o d o tą d w t e n s p o s ó b ?że trawersowano po
prze z^msie ż e b e r k o w p r5 jpo s t r o n i e D o l , 3 t a r o l o s n e j do c i a s n e g o * g ł a d k i e g o kominka, którym - d o ść t r u d n o
i 'b.jnęczę.co wydostawano s i ę na w c ię c ie między I-szym. a B -g im zębem, śkęd znowu, t r z e b a l y ł o ~ t m w r - scwsd l i s t w a m i sk ain em i “jpo s t r o n i e Doi.Z imnej Wody do ś c d e ł k a poza 2 -gim zęoem. % . r j a n t nasz do l i s t e w ty c h d o c i e r a wprost- po s t r o n i e Doi.Zjbmnej Wody, omi
j a j ą c z u p e ł n i e k o m in e k ,k tó r eg o p r z e j ś c i a d l a osób zęż h z ych j e s t nadzwy cza i męcz&oe.
Z Ry woc ińsklej P r z e ł ę c z y poziomo w I ł w o . p o przez trawkami przety k an e s t o p n i e . ś c i a n ę , i - g o usko
ku po s t r o n i e Doi,Zimnej :Wody"okel0 m az w l i n j ę spadku w c i ę c i a między l-szym a £~gim zębem g r a n i ,
poczem w pro s t w g ó r ę , poprzez k i l k a wysokich, piono
wych, c z ę ś c i owo trawkami p r z e t y k a n y c h s t o p n i s k a l - ' ny ch / z r a z u n i e c o t r u d n y , n i e c o przewieszony stopie-ń/
do l i s t e w , k t d r a m i droga' §86 -przew „Ohm* i 5w.,obcho
d z i na lewo B-gi z$d g r a n i 0
W a ri a n t eksponowany i dość tru d n y „ ł a t w i e j szy od d r o g i 986 i - p r o s t y ,
/ P r z y p , l ł e d , O p i s ' powyższy przedrukowujemy z n o ta t e k , p o z o s t a ł y c h p o - s p , d r aM4S w ierzu ,a ł a s k a wie użyczonych p rz e z p i l ,Swierzową, za co na tern m i e j s c u składamy j e j p o d z i ę k o w a n i e / .
... 24 - ■ ■
•fT*T5 wfry *1 IP TtrYP O 77 T
ci Ou t j.j Hi r yJliu- v u L j.
K 0 P A L 0 D 0 1 A
W a r i a n t na pd. s c i - a n i o. Z J0 krzyżandwiEliT, ~d;aia~"T3’" lipó"a"I9S8" r ,
Od luźnego b l o k u / p o nadzwyczaj tr u d n y c h 30 m / ś c i a n a k i l k a metrów w- pr.&o r y n n y , i d ę c e j od ż l e b u w g ó r ę . Rynnę, k i l k a d z i e s i ą t m . /
p r z e z r ó ż n e ...> g ó r ę w k ie ru n k u c h a r a k t e r y s ty c znego dachu nad przewieszkami / n a prawo w i e l k a / r&sawa'~pisma/. St&d~ widzimy j u ż boczę, g rz ę d ę Eogy„,;
Lodowej j c i ą g l e j e s z c z e p r z e w i e s z o n a . " Te r a z poziomy
t r a w e r s w ie w o l p a rę kroków, potem pionowe mi śc ia nka m i i tr aw erse m w I e w o b r k i e r u n k u lewego 'boku grzędy po dość wygodnych s t o p n i a c h .1 traw iastym t e r e n i e ../dóore- chwy t f i s t o p n i e / do końcowej l e w e j - s c i a n k j . grzędy v'"
Ikohou 4--me trowę,. bardzo n i e m i ł § , piońów& ś c i a n k a j u ż ' w s t r o n ę , wy/nytego żlebu / z h a oz nie, ponad b i a ł e m i pły«-“
t a n i ż l e b u / ', S%d. t e r e n ł a t w i e j s z y i c z ę ś c i owo ż l e bem i l « ę - r y ś a l w r e s z c i e , pionową rysę, ns g r a ń , k t ó r ę ,
tr a w er su je m y w "kie runku b l i s k i e g o s z c z y t u j
/Przyp.Red.t.?-jwyż.szy - o p i s przedrukowujemy'
z - n o t e s u ś p i ;L.e Porowskiego, użydzonego. ł a s kawie--prze z.- p e J e r z e g o Korab Młodzie io.wski.ega z "poznania.,za co składamy a a n s tern m i e j s c u p o d z i ę k o w a n i e / , . •••.-.>..
m m M M m m M M , ■'
S 1 M I S Ł P MOTYKA i JAN SAflÓCI Ł 0 M N I 0 Ł .
W__a r i -a n t . j i a _zach„ ś ,c_ i _ s n i /
Z Zs o l tanem-' :Br Silem i ’ i śT?anem ^amHoi ąźStynf, d n i a . 26 •.
l i p c a 1932 , r .
Wejście, w s k a ł ę n i e c o na lewo od l i n j i - s p a d ku ch a ra k i e r y s tycznycft ż ó ł t y c h plam /kopc zyk/. O k.. 1 0 ■ m w p ro s i wgorę/poczem t r a w e r s w pr,ukosem aż; pod w i l
g o t n y , w g ó r n e j c z ę ś c i przewieszony kominek/G-órnę, c z ę ś ć j e g o omijany/ p r . grzędę,-,- o s ią g a j ę c wygodne‘ p ł y towe s t o p n i e pod lo m l i c z ^ c ę , , prawie -plonowę, ś c i a n - - k § . ś c i a n k a ta - posiada prawę, poła ć płytoWę./leWę, zaś u r z e ź b i o n a ; u góry -zakończona j e s t -przawieszkę,, k t ó r ę , • osiągamy od lewej ”s t r o n y , Teraz n a s t ę ga je kominek, k tórym ok ,1 0 m na wy godnie j sz e s topni s „i dale j - j uż ł a t w i e j zachodem w pr-* pod w i e l k i e , . ' ż ó ł t e plamyj,gdzie łęiczwmy s i e z dr og&"Birkenmajera- i K u p c z y ' v
’ %sr j a n t b . piękny o duzem z n a cz e n iu ,n a d z w y c z a j ■ t r u d n y / i " 1 /2 g o a z / s