UNIVERSIT ATIS MARIAE
C UR
IE - S
К ŁO
D O WS
КA
LUBLIN
—POLONIA
VOL. II, 5 SECTIO I 1977
Międzyuczelniany Instytut Filozofii i Socjologii w Lublinie
/
Henryk BOROWSKI
Kantowska
krytyka dowodów na istnienie Boga Критика доказательств бытия бога у Канта Kant’s Criticism of the Proofs of God’s ExistenceDowody
naistnienie
Boga krytykowałKant
jeszcze wokresie przed-
krytycznym.Krytykował mianowicie dowód ontologiczny, kosmologiczny,
fizykoteologiczny, oparty nacelowości w
świecie, a więcte spośród wielu innych,
którymiinteresowali się
opróczteologów
także filozofowie.W tym czasie
jednak dowody te nie
tylko krytykował,ale starał się sformułować dowód
własny,lepszy aniżeli dotychczasowe,
awyrazem tego była jego praca:
Jedynamożliwa podstawa dla
dowodu naistnienie Boga.
Ponieważ
krytykadowodów z
okresu przedkrytycznegonie
różnisię
zasadniczo od krytyki tychżew
okresiekrytycznym, nie warto jej tutaj,
skorobędzie to zrobione
potem, przedstawiać.Co się
tyczy zaś dowodów, któreKant podał,
to dwabyły bardzo
dosiebie podobne
(drugi był rozwinięciem pierwszego). Głosiły one, że Bóg istnieje,ponieważ,
gdybynie istniał (jako wszechmoc, doskonałość itp.), niemożliwe byłoby
pomyśleniego i pomyślenie
czegokolwiek, albowiem myślenie niemożliwe jest bez istnienia,bytu.
Niemożliwe taksamo,
jak prawalogiki
(sprzecz ność, tożsamość itp.) bez
sprzeczności, tożsamości itp.w
bycie.1
Dowody testanowiły
odmianędowodu ontologicznego, zatem dowodziły
istnieniana podstawie pojęć. Nie
dowodziły ponadtojakiegoś szczególnego
istnie nia, jakim miałoby być istnienie Boga,
leczistnienia
rzeczywistości,bytu w ogóle.
Stanowiłoto, oczywiście,
ich istotny mankament.1 Der Einzig mögliche Beweisgrund zu einer Demonstration des Daseins Gottes.
Kants Werke. Bd 2, Berlin 1902/1968, s. 82—83. Pierwotny pomysł tego dowodu za
warty jest w rozprawie habilitacyjnej Kanta z 1755 r. pt.: Principiorum primorum cognitionis metaphysicae nova dilucidatio.
64 Henryk Borowski
Dowody na
istnienie Boga formułowane były
głównie przezteologów i
filozofów chrześcijańskich.W pierwszych
wiekachjednakże,
awłaści
wie
w
pierwszym tysiącleciuistnienia
chrześcijaństwa, rozumowymi do
wodamina istnienie Boga nie posługiwano się.
Wiarapodtrzymywana była w
dostatecznymstopniu
przez Pismo św.Trwało
toaż do XI-go w., kiedy pojawił
się sławny dowód ontologiczny Anzelma zAosty
(1033—
—1109). Istnienie
Boga miało
wynikać, według tegodowodu, z jego pojęcia (pomyślenia)
jakonajdoskonalszej istoty. Dowód tenkrytykowany
był jednak dość często, a pierwszym jego krytykiem był mnich onazwi
sku Gaunilo z
klasztoru Mar-Moutier. Gaunilo pytał, czy, jeślidowód
Anzelma jest słuszny, to słusznyjest
wywód, żena podstawie pomyśle
nia sobie
jakiejś wyspy może wynikaćteż jej istnienie.
2Niechętnie odniósł się także
doniego Tomasz z
Akwinu,który
tworzącwłasne tego
rodzajudowody, tj. dowody na istnienie Boga, nie odrzucił go
wprawdzie, leczteż nie zaakceptował.
Nawiązującdo Arystotelesa, Tomasz
sformu
łowałszereg
własnych dowodów,które miały być nie
tylko dowodamirozumowymi, lecz
takżeopartymi
na swegorodzaju
doświadczeniu, tj.na obserwacji
zjawiskotaczającego
nasświata.
Dowodyte, których w su
mie
jest pięć, wyprowadził znastępujących przesłanek: 1)
zruchu (ex motu):
ruchi
zachodzące w świeciezmiany
wskazują na istnienie ich pierwszejprzyczyny; przyczyną tą może być tylko to,
co jest niezmiennei
wieczne, tj.Bóg; 2) z przyczynowości
sprawczej (exratione
causaeefficientis): jeśli świat nie istnieje
sam zsiebie — musi istnieć
przy
czyna sprawcza,którą
jestBóg; 3)
zprzygodności
(ex possibiliet ne-
сеssario):jeśli
rzeczy tego światamają swój początek
ikoniec, to
mogą istniećalbo nie
istnieć, azatem z
powyższegowynika, że
ichistnienie
jestprzypadkowe,
awięc przygodne,
ajeśli
tak, toistnieje istota ko
nieczna
stanowiąca ich przyczynę;4)
ze stopniowaniabytów (ex gradibus perfectionis):
zfaktu,
żeistnieją
bytyróżnej
doskonałości wynika,że istnieje najdoskonalszy; 5) z celowości
(ex gubernatione rerum):z istnie
jącego w świecie porządku wynika,
że istnieje
istota,która go
stwarza, albo, innymi słowy mówiąc, celowośćw świecie
wskazuje na istotę wy
znaczającącele
rzeczomi zjawiskom. Ostatni z wyżej
wymienionychdowodów,
todowód
teleologiczny lubfizykoteologiczny. Pozostałe
— to różne wersjei
elementydowodu kosmologicznego.
Próczwyżej wymienionych znane są
jeszcze
takiedowody, jak:
oparty naodwieczności wiary w
Boga—
dowód historyczny;na
powszechności wierzeń —etnologiczny;
namoralności — moralny. Dowodów tych
było jeszcze więcej,nie wszystkie jednak budziły
zainteresowaniefilozofów.
Brali
oni pod uwagę właściwietylko
trzydowody;
były to: ontologiczny, 2 B. Burlikowski: Anzelma z Aosty próba racjonalizacji wiary, PWN, Warszawa 1971, por. s. 67.kosmologiczny,
fizykoteologiczny. Dowodem ontologicznym interesowali się tacy filozofowie jak: Kartezjusz,
Spinozai
Hegel,dowodem
kosmo logicznym
przedewszystkim Leibniz i Wolf,
fizykoteologicznym— Leibniz i
Reimarus.Dowód ontologiczny
interesowałtych
myślicieli,którzy utożsamiali
myśleniei
byt,pozostałe dwa
zaś przedewszystkim
Leibnizai
jego uczniów, ato ze
względuna
naukę omonadach i har
monię
wprzódy ustanowioną.W okresie krytycznym, który stanowi
nowy etapw twórczości Kanta,
Kant dochodzi do wniosku, że żaden bynajmniej dowódna
istnienie Boga jest niemożliwy.3 Wpodstawowym dziele
tegookresu,
tj.w
Kry
tyceczystego
rozumu,włącza on krytykę
dowodóww znacznie szerszy kontekst,
a mianowicie w krytykęmetafizyki w ogóle.
Krytykuje zatem najpierwtzw.
racjonalnąpsychologię,
potem kosmologię, a nakoniec racjonalną
teologię,tj.
dowodyna
istnienie Boga.Racjonalnej psychologii zarzuca przede wszystkim
to,
żerozpatruje
duszę, utożsamiającją z
„czystym ja”, oderwanym
od wszelkichempi
rycznych określeń, takich
jak:
„czuję ból, przykrość” itp.Stanowi
onawskutek
tegotzw. „substancję prostą”. Nic
więcdziwnego,
że potem to czysteja
możebyć
uważaneza coś
niematerialnegoi
niezniszczalnego.Może
takbyć
jednakdlatego,
że„substancja prosta” i „czyste
ja”niczego
właściwie tu nie oznaczają.Kosmologii
racjonalnej
zarzuca szereg niemożliwychdo przezwycię
żenia
sprzeczności, czyli antynomii
rozumu. Oderwanaod
doświadczenia, metafizyczna kosmologia jest — jaktwierdzi — w stanie wyjaśnić
wszystko,zarówno wszystkie
możliwetezy
jakteż ich
negacje.Jest
to jednakwyjaśnienie
tylko pozorne.Nie
odwołującsię do doświadczenia wykazuje się
np., że świat miałpoczątek
wczasie i
przestrzeni,i że zarazem,
według innychtego rodzaju spekulacji,
początkuani
końca wczasie
iprzestrzeni nie ma. Ale są
totylko,
jak wykazuje powołując sięna
własne założenia teoriopoznawcze Kant, niemożliwedo rozstrzy
gnięcia
antynomie.Ani
początku,ani
końca światanie
można stwierdzićw jakimkolwiek doświadczeniu. Nie
można tedyudowodnić
istnienia pierwszej przyczyny, istotykoniecznej
itp.Każdej z trzech
części metafizykiwłaściwa
jest idea czystego,ode
rwanego od intelektu,
od
doświadczenia rozumu. Rozumten nazywany jest,
w odróżnieniu odrozumu
teoretycznego (Verstand),po prostu
ro zumem (Vernunft).
Są to — nazywane takżeideami
Boga, wolnościi nieśmiertelności
—idea duszy, wszechświata i
Boga. Ideomnie przy
» Pisze o tym wielokrotnie Kant, a między innymi powtarza w śródtytułach.
Pisząc o określonym dowodzie, zaznacza w podtytule, że jest on niemożliwy. Np.:
„O niemożliwości ontologicznego dowodu na istnienie Boga” [w:] I. Kant: Krytyka czystego rozumu, t. II, PWN, Warszawa 1957, s. 333, 344, 361.
5 — Annales, sectio I, vol. II
66 Henryk Borowski
sługuje istnienie, realność. Najbardziej ogólna i
abstrakcyjna jest idea Boga.Kant nazywa ją też
ideałem. Przystępującdo krytyki racjonalnej teologii zastanawia się nad tym,
jakie jestznaczenie, geneza i treść tego
ideału. Dochodzi do wniosku,że
jegoznaczenie
jestczysto
praktyczne,może
bowiem pobudzać do postępowania moralnegotych, którzy
starająsię
goosiągnąć — którzy weń
wierzą. Kant zastanawiasię
nad tym,skąd
bierzesię
ta wiarai
jak tosię
stało, że rozumideał
ten tworzy.Dochodzi do
wniosku,
że dziejesię to przez analogię
do czynnościinte
lektu,
któryna
podstawie danychzaczerpniętych
zdoświadczenia
stwier
dzawystępującą w przyrodzie przyczynowość,
koniecznośći wszech-
związekzjawisk, i czyni to, rzecz jasna, w
sposóbuprawniony;
rozum(Vernunft)
starasię czynić
tosamo, lecz czyni
tow sposób
nieupraw
niony.To,
co stwierdza, niemożliwe jest bowiem wżadnym doświadcze
niu.
Hipostazując
jednakże owąideę „rzekomej
realności”, głosi egzy
stencję czegoś,
conie
może byćprzez nikogo i
nigdystwierdzone.1
A otojeszcze inny sposób wyjaśnienia
tejkwestii.
Zmierzającdo tego,
conie uwarunkowane, rozum
ludzki, nawetnajpospolitszy, zaczyna
właściwienie
odpojęć, lecz
odrzeczy,
czegoś istniejącego, coprzyjmuje
za podstawę. Podstawa taokazuje
siębyć krucha i
bez podpory.Wtedy
zachodzi potrzeba przyjęciajeszcze czegoś
innego, coby stanowiło
dla niejoparcie,
a więcistnienie
bezwzględnie konieczne, napodstawie
któ rego dochodzi się dalej
realności owegobytu i wiąże z pojęciem
boskiejegzystencji.
,,Tę najwyższąprzyczynę uważamy
potem zabezwzględnie
konieczną,ponieważ uważamy za
bezwzględniekonieczne wznieść
się aż do niej inie znajdujemy
żadnegopowodu,
żeby pozanią jeszcze
dalejwykroczyć.” * 5
Rozum spekulatywny
znatylko trzy
sposobydowodzenia istnienia Boga. Dwa pierwsze polegają na przejściu od obserwacji
światazmysło
wego i
praw
nimrządzących do najwyższej
przyczyny, itrzeci, anali
tyczny
i abstrakcyjny, wykraczający
pozatego
rodzajudoświadczenie.
Dwa pierwsze
dowody— to:
fizykoteologicznyi kosmologiczny,
trzeci— ontologiczny. Mimo że, biorąc rzecz historycznie, powstawały
w podanej tu kolejności, Kant rozpatruje jepocząwszy od ontologicznego,
który uważa za najważniejszyi stanowiący
uzupełnieniepoprzednich.
• 1 • . •
O NIEMOŻLIWOŚCI ONTOLOGICZNEGO DOWODU ISTNIENIA BOGA Przystępując do krytyki
tego dowodu Kant stwierdza, że
pojęcie istoty absolutnie koniecznej jest czystym pojęciem rozumui
choć dla rozumu (Vernunft) jestono
czymśkoniecznym, nie wynika z niego
jej;■ 1 Ibid., s. 324.
5 Ibid., s. 331.
istnienie. Dowód ontologiczny
występuje
wdwóch wersjach,
kartezjań-skięj.
i, wcześniejszejod niej,
Anzelmaz Aosty. Dowód kartezjański
głosi, żeBóg
(istota najwyższa)istnieje, bowiem
negacja jego istnienia przyjednoczesnej akceptacji
jego atrybutów, których egzystencja nie budziwątpliwości, prowadzi do
absurdu,np.
negacjaistnienia
Boga przyrównoczesnej akceptacji
wszechmocy, doskonałości.Kartezjusz posłużył się
tuanalogią
donegacji trójkąta oraz
akceptacji jego trzechkątów równych
180°.Dowód Anzelma
natomiast głosi:jeśli możliwe
jestpo
jęcie Boga jako
istoty najdoskonalszej, tota
istnieje, bo warunkiemdoskonałości wśród innych możliwych jej cech,
jaknp. wszechwiedzy, wszechmocy
itp., musibyć
istnienie. Negującjej istnienie, tj. mówiąc
np.„Bóg nie
istnieje”,
istotata przestaje
być możliwado
pomyśleniajako najdoskonalsza. Lecz jeśli
pomyśleniejej jako najdoskonalszej
jest możliwe, to istnieje.Kant twierdzi
nawet, żemamy
tu dwa sposobydowodzenia,
a więcod
myślenia do bytui odwrotnie.6 *
8Nie
jestteż
wy kluczone,
żemamy także
doczynienia z błędnym
kołem w dowodzeniu.Dowód
tenoparty jest
na pozornej logice,zgodnie z
którądoskonałość
wynika z myślenia, aistnienie z
doskonałości. Wynikanie to jestjednak
niemożliwe chociażbydlatego,
że pojęcia, naktórych
jest oparte,są nie
ostre.
Pozór jednak okazałsię siłą
kuszącąumysły do zajmowania się przez
długiewieki
tymdowodem.
Istnienie wyprowadzasię
zdosko
nałości,
alewcześniej je się
tam włożyło,wszakże
doskonałość bezbytu
jest przecieżniemożliwa.
A więcco ma
tu wynikaći z
czego —byt
zdoskonałości—
czydoskonałość z
bytu?Dowód ontologiczny
rozpatruje Kant najpierw
wwersji
kartezjań- skiej, a potem,nie
wymieniającautora,
w wersjiAnzelma z
Aosty. Cały zaś problem: krytykędowodu i metafizyki,
rozpatrujew ten sposób,
że wykazujeniemożliwość dowodzenia bytu przy pomocy zdań anali
tycznych. Czym są,
wobectego, zdania
analityczne idlaczego nie
nadająsię do tego celu?
Zdania
te, to wprzeciwieństwie do
zdańsyntetycznych, czyli
egzy
stencjalnych,zdania
tożsamościowe. Stwierdzają onew
orzecznikach tylko to, co jestjuż
zawartew
podmiocie. Są to więczdania o charak
terze tautologicznym. Stwierdzają tylko
przynależność orzeczników
dopodmiotów,
ale jest to przynależność czystoformalna.
Ich łączniki„jest”
6 I. Kant: Preisschrift über die Forschritte der Metaphysik seit Leibniz und Wolf. Werke, Bd 8, Berlin 1922, s. 287. Dowód Anzelma uwikłany jest w szerszy kontekst. Dlatego też istnieją pewne trudności z jego wierną rekonstrukcją. B. Bur- likowski streszcza go w ten sposób: „Bóg jest bytem, nad który nie można nic większego pomyśleć. Nie byłby wszelako bytem najdoskonalej i najpełniej istnie
jącym, gdyby istniał tylko w umyśle, nie istniejąc również w rzeczywistości. A więc Bóg, jako byt, nad który nie można pomyśleć bytu doskonalej istniejącego, istnieje i w umyśle, i w rzeczywistości”, Burlikowski: op. cit., s. 44, 43.
68 Henryk Borowski
mówią
tylko o
tym, jaki jest podmiot— nie
mówiąo istnieniu. Nie wyrażają też żadnego istnienia w orzeczeniach.
I taknp. trójkąt ma
trzykąty bez
względu nato,
czyistnieje,
czy nie,piramida
jeststożkiem o
kwadratowejpodstawie
—pojęcie jej nie zmienia się bez
względuna
to, czy istnieje. Smok jestpotworem
posiadającympaszczę i
ogon bezwzględu
nafakt swojego realnego
istnienia. Generalnątezą
Kanta jest, teza głosząca że egzystencjanie
stanowicechy logicznej
pojęć.Metafizycy
dowodzili
istnieniai możliwości rzeczy
na podstawie pojęć,ale
na tym właśniepolegały
ichbłędy.
Kant dowodzenie toodrzucił.
Gdyby egzystencja
była
cechą pojęć,dodawanie jej
lub odejmowanie wzbogacałoby lub zubożało ichtreść. Wzbogacamy np.
treść trójkątamówiąc: trójkąt, trójkąt prostokątny,
trójkątprostokątny
równobocz ny itp.,
aledodając
jeszcze, żetrójkąt,
októrym
tumowa, istnieje, nie wzbogacamy
w ten sposób jegotreści.
7Zdania
syntetyczne —to zdania
zawierającew
orzecznikachtreści, które
dodane do treści podmiotów wzbogacają jei
pogłębiają.Są to zdania egzystencjalne —
wywodząsię
z doświadczenia.Nie są
zdaniami tautologicznymi, tożsamościowymi, toteżnegacja
ich podmiotównie pro
wadzi do sprzeczności,
do
absurdu.Może
prowadzić conajwyżej do sprzeczności
dialektycznej, aściślej
rzecz biorąc, dawać wyraz tym sprzecznościomwystępującym
pozamyśleniem też w bycie. Podział
tych dwóchtypów sądów
opierasię, rzecz
jasna, na tejsamej
podstawie, co rozróżnieniepodstawy realnej od poznawczej w
okresieprzedkry-
tycznym, a którąKant zachowuje też
wokresie krytycznym, chociaż
wprowadzaszereg nowych
pojęći kategorii
zastępujących tamte (np.rzeczy same
w
sobie,kategorie rozsądku, formy zmysłowości
itp.).Dowód kartezjański
krytykuje
Kant podobnie jak w okresie przed-krytycznym. Powołuje się mianowicie
na koniecznośćrozróżnienia
pod stawy
realnej odpoznawczej. Przez
podstawęrealną rozumie
możliwość ikonieczność wynikającą z istnienia związków
przyczynowo-skutkowych w bycie. Podstawapoznawcza
natomiast — tozasady
logiki formalnej,jak np. konieczność, możliwość, tożsamość, sprzeczność.
8Istnienia Boga nie
możemy dowieść,pomijając
podstawę realną, co jednakw okresie krytycznym musi
znaczyć —pomijając doświadczenie
irzeczy
wsobie. Tymczasem
tak właśnie, czylipomijając doświadczenie
i sądy syntetyczne,czyni
Kartezjusz,gdy dowód
swójprzeprowadza
7 I. Kant: Krytyka czystego rozumu, op. cit., s. 339. Por. też K. Fischer:
Immanuel Kant und seine Lehre. Erster Teil — Entstehung und Grundlegung der kritischen Philosophie, 4 Aufl., Heidelberg 1898, s. 443.
8 Rozróżnienie to przejął Kant od współczesnego mu filozofa niemieckiego Ch. A. Crusiusa (1715—1775). Daje ono wyraz materialistycznym tendencjom w za
patrywaniach Kanta.
analogicznie
do dowodzenia twierdzeń geometrycznych,tj. przy pomocy zdań
i sądów analitycznych. IstnienieBoga,
według tego dowodu, ma wynikać stąd, żenegacja podmiotu w zdaniu takim,
jak„Bóg
jest wszech mocny
”,
prowadzinieuchronnie
do sprzeczności, bowiem, jeśli godzimy$ię
naistnienie
wszechmocy,nie możemy
zarazemnegować
Boga. Dowo dzenie
to miałomieć ten
sam charakterco dowodzenie istnienia
trój
kąta,którego nie
sposóbzakwestionować
bezjednoczesnej
negacji na
szegoo
nimnie budzącego
wątpliwościwyobrażenia, naszego pojęcia trzech kątów,
których suma równa się 180°.Mamy tu więc
wnioskowa nie o bycie analogiczne,
jakw dowodzie
Anzelma, napodstawie
pojęcia,wyobrażenia. Jeżeli zdanie: „trójkąt
jestto figura geometryczna
posiada jąca 3
kąty równe180°
” jestzdaniem
analitycznym, to jest zdaniemtożsamościowym,
a zawartość treściowapodmiotu
równa sięi
jestiden
tyczna
z zawartościątreściową orzecznika,
a więcnegacja
jednegoz tych członów
jestniemożliwa bez
negacjidrugiego. Zakwestionowanie pod
miotu prowadzi do sprzeczności
i
absurdu.A
więctrójkąt istnieje,
jegonieistnienie
byłobywszakże
logiczną niemożliwością. Ale taksprawa
wygląda tylko wtedy,jeżeli negacja
jestczysto logiczna i nie dotyczy konkretnego, rzeczywistego
trójkąta, lecz podmiotu. Inaczej jestwtedy, jeżeli negacja nie
jestczysto formalna i
dotyczykonkretnego
trójkąta, jaknp. narysowanego,
lubwyciętego
zpapieru. Wówczas
usunięcie tego trójkąta, np. zniszczeniego
lub starcie,nie prowadzi do sprzecz
ności
logicznej,
gdyżwraz
z jegousunięciem usuwamy wszystkie
jego możliwe cechy —nie ma
sprzecznościi nie ma istnienia na podstawie logicznej
konieczności.Kant
piszena
tentemat w
sposób następujący:„Wszystkie rzekome przykłady są bez
wyjątkuwzięte
jedynie zsądów, nie zaś
zrzeczy i ich
istnienia.Bezwzględna konieczność
sądównie
jest jednakabsolutną
koniecznością rzeczy lub orzeczeniaw sądzie.
Twier dzenie poprzednio przytoczone nie mówiło, że trzy
kątysą
bezwzględnie konieczne,lecz tylko,
iżpod
warunkiem, żeistnieje
(jest dany) pewien trójkąt, istniejąteż w
nim koniecznie trzykąty”
.9Nie
inaczej sprawa przedstawiasię,
jeśli chodzi odowodzenie istnienia
Boga napodstawie sądu „Bóg
jestwszechmocny
”. Kant
pisze:„Bóg
jest wszechmocny—
tojest sąd
konieczny. Wszechmocynie
możnausunąć,
jeżeli przyjmu jecie Bóstwo, tj. istotę nieskończoną,
z którejpojęciem
tamto (pojęcie)jest
identyczne. Jeżelijednakpowiadacie:
Bógnie
istnieje, toani
wszech
moc, ani żadna inna jego cechanie
jestdana. Wszystkie
onebowiem są
usunięte wrazz podmiotem,
i wmyśli
tejnie pojawia się najmniejsza nawet sprzeczność
”.10
s Krytyka czystego rozumu, op. cit., s. 335.
1« Ibid., s. 336.
70 Henryk Borowski
Istnieje jednak
péwna
różnica między dowodzeniem trójkąta adowo
dzeniem Boga. Formalnej możliwości istnienia
trójkąta dowodzono,choć nie zawsze
zdawanosobie
ztego
sprawę-
—ńie
tylkona
podstawiepo
jęcia,
ale
takżena podstawie
wyobrażeniasobie
trzech jego kątów, cobyło możliwe dlatego, że
trójkąt jestnie
tylko abstrakcyjnym pojęciem, alerównież
faktem. Inaczej jest, jeślichodzi
odowodzenie istnienia
Bogana podstawie
sądu„Bóg
jestwszechmocny”
. Aniwszechmoc, ani
Bógnie
są tu możliwe w jakimkolwiekdoświadczeniu. Wszechmoc
byłaby,co
prawda, możliwaw doświadczeniu,
gdyby przyjąć, żestanowi
jakąś energię kosmiczną, moc,ale
trudno byłobyto uznać za egzystencję Boga wraz z
jegoatrybutami. Niełatwo byłoby wówczas posłużyć się koniecz
nym w tym przypadku sądem tożsamościowym. Na
tego rodzaju toż
samość nie zgodziliby się
zresztą najprawdopodobniej zwolennicydowo
dów ontologicznych, ponieważ nie
dowodziłobysię
wówczas istnienia Boga, leczmaterii.11
Gdyby natomiastchodziło tylko o
to,o wiele łatwiej
byłobytego
dowieść na gruncie fizyki.Utożsamianie
tedyBoga z
energią,chociaż
sugerujeto
nawetKant, nie
wydajesię tutaj
rzecząsłuszną.
Rozumiejąc
natomiast wszechmoc inaczej niżw znaczeniu
siły fizycznej,nie mamy
tym bardziejszans
na to, bymogła
nam byćdana w
do
świadczeniu.Jak więc ustalić,
przynajmniejw
przybliżeniu, treśćjed
nego przynajmniej
z
dwóchczłonów sądu
„Bóg jestwszechmocny”
, skoroani
podmiot,ani
orzecznikinie
są możliwedo
zaobserwowaniaw
doświadczeniu. Co możebyć wobec
tego tożsamei z
czym,i czy
możliwy jest tuw ogóle
sąd tożsamościowy?Możliwe
jestzatem chyba tylko
jakieśstwierdzenie aprioryczne i w przybliżeniu tylko, w naj
ogólniejszym tego słowa znaczeniu sąd tożsamościowy. Istnieje więc różnica między
dowodzeniemna podstawie
trójkąta, a dowodzeniemna podstawie zdania
„Bóg jestwszechmocny”
.Podając
przykład z trójkątem, Kartezjusz
miał nauwadze
prawdo podobnie
każdymożliwy
trójkąt.Wówczas zagadnienie
jego egzystencjiwyglądałoby
tak, jak to zostało przedstawione.Ale
mógł mieć na uwadzeteż trójką
bliżejnie
określony, powszechnik.Empiryczne
stwierdzenie jego atrybutów byłobywówczas, rzecz jasna,
taksamo
niemożliwe, jak stwierdzenie atrybutów boskich.Nie oznacza to
jednak, że niemożliwebyłoby jego
formalne,logiczne istnienie.
Niemożliwebyłoby natomiast
jego istnienie realne,chyba żeby za
realnei
najrealniejsze przyjmowaćistnienie
logiczne. Aletak,
jak trójkąt-
— powszechnik jestpojęciem
po
chodzącym od określonych trójkątów, logiczne istnienie jestpochodne od realnego. Można by zatem powiedzieć,
że Kartezjuszowii
innymchodziło
o takie właśnie logiczne, pochodne,abstrakcyjne
istnienie Boga.11 Istnienia świata, materii dowodził właśnie nolens volens w okresie przed- krytycznym Kant. I to też prawdopodobnie sprawiło, że od dowodu tego odstąpił.
Z tym jednak nie
zgodzilibysię
ci,co
posługiwalisię
równieżinnymi dowodami,
jak np. Tomaszz Akwinu, który w
dowodachkosmolo
gicznych
wyraźniepodkreślał nieokreśloność, samoistność, samowystar
czalność
istnienia Boga,
anawet
ci, coposługiwali się dowodem ontolo- gicznym i
określaliBoga
jakoistotę
najrealniejszą.Nie
zgodziłbysię z tym również nie uznający abstrakcyjnego, oderwanego
oddoświadcze
nia
bytu
Kant.Niemożliwość abstrakcyjnego bytu
wynikała na gruncie filozofiiKan
ta
z
oderwania rozumu odintelektu.
Gdybytak się nie stało,
możnaby dowodzić
istnieniaBoga
pojętego tak, że jest to np. prawda,dobro, sprawiedliwość, słowem, tak
jak abstrakcji różnychludzkich cech
i właściwości,i dlatego prawdopodobnie
dowodu tegonie
chcieli uznać tomiści,uznawali
gozaś
panteiści.Zwolennicy dowodu
ontologicznego dowodzili,
że negującistnienie Boga
popadamy wsprzeczność,
któraprowadzi do logicznej koniecz
ności
jego istnienia.
Mieli onina uwadze
jednaknegację
czystoformalną, logiczną. Gdyby chodziło tu o negację
dialektyczną,realną,
sprawa wy glądałaby
inaczej12,
mianowicietak,
jak twierdziłKant,
żez
chwilą zniesieniaistnienia Boga, zniesione
zostałyby atrybutyi nie
byłobysprzeczności logicznej.
Negacjajednak, którą posługiwały się dowody ontologiczne, miała
charakter formalny,dotyczyła pojęć,
anie rzeczy, przejawiała się zatem i
byłamożliwa na
gruncie zdańtożsamościowych, analitycznych,
a więc takich,w których
wartość podmiotówrównała
się wartościorzeczników. Zdaniami tymi posługiwała się
właśnie meta fizyka.
Jestrzeczą
charakterystyczną, że aczkolwiekdowodziła
bytu, unikała zdańegzystencjalnych. Zdania te,
jakwiadomo, rozszerzają wiedzę
o przedmiocie,ponieważ dodają do
niegonowe fakty.
Inaczejjest, jeżeli chodzi
ozdania analityczne. Nie
muszą one być, co prawda,oderwane
od rzeczywistości, ale przeważnie takbywa.
Są to zdania apriorycznei tautologiczne, na
których opierałysię
główniedowody
ontologiczne.Zawierają
one różnegorodzaju
oderwane od rzeczywistości,nie pojawiające się
wdoświadczeniu pojęcia. Dowodząc
istnienia bytuprzy
pomocy owychsądów, twórcy
dowodów ontologicznych staralisię
nadrobić owe braki,wprowadzając
jaknajczęściej
określeniatakie, jak:
istnienie realne, egzystencja, najrealniejsza istota,
realność
itp. Niewiele to jednakpomagało i nie opierając się na
sądachegzystencjalnych,
na którychopierać się nie mogli
chociażby dlatego,że nie można by
wów czas dowodzić egzystencji
w sposób, którywyprowadzałby ją z możli
12 O negacji dialektycznej, realnej, przeciwstawiając ją logicznej, formalnej Pisał Kant w okresie przedkrytycznym. Siad tego widzimy także w okresie kry
tycznym — I. Kant: Versuch der negativen Grössen in die Weltweisheit einzu- iühren. Werke., Bd 2., Berlin 1902/1968, s. 171, 180, 203.
72
Henryk Borowskiwości
ikonieczności logicznej
(cobyło
wszakżemożliwe tylko
na pod
stawie zdań analitycznych)przedstawiciele
metafizykipozostawali tylko na
powierzchnizjawisk,
a ich terminy takie,jak:
egzystencja,realność, istnienie były
realnościz reguły pozbawione. Wyglądało
to tak —za
uważa
dowcipnie Kant — jak dopisywaniezer do rzeczywistego
stanu majątkowegoi łudzenie się,
że sięgo
w tensposób pomnaża.13
W tym
duchu
rozpatrujeteż
Kantznaczenie łącznika
„jest”. Łącznik
tenmoże
oznaczać egzystencję, jednakżew dowodach
ontologicznych,w
zdaniach analitycznychoznacza
tylko stosunek orzeczeń do podmiotów, Wzdaniu
„Bóg jestwszechmocny” nie
oznaczaniczego
innego, jak tylko stosunekorzeczeń
dopodmiotów.
Lecz nawetw
zdaniutakim,
jak: „Bógistnieje,
jest istniejący” nie wygląda to także inaczej.
Istnienienie sta
nowi
bowiem
cechy logicznej pojęć;nie rozszerza i nie
zawęża ichtreści. Mówiąc
jeszczeinaczej, można by powiedzieć
w ten sposób,że orzecznikom nie
przysługuje bynajmniej egzystencja.W zdaniu
„Bógistnieje
” „istnieje”nie oznacza empirycznych
cechi właściwości.
„Sto rzeczywistych talarównie oznacza nic
więcej,powiada Kant,
niż sto możliwych”.14 Gdyby
rzeczywistetalary oznaczały coś
więcej niżmożli
we, treść pojęcia
talarów pomyślanych, awięc
możliwychbyłaby nie
adekwatna, a
zatem
uboższaod
treści pojęcia talarów rzeczywistych.W ten
sposóbpojęcia rzeczy i przedmiotów
materialnychnie odzwier
ciedlałyby
rzeczywistości. Chcąc zatem, abyw stosunku
do rzeczywistościbyły
adekwatne,należałoby
uzupełniać jezałożeniem jakiegoś bytu, istnienia:
tak, jakto miało miejsce
wdowodzie ontologicznym.
Ale sto rzeczywistych talarów, tojednak
mimowszystko
coś więcej, to nawetbez porównania więcej aniżeli
tyleż samo pomyślanych,możliwych.
O tym jednak
nie
dowiadujemysię na podstawie metafizycznych zdań
analitycznych,lecz
danejest w doświadczeniu.
Nie
inaczejteż wygląda
zagadnienieistnienia
Boga. Jeślido znanych
nam jego orzeczeń, dodamy jeszcze, żeistnieje,
nic się przez tonie zmieni, nie
urealnisię, nie stanie się
bytem.15 Gdyby tak się stało—
13 Krytyka czystego rozumu, op. cit., s. 344.
14 Ibid., s. 340.
15 Ibid., s. 341. Kant pisze: „Jeżeli tedy myślę sobie pewną istotę jako najwyższą realność (bez braków), to pozostaje jeszcze zawsze zagadnienie, czy ona istnieje, czy nie.” I w tym miejscu polemizuje on już właśnie nie z dowodem kartezjańskim, lecz z dowodem Anzelma. A oto, co pisze na ten temat w Krytyce praktycznego rozumu:
„Całkiem i bezwzględnie zaś niemożliwe jest poznanie istnienia tej istoty na pod
stawie samych pojęć, ponieważ każdy sąd egzystencjalny, tj. taki, który orzeka o pewnej istocie, o której tworzę sobie pojęcie, że ona istnieje, jest sądem synte
tycznym, tj. takim, w którym wychodzę poza owe pojęcie i twierdzę o tej istocie więcej niż było w nim pomyślane — mianowicie, że ponadto jeszcze przyjęto odpo
wiadający temu pojęciu (znajdującemu się) w intelekcie (znajdujący się) poza inte-
pojęcie nasze byłoby nieadekwatne — chcąc
zaś, żebybyło adekwatne, należałoby założyć,
jak wdowodzie ontologicznym, istnienie. Ale
istnie nia nie można przecież
założyć—
jestalbo go nie ma —
jestdane, albo
nie jestnam
dane, a jeżelinie
jestdane, nie może
byćwymyślone.
Kant pisze:
„Cokolwiek
i ilekolwiek by tedyzawierało w sobie nasze pojęcie pewnego
przedmiotu, to jednak (zawsze)musimy wyjść
pozanie, by
przedmiotowiudzielić istnienia. Przy przedmiotach
zmysłów dziejesię
toprzez
powiązanie (ich) z jakimkolwiek zmoich spostrzeżeń
wedlepraw
empirycznych;lecz
codo przedmiotów czystego
myślenia— nie ma wcale
środka,by poznać ich
istnienie,ponieważ
musiałoby ono być poznane całkowicie a priori, nasza zaś świadomość wszelkiegoistnie
nia (czy to
bezpośrednio przezspostrzeżenia,
czyprzez wnioski,
które coś wiążąze spostrzeżeniem)
należy całkowiciedo
jednościdoświadcze
nia, a istnienia poza tym polem
nie
możnawprawdzie
uznać bezwzględnie za niemożliwe, jestono
jednakże założeniem, któregonie można niczym usprawiedliwić.” 16
W
pewnymmiejscu
swojej krytyki Kant zauważa, żehipostazując
swoje myślio Bogu zwolennicy
dowodów ontologicznych wyprowadzająz
kolei jego egzystencjęz
tychhipostaz.
Popełniają w ten sposób—
piszez dezaprobatą —
„nędzną tautologię”.17 Otóż tautologie
tego ro dzaju nie
są,nie ulega wątpliwości, metafizyce
obce. Z tegołatwo
wy prowadzić
wniosek, żew
dowodachontologicznych nie chodziło wcale
o rozszerzeniewiedzy
o Bogu,chodziło
natomiasto udowodnienie
cze
goś, co byłow
pewnymsensie znane. Dlatego posługiwano się
zwyklezdaniami tożsamościowymi,
analitycznymi.Unikano
natomiast rozszerza jących naszą
wiedzęo
bycie zdańsyntetycznych. Mogłyby
one bowiem, corównież wynika z tekstów kantowskich,
najwyraźniej zmienići zmo
dyfikować
dotychczasowy obraz istoty
koniecznej.To nie było zamie
rzeniem
metafizyków, i
cowięcej,
mogłybyświadczyć nawet
— jak zaświadczyła o tymkantowska
krytykadowodu ontologicznego
—prze
ciw
jej istnieniu.
O NIEMOŻLIWOŚCI KOSMOLOGICZNEGO DOWODU NA ISTNIENIE BOGA
Egzystencja Boga
jako istotykoniecznej
dowódontologiczny dowodził
zpomyślenia go
jako istotynajdoskonalszej
(najrealniejszej). Byłto dowód aprioryczny. W dowodzie kosmologicznym kierunek dowodzenia
lektem przedmiot, czego oczywiście nie można odkryć na drodze wnioskowania (z samego pojęcia).” I. Kant: Krytyka praktycznego rozumu, PWN, Warszawa 1972, s. 222.« Ibid., s. 342.
« Ibid., s. 338.
74 Henryk Borowski
miał być
(przynajmniej w założeniu) inny(odwrotny). Byt istoty
naj doskonalszej
miałbyć
bowiemdowiedziony na podstawie doświadczenia.
Usiłowano zatem najpierw
wykazaćjej konieczność, a potem,
biorąc to za podstawę, realność.Dowód
tenw nadanej
mu przez Leibnizafor
mie, w której Kant go
rozpatruje,brzmi w
sposób następujący:„Jeżeli
cośistnieje, to musi też
istniećistota
bezwzględnie konieczna.Otóż
co najmniej istnieję ja sam, awięc istnieje istota
absolutniekonieczna
”.18 Chodzi oczywiście o
to,że byt
wszelkichistot
jest niesamoistny(poza istotą konieczną
rzeczoczywista, bez
której byłbyon
zgoła niemożliwy).Dowodzenie
w tym dowodzie składa się z
dwóch etapów(części).
W pierwszej części
dowodzi się
właściwie tylko konieczności, w dru
giej— istnienia
Boga,tj.
realności.W pierwszej części
dowód opiera się
naprzyczynowości, czyli na
zasadzie, żewszystko,
coistnieje, posiada
jakąś przyczynę, a więcpo
szukując przyczyny, dochodzimy
do wniosku,że było nią z kolei inne
zjawisko, a toznów
miałoprzyczynę, która musiała
zamknąćciągnący
sięwstecz
łańcuchprzyczyn i
skutków.Ponieważ istnienie
poszczegól
nych elementówłańcucha przyczynowego
jest przypadkowe, pierwsza przyczynamusi stanowić
konieczność bezwzględną.19
Dowód kosmologiczny
opierasię na założeniach dowodu
ontologiczne-go i
przejmujewszystkie
jego błędy.Poza tymi
mateż swoje własne, które Kant nazywa dialektycznymi uroszczeniami. Podobne
są one do antynomiirozumu.
Otocztery
podstawowe uroszczenia:1. Metafizyka
dowodzi, że
napodstawie tego,
couwarunkowane,
na
leżywnioskować
oistnieniu
tego,co nieuwarunkowane; czyli o istnieniu
Boga (istotykoniecznej). Zasada ta
może mieć jednak senstylko na
grunciedoświadczenia; nie ma prawa odnosić się do
oderwanychod
niegoidei;
do którychnależy
takżeistotakonieczna.
2.
Istota konieczna ma rzekomo
wynikać zniemożliwości
istnienianieskończonego łańcucha
przyczynowego; niemożliwości tejnie możemy
stwierdzićprzy pomocy rozumu ani też,
tym bardziej,w doświadczeniu.
3. Pierwsza
przyczyna znosiwłaściwie
wszelką konieczność,ponieważ to, co
determinujerzeczy i zjawiska, nie
może być —zgodnie
z do
świadczeniem— nieuwarunkowane.4.
Możliwości czysto formalnebrane
są, jakw dowodzie ontologicz-
nym, za realne.Uroszczenia
te wskazująna
to,że
dowód jest nie poprawny. Na tym
jednaknie
kończąsię
zarzuty — jest to dopiero pierwsza część dowodu.20
18 Ibid., s. 346.
19 Loc. cit.
99 Ibid., s. 350—351.
Część druga
—to posłużenie się założeniami
dowoduontologicznego.
Otóż, gdyby
nawet
przyjąć,że istota
konieczna, co jest celemtego dowodu,
dowiedziona jestna gruncie doświadczenia, to
z tegonie
wy nika
jeszczejej realność (byt),
czegonależy dalej
dowieść.Konieczność wszakże, to
nie to samoco byt,
atym bardziej
byt istoty koniecznej.Lecz jak
to zrobić,
jeśli, jakpisze
Kant,z
pojęciaistoty
koniecznejnie
dasię wywieść jakiejkolwiek egzystencji.
Dowód kosmologiczny„radzi sobie”
w tensposób, że w
drugiejswojej części utożsamia istotę ko
nieczną z najrealniejszą.
Istnienie
istoty koniecznej możnasobie
przed stawić,
jaksię sądzi,
przy pomocypojęcia istoty najrealniejszej. Z tego ostatniego
zaśwynika
egzystencja, byt.Jest to,
zauważa Kant,zaka
muflowany
tok dowodzenia, właściwy dowodowi
ontologicznemu. Istnie nie nie
wynika wszakżez dowiedzionej empirycznie pierwszej
bez względnie
koniecznejprzyczyny;
wynika zaśz
utożsamionegoz tą przy
czyną właśnie pojęcia. Odwoływanie
się do doświadczenia
jestwięc w tym
dowodzie,poza wykazywaniem
bezwzględnejkonieczności
pierw szej
przyczyny, właściwie zbyteczne. Alei konieczność
jest tylko po
zorna. Może wprawdziezadowolić rozum
—nie może
ukontentować intelektu.Przyjmując za
konieczne wszystko, co jestkonieczne
na pod stawie pojęć,
rozum może być, rzeczjasna, usatysfakcjonowany.21
Zgodnie
z
antynomiączwartą,
rozummoże
stwierdzić zarówno istnie nie,
jak nieistnieniepierwszej
przyczyny,istoty
koniecznej. Stwierdzającnieistnienie, antyteza
jestoczywiście sprzeczna z dowodem kosmolo
gicznym.
Zakładając zaś (zgodnie z
tezą antynomii czwartej)istnienie, byłaby (pierwsza
przyczyna —istota
konieczna) tymsamym,
co świat,albo czymś
różnym. Otóż będąc tymsamym,
coświat, nie mogłaby
być jegoprzyczyną, ponieważ
zachodziłaby identyczność przyczyny i skutku, czyli przyczyny po prostunie byłoby. Nie
będąc zaśtym samym
coświat, nie mogłaby być
jegoprzyczyną,
gdyżjako taka musiałaby za
chodzić —
zgodnie z teorią Kanta
—w
czasie.Zachodząc w
czasie,musiałaby być z
koleizwiązana z doświadczeniem
i otaczającym nas światem, cojest
sprzeczne z założeniem.22 A założeniem jestoczywiście problem: czy nie
będąc tymsamym
coświat,
istota koniecznamoże
być jego pierwszą przyczyną. Niezależnie jednakod
tego, jaksię sprawy
mają — gdybynawet
przyjąć taką pierwsząprzyczynę i uznać za istotę
boską — trudnonie
wyobrazić sobie czegośtakiego,
żemogłaby przecież zapytać: „Jestem
odwieczności po
wieczność,poza mną nie ma
nicprócz tego,
co jedynieprzez moją
wolę jestczymś,
lecz skądjestem
ja sam.Tu zapada się wszystko
pod nami— pisze
dalejI. Kant —
i naj
21 Ibid., s. 341, 353.
22 Ibid., s. 195—197.
76 Henryk Borowski
wyższa
doskonałość, jaki
najniższa,unosi się
bez oparciatylko
przed rozumemspekulatywnym,
którego tonic nie kosztuje,
bycałkiem
bezprzeszkód kazać zniknąć jednej i
drugiej.” 23O NIEMOŻLIWOŚCI DOWODU FIZYKOTEOLOGICZNEGO
Podobnie jak
w
dowodziekosmologicznym, dowodzenie w
dowodzie fizykoteologicznymma się
opieraćna obserwacji
otaczającego nas świata.Lecz
jak —
zapytujeKant —
dowieść idei, którastanowi ideę czystego,
spekulatywnegorozumu w doświadczeniu?
Wszak jest ona czymśtak wielkim,
nieosiągalnymi
wszechogarniającym, itak wysoko
wznosisię ponad
wszystko, co zmysłowe, że nagromadzenieodpowiedniego
mate riału potrzebnego do udowodnienia jej egzystencji
jest wprostniemożli
wością. Więc, gdyby
nawet
przyjąć, żestanowi
onajeden z
członówciągnącego się szeregu
przyczyn iskutków,
członu pierwszegooczy
wiście,
należałoby szukać dalszego jej
uwarunkowania,przyczyny;
na
tomiastprzyjmując,
że znajdujesię
pozatym łańcuchem
przyczyn,że
możebyć przyjęta
rozumowo,to
wjaki
sposóbmamy do
niejdotrzeć empirycznie? Wszelkie bowiem przejście
odprzyczyn do
skutków jest wszak możliwetylko
nadrodze nie
wykraczającej poza doświadczenie.24
Dowodzeniewdowodzie
fizykoteologicznym polegana
tym, że napod
stawie zaobserwowanego w świecie ładu,
porządkui celowości
wnosisię
oistnieniu tego
ładu,porządku
celui przyczyny.
Dowód tennarzuca się nawet
najbardziejpospolitemu rozumowi
istanowi jakby
jegopostulat, nie może zatem
zostaćzlekceważony. Przemawia on
ponadto do wyobra
żeń iuczuć, w sumie
przedstawia niewątpliwie swoistą siłędowodową.
Aczkolwiek
nie
jestw stanie,
rzeczoczywista,
zaspokoićintelektu, nie dowodzi
także —we
właściwymu sposób — istnienia
Boga. Najcenniej
sze jest wnim
jednakto,
żeanalogicznie
dodowodu kosmologicznego, opiera się na założeniach dowodu ontologicznego. Założenia te właśnie
stanowią wistocie
rzeczywłaściwą mu siłę przekonującą,
aczkolwiek samejej —
oczym
wiadomoz krytyki
dowoduontologicznego — nie
mają.25Kolejność
dowodzenia
w tym dowodziejest następująca:
1)w
ota czającym
nas świecie zachodzi określonyład i harmonia, 2)
celowe,har
monijne
urządzenierzeczy nie
jest imwłaściwe z
natury,3)
istnieje naj wyższa przyczyna ładu
i harmonii, najwyższamądrość,
inteligencja,4) jest
onajedna i
jedyna; awniosek
tendaje
sięwyprowadzić z
jedno
23 Ibid., s. 354.
24 Ibid., s. 362.
25 Ibid., s. 365.
litości
światai ustanowionego
w nim ładu otyle, o ile
sięga naszedoś
wiadczenie,
a potemjuż tylko
przezanalogię.26 Porządek
ten i jego orga nizacja przywodzi Kantowi
na myśl celowośći
porządekrzeczy
tworzo
nych przez człowieka, np.:zegarów, domów, okrętów, i nie ma
on pre tensji
dorozumu, że ten
o mądrościstwórcy sądzi na podstawie porządku
w świecie,który
zna, leczo to, że
sądzi również na podstawie spraw,któ
rych
nie zna.27
Anie
znaon
przecież spraw tegoświata ani idąc
wciążdalej
i dalejwszerz,
aniteż w
głąb.Idąc wszerz,
widziwciąż
nieskończonądal, idąc w głąb,
rzeczysame
wsobie.
Jak może więc sądzićo nieograniczonej wszechwiedzy
i potędze stwórcy! Jestto,
rzecz jasna,niemożliwe.
To,na
czymsię opiera, to
tylkoskromne
fragmentyi pozory.
Ale to jeszczenie
wszystko.Chcąc
udowodnićistnienie
Bogana podstawie
istniejącego ładui porządku w
świecie,należy wykazać ponadto, że
zauważany po rządek nie
jest dziełem wewnętrznych możliwościi praw przyrody.
28Istnienia
Boga jako
stwórcyświata nie sposób
zatemdowieść
na pod stawie
tegorodzaju dostępnych nam obserwacji, nie sposób też dowieść na
podstawieanalogii
do działań ludzkich. Napodstawie
analogiimożna dowieść,
conajwyżej,
działalności realizującego zpowierzonego mu ma
teriału wszechświat architekta; nie
sposóbdowieść
stwórcy.29Dowód
fizy-koteologiczny
jest więc, podkreśla Kant, najsłabszymze
wszystkich kry tykowanych
przezniego dowodów.
Opierającsię na dowodzie ontolo- gicznym i kosmologicznym przejmuje od nich wszystkie
ichbłędy.
Stosunek jego do
tych błędów jest taki,
że — jak pisze Kant —przy pomocy racji
empirycznychdochodzi
do mądrościstwórcy, ale, gdy już
dalej tądrogą iść nie można,
ponieważ przejścieod zaobserwowanych
faktów dowszechmocy
inieskończoności
jestniemożliwe,
porzucają, by na podstawie nie uwarunkowanego
przezprawa
naturyładu i
po
rządku dojść doprzypadkowości, stąd,
posługującsię
założeniami dowodukosmologicznego,
zmierzasię do konieczności;
a następnie dalej, do wszechobejmującej wszystko realności:do istnienia Boga. W ten
sposób, za pośrednictwem dowoduontologicznego
i kosmologicznego,dochodzi
do tego samego co tamte, a więcdo pozornych jedynie nie
zadowalają cych
rozumuempirycznego
argumentów. „A więc fizykoteologia — piszeKant — nie
możedać żadnego określonego
pojęcianajwyższej
przyczyny26 Ibid. W przedstawionej w ten sposób kolejności dowodzenia Andrzej Nowicki dopatruje się nie bez słuszności alienacji „porządku” ze świata. A. Nowicki:
Wykłady o krytyce religii. Warszawa 1963, s. 112—-ИЗ.
27 Kant: Krytyka czystego rozumu, op. cit., s. 367.
28 Loc. cit.
29 Ibid., s. 367—368.
78
Henryk Borowskiświata, a
przetonie
możebyć
wystarczająca dlanaczelnej zasady teolo
gii,
która zeswej
stronyma stanowić
podstawęreligii”
.30
Warto teraz, na
zakończenie poświęcić paręsłów krytyce, z
jakąspo
tkała
się kantowska
krytyka dowodówna
istnienie Boga.Pochodziła
ona, jak nietrudnosię domyśleć,
przedewszystkim ze
środowisk konfesyjnych, przede wszystkim katolickich, natomiast wznacznie
mniejszym stopniu protestanckich.Negując istnienie
Boga,Kant twierdził, że
świętości na
leżyraczej szukaćw
moralności.Nie uważał też za
niewłaściwe założenieistnienia Boga
wcelu stymulowania
moralnegopostępowania, dobrych uczynków
itp. Nazywanoto nawet nie
razniesłusznie dowodem na istnienie
Boga, ale wistocie
rzeczy jestto
tylkopostulat,
założenie(Vo
raussetzung).
Stanowisko
to podzielała lewica protestancka.31 Rozumowe
dowody i uzasadnianie prawdwiary nie
cieszyły sięnigdy
w tradycjipro
testanckiej dużym
uznaniem.
Inaczejbyło, jeśli
chodzi oteologów kato
lickich,
awśród
nich interesującychsię szczególnie
kantyzmemjezuitów.
Już
od czasów Kanta krytyka dowodówi filozofia kantowska w ogóle były
poddane ichostrej krytyce.
32Była
to przede wszystkim krytykaz pozycji Tomasza z
Akwinu.A
ponieważ Kant, choćnie
wymieniałTo
masza,
podważał i obalał
jegoargumenty, ci
cokrytykowali przy
pomocy tychargumentów
Kanta,posługiwali się
racjami,które Kant wcześniej
zwalczał. Niebyła
to więcpolemikanazbyt
zajmująca.Co się tyczy
dowoduontologicznego,
toniektórzy przeciwnicy Kanta uważali,
że dowód ten nigdynie
byłdowodem
całkowicieprzekonują
cym, inni znów, że był i
jest,i,
żeKant go
wcalenie
obalił;źle go
zro
zumiał itp. Podkreślasię też bardzo
mocnoznaczenie dowodów, które
Kant30 Ibid., s. 369. Dowód fizykoteologiczny, pomijając obecność w nim dowodu on
tologicznego i kosmologicznego, po Kancie podważony został i obalony najgruntow- niej przez teorię Darwina. Przeciwstawiając się celowości w świecie, Karol Darwin właściwości celowościowe w przyrodzie wytłumaczył przy pomocy teorii dziedzicze
nia cech nabytych. Wiedza współczesna dostarczyła też niemało argumentów prze
ciw dowodowi kosmologicznemu. Zagadnienie to nie mieści się jednak w ramach niniejszego artykułu, który ograniczony jest do krytyki kantowskiej. Krytyka ta zajmuje się jednakże głównie dowodem ontologicznym, a ten nie był spenetrowany przez nauki przyrodnicze, ani nawèt przez inne nauki w takim stopniu, jak pozo
stałe dowody. Dlatego też ograniczenie, o którym tu mowa, nie stanowi istotnego mankamentu niniejszych rozważań.
31 Dla przykładu można by tu wymienić sławnego teologa protestanckiego A. Ritschla. Zbliżone stanowisko w tej sprawie zajmowało wielu wybitnych teolo
gów i filozofów protestanckich, jak np. F. D. E. Schleiermacher, F. D. Strauss, a później także К. Fischer, В. Bauch, F. Paulsen i inni.
32 Wśród pisarzy jezuickich wymienić można takich,, jak: B. Stattler (Ąnti- -Kant, 1788), Miotti (Über die Falschheit und Gottlosigkeit des Kantischen Systems, 1801), P. V. Kolb (Immanuel Kant der Bahnbrecher der modernen Zeit, 1919), A. Deneffe (Kant und die katholische Wahrheit, 1922).
w okresie przedkrytycznym tworzył,
pomijanatomiast —
sąi takie
przy padki— prawie całkowicie
krytykę dowodóww okresie późniejszym.
Najbardziej
interesującew
tejkrytyce
Kanta jest może to, żeprze
ciwstawiając się jego krytyce dowodów, zauważa
się, że krytykętę
po dejmował,
wychodzącz niewłaściwych założeń filozoficznych i
metodo logicznych.
Nie jest to, być może,całkiem zgodne
z regułamipolemiki,
jeślizamiast wykazywać
niesłusznośćargumentów przeciwnika,
sięgasię
do ich źródeł, podstawfilozoficznych
założeń, ale wykazywanieniesłusz
ności tych podstaw
stanowi niewątpliwiejakiś argument.
Czyzałożenia te są niesłuszne?
To zależy, jakocenia się filozofię
Kanta. Wartotu
jednakzaznaczyć,
żenie
wszystkie założeniafilozofii
Kanta są ważne dlakrytyki dowodów
naistnienie Boga. Poza
tymnie
wszystkiezałożenia filozofii
Kantabudzą powszechne wątpliwości. Ogólnie rzecz
biorąc,kry
tykuje
on dowody na
istnienie Bogaz pozycji empiryzmu,
nawet więcej,z
pozycji materializmu.Materializmu
jednaknie uważał za jedyną
moż liwą
podstawęwłaściwą
dla krytyki owychdowodów. Kant
obawiałsię
mianowicietego,
żeistnienie Boga
może byćutożsamiane
zmaterią.
Z
tego też względu
sceptycznie odnosiłsię
do poglądów7 przypisującychmaterii właściwości
takie, jak: nieskończoność,wieczność i inne,
analo
giczne docech i właściwości boskich.
Jego metoda:sprowadzanie materii
do rzeczy samychw sobie
wykluczałatego rodzaju tożsamość,
bowiem rzeczy samew sobie
sąnieosiągalne, nieuchwytne, niepoznawalne.
Inny
problem
wiążesię
zoddzieleniem
rozumuod intelektu. Kant twierdzi,
że egzystencja Boganie
jestnam
danaw żadnym możliwym doświadczeniu, ale przecież
niktnigdy nie twierdził, że
egzystencja ta jest naturyempirycznej,
dowodzononatomiast,
że jestnatury
duchowej.Uznając ideę Boga
za czystąabstrakcję, ale mało za abstrakcję, za
czystąmyśl
poprostu, przeciwstawiał się wszelkiemu pochodnemu, abstrakcyj
nemu
istnieniu. Pozostajewobec tego
pytanie,jak
możliwe jestistnienie
kultury?Marksistowskie wyjaśnienie tej
kwestii jest takie, że ideaBoga jest
odzwierciedleniem stosunkówspołecznych, kantowskie
— żenie
jest odzwierciedleniemniczego. Jest założeniem, fikcją itp. Próbę przezwy
ciężenia
tychmankamentów kantowskiego systemu znajdujemy
wnas
tępnych
jegodziełach;
a przede wszystkimw nie
uwzględnianych tuzasadniczo następnych
dwóchkrytykach,
tj.Krytyce
praktycznego ro
zumu iKrytyce władzy sądzenia.
РЕЗЮМЕ
Как в докритический, так и в позднейшие периоды Кант критикует три главных доказательства бытия бога: онтологическое, космологическое и физи
ко-телеологическое. По его мнению, наибольшую ценность представляет первое доказательство, которое выступает и в остальных доводах. Критика Канта
80 Henryk Borowski
концентрируется именно на этом доказательстве. Онтологическое доказательство Кант рассматривает в двух вариантах: картезианском и Ансельма Кентербе
рийского. Декарт утверждал, что отрицание бога точно также должно привести к логическому противоречию, как к логическому противоречию приводит отри
цание подлежащего в следующем предложении: „У треугольника три угла, равные 180 °”, если при этом акцептируем сказуемое, т.е. вторую часть пред
ложения. Кант утверждает, что такого типа отрицание является чисто логи
ческим отрицанием и не относится к бытию. Если бы оно относилось к эксзи- стенции, т.е. исключало какой-то его определенный треугольник, то это не привело бы к противоречию, аналогично тому, как не привело бы к проти
воречию такого рода отрицание подлежащего в предложении „Бог всемогущ”.
В вопросах бытия бога может приниматься во внимание только такое отрица
ние. Что же касается онтологического доказательства у Ансельма, то из пред
посылки, что бог — это высшее существо, еще не вытекает его экзистенция, т.к. экзистенция может быть представлена только в синтетических предложе
ниях, т.е. в таких предложениях, где сказуемое обогащает подлежащее некото
рыми эмпирическими чертами. Онтологическое же доказательство у Ансельма представлено при помощи суждения тождественности.
SUMMARY
Both during his pre-critical period and later, in the critical period, Kant criti
cized the three main proofs of God’s existence: ontological, cosmological and physi- co-theological. The first of them is, according to Kant, the most highly valued one, as it appears implicitly in the other two as well. Therefore his main criticism is concentrated upon the ontological proof. Kant considered it in two versions: in the Cartesian version and in that of Anselm from Aosta. Descartes maintained that God’s negation leads necessarily to a logical contradiction comparable to the logical contradiction resulting from negation of the subject in the sentence ”a triangle has three angles, their sum being 180°”, if simultaneously the predicate, i.e. the second part of sentence, is accepted. Kant stated that negation of this sort is strictly logical and does not refer to existence. If it concerned existence, i.e. if it annihilated a given triangle, there would be no contradiction, in the same way as this kind of negation does not lead to a contradiction in the sentence „God is omnipotent”.
Only such a negation may be taken into consideration when the problem refers to God’s existence. Then, as far as Anselm’s interpretation of the ontological proof is concerned, it becomes clear that God’s existence cannot result from thinking of God in terms of the superior being, because existence may be expressed only in synthetic sentences, i.e. sentences containing such predicates which add to their subject some empirical characteristics. However, the ontological proof in Anselm’s version is expressed by means of an identity proposition.