SATZFABRIK
Część trzecia i pewnie nieostatnia:
„Praca zespołowa”
Rzeczownik w tej fabryce przestaje być tylko zwykłym rzeczownikiem. W tym przedsiębiorstwie nadaje się mu ważną funkcję. Na taśmie produkcyjnej zostaje skierowany na specjalne stanowisko (nie sam siebie, bo to nie czynność zwrotna). Ale – jako PODMIOT - traktowany jest podmiotowo, nie przedmiotowo – jeżeli oczywiście wykonuje tylko rzetelnie swoją czynność. Czynność jest najważniejsza. Może też DOPEŁNIAĆ tę czynność (a ona najczęściej tego
potrzebuje), nadając jej ostateczny sens. To cholernie ważna pomoc dla czynności, bo ona po prostu nie
wyrabia. Może pomagać innemu rzeczownikowi w trudnych chwilach, kiedy może się PRZYDAĆ z
DAWKĄ swojej pomocy. Może w końcu być do
dyspozycji przyimka na wszelką OKOLICZNOŚĆ – w możliwym miejscu, czasie, na znane mu sposoby i z określonej przyczyny…
W fabryce zdań wszystko się zmienia, tak jak
„Miś” zmienia się w „pana dyrektora”, tak przymiotnik zyskuje tytuł „przydawki” lub
„orzecznika przymiotnikowego”. Ale dyrektora
fabryki zdań to nie musi wcale interesować. W
końcu nie po to jest dyrektorem!
On może, ale nie musi wcale wiedzieć, co jak się nazywa. Mówi tylko do swojego
kierownika – szarej komórki – „Panie, pan to weźmie i coś z tym zrobi! Tylko żeby było
dobrze!” Taki jest dyrektor, bo on się zna na dyrektorowaniu. On nie musi wiedzieć, że
okoliczniki w zależności od okoliczności mają różne pytania. Dyrektor ma tylko jedno
pytanie: „Na kiedy to będzie zrobione?” I
wszyscy kierownicy - szare komórki - wiedzą dobrze, że odpowiedź prawidłowa jest: „Na wczoraj!” Zdanie ma być wyprodukowane!
Natychmiast! Klient czeka tam na to zdanie i
się niecierpliwi. A jak będą niedoróbki, klient
złoży reklamację w terminie, to się poprawi!
Dyrektorowanie jest w sumie łatwe, pod warunkiem, że szare komórki są dobrze
wyszkolone. I wiedzą, co mają robić.
Każdy z nas jest dyrektorem takiej fabryki. Każdy też ma swoją mniej lub bardziej
wykwalifikowaną kadrę kierowniczą – szare komórki – które są w stanie coś wyprodukować.
Pod warunkiem, że mają z czego, że mają materiał, że mają go pod ręką. Jak spartolą na początku i dyrektor się wścieknie albo zasmuci,
kierownicy będą próbować zrobić na nowo. Aż się nauczą. Najgorzej będzie oczywiście, jeśli dyrektor ich ZWOLNI. Bo wtedy fabryka ogłosi upadłość i zostanie zamknięta. Popadnie w ruinę.
Ale dobry dyrektor wie, że nie wolno zwalniać
kadry, która jest NIEZASTĄPIONA!
Pewien bardzo strapiony swym losem człowiek przemierzył całą okolicę w poszukiwaniu sensu życia.
Pewien bardzo strapiony swym losem człowiek – podmiot
(wykonawca czynności)przemierzył – orzeczenie
(logiczne pytanie – kogo, co? – bo tego właśnie orzeczeniu brakuje…)całą okolicę – dopełnienie w bierniku w poszukiwaniu sensu życia –
(po co, wjakim celu?) –