EDMUND WNUK-LIPIŃSKI: Świat międzyepoki. Globalizacja - demokracja - państwo narodowe. Kraków: Wydawnictwo ZNAK, ISP PAN, 2004, 336 s.
Po długiej ciszy mamy w środowisku polskich socjologów do czynienia ze swoistym „boomem” na prace poświęcone tematyce globalizacji1. W śród nich zwraca uwagę książka Edmunda W nuka-Lipińskiego Świat międzyepoki. Globa
lizacja - demokracja - państwo narodowe, o czym decyduje nie tylko nazwisko autora, ale przede wszystkim zawartość merytoryczna. Autor w pracy tej podej
muje próbę opisu dwóch najważniejszych procesów, którym podlega współcze
sny świat: globalizacji i demokratyzacji. Procesy te stanow iąjego zdaniem o cha
rakterze tytułowej „międzyepoki”. Jak mówi sam Autor, są jej „głównymi boha
terami”. Zdaniem W nuka-Lipińskiego oba procesy wzajemnie się warunkują.
W łaśnie „rozwikłanie” tych wzajemnych uwarunkowań, ich wpływu na współ
czesną rzeczywistość, Autor stawia sobie za cel pracy.
Świat międzyepoki jest pierwszym tak obszernym i wszechstronnym polskim opracowaniem zmierzającym się z niezwykle złożoną rzeczyw istością w spół
czesnego, globalnego świata. W tym kontekście szczególnej wagi nabiera dobór problemów, jakiego dokonał Autor. Edmund W nuk-Lipiński dobrał tematy w sposób trafny, koncentrując swoje zainteresowania na wzajemnych relacjach między procesami demokratyzacji a globalizacją. Zagadnienie to stanowi głów ną oś, w okół której skonstruowana jest cała książka. Szczególną uwagę Autor poświęca zatem wym iarom politycznemu i ekonomicznemu globalizacji: przy
szłości państwa narodowego, problem om liberalnej demokracji i społeczeństwa obywatelskiego, sprzecznościom powodowanym przez globalizację gospodarki.
W książce nie brakuje jednak rozważań na tem at wym iaru kulturowego obu analizowanych procesów. Pojawia się tu niezwykle interesujący wątek kryzysu tożsamości, zagadnienie fundamentalizmu, a także problem kulturowych uw a
runkowań funkcjonowania demokracji i rozwoju społecznego. Sporo miejsca Autor poświęcił zagadnieniom przestępczości zorganizowanej, globalnych nie
równości społecznych i zjawisku marginalizacji. Tak dobrane problem y pozw o
liły - m oim zdaniem - odtworzyć w sposób wszechstronny i niemal w yczerpu
jący obraz współczesnego, globalnego świata i przemian, jakim tenże świat pod
lega. Opracowanie udziela odpowiedzi na najbardziej istotne pytania na temat kształtu wyłaniającej się rzeczywistości, mechanizmów globalizacji i demokra
1 W ym ieńm y kilka zaledwie prac, które ukazały sią w ostatnich dwóch latach: Jadw iga Stani
szkis: Władza globalizacji, Scholar 2003; K atarzyna Gilarek: Państwo narodowe a globalizacja, Wyd. A dam M arszałek (bez daty w ydania); M ałgorzata Bogunia-Borow ska, M arta Śleboda: Glo
balizacja i konsum pcja, U niversitas 2003; Roman Backer, Joanna M arszałek-K aw a, Joanna Mo- drzyńska: Globalizacja, transformacja, integracja, Wyd. A dam M arszałek (bez daty); Rom uald Piekarski, M ichał Graban (red.): Globalizacja i my, U niversitas 2003.
tyzacji, społecznych konsekwencji tych dwóch procesów i potencjalnych zagro
żeń, jakie z sobą niosą. Analiza nie ogranicza siq wyłącznie do porządku makro- strukturalnego globalizacji, poddane jej zostają także poziom y mezo- i m ikro
struktury, z poziom em tożsamości jednostkowej włącznie, co należy uznać za ważny atut pracy.
Dobór problem ów odzw ierciedla struktura opracowania. K siążka składa się z dziesięciu rozdziałów, z których każdy pośw ięcony jest jednem u z klu
czowych aspektów om aw ianych procesów. Każdy z rozdziałów - opatrzony wstępem i zakończeniem - stanow ić może osobną całość, co nadaje opraco
waniu w alory podręcznika. Kolejne rozdziały opracow ania to: Oblicza globa
lizacji - konceptualizacja pojęcia, Antynom ie globalizacji, K łopoty liberalnej dem okracji w globalnym świecie, Procedury i wartości: praw om ocność p o - liarchii p o za euroatlantyckim kręgiem kulturowym, Państwo narodowe a g lo balizacja, D em okratyzacja globalizacji, Problem tożsam ości społecznej: ko
sm opolityzm vs. lokalizm , Globalne nierów ności społeczne. Fundam entalizm ja k o reakcja na globalną zmianę, Wnioski z przeszłości i spekulacje na p o c zą
tek wieku. Całość w ieńczy Podręczny słow niczek trudniejszych określeń.
Przedstawienie Świata międzyepoki nie należy do zadań łatwych. W pozycji tej zawarte zostały interesujące i ważkie propozycje wyjaśniania wielu istotnych problemów globalnego świata. Edmund W nuk-Lipiński udziela odpowiedzi na wiele ważnych pytań, formułuje wiele interesujących wniosków, przypuszczeń i hipotez. Nie sposób wymienić tu wszystkich, koniecznie jednak należy przywo
łać kilka najważniejszych i najciekawszych - moim zdaniem - też Autora, m ie
szczących się w głównym nurcie Jego rozważań.
Jedna z podstawowych - a zarazem nowatorskich wśród polskich uczonych - tez pracy Edmunda W nuka-Lipińskiego mówi, iż proces globalizacji nie jest - jak się powszechnie sądzi - wytworem współczesności (czy też ponowoczesno- ści), a stanowi wynik długiego procesu historycznego, sięgającego epoki odkryć geograficznych2. Obecną fazę globalizacji, najbardziej dynamiczną, Autor nazy
wa „trzecią falą globalizacji”. Za jej początek proponuje uważać rozpad impe
riów kolonialnych po drugiej wojnie światowej i początek zimnej wojny (po
wstanie dwóch obozów i bipolarnego porządku światowego). Trzecia fala globa
lizacji nabiera impetu wraz z upadkiem obozu sowieckiego i światowego syste
mu komunistycznego, kiedy zniesione zostają ostatecznie bariery dla jej ekspan
sji, a świat staje się jednym.
G lobalizację rozum ie zatem A utor przede w szystkim jako intensyfikację ogólnośw iatow ych stosunków, wzrost zależności m iędzy krajami, m ieszkań
2 Tezę tę za francuskim historykiem Ferdynandem Braudellem forsuje Im m anuel W allerstein, autor teorii system u św iatowego. W koncepcji Braudella - W allersteina obecny kształt systemu ukształtow ał się w „długim w ieku szesnastym ” (1450-1640). Zob. W allerstein 1974.
cami odległych zakątków świata. Jednocześnie jednak W nuk-Lipiński zwraca uwagę, iż w spółzależność m iędzy regionami świata nie je st symetryczna.
Odw ołując się do teorii systemu światowego W allersteina (zob. W allerstein 1974, 1979) podkreśla „hierarchiczność” globalizacji: „G lobalizacja jest zja w iskiem o strukturze hierarchicznej, zaś o uprzyw ilejow anym lub upośledzo
nym m iejscu w tej strukturze decyduje gospodarka danego obszaru” - pisze A utor (s. 31). G lobalny świat dzieli się na centra globalizacji, półperyferie i peryferie. Peryferie są bardziej zależne od centrów globalizacji niż te drugie od peryferii.
Globalizacja w ujęciu W nuka-Lipińskiego nie jest jednak - jak by się mogło wydawać z tego krótkiego opisu - zjawiskiem o prostych zależnościach przy
czynowo-skutkowych. Autor podkreśla niezw ykłą złożoność i wieloaspekto- wość tego procesu. W yróżnia cztery płaszczyzny, na których globalizacja się rozgrywa („areny globalizacji”): arenę ekonomiczną, polityczną, kulturową oraz - zwykle w podobnych opracowaniach pom ijaną - płaszczyznę przestęp
czości zorganizowanej. Szczególnie wartościowe wydaje się tutaj spostrzeżenie, iż globalizacja na poszczególnych płaszczyznach cechuje się odm ienną dynam i
ką, a także - różną logiką. Co najważniejsze, jak zauważa Lipiński: „proces glo
balizacji, przebiegający na czterech płaszczyznach nie jest wolny od wew nętrz
nych napięć i sprzeczności. Niektóre z nich nadają całemu procesowi dynam i
kę, inne - ham ują go poprzez wzbudzanie oporu tkanki społecznej, w której ów proces zachodzi” (s. 14). W opracowaniu W nuka-Lipińskiego globalizacja jaw i się więc jako proces dialektyczny. W budowane są w nią wewnętrznie sprzecz
ne mechanizmy, „gen śmierci” , jak metaforycznie nazywa je Autor, przy czym trzecia fala globalizacji niesie ze sobą znaczne zaostrzenie tych przeciw staw nych tendencji.
Autor wskazuje dwie antynomie podstawowe globalizacji: pierwsza z nich wyraża konflikt między ekskluzywnością a inkluzywnością, druga - między tym, co partykularne a tym, co uniwersalne. Te dwie antynomie są jego zdaniem głównymi siłami napędowymi procesu globalizacji. W zależności od tego, która kom binacja wariantów obu antynomii będzie przeważać, możliwe są zdaniem W nuka-Lipińskiego cztery scenariusze dalszego przebiegu globalizacji: federa
lizacja, amerykanizacja, bałkanizacja lub argentynizacja świata. W nuk-Lipiński źródeł owych antynomii upatruje w braku synchronizacji przebiegu globalizacji na arenie gospodarczej, kulturowej i politycznej, a szczególnie w zapóźnieniu globalizacji na arenie politycznej. „Paradoksalnie - pisze Autor - próba opano
wania żywiołu globalizacji możliwa byłaby jedynie poprzez świadome zw ięk
szenie tem pa tego procesu na arenie politycznej” (s. 82). W obecnych w arun
kach jest to jednak pomysł utopijny. Dlatego - zdaniem Autora - skutki sprzecz
ności będą się kumulować prowadząc do jakościowej zmiany przebiegu całego procesu.
Scenariusze globalizacji i rekonstrukcja logiki działania tego procesu to jed ne z najbardziej interesujących i wartościowych przemyśleń Autora. Dokonując analizy współczesności Autor nie ogranicza się do barwnego opisu globalnej rze
czywistości, ale próbuje - ze znakomitym skutkiem - rozwikłać zagadkę działa
nia globalizacji. W łaśnie wieloaspektowe, dialektyczne i dynamiczne ujęcie glo
balizacji, wskazanie na wielowiekowe korzenie tegoż procesu czyni koncepcję W nuka-Lipińskiego niezwykle wartościową.
W recenzowanym opracowaniu nie są przypadkowe analogie do „trzeciej fa
li demokratyzacji” Huntingtona (zob. Huntington 1991). Zdaniem W nuka-Lipiń
skiego bowiem procesy demokratyzacji i globalizacji są ze sobą ściśle powiąza
ne i wzajemnie się warunkują. „Pewne elementy globalizacji - pisze Autor - sprzyjają rozprzestrzenieniu się procedur demokratycznych na świecie, inne - stwarzają ograniczenia dla tego modelu demokracji liberalnej, który znamy z eu
ropejskiego kręgu kulturowego” (s. 12). Dlatego autor w swojej pracy podejm u
je problem zarówno ewentualnych związków przyczynowo-skutkowych tych dwóch procesów, jak i zaostrzających się - zdaniem Autora - sprzeczności m ię
dzy nimi.
Wnuk-Lipiński zauważa, iż „trzecia fala globalizacji była potężnym czynni
kiem, który wzmacniał trzecią falę demokratyzacji” (s. 94). Autor daleki jest jed nak od twierdzenia o prostej zależności przyczynowo-skutkowej między tymi dwoma procesami. Zdaniem W nuka-Lipińskiego czynnikiem, który ułatwiał za
równo globalizację, jak i demokratyzację świata był sukces cywilizacyjny krajów rdzenia globalizacji - stabilnych poliarchii, dla których granice państw narodo
wych były za ciasne. To ekspansja gospodarek państw rdzenia i ich wzorotwór- czy charakter zadecydowały - zdaniem Autora - o sile trzeciej fali globalizacji.
W zorotwórcza rola krajów rdzenia, wspierana świadomymi działaniami rządów tych państw, przyczyniła się także do ekspansji procesu demokratyzacji świata:
państwa mniej zaawansowane zaczęły przejmować od poliarchii centrum globa
lizacji nie tylko zasady gospodarki wolnorynkowej, ale także zasady demokracji.
W ten sposób Autor stawia tezę o imitacyjnym charakterze demokratyzacji3. Po
gląd ten wydaje się jednak nie w pełni słuszny, czego przykładem może być przy
padek Polski. W prawdzie założenia transformacji gospodarczej Balcerowicza - Sorosa miały charakter zdecydowanie imitacyjny, ale poprzedzające je dążenie do zmiany systemu społeczno-gospodarczego, jak i późniejsze koncepcje demo
kratyzacji państwa polskiego takiego charakteru nie miały4. W prowadzanie za
3 Autor zauw aża w prawdzie, że rozm ach trzeciej fali globalizacji był tak duży, gdyż „wzoro- tw órczy standard globalizacji ukształtow any przez państwa rdzenia spotkał się w przeważającej części przypadków z aspiracjami wolnościowym i istotnych części populacji, usytuow anych zw ła
szcza na półperyferiach globalizacji” . Cyt. wyd. s. 95.
4 N iew ątpliw ie jednak dobrobyt krajów zachodnich był istotnym czynnikiem w zm acniającym prodem okratyczne dążenia Polaków.
sad demokracji w Polsce było w znacznym stopniu działaniem rekonstrukcyj
nym, a nie budow ą od nowa na modłę zachodnią. Wie o tym doskonale Autor Demokratycznej rekonstrukcji (Wnuk-Lipiński 1996), jednakże przez niefortun
ny skrót myślowy sugeruje niezorientowanemu czytelnikowi odmienny scena
riusz. Również przypadek Rosji i Chin, gdzie implementacji zasad wolnego ryn
ku nie towarzyszy demokratyzacja, nie potwierdza przytoczonej hipotezy.
Warto natomiast podkreślić spostrzeżenie Autora, iż trzecia fala demokraty
zacji zniosła jednocześnie ostatecznie bipolarny podział świata, uwalniając trze
cią falę globalizacji. W koncepcji W nuka-Lipińskiego zatem demokratyzacja i globalizacja wzmacniały się nawzajem. Autor zauważa jednocześnie, iż wraz z nastaniem trzeciej fali globalizacji do głosu doszły sprzeczności między globa
lizacją a demokracją, mające swoje korzenie w podstawach normatywnych go
spodarki kapitalistycznej i demokracji. Demokracja, wyrażająca się w zasadzie
„jeden człowiek - jeden głos” stoi w konflikcie z kapitalistyczną gospodarką, którą kieruje zasada - parafrazując słowa Thurowa - „jeden dolar - jeden głos”
(Thurow 1996). N a poziomie państwa narodowego - zauważa słusznie W nuk-Li
piński - lata koegzystencji areny ekonomicznej i politycznej wytworzyły stan równowagi, o której nie może być mowy powyżej tego poziomu. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że na poziomie ponadpaństwowym pojawia się pro
blem odpowiedzialności za decyzje, które dotyczą całego świata, a nie wiadomo, kto i gdzie je podejmuje. To zdaniem Autora pociąga za sobą - z czym nie do końca m ogę się zgodzić — upadek społeczeństwa obywatelskiego. W ujęciu Ed
munda W nuka-Lipińskiego globalizacja zatem ogranicza demokrację. Mimo to, prezentuje on dość odosobniony pogląd, iż wiek XXI będzie wiekiem państw na
rodowych. O ile z główną tezą mogę się zgodzić, o tyle nie przekonują mnie wszystkie argumenty Autora. Autor podkreśla, iż państwo narodowe pełni w glo
balnym świecie bardzo ważne funkcje polityczne, ekonomiczne, społeczne i kul
turowe, przez co - paradoksalnie - stanowi fundament globalizacji. W brew opi
niom większości teoretyków globalizacji, Autor przekonuje o suwerenności i trwałości funkcji politycznych państwa narodowego, tj. funkcji źródła praw o
mocnej władzy i regulowania statusu obywatelskiego. Według Lipińskiego prze- formułowania wymaga jedynie westfalska koncepcja suwerenności państwa na
rodowego, która we współczesnym świecie jest co najmniej anachroniczna. Zda
niem Autora państwo narodowe jest - i pozostanie w przyszłości - jedynym źródłem prawomocnej władzy, jest zatem także źródłem prawomocności w trans
ferze władzy lub sankcjonowaniu nowych władz: wszelkie współczesne ponad
narodowe instytucje polityczne czerpią swą władzę i prawomocność z państw na
rodowych. Funkcja ta - najbardziej podstawowa - gwarantuje państwu narodo
wemu trwałość. Oczywiście daje się pomyśleć sytuacja, w której następuje bez
powrotna delegacja władzy na rzecz rządu światowego. Scenariusz ten jest jed nak w obecnej sytuacji na tyle nieprawdopodobny, a koncepcje utworzenia
podobnego organu na tyle utopijne, że należy zgodzić się z Autorem co do trwa
łości suwerennego państwa narodowego w sensie politycznym. Trwałość pań
stwu narodowemu m ają zdaniem Autora zapewnić także jego funkcje ekono
miczne i społeczne. Jak bowiem zauważa W nuk-Lipiński, państwo narodowe po
zostaje jedynym decydentem w zakresie polityki fiskalnej i społecznej, stanowie
nia prawa, a także ustalania tzw. warunków brzegowych dla funkcjonowania wolnego rynku. Należałoby jednak zastrzec, iż suwerenność podobnych decyzji jest mocno ograniczona przez globalną ekonomię. O ile więc państwo narodowe rzeczywiście jest globalizacji potrzebne, by decyzje te podejmować, o tyle ich sa
modzielność w tym zakresie wydaje się niemożliwa. Państwo narodowe będzie więc trwało, ale jego siła i niezależność będzie maleć. Problem nie jest więc ta
ki prosty, jakim go rysuje Wnuk-Lipiński. Zdecydowanie podzielam jednak po
gląd Autora, iż państwa narodowe są i pozostaną ważnymi aktorami globalizacji, najważniejszą ich funkcją będzie zaś, jak zauważa W nuk-Lipiński, „funkcja m e
diacyjna pomiędzy siłami społecznymi i ekonomicznymi działającymi w skali globalnej a podobnymi siłami operującymi w skali lokalnej” (s. 180). Absolutnie nie mogę natomiast zgodzić się z przekonaniem Autora o niezbywalności funk
cji kulturowych państwa narodowego w zakresie kreowania tożsamości obywa
telskiej. Tożsamość, w tym tożsamość obywatelską coraz częściej kreują m niej
sze jednostki administracyjne, tj. samorządy gminne lub wojewódzkie, w ramach których funkcjonuje to, co w literaturze zwykło się pięknie nazywać „mniejszym niebem ” - heimatem lub m ałą ojczyzną, a co Stanisław Ossowski nazywał ojczy
zną pryw atną (Ossowski 1967). W moim przekonaniu państwo narodowe prze
chodzi kryzys przede wszystkim jako uniwersalna organizacja społeczeństwa - kryzys w sferze kulturowej, a renesans lokalnych tożsamości, jako odpowiedź na globalną zmianę, jest tego syndromem.
To tylko niektóre tezy omawianej pracy, nie sposób bowiem dokonać w tym m iejscu pełnej prezentacji recenzowanego tomu. Warto jednak - w m oim prze
konaniu — podkreślić przede wszystkim to, iż w opracowaniu W nuka-Lipiń- skiego, współczesny, globalny świat traktowany jest jako rzeczywistość pełna w ew nętrznych antagonizm ów i sprzecznych mechanizmów, nadających jej dy
nam ikę i charakter. M iędzy tymi sprzecznymi m echanizm am i może utrzym y
wać się równowaga, gwarantująca sprawne funkcjonowanie systemu. Ową rów now agę wspom agać powinni - we własnym interesie - globalni aktorzy.
M echanizm y globalizacji m ogą bowiem prowadzić do nieprzewidywalnej zmiany jakościow ej, definitywnie odwracającej znany nam porządek. Dlatego ważne jest rozpoznanie tychże mechanizmów, by zapobiegać znaczącym od
chyleniom od owej equilibrium i ograniczać żywiołowość procesu globalizacji.
Praca Edm unda W nuka-Lipińskiego jest znaczącym krokiem w tym kierunku, co - w m oim przekonaniu - gwarantuje jej szczególne m iejsce w dorobku na
uki światowej.
W oczy rzuca się niezwykła erudycja Autora. Omawiana praca jest pierw
szym tak syntetycznym ujęciem dotychczasowych rozmaitych koncepcji globa
lizacji i demokratyzacji, które Autor doskonale systematyzuje, poddaje rzetelnej krytyce, konstruując pełny obraz współczesnej, złożonej rzeczywistości. Bogata bibliografia w połączeniu z niezwykłą umiejętnością systematyzacji i zdolno
ściami analitycznymi Autora tworzy z opracowania wyjątkowe dzieło.
Książkę bardzo dobrze się czyta. Nie ma tu żargonowych określeń i zwrotów, praca napisana jest sprawnym językiem . Klarowny i czytelny wywód pozwala rozszerzyć krąg potencjalnych odbiorców poza ścisłe grono uczonych socjolo
gów i politologów. Opracowanie doskonale nadaje się - o czym ju ż wspom ina
łam na początku - na podręcznik dla studentów szeroko pojętych nauk społecz
nych i politycznych. Decyduje o tym nie tylko ów wyjątkowo przystępny, kla
rowny wywód i struktura opracowania, ale przede wszystkim niezwykła zdol
ność systematyzacji najistotniejszych koncepcji na temat współcześnie zacho
dzących procesów, ich źródeł i kontekstów. Lektura Świata międzyepoki pozwo
li zapoznać studentów z podstawową term inologią i dorobkiem światowej litera
tury socjologicznej i politologicznej z zakresu globalizacji. Dlatego uważam, iż recenzowane opracowanie powinno wejść do kanonu lektur słuchaczy studiów społecznych i politycznych. Książka zainteresuje także przeciętnego czytelnika, bez wykształcenia socjologicznego, który chciałby zrozumieć przemiany zrodzo
ne przez globalną rzeczywistość. Lektura książki nie wymaga bowiem przygoto
wania teoretycznego, nie zawiera trudnej terminologii, a wszelkie niejasne poję
cia, czy też „trudniejsze określenia”, jak je nazwał autor, pozwala wyjaśnić za
m ieszczony na końcu słowniczek.
Z niektórymi poglądami Autora można się oczywiście nie zgadzać. Kontro
wersje budzi na przykład teza, iż globalizacja nie obejmuje całego świata i wszy
stkich jego mieszkańców. Fakt, iż pewne rejony świata są wyłączone z dobro
dziejstw procesów globalizacyjnych, nie świadczy na rzecz tej tezy. W yklucze
nie, na co zresztą zwraca uwagę sam Autor, jest nieodzownym elementem globa
lizacji. Jeśli więc mieszkańcy pewnej afrykańskiej wioski nie uczestniczą w glo
balnej wymianie, to dzieje się tak między innymi dlatego, że taka jest logika glo
balizacji. To właśnie owe wielowiekowe korzenie procesu globalizacji, kiedy de
cydował się kształt systemu i międzynarodowy podział pracy, zadecydowały o współczesnych terms o f trade, które wykluczają dziś pewne rejony świata z globalnego obiegu, jako te, które nie m ają nic do zaoferowania. Wielu przeciw
ników znajdzie zapewne pogląd Autora na temat suwerenności decyzji ekono
micznych i społecznych państw narodowych, jak i trwałości jego funkcji kultu
rowych. M ożna również nie zgodzić się - co już sygnalizowałam - z tezą o za
niku społeczeństwa obywatelskiego w globalnym świecie. Uważam, iż możemy odnaleźć wiele przejawów społeczeństwa obywatelskiego - zarówno na pozio
mie lokalnym, jak i globalnym. Redefinicji wymaga jedynie pojęcie społeczeń
stwa obywatelskiego, dotąd ściśle wiązane z określonym terytorium państwo
wym. Civil society w epoce globalizacji będzie realizowało się raczej na pozio
mie społeczności lokalnej lub transnarodowych ruchów obywatelskich, które zdobywają coraz większe znaczenie na globalnej arenie.
Nie budzi jednak wątpliwości, iż Świat międzyepoki zawiera wiele niezwykle interesujących i ważkich tez i choć z niektórymi z nich można się nie zgadzać, to już waga podjętych przez Edmunda Wnuka-Lipińskiego problemów, w połącze
niu z bogactwem wniosków oraz nowatorstwem i precyzją w ich formułowaniu decyduje o trudnej do przecenienia wartości omawianej pracy.
M arta Klekotko
Literatura
Huntington, Samuel. 1991. The Third Wave. Democratization in the Late Twen
tieth Century. Norm an - London: University o f Oklahoma Press.
Ossowski, Stanisław. 1967. Analiza socjologiczna pojęcia ojczyzny. W: Dzieła, t.3. Warszawa: PWN.
Thurow, Lester. 1996. The Future o f Capitalism. How Today’s Economic Forces Shape Tommorow’s World. London: Nicholas Brealey Publishing.
Wallerstein, Immanuel. 1974. The Modern World System I. Capitalist Agricultu
re and Origins o f the European World Economy in the Sixteenth Century. New York-London: Academic Press.
Wallerstein, Immanuel. 1979. The Capitalist World - Economy. Cambrid- ge:Cambridge University Press.
W nuk-Lipiński, Edmund. 1996. Demokratyczna rekonstrukcja. Z socjologii ra
dykalnej zmiany społecznej. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.