• Nie Znaleziono Wyników

„Lwów jest mi bardzo bliski chociaż nie mam tam nikogo” - Krystyna Chruszczewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "„Lwów jest mi bardzo bliski chociaż nie mam tam nikogo” - Krystyna Chruszczewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA CHRUSZCZEWSKA

ur. 1935; Lwów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lwów, PRL, współczesność

„Lwów jest mi bardzo bliski chociaż nie mam tam nikogo”

Nie dawniej jak we wrześniu obchodziłam urodziny we Lwowie. W Towarzystwie Miłośników Lwowa i Kresów Południo-Wschodnich, w którym działam mamy taki zwyczaj, że jak ktoś kończy okrągłe lata to obchodzi urodziny we Lwowie. [W końcu]

padło na mnie, lat 80.

Lwów jest mi bardzo bliski chociaż nie mam tam nikogo, żadnej rodziny, żadnych znajomych. Mam [tam za to] piękną kamienicę, [znaczy] miałabym jakbym [nie przeprowadziła się do Jasła]. Bardzo piękną, secesyjną kamienicę w centrum, którą przekazano do Skarbu Państwa i w której miały siedzibę [różne] instytucje tak że jest bardzo ładnie utrzymana. Na dole mieści się restauracja tak jak dawniej, chociaż w [19]70 latach jak pojechaliśmy z mężem i jego kolegami [do Lwowa] na Światowy Kongres Ukrainistów i zaprosiłam ich tam na kawę, to okazało się, że zamiast restauracji jest speluna, w której pije się piwo z półlitrowych słoików. Straszne, natychmiast stamtąd uciekliśmy. Teraz jest to przepiękna kawiarnia i restauracja z ogródkiem na zewnątrz. Lwów wraca do swojej świetności, przynajmniej zewnętrznie.

Data i miejsce nagrania 2015-12-09, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W [19]46 roku Polacy [zamieszkali we Lwowie] mieli jeszcze wybór pomiędzy przyjęciem obywatelstwa radzieckiego a wyjazdem, wtedy też miał miejsce ostatni transport

Zaniósł mnie na pierwsze piętro do zaprzyjaźnionych sąsiadów, ponieważ zawsze te wyższe piętra były bardziej narażone na bombardowanie.. Bomba na ten [nasz] dom nie spadła,

Pradziadek [Adolf] Kamienobrodzki był członkiem bractwa kurkowego, które gromadziło wybitnych rzemieślników czy przedsiębiorców, i trzykrotnym królem kurkowym.. To

Konduktor zestresowany, co tu się się będzie działo, a tenże oficer poklepał mnie po policzku i powiedział „no teraz już jesteś niemką” na co ja odparłam rezolutnie: „nie,

Ojciec dostał tam posadę architekta powiatowego i odbudowywał co się dało jednocześnie trochę chyłkiem, trochę po cichu, zajmował się odbudową kościoła

Po powrocie z więzienia najpierw pracował w Rzeszowie jako inżynier, bo prawa do pracy mu nie odebrano, a później pracował w Warszawie. Nie chciał [mieszkać] w Jaśle, bo doznał

Alfred Kamienobrodzki ‒ architekt i akwarelista lwowski i tutaj mała dygresja, jego syn (też znany architekt) nazywał się Adolf Alfred i często historycy [ich ze sobą] mylili..

Mąż już pracował [wtedy] na KUL-u, więc udało się dostać przydział na mieszkanie w dworku Wincentego Pola, który znajdował się [także] na Poczekajce.. W tymże