• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.01.18, R. 17, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.01.18, R. 17, nr 3"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego** poświęcony sprawom

■■ 1 oświatowym, kulturalnym i literackim ■--- r...n ■

Nr3 II Wąbrzeźno, dnia 18 stycznia 1936 r. Rok 17

Druga Niedziela po Trzech Królach

LEKCJA

z listu św. Pawła do Rzymian, rozdz. 12, wiersz 6 — 16.

Bracia! Mając dary wedle łaski, która nam jest dana, różne, bądź proroctwo wedle przystosowania wiary, bądź po­

sługiwanie w usługiwaniu, bądź kto uczy w nauce, kto napo­

mina w napominaniu, kto użycza w prostości, kto przełożony jest w pieczołowaniu, kto czyni miłosierdzie z wesołością, miłość bez obłudności. Brzydząc się, przystawając ku dobre­

mu, miłością braterstwa jedni drugich miłując, uczciwością jeden drugiego uprzedzając, w pilności nie leniwi, Duchem pałający, Panu służący, nadzieją się weselący, w utrapieniu cierpliwi, w modlitwie ustawiczni, potrzebom Świętych udzie­

lający, w gościnności się kochający, błogosławcie prześladu­

jącym was, błogosławcie, a nie przeklinajcie. Weselcie się z weselącymi, płaczcie z płaczącymi, toż jeden o drugim rozu­

miejąc, wysoko nie rozumiejąc, ale się z pokornymi zgadzając.

EWAKGELJA

św. Jana, rozdział 2, wiersz 1—11.

Były gody małżeńskie w Kanie Galilejskiej, a była tam matka Jezusowa. Wezwań też był i Jezus i uczniowie na gody. A gdy nie stawało wina, rzekła matka Jezusowa do Niego: wina nie mają. I rzekł Jej Jezus: Co Mnie i Tobie niewiasto? Jeszcze nie przyszła godzina Moja.

Rzekła matka Jego sługom: Cokolwiek wam rzecze, czyńcie. I było tam sześć stągiew ka­

miennych, wedle oczyszczenia żydowskiego po­

stawionych, biorących w się każda dwa albo trzy wiadra. Rzekł im Jezus: Napełnijcie stą­

gwie wodą. I napełnili je aż do wierzchu wodą.

I rzekł im Jezus: Czerpajcież teraz, a donieście przełożonemu wesela. I donieśli. A gdy skosz­

tował przełożony wesela wody, która stała się winem, a nie wiedział, skądby było, lecz słudzy wiedzieli, którzy wodę czerpali, wezwał oblu­

bieńca przełożony wesela i rzekł mu: wszelki człowiek pierwej kładzie wino dobre, a gdy się napiją, tedy podlejsze, a tyś dobre wino zacho­

wał aż do tego czasu. Ten początek cudów uczy­

nił Jezus w Kanie Galilejskiej i okazał chwalę Swą i uwierzyli Weń uczniowie Jego.

Gody weselne w Kanie Galilejskiej.

MAJKA

O SAKRAMENCIE MAŁŻEŃSTWA.

Św, Paweł mówi, że mężowie winni miłować żony i od­

wrotnie żony mężów, jak własne ciało, gdyż małżonkowie tworzą jakby jedno tylko ciało: „Bądą dwoje w jednem cie­

le; nigdy żaden ciała swego nie miał w nienawiści, ale je wychowywa i ogrzewa, jako i Chrystus Kościół". (Ef. 5, 29, 31), Okrutne i gorszące jest postępowanie małżonków, którzy zamiast się miłować i wzajemnie wspierać, nienawidzą się, o tratę czci i dobrej sławy. Tacy nie pamiętają o tern, co św. Paweł mówi, że kto miłuje żonę lub męża, sam siebie miłuje. Aby zaś małżonkowie żyli w zgodzie i miłości, trze­

ba, aby znosili cierpliwie swe obopólne słabości, błędy i przy­

wary, łagodnie się napominali, swe utrapienia i smutki przed sobą ukrywali i tylko Bogu się żalili, który sam jeden po­

móc może, Niecierpliwość, skargi i swary czynią krzyż cięż­

szym, a złe nieznośniejszem.

Zresztą nietylko w dzień ślubu, ale i w dalszym ciągu życia powinni pamiętać o tem, że nie na to się z sobą po­

łączyli, aby zadośćuczynić chuciom cielesnym, lecz aby mieć potomstwo, któremu winni utorować drogę do nieba.

(2)

— 2 —JIHGFEDCBA

Pierwszy cud w Ka nie Galilejskiej.

W dziejowym pochodzie ku morzu polskiemu

Pożółkły już karty polskich gazet z pamiętnego oikresu wyzwolenia Po­

morza. Czy tając je dzisiaj znajduje­

my ’w nich przedewszystkiem tak wiele wzruszających i wspaniałych momentów, świadczących niezbicie o wielkim patrjotyźmie ludu pomor­

skiego, którego długoiwiekowa niewo­

la pruska nie potrafiła złamać i wyna­

rodowić.

W zruszenie chwyta za serce, gdy czytamy dzisiaj po szesnastu latach, jak to ludność pomorska, owi legen­

darni Kaszubi, gdy pierzchły mroki dziejowej niewoli z chlebem i solą wy­

chodzili naprzeciw żołnierzy polskich, witając z nieopisaną radością i ze łza­

mi w oczach tych upragnionych zwia­

stunów wolności. Serce polskie i szcze­

re przywiązanie do Macierzy wybu­

chło u tej ludności z całą siłą, gdy tyl­

ko nadszedł upragniony moment.

Dziejowy ten okres stopniowego zajmowania Pomorza przez wojska polsikie, rozpoczął się dn. 17 stycznia 1920 roku, czyli po tygodniu od raty­

fikacji Traktatu W ersalskiego przez

\iemcy. W pierwszej fazie za jęto To­

ruń i obszary, położone na wschód od Wisły, w drugiej fazie zaś resztę Po­

morza. Akcją kierowało dowództwo frontu pomorskiego z gen. Józefem Hallerem na czele. W dn. 23 stycznia zajęte zostały drugie największe mia­

sto Pomorza, Grudziądz, a dn. 10 lo­

mieckiej wydarzyły się podobne uro­

czystości. Po raz pierwszy uczynił to król Franków, Karol W ielki, ogłasza­

jąc w r. 800 w Rzymie nastanie „ce­

sarstwa rzymskiego narodu niemiec- kiego“, które przetrwało przeszło ty­

siąc lat. Dopiero w roku 1804 ówczes­

ny cesarz niemiecki Franciszek 11 zrzekł się tytułu ustanowionego przez Karola W ielkiego i pod naciskiem Francji przemianował się na cesarza Austrji. hem samem przestało istnieć pierwsze cesarstwo niemieckie.

Niedługo jednak trwała przerwa.

Po 67 latach proklamowano znowu w r. 1871 — jak wyżej wspomniano — nowe cesarstwo niemieckie. To dru­

gie cesarstwo, stworzone przez Bi­

smarcka nie przetrwało jednak ani całego wieku i skończyło się jeszcze większym upadkiem, niż pierwsze. — Upłynęło zaledwie 47 lat i ostatni ce­

sarz niemiecki uciekł nocą z kraju, wśród złorzeczeń własnego narodu, a w tej samej sali wersalskiego pałacu, w której W ilhelm I obwołany został cesarzem Niemiec, podpisano umowę, oskarżającą publicznie W ilhelma II.

b. cesarza Niemiec o najbrutalniejsze naruszenie zasad międzyn. moralności i świętości umóiw.

l ak więc zaczęła się i skończyła historja drugiego i ostatniego cesar­

stwa niemieckiego.. Ale już po krót­

kim okresie niemocy, spowodowanej klęską w wojnie światowej, Niemcy czynią znowu próbę w tym kierunku.

Hitler nawiązał już swoje wysiłki do tradycji rzymskiej, dając dzisiejszej Rzeszy Niemieckiej nazwę „trzeciego państwa'4, którego przyszłość osłonię­

ta jest jeszcze tajemnicą.

»P OMYŁKI*

go 'wojska nasze dotarły z entuzja- ' inem do wybrzeży Bałtyku, czyli Pol-1

skiego Morza.

Dzisiaj, wyzwoloną wówczas Zie­

mię Pomorską, złączoną wszystkiemi węzłami z Polską, otacza opieka i tro­

ska całego narodu polskiego. Na po­

stem zaś dawniej wybrzeżu, na miej­

scu, gdzie stało kilka drewnianych chat rybackich, wznosi się dziś gigan­

tyczny pomnik wyzwolenia, pomnik z żelaza i betonu, dowód niestraconych 16-tu lat pracy na wybrzeżu — naj­

większy port na Bałtyku, Gdynia, bę­

dący drogą naszą na szerokie oceany świata.

awr lilia MMi BaBiWBWMMBKaaaHMBMWMMM

Od Bismarka do Hitlera

W dniu 18 stycznia b. r. mija do­

kładnie 65 lat od chwili, kiedy to wskutek zabiegów głównie ówczes­

nego „żelaznego*" kanclerza Niemiec, Ottona Bismarcka, król pruski W il­

helm 1, rozparłszy się z butą krzyżac­

kiego zwycięscy w zwierciadlanej sali francuskich królów i cesarzy w W er­

salu, w dniu 18 stycznia 1871 r. prokla­

mował światu nastanie w jego osobie nowego cesarstwa niemieckiego.

Dwa razy w historji Rzeszy Nie­

KOWIL1

STEFANA ŹIROMSKIiaO W MAPMSŁl II. I. • tfOM M

DAWNIEJ PŁOMIEŃ KOMINIA, DZISIAJ RAD]A GODHNŁA.

(3)

3 IHGFEDCBA

W IECZÓ R LITERACKI

POŚWIĘCONY W . SIEROSZEWSKIEMU

AUDYCJA RADJOW A

PONIEDZIAŁEK 20.1. O GODZ. 21.30 Zima tegoroczna nie przyniosła dotąd śniegu. Natomiast w Europie szaleją huragany. W Dussel­

dorfie w Niemczech przeszło ICO domów zostało uszkodzonych.

Sw. Agnieszka i tradycyjne jagniatka

W śród zastępu wyznawców i mę- ’ Do dziś dnia jeszcze przy tej czenników pierwszych wieków chrześ- cy wznosi się prastary kościół cijaństwa w Rzymie, postać św. Ag- Agnieszki, w którym corocznie w dn- nieszki wykwita niby kwiat mistycz- 21-go stycznia, kiedy Kościół obchodzi ny, owiana potrójnym urokiem mło-1 ~

dości, dziew ictwa i męczeńskiej śmier­

ci za wiarę Chrystusa. To też nic dziwnego, że postać Jej od najdaw­

niejszych czasów pociągała ku sobie pisarzy i Ojców Kościoła, a kult Jej w Rzymie był tak rozpowszechniony, że stała się św. Agnieszka niejako pa­

tronką tego miasta.

Imię św. Agnieszki pochodzi od greckiego przymiotnika „agne“, to znaczy „czysta4'. Nazwiska Jej rodo­

wego nie znamy, choć źródła podają, że pochodziła z wysokiego rodu rzym­

skiego. Jako nieletnia dzieweczka o- puściła św. Agnieszka dom rodziciel­

ski i dobrowolnie oddała się w ręce prześladowców. Gdy wysiłki ich w celu skłonienia jej do małżeństwa i do oddania czci M inerwie okazały się daremne, skazano Agnieszkę na spa­

lenie.

Lecz ogień nie dotknął jej ciała, a gdy oporną dziewęczkę wydano na pohańbienie i obnażono ją przemocą, ta okryła się płaszczem swych wło­

sów, a według innych źródeł pojawił się anioł, przynosząc jej białą tunikę.

W końcu jednak poniosła śmierć mę- częńską przez ścięcie mieczem i po­

chowana została w posiadłości rodzi­

ców przy Via Nomentana w Rzymie.

ŚW.

pamięć tej świętej — w myśl starej tradycji dwa białe jagniątka otrzy­

mują błogosławieństwo kościelne.

Zaślubiny Józefa i Marii

Na dzień 25 stycznia przypada co roku uroczystość kościelna Zaślubin N. M arji Panny, o którem to zdarze­

niu jednak wiemy dziś bardzo niewie­

le, gdyż ewangelja wspomina o tern tylko w kilku słowach. W ięcej nato­

miast mówią nam o Zaślubi u ach Bożej Rodzicielki ze św. Józefem starożytne podania religijne, oraz cudowne obja­

wienia św. Brygidy, Katarzyny Emmerich i M arji z Agreda.

W szystkie prawdę te źródła zgodne są z tern, że M arja do czternastego ro­

ku życia przebywała w świątyni je­

rozolimskiej ,dokąd oddali ją rodzice, świątobliwi Joachim i Anna, pragnąc wyszkolić swe dziecię w służbie Bo­

żej. Jakkolwiek M arja ślubowała dozgonne dziewictwo i całkowite od­

danie się Bogu, to jednak prawo ży­

dowskie nakazywało Jej w tym wieku wyjść zamąż i opuścić świątynię. — Inaczej mogła postanowić tylko wola Boża.

Piękna to jest ceremonja. Po na­

bożeństwie tłumy dzieci garną się do

za ierzątek, aby pogłaskać ich białą miękką wełnę. Z bazyliki św. Ag­

nieszki niosą potem jagniątka w uro­

czystej procesji do W atykanu, gdzie jeszcze raz udziela im błogosławień­

stwa sam Ojciec św. W ełna z tych jagniątek służy do wyrobu t. zw.

„palljonów” kardynalskich.

Bóg objaw ił też wolę, gdyż w świą­

tyni dał się słyszeć nadziemski głos, wzywający arcykapłana ,aby zwołał wszystkich młodzieńców z pokolenia Daw idowego, z których każdy przy­

nieść ma suchą gałazkę palmową, a czyja gałązka się zazielini, ten zosta­

nie oblubieńcem M arji. Z zebranych gałązek na ołtarzu, przyniesionych przez młodzieńców7, żadna jednak nie zakwitła. Okazało się też, że nie wszy­

scy młodzieńcy do św iątyni przybyli.

Zaczęto więc szukać i przyprowa­

dzono Józefa, który copra'wda nie był już młodzieńcem, postać miał jednak piękną i kształtną i wykazywał po­

dobną świątobliwość, jak i M arja. — Złożono więc powtórnie wszystkie ga­

łązki na ołtarzu, a wtedy gałązka Jó­

zefa zazieleniła się i zakwitła piękną łilją, a nad jego głową uniosła się biała gołębica, symbol niewinności. — Niedługo też w kościele jerozolim-

(4)

0 1 0 4 9

4 —

N o w y p a ła c N a ro d ó w w G e n e w ie .

COŚ DLA ZDROWIA!

WARTOŚĆ ODŻYWCZA WITAMIN

„G“.

W ita m in y „ G“ , k tó r e s ię w d u ż e j ilo ś c i z n a jd u ją w s z p in a k u o ra z in ­ n y c h ja r z y n a c h , ja k r ó w n ie ż w m le ­ k u . o d g r y w a ją d u ż ą ro lę 'W o rg a n iź - m ie lu d z k im . B ra k ic h p o w o d u je p r z e d w c z e s n e s ta rz e n ie s ię . R ó w n o ­ c z e ś n ie d a je s ię z a u w a ż y ć w y p a d a n ie

’w ło s ó w . K io z a te m ja d a d u ż o s z p in a ­ k u , p o w o d u je p o d a tn y g r u n t d la s w o ­ ic h w ło s ó w . W ita m in y „ G “ z a w ie r a - ją 'w s o b ie n a jw ię k s z ą ilo ś ć ż e la z a . Ż e la z o w z m a c n ia n a s k ó r e k , p r z e z c o s ta je s ię n ie o d z o w n y m ś r o d k ie m d la m a ło k r w is ty c h . s ła b y c h , c h o r y c h i r e k o n w a le s c e n tó w . W ita m in y „ G “ b a rd z o d o d a tn io w p ły w a ją n a w z m o c ­ n ie n ie n e r w ó w p r a c o w n ik ó w u m y s ło ­ w y c h .

s k im p o b ło g o s ła w ił k a p ła n । M a r ji z J ó z e fe m .

W s k a r b c u k a te d r y w z n a jd u je s ię d o tą d je s z c z e

Z w ią z e k p ie r ś c ie ń , a g a to w y , k tó r y w e d łu g d y c ji ś w . J ó z e f w r ę c z y ć m ia ł n a z n a k P e r u g ji s w o je j w ie rn o ś c i N . M a rji P a n n ie w

; c e n n y u r o c z y s ty m d n iu Z a ś lu b in .

tr a -

ZANIK PAMIĘCI — ULECZALNY?

V o s ta tn im n u m e rz e a n g ie ls k ie g o p is m a „ L a n c e t“ , o f ic ja ln y m o r g a n ie z w ią z k u le k a r z y a n g ie ls k ic h , z n a j­

d u je s ię c ie k a w e s p r a w o z d a n ie le k a ­ rz a U o r s le v‘a z e s z p ita la w D o r s e t, d o ty c z ą c e u le c z a łn o ś c i z a n ik u p a m ię - jc i p r z e z in je k c je ^ n a rk o ty k ie m , a n a z -

b y w 1 3 0 w y p a d k a c h d a ły p o m y ś ln e r e z id ta ty , p r z y w r a c a ją c p a m ię ć ty m o s o b o m , k tó r e ją z u p e łn ie s tra c iły .

I RADY ZDROWOTNE.

S ło ń c e tę p i w s z e lk ie c h o r o b y ; d a j­

c ie d z ie c io m ja k n a jw ię c e j s ło ń c a . R ę c e m o g ą p r z y n ie ś ć r ó ż n e 'z a ra z ­ k i; m y c ie c z ę s te r ą k je s t w ię c n ie ­ z b ę d n e .

( h o r o b y r o z w ija ją s ię w ś ró d z a ­ d u c h u ; p r a c o w a ć w ię c i s p a ć p r z y o tw a r ty c h o k n a c h .

J a m a u s tn a m ie śc i w s o b ie r o je z a ­ r a z k ó w ; ta k s ta r s i ja k i d z ie c i m u s z ą s ta r a n n ie p r z y n a jm n ie j d w a r a z y d z ie n n ie m y ć z ę b y i p łu k a ć u s ta . Z a d u ż o je ś ć n ie z d r o w o ; z a m a ło ta k ż e n ie d o b r z e ; u m ia r k o w a n ie w je d z e n iu je s t w s k a z a n e .

A lk o h o l je st z a b ó jc z ą tr u c iz n ą d la d z ie c i; s ta r sz e o s o b y p o w in n y z a c h o ­ w a ć ja k n a jd a le j p o s u n ię te u m ia r k o ­ w a n ie .

C z ę s to z m ie n ia ć p o ś c ie l i b ie liz n ę ; w s z y s tk ie c h o r o b y b o ją s ię c z y s to ś c i.

M y c ie c o d z ie n n ie tw a rz y i r ą k n ie w y s ta rc z a : tr z e b a p r z y n a jm n ie j d w a r a z y ty g o d n io w o w z ią ć c ie p łą k ą p ie l.

O d d y c h a ć z a w s z e n o s e m a n ie li­

s ta m i.

C o d z ie n n ie u ż y w a ć p r z e c h a d z k i.

W r a z ie n ie d o m a g a n ia , n ie p o le g a ć n a ś r o d k a c h d o m o w y c h , le c z z a s ię g a ć p o r a d y le k a rz a .

S ło ń c e , c z y s to ś ć i p o w ie trz e , to s ą g łó w n e z a s a d y h ig je n y .

Letnie wycieczki morskie w 1936r

W o g ó ln e j d z ia ła ln o ś c i lin ji o k r ę - w ła s n ą r ę k ę , k o r z y s ta ją c je d y n ie z } - - --- - te o w e j n a jm ię k s z e z a in te re s o w a n ie p o ls k ic h s ta tk ó w n a L in ji P a le s ty ń - 'S le N e m b u ta l. P r z e p ro w a d z o n e p r ó - s z e r o k ic h w a r s tw s p o łe c z e ń s tw a w z b u s k ie j. O b e c n a in o w a c ja , z m ie rz a ją c a 1V w 1 w v n n > a r «

d z a p r z e d e w s z y s tk ie m p r o g r a m n a j d o s p o p u la r y z o w a n ia w p o ls k ie m s p o - b liż sz e g o s e z o n u w y c ie c z e k m o r s k ic h , le c z e ń stw ie p ię k n y c h w y c ie c z e k n a K tó ż o te j p o r z e , p o ło w ie z im y , n ie B lis k i W s c h ó d , p o le g a n a te in , ż e o r- m a rz y o u r lo p ie , s p ę d z o n y m n a p o - 1 g a n iz a to r e m c a ło k s z ta łtu im p r e z y w y ­ k ła d z ie s ta tk u p o d p a lą c e m i p r o m ie -' c ie c z k o w e j je s t „ G a l” , k tó r e g o w ie lo - n ia m i s ło ń c a , k o g o d o s n u n ie k o ły s z e le tn ia d z ia ła ln o ś ć n a te rn p o lu d a je w y im a g in o w a n y 5

k to w ż y c z e n ia c h J u w z g lę d n ia p ię k n e j p o d ró ż y , — i n a ­ tu r a ln ie p o d r ó ż y m o r s k ie j? N ic w ię c d z iw n e g o , ż e b iu r a „ G a l” ju ż o d p o ­ ło w y z im y z a rz u c a n e s ą z a p y ta n ia m i i p r o ś b a m i o in f o rm a c je : ja k ie s ą z a ­ m ie r z e n ia n a p r z y s z ło ś ć p o ls k ie j tu ­ r y s ty k i m o r s k ie j? C o p r z y n ie s ie n a m n a jb liż s z y s e z o n w y c ie c z k o w y ?

A c z k o lw ie k p r o g r a m le tn ic h w y ­ c ie c z e k p o ls k ie m i s ta tk a m i m o ż e w s z c z e g ó ła c h u le c d r o b n y c h z m ia n o m , to je d n a k ju ż d z iś m o ż e m y p o d a ć w o g ó ln y c h z a r y s a c h m o ż liw o ś ć n a s z y c h te g o ro c z n y c h e k s k u rs y j m o r s k ic h .

P r z e d e w s z y s tk ie m n a L in ji P a le ­ s ty ń s k ie j „ G a l " w p r o w a d z a ju ż o d m a r c a in o w a c ję , p o le g a ją c ą n a te in , ż e w p r z e c ią g u c a łe g o r o k u , w o k r e s ie c o ty g o d n io w y m , u r z ą d z a n e b ę d ą w y ­ c ie c z k i n a B lisk i W s c h ó d , o b e jm u ją c e j c z a r o d z ie js k ie k r a in y L e w a n tu : P a ­

le s ty n ę , S y r ję , E g ip t, G r e c ję i T u r c ję c ie c z e k . D o te j p o r y z b io r o w e w y c ie c z k i, o b e j­

m u ją c e z a r ó w n o z w ie d z a n ia lą d o w e , ja k i p o d r ó ż m o r s k ą , u r z ą d z a n o ta m je d y n ie s p o r a d y c z n ie . . L * o d b y w a li d o tą d tu r y ś c i p r z e w a ż n ie n a

Uli U JA A V/ J-K I V o j 1 VIUl U 11.1 111 V7U V 11U IVUL U VIŁŁJ

s z u m fa l m o r s k ic h , c a łk o w itą g w a r a n c ję n a le ż y te j o b s łu - n o w o r o c z n y c h n ie g i tu r y s tó w .

W S e z o n ie le tn im , iw c z e r w c u , p r z e w id z ia n a je s t k r ó tk a w y c ie c z k a d w u d n io w a z G d y n i „ w m o r z e“ , b e z z a w ija n ia d o ż a d n e g o p o r tu . W lip - c u p r o g r a m w y c ie c z e k p r z e w id u je tr a d y c y jn ą w y c ie c z k ę n a F jo r d y N o r w e g ji o ra z w y c ie c z k ę d o L o n d y n u i R o tte rd a m u . W s ie rp n iu tu r y ś c i b ę ­ d ą m ie li o k a z je z w ie d z ić R y g ę , T a llin , H e ls in k i i S to c k h o lm w w y c ie c z c e p o d n a z w ą „ D o S to lic B a łty k u “ . — W ty m ż e m ie s ią c u p r z e w id z ia n e s ą p o n a d to d w ie k r ó tk ie w y c ie c z k i: je d ­ n a d o K o p e n h a g i, d r u g a d o S to c k h o l- m u .

W y c ie c z k i m o rsik ie z G d y n i w n a d ­ c h o d z ą c y m s e z o n ie o d b y w a ć s ię b ę d ą n a n o w y c h m o to r o w y c h s ta tk a c h „ P ił­

s u d sk i" ' i „ B a to ry " '. N ie tr z e b a c h y b a u । u z a s a d n ia ć , ja k b a r d z o p o d n ie s ie s ię -j w s k u te k te g o a tra k c y jn o ś ć ty c h w y -

1 Z iC lvlZ /C lllU Id III l i d

W v c ie c z k i te Pracujesz na lądzie

odpoczywaj na morzu!

K siążn ica K o p em ik ań sk a w T o ru niu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wszelkie drzewo, które nie rodzi owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone.. gorlickim na Łemkowszczyźnie rozpoczęto budowę rzymsko-katolickiego kościoła, projektu

Mówili tedy z uczniów Jego jeden do drugiego: Co to jest, co nam mówi: Maluczko, a nie ujrzycie Mnie, i zasię maluczko, a ujrzycie Mnie, iż idę do Ojca.. Mówili tedy: co to jest

Jam jest pasterz dobry. Dobry pasterz duszę swą daje za owce swoje. Lecz najemnik i który nie jest pasterzem, którego nie są owce własne, widzi wilka przychodzącego i opuszcza owce

U exkull, obserw ow ał Z ałoga jednego ze statków francuskich urato- przez kilkanaście lat pew ien rodzaj kleszczy, w ała „honor** św iń, gdyż potw ierdziła, że jedna

sa, nie iżbyśmy byli dostatecznie sami z siebie co my- ślić, jako sami z siebie, ale dostateczność nasza z Boga jest: który też uczynił nas godnymi sługami nowego te­..

Duchy te bywały już nietylko straszakiem dla dzieci, by nie wałęcały się w południe po polu obok zbóż, ale przypisywano im wszela­.. kie klęski i

Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, iż będziecie płakać i lamentować wy, a świat się będzie weselił; a wy się smęcić będziecie, ale.. smutek wasz w radość

Nie może drzewo dobre owoców złych rodzić, ani drzewo złe owoców dobrych rodzić Wszelkie drzewo, które nie rodzi\.. owocu dobrego, będzie wycięte i w