• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.05.02, R. 17, nr 18

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.05.02, R. 17, nr 18"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego11 poświęcony sprawom 1 " oświatowym, kulturalnym i literackim

n i|i

i

mi m

iii ■■■

waMimtfg

F rawwwt

j m

Nr. 18 Wąbrzeźno, dnia 2 maja 1936 r. Rok 17

3 niedz. po Zmartwychwstaniu Pańskiem

LEKCJA

z listu pierwszego św. Piotra rozdz. 2, wiersz 11 —19.

Najmilejsi! proszę was, jako przychodniów i gościów, abyście się wstrzymywali od pożądliw^oci cielesnych, które walczą przeciwko duszy, mając obcowanie wasze dobre mię­

dzy pogany, aby w tem, w czem was pomawiają jako zło­

czyńców, z dobrych uczynków przypatrzywszy się wam, chwalili Boga w dzień nawiedzenia. Bądźcież tedy poddani wszelkiemu stworzeniu dla Boga: chociaż królowi, jako prze­

wyższającemu, chociaż książętom, jako od niego posłanym ku pomście złoczyńców, a ku chwale dobrych. Bo taka jest wola Boża, abyście dobrze czyniąc, usta zatkali niemądrych ludzi głupstwu, jako wolni, ale nie jakoby mając wolność zasłoną złości, ale jako słudzy Boży. Wszystko czcijcie. — Słudzy, bądźcie poddani panom we wszystkiej bojaźni, nie tylko dobrym i skromnym, ale też i przykrym. Bo to jest łaska w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

EWANGELJA

św. Jana rozdz. 16, wiersz 16 — 22 Onego czasu rzekł Jezus do swych uczniów:

Maluczko, a już Mnie nie ujrzycie, i zasię ma­

luczko, a ujrzycie Mnie, iż idę do Ojca. Mówili tedy z uczniów Jego jeden do drugiego: Co to jest, co nam mówi: Maluczko, a nie ujrzycie Mnie, i zasię maluczko, a ujrzycie Mnie, iż idę do Ojca? Mówili tedy: co to jest co mówi: Ma­

luczko. Nie wiemy, co powiada. A poznał Je­

zus, że Go pytać chcieli i rzekł im: O tem się pytacie między sobą, i£em rzekł: Maluczko, a nie ujrzycie Mnie, i zasię maluczko, a ujrzycie Mnie? Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, iż będziecie płakać i lamentować wy, a świat się będzie weselił: a wy się smęcić będziecie, ale

smutek wasz w radość się obróci. Niewiasta gdy rodzi, smutek ma, iż przyszła jej godzina, lecz gdy porodzi dzieciątko, już nie pamięta uciśnienia dla radości, iż się człowiek na świat narodził. I wy tedy teraz wprawdzie smutek macie; lecz zasię oglądam was, a będzie się ra­

dowało serce wasze, a radości waszej żaden od w as nie odejmie.

NAUKA

Co znaczą słowa Chrystusa: Maluczko, a już Mnie nie ujrzycie; i zasię maluczko itd.?

Słowa te wypowiedziane do Apostołów przez Chrystu­

sa na kilka godzin przed Jego męką, odnosi św. Chryzo­

stom do czasu, jaki upłynął między śmiercią i zmartwych­

wstaniem; św. Augustyn zaś twierdzi, że oznaczają czas mię­

dzy zmartwychwstaniem a wniebowstąpieniem i ostatecznym sądem i dodaje, że maluczką chwilką jest cały ten przeciąg czasu.

(2)

Św . S tanisław B isik u p sv g . c ib ra zu p o lsk ie g o m a la rz a Jó z e fa B u cii b in d o ra .

Miesiąc maj w kościele historii i tradycji

N a z w a te g o n iie się c a p o c h o d z i je - n y m z ie le n ią i k w ia tam i — d a l Je z u i- sz c ze iz rz y m sk ic h c z a só w , k ie d y to ta1, O . M a z z o ra li z lu z y m u .

sp e c jn lm j czcvsc o d d a w a n o b o g o m , K a le n d a rz k o śc ieln y w y k a z u je w w io sn y , n a z y w a ją c e j się M a ja . k u lt. 1 n ia ju (|w a w a ż n iejsz e św ię ta , a m ia - łe n p rz e trw ał w ie k i, a ż (h lp ie ro K o - I n()W j(,je W n ie b o w stą p ie n ie P a ń sk ie śc ió ł k a to lic k i n a d a l ty m p o g a ń sk im ^ 21 y j ; Z ie lo n e Ś w ią tk i (d n ia 51. V .).

z w y c z a jo m -c h a ra k te r re lig ijn y , z a s ję te m k o śc ie ln c n i je st o d k ilk a la t m ie sią c m aj p o św ięc i! czci N . I . M a i- i d z ie ń 3 m a ja , w k tó ry m o b c h o -

c z ę fo się ro z p o w sz e c h n ia ć , sz c z eg ó l­

n ie j w P o lsce, d o p ie ro o d p o ło w y X V III, w ie k u . P c z ą te k ie m u n a b o ż e ń - stiw u k tó re o d p ra w ia się o z m ro k u

p rz e d o łta rz e m B o g a ro d z ic y , u stró j o-1 (4. 5.) u w a ż a n y ja k o p a tro n o d p o ż a ru

— 2

ra z św . S ta n isław (8. 5 .), sp e c ja ln ie c z c z o n y w ' K ra k o w ie .

K ro n ik a d z ie jó w w y m ie n ia v m a­

ju n a stę p u ją ce w a ż n ie jsz e z d a rz e n ia : 2. 1 0 0 . z d o b y c ie K ijo w a p rz e z B o i.

! C h ro b re g o , 3 . 1791 u ch w a le n ie K o n - C y tu c ji, 8. 1079 śm ie rć św . S ta n isła w a w ro k u 1331 z w y c ię stw o k o k ie tk a : n a d K rz y ż a k a m i p o d P iw ia rn i, w ro ­ k u 1792 K o n fe d e ra c ja I a rg o w ic k a.

i 18. 1571 S te fa n B ato ry o b ra n y k się ­ c ie m S ie d m io g ro d u , 25. 1471 W ła d y - sla w Ja g ie b ń c z y k z o sta je k ró le m cza sk iim , 2 6 . 1 5 6 9 p o w ró t W o ły n ia d o

| P o lsk i i 2 9 . 1507 z a w a rc ie w ie cz n e g o ip o k o ju m ięd zy Z y g m u n te m a W ła d y ­

sła w em . k ró le m W ę g ie r i C z e c h . W tra d w e ji lu d o w e j w y ró ż n ia się m . in . p o w ita n ie w io sn y . W w ie lu o - k ' lic a c h p a n u je z w y c z a j c h o d z e n ia p o d o m a c h z u stro jo n e m d rz e w k ie m , zw . ..m a ik ie m 4*. M ło d z ie ż u rz ą d z a w y ­ c ie c z k i ta k z w a n e ..m a jó w k i" , p o z a - te m z n a n y ' je s t z ia y c z a j „ g ry a v z ie lo ­ n e*4 ju ż o d W w ie k u . P rz y sło w ia lu ­ d o w e i p rzep ciw ie d n ie ży czą ro ln ik o m d u ż o d e szc z u w m a ju . P o w ia d a się n p .

„ S u ch v m a rz ec m o k ry ’’ m a j. b ę d z ie ży to k ie d y g a j“ . W e d łu g w ie rz e ń lu ­ d o w y c h m a łż e ń stw o z a w a rte w m a ju n ie b ę d z ie sz c z ę śliw e .

A f r y k a ń s k i cz a ro d z i e j.

d ziim y ro c z n ic ę p a m ię tn e j K o n sty tu ­ c ji. a lb o w iem d z ie ń te n p o św ię co n y

jest ró w n o c z e śn ie czci K ró lo w e j K o ­ ro n y P o lsk ie j. Z sz ere g u św ię ty c h . o b c h o d ź1 m y eh w m a ju , w P o lsc e c ie­

szą się c z c ią sz c z e g ó ln a : św . E lo rjan ,

N IE M C Y Z B R O JĄ S IĘ N A M O R Z U — Z Ł Ó Ż O F IA R Ę N A F U N D U S Z O B R O N Y M O R Z A (F . O . M ), B Y P O L S K A N IE B Y Ł A K IE D Y Ś Z A S K O C Z O N A !---

(3)

— 3 -

Wieś polska u progu wiosny

LKJIHGFEDCBA

M iesiąc m aj, m iesiąc m iłości, tak często i gorąco o p iew an y p rzez p o e­

tó w , m a tak że iw iellki u ro k d la ludu naszego. W zach o d n iej M atopolsce i n a Ś ląsku np. m ło d zież w iejsk a w y­

czek u je n iecierp liw ie d n ia 1 m aja. — Już w ieczorem dinita p o p rzed n ieg o d ziew częta p rzy strajają k ap liczk i i fig u ry M atki B o sk iej, a p aro b cy cho­

d zą g ro m ad am i p o w si, g rając na sk rzy p cach , h arm o n ijk ach i p iszczał­

k ach oraz piew ^ając w esoło.

G w ar, śp iew y i m u zy k a ro zleg ają się do p ó źn ej n o cy , poczem pow oli lu­

d zie idą sp ać i iw ieś całą noc zaleg a cisza. W ted y d o p iero p aro b cy zab ie­

rają się p aro b cy do ro b ien ia i staw ia­

n ia ,,M ajó w 1 . B io rą w y so k ą g ład k ą żerd k ę, do w ierzch o łk a p rzy w iązu ją k rzak jało w ca, alb o św ierczek czy jo ­ d ełk ę, do g ałązek p rzy p in ają d łu g ie 'w ąskie iw istążki z k o lo ro w eg o p ap ieru , a na szczy cie p rzy m o co w u ją jeszcze p ap iero w ą b arw n ą ch o rąg iew k ę. I ak u stro jo n a żerd ź nlazyw a się ,.m aj .

S taw iają m aje p rzy ty ch dom ach g d zie są d ziew częta na w y d an iu , ale n ie w szy stk ie d o stęp u ja tego zaszczy ­ tu. C h ło pcy w y b ierają n ajład n iejsze i n aj w zo ro w iej projW adzące się d ziew ­ częta, cztery do p ięć z całej w ioski.

Św ięto zw ycięstw a patrjotyzm u

S to czterd zieści p ięć lat m ija od p am iętn eg o d n ia u ch w alen ia K o n sty ­ tu cji 3 M aja.

S to czterd zieści p ięć lat w alk i zina- eań , klęsk i zw ycięstw . I ragiczne ro zb i ry R zeczy p o sp o litej, p o w stan ia, sp isk i i rew o lucje. S zu b ien ice, S y­

b ir i w ięzien ia. W reszcie w o jn a św ia­

to w a i — p o w stan ie P o lski N iep o d­

leg łej. A p rzecież n ic nie zdołało p rzy sło n ić iw spom nienia K ioinstytucji M ajo w ej. C o ro czn ie św ięcim y u ro ­ czy ście d zień 3 M aja, sk ład ając hołd w ielk iem u d ziełu p at r jo t ów , d ążący ch d o rato w ania ch y lącej się do u p ad k u R zeczypioisipolitej.

W d n iu 6 p aźd ziernik a ro k u 1788 ro zp o czął w sto licy sw e o b rad y S ejm , zw an y w ielk im lu b cztero letn im , g d y ż p rzez czteTy la ta lotbradow ał. M ar­

szałk iem S ejm u został S tan isław M a- łachow iski, a w śró d p o słó w zn aleźli się liczni zw olennicy S tro n n ictw a P a­

trio ty czn eg o .

Jedn ą z p ierw szy ch sp raw , p rzez len S ejm p am iętn y ro zp atry w an y ch , b y ła sp raw a w o jsk a: u ch w alo n o w y ­ staw ić 100.000 arm ję.

( icho, by zrobić n iesp o d ziank ę p rzy ­ ch o d zą w nocy p o d dom i tak ą ozdo ­ b io n ą żerdź, .zw an ą ..m ajem " p rzy­

w iązaną łań cuch em d o d rzew a sto ją­

cego n ajb liżej ch aty i jeszcze zam y­

k ają na k łó d k ę, ab y ją in n y p aro b eg n ie zab rał i nie zaniósł sw o jej d ziew ­ czy n ie.

N a d ru g i dzień ino św it, w y ch o d zą z cłjrt ciek aw e gosposie. <a ^jeszcze ciekaiA sze d ziew częta i ro zg ląd ają się na w szy stk ie stro n y , p rag n ąc „m aja"

jak n ajry ch lej zobaczyć. — O d zn aczo­

n a ..m ajem " d ziew czy n a jest w ielce u rad o w an a, a tak że cieszą się rodzice, że ich có rk ę tak i sp o tk ał „h o n or".

S to ją te ,.m aje“ p rzy dom ach zw y k le przez cały ty d zień . Z niszczo­

ne w ty m czasie w stążk i i inne ozdo­

b y b y w ają w y m ien ian e na now e i

„m aj" sto i d alej n ż do Z ielonych św iątek . R odzice odznaczonych d ziew ­ cząt przy jm ują zalotnych k aw aleró w

w dom u jadłem i n ap o jem , a n ierzad­

ko p ięk n a ta trad y cja ludow a p ro w a­

dzi i do m ałżeństw a, z kiórcm lud w iej­

ski łączy b'ardzo dużo ró żn y ch sy m bo- liczn ych obrzędów , idących niestety7' z b ieg iem czasu coraz w ięcej w za­

pom nienie..

Z a S tro n n ictw em P air j o ty czn em stała siła p o w ażn a: w iększość posłów , całe m ieszczaństw o, w dzięczne za n a­

d an e p raw o oraz m łode p o k o len ie szlach ty , w y ch o w an e pod w p ły w em K om isji K o ed u k acy jn ej. N a stro nę p airjo itó w p rzech y lał się też sam k ro i.

Iw k tóry m św iatło ść um ysłu w alczyła ze słab o ścią ch arak teru . D o w ied ziaw ­ szy się o k o n szach tach M oskw y z A u strją i z P ru sam i, p airjo ci p o sta­

n o w ili p rzy sp ieszy ć p rzep ro w ad zen ie sw y ch planów , nie p rzery w ając p o ­ u fn ych n arad n aw et w o k resie p rzer- w v iw iielikanocnej w o b rad ach sejm o­

w y ch : n arad y ie o d b y w ały się n a żarniku p rzy u d ziale króli a.

P o w o d zen ie patrjloitów zależało w ięc n iety lk o od p o p arcia sp o łe­

czeństw a!, ale od zach o w an ia się S ej­

m u. G d y b y bow iem p o sło w ie zaczęli ro zp atry w ać p ro jek t n o w ej k o n sty­

tu cji (o p raco w an y p rzez sejm o w ą d e­

p o t ację d o p o p raw y fo rm y rządu), — m o g lib y p o g rzeb ać całą sp raw ę, n a­

rażając ją n a n ieb ezp ieczeń stw o ze stro n y R o sji, w sp ieran ej p rzez zd raj­

ców . W aru n kiem zw yesięstw ia sp ra­

w y było w ięc szy bk ie d ziałan ie S e j­

m u. P ostanow iono w n ieść k o n sty tu cję pod o b rad y S ejm u w d n iu 7 m aja, w w igilję im ieni króla, n astęp n ie jednak term in ten d w u k ro tnie p rzy śp ieszo n o , w y zn aczając o stateczn ie w tym celu dzień 3-ci M aja.

G dy n ad szed ł ten p am iętn y d zień , stclica m iała w y g ląd n iecod zienn y : O d d ziały w o jsk m aszerolw ały po u li­

cach m iasta, a m ieszczaństw o, o b u ­ dzone pogłoskam i o p ro jek to w an y m zam achu zd rajcó w na S ejm i na k ró la, m an i festow al o na rzecz k o n styl ucj i.

O godzinie 11-tej m arszałek M ała­

chow ski zagaił na zam ku u r czy ste p o sied zen ie S ejm u w obecności k ró la, otoczonego m in istram i i liczn y m o r­

szakiem dw rskitn. P o p rzem ó w ien iu M arszałk a S ejm u — na w n io sek k ró la

o d czy tan o p ro jek t k o n sty tu cji. — (id y o k azało się. że o p o zy cjo n iści p rag n ą za tw iszelką cenę nie d o p u ścić do u ch w alen ia p ro jek tu — kroi, na w ezw anie jed n ego z p o słó w , zap rzy ­ siąg ł w raz z m in istram i k< n sty tu cję, a za jego p rzy k ład em poszli p atrjo ci.

G dy tak się stało , en tu zjazm n iesły­

chany zap an ow ał w S ejm ie, w sto licy i w cały m k ra ju. P osłow ie z k ró lem i rządem na czele udali się na u ro czy­

ste nabeżeństiw o d zięk czy n n e, a tłu m y ludu do późnej nocy w iw ato w ały n a ulicach m iasta.

I nic to, że potem p rzy szła I arg o - w i ca. Ż e zd rajcy o b alili k ręp u jące ich sw obody dziel..> m ajow e. Ż e R o sja­

nie. zd o b y w ając coraz I ieznie jszych zw olenników pośród ciem n ej, eg o­

isty czn ej szlach ty , w k raczali na zie­

m ie p o lsk ie. B o po d n iach zm agań i rozpaczy — m ieliśm y' d zień 6 -ty sierp n ia roku 1914. A polem — dzień za dniem , m iesiąc za m iesiącem sze­

rzy ła się slaiw a d u ch a i o ręża p o lsk ie­

go. A ż P o lsk a zm artw y ch w stała!

Na wiosennym szlaku.

PIEWCY WIOSENNYCH KONCERTÓW.

W p o w ietrzu w ielki ru ch ... S zlak i n ap o w ietrzn e p o p ro si u zap ch an e p ta­

kam i, k tó re p o w racają z t. zw . „cie­

p ły ch k rajó w " do naszego k lim atu . S ą na m iejscu w szyrstk ie nieom al p tak i b ło tn e. P o łąk ach jęk liw ie za­

w odzą czajk i. Idetolw ym trelem o- zn ajm iają sw o je p rzy b y cie ikuligi. — S zpaki o siad ają w szy stk ie d rzew a d ziu p lastc. N a o lb rzym iem gnieździć stoi dum ny' b o cian i w y p o czy w a p o d alek iej p o d ró ży z A fry k i, zim ę sp ę­

d ził bow iem w A b isy n ji, g d zie z k ro ­ k o d y lem i h ip o p o tam em b y ł za p an b rat.

K ażdego d n ia n alatu ją setk i p ta-

(4)

01049 f ,

Uroczystośc.’ św. Wojai&clha w Gnieźnie (fragm ent unoicizysitej procesiji po ulicach miasta).

I nie dać wiary, że jedna m'atka mogła mieć aż tyle dzieci. Wyznaczył dlate- g specjalnego komisarza, który mu­

sin’ zbadać źródłowo prawdziwość — tvch w ieści oraz treści obrazu w koś­

nie przedłożył cesarzowi sprajw ozda- : nie. Pod obrazem w kościele znajdu- w iersz. nawołujący. aby

5 '■

! je

zbadać i przeczytać wszystkie hiisto- I rje, a nie znajdzie się drugiego po- j dobitego wypadku do tej pory i w

; przyszł iści, aby znaleźć matkę, która będzie miała tyle dzieci.

■powietrzu: to rzesz ptasich i bardzo daleko u a zachodzie i

iwiieczćr wów- ków i dalej ciągną ku północy, a lecą szybko, bo spieszno im bardzo. Kto ma sposobność spędzenia pogodnej niocy wśród lasćiv\ i pó

niezwykłe poszumy w sk rzyd la ci ągn ący ch głosy ich, które nieraz słychać.

(idy słońce zajdzie ch ł (>d n a w y n adp ły ni e czas dwóch dystyngow..

ków leśnych i piewców iradeszlej wiosny zapalczywy m rząd za konkurs koncertowy. Jeden to czarny kos, który w gęstwinie leśnej nad strumy­

kiem igiwiżdże tak wspaniale jak ża­

den flecista — drugi to drozd, śpiewa­

jący na wysokim świerku, a śpiew je­

go mamiętny płynie jakby kaskadami

| KRÓLSTAJE SIĘ POWODEM ZA- i TARGU MIEDZY NARZECZONYMI.

! cKról szwedzki Gustaw, otwiera

■ stale, nadsyłaną mu korespondencję własnoręcznie, bez względu na ilość

! nadeszłych listów. Pewnego dnia o- i trzymał list, który posiadał na koper- icie adres ,.Królewska Mość Gustaw

। V“. Otworzywszy list odczytał z ol- I brzymiem zdumieniem nast. treść — l.,Mój najdroższy oczekiwać będę na ' ciebie (a poniedziałek, na placu Odin 'o godz. 6-ej po południu. Bądź pun- ik ualn\. Tysiące całusów...." Król po ehwilowem zdumieniu, gdy przyjrzał się uważnie kopercie, stwierdził że pieczątki pocztowe zamazały nazwis­

ko Swenson. Był to bowiem list, adre- [ sow any do marynarza Swensona, któ­

ry pełnił służbę ma statku, |. K. M.

iGustajwia V. Ponieważ statek ten za- ś irzymał się podobnie j'ak król Gustaw i V. na Riwierze, poczta przez omyłkę

; d;?ireczvła list królowi. Król kazał Swensona przepraszając go CO TAM PIEC1ORACZKI! ŻYŁA osobiście- za otwarcie listu, a narze- KKzrrs.z * rur. . Ł * . czona pana Swenson'a: gdy się dowie- .♦1A KA, KióRA MIaLA o i ‘ działa, kto jej list czytał, żałowała, że

Dużo alarmu narobiły pięc.ioracz- nie stawił się sam król na to spotka- ki amerykańskie, lak że pisano o nich nie. 1 o mało co królewska korona nic cale tomy. — Naturalnie —jest to nic, rozbiła miłości miedzv ukochaną — dziwinegoi w wieku rad ja, Zeppelinów, i Swensona. 'a marynarzem, który miał samolotów, telewizji itp. Lecz pisma pecha, że służył na statku noszącym niemieckie donoszą najautentyczniej-j nazwę króla. Spór zakończył się po- sz i wiadomość, że pani Adam Stratz,! myślnie, gdy panna oprzytomniała i która zmarła m r. 1498, stanowi dopie-! pogodziła się z myślą, że wystarczyć ro fenk men, ponieważ miała 55 dzieci j jej musi sam fakt, 'zetknięcia się z w tein 58 synów i 15 córek. A zmarła,!królem, drogą przypadkowej kores- mając lat 50 w Bónigheim w A irtem-1 pomdencji. Bowiem 1 takie wypadki iber-gji. W miejscowym kościele znaj-; zdarza ją się bardzo rzadko.

kienti dziećmi, a w arcitiwurn iniejsco- wem dowody, że istotnie posiadała taka iii!ość dzieci. Z tych 55 — przysz-

“-x —j i--. - . . to (na śl,vjat po jedynczo 18. pięciokrat- . rozchwl'21 się daleko, w nocnej . !lie ,powUia L/b!i.;.,,ja.ki. ,ezt^kr0.t!1ie

szy* i trojaczki, jeden raz — sześć i oraczki

“ii jeden raz — aż 7 dzieci. Cesarz Mak- Być czionkiem L. O. P. P. to miiljan. bawiąc w roku 1509 w oko-

OBOWIĄZEK KAŻDEGO licach Bóklgheiinn, nie chciał ahsolut-

Oo JO maja

przyjmują iistO"

nosze przedpłatę

na

Książnica Kopemikańska w Toruniu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zdjęcie nasze przedstawia jeden z Fragmentów strasznej katastrofy, która Zdjęcie nasze przedstawia ogólny widok olimpijskiego stadjonu pływac- wydarzyła się w Budapeszcie, w

Bogatym człowiekiem jest Pan Bóg, a włodarzem człowiek, któremu Bóg powierzył pod zarząd rozmaite dobra ciała i duszy, natury i łaski, jako to: pięć zmy­. słów,

Wszelkie drzewo, które nie rodzi owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone.. gorlickim na Łemkowszczyźnie rozpoczęto budowę rzymsko-katolickiego kościoła, projektu

Zdjęcie nasze przedstawia moment uroczystego podniesienia bandery Ligi Morskiej i Kolonjalnej w Gdyni, jako hasło inauguracji Święta Morza, które oczywiście na&lt;ł brzegiem

du. A Ja wam powiadani, iż każdy, który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu. A ktoby rzeki bratu swemu „Raka“, będzie winien rady. A ktoby rzeki, głupcze,

zusa, aby słuchały Słowa Bożego, a On stał podle jeziora Genezaret i ujrzał dwie łodzie stojące przy jeziorze, a rybitwi wyszli byli i płókali sieci, wszedłszy w jedną

tylko pow ietrze, które znajduje się w ciągłym ruchu, w łaśnie to po- w ietrze, które znajduje się za naszem i oknami, jest pełnowartościow e, gdyż ruch pow ietrza

Jam jest pasterz dobry. Dobry pasterz duszę swą daje za owce swoje. Lecz najemnik i który nie jest pasterzem, którego nie są owce własne, widzi wilka przychodzącego i opuszcza owce