• Nie Znaleziono Wyników

Zwycięstwa Jana Sobieskiego nad Turkami z perspektywy angielskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zwycięstwa Jana Sobieskiego nad Turkami z perspektywy angielskiej"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Elwira Buszewicz, Piotr Urbański

Zwycięstwa Jana Sobieskiego nad

Turkami z perspektywy angielskiej

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 11, 65-80

(2)

'H /łP^S

Seria X I 2005

Elwira Buszewicz, Piotr Urbański

Zwycięstwa Jana Sobieskiego nad Turkami

z perspektywy angielskiej

N

ie tylko ludzie, ale również słowa przekraczają granice. M o żn a też powiedzieć, że pokonanie tej drogi niesie z sobą często istotne przemiany zarówno ludzi, ja k i słów. Łukasz Górnicki umieścił w D w orzaninie polskim charakterystyczną refleksję:

Abow iem nasz Polak, by je d n o kęs z domu wyjechał, w n et nie chce inaczej mówić, je d n o tym ję zykiem , gdzie troszkę zmieszkał; jeśli był we W łoszech, to za każdym słowem Signor, jeśli w Francyej, to Par ma foie, jeśli w Iliszpa- niej, to N os otros caiwglieros; a czasem drugi, chocia nie będzie w Czechach, je d n o iż granicę śląską przejedzie, to ju ż inaczej nie będzie chciał mówić, je d n o po czesku, a czeszczyzna, wie to Bóg, ja k a będ zie1.

G órnicki opuścił je d n a k z oryginału Baltazara Castiglionego równie charakterystyczną — wywodzącą się z M om liów Plutarcha — narrację, którą przytoczymy tu za Tadeuszem U lew iczem . Je st to opowieść

O kupcu z Lukki, skupującym w „tamtych” stronach, tj. gdzieś na pograniczu z Moskw ą, futra sobolowe. Kupcu, któremu się podczas wojny p o ls k o - m o - skiewskiej trafiła ponoć w zimie fantastyczna przygoda z... zamarznięciem słów (!) wykrzykiwanych poprzez rzekę na odległość przez niezbyt dowie­ rzających sobie kontrahentów. Przygoda, w obliczu której Polacy musieli

(3)

66 E l w ir a B u sz e w ic z , P io t r U r b a ń s k i

piero rozpalić ognisko, aby zam arzle już słowa odm rozić [sic\\ i um ożliw ić niefortu nnem u rozm ów cy ogólne przynajm niej ich zrozu m ien ie2.

G ó rn ick i z rozsądkiem trzeźw ego em pirysty odrzucił fantastyczne spekulacje p ołu­ dniow ców na tem at stereotypu m roźnej północy. Kiedy je d n a k przyjrzym y się tej historii bliżej, m ożem y w niej odczytać pewną uniw ersalną m etaforę. Przekraczając granice, słowa „zamarzają": kostnieją w form ie odpisów czy druków, przekazyw ane zaś z ust do ust defor­ mują się i zm ieniają sens w ypow iedzi. Ani państw ow ych, ani naturalnych granic nieraz do tego nic potrzeba; wystarczy drugi człow iek ja k o odbiorca, a potem nadawca tekstu. P rze­ konuje nas o tym dow odnie m echanizm plotki czy popularna zabawa w „głuchy telefon”. Anegdota autora D w orzanina uśw iadam ia nam rów nież inną praw idłowość: rzeczyw istość spoza granic w idzim y często w sposób z góry ukształtow any, przez pryzm at uprzedzeń i przesądów.

Przystępując do badania nieznanego dotąd u nas tekstu now ołacińskiego3, pragniem y odpow iedzieć m iędzy innym i na pytanie, ja k ie czynniki ukształtow ały obraz Sobieskiego 1 Sarm acji przedstaw iony w ulotnym druku panegirycznym angielskiego autora: Pio, in-

ricto, felici principi Iohanii Poloniae Regi, Magu o D nci Litluianic, etc., carmen paneryricnm ; quo stnpendae iliac victoriae a Turci reportatae ordine recitantur.

N iew iele pom oże nam w tym sylwetka sam ego tw órcy, o którym w iadom o tylko tyle, że nazyw ał się W illiam Sm ith, był A n glikiem i wydał swe dziełko w oficyn ie Jo h an n esa G ellibranda w Londynie w roku 1679. N azw isko Sm ith nie wydaje się czym ś na tyle rzad­ kim w tradycji brytyjskiej, by m ogło ułatw ić identyfikację osoby je noszącej. Z an im w ięc tożsam ość naszego tajem niczego bohatera zostanie ostatecznie ustalona4, spoglądać nań będziem y przez pryzm at je g o dzieła.

2 T . U le w ic z , Iter R om a n o -ita licu m P olou on m i, czyli o z w ią z k a c h uin yslow o-ku ltn row ych P o lsk i z W iocham i

w w iekach średnich i R enesansie, K raków ' 1999, s. 180.

j D ru k u tego n ic w y m ie n ia ani B . K lim a sz ew sk i, fan I I I S o b iesk i ir literaturze p o lsk ie j i zach od n ioeu rop ejskiej

w X I I I i X\ I I I w ieku , W a rsz a w a -K ra k ó w 1983. ani J . S liz iń sk i. Jan I I I S o b iesk i w literaturze narodów E u rop y ,

W arszaw a 1979. U S liz iń sk ieg o rozd ział o m a w ia ją cy literatu rę an gielską i am ery k a ń sk ą (s. 3 7 2 i n ast.) je s t d o ść sk ro m n y , u K lim aszew sk ieg o zaś, gdzie A n glia o m ó w io n a została na stro n a ch 1 8 6 -1 8 9 . n ie m a żad ­ n ego d ru k u z 1679 rok u , p on ad to w y m ie n io n e zo stały w y łączn ie p ism a w ję z y k u a n g ielsk im . K o rzy stam y z eg zem p larza B o d le ia n L ib rary w O k s fo rd z ie , sygn. W o o d 113 (7 ). B y ć m o ż e je s t to je d y n y zach ow an y eg zem p larz tek stu w W ie lk ie j B r y ta n ii.

4 W czasach , w k tó ry c h pow stał in teresu ją cy nas p an eg iry k , źród ła b io g ra fic z n e (up. o k sfo rd zk i D iction ary

of X a tio n a l B iography) n otu ją m ięd zy in n y m i W illia m a S m ith a , ak tora, zm arłeg o w 1695 ro k u , W illia m a

(4)

Z w y c i ę s t w a J a n a S o biesk ie go nad T u r k a m i z per sp ek ty w y angielskiej 67

W iersz ma typową postać panegiryku przystającego do d efin icji, którą za dawnym i podręcznikam i w ym ow y przytoczył ostatnio Jak u b N iedźw iedź: pow inna to być „forma m ow y pochw alnej, którą w ygłoszono publicznie w obec jak ieg o ś znaczącego audytorium "3. Badacz dodaje, że tw órczość pochw alna, ukierunkow ana przede w szystkim na pow szech­ ność odbioru, utrw alana była chętnie w postaci d ruku, który zapewniał m aksym alnie sze­ rokie audytorium .

W panegiryku chodziło przecież o dotarcie do ja k najw iększego grona słu­ chaczy, czytelników lub widzów, i zaświadczenie o czyjejś cnocie. (...) D ru k przejął w spom nianą w yżej fu n kcję docierania do ja k najw iększej liczby osób. M ow a nie była ju ż wprawdzie „m ów iona w licznym zacnych gości gronie wspaniale i pow ażnie”, ale je j odbiorcam i byli „zacni czyteln icy”6.

Karta tytułow a utworu W illiam a Sm itha świadczy o św iadom ości w spom nianej funkcji panegiryku. C zytam y bow iem :

Pio, Ini'icto, Fclici Principi Ioliauui Poloniae Regi, Magu o D uci Lithuaniae etc. C ar­ men Panegyricum; quo stupende illae rictoriae a Turcis reportatae recitantur

Pieśń panegiryczna ku czci Pobożnego, N iezw yciężonego, Szczęsnego wład­ cy, Jan a, Króla Polskiego, W ielkiego Księcia Litew skiego etc., w której głosi się należycie owe zadziwiające zw ycięstw a odniesione nad T u rkam i7.

Cel autora — dotarcie do szerokiego audytorium i zaświadczenie w obec niego o cnocie Sobieskiego — zaznacza się tu w yraźnie. N ie chodzi tu, co oczyw iste, o w iktorię wiedeńską, gdyż na nią musielibyśm y czekaćjeszcze cztery lata od m om entu ukazania się dziełka. Z w y­ cięstwa zostały tu w ym ienione w liczbie m nogiej, i ja k w ynika z treści utw oru, trzeba tu m ieć na uwadze głów nie kampanię chocim ską z 1673 roku oraz obronę Lwowa z roku 1675. N ie chodzi jednak wyłącznie o upam iętnienie zw ycięstw : istotna jest przede w szystkim

lau-in n y m i n astęp u jący ch u tw orów : C arm en triiim pltale.. 1 660; D e nrbis L o u d iu i iucendio eleg ia , 1667; O f the

celebration of the k in g ’s coronation d a y .... B ath e , 1661; .4 p o em on t h e ... ship, called the L o y a l L o n d o n , 1666; P oem a in honorem dignissim i G n ilh elm i D im er, equitis an rati, L o n d in i praetoris, 1669, oraz n aszego p an eg iry k u .. Jeśli

p oeta ten je s t au to rem w szy stk ich w y m ie n io n y c h tu poem atów , m e m o ż em y u to żsam iać go ze w s p o m n ia ­ n y m „an ty k w ariu szem ". gdyż ten nie byłby chyba zdoln y napisać C arm en trinm phale w w ie k u lat d z ie w ię ­ ciu. Z a p o m o c w p o szu k iw an iach d z ię k u jem y D r. D avid ow i M o n e y z C a m b rid g e U n iversity.

3 J. N ie d ź w ie d ź , N ieśm ierteln e teatra sław y. Teoria i p rak ty k a tirórczości panegirycznej na L itw ie » ’ A l II i X I I I I w., K ra k ó w 2 0 0 3 , s. 89.

Ibid em , s. 100. A u to r p o w ołu je się na w ileń sk i rękopis Ć w icz en ia k m so m o w sk ie i rym opisarskie (1 7 6 8 ), sygn.

B U V F 3 - 4 5 4 , s. 168.

(5)

68 Elw ir a B u s z e w ic z . P io tr U r b a ń s k i

dacja konkretne) osoby, je j etosu, prześw iecającego przez garść danych biograficznych, h i­ storycznych i politycznych. C harakterystyczne wydaje się m otto, przejęte z Klaudiana:

Ultra se purpura supplex

Obtulit, et solus meruit regnare rogatus

Purpura sama pokornie prosiła, by ją przyjął, on też je d e n zasłużył na to, by królow ać, kiedy go poproszono.

M o tto to błyskotliw e i trafnie dobrane, trafniej chyba nawet niż słynny cytat z E w an­ gelii, zastosowany w odniesieniu do Sobieskiego przez je d n e g o z kaznodziejów : „Pojaw ił się człow iek zesłany przez B oga, Ja n mu było na im ię ”8. W przypadku m otta z Klaudiana znaczenie posiada bow iem nie tylko tekst, ale i je g o kontekst. C ytow any fragm ent pochodzi bow iem z wiersza D e quarto cousiilato H onorii Augusti i odnosi się do pochw ał ojca adresata, Teodozjusza I. O n właśnie przedstaw iony został ja k o zdecydow any poskrom iciel „G etów ” i „B isto n ów ” (jak w iadom o, pod tym i im ionam i literatura now ołacińska częstokroć przed­ stawiała Turków , analogia narzucała się zatem sama).

D ziełko Sm itha ma zdecydow anie charakter sylwiczny. M ieści w sobie elem enty ty­ pow ego panegiryku biograficznego, epiki heroicznej, tw órczości epitalam ijnej, poem atu okolicznościow ego. Podążm y za treścią utw oru, pełnego dygresji i ozdobników . N ajpierw pokrótce: introdukcja ma charakter nieco iluzjom styczny, poniew aż, będąc obrazem zw y­ cięskiego triu m fu , zapowiada carmen gratulatorium. Po pom patycznej zapowiedzi autor od ­ kryw a sw oje intencje: będzie to je d n a k wiersz portretujący bohatera w szerszym kontekście. N ajp ierw w ięc (s. 6 - 7 ) mowa o m łodości bohatera, dalej (s. 8 -1 6 ) — o je g o m ałżeństw ie. P otem krótka refleksja o abdykacji Jana Kazim ierza i elekcji M ichała. K olejne trzy strony pośw ięcone są przeglądowi sytuacji politycznej, m ianow icie sprawie D oro szen ki, zdobyciu K rety kończącem u w ojnę P orty z W enecją oraz inwazji Tatarów na Podole. O d strony 20 zaczyna się portretow anie Sobieskiego ja k o m ęża opatrznościow ego, w yznaczonego przez siły nadprzyrodzone do rozprawy z w rogiem . Pod koniec strony 21 zaczyna się opis k am ­ panii ch ocim skiej, poczynając od w kroczenia Sobieskiego na wał tureckiej twierdzy. O p o ­ w ieść ta, w zbogacona dodatkow ym i refleksjam i, kończy się w pierwszych w ersach strony 2 5, po czym autor przechodzi do om ów ienia elekcji Sobieskiego i je g o koronacji. P ozosta­ je m y tu aż do strony 33 w św iecie m itu i poezji, ponieważ tw órca najpraw dopodobniej łą­ czy własne refleksje z w iedzą o ja k im ś okolicznościow ym przedstaw ieniu tow arzyszącym u roczystościom 9. N astępnie w kraczam y znow u w świat potyczek M arsow ych, gdyż autor

8 Por. Z . W ó jc ik . J a n S o b iesk i 1 6 2 9 -1 6 9 6 , W arszaw a 1983, s. 2 2 0 . K azn o d zieja uzyl cy ta tu ( J 1,6) w ła c iń ­ skiej w ersji W u lg aty : h u it hom o missus a D eo, cni nom en cnit Iohanncs.

4 N ależ a ło b y p o ró w n a ć n arrację S m ith a z zaw arto ścią d ru k u *4 tn ie relation o ft h e m an n er o ft h e C oron ation o f

(6)

Z w y c ię s t w a (ana S obiesk ie go nad T u r k a m i z p er sp ek ty w y angielskiej 69

relacjonuje kam panię lwowską z 1675 roku. Na stronie 37 nakreślony został obraz pow ra­ cającego pokoju i tryu m tu m ężnego króla, strona kolejna otw iera natom iast finalną, rozcią­ gającą się aż do strony 40, prozopopeję Europy, zachęcającej Sobieskiego i władców innych państw do w alki o odzyskanie władzy nad W schodem .

Autor, ja k każdy poeta now ołaciński, je s t im itatorem , i to zręcznym im itatorem . N ie pisze centonu, ale w niektórych partiach zdarza mu się bardzo m echaniczne naśladowanie znanych sobie utworów, zarów no co do układu w ydarzeń, ja k i w arstw y sło w n o -reto ry cz- nej. T ru dn o czasem dokładnie ustalić, kiedy podąża za autoram i antycznym i, a kiedy za ich now ołacińskim i naśladow cam i. N ajsilniej jest to w idoczne w części epitalam ijnej utw oru, w której w idać w yraźne zbieżności z utw orem holenderskiego poety Kaspra Barlaeusa I t -

nus B atav aw. Tu Cyterejka zwraca się do oblubieńca:

Tc propter Papli ias arces Cyprum que reliqiii, Idaliunique nemus. geniales pronuba tedas lpsa pucrqiic mens ferimus. quid lenta moraris Vota? (w. 1 6 0 -1 6 4 )

Sm ith natom iast każe tak przem ów ić W enerze do Sobieskiego:

Te propter Cyprum que Paphonque reliqui D iva libens. Ferim us geniales pronuba taedas

Ipsa, Puerque mens. Q u idgau dia, leute, moraris? (s. 14)

Z tw ego powodu Patos cypryjskie zechciałam Ja , bogini, opuścić. Ślubne niesiem y pochodnie, Ja , i syn m ój. D laczego miałbyś radość odw lekać?

O ba teksty w ykazują zależność retoryczną od K laud iana11, ale bardziej ścisłe podobień­ stwo widać m iędzy tekstam i Barlaeusa i Sm itha. U derzającą zbieżność obu utworów widać w opisie dnia zaślubin. U angielskiego poety:

Progreditnr lux grata polo; uec nubila coelum, N ec terras caligo tegit; disperserat omnes N am Pater aethereus tenebras, quo clarior orbem

111 C . B arlaeu s, I enus B a ta i’a siir in nuptias N o bilissim i et G en erosi D om in i, Ioauius a M ath en esse... E t N o h ilis-

sim ae I ’irginis ac D om in ae, IV ilhelm in ae Iudith P ieck , w: idem , P oem ata, t. 1, A m ste rd a m 1645. s. 3 5 9 i nast. (.Poem atum heroiconuu lib er III. rarii argum enti).

11 Por. w E p italam iu m din M arii i H on oriu sza, w w . 2 5 6 - 2 6 0 : salne sidercae proles augusta Serenae, / m agnorum

(7)

70 Elw ir a B u s z c w ic z . P io tr U r b a ń s k i

I Irgineus collustret apex, Solisqiic lacessat

Lnm ina (s. 16).

M ile się słońce w try u m fie toczy; nieba nie kryją C h m u ry ni ziem i ciem n ości, bow iem O jcie c niebieski W szelkie m roki rozproszył, aby korona dziew icy Jaśniej światu św ieciła, idąc ze słońcem w zawody.

U Barlaeusa tym czasem :

Ew icnit lux alm a polo. disperserat outlies Ipsa pater D ivum nebulas, quo clarius orbem

I 'irgineus collustret apex, Solenique lacessat

Vultus (w. 2 2 9 -2 3 2 ) .

Podobieństw tych je s t dużo w ięcej, choć brak tu m iejsca na dokładniejsze icli roztrzą­ sanie. W ydaje się w każdym razie, że wiersz Barlaeusa służył Sm ithow i za „m atrycę” części epitalam ijnej panegiryku, z której nie wahał się czerpać pełnym i garściam i.

Smith podąża często również za antycznymi autorami. Kiedy w związku z uroczystościami koronacyjnymi przedstawia cykl obrazów mitologicznych, podejmuje między innymi w ątekja- zona i Argonautów. Idzie wtedy wyraźnie za poematem Valeriusa ¥ h c c u s a Argonautica. W innych partiach widać u niego silny wpływ pancgiryków i utworów okolicznościowych Klaudiana, syłw i Tebaidy Stacjusza, a także poematu Siliusa Italicusa Punica. 1 Iistoria wojen Rzym u z Kartaginą stanowi nieraz w naszym panegiryku punkt odniesień porównawczych. Kanon bliskich sobie poetów starożytnych przedstawia zresztą sam autor, mówiąc o elekcji i koronacji hetmana:

H ic Latialis H om erus

It niedius; casto divina modestia vultu Lucet, et iutactis cinguntur tempom vittis;

Huic I ar us, Gallusque, liuic doctus Horatius haeret, E t laetus Scythicos, tu, Naso, revisere campos Festinas, charo gressus comitante Tibullo; Statius, et Silii lauro frondente secures I elatae, Ausoniiquegravis, sanctique B oethi Procedunt Fasces. Illi decomre triumphos Sauromatum propemnt, expectatumque sacrato C arm ine concelebmre diem (s. 26).

Pośrodku kroczy H om er łaciński;

(8)

Z w y c ię s t w a J a n a S obiesk ie go nad T u r k a m i z p er sp ek ty w y angielskiej 71

W awrzyn nied osiężn yjego skronie uw ieńczył. Przy nim W ariusz i Gallus, przy nim uczony H oracy O raz ty, N azo, chętny ujrzeć znów pola scytyjskie Spieszysz; przy tobie zaś kroczy drogi sercu Tibullus. D alej Stacjusz, a za nim liściem strojne laurowym Idą topory Syliusza i Boecju sza św iętego

Rózgi, i Auzoniusza w ielkiego. Spieszą się sławić W ielki try u m f Sarm atów , oczekiw any dzień uczcić

Świętą pieśnią.

N ajbardziej ukochanym poetą angielskiego panegirysty wydaje się je d n a k O w idiusz, którego losow i pośw ięca Sm ith liryczną dygresję i którego elegie, zwłaszcza w ygnańcze, cytu je z upodobaniem . N ie tyle jednak chcem y tu badać gust literacki autora i je g o talent poetycki, lecz raczej pragniemy pośw ięcić nieco uwagi zagadnieniom bardziej zw iązanym i z kontaktam i kulturow ym i między państw am i. K im je s t dla autora panegiryku Sobieski? C o ów autor wie o nim oraz o Polsce, a czego zdecydow anie nie wie? C zy w łacińskim tek­ ście ujawnia się brytyjskość, ba, angielskość poety? Jaka je s t je g o kultura polityczna? Jaka wizja państwa i władzy?

Ja k w iadom o, w czasach now ożytnych posługiw ano się topiką pochw alną opracowaną przez autorów rzym skich, głów nie Kw intyliana i Pryscjana z C ezarei. Loci pochw ały czło­ wieka zostały podzielone przez nich na dwie grupy: pierwsza skupiała się w okół laudacji

ante vitam , in vita oraz post t’itam; druga w ykorzystyw ała toposy pochwały, ukazujące boha­

tera ja k o głów ną postać otaczającej go rzeczyw istości12. Z e zrozum iałych względów autor naszego panegiryku w ybiera ten drugi m odel. M a zatem do w yboru dobra ciała, um ysłu i Fortuny. Z najw iększym upodobaniem przedstawia te ostatnie, zwłaszcza szeroko pojętą

inrtns. Przejaw ia się ona ju ż w okresie m łodzieńczym . O m aw iając pierw sze wypady w ojen ­

ne przyszłego króla u boku ojca, Jaku ba, poeta posługuje się porów naniem hom erycknn:

Sic Leo, qitnm terris N o s priniain induserit nmbram, Pronnupit tacitis N ato coniitante latebris,

Cogit quippc fames; sedes prior ipse ferarwn lestigat Senior; coeptisgenerosa paternis Erigitur Proles; praedaqneJerocior instat (s. 6 - 7 ) .

Tak czyni Lew, kiedy noc ju ż ziem ię cieniem okryje, Rusza z ostępów na łów z m łodym szczenięciem u boku, G dy ponagla ich głód; w pierw ojciec tropi kryjów ki

12 {. N ied ź w ied ź , J a k poclnralic R a d z iw iłła , czyli garść uwag o topice p a n egiryczm j. w . R ad z iw iłło w ie. O b ra z y

(9)

72 Elw ir a B u s z c w i c z , P io tr U r b a ń s k i

Zw ierząt, a dzielny syn, za je g o idąc przykładem , Coraz odw ażniej próbuje na swoją zdobycz napadać.

Zauw ażm y, że podobnym konceptem pochw alnym posłużył się Ja n K ochanow ski w Je ź d z ie do M oskwy, m ów iąc o K rzysztofie „P io ru n ie”:

Jak o w ięc orzeł młody, na gnieździe w ysokiem Siedząc, za ojcem patrza niespuszczonym okiem , Kiedy albo w ysoko buja pod obłoki,

Albo prędki zwierz goni i drapieżne sm oki (...) Tak ty, przypatrując się ojcow skiej dzielności, O zacny Radziw ille, z napirw szej m łodości M yśliłeś zawżdy sławy dom ow ej poprawić (...)13

K ochanow ski traktuje ten passus ja k o koncept heraldyczny14. Sm ith stosuje w podob­ nej fu nkcji figurę lwa. N ie wiem y, czy transponuje w ten sposób na naszą rzeczyw istość b rytyjski koncept herbow y, czy m oże znana je s t m u m etafora „Lwa L ech istanu ”, ja k ie j p o ­ w szechnie używ ano w zględem Sobieskiego w literatu rze13. N otabene nigdzie nie rozw ija Sm ith stricte heraldycznego toposu Janiny, ja k ż e popularnego w literaturze oko liczn ościo­ wej pośw ięconej w alecznem u k ró lo w i16, a o tarczy ja k o takiej w spom ina w całym poem acie raz tylko, opisując postać O dyna.

O b o k m łodzieńczej rirtus bojow ej szeroko slawTi Sm ith rów nież w ykształcenie bohate­ ra, akcentując je g o pobyt we Francji i w nikliw ie charakteryzując znajom ość starożytnych poetów, historyków i filozofów . Ja k wiemy, o w ykształcenie Sobieskiego zatroszczono się n ależycie17, toteż panegirysta nie musiał tu ani za dużo upiększać, ani znaleźć się w tak k ło ­ potliw ej sytuacji, ja k im ć pan Pasek, który, w ygłaszając m owę pogrzebow ą ku czci zm ar­ łych weteranów', musiał posłużył się słowam i:

13 J . K o ch a n o w sk i, fe z d a do M oskw y, w : D z ie ła polskie, opr. J. K rzy żan o w sk i, W arszaw a 1989, w. 1 - 4 i 11-14. 14 J . N ied źw iedź'. J a k po ch w a lić R a d z iw iłła .. op. cit., s. 196.

b B . M ile w sk a -W a ź b iń s k a , 11'ką'gn bohaterów spod W iedn ia. R z e c z o dw óch łacińskich eposach staropolskich. W arszaw a 1998. s. 9 3 - 9 4 .

1,1 Por. D . C h c m p e re k , w st. do: J . G a w iń sk i, C lip a eu s C hristian itatis to je s t Tarcz (Jirz e ścija iis tw a , opr. D . C h c m p e re k , W . W ałeck i. K ra k ó w 2 0 0 3 (B ib lio te k a T ra d y cji L ite ra c k ic h 4 7 ), s. 8 - 1 0 . T u (o p ró cz d zieła G a w iń sk ie g o ) w y m ie n io n o u tw o ry n a w iązu jące do teg o k o n cep tu , m ięd z y in n y m i prace m ło d z ie ż y ak a­ d e m ic k ie j, Stan isław a B ie ż a n o w sk ieg o , J . Ja n se n iu sa , I. S tra n ch a , f. K w iatk iew icza, S. S z e m io ta , R . A r- te ń sk ie g o etc.

(10)

Z w y c ię s t w a J a n a S obiesk ie go nad T u r k a m i z p er sp ek ty w y angielskiej 73

K tórzy w m łodości zaraz sw ojej, ledwie tak rzec nie mogę, że prawie a cuna-

bulis, bo w chłopięcych latach, nie wdając się w pieszczonej Pallady instytucy-

ją , udali się ochotnie do przykrej, krw awej B ellony palestrylh.

Nasz panegirysta m oże z całą powagą powiedzieć:

Sed nec sola tlbi trłstis Bellona iwluptas A ut frcinitus spuniantis cqui; Fclicibns ansis

Doctrinae succrescit amor. T ibi G allia fusas Pandit opcs, Latiaeque toga с nioniinienta Ictusias E.yplicat, ac prinios aperitgrandacra Pclasgos (s. 7).

Lecz ty rozkosz m iałeś nie tylko u sm utnej Bellony, A lbo z lżenia spienionych koni. Szczęsne w yczyny Idą w parze z m iłością wiedzy. Galia dla ciebie Swe bogactw a rozlewa, a starożytność tłum aczy

R zym skiego prawa ustawy i w iedzę G reków pradawnych.

Bardzo osobliw ie przedstawia się w naszym panegiryku kwestia królew skiego m ałżeń­ stwa. Pow ołuje m ianow icie autor do istnienia na pół fantastyczną królową Polski. Je st to, ow szem , M arysieńka, ale... M aria Ludwika Radziw iłłów na, „siostra księcia Radziw iłła”. Być m oże autor wiedział o koligacjach Sobieskich z Radziw iłłam i, nie wiedział natom iast ani o francuskim pochodzeniu tn -lle d’A rquien, ani o je j m ałżeństw ie z Jan em Z a m o y sk im -S o - biepanem , a tym bardziej o sekretnych ślu bach19, na w ieki upam iętnionych z dużą dozą sarkazmu przez Jan a Andrzeja M orsztyna. O dbiorcę znającego dzieje m ałżeństw a Sobie­ skiego jak że musi zdumiewać sielankowy obrazek epitalamijny, w którym geniusz Sarm acji przybywa na łąki W enery i prosi o skojarzenie stadła Sobieskiego z czystą i wstydliwą M arią Radziw iłłów ną. W enus przybywa najpierw do W ilna, gdzie, ja k przypuszcza autor, rezydują Radziw iłłow ie, a potem do Krakowa, gdzie z jakiegoś powodu pow inna się m ieścić rezy­ dencja Sobieskich. Ani o O lesku, ani o Ż ółkw i nic autorowi nie wiadom o. N ie sposób po­ w strzym ać uśm iechu, gdy czytam y wypowiedź W enery skierowaną do m łodej M arii:

O niagno socianda D u d , parituracjue Rcgcs

N yniplia not'os! Tencros cur tiugit purpura rultus P er nwcas sufftisa genas? N iniis anxia res est Virginitas; sodi ncsds concordia Iccti

ls J. P asek, P a m ię tn ik i, opr. R . P ollak, W arszaw a 1989, s. 51.

(11)

74 E lw ir a B u sz e w ic z , P io t r U r b a ń s k i

G audia. lam risns nostros, ac m m iia matris Scire itii’ct (s. 13).

Ty, co z w ielkim się złączysz W odzem , rodzić now ych Będziesz, o nim fo, królów ! C zem u lica Tw e śnieżne Tak oblała purpura? D ziew ictw o to zbyt uciążliwa R zecz20. Ty nie znasz jeszcze uciech m ałżeńskiej łożnicy. Poznaj już nasze radości, i poznaj także m atczyne P ow inności.

N ie da się je d n a k ukryć, że jak k o lw iek autor panegiryku rozm ija się nieraz z rzeczyw i­ stością historyczną, to stan zakochanego Sobieskiego oddany został ze szczególną

prawdzi-- • 21 w oscią :

(...) Tu, Princeps aperis peuetrabile telis

Pectiis, et effusae taxas praecordia flam m ae E t sordeut iam pacis opus, bellique tumultus; N ec venator eqims tibi cura, nec antra feramm , Latratorve cauis; S oli largiris am ori

O m nia; suspeusosque putas procedere soles Noctuniasque liaerere rotas, dum prouubus Hym en Tardior Augustae differt solcnuia taedae (s. 15).

(...) Ty, książę, pierś pozwalasz strzałam i Przeszyć i serce otwierasz na żar rozlany szeroko. Gardzisz ju ż dziełem pokoju oraz wrzawą w ojenną, N ie dbasz o konia na łowy, ani o zw ierząt kryjów ki, Ani o charta szczekanie. Sam ej m iłości pośw ięcasz W szystko. Każdy w schód słońca blady ci się wydaje, N oc zatrzym ana na dłużej, póki I lym en w eselny W ciąż odkłada na później swTych cerem onię pochodni.

C o jakiś czas autor pozwala sobie na dygresję i refleksję polityczną. Tu ujawnia się w peł­ ni je g o b rytyjskość oraz ogólne w ykształcenie hum anistyczne. G dy m ów i o abdykacji Jan a

W o ry g in a le „nim is iw xin res est rirginitiis". d o sło w n ie jak u B arlaeu sa. op. cit., w. 9 8 - 9 9 .

21 Por. np. o p in ię Z . W ó jc ik a , op. cit., s. 101: „ S o b iesk i oszalał — tak bez zb y tn iej przesady m o żn a o k re ślić je g o stan. C h ę ć ja k n ajszybszego zw iązan ia się w ę z łem m a łż e ń sk im z u k o ch a n ą od lat k o b ietą ow ład n ęła

(12)

Z w y c ię s t w a |ana S obiesk ie go nad T u r k a m i z p e r sp e k ty w y angielskiej 75

K azim ierza, w pierwszej kolejności przyw ołuje analogię z angielskim królem Iną, a potem dopiero abdykację Karola V w 1556 roku oraz cesarza D ioklecjana.

N a postać M ichała Korybuta W iśn iow ieckiego patrzy panegirysta Sobieskiego z per­ spektyw y zw olenników tego ostatniego. N ie nazywa wprawdzie króla, ja k oni, „malowa­ nym ryłem ”22, ale wskazuje nikłe zdolności polityczne tego władcy, skontrastow anego w y­ raźnie z Sobieskim . O to przed bitwą chocim ską:

M aguatwn rignere iiuums; et mentis, et oinnis C onsilii tnelioris inops R ex ipse periclis Cedit, et infelix accensas aspicit Urbes. Tu, Ductor, tantis obstas lioirentibus minis lutrepidus, m cdiaqne afjers sttb morte Polonis Pmesidium, robnrque titis (s. 21).

R ęce m agnatów zdrętwiały, a król umysłu wątłego, Rady lepszej pozbawion, wśród grozy na duchu upada, I nieszczęsny spogląda na m iasta w okół płonące. Ty zaś, wodzu, bez lęku odpór dajesz straszliwej B ro n i, wśród żniwa śm ierci niesiesz sw oim Polakom M o c i pewną obronę.

A potem

R ex M ichael, aegros rejovens sub mente dolores2^, Succmnbit fatis (s. 25).

Ju ż król M ichał, którem u choroba do głowy uderza, Zycie oddaje.

Ta w izja rzeczyw istości politycznej zg od n ajest z oceną późniejszych historyków. N ieco inaczej w idziały to masy szlacheckie, których W iśn iow iecki był w ybrańcem . Takie spojrze­ nie, idealizujące nieco postać m onarchy, który podobno, ja k orzekł W acław K onopczyński, „znał osiem języków , ale w żadnym z nich nie m iał nic ciekaw ego do pow iedzenia”24, w i­ dzim y w poem acie epickim Daniela Kałaja K liniakteryk heroiczny:

22 Por. ib id em , s. 189. In n y m ep itetem z p aszk w ilów byl ty tu ł: „M ich a ł S hrobibn t P oloniac, A n d reae O lsz ow ski grat i a R e x “.

23 Tu przyp. S m ith a o śm ierci K o ry b u ta W iśn io w ie c k ie g o : ..M ichael P o lo n ia c R ex moritnr, S o v e n ib .

10. 1673".

(13)

7 6 El w ir a B u s z e w ic z , P io tr U r b a ń s k i

To gadka — M ichał z sw ym i aniołam i Idzie na sm oka, żeby go zwojował. Idzie król polski ze dwiem a w ojskam i Pod Lwów na Turka. Tam że zachorował. Tu M A R S , a tu M O R S — przyznacie sami, I I lerkules by wraz dwu nie zw ojow ał. U m iera M ichał, przez to trium fuje W niebie nad ziem ią, Polska go żału je2’’.

Interesujące są także refleksje Sm itha dotyczące elekcji Sobieskiego. A utor najpraw do­ podobniej nie zna dokładnie m echanizm u elekcji viritim. T ru dn o określić, czy używ ając słowa „seuatus”, ma na myśli senat ja k o taki, czy inną ja k ą ś „radę”, na przykład odpow iednik Sejm u (który je d n a k określano w łacińskim piśm iennictw ie słow em „conventus”). U w aża poeta, że Sobieski w ybrany został „jednom yślną uchwałą senatu”, co sugerow ałoby p o ­ w szed n ie poparcie; tym czasem , ja k wiem y, m iał Sobieski silną opozycję, zwłaszcza na L i­ tw ie pod przew odnictw em M ichała Paca, którego zw olennicy m aw iali ju ż po elekcji, że

„cum summo preimUcio R zeczypospolitej od je j cząstki Sobieski królem nazw any”26. N a jcie ­

kawszy wydaje się je d n a k szacunek naszego poety do sam ego zjawiska w olnej elekcji:

(...) inox Patres, m axim e Ductor,

Coiweuiunt, ac te Regein de more salutant27 E t sacra servati toties insignia Regni Imponunt. Prisca felices lege Poloni! N ec P uer imbellis, uec avito degener H aeres Sanguine, uec culto mollis Muliercuhi lecto Progrediens vestram possit temerare Coronam, Et Sceptri Regale decus; Régit ille feroces

Fraenator Litavos, bellatoresque Polonos (s. 2 5 - 2 6 ) .

(...) Zaraz się zbiera Senat, o w odzu największy, K rólem ciebie ogłasza, w edług zw yczaju pozdrawia Po czym insygnia Królestw a, którem u tyle oddałeś, Daje. O , szczęśliw i dawnym ich prawem Polacy! Ani tchórzliw y m łodzieniec, ni degenerat w yrodny K rw i królew skiej, ni słaba kobieta z łoża zacnego

^ D. Kalaj, K lim akreryk heroiczny, wyd. E. K otarski, w: M u za gdań ska Ja n o w i Sobieskiem u, W rocław 1985, s. 102. :,’J . A. C h ra p o w ick i. D iariu sz życia. cy t. za: Z . W ó jc ik , op. c it., s. 218.

2 T u przyp. S m ith a o elek cji S o b ie sk ie g o w 51. rok u życia: „Iohau n es creatus R ex P olon iae, M ay 23. 1674,

(14)

Z w y c ię st w a Jana So b iesk ie g o nad T u r k a m i z p er sp ek ty w y angielskiej 77

Ród biorąca nie m oże waszej zbezcześcić korony N i królew skiego berła chwały. Król ten swą władzą K iełzna dzikich Litw inów i w ojow niczych Polaków.

N ajbardziej interesuje je d n a k Sm itha uw ydatnienie m ęstwa Sobieskiego ja k o bohatera na polu walki. W idzi w nim nowe w cielenie w odzów rzym skich oraz now ożytnych p o­ grom ców Turków : Jana Hunyadego i Jerzego Skanderbega (to właśnie w Anglii ukaże się po w iktorii w iedeńskiej anonim ow y poem at Scdnderbeg redivivus) 28. Sobieski jaw i się cen ­ tralną, niezm ordow aną i zawsze aktyw ną postacią w teatrze działań w ojennych.

Intercd mediis cdstris Sobiesckius Heros, N i7 casus, letkive manor, sc fundit in actus Inuumcros, vigil i dum prospicit omnia cura, Et peragit tmgicac ftirialia munia sccnae. E xem plo per mille riros, per tela, per enses Hostites, stmtosąue artus, per funera, glaudes Fulmiueas, turmasque infausto Mdrte crueiitds Latum pandit iter. Sic missi carcere renti Unanimes freta caecaJentut. Sic igne trisulco łu pi ter dttonitas imtus concutit Alpes. N ec mora; lethali i am poetom comniinus ictu Perforat A em onii Ductoris; J blvitnr arvis Sanguiueis Solim an; Inunani rulnere vitd Efjugit, et merito cldiiduutur Ittmiud letko (s. 23).

Z aś bohater Sobieski w samym sercu obozu A ni na śm ierć nie zważa, ani na żadną przygodę, C zu jnie baczy na w szystko, w w ir się boju rzucając, Pełni w ferw orze swoją pow inność na scenie tragicznej. Pośród m ężów tysięcy, wśród pocisków i w rogich M ieczy, ciał zabitych i rannych, pośród ognistych Kul i w rogich zastępów, w M arsa niełasce okrutnych Ja k o przykład toruje drogę. Tak w ichry, z więzienia W ypuszczone, unoszą zgodnie ślepe odmęty. T ak ognistym piorunem Jow isz Alpy poraża. B ez zwlekania z bliska ciosem śm ierci przeszywa

:s Z o b . S caitderbcę rcdivivus. A n H istorical A ccount o f the life an d actions oj the most I 'ictorious prince J o h n I I I K ing

o f P olan d ; containing an E x a ct and Succint Series o f A ffairs from his C rad le to this Present D a y ..., L o n d o n 1684

(15)

7 8 Elw ir a B u sz e w ic z , P io t r U r b a ń s k i

Pierś tesalskiego wodza. Leje Solim an strum ienie K rw i, a z rany potężnej zaraz życie uchodzi, Śm ierć zasłużona niebaw em je g o powieki zamyka.

T ru dn o od razu określić, którego to Solim ana zabić m iał Sobieski w tej bitw ie, gdyż czas Sulejm ana II jeszcze nie nadszedł, a M ehm ed IV, który dow odził wyprawą na Polskę, dożył spokojnie 1693 roku. Poeta często miesza wprawdzie fakty, niep recyzyjnie określa daty i okoliczności w ojenne. N iem n iej w arto pam iętać o pew nym epizodzie bitew nym spod C h o cim ia: w prost na poczet Sobieskiego ruszyły oddziały bośniackie, na czele k tó ­ rych stał Solim an pasza; zostały rozbite29. M o że to w łaśnie zdarzenie stało się inspiracją panegirysty, który miał na pew no ja k ie ś inform acje o przebiegu walk. Bardzo plastycznie oddał on w sw ym wierszu ucieczkę I Iusseina paszy:

(...) En as pi cc casus

Incertos belli! Facinns nunc sanguine niulto Expiât, et iugulos ultori praebuit ensi Tliracius; et faede flectit vestigia retro Degener, abiectis fugiens ingloritis annis Hussanus Dnctor. Quantum mutatus ab illo, Q ui sibi promisit victos doumisse Polonos, Q ui modo stipatus turnus, tot terruit Urbes,

E t totos fltw io s g a lc is rictricib u s h a u s it! (s. 2 4 ). ( ...) Rozw aż niepew ne W ojny koleje! Przelaniem krw i się teraz odpłaca Z brodnię. Pod m iecz m ściciela oto gardła nadstawia Turek; teraz niechlubnie swoje zawraca chorągw ie, B roń złożywszy, hańbą okryty, w niegodnej ucieczce I Iussejn Pasza. O ja k ż e , ja k ż e odm ienny od tego, K tóry miał ju ż nadzieję ujarzm ić i złam ać Polaków, K tóry z grom adą oddziałów m iasta trw ogą napełniał O raz hełm em zw ycięskim w szystkie rzeki wyczerpał.

M u sim y w reszcie pow iedzieć, że angielski autor, k tó ry dał nam laudację Sobieskiego ja k o m ęża opatrznościow ego Europy, rysuje się na podstaw ie badanego przez nas tekstu ja k o prawdziwy człow iek baroku, świadom y swych czasów ja k o epoki wojny, m iło ści,

ce-y> Z o b . L. P o d h o ro d e ck i. Sobicscy h erb u Jiin iim . W arszaw a 1984, s. 116. Z a p o m o c w u stalen iach d zię k u jem y

(16)

Z w y c i ę s t w a J a n a S o biesk ie go nad T u r k a m i z p er sp ek ty w y angielskiej 79

rem onialnych w idow isk i literatury. N ajciekaw sze wydają się w łaśnie sceny batalistyczne, w których szczególnie sugestyw nie brzm i potoczysty heksam etr:

O m nia salpharens coni’olrit noctis omietli Fumus et aethereos bellantibus abstulit Ignes. Sed validae miciiere m am a; stenumtque cadimtque, Diluera vulueribus redimimt; fimdm itqne nmiitque N unc pliim bo, mm c ense truces; infractaqiie bello Pectora, magnanimique Duces, anim aeque capaces Mortis, et aeteruae captantes praem ia fam ae Egregii ccci de re riri (s. 22).

D ym siarczany spowija w szystko pod nocy osłoną, Świateł nieba w alczącym nawet w idzieć nie daje. Lecz m igoczą waleczne ręce: biją, padają, Rany zadają, rany odnoszą, strzelają i sieką,

Raz ołow iem groźne, raz m ieczem : serca niezłom ne W boju, w odzow ie wspaniali o duszach gotow ych U m rzeć, biorąc w nagrodę w iecznej sławy zapłatę. Padli, w ielcy m ężow ie.

Z nakom icie potrafi autor przystosować form uły poezji łacińskiej do sugestyw nego opi­ su takich zjaw isk, ja k na przykład w ybuch szrapnela:

M achina, perque domos, tonitrus imitata D eonnn, Saeva boat, turresque ac alta cacumiiia sternit. E t globus immanis (vasto qui plurim a ventre Ferrea tela capit) se tollit in aera motu Obliqtio, occultant servans in fanera pondus, Flam m ivom am que trahens caudam;delapsus ab auris

lam cadit, horm idum que sonans, sua viscera rumpit (s. 3 3 -3 4 ) .

(17)

8 0 E lw ir a B u s z e w ic z , P io tr U r b a ń s k i

P oem acik Sm itha zasługuje zapewne na bogatszą analizę, na którą w tym m iejscu nie starczy nam m iejsca, a na pew ne ustalenia wydaje się jeszcze za w cześnie. Je d n o w arto stw ierdzić: p an egirykten pozostaje w w ybitnej h arm on ii z duchem czasu. Z n am ien n e je s t, że ukazał się w roku 1679, czyli wówczas, kiedy Sobieski podjął realne przygotow ania do zm iany orientacji profrancuskiej na prohabsburską. O rien tacji takiej ju ż od dawna w pew­ nych kręgach od niego oczekiw ano. Ja k w iem y z wiersza Stanisław a M orsztyna, nieco po koronacji króla, w kw ietniu, odbyło się jeszcze w ram ach uroczystości koronacyjnych, w i­ dow isko baletow e. W je g o finale pojawia się znam ienna personifikacja:

A na ostatku za w szystkim i w tropy Idzie w izerunk całej Europy,

C o w niej je s t królestw , pow inny z ochotą Z w ycięzcy pogan oddać się obronie, A choć ju ż u nas ma koronę złotą, Laurow em i zdobią pańskie skronie311.

Także Sm ith kończy swój poem at przem ową uosobionej Europy i w izją narodów (rów ­ nież brytyjskich) zjednoczonych pod przew odem cesarza i papieża. W zywa opatrznościo­ w ego męża:

Tu, superum auxiliis fretus, Tu suscipe solus (N am que potes, solus) Tu Rcxfortissim e, sacrum Suscipe M artis opus; per iuhospila Regua Tyranni Duc, age, rictrices trcmcfacta p er A rr a Phalauges; Figę triunipliatis vexilla miiiacia muris

E t rape barbaricas Turcamm froute Tiaras (s. 40).

Ty zaś z nieba pom ocą ruszaj na m orze, podejm ij Sam (bo przecież sam m ożesz), królu m ężny, podejm ij Święte dzieło M arsa. Przez drżące pola poprowadź Swe zw ycięskie falangi w tyrana kraj niegościnny.

Z atknij na m uracli zdobytych dum nie w zniesione proporce, Barbarzyńskie korony zerw ij ze skroni tu reckich.

G lorii Sobieskiego przyszło się je d n a k w yp ełnić nie na w schodzie Europy, lecz pod W ied niem , który miał być kolejnym niew ykorzystanym triu m fem polskiego wodza. Takie są bow iem , na co i nasz autor często zwraca uwagę, niepew ne obroty F ortu ny i losów ludz­ kich. Ale to ju ż zupełnie inna historia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ensemfole leurs moeurs, faęons de vivres (sic!) et de faire la guerre. Kronika Polska Marcina Bielskiego nowo przez [.... [Mundus Imperiorum save relationes de

W zadaniu, dosyć łatwe jest „odgadnięcie”, że mini- mum lokalnym jest stan symetryczny, w którym masy są rozłożone w wierzchołkach kwadratu wpisanego w okrąg..

Wiosenne porządki - Jan Brzechwa Wiosna w kwietniu zbudziła się z rana, Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana,.. Lecz zajrzała we

Kiedy zmierzaliśmy w stronę wyjścia, zegar wybił godzinę 12.00, a schody zaczęły się prószyć, w związku z czym szybko opuściliśmy budynek udając się do domu.. Następnego

Osoba pisząca reportaż wybiera autentyczne zdarzenie i udaje się na miejsce aby zebrać materiał.. Rozmawia się ze świadkami, którzy widzieli

Komisarze zgodzili się na to bez trudności, ale gdy dowiedział się o tym patriarcha, gwałtownie się sprzeciwił, a dobrawszy kilku podobnie myślących bojarów,

7RPRMHī\FLHRGFVHULDO .REUDRGG]LDâVSHFMDOQ\ RGFVVHULDO 1DVK%ULGJHV RGFVVHULDO 1DVK%ULGJHV RGFVVHULDO 1DSLVDâDPRUGHUVWZR RGFVVHULDO .REUDRGG]LDâVSHFMDOQ\ RGFVVHULDO

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje