• Nie Znaleziono Wyników

Wydania zbiorowe dzieł Mickiewicza w Polsce Ludowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wydania zbiorowe dzieł Mickiewicza w Polsce Ludowej"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Konrad Górski

Wydania zbiorowe dzieł Mickiewicza

w Polsce Ludowej

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 9, 13-24

(2)

R ocznik IX/1974 T ow arzystw a L iterackiego im . A. M ick iew icza

ROZPRAWY NAUKOWE 1 ARTYKUŁY

K onrad Górski

W YDANIA ZBIOROWE DZIEŁ M ICKIEW ICZA W POLSCE LUDOW EJ

N a pew no n ie jest rzeczą przy p adk u , że od czasu odzyskania naszej niepodległości d w u k ro tn ie zapadała uchw ała najw yższej rep rezen tacji na­ rodu o potrzebie w y dan ia całego dorobku pisarskiego A dam a M ickiewicza. Po raz pierw szy podjął tak ą uchw ałę Sejm U staw odaw czy Rzeczypospoli­ tej Polskiej 18 g ru d n ia 1920 r., a jej owocem sta ła się z niezw ykłą sta ­ rannością i pietyzm em przygotow yw ana edycja, nazw ana potocznie W y­ daniem Sej'mowym, której zaledw ie połowa zaplanow anych tom ów została ogłoszona w latach 1933 - 1936. W kolejności ukazania się były to tom y następ u jące: rok 1933 — tom V i VI (Pisma prozaiczne polskie), tom XI

(Przem ów ienia), tom XVI (R o zm o w y z M ickiew iczem ); rok 1934 — tom

IV (Pan Tadeusz); rok 1935 — tom IX (Literatura słow iańska — kurs d ru ­

gi); rok 1936 — tom V II (Pisma prozaiczne francuskie, cz. I), tom X III (L isty z lat 1817 - 1831). T eoretyczną podstaw ę edytorską dał tem u w y d a­

n iu Wilheilm Bruchnalsiki w rozpraw ie pt. Próbą, kanonu w ydaw niczego

w zastosow aniu do zbiorow ej ed ycji „Dziel w s z y s tk ic h ” M ickiew icza („P a­

m iętn ik L iteracki” rok XX, 1923), a redak to ram i naczelnym i zostali A rtu r Górski i S tan isław Pigoń. N ajw iększy Wkład w opracow anie poszcze­ gólnych pism IVfickiewicza w niósł Pigoń: tom y IV, X I i XVI zostały cał­ kowicie przygotow ane przez niego, a poza tym 14 pozycji m niejszych, rozsianych w tom ach V, VI i VII. Tom IX — przekład polski II k u rsu

L ite ra tu ry słow iańskiej n a podstaw ie krytycznego opracow ania tek stu francuskiego, o p atrzo ny w yczerpującym kom entarzem — wyszedł spod pióra Leona Płoszew skiego, tom X III, zaw ierający listy z lat 1817-1831, jest w y n ik iem edytorskiego tru d u Ja n a Czubka. W opracow aniu tom ów V - VII, X III i XVI w zięli udział: S tefan Kołaczkowski, Je rz y Kow alski,

(3)

— 14 —

Píoszewski, Ja n Rozwadowski, K azim ierz Tym ieniecki, Tadeusz Z ieliński i H enryk Życzyński.

Aczkolwiek niedokończone, W ydanie Sejm ow e uznane zostało za do­ niosłą pozycję w dziejach polskiego edytorstw a i stw orzyło w w ielu p u n k ­ tach podstaw ę dla w ydań po drugiej w ojnie św iatow ej. Na cztery dni przed jej zakończeniem , 5 m aja 1945 r. K rajow a R ada N arodow a powzięła uchwałę, w której przejm ując niezrealizow aną in icjatyw ę S ejm u U sta­ wodawczego z 1920 r. postanow iła doprow adzić do sk utku pom nikow e w y ­ daw nictw o pod nazw ą W ydanie N arodowe Dzieł A dam a M ickiewicza. W uchw ale tej podkreślono w yb itn ą rolę tw órczej m yśli wielkiego poety polskiego i słow iańskiego dla k u ltu ry narodow ej w odrodzonej Polsce. Realizację w ydania pow ierzono M inisterstw u K u ltu ry i Sztuki, w ykona­ nie techniczne — Spółdzielni W ydaw niczo-O św iatow ej „C zytelnik” .

Na czele K om itetu R edakcyjnego stan ął ty m razem Leon Płoszew ski, k tó ry opracow ał p lan całości i do jego w ykonania zaiprosił n astęp u jące grono specjalistów : W acław Borowy (teksty tom u I — liryki), Zofia Cie­ chanow ska (objaśnienia do V tomu), K onrad G órski (objaśnienia do tom u II — poem aty), Jerzy Kow alski (w ykłady lozańskie, tom VII), Ju lia n K rzyżanow ski (objaśnienia do tom u IV — Pan Tadeusz), A dam M auers- b e rg e r (objaśnienia do tom u X II — pism a polityczne w okresie W iosny Ludów), S tanisław Pigoń (opracow anie tom u III — u tw o ry dram aty czne, oraz listów — tom y XIV - XVI). Przekładów z języka francuskiego do­ konali: Tadeusz Dom ański, Artuir Górski i Leon Płoszew ski.

Udział Płoszew skiego nie polegał tylko n a ogólnym kierow nictw ie całą im prezą: wziął on na siebie rów nież opracow anie w ielu tekstów , przekłady dzieł francuskich i dużą część uw ag edytorskich i kom entarza. W szczegółach przedstaw ia się to następująco:

t. I — (liryki) dodatek krytyczny (uwagi edytorskie i objaśnienia); t. II — (poematy) — ustalenie tekstów i uwagi o tekstach;

t. IV — (Pan Tadeusz) — tekst i uwagi o tekście;

t. V — (pisma filomackie, recenzje, artykuły literackie, opowiadania) — tekst i uwagi o tekstach;

t. VI — (Księgi, artykuły „Pielgrzyma”) — opracowanie całkowite; t. VII — (Historia Polski, wykłady lozańskie i in.) — dodatek krytyczny,

objaśnienia;

t. VIII - XI — (Literatura słowiańska) — ustalenie tekstu, przekład i komentarz; t. XII — („Trybuna Ludów i inne pisma polityczne) — przekład i uwagi

o tekstach;

t. XIII — (pisma towianistyczne, przemówienia) — opracowanie całkowite; t. XVI — (listy z lat 1845 - 1855; dedykacje i in.) — opracowanie częściowe.

W tym zobrazow aniu pracy Płoszewskiego nad W ydaniem N arodow ym należy położyć szczególny nacisk na opracow anie L ite ra tu ry słow iańskiej. Sprow adziło się to do w ykonania zadań 'następujących: rek o n stru k cja

(4)

— 15 —

francuskiego tekstu, now y przekład całości na język polski, w reszcie w y­ czerpujący kom entarz h isto ry cznokulturalny. To gigantyczne dzieło zo­ stało w ykonane jeszcze w okresie m iędzyw ojennym z m yślą o w łączeniu go do W ydania Sejm ow ego i w ym agało przezw yciężenia ogrom nych tru d ­ ności.

P ierw szą z nich było zebranie źródeł rozproszonych po różnych k ra ­ jach i bibliotekach. Były nim i autografy M ickiewicza (stosunkowo nie­ liczne), kopie stenogram ów i n o tatk i słuchaczy (ilość bardzo pokaźna), przekłady polskie p o praw ian e przez M ickiewicza, kopie popraw iane

i p rzerab iane przez samego poetę do w ydania francuskiego III i IV

k u rsu z roku 1845, w y d ania francuskie, popraw ki późniejsze M ickiewi­ cza na egzem plarzach w ydań francuskich ,i polskich, a w reszcie trzecie w ydanie przekładu W rotnow skiego (1865) będące kom binacją jego pierw ­ szego w ydania z w ydaniem francuskim . Ten olbrzym i m ateriał należało' nie tylko odszukać, ale — co n ajtru d n iejsze — skolacjonować, aby uzys­ kać podstaw ę do k um entacy jn ą dla rek o nstruk cji francuskigo tekstu.

W ykłady M ickiewicza składają ,się — jak wiadomo — z czterech kursów . N ajw iększe kłopoty przedstaw iał ku rs I, bo pierw sze trzy lek cje zachow ały się ty lk o -w postaci doryw czych n otât słuchaczy, lekcje od 4 do 6 zapisał stenograf p rzysłany przez W ładysław a P latera, a dopiero od lekcji 13 zaczęło się system atyczne stenografow anie prelekcyj. Odtwo­ rzenie k u rsu II nastręczało m niej trudności, dzięki istnieniu dwóch kopii,

w ykazujących stosunkow o drobne różnice. Za to kutrts III spraw iał znów bardzo w ielkie kłopoty ze w zględu na rozbieżności w poszczegól­ nych przekazach i popraw ki w niesione przez poetę do w ydania francus^ kiego 1845 r. Jed y n ie kurs IV m ożna było oprzeć na w y dan iu druko­ w anym , popraw ionym w paru m iejscach na podstaw ie autografów Mic­ kiewicza. D la ‘zilustrow ania jed n ak różnic, jakie zachodziły m iędzy pier­ w otnym brzm ieniem w ykładów kursu IV i tekstem w ydrukow anym , Pło- szewski opublikow ał w 1924 r. francuski tek st przedostatniej lekcji Mic­ kiew icza (wygłoszonej 21 m aja 1844) pt. V A va ntd ernière leçon de M ic­

kiew icz au Collège de France.

Po u stalen iu tek stu francuskiego dalszym ciągiem pracy było doko­

nanie nowego przekładu całości. Płoszew ski postaw ił sobie za zadanie

posługiw ać się o ile możności słow nictw em i frazeologią prozy M ickiewi­ cza, a nie zatracić przy tym i p ew nych w artości, jakie wniósł do swego tłum aczenia Feliks W rotnow ski.

Z kolei praca nad kom entarzem . J a k by on w yglądał, gdyby w ojna nie przerw ała W ydania Sejmowego, o tym daje pojęcie ogłoszony w 1935 r. tom IX, zaw ierający k urs II P relekcyj. Płoszewski, w łączając swój przekład L ite ra tu ry słow iańskiej po drugiej w ojnie św iatow ej do W ydania Narodowego, pow tórzył w w ielkim skrócie objaśnienia z tom u IX W

(5)

yda-— 16 yda-—

nia Sejmowego, więc zestaw ienie oibu redakcji ko m entarza w ykazuje n a j­ lepiej, ile straciliśm y przez to, że pierw otny, w yczerpujący k om entarz Płoszewskiego do całości w ykładów M ickiewicza przepadł podczas w ojny. A ja k ocalało to, co ocalało, o tym w p a ru słow ach opow iedział Pło- szew ski w arty k u le opisującym historię pow stania i zasady edytorskie W ydania Narodowego („Pam . L it.” 1956, z. 2).

Mimo swoich braków (o czym niżej) W ydanie N arodow e było n ajlep ­ szym ze w szystkich dotychczasow ych edycji zbiorow ych dzieł M ickiewicza

i dzięki sw ym zaletom utoro w ało drogę do szybkiego opracow ania n a ­ stępnej edycji: W ydania Jubileuszow ego. Przyniosło całkow ity te k s t utw o­ rów znanych dotąd tylko frag m en tarycznie (M ieszko, Kartofla), dostępny,

obliczony na szeroką masę odbiorców k o m en tarz do w szystkich

pism poety, nowe, n iew ątpliw ie doskonalsze przekłady polskie pism fra n ­ cuskich, autentyczny, św ietnie przełożony i bogato skom entow any tek st

L ite ra tu ry słow iańskiej, a wreszcie najpełniejszy z dotychczasow ych zbiór

listów M ickiewicza z w y czerpującym kom entarzem Stanisław a Pigonia. Toteż red ak to rzy S ło w n ika ję zy k a Adam a M ickiew icza, nad który m w stę p n a p raca zbierania m ateriałów rozpoczęła się w styczniu 1950, obrali W ydanie Narodowe jako podstaw ę tekstow ą dla polskich pism poety ogło­ szonych po jego śm ierci i jako podstaw ę lokalizacji w szystkich podaw a­ nych w S ło w n iku M ickiew iczo w skim cytatów .

W yższość W ydania Narodowego nad Sejm ow ym polegała i na tym , że Płoszew ski w łączył do niego tylko tek sty o niew ątpliw ej au ten tycznoś­ ci, czyli zrezygnow ał z zam ieszczenia w nim zarów no przem ów ień, które — zanotow ane przez słuchaczy — nie przeszły przez kontrolę autora, jak i rozm ów z poetą, zapisanych przez różne osoby, które o d tw arzały z pa­ m ięci swoje k o n tak ty z M ickiewiczem. Innym i słow y — ogrom na w ięk­ szość m ateriału, zaw arta w tom ie XI, i cały tom XVI W ydania Sejm o­ wego nie zostały przejęte przez W ydanie Narodowe.

Ale obydw ie te edycje nie ustrzegły się pow ażnych błędów, jeśli cho­ dzi o w ybór źródeł przy u stalan iu tek stu przede w szystkim utw orów poe­ tyckich. Inicjatorem błędu był B ruchnalski, k tó ry w swej Próbie kanonu uznał, że podstaw ę tek stu w inny stanow ić ze w zględu na poezję i pew ną część prozy o statn ie w y dania zbiorowe za życia poety, a więc obydw ie edycje paryskie z 1838 i 1844 r. (op. cit. s. 131). Dwa b yły pow ody takiej decyzji: jed n ym — św iadom ym — było dogm atyczne trzym an ie się za­ sady, w yznaw anej przez tekstologów z pokolenia B ruchnalskiego, że pod­ staw ą kanonicznego tek stu m a być ostatn ie w ydanie za życia autora

(Bruchnallski cytuje n a w e t sak ram en talną form ułę: „Ausgabe letzter H a­

n d ”), a dru g im powodem b y ł b rak dostatecznej w iedzy o okolicznościach,

w jakich pow staw ały w y dan ia dzieł M ickiewicza, form alnie autoryzow ane, więc autentyczne, w rzeczywistości zaś niedostatecznie kontrolow ane, albo

(6)

— 17 —

w cale n ie 'kontrolow ane przez poetę. Jakże znam ienne je st w ty m w zględzie przekonanie A leksandra Sem kowicza, k tó ry w swej „gaw ędzie bibliofilskiej” zatytułow anej W ydania dziel A dam a M ickiew icza w ciągu

stulecia (Lwów 1926), m ówi o w ydan iu p aryskim 1844 r.:

„Jest ono zatem w ydaniem ostatecznym, na którym uczeni starają się oprzeć i ustalić autentyczne brzmienie tekstu. Z tego powodu w wielkiej jest wadze i po­ szanowaniu, nazywają je powszechnie «profesorskim»-” (s. 181 - 182).

K onsekw encją takiego przekonania, wówczas powszechnego, było, że Borowy, k tó ry przygotow yw ał dla W ydania Sejm ow ego tom I (W iersze) i opracow ał tek sty tom u I dla W ydania Narodowego, o parł się na edycji paryskiej 1844 r., jeśli chodzi o u tw ory ogłoszone za życia poety. A nalo­ gicznie zdecydow ał Pigoń, w y bierając za podstaw ę III cz. D ziadów w ydanie 1833 r., pow tórzone bez zm ian w edycji 1844 r. T ekst I cz. D ziadów p rz e ­ ję ty został z IV tom u w ydania krytycznego Tow arzystw a Literackiego im. A. M ickiewicza (Lwów 1905), a bez skolacjonow ania z autografem , co rów nież spowodowało pojaw ienie się kilku rażących błędów.

N iem al jednocześnie z ogłoszeniem o statnich tom ów W ydania N aro­ dowego doszło do sk u tk u now e w ydanie zbiorowe, nazw ane Jubileuszo­ w ym , poniew aż było pom yślane jako jed en z uroczystych aktów uczcze­ nia setnej rocznicy śm ierci M ickiewicza. Na czele K om itetu R edakcyjnego stan ął tym razem Ju lia n Krzyżanow ski, a członkam i K om itetu zostali: S tanisław Pigoń, Leon Płoszewski, H en ry k Wolpe i K azim ierz W yka.

G dy zestaw iam y ze sobą obydw ie te edycje, rzuca się w oczy fakt, że W ydanie Jubileuszow e jest w dużej m ierze pow tórzeniem Narodowego. Ta sam a koncepcja w układzie całości, ta sam a liczba tom ów , ci sam i red ak to rzy tekstów i ci sam i autorow ie objaśnień. P om ijając drobne przesunięcia niek tórych pism poety z jednego tom u do drugiego i pom i­ jając dokonane tu i ówdzie popraw ki, m ożem y uznać tom y od X do XVI W ydania Jubileuszow ego za pow tórzenie oznaczonych tym i sam ym i n u ­ m eram i tom ów W ydania Narodowego. Isto tn e różnice w y stę p u ją jedyn ie w opracow aniu tom ów I - IV, a więc zaw ierających u tw o ry poetyckie.

S próbujm y te różnice bliżej siprecyzować.

N ajsilniej zaznaczyły się one w zredagow aniu tom u I obu edycji. Z grona w spółpracow ników W ydania Narodowego ubył W acław Borowy (zm. 16 p aźd ziern ik a 1950 r.), w ięc opracow anie tom u I pow ierzono Euge­ niuszow i S aw rym ow kzow i. W ydania p aryskie 1838 i 1844 r. pozostały nad al źródłem tek stu u tw o ró w pow stałych po w yjeździe M ickiewicza z Rosji, n atom iast liry k i napisane w okresie w ileńskim i rosyjskim zostały podane w edług b rzm ienia w w yd aniu petersb u rsk im 1829 r. M łodzieńcze poem aty z o k resu filom ackiego (M ieszko, Pani Aniela, Darczanka, K a r­

tofla) zostały przeniesione z tom u II W ydania Narodowego do tom u I W yda­

n ia Jubileuszow ego. P odobnie Utwory o c h arak terze religijnym (Veni Cre-2 — R oczn ik IX

(7)

— 18 —

ator, Słow a NM P, Słow a Chrystusa), podane d aw niej w tom ie X III, znala­

zły się obecnie w tom ie I. Nowością było zam ieszczenie w do datk u k ry ­ tycznym na końcu 'tomu w ażniejszych w arian tó w niektórych utw orów , co czyniło nową edycję bardziej p rzy d atn ą dla badań nauikowych, ale z d r u ­ giej strony obniżono jej w alor naukow y przez odstąpienie od zasady

stosow anej w W ydaniu Narodow ym , aby u tw o ry n ie ogłoszone za życia Mickiewicza zostały zgrupow ane osobno i w ydrukow ane po utw orach, które ukazały się w w ydaniach au toryzow anych i kontrolow anych przez samego poetę. K ierow ano się w tej ostatniej decyzji chęcią lepszego zo­ brazow ania ew olucji M ickiewicza jako arty sty , co wobec h ipotetycznej chronologii w ielu utw orów , które zachow ały się naw et nie w autografie,, lecz w odpisach, chyba nie zostało osiągnięte. Jam b y filom ackie zostały w ydzielone w osobną grupę, co złam ało p rzy ję tą zasadę ścisłej chronolo- gizacji układu całości.

Tom II zachow ał z W ydania Narodowego tek sty i objaśnienia e d y to r­ skie G rażyny, Konrada W allenroda i Giaura, w zbogacając m ateriał k ry ­ tyczny o p rzed ruk całego K o ryb u ta — księcia N ow ogródka. Tekst G ra ży­

n y został o p a rty na w ydan iu p etersbu rsk im z popraw kam i na podstaw ie

autografu i pierwszego w ydania, ale jeśli tak, to należało przypis o R hesie przedrukow ać z edycji w ileńskiej (tak postąpiono w edycjach paryskich), bo w tekście p etersbu rsk im M ickiewicz, błędnie w ty m w ypadku poin­ form ow any, pisze o Rhesie jako „zm arłym niedaw no profesorze k ró le­ w ieckim ”, choć ten cieszył się w tedy dobrym zdrow iem i zakończył życie

dopiero w 1843 r.

Pow ażne zm iany w sto su n k u do W ydania Narodow ego w ykazuje tom III, opracow any, ta k jak poprzednio', przez Pigonia. P o zestaw ieniu z a u to g ra ­ fem pary sk im dokonano w ażnych pop raw ek w tekście I cz. Dziadów, cho­ ciaż — czego żałow ać należy — nie uwzględniono' tra fn ej .sugestii K lei­ nera, żeby stro fę zaczynającą się od słów : „Tu guślarz kazał m ło d z ie ż y / /stanąć na drogi połow ie”, uznać za słow a C hóru zw rócone do m łodzieży. E dytor po trakto w ał w ym ienioną strofę jako początek „chóru m łodzieży” . Doniosłą nowością W ydania Jubileuszow ego było obranie pierw szego w ydania za podstaw ę tekstow ą III cz. Dziadów. Dzięki tem u zostały p rzy ­ w rócone au te n ty cz n e brzm ien ia różnych m iejsc tek stu , k tó re pokutow ały we w szystkich edycjach daw niejszych, poczynając od tej, k tó ra była ich początkiem i rozsadnikiem , tzn. od drugiego w y d an ia z 1833 r. Dla p rzy ­ kładu dw a m iejsca. W iersze 87-89 Im prow izacji stan o w ią tró jk ę ry m o w ą (jedną z sześciu w tej p a rtii dram atu) i zostały napisane w au to g rafie, a w ydru k ow an e w pierw odruku, ja k n a stęp u je:

Dziś jest chw ila przeznaczona,

Dziś najsilniej w ytężę duszy mej ramiona, To jest chwila Samsona.

(8)

— 19 —

W edycji 1833 r. w w ierszu 87 czytam y „chw ila przeznaczenia”, sk u t­ kiem czego tró jk a rym ow a została zburzona, a okaleczony w iersz został w ogóle bez rym u.

Podobnie słowa księdza P io tra (sic. III, w. 196 - 197) w au to grafie i w p ierw o d ru k u brzm ią:

Panie, otom ja sługa dawny, grzesznik stary, Sługa już spracowany i niezgodny na nic.

Ale edy cja 1833 r. m a: „niegodny na nic” , a Józef K allenbach w p rzy ­ gotow anym przez siebie w y d an iu k ry ty czn y m Dziadów (Lwów 1905) nie

tylko przy jął błędną lekcję edycji 1833 r., ale — co gorsza — uznał w ap aracie k ryty czn y m brzm ienie p ierw o d ru k u za om yłkę.

J e st rzeczą żenującą upom inać się o swoje su u m cuique, ale mogę to udow odnić zarów no datam i, jak i zestaw ieniem tekstów , że do w y­ m ienionych tu innow acji tekstow ych w stosunku do W ydania N arodo­ wego utorow ało drogę m oje studium pt. Zagadnienie em endacji te k stó w .

M ickiew icza („Pam . L it.” r. XLV, z. 3), k tó re z kolei było w ynikiem m a­

teriałów , jak ie się stopniow o grom adziły w pracow ni S ło w n ika języ k a

A dam a M ickiew icza w T oruniu i zm uszały do rew izji w ielu u ta rty c h prze­

konań. P ierw szy tom S ło w n ika ukazał się dopiero w 1962 r., ale już w latach 1953 - 1954 m ieliśm y za sobą skolacjonow anie w yd ań autoryzo w a­ n y ch z auto grafam i i różnice m iędzy ty m i przekazam i, zestaw ione ze sta ­ ty sty k ą użyć przez poetę czy to oboczności słow nych (m ro k — zm ro k , tar-

kot — tu rko t, śród — wśród), czy parady g m atów odm iennych części m o­

w y — (biegą — biegną, trzepiocąc — trzepiecąc, w y rze k ą — w yrzekną), u jaw n iały, gdzie m am y do czynienia z au ten ty czn ym językiem M ickiewi­ cza, a gdzie z przekręceniam i w prow adzonym i przez kopistów (których odpisy nigdy nie zostały porządnie skontrolow ane przez poetę) i przez ko­

rektorów , k tó rzy znali jed y nie kopię jako podstaw ę składu zecerskiego. S praw y te zostały szeroko om ów ione w Zagadnieniu em endacji i po­ p a rte bogatym m ateriałem dokum entacyjnym , a w nioski z tych rozw a­ żań sugerow ały, że w iersze okresu w ileńskiego i rosyjskiego w inny być podane w edług brzm ienia w y d an ia petersburskiego, dalej że tek st I cz.

Dziadów m usi być popraw iony w edług paryskiego autografu, następnie

że podstaw ą popraw nego w y dania III cz. D ziadów m usi być pierw odruk.

Z estaw ienie dotychczasow ych w ydań i samego p ierw od ru ku Dziadów

drezdeńskich z autografem kórnickim pozwoliło wreszcie n a odkrycie, dlaczego w sc. I w. 386 nie m iał rym ow ej p a ry ; po p rostu kopista w iersz ry m u ją cy się opuścił, a k o rek ta b rak u nie zauw ażyła. A że te n opuszczony w iersz je s t w ażnym szczegółem dla c h a rak tery sty k i K aprala, w ięc dopiero W ydanie Jubileuszow e o d tw arza w ty m p u nkcie n ie zniekształconą niczym in ten cję autora.

(9)

pier-— 2 0 pier-—

w odru k u Pana Tadeusza z autografam i, co znalazło w yraz w popraw kach, jak ie w niósł Leon Płoszew ski do opracow anego prizezeń w W ydaniu J u ­ bileuszow ym tek stu M ickiewiczowskiego arcydzieła. Pow ołując się n a m oje stu diu m (on jed en jedyny!) w prow adził do IV tom u W ydania J u ­ bileuszowego dw adzieścia kilka proponow anych przeze m nie em endacji. P rzed większością jed n ak propozycji, m ających na celu przyw rócenie autentycznego języka Mickiewicza, cofnął się, w yznając c h a rak tery sty czn e dla trad y cy jn y ch tekstologów przekonanie, że „poeta mógł ta k popraw ić sam ego siebie”.

Tom IV został — podobnie ja k tom y I i II — w yposażony w obfity m ateriał niektórych w arian tó w i m iejsc auto grafu , k tóre nie w eszły do pierw odruku. M iędzy innym i zamieszczono całego Żegotę, co zw ażyw szy n a znajdow anie się tego au to g ra fu w Paryżu, było decyziją celow ą i s łu ­ szną. Nie zapom niano i o w kładzie W itwickiego, podając w całości jego pierw ow zór opisu m atecznika.

Podsum ow ując w szystkie innow acje tek stu W ydania Jubileuszow ego trzeba powiedzieć, że było ono w stosunku do W ydania N arodow ego n ie­ w ątpliw y m krokiem naprzód, jeśli chodzi o zbliżenie się do in ten cji au ­ torsk iej M ickiewicza i auten ty czn ego b rzm ien ia te k s tu jego. dzieł p o e ty c ­ kich.

Ani W ydanie N arodow e ani Jubileuszow e nie były edycjam i k ry ty c z ­ nym i i konieczność opracow ania w ydania, k tó re b y mogło się stać p o d ­ staw ą naukow ą badań nad M ickiewiczem, doskonale uśw iadam iało sobie kierow nictw o In sty tu tu B adań Literackich. Z in icjatyw y ówczesnego dy­ rek to ra IBL, Prof. d r K azim ierza W yki, jeszcze w 1964 r. zostali zap ro­ szeni do w spółpracy nad w ydaniem k ry tyczn ym niektó rzy badacze tw ó r­ czości Mickiewicza, którzy utw orzyli z biegiem czasu stały K om itet Re­ dakcyjny, opracow ali plan całości i przystąpili do jego realizacji.

W zam iarze K om itetu w ydanie kryty czne D ziel M ickiewicza m a

uczynić zadość dwom zasadniczym postulatom : po pierw sze — na pod­ staw ie przekazów o możliwie najw yższym stopniu autentyczności ustalić pop raw n y tek st dzieł naszego" poety; po drugie — zestaw ić dokum entację, k tó ra by jak n ajw iern iej i jak n ajpełniej o d tw arzała sam proces tw órczy pow staw ania jego utw orów . Za tek st popraw n y K o m itet uznaje te k s t zgodny z in ten cją tw órczą autora, dającą się odtw orzyć na podstaw ie

całego zasobu źródeł odnoszących się do poszczególnych stadiów po­

w staw an ia dzieła.

Plan edycji k rytycznej przew iduje kolejne opracow anie czterech serii następujących:

1. Dzieła poetyckie, proza artystyczna i pisma krytycznoliterackie w języku polskim i francuskim (te ostatnie wraz z polskim przekładem). Seria pierwsza ma się składać z pięciu tomów (ośmiu woluminów), a m ianowicie: I — utwory poetyc­

(10)

— 21 —

kie drobne (trzy w olum ina); II — poematy epickie; III — dramaty (dwa w olumina); IV — Pan Tadeusz; V — proza artystyczna (Księgi narodu polskiego i pielgrzym-

s tw a polskiego, utwory narracyjne, oraz w szystkie recenzje literackie, rozważania

z zakresu teorii literatury, przedmowy do w ydań zbiorowych, portrety literackie, komentarze filologiczne i prace dotyczące języka).

2. Pism a publicystyczne, historyczne i filozoficzne oraz pisma związane z orga­ nizacją filom atów i działalnością poety w Kole Towiańskiego.

3. Listy.

4. Pism a francuskie historycznoliterackie i polityczne — tekst oryginalny i prze­ kład polski (wykłady lozańskie, Literatura słowiańska, artykuły „Trybuny Ludów”).

Układ w ew n ątrz każdej serii o p a rty będzie na trzech zasadach n astę­ pujących :

1. w obręb ie danego g atu n k u i w ram ach poszczególnych okresów życia poety podział n a pism a ogłoszone za życia au to ra i pism a ogłoszone po śm ierci;

2. zachow anie cyklów stw orzonych przez samego poetę;

3. zachow anie porządku chronologicznego z wyjąttkiem kolejności

utw orów składających się n a cykle stw orzone przez sam ego poetę; w razie niem ożliwości dokładnego ustalenia d aty pow stania u tw ór zosta­ nie um ieszczony w ram ach czasowych oznaczonych w sposób przybliżony lub um ow ny.

Podstaw ow ym i źródłam i serii pierw szej w y d an ia krytycznego będą następujące przekazy tekstow e:

1. autoryzowane w ydania zbiorowe ogłoszone za życia poety (Wilno 1822 - 1323; Petersburg — 1829; Paryż — 1838; Paryż — 1844);

2. dzieła ogłoszone jako osobne druki za życia poety i pod jego kontrolą, ew entualnie z jego w iedzą i aprobatą;

3. autografy dzieł ogłoszonych i nieogłoszonych za życia poety, znajdujące się w różnych zbiorach w Polsce (Warszawa, Wrocław, Kraków, Kórnik, Lublin, San­ domierz), w e Francji (Paryż) i w ZSRR (Wilno, Leningrad);

4. nieautoryzowane kopie w niektórych wyżej wym ienionych zbiorach oraz w archiwach ZSRR (Leningrad, Moskwa, Wilno) ;

5. utwory i artykuły literackie, które doszły do nas jedynie w czasopismach za życia poety, albo też ogłaszane w zbiorach dzieł innych autorów;

6. teksty ogłoszone przez dawniejsze wydania z autografów dziś zaginionych lub chw ilow o niedostępnych.

Dla ustalen ia popraw nych tekstów , zwłaszcza gdy chodzi o au ten ty cz­ ność języka poety, w y dan ie k ry tyczn e po raz pierw szy w dziejach nasze­ go edy torstw a korzysta i nad al będzie korzystać z pom ocy naukow ej, ja k ą dla tekstologii może spełniać słow nik języka w ydaw anego pisarza, w tym w y p ad k u S ło w n ik ję z y k a A dam a M ickiew icza (osiem tom ów ju ż w ydanych, dw a o statn ie w przygotow aniu). U w zględnienie w nim w szy­ stkich użyć w szystkich w yrazów w dziełach M ickiewicza i opracow anie dokładnej sta ty sty k i zarów no poszczególnych słów, ich oboczności, ja k w reszcie form fleksyjn y ch pozw ala odróżnić z bardzo dużym stopniem

(11)

— 22 —

praw dopodobieństw a au ten ty czną postać języka M ickiewicza od w trętó w obcej ręki korektorskiej w au to ry zow anych tekstach jego dzieł.

O pracow yw ane obecnie w y dan ie k ry ty czn e je st czterdziestym p ierw ­ szym w ydaniem zbiorow ym , ogłoszonym po śm ierci poety. Aczkolwiek w opracow anie tek stów p o ety w niesie bairdzo w iele in nych uisitaień niż te, k tó re są zaw arte w w y d an iach poprzednich, uw zględni zaraizem w yniki p racy edytorów daw niejszych, k tó ry ch w ysiłki, m ające n a celu osiągnięcie popraw nego k sz ta łtu tek stó w M ickiewicza, nie straciły d o dziś dnia sw ej w artości.

Zgodnie z tra d y c ją dotychczasow ą w y danie k rytyczne w prow adzi' pi­ sow nię zm odernizow aną w edług zasad dziś obow iązujących z pew nym i odstępstw am i na rzecz ty ch właściwości w ym ow y M ickiewicza, k tó rą on sam poczytyw ał za obow iązującą norm ę językow ą. Zachow anie bowiem pisow ni autoryzow anych w y d ań za życia poety i autografów , m ogących uchodzić za czystopis, nie było ani możliwe, an i celowe. Niem ożliw e ze w zględu na niekonsekw encje i niejednolitość pisow ni w ym ienionych w y­ dań, a tym bardziej autografów , jak rów nież ze w zględu na zm ianę fu n k ­ cji, jaką pełniły pew ne znaki graficzne w epoce M ickiewicza w stosunku do funkcji, jak ą pełnią dzisiaj. Zachow anie pisow ni druków prow adziłoby do niew łaściw ych sposobów odczytyw ania tek stu i niejedno krotnie ru jn o ­ w ałoby ry tm ik ę w iersza.

Inna spraw a z in terp un k cją. Istnieje zasadnicza różnica m iędzy teo re­ tycznym i podstaw am i p rzestankow ania dzisiejszego (którego zasady zo­ stały w drugiej połow ie X IX w. ustalo n e pod silnym w pływ em języka niem ieckiego) i tym i, które były w zw yczaju w epoce M ickiewicza. Róż­ nica ta ujaw n iła się bardzo mocno przy p racy nad tekstem Pana Tadeusza i doprow adziła — po długich dyskusjach w łonie K om itetu R edakcyjnego — do decyzji, aby w w ydaniu kry tyczn ym zachować in te rp u n k cję d ru ­ ków autoryzow anych z nielicznym i popraw kam i op arty m i częściowo na

przekazach autografów , częściowo na zw yczajach poety, dających się

ustalić w św ietle dokładnego przebadania pod tym w zględem całego dzie­ ła, zwyczajach, k tóre w niektórych w ypadkach nie były przestrzegane czy to przez kopistę, czy przez korektora. Zachow anie in te rp u n k cji orygi­ nalnej m a w tym w ypadku szczególne znaczenie dla popraw nego oddania tekstów w ierszow anych.

Zasady opracow ania a p a ra tu krytycznego zostały 4 szeroko opisane we w stępie do całości w ydania, pom ieszczonym na początku pierw szego wo­ lum inu tom u I nowej edycji. Tu ograniczym y się do zaznaczenia, że ich przew odnią ideą jest osiągnięcie ja k najw iększej przejrzystości i czytel­ ności a p aratu krytycznego, ja k rów nież dostarczenie całkow icie w yczer­ pującej dokum entacji, jak ą się dało zgrom adzić na podstaw ie istniejących przekazów i źródeł biograficznych.

(12)

— 23 —

P raca tekstologa, ustalającego popraw ność tek stu dzieła literackiego,

jest w pew nych granicach uzależniona od indyw idualności człowieka,

k tó ry ją w ykonyw a. L ite ratu ra jest sztuką i jak każda sztuk a zakłada u odbiorcy (a tym bardziej u jej badacza) arty sty czn ą w rażliw ość na śro­ dki swego w yrazu. Ta w rażliw ość jest też pew nym organem poznawczym i tekstölog pracujący n ad ustaleniem te k stu literackiego nie m oże się bez niej obejść w spełnianiu swego zadania. Okoliczność ta, w yciskająca na w y ­ nikach pracy tekstologa p iętno jego indyw idualności, w płynęła n a ułożenie się w zajem nych stosunków m iędzy K om itetem R edakcyjnym i edytoram i poszczególnych tomów. K om itet w y d an ia krytycznego form u łuje ogólne zasady edytorskie i k o n tro lu je p race w y k o n yw ane pnzez jego członków, ale kontrola ta m a c h a ra k te r postu laty w ny , doradczy, lecz nie zm uszający nikogo do ulegania decyzjom K om itetu jako całości. Za całokształt o pra­ cow ania każdego tom u i rozw iązanie zagadnień, jakie się przy tym mogły w ysunąć, nie ponosi odpow iedzialności ani K om itet R edakcyjny, ani re ­ daktor naczelny, tylko i w yłącznie edytor każdego tomu.

Mimo iż p raca nad poszczególnym i tom am i w ydania krytycznego trw a już kilka lat, dotąd ukazały się jedynie pierw szy i d rug i w olum en tom u I i tom IV. E dytorem I tom u jest Czesław Zgorzelski. W pierw szym w olu­ m inie zaw arł w iersze M ickiewicza z okresu w ileńsko-kow ieńskiego, w d ru ­ gim — w iersze z czasów pobytu au to ra w Rosji. O pracow anie trzeciego w olum inu w ym aga jeszcze w iele pracy i dodatkow ych badań nad auto­ grafam i poety zn ajdującym i się w Paryżu. Sum a wiadom ości o poszcze­ gólnych w ierszach M ickiewicza, jak ą dał Zgorzelski w sw ym opracow a­ niu, je st tak ogrom na, że będzie stanow ić dla każdego badacza w przy­ szłości niezbędny p u n k t w yjścia p rz y ’ poznaw aniu twórczości lirycznej naszego poety. Dość powiedzieć, że historycznoliterackie opracow anie Ody

do młodości zajm uje 34 stronice petitow ego druku.

Tom IV — opracow any przez piszącego te__słowa — przynosi tek st

Pana Tadeusza i a p a ra t k ry ty czn y do tego utw oru. Pow iedzm y bez ogró­

dek, że najznakom itsze dzieło lite ra tu ry polskiej było najgorzej w ydanym tekstem M ickiewicza. Nie będziem y tu wchodzić w przyczyny tego stan u rzeczy i w szczegółowe dane dotyczące błędów pierw odruku, ograniczym y się jed yn ie do kilku liczb. A więc p ierw o d ruk skażony jest przeszło 300 zniekształceniam i inten cji autora. P o p raw ianie tek stu zaczęło się od edycji Klaczki i Januszkiew icza (1861) i aż d a pierwszego w ydania krytycznego pod red ak cją P iłata usunięto około 100 najbardziej oczyw istych błędów. W postaci ustalonej przez P iłata tek st Pana Tadeusza w szedł do pierw ­ szego w yd ania sporządzonego przez Pigonia dla „B iblioteki N arodow ej” . Pigoń był drugim po Piłacie edytorem , k tó ry zapoznał się szczegółowo z autografem , i zdaw ał sobie w wieliu w ypadkach spraw ę z wyższości a u to g rafu nad pierw odrukiem , ale odczucie w łasne trak to w ał jako „su­

(13)

— 24 —

b iek ty w n e ” i żadnych zm ian do swego w y dania nie w prow adzał. O gra­ niczył się do w yzyskania au to g rafu tylko w ty ch w ypadkach, gdy po­ p raw n e brzm ienie jakiegoś nazw iska w autografie uległo zniekształceniu

w d ru k u (Czarnabacki żarn. Czarnobacki), albo gdy tego w ym agała r y t ­ m ika. W tej samej postaci tek st Pana Tadeusza wszedł do W ydania S ej­ m ow ego a potem Narodowego.

Większego w yłom u w tra d y c ji dokonał Płoszewski, w prow adzając — ja k to zaznaczyłem w yżej — dw adzieścia k ilka m oich pop raw ek do W yda­ n ia Jubileuszow ego i p ew ną ilość w łasnych em endacji n a ipodlsitawie a u to ­ g rafu . Pigoń przygotow ując po W ydaniu Jubileuszow ym now e w ydanie

Pana Tadeusza dla „B iblioteki N arodow ej” w prow adził siedem propo­

now anych przeze m nie popraw ek, w tym cztery, któ rych nie wziął pod uw agę Płoszewski.

Otóż IV tom w ydania kryty czn eg o przynosi w sto su n k u do tek stó w Płoszew skiego i Pigonia zm iany następujące:

1. około 200 em endacji tek stu w tym co najm niej połowa na p o d sta ­ w ie Sło w n ika M ickiew iczow skiego;

2. now y układ Epilogu; 3. in te rp re ta c ję pierw odruku.

W iktor W eintraub w recenzji tego w ydania zakw estionow ał słuszność n iek tóry ch em endacji, ale nie obstaw ał przy nieom ylności swoich zastrze­ żeń stw ierdzając na końcu swej recenzji, że „now e ustalenie tek stu sa­ m ego poem atu jest, mimo pew ne zastrzeżenia szczegółowe, pow ażnym osiągnięciem edyto rsk im ” . N atom iast nie zgodził się ani na proponow any przeze m nie układ E pilogu,,an i na zachow anie in terp u n k cji pierw odruku. Polem ikę naszą na powyższy tem at zamieścił „P am iętnik L iterack i” (r. LXII, 1971).

T ak się przedstaw ia program i dotychczasow y w yn ik pracy nad w y d a­ niem krytycznym Dziel w szy stk ich A dam a M ickiewicza. M iejm y nadzieję, że pozostałe tom y serii pierw szej ukażą się przed końcem obecnego dzie­ sięciolecia. P raca nad serią drugą jest rów nież w toku.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Powyższe wymaganie nie dotyczy urządzeń, które można łatwo zdemontować w celu oczyszczenia (z wyjątkiem, nagrzewnic i chłodnic). Między otworami rewizyjnymi nie

Projekt wykonawczy przebudowy mostu drogowego ciągu drogi wojewódzkiej nr 212 w m... Projekt wykonawczy przebudowy mostu drogowego ciągu drogi wojewódzkiej nr 212

ści propagandowej takich listów ostrzegawczych skierowanych do całej załogi kierownik służby bezpieczeństwa pracy powinien się starać, aby bardziej

23 P. van den Bosche, in Search of remedies for non-Compliance: The experience of the european Community, „Maastricht Journal of European and Comparative Law” 1996, t.

– w świetle zatem prawdy formalnej w przypadku wydania wyroku zaocznego, zgodność z prawdziwym stanem rzeczy oznacza zgodność z materiałem znajdującym się w aktach sprawy,

Zasadniczo powiela ona rozwiązania wcześniejszej ustawy z 1 r., ale uwzględnia także rozwiązania ustawodawstwa krajowego (w tym jeden z typów pozwoleń wodnoprawnych,

W konsekwencji człowiek nie może (i nie powinien próbować) uwolnić się od swojej fizyczno- ści. Jest przede wszystkim bytem somatycznym, który zaspokoić musi konkret- ne

Jam a ta powiększa się stopniowo coraz bardziej kosztem otaczającego miąższu, którego komórki rozluźniają się i tw arzą bardzo liczne, zupełnie wolne,