• Nie Znaleziono Wyników

Myśli o reformie konstytucyjnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Myśli o reformie konstytucyjnej"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Myśli o reformie konstytucyjnej*.

Rozwiązanie Izby

Obecnie zastanawiają się we Francji, nad kwestją reformy konstytucyjnej.

Istnieje zagadnienie, czy w chwili, kiedy Republika jest silnie ugruntowana i niczem niezagrożona, nie należałoby wzmocnić stanowiska władzy wykonawczej, która od r. 1875 zajmuje miejsce podrzędne w stosunku do parlamentu.

Istotnie nasi ministrowie mogą być atakowani, nie mając środków obrony. Ministerium bywa pociągane do odpo­ wiedzialności nadzwyczaj często, i w sposób niebywale gwał­ towny, podczas gdy jedyne logiczne przeciwdziałanie tym

ata-*) Za powyższy artykuł, napisany specjalnie dla „Ruchu" Redak­ cja składa serdeczne podziękowanie. Prof. Redslob jest autorem cennych prac z dziedziny parlamentaryzmu, a w szczególności:

D i e S t a a t s t h e o r i e n d e r f r a n z o e s i s c h e n N a t i o n a l v e r ­ s a m m l u n g von 1789. 1912. Veil und Co, Leipzig. 360 p. A b h a e n g i g e L a e n d e r . (Par exemple Alsace-Lorraine,

Royaumes-et Pays d'Autriche, Croatie-Slavonie. Bosnie-Herzegv. Finlande) 360 p. 1914 mgrne Editeur.

D a s P r o b l e m d e s V o e l k e r r e c h t s . (Essai d'une théorie sur une Future Société des Nations). 1917 même Editeur. 400 p. D i e P a r l a m e n t a r i s c h e R e g i e r u n g . 250 p . (Etude historique

et comparative). 1918. Mohr Tübingen.

H i s t o i r e d e s g r a n d s p r i n c i p e s d u d r o i t d e s G e n s . 1923. Rousseau Paris éd. 600 p.

L e R é g i m e p a r l a m e n t a i r e nouvelle éd. contenant L'Allemagne, la Tchécoslovaqie, l'Autriche. 1924. Giard Paris éd.. 300 p. D e C r a c o v i e à B u d a p e s t p a r l e s m o n t a g n e s d e l a T a t r a .

' Berger Levraut Nancy éd. 1925. Récit de ma mission univ. à Cra-covie, 80 p. de mon voyage à Zakopane, Morskie Oko etc. dédié à la faculté de droit de Cracovie.

(2)

kom — rozwiązanie, jest niewykonalne. Ciało prawodaw­ cze może miażdżyć, nie będąc samo narażone na zmiażdżenie. Z tego wynika, że ma ono istotną przewagę i że równowaga władzy nie jest zachowaną.

Jakim sposobem rozwiązanie, rzecz przewidziana ustawo­ dawczo, w rzeczywistości pozostała literą martwą? To zja­ wisko wynika z całego szeregu okoliczności 1).

Pierwsza zapora wynika z instytucji prawnej: Ustawa konstytucyjna nie zezwala na rozwiązanie Izby, jak tylko za zgodą Senatu.

Przypomnijmy sobie nieszczęśliwe wypadki z maja 1877 r., które tak zdyskredytowały rozwiązanie, że opinja pu­ bliczna poczytała je niemal za zamach stanu.

Wreszcie, niektórzy utrzymują, że jednym z powodów tego stanu rzeczy, jest brak prestiżu najwyższej władzy Re­ publiki. W myśl ich tezy konstytuanici z r. 1875 po zaburze­ niach drugiego cesarstwa, ograniczyli prezydenturę tak cia-snemi ramami, że ją ostatecznie osłabili.

Prezydent, którego wybór dokonywa się przez ciało pra­ wodawcze w tym celu specjalnie stworzone z obydwu Izb pod nazwą zgromadzenia narodowego znajduje się w mo-ralnej zależności od tego zgromadzenia. Nadto nie po­ siadając możności sprzeciwienia się rewizji Konstytucji, nie mógłby nawet przeszkodzić w wypadku nadzwyczajnym unicestwieniu swej własnej władzy. Aby rozwiązać izbę parlamentarną trzeba rozporządzać władcą, a władza, która przypadła w udziale prezydentowi trzeciej Republiki, nie jest wystarczająca.

Zapamiętajmy bowiem sobie dobrze ten fakt pierwszo­ rzędnej wagi: rozwiązanie jest niewykonalne we Francji. Podobne zjawisko nadaje specjalne piętno Konstytucji roku 1875, nie pozwalając jej być prawdziwą Konstytucją parla­ mentarną.

Oczywiście wiemy jaką pierwszorzędną rolę odegrała in­ stytucja rozwiązania w ustroju parlamentarnym, na którym wzorowali się Anglicy.

1) Usiłowałem je zanalizować in extenso w mem dziele „Le régime

parlementaire" studjum nad instytucjami Anglji, Belgji, Węgier, Szwecji, Francji, Czecho-Słowacji, Ces. Niemieckiego, Prus, Bawarji, Austrii. (Marcel Giard, 1924).

(3)

Cechą charakterystyczną tego ustroju jest równowaga władzy wykonawczej i prawodawczej. Obie władze ście­ rają się, posiadając równomierne atrybucie. Ponad niemi dla przywrócenia zagrożonej harmonji, dla rozstrzygnięcia kon­ fliktów, hamujących wspólną pracę, stoi naród, sędzia naj­ wyższy.

Naród, a dla większej ścisłości ciało wyborcze jest władcą państwa. Ale naród nie działa z własnej inicjatywy, zabiera glos tylko, gdy się odnoszą do jego wyroku. Wezwanie do Narodu odbywa się zapomocą rozwiązania. Ono uruchamia naród i wskrzesza jego istotne panowanie.

Wobec tego jeżeli rozwiązanie nie jest możliwe, staje się oczywistem, że ciało wyborcze nie może się stać najważszym arbitrem, zwłaszcza w chwili krytycznego sporu. To właśnie ma miejsce w Republice francuskiej: Naród ma sposobność dyk­ tować swoją wolę, w ciągu zwykłych wyborów do izby depu­ towanych, które odbywają się co 4 lata, lecz nie mamy środ­ ków zasiągnięcia jego woli w przerwach między wyborami. — Z czego wynika, że jego interwencja w każdej chwili tak jak w Anglji, jest niemożliwa. Dzięki temu izba ma kompletną swobodę działania w okresach stałych. I można zastosować do Francji współczesnej sławne powiedzenie Rousseau o An­ glji „Naród myśli że jest wszechwładnym, ale myli się, jest nim tylko podczas wyborów dla Parlamentu".

Zachodzi więc pytanie: Czy możliwem jest przeprowa­ dzić w naszym kraju taką rewizję Konstytucji, któraby po­ zwoliła na przeprowadzenie w każdej chwili rozwiązania, zaniechanego od r. 1877.

Jedna z istniejących przeszkód: konieczność uzyskania zgody senatu jest łatwą do usunięcia: wystarczy usunąć pa­

ragraf, ustanawiający ten przepis.

Poważniejsza przeszkoda wynika z faktu, że rozwiązanie od pół wieku wyszło z użycia. Przesadnem byłoby twier­ dzenie, jakoby pamięć 16-go Maja i 2-go cesarstwa działały dotychczas na opinję publiczną, wzbudzając obawę i nieufność do władzy wykonawczej. Faktem jednak jest, że się utarła nie­ jako tradycja, że rozwiązanie jest rzeczą zapomnianą w naszem

publicznem życiu. A więc, czy jej wskrzeszenie nie byłoby rzeczą zanadto śmiałą? Czy nagły widok błysku broni, która rdzewiała przez dłuższy czas w arsenale historji, nie przera­ ziłby narodu?

(4)

w życie rozwiązanie, musiałby przygotować opinję publiczną, wykazując użyteczność przedsięwzięcia, robiąc nacisk na ar­ gument rozstrzygający, że rozwiązanie izby parlamentarnej nie jest sztuką ryzykowną, lecz jest odwołaniem się do su­ werennego narodu.

Dodajmy, że jeżeliby Zgromadzenie Narodowe zebrało się w Wersalu dla zniesienia przepisu uzależniającego rozwią­ zanie od zgody Senatu, to fakt ten będzie już dostateczną za­ powiedzią wskrzeszenia dawnej instytucji, tak, że pojawienie się jej samej nie będzie stanowić zbytniej niespodzianki.

Pozostaje trzecia przeszkoda: obniżenie prestiżu, co jest bolączką najwyższej władzy i wynikająca z tego trudność spełnienia takiej czynności autorytatywnej, jaką jest rozwią­ zanie Parlamentu.

Zastanawiano się nad sposobem nadania, brakującego pre­ stiżu Prezydentowi i postawienia go narówni z Izbą. Pro­ ponowano różne metody. Dążą one wszystkie do tej samej zasady: to jest do zmiany, lub przynajmniej rozszerzenia formy wyborów Prezydenta, aby umożliwić bliższy kontakt, między władzą wykonawczą, a ludem, źródłem wszelkiej wła­ dzy. Zbytecznem jest Wymienianie wszystkich koncepcyj. Wpadają z jednej ostateczności w drugą. Mamy projekt kon­ serwatywny i ostrożny: zachowania prawa Izb, istniejącego

w wyborze Prezydenta, ale z dołączeniem' rady generalnej, któraby głosowała w całości, albo przez deputację. Z dru­ giej strony ruch radykalny i śmiały doradza nawet wskrze­ szenie Prezydentury, powstałej z głosowania powszechnego.

Nie ulega wątpliwości, że Prezydent, wybrany przez cały naród, ma więcej uroku, niż Prezydent, wybrany w ciaśniej-szem kółku. Lecz nie rozumując nad tą mglistą formułą, rozważmy raczej starannie, co następuje: Możliwem jest, że wybory powszechne, wynoszące człowieka na najwyższe sta­ nowisko, są wyrazem czci dla jego osoby, inteligencji, charak­ teru lub zasług, które on położył. W tym wypadku będzie się Prezydent cieszył zaufaniem narodu przez cały czas trwania swego mandatu. Lecz jest również możliwem, że jednostka, wybrana Prezydentem, została nim, z tej prostej przyczyny, że była przewódcą najsilniejszej partji. W tym wypadku wpływ jego utrzyma się lub upadnie, zależnie od przewagi jego stronników politycznych. W danym wypadku będzie to kwestja większości. Wobec tego, jeżeli w czasie nowych wyborów, stronnictwo jego poniesie klęskę, Prezydent, będący

(5)

dotych-czas wybrańcem narodu, przestanie nim być od tej chwili. Po­ zostanie osobistością historyczną, ponieważ jego stanowisko było oparte na chwilowej opinji, należącej już do przeszłości. Będzie to zjawisko tem jaskrawsze, gdy sam Prezydent do­ prowadzi do zmiany w ugrupowaniu względnych sił partyj­ nych, ogłaszając rozwiązanie i zarządzając nowe wybory. W tym wypadiku będzie pobitym przez samego siebie i będzie musiał się zastanowić, czy nie należy mu zrezygnować z wła­ dzy. Jednem słowem będzie się czuł zbliżonym do ministra odpowiedzialnego, którego istnienie jest związane z więk­

szością. Otóż, jeżeli tak się złożą okoliczności, mechanizm zostanie spaczony, i Prezydent wyjdzie ze swojej praw­ dziwej roli. A więc wyciągnijmy wniosek: Wielu Francu­ zów życzy sobie mieć Prezydenta o szerszym zakresie dzia­ łania. Podobna reforma jest stanowczo pożądana. Ale jak ją zrealizować? Jeśli się nie posiada człowieka w stylu Waszyngtona lub Thiersa, trzeba z konieczności oprzeć auto­ rytet Prezydenta na sile, podtrzymujących go stronnictw. Wtenczas otrzymamy Prezydenta silnego, ale politycznego. Jednak Prezydent polityczny nie jest prawdziwym Prezy­ dentem

Takie jednak rozumowanie, według mnie, może prowa­ dzić na fałszywe drogi. Sądzę, że nie trzeba rozstrzygać pro­ blematu rozwiązania, zmieniając formę wyboru Prezydenta. Zapewne, rozwiązanie jest aktem władzy, który nie może być wykonany przez organ, pozbawiony prestiżu. Lecz trzeba unikać przesady. Prezydent trzeciej Republiki nie jest pozba­ wiony wszelkiego prestiżu, jak niektórzy twierdzą. W: każdym razie jest wielką osobistością. Jest, przynajmniej pośrednią drogą, wybrańcem ludu i, o ile deputowani biorą udział w gło-sowaniu, sposób jego wyboru nie różni się wiele, od głosowa­ nia dwustopniowego, praktykowanego w Stanach Zjednoczo­ nych. Z drugiej strony nie trzeba tego zapominać, iż rozwią­ zanie nie jest jedynie aktem władzy. Jest również zwróce­ niem się do narodu a zarazem metodą, której zadaniem jest przedstawić zaistniały konflikt między dwoma władzami su­ werennemu narodowi. Oczywiście nie jesteśmy w Niemczech przedwojennych, gdzie rozwiązanie było aktem niełaski mo­ narszej, którą on wyrażał parlamentowi, karą, którą wymie­ rzał niesfornym deputowanym. We Francji wierzymy w su­ werenność narodu. A w kraju takim jak nasz, gdzie referen­ dum nie istnieje, nie może się wyraźniej objawić suwerenność

(6)

narodu jak przez jego arbitraż w sporach między dwiema władzami konstytucyjnemu. Rozwiązanie jest środkiem, który sam przez się powinien się cieszyć wielką po­ pularnością, ponieważ przenosi środek ciężkości władzy do ciała wyborczego, czyli do narodu. Najważniejszem jest, by opinja pojęła należycie istotę rozwiązania. Wtenczas nie będzie sprzeciwiać się temu środkowi, będzie go raczej podtrzymywać. Tembardziej będzie go popierać, że przejście autorytetu w ręce ludu i bezpośrednie uzależnienie władzy od jego woli najwyższej, są obecnie na porządku dziennym, co nam tak wyraźnie wykazały wypadki we Włoszech i Hiszpanji.

Wnioskuję, że problemat rozwiązania jest problematem psychologji politycznej. Najważniejsze, by opinja wyjaśniła sobie istotę tego aktu. Skoro opinja będzie dobrze przygoto­ wana, trzeba będzie, by któryś z Prezydentów spełnił akt od­ wagi, ogłaszając rozwiązanie i wskrzeszając tym sposobem instytucję zapisaną w karcie konstytucyjnej, w roku 1875. Dla przywrócenia tej instytucji niema potrzeby burzyć naszych ustaw konstytucyjnych. Jedynie przepis, wymagający zgody Senatu powinien być zmieniony. Inne przepisy mogą pozostać nienaruszone, gdyż zawsze Jest niebezpiecznie wzruszać gmach Konstytucji, który się utrzymał przez tak długi przeciąg czasu. Ustrój polityczny potrzebuje siły mo­ ralnej, a nic mu nie jest w stanie dać jej tyle, co trwałość.

Otóż dlatego w kwestjach konstytucyjnych metoda do­ świadczalna i przystosowania jest daleko więcej warta, niż metoda cięcia, która niszczy, by tworzyć na nowo.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Qvam tibi Christe capi, venari tam dulce mihi Qvam tibi venari, tam mihi dulce

Zważając na fakt, iż dziecko jest podmiotem wymagającym szczególnej troski i ochrony (tym większej, gdy chodzi o sytuacje ekstraordynaryjne, w których

Klimatotogisohe routes North Atlantic bepaald met programma James Hays... Golfhoogte en golfperiode als functie van windsterkte, windduur en

Reviewing all fatigue experiments it can be said that the results are satisfactory both from the viewpoint of fatigue nd brittle fracture.. Some small defects in the welds, and

Poza problematyką kolizyjnoprawną prawa pry­ watnego międzynarodowego, będziemy zajmować się międzynarodo­ wym prawem handlowym (w tym aktami prawa jednolitego), prawem

Zgodnie z przyjętym przez organizatorów programem, konferencję rozpo- częto referatami dotyczącymi zagadnień bardziej teoretycznych, związa- nych między innymi: ze statusem

osoby fizyczne będące w dniu wejścia w życie ustawy użyt- kownikami wieczystymi nieruchomości zabudowanych na cele mieszkaniowe lub zabudowanych garażami albo

A challenging signal processing problem is the blind joint space- time equalization of multiple digital signals transmitted over mul- tipath channels.. This problem is an abstraction