• Nie Znaleziono Wyników

Krajowcy, federaliści, inkorporacjoniści : (w związku z książką Jana Jurkiewicz, Rozwój polskiej myśli politycznej na Litwie i Białorusi w latach 1905-1922, Poznań 1983)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Krajowcy, federaliści, inkorporacjoniści : (w związku z książką Jana Jurkiewicz, Rozwój polskiej myśli politycznej na Litwie i Białorusi w latach 1905-1922, Poznań 1983)"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Bardach, Juliusz

Krajowcy, federaliści, inkorporacjoniści

: (w związku z książką Jana Jurkiewicz,

Rozwój polskiej myśli politycznej na

Litwie i Białorusi w latach 1905-1922,

Poznań 1983)

Przegląd Historyczny 7 5 /1 , 143-158 1984

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

JULIUSZ BARDACH

Krajow cy, federaliści, inkorporacjoniści

(w związku z książką Jana J u r k i e w i c z a , R ozw ój polskiej m yśli politycznej

na Litw ie i Białorusi w latach 1905— 1922, W ydaw nictw o Uniwersytetu im. Adama

M ickiewicza w Poznaniu, seria „H istoria” nr 100, Poznań 1983, s. 259)

W ostatnich dwóch dziesięcioleciach zbliżyliśm y się znacznie do uzyskania pełnego obrazu polskiej m yśli politycznej w czasach najnowszych. Zasługa to w pierwszym rzędzie ośrodka w rocławskiego i jego w tym zakresie animatora, nieodżałowanej pam ięci Henryka Z i e l i ń s k i e g o . A le sw ój wkład mają też inne środowiska, w śród nich i poznańskie. Tu właśnie ukazała się monografia młodego historyka — lituanisty Jana J u r k i e w i c z a o polskiej myśli politycznej na Litw ie historycznej w latach 1905— 1922, nawiązująca w e wstępie do założeń m eto­ dologicznych sform ułow anych przez H. Zielińskiego. Tematyka ta wiąże się ściśle z dyskutowaną w naszej nauce kwestią federalizmu ukazując koncepcje federalis- tyczne in vivo, bo w środowisku, które obchodziły n a jżyw iej, jako że dotyczyły bezpośrednio form jego ewentualnego politycznego bytowania *.

Granice czasowe pracy są w pełni uzasadnione. R ew olucja 1905 roku to za­ kończenie czasów bezwzględnego tłumienia i prześladowania polskości, a także i narodowego ruchu litew skiego, na ziemiach b. W ielkiego Księstwa Litewskiego zapoczątkowanych w latach 1863/1864 i kontynuow anych w zasadniczym ciągu aż do pierwszej rew olu cji rosyjskiej. Rok 1922 to z kolei data inkorporacji do Polski tzw. Litw y Środkow ej.

Temat w tytule został zarysowany szeroko. W praktyce autor ograniczył go nieco terytorialnie i przedm iotowo. W zakresie terytorialnym skupił się przede wszystkim na środowisku wileńskim , bardziej w ycin kow o prezentując polską m yśl polityczną na Kow ieńszczyźnie oraz na Białorusi. Ma to sw oje uzasadnienie rze­ czow e, ponieważ W ilno stanowiło ośrodek m yśli politycznej — i nie tylko p ol­ skiej — całego b. W ielkiego Księstwa Litewskiego. Program owo J. Jurkiewicz p o­ minął, jak to zaznaczył w e wstępie, zagadnienie stosunków polsko-żydow skich jako wym agające odrębnego opracowania. Na pewno sprawa m niejszości żydowskiej rysowała się w innym aspekcie niż aspirujących do autonomii, a później i samo­ dzielnego bytu państwow ego autochtonicznych Litw inów i Białorusinów stanowią­ cych większość na ziemiach b. W ielkiego Księstwa. A le jeśli m ów ić o stosunku różnych nurtów polskiej m yśli politycznej do innych narodowości, z którym i P o ­ la cy współżyli na ziemiach północno-zachodnich, to stanowisko w kwestii żydow ­ skiej łączyło się, choć niejednoznacznie, z założeniami program ow ym i w obec innych narodowości. M erytorycznie przecież należy uznać praw o autora do delimitacji obiektu jego badań; również pod kątem widzenia rozsądnego ich wym iaru. W tym względzie było to ograniczenie zasadne, zwłaszcza że tam, gdzie trzeba było zary­

1 J. L e w a n d o w s k i , Federalizm. Litwa i Białoruś w polityce obozu b el-

wed.ersk.iego (XI.1918—IV .1920), W arszawa 1962; A. D e r u g a, P olityka w schod­ nia Polski w obec ziem L itw y, Białorusi i Ukrainy (1918— 1919), Warszawa 1969;

K. G r ü n b e r g , P olskie k on cep cje federalistyczne 1864— 1918, Warszawa 1971.

(3)

sow ać stosunek wszystkich grup narodow ościow ych do w ęzłow ych zagadnień bytu politycznego, autor przedstawia też pozycje stronnictw i ugrupowań żydowskich.

Książka J. Jurkiewicza została napisana w oparciu o obszerny materiał źródło­ wy. Autor wykorzystał szeroko prasę i druki nieperiodyczne, w ięc przede wszyst­ kim liczne broszury (nazywa je z uporem „broszurkam i” niezależnie od rozmiaru i m erytorycznej wagi), również publikowane poza obszarem L itw y i Białorusi. Na szczególne uznanie zasługuje wyzyskanie licznych pam iętników i wspomnień, rów ­ nież niepublikowanych. Niewiele, ale coś ze wspom nień dałoby się jeszcze d o d a ć2. Obfitość oraz sumienna konfrontacja różnego rodzaju źródeł um ożliwiła autorowi wyczerpujące na ogół odpow iedzi na sform ułowany przez niego kwestionariusz.

J. Jurkiewicz najpierw zarysował główne nurty m yśli politycznej polskiej na przełomie X I X i X X w., a następnie śledził ich przemiany uwarunkowane przez wydarzenia historyczne, jak rew olucja lat 1905— 1906, lata monarchii dumskiej (określenie „lata reakcji p orew olu cyjn ej” użyte w tytule dla tego okresu jest w kontekście przedstawianych zagadnień chyba nazbyt jednostronne), pierwszej w ojn y św iatow ej, wreszcie lat 1918—1922, kiedy w wielostronnych konfliktach i zmaganiach uform ow ał się n ow y kształt polityczny ziem litewskich i białorus­ kich. Tego rodzaju ujęcie, biorąc pod uwagę, że myśl polityczna wiązała się n aj­ ściślej z wydarzeniam i politycznym i, jest — sądzę — uzasadnione. W ątpliwości budzi natomiast używanie przez autora w tytule każdego rozdziału rzeczownika „rozw ój” na określenie przemian polskiej m yśli politycznej. „R ozw ój” jest p o ję ­ ciem w artościującym , gdy przem iany analizowane przez J. Jurkiewicza nie zaw ­ sze — jak wynika z kontekstu — zasługiwały na taką pozytywną ocenę.

W ęzłow ym zagadnieniem dla polskiej m yśli politycznej na Litw ie historycznej była kwestia postulowanych najpierw , a potem rodzących s.ię now ych form bytu politycznego. Oznaczało to przede wszystkim w ybór wariantu stosunku wobec społeczności litew skiej i białoruskiej, a w konsekw encji ustalenie relacji wobec dojrzew ających w tym czasie ich aspiracji narodowo-państw owych. Nabierało to szczególnej aktualności w latach pierwszej w ojn y św iatowej i następnych. A kcep­ tując główne linie w y w od ów J. Jurkiewicza, również gdy chodzi o wyodrębnienie głów nych nurtów politycznych istniejących w społeczności polskiej na ziemiach litew sko-białoruskich w pierw szej ćw ierci X X wieku, w idzim y jednak je w nieco innej optyce. Różnica wynika z przekonania J. Jurkiewicza o braku istotnych roz­ bieżności pomiędzy poszczególnym i kierunkami polskiej myśli politycznej na tych terenach. Powtarza on w ielokrotnie tezę, którą eksponuje też w podsumowaniu, że wszystkie polskie nurty polityczne, z w yjątkiem rew olucyjnego, cechowała „w spól­ nota zasadniczych ce lów ” w ynikających również z faktu, że wszystkie kierunki polityczne polskie „opierały w znacznej mierze swą działalność na środowiskach ziemiańskich i rekrutującej się z nich inteligencji” (s. 252). U patrywałbym tu p ew ­ ne uproszczenie, jak o że w środowisku inteligencji zwłaszcza postawy polityczne nie dają wytłum aczyć się bezpośrednio pochodzeniem społecznym. Ponadto — i co najważniejsze — szczegółow e w y w od y autora w ydobyw ając na plan pierwszy róż­ nice między krajow cam i, federalistam i i inkorporacjonistam i zdają się zaprzeczać tej apriorycznej tezie. Różnice b y ły istotne, gdyż dotyczyły różnych wariantów rozwiązań ustroju państw ow o-narodow ego ziem b. W ielkiego Księstwa. Stąd też ostra walka polityczna znajdująca wyraz nie tylko w bieżącej polem ice, skorej z natury rzeczy do przejaskrawień, ale i w w ypow iedziach form ułow anych już z pewnego dystansu.' Posłużym y się nimi, eksponując w szczególności te, które

2 M. in. wspomnienia W. M e y s z t o w i c z a , G aw ędy o czasach i ludziach t. I: Poszło z dymem, Londyn 1973; t. II: To co trw ałe, tamże 1974 oraz L. B r o e l - - P l a t e r a , Dookoła wspom nień, Londyn, b. d. [1971]. Por. J. B a r d a c h · , Z dzie­ jó w mentalności feu d a ln o-k on seń fa tyw n ej, PH t. L X V H I, 1977, z. 1, s. 107— 126.

(4)

k r a j o w c y, f e d e r a i jSc i, i n k o r p o r a c j o n iSc i

145

autor pominął, mimo że ich autorzy jako dramatis personae czy świadkowie w y ­ darzeń wnoszą — jak się w ydaje — niejedno do zarysowanego obrazu. M owa tu 0 takich postaciach historycznych, jak Józef Piłsudski czy Lucjan Żeligowski, a spośród świadków M ichał K. Pawlikowski czy Aleksander Ładoś. Osobno rysuje się postać reprezentanta polskojęzycznych L itw inów — Stanisława Narutowicza. P ow rócim y też do autorów cytow anych przez J. Jurkiewicza, w szczególności do Zygmunta Jundziłła, Kazimierza Okulicza i Tadeusza W róblew skiego, a to ze w zglę­ du na wagę ich św iadectw i w ypow iedzi w kontekście naszego wywodu.

Ludność polska na ziemiach Litw y i Białorusi stanowiła — jak wiadom o — mniejszość. N ajwiększym je j skupiskiem b yło W ilno w raz z okolicą. Wilno było miastem polskim, ściślej polsko-żydow skim . Ale również i w innych, poza w ileń ­ ską, guberniach — ch oć nieraz nieliczni — P olacy odgryw ali ze względu na ich skład społeczny (ziemiaństwo, inteligencja) istotną rolę ekonomiczną, społeczną 1 kulturalną, w yciskając swe piętno na całym kraju.

W łonie społeczności polskiej autor w yróżnił cztery głów ne nurty polityczne. Pierwszym był nurt konserwatyw no-ziem iański, lojalistyczny w obec caratu a pa­ ternalistyczny w obec ludności w iejskiej — białoruskiej czy litewskiej (s. 22 nn.). Charakteryzując stanowisko konserwatystów polskich na Białorusi, z widoczną do nich sympatią M ichał K. Paw likow ski pisał: „Tu trzeba podkreślić, że ideą tych sfer «zachow aw czych» było zawsze zgodne w spółżycie ze wszystkimi narodo­ wościam i M ińszczyzny, a w ięc przede wszystkim B ia ło r u s in a m i.--- - Edward W oyniłłow icz Jjposeł do Dumy Państwowej z guberni Mińskiej — przyp. J. В.] i jego

zwolennicy w alczyli nieustannie z tendencjami endeckimi, którym i pow oli nasią­ kały mieszczańska inteligencja polska i zdeklasowane ziemiaństwo miasta M iń­ ska” 3. Podobne stanowisko w obec chłopskiej ludności litew skiej zajm owali zacho­ w aw cy ziemiańscy na L itw ie etnicznej. J. Jurkiew icz zarysował postawy szeregu z nich (s. 84 n.). Uzupełnić je można świadectwem W aleriana Meysztowicza, w e ­ dług którego większość polskiego ziemiaństwa na L itw ie etnicznej cechował nega­ tyw ny stosunek zarówno do N arodow ej D em okracji, której oparciem była inteligen­ cja i mieszczaństwo, jak i do nacjonalistów litewskich. Ziemianie, których pamięt- nikarz wspomina, z pietyzm em odnosili się do ludow ej kultury litew skiej, a zwłasz­ cza do języka litewskiego, w którym się ona uzewnętrzniała. „Nie tylko znaliśmy oba języki — pisał M eysztow icz — ale byliśm y do obu przywiązani, naprawdę dwujęzyczni. I uważaliśmy tą dwujęzyczność za przyw ilej, za bogactw o, którego nie mieli K o ro n ia rz e .--- Dumni byliśm y ze starożytności i piękna naszego litew ­ skiego języka” \

Konserwatywne ziemiaństwo na ziemiach litew sko-białoruskich zachowywało dystans w obec Polaków z Królestw a, co objaw iało się również w postaci od ręb ­ nego klubu w Dumie Państw ow ej — Koła K rajow ego (s. 55 nn.). Po upadku m o ­ narchii w Rosji, poszukiwało ziemiaństwo polskie sojuszników w obronie społecz­ nego i własnościow ego status quo przed siłami zagrażającej od Wschodu — a także na m iejscu — rew olucji. Część ziemiaństwa widziała zabezpieczenie swego stanu posiadania w możliwie najdalej idącym rozszerzeniu granic Polski na W schodzie, druga — jak precyzyjnie ukazuje J. Jurkiew icz — przychylała się do rozwiązań typu federacyjnego, jeśli ta federacja mogła — w jej m niem aniu — odegrać rolę osłony przed groźbą przewrotu (s. 183— 185). Akcentow ała też, do czasu, odrębność

3 M. K. P a w l i k o w s k i , Mińszczyzna, [w:] Pamiętnik W ileński, Londyn 1972, s. 298 nn.

(5)

kraju północno-zachodniego, zbliżając się w tym do krajow ców , od których różniła się konserwatywnym programem społecznym 5.

Drugi kierunek stanowiła Narodowa Dem okracja głosząca hasło egoizmu na­ rodow ego (s. 26 i passim) i podporządkow ująca mu nasuwające się, a zmienne w zależności od sytuacji, rozwiązania polityczne. K iedy w czasie I w ojn y św iato­ w ej zarysowały się m ożliwości nowego, na zasadach samookreślenia ludności opar­ tego, ukształtowania bytu politycznego ziem b. W ielkiego Księstwa Litewskiego — ruchy narodowe litewski i białoruski wysunęły program y utworzenia odrębnych państw litew skiego i białoruskiego, w których Polacy znaleźliby się w sytuacji mniejszości narodowej. R eakcją na to ze strony polskiej stało się sformułowanie kon cepcji podziału ziem L itw y historycznej i inkorporacji W ilna wraz z silniej spolonizowaną Wileńszczyzną do państwa polskiego. Zwłaszcza od 1918 r. k on ­ cepcja ta stała się dominującą w m yśli narodow o-dem okratycznej. Łączyła się ona z ideą absorpcji, zakładającą asym ilację m iejscow ej ludności niepolskiej, i zepchnę­ ła w cień wysuwane nieraz poprzednio projekty unii Polski z Litwą, mające zresz­ tą — jawnie lub dom yślnie — zapewnić w niej hegemonię stronie polskiej.

Stąd po zajęciu Wilna przez dyw izję litew sko-białoruską pod dowództwem gen. Lucjana Żeligow skiego w październiku 1920 r., narodowi dem okraci oraz szersze środowiska pozostające pod w pływ am i ideologii nacjonalistycznej, zgrupo­ w ane w Straży Kresowej oraz w inspirowanych przez nią Radach Ludow ych, ata­ kowali nadaną Wilnu z okręgiem nazwę L itw y Środkow ej. Upatrywali bowiem w tym próbę realizacji idei federacyjnej (s. 206). Tymczasem narodowi demokraci i ich sojusznicy domagali się bezwarunkowej inkorporacji ziemi wileńskiej do Polski, odrzucając nawet postulat ograniczonej je j autonomii (s. 233— 237). Skłonny do nadania ziemi wileńskiej autonom icznego statusu, przede wszystkim ze względu na opinię międzynarodową, rząd Ponikowskiego został zmuszony z tej racji do ustąpienia 6.

A tw m osferę zaciekłej walki prowadzonej przez ND przeciw ewentualności fede­ racji, w której Wilno pozostałoby w związku z Litwą, oddają dwa w ykłady Józefa Piłsudskiego z sierpnia 1923 roku pt. „Sprawa w ileńska” . M ów ił on wówczas, przed­ stawiając skierowaną przeciw niem u kampanię praw icy narodow ej: „Nie ja w y ­ myśliłem nazwę Litwa Środkowa, ale to pachnie Belwederem . Belweder jest w robocie. Piłsudski — autor rom ansów federacyjnych. Piłsudski — autor klęsk Polski. Hece narodowe! Sutenerzy przy pracy! Znam, zanadto dobrze z n a m .---Belweder robi państwo litew skie! Praca przeciw ko Polsce! Zdrajca narodow y za­ gnieździł się w B elwederze” 7. Przedstawiając następnie wydarzenia poprzedzające akcję gen. Żeligowskiego, a w szczególności zajęcie Wilna w kwietniu 1919 r. przez w ojska polskie pod jego dowództwem oraz odezw ę z 22 kwietnia zaadreso­ waną „D o mieszkańców b. W ielkiego Księstwa Litew skiego” , Piłsudski stwierdzał,

5 Stąd Z. J u n d z i ł ł (Z dziejów polskiej myśli polityczn ej na Litw ie histo­

ryczn ej, „A lm a Mater Vilnensis” t. V, Londyn 1958, s. 43) określał ich jako „sy m ­

patyków idei krajow ej (lecz nie grupy krajow ców wileńskich)” .

6 K. O k u 1 i с z, Brzask, dzień i zm ierzch na ziem iach L itw y historycznej, [w :] Pamiętnik W ileński, s. 47, podkreśla m ocno zaobserwow any także przez in­ nych autorów fakt, że tendencje federalistyczne (lub autonomiczne) były silniej­ sze w kołach politycznych W arszawy, która na problem W ilna patrzyła w kon­ tekście ogólnopaństwow ym , gdy w samym W ilnie patriotyczne em ocje i obawa przed w ejściem w skład państwa litewskiego dyktowała większości Polaków p o ­ zycję całkow itej integracji W ileńszczyzny z państwem polskim. K. Okulicz uważa „Straż kresow ą” i stworzone przez nią „Rady L udow e” , które odegrały dużą rolę w propagandzie programu inkorporacyjnego, za „organizacje im portowane z K ró­ lestwa” (tamże, s. 67). Ocena taka jest — sądzę — wynikiem niedoceniania siły nurtu nacjonalistyczno-inkorporacyjnego wśród m iejscow ej ludności polskiej.

(6)

K R A J O W C Y , F E D E R A L !S C I, I N K O R P O R A C J O N lS C I 147

że odezwa wileńska „spotkała się natychmiast z określeniem, że przygotow uję tron w ielkiego księcia litewskiego w W ilnie i dla sw ojej Ż ydów eczki go przeznaczam” ®. W ydaje się, że przedstawienie przez autora nurtu nacjonalistycznego, repre­ zentowanego głów nie (ale nie tylko!) przez N arodow ą Dem okrację w ypadłoby bar· dziej plastycznie, gdyby zostało ukazane w kon fron tacji z kierunkami przeciw ny­ mi. Jej polem icznym w yrazem jest m.in. pow ołany w yżej tekst.

Trzecim nurtem, któremu J. Jurkiewicz poświęca najw ięcej uwagi, byli kra­ jow cy . Nazwa ich — warto dodać — nie ma nic wspólnego z tytułem wydawanego w Petersburgu przez Erazma Piltza pisma „K ra j”, reprezentującego poglądy tzw. rea listów 9, a w yw odzi się najpew niej od nazwy „kraj północno-zachodni” , jakim w tym czasie określano w term inologii urzędowej, ale i potocznie, ziemie Litw y historycznej. Pierwszą form ą organizacyjną k rajow ców było Polskie Stronnictwo Demokratyczne na Litw ie powstałe w gorących latach początku X X stu le cia 10. Stąd Z. Jundziłł identyfikow ał k ra jow ców z demokratami w ileń sk im iu, co było słuszne dla okresu przed latami 1915—1917, kiedy w środowisku demokratów w i­ leńskich zaczęły się rysow ać różnice między konsekwentnymi, rzec można orto­ doksyjnymi, krajow cam i a federalistam i zm ierzającym i w kierunku związku z od­ radzającą się, najpierw w czynie zbrojnym i w polityce a potem i ustrojow o, P ol­ ską. Na różnice te zwraca J. Jurkiewicz uwagę analizując mem oriał Michała R o­ mera złożony w sierpniu 1915 r. Naczelnemu K om itetow i Narodowemu (s. 126 nn.). K rajow cy uznawali prym at interesów całej ludności kraju nad interesami każdej z grup narodow ościow ych. Jednocześnie, jako reprezentanci społeczności polskiej nie godzili się na traktowanie P olaków na Litw ie jako mniejszości, lecz jako jednego z trzech elem entów hdstoryczno-państwowych i . kulturotw órczych kraju. Hasło całości i niepodległości L itw y historycznej łączyli oni z postulatem równouprawnienia wszystkich zamieszkujących kraj narodowości. „K rajow ość — pisał o ich ideologii Jundziłł, który się do tej grupy zaliczał — była potrzebą pewnego ideow ego scalenia tego wszystkiego, co stanowiło obszar różnolity pod względem etnicznym i wyznaniow ym , ale jednolity w związaniu terytorialnym, kulturalnym i w spólnego historycznego bytu. T erytorialnie to dorzecze Niemna, historycznie ziemie b. W ielkiego Księstwa Litew skiego” 11.

Na łamach „G azety K ra jow ej” i „Przeglądu W ileńskiego” rzecznicy k ra jow ­ ców, jak M. Romer, W itold A bram owicz, Zygm unt Nagrodzki, Jan Piłsudski (m łod­ szy brat Józefa), Bronisław Krzyżanowski, Ludwik Chomiński, Helena Romer i inni rozw ijali poglądy swego k ieru n k u 13. Zmierzał on najpierw do autonomii „kraju

8 Tamże, s. 130. Ostatni zwrot stanowi aluzję do lansowanej przez przeciw ni­ ków politycznych plotki, że starsza córka J. Piłsudskiego była owocem jego związ­ ku z córką znanego działacza PPS, Feliksa Perla (ob. notę w ydaw cy K. Swital- skiego na s. 130). O metodach w alki politycznej, w których celowała ND, m ów ił dalej J. Piłsudski, że G. Narutowicz „dopóki był ‘skromnym ministrem był dla wielkiej ilości Polaków szlachcicem, pochodzącym z Kow ieńszczyzny” . Gdy został prezydentem RP „stał się Żydem. —— Wystarczą pierwsze lepsze bzdury, aby znaleźli się Polacy, którzy im uwierzą” . Zdarzały się — dodawał — nawet nabo­ żeństwa dziękczynne organizowane po jego zamordowaniu. Analizując przyczyny tej — i podobnych akcji — u źródeł ich znajdował „próbę zastraszenia człowieka głupim śmiechem babiny, rykiem sutenerów, hałasem i wrzawą hecy. narodow ej” (s. 134— 135).

s Tak zdaje się sugerować Z. J u n d z i ł ł , op. cit., s. 43. 10 K . О к u 1 i с z, Brzask, dzień i zmierzch, s. 26.

11 Z. J u n d z i ł ł , ap. cit., s. 44: „Dem okraci w ileńscy alias krajow cy...”. 12 Tamże, s. 46.

u Charakterystykę składu osobow ego czołow ej grupy k rajow ców dali Z. J u n ­ d z i ł ł , op. cit., s. 40— 44, i K. O k u l i c z , op. cit., 's. 26— 29. Na marginesie zau­ ważmy, że J. J u r k i e w i c z zaliczył na s. 117 przypis 103 uznanego leadera kra­ jo w có w W itolda A bram ow icza do socjalistów a Helenę K om er (później R om

(7)

er-północno-zachodniego” , a od 1915 r. wysuw ał hasło niepodległości Litw y historycz­ n ej.1 więc utworzenia niezależnego państwa litew sko-białoruskiego. To państwo miało zadecydować dopiero o charakterze związku z Polską (federacja, konfede­ racja, sojusz) w oparciu o zasadę: „w olni z wolnym i, równi z rów n ym i” . P odpo­ rządkowywano więc — i na tym polegała specyfika postaw y k rajow ców — interes polskiej grupy narodow ościow ej interesowi kraju jak o całości. W ynikało to, jak można sądzić, z przenikającej to środowisko — podobnie jak ziemiańskich konser­ watystów — świadomości, że Polacy na Litwie historycznej by li w przeważającej większości potomkami Litw inów i Białorusinów, głów nie szlachty, która uległa kulturalnej polonizacji. A le podczas gdy w innych grupach polonizacja kulturalna doprowadziła do ukształtowania się polskiej świadom ości narodow ej identyfikującej się z „K oroniarzam i”, k rajow cy — Polacy pod względem kultury — zachowali tradycję odrębności państw ow ej, świadomość polityczną obywateli b. W ielkiego Księstwa Litewskiego. Byli Litw inam i w sensie historycznym u , co rzutowało i na ich postawę w polityce bieżącej. Niektórzy szli w tym kierunku bardzo daleko. Tak więc Michał Romer w dziele „Litwa. Studium o odrodzeniu narodu litew ­ skiego” w ypow iadał pogląd, że „w cielenie Polaków litewskich —* — d o litewskiej form acji narodowej może i pow inno się dokonać, ale jeno na podstawie czynnika obywatelskiego — bez tykania ich polskiej indywidualności kulturalnej” (s. 96—7). W nurcie zarysowanym przez Romęra zdaje się sytuować nie do końca wyjaśniona geneza uniwersału z grudnia 1915 r. sygnowanego przez anonim ową Radę T ym ­ czasową K onfederacji W ielkiego Księstwa Litewskiego, wydanego w czterech jęz y ­ kach (polskim, litewskim, białoruskim i żydowskim), a zapowiadającego działania mające na celu utworzenie z ziem b. W ielkiego Księstwa niezawisłego państwa, dziedzictwa wszystkich zamieszkujących je i równouprawnionych narodowości (s. 136—7). H. W i s n e r wspom ina jeszcze o drugiej, późniejszej odezwie tej K onfederacji, "która również nie ujawniała nazwisk s y g n a t a r i u s z y J . Jurkie­ w icz — idąc za autorem studium o tym uniwersale W iktorem S u k i e n n i c - k i m — skłonny jest przypisać go „jednostkom z pośród k rajow ców ” idącym n aj­ dalej w kierunku krajow ości” (s. 143, przypis 275).

K rajow cy, choć nie pozyskali m asowego o p a rc ia tó, byli nurtem liczącym się, tak ze względu na ciężar gatunkowy ich reprezentantów, w śród których były osobow ości o dużych walorach indywidualnych, jak i na intelektualne oraz histo­ ry czno-em ocjonalne w alory ich argumentacji. Nie bez znaczenia było i to, że kra­ jo w c y byli naturalnym niejako kontrahentem strony polskiej w jej stosunkach przede wszystkim z Litwinami, ale także i z Białorusinami.

Żywotność tradycji historycznej połączona z żywą też ideą tolerancji i prze­ konaniem o potrzebie przyjaznego współistnienia różnych narodow ościow o i w y - znaniowo społeczności, podbudowana równościową ideologią demokratyczną, stano­ w iła o odrębności m yśli politycznej krajow ców , oryginalnego płodu — jak to p od ­ nosi i J. Jurkiewicz — ziem Litw y i Białorusi.

-Ochenkowską) najpierw zaprezentował jako przedstawicielkę kół ziemiańskich (na s. 185), a dopiero później (na s. 218) zaliczył ją do k rajow ców , gdy w istocie repre­ zentowała ona ten ostatni kierunek od początku sw ojej działalności.

14 К. О к u 1 i с z, Podział ziem W ielkiego Księstw a L itew skiego, [w:] Dzieje

ziem b. W ielkiego K sięstw a L itew skiego, „A lm a Mater Vilnensis” t. III, 1953, s.

134— 135. Ob. też C .' B a u d o u i n d e C o u r t e n a y - J ę d r z e j e w i с z o w a,

Grupy etniczne na ziemiach W ielkiego Księstw a Litew skiego i trzy narody, tamże,

s. 350— 383.

15 Zob. przypis 18.

1βΖ. J u n d z i ł ł (op. cit., s. 43) charakteryzując bazę społeczną krajow ców stwierdzał: „Za tą garstką ludzi fý e stały zastępy zwolenników w społeczeństwie. Miała ona wielu sympatyków, ale i.iało takich, którzyby się z nią otw arcie łączyli” .

(8)

K R A J O W C Y , F E D E R A LJS C I, I N K O R P O R A C J O N lS C I 149

Najbardziej konsekwentni w yznaw cy i propagatorzy idei krajow ej, Ludwik Abram owicz i Tadeusz W róblew ski pozostawali — w edług Z. Jundziłła — „w orbi­ cie k rajow ców ” , a nie w ich cen tru m 17. C zy dlatego, że identyfikuje on — jak już była mowa — k rajow ców z demokratami wileńskim i? Znamienne są dalsze przemiany w tym środowisku. Otóż po zajęciu Wilna przez gen. Żeligowskiego, gdy większość grupy dem okratów wileńskich, o których była wyżej mowa, wraz z m łodym pokoleniem , do którego Judziłł zalicza W itolda Stankiewicza, K azim ie­ rza Okulicza, Mariana Zyndram -K ościałkow skiego, Mariana S w iech ow sk iego. i in­ nych, angażowała się czynnie w e władzach i w życiu politycznym Litw y Środkowej, T. W róblew ski i L. A bram ow icz odm ów ili w spółpracy z władzami powołanym i przez gen. Żeligow skiego (s. 224). Jundziłł — jak pod aje — uczynił to samo, •a M. Romer oburzony „żeligiadą” zadeklarował się ja k o Litw in o kulturze polskiej i osiadł w K ow nie. Na terenie Wilna L. A bram owicz, po przedwczesnej śmierci T. W róblew skiego (zmarł w 1925 r.), pozostał na posterunku jako nieugięty obrońca redagowanego przez siebie „Przeglądu W ileńskiego” (s. 224).

W związku z nurtem m yśli politycznej k ra jow ców wart jest rozważenia sfor­ m ułowany niedawno przez Henryka Wisnera pogląd, że „w aspekcie politycznym działalności społeczeństwa polskiego ziem litewskich zwracał uwagę brak dążeń do stworzenia niepodległego, własnego państwa. Poczucie odrębności ukształto­ wane w toku całych d ziejów Rzeczypospolitej Obojga N arodów i w latach zaborów nie wystarczyło do w ytw orzenia odrębnego narodu” tó. Są tu poruszone dwie róż­ ne sprawy. Jedną rzeczą jest bow iem patriotyzm k rajow y, a inną powstanie naro­ du, na który zabrakło miejsca, skoro na ziemiach b. W ielkiego Księstwa uform o­ w ały się u schyłku X I X i na początku X X w ieku dwa narody: litewski i biało­ ruski. Oba były oparte na ludności w iejskiej, która stanowiła— jak dowodzą liczne przykłady — podstawę form ow ania się wielu now oczesnych narodów Europy środ­ kow o-w schodniej.

Byli co prawda w śród Polaków litewskich (czy polsko-języcznych Litwinów) jednostki, które uważały, że Polacy na Litw ie m ogliby stanowić odrębny naród, na kształt W alonów w Belgii, łączących francuski język i kulturę z poczuciem odrębności etnicznej i z belgijskim patriotyzmem państwowym. Tak w szczegól­ ności sądził Stanisław Narutowicz, w yw odzący się ze szlachty żmudzkiej działacz litewski, dwujęzyczny, ale o przewadze kultury polskiej, brat rodzony pierwszego Prezydenta RP. Stanisław Narutowicz był przeciw ny odnowieniu unii z Polską z obaw y, by nie uzyskała przewagi nad Litw ą, aczkolw iek b y ł rzecznikiem usta­ nowienia przyjaznych i ścisłych stosunków między sąsiadującym i państwami, które łączyła w ielow iekow a wspólna przeszłość и . Paralela W alonow ie — Polacy litewscy

17 Tamże, s. 43.

18 H. W i s n e r, W ojna nie wojna, W arszawa 1978, s. 88.

13 Ob. biogram Stanisława Narutowicza pióra P. Ł o s s o w s k i e g o w PSB t. X X II, 1977, s. 578—579. Pogląd S. Narutowicza na sprawy współżycia p olsk o-li­ tewskiego zarysował jego syn Kazimierz w nieopublikow anym studium: ;,Próba naszkicowania sylwetki m ojego ojca Stanisława Narutowicza, jakim go pamiętam” (maszynopis z lat sześćdziesiątych w posiadaniu K. Narutowicza), gdzie m. in. czy­ tamy: „był S. Narutowicz przeciwnikiem wszelkich p rojek tów federacyjnych w la ­ tach 1917— 1919, gdyż budziły one zawsze nieufność w Litwinach. — — W ierzył w tedy w m ożliwość powstania typu obywateli niepodległej Litwy, przypom inające­ go W alonów belgijskich, lojalnych wobec w spólnego państwa, lecz pozostających Polakami pod względem kultury i narodowości. Sam siebie za takiego uważał” . J. Jurkiewicz S. Narutowicza ze względu na jego udział w litewskim życiu p oli­ tycznym traktuje jak o działacza litewskiego (s. 144, 150). Takie ujęcie może być uzasadnione przez fakt, że S. Narutowicz reprezentował litewski patriotyzm pań­ stwowy, który godził z polską przynależnością kulturalną. Jak stwierdza K. Naru­ tow icz: „O jciec mój nie znajdow ał również wspólnego języka z krajow cam i w

(9)

i-nie sprawdziła się w praktyce dlatego przede wszystkim, że w przeciwieństwie do W alonów zasiedlających zwarte terytorium — W alonię i bazujących na ludzie, P olacy na Litwie historycznej opierali się przede wszystkim na szlachcie i inteli­ gencji głów nie pochodzenia szlacheckiego, nawet jeśli te obie w arstw y nie stano­ w iły liczebnie większości ludności przyznającej się do polskości. A to nie w ystar­ czało do uformowania odrębnego narodu P olaków — Litw inów. Józef C h l e b ó w - c z у к w ypow iedział uzasadniony licznym i faktam i pogląd, że w e wschodniej Europie Środkow ej „sam ookreślenie narodowe poważnej części żyjących tu spo­ łeczności w ym agało świadomej akceptacji oraz celow ego wysiłku, jeśli nie wszyst­ kich, to w każdym razie znakomitej większości danej społeczności, bez względu na dzielące ją przedziały społeczne i inne” ®. Świadom ość znakomitej większości ludności polskojęzycznej na L itw ie prowadziła — naturalną k oleją rzeczy —· nie do ukształtowania kilkusettysięcznego narodu, słabszego liczebnie od współmiesz- kających na tych ziem iach L itw in ów i Białorusinów, ale do identyfikacji z naro­ dem polskim zamieszkałym na terytorium Polski etnicznej. Równocześnie ci nie­ liczni przedstawiciele polsko-litew skiego ziemiaństwa, którzy w łączali się do p ro ­ cesu odiodzenia narodowego L itw y, jak M ieczysław D ow ojn o-S ylw estrow icz czy Otton Zawisza, uważali się za polskojęzycznych Litw inów (s. 97, przyp. 506). Tak odbyw ał się proces różnicow ania na zasadzie św iadom ego w yboru. Zachodził on tam wszędzie, gdzie dwie lub w ięcej społeczności w spółżyły ze sobą, a w miarę form owania się nowoczesnych narodów przeobrażały sw oją strukturę i św iado­ mość.

Podobne do k rajow ców stanowisko w kwestii przyszłości kraju, oczywiście z innym kontekstem ekonom icznym i społecznym , zajm ow ali polscy socjaliści. Znalazło ono wyraz w postawie S ek cji Litewskiej PPS, która łącząc się w 1907 r. z litewską socjaldem okracją w Litewską Socjalno-D em okratyczną Partię (LSDP), zastąpiła postulaty niepodległościow e hasłem autonomii L itw y. R ów nież w latach I w ojn y i bezpośrednio po niej p olscy socjaliści współdziałali z krajow cam i głosząc prym at interesów krajow ych nad narodowym i, zwłaszcza gdy centrum narodowe znajdowało się poza granicami L itw y historycznej. Tak w ięc Aleksander Zasztowt w w ypow iedzi przeznaczonej dla czytelników z Królestw a stw ierdzał w czerwcu 1915 r., że na Litw ie historycznej każda narodow ość powinna w ykazyw ać takie poczucie „obyw atelskości” , któ:re nie pozw oliłoby na podporządkow anie interesów kraju „w o li politycznej czy też interesom innych, poza krajem leżących centrów ” (s. 125). M im o tak zadeklarowanego stanowiska, w latach I w ojn y św iatowej do­ szło jednak w LSDP do rozłamu na skutek różnic w ujm ow aniu kwestii narodo­ w ej. Grupa polskich socjalistów powołała do życia Polską Partię Socjalno-D em o-

kratyczną Litw y i Białorusi, która zajęła stanowisko federalistyczne, a w Sejm ie W ileńskim weszła w skład m niejszości, która w obliczu zwycięstw a in k orporacjo- nistów broniła przynajm niej idei autonomii Ziem i W ileńskiej.

K ontakty dem okratów wileńskich z konsekwentnymi — ja k ich nazywam — krajow cam i oraz z socjalistam i fu n k cjon ow ały na różnych płaszczyznach. Niemało ważnym forum ułatwiającym porozum ienie, a w każdym razie wzajem ne zrozu­ mienie się w dobie form owania się państwowości polskiej — a i później — było

leńskimi. Twierdził, że ci ostatni, m im o_ich przyjaznych dla aspiracji litewskich poglądów , w idzieli zawsze na końcu drogi, którą zmierzali — jakąś form ę fed e­ racji z Polską, co odstraszało L itw inów ” (tamże). Jak wynika z kontekstu, chodziło tu o k rajow ców w ich składzie sprzed 1919—1920 roku. Za udostępnienie Jego cennego studium pragnę w tym m iejscu p. K. Narutow iczow i serdecznie podzię­ kow ać — J. B.

J0 J. C h l e b o w c z y k , P rocesy narodotwórcze w e w schodniej Europie środ­

(10)

K R A J O W C Y , F E D E R A L I Ś C I , I N K O R P O R A C J O N I S C I 151

wolnomularstwo. Dość szeroko przedstawił rzecz K . O k u licz21. Rolę masonerii w m iędzyw ojennym już W ilnie podkreślał też Czesław Miłosz, pisząc o Wilnie jako mieście m ason erii22, oczyw iście w odniesieniu do elity intelektualnej miasta. B yło­ by też interesujące pod jęcie próby wyjaśnienia roli wolnomularstwa w dziele zbliżenia dem okratów wileńskich do obozu belw ederskiego w pierwszych latach niepodległości.

Czwarty wreszcie nurt to socjaliści-internacjonaliści, w ięc przede wszystkim SDKPiL. Wśród Polaków na Litw ie był to kierunek niezbyt liczny, który umocnił się pod w pływ em zwycięstw a R ew olu cji Październikowej. W idział on w rew olu cji rozwiązanie wszystkich spraw narodow ościow ych b. Cesarstwa Rosyjskiego, w ięc i jego ziem północno-zachodnich.

W latach I w ojn y św iatow ej w polskich kołach politycznych nad Niemnem i W ilią oraz nad Wisłą zyskały znaczny rozgłos koncepcje federalistyczne. W od­ różnieniu od krajow ców , federaliści wysuw ali na plan pierwszy ideę odnowienia więzi państwow oprawnej pom iędzy Polską a Litwą. Pod tym warunkiem skłonni byli uznać całość terytorialną ziem Litw y historycznej. Idea ta była popularna w środowisku związanym z obozem niepodległościow ym , którego orężnym ekspo- nentem b y ły Legiony. W ślad za współczesnym i, J. Jurkiewicz środowisko to określa mianem „n arod ow ców ” . Nazwa może b y ć myląca, jako że zwykło się nią określać narodowych demokratów, którzy — od lat dwudziestych — tak nazywali samych siebie. Ci niepodległościow cy stanowili w ięc piąty nurt politycznej myśli polskiej na Litwie historycznej w dobie I w ojn y św iatow ej i b e2(pośrednio po niej.

W obliczu zarysowującej się perspektywy odzyskania przez Polskę niepodleg­ łości oraz nowych rozwiązań politycznych na ziemiach b. W ielkiego Księstwa L i­ tewskiego, nastąpiło zbliżenie nurtu niepodległościow ego („narodow ców ” ) z dem o­ kratami wileńskim i oraz polskim i socjalistami na płaszczyźnie niepodległości Polski i Litw y oraz powiązania obu państw węzłami federacji. Nie była to jednak — jak pisze autor — „konsolidacja” (s. 117), bo utrzym yw ały się między obu kierunkami różnice, które dały znać o sobie w postaci wydania dwu odrębnych odezw p ro­ gramowych. „N arodow cy” akcentowali jako cel polityczny odnow ienie unii p o l­ sko-litew skiej, dem okraci i socjaliści skupieni w Polskim Bloku Dem okratyczno- -N iepodległościow ym L itw y i Białej Rusi w sw oje odezw ie (z 23 września 1915) w ypow iadali się za powstaniem federacji litew sko-białoruskiej połączonej unią z Polską, jeśli tak zadecyduje sejm w W ilnie w ybrany na zasadzie demokratycznej ordynacji w yborczej. Odezwę kończono wezw aniem : „N iech żyje niepodległa Litwa i Białoruś! Niech żyje niepodległa Polska L udow a!” (s. 132—133).

Mniej skłonni do liczenia się z głosem większości piłsudczycy zgrupowani w Polskiej Organizacji W ojskow ej podjęli próbę realizacji federacji polsk o-litew ­ skiej w drodze zamachu stanu. W końcu sierpnia 1919 r. władze litewskie w K o w ­ nie w ykryły spisek POW i grupy propolskich Litw inów , m ający na celu obalenie rządu Taryby i pow ołanie rządu polonofilskiego, który miał zadzierzgnąć z Polską w ięź federacyjną. Ujawnienie planu przewrotu zaostrzyło m ocno stosunki polsko­ -litewskie. W obliczu niepowodzenia planowanego zamachu stanu, pojaw iły się skrajne postaw y i w śród „dem okratów wileńskich” , jak odnotowany przez J. Jur­ kiewicza głos M. Swiechow skiego, proponujący obalenie Taryby w drodze zbrojnej w ypraw y na Kowno. Następnie mianoby rozpisać w yb ory i pow ołać konstytuantę w W ilnie, któraby usankcjonow ała więź federacyjną między obu krajam i (s. 202— 203).

Wskazuje to w yraźnie na wewnętrzne zróżnicowanie w nurcie federalistycz- nym. W dalszym ciągu odchodzili od niego rozczarowani istniejącymi w nim p o l­

21 К. О к u 1 i с z, Podział ziem, s. 26— 29.

(11)

skimi teńdencjami ekspansjonistycznymi demokraci i socjaliści, jak M. Romer czy Jerzy Czeszejko-Sochacki. Pierw szy został z czasem rektorem litewskiego Uni­ wersytetu w Kownie, drugi wszedł do sejm u RP jako poseł komunistycznej Frak­ cji Poselskiej. Z drugiej strony w iększość dem okratów wileńskich wiążąc się coraz bardziej z obozem legionoiwym — nde bez w pływ u na to osobow ości Piłsudskiego i związku z nim środowiska wileńskiego — ewoluowała wraz z obozem belw eder- skim, sytuując się na jego lew ym , nie nacjonalistycznym skrzydle.

K oncepcje federalistyczne najbardziej rozpowszechnione wówczas w środo­ wiskach opow iadających się za tym modelem ustroju państwow ego posiadały — w odniesieniu do Litw y historycznej — specyficzną, nie dość dotychczas uwydat­

nioną cechę. Była nią złożona, bo dwuszczeblowa struktura projektow anej federacji. Pierw szy jej szczebel dotyczył ukształtowania się ziem b. W ielkiego Księstwa Litewskiego jako państwa kantonalnego, złożonego z trzech kantonów: polskiego z Wilnem, litewskiego z K ow nem i białoruskiego z Mińskiem. Niektórzy dodawali i czwarty kanton — łotewski z Rygą. Ideę tę sform ułow ał ongiś Bolesław Lim a­ nowski w czasie pobytu w Szw ajcarii, kiedy przykład' federacji helweckiéj pobu­ dził go do myśli o przeniesieniu tego wzoru na ziemie nad Niemnem i Dźwiną*3, i odtąd funkcjonow ał on w polskiej myśli politycznej. N ajwcześniej, bo u schyłku 1916 r., sform ułowała postulat L itw y historycznej jak o „sam odzielnej jednostki praw no-państw ow ej z centralnym organem praw odaw czym w W ilnie”, ale podzie­ lonej na autonomiczne p row incje i pozostającej w związku z Polską opartym na równorzędności obu stron, deklaracja grupy polskich socjalistów, co — jak trafnie zauważa J. Jurkiewicz — „św iadczy o przychylaniu się przez nich do kon­ cep cji kantonalnego ustroju przyszłej L itw y” (s. 141). Pod w pływ em demokratów i socjalistów kantonalną kon cepcję tymczasowego zarządu L itw y przedstawił u schyłku okupacji niem ieckiej, bo w październiku 1918 r., władzom okupacyjnym Kom itet Polski.

W Sejm ie Ustawodawczym w W arszawie koncepcję kantonalną rozw ijali w ios­ ną 1919 r. reprezentanci Zw iązku Polskich P osłów Socjalistycznych (ZPPS) F. Perl i sam w yw odzący się z Wilna M ieczysław Niedziałkowski (s. 191— 192). P rojekty ustroju kantonalnego L itw y historycznej form ułow ali też W itold Kam ieniecki i Marian Swiechowski. .

Szczególnej aktualności nabrała koncepcja kantonalna po zajęciu Wilna przez gen. L. Żeligow skiego. W myśli m.in. dem okratów wileńskich ta „polityka faktów dokonanych” miała skłonić Litw inów z Kow na do porozumienia z Tymczasową Kom isją Rządzącą L itw y Środkow ej, na czele której stanął dawny przywódca k ra jow ców W itold Abram owicz. Także ukuta zapewne przez niego nazwa „Litwa Ś rodkow a” była pomyślana jako element ułatw iający osiągnięcie tego kom prom i­ sowego form alnie rozwiązania.

Projekt rozwiązania kantonalnego odpowiadał w głów nych liniach propozycjom rządu w Warszawie. Został on też zaakceptowany przez belgijskiego męża stanu Paula Hymansa, który na kon feren cji w Brukseli, pośw ięconej sprawie uregulo­ wania zatargu polsko-litew skiego w maju 1921 r. (J. Jurkiew icz na s. 229 podaje błędnie rok 1920) ^4, wystąpił z projektem dwukantonalnego państwa litewskiego związanego węzłem konfederacji z Polską. K on cepcji kantonalnej byli przeciwni

_ _

_______

y

23 Ob. też J. B a r d a c h , Inflanty, L itw y, Białoruś w tw órczości Bolesława Lim anowskiego, PH to L X V , 1974, z. 3, s. 487.

Przy okazji warto zw rócić uwagę na kilka innych omyłek powstałych bez wątpienia w toku druku. Tak w ięc Rataj miał na imię M aciej (a nie M arcin jak na s. 193), posłem do Sejm u W ileńskiego z ramienia PPSDLiB był Stanisław Ba­ giński (nie S. Barwiński jak na s. 248), zjazd białoruski w W ilnie w itający odezwę Piłsudskiego z 22 kwietnia 1919 od b y ł się 9— 11 czerwca (nie 9—11 kwietnia jak

(12)

K R A J O W C Y , F E D E R A L lS C I , I N K O R P O R A C J O N lS C I

153

w zasadzie krajow cy, upatrując w niej podważenie jedności ziem b. W ielkiego Księstwa. Skłonni byli oni natomiast recypow ać ideę autonom ii kulturalnej p o­ szczególnych grup narodowościowych, zaczerpniętą z ideologii austromarksizmu (s. 214). Argum entowano m.in. tym, że um ożliwi ona ludności polskiej korzystanie z pełni praw także poza okręgiem wileńskim oraz stw orzy warunki rozw oju kul­ turalnego zamieszkałym licznie w miastach całego kraju Żydom.

Drugi szczebel dotyczył form y związku państwa litew sko-polsko-białoruskiego z Polską. Chodziło tu o ściślejszą lub bardziej luźną w ięź instytucjonalną pom ię­

dzy dwoma sfederow anym i państwami, z których jedno — Polska byłaby pań­ stwem scentralizowanym, zaś drugie — Litw a federacyjnym . W federacji litew ­ skiej polskim b yłb y albo wileński kanton centralny, albo — przy przyjęciu kon­ cep cji autonomii kulturalnej — Polacy byliby narodowością krajow ą odgrywającą, ze względu na pozycję społeczną i intelektualną, potencjał ekonom iczny oraz dzięki wsparciu Państwa Polskiego — na drugim, wyższym szczeblu federacji — czołową, decydującą rolę.

Rozwiązanie federacyjne było więc podw ójnie w ygodne dla Polaków, bo dawało im przewagę zarówno na szczeblu litewskim, jak i na drugim, wyższym, który tradycyjnie można by nazwać u n ijn y m 25. Z tego samego powodu było stanowczo odrzucane przez Litw inów , a traktowane podejrzliw ie i z rezerwą przez większość narodowych działaczy białoruskich.

Analizując polską m yśl polityczną na Litw ie historycznej z punktu widzenia uformowania now ych struktur państwowych w kontekście relacji Litwa historycz­ na — Polska, można w ięc w yróżnić trzy zasadnicze kierunki: krajow ców , federa- listów, wreszcie inkorporacjonistów, których można określić też mianem aneksjo- nistów.

Osobno należy w yróżnić socjalistów -internacjonalistów (następnie komunistów), którzy sytuowali się w nurcie politycznym rew olucyjnej lew icy socjalistycznej, a potem III M iędzynarodówki. W arto podkreślić, że w tym nurcie wzięła górę idea państwa w ielonarodow ościow ego w postaci republiki litew sko-białoruskiej. Zna­ lazła ona wyraz w powołaniu, w początku 1919 r., Republiki Rad L itw y i Białorusi. Nie przetrwała ona długo i upadła w kwietniu 1919 r. w wyniku w ypraw y J. Pił­

sudskiego na W ilno, która napotkała żyw y oddźwięk w śród ludności polskiej. Republika Rad nie znalazła też poparcia większości L itw inów dążących do utw o­ rzenia własnego państwa narodowego. Błędem kom unistów było i to, że nie w y ­ sunęli oni hasła reform y rolnej. Przywódca litew skich komunistów, V. M ickevi- čius-Kapsukas przyznawał w kilka lat później: „W 1919 r. skręciliśmy kark na Litw ie i W ileńszczyźnie w kwestii chłopskiej i n a r o d o w e j.---W W ilnie i na Wileńszczyźnie zbyt mało liczyliśm y się z ludnością polską, która tam odgrywa główną rolę” (s. 181, przypis 110).

Prymat dążeń narodow ych zarówno po stronie polskiej, ja k i litewskiej był przyczyną, że ani odezwa J. Piłsudskiego z 22 kwietnia 1919 r., ani w zmienionej sytuacji zajęcie Wilna i W ileńszczyzny przez w ojska gen. L. Żeligow skiego i u tw o­ rzenie Litw y Środkow ej w październiku 1920 r. nie zdołały — w brew nadziejom federalistów — stw orzyć przesłanek dla realizacji rozwiązania kantonalnego ani

25 т . W r ó b l e w s k i w broszurze Uwagi o p rojek cie p. Hymansa (wydanej pod pseudonimem Juodvarnis), W ilno 1921, stwierdzał, że „koncepcja ta —- r jest takim dziwolągiem, że nie nadaje się nie tylko do przyjęcia, ale nawet do dys­ kusji — — Poddaje ona suprem acji Państwa Polskiego nie tylko Wileńszczyznę, ale i Litw ę Zachodnią [kowieńską — przyp. J. В.] i m oże być pożądaną jedynie dla zadośćuczynienia m inisterialno-politycznym am bicjom bismarkulusów Litw y Środkow ej” (s. 35). Poddaw ał też T. W róblew ski krytyce brak kantonu białoru­ skiego sugerując, że autor projektu „pragnie poddać Białorusinów m ajoryzacji p o l­ skiej” (s. 13).

(13)

też federacji polsko-litew skiej. Do niepowodzenia tej k oncepcji przyznaje się w y ­ konawca zarządzonego przez Piłsudskiego marszu na Wilno, gen. L. Żeligowski, pisząc w swoich „Notatkach” : „Dziś wiem y, że to wszystko zawiodło. Rozum owa­ liśm y wów czas kategoriami romantyzmu litew skiego” 36. Brak szans na powodzenie koncepcji federacyjnej i wzrost nastrojów nacjonalistycznych w społeczności p ol­ skiej Wilna i W ileńszczyzny, przeciw nych w większości związkowi z Litwą K o­ wieńską, spow odow ały też rychłe ustąpienie W itolda A bram ow icza i jego ekipy i objęcie kierow nictw a Tym czasowej K om isji Rządzącej przez grupę skłaniającą się do inkorporacji W ileńszczyzny do Polski.

Sceptycznie co do m ożliw ości federacji polsko-litewskiej w ypow iedział się J ó­ zef Piłsudski. Uczynił to jednak dopiero w sierpniu 1923 r., w ięc post faction, co też trzeba mieć na uwadze w ocenie jego stanowiska. W w ykładach „Sprawa w i­ leńska” mówiąc o sytuacji w kwietniu 1919 r. Piłsudski stwierdzał: „Zasadę fe d e ­ ra cji nie da się zastosować na tych ziemiach. Przychodzim y wszak z bronią, co jest sprzeczne z zasadami federacji. Zresztą nie widziałem tutaj tych, którzyby do tej federacji chcieli przystąpić. — —■ nie chciałem, aby Polskę federow ać z tą stroną, która się od nas, jako fédérant, odwróciła. Ja stałą sw oją wytyczną m ia­ łem — stworzenie fa k tów dokonanych, aby później otrzym ać uznanie de iure. Mia­ łem zatem zamiar natychmiast po zdobyciu Wilna stw orzyć rząd, oparty na w o j­ sku, dowodzony przeze mnie” 27. W dalszym w yw odzie przedstaw iając sytuację p o­ wstałą w jesieni 1920 r., kiedy tymczasem uznano przynależność Wilna do Litwy, Piłsudski m ów ił: „Trzeba było stw orzyć nowe fakty dokonane. Natenczas przyszła akcja generała Żeligow skiego, który działał pod moim dow ództw em i z m ojego w yraźnego p o le ce n ia .--- Stw orzyłem w ięc now y fakt dokonany, ale i now y stan posiadania na nowych warunkach” ®. Ten „n ow y stan posiadania na now ych w a ­ runkach” odbił się na jeg o stanowisku jako Naczelnika Państwa i naczelnego wodza

zarazem w obec terytorialnych postanowień traktatu ryskiego, kiedy to delegacja polska przy całkow itym désintéressem ent z jego strony zrezygnowała ze znacznej części Białorusi wraz z Mińskiem, grzebiąc w ten sposób ostatecznie koncepcję zło­ żonej z trzech kantonów federacji.

Ze w zględu na znaczenie d ziejów traktatu ryskiego dla losów k oncepcji p oli­ tycznych P olaków na Litw ie historycznej warto zatrzymać się dłużej nad epizo­ dem, który per analogiam można określić jako „spraw ę mińską” , zwłaszcza że w książce J. Jurkiewicza nie znalazł on należnego miejsca, w idocznie dlatego, że autor uznał go za należący do historii dyplom acji czy historii tout court. T ym ­ czasem właśnie tu rozegrała się walka o realizację założeń różnych kierunków polskiej m yśli politycznej.

Relacja uczestnika delegacji polskiej Aleksandra Ładosia przedstawia sprawę tak, że o ziemie białoruskie wraz z Mińskiem warunkujące możność realizacji idei federacyjnej walczył przede wszystkim Leon Wasilewski, który uchodził za rzecz­ nika poglądów Józefa Piłsudskiego. Tu jednak został pozostaw iony sam na placu boju przeciw czołow em u przeciw nikow i federacji Stanisławow i Grabskiemu, który

'·* L. Ż e l i g o w s k i , N otatki z roku 1920, „N iepodległość” (Londyn) t. III, 1951, s. 166.

'п J. P i ł s u d s k i , Pisma zbiorow e t. VI, s. 122.

28 Tamże, s. 124., Ob. także s. 126 n. Federalizmu J. Piłsudskiego broni M. K. D z i e w a n o w s k i , Joseph Piłsudski. A European Federalist, Stanford 1969. Z rezerwą natomiast podchodzi do tego К. О к u 1 i с z, (Brzask, dzień i zmierzch, s. 29, także 68 nn.), który pisze: „K oncepcja Piłsudskiego była w praw dzie pokrew ­ na idei krajow ej, ale realizowana innymi metodami” . Z. J u n d z i ł ł (op. cit., s. 73) zaś m ów ił „o porzuceniu przez Piłsudskiego polityki k ra jow ej” . Obaj auto­ rzy — jak wynika z kontekstu ь - rozumieli pod „ideą (polityką) krajow ą” kon­ cepcję federacyjną. 1

(14)

K R A J O W C Y . F E D E R A L I Ś C I , I N K O R P O R A C J O N lS C I

155

realizując założenia Dm owskiego oraz własne reprezentował zasadę absorpcji i zdo­ łał przeciągnąć na sw oją stronę przedstawiciela PPS, Norberta Barlickiego w raz z większością delegatów stronnictw sejm owych, tworząc zwarty blok przeciwny nie- sejm ow ym członkom delegacji i ekspertom 29. W w alce o granice, która rozegrała się wewnątrz delegacji polskiej, strona radziecka skłonna była bow iem ustąpić Polsce ziemię mińską, „górę w zięły poglądy prof. Grabskiego” ®. O układzie sił wewnątrz delegacji polskiej pisze też Ludw ik B roel-Plater, który pełnił fu n kcje oficera łącznikow ego przy polskiej delegacji pokojow ej w Rydze. Jak podaje on, „[Feliks] Perl, socjalista, powiedział w m ojej obecności, że Polska faktycznie koń­ czy się na Bugu, a [Stanisław] Grabski wyraził się, że Mińsk jest nam niepo­ trzebny, są tam bow iem sami Ż ydzi” 31. Przewodniczący delegacji, J. Pan Dąbsiki

z PSL-Piast w swoich wspomnieniach odnotował, że sprawa przyłączenia Białorusi „napotkała na zdecydow any opór ze strony polsk iej” . Przedstawiając rzecz szcze­ gółow o A. Ładoś pisał, że „p ozycję zwolenników rozwiązania federacyjnego osła­ biało też bardzo to, że w tych decydujących momentach zabrakło im zdecydow a­ nego poparcia tych czynników, które w opinii publicznej uchodziły za głów nych prom otorów tego kierunku. A ni Naczelnik Państwa, ani Ministerstwo Spraw Z a­ granicznych, ani armia nie angażowały się w tym czasie w tej s p r a w ie .--- W al­ ka o granice była w ięc od początku walką nierówną, gdyż zdecydowanej--ak cji Grabskiego i skupionej przy nim delegacji sejm ow ej nie przeciwstawiała się ró w ­ nie zdecydowana akcja zw olenników program u fed eracyjn ego” æ. W rezultacie za przyłączeniem M ińska w ypow iedzieli się w delegacji polskiej tylko je j przew od­ niczący J. Dąbski oraz delegaci MSZ — W asilewski i W itold Kamieniecki. P rzed­ stawiciel MSW ojsk., gen. Kukliński wstrzym ał się od głosu.

Zastanawiając się nad przyczynam i, dla których iPiłsudski odstąpił od k on ­ cepcji federacyjn ej, K. Okulicz wypow iada pogląd, że stało się to na skutek tego, że liczył się z tym, dż społeczeństwo zmęczone w ojn ą b y ło niechętne rozszerzaniu granic państwa, które m ogło się stać zarzewiem now ych konfliktów , a on sam obiektem zaciekłej, nie przebierającej w środkach kampanii, która zniechęcała do dalszego forsow ania k oncepcji federacyjnej. W tej opinii słychać pogłosy re fe­ ratów Piłsudskiego „Spraw a wileńska” , a także jego w y w od ów na całonocnym spotkaniu w 1923 r. u W itolda Abram owicza, gdzie tłum aczył on gronu dawnych federalistów sw oje stanowisko w tej spraw ie33. Analizując całość dostępnego m a­ teriału można dojść do następujących w niosków : Z w ypow iedzi własnych Piłsud­ skiego wiadomo, że nie w idział on po stronie białoruskiej czynnika, który m ógłby stać się partnerem politycznym w federacji. Poza tym naprawdę obchodziło go samo W iln o 34. W mom encie w ięc zajęcia Wilna przez gen. Żeligow skiego sprawa najbardziej obchodząca Piłsudskiego stała się — jak m ów ił — „faktem dokona­ nym ” . M ógł w ięc ustąpić na innym polu, osłabiając jednocześnie skierowane prze­ ciw sobie ataki. S w oje zaangażowanie w sprawę W ilna (i tylko Wilna) nie bez poczucia humoru podkreślał, gdy w r. 1922 m ów ił do udającego się do Kowna W ładysława W ielhorskiego: „A proszę im tam powiedzieć, że ja jestem Litwinem, 28 A. Ł a d o ś , W asilewski w rokowaniach ryskich. (W spom nienie osobiste) „N iepodległość” t. X V I, 1937, z. s, s. 235 nn.

30 K. O k u l i c z , Podział ziem , s. 118 nn. Podobnie Ładoś (op. cit., s. 238), w ed ­ ług którego sprawa przyłączenia Mińska do Polski „zależała właściw ie od w oli decyzji delegacji polskiej” .

31 L. B r o e l - P l a t e r , Dookoła wspom nień, s. 55. 32 A. Ł a d o ś , op. cit., s. 237.

p3 K. O k u l i c z , Podział ziem , s. 118— 120.

r * J. P i ł s u d s k i , D ow odzenie podczas w ojn y, [w:] Pisma t. VI, s. 103, tak m ów ił o operacji, która zakończyła się zajęciem Wilna: „M iasto mego dzieciństwa, kocham je i tęskniłem doń latami całymi, los Wilna — to był w e mnie ten węzeł psychiczny i mus, który ciągnął koniecznością”.

(15)

upartym Litwinem... Wilna im nie oddam ” 35. Można sądzić, że Piłsudski jako realista zrezygnował z idei federacyjn ej, gdy doszedł do przekonania, że nie znaj­ duje ona oparcia w społeczeństwie polskim, co mocno podkreślał ®, ani też u na­ rodów , z którym i miano się federow ać, więc przede wszystkim u Litwinów. Wśród k rajow ców i federalistów świadomość ta torowała sobie drogę wolniej i z w ięk­ szym tru d em 37. 1

Tymczasem nie tylko z perspektyw y historycznej, ale i dla współczesnych, było jasne, że traktat ryski zadał ciężki cios idei państwa kantonalnego, gdyż sprawa trzeciego kantonu białoruskiego z Mińskiem przestała być aktualna. W sta­ nowisku S. Grabskiego — przedstawiciela ND w polskiej delegacji pokojow ej — można w ięc upatrywać również chęć przekreślenia m ożliwości realizacji w ielon a-- rodow ościow ego państwa kantonalnego na ziemiach b. W ielkiego Księstwa, a w kon­ sekw encji pogrzebanie idei federacji polsko-litew skiej. Patrząc z ' historycznego dystansu M. K. D z i e w a n o w s k i za istotne przyczyny, które stały się barierami dla realizacji zamierzeń federacyjn ych uznał: 1° niechęć narodów zainteresowa­ nych do odnowienia więzi z Polską; 2° nacjonalistyczną postaw ę większości poli­ tycznie aktywnych kół społeczeństwa polskiego, która stała na stanowisku, że w Polsce Odrodzonej, obejm ującej również tzw. kresy, tylko naród polski ma być gospodarzem; wreszcie 3° ubóstwo powstającego do życia państwa, które nie dy­ sponowało środkami materialnymi dla realizacji szeroko zakrojonych c e ló w 38. Trud­ no tej reflek sji odm ów ić trafności.

Akordem , który przypieczętow ał załamanie k oncepcji federalistów były w y ­ bory do Sejmu W ileńskiego 8 stycznia 1922 r., które przyniosły decydujące zw y­ cięstwo listom w ystępującym z program em inkorporacji ziemi w ileńskiej do Polski. Odrzucenie koncepcji kantonalnej przez Litw inów, traktat ryski przepoław iający Białoruś, bojk ot w yborów przez Litw inów, Białorusinów oraz stanowisko Żydów, którzy zajęli w obec sporu polsko-litew skiego postawę neutralną wstrzym ując się w ogrom nej większości od udziału w w yborach, określiły z góry charakter zgro­ madzenia prawodaw czego. Sejm Wileński odrzucając zarówno koncepcję federa­ cyjną, ja k i wysunięty przez federalistów w obliczu zwycięstw a zasady inkorpo­ ra cji projek t autonomii m ający ratować resztki odrębności ziemi wileńskiej, ogrom ną większością zadecydował, że „Ziem ia W ileńska stanowi bez warunków i zastrzeżeń nierozdzielną część R zeczypospolitej P olsk iej” . Należy to uiznać za sukces k on cepcji w szechpolskiej, głoszącej teorię obszaru absorpcji opartej na za­ sadzie państwa unitarnego. ·

W podsum owaniu pracy, J. Jurkiewicz podkreśla pragmatyzm polskiej myśli politycznej na Litw ie i Białorusi, jej podporządkowanie potrzebom praktycznych rozwiązań. Uwydatnia też fakt, że form ując się pod w pływ em kierunków politycz­ nych ukształtowanych w Polsce, m odyfikow ała ona je „pod kątem dostosowania do m iejscow ych w arunków i potrzeb” (s. 251). Oryginalną, „w yrastającą z daw­ niejszych tradycji” a jednocześnie ożywioną now ym i demokratycznymi ideami była ideologia k rajow ców (s. 252). Przeciwstawiała się nacjonalistycznej doktrynie ND, stanowiła — obok m yśli socjalistycznej — jej antytezę. Zarów no oryginalne ja k i adaptowane nurty polskiej myśli politycznej stawały 'przed zasadniczym

35 Cyt. za C. B a u d o u i n d e C o u r t e n a y , op. cit., s. 380.

36 J. P i ł s u d s k i , Pisma zbiorow e t. VI, s. 126 nn. Por. też K. O k u 1 i c z,

Podział ziem, s. 119— 120.

37 [T. W r ó b l e w s k i ] J u o d v a r n i s jeszcze po traktacie ryskim zastana­ wiał się nad koncepcją kantonalną traktując ją jako „m niejsze zło” w porównaniu z inkorporacją (op. cit., s. 35 nn.).

38 M. K. D z i e w a n o w s k i , op. cit. Por. K. O k u 1 i с z, Brzask, dzień

(16)

K R A J O W C Y , F E D E R A L I S C I, IN K O R P O R A C J O N lS C I

157

zagadnieniem, jakim dla wszystkich był stosunek Polaków litewskich do innych narodowości L itw y historycznej. Zagadnienie to różne nurty chciały rozwiązywać rozmaicie. W tym kontekście budzi wątpliw ość teza o „braku ostrych podziałów politycznych w społeczeństwie polskim na L itw ie”, co m iało wynikać ze wspólnej wszystkim polskim nurtom politycznym bazy społecznej (s. 252), o czym była już wyżej mowa. W edług J. Jurkiewicza, „niezależnie od zaciekłych polemik publicy­ stycznych, jakie zwolennicy inkorporacji prowadzili z federalistami, różnice m ię­ dzy nim i sprowadzały się często do spraw taktyki” . Na dowód tej tezy przytacza fakt, że „atakow any przez narodow ych dem okratów za uprawianie polityki fed e­ racyjnej, rząd polski faktycznie dążył do przeprowadzenia inkorporacji W ilna” (s. 234—5). Słaby to dowód, skoro rzekomi federaliści okazali się — przy bliższym spojrzeniu — zakam uflowanym i inkorporacjonistami. Brak ostrych podziałów znaj­ dował też wyraz w fakcie, że wspólnym wszystkim polskim kierunkom politycz­ nym na Litw ie było „dążenie do połączenia L itw y z Polską” (s. 143) z zastrzeże­ niem, że nie odnosiło się to może do „jednostek spośród k ra jow ców ” (tamże, przy­ pis 275). Dalej autor w yjaśnia jednak, że „dem okraci i socjaliści chcieli zapewnić ziemiom litew sko-białoruskim odrębność prawno-państw ową, a ich związek z P ol­ ską widzieli w drodze fed eracji zapewniającej równość obu łączącym się stronom. Popularniejszy jednak w śród P olaków na L itw ie był program wysuw any przez czynniki narodowe — — . W yrażał on dążenie do połączenia L itw y z Polską bez względu na jego f o r m ę --- form ułując jako sw oje minimalne żądanie w ydziele­ nie przynajm niej części ziem litew sko-białoruskich i ich połączenie z Polską” (s. 143). Różnice tu przedstawione nie były — sądzę — wtórne, jeśli stały się przedmiotem ostrych walk, o których była obszernie w yżej mowa. W yrazem ich był także rozłam m iędzy krajow cam i i federalistami a inkorporacjonistam i, jaki u schyłku I w ojn y św iatow ej nastąpił w K om itecie Polskim stanowiącym repre­ zentację społeczności polskiej Wilna i ziemi wileńskiej.

Budzi też wątpliw ość sform ułowanie, że „porozum ienie z Litwinami .i B iało­ rusinami było m ożliwe jedynie pod warunkiem wyrzeczenia się przez ludność polską aspiracji politycznych na ziemiach litew sko-białoruskich oraz tradycji unii” (tamże), chyba że pod nazwą „aspiracje polityczne” ma autor na myśli dążenie dö hegemonii.

Trafnie zwracając uwagę na fakt, że szczególne nasilenie patriotyzmu w ystę­ puje na terenach stykow ych, narodow ościow o mieszanych, należałoby — sądzę — silniej uwzględnić tę okoliczność, że w konkretnych warunkach patriotyzm ten przybierał dwie form y: jedną określoną przez historię i związek ze ściślejszą ojczyzną poczuw ających się do polskości środowisk, grup i jednostek, drugą uw a­ runkowaną przez upowszechniającą się w tej dobie ideologię nacjonalistyczną. W pierwszym wypadku b y ł to patriotyzm nawiązujący zarówno do tradycji histo­ rycznej jak realiów w spólnego bytowania różnych narodow ości na ziemiach b. W ielkiego Księstwa Litewskiego. W ystępow ał on w odmianach szlachecko-kcnser- w atyw nej, dem okratyczno-krajow ej, czy wreszcie socjalistycznej. W drugim w y ­ padku był to patriotyzm utożsam iający się z patriotyzmem mieszkańców Polski etnicznej.

Znajom ość tych realiów jest chyba konieczna, jeśli chce się zrozumieć tw ór­ czość pisarzy w yw odzących się z kręgu litew sko-białoruskiego. Mam na myśli ch oćby M elchiora W ańkowicza, Czesława Miłosza, Tadeusza K onw ickiego. N aj­ bardziej świadom y sw oich zw iązków i uwarunkowań jest Miłosz. Nieprzypadkowo w niedawnym dialogu z Litw inem A. V enclovą stwierdzał on : „L itw ini w latach 1918—1939 nie lubili tego wszystkiego co było w W ilnie m i bliskie: krajow ców , marzeń federacyjnych, regionalizmu, m asonów -liberałów , którzy kiedyś poszli za

(17)

ŕ

Piłsudskim. Jak się zdaje w oleli m ieć do czynienia z anima naturaliter endeciana, bo wtedy przynajm niej w idać wyraźniej w roga” ®.

W szystkie te refleksje um ożliwia bogaty materiał faktyczny zgromadzony przez J. Jurkiewicza i w n ikliw ie przezeń opracowany. Choć w pewnych k w e­ stiach nieco inaczej rozłożyłem akcenty, jestem pełen uznania za trud dokonany przez autora. Można z przekonaniem stwierdzić, że historiografia polska w zboga­ ciła się o cenną i potrzebną pracę. Przedstawienie nie tylko doktryn i programów, ale też prób i szans ich realizacji, odpowiada nowoczesnemu, integracyjnem u ujęciu dziejów m yśli politycznej jak o gałęzi nauki historycznej. Ukazuje ona za­ rów no zróżnicowanie regionalne polskiej m yśli politycznej, jak i otwarcie niektó­ rych jej nurtów na potrzebę rozwiązań w ynikających z faktu w spółżycia Polaków z innymi narodowościam i na ziemiach dawnej R zeczypospolitej Obojga Narodów.

\

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rylbicki zaproponował przyjęcie de­ finicji relatyw istyczno-historycznej, w edle k tórej nauką jest to, co w każdora­ zowych w arunkach historycznych b yło uw

Taki jest człowiek, jaka jest rodzina: taki będzie świat, jaki będzie człowiek wychowany w nowej rodzinie” (K. Wojtyła, Komentarz teologiczno-duszpasterski do Humanae vitae,

Na posiedzeniu Rady Doradczej programu GMES (GMES Advisory Council – GAC), które odby³o siê w dniu 1 czerwca 2005 roku stwierdzono, ¿e realizacja tego zadania wyma- ga regularnego

W badaniu poruszono również zagadnienia dotyczące interne- towych źródeł informacji o zdrowiu, korzystania z porad specjalistów przez In- ternet, korzystania z forów i

Największą zaletą inwentarza jest to, że książki pogrupowano wedle formatów, a jak się wydaje, spisujący inwentarz (był to S. Klonowie, któremu towarzyszył sam

Perturbative quantum gravity in the framework of the Schwinger–Keldysh formalism is applied to compute lowest-order corrections to expansion of the Universe described in terms of

W  końcu  przystąpiono  do  obioru  miejsca  i  dnia  na  następne  miesięczne  zebranie  i  zgodzono  się  aby  to  odbyło  się  w  dniu 

przekształciła wymieniony Wydział Wczasów CRZZ w Fundusz Wczasów Pracowniczych (FWP), nadając mu osobowość prawną prawa publicznego i rangę głównego ośrodka