• Nie Znaleziono Wyników

„Idea opieki nad chorym na ziemiach polskich w latach 1809–1914”, Bożena Urbanek, Wrocław 2001 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Idea opieki nad chorym na ziemiach polskich w latach 1809–1914”, Bożena Urbanek, Wrocław 2001 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

two żywotności dawnych sporów o „sens czeskich dziejów”, toczonych przed stu laty przez czeskich intelektuali­ stów na czele z Tom asem M asarykiem i Josefem Pekarem . Z tego względu teksty, takie jak szkic Machovca, m o­ gą być interesujące jako źródła dla badacza współczesnych postaw inteligencji czeskiej wobec narodowej p rze­ szłości. N atom iast takie apologetyczne podejście w oczywisty sposób utru d n ia rozum ienie samego Palackiego, który był bez w ątpienia jed n ą z najciekawszych postaci swoich czasów i nie potrzebuje niem ądrych apologii.

D ruga refleksja dotyczy oceny Palackiego jako historyka i myśliciela: n a ile i w jaki sposób jego dorobek in­ telektualny przetrzym ał próbę czasu? O rganizatorzy sesji i autorzy referatów podchodzą do tego zagadnienia niem al wyłącznie pod jednym kątem : w tekstach zawartych w drugiej części tom u różni historycy — specjaliści nie od dziewiętnastego wieku, lecz od epok, którymi nasz b o h ater się zajmował — analizują poglądy Palackiego na różne zjawiska historyczne i zastanaw iają się, n a ile poglądy te utrzymały się w historiografii. O kazuje się, że ta­ kich, które utrzymały się przynajmniej w pewnym stopniu, jest zaskakująco wiele: to oczywiście dobrze świadczy o talentach badawczych i profesjonalizm ie interesującego nas historyka.

Niemniej trudno nie zauważyć, że taki kierunek oceny dorobku Palackiego stanowi pew ien unik: czy na­ praw dę o wielkości historyka decyduje tylko fakt, na ile jego ustalenia pozostają akceptow ane w dwustulecie jego urodzin? Czy wielkość dzieła historycznego nie p olega raczej na czymś bardziej nieuchwytnym, co z braku lep­ szych słów określiłbym m ianem „jakości myśli”? Czy gdyby okazało się, że wszystkie u stalenia szczegółowe Pa­ lackiego muszą zostać poddane rewizji, przestałby on być wybitnym historykiem? Szkoda, że nie dowiemy się wiele o tym, jak Palackÿ rozumiał przeszłość; jak wyjaśniał zjawiska, jakim motywacjom przypisywał ludzkie dzia­ łania, wreszcie, j ak konstruow ał swą narrację. T o j ednak byłby zapewne m ateriał na osobną książkę : studia, które znalazły się w omawianym tomie, najzupełniej wystarczają, by polecić go wszystkim zainteresowanym dziejami Czech i historią historiografii.

M aciej Janowski Polska A kadem ia N a u k Instytut Historii

B o ż e n a U r b a n e k , Idea opieki n a d chorym na z ie m ia c h p o lsk ich w latach 1809-1914, O fi­ cyna W ydaw nicza A rb o re tu m , W ro cław 2001, s. 408.

Głównym w ątkiem książki Bożeny U r b a n e k są przem iany w europejskim i polskim pielęgniarstwie w w ieku XIX . D latego tytuł recenzowanej pracy nie do końca oddaje treści w niej zawarte. A utorka przedstaw ia bowiem teoretyczne i instytucjonalne przem iany w opiece nad chorym nie tylko na ziem iach polskich, ale i w wy­ branych krajach europejskich: Anglii (ojczyźnie pielęgniarstwa), Austrii, krajach niemieckich, Rosji. Jest to za­ tem pierw sza na gruncie polskim p róba całościowego ujęcia historii pielęgniarstwa w X IX w. W alory pracy pod­ nosi imponująca liczba wykorzystanych źródeł rękopiśmiennych — z archiwów Krakowa, Poznania, Warszawy, W ilna, Lwowa, G rodna, oraz zachodnioeuropejskich, głównie angielskich. P onadto autorka korzystała obficie z prasy, broszur, instruktaży i dziewiętnastowiecznych podręczników.

Książka składa się z trzech części i siedem nastu rozdziałów. Pierwsza część pośw ięcona jest genezie opieki nad chorymi w E uropie, druga — tradycjom opieki w Polsce średniowiecznej i nowożytnej, trzecia zaś dotyczy te­ m atu właściwego, a więc historii opieki nad chorymi n a ziem iach polskich pod zaborami.

Nowoczesna idea opieki nad chorymi nawiązuje, według autorki, do tradycji antyku oraz chrześcijaństwa. M iłosierdzie zakorzenione głęboko w kulturze europejskiej stanowiło podstaw ę wszelkich działań opiekuń­ czych. W epoce średniowiecza pierwszymi instytucjami powołanymi do opieki nad potrzebującymi i chorymi by­ ły zgrom adzenia zakonne. Stopniowo procesy cywilizacyjne (upowszechnienie idei hum anizm u, sekularyzacja nauki, a wraz z nią powstanie świeckiej elity intelektualnej, rozwój nauk przyrodniczych) wpłynęły na sekulary­

(3)

zację opieki nad chorym. Przełom em stała się w ojna krymska, od której datujem y narodziny nowoczesnego pie­ lęgniarstwa.

W w arunkach polskich proces sekularyzacji, a jednocześnie profesjonalizacji pielęgniarstw a napotykał na liczne przeszkody. Brak państw a hamował, a czasem uniemożliwiał powstawanie instytucji kształcących średni p ersonel medyczny. A utorka podkreśla też niechętny stosunek zgrom adzeń zakonnych do prób zeświecczenia opieki nad chorymi. Powodował on, że absolwentki pierwszej na ziem iach polskich szkoły pielęgniarskiej we Lwowie nie mogły znaleźć zatrudnienia. „Siostry obawiały się — pisze autorka — niezasłużonej degradacji w lecznictwie, utraty pozycji w społecznościach lokalnych, a przede wszystkim realnego niebezpieczeństw a utraty obiektów szpitalnych i kasaty m ajątku zgrom adzenia” (s. 320).

Bożena U rbanek przekonuje czytelnika, że teorie medyczne rozwijały się nie bez udziału teorii filozoficz­ nych. Pod wpływem filozofii romantycznej podw ażano skuteczność różnych terapii leczniczych, odwoływano się do „sił natury”, które miały lepiej walczyć z chorobą niż „sztuczne środki m edyczne”. Nastawienie takie zrodziło kierunek nazwany „nihilizmem terapeutycznym ”. Jego przełam anie nastąpiło w połowie X IX w., kiedy popular­ ność zdobyły pism a A ugusta C om te’a, H erb erta Spencera i Jo h n a S tuarta Milla.

Również na ziem iach polskich, opóźnionych cywilizacyjnie wobec Z achodu Europy, filozofia pozytywi­ styczna odegrała ogrom ną rolę w popularyzacji zasad zdrowia i higieny. W arto przypomnieć, że najchętniej czy­ tanym przez pozytywistów warszawskich autorem był H erb ert Spencer, którego dzieła doczekały się rekordowej liczby przekładów. Spoiwem św iatopoglądu polskich pozytywistów była jednak teoria ewolucji Darwina, o której Bożena U rbanek pisze w swojej książce zdecydowanie mniej. Tymczasem recepcja darwinizmu na ziem iach pol­ skich przebiegała bardzo dynamicznie. W idać to po liczbie i tem pie, w jakim powstawały przekłady pism Darwi­ na, oraz włączeniu jego teorii do program u wykładów Szkoły Głównej. Benedykt Dybowski był w E uropie dru­ gim uczonym p o Erneście H aecklu, który wykładał teorię doboru naturalnego z katedry uniwersyteckiej. Pod wpływem pozytywizmu i darwinizmu ukształtował się społecznikowski ruch n a rzecz podniesienia poziom u zdro­ wotności. D opiero jednak w 1898 r. władze carskie zezwoliły na powstanie W arszawskiego Towarzystwa H igie­ nicznego, którego pism o „Zdrow ie” przez długie dziesięciolecia popularyzowało zasady zdrowia i higieny.

W książce Bożeny U rbanek możemy znaleźć informacje n a tem at znacznie mniej znanych towarzystw d o ­ broczynnych i opiekuńczych. M am na myśli oddziały Towarzystwa św. W incentego à Paulo, Stowarzyszenia Pań Ekonom ek, czy Ewangelickiego Stowarzyszenia D am Opiekunek. A utorka badając rozwój tych instytucji, pod­ kreśla różnice wynikające z przynależności ziem polskich do państw zaborczych. Potw ierdza znaną skądinąd te­ zę, że największe bariery instytucjonalne napotykało lecznictwo w zaborze rosyjskim, stosunkowo najmniejsze zaś w zaborze austriackim. U rbanek kończy rozdział konstatacją, że niezależnie od wysiłków społeczników w X IX w. stale zwiększał się dystans pom iędzy lecznictwem i opieką nad chorym na zachodzie E uropy a formami opieki n a ziem iach polskich.

A utorka w swojej książce śledzi nie tylko poszczególne teorie, lecz także zwraca uwagę na zmieniające się kategorie językowe. Takie określenia, jak: „dozorczyni”, „sam arytanka”, „infirm ierka”, „pielęgarka” (sic!) — to synonimy osoby sprawującej opiekę nad chorym. W regulam inach szpitalnych i broszurach medycznych zm ienia­ ły się w ciągu X IX w. definicje tych funkcji, stopniowo też włączano do nich nowe elem enty opieki.

Dzięki wykorzystanym źródłom rękopiśmiennym dowiadujemy się nie tylko o kierunku zm ian w polskim lecznictwie, ale również zapoznajemy się bezpośrednio z poglądam i poszczególnych lekarzy. T en poziom uszczegółowienia jest niewątpliwie w alorem pracy. Pozwala bowiem, jak np. w przypadku przem ian w psychia­ trii, dostrzec różne rozłożenie akcentów w proponow anej opiece nad chorymi. Już w pierwszej połowie X IX w. lekarze zaczynają podkreślać podm iotowość chorego człowieka, odchodzą od stosow ania wobec niego b ru tal­ nych m etod, takich jak: krępow anie fizyczne, wypalanie ran i usuw anie zębów, upuszczanie krwi itp. na rzecz te­ rapii psychicznej. Chociaż zaznaczona ewolucja przebiega powoli (jeszcze w X IX w. w polskich szpitalach wysta­ w iano chorych psychicznie na widok publiczny), to m a niebagatelny wpływ n a specjalizację lekarzy zajmujących się leczeniem chorych psychicznie. A utorka konstatuje, że dopóki w lecznictwie psychicznie chorych dom inow a­ ły m etody mechaniczne, dziedzina ta była zdom inow ana przez chirurgów i felczerów. Piśmiennictwo takich leka­ rzy, jak D o n ata Reykowskiego, Józefa Jakubowskiego czy Józefa Korzeniowskiego stworzyło podatny grunt pod rozwój nowoczesnej psychiatrii.

Uwagę czytelnika przykuwa przewijający się przez całą książkę w ątek m odernizacyjnej roli wojen. W ojna krymska zrodziła ideę nowoczesnej opieki pielęgniarskiej, w ojna austriacko-w łosko-francuska 1859 r. ideę Czerwonego Krzyża. Chociaż zrzeszanie się pod znakiem Czerwonego Krzyża było całkowicie dobrowolne, to

(4)

każde przystępujące do organizacji państwo m usiało podporządkow ać się pewnym zasadom . Obejmowały one przygotow ania na wypadek działań wojennych: grom adzenie aparatury medycznej, odzieży, sprzętu, oraz obo­ wiązek wystawienia na służbę określonej liczby pielęgniarek. Filie Czerwonego Krzyża rozrastały się w zaskaku­ jącym tem pie. Pod koniec lat osiemdziesiątych X IX w. działały, jak podaje autorka, w 31 krajach Europy, Azji i obu Ameryk.

W ydaje się, że w książce Bożeny U rbanek nie został dostatecznie podkreślony względny charakter hum a­ nitaryzmu, do którego tak ochoczo skłaniały się różne państwa. Powierzchowny hum anitaryzm nie mógł zaha­ mować militaryzmu ani doskonalenia sztuki zabijania. Pisał o tym m.in. znany historyk idei D aniel P i c k („W ar M achine: T he R ationalisation of Slaughter in T he M odern A ge”, New H aven 1993), w opinii którego technika zabijania ludzi w wojnie francusko-pruskiej zbliżona była do systematycznego, planow ego uboju zwierząt w p a­ ryskich rzeźniach. W tym krytycznym kierunku mieści się również szkic B ertranda T a i t h e, zatytułowany „The R ed Cross Flag in the F ranco-P russian W ar: Civilians, H um anitarians and W ar in the M odern A ge” ([w:] „W ar and M edicine and M odernity”, ed. by R oger С о о t e r, M ark H a r r i s o n and Steve S t u r d y , Boockraft, So­ m erset 1998, s. 22), w którym autor dowodzi, że agendy Czerwonego Krzyża, zam iast stać p onad podziałam i na­ rodowościowymi, w znaczącym stopniu ułatwiały społeczną akceptację wojny jako wyrazu partykularnych intere­ sów narodowych. W rezultacie oddziały Czerwonego Krzyża zostały w przęgnięte w narodow e wysiłki w ojenne i stały się jednym z elem entów systemu m ilitarnego w E uropie. U jęcia te pokazują, jak dalece problem zorgani­ zowanej, nowoczesnej służby medycznej budzi kontrow ersje w śród współczesnych historyków.

L ekturę książki Bożeny U rbanek utru d n ia specjalistyczna term inologia, k tó ra dla historyków nauki praw ­ dopodobnie nie jest wadą, lecz zaletą pracy. W związku z tym rodzi się obawa, że badaczom nie zajmującym się historią medycyny um knie wiele niuansów znaczeniowych zawartych w pracy. Z astrzeżenia może budzić kon­ strukcja książki. A utorka w oddzielnych rozdziałach omawia opiekę w dziewiętnastowiecznej Anglii, N iem ­ czech, potem osobno porusza problem opieki w Polsce przedrozbiorow ej. Później natom iast, rozbijając narrację n a wiele dalszych rozdziałów i podrozdziałów, pisze wciąż o pielęgniarstwie w X IX w. W ydaje się, że sytuacja eu­ ropejska powinna być tłem i punktem odniesienia dla głównego w ątku pracy, a nie samodzielnym przedm io­ tem badań. Szkic przedrozbiorow ych dziejów w opiece nad chorymi był potrzebny, aby ukazać dynamikę p rze­ m ian w X IX w., ale zostały one potraktow ane zbyt obszernie. Stanowią przez to w ątek konkurencyjny dla tem atu głównego.

N a koniec należy podkreślić, że w warstwie informacyjnej książka Bożeny U rbanek m a charakter pionier­ ski. Im ponuje swoim rozm achem , liczbą wykorzystanych źródeł, bogatym m ateriałem ilustracyjnym. Z całą pew­ nością poruszona w niej problem atyka wzbudzi żywe zainteresow anie wśród czytelników.

Magda Gawin Polska A kadem ia N a u k Instytut Historii

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zapisz w zeszycie w dowolnej formie informacje na temat trzech..

Z prawej strony ciemniał krzak, ale kiedy doktor Chwaciński chciał go ominąć, krzak przesunął się na lewo, i doktor o mało nie upadł.. Było to jeszcze jednym powodem

Dnm (Druo)-Kłosiński Nikodem, s. Skazany na karę śmierci. Źródła: GARF, zesp. Wykonanie wyroku wstrzymano z powodu zapotrzebowania do.. 5 Używany jest

Istn ieje zatem sw o ista dwu- płaszczyznowość w zak resie funk cji MKCK. MKCK) w zakresie ich zadań

Wynagrodzenie biegłego rewidenta za badanie sprawozdania finansowego za 2019 rok zgodnie z umową nr 814/19 zawartą z firmą PERFECTUM-AUDIT Doradcy

może pochodzić od miejscowości Brańsk na Podlasiu lub od Briańska na terenie Rosji. Wśród Żydów nazwiska zawierąjące nazwy geograficzne zdarzają się często, bo

Kopie podręcznika wprowadzającego, Przewodnik po pierwszej pomocy psychologicznej dla stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca LUB ksero- kopie działu

„Tygodnik Mazowsze”, półoficjalny organ Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” 78 , „najpoważniejsze pismo pod- ziemnej Solidarności” 79 , w ramach