• Nie Znaleziono Wyników

Patologia społeczna i ewolucja polskiej myśli resocjalizacyjnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Patologia społeczna i ewolucja polskiej myśli resocjalizacyjnej"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Patologia społeczna i ewolucja polskiej myśli resocjalizacyjnej

Nieodzownym elementem dynamicznie rozwijających się społeczeństw są nega­

tywnie oceniane zjawiska (problemy społeczne), które nie przebiegająw wyizo­ lowanych nurtach i zamkniętych układach, lecz przenikająprzez cały system społeczny, a w określonych podsystemach powodują niespotykane wcześniej szokujące trudności. Niewątpliwie do tak ekstremalnie rozwijających się pro­

blemów należy zaliczyć patologię społeczną, która w społeczeństwach zachod­

nich w wymiarze masowym pojawiła się w drugiej połowie XIX wieku. Społe­ czeństwo polskie uległo tej ogólnejtendencji i chociaż trudno dokładnie określić jej początek, to z całą pewnością patologia społeczna (mimo usilnych prób fał­ szowania jej rodzajów i rozmiarów) występowała w całej powojennej historii.

Oczywiście, na przestrzeni tego okresu jaskrawo zaznaczyła się ewolucja za­ równo w przejawach, częstotliwości, jak i społecznej dystrybucji i dynamice tych zjawisk. Czytelny jest też kierunek owej ewolucji, a więc od tradycyjnej prze­ stępczości osób dorosłych wywodzących się ze środowisk o najniższym statusie ekonomiczno-społecznym do przestępstw gwałtownych i narkomanii mło­

dzieży ze środowisk o średnim i wyższymstatusie społecznym. Z pedagogiczne­

go punktu widzenia ważne jest też dostrzeżenie ewolucji w zakresie techniki popełniania przestępstw tradycyjnych, a więc przejście od stosowania prymi­

tywnych środków fizycznych aż do wykorzystywania najnowszych rozwiązań technicznych. Ten aspekt ewolucji można określić jako „intelektualizowanie się” przestępczości, z którym ściśle sąpowiązane współczesne formy uczestnic­

twa młodzieży w strukturach podkulturowych. Przekroczenie określonych gra­ nicznych wskaźników w najnowszych generacjach oznaczało równocześnie ma­

sowe wkroczenie zjawisk patologii do systemu edukacyjnego i konieczność roz­

wijania w obszarze nauk pedagogicznych specjalnych badań i refleksji, co sto­

sunkowo szybko zaowocowało ukształtowaniem się subdyscypliny pedagogicz­ nej, jakąjest pedagogika resocjalizacyjna.

Analogicznie jak w przypadku innych dyscyplin stosowanych, kodyfikacja polskiej myśli resocjalizacyjnej w formalną naukę była procesem wtórnym w stosunku do praktyki ograniczania patologii, zwłaszcza przestępczości.

Wwarunkach polskich ten właśnie przednaukowy okres resocjalizacji nie jest do końca wyjaśniony i w tym miejscu zasługuje chociażby na zasygnalizowanie.

(2)

Jego wnikliwe zbadanie pozwoliłoby nie tylko na ukazanie dystansu między obecną kondycją praktyki i refleksji resocjalizacyjnej a stanem trwającym przez stosunkowo długi okres, czyli praktycznie do końca lat 60. Ten piętnastoletni okres nie jest oczywiście jednolity, a jego właściwa ocena wymaga zrozumienia istoty ideowo-politycznego przełomu z połowy lat50.

Do tego czasu ograniczanie, a właściwie walka z przestępczością przebiegała nie tyle żywiołowo i przy wykorzystaniu naturalnych doświadczeń specjalistów, ile według przemyślanego planu konsekwentnie wynikającego z założeń ideolo­ gii komunistycznej. Ideologia ta wyznaczała kryteria kwalifikowania określo­

nych czynów i zachowań jako podlegających penalizacji, a przede wszystkim strategii, form i metod tej sfery działania, którą dziś nazywamy procesem reso­ cjalizacji. Określenie tych kryteriów, a zwłaszcza ich stosowania w praktyce, wymaga pogłębionych studiów historyczno-kryminologicznych, czego z resztą nie dokonano do chwili obecnej i co nie leży w kompetencji autora niniejszych rozważań. Aby jednak chociażogólnie naświetlić intencje i charakter tej prak­

tyki, warto zwrócić uwagę, że kryminologia polska jeszcze pod koniec lat 60.

w analizie przestępczości w Polsce Ludowej używała bardzo enigmatycznych określeń do scharakteryzowania przestępczościpierwszego dziesięciolecia PRL.

Stąd też, B. Hołyst w latach 1944-1948 za najważniejsze uznał uregulowania zmierzające do „zwalczania przestępstw szczególnie niebezpiecznych dla nowe­ go ustroju w warunkach, gdy liczne jeszcze były zbrojne zamachy na władzę ludową”, a okres drugi (1949-1955) za czas reform prawa z okresu międzywo­ jennego, w którym „nadal były wydawane szczególne ustawy, wynikające z po­ trzeb wymiaru sprawiedliwości” (B. Hołyst, 1979, s. 95). Na pytanie, co kon­

kretnie oznaczały „uregulowania i szczególne ustawy”, można odpowiedzieć, gdy uwzględni się ideologię i ogólną politykę państwa orazjego strategię w sto­

sunku do poszczególnych segmentów ówczesnego społeczeństwa polskiego.

Z oficjalnych dokumentów („Roczniki Statystyczne”) i opracowań kryminolo- gicznych sprzed roku 1990 trudno wnioskować o rozmiarach przestępczości młodzieży. Wyjątek stanowi tupraca Jerzego Jasińskiego zroku 1960, w której autor ustalił, że w latach 1951—1955 za przestępstwa polityczne skazano 141 młodocianych, a w samym tylko roku 1957 - 102 osoby (Jasiński, 1960).

Współczesne, starsze pokolenie Polaków doskonale pamięta i rozumie, co w latach stalinowskich oznaczały takiecharakterystyki, jak: „wichrzyciel”, „re­ akcyjny element”, „wrogowie demokracji ludowej”, „element faszystowski”. Z literatury pedagogicznej warto przypomnieć określenie Aleksandra Lewina (1962): „młodzież, która uległa wrogiej inspiracji bądź też po prostu naciskowi kołtuńskiego środowiska”.

Współcześni pedagodzy, w tym również specjalizujący się w resocjalizacji, niewiele lub w ogóle nic nie wiedzą o instytucjonalnych formach i metodach

„przywracania młodzieży społeczeństwu”, co formalnie odpowiada pojęciu reso­

cjalizacji. Warto zatem wspomnieć o modelowym rozwiązaniu z tego okresu, czyli o Zakładzie Karnym w Jaworznie, funkcjonującym w latach 1951—1956 i dodziśwspominanym przezwiele żyjących jeszcze osób jako koszmar.

O „Jaworznie” napisano dwie niewielkie rozprawy, różne pod względem oce­

ny, ale uwzględniające te same fakty (Jędrzejewski, 1961, Theiss, 1996). Nie ulega wątpliwości, że „Jaworzno” było totalną, wzorowanąna obozach koncen­

(3)

tracyjnych, instytucją przeznaczoną dla młodocianych przestępców politycz­

nych. Świadczy o tym nie tylko jej usytuowanie (budynki filii obozu Auschwitz, a później obozu pracy dla Niemców i uolksdeutschów, otoczone drutami kolcza­

stymi pod prądem elektrycznym, z licznymi wieżami strażniczymi, silnie uzbrojona ochrona itd.): bliskość wielkiego zaplecza produkcyjnego, ale nade wszystko rozwiązania organizacyjne i atmosfera tłumiąca naturalną sponta­

niczność i psychofizyczne potrzeby młodzieży. O totalności tej instytucji świad­

czy równieżjej pojemność i liczebność załogi (2474 więźniów, 468 etatów załogi, z czego 25 proc, tofunkcjonariusze działupolitycznego).

Formalnie „Jaworzno” eksponowało cele wychowawcze; przedstawiane było jako szansa i dobrodziejstwo dla młodzieży ze strony państwa. Teoretyczne podstawy osiągania tak pojętych celów czerpane były z wszechwładnej pedago­ giki A. Makarenki, drobiazgowoprzepracowanej przez A. Lewina. Bezpośrednią konsekwencją makarenkowszczyzny było więc wychowanie przez pracę, co wprzypadku „Jaworzna” oznaczało ciężką pracę w kopalni. Lżejsza praca (ślu- sarnia) i kształcenie zawodowe były dostępne dla więźniów „już poprawionych” i uległych wobec bezwzględnych przepisów oraz autorytarnej administracji i młodzieżowego aktywu. Wychowanie przez pracę było zasadniczym elemen­

tem wychowania kolektywnego, eksponującego równocześnie współzawodnic­ twopracy i „kształtowanie postaw ideowo-politycznych”.

Likwidacja „Jaworzna” w roku 1955, świadczy nie tylko o klęsce adaptacji pedagogiki Makarenki i stalinowskiej wersji resocjalizacji, ale również o prze­

ważających postawach istanie świadomości społeczeństwa polskiego w zakresie wychowania i stosunku dojednostek naruszających prawo.

Po roku 1956 wpraktyce resocjalizacyjnej nie stosowano już rozwiązań eks­ perymentalnych, co nie oznaczało zdecydowanej zmiany systemowej. Ograni­ czania przestępczości nie wyobrażano sobie inaczej niż w formach instytucji zamkniętych, czyli zakładów poprawczych zorganizowanych wedługjednolitych norm regulaminowych, nie uwzględniających podmiotowości wychowanka, zin­

dywidualizowanego czy teżsprofilowanegopodejścia resocjalizacyjnego.

Doktrynalne nastawienie pedagogiczne nakazywało stosowanie systemu makarenkowskiego. W zasadzie idee te jednak pozostawały formalnym zapisem w oficjalnych planach wychowawczych, natomiast w praktyce wyrażały się w zwyczajowym już wychowaniu przez pracę, która przybierała najczęściej ka­ rykaturalne formy i prowadziła do dewaluacji etosu pracy. Ogólniejszym sys­ temem, również doprowadzonym do absurdalnego biurokratyzmu i autory­

taryzmu było wychowanie kolektywne,eksponujące rolęaktywu wychowawcze­

go. Zideologizowane pojmowanie rezultatów wychowawczych bez respektowa­

nia naturalnych potrzeb wychowanka, etiologii zachowań dewiacyjnych przy równoczesnej konieczności wykonania narzuconych przez personel zadań wy­ chowawczych irozliczania się przed odgórnym nadzorem, prowadziło stopniowo do utrwalania się najbardziej represyjnej formy resocjalizacji, czyli systemu dyscyplinarno-izolacyjnego. Utrwalanie tego systemu zderzało się z pojawie­ niem się naszerszą skalę nowego typu przestępców, wywodzących się ze środo­ wisk wyalienowanych i wrogo nastawionych do władzy i porządku społecznego.

Bezpośredniąkonsekwencjąbyło pojawienie się naszeroką skalęróżnorodnych

(4)

138 Bronisław Urban

przejawów „drugiego życia” ipodkultury więziennej, a ostatecznie wzrostu re­ cydywy.

Równocześnie w wielu zakładach poprawczych wykształceni wychowawcy, którzy coraz częściej zastępowali starą kadrę wywodzącą się niemal z reguły z tradycyjnego więzienia i systemu militarnego, wprowadzali nowe rozwiąza­ nia, o różnym zasięgu i naukowym rodowodzie, ale dość daleko wykraczające poza sztywne granice zunifikowanegoregulaminu.

Niedługo po październiku 1956 roku w polskiej resocjalizacji pojawia się idea eksperymentowania i wykorzystywania osiągnięć nauk społecznych. Przy­ kładem tych tendencji jest śmiały, jak na owe czasy, eksperyment w Szczy- piornie, którego autorami byli Witold i Hanna Swida. W uruchomionym tam w roku 1958 Zakładzie Karnym Specjalnym dla Młodocianychzasadniczą wagę przywiązywano do nauki atrakcyjnego zawodu, a całą strukturę oparto na za­ sadzie progresji (łagodzenie ograniczeń fizycznych i moralnych). Jako naczelny cel przyjęto readaptację społeczną, którą starano się osiągnąć poprzez rozsze­ rzanie kontaktów społecznych ze światem zewnętrznym, głównie poprzez prze­

pustki i zmodernizowanie sposobu odwiedzin. Duże znaczenie przywiązywano do poznania osobowości więźnia, działalności kulturalnej i sportowej. Ekspery­ ment w Szczypiornie przeszedł przez kilka etapów (sami Świdowie wycofali się już w roku 1959), do systemu wprowadzono nowe elementy, sam zakład prze­ trwał do roku 1974 i na poszczególnych etapach był różnie oceniany (najbar­ dziej krytycznie po zbiorowej ucieczce w grudniu 1959 roku).

Trudno rozstrzygnąć, czy założenia eksperymentalne „Szczypiorna” były oryginalnym pomysłem Swidów czy tylko repliką upowszechnianej na Zacho­

dzie pozytywistycznej resocjalizacyjnej doktryny prawa karnego i adaptacji zasadbehawioryzmu. Z perspektywy czasu, niezależnie od rzeczywistych efek­ tów, eksperyment należy ocenić pozytywnie, a zwłaszcza wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że „Szczypiorno” było pierwszą próbą wejścia nauki na grunt praktyki resocjalizacyjnej oraz zaszczepienia w niej idei humanitaryzmu i łago­ dzenia skutków deprywacji psychofizycznej w warunkach pozbawienia wolno­

ści.

Złożona etiologia i symptomatologia zachowań dewiacyjnych młodzieży (zwłaszcza przestępczość) wyzwala reakcje różnych segmentów społeczeństwa, a instytucje formalnej kontroli społecznej, w zależności od nasilenia i dotkliwości skutków tego zjawiska, uruchamiają mechanizmy interwencyjne, które najczęściej nie są skierowane na eliminowanie jego głównych przyczyn.

Najbardziej dostrzegalnym aspektem przestępczości jest fakt łamania norm prawnych, co wyzwala zainteresowanie i refleksję na gruncie kryminologii iprawa karnego. Analizy w obrębie tych dyscyplin ujawniają związki przyczy­ nowe między aktualnym porządkiem normatywnym a układem warunków społecznych, ale nie wyjaśniają ukrytych mechanizmów osobowościowych mo­ tywujących zachowania przestępcze, co równocześnie uniemożliwia opracowa­

nie skutecznych metod ograniczania zachowań dewiacyjnych. Z takiego spoj­

rzenia wynika, że oprócz doraźnego przeciwdziałania i analizy zewnętrznych, formalnych przejawów dewiacji, potrzebne jest spojrzenie psychologiczno- pedagogiczne, sięgające w tę sferę dewiacji, która jest niewidoczna na po­

wierzchni życia społecznego. Pociąga to za sobą konieczność spojrzenia na de­

(5)

wiacje z „odwrotnej strony”, a więc z punktu podmiotu naruszającego po­

wszechnie akceptowanąnormę („jednostki przestępczej”), i wyzbycia się stereo­ typowych, natychmiastowych represyjnych reakcji, które wydają się jedynie słuszne i konieczne we wszelkim działaniuprzeciwprzestępczym.

W historii polskiejmyśli resocjalizacyjnej pojawił się taki moment, w którym zawieszone zostało stereotypowe myślenie o dewiacji (przestępczości) młodzie­

ży, a nowe myślenie zostało ukierunkowane na psychologiczne mechanizmy prowadzące do łamania norm. Ten moment to początek polskiej pedagogiki resocjalizacyjnej, przypadający na połowę lat 60. i wiążący się z kilkoma utrwalonymi w literaturze nazwiskami, przede wszystkim Stanisława Jedlew- skiego. To właśnie Jedlewski poddał krytyce te podejścia do nieletnich prze­

stępców i te instytucjonalne formy, które w Polsce wydawały się oczywiste i trwałe. Krytyka ta została przedstawiona w opartej na własnym doświadcze­

niu i empirycznych badaniach pracy Analiza pedagogiczna, systemu dyscypli- narno-izolacyjnego w resocjalizacji nieletnich. Procesy dezintegracji osobowości i metody ich przezwyciężania (Jedlewski, 1966). W pracy tej Jedlewski odsłonił najciemniejsze strony utrwalonych sposobów represyjnego traktowania mło­

dzieży, która w większości przypadków weszła na drogę przestępczą nie zwła­ snej winy i dla której w warunkach deprywacji podstawowych potrzeb psychofi­ zycznych widzi tylko jedno wyjście — tzw. drugie życie. Wskazany kierunek zmian strukturalno-funkcjonalnych zakładów ipotrzeba innego podejścia do młodzieży był rozwijany w kolejnych pracach, a najpełniejszym wyrazem tych analiz stał się pierwszy podręcznik (napisany wspólnie z Czesławem Czapo- wem) z pedagogiki resocjalizacyjnej (Czapów, Jedlewski, 1971).

Nowe, pedagogiczne spojrzenie na nieletniego przestępcę i genezę zachowa­

nia dewiacyjnego zostało przyjęte przez pierwszych badaczy zaburzeń w zacho­

waniu i niedostosowania społecznego (Konopnicki, 1964, Spionek, 1970, Lip- kowski, 1966iin.).

W całości te badania i refleksje, nawiązujące do aktualnych trendów w psy­ chologii i socjologii oraz humanistycznych tradycji w polskiej teorii wychowa­

nia, doprowadziły do wyłonienia się kolejnej subdyscypliny pedagogicznej, któ­ ra niemal natychmiast znalazła instytucjonalne oparcie w głównych ośrodkach akademickich.

W ten sposób zrodzona polska pedagogika resocjalizacyjna dobrze usytu­

owała się w strukturze nauk pedagogicznych i w latach 70. przeżywała okres spokojnego rozwoju. Sprzyjało temu zarówno ustabilizowane otocznie politycz­

no-społeczne, jak i dominujące paradygmaty w naukach, z którymi pedagogika resocjalizacyjna, ze względu na swą interdyscyplinarną naturę, zawsze musi pozostawać w bliskich kontaktach. Chociaż więc wielu przedstawicieli nauki twierdzi dzisiaj inaczej, to w latach 70. w naukach pedagogicznych i w ogóle społecznych dominował pogląd o stabilności i ciągłości ustrojowej, co oznaczało, że nikt nie miał wątpliwości do jakiego społeczeństwa należy przygotować mło­ dzież. W pedagogice ogólnej były jasno określone cele, a zadania pedagogów polegały na wypracowywaniu odpowiednich zasad i skutecznych metod ich osiągania. W pedagogice resocjalizacyjnej to naczelne zadanie sprowadzało się do doskonalenia tradycyjnych systemów zakładowychi readaptacji społecznej.

(6)

140 Bronislaw Urban

Sprzyjające też były trendy w przestępczości młodzieży. Dominowały tutaj przestępstwa przeciwko mieniu, a ich rozmiary nie były wielkie i przez długie lata nie przekraczały 17 proc, w ogólnej przestępczości. Według ówczesnych kryminologów, zjawisko to nie stanowiło większego problemu, a gdy okresowo na danym obszarze przestępczość młodzieży pojawiała się w większychrozmia­

rach, to przyczyn upatrywano w takich czynnikach, jak: „niski standard zabu­ dowy”, „koncentracja przemysłu”,„niski poziom wykształcenia” czy „alkoholizm rodziców” (Kossowska, 1975). Czynniki te, zdaniem ówczesnych badaczy, osła­

biały mechanizmy kontroli społecznej i były w decydującej mierze odpowie­

dzialne za utrzymujące się lub sporadyczne wzrosty przestępczości. Ich kumu­

lacja i aktywizacja miały miejsce głównie w rejonach uprzemysławiających się, które były wizytówką dla Polski tego okresu (Mościskier, 1975). Taki obraz jednolitej pod względem rodzajów i etiologii przestępczości był poddawany in­

terpretacjom wykorzystującym założenia dominującego behawioryzmu, który równocześnie byłwykorzystywany do doskonalenia systemów resocjalizacji.

Nawiązując do założenia behawioryzmu, pedagogika resocjalizacyjna lat 70.

znajdowała istotne wsparcie w dominującej zarówno w Polsce, jak i w krajach zachodnich kryminologii pozytywistycznej lansującej model resocjalizacyjny.

Zgodnie z tym modelem, przestępczość ma swoje determinanty osobowościowe i społeczne, jest wyuczalna, a zatem oduczalna. Resocjalizacja ma głęboki sens, ajej istota sprowadza się do poszukiwania nowych form i metod ujętych w konsekwentny system. Takie pojmowanie istoty resocjalizacji zaowocowało propagowaniem systemu progresywnego, a w nim ekonomii punktowej, dbało­ ściąo jakość klimatu społecznego instytucji resocjalizacyjnej, wprowadzaniem elementów różnorodnej terapii i socjoterapii, stosowaniem zracjonalizowanego wychowania przez pracę, upowszechnianiem kształcenia ogólnego i zawodowe­ go orazróżnorodnych odmian antropo-, socjo-, a zwłaszcza kulturotechniki.

Badania naukowe lat 70. były równieżinspirowane założeniami behawiory­

zmu. W przeważającej mierze koncentrowały się na identyfikacji i pomiarze zmiennych osobowościowych i środowiskowych, determinujących niedostosowa­ nie społeczne i przestępczość młodzieży. Wymiernym i trwałym ich efektem było opracowanie i wprowadzenie szeregu narzędzi diagnostycznych. Z biegiem czasu badania te nabrały charakteru rutynowego, a wnioski i uogólnienia po­

twierdzały hipotezy wypływające z założeń behawioryzmu. Badania prowadzo­

ne w zakładach resocjalizacyjnych ujawniały małąefektywność oddziaływania instytucjonalnego, destruktywny wpływ podkultury (zjawisko to badano rów­ nież w warunkach wolnościowych) orazduże rozmiary recydywy.

Chociaż mała efektywność resocjalizacji zakładowej była oczywista, a na gruncie penitencj ary styki i pedagogiki resocjalizacyjnej coraz częściej ujawnia­

no zgubne skutki izolacji i instytucjonalizacji prowadzącej do deprywacji psy- chosensorycznej, wyuczonej bezradności, a tym samym do pogłębienia procesu niedostosowania społecznego, to zakłady resocjalizacyjne (poprawcze, więzie­

nia) nigdy nie zostały całkowicie zanegowane.

Dziś można przyznać, że takie stanowisko było wyważone i antycypowało współczesne poglądy przyjmowane w kryminologii, zwłaszcza neoklasycznej.

Nie oznacza to traktowania kary pozbawienia wolności jako środka bezwzględ­

(7)

nie dobrego i aprobatyzamkniętych zakładów resocjalizacyjnych w ewolucyjnie ukształtowanej formie.

Krytyczne, ale zarazem twórcze nastawienie do tej instytucji pojawiło się w latach 90., a zmiana tego nastawienia w Polsce jest niezbyt spóźniona w sto­

sunku do krajów zachodnich. Ponadto, radykalizm tej zmianyjest u nas mniej­

szy niż np. w USA, a wynika to z tego, że kryminologia i penitencjarystyka amerykańska zbyt daleko odeszły od klasycznej koncepcji kary, a polityka kar­

na zbyt głęboko zreformowała więzienia zgodnie z pozytywistycznym modelem resocj alizacyjny m.

W Polsce reformowanie systemu resocjalizacyjnego zaczęło się na początku lat 90. i jest związane z procesamitransformacji ustrojowo-społecznej. Zjednej strony transformacja dała swobodę reformowania, ale z drugiej wyraziła się w negatywnych zjawiskach społecznych, m.in. w niespotykanym w historii Pol­ skiwzroście przestępczości. I właśnie ten czynnik (wzrostprzestępczości) już na początku lat 90. wyzwolił wiele dyskusji i propozycji zmiany systemu resocjali­ zacji. Proces reformowania nie do końca przebiegał w warunkach pozwalają­ cych na spokojne wypracowywanie racjonalnych zmian, gdyż decydenci (w tym przedstawiciele nauki) byli pod silnym naporem protestów i buntów w więzie­ niach i zakładach poprawczych oraz zróżnicowanych postaw i reakcji opinii publicznej na zjawisko przestępczości i sposoby jegorozwiązania.

Lata 90. to okres największego wzrosturozmiarów idynamiki przestępczości w całej historii Polski. Przyrównującprzyrost przestępczości w tym dziesięcio­

leciu do lat 80. warto wskazać, że już w roku 1995 stwierdzono 974 941 prze­

stępstw, czyliprawie dwukrotnie więcej niż w roku 1985. Wskaźnik dynamiki w roku 1995 wynosił 158,3. Rosła też przestępczość młodzieży - w roku 1995 stwierdzono 82 551 czynów karalnych nieletnich. Liczba nieletnichprzestępców w roku 1995 wynosiła 68 349, w stosunku do 29 424 w roku 1985. W statysty­

kach przestępczości jako wyjątkowy i budzący nadzieję zapisał się rok 1996, w którym odnotowano lekką tendencję spadkową (ogólna liczba przestępstw wynosiła wtedy 891 751, a przestępstw młodzieży 57 240). Tendencja ta nie okazała się trwała (do pewnego stopnia na spadek miały wpływ zmiany kwali­

fikowania czynów do kategoriiprzestępstw i wykroczeń).

W następnych latach, mimo formalnych zabiegów kwalifikowania, notowano systematyczny wzrostwe wszystkich wskaźnikach.

Tak więc już w roku 1998 w statystykach znalazła się „magiczna” liczba — 1 073 042 ujmująca rozmiary przestępczości ogólnej, i 78 758 — w odniesieniu do nieletnich. Warto też przytoczyć wskaźnik dynamiki w przestępczości mło­

dzieży z tego roku, wynoszący 164,5, a także powiększenie się liczby nieletnich sprawców w okresie dziesięciolecia 1987—1998o 23 tysiące.

Obiektywnie rozwijającej się przestępczości nie powstrzymała całasymboli­

ka towarzysząca przełomowi drugiego i trzeciego tysiąclecia. Z policyjnych sta­

tystyk za rok 2000 wynika, że zarówno przestępczość ogólna, jak i młodzieżowa nadal wykazuje tendencje wzrostowe we wszystkich przyjmowanych wskaźni­

kach. W roku 2000 stwierdzono bowiem 1 266 910 przestępstw, co oznacza wzrost o 13 proc, w stosunku do roku 1999. Odpowiednio wzrosła liczba czynów przestępczych popełnionych przez nieletnich — wyniosła ona 76 442 (w roku 1999 -70245, wzrost o 8,8 proc.

(8)

142 Bronislaw Urban

Czyny przestępcze są najbardziej spektakularnym i społecznie odczuwanym rodzajem patologii społecznej. Trzeba jednak pamiętać, ze do rangi dotkliwego problemu społecznego dołączyła w ostatnim dziesięcioleciu narkomania, której rozmiarów nie można określić, i która coraz częściej współwystępuje z przestęp­

czością, ajej najdotkliwsze skutki przybierająpostać całkowitej degradacji oso­ bowości jednostek uzależnionych.

We współczesnej patologii wyraźnie zaznaczają się jeszcze inne tendencje, bezpośrednio wymuszające istotne zmiany w teoretycznych podstawach iza­

sadnicze rewizje w praktyce resocjalizacyjnej. Tendencje te są powiązane zakceleracją rozwoju psychofizycznego w warunkach współczesnej cywilizacji oraz z procesami globalizacji i transformacji społeczno-ustrojowej w Polsce.

Najbardziej dostrzegalne to systematyczne obniżanie się dolnej granicy wieko­

wej młodzieży popełniającej przestępstwa (zwłaszcza gwałtowne) oraz eskalacja zachowań dewiacyjnych w kręgach młodzieży wywodzącej się z rodzin o śred­

nim iwyższym statusie społecznym. Czynnikiem komplikującym skuteczność stosowanych strategii resocjalizacji jest pojawienie się na szerszą skalę nowych kategorii skazanych, świadomie i konsekwentnie odrzucających wszelkie zabie­ gi resocjalizacyjne oraz dobrze zabezpieczonych pod względem materialnym i mających ścisłe powiązania z przestępczymi strukturami w świecie wolno­ ściowym. Bezpośrednią konsekwencją tych zjawisk są przewartościowania w tradycyjnej podkulturze więziennej i zmiany klimatu społecznego instytucji resocjalizacyjnej. Owe ewolucyjnie wzmagające się negatywne zmiany zainspi­ rowały na początku lat 90. działania reformatorskie, które w praktyce niestety nie zostały doprowadzone do jasno zarysowującego się kierunku i celu. Trudno rozstrzygnąć, w jakim stopniu działania te kształtowane były naciskiem opinii społecznej domagającej się zdecydowanych reakcji wobec groźnych przestępców oraz renesansem klasycznej teorii prawa karnego opierającej się na koncepcji kary sprawiedliwej. Renesans ten najwyraźniej uwidocznił się w USA, gdzie w najwyższym stopniu zaznaczył się kryzys nurtu resocjalizacyjnego w postaci nadzwyczajnego wzrostu przestępczości i recydywy, mimo olbrzymich środków finansowych, inwestowanych w kształcenie, terapię, rekreację w warunkach izolacjiwięziennej oraz różnorodne rozwiązaniawolnościowe.

Krytyka modelu resocjalizacyjnego i postulat powrotudo kary sprawiedliwej najwyraźniej sąwidoczne w poglądach Andrew von Hirscha (Błachut, Gaberle, Krajewski, 1999). Neoklasyczne pojmowanie kary jest zbieżne z poglądami ra­

dykalnie nastawionej części społeczeństwa polskiego, ale raczej nie ma zbyt wielu zwolenników wśród teoretyków, zafascynowanych dalej ideąresocjaliza­

cji.

Niewątpliwie, w przedstawionym przez zespółteoretyków i praktyków pro­

jekcie reformowania polskiego systemu resocjalizacji zakładowej (zaakceptowa­ nym w formie Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 19 maja 1997 roku) widoczny jest wpływ rozwijanej na Zachodzie koncepcji zróżnicowanego pode­ jścia resocjalizacyjnego w zależności od cech osobowościowych wychowanka.

Propozycja ta może być traktowana jako rozwiązanie eklektyczne, uwzględnia­ jące pozytywne osiągnięcia nurtu resocjalizacyjnego, ale respektujące również ideę neoklasycznej koncepcji kary sprawiedliwej i odpowiedzialności jednostki za swoje wybory i czyny.

(9)

Autorzy projektu przyjęli, że zdecydowana większość nieletnich wkroczyła na drogę przestępstwa w wyniku niekorzystnej socjalizacji. Przyjęli również, że pewna część nieletnich świadomie i zdecydowanie odmawia udziału w resocjali­ zacji—i niezależnie od obiektywnych warunków i intencjonalnych działań, bę­

dzie konsekwentnie realizowaćprzestępczy styl życia.

W projekcie uwzględniono również specjalną kategorię nieletnich, których przestępczość jest wynikiem utrwalonych zaburzeń osobowościowych, a ich pierwotne źródła tkwią w czynnikach wrodzonych lub zewnętrznych — patolo­ gicznych, takich jak narkomania czy HIV.

Odpowiednio do tak wyróżnionych kategorii nieletnich przestępców dokona­

no podziału wszystkich zakładów resocjalizacyjnych (poprawczych) na dwie zasadnicze grupy:

1. Dla nieletnichw normie intelektualnej oraz w normie psychicznej. W tej grupie dokonano wtórnego podziału ze względu na podatność nieletniego na:

proponowaną ofertę jego resocjalizacji, dopuszczalny zakres swobody funkcjo­ nowania nieletniego w zakładzie i środowisku zewnętrznym bez zagrożenia bezpieczeństwa tego środowiska; założony system jego progresji i regresji w resocjalizacji.

Do tej kategorii należą zakłady: otwarte (Młodzieżowe Ośrodki Wychowaw­

cze) dla wychowanków wyrażających wolę uczestniczenia w procesie resocjali­ zacji; półotwarte (o ograniczonym zakresie wolności); zamknięte dla wielo­

krotnych uciekinierów z zakładów otwartych i półotwartych.

Druga kategoria zakładów zamkniętych charakteryzuje się wzmożonym nadzorem wychowawczym i jestprzeznaczona dla nieletnich o wysokim stopniu demoralizacji. W stosunku do nich stosuje się indywidualne oddziaływania re­ socjalizacyjne (liczba wychowanków w grupie wynosi 4).

2. Druga grupa zakładów jest przeznaczona dla nieletnich upośledzonych umysłowo oraz przejawiających zaburzenia psychiczne i osobowościowe;

uzależnionych od środków psychotropowych inosicieli wirusa HIV. Ta grupa obejmuje więc zakłady specjalne stosujące różnorodne odmiany terapii. Na mo­ cy ministerialnego rozporządzenia wzrosła autonomia kierownictwa zakładów, rola rad wychowawczych i samorządności wychowanków. W zależności od ro­ dzaju zakładu istnieją duże możliwości wykorzystywania środków wolnościo­

wych - przepustki, odwiedziny i różnorodne formy kontaktów ze środowiskiem lokalnym, przejściowe formy readaptacji społecznej. Wszelkie formy i metody wychowawcze są przesycone zasadą podmiotowości i respektowania praw wy­ chowanka - najpełniejszym jej wyrazem jest kontrakt podpisywany przez wy­ chowanka z dyrektorem zakładu.

We współczesnych polskich zakładach istnieją więc możliwości stosowania szerokiego zakresu humanitarnych innowacjii środków w zakresie resocjaliza­

cji. Humanitarne i czysto resocjalizacyjno-terapeutyczne podejście może obe­

jmować przeważającą liczbę nieletnich, których etiologia przestępczości tkwi w niekorzystnych czynnikach środowiska, głównie rodzinnego i rówieśniczego, i którzy wykazują wolę poprawy.

Równocześnie prawne i strukturalne rozwiązania dają możliwość stosowa­

nia podejścia izolacyjnego i restryktywnego w stosunku do wzrastającej liczby

(10)

144 Bronisław Urban

wychowanków opornych, świadomie odrzucających resocjalizację i wybierają­

cychprzestępczy stylcałego swojego życia.

Realizacja tych naczelnychidei jest uzależniona nie tylko od pedagogicznego przygotowania wychowawców, ale w pierwszym rzędzie od właściwego systemu wstępnej diagnozy, selekcji i kierowania wychowanków doodpowiednich zakła­ dów w zależności od ich cech osobowościowych i uświadamianych planów ży­

ciowych.

Oczywiście, takie możliwości przewiduje analizowany projekt i rozporzą­

dzenie ministerialne z 1977 roku. Rzeczywistość jest jednak inna, obfitująca w typowe zjawiska, takie jak: ucieczki, demoralizacja i nierzadkie akty przemo­

cy wewnątrzzakładowej. Wynika to z niepełnego wprowadzenia rozwiązań przewidzianych rozporządzeniem, a przyczyną są nie tylko czynniki finansowe, alerównież stereotypowe przyzwyczajenia. W tej sytuacji doświadczeni prakty­

cy zgłaszająwiele postulatów, z których najpilniejszym jest konsekwentne roz­ dzielenie wychowanków rokujących poprawę od całkowicie zdemoralizowanych kryminalistów, których należy izolowaćod społeczeństwa.

Oceniając efektywność obecnego systemu resocjalizacji w Polsce, nie będzie wielkim ryzykiem stwierdzenie, że nie jest ona wielka głównie z tego względu, że w dokonanej reformie ograniczono się do zmian formalnych, do samej no­

menklatury zakładów, natomiast w systemie diagnostyczno-selekcyjnym i w oddziaływaniach resocjalizacyjnych stosuje się nadal zasady i metody tra­ dycyjne. Nie stosuje się przede wszystkim zróżnicowanego podejścia do wycho­

wanków, ze względu na ich właściwości osobowościowe, charakter i stopień demoralizacji oraz zaawansowania w przestępczym stylu życia.

Należy również mocno podkreślić, że współczesny (rozwijający się na pod­

stawie najnowszych osiągnięć nauk społecznych i przy uwzględnieniu aktual­ nych kierunków w patologu społecznej) system resocjalizacji zakładowej jest częścią ogólniejszego systemu, w którym przeważają działania profilaktyczne w warunkach wolnościowych, wykorzystujących naturalne struktury społeczne iinstytucje ogólnowychowawcze.

Bibliografia

Błachut J., Gaberle A., Krajewski K.: Kryminologia, INFO trade, Gdańsk 1999.

Czapów Cz., Jedlewski S., Pedagogika resocjalizacyjna, PWN, Warszawa 1971.

Hołyst B.: Kryminologia, PWN, Warszawa 1979.

Jasiński J.: Przestępczość młodocianych w latach 1951-1957 na podstawie statystyki sądowej, „Archiwum Kryminologii”, 1.1, 1960.

Jedlewski S.: Analiza pedagogiczna systemu dyscyplinarno-izolacyjnego w resocjalizacji nieletnich. Procesy dezintegracji osobowości i metody ich przezwyciężania, Wrocław 1966.

Jedlewski S.: Odnowa zakładów dla nieletnich, WSiP, Warszawa 1978.

(11)

Jędrzejewski Z.: Pierwszy zakład karny dla więźniów młodocianych w Polsce „Jaworz­

no”, „Przegląd Więziennictwa”, nr 2, 1961.

Konopnicki J.: Zaburzenia w zachowaniu dzieci i środowisko, Warszawa 1964.

Kossowski A.: Przestępczość w środowisku wielkomiejskim [w:] J. Jasiński, Zagadnienia przestępczości w Polsce, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1975.

Lewin A.: Makarenko w Polsce. Studium, NK, Warszawa 1962.

Lipkowski O.: Wychowanie dzieci społecznie niedostosowanych. Warszawa 1966.

Mościskier A.: Przestępczość w okresie szybkich zmian społecznych (na przykładzie rejo­

nów intensywnie uprzemysławianych) [w:] J. Jasiński, Zagadnienia przestępczości w Polsce, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1975.

Nowak B.: Eksperyment w Szczypiornie [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo. Nowe wyzwania, Centralny Zarząd Służby Więziennej, UAM, Pol.

Tow. Penit., Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Warszawa-Poznań- Kalisz 2001.

Raport o stanie wdrażania reformy resocjalizacji w zakładach poprawczych, Minister­

stwo Sprawiedliwości, Warszawa 1998.

Theiss W.: Zniewolone dzieciństwo, Wydawnictwo „Żak”, 1996.

Urban B.: Zachowania dewiacyjne młodzieży, Wyd. UJ, Kraków 1997.

Urban B.: Problemy współczesnej patologii społecznej, Wyd. UJ, Kraków 1998.

Urban B.: Zaburzenia w zachowaniu i przestępczość młodzieży, Wyd. UJ, Kraków 2000.

(12)

Cytaty

Powiązane dokumenty

W każdym razie powstające odruchy są różnego rodzaju i zależą od poprzednich zachowań systemu autonomicznego, a także od wrodzonych talentów, bo na

Użyte w nieodpowiednich warunkach dadzą co najwyżej uczulenie i katar sienny. Właściwie tylko w okresie owulacji da się skutecznie sterować zachowaniem kobiety w ten

W rezultacie, jeśli przed T nie było ani jednego „zdarzenia”, to sztucznie przyjmujemy że momentem ostatniego zdarzenia było

Jednym z nich, właśnie tym, w które wymierzone są rozważania dotyczące widzenia aspektu, jest chęć upodobnienia poznania tego, co dzieje się w umysłach innych, do

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

wodzących, że proces fundacyjny jest już w toku. Rzadko natomiast udaje się uchwycić źródłowo moment, w którym podjęta została przez fundatora sama myśl

W matematyce natomiast, akceptując osłabiony logicyzm, uznawał możliwość sprowadzenia jej pojęć (pierwotnych) do pojęć logicznych - przy niesprowadzalności

Po dogłębnym zbadaniu stanu majątku pozostawionego przez spadkodawcę, rodzice Michała, Andrzej i Elżbieta Pasikonik odkryli, że ze względu na swoje uzależnienie od gier,