• Nie Znaleziono Wyników

"Miłosierdzie gminy" jako nowela egzystencjalna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Miłosierdzie gminy" jako nowela egzystencjalna"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Miłosierdzie gminy jako nowela egzystencjalna

Gatunek noweli ma za sobą ewolucję trwającą setki lat. O  ile jednak opowieść nowelistyczna ujęta w skondensowaną formę, od antycznej anegdoty, poprzez symetryczną strukturę Boccaccia, po zaskakującą pointą kompozycję romantyczną rozwijała się, jak widzimy, bardzo długo, to zagadnienie psychologiczne i społeczne pojawiło się w noweli stosunkowo późno, w pierwszej, a częściej jeszcze w drugiej połowie XIX wieku. Wiąże się to z  początkami nowoczesnej prozy psycholo- gicznej, jakich upatrywać możemy w  pisarstwie Stendhala i  Balzaka, i  z  rozwojem dziewiętnastowiecznego realizmu, który w  połączeniu z doktryną naturalistyczną i ideami epoki stawia na pierwszym planie utworu sytuację jednostki i grupy społecznej.

Miłosierdzie gminy Konopnickiej, zaliczane do jej najlepszych nowel, postrzegane było do tej pory przede wszystkim jako znakomita analiza psychologiczna zawarta w kilku syntetycznych szkicach personalnych i  przejmujące oskarżenie społeczeństwa odrzucającego „ludzi zbęd- nych”, a w najlepszym razie wykorzystującego ich w skrajnie niehuma- nitarny sposób. Popularność autorów francuskich (Balzac, Hugo, Zola, Maupassant) i angielskich (Dickens, Th omas Hardy, George Eliot) spo- wodowała odkrycie w literaturze tematyki ludzi prostych, ubogich, już nie wyłącznie jako niejasnych sylwetek tworzących tło i koloryt fabuły, często przypadkowy lub drugorzędny, lecz jako bohaterów głównych, z rozbudowanym przedstawieniem ich działań i wnętrza psychiczne- go – uczuć, myśli, pragnień, radości i – częściej – rozpaczy. W Polsce poprzednikami Konopnickiej, Orzeszkowej, Prusa, Świętochowskiego,

(2)

Dygasińskiego byli, wykorzystujący taką koncepcję prezentacji jed- nostkowych postaci, obok Kraszewskiego ‒ Józef Dzierzkowski, Wło- dzimierz Wolski, Teodor Tomasz Jeż1.

Tymczasem Miłosierdzie gminy, napisane programowo jako tekst w  jednoznaczny sposób przekazujący fabularną sytuację wraz z  jej oceną, kryje w sobie bogatszy, niż się dotychczas wydawało, ładunek ideowy. Tworzą go treści, jakie z całą ostrością uświadomiła sobie lite- ratura dwudziestowieczna w reakcji na wydarzenia historyczne, przede wszystkim odnoszące się do ustrojów totalitarnych i do realizacji tych ustrojów w postaci państw i wojen, obejmujących w niebywałej skali zagładę narodów. Klasyczne pytania fundamentalne o  naturę, istotę i granice człowieczeństwa domagały się przeformułowania i nowej od- powiedzi. W obliczu tego, co w ubiegłym stuleciu dokonało się w skali masowej, zachwianiu uległy dotychczasowe normy moralne, postrze- gane jako trwałe i  uniwersalne systemy wartości. Naturalistyczna poetyka odsłania w historii Kuntza Wunderliego to, co stanowi istotę stosunków społecznych opartych na wyzysku jako fundamencie eko- nomicznym ograniczającym wartość człowieka wyłącznie do jego moż- liwości produkcyjnych. Poza tą fi zycznością byt jednostki dla członków górskiej wspólnoty przestaje się liczyć. Zasada egzystencji jako ‒ wedle dwudziestowiecznej fi lozofi i – formy istnienia właściwej jedynie czło- wiekowi zostaje tutaj zanegowana, kiedy okaże się, że jego wartość równa jest wartości zwierzęcia. Odpowiednio czytana nowela Konop- nickiej okazuje się prekursorska w stosunku do dzieł dwudziestowiecz- nych, formułuje bowiem z całą ostrością pytanie: cóż to takiego ‒ czło- wiek? A przy okazji zadaje jeszcze kilka pytań dotyczących problemów moralności, alienacji czy depersonalizacji i to w postaci nie teoretycz- nej, ale na realnym przykładzie.

Okoliczności powstania noweli są znane. Pierwodruk miała jako Kartki ze Szwajcarii na łamach „Kraju” w 1891 (nr 48‒52). W roku 1898 weszła do zbioru Ludzie i rzeczy. Szkice i obrazki, zawierającego, poza tą jedną nowelą, teksty reportażowe i eseistyczne, efekt podróży po Euro- pie. Wcześniejsza nieco faza pracy pisarskiej przyniosła efekt w postaci Wrażeń z podróży (1884), gdzie w pierwszej części przedstawiono Ischl, uzdrowiskową miejscowość w  Alpach austriackich, w  której Konop-

1 Por. A. Brodzka, O nowelach Marii Konopnickiej, Warszawa 1958, s. 257.

(3)

nicka spędziła czas od wiosny do jesieni, w drugiej natomiast podróż do Wenecji, Werony i  Roveredo. Wrażenia z  podróży, jak spostrzegli badacze, stanowią zapis doświadczeń przetworzonych przez pisarkę w wątkach, a niekiedy, jak w Miłosierdziu gminy. Kartce z Höttingen, za- prezentowanych w tematyce nowel. Podobnie rzecz ma się z opowia- daniem Bogu. Kartka z Tyrolu, znakomitym studium psychologicznym, osadzonym w  surowej krainie chłopskiej. We Wrażeniach z  podróży odnajdziemy też personalny pierwowzór bohatera Miłosierdzia gminy, którym jest wyrobnik Hans Peters z  Gosenau, jeden z  ukazanych tu licznych biedaków, bezdomnych, suchotniczych robotnic z fabryki cy- gar czy prządek z Roveredo, nędzarzy, bez nadziei na poprawę bytu2. Starzec Hans Peter, tak jak oni odziany w łachmany, za nieco strawy i nocleg w obórce, wykonuje najcięższe prace w gospodarstwie3. Wzo- rowany na nim Wunderli reprezentuje skrzywdzonych i  poniżonych, reprezentatywnych dla realistycznej literatury XIX wieku. Podobne po- staci obecne są także w utworach tłumaczonych przez poetkę, na przy- kład w poezjach Heinego, w jego Obrazach podróży, wyrażających poli- tyczne i społeczne poglądy autora. Inny z kolei motyw noweli pojawił się wcześniej w znanym Konopnickiej tekście dziennikarskim. Chodzi tu o notatkę w „Świcie”, z którym współpracowała, o licytacji ubogich dzieci w Szwajcarii4. Wszystko to jest o tyle ważne, że stanowi dowód re- portażowej autentyczności pewnych tekstów literackich poetki, nawet

2 Por. G. Skotnicka, Marii Konopnickiej relacje z  pewnej podróży, w: Maria Konopnicka.

Nowe studia i szkice, red. J.Z. Białek, T. Budrewicz, Kraków 1995, s. 44.

3 M. Konopnicka, Wrażenia z podróży, Warszawa 1884, s. 54.

4 Jest to notatka w  rubryce Z  domu i  ze świata, „Świt” 1885, nr 79; por. A. Brodzka, O  nowelach…, s. 87. Rzeczywistość Szwajcarii funkcjonującej w  powszechnym wyob- rażeniu jako kraj dobrobytu, ładu, porządku i  wysokiej moralności demaskować będą Friedrich Dürrenmatt i  Max Frisch. Dopiero niedawno ujawniono takie fakty z  dwu- dziestowiecznej historii Szwajcarii, jak wypędzenie w  przededniu wojny żydowskich uchodźców z  Niemiec, zawłaszczanie przez banki majątków zamordowanych Żydów czy trwające przez dziesięciolecia prześladowanie dzieci Romów, chorych psychicznie, wykluczonych. O krytycyzmie Konopnickiej wobec szwajcarskiej rzeczywistości wspo- mina Marek Andrzejewski w monografi i „Ta Szwajcaria to raj ziemski”. Obraz Szwajcarii w  polskiej publicystyce, wspomnieniach i  beletrystyce (1870‒1918), Gdańsk 2007, s. 26.

Por. też Beaty K. Obsulewicz-Niewińskiej, „Nieobałamucona” wrażliwość. Pisarze okresu pozytywizmu o fi lantropii i miłosierdziu, Lublin 2008, s. 327‒328. W podrozdziale Dobro- czynność instytucjonalna, czyli „Miłosierdzie gminy” autorka analizuje nowelę pod kątem tego specyfi cznego zagadnienia.

(4)

jeśli niefi kcjonalna tematyka dziennikarska uległa w nich artystycznej obróbce fabularyzacyjnej.

W istocie Miłosierdzie gminy, podobnie jak szereg innych utworów nowelistycznych, łączy w  sobie spostrzegawczość reportażu i  synte- tyczność noweli, głębię analizy literackiej i publicystyczną faktografi cz- ność. Wyjaśnia to podtytuł Miłosierdzia..., określający go gatunkowo:

Kartka z Höttingen. „Kartki”, jako reportażowo-felietonowe relacje z po- dróży, obrazki, szkice pisali Kraszewski i Prus. Ale też kartka (podobnie jak w etymologii felietonu), z francuskiej carte postale, pocztówka, czy tzw. odkrytka posiada także inne znaczenie, jako przesyłka pocztowa, często z  ilustracją, pozostawiająca stosunkowo niewiele miejsca na tekst pisany. Stąd, jak w ogóle „na kartce”, należy wypowiadać się moż- liwie zwięźle, komunikując treści najistotniejsze. Odpowiada to także wymogom kompozycji nowelowej, której idealną realizację przyniesie Dym, sprowadzony w paru kreskach do tego, co niezbędne i najistot- niejsze5. Autorka w tych utworach nie konkluduje, nie wprowadza rezo- nującego narratora lub bohatera, ale – podobnie jak Maupassant, Cze- chow, a przed nimi Melville czy Norwid – odczytanie ideowego sensu lektury przenosi na czytelnika, ograniczając się do przedstawienia sy- tuacji. Koncentruje się przy tym nie na przypadkowych zdarzeniach czy nieistotnych sensach, lecz dotyka sytuacji egzystencjalnych – śmierci, samotności, krzywdy, takich stanów, dla których w określonych warun- kach nie można znaleźć szczęśliwego rozwiązania6.

Technika pisarska wzmacnia odczuwanie wrażeń związanych z sy- tuacją bohaterów noweli. Analiza psychologiczna postaci osiągana jest za pomocą prostych środków, precyzyjnych kreacji, przekazujących cechy najbardziej istotne. Nade wszystko zaś autorka, wprowadzając w niektórych utworach narrację budującą teraźniejszy czas fabuły, zno- si dystans między światem przedstawionym a odbiorcą, równocześnie wzmacniając efekt, który można by nazwać unaocznieniem wyglądu.

Odbiorca zostaje włączony w  mechanizm interpretacji tekstu przez minimalizację komentarza narratorskiego i nieobecność ocen. W ten

5 Z wielu przykładów ascetycznej narracji syntetyzującej (nie zawsze określanych jako nowele) można się tu odwołać do tekstów Maupassanta i Czechowa, w wieku XX zaś do Hemingwaya czy Nałkowskiej (Medaliony).

6 Wymieńmy tu, oprócz Miłosierdzia gminy i Dymu, jako egzemplaryczne, Mendla Gdań- skiego i Z włamaniem.

(5)

sposób ulega wyeksponowaniu zasadnicze zagadnienie noweli, a przy likwidacji wszelkich elementów zbędnych dokonuje się koncentracja na istocie problemu, którym okazuje się czysty byt w jego najważniejszych, najsilniej się dających odczuć przejawach, takich jak wstyd, gorycz, po- czucie krzywdy, stygmatyzacja, samotność i wyłączenie. W ramie jed- nego obrazu nowelistycznego zderzają się psychologiczne i  socjalne przeciwieństwa. Te kontrasty, co dostrzegła przed laty Alina Brodzka, pojawiają się w obrębie jednej sceny, na przykład w Naszej szkapie czy Miłosierdziu gminy i, kompozycyjnie doskonałe, uderzają przenikliwoś- cią diagnozy psychologicznej7. Nowela ukazuje psychikę bohaterów, dokonując przy tym ich wyrazistej waloryzacji moralnej, wyostrzonej przeciwstawieniem bogatych i  biednych, a  wtórnie młodszych i  sta- rych. Postaci Konopnickiej są obdarzone takim czy innym wyglądem (zazwyczaj sprowadzonym do kilku cech charakterystycznych), mówią, poruszają się, nade wszystko zaś czują8. Czytelnik o ich uczuciach nie dowiaduje się przez narratorskie powiadomienie, a tym bardziej autor- ski komentarz, lecz interpretując to, co tak oszczędnie zostało dane w tekście. Tą drogą odbiorca zewnętrzny tym silniej zespala się ze świa- tem i sytuacją postaci, nie tylko jako neutralny obserwator, ale również emocjonalnie zaangażowany świadek.

Człowiek w  noweli Konopnickiej traktowany jest jako niewolnik, a  właściwie – wszak żyjemy w  szwajcarskiej demokracji, a  nie jakiejś niewolniczej starożytności ‒ jako osobliwy towar podlegający licytacji.

Wartość jednostki ludzkiej zostaje bowiem sprowadzona do dwóch wy- miarów: pracy, dającej się ‒ najdosłowniej! – wycisnąć w  ilości mak- symalnej z wynędzniałego starca oraz minimalnej kwoty, którą gmina skłonna będzie płacić na jego utrzymanie, wynegocjowanej in minus.

Zrównoważenie tych dwóch wymiarów to cena towaru. Człowieka okre- śla się tutaj bezosobowym zaimkiem „to”: W domu i to się przyda9, powie jeden z licytujących. W domu i  t o... stawia człowieka w szeregu różnych, mniej wartościowych, choć mimo wszystko przydatnych przedmiotów,

7 A. Brodzka, O nowelach…, s. 158.

8 Fizjonomikę noweli (motyw ozdobienia Kuntza Wunderliego pożyczoną mu chustką) łączy z  przemianą człowieka w  przeznaczony do pracy automat Ewa Ihnatowicz; por.

jej szkic Portrety znajomych Marii Konopnickiej, w: Ludzie ‒ rzeczy ‒ obrazy. Studia i szkice o epoce Marii Konopnickiej, red. T. Budrewicz, Z. Fałtynowicz, Suwałki 2004, s. 56.

9 M. Konopnicka, Miłosierdzie gminy. Kartka z Höttingen, w: eadem, Pisma zebrane, red.

A. Brodzka, Warszawa 1974, t. 4, s. 44.

(6)

co zostanie ostatecznie dopowiedziane w  określeniu człowiek [...] jak każda rzecz i w peryfrazie jak pęknięty garnek. Powiadamia o tym narra- tor, relacjonując myślenie jej uczestników: Wszyscy to rozumieją doskona- le [...]. Człowiek się tak jak każda rzecz zużywa [...]10. Mleczarz Probst wie, że taka starota, to jak pęknięty garnek: odrutuj, a czasem i za nowy trwa11. A kiedy okaże się, że jedyna cenna rzecz, kurta, w którą odziany jest sta- ry, nie będąc jego własnością, nie stanowi składnika licytowanej masy, wartość towaru spada jeszcze bardziej. Nabywca musi jedynie rozsąd- nie i trafnie skalkulować, do jakiej minimalnej kwoty opłaca mu się zejść w  zestawieniu z  możliwością pracy, do wykonania jakiej zdoła zmusić ludzki towar. Przedstawienie myśli i uczuć umożliwia odsłonięcie wnę- trza cywilizowanych ludzi, w istocie pozbawionych współczucia i litości egoistów, których charakteryzuje obojętne lekceważenie, pogarda, drwi- na, których wyznawaną ideą jest interes i chciwość. Bezradny starzec nie jest już człowiekiem, jakże więc mielibyśmy współczuć przedmiotowi?

„Kto nie pracuje, ten nie jest człowiekiem”. Ta sentencja zostaje podwa- żona, przeciwstawienie homo labor albo odpadek nie może podlegać ab- solutyzacji. Wunderli nie staje wprawdzie wobec innych nagi, a jednak zostaje ogołocony, nie ze swego odzienia, lecz ze swej istoty, z bycia czło- wiekiem. Poprzez takie gesty i działania jak „zaglądanie w zęby”, rozkaz unoszenia nóg (dla oceny, czy sprawnie działają), po odebraniu kubraka starzec ulega odczłowieczeniu, zaczyna być w całkowicie jednoznaczny sposób postrzegany jako zwierzę, stanowiące przedmiot handlu. Czło- wiek nie mówi, nie prosi, nie błaga. Milczy, ponieważ odebrano mu tak ludzki atrybut, jak język. Za niego i o nim mówią inni. Decydują o jego losie. Wunderli utracił tożsamość. Nie ma już prawa jej posiadać, skoro został odczłowieczony, poddany przemianie. Ubezwłasnowolniony, nie może wyrażać żądań, ani nawet próśb. Kiedy przez chwilę ogarnia go rozpaczliwa, daremna nadzieja połączenia z rodziną, synem i wnukami, a potem otchłań żalu – nawet wtedy nie wolno mu otworzyć ust, aby krzyczeć. Przedmioty nie mówią, ich błagania nie są wyrażalne, bo nie mogą zostać odebrane.

10 Ibidem, s. 48. O odczłowieczeniu bohatera tej i innych nowel Konopnickiej wspomi- na Aneta Mazur, Człowiek wśród rzeczy i rzecz wśród ludzi. Reifi kacje i antropomorfi zacje w prozie Marii Konopnickiej, w: Ludzie ‒ rzeczy ‒ obrazy, s. 29 i 38.

11 M. Konopnicka, Miłosierdzie gminy, s. 56.

(7)

Wyzysk kapitalistyczny nie jest fi gurą literacką ani propagando- wym hasłem politycznym. W  tysięcznych, a  zawsze bezwzględnych odmianach, pozostaje fundamentem dobrobytu bogacących się społe- czeństw, a ściślej – społeczności posiadaczy, z której wykluczeni zostali proletariusze. Człowiek pracy ma w takim systemie wartość najniższą.

Licytacja, absurdalna dla czytelnika, ale nie dla bohaterów noweli, jest grą na zniżkę. Ironia określa sytuację, w  której proceder ów odbywa się w  cywilizowanym, demokratycznym społeczeństwie europejskim schyłku wieku XIX12. Pozornie obiektywny narrator nie pozostaje neutralny. Jego stanowisko wyraża, dająca się usłyszeć w uwagach na temat myśli, słów i zachowań niektórych postaci, nuta ironii, obecna w  takich, zdawałoby się nienacechowanych, ale oceniających wyraże- niach jak to, w  którym „pan radca” sam się dziwi, że mu tak gładko przyszło wygłosić banały (fałszywe w dodatku) o tym, iż gmina opie- kuje się nędzarzami, kalekami itd., czy gdy handel człowiekiem nazywa się posiedzeniem gminnej sekcji dobroczynności. Ta odautorska ironia zaznacza się w sposób tym bardziej jaskrawy, że zostaje zderzona z my- ślami i lękami starca. Ta komedia mieszczańskich pozorów zamieniona zostaje w tragedię nędzarza. Motorem jest tutaj egoizm, maskowany fałszywym miłosierdziem, które na własny użytek uczestnicy licyta- cji przedstawiają sobie jako altruizm. Bo przecież gmina nie dozwala cierpieć żadnemu z  członków swoich. Ociera łzy, odziewa nagich, karmi głodnych, bezdomnym daje dach nad głową, słabych wspiera, jak powie pan radca ‒ gminny urzędnik z wyboru13. Obserwująca rzeczywistość Konopnicka pokazuje, jak można w  sposób pragmatycznie moralny pozbawić człowieka człowieczeństwa. Przytoczenie nonsensownego w tej sytuacji frazesu, wypowiedzianego przez zadowolonego z siebie mieszczucha, zawiera, oprócz ładunku ironii, spostrzeżenie takie mia- nowicie, że niekiedy język, podobnie jak zwyczaje, uniemożliwia auten- tyczny kontakt między ludźmi oparty na empatii, współodczuwaniu, solidarności. Mikrokosmos górskiej gminy ujawnia, do jakiego stopnia

12 Zdaniem Brodzkiej forma komentarza nie odbiega tu od innych nowel pisarki, ale iro- nia została zaznaczona bodaj najsilniej, choć nie obejmuje sfery przeżyć wewnętrznych głównego bohatera, charakteryzuje natomiast pozostałych uczestników czegoś, czego natury narrator zrazu nie ujawnia. Wrażenie to ulega zmianie z chwilą pojawienia się Kuntza Wunderliego; por. A. Brodzka, Maria Konopnicka, Warszawa 1964, s. 189‒190.

13 M. Konopnicka, Miłosierdzie gminy, s. 36.

(8)

zachowania jednostek i grup wynikają z konfl iktowych stosunków spo- łecznych i bezwzględnej walki o byt, maskowanych pozorami humani- tarnych praw moralnych, mieszczańską hipokryzją podszytą chłopską mentalnością. By po raz kolejny odnieść utwór z 1891 roku do czasów późniejszych, wystarczy przywołać najsłynniejszy z  wierszy Miłosza.

W Campo di Fiori mamy do czynienia z przedstawieniem historycznego apogeum tej samej sytuacji wyznaczania granic międzyludzkich i  sa- motności wśród ludzi, która stygmatyzuje i wyklucza starego Wunder- liego. Ubezwłasnowolnienie bohatera nie rozgrywa się wedle klasycz- nego wzorca, gdy siłą odbierającą jednostce możliwość działania jest bezpostaciowy, transcendentny los, lecz postawa bliskiego otoczenia.

Dokonuje się to drogą jawnej transakcji, kupna – sprzedaży, a w efekcie człowiek zamienia się we własność.

Wszystko to, najpierw pozorne zabiegi pomocy starcowi, potem co- raz bardziej wyraźne ich zanegowanie, rozgrywa się w jednym wnętrzu.

Jan Jakóbczyk zauważa, że opis gmachu sądowego, ratusza, kancela- rii to u Konopnickiej częsty motyw symbolizujący władzę państwową, obowiązki obywatelskie, będący zarazem metonimią solidności i meta- forą jednostki zdominowanej przez instytucję, biurokratyczny rytuał, świat wyobcowany i bezduszny14.

Oparta na obserwacji diagnoza społeczna, czy ściślej, ekonomiczno- -społeczna każe w pisarce widzieć kogoś, kto antycypuje wielkie proble- my dwudziestowieczne, polityczne i fi lozofi czne. Te ostatnie, ujmowane w perspektywach fi lozofi cznej antropologii. By nie być gołosłownym, przypomnijmy, że to, co w  Miłosierdziu gminy ukazano w  mikroskali małej, górskiej miejscowości i  konkretnego przypadku, powtórzy się w skrajnym wymiarze na skalę masową. Uprzedmiotowienie człowie- ka, na przykład Żydów w III Rzeszy, prowadzone najpierw poprzez pro- pagandę, mnożenie opresyjnych ustaw doprowadziło do wykluczenia ich ze zbiorowości, postrzegania pod postacią odczłowieczoną, a osta- tecznie do realizacji masowej zagłady.

W noweli Konopnickiej bohater, jak na ironię noszący nazwisko Wunderli, znaczące tyle, co „cudowny”, ale fonetycznie zbliżone do

„wunderlich”, co oznacza z kolei „dziwny”, „dziwaczny”, zostaje zaprzęg- nięty do mleczarskiego wózka. To, po urzeczowieniu podczas absurdal-

14 Por. J. Jakóbczyk, Marii Konopnickiej krótki kurs ekonomii, w: Maria Konopnicka. Nowe studia i szkice, s. 109.

(9)

nej licytacji, kolejna i  ostateczna metamorfoza Kuntza Wunderliego.

Człowiek jako zwierzę pociągowe tutaj stanowi ilustrację obyczajową, ale w szerszym rozumieniu daje się odnieść do sytuacji historycznej, powtarzającej się od czasów starożytnych. Strój starego Wunderliego, który okaże się jedynie pożyczonym kostiumem, mającym maskować jego nędzę, to jeden z niewielu atrybutów człowieczeństwa. Jest jednak wyłącznie przypadkową maską, pozorem, który pozwala zaliczyć starca do gatunku ludzkiego, ale którego się go pozbawi, żądając pokazania ciała i jego fi zycznych możliwości. Bohater tej noweli odzywa się jedy- nie parę razy, odpowiadając na pytania. Jedyne ludzkie reakcje, jakie może jeszcze przejawiać, to zrazu proszący uśmiech, a później łzy. Żąda- nia wykazania się sprawnością ruchów przeistaczają go w marionetkę, w pajaca, który budzi bezlitosny, szyderczy śmiech widzów. Ewangelicz- ne określenie, które pod jego adresem pada z ust jednego z licytujących, ecce Homo, jest wyłącznie drwiną. Już raczej pasuje doń żądanie pokaza- nia zębów dla określenia jego wieku, przypominające targ niewolników, zaś w czasach bardziej cywilizowanych ‒ targ koński. Na Wunderliego oczekuje, jak pozwala się domyślać narrator, pomieszczenie dla zwie- rząt. Mleczarz Probst piękną oborę ma... Piękną oborę!15. I ostatecznie, w fi nale noweli zostanie zaprzęgnięty do wózka w parze z psem. Skraj- nie drastyczna sytuacja, bliska poetyce naturalizmu, osadzona została w  idyllicznym świecie gór szwajcarskich. Licytacja zrównująca czło- wieka i zwierzę, przedstawiona tu pozornie beznamiętnie, okazuje się zwyczajną sytuacją, powtarzającą się wielokrotnie w  społeczeństwie nowożytnym („postępowym”), chrześcijańskim („moralnym”), kapi- talistycznym („cywilizowanym”), a w istocie – niewolniczym. Miłosier- dzie gminy to druga w kolejności z publikowanych na łamach „Kraju”

kartek szwajcarskich. Ponieważ pierwsza zdaje się zapowiadać relacje o godnych naśladowania inicjatywach, druga kartka nie tylko staje się jej demaskatorskim zaprzeczeniem, ale z tym większą siłą przemawia do czytelnika.

Powtórzmy raz jeszcze: obraz ten jest reportażowy, realistyczny.

Analogiczną intuicję przejawi Franz Kafka, pisząc fantastyczną Prze- mianę (1916), gdzie naszkicował metamorfozę pana Samsy w owada.

Tę kafkowską wizję odczytujemy dziś przez pryzmat obozów zagła-

15 M. Konopnicka, Miłosierdzie gminy, s. 55.

(10)

dy i tępienia w nich ludzi przy pomocy środków owadobójczych. Tak jak Kafka przeczuł to, co zrealizował nazizm podczas drugiej wojny światowej, tak Konopnicka antycypowała Kafkę. Pisząc jedną z może najbardziej okrutnych swoich nowel, odsłoniła mechanizm psycho- logiczno-ekonomicznej destrukcji człowieka. W noweli Konopnickiej bohaterowie nie dostrzegają właściwie, że oto, nie popełniając bynaj- mniej zabójstwa, pozbawiają swoją niewielką społeczność jednego człowieka, sprowadzając go, w sposób dla siebie niezauważalny, do po- zycji zwierzęcia16. Inną analogię odnajdziemy między Miłosierdziem...

a Jądrem ciemności Conrada. „Cywilizacja”, która żeruje na „dzikich”, jest metaforycznym obrazem ludzkości nieakceptującej innych, wpro- wadzającej podziały uznawane za rzecz naturalną i uzasadnioną, sta- jąc się diagnozą świata opartego na nienawiści, wyzysku, wykluczeniu.

Dla wszystkich przypomnianych tu i  wielu innych tekstów nieprzy- padkowe będą dające się z nich wyprowadzić odniesienia do historii, także przeczuwanej, przyszłej, dwudziestowiecznej. Wynika to z  za- wartych w  tych utworach opisów realnego świata, ukształtowanych przez stulecia rozwoju stosunków ekonomiczno-społecznych.

Wątek tytułowego „miłosierdzia” pojawia się w  noweli kilkakrot- nie. Związane jest z chrześcijańską kategorią misericordia, która z cza- sem, jako nazwa broni białej, nabierze specyfi cznie dwuznacznego znaczenia. W noweli Konopnickiej obraca się ono w swoje przeciwień- stwo, w  formę bezwzględnego wyzysku. Jest to zarazem kategoria obecna w  sferze moralności mieszczańskiej, która niegdyś zrodziła się jako reakcja reprezentantów pracy na moralność feudalną repre- zentantów wyzysku. U Konopnickiej ta zacna reguła zostaje sprowa- dzona do absurdu, bo nie wyrażona bezpośrednio, ale obecna w kon- statacjach mieszczańskich bohaterów, zasada „kto nie pracuje, ten nie je” każe znieść, a w  praktyce znosi, granicę między człowiekiem a zwierzęciem17. Rzecz w tym, że ów niebezpieczny absurd, otwierający pole do tego, co skutecznie realizowano w wieku XX, jest ekonomiczną

16 W  esejach Plus ou moins l’homme (1950) i w  alegorycznej powieści Les animaux de- naturés (1952), przetłumaczonej na polski jako Zwierzęta niezwierzęta, Vercors stawia problem nieostrości biologicznej granicy między człowiekiem a  zwierzęciem i  jej spo- łecznymi konsekwencjami.

17 Warto pamiętać, że Konopnicka przetłumaczyła, wydaną pośmiertnie w 1913 roku, Jobsjadę Karola Arnolda Kortuma, autora pochodzącego z małomiasteczkowego w jego czasach Bochum. Kortum w  tym satyrycznym poemacie ukazał niemieckiego miesz-

(11)

wykładnią społecznej rzeczywistości. Potępiony przez naturalistów i li- teraturę modernistyczną (Zola, Maupassant, Ibsen, Hauptmann) jako fałszywa zasada etyczna, funkcjonuje jako uzasadniana ekonomicznie reguła społeczna w obrębie cywilizacji europejskiej. Mamy tu zatem do czynienia z  interpretacją ludzkiego bytu jako ekonomicznej koniecz- ności. W  świetle tego moralność okazuje się również koniecznością, wypadkową ekonomicznego przymusu. Stający do licytacji syn starego Wunderliego odpada z  przetargu, choć chciałby ojca przygarnąć. Nie stać go na miłosierdzie, obarczony liczną dzieciarnią nie poradzi sobie z utrzymaniem ojca przy zminimalizowanej zapomodze gminnej. ‒ Czy wy, człowieku nie macie żadnej moralności?! pyta cynicznego, londyń- skiego śmieciarza dżentelmen, pułkownik Pickering. ‒ Nie stać mnie, prezesie, słyszy odpowiedź, przy czym dodatkowej pikanterii dodaje dialogowi fakt, że oto śmieciarz pojawia się tutaj jako osobnik usiłujący wyłudzić „odszkodowanie” za, jak podejrzewa, wziętą na utrzymankę córkę. Moralność, mówi George Bernard Shaw w Pigmalionie, jest kosz- townym zbytkiem, biedaków nie stać na takie fanaberie. Nie inaczej, choć w  tonacji tragicznej, jest u  Konopnickiej. Tragedią ubogich jest ekonomiczna konieczność, przymus żądający od nich wyrzeczenia się uczuciowych więzi z najbliższymi.

czucha, który negując klasę feudałów, sam zajmuje jej miejsce, w zasadniczo niezmie- nionym układzie wyzyskujący – wyzyskiwany.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wolności, w tym także in dubio pro libertate, jest uznawana za jeden z elementów konstytucyjnego państwa prawa, stano- wiąc wyraz przypisywanej na gruncie tej koncepcji roli war-

Schließlich kann die Einigung auf die Wirtschafts- und Währungsunion, durch die die starke Deutsche Mark in die Gemeinschaftswährung Euro überführt wurde, auch als

I dlatego opracowanie projektu winno znaleźć się w ręku architektów, którzy przy pełnym zrozumieniu no­ wych potrzeb i nowej techniki posiadają również

Słowa kluczowe: formy skalne, wartość środowiska, potencjał środowiska Key words: rock formations, value of the environment, environmental

stycznych systemach organizacji w administracji układ wzajemnych stosunków między organami nadrzędnymi a podporządkowanymi jest (przede wszystkim ze względu na

Using a full wave method [7, 8], the scattered field is computed for a three-dimensional breast model which is built in terms of speed of sound inhomogeneities from a MRI scan of a

• Possibly piping at Bitterfeld river dike breach, and overflow for canal and road breaches. • Complex system / cascading effects

The results of water entry of a two-dimensional body can be used n the analysis of steady flow past a planing craft. This will be demonstrated by comparing with