• Nie Znaleziono Wyników

Od ideologii ciała do cielesności zideologizowanej : sport i literatura w latach 1918-1939 : wybrane przykłady

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od ideologii ciała do cielesności zideologizowanej : sport i literatura w latach 1918-1939 : wybrane przykłady"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Śmieja

Od ideologii ciała do cielesności

zideologizowanej : sport i literatura

w latach 1918-1939 : wybrane

przykłady

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (130), 28-48

2011

(2)

2

8

O d ideologii ciała do cielesności zideologizowanej.

Sport i literatura w latach 1918-1939

(wybrane przykłady)

N adzy m łodzieńcy, op alen i i zw inni, w czarnych m ajtkach w chodzili w tym m iejscu na w ieżę o pięciu kondygnacjach i z różnych wysokości rzucali się w głęboką tu łachę D u ­ najca - jedni głow ą w dół, in n i nogam i, co m i się w ydawało dziw niejsze. Ł ódki, kajaki, pływ anie, nagość - to wszystko co daw niej było przyw ilejem zagranicznych n adm orskich plaż, dziś odbywa się po prostu, w śród życia, m iędzy spacerującym i m iesz czan am i.1

Powyższy zapis pochodzi z Dzienników Zofii N ałkow skiej z 1935 roku. M em uarow a obserw acja p isa rk i skupia w sobie n ie m al w szystkie aspekty zagadnienia, o k tó ­ rym chcę mówić: m ęskie ciało, k u lt tężyzny fizycznej, novum sp o rtu w m ieszczań­ skim życiu. W in n y m fragm encie Dzienników p isark a łączy „u sportow ienie” rze­ czyw istości i k u lt ciała ze sferą polityki: „H erb atk a dyskusyjna w R adio. S trach, k u czem u to idzie. D zisiejsi w ładcy lu b ią i krzepę, i hum orek, i o p tym izm ”2. Strach N ałkow skiej u k o n k retn ia się, k iedy refleksja k ieru je się k u faszystow skim W ło­ chom , gdzie „dem onizm m ięsa i krw i”, „czerw ona b iologia” stanow ią elem ent p o ­ litycznej m a n ip u la cji, podstaw ę jej decorum i nark o ty k podb u rzający masy:

K rzyk o rato ra jest zu p ełn ie zwierzęcy, m ożna rozeznać słowa: V ittoria, eroi, giustizia. W przerw ach o dpow iada chór - radosny w rzask tłuszczy. Słyszy się, nie dow ierzając. Idzie

1 Z. N ałkow ska Dzienniki, t. 4: 1935-1939, cz. 2, oprac., w stęp i kom . H. K irchner, C zytelnik, W arszaw a 1988, s. 20.

(3)

z tego naga groza, dem onizm m ięsa i krwi, jakaś czerw ona biologia, obłęd. A przecież nie ulega w ątpliw ości, że ten obłęd jest sym ulow any.3

Em ocje tłu m u są ukierunkow yw ane, ciała dyscyplinow ane, obłęd kontrolow a­ ny, krzepa n arz u can a , ekstaza kanalizow ana, a sport rozreklam ow any - jakże da­ leko jesteśm y od słynnego Tuwim owskiego Dytyrambu z 1918 roku, w któ ry m cie­ lesność była radością sam ą w sobie, folgow anie ciału sw oistą ideologią, a bio lo ­ giczna i anarch iczn a am oralność tłu m u obiektem lękliwej fascynacji poety: „Siła poetycka Wiosny - pisze W łodzim ierz M aciąg - wytw arza się w łaśnie w gwałtow ­ nym zd erzen iu em ocji degradujących: pogardy, w strętu, n ie sm a k u wobec okrop­ ności tłu m u - z em ocjam i uw znioślającym i: podziw em , zachw ytem , gloryfikacją, p rzy czym oba szeregi dotyczą tych sam ych zjaw isk, tych sam ych ludzi, tych sa­ m ych zachow ań”4.

W szystko - wasze! B iodram i śm igajcie, udam i! N iech idzie tan lubieżnych podnieceń! N ie szkodzi! O ch, sławię ja cię, tłu m ie, w zniosłym i słowami I ciebie, W iosno, za to, że się z b ro d n ia rz płodzi!5

C iało m ęskie to tem at zaniedbyw any przez n adw iślańskie gender studies, a spo­ sób jego k o n ceptualizow ania w lite ra tu rz e lat 20. i 30. jest, jak sądzę, szczególnie ciekawy. W la tac h 20. Lechoń, k tó ry zrzucił z ram io n płaszcz K onrada, ukazał czy telnikom k rzepkie, m łode, u m ięśn io n e ciało, krągłe bicepsy i solidne b ark i. Z ciałem tym początkow o nie w iadom o było, co robić. W pierw szej dekadzie Pol­ ski niepodległej wyzwolone m ęskie ciało i m ęska cielesność stają się ideologią samą dla siebie. Nowo odkryte jako p rze d m io t literackiego opisu, kulturow ej rep rez en ­ tacji, kształtow ania przez sport, w ypoczynek, ale także pracę, staje się w ażnym sk ład n ik iem aw angardow ych poetyk ta m ty c h lat. Dość w cześnie w szakże zachwyt n a d jego m ożliw ościam i u stę p u je obawie p rze d jego politycznym zaw łaszczaniem , czego pierw sze sygnały pojaw iają się w 1923 ro k u u Tadeusza P eipera. W latach 30. obawy te są już pow szechne. W drugiej dekadzie m iędzyw ojnia i d e o l o g i a c i a ł a u stęp u je m iejsca c i e l e s n o ś c i z i d e o l o g i z o w a n e j , budzącej lęk li­ b eraln y ch elit, któ re staw iają się - wobec niej - na uboczu, gdyż wzorcowe ciało m ęskie ucieleśnia (C zytelnik będzie łaskaw wybaczyć m i tę grę językową) groźne ten d en cje faszyzacji p o lityki i um asow ienia kultury. Postać pisarza, lite ra ta , k tóry w la tac h 20. n ad e r często dokonyw ał zgodnej z d o m inującym m odelem m ęskiej cielesności auto d esk ry p cji jako silny, fizycznie sprawny, wysportow any, u stępuje m iejsca p ostaci kogoś słabego, fizycznie w ątłego, stojącego na uboczu przem ian ,

3 Tam że, s. 28.

4 W. M aciąg N asz w iek X X . Przewodnie idee literatury polskiej 1918-1980, Z akład N arodow y im . O ssolińskich, W rocław 1992, s. 18.

(4)

3

0

poza głów nym n u rte m k u ltu ry 6. Słabość będzie cechą n ie tylko klasową, lecz także rasow ą i w tym p rzy p a d k u dotyczyć będzie Polaków jako nacji. W opisie rasy n ie ­ m ieckiej dokonanym przez A ntoniego Sobańskiego uderza przek o n an ie, że m ło­ dzi N iem cy rep rezen tu ją rasę silniejszą, lepiej uosabiają nowoczesny cielesny m odel m ęskości niż ich polscy rów ieśnicy:

T ajem nicą chyba pozostanie przyczyna św ietnego w prost stan u fizycznego tej n iem iec ­ kiej m łodzieży trw ającej w biedzie i bezczynności od tylu lat. Sporty, k u lt ciała, słońce i w oda - to w szystko istn ieje i w Polsce. A jednak, kiedy w dzień po m oim pow rocie z N ie ­ m iec w idziałem defiladę polskiego przysposobienia wojskowego i porów nyw ałem tych chłopców z ich niem ieck im i rów ieśnikam i, m im o woli nasu n ęła m i się myśl, czy za cza­ sów G ru n w ald u sto su n ek fizyczny naszych ras był taki sam? A jeżeli tak, to co zwycięża? Przypuszczam , że m łodzież niem iecka jest d ziedzicznie obciążona zdrow iem i sk u tk am i w ysokiej stopy życia. K ilkanaście lat nędzy nie może w idocznie zniszczyć tego d o ro b k u .7

N iepokój p u blicysty p odzielany był przez czynniki rządzące - jednym z konse­ kw entnie realizow anych celów p o lity k i II R zeczpospolitej była popraw a fizyczne­ go sta n u obyw ateli. N iepodległa ojczyzna próbow ała w m ia rę dostępnych środ­ ków n adrobić pozaborcze zaległości. W ładze zainteresow ane są jak najszerszym p rom ow aniem aktyw ności fizycznej w śród obyw ateli, troska ta jest szczególnie n asilona w la tac h 30. - w 1932 ro k u działa 5259 stow arzyszeń sportow ych zrzesza­ jących 289,5 tysiąca ćwiczących, a w 1938 ro k u stow arzyszeń jest już 8188 z 469,5 tysięcy ćw iczących8. W ychow anie fizyczne łączy się ściśle z p rzy sp o so b ien ie m wojskowym, Towarzystwo Sportowe „Sokół” czy Związek Strzelecki „Strzelec” dążą do stw orzenia wzorcowego „obyw atela-żołnierza” . W statu cie drugiej z tych orga­ n izacji (o jej potędze św iadczy 0,5 m ilio n a członków w 1938 roku) przeczytam y, że n ad rz ęd n y m celem jest „rozbudzanie i hartow anie w śród członków ducha n a ­ rodowego, karności, dzielności m oralnej, spraw ności fizycznej oraz szerzenie w ie­ dzy w ojskow ej”. W ychow anie „strzeleckie” cechowało: k u lt wodza (Piłsudskiego, p o te m E dw arda R ydza-Ś m igłego), m ilita ry z m i an ty k o m u n iz m 9. W szystkie te

Por. teksty G ałczyńskiego np. Wciąż uciekamy, gdzie zbiorow y in telig en ck i b o h a ter w iersza sytuow any jest po stronie uw iądu i u m ie ran ia (K.I. G ałczyński Wciąż

uciekamy, w: tegoż Poezje, W arszaw a 1979, s. 345) lub „pokoleniow e credo

żagarystów ” - w iersz M iłosza Wam, w którym m łodzi rew olucyjni bohaterow ie należą do „przeklętego p o k o len ia” i, m im o pozorów siły, „już u p a d a ją ” (zob.: S. B ereś Ostatnia wileńska plejada. Szkice o poezji kręgu Zagarów, P E N , W arszawa 1990, s. 47).

A. S obański Cywil w Berlinie, oprac., w stęp i przyp. T. Szarota, Sic!, W arszaw a 2006, s. 53.

W. Jastrzęb sk i Historia kultury fizycznej, Wyd. A kadem ii Bydgoskiej, Bydgoszcz 2005, s. 73.

Z. Szym ańczak, J. H ild eb ra n t Wychowanie obronne młodzieży przez organizacje

społeczne w systemie pozamilitarnym I I Rzeczypospolitej, w: Polska odrodzona w 1918 roku, red. S. K ubiak, Wyd. U czelniane WSP, Bydgoszcz 1990, s. 220.

6

7

8

(5)

tow arzystw a, zw iązki strzeleckie, k orporacje sportow e stanow ią tło, na k tórym d o ­ piero m ożem y snuć rozw ażania na te m at k o n cep tu alizacji sp o rtu i cielesnego id e­ ału m ęskości w literatu rz e.

Z an im jed n ak w zorcowy obraz m ęskiego ciała zostanie p o d d an y presjom id e­ ologicznym z różnych stron, objawia się jako nowy te m at w łaśnie w lite ra tu rz e aw angardow ej lat 20. W szystkie ówczesne poetyki - od um iarkow anego Skam an- dra poprzez an arch iczn y fu tu ry z m aż po sk rajn ie ek sp ery m en taln ą A w angardę K rakow ską - uczynią z obrazu w ysportow anego m ęskiego ciała sym bol nowej epo­ ki, nowego stylu życia. M anifest w sprawie natyhmiastowej futuryzacji życia głosił, przypom nijm y: „O dżucam y parasole, kapelusze, m elońiki, b ędziem y hodzić z od­ kry tą głową. Szyje gołe. Tszeba, aby każdy jak najbardźiej się o p alił”10. P ostulat te n w rzeczyw istości społecznej zrealizow ał A leksander W at w dosyć niew ybred­ nej form ie: A natol S tern woził taczką gołego poetę po ulicach W arszaw y11. C iało i cielesność w owym czasie rozpięte są m iędzy biologizm em (widocznym choćby w cytow anych słowach m anifestu) a m aszynizm em , k tó rem u najlepszy chyba wy­ raz dał B runo Jasieński w Futuryzmie polskim (bilansie): „Sztuka w inna podnieść m aszynę do poziom u ideału erotycznego lu d zk o ści” 12.

W „sportow ych” w ierszach W ierzyńskiego z to m u L aur olimpijski ciało spor­ towca opisyw ane jest najczęściej albo jako m echanizm , albo w kategoriach cieles­ ności zw ierzęcej. W 1927 roku, kiedy tom pow staw ał, oba sposoby obrazow ania nie szokowały już tak, jak w czasach „P ikadora” czy pierw szych futurystycznych m anifestów . Tak „oswojone” m ogły harm onizow ać z klasycyzującą form ą wierszy. O ich „leksykalizacji” w poetyckim słow niku tam tych czasów najlepiej chyba świad­ czy w iersz Paddock i Porritt, w k tórym W ierzyński zestaw ia dwa sportow e style, m echanistyczny i biologistyczny:

Jeden jak ta n k trzeszczący z boku na bok przew ala, D ru g i d m u ch n ię ty powiewem sunie lekko, jak fala [...]

10 B. Jasieński Mańifest w sprawie natyhmiastowej futuryzacji życia, w: Antologia polskiego

futuryzm u i nowej sztuki, w stęp i kom . Z. Ja ro siń sk i, wyb. i przyg. H. Zaw orska,

Z ak ład N arodow y im . O ssolińskich, W arszaw a 1978, s.10. 11 Z. Jaro siń sk i Wstęp, do: Antologia polskiego fu tu ryzm u ..., s. LIX.

12 B. Jasieński Futuryzm polski (bilans), w: Antologia polskiego fu tu r y z m u ., s. 51. Fascynacja m echanizacją cielesności m ieści się w estetycznych kanonach europejskiego futuryzm u. Jej pow ojenna pow szechność, tw ierdzi, m ówiąc przede w szystkim o k u ltu rze niem ieckiej G.L. M osse, w yrosła na gruncie technicyzacji dośw iadczenia wojennego. Por. G.L. M osse Nationalism and

sexuality. Respectability and abnormal sexuality in modern Europe, H ow ard F ertig,

N ew York 1985, s. 124. Być może to w łaśnie dośw iadczenie w ojenne, w którym człow iek był zaledw ie do d atk iem do m aszyny, przyczyniło się do

przew artościow ania m echanizacji cielesności: cielesność stała się słaba i zagrożona przez obosieczny m iecz w szechobecnej tec h n ik i, np. w Nogach Izoldy Morgan

(6)

32

Jeden jest w pędzie m aszyną, żywą, siln ą i m łodą D ru g i jest sam ą szybkością, praw em ru ch u , przyrodą.13

Tom W ierzyńskiego - być m oże ze w zględu na konkursow ą konw encję - stanow i w yraz n ad z ie i i oczekiwań, jakie łączono z odrodzoną ideą olim p izm u i p o p u la ry ­ zacją sportu. C zytelnika uderza przede w szystkim częstotliw ość, z jaką pojawia się w n im p rz y m io tn ik „now y” . W otw ierającym cykl i program ow ym w ierszu Defilada atletów „nowość” fu n k cjo n u je w opozycji „m y” i „oni” . „M y” - zbiorow y p odm iot liryczny - odnaw ia oblicze ziem i: „O toczyliśm y ziem ię nową p an o ra m ą / I do ta k tu jej now y podajem y k ro k ”14. Owo oblicze będzie inne, lepsze: „Nasza p ieśń łączy lu d y i stapia je w h a r t” . Sport jest zatem aktyw nością pacyfistyczną i, co w ażne, ponadnarodow ą. K ilka lat po zakończeniu W ielkiej W ojny w ybrzm ie- w ało to z pew nością szczególnie donośnie. N ie w iadom o, kim są „o n i” an i jaką ideologię w yznają, lecz czytelnik owo m iejsce n iedookreślenia w praktyce w ypeł­ n iał obrazem w innych w ybuchu wojny:

N asza pieśń nie zna w aszych u n iesień i wieszczeń, In n y sztan d ar nas zw ołał i na czołach legł, M y sław im y n atch n ien ie, m u sk u ły i p rzestrzeń, Serce, co m arato ń sk i w ytrzym uje b ieg .15

T eraz, w epoce p o w o jen n e j, w cz asach ra d ia , a e ro p la n u , e m a n c y p a c ji k o b ie t i jazz-bandów now y b ęd z ie ta k że człow iek - jego n ad e jśc ie w ieszczy w iersz Panie na start!16. Z w ierzęcość i b io lo g izm n ie są ju ż tra k to w a n e jako cy w ilizacyjne za g ro żen ie czy pew nego ro d z a ju „sto czen ie się” z lu d z k ieg o p ie d e s ta łu - p rz e ­ ciw nie, sta n o w ią cel sp o rto w y ch dążeń: te k st B ieg na przełaj kończy się ekskla- m acją: „Co to za stad o w spaniałe! / Pół-bogi! P ół-ludzie! Z w ierzę ta !” . Z w ierzę­ cość i boskość zo stały p o łączo n e n ie na za sa d zie opozycji, ale w łaśn ie to ż sa m o ­ ści: (pół)bóg, ta k sam o jak zw ierzę, z n a jd u je się tu bo w iem poza lu d z k ą m o ra l­ nością. Z w ierzęcość w ra m a c h „sportow ego k la sy c y z m u ” w ierszy W ie rz y ń sk ie ­ go oznacza za te m h e ro iz a c ję ciała, k tó re w ty m w łaśn ie ( n a tu r a ln y m ) 17 sta n ie

13 K. W ierzyński Poezja, wyb. i posl. M. S p ru siń sk i, W L, K raków 1981, s. 119.

14 Tam że, s. 115. 15 Tam że, s. 115.

16 Tam że, s. 123.

17 N aturalność ta m a wszakże jaw nie konw encjonalny charakter. Sposób przedstaw iania przez W ierzyńskiego ciała m ęskiego jest zaskakująco bliski estetyce faszystowskiej, z którą dzieli klasyczną inspirację: „m ęskie ciało, jeśli prezentow ano je publicznie, m usiało być starannie przygotow ane - czyli skóra bez ow łosienia, gładka i opalona. Siła i potencja mężczyzny m iała być przedstaw iana w łaśnie przez chłodne, mało erotyczne pozy; «Aryjczyka» pow inna definiow ać «milcząca wielkość»” (S. M aiw ald, G. M ischler Seksualność w cieniu swastyki. Św iat intymny człowieka w polityce Trzeciej

(7)

u k a z u je n ie a u te n ty c z n o ść k u ltu r y i jest z n a k ie m p raw dziw ej esen cji człow ie- czeń stw a18.

N iezw ykle ciekaw ym utw orem w Laurze olimpijskim jest M atch Footballowy, w którym poeta z zachw ytem m ówi o entuzjazm ie tłum ów dla p iłk i nożnej: „Tu ta jem n y sens wiąże i en tu zjazm b ra ta / M ilio n lu d z i na w ielkiej rozsiadłych w i­ dow ni [...] I pokażcie m i teraz - gdzie, w jakich te atrac h / m ilio n w idzów w ystrze­ li ta k im w ielkim głosem ”. Ton jest entuzjastyczny, a przeciw staw ienie sp o rtu jako rozryw ki m asow ej e lita rn e m u teatro w i p rzy p isu je te m u d ru g ie m u skojarzenia negatyw ne: k u ltu ra europejska odziedziczona po daw nych epokach jest b ezw arto­ ściowa, gdyż - tego już w iersz nie m ówi, ale w kontekście epoki dopow iedzenie jest oczywiste - skom prom itow ała się na polach W ielkiej W ojny (oprócz te a tru rep rez en tu ją ją przynoszące jawnie m ilitarystyczne skojarzenia „szta n d ary ”). Ten sam w iersz jednak posługuje się - duży to dysonans na tle pacyfistycznej wymowy to m u - szeregiem bard zo m ilita rn y c h porów nań i epitetów. Są one w yrazem p o d ­ skórnych niepokojów , któ ry m dwa lata później da w yraz W ładysław B roniew ski (o czym dalej). Piłka w w ierszu to „pocisk”, „posłana, jak z lufy m oźd zierza” „ska­ cze od m iasta do m ia sta ” . Być m oże to w łaśnie konfrontacyjność tego zespołowego sportu jest przyczyną jego niesłabnącej popularności - wszak to jedyny tekst z Lauru olimpijskiego w którym pojawia się publiczność.

W Laurze olimpijskim a u to rsk i p odm iot liryczny d yskretnie odsuwa się na bok, niew iele m ożem y o n im pow iedzieć: zdaje się, stojąc z boku, podziw iać sportowe w idow isko, w ysportow ane ciała i rozgorączkow ane tłum y. Ale w poezji lat 20. au- tokreacje podm iotów lirycznych są częste: poeci w n ic h to często sportsm eni, re ­ kordziści, siłacze. O braz m a być m onum entalny, jak w Nagim człowieku w śródmie­ ściu A natola S terna. B ohater w iersza i zarazem jego p odm iot liryczny b łąd zi nagi po m ieście („sm ukłe ciało” „tw arde skórzane podeszw y”) aż: „przecudow nie m i się zachciało / sposągowieć brązowo, w darłszy się na cokół / / I spoglądać z wysoka na jarzące szyby / K aw iarni, co wypluw a raz po raz z się tłu m y ” 19.

18 Por. G.L. M osse Nationalism ..., s. 64. K onw encja zw ierzęcości może się także realizow ać w kategoriach groteskow ości - wówczas ciało ludzkie-jako-zw ierzęce jest niekontrolow ane, łakom e, b ru d n e, niezgrabne. Tak groteskow o zw ierzęce są staw iające opór ideologii ciała w m iędzyw ojennej lite ratu rze pacyfistycznej (Na

zachodzie bez zmian R em arq u e ’a u kazuje się dw a lata po tom ie W ierzyńskiego,

w 1929 roku).

19 A. S tern Nagi człowiek w śródmieściu, w: Antologia polskiego f u tu r y z m u ., s. 207. Z aw arty w d e b iu ta n ck im tom ie Józefa C zechow icza biograficzny w iersz We czterech jest podobnym św iadectw em poczucia mocy. Poeta opow iada o swojej literackiej przyjaźni z W acławem G ralew skim i K onradem B ielskim , k tórzy (wraz z nim i jeszcze b ra t Czechow icza, Stanislaw ) porów nyw ani są do czterech jeźdźców apokalipsy, a zarazem sportsm enów . K ariera poetycka przedstaw iona tu jest ni m niej, ni więcej jak tylko zaw ody lekkoatletyczne: „Jest nas czterech na starcie / Jest nas czterech na złotej lin ii kom ety / [...] jest nas czterech celujących do m ety / W przód! (J. C zechow icz We czterech, w: tegoż Wybór poezji, oprac. T. Kłak, Z akład

(8)

3

4

S port jako czynnik k sz tałtu jąc y ideał m ęskiej cielesności m a od sam ego p o ­ czątku ryw alkę - pracę. „C iała sportow e” są krytykow ane z pozycji lewicowych i p ro letariack ich . I ta k np. W ładysław B roniew ski w w ierszu Lekka atletyka z to ­ m u Troska i pieśń opisuje sport jako n arzędzie produkow ania m ięsa arm atniego przez klasy posiadające. C iało sportow ca w całej swej doskonałości jest zabójczym narzędziem . P odm iot liryczny zw raca się do sportow ców w zgoła in n y niż pacyfi­ styczny, bezkrytyczny i zafascynow any cielesnością p odm iot Lauru olimpijskiego:

Zw ycięzcy dziesięciobojów , Szybkobiegacze u m ety - D ostaniecie ostre naboje, D ostaniecie ostre bagnety.

To od w as żąda odwagi, To was u b iera w m u n d u ry E u ro p a kryzysu i blagi, B ezrobocia i d y k ta tu ry 20

W iersz, który jest w swej istocie odezwą m ającą klasowo uśw iadom ić sportsm e- nów, kończy się w ezw aniem , by „obrócili b agnety w tył - przeciw rządom !”, by ich w ojskowo-fizyczna spraw ność stała się narzęd ziem w alki klasowej.

P odobne ryzyko w k ształtow aniu nowego człowieka przez sport dostrzega Ta­ deusz Peiper, który w słynnym m anifeście Tędy z 1923 ro k u k ry tykuje fu tu ry zm za radykalizm , tw ierdząc, że apoteozow anie kro k u gim nastycznego, któ re znalazło się pośród słynnych p ostulatów M arin ettieg o , w n ie u n ik n io n y sposób prow adzi do faszyzm u21. Choć: „krok gim nastyczny m ógł być zbaw ienną reakcją przeciw lunatyzm ow i, k tó ry około ro k u 1900 panow ał n a d lite ra tu rą [...] m ógł być hasłem zdrow ia, m ęskości, przytakiw ania życiu: M ógł być w ołaniem o nowego człowie- k a ”22, doprow adził w op in ii P eipera do „spłycenia i zo rd y n arn ien ia życia”23. M im o ta k ich w ierszy jak Football, w k tórym obraz p tak a w locie n ak ład a się na obraz lecącej p iłk i24, aw angarda krakow ska n a d k ształtu jący ideał m ęskiej cielesności sport przed k ład a pracę fizyczną: z robotniczych „m ięśni m u ry ”, jak głosi Peipe- row ski w iersz Z Górnego Śląska, są obiektem zachw ytu awangardzistów .

S port w la tac h 30. stał się, przy n ajm n iej w m ieście, istotnym elem entem życia społecznego. Zarów no sam o pojaw ienie się tego zjaw iska, jak i wzorca cielesności, k tóry wytworzyło, zajm ow ało lite ra tu rę i publicystykę literacką. Reagowały na nie b ardzo różnie.

20 W. Broniew ski Lekka atletyka, w: tegoż Wiersze zebrane, PIW, W arszawa 1956, s. 102-103. 21 Tekst P eipera pow staje w m om encie p rzew rotu społeczno-politycznego we

W łoszech.

22 T P eiper Tędy, w: tegoż Pisma wybrane, oprac. S. Jaw orski, W roclaw 1979, s. 103. 23 Tam że, s. 104.

(9)

U kazanie sp o rtu w liryce z p ozoru w ydaje się łatw ym zadaniem . K rytyk jed­ n ak przestrzega:

H eroizm sportow ej w alki, piękno bezinteresow nego w ysiłku, opanow anie w łasnej słabo­ ści, u roda w alki i ryw alizacji na stadionach, na bieżniach, skoczniach [...] z tru d em daje się zam knąć w m etaforycznej form ule w iersza. [...] retoryka zastępuje d y n a m ik ę.25

N ic dziwnego zatem , że próby lirycznego zapisu sportow ych zm agań nie n ale­ żą do częstych. Topika sportow a o w iele częściej niż sam oistnym przed m io tem liry k i jest podstaw ą m etafory, oznaką „now oczesności” . P rzykładem takiego te k ­ stu jest żartobliw y w iersz K onstantego Ildefonsa G ałczyńskiego Każdy wiek ma swoje sporty z 1931 roku. Poeta tw orzy w n im w ierszow ane exemplum vitae, a efekt k om izm u uzyskuje, zestaw iając odw ieczny te m at lite ra tu ry dydaktycznej dzielą­ cej życie na określone perio d y w raz z przy p isan y m im ty p em aktyw ności z try ­ w ialnością treści („przysiady” dziecka na nocniku) i now oczesnym sztafażem przy­ p isanych kolejnym stadiom życia dyscyplin sportow ych w śród których są: „gim ­ nastyka szw edzka”, „przysiady”, „gra na po w ietrzu ”, „cross-country”, „m atch e” . W yliczenie kończy w ostatniej strofie „«skok o ty c z c e » . w w ieczność”26.

L irykiem , k tó ry poszedł śladem W ierzyńskiego i uległ zachw ytow i sp o rtem był Stefan F lukow ski. Choć nie u n ik n ą ł w swojej tw órczości zagrożenia, o któ ry m p i­ sał Jan M arx, a więc „retoryczności”, to jego cykl w ierszy olim pijskich z to m u Dębem rosnę (1936) stanow i ciekaw ą p ró b ę p o łą cz en ia dosłow ności i m etafo ry czn o ści w p rzed staw ian iu tem aty k i sportow ej. W otw ierającym cykl w ierszu Ofiarowanie, k tóry m a form ę rozbudow anej apostrofy, odnajd u jem y zbiorowego adresata lirycz­ nych w ynurzeń kw adryganta - sportowców, którym należy oddać hołd: „Więc k tó ­ rzy w b ieg u najszybsi jesteście na świecie, / n ie stru d z e n i w m io tan iu , a w skoku n ajd alsi / w am to - potrzykroć wam!!!”27.

Tom Flukow skiego składa się z k ilk u części. Co znam ienne, pierw sza nosi ty­ tu ł Piechota i jest m o n u m e n ta ln y m , niem al epickim , ale krw aw ym obrazem w oj­ ny. W zam ieszczonych tu w ierszach oglądam y zglajchszaltow ane m asy ludzkie, przesuw ające się w zdłuż zakurzonych dróg dywizje i pułki. Po tych jednoznacznie katastroficznej p row eniencji obrazach n astęp u je trzyczęściowy „cykl oszczepni- czy” złożony z w ierszy Obraz oszczepu, Wojna, Olimpjada. Sport (bardzo k o n k retn y - rzu t oszczepem ) uniw ersalizow any jest tu jako dośw iadczenie h isto rii i n a tu ry ludzkiej. W tytułow ym Obrazie oszczepu czytamy: „N ikt z nas nie pytał wtedy, / w la tac h naiw nej m łodości, / dlaczego oszczep trzym a w zaciśniętej dłoni / i do­ k ąd zaleci jesionowy p ocisk”28. R ów nopraw ne są dwie in terp retacje: „lata naiw nej

25 J. M arx Grupa poetycka „Kwadryga”, LSW, W arszaw a 1983, s. 193.

26 K.I. G ałczyński Poezje, s. 189. W in n y m tekście G ałczyńskiego („K oncert” z 1926 roku) sp otkam y np. porów nanie „gw iazdy na niebie zakręcą się jak w elodrom ”. 27 S. F lukow ski Ofiarowanie, w: tegoż Dębem rosnę, Towarzystwo W ydawnicze,

W arszaw a 1936, s. 43.

(10)

3

6

m łodości” m ogą być la ta m i dziecięcym i (wtedy oszczep jest chłopięcą zabaw ką, k tó ra zrodzi żołnierza) lub czasam i pierw otnej ludzkości (wtedy oszczep jest bro- n ią -n a rz ęd z iem w rę k u h o m in id a, w którym być m oże zaklęta jest cała przyszłość ludzkości). R zucony w w ierszu oszczep spada „w czerw onym p o lu w ojny”, ale spaść m oże także „w elipsie sta d jo n u ”, gdzie „zam yka nas O lim pjada / w porze żniw, w lata czas długi i spokojny”29. Zauw ażm y, że gdy u W ierzyńskiego sport zaspo­ k ajał lu d zk ą potrzebę ryw alizacji i niejako zastępow ał w jakim ś ew olucyjnym p o ­ rzą d k u w ojnę, która należy do przeszłości, to u Flukow skiego obie m ożliw ości roz­ grywki, sportow ej bąd ź w ojennej, są rów norzędne. K olejne dwa w iersze w sp o m n ia­ nego cyklu, a więc Wojna i Olimpjada stanow ią poetycką (nieco rozw lekłą) egzem- p lifik ację obu w zm iankow anych m ożliw ości. Taka a rc h ite k tu ra cyklu zdaje się zaw ierać sugestię, że sport m oże być pacyfistycznym za m ie n n ik ie m wojny, nie jest jednak, jak sugerow ał W ierzyński dekadę w cześniej, tw orem ew olucyjnie p ó źn iej­ szym, być m oże pozostaje jedynie wyższym etycznie. W ykorzystanie tego retorycz­ n ie zużytego toposu w ro k u 1936 (olim piada w Berlinie) potraktow ać w ypada jako zgodne z p rąd e m pow szechnych nastrojów , k tó re z jednej strony w yraźnie rozdzie­ lają ryw alizację sportow ą i p o lity czn o -m ilitarn ą, z drugiej zaś w pisują spraw ność o lim pijską w ideologiczne ram y nacjonalistycznych p o ję ć30 - wszak w tym sam ym ro k u o berliń sk iej o lim piadzie i jej radiow o-prasow ych rep e rk u sjach p isał zdegu­ stow any Słonim ski:

Sfałszowana została sam a idea olim piady. Tak pojm ow any sport nie zbliża narodów, ale hoduje antagonizm y i nienawiści. Swoboda i szlachetna k onkurencja w ćw iczeniach fizycz­ nych zm ieniana zostaje coraz w yraźniej na jakieś m anew ry przedw ojenne, m obilizujące nam iętności tłum u. C zytaliśm y k p iny z Czechosłowacji, że wlecze się w „szarym ogonie”, a spraw ozdania z olim piady przejęły term inologię spraw ozdań w ojennych. Am bicje n a ro ­ d u um ieszczono na końcu b u ta M artyny. R adio ryczało cały dzień o tym, co robią nasi, jak „dają lan ie”, jak „ piorą”, aż wreszcie ucichło wstydliwie, gdy okazało się, że B erlin to nasze „Waterloo” sportowe. [ . ] Kłamstw o o lim piady rozsyłało gołębie na wszystkie strony św ia­ ta, w ieńczyło gałązką oliw ną głowę najgroźniejszego m ilitaryzm u św iata.31

W n astępnej gru p ie w ierszy z z to m u Dębem rosnę, zatytułow anej po p ro stu Wiersze Olimpijskie, na k tó ry składają się teksty: Ofiarowanie,M emorjał Alfreda Freyera, Start pływ aków , 100 metrów dowolnym, Kort, sport jest dośw iadczeniem sw oistym , p o d ­ danym poetyckiej retoryce w edług, ogólnie rzecz biorąc, reguł w yznaczonych przez W ierzyńskiego.

W 1933 ro k u ukazuje się Dysk olimpijski Jana Parandow skiego, p rzed staw iają­ cego olim piadę p odobnie jak F lukow ski. N agrodzona trzecim m iejscem w tow a­

29 Tam że, s. 36.

30 O tw arty in te rp reta cy jn ie pozostaje zw iązek zachodzący m iędzy częściam i cyklu:

Piechotą, Obrazem oszczepu i Wierszami olimpijskimi.

31 A. S łonim ski Chore zdrowie fizyczne - czego Owens nie przeskoczy - nie gołębie, lecz

kruki, w: tegoż Kroniki tygodniowe, 1927-1939, wyb., w stęp i przyp. W. K opaliński,

(11)

rzyszącym b erliń sk im igrzyskom k o n k u rsie literac k im powieść jest p rzede w szyst­ k im apoteozą i ew okacją starożytności. Jej akcja toczy się w 476 ro k u p.n.e. na pierw szej po zakończeniu w ojen greckich olim piadzie, podczas której ryw alizują dwaj głów ni bohaterow ie, Ikkos i Sotion. E rudycyjne popisy Parandow skiego nie w yczerpują jed n ak znaczeniow ego p o te n cja łu książki. Jej sensy jak n ajbardziej współczesne wyłuszczył Stanisław Piasecki w zam ieszczonej w O N R-owskim „ABC” recenzji:

W niebyw ałym rozkw icie igrzysk olim p ijsk ich , jeszcze zdrow ych i czystych [...] b ę d ą­ cych sym bolem tężyzny fizycznej i duchow ej [...], już zjaw iać się poczęły pierw sze syg­ nały zm ian, m ających przynieść O lim p iad o m i G recji upadek. Ju ż zaczynał się ten p ro ­ ces, k tóry od greckich p a le str i gim nazjonów doprow adzi do słynnej szkoły gladiatorów w A leksandrii. [...] Ten sam proces, któ ry dokonyw ał się w G recji na p rzestrz en i wieków, d okonuje się w św iecie w spółczesnym na p rz estrz en i d z iesiątek la t.32

Procesem , k tóry m a na m yśli Piasecki i k tó ry b u d z i w ślad za P arandow skim jego obawy, jest zan ik szlachetnego am atorstw a i greckiego id eału kalokagathii i poja­ w ienie się w ich m iejsce sp o rtu sprofesjonalizow anego, sp o rtu w łączonego w m e­ ch an izm y k u ltu ry ludycznej i - co ukazał P arandow ski w epilogu swojej pow ieści - toksycznej: „w 1896 ro k u otw arto I O lim piadę ery now ożytnej. D u ch agonistyki greckiej zaczął swój d ru g i żywot, aby pow tórzyć w n im w szystkie daw ne cnoty i b łę d y ”33.

Prozaicy, m ożna pokusić się o g en eralizującą uwagę, m ają zdecydow anie szer­ sze niż lirycy pole do p opisu, gdyż sport staje się, szczególnie w la tac h 30., dosyć pow szechnym elem en tem powieściowego św iata przedstaw ionego. Szczególną po ­ p u la rn o śc ią cieszy się tu, głów nie za spraw ą Iwaszkiew icza i G om brow icza, tenis (w ielkim am atorem tenisa był też A n to n i S łonim ski). Sport w Ferdydurke, Opęta­ nych, Zmowie mężczyzn, Pasjach błędomierskich, Adamie Grywałdzie Tadeusza Brezy, a naw et D ziedzictwie R om ana D m ow skiego u praw iają ludzie m łodzi. W ydaje się to oczywiste, ale należy zauważyć, że ów „sportow y styl życia” nie jest n eu tra ln y m atry b u tem m łodości, ale w raz z now ym sto su n k iem do ciała stanow i wyraz em an ­ cypacji m łodych, ich b u n tu wobec zastanych w arunków kulturow o-społecznych, a naw et - jak m iało to m iejsce na przełom ie X IX i X X w ieku w N iem czech - ich zerw ania z kultu ro w ą ciągłością, czego najlepszym acz groteskow ym p rzykładem na g runcie rodzim ej lite ra tu ry jest k o nflikt profesora P im ki z „now oczesną p e n ­ sjo n a rk ą” w Ferdydurke, ale nie tylko - w ystarczy w spom nieć opow iadanie Iw asz­ kiew icza z 1929 ro k u pt. Przyjaciele. A m oralny „sportow y” A chilles K orecki ro ­ m an su je w n im i zarazem toczy ideowy spór z paseistycznym estetą, W iesław em

32 S. Piasecki Ikkos i Sotion, „ABC L iteracko-A rtystyczne” 1933 n r 108. C yt za: S. Piasecki Prosto z mostu. Wybór publicystyki literackiej, wyb. i oprac. M. U rbanow ski, A rcana, K raków 2003.

33 J. Parandow ski Dysk olimpijski, w: tegoż Dzieła wybrane, t. 1, C zytelnik, W arszawa

(12)

3

8

W olffem , który popełn ia sam obójstw o, ale przek azu je m łodszem u koledze swój m ajątek. Stojąc n a d tru p e m darczyńcy K orecki rozw aża, gdzie by tu w ybudować tenisow y k o rt34.

„Nowa cielesność” (określenie G erm ana Ritza) w obliczu skom prom itow anej w okopach I w ojny światowej k u ltu ry europejskiej objawia się jako niesłychanie atrakcyjna propozycja. W napisanej w drugiej połow ie lat 20. Zmowie mężczyzn „nowa cielesność stanow i p rzede w szystkim znak nowego czasu czy nowego czło­ w ieka, nie zaś sublim acji. T ereny sportow e pod K ielcam i sk u p iają nowe, już nie- p odzielone klasowo społeczeństw o” 35. Powieściowa fascynacja ciałem osiąga swo­ je apogeum w scenie, w której jeden z m łodych bohaterów , Ja n ek Szm it, p re z e n ­ tu je swoje ciało sparaliżow anej m atce:

- [...] N iech m am a popatrzy, jakie m am m uskuły. W idzi m am a? Tutaj i t u t a j . A piersi? O! A nogi, niech m am a popatrzy, jak je wyciągam - raz, dwa, raz, dwa, zu p ełn ie jak stru n a, nap rzó d , w bok, w t y ł . ! O! W idzi m am a, jakiego m am a m a s y n a .

N a ten w idok Szmitowa żegna się z przerażeniem : „ - Że też ty się nie wstydzisz - pow tórzyła”36. K ontrastowość postaci wysportowanego syna i sparaliżowanej m atki d u bluje się tu z kontrastow ością „bezwstydnego” ekshibicjonizm u Janka z trad y ­ cyjnie obronnym gestem żegnania się Szmitowej. O sadzona w ram ach k o n fliktu sta­ rego z nowym fascynacja m ęską cielesnością (nie podziela jej główny bohater, W ła­ dzio Sawicki, co autom atycznie stawia go poza m ęską w spólnotą37) w edług Ritza:

nie ukazuje się w sztafażu aw angardy czy prefaszystow skiej fascynacji m łodym „cieles­ n y m ” człow iekiem , nie m a tak ich o d n iesień do epoki, jakie m ógłby n arzucać m ateria ł z połowy lat 20. - nie dość się bowiem i nie dość rad y k aln ie uobecnia się fascynacja c ia ­ łem . Jej o d niesienie do epoki m a ostatecznie tylko m etaforyczny charakter. A historycz- ność nowej cielesności jest w yrazem ahistorycznej kondycji nowego, norm alniejącego społeczeństw a polskiego praw ie dziesięć lat po odzyskaniu niepodległości.38

Co ciekawe, w pow stałych niem al 10 lat później Pasjach błędomierskich docho­ dzi, zd a n ie m szw ajcarskiego badacza, do znam ien n ej ew olucji postaw wobec cia­ ła: „A m oralna cielesność staje się tam (tzn. w Pasjach) k atastroficznym obrazem

34 W yjątkowość c h ara k te ru ko n flik tu „ m łodych” ze „stary m i” w latach 30. jest szczególnie m ocno p o dkreślana w d yskursie praw icow ym , np. u Bolesława Piaseckiego w jego bro szu rach program ow ych: Duch czasów nowych a Ruch Młodych (W arszawa 1935) i Przełom Narodowy. Zasady Programu Narodowo-Radykalnego (W arszawa 1937).

35 G. R itz Jarosław Iwaszkiewicz. Pogranicza nowoczesności, przeł. A. K opacki, U niversitas, K raków 1999, s. 157.

36 J. Iw aszkiew icz Zm owa mężczyzn, C zytelnik, W arszaw a 1975, s. 94.

37 Por. W. Śm ieja „Dlaczego Pana powieść nie jest homoseksualna?” „Zmowa mężczyzn”

Jarosława Iwaszkiewicza - próba lektury, w: tegoż Literatura, której nie ma. Szkice o polskiej „literaturze homoseksualnej”, U n iversitas, K raków 2010, s. 37-60.

(13)

społeczeństw a w p rz e d e d n iu H o lo c a u stu ”39. N iedoceniona powieść Iw aszkiew i­ cza, jaką są Pasje, sytuuje cielesność i sport w znanym już n am obszarze k o n flik tu nowego ze starym , ale odnosi je także do ta k ich kw estii, jak p rze m ian y k u ltu ry europejskiej, nacjonalizm , kryzys w artości. In try g a rozgrywa się wokół p rze d sta­ w ienia procesji M ęki P ańskiej, które m a do tytułow ego B łędom ierza przyciągnąć turystów i uczynić zeń nowe O beram m ergau. Pom ysł te n forsuje W ładysław Ka- n icki, m łody w arszaw ski poeta, typ bezw zględnego karierow icza. Idea ta b u d zi w m ieście am biw alentne reakcje: z jednej strony ludzie są nęceni w izją łatwego zarobku, z drugiej jed n ak ro d zi się obawa, że p rasta ra lokalna tradycja zatraci swój au ten ty z m i zam ien i się w „atrakcję tu ry sty c zn ą” dla p rzyjezdnych40. N a j­ b ardziej u p arty m opon en tem K unickiego jest 24-letni O tto n K robowski. K iedy poznajem y go w teatrze, jest „niezgrabny w granatow ym , dość p rostym u b ran iu . N iezgrabny - to znaczy, że poruszał się tak, jakby był nagi, a to przecież b ardzo źle w ygląda”41. Z głów nym adw ersarzem , K anickim , łączy go przek o n an ie o „zm ierz­ ch u zach o d u ”, lecz w nioski, jakie obaj z tego wyciągają, są d ia m etra ln ie różne:

A poza tym uczepiła się go [K anickiego] myśl o śm ierci k u ltu ry europejskiej. P od tym w zględem nie mógł jed n a k liczyć na w spółczucie O ttona:

- J a k pan m yśli - z ap y tał - czy m y jesteśm y ostatni?

- G dzie, panie, o sta tn i - pow iedział O tto n z uśm iechem - nowa rasa rośnie. C h ło p y na schwał.

- Tak, siła fizyczna, to się wie. Ale głowa?

O tto n poczerw ieniał, nie w iedział, jak m a w yrazić swoją myśl.

- Głowy też myślą teraz lepiej, zdrowiej, bez żadnych mgiełek. Bez patrzenia w lustro.42

O tton K robow ski podziela faszystow skie przek o n an ie, że „now e” m oże się poja­ wić jedynie jako resty tu cja m istycznie rozum ianej „daw ności”:

- N ajw iększym i szkodnikam i naszej k u ltu ry - O tto n z przejęcia w ym aw iał po dwa razy każdy w yraz - są ci wszyscy, którzy się m ieszają w te sprawy, jakie się odbyw ają p o m ię ­ dzy chłopem a chłopem czy też pom iędzy chłopem a ziem ią. To jest sam orodna, pierw o t­ na, chłopska k u ltu ra i każde d o tk n ięcie m iejskiej łap y niweczy ją, zaprzepaszcza, wy- niszcza.43

W w ypow iedzi Krobow skiego charakterystyczne jest sform ułow anie o „m iejskiej ła p ie ”, która w yniszcza „chłopską k u ltu rę ”, należy ono bow iem do loci communes m yślenia nacjonalistycznego i faszystowskiego. Jak tw ierdzi George L. Mosse:

39 Tam że, s. 163.

40 Problem z atra ty „au ten ty czn o ści” pod naporem żądnych atrak cji turystów - -konsum entów przedstaw iony w powieści o dobre 40 lat w yprzedza analizy tego zjaw iska u B audrillarda!

41 J. Iw aszkiew icz Pasje błędomierskie, C zytelnik, W arszaw a 1976, s. 41.

42 Tam że, s. 47.

(14)

4

0

O d X IX w. strażnicy nacjo n alizm u i przyzw oitości odczuw ali zagrożenie ze strony w iel­ kiego m iasta, praw dziw ego m ateczn ik a sztuczności i epoki niepokoju. Takie m iasta, są­ dzono, niszczą ludzkie poczucie zakorzenienia. [...] Tw ierdzono p o nadto, że ekstrem a luk su su i biedy, które każde z nich posiada, u łatw iają praktykow anie seksualnych zbo­ czeń. [...] C iem n e i sek retn e zak a m ark i w głębi „dżungli m ia sta ” uznaw ano za rozsad- n ik h om oseksualizm u i m astu rb acji [obie p rak ty k i śm ierteln ie groźne d la zdrowej tkanki n aro d u - dop. mój - W.S.]. W ieś albo m ałe m iasteczko blisko n a tu ry nie posiadało tych ciem nych m iejsc, w których pleni się grzech. Sym bolizow ały wieczne w artości stojące „poza czasem ”. Tu n aród i m ęskość były u siebie; tu m ożna było w ciąż przywoływać z d ro ­ wą, szczęśliw ą przeszłość. W ielkie m iasto było sch ro n ien iem obcych - Żydów, p rzestę p ­ ców, w ariatów , hom oseksualistów - podczas gdy w ieś n ależała do „sam ych sw oich”.44

O drodzenie daw nych w artości i ochrona tego, co z n ich przetrw ało (m isterium M ęki P ańskiej), łączy się z dyscyplinow aniem ciała, któ re w te n sposób (to p aradoks m yślenia reprezentow anego przez Krobowskiego) m a pow rócić do stan u n a tu ra l­ nego, gdyż w myśl założeń „nowej cielesności” :

N ow oczesność [...] w ydaw ała się teraz zagrożeniem dla stabilności. D ualizm n o rm aln e - nienorm alne dotychczas in terp reto w an y w kategoriach m edycznych i estetycznych, nabrał nowego w ym iaru - n atu raln o ść przeciw staw iona sztuczności, organiczne przeciw staw ia­ ne skarłow aconem u.45

Skonfudow any k o nserw atyzm em K robow skiego K anicki w ypom ina m u , iż jest w szak „sportow cem ”, a więc nie pow inien - konsekw entnie - m ieć szacunku dla trad y c ji i wszelkiej „daw ności” . K robow ski koryguje i precyzuje: „Sport dla m nie nic nie znaczy. D la m nie istnieje tylko w ychowanie fizyczne”46. R ozróżnienie, które czyni O tton, jest istotne, gdyż sport jest rozryw ką m as, n ato m iast „wychowanie fizy czn e” ro zu m ie on raczej w k a teg o riac h elita rn e j ascezy, któ rej rzeczników w m iędzyw ojniu nie brakow ało. Z jej strony m ogło przyjść m oralne odrodzenie lub chociaż, w pesym istycznej w ersji, odroczenie m oralnego upadku.

Im dłużej żyjem y - pisze José O rtega y G asset - tym w yraźniej w idzim y, że w iększość m ężczyzn - i kobiet - jest zdolna do podjęcia jakiegoś w ysiłku tylko wtedy, gdy w ym aga tego zew nętrzna konieczność. D latego też n ieliczne znane nam jednostki, które um ieją zdobyć się na spontaniczność i lu k su s w ysiłku, pozostaw iają n iezatarte p iętn o w naszej pam ięci [...]. To w łaśnie są ludzie w ybrani, szlachetni, jedyni, k tórzy u m ieją być aktyw ­ ni, a nie tylko reaktyw ni, dla których życie jest ciągłym napięciem , n ieu stan n y m tre n in ­ giem . T rening = askesis. To są w łaśnie asceci.47

44 G.L. M osse N ationalism ..., s. 32. 45 Tam że, s. 70.

46 J. Iw aszkiew icz, P a s j e . , s. 51. Tem u w ychow aniu fizycznem u rów nież b rak u je autentyczności, gdyż O tto n , kiedy zostanie postaw iony wobec prac gospodarskich ku w łasnem u zdziw ieniu będzie „ n iezd a rn y i n iezg rab n y ”, a „jego postać, o której m yślał, że jest p ełn a siły” okazyw ała się „bezradna wobec najprostszej w iejskiej roboty” (tam że, s. 130).

(15)

A m oralny K anicki, k tó ry w trak cie w ydarzeń zabije w łasnego syna, i fanatycz­ ny K robow ski - jeśli do n ic h m a należeć przyszłość k u ltu ry europejskiej, zdaje się mówić Iwaszkiew icz, czeka ją katastrofa. Do rep rez en ta n tó w „nowej cielesności” należy jeszcze trze ci b o h ater, A nsgar (Anek) Z am oyłło. Syn w ielkiego pisarza, Tadeusza Zam oyłły (ten rep rez en tu je w pow ieści odchodzącą w ielką tradycję m o­ d ern izm u ), jest w schodzącą gw iazdą polskiego tenisa i w oczach ojca „stanow ił praw dziw y okaz tego bezosobowego pokolenia. Ładny, spokojny, śred n i, doskona­ ły te n isista, biegacz, sportow iec - nic p o n a d to ”48. Podczas przykrej dyskusji z O t­ to n em K robow skim , u którego dostrzega cechy fan aty k a49, stary Zam oyłło p ró b u ­ je łagodzić spór, w ypytując o m ieszkającego w W arszawie A nka: „Tym czasem O t­ to n był wrogo usposobiony do tenisa jako sp o rtu zam ożnych, w ogóle zresztą, jak sam m ów ił «nienaw idził sportu», interesow ało go tylko wychow anie fizyczne”50. Tak istotne dla K robow skiego rozróżnienie z p u n k tu w idzenia starego Zam oyłły nie m a najm niejszego znaczenia: „Wszystko to wydawało się Zam oylle zaciekłe, m ętne i n ie k u ltu ra ln e . «Wszyscy oni są tacy, ci m łodzi - m ów ił do siebie»”51.

W oczach ojca czy O ttona A nek jest więc b o h aterem niedojrzałym , niepow aż­ nym . C zytelnik m oże odnieść w rażenie, że A nsgar to obok cynika K anickiego i fa­ natyka Krobow skiego rów nie nierokująca n ad z ie i na wyjście z kryzysu postać - m łody hedonista. O braz te n jed n ak zostanie zakłócony, a o p inia o A nku-sportow - cu m u si zostać zniuansow ana. U dając się w swą o statn ią p o d ró ż52, T adeusz Z a­ m oyłło trafia na m ecz tenisow y A nka z D uńczykiem Jacobsenem . Uwagę egotycz- nego pisarza zwraca fakt, że na - z jego p u n k tu w idzenia k o m p letn ie nieciekaw e w idow isko sportow e - przyszło ta k wiele publiczności. Być m oże urażona została jego w łasna dum a, szczególnie że tra p ią go ro zterk i dotyczące w artości własnej twórczości. Z am oyłło-pisarz zdaje się tracić rzą d dusz na rzecz Zam oyłły braw u ­ rowego te n isisty 53. M iędzy ojcem a synem dochodzi do dość ostrej rozmowy. W jej trak cie stary Zam oyłło, a w raz z n im czytelnik, m ają jednak okazję przekonać się, że A nek nie jest tak pow ierzchow nym , b eztro sk im człow iekiem , jak m oże się wy­ dawać, a życiowa pasja A nka - sport - jest dla niego tym sam ym , czym dla ojca lite ra tu ra . Isto ta życia okazuje się niezm ien n a, zm ianie podlega jedynie zew nętrz­ na szata, w jaką kolejne pokolenia i epoki ją ubierają.

Bo wy, wasze pokolenie - zawsze m yślicie, że nasz niepokój pow inien się w yrażać w p isa ­ n iu w ierszy i m alow aniu obrazów. D la w as poza sztu k ą nie m a zbaw ienia. O jcu nigdy do

48 J. Iw aszkiew icz Pasje..., s. 61.

49 O bserw acja ta, jako w ażna, zostanie jeszcze pow tórzona po zorganizow anym przez O tto n a n apadzie na „G araż M ęki P a ń sk iej”: „On może stać się niebezpiecznym człow iekiem ” (tam że, s. 200).

50 Tam że, s. 74. 51 Tamże.

52 Też n ieau ten ty czn ą, bo stylizow aną na słynny wyjazd Tołstoja.

(16)

4

2

głowy naw et nie przyszło, że ja gram w t e n i s a . z niepokoju. [...] I dlatego - cią g n ął - ojcu zdaw ałoby się, że p o pełniam coś niezw ykle banalnego, podłego, gdybym ojcu p o ­ w iedział, że chcę w stąpić do Szkoły M orskiej M ary n ark i H andlow ej. Prawda? Prawda? O jcu się zaraz będzie w ydawało, że to jest zd rad a nazw iska, rodu, ojcow skiej sytuacji i tej poezji, poezji - o której ojciec zawsze tak dużo mówił. A przecie to jest najczystsza poezja, tylko w innej form ie. Z resztą nie, to nie poezja - tylko niepokój, to jest niepokój, to jest strach. Ze tam , tam jest ciem no!54

„Poezja te n isa ”, o której ta k p rzekonująco m ówi A nek, świadczy o tym , że Pasje... to utwór, k tó ry chyba najpow ażniej w lite ra tu rz e dw udziestolecia przedstaw ia dy­ lem aty „nowej cielesności”, a obraz czy rola sp o rtu i w ysportow anego ciała na tle ówczesnej k u ltu ry zostały tu najszerzej przedstaw ione. Z ro zu m ien ie istoty sp o rtu i spokojna rezygnacja z niepraw om ocnych uroszczeń „ k u ltu ry w ysokiej”, którym w yraz daje tu Iwaszkiew icz, są głosem tyleż m elan ch o lijn y m , co w tych czasach odosobnionym . Aby obraz nie był zafałszowany, podkreślić należy, że p rze d sta­ w ione wyżej „e litarn e” ro zu m ien ie sp o rtu nie oznacza, iż Iwaszkiew icz n ie kryty­ kow ał sp o rtu jako rozryw ki m asow ej, czczej. A nek wszak to postać dosyć elitarna - nieprzypadkow o jest synem w ielkiego pisarza: choć w zm ienionej form ie, niesie on dalej w przyszłość duchow e dziedzictw o k u ltu ry 55. D ruga strona sportow ego m ed alu jest m niej szlachetna. O to w ładze B łędom ierza po fiasku p rzedstaw ienia „M ęki P ańskiej” u rząd zają zaw ody sportow e, które „m iały przypieczętow ać n ie ja­ ko uspokojenie się społeczeństw a błędom ierskiego i św iadczyły o pogodzeniu się w szystkich jego w arstw wobec w spólnych um iłow ań i interesów ”56. Zaw ody oglą­ dane oczam i starego Z am oyłły są plebejskie, b łahe, stanow ią „uciechę gaw iedzi”, dla m yślącego człow ieka okazują się „nie do z n iesien ia”57. „D laczego nie krzyczą? D laczego nie uciekają ze strach em w ielkim ?”, pyta starzec i nie zn a jd u je odpo­ w iedzi. A ntynom ie i problem y, jakie rep rez en tu ją powieściowe postacie, nie zn aj­ dują zatem rozw iązania, a perspektyw y, jakie się rysują na horyzoncie zdarzeń, są raczej ponure.

Pojaw iają się liczne ideologiczne paradoksy: sport czy „wychowanie fizyczne”, m asowość czy elitarność, sporty drużynow e czy raczej k o nkurencje indyw idualne, rozw ijanie zm ysłu ryw alizacji czy k o operacji58. R eprezentujący podobny styl m y­

54 Tam że, s. 239.

55 P roblem y artysty, trw ania i p rz em ian y form , trw ałości dzieł stanow ią isto tn ą część ideowej prob lem aty k i utw oru. P atrz np. rozm ow a Tadeusza Z am oyłły i O ttona Krobow skiego o „m isteriu m M ęki P a ń sk iej” (tam że, s. 70-75).

56 Tam że, s. 210. 57 Tam że, s. 213-214.

58 Te d ylem aty tow arzyszą eu ro p ejsk im społeczeństw om od czasów F.L. Jah n a , pruskiego tw órcy gim nastyki: stw orzona przez niego d efin icja była bardzo szeroka. O bejm ow ała nie tylko szerm ierkę, ale także pływ anie, taniec, łyżw iarstw o, jazdę k onną i sz tuki w alki. Te atletyczne dyscypliny przeciw staw iano sportom zespołow ym , co jest w ażnym rozróżnieniem . M ęskie ciało m usi być rzeźbione, by

(17)

ślenia, lecz różne pokolenia, R om an D m ow ski i F erd y n an d G oetel o p tu ją za róż­ nym i rozw iązaniam i. Pierwszy, wywodzący się z trad y c ji X IX -w iecznej, jest zwo­ lennikiem elitaryzm u, drugi, dziecko epoki „b u n tu m as”, dostrzega w swojej książce Pod znakiem faszyzm u m ożliwość zaangażow ania poprzez sport szerokich rzesz spo­ łeczeństw a. B ohater pow ieści D m ow skiego, Z ygm unt Tw ardowski, n ie p rz y p ad k o ­ wo jest alp in istą - w spinaczka w narodow ej, prefaszystow skiej ekonom ii znaczeń zn a jd u je się na honorow ym m iejscu:

W spinaczka górska była sportem , w którym ludzkie ciało m ogło zm ierzyć się z „n iezm ien ­ n y m ” - pisze M osse o fali niem ieckich film ów a lpejskich - przyw łaszczyć sobie „od ro b i­ nę w ieczności”. Dziew icze szczyty, krystaliczna w oda i pow ietrze, czyste białe lodowce sym bolizow ały odrodzenie w obliczu niem ieckiej klęski, ekonom icznego chaosu i rew o­ lucji. C hoć alpejskie film y nie zaw ierają otw arcie nacjonalistycznego przekazu, ich im ­ plikacje są oczywiste: silny, m ężny i m oralnie czysty silny naró d może się o d ro d zić.59

G dy Z ygm unt w rócił „z za g ran ic” w ro d zin n e strony, porów nał to m istyczne od­ czucie, zgodnie z n ie p isa n y m i reg u łam i prawicowej w yobraźni, ze sw oim i w spi­ naczkam i:

P rzy p o m n iał sobie swoje w ycieczki alpejskie. O dśw ieżały go, rozw ijały w nim siły fizycz­ ne, b u d ziły n aw et p olot d uchow y - ale to było co innego. Tu m iał poczucie, że znalazł coś, czego m u brakow ało: takie poczucie m usi m ieć roślina, gdy po suszy deszcz spadnie, ryba, gdy ją z pow rotem rzucają do wody, pojm ane zw ierzę, gdy z niew oli u cieknie do lasu, góral, gdy z m iasta w róci w swoje góry.60

Ciekawe, że W itkacy, którego tru d n o byłoby o nacjonalistyczne ciągoty posą­ dzać, w pew nym w ym iarze podziela sportow e poglądy D m ow skiego. D la niego sport m ógłby sprzyjać „fizycznem u o d ro d ze n iu ”, nie jest ta k niestety, gdyż w spół­ cześnie - tw ierdzi au to r Nienasycenia - został on w pisany w katalog plag „fordow- skiej” cyw ilizacji. W itkacy, zbliżając się też do felietonow ych tez A ntoniego Sło­ nim skiego, podkreślał będzie „ogłupiający”, rozrywkowy aspekt sportu:

[ . ] ogłupiony alkoholem i tytoniem osobnik [ . ] aby odpocząć, m usi szukać jeszcze b a r­ dziej niż jego praca ogłupiających rozrywek, a m a ich pod dostatkiem : [...] jeszcze n a jle p ­ sza z nich: sport, który o ile by był trzym any w ryzach, a nie rozdym any do śm iesznych rozm iarów jakiegoś kapłaństw a, m ógłby przynajm niej sprzyjać odrodzeniu fizycznem u, nie niszcząc przez swoiste zgłupienie wyższych zainteresow ań ludzi m łodych i zdrowych.61

zbliżyć się do id ea łu m ęskości, dla którego sporty zespołow e są bezużyteczne. Takie sporty oznaczają p o n a d to ryw alizację, podczas gdy patrio ty zm dom aga się

so lid arn o ści” (G.L. M osse The image o f man. The creation o f modern masculinity, O xford U niv ersity Press, N ew Y ork-O xford 1996, s. 44.

59 G.L. M osse N a tio n a lis m ., s. 129.

60 K. W ybranow ski (R. D m ow ski) D ziedzictwo, N ortom , W rocław 2003, s. 42.

61 S.I. W itkiew icz Narkotyki. Niemyte dusze, w stęp i oprac. A. M icińska, PIW,

(18)

4

4

K onsekw entnie nie spodoba się także W itkacem u sportow y m odel nowoczes­ nej cielesności, do którego odwoła się, charak tery zu jąc p rze m ian y cielesne, które p o d w pływ em m u sz try p rzechodzi G enezyp K apen, b o h ater Nienasycenia:

To ciało pod wpływem w ojskow ych ćw iczeń rozw ijało się po p ro stu bez przesady w coś nadzw yczajnego. [ . ] N ie był to troglodytyczny akt, jakich w iele spotyka się w sferze sportow ych m aniaków : kw adratow y w b a rac h i suchy w bio d rach i b rz u ch u . Raczej sta ­ now iła ta ku p a organów h erm afrodytyczną syntezę pewnej kobiecości z m ęskością, ale w szystko razem doprow adzone do m aksym alnej nieom al h arm o n ii i nie pozbaw ione pew ­ nej bydlęcej potęgi.62

W itkacy ujm ow ać też będzie kw estię sp o rtu w znanych n am już k ategoriach sporu m łodych ze starym i. W rozm ow ie w salonie księżnej Ire n y W siewołodnej m łody m arkiz Scam pi usłyszy od swego ojca: „U was tam , w M SZ, w szystko tra k ­ tow ane jest jako sport: wy dow artościow ujecie całą pow agę istn ien ia [ . ] ” . Z arzut, zauważmy, nie dotyczy sp o rtu sensu stricte, S cam piem u raczej chodzi o to, że sport jest „niepow ażny”, że jest „życiem na n ib y ”, „wojną na n ib y ”, że trac i się i zdoby­ wa co najwyżej abstrakcyjne p u n k ty i w szystko to, co sobą jako ta k i sport re p re ­ zen tu je jest w śród m łodych przenoszone na całość życia, w szystkie jego dziedziny. S ku tk u je to u tra tą „zm ysłu m etafizycznego” . O dpow iedź m łodzieńca jest tyleż szczera, co bezp reten sjo n aln a: „ - W szystko trzeba dziś traktow ać jedynie na spor­ towo i nie na serio [ . ] N a sam ą ideę państw a należy dziś p atrzeć ze sportowego p u n k tu w idzenia. K w estii jego zachow ania m ożna b ronić jak b ra m k i w piłce noż­ n e j”63. S port zyskuje powagę poprzez w pisanie go w ideologiczne ram y - p o p u la r­ ność w spieranej przez w ychow anie fizyczne ideologii faszystow skiej, ta k cieszącą F erd y n a n d a G o e tla 64, zgoła inaczej spostrzega A n to n i S łonim ski, dla którego „wszystko, co się dziś nazywa sportem , nosiło w tedy [w m łodości autora - dop. mój - W.Ś.] pogardliw ą nazwę wagarów i ło b u z e rii”65, a teraz jest popularyzow ane przez m asow ą k u ltu rę i, jako ta k spreparow ane, anektow ane przez ideologie m ili- tarystyczne. W cytow anym już felietonie pt. Chore zdrowie fizyczne au to r pisze:

K łam stw o o lim p iad y jest cyniczne, bo tym, k tórzy łożą p ieniądze na w szelkie ośrodki w ychow ania fizycznego, którzy d o p in g u ją do reklam ow ania sp o rtu , nie chodzi o zdrow ie fizyczne n a ro d u - ale o jego w artość jako m ate ria łu śm ierci.66

62 S.I. W itkiew icz Nienasycenie, PIW, W arszaw a 1992, s. 288-289.

63 Tam że, s. 140.

64 F. G oetel w w ydanym tuż przed w ojną eseju Pod znakiem faszyzm u (W arszawa 1939) w sk u p ie n iu się m łodzieży wokół endecji i organizacji faszystow skich dostrzega zjaw isko pozytyw ne. Jego książka przedstaw ia faszyzm jako ideologiczny wybór, którego P olska w d anej sytuacji społecznej, gospodarczej i geopolitycznej pow inna dokonać, a m łodzież jest tą - świeżą, n iesk o ru m p o w an ą i bezkom prom isow ą - siłą, której m oże się to udać.

65 A. Słonim ski Ogród saski, w: tegoż K r o n i k i. , s. 411. 66 A. S łonim ski Chore zdrowie fizyczne, w: tam że, s. 487.

(19)

K ilka lat zaś w cześniej, m niej więcej wtedy, kiedy K azim ierz W ierzyński za­ chw ycał się p o w sze ch n o śc ią i k o sm o p o lity c z n o śc ią re lig ii sp o rtu , S ło n im sk i z przekąsem pisał o sytuacji k u ltu ra ln ej: „M łodzież n ie m a czasu ani ochoty rz u ­ cić okiem na książkę. Prasa robi wszystko, żeby rozbujać sportow ą bezm yślność m łodego p o k o le n ia”67. U Słonim skiego, podobnie jak u W itkacego, sport jest zja­ w iskiem szkodliw ym , odm óżdżającym , a odm óżdżony, w ysportow any osobnik to „byk lek koatletyczny”68, „dziecko albo sportow iec”69, stanow iące doskonały m a­ te riał do ideologicznego, faszystow skiego u rab ian ia.

Sport, dość in stru m e n ta ln ie traktow any w Ferdydurke jako synonim „nowoczes­ ności”, jest w ażnym elem entem kon stru k cy jn y m świata innej pow ieści G om bro­ wicza - Opętanych. T rudno osądzić, do jakiego stopnia stało się ta k ze względów k o n iu n k tu ra ln y c h (wszak pow ieść w zam yśle au to ra m iała trafić w dość proste gusta, dla których sport jest, jak w iadom o, b ardzo atrakcyjny), a do jakiego p o ­ przez m e d iu m sp o rtu chciał p isarz opow iedzieć o swojej stałej fascynacji uw ikła­ n ie m tego, co cielesne, w to, co społeczne. P odobnie jak w innych pow ieściach z ta m ty c h czasów, rów nież w Ferdydurke sport m łodych jest w artością opozycyjną wobec k u ltu ry starych. M łode ciała L eszczuka i M ai są zawsze w ysportow ane, n a ­ tom iast stare są groteskowe (goszczące na dworze Ochołow skich letniczki) lub zgoła niedołężne (książę H olszański, profesor Skoliński); pierw szym przyporządkow a­ no p rzestrzen ie otw arte (kort, las, m iasto), in n y m zam k n ięte i zatęchłe (ponury zam ek). To w łaśnie m .in. dzięki istn ie n iu k o rtu G om brow icz dokonuje ważnego, zd an iem Ewy G raczyk, gestu „uniew ażnienia przeszłości, n ad a n ia jej p o d rzę d n e­ go zn aczen ia”70. K ariera sportow a Leszczuka przebiega w edług m odelow ego w zor­ ca, tzn. młody, zdolny, ale b ie d n y zostaje p o m agierem p rzy korcie, ta m dostrzega się jego ta le n t, zostaje tren e re m , ale po ch łopięcem u m arzy o m iędzynarodow ej karierze te n isisty 71. Ten schem atyczny m odel w p rze strzen i cielesnej i społecznej doprow adza do katastro fy dotychczasow e h ierarch ie. W X IX -w iecznym świecie stabilnych h ie ra rc h ii społecznych, ich istn ien ie było w ypisane na ciele podm iotu. W spółczesność jed n ak b u rzy dotychczasow y p o rządek (kariera sportow a), co p rze­ kłada się na niem ożność skategoryzow ania „nowej cielesności” i percepcyjny n ie ­ pokój obserw atorów (w pow ieści to przedstaw iciele starego porządku: radca Szym­ czyk, profesor Skoliński):

67 A. S łonim ski Boy walczy nie tylko o bibliotekę Boya, w: tam że, s. 87.

68 A. S łonim ski Kogo zaprosić - książki dla jubilatów - snobizm urzędniczy - hrabskie

patałachy, w: tam że, s. 53.

69 A. Słonim ski Proszę o dzwonek!, w: tam że, s. 101.

70 E. G raczyk Strona Mysłoczy w „Opętanych” Witolda Gombrowicza, w: Ciało. Płeć.

Literatura. Prace ofiarowane Profesorowi Germanowi R itzow i w pięćdziesiątą rocznicę urodzin, red. M. H o rn u n g , M. Jędrzejczak, T. K orsak, W iedza Pow szechna,

W arszaw a 2001, s. 310.

(20)

4

6

K to to by m ógł być - m yślał radca [o Leszczuku] - W iezie ze sobą aż dwie rakiety, więc m oże syn jakiego obyw atela z tych stron? Ba, ale ręce m a zgrubiałe, o źle u trzym anych paznokciach, jak od fizycznej pracy. Z resztą włosy niezbyt wypielęgnowane i głos raczej gminny. W ięc proletariat? Nie, proletariat nie m iałby takich uszu i oczu. Ale znowu usta i podbródek nieom al lu d o w e . i w ogóle jest w nim coś p o d e jrz a n e g o . jakaś m ieszanina.72

K onserw atyw ne spojrzenia są skonfudow ane, ale te n sam Leszczuk, oglądany na korcie, z oddali, przez tłu m kibiców, uosabia zw iązane z n im emocje: „zdum ienie, n adzieję, chw ałę, zachw yt, m a rz en ie”73. M ożna pokusić się o tak ą in te rp re tac ję, że L eszczuk i jego w ysportow ane ciało w yrażają p rag n ie n ia tłu m ó w w iążące się z aw ansem społecznym , rozbiciem opresyjnych i coraz bardziej n iefunkcjonalnych stru k tu r społecznych.

C iało Leszczuka jest tym b ardziej niepokojące, że obnaża ordynarność ciała p an n y z dobrego dom u - M ai74. D zięki sportow i wyzwoliło się, przy n ajm n iej czę­ ściowo, z proletariackiego losu, ale te n sam sport eksponuje ciało dziewczyny, które w k onfrontacji z cielesnością Leszczuka - w o pinii ołyczan - się w ulgaryzuje. Wszy­ scy bohaterow ie, także L eszczuk i M aja, dostrzegają tę n iepokojącą analogię ciał przekraczających klasowe, m ajątkow e, społeczne, edukacyjne i k u lturow e b a rie ­ ry. N a szczęście, M aja szybko odkryje, że niepokojące podobieństw o do człowieka z lu d u , jakim jest jej trener, daje jej niespodziew ane poczucie wolności: „Póki by­ łam zwykłą p a n n ą O chołow ską nie m ogłam sobie pozwolić, na co m oże sobie po ­ zwolić p a n n a . podobna do L eszczuka”75.

M łodzi bohaterow ie są ta jem n icą dla sam ych siebie - L eszczuk n ie rozum ie, dlaczego u k rad ł M ai lis t76, M aja ucieka z dom u, by „przekonać się, jaka napraw dę je st”77. Z an iep o k o jen i w łasną cielesnością i niero zu m iejący jej zostają pozosta­ w ieni sam i sobie - nie p rzychodzi im z pom ocą żaden ku ltu ro w y kod, w który m ogliby w pisać swoje dośw iadczenie. U n iezależniająca się p an ien k a w raz z n a ­ rzeczonym , C holaw ickim , okazują się dziecinnie naiw ni przy wycenie dzieł sztu ­ ki, ko m p letn ie w ich w artości nie m oże się rozeznać p ro letariac k i aryw ista. E ste­ tyczna niem o ta m łodych nie jest zjaw iskiem sam oistnym , w kontekście fabuły p o ­ wieściowej i k o n stru k cji b ohaterów stanow i ona sygnał szerszego pro b lem u , ja­ k im jest wyobcowanie m łodych ze św iata w artości szanow anych w społeczeństw ie, w któ ry m żyją. Z erw aniu z duszącą trad y c ją i społecznym konw enansem , które summa summarum traktow ane m u si być jako zjaw isko pozytywne, tow arzyszą efek­ ty uboczne: etyczna niepew ność bohaterów , psychologiczne rozchw ianie, n ie p o ­ kój wobec nieznanego.

72 Tam że, s. 6.

73 Tam że, s. 257. 74 Por. np. tam że, s. 38. 75 Tam że, s. 80.

76 Tam że, s. 46. 77 Tam że, s. 154.

(21)

K onw encjonalnie szczęśliwe zakończenie rozładow uje w szystkie antagonizm y: „taksów karze i p rze k u p k i straganow e”78 jako odbiorcy pow ieści m u sieli być u sa­ tysfakcjonow ani: stary bezpieczny p o rządek się zachow ał, ale nie bez zm ian, n o ­ w em u udało się w eń w pisać. Stary zam ek z jego b ezcenną kolekcją sztuki zostanie uratow any, m łodzi n ie p o ddadzą się złym zakusom i - m ożna na podstaw ie w ypo­ w iedzi M ai m niem ać - przekroczą b arie ry społeczne ich dzielące.

P odsum ujm y nasze rozw ażania: lata 20. odkryły dla lite ra tu ry wagę i „plastycz­ ność” m ęskiej cielesności, któ ra w tedy straciła swą X IX -w ieczną tran sp a ren tn o ść . L ata 30. to okres, w któ ry m ciała dośw iadczają „presji ideologii kolektyw nych”79 i w zw iązku z tym w yostrzają się granice m iędzy „słu szn ą” i „n iesłu szn ą” cieles­ nością80. Sport w latach 30. b u d zi obawę z dwóch powodów: pierw szym jest w przęg­ nięcie go w m echanizm y k u ltu ry m asow ej, której niebezpieczeństw a literac i d o ­ strzeg ają81; dru g im , o wiele pow ażniejszym , na pew no bliższym i w jakim ś sensie w ynikającym z pierw szego, jest w ykorzystanie atrakcyjności sportu, w ychowania fizycznego i „nowej cielesności” przez politykę, ze szczególnym w skazaniem na ru ch y faszystow skie i szeroko ro zu m ian ą praw icę, które dzięki te m u m asowo przy­ ciągają m łodzież, ta bow iem znalazła się - w ów czesnych w aru n k ach - jak gdyby poza istniejącym i ram a m i społecznym i.

78 Por. J. Jarzębski Jaw ne i ukryte tajemnice „powieści dla kucharek”, posł. do: tam że, s. 357.

79 T erm in W. M aciąga (Nasz w iek X X , s. 147).

80 P rześledzenie tego procesu nie zajm ow ało m nie tu taj, niem niej w ydaje się on ciekaw ym problem em badawczym.

81 K olejny p o stu lat badaw czy zakłada konieczność gruntow nego p rzeb ad an ia literack ich postaw wobec inw azji k u ltu ry masowej, zakładanej przez n ią nowej h iera rch ii zjaw isk, nowych sposobów dystry b u cji treści i nowych konfiguracji estetycznych w artości. W ycinkowo trak to w an y sp o rt jest tylko jednym z elem entów

(22)

4

8

Abstract

Wojciech ŚMIEJA

Higher School of Labour Protection Management (Katowice)

An ideology of body into the ideologised carnality.

Sports and literature in the years 1918-1939 (selected instances)

The article's focus is on analysis of the relationships between sports, with the sport­ -implied ideal of male corporeality, and literature in the interwar period. According to the author, on the verge of the two interwar decades, the athletic body was an ideology in its own right; in the second half of the period, it was rendered subject to ideological discourses that were external to sport(s) and corporeality. Sport and corporeality w ere namely harnessed into totalising political narratives and their strictly related mechanisms of the then-emerging mass culture. An alteration of authors' self-creation accompanied the process: in the period's early phase, the authors and poets emphasise their brawn, fitness and robustness, whereas the final years witness a bias among the authors for assuming a distanced anti-sport position that rejected the then-prevalent models of corporeality.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak widzimy z powyższego,opinja prasy eatonskiej pońkreslając zgodnie ko- niecznose utworzenia "ZWIĄZKU P+B." odnosi #ię do udziału и tym ZWIĄZKU POLSKI nietylko

W tym kontekście należy dążyć do zapewnienia ochrony interesów konsumenta, z jednoczesnym eliminowaniem powstających zagrożeń, czego wyrazem jest dyrektywa

Ist eine innovative Therapie für Menschen, deren Hauptproblem eine mangelnde Spannkraft der Haut ist.. Die Wirkungen der Behandlung umfassen die Verbesserung des Gesichtsovals

„Zwierzęcość” żeńskich potworów stała się dla mnie bardzo atrakcyjną kategorią, ukazującą cechy postaci na pierwszy rzut oka być może

Destylacja molekularna jest ważnym elementem wytwarzania wysokiej jakości i w odpowiednim standardzie półproduktów w formie ekstraktów i izolatów kannabinoidów (CBD, CBG, CBC,

przeprowadziliśmy stosownie do postanowień ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości (tekst jednolity Dz. 330 z późniejszymi zmianami).. Ocena kompletności,

Potrzebujemy też doradztwa rodzinnego czy psychologicznego (korzystanie z praw nie ogranicza się bowiem tylko do czynności prawnych) – a takiej pomocy nie mogą zapewnić prawnicy,

The solid carbide end mill with polished rake face and reinforced core for machining with large allowances and at medium cutting speeds. The geometry of the face