• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2007, nr 28.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2007, nr 28."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

RESTAURACJĄ

Czynne od 12:00 do 23:00 ^ ^ ^ f O & W*

ORGANIZUJEMY WSZELKIE

IMPREZY 1 h

STARE OLESNO, iC K Iu c z b o rs k a - 0501 182 083 wesela, komutuj '

szkolenia, bahkietv (w ra z z noclegami)

r m m

w w w :h o r n .o l e s n o .D l

S p o r t : Z k i m z a g r a b e n i a m i n e k , s i r . 1 5

POWIATU KLUCZBORK - OLESNO

ISSN 1731 - 9897 Indeks 381314 cena 2 zł ( 0%VAT) Mr 28 rok III Czwartek 12 lipca 2007 r.

W YSOKA

WACŁAW

S TA C JA P A L IW „B A A G ” P A LIW A - S K LE P - O LE JE - 24h O lesno, ul. C zę s to c h o w s k a 1, te l. 034 - 350 43 27

SPRZEDAŻ HURTOWA PALIW 034 - 358-27-07 P rogram

TV na 7 dni

" S * \ T" ” | ___ J | t _

O K R Ę G O W A S TA C JA K O N TR O LT PO J A Z D O W 034 - 3 58 22 67

- p rzeg ląd y re je stra cy jn e w szy s tk ich p o ja zd ó w -

■ n ap raw y bieżące - serw is opon - klim atyza c ji - g eo m etria kół

Górne

Pieczywo bez konserwantów ipolepszaczy, wypiekane tradycyjną metodą na naturalnym zakwasie w piecu węglourym.

Ż yczym y sm acznego!

W O Ł C Z Y N

Zgromadzenie Sióstr św. Elżbie­

ty, które jest właścicielem bu­

dynku „czerwonego” szpitala, wystąpiło do Stowarzyszenia Hospicjum Ziemi Kluczborskiej św. Ojca Pio z propozycją utwo­

rzenia w Wołczynie hospicjum stacjonarnego. str. 5

reklam a

W trakcie p o n ied zia ł­

kow ej ulew y w piw nicy je d n e j z kam ienic w y ­

lała stud zienka kan ali­

za cy jn a . N ieczysto ści z szam ba zaleg ały na p o d ło d z e p rze z c a łą noc.

str. 4 Nasze firmowe sklepy:

Praszka PI. Grunwaldzki 17, Strojec ul. Częstochowska 35, Rudniki ul. Częstochowska 14, Krzepice ul. Krakowska 4, Olesno ul. A. Krajowej 9, Olesno ul. M. Konopnickiej 13, Jaworzno 64

www.waclaw.com.pl waclawsieja@o2.pl

EX TR A M ASŁA "

smak z Olesna •

CS

2 Olesna t ;

W m inion y w eeken d w W yso kiej o d b ył się ju ­ b ile u s z 1 00 -le c ia k o ­ ścioła pw. św. M ałg o ­ rzaty i św. M ikołaja.

str. 8

str. 3

Staropolskie tradycje wędliniarskie połączone z nowoczesnymi metodami produkcji to

W Y R O B Y MASARNI W ACŁAW

Wacław Sieja Żytniów 265 b nr tel. 034/3593-787 WYSOKA JAKOŚĆ

POTWIERDZONA NAGRODAMI

U lic a D a m ro ta n ie m a l o d z a w s z e c ie s z y ła s ię z łą s ła w ą . N ie in a c z e j je s t i d z is ia j. P o d e jrz a n e to w a ­ rz y s tw o z a w ła d n ę ło o k o lic ą i te rro ry z u je z w y k ły c h m ie s z k a ń c ó w .

G O R Z O W S L

U )

(2)

w kraju i w regionie:

12 lipca 2007

W Y 28

C y t a t ty g o d n ia

To je s t problem polskiej pUki nie o d wczoraj, ale o d zawsze. P olski pUkarz je s t szybki, ambitny, ale s ił nie m a za grosz. W

każdym polskim klubie, w którym byłem , w yniki badań w ytrzym ałościow ych najlepszych nie zbliżały się do poziom u najgorszych w lidze czeskiej. A poza G órnikiem Zabrze prow adziłem P olonię W arszawa, W isłę K raków i Gnoclin. C zyli dmżyny, które bHy się o europejskie puchary.

W e rner Liczka, trener

Ta ś m yo j c a Ry d z y k a

„Powiedzcie, powinienem przeprosić tą panią czy nie? (...) Abp Życiński mówił, że powinienem przeprosić, czy nawet prze­

praszał za mnie, Gołębiewski też mówił z Wrocławia, że mam przeprosić wszystkich, których obraziłem. Najbardziej się dziwię, że to mówią księża biskupi księża. Przecież chodzi o życie, fundamentąfnąsprawę. Tu­

taj nie ma żadnych kompromisów. Oni przygotowują eutanazję. Czego się boją?!

Jesteśmy sprzedani Zmieni się mental­

ność, propaganda przyjdzie. I jeszcze Olej- nikowa pluje w twarz. Olejnikowa, pani Środa Ona w przeddzień mówiła publicz­

nie o wprowadzeniu eutanazji w Polsce. I na drugi dzień idzie i jest uwiarygodniona.

Jak można? I dlatego powiedziałem. Po­

wiedziałem bardzo mocno. Dlatego, żeby zareagowali. I była reakcja. To było w sty­

lu <tak-tak>, <nie-nie>. Dobro oddzielić od zła Prawdę od kłamstwa Szambo od perfumerii. Tylko tyle. Jak oni ładnie mó­

wią Pani prezydentowa z taką eutanazją?

Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać lu­

dzi, to sama się podstaw pierwsza. Nie uwłaczając"'.

„Mam prawo to opowiedzieć, że ja z pa­

nem prezydentem przed wyborami rozma­

wiałem. ło n mnie oszukał. Chcieli się spo­

tkać i to trwało takie umawianie się półto­

ra roku. Ja nie chciałem. Nie. Nie. Po co?

Powiedzieliście na nas, na radio, na mnie, że współpracujemy z KGB. Tobyłow „Ga­

zecie Polskiej”.

Doszło do spotkania. Nie chciałem, ale wtedy biskupi mnie namawiali. Powiedzia­

łem, dobrze, spotkamy się, ale nie sam.

Ktoś będzie z episkopatu. Poszedł biskup.

(...) No i co? Jużjedziemy. Jadę, w połowie drogi dowiaduję się: tylko jeden przyjechał zpanów. A ja powiedziałem: obaj. Tylkoje­

den? Drugi zajęty? To ja powiedziałem:

mnie też nie ma Ekscelencjo, przepraszam bardzo, ale mnie też nie ma. ¡zawróciłem do domu. Na drugi raz jedziemy. (..,) Do­

szło do spotkania, rozmawialiśmy, pytałem o parę rzeczy. Pierwsza: panie prezyden­

cie, ja ki jest stosunek pana do sprawy pol­

skiej? Pan wstrzymał ekshumację w Je- dwabnem. Przecież pan wie, że tu chodzi o 65 miliardów dolarów, żeby Polska dała.

Za co Polska ma oddawać 65 miliardów dolarów? Za co? Przyjdą do pana i powie­

dzą: proszę mi oddać ten skafander. Ścią­

gaj spodnie. Dawaj. Buty dawaj. Dlaczego mam dać te pieniądze? Za co? Później mó­

wię: ja kijest pana stosunek do polskiej hi­

storii? Bo dajecie na muzeum Holocaustu niejeden hektar ziemi w Warszawie. A tam ziemia kosztuje nawet 2 tysiące dolarów i więcej za metr kwadratowy. Droższa niż w Japonii w Tokio. I jeszcze dajecie dwie trzecie pieniędzy na to muzeum. A nie da­

jecie paru metrów na pomnik KL War- schau? Tam też ginęli ludzie, tyle że Pola­

cy. I tu milczą wszyscy. A ja ki jest pana sto­

sunek do życia? Bo pan zaproszony do ra­

dia jako minister sprawiedliwości powie­

dział: dobrze, ale bez pytania o aborcję. A ja wtedy powiedziałem: to dziękujemy. Nie przyjmujemy. Odwołujemy zaproszenie.

(...) On odpowiada: jestem za życiem.

Oczywiście za ”.

PIELĘG N IA RK I ZAOSTRZĄ PROTEST

Fiaskiem zakończyły się rozmowy ministra zdrowia Zbigniewa Religi ze związ­

kowcami pracowników służby zdrowia. Więcej roz­

mów na razie nie będzie, rząd nie ma nic więcej do za­

proponowania - podkreślił minister.

Tymczasem Zarząd Kra­

jow y Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pie­

lęgniarek i Położnych podjął decyzję o zaostrzeniu akcji strajkowej - poinformowała K rystyna Ciem niak z za­

rządu OZZPiP. - Chcemy za­

cząć głodówkę w zakładach pracy na terenie kraju - pod- kreśliła.Taką decyzję podjął Zarząd Krajowy OZZPiP, który zebrał się po wcze­

śniejszym zerwaniu rozmów z ministrem Religą. - Za­

ostrzymy strajk, a białe mia­

steczko trzeba utrzymać, nie wiem na ja k długo - podkre­

śliła Ciermniak.

RZĄD BEZ LEPPERA Prezydent

Lech K a­

czyński na wniosek pre­

miera J a ro ­ sława K a­

c z y ń sk ie g o

odwołał A ndrzeja Leppera ze stanowisk wicepremiera i ministra rolnictwa/Stało się to w związku z zatrzyma­

niem przez CBA i areszto­

waniem przez sąd dwóch osób powołujących się na kontakty w resorcie rolnic­

twa i żądających łapówek za załatwienie spraw w tym re­

sorcie. Według premiera Ka­

czyńskiego, jest wystarcza­

jąco dużo przesłanek świad­

czących o tym, że Lepper jest zamieszany w działal­

ność przestępczą. - Powo-

Liczba tygodnia

Tyle procent respondentów uw aża, iż ostatnie roszady w

56

rządzie - odwołanie wicepremiera Andrzeja Leppera, dymisja Tomasza Lipca, ministra sportu, a także aresztowanie prezydenck­

iego doradcy ds. sportu Artur Piłki, powinny zakończyć rządy Prawa i Sprawiedliwości. 35 proc. ankietowanych jest zdania, iż PiS nadal może zostać przy władzy, zaś 9 proc. pytanych nie miało w tej sprawie zdania.

dem zatrzym ania dwóch osób, z których jedna była bliskim współpracownikiem Leppera, było żądanie trzech milionów złotych łapówki za odrolnienie blisko 39 - hek­

tarowej działki - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Po odwo­

łaniu Leppera Samoobrona zapowiedzała wyjście z ko­

alicji, ale ostatecznie została w niej, warunkując to przed­

stawieniem w ciągu najbliż­

szych kilku dni dowodów winy Leppera.

M INISTER SPORTU ODSZEDŁ M i n i s t e r l

sportu T o -|

m asz Lipiec!

podał się d o | dymisji i zo­

stała o n a |

przyjęta - poinform ował rzecznik rządu J a n Dzie- dziczak. Stało się to w chwilę po tym, jak ogło­

szono, że A ndrzej L epper został odwołany z funkcji wiceprem iera i m inistra rolnictwa. 2 lipca Central­

ne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało pod zarzutem korupcji przy budowie Sta­

dionu Narodowego dyrek­

torów Centralnego Ośrod­

ka Sportu, którzy przyznali się do winy. Premier J a r o ­ sław K aczyński wezwał w związku z tym Lipca na wyjaśnienia. Dymisji Lip­

ca żądała Platforma Oby­

watelska. - Są pow ażne przesłanki, żeby sądzić, że A ndrzej Lepper i Tomasz L ipiec są zam ieszani w działalność przestępczą - powiedział premier Jaro­

sław Kaczyński, dodając, że może chodzić o łapówki

„liczone w milionach zło­

tych”.

SIEDEM ZARZUTÓW DLA Ł Y ŻW IŃ SKIEG O Siedem zarzutów, w tym zarzut zgwałcenia kobiety oraz wielokrotnego wyko­

rzystania seksualnego Ane­

ty K raw czyk oraz trzech innych kobiet przedstawi łódzka prokuratura posłowi Stanisławowi Łyżwińskie- mu. Może mu grozić kara do 10 lat więzienia. Wnio­

sek łódzkiej prokuratury okręgowej o uchylenie po­

słowi immunitetu trafił do ministerstwa sprawiedliwo­

ści. Śledczy chcą także, by Sejm zgodził się na ewen­

tualne aresztowanie posła.

M inister sprawiedliwości zapowiedział skierowanie wniosku do Sejmu. Jeden z zarzutów dotyczy nakłania­

nia przez Łyżwińskiego na przełomie lat 1999 - 2000 innego mężczyzny do upro­

wadzenia i przetrzymywa­

nia Zbigniewa B. jako za­

kładnika w celu zmuszenia go do zapłaty pół miliona złotych z tytułu rzekomych nieprawidłowości w rozli­

czeniach wspólnej działal­

ności gospodarczej.

N OW E „K W IT Y ” NA W IELG U SA W Instytucie Pamięci Narodowej odnaleziono no­

we dokumenty i informacje dotyczące kontaktów księ­

dza Stanisława W ielgusa z organami bezpieczeństwa PRL - napisał prezes IPN Janusz K urtyka do Rzecz­

nika Praw Obywatelskich, który niedawno go o to za­

pytał. Janusz K ochanow­

ski napisał do prezesa IPN po niedawnych publika­

cjach „Naszego Dzienni­

ka”, podważających ustale­

nia Kościelnej Komisji Hi­

storycznej oraz komisji po­

wołanej przez Rzecznika.

Doszły one do wniosku, że istnieją dowody, iż ks.

Wielgus kontaktował się z funkcjonariuszam i spec- służb. Według „Naszego Dziennika”, m ikrofilm z aktami dotyczącym i ks.

Wielgusa nie był przecho­

wywany w zbiorze jawnym archiwum IPN, ale w zaso­

bach zastrzeżonych Agencji Wywiadu. Tak jak wszyst­

kie przechow yw ane tam dokumenty można go było ujawnić tylko za jednocze­

sną zgodą prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i szefa Agencji Wywiadu RP.

SZO K U JĄ CA W Y PO W IED Ź O JC A RYDZYKA Prezydentowa to cza­

rownica, któ­

ra powinna się poddać e u t a n a z j i . Prezydent to oszust ulega­

jący lobby żydowskiemu.

Sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydow skie mogły w yłu­

dzić od Polski 65 mld dola­

rów. A “Gazeta Wyborcza”

prezentuje cyniczną i prze­

wrotną mentalność talmu- dyczną - takie prawdy gło­

si podczas wykładów dla swoich studentów o. Tade­

usz R ydzyk. Tygodnik

“W prost” dotarł do szoku­

jących nagrań wystąpień dyrektora Radia Maryja.

O dsłaniają one prawdziwe poglądy toruńskiego re­

dem ptorysty. N ajbardziej szokujące słow a kieruje pod adresem prezydento- w ej: - Ty czarow nico! Ja ci dam ! Ja k zabijać ludzi, to sam a się podstaw pierw sza - mówił o. Rydzyk. Pełny tekst jego wypowiedzi pu­

blikujemy obok.

P R A C A W H O L A N D

w w w . le v e l 1 .c o m .pi

f

v V Z A T R U ° ' J , E N , 0

* praca dla kobiet i mężczyzn

* oferty w przemyśle i ogrodnictwie

* opieka polskich przedstawicieli

* możliwość stałej współpracy

Opole ul. 1 Maja 111 Nowa Wioska

• J

R E G IO N

Z A R Z Ą D C A W N IE M O D L IN IE W ojew oda opolski B o g d an T o m a sz e k p o ­ w ołał byłego w icew oje­

w odę i zastępcę burm i­

strza Brzegu M irosław a S tan k iew icza na zarząd­

cę Niem odlina. Po n ie­

spodziewanej śm ierci (2 0 m aja) burm istrza m iasta S tan isław a C h a lim o n iu - ka, N iem odlinem rządził jego zastępca, J a n K rze- siński. Jednym z zadań zarządcy będzie przygo­

tow anie wyborów. M uszą się one odbyć najpóźniej do końca sierpnia.

P R O K U R A T O R O D W O Ł A N Y M in ister sp ra w ie d li­

w ości Z b ig n iew Z io b ro o dw ołał J ó z e fa Nie- k ra w c a , p ro k u rato ra o k ręg o w eg o z O pola.

O ficjalnym pow odem je st

„brak o d p ow iedniego nadzoru nad podległym i m u jednostkam i” . Zarzut ten dotyczyć ma w głów ­ nej m ierze niepraw idło­

w ości, jak ie miały m iej­

sce w nam ysłowskiej pro­

k u ratu rze, kierow anej p rzez D a n u tę G o ra z - dow ską.

R O L N IC Z A WYSTAWA P rzez dw a dni w p o d o - p o ls k ic h B ie rk o w ic a c h o d b y w ała się re g io n a ln a w y sta w a z w ie rz ą t h o ­ d o w lan y ch , a tak że n o ­ w o czesn eg o sp rzętu ro l­

n ic z e g o „ R o lte c h n ik a ” , w k tó re j u c z e s tn ic z y li w y staw cy z całeg o k ra ­ ju . W śró d z w ie d z a ją ­ cy ch n a jw ię k sz e z a in te ­ re s o w a n ie b u d z iły z w ie rz ę ta do tej p o ry rz a d k o h o d o w a n e w o p o lsk ic h zag ro d ach .

P IE N IĄ D Z E NA L O T N IS K O K om isja E u ro p ejsk a z m ie n iła sw o ją w c z e ­ śn iejszą opinię, co do ce­

low ości przyznania środ­

ków finansow ych na bu­

dow ę w K am ieniu Ś lą­

skim lotniska lokalnego.

D zięki tem u w ładze w o­

je w ó d z k ie b ą d ą m ogły w ykorzystać na ten cel 7,5 m in euro z U nii E uro­

pejskiej. N im to się je d ­ nak stanie, sw o ją decyzję m usi w ydać U rząd Lot­

nictw a C yw ilnego.

REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcja_pro@o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(3)

obiecał, że w yrem ontuje halę do końca Właściciel

28RSJM8Y 1 2 2 0 0 7 wieści gminne

Kilka pytań do ... Bogdana Syrka, szefa Samoobrony w powiecie oleskim

Nie wierzy,

że Lepper wziął łapówkę

- J a k ocenia pan ostatnie w yda­

rzenia w rządzie, a zwłaszcza od­

wołanie z funkcji w iceprem iera, przew odniczącego Sam oobrony A ndrzeja L eppera?

- Myślę, że na razie jest zbyt wcześnie na to, aby snuć przypusz­

czenia i formułować wiążące opinie o odwołaniu pana Leppera. Na pew­

no jednak jest to dla wszystkich działaczy Samoobrony dużym za­

skoczeniem. W ątpliwości budzą zwłaszcza okoliczności i zarzuty sta­

wiane mu przez odpowiednie służ­

by.

- W ierzy p an w niew inność L eppera?

- Oczywiście, że tak. Nie wierzę, aby Andrzej Lepper wziął łapówkę.

Przecież na razie nie przedstawiono mu żadnych konkretnych zarzutów, a tym bardziej dowodów. W tej nie­

korzystnej dla nas sytuacji najważ­

niejsze jest jednak to, że Samoobro­

na pozostaje nadal w rządzie. Nie chowamy głowy w piasek, nie ucie­

kamy od odpowiedzialności. Nadal czujemy się odpowiedzialni za losy państwa.

- Je d n a k odwołanie w icepre­

m iera na pewno nie przysporzy Sam oobronie sympatyków...

- No cóż, na pewno nie przyniesie nam to splendoru. Nie jest to dla żadnego członka Samoobrony przy­

jemne. Do tej pory spotkałem się już z różnymi opiniami o odwołaniu wi­

cepremiera, i w wbrew ogólnej opi­

nii nie wszystkie były negatywne.

Czasami jednak przykro mi jest, gdy ludzie mówią źle o Samoobronie.

Opinie są bardzo często krzywdzące i stronnicze. W naszych szeregach jest wielu bardzo dobrych działaczy,

którzy chcą zrobić wiele dobrego dla kraju. Podobnie jest zresztą w każ­

dej innej partii. Każde ugrupowanie ma prawo do szacunku.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała A neta BEDNAREK

Kluczbork: Nasza interwencja

Slumsy w centrum miasta

Kluczborska ulica Damrota niemal od zawsze cieszyła się złą sławą. Nie inaczej jest i dzi­

siaj. Podejrzane towarzystwo zawładnęło okolicą i terroryzuje zwykłych mieszkańców.

U

lica D am rota to niem alże centrum miasta. Od Rynku i K rakow skiej to zaledw ie krok.

Jednak kluczborczanie w o lą to m iejsce omijać z daleka.

- P rzez tych pijaków , którzy m a­

j ą tu m ieszkania kom unalne, to kluczborskie slum sy - mówi pani Ewa, która marzy o tym , by z D am rota się wyprowadzić.

Strach tu m ieszkać, strach spa­

cerow ać i dzieci w ypuścić na dwór.

- Zbiera się tu elem ent z całego m iasta i rządzi - dodaje pan M a­

rek. - C ały czas p iją , aw anturują się, krzyczą. Z a kłó ca ją sp o kó j norm alnym ludziom .

K iedy zim a i niepogoda, można jeszcze w ytrzym ać - wtedy am ato­

rzy “p ro cen tó w ” im p rezu ją w sw oich m ieszkaniach. N ajgorzej je st latem. W tedy pijące tow arzy­

stwo przenosi się na dw ór i zaba­

w ia od rana do wieczora.

O d jakiegoś czasu miejscowi m enele urządzili sobie “bar pod kasztanam i” - p iją na dw orze, na alejce biegnącej od D am rota do

Kościuszki.

- D rą się o d bladego św itu do ciem nej nocy - inform uje pani M a­

ria. - N ieraz się i pobiją. Z ałatw ia­

ją sw o je p o trze b y fizjo lo g ic zn e g d zie się da. N ie zw racają uw agi na przechodniów i baw iące się dzieci. N ieraz i kopulują na dw o­

rze, na ludzkich oczach!

A ponadto w y rzucają śm ieci gdzie im się żyw nie podoba, cza­

sami ja k ie ś łóżko niepotrzebne trafi na chodnik, albo fotel. Potra­

fią rozpalić ognisko • w kuchni, opróżnić w iadro z fekaliam i w prost pod nogi przechodniów.

„Pom ysłow ość” i „kreatyw ność”

praw ie nigdy nietrzeźw iejących um ysłów nie zna granic. Granice m a jednak cierpliw ość sąsiadów.

Ludzie b o ją się jednak zwracać pijakom uwagę i starają się raczej schodzić im z drogi, bo nigdy nie w iadom o co do łba takiem u strze­

li.

- Melina musi mieć niezłe obroty, bo cały czas są tu regularne dostawy.

Strach tu m ieszkać, strach spacerow ać i dzieci w yp u ś c ić na dwór.

- Raz się odw ażyłam p o w ie­

dzieć co m yślę i teraz mam prze- chlapane - stwierdza jedna z kobiet.

- Zepchnęli m i sam ochód na środek ulicy i oblali fekaliam i. Teraz par­

kuję gdzie indziej.

Choć damroccy amatorzy trun­

ków wszelakich nie pracują zwy­

kle nie m ają problemu, by każdego dnia zorganizować grosza na “pro­

centy”. Zbiorą złom, coś ukradną i o p y lą wy żeb rzą znajdą frajera co postawi - zawsze jest jakiś sposób, by zdobyć flaszkę.

Święto i wielkie picie jest wtedy, kiedy któryś z kompanów ma zasi­

łek z OPS - u. Wtedy tylko kursują tabunami i chwiejnym krokiem po szybko opróżniające się butelki.

A i ze zdobyciem alkoholu pro­

blemu nie ma. W pobliżu nie braku­

je sklepów, w których można kupić piwo, wódkę czy tanie wino. Ale ma i Damrota sw oją “metę” - wszak skoro jest popyt, grzechem byłoby nie wykorzystać koniunktury i tro­

chę nie przyrobić na nielegalnym handlu alkoholem. Do damrockiego

“m onopolow ego” nieustannie zmierzają pielgrzymki - trunkowi sąsiedzi cenią szybki i tani dostęp do “miga”.

- M elina m usi m ieć niezłe obroty, bo cały czas są tu regularne dosta­

wy - wyjaśnia pan Krzysztof. - N a­

bywców nie przestrasza nawet to, że od alkoholu niewiadom ego p o ­ chodzenia ju ż niejeden ich kompan życie stracił. Oni mają jed en p rio ­ rytet - napić się, to wszystko.

Z problemem pijaków z Damro­

ta jak dotąd skutecznie nie poradzi­

ło sobie ani miasto, ani policja, choć patrole zaglądają tu kilka razy dziennie. Mamy nadzieję, że sytu­

acja ulegnie poprawie po naszej interwencji.

M ilena ZATYLNA

Marsz sentymentalny

61 - letni Emil Mały, na pół - Polak, na pół - Francuz, na pieszo przemierza trasę spod Bordeaux do podpraszkowskiego Przed- mościa.

N

ietypowa podróż ma charakter sentymentalny. Matka pana Emila urodziła się w Przedmościu. W okresie II wojny światowej została wywieziona na roboty przy­

musowe do Niemiec, gdzie poznała swojego przyszłego mężą Francuza Po wojnie państwo Mały osiedlili się w pobliżu Bordeaux.

- To ju ż kolejna wyprawa tego pana do kraju swoich przodków - mówi Denise Sokół, tłumacz przysięgły języka francuskiego z Praszki, która utrzymuje kontakt z piechurem. - Wcześniej to były jednak wyprawy rowerowe, w których towarzyszył mu jego przyjaciel. Obaj są zafascynowani Polską choć z różnych powodów.

Emil Mały w ubiegłym roku przeszedł na emeryturę i postanowił pieszo przejść trasę do Przedmościa Na granicy francusko - niemieckiej dołączy do niego wspom­

niany już przyjaciel. Obaj mają zamiar zameldować się w Przedmościu 15 sierpnia - Na ten dzień wyznaczono termin rodzinnego spotkania, w którym weźmie udział również trójka dzieci pana Emila - opowiada Sokół. - Oni do Polski przylecąjednak samolotem.

Wędrówka nie obywa się jednak bez przeszkód. Po dwustu kilometrach marszu pan Emil doznał urazu wiązadeł.

- Choć do tej nietypowej podróży przygotowywał się blisko rok trenując chód a wcześniej dużo jeździł rowerem, musiał zrobić tygodniową przerwę i poddać się badaniom lekarskim - wyjaśnia Sokół. - Zapewnił mnie jednak iż w Przedmościu zjawi się w planowanym terminie, a jeśli będzie taka potrzebą to część trasy pokona samochodem. Kulisy Powiatu dzięki uprzejmości pani Sokół będą publikowały pamiętnik z marszu dziarskiego piechura.

AS

Byczyna: Stempin obiecuje szybki remont hali

Przełom

w negocjacjach

W ubiegły piątek Jerzy Stempin, właściciel firmy Lignomat, która budowała halę sportową byczyńskiego gimnazjum, zgodził się na warunki, jakie postawiła mu gmina. Zobowiązał się, że wykona remont obiektu do końca września w ramach gwarancji

września.

P

od koniec czerwca właściciel Lignomalu za pośrednictwem swego pełnomocni­

ka skierował do burmistrza Byczyny Ryszarda Grfinera pismo z propozycją ugody.

W jej ramach zobowiązał się wykonać niezbędny remont konstrukcji dachowej na własny koszt, a wartość tego remontu stanowić ma darowiznę spółki Lignomat na rzecz gminy Byczyna. Dowodził też, że jego zdaniem roszczenia inwestora wobec wykonawcy wygasły, gdyż minął trzyletni okres gwarancji oraz roczny okres rękoj­

mi.

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radni odrzucili jednak propozycję Stempina. W piątek podczas rozmowy z burmistrzem Grünerem właściciel Lignomatu zgodził się w końcu na warunki gminy.

Nasze stanowisko kryło znane panu Sempinowi od początku, ale jeszcze próbował szczęścia - mówi włodarz Byczyny. - Nie chcemy darowizny, tylko remon­

tu w ramach gwarancji, która nam przysługuje zgodnie z umową. W końcu wykon­

awca przystał na nasze propozycje, ale przyszłość pokaże, czy chce rzeczywiście naprawić halę, czy nada! przeciągać sprawę i robić uniki ja k do tej pory.

Zgodnie z ustaleniami projektant hali Marcin Fiuk wykona do końca lipca doku­

mentację, na podstawie której będzie można przeprowadzić remont. Jeżeli nie będzie w niej błędów, zostanie przekazana Lignomatowi. Wtedy firma Stempina będzie mogła przystąpić do prac.

- Pan Stempin obiecał, że jeśli otrzyma dokumenty w sierpniu, będzie w stanie upo­

rać się z pracami do końca września - informuje Grüner.

Koszty ewentualnego remontu nie sąjeszcze znane. Wiadomo, że aby hala była bezpieczną należy wymienić w niej wentylację, świetlik dachowy, a także zain­

stalować konstrukcję stalową która będzie dodatkowo zabezpieczała strop.

Milena ZATYLNA REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcja_pro@o2.pl, teł. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(4)

Gorzów Śląski: Złośliwość czy zaniedbanie?

wieści gminne 12 Ijpca 200 ? KULISY 28

Odchody w piwnicy

W trakcie poniedziałkowej ulewy w piwnicy jednej z kamienic w Gorzowie Śląskim wylała studzienka kanalizacyjna. Nieczystości z szamba zalegały na podłodze przez całą noc. Jak mówi Jerzy Wójcik, jeden z mieszkańców domu, pracownicy miejscowego Zakładu Usług Komunalnych nie tylko nie wywiązali się ze swych obowiązków, ale obrzu­

cili go niecenzuralnymi słowami.

J

ak relacjonuje Jerzy Wójcik, mieszkaniec kamienicy przy ulicy Morcinka, studzienka wylała w po­

niedziałkowe popołudnie.

- Zaniepokoił nas sm ród wydoby­

wający się z piw nicy - wspomina Wójcik. - Poszedłem na dół i okazało się, że na dole je st pełno brudnej wo­

dy i ludzkich odchodów. Natychmiast po tym próbowałem dodzwonić się do kogoś z wodociągów. Niestety, nikt nie podnosił słuchawki.

Ostatecznie któraś z kolei próba dodzwonienia się do pracowników ZUK - u zakończyła się sukcesem.

- Zgłosiłem awarię i wkrótce poja­

wiło się trzech pracowników komu- nalki - mówi Wójcik. - Pooglądali i stwierdzili, że nic się nie dzieje. Jeden z nich powiedział mi, że sam sobie mam posprzątać te gówna - mówi Wójcik. - Odór nie do wytrzymania rozniósł się po całym domu. Ja mam pięcioro dzieci i szóste w drodze. Ba­

łem się, że jeszcze ktoś się zatruje.

- Jestem ałergiczką po ciężkim wy­

padku - mówi Beata Wójcik. - Poza tym jestem w dziewiątym miesiącu cicpy. Przez ten sm ród nie mogłam spać, cały czas było m i niedobrze.

Nazajutrz Wójcik zadzwonił na policję.

- Postanowiłem zgłosić przestęp­

stwo - mówi. - Pracownicy Zaladu Usług Komunalnych ewidentne zanie­

dbali swoje obowiązki. Policjanci po­

radzili mi, żebym zadzwonił do Sane­

pidu.

Nazajutrz po interwencji w Sane­

pidzie w kamienicy pojawili się pra­

cownicy komunalni wraz z D ariu­

szem G arncarkiem , kierownikiem ZUK - u oraz pracownik Sanepidu.

- Pan Gamcarek był zaskoczony tym, że to jeszcze nie je st posprzątane - mówi Wójcik. - Dopiero p o d jego nadzorem zechcieli łaskawie posprzą­

tać.

Kierownik ZUK - u nie usprawie­

dliwia swych pracowników.

- Pracownicy pow inni posprzątać wodę, która wydostawała się ze stu­

dzienki, zwłaszcza je śli były w niej od­

chody - mówi Gamcarek. - Odpływ powinien zostać zabezpieczony i zde­

zynfekowany.

Gamcarek zwraca jednak uwagę na fakt, iż tego dnia w okolicy wystą­

piły dwie poważne awarie przepom­

powni ścieków.

- Być może pracownicy nie po­

sprzątali od razu, bo byli potrzebni przy usuwaniu awarii w Kozłowiach i Gorzowie - wyjaśnia Gamcarek. - Nie było zasilania w dwóch przepompow­

niach i. tym dwóm miejscowościom groziło zalanie ściekami. Mieliśmy także w mieście pożar.

Jak dalej wyjaśnia kierownik ZUK - u, opinie o sprawie opiera jedynie na relacji swych pracowników.

- Niestety, nie było mnie na miejscu w poniedziałek i nie mogę stwierdzić w ja ki sposób przebiegała rozmowa między mieszkańcem a pracownikami - mówi Gamcarek. - Mogę się jedynie opierać na ich relacji. Po oględzinach stwierdziłem jednak, że prawdopo­

dobnie wieczorem doszło do ponow­

nego wylania studzienki w piwnicy tej

Zanieczyszczona woda ze studzienki kanalizacyjnej zalała piwnicę w kamienicy przy ul. Morcinka.

kamienicy.

Zdaniem kierownika mogło się tak stać dlatego, że do studzienki od­

pływały także wody deszczowe.

- Ścieki spiętrzyły się na przyłączu kanalizacyjnym, do którego odprowa­

dzane były także wody opadowe z po­

bliskiego budynku - mówi Gamcarek.

- Sytuację pogorszyła także druga za­

mulona studzienka w tym przyłączu.

Jest ona przykryta płytkam i chodnika.

W opinii Sanepidu piwnica została posprzątana

- Pan Gamcarek był zasko­

czony tym, że to jeszcze nie jest posprzątane. Dopiero pod jego nadzorem zachcieli ła­

skawie posprzątać.

- Po przybyciu na miejsce nasz pracownik stwierdził, że podłoga w piw nicy je st wyczyszczona i zdezynfe­

kowana - mówi K rystyna Borecka, zastępca państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Oleśnie. - N ie stwierdziliśmy uchybień.

Jak wspomina szef ZUK - u, sytu­

acja została opanowana w ciągu kilku godzin.

- Rano posadzka korytarza zosta­

ła zmyta środkiem dezynfekującym - mówi kierownik. - Zapobiegliśmy także dalszym podtopieniom, ponie­

waż odłączyliśmy rynny od studzienki.

Kierownik zapewnia również, że w razie awarii numer alarmowy jest dostępny 24 godziny na dobę.

- W ujęciu wody na ulicy Towaro­

wej pracownicy pełnią dyżur całodo­

bowo - mówi kierownik. - Nawet je śli nie odpowiada telefon stacjonarny, od razu rozmowa je st przekierowana na komórkę służbową. Być może pra­

cownik nie słyszał wtedy telefonu lub pan Wójcik dzwonił za krótko.

Mimo ugodowego stanowiska ZUK - u, Wójcik nie zamierza daro­

wać pracownikom takiego zachowa­

nia.

- To było umyślne przestępstwo za­

winione przez nich i nie zamierzam puścić tego płazem - zapowiada Wój­

cik. - Będę się domagał odszkodowa­

nia w sądzie.

Aneta BEDNAREK

Kluczbork: Dwa tysiące euro dla „mechanika”

Nagroda z Berlina

Uczniowie z Zespołu Szkół Licealno - Technicznych w Kluczborku wspólnie z partnerską szkolą w Niemczech zwyciężyli w konkursie na najlepszą realizację projektu dotyczącego przemo­

cy i agresji W nagrodę otrzymali dwa tysiące euro.

N

agroda została wręczona pod- Poczdamu na konkurs ogłoszony cczas uroczystej gali w Berli­

nie, na której był obecny m.in. wi­

cem inister edukacji M iro sław Orzechow ski. K luczborską szkołę na uroczystości reprezentowały na­

uczycielki A licja J a s trz ę b s k a i B a rb a ra M a z u r - pomysłodaw­

czynie i realizatorki projektu (na zdjęciu powyżej).

- Uroczystość była niesam owita, bardzo profesjonalnie przygotow a­

na - wspom inają panie. - W czasie kiedy w yszłyśm y na scenę p o odbiór nagrody, na dużym ekranie prezen­

tow ane były zd jęcia z realizacji projektu. A sukcesu pogratulow ał

nam sam m inister edukacji.

Młodzież z “mechanika” ju ż od kilkunastu lat współpracuje z nie­

m iecką szkołą zaw odow ą z Clop- penburga. Podczas w ym iany młodzi Polacy i Niemcy wspólnie realizują projekty edukacyjne lub wychowawcze, które dofinansowu­

je fundacja Polsko - Niem iecka W spółpraca M łodzieży (Jugen- dwerk), która ma sw oją siedzibę w

- Nie spodziewaliśmy się takiego sukcesu, bo do konkursu zgłoszonych zo­

stało aż sto trzydzieści dziewięć projektów.

Warszawie i w Poczdamie.

W minionym roku szkolnym uczniowie w czasie wspólnych spo­

tkań w Polsce i w Niemczech reali­

zowali projekt dotyczący agresji i przemocy. Uczestniczyli w zaję­

ciach, warsztatach, dyskusjach i uczyli się samoobrony. Następnie dokumentację z realizacji projektu partnerskie szkoły przesłały do

przez Jugendw erk pod n azw ą

“Młodzi współodpowiedzialni”.

- N ie spodziew aliśm y się takie­

go sukcesu, bo do konkursu zgło­

szonych zostało aż sto trzydzieści dziewięć projektów - informuje Mazur.

Zdaniem nauczycielek ta nagro­

da jest dowodem na to, że polsko - niem iecka w spółpraca m iędzy szkołami może naprawdę przynieść niesamowite efekty. Trzeba tylko podejść do zadania twórczo, z ser­

cem, a także nieco z przymruże­

niem oka.

- N apisałyśm y projekt zupełnie nie “p o d konkurs ” - mówi Jastrzęb­

ska. - N ad problem em przem ocy i agresji w szkole pracujem y ju ż kil­

ka lat. Zaw sze staram y się, aby fo r ­ ma pracy była dla uczniów atrak­

cyjna. Tak było i tym razem. M ło­

d zież m oże zdobyw ać w iedzę i um iejętności w sposób interesujący, zabaw ny i dający m nóstwo radości.

Za pieniądze uzyskane w ramach na­

grody uczniowie biorący udział w pro­

jekcie pojadą na wycieczkę.

Niedawno młodzież z “mecha­

nika” przez osiem dni gościła u sie­

bie kolegów zza zachodniej grani­

cy. Tym razem młodzi ludzie wspólnie uczyli się jak radzić sobie ze stresem.

- B yły w arsztaty w grupach, wy­

cieczka do Warszawy, p o b yt w g o ­ spodarstw ie agroturystycznym , kurs tańca i nauka ja zd y konnej - wylicza Mazur. - C hcieliśm y po ka ­ zać młodym ludziom różne fo rm y w alki ze stresem i m amy nadzieję, że nasz zam iar się udał.

A młodzi Niemcy byli zachwy­

ceni i gościnnością Polaków, i pro­

gramem pobytu.

M ilena ZATYLNA

Gołkowice (gm. Byczyna): Dobra inwestycja

Wiadukt w remoncie

W powiatowym budżecie

S

e k re ta rz g m in y B y czy n a i je d n o c z e śn ie rad n y p o w iatu k lu c z b o rsk ie g o o raz cz ło n e k z a ­ rząd u p o w ia tu M a c ie j T o m a sz - c z y k z w ró c ił się z p ro śb ą do sta ro sty o p ie n ią d z e p o trzeb n e n a rem o n t ty ch o b ie k tó w d ro g o ­ w ych, k tó re w y m a g a ją n a ty c h ­ m ia sto w e j n a p ra w y . Z ło ż y ł w n io sek o rem o n t w iad u k tu w G o łk o w icach i g m in a o trz y m a ła na je g o rem o n t 500 tys. zł z b u ­ dżetu p o w iato w eg o .

znalazły się pieniądze na remont

- To b y ł o sta tn i d zw o n ek na p o d ję c ie rem o n tu - stw ierd ził T om aszczyk. - D a lsze je g o o d ­ w le k a n ie o zn a c za ło b y bow iem k o n ie c zn o ść ro zb ió rk i w iaduktu, co d r a s ty c z n ie p o d n io s ło b y k o szty i w yd łu żyło cza s ca łeg o p rze d się w zię c ia .

W iadukt ten je s t z p u n k tu w i­

d zen ia g m iny b ard zo w ażnym o b ie k te m , ja k o że p ro w a d z i tam tęd y d ro g a na g m inne w y sy ­ pisko odpadów .

wiaduktu w Gołkowicach. -Zostanie on przeprowadzony kosztem pół miliona złotych.

- N ie w yobrażam so b ie s y tu ­ a cji, b yśm y m o g li zo sta ć p o zb a ­ w ien i w ia d u ktu , a do sk ła d o w i­

ska odpadów d o c ie ra li o b ja zd a ­ m i p rze z p ry w a tn e p o la - dodał sek retarz.

Z arząd w K lu czb o rk u p o p e ł­

n ił je d n a k b łąd , bo nie p o w ia ­ dom ił m ieszk ań có w G ołkow ic i ro ln ik ó w o p lanow anym rem o n ­ cie, p rzez co m a ją oni u tru d n io ­ ne w arunki p rzejazd u , a ro ln icy pro b lem z d o jazdem na sw oje

p o la w g o rącym o k re sie ż n iw ­ nym .

- P rzyzn a ję, że p o p e łn iliśm y b łą d i sta ra m y s ię to te ra z n a ­ p ra w ić, a le j e s t c ię żk o - m ów i T om aszczyk. - R o ln ic y m u szą d o je żd ża ć na p o la p r z e z C iecie- rzyn , co w ych o d zi p ra w ie d z ie ­ s ię ć k ilo m e tró w d a lej.

B u rm is trz , c h c ą c p o m ó c m ie s z k a ń c o m , w y s ła ł w ich im ien iu pism o do d y re k c ji PK P we W rocław iu z p ro ś b ą o u ru ­

c h o m ie n ie p rz e ja z d u k o le jo w e ­ g o , k tó ry z o sta ł tam z lik w id o ­ w any k ilk a n a śc ie lat tem u . Jego p rz y w ró c e n ie u m o ż liw iło b y m ie s z k a ń c o m s w o b o d n ie js z e p o ru sz a n ie . R ozm ow y o d n o śn ie u ru c h o m ie n ia k o lei o d b ę d ą się w d ru g iej p o ło w ie lipca.

O ich re z u lta ta c h p o in fo rm u ­ je m y n a łam ach naszej gazety.

M a g d a le n a B E D N A R E K

REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcjajpro@ o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(5)

28 ggMfr!SY

12 l.pca 2007

Praszka: Muzyczne pasje

wieści gminne

Idol bez szansy

Anna Sikora od niedawna sprzedaje w jednym z praszkowskich salonów telefony komórkowe. Wcześniej była nauczycielką w gimnazjum i szkole podstawowej, a nawet pracownicą sklepu meblowego w Opolu.

J

ej pasją jest muzyka, głównie jazzo­

wa. Ale jak mogło być inaczej, skoro rodzina również żyła muzyką Niedale­

ko więc jabłko padło od jabłoni.

- Dziadek grał w naszym kościele na organach - wspomina Sikora - Tato grał na gitarze i śpiewał, a mama tylko śpie­

wała głosem ja k dzwon.

Pierwszy kontakt ze sceną miała pod­

czas studiów aktorskich i teatralnych w Krakowie.

- Chciałam spróbować aktorstwa, ale od początku bardziej pociągało mnie śpiewanie - wspomina - Ale za bardzo śpiewu nie mogłam ćwiczyć, bowiem mieliśmy głównie zajęcia aktorskie i z dykcji. Z perspektywy czasu mogę po­

wiedzieć, że potem bardzo mi się one przydały. Dały mi obycie na scenie i na­

uczyły odpowiedniej interpretacji tekstu, Mama zauważyła wokalny talent córki i „poleciła” ją muzykom działają­

cego w Praszce zespołu Ryglewski Band. Był rok 2001.

- Powiedzieli że dziewczyn nie chcą ale zdecydowałam się pójść na próbę - opowiada Sikora - Zapytali czy potrafię zaśpiewać coś jazzowego. Zaśpiewałam.

Chyba się spodobało, bo dostałam pro­

pozycję uczestnictwa w kolejnych pró­

bach.

I tak się zaczęło. A potem były kon­

certy, nagrody, a w końcu płytą na któ­

rej Anna Wicher, bo takie jest panień­

skie nazwisko Sikory, czaruje swoim głosem. Głosem - podobnie jak wcze­

śniej mama - mocnym jak dzwon. Pró­

bowała też oczarować nim jurorów tele­

wizyjnego “Idola”, w którym zdecydo­

wała się wystartować.

- Pojechałam na eliminacyjny prze­

gląd do Katowic i przeraziłam się, żejeśt tylu kandydatów - wspomina - Były dwa etapy przesłuchań i oba przebrnęłam, kwalifikując się do centralnego etapu w.

Warszawie. Tam była istna mordęga.

„ Zamknęli' ’ nas na dwa dni w jednym z teatrów i mogliśmy wychodzić raz dzien­

nie-na obiad, a reszta posiłków była na miejscu, w borze.

- Jestem przekonana, iż w końcu nadejdzie ten czas, że podejm ę decyzję na

„tak”.Coś mi mówi, że w tej „Szansie” miałabym szansę.

Pierwsze przesłuchanie Sikora prze­

szła pomyślnie. Zaśpiewała piosenkę Anny Marii Jopek. W jury nie było wte­

dy Kuby Wojewódzkiego, ale m.in.

Elżbieta Zapendowską Jacek Cygan i Maciej Maleńczuk. W decydującym etapie, kwalifikującym już do programu

telewizyjnego, wybrała utwór Edyty Bartosiewicz. - Chyba ze zmęczenia w pewnym momencie zapominałem tekstu, choć piosenkę znałam bardzo dobrze - opowiada. - Obróciłam się na pięcie, za­

śmiałam i zeszłam ze sceny.

Tę edycje „Idola” wygrała Monika Bródka, do dziś koncertująca i nagry­

wająca płyty.

- Nikt nie kwestionował je j zwycię­

stwa - mówi Sikora. - Miło wspominam swój udział w „Idolu". W Praszce o tym się mówiło, ludzie mnie rozpoznawali i myślę, że niektórzy do dziś mnie kojarzą.

Szczerze jednak powiem, że wracałam z Warszawy trochę rozczarowana, bo li­

czyłam na więcej, ale mam świadomość, że tak wyszło z mojej tylko winy. Na pew­

no jednak był to jakiś krok do przodu w moim muzycznym życiu.

Choć w „Idolu” można było brać udział w kilku edycjach, na kolejną Wi­

cher jednak się nie zdecydowała.

- Nie jestem osobą która pcha się na szklany ekran - uzasadnia swojądecyzję.

- Startując drugi raz czułabym się, że ro­

bię coś na siłę. Poza tym „Idol", w któ­

rym startowałam, był już trzecim z rzędu i chyba trochę się ludziom „przejadł".

Sikora ma na swoim koncie także dwukrotny udział w programie Zbignie­

wa Wodeckiego„Droga do gwiazd”.

- W przerwach między zajęciami na

i"

■ *

t

1

A t

m B m

- j

y

1---J H H 1

uczelni pobiegłam, ale do takich progra­

mów trzeba się solidnie przygotować - mówi. - Traktowałam to jako świetne epizody w życiu studentki.

Jak każdy Sikora ma też swoje ciche marzenia Tym największym jest udział w kolejnym muzycznym programie te­

lewizyjnym „Szansa na sukces”.

- Ciągle o tym myślę i ciągle się tego boję - mówi. - Ale jestem przekonaną iż w końcu nadejdzie ten czas, że podejmę decyzję na „ tak’'.Coś m i mówi, że w tej ,, Szansie ’' miałabym szansę.

Oprócz współpracy z Ryglewskim Band pruszkowska wokalistka koncertu­

je z rodzinnym zespołem, wraz z mężem

Jarkiem i bratem Tomkiem.

- Map gra na skrzypcach, a Tomek jest przefantastycznym gitarowym samo­

ukiem - mówi.

Sikora nie ukrywą iż muzyka jest jej życiową fascynacją (uwielbia ponadto podróże, sama potrafi zrobić sobie biżu­

terię).

- Kiedyś byłam w odwiedzinach u ko­

leżanki i ona po jakim ś czasie zapytała mnie „Anka, czy ty cały czas musisz śpie­

wać? ” - opowiada - A ja nawet nie za­

uważyłam, że rzeczywiście non stop coś sobie pod nosem nuciłam.

Andrzej SZATAN

Wołczyn: Czy powstanie hospicjum stacjonarne?

Jest pomysł na „czerwony” szpital

Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety, które jest właścicielem budynku „czerwonego” szpitala, wystąpiło do Stowarzyszenia Hospicjum Ziemi Zgromadzenie Sióstr św.

Kluczborskiej św. Ojca Pio z

B

udynek „czerwonego” szpitala w 1989 roku został przekazany Zgromadzeniu Sióstr św. Elżbiety, którego siedziba mieści się w Kato­

wicach. Od sióstr obiekt dzierżawił ZOZ na szpital wewnętrzny. Jednak dzierżawca nie mógł przeprowa­

dzać w nim żadnych remontów, bu­

dynek nie spełniał norm i działal­

ność medyczna nie była w nim już możliwa. Jeszcze przez dwa lata mieściła się tam pracownia rentge­

nowska, ale kiedy mróz porozrywał grzejniki i ta się wyprowadziła.

Od ośmiu lat budynek stoi pusty i niszczeje w zastraszającym tem­

pie..

W ubiegłym roku przyje­

chali do Wołczyna dwaj le­

karze z kliniki chirurgii naczyniowej z Katowic.

Chcieli tu otworzyć klini­

kę „jednego dnia” na szyb­

kie zabiegi, ale pomysł nie wypalił.

- To jed n a w ielka ruina, która spoczyw a na naszych barkach - mówi siostra przełożona M anuela S zark a, która wraz z siostrą Laeti- tią M isioł przybyła do Wołczyna w ubiegłym roku, aby znaleźć sposób na zagospodarowanie budynku.

Wcześniejsze próby zagospoda­

rowania obiektu spełzły na niczym.

Elżbiety, które jest właścicielem budynku „czerwonego” szpitala, wystąpiło propozycją utworzenia w Wołczynie hospicjum stacjonarnego.

trzeba zrobić.

Siostry Manuela i Laetitia szukają pom ysłu jak zagospodarow ać niszczejący budynek “czerw onego” szpitala.

- Pisałyśm y do kurii, czy nie ze­

chciałaby wydzierżawić, taką samą propozycję złożyłyśm y Stowarzysze­

niu Brata A lberta - wspomina sio­

stra Manuela. - Niestety, nie udało się.

Później pojawił się inwestor zain­

teresowany otwarciem w Wołczynie kliniki chirurgii plastycznej, ale się wycofał.

Próbowałyśmy zaintereso­

wać tym obiektem różne placówki, dawałyśm y ogłoszenia w prasie, ale ja k widać do dziś nie ma efektów - informuje siostra Laetitia. - W ubie­

głym roku przyjechali do Wołczyna dwaj lekarze z kliniki chirurgii na­

czyniow ej z Katowic. C hcieli tu otworzyć klinikę „jednego dnia ” na szybkie zabiegi, ale pom ysł nie wy­

palił.

Powody, dla których dotąd nie udało się zagospodarować budynku, są dwa. Po pierwsze wymaga on ka­

pitalnego i co za tym idzie bardzo kosztownego remontu, po drugie na­

daje się wyłącznie na bardzo specja­

listyczną działalność.

- Na mieszkania je s t za duży, a na szpital za mały - tłumaczą siostry.

Rok temu obiekt wizytowała matka generalna Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety i zdecydowała, że coś wreszcie z tym kłopotliwym fan­

tem trzeba zrobić. Do specjalnego zadania wytypowała właśnie siostry Manuelę i Laetitię.

Siostry wspólnie z burmistrzem Jan em Leszkiem W iąckiem zorga­

nizowały spotkanie, na które zapro­

siły lekarzy, przedstawicieli placó­

wek socjalnych i Narodowego Fun­

duszu Zdrowia, by wspólnie pomy­

śleć nad możliwością wykorzystania obiektu.

¡5 - Chciałyśmy się dowiedzieć, ja - 5- ka działalność wyszłoby naprzeciw

^ oczekiwaniom środowiska - wyja-

^ śnia siostra przełożona. - Propozycje

„ były dwie: albo noclegownia, bo ta-

*" kiej nie ma w najbliższej okolicy, albo ośrodek odwykowy dla alkoholików.

Te pom ysły nie do końca wpisały się w misję naszego zgromadzenia, ja ką jest służba chorym. Dlatego szukałyśmy dalej.

Kaziemierz Łukawiecki, dyrek­

tor opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrow ią podpowiedział siostrom, by skontaktowały się z by- czyńskim hospicjum, które szuka lo­

kalu na działalność stacjonarną Z tej propozycji siostry skwapliwie skorzy­

stały.

- Pomysł hospicjum je s t bardzo dobry, zgodny zresztą z zaleceniami Sanepidu - mówi siostra Manuela. - Budynek m ógłby pom ieścić około dwudziestu pięciu łóżek. Zaś w budyn­

kach gospodarczych i suterenie mo­

głaby być prowadzona na przykład działalność rehabilitacyjną.

Zanim jednak będzie to możliwe,

„czerwony” szpital musi zostać wyre­

montowany. Nie będzie to zadanie ła­

twe i tanie. W tej chwili pracownicy interwencyjni odkuwają tynki do go­

łej cegły, by uporać się z grzybem i wilgocią

- Do wymiany je st wszystko: świa­

tło, woda, centralne ogrzewanie, okna, a przede wszystkim dach, bo da­

chówki spadająprzy byle podmuchu - wyliczają elżbietanki. - Kolejną kwe­

stią je st przystosowanie budynku do potrzeb chorych i zamontowanie win­

dy.

Według wstępnych szacunków re­

mont szpitala wyniesie około 3 min zł. Siostry zamierzają wystąpić o dofi­

nansowanie z funduszy unijnych, mo­

gą też liczyć na pomoc swego zgro­

madzenia.

- Chcemy też kwestować w para­

fiach - mówi siostra Manuelą a sio­

stra Laetitia dodaje:

- Jeżeli Pan Bóg będzie chciał, to na pewno znajdą się i środki, i dobre ręce do pracy, by budynek ten nadal służył ludziom.

W najbliższym czasie elżbietanki spotkają się z zarządem byczyńskie- go hospicjum, by wspólnie prze­

dyskutować pomysł utworzenia w Wołczynie hospicjum stacjonarnego.

M ilena ZATYLNA REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcja_pro@o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(6)

wieści gminne

12 lipca 2007

K U LISY 2 8

Grodzisko - Sowczyce: Będzie czy nie będzie? Czas pokaże...

Nowa ścieżka rowerowa?

Mieszkańcy kilku wiosek chcą, aby przy drodze krajowej nr 11 powstała ścieżka rowerowa. Z taką prośbą zwrócili się do radnego Rady Miejskiej w Oleśnie Klaudiusza Malka.

O

dcinek tej drogi jest bardzo niebezpieczny, dochodzi tam często do wielu groźnych kolizji z udziałem pieszych i rowerzystów.

Tylko w maju doszło tam do wy­

padku, w którym zginęło dwóch ro­

werzystów.

- Te sam ochody pędzą tu ja k oszalałe - mówi mieszkanka Sow- czyc. - Czasem aż strach rowerem wyjechać samemu, a co dopiero dzieciom pozw olić chodzić tą dro­

gą. O tym to ju ż w ogóle nie ma mo­

wy.

- O. niech p a n i zobaczy - doda­

je inna kobieta. - Jak wyprzedza na trzeciego. M ówię pani, ju ż nie raz m ój mąż z rowerem p rzez nich w ro­

w ie leżał.

Jedyną nadzieję na poprawę sy­

tuacji mieszkańcy wiosek w idzą w budowie ścieżki rowerowej, która ich zdaniem poprawiłaby bezpie­

czeństwo rowerzystów i pieszych na tym odcinku drogi. Z takim po­

stulatem zwrócili się do radnego Klaudiusza Małka.

- Pisałem ju ż w tej spraw ie do B olesław a P ustelnika, dyrektora

- P rzy d a ła b y się ta ścieżka row e row a , b o je ż d ż ą tu ja k sza ta n y - ża li s ię k o b ie ta .

G eneralnej D yrekcji D róg Krajo­

wych i A utostrad - mówi radny. - Niestety, GDDKiA nie ma obecnie środków finansow ych na ten cel.

Małek obiecuje, że to nie koniec jego poczynań w tej sprawie. W najbliższym czasie zamierza spo­

tkać się z senatorem Jarosław em C hm ielew skim .

- M oże on pom oże i w Warszawie znajdą się ja kieś pieniądze - mówi

Małek. - Tu nie potrzeba aż takich dużych nakładów finansow ych.

Kluczowym argumentem, przem a­

wiającym za budową tej ścieżki, je s t bezpieczeństw o ludzi. Taka ścieżka od kilku lat istnieje w gm inie Cia­

sna i o d tego czasu znacząco zm niejszyła się lam liczba kolizji i wypadków z udziałem pieszych i ro­

werzystów.

M K

Powiat oleski: Radni zadbali o najmłodszych

Dobra wiadomość dla rodziców

Nowe oddziały przedszkolne w Borkach Wielkich, Bodzanowicach i oleskiej „trójce”

oraz niższe opłaty za żłobek - to decyzje władz Olesna.

O

d 1 września rodzice maluchów za żłobek zaplacąnie 187, 20 zł jak dotychczas, a 140,40 zł. Do tej kwoty dochodzi jeszcze koszt wyżywienia, którego dzienna stawka w oleskim

żłobku wynosi 3,50 zł.

Już wkrótce do grona maluchów z przedszkola nr 3 w Ole­

śnie dołączy grupa nowych kolegów i koleżanek.

O obniżenie opłat wnioskowali sami rodzice - mówi Elż­

bieta Stengritt - Talik, dyrektor oleskiego żłobka. - Teraz bę­

dzie to piętnaście procent najniższej pensji krajowej, wcześniej było dwadzieścia.

Do żłobka przy ulicy Kościuszki może uczęszczać w sumie 50 maluchów. - W chwili obecnej złożone mamy 42 karty - mó­

wi dyrektorka To niejedna decyzja w sprawie najmłodszych mieszkańców gminy. Radni w ostatnim czasie podjęli również uchwały w sprawie utworzenia nowych oddziałów przedszkol­

nych. Od marca do grona przedszkolaków w Borkach Wiel­

kich, gdzie dwa lata wcześniej zlikwidowano jeden z oddzia­

łów, dołączyło dziewięcioro dzieci w wieku 3-5 lat: Weronika, Paulina Błażej, Mateusz, Marcel, Patryk, Piotrek, Tobiasz i Łu­

kasz. We wrześniu również dzieci z Bodzanowie i oleskiego przedszkola przy ulicy Sądowej będą miały nowych kolegów i koleżanki. - Już mamy siedemnaście kart zgłoszeniowych - mó­

wi Danuta Wieczorek, dyrektorka oleskiej „trójki”. - Do no­

wo powstałego oddziału trafią trzy- i czterolatki. W naszym przedszkolu nie było nadmiaru, jednak wiem, że dyrekcja ole­

skiej „czwórki” musiała odmawiać rodzicom przyjęcia naj­

młodszych pociech do przedszkola. Pierwszeństwo oczywiście miały sześciolatki, teraz ten pmblem zniknie.

MK

Polanowice (gm. Byczyna): Nowe kierunki w szkole

Zawód zdobędziesz bez matury

Przez całe lato trwa nabór na dwa nowe kierunki kształcenia w policealnym studium w Polanowicach, działającym przy Zespole Szkół Gimnazjalnych, Licealnych i Zawodowych w Byczynie. Ruszają one od września.

T

rwają już zapisy osób pragną­

cych zostać technikiem admini­

stracji albo technikiem - handlow­

cem. Na oba nowe kierunki kandy­

daci nie m uszą mieć matury.

N auka będzie prowadzona na każdym kierunku przez dwa lata w systemie wieczorowym. Technicy administracji będą uczyć się jak pi­

sać wnioski o dotacje unijne, zdobę­

dą uprawnienia do pracy w admini­

stracji rządowej i samorządowej. W studium tym, powstającym przy współpracy z Uniwersytetem War­

szawskim, będą mogli również szkolić się wolontariusze z organiza­

cji pozarządowych.

Kierunek technik - handlowiec jest zaś dobrą alternatywą dla kie­

runków technikum agrobiznesu. Na tej specjalizacji będzie można zdo­

bywać doświadczenie m.in. w za­

kresie doradztwa handlowego. Tech­

nicy ci poznają także mechanizmy gospodarki turystycznej oraz zagad­

nienia z eko- i agroturystyki.

- Już niebawem zostanie otwarty gród rycerski, dzięki któremu znacz­

nie rozwinie się na naszym obszarze turystyka - poinformował M arek M endel, dyrektor ZSGLiZ w By­

czynie. - Będzie duże zapotrzebowa­

nie na pracowników na stanowiska zw iązane z obsługą turystyczną.

D latego nasza szkoła stara się szko­

lić osoby właśnie w tych dziedzi­

nach, żeby w przyszłości było im ła­

tw iej znaleźć w okolicy pracę. Uwa­

żamy, że są to naprawdę przydatne kierunki i pom ogą one rozwinąć się niejednemu.

MB

'R acja dla pow iatu W tym

Polemika

W ubiegłym tygodniu zam ieściliśm y tekst pt.

p u b liku jem y polem ikę H enryka Fraszka.

„Racje dla powiatu”

S tarosta m ija się z praw dą twierdząc, że ja k dotąd w szystkie orzeczenia sądów, które zapadły, są 'po myśli powiedli'. Po pierwsze, uchwala powiatu dotycząca likw id a c ji publicznego szpitala w Kluczborku, podjęta w 2003 roku, została unieważniona w w yn ik u mojej skargi przez Sąd A d m in ­ istracyjny, a pow iat nie w ykon ał wskazań tego Sądu do dziś. Stwierdzono wówczas, że bezprawne je st zlikw ido w a nie należnego mieszkańcom pow iatu kluczborskiego Szpitalnego O ddziału Ratunkowego. Stanowi to istotne ograniczenie dostępności do ochrony zdrow ia, tak dla m nie ja k i dla każdego innego mieszkańca powiatu. Starostą bezrefleksyjnie stwierdzając, że SO R - u dalej nie m ą przyznaje tym samym że tego w yro ku bezprawnie nie w ykonuje, pom ijając ju ż okazywane w ten sposób rażące lekceważenie przezeń prawa i m ieszkańców powiatu.

Trudno też zgodzić się z twierdzeniem Pośpiechą że „ z uporem godnym lepszej sprawy” pod­

kreślam, że w SP Z O Z b y ł O ddział Ratunkowy. U w ażam nadal, że gdyby SOR pozostawiono i je śliby choć jedna osoba mniej zm arłą bo trzeba było ją b y ło w ieźć do O pola czy Olesna to nie jest to „u p ó r godny lepszej sprawy” .

Po drugie, w sprawie dotyczącej z kolei pow ołania w miejsce bezprawnie zlikw idow anego SP Z O Z - u - spółki handlowej P C 'Z ., mającej w edług w ładz pow iatu pełnić funkcje szpitala - Naczel­

ny Sąd Adm inistracyjny, uwzględniając m o ją skargę stwierdził, że: (1 ) przekształcenie szpitala z publicznego w niepubliczny nastąpiło w bre w obow iązującym przepisom, (2) zakazane są inne - niż określone w ustawie o Z O Z - fo rm y w ykonyw ania przez pow iat zadań z zakresu ochrony z d ro w ią a ta ustawa pozwala pow iatow i tw orzyć ty lk o publiczne zakłady opieki zdrowotnej, (3 ) wreszcie, że takie przekształcenie stanowi oczyw isty przypadek obejścia prawa. Następny w y ro k Sądu w O polu (maj 2006r.) unieważnił uchwałę o pow ołaniu spółki handlowej PCZ oczywiście ty m razem po uznaniu mojej legitym acji procesowej. Pragnę w yraźnie zaznaczyć, że te trzy orzeczenia odnosiły się do meritum sprawy, a w e wszystkich pozostałych wypadkach, a w ięc tych na które pow ołuje się Pośpiech - sądy odm aw iały m i prawa do zaskarżania uchw ał pow iatu, uchylając się od m eiytorycznego rozpoznania sprawy i takie orzeczenia są na korzyść pow iatu. Zatem nie j ą ale Sądy stwierdziły, że kom binacja Rakoczego i je go kompanii, a teraz aktyw isty Pośpiechą z przek­

ształcaniem SP Z O Z w spółkę handlową są bezprawiem. Inne składy orzekające w tym samym stanie praw nym i faktycznym orzekały tak by uniknąć jednoznacznych rozstrzygnięć. To przewlekanie powoduje, że bezprawie trw ą

Z pow odu odm ow y uznania interesu prawnego przez niektórych sędziów (w czym zdaje się przodować pani sędzina D. Sachanbińska) nie mogłem w ięc przeforsować oczywistej racji, że pow iat nie m oże działać na zasadzie „c o nie jest zakazane, jest dozw olone", lecz musi kierować się zasadą „dozw olone jest ty lk o to, co prawo wyraźnie przewiduje” . N ie je st m ożliw e uzyskanie odniesienia się sądu do argumentów prawnych skargi, je śli ja kiś sąd odm aw ia prawa pokrzyw d­

zonemu obyw atelow i do zaskarżenia bezprawia powodowanego przez władzę - nie dostrzegając interesu prawnego obyw atela Z tego powodu trudno oczekiwać, żeby w trakcie takich postępowań sąd odniósł się np. do tego, że aż do czasu usunięcia z Konstytucji art. 68 i z ustawy o Z O Z a rt 8 - nie ma prawnej m ożliw ości prywatyzowania stacjonarnej opieki zdrowotnej. Takie jest też stanowisko rządu, który dla ewentualnej pryw atyzacji w służbie zdrow ia w id z i ponadto konieczność przeprowadzenia referendum ogólnopaństwowego. Z uw agi na powszechność debaty społecznej w tym zakresie, uważam, że takie inform acje są znane i oczyw iste dla każdego obywa­

tela interesującego się sprawami państw ą a nie ty lk o dla mnie. Jedynie część sądów czy m ó w ią ; ściślej - sędziów - m a wyraźne opory w w ydaw aniu orzeczeń zgodnych z prawem, uciekając się do

„ch w ytó w ” typu pow oływ anie się na brak lub nie naruszenie interesu prawnego obywatela w zaskarżaniu bezprawnych uchw ał pow iatu dotyczących opieki zdrowotnej.

Rów nie kuriozalne są stwierdzenia starosty, ja ko by nie istniały wcześniej SO R i O iO M (O ddzi­

ał Intensywnej O pieki Medycznej). Pom ija on bow iem fakt w ydzielenia na ten cel pomieszczeń, personelu i sprzętu oraz wykazany w w yn ik u kontroli N IK w starostwie i SP Z O Z fakt pobrania na ten cel dotacji z resortu zdrow ia i niewykorzystania je j zgodnie z przeznaczeniem. W takim w ypad­

ku, zatajpnie powyższych faktów przez starostę oraz brak finansowania tych oddziałów z N F Z - u, pow inny stanowić m o im zdaniem przedmiot w n ik liw e g o zainteresowania Prokuratuiy. N ależy też wyjaśnić, że prokuratura w Polsce nie służy do „pow alania” Pośpiechą w raz z kompanami .z nóg"

ty lk o do pilnow ania przestrzegania p ra w ą 1 to nie ty lk o przez zw ykłych ludzi, ale też przez różnych bardzo ważnych urzędników.

Niedorzeczne je st też stwierdzenie starosty „-B o m y tu działam y w sferze organizacji...” - niele­

galne przeniesienie publicznego m ajątku SPZO Z do sfety prywatnej - spółki handlowej jest niedo­

puszczalną zm ianą fo rm y prawnej (a nie organizacyjnej) co prowadzi do grabieży znacznej części pieniędzy' ze składek każdego pracującego, ponieważ są one tzw. zyskiem spółki, a nie są przeznac­

zone na leczenie zgodnie z prawem i w o lą płatników.

Jako absurd i kom prom itację odbieram stwierdzenia starosty dotyczące m oich rzekom ych

„buńczucznych zapowiedzi, ja k to będę do kryminahi wsadzał”. W dem okratycznym państwie praw nym „wsadzaniem do kryminahi' zajm ują się sądy, prokuraturą p o lic ją C B A oraz A B W, i je że li Pośpiech po pe łnił ja k ie k o lw ie k przestępstwo, choćby w zw iązku z pryw atyza cją

kluczborskiej służby zdrow ia - niew ątpliw ie się tam w końcu znajdzie.

Kończąc chciałbym podkreślić, że fakt włączenia się Prokuratury O kręgowej i zaskarżenia uch­

w ał przez prokuratora potwierdza zasadność m oich dotychczasowych działań w sprawie szpitalą Henry k FRASZEK

Powiat oleski: Czas rozstrzygnięć

Będą nowi dyrektorzy

Do końca wakacji w kilku placówkach w powiecie oleskim rozstrzygnięte zostaną konkursy na dyrektorów placówek oświatowych.

W

gminie Praszka do tej pory nie rozstrzygnięto jeszcze konkursu na dyrekto­

ra Publicznej Szkoły Podstawowej nr 2. Za drugim podejściem w drodze konkursu nowy dyrektor wyłoniony zostanie w końcu lipca Ostateczny termin składania ofert upływa 20 lipca Do 10 sierpnia wyznaczono natomiast termin składania ofert w konkursie na dyrektora Miejsko - Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Praszce. Podobnie w Cieciułowie (gm. Rudniki) konkurs na dyrek­

tora podstawówki rozstrzygnięty zostanie w sierpniu. Termin składania ofert upły­

wa tam 14 sierpnia Jeden konkurs ogłoszono także w Zespole Szkół w Gorzowie Śląskim. Jest to jedyna szkoła ponadgimnazjalna, w której do tej pory nie ma jeszcze nowego dyrektora

- Poprzedni nie został rozstrzygnięty - mówi Stanisław Belka, wicestarosta powiatu oleskiego. - Termin składania podań upływa 20 sierpnia.

Z kolei w Stemalicach (gm. Radłów) nowy dyrektor wybrany zostanie 20 lipca Tutaj także konkurs będzie organizowany po raz drugi. Termin składania ofert upłyn^ 6 lipca W tym roku konkursy rozstrzygnięto już w Bodzanowicach i w Wachowie (gm. Olesno).

AB REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcjajpro@ o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

Cytaty

Powiązane dokumenty

sow ych szczepień dzieci i młodzieży przygotowuje się Opole. Okazało się jednak, że opolscy lekarze nie chcą za­. szczepić uczniów. Sie.dem złotych za jedno

Tak też się stało na spotkaniu w Urzędzie Miejskim w Kluczborku, które odbyło się w czwartek 22 listopa­.. da Zadanie zostało uznane za priorytetowe przez

- Jeśli rada by się na to nie zgodziła i tak nie byłoby dramatu - wyjaśnia Nowak - Nie było ko­.. nieczności, by sprzedawać

Mam też nadzieję, że uda mu się dogadać z premierem Tuskiem, chociaż nie jest on jego bratem. Tu nie chodzi o jakieś

li opuścił strefę spadkową Zwycięstwo podopiecznych trenera Jerzego Chyły mogło być wyższe, ale bardzo dobrze spisywał się bramkarz gości Grzegorz

Nawet jeśli się pojawią to muszą być inwestowane dalej.. Warownia nie ma prowadzić działalności

edukację łączyć będą z muzyką - Od sześciu lat uczę się w szkole muzycznej gry na akordeonie - mówi Kuba Kochański - To mój podstawowy instrument. Dodatkowo od

Zatruły się, ponieważ rolnicy, mający pola w sąsiedztwie pasieki, nie dostosowali się do instrukcji oprysku. Tak przynajmniej