• Nie Znaleziono Wyników

Katechizm narodowy z r. 1791-go - Biblioteka UMCS

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Katechizm narodowy z r. 1791-go - Biblioteka UMCS"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

/

Katechlrm Narodowy

z r. 1791-go,

', VK '

£ -V

. (:> > v A r

. *}%: V J '

• £ W Y D A Ł < . J />,•;• ..

H E N R Y K M O Ś C I C K I .

- ?' ytr^r

"jsSBSS>*^

. 3. >■

iyjf~

■X v/ - J.

' \

, : ' r ' . # .

N A K Ł A D G E B E T H N E R A I W O L F F A

W A R S Z A W A - ... i u hu n ■■ Ł Ó D Ź K R A K Ó W — - G. G E B E T H N E R 1 SPYM.KA r . CO, f N C . N E W 7 0 R K , T H E P O U S H B O O K I M P O R T . C O , --- P 0 2 * A 4 Ń , . K S l Ę G . M. N I B M I E R K I E ^ I C Z A.

C e n a 24-4e » : ~ ' ~

(2)

h a l. fen.

28. Rzewuski H. Kazanie konfederaekie—Ksiądz Marek 16 12 29. — Tadeusz Reytan (z Fam. Soplicy) . . . 16 12 30. — "Sawa. Pan Borowski fz Pum. Soplicy) . . . 26 20 31. Sienkiewicz H. Pieszo przez Czarny—Ląd (Listy

z Afryki) I...\ . . . 26 20 32. — Pieszo przez Czarny Ląd (Listy z Afryki) II. 26 20 33. — Na Oceania Atlantyckim (Listy z poilitfźyL . 20 16 34. — Z niszczy am erykańskiej ... . . 20 16 35. Prus B. Kamizelka. — Mi chatko . . . ■ ■ 20 16 36. Dygasiński K . W puszczy . . . . . 32* 24 37. — Wftk, psy i ludzie . . . , 26 20 38. Junosza Klemens: Wilki. — Wesołego . y . " W 20 A U 39. Tetmajer K. Ksiądz Ę i o t r . - - „ ... . . 1 6 / 12 40. Gemulicki W. Chałat ... 20 j.6 41. Żeromski St. Zmierzch. — Cokolwiek się zdarzy. 16 12- 42. Skarbek F. Ł u k a s z - S t e m p e l ... . V . . 16 12 43. — Mundur. - .Jaszczu łl...16 12 44. — Dwie siostry. — P rzew oźnika^ ... . . 1 0 12 45. Wilkoński A. Moja mówka- pogrzebowa.—Przypadek 16 12 46. — Gorzkie wspomnienia słodkiej nadziei . . 20 16 47. — Wspomnienia szkolno. — Pom yłka.— Ułamek . 16 12.

48. Żmichowska N. Prządki — Ze wspomnień dzie­

cinnego w i e k u ... 20 16

49. Sienkiewicz H. Z puszczy Białowieskiej . . . 16 *2’

Su. — Niewola t a t a r s k a ... . . A .. . 20 16 51. — Pójdźmy za Nim! . . . v 20 16 52. Łętowski Jul. W a w r z y ń c o w ie ... ... . 20 16 53. Sienkiewicz H. Za chlebem ... 50 40 54. — Z pamiętnika nauczyciela poznańsk. . . 26 r20 55. — Sielanka. - Legenda żeglarska. . . . 16 12 56 Siemieński L. Portret króla Jana. Posłowie siewier. 16 12 57. — Wieczór u gen Kopeia. — W iązanka konwalii 16 12 58. Sienkiewicz H. Orać. — Sachem . . ' . . . . 20 16 59. Gomulicki W. Oracz. — Filomen i Baiicis. — Nie­

przespany sen pani Madejowej 16 l i f

60. Kosiakiewicz W. Sarna. — L iteratura mojej żony.

'Nabożeństwo majowe . ... ... ,. . 20 '1 6 Ol. Sewer. Łnsia Burłak . . . . . . . . • . . • . 2 6 - 2 0 , 62. — W i o s n a ... ' ... 26 20 63. — D o l a ... '... y. . . . . 20 16 64. Dygasiński A. Co erę dzieje w gwiazdach . > . . 20 . 16 65. Sieroszewski W. Kujisi . v ... 26 20 66. — W ofierze- bogom . . ./*. . . . . . 20 16 67. — Bokser (Uang-Ming_ Tśe) . . . . . 7 ’. . 16 68. Kaczkowski Z. Bitwa o chorążankę . . . 26 20 69. Prus B. Cionle. Z legend dawnego Egiptu. W gój^ch 16 12 70. Konopnicka M. Wojciech Z a p a ł a ... .v . /13 10 71. — W W iniarskim forcie . ... 1 3 10 72. — U r b a n o w a ...- . . . 13 10 73. —* Miłosierdzie gminy . . . 20 16 74. Lenartowicz T. Wybór poezyi ... . 20 16

(3)

BIBLIOTECZKIIUNIUIERSYTETÓUI LUDOWYCH I M ŁODZIEŻY SZKOLNE] - 1 7 9

Katechizm Narodowy

z r. 1791-go

W Y D A Ł

H E N R Y K M O Ś C I C K I .

N A K Ł A D G E B E T H N E R A I W O L F F A

W A R S Z A W A L U B L I N = Ł Ó D Ź K R A K Ó W - G. G E B E T H N E R I S P Ó Ł K A

(4)

G eprU ft un d fre ig e g e n d u rc h d ie K a is. D e u tsc h e P r e s s e a b te ilu n g W a rsc h a u , d e n 28|1V 1916. T . 1017, D r. 93.

I1H IIT E K A

U M C b

LUBOŃ

K Męo/sG/m

S K Ł A D Y G Ł O W N E :

W P O Z N A N IU —K S IĘ G A R N IA M . N IE M IE R K IE W IC Z A . N EW Y O R K , T H E P O L 1 S H B O O K IM P O R T . C O . IN C . T Ł O C Z N IA W Ł . Ł A Z A R S K IE G O , M A R S Z A Ł K O W S K A 114.

1916 i .

(5)

PRZEDMOWA.

„Katechizm narodow y" z r. 1791-go, jeden z licz­

nych utw orów anonimowych z doby Sejm u W iel­

kiego, pod względem formy zbliżony je st do zna­

nego „Katechizmu o tajemnicach rządu polskiego"

(wj?d. r. 1790) ks. Franciszka Jezierskiego, czynne­

go w spółpracow nika t. zw. kuźnicy kołłątajowskiej.

P ow ażne atoli różnice w poglądach na szlachtę w obu tych katechizmach, oraz niektóre odrębności stylow e, świadczą, że nie z pod jednego wyszły pióra. Pozatem „Katechizm narodow y" je st utw o ­ rem naw skroś dydaktycznym , nie wyszydza, jak utw ó r ks. Jezierskiego, lecz uczy, jak należy postę­

pow ać, by zasłużyć na miano praw dziw ego kraju gbyw atela.

A utor „Katechizmu narodow ego" zw raca się prze- dew szystkiem do „młodzi narodow ej", na niej fun­

dując przyszłe losy ojczyzny. Pod tym względem utw ó r ten je st niejako rozwinięciem zasad, nakre­

ślonych przez C zartoryskiego w „Katechizmie ry­

cerskim ", z którjmr pozostaje w blizkiem pow ino­

w actw ie ideowem , i podobnie ja k tam ten niepozba- wiony je st rzetelnej wartości i dla pokolenia dzi­

siejszego.

(6)

W „Katechizmie narodow ym ", a zwłaszcza w uzu­

pełniającej go pięknej inwokacyi „Do Dzieci n aro­

dow ych", ujętej w słowa m ądre a dobitne, iście katechizmowym odzywające się nakazem, odbija się niejako program napraw y Rzeczypospolitej, urze­

czyw istniony w znacznej mierze w K onstytucyi 3 Maja. Zadaniem „Katechizmu narodow ego" było przygotow ać i usposobić umysły do zamierzonych reform , stąd w nioskować można, że był w ydany jeszcze przed ogłoszeniem U staw y Rządowej.

O popularności „Katechizmu narodow ego" św iad­

czą dwie, rychło po sobie następujące, edycye.

Pierw sza wyszła z drukarni G rolla (W arszaw a, 1791, w 8-ce, str. 16), druga tamże, w dw ójnasób zwięk­

szona (w 8-ce, str. 32), z dodatkami: „Do Dzieci na­

rodow ych" (na str. 22—30) i „Modlitwą" (str. 31—32 *).

Przedruk niniejszy dokonany został w edług dru­

giej, uzupełnionej edycyi, z w iernem zachowaniem pisowni oryginału.

Henryk Mościcki.

J) E streich er w „Bibliografii", t. XIX, 180, b łęd n ie po­

daje liczbow anie stron. O „K atechizm ie narodow ym " ^ w zm ianki w Piłata, L iteratu rze politycznej sejm u cztero­

letniego (K raków , 1872), 182 i Sm oleńskiego, Kuźnicy kołłą- tajow skiej (Pism a hist. Kraków , 1901. T. II, 327, 329).

(7)

K A T E C H Y Z M

N A R O D O W Y

1 7 9 1 .

Edycya druga z dodatkami.

w WARSZAWIE,

-w Drukarni U przyw ileiow aney MICH. G R O L L A Księgarza Nadwornego J. K. Mci.

(8)
(9)

W Y K Ł A D KATECHYZM U

N A R O D O W E G O

C Z Y L I

P R A W ID Ł A P A T R Y O T Y C Z N E

D O

Użycia Młodzi Narodowcy.

Pytanie. Co rozumiesz przez ten wyraz Oyczyzna?

Odpowiedź. T o co się pospolicie Oyczyzną n a­

zywa, iest rozległość ziemi złożona z ludzi, których rrtieszkańcami zowiemy, pokryta miastami, wsiami, chałupami, lasami, krzewinami, rzekami i t. d.—S ło ­ wem, iest to kray, w którym wzięliśmy początek ży­

cia. Tam to znayduią się nayułubieńsze nam przed­

mioty, w arte szczególnieyszego od nas poszanow a­

nia, to iest: Rodzice, krew ni, przyiaciele, w spół­

obyw atele, praw a, zwyczaie, i t. d. do których n a­

byw am y przywiązania, tak przez powinność, iako i przez nałóg.

(10)

P. Ci ludzie nie poczyniliż iakich międz}^ sobą umów?

O. T ak iest poczynili. Zgodzili się nayprzód na to, aby bronić bespieczeństw a swoich własności przeciwko naiazdom zagranicznych, którzyby na nie napadać chcieli. Prócz tego ustanow ili sobie iedne- go, lub w ięcey zwierzchników, którzyby strzegli po­

rządku w kraiu, zawiadywali ich interessam i, z obo­

wiązkiem iednak spraw ienia się z tego przed Na­

rodem, to iest: przed mieszkańcami.

P. Powiedzże mi, iakim sposobem między tych O byw ateli były w prow adzone Praw a, P rerogatyw y i Przywileie?

O. Poniew aż każdy szczególny człowiek usta­

wicznie zmierza do uszczęśliwienia; ci zatym, któ­

rzy w ięcey nabyli dostatków niż drudzy, przy­

właszczyli sobie praw o wywyszszenia się nad in-"

nych; doszli zaś do tego przez czynienie dobrze tym, którzy od nich byli mniey zręcznemi, przez daw anie pomocy mniey czynnym, i przez w spiera­

nie nieszczęśliwych, których zawsze i wszędzie większa iest liczba.

P. W ytłóm acz mi to iaśniey. * O. Ci więc, którzy przez swoie dary iuż przy­

rodzone, iuż nabyte, przez przem ysł i talenta nay- więcey się wsławili, stawali siępośrzednikam i między współ-ziomkami swemi. Ci zaś nadali im przywileie i prerogatyw y, a to dla rozróżnienia ich od innych ludzi mniey pożytecznych, i żeby cnota miała swoię ^ nadgrodę.

P. Co rozumiesz przez cnotę?

(11)

O. Cnota iest iedno, co użyteczność, czyli raczey być cnotliwym iest iedno, co być pożytecznym dla drugich, a zatym człowiek pracow ity i staran n y staie się pożytecznym społeczności: człowiek zaś pożyteczny, źle nie myśli, a tym samym iest cno­

tliwym, bo czyni szczęśliwemi drugich, czyniąc szczęśliwym siebie samego.

P. Zkąd w ynika Imię O byw atela?

O. O byw atel bierze sw óy początek od Miasta, w którym obyw a się i osiada, pochodzi także od ziemi, czyli roli: ci bowiem, co uprawiali rolę, byli pierw szem i Obywatelam i, ponieważ razem pracuiąc i upraw iaiąc ziemię, bronili iey od napaści nieprzy­

jaciół. A z czaszem dopiero przemoc ustanow iła w oyska płatne i regularne, które dla różnych odmian i przypadków zdarzających się w Narodach, stał}7 się bardzo potrzebnemi.

P. W ięc w oysko płatne iest potrzebne w kraiu?

O. T ak iest, iest potrzebne: zwłaszcza gdy Na- ody sąsiedzkie utrzym uią także liczne pułki. Lecz należy, żeby składający to w oysko byli opisani ostrem i prawam i, żeby pod czas pokoiu nie ucie­

miężali O byw atelów spokoynych, którzy pracuiąc na ich uszczęśliwienie, służą pożyteczniey kraiowi.

P. Co iest Prawo?

O. Praw o iest zgodzenie się pow szechne woli całego ludu.

P. W ięc lud stanow i Praw a?

•s. O. T ak iest. W narodzie, gdzie lud iest wolny, on stanow i Praw a, którym się poddaie dobrow ol­

nie i bez przymusu. — I w tym się różni od ludu,

(12)

który iest podległy sam ow ładztw u, gdzie ieden stanowi P raw a podług swoiey woli, i podług swey przygody.

P. Co rozumiesz przez wolność?

O. W olność, są to sposoby, których człowiek chw yta się dla uczynienia się szczęśliwym bez szkodzenia iednak drugiemu.

P. I toż tylko ma się rozumieć przez wolność?

O. Nie inaczey, i nie masz nic innego, coby się nią nazywać mogło. A cokolwiek nadto, to tyl­

ko iest swawolą, rozpustą i nierządem.

P. W szakże naznaczają trzy gatunki wolności:

naturalną, obyw atelską i polityczną; iak się to ma rozumieć?

O. W olność naturalna człowieka iest ta, którą ma od Boga i przyrodzenia, to iest stan natury.

W olność obyw atelska iest ta, która się nabywą.

przez mieszkanie z ludźmi w społeczności. W ol­

ność polityczna, iest stan Narodu tego, który sam sobie P raw a przepisuie, iuż przez okrzyknienie pow szechne sam ego ludu, iuż to przez zgodzenie się na to iego Reprezentantów , którzy w yrażaią iego wolę, tak iak np. w Polszczę, w Szw aycarach, Anglii i H olandyi i t. d.

P. I takież to tylko narody można nazwać wolnemi?

O. T ak iest. T akie to kraie nazyw aią się wol­

nemi; w takich to znayduią się O byw atele, którzy zaszczycaią się praw am i i prerogatyw am i, iakich ^ nie można widzieć w kraiach podległych samo­

władztwu. S taraią się o szczęśliwość swoią, stara-

(13)

iąc się o szczęśliwość swych współ-rodaków, i to iest ich iedynym zamiarem.

P. Jakie są szczególnieysze pow inności O by­

w atela?

O. Szczególnieysze powinności O byw atela są:

Naprzód, pracow ać na uszczęśliwienie swoiey Oyczy- zny, służyć iey wiernie, w spierając ią tak zdrowem i radam i, iako też i wszelkiemi majątkami; bronić iey przeciw nieprzyjaciołom tak w ew nątrz, iako i ze­

w nątrz, ieżeliby się iacy zdarzyli. Powtóre, utrzy­

mywać wszelkiemi siłami iey praw a, przywileje i p re­

rogatyw y, które też same są, co i iego współ-oby- w atelów. Potrzecie, nie dawać się zwodzić porzu- caiąc ich interessa, i ich stronę dla dostąpienia urzędu, lub godności, które niepow inny być dawane, tylko praw dziw ie zasłużonym i cnotliwym. Poczwarte, m e dopuszczać się przekupstw a przez pow aby pie­

niężne; bo byłoby to nayw iększą hańbą. Człowiek bowiem tego gatunku przedaiąc sumienie swoie dla podłego zysku, albo dla m arney i przem iiaiącey okazałości, zaprzedaie swoich w spół-obywatelów , swoich potomków, Oyczyznę, i staie się celem prze­

kleństwa, tak tych cnotliwych, z którem i teraz żyie, iako i tych, którzy po nim nastąpią.

P. Nie masz on ieszcze innych powinności do dopełnienia?

O. Powinien przyłożyć starania, ażeby poznał z gruntu położenie, ustaw y i praw a kraiu swego;

lecz nadew szystko m oralność i politykę. T ych dwóch rzeczy uczyć siętyistawicznie powinien, bo bez nich żadne P aństw o nie może być dobrze rządzone; po-

(14)

winien czuwać nad tym, żeby Narody pograniczne nie robiły iakich sekretnych intryg w kraiu, i żeby się nie m ieszały do rządu tak w nętrznego, iako i zew nętrznego, donosić Narodowi tych, którzyby, albo przez niewiadomość, albo przez przew rotność dozwalali się w prow adzać w błąd, albo wchodzić w kabały, z którychby w yniknąć m ogły kłótnie, niezgody, partye, których skutki są zawsze dla Na­

rodu zgubą grożące.

P. Co iest moralność?

O. Jest sposób czynienia człowieka poczciwym, mądrym , cnotliwym.

P. A polityka co iest?

O. Jest sposób czynienia go szczęśliwym. T e dw ie umiejętności pow inne się w spierać na wzaiem;

bo bez cnoty nie można być szczęśliwym. A w nie­

szczęściu ledwo można być cnotliwym.

P. Jakim sposobem N arody niegdyś w olne stra­

ciły swoią wolność?

O. N arody te straciły swoią wolność, albo przez niewiadomość, albo przez oszukanie, albo przez ze­

psucie, albo nakoniec przez gnuśność. Przez nie­

wiadomość, poniew aż ludzie nie maiący żadnego poznania moralności i polityki, łatw o daią się uw o­

dzić oszustom, którzy częstokroć są bardzo chytrzy.

Przez oszukanie, bo bez oświecenia i doświadcze­

nia, łatw o można być uwiedzionym. Przez zepsu­

cie, bo ludzie zbyt przywiązani do roskoszy, do zbytku, do wyniosłości i rozrutności, lub też skąp­

stw a, nigdy ich nie maią dosyć. A nakoniec przez gnuśność, poniew aż nie masz nic łatw iejszego, iak

(15)

nakłonić na sw ą stronę osoby te, co nie maią ża- dney przezorności, co nie zastanaw iają się nad przy­

padkami, które się zdarzyły, co kontentuiąc się sa­

m otnością teraźnieyszą i osobistą, niedbaią o to, ca się może zdarzyć.

P. W przypadku nagłym, gdyby wolność była w niebespieczeństw ie, iaki krok powinien przedsię­

brać O byw atel?

O. W przypadku grożącego niebespieczeństw a na wolność, każdy O byw atel bez różnicy pow inien spieszyć na iey obronę, i powinien raczey życie na niebespieczeństw o puścić, niż dozwolić sobie wy­

drzeć dar naydroższy, który nie może być czym in­

nym nadgrodzonym tylko niewolą.

P. A śmierć że nie iest straszną?

O. Śm ierć nie pow inna się zdaw ać straszną,, tylko ludziom złym, niespraw iedliw ym gwałcicielom, ludziom nie maiącym czułości, którzy radzi ucie­

miężać wszelkiemi sposobam i rodzay ludzki. K ażdy człowiek poczciwy nie pow inien żądać, ani bać siy śmierci. Tym bardziey O byw atel w spaniały i cnotli­

w y nie pow inien ociągać się łożyć życia swego za wolność swoią, i swoich współ-obywatelów. Jeżeliby inaczey czynił, nie byłby godzien nosić tego tak chlubnego imienia obyw atela.

P. W ięc obyw atelow i nie godzi się być nie­

czynnym?

O. Nie wolno mu iest oddalać się od interessów*

żeby tylko żył dla siebie samego. Słuszność w kłada nań obowiązek pracow ania i zatrudnia(nia) się do­

brem swey Oyczyzny, i przykładania się do n ie g a

(16)

wszelkiemi sposobami. Nie wolno mu iest żyć w nieczynności, chyba żeby się znaydow ał w ostat- niey niemożności czynienia dobrze.

P. Jakie są skutki wolności?

O. W olność czyni szlachetnym człowieka, wznosi duszę iego, w biia w niego praw dziw e czucia ho­

noru, usposabia go do wspaniało-m yślności, do mi­

łości dobra publicznego, zapala w nim chęć szcze- gólnieyszą do bronienia Oyczyzny swoiey, czyni go sposobnym do szlachetności i cnoty.

P. Obyczaie w pływ aiąż co do wolności?

O. Dzieie w ieków świadczą, że bez obyczaiów żaden naród nie może długo cieszyć się stałą po­

myślnością. Y byle tylko zepsutość polityczna, iako i m oralna opanow ała serca, natychm iast wolność pom ału niknąć zaczyna, zaszczepia się rozwiązłość, a w net niew ola następuje. Obyczaie są naymoć- nieyszą strażą wolności: bez nich w olność długo niemoże się unosić. Obyczaie są płaszczem obrony ludu praw dziw ie wolnego; który zawsze był chciwy utrzym ania nieskażytelności duszy swoiey. G dy Na­

ród w olny zaniedbuie tey praw dy, albo od niey pd- stępuie. Gdy rozwiązłość w krada się do Rzeczypo- spolitey, na ten czas sprężyny rządow e nie porzą­

dnie idą; słabieią, interessa publiczne śpiesznym kro­

kiem do upadku dążą. Św iatło wolności ćmi się, a zuchw ały despotyzm podnosi dum ną swoią głowę.

P. Obiaśniy mi te wyrazy: Miłość Oyczyzny, Patryotyzm , i P atryota.

O. Miłość O yczyzny i Patryotyzm , są to w yrazy iedno-znaczne, a tak iedno wyrażaią. T ylko potrzeba,

(17)

żeby mowy nasze i spraw y b3dy stosow ne do.tych tak wysokich wyrazów. P otrzeba czynności, zdro- wey rady, i wsparcia. A kto te obowiązki pełni, nazjrwa się Patryotą.

P. W iele iest gatunków Patryotów ?

O. Dwa, to iest praw dziw ych i fałszyw3^ch.

P. Poczym poznać można praw dziw ego Patryotę?

O. Praw dziw3?m P atryotą iest ten, kto nie iest ani sk ry t3% ani obłudny, ani oszust, iako też i od w szystkich intryg daleki. Poniew aż w nadgrodę sw oiey gorliwości nie domaga się ani pensyi, ani godności, ani t3^tułów, które ieżelib3^ mu były ofia­

row ane, przyimuie ie bez zniesław ienia się, kon- tentuiąc się, że może bardzie3^ przysłuŻ3^ć się swoim współ-ziomkom i swoiey Oyczyźnie.

P. Poczym poznać fałszywego Patryotę?

O. Fałsz3^w3? Patryota iest H ypokrytą a t3un sam ym człowiekiem najniebeśpiecznieyszym , ponie­

waż wszelkiemi sposobami stara się pokazać tym, czym. nie iest. Jest to m aska. Praw da, że on na3^- częściey okazuie gorliwość swoią, przez swoie n^owy częste i długie, przez swoie hałasy, narze­

kania, i obłudne ułożenia: lecz to t3dko cz3mi dla tego, żeb3^ lepiey oszukał, i ułudził oczy. Jest n a­

w et człowiek taki zdradliw y, ponieważ we w szyst­

kich swoich czynnościach pod pokryw ką dobra publicznego nic więce3T nie upatruie, iak własnego interessu.

P. Możnaż interessa Oyczyzny takiemu pow ie­

rzyć człowiekowi?

O. Boże uchoway od tego. Zdać bowiem na ta-

(18)

kiego człowieka interessa Narodu, byłoby to chcieć mieszać bez przestanku Naród; byłoby to stać się ofiarą iego dumy i wyniosłości, która w nim iest w ystępna; bo kto oszukuie, ten zdradza. A byłożby to rzeczą spraw iedliw ą powierzać interessa nayważ- nieysze, iakie są Oyczyzny, zdraycy?

P. Jak należy postępow ać (ze) zdraycą Oyczyzny?

O. Jeżeli zdrada między pryw atnem i osobami iest naganna, i kary godna, tym bardziey powinien być karany ten, który zdradza publiczność. Zatem, ieżeli iest pow szechnie uznany za zdraycę interes- sów narodow ych, ieżeli iest przekonany, że utrzym y­

wał korrespondęncye niegodziw e z nieprzyiaciołmi Narodu; należy mu bez zwlekania długo processu sądow ego łeb uciąć. To iest praw idło pow szechne, innego nie ma śrzodku. W zględy i politowanie w tey mierze byłoby niegodziwe. Poniew aż całość Oyczyzny, pow inna być naypierwszym prawem.

P. Praw o możeż uwolnić winnego?

O. Praw o pow inno być tak surowe, iak natura, która zawsze karze tych, którzy ią obrażaią. T rze­

ba iednak dobrze pierw ey uważać, i zgłębiać stan rzeczy, żeby nie zgubić niewinnego.

P. Poniew aż żyiemy w społeczności, powiedz mi, iak się ona dzieli?

O. Społeczność zawiera w sobie dwoiakiego gatunku ludzi, iednych, którzy się baw ią rożnemi rzemiosłami, a drugich którzy się iakieykolw iek trzym aią professyi. Ale powszechnie mówiąc, dzielą / społeczność na trzy klassy ludzi, to iest: Szlachtę, Mieszczan, i Rolników.

(19)

P. Co iest szlachcic?

O. Szlachcic iest to osoba, którey naywyższa zwierzchność nadała ten tytuł w nadgrodę zasług dla społeczności czynionych, w nadgrodę talentów i cnót.

P. Co rozumiesz przez Mieszczanina?

O. Przez Mieszczan rozumiemy tych, którzy mieszkaią w miastach, którzy przez przem ysł i pra­

cę staią się bardzo potrzebnem i, i pożytecznemi kraiowi.

P. A Rolnicy co to są?

O. Rolnicy, czyli w ieśniacy upraw iają rolę, za- żyźniaią ią, bez czego rodziłaby same tylko krzaki i chwasty. Oni to bronią Państw , żyw ią i odzie­

wają wszystkich innych mieszkańców. A tak są źrzódłem w szystkiego dobra i szczęśliwości Narodu, i stanow ią potęgę każdego kraiu.

P. W ięc te dwie K lassy ludzi zdaią się być po- żytecznieyszemi dla narodu?

O. Nie tylko oni zdaią się być pożytecznemi, ale w rzeczy samey są. Poniew aż bez rolników, którzy dostarczają rzeczy do potrzeb, i do wygód slńżących; bez Mieszczan, którzjf ie zamieniają i przerabiają; Szlachcic z całym swoim złotem i srebrem utrzym aćby się nie mógł. T e bowiem m etale są tylko znakami bogactw, nie zaś rzeczy- wistemi bogactwami. A ztąd w ynika konieczna po­

trzeba pierwszym, ich zachęcania, i niegardzenia niemi; słodzenia trudów , pom agania w pracach drugim, oświadczania im naywiększego uszanow a­

nia, i wdzięczności, uw ażania ich iak przyjaciół

2

(20)

i braci, i zapatryw ania się na nich, iak na źrzódło i zasadę szczęśliwości Państw.

P. Szlachcic więc nie pow inien pogardzać żad­

nym człowiekiem z tych z dwóch klass?

O. Nie pow inien, i byłby ten w art nagany, kto- by się na to odważył. T en postępek okazałby w nim niedostatek oświecenia, niedostatek m oral­

ności i polityki, czegoby się wstydzić trzeba. Lecz nieszczęściem w ielka moc ieszcze zostaie przesą­

dów bez upodlenia. Chcemy być Szlachtą dla tego iedynie, żebyśm y mieli praw o pogardzenia temi, którym nie dozwolono tego tytułu, nieuważaiąc, że naypospolitszy człowiek może mieć tyle i wię- cey wspaniałości i szlachetności duszy swoiey, iak ten, który posiada w szystkie tytuły. Bo być szla­

chetnym nic innego nie iest, tylko być przyozdo­

bionym wielkiemi talentami i w spaniałem i cnotami.

Lecz ciemności nikną za zbliżeniem się światła.

P. Co rozumiesz przez przesąd?

O. Przesąd iest to sąd, czyli zdanie, które daie się o rzeczy bez iey dokładnego roztrząśnienia.

P. O biaśniey to Iepiey?

O. Mówię że ludzie zwykli sądzić, a nawet decydować o rzeczach bez zastanow ienia się wprzód nad niemi. Zkąd pochodzi, że się mylą zawsze są­

dząc o rzeczach z powierzchności, a nie zgłębiaią ich należycie. Jednak łatw o im będzie wyniść z błędu, byleby tylko gnuśni, chcieli sobie zadać trudność sądzenia o rzeczach podług ich pożytecz­

ności rzeczywistey i stałey, nie zaś podług blasku przemiiaiącego i m om entalnego, który łudzi z po-

(21)

czątku, ale nie je st trw ały. O tóż to iest, co iaśnie dowodzi, że potrzeba zastanaw iać się, namyślać, reflektow ać się bez czego wszystko idzie opacz­

nie. — I tak przesąd iest skutkiem niewiadomości, albo też namiętności.

P. Nakoniec, powiedzże mi, iakie są własności praw dziw ego P atryoty?

O. W łasności, które szczególniey pow inne roz­

różniać praw dziw ego P atryotę, są następuiące: otwo- rzystość, moc duszy, czyli odwaga, stateczność, sta­

łość, czynność, i przyw iązanie do dobra publicznego.

P. K tóreż są im przeciwne?

O. Oto podłość, małe serce, czyli trwożliwość, niestateczność, nikczemność, nieczynność, nieczułość na dobro publiczne.

P. K tóreż są cnoty cechowe praw dziw ego Pa-

“ tryoty?

O. Spraw iedliwość, która iest podporą świata, i m atką wszjrstkich cnót. Przetrw anie w dobrym.

Nienawiść cnotliwa, i ustaw iczna zdrayców, i tych wszystkich, którzy są nieprzyjaciółmi Oyczyzny.

P. Powiedz też mi ieszcze, co czynić trzeba, żeby być szacowanym od swoich współ-ziomków?

O. T rzeba im okazać talenta i cnoty.

P. A żeby być od nich kochanym?

O. T rzeba im dobrze czynić. I na tym zasadza się szczęśliwość publiczna, i partykularna ludzi i Państw .

(22)

DO

DZIECI NARODOWYCH.

wy naypięknieysza nadzieio waszych rodziców, kochane dzieci Oyczyzny; wy, których los prze­

znacza do służenia iey, i bronienia, a w których ręku ma ona w krótce złożyć całe swoie zaufanie, zdaiąc na w as skład nayszacownieyszy interessów swoich. Myślcie, że nie możecie godnie dopełnić dzieła tak szanow nego, tylko nabyw aiąc umiejęt­

ności pożytecznych i oświecenia, bez czego niepo­

dobna by wam było rzeczą służyć iey pożytecznie i wiernie. Mieycie za rzecz pew ną, że niewiado- mość, iest początkiem wszystkich błędów, które się rozszerzyły na świecie, i że ona iest nieprzyiaciółką naystrasznieyszą, która się sprzeciwia szczęśliw oścf łudzkiey. Staraycie się dystyngw ow ać przez skłon­

ności chw alebne i sentym enta w spaniałe. Pamię- taycie, że Szlachectw o niczym iest, ieżeli nie iest połączone z talentam i i cnotami; że być Szlachci­

cem, iest to mieć tyle na siebie względu, iżby się nie pozwolił żadną rzeczą upadlać; iest to okazać, iżeście nabyli przez wasze cnotjr i zasługi, praw a do odbierania od rów nych sobie poszanowania. Ze być Szlachcicem iest to myśleć szlachetnie. Że mieć przywileje i prorogatyw5^ nie iest to mieć moc gw ałcenia bez-karnie praw ideł spraw iedliwości, po­

gardzania prawami, uciemiężania nieszczęśliwych, ale iest to starać się, ażeby kw itneły p raw a słusz­

ności, iest to cieszyć się z niepodległości, nie pod-

(23)

łegaiąc nikomu prócz praw; iest to bronić Oyczy- zny, utrzym yw ać ią przy swoich praw ach, opieko­

w ać się iey wolnością. Słowem, być Szlachcicem, iest to mieć honor, to iest, iest to zasługiwać na szacunek swoich współ-ziomków, i bać się bardziey niż śmierci sam ey utracenia tego uczucia, którego nic nadgrodzić nie potrafi.

Nie zapominaycie nigdy, że bez obyczaiów, bez mądrości, bez cnoty nie można być dobrym O by­

watelem. Nie, nikt nim nie iest. Bez obyczaiów człowiek traci sw oią godność. O iakaż to godność człowieka! Bez mądrości daw ałby tylko rady szko­

dliw e swoim w spół-obyw atelom , i swoiey Oyczyźnie.

Bez cnoty ubliża im usługi swoiey, i staie się ich nieprzyjacielem. Nie zapom inaycie nigdy, że nie dosyć iest być wolnym, żeby być szczęśliwym, lecz

"że niepotrzeba nigdy na złe używać sw oiey w olno­

ści, nie pozwalać iey zamieniać się w rozpustę, ani iey używać na dopełnienie niespraw iedliw ości. Nie .zapominaycie nigdy, że nie dosyć iest być wolnym, .żeby zachować swoią wolność, ale się potrzeba po­

znać na iey szacunku, i uważaiąc ią, iak iedną z naywiększych dóbr, nie poświęcać iey podłemu interessow i, i brzydkiey chęci miania pieniędzy, która nad wszystkie inne sposobnieysza iest do upodle­

nia duszy, zm nieyszenia serca, i zaprow adzenia czło­

w ieka w niewolę. Pamiętaycie, że wolność nie może być bronioną, tylko przez dusze szlachetne, uczciwe i wspaniałe, i że ona długo utrzym ywać się nie może, kiedy się tylko w spiera na duszach prze- daynych, albo na ludziach zepsutych. Pam iętaycie

(24)

nakoniec nie odłączać w żadnym momencie życia waszego, interessów waszych, od w ielkiego inte- ressu Oyczyzny. Poniew aż to, co macie, od niey macie, przeto w szystko iey winniście. T ak prze- pędzaiąc chw alebny bieg życia O byw atela, stanie­

cie się godnem i noszenia na sobie tak wielkiego tytułu, i naypięknieyszego iakim tylko człowiek może być ozdobionym.

N aybardziey zaś w sentym entach uczciwych i wspa­

niałych, które E dukacya cnotliw a i praw dom ow cza zaszczepić potrafi w sercach waszych, znaydziecie pobudki naywyższe szczerego i stałego do Oyczy­

zny wasżey przywiązania. T a E dukacya w as nau­

czy, że żeby być szanow anym , trzeba umieć sza­

now ać siebie sam ego. O na w as nauczy, że kto­

kolwiek upadla siebie samego, i za nic poczytuie szacunek innych, musi być bardzo nikczemnym^

i bardzo złym, i z takiego to stanu w ynika podłość, rozpusta, uleganie haniebne, zdrada naw et, i mnó­

stw o spraw nayniegodziwszych. O na wam okaże, że ci, którzy nie staraią się o dobre imię, ani o wzię- tość u ludzi, nic nie czynią dla iey nabycia i maią tylko w yobrażenia fałszywe moralności i cnoty praw dziw ey. O na was nauczy, że nie można do­

m agać się szacunku od swoich współ-ziomków za przym ioty ladaiakie, lub tytuły mniemane, lecz że szacunek siebie samego powinien się zasadzać na talentach, cnotach i dobroczynności. O na was na­

uczy, że honor iest iedną naym ocnieyszą sprężyną natury ludzkiey; że ten honor iako i cnota zawisł iedy- nie od samey użyteczności, i że on tylko iest iakimś

(25)

cieniem , ieżeli nie ma inney zasady, tylko same przesądy, um owy nierozsądne i upodobania mody.

Że człowiek kochający sw óy honor, nie może być roz­

różnionym od człowieka poczciwego, pożytecznego, i który stara się o szczęśliwość swoich współ-ziom- ków. Że zem sta rów nież iako i okrucieństw o iest znakiem duszy podłey, dzikiey, czyniący hańbę i zakał naturze ludzkiey, i że ona nie iest godna serca w yż­

szego, tchnącego ludzkością i w artego szacunku.

Że człowiek kochający sw óy honor, człowiek spra­

wiedliwy, czuły i ludzki posiada przym ioty p raw ­ dziwie godne szacunku społeczności. O na was nauczy, że dawać pomoc nędznym, iest to być po­

żytecznym swoim współ-ziomków, iest służyć swoiey Oyczyznie. Że kochać ludzi, im służyć, iest to ko­

chać i służyć Bogu, i że trudno iest inaczey go -kochać i iemu służyć.—Do niey to należy zaszcze­

piać w waszych sercach praw a i pow inności O by­

w atela, to iest człowieka wolnego, który staie się nikczemnym skoro ie opuszcza, lub zaniedbuie.

O na w as nauczy, że niew olno iest człowiekowi zostającem u w społeczności, być obojętnym na nie- śzczęścia, które ią dolegaią. Że ten, który nie iest czule przeięty niespraw iedliw ością i występkiem , iest złym człowiekiem, a gorszym ieszcze O byw a­

telem, który nie zna swych praw dziw ych interes- sów. Że ten, który dozwala złego, którem uby mógł przeszkodzić, staie się uczestnikiem w ystępku, i że ten, który opuszcza spraw ę sw ey Oyczyzny i sw o­

ich cnotliwych w spół-ziom ków , iest nikczemnym, iest zdraycą. — O na w as nakoniec i tego nauczy, że

(26)

trzeba dać w olność waszym poddanym , wolność do którey im n atu ra słuszne dała praw o: a ten postę­

pek tak wielki i tak w spaniały uczyni ich czynniey- szemi, pracowitszem i, i przemyślnieyszemi. Oyczy- zna dla nich stanie się milszą, i będą błogosławić Panów , w których będą upatryw ać początek swoiey staiey szczęśliwości, a tak powiększy się moc, odw a­

ga i cnota całego N arodu maiącego w ręku interes Oyczyzny, który będzie bronił iey wielkości, i szczę­

śliwości i chwały. T ak wolność, którą się będą cieszyć, ożywi całą ich czynność, i otw orzy obszerne pole przemysłowi. A tak cieszyć się będziecie w szyst­

kim tym, czego tylko wam praw o sądzić pozwala;

kiedy przy um ieiętnościach i talentach pożytecz­

nych, będziecie starać się o uszczęśliwienie wasze, przez uszczęśliwianie innych, będziecie mogli spra­

wiedliwie domagać się od nich szacunku, m iłości,- i żyć z tą pociechą, że iesteście O bywatelam i sza- cownemi waszey Oyczyznie.

D oskonal się więc ukochana i św ietna Młodzi, doskonal się w mądrości, czyń się godną zalety z szczerości i czystości twoich obyczaiów, niech się dusza tw oia czuła zapali miłością cnoty, którk iest potrzebną do uszczęśliwienia ciebie samey, i twoiey Oyczyzny. Naucz się być spraw iedliw ą, ludzką, w ierną w w ykonyw aniu twoich powinności.

N adstaw iay ucha na rady słuszności, dobroczyn­

ności, czynności i pracy. Bóy się próżnow ania, któreby się dla ciebie stać mogło źrzódłem prze­

w rotności. O dday (bo nie mogę tego nie powtórzyć), odday wolność sobie podobnym istotom, którąś im

(27)

pow inna, a bez którey dary natury stałyby się kiedyżkolwiek szkodliwemi i dla nich samych i dla ciebie. W yrzecz się praw a posiadania niewolników, rozkuy kaydany, które ich hańbią: tym sposobem iednaiąc im szczęście, uczynisz ich sobie przyiacioł- mi, którzy będą pow iększać m assę tw oiey szczęśli­

wości, a będziesz kosztow ać długiey chw ały z te ­ go, żeś uczyniła drugich szczęśliwemi, będziesz ko­

chaną od pokolenia teraz żyjącego, iako też błogo­

sław ioną od pokolenia przyszłego. •

M O D L I T W A .

J S T O T O naywyższa, naym ędrsza, i wszystko za­

chowująca! T yś człowieka wolnym utw orzyła dla tego, aby był szczęśliwym. Lecz człowiek nie­

wdzięczny w obłąkaniu swoim, poważył się na w y­

darcie iey, sobie podobnem u człowiekowi, który naw et sam w olał obrać niew olą, żeby przepędzał żyfcie w gnuśności i nędzy, i żeby się uczjmił zu­

pełnie nieszczęśliwym. O iakże są nędzne te stw o­

rzenia podłe, które pozbaw iw szy się słodkiego uczucia znania się na szacunku swoim, pogardzaią swoią godnością. — Nie dopuszczay W ielki BOŻE, aż by było upodlone dzieło nayszacow nieysze rąk twoich, i żeby stw orzenia tw oie stać się kiedy 'm ia ły pośmiewiskiem dum nego samowładzcy. Niech przestaną być srom otą i pohańbieniem natury, przez odstąpienie od praw swoich, tych praw , któ-

(28)

re są istotne stworzeniom rozumem obdarzonym , którym ty sam z dobroci tw oiey raczyłeś udzielić cząsteczkę Boskiej tw oiey mądrości. O brońco rodu ludzkiego, który óbeym uięsz św iat cały przytom ­ nością twoią! użycz nam łaski i mocy do ustrzeże­

nia się sideł, i oddalenia zasadzek nieprzyiacioł na- nych, którzy oraz są i twoiemi nieprzyiaciołmi, po­

nieważ oni na to bez przestanku czuwaią, ażeby los nasz zależał od ich ' widzi mi się, nie zaś od tw oiey nayw yższey i wieczney woli. A ponieważ podobało tobie, żebyśm y byli zrodzeni w małym kąciku tego obszernego świata, którym T y naywyż- szą Tw oią rządzisz mądrością, i który musi być miłym w oczach Twoich, ponieważ nosi na sobie wyrażenie tey Boskiey wolności, którey tak łaska­

wie człowiekowi użyczyć chciałeś, raczże zachować w całości ten kray, który my nazywamy Oyczyzną naszą, bo on zostaw iony nam iest od naszych O yców .—Racz także czuwać nad całością KRÓLA naszego, nad szczęśliwością wszystkich współ-ziom- ków naszych i mieszkańców. Nakoniec racz być przytom nym obradom cnotliwych naszych Repre­

zentantów . A tak my będziemy w ychw alali i bło­

gosławili w ielkie Imię twoie na w ieki.—

mam

U M C S L U B U N

(29)

V

(30)

• .■ ■ •

; v

(31)

75.

76.

77.

78.

79.

80.

8Ł.

82.

83.

84.

. 85.

86: 87.

88.

89.

90.

91.92.

93.

-94.

95.

, 96.

97.

" 9.8.

99.

•J00.

101. 102. 103.

104.

105.

106.

107.

# 8.

109 110.

111.

112. 113.114.

115.

116.

117.

1 1 8 .

119.

120.

1 2 1

.

122.

123.

124.

. o h a l.

Kondratowicz L. (Wł. Syrokomla). Wybór poezyi 26

—-Ja jk o Gmentarnik . . ' ... 16

Hoffmanowa Ktem. Dziennik Fróncisz. Krasińskiej 50 -»• Listy Elżbjety R ź e c z y c k ie j...40

Czerneda M. (Bterzyński). Niopłakany . . . . 16

— Kancelista 16 Kraszewski!. I. Żywot i przygody imci P ana Józefa z Gozda, Hrabi Gozdzkiego. Pan star. Kaniowski 26 — Jak się dawniej listy p i s a ł y ...16

— P s i a r e k ... : . . . . 16

Wilczyński Ad. P rzykładna k a r a . . . . 16

Chodźko Ign. Samowar . ,... 16.

- —r Domek mojego dziadka Śmierć mojego dziadką 26 — Boniny . -26 - Górski K. M. Biftliomah' i .• . . . . . v 16 Lenartowicz’ T. Zachwycenie .... 10

Korzeniowski J. Karpaccy górale . . . . . 26

Kondratowicz L . (Wł. Syrokomla). Ułas . . . . 20

— Kęs Chleba ... 2 0 , — Jan Dęborógx .* •>' 7 26 — Tręzlowe. —. Spowiedź pana Korsaka . . . 26

— Wielki .czwartek ' ... 2(1. Asnyk Adami W ybór poezyi_ . . ( y . . . 20

Ujejski K. WybWr poezyi .’ . . . . . • . . 20

Pol Wincenty. P ieśń o ziemi n a s z e j ... 26

Wasilewski Edm. Wybór p o e z y i ...10

Zaleski J. B. Wybór poezyi . . . . . . . 32

Chrzanowski Ign. Za co powinniśmy^kochać P ana T a d e u s z a ... 16

Krasicki Ign. .Bajki i przypowieści Wybór . . . 20

Tetmajer K. W ybór poezyj . . ^ ... 20

Kasprowicz Jan. Wybór poezyi. . . . . . 32

Niemcewicz J . U. Wybór poezyi . 32 Moi awski-Dzierżykraj Fr. Bajki. Wybór . 2 0 Romanowski M. Wybór poezyi 20 Brodziński K. W ybór poezyi . . . . . . . 20

Pol W. Wybór p o e z y i ... 20

Żmichowska N. Wyrbór poezyi ■ 26 Or Ot. Wybór poezyi . . . . . . . . 26

Rodoć M. Satyry. W y b ó r ...26

Morawski Fr. W izyta w sąsiedztwo. Listy poetyckie 20 Zaleski B. P ieśni gęślarskie serbskie — Car Łazarz, czyli Bój Kossowski •• . . . . - . 20

Zieliński Gustaw. K i r g i z ...20

Pol Wincenty. Przygody młodości Imci F an sB e-, nedykta Winnickiego I. ...20

Orzeszkowa Eliza. Bracia 45 — Światło w r u i n a c h ... 20

Kubala L . dr. Mieszczanin polski z XVII w. . . 26

— Oblężenie Lwowa w r. 1648 . . . . x . 26 — Bitwa pod Beresteczkiem . . . 40

— Dblężenie Zbaraża i pokój pod Zborowem . 32 Szajnocha Karol. Wnuka k róla Ja n a j. . . . . . 20

— Barbara R a d z iw iłłó w n a ... . . 3 2

fen .

2Ó.

1.2 40 30

12 12 20 12 12.

12- 12 20 20 12 -20 • 8 16 16 20 20.

16 16

‘ 16 20 24 12 16 16 24 24 16 16 -16 16 2020 20 16 16 16.

16.

36 16 20

20 30 24 16.

24

(32)

B i b l i o t e k a U n i w e r s y t e t u M . C U R I E - S K Ł O D O W S K 1 E J

w L u b l i n i e

A MOM.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako Bóg Wszechmogący w czasie budowy Wieży Babilońskiej język na 72 rozróżnił 37 II. Wywód Wandalitów to iest Polaków 45

Przyczyn* zaś iest bardzo iasna; bo nauka iest doświadczeniem składanem wielu osób,-^-gdy, przeciwnie, człowiek, sam w sobie , iest doświadczeniem

Godna iest zastanowić się nad uwagami dziennika Angielskiego: twierdzi on iż sprawowanie się graczów i spekulantów z rzemiosła , nie iest zatrważaiącem, iest to

Gdy balon się zapełni, dolewamy trochę wody – gniotek lepiej się gniecie i jest bardziej stabilny, można go uformować w dowolne kształty. Balon związujemy, zdobimy

spolita nv Zgromadzonych teraz Stanach ustanowiła pewne y niewzruszone Podatki ^ Łtoreby Rxpensom Publicznym wydostarcza- ł y : W ięc pomiędzy innemi sposobami

Przeciwko.temuieft. Iefli wtych flowach naznacza Pifmo S, Oycowiżeieft dychiiaęyjm Ducha S naznacza y Synowi, że on ieft dychającym Ducha S. Bo tenże Duch Święty od Oycâ,

wytoczyła oręż Wikipedii. W niej zaś, pod tym hasłem znalazła tylko ilustracje protezowania szczęki i ortodoncji. Przyznam, że czuję pewien niesmak posłu- gując się

THORUNII, impreffit Joannes Nicolai,NOB.. &amp; GYMNASH