• Nie Znaleziono Wyników

„Peregrynacja po Europie (1607-1613). Droga do Baden (1638)”, Jakub Sobieski, oprac. Józef Długosz, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Peregrynacja po Europie (1607-1613). Droga do Baden (1638)”, Jakub Sobieski, oprac. Józef Długosz, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991 : [recenzja]"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

„B ez znajom ości w ie k ó w średnich n ie do zrozum ienia jest m apa w sp ółczesn a E uropy” — przypom ina autor — a ró w n ie ż p sych ik a jej m ieszk ań ców . „To w ó w ­ czas rod ziły się narody (s. 194). W śred n io w ieczu zrodziły się rów n ież początki p arlam en taryzm u , a także różne fo rm y sam orządu (terytorialn ego, gospodarczego, zaw od ow ego), k szta łtu ją ce p oczu cie p od m iotow ości i a k ty w n e p o sta w y lu dzkie. „W w iek a ch śred n ich p o ja w ił się ta k że — p isze — prob lem m ia st”, n ie ty lk o jako ośrod k ów rzem iosła, handlu i u słu g, ale jako n o w ej fo rm y w sp ó łży cia ludzkiego.. W m ia sta ch W łoch p ółn ocn ych zrod ził się te ż k apitalizm . W ed łu g H. S am son ow icza „k ap italizm to n ie ty lk o ustrój sp o łeczn y i gospodarczy, to tak że sposób m yślen ia. To, co zaczęło się dziać w E uropie w X IV w ., stało się po d alszym pół ty sią cu la t m o d elem o g ó ln o św ia to w y m , ta k w zak resie gospodarki, jak i k u ltu r y ” (s. 193). A le n ie ty lk o spór o id ee, na k tórych pragn ęło się oprzeć zasad y życia n arod ow ego, się ­ ga k orzen iam i śred n iow iecza. W yw od zi się z n ieg o rów n ież id ea eu ro p ejsk ieg o u n i­ w ersa lizm u . U w a g a m i o w artościach u n iw ersa ln y ch zam yka H. S am son ow icz k sią ż­ k ę, która sta n o w i jeszcze jed en — je ś li potrzeba — dow ód na w a lo r u jm ow an ia p rzeszłości w k o n tek ście p ow szech n o d ziejo w y m . A u tor „Z łotej je sie n i p o lsk ieg o śre­ d n io w iecza ” (1972) p oszerzył zakres sp ojrzenia badaw czego, ogarnął n im n ow e, roz­ le g łe horyzonty. P oszerzył te ż w yrażon ą n a w stę p ie tezę, że d ośw iad czen ia w sp ó ł­ czesn y ch p o k o leń p ozw alają n a n o w e, p ogłęb ion e spojrzenie n a p rzeszłość. N a dro­ dze zb liżan ia się do praw d y ostatn ia k siążk a H enryka S a m son ow icza sta n o w i isto tn y krok naprzód. Krok to m ało, a le jed n ocześn ie to b y w a dużo.

J u li u s z Bard ach

Jakub S o b i e s k i , P e r e g r y n a c j a po Europie (1601— 1613). Droga do B a d e n (1638), op racow ał J ó zef D ł u g o s z , Z akład N aro d o w y im . O ssoliń sk ich W yd aw n ictw o, W rocław — W arszaw a— K rak ów 1991, s. 310.

Jakub S ob iesk i, ojciec króla Jana III, zaliczan y jest, jak n ajbardziej słusznie, do grona n a jw y b itn iejszy ch p rzed sta w icieli m agn aterii koronnej doby panow ania Z ygm unta III i W ład ysław a IV. G ru n tow n ie w y k szta łco n y , b y w a ły w św iecie, łu ­ b ian y przez szlach tę i (z p ew n y m i zastrzeżeniam i) przez obu k o lejn o p anujących m onarchów , p otrafił w y k orzystać w sz y stk ie p osiadane a tu ty i osiągn ął o sta teczn ie n a jw y ższą św ie c k ą godność w sen acie R zeczyp osp olitej — k a sztela n ię krakow ską. P oprzez sw oją działalność gospodarczą u gru n tow ał znaczenie rodu S ob iesk ich i za­ p e w n ił sw o im potom kom p oczesne m iejsce w gron ie n ajzn ak om itszych rodzin m a­ gn ack ich . W ielok rotn y m arszałek izb y p oselsk iej, później zaś p ow ażn y senator, w sp ó łk szta łto w a ł obraz p olsk iego p arlam en taryzm u doby pan ow an ia dw óch p ierw ­

szych W azów . Jego liczn e m o w y se jm o w e oraz jeszcze liczn iejsze m o w y ok oliczn o­ ścio w e (w y g ła sza n e podczas m agn ack ich chrzcin, w e se l i p ogrzebów ), m o w y w y ­ różn iające się n iep rzeciętn y m i w aloram i oratorskim i i literack im i, za p ew n ia ły mu z k o lei trw a łe m iejsce w dziejach k u ltu ry staropolskiej.

S ąd zić w ię c należy, że w ie lu c z y te ln ik ó w sięg n ie po k sią żk ę przygotow an ą do druku p rzez Józefa D ł u g o s z a , a w yd a n ą n ak ład em zasłużonej o fic y n y w y d a w ­ n iczej — O ssolineum . Jej lek tu ra n ie p ow in n a p rzyn ieść rozczarow ania. D zięk i sta­ raniom w y d a w c y otrzym aliśm y b o w iem d w ie różne, a le jakże w su m ie in teresu ją ce

r e la c je z podróży zagran icznych Jak u b a S ob iesk iego. W p ierw szej z n ic h S o b iesk i op isu je dzieje sw ojej podróży po E uropie, którą od b yw ał jako m łody jeszcze, p rzy­ g o to w u ją cy się dopiero do p rzyszłej k ariery sy n rodziny m agnackiej. W drugiej o m aw ia sw ój udział w w y p ra w ie króla p o lsk ieg o do p ań stw dzied ziczn ych dom u a u stria ck ieg o i przebieg spotkania W ład ysław a IV z cesarzem F erd yn an d em III.

(3)

W tej podróży zagranicznej u czestn iczy ł już S ob iesk i jako jed en z bardziej zna­ czących człon k ów orszaku k ró lew sk ieg o . W iosną 1638 r. otrzym ał b o w iem sen a ­ torską godność w o jew o d y b ełsk iego.

N ależy z g o iz ić się ze stw ierd zen iem A lojzego S a j k o w s k i e g o , iż S ob iesk i dał nam w su m ie dzieło n ieró w n e. Jego zam iar dostarczenia c z y te ln ik o w i m ożliw ie przejrzystego, fach ow ego i u żyteczn ego p rzew od n ik a po krajach eu ro p ejsk ich zo­ stał zrealizow an y tylk o częściow o. In stru k ty w n o -g eo g ra ficzn y sch em at jego rela cji

’.ostał b ow iem w w ie lu m iejscach (z w yraźn ą k orzyścią dla tek stu ) rozerw an y przez w sta w k i narracyjne, o jakże jednak różnej w a rto ści m erytoryczn ej h O ile w ię c m ożna p olem izow ać z opinią A lek san d ra K r a u s h a r a , k tó ry o d m ó w ił pracy S o ­ b iesk ieg o w ię k sz e j w a rto ści lite r a c k ie j2, to n a leży jednak w ty m m iejscu zw rócic u w agę na fakt, że w y rw a n e z k on tek stu relacji z podróży do A n g lii i N id erlan d ów zdanie: „B yło na ten czas w L o n d y n ie 9 lw ó w i dw aj ty g r y s y ” (s. 56), je s t rzeczy ­ w iśc ie n ieco h u m orystyczn e i w p ołączen iu z in n ym i, znaczn ie n iższego lotu, prze­ k azam i p olsk ich w o ja żeró w m oże sta n o w ić (i stan ow iło!) p retek st do pok p iw an ia z późn iejszego lum inarza i podw ażania w a rto ści źród łow ej starop olsk ich relacji p odróżniczych. L ektura pracy S o b iesk ieg o p ozostaw ia też m im o w szy stk o p ew ien n ied o sy t także z innego jeszcze pow odu. B rak jest w n iej w y ra źn ie o d n iesien ia się przez autora do tych dośw iad czeń w ła sn ej m łodości, k tóre z całą p ew n o ścią sk ło­ n iły go do w p isan ia do in stru k cji dla sy n ó w zn am ien n ego ostrzeżen ia przed w ła ­ sn y m i rodakam i: „ co się tk n ie k on w ersacjej z n a szy m i P olakam i, to ju ż m i­ łością m oją ojcow sk ą proszę w as, dla Pana B oga, który stw o rzy ł n ieb o i ziem ię, rozk azu ję i zak lin am pod m oim o jco w sk im b ło g o sła w ień stw em , a b y śc ie so b ie jak n ajostrożn iej p ostęp ow ali i Pana B oga o to proszę i prosić b ędę, a b y jak n ajm n iej P o la k ó w było, gd zie w y b ęd ziecie stać: bo po prostu n a si radzi się z sobą w adzą i na d rugiego radzi poduszczają, n o w in k i sie ją jed en o drugim , jed en drugiem u led a czego zajrzy, jed en d rugiego p su je zły m p rzykładem , z ły m i ob yczajam i, na złe rzeczy nam aw iają, radzi poduszczają n a starszych, na u traty n iep otrzeb n e. R zadki z n ich czym się tam d obrym b a w i” 3. P odobnych, n ie w y k o rzy sta n y ch do końca przez autora, obszarów n arracji je s t w om aw ian ej r ela c ji znaczn ie w ięcej.

O m aw iana książka n a p ierw szy rzu t oka została przygotow an a do druku w spo­ sób n ie z w y k le staranny. J ó zef D łu gosz n ap isał życiorys Jak u b a S o b iesk ieg o , o m ó w ił w yczerp u jąco d zieje obu ręk o p isó w i zw ią za n e z ich op racow an iem prace ed y to r­ sk ie, zebrał ró w n ież obszerną b ib lio g ra fię prac p o św ięco n y ch zarów no sam em u S o ­ biesk iem u , jak i „P eregryn acji” oraz „D rodze do B ad en ”. N ie w ą tp liw y m o sią g n ię­ ciem J. D łu gosza są bardzo rozb u d ow an e p rzy p isy rzeczow e, w k tó ry ch zn ajd u jem y in form acje n ie ty lk o o ludziach, m iejsco w o ścia ch i o p isy w a n y ch p rzez S o b iesk ieg o w yd arzen iach , a le rów n ież o d ziejach zw ied za n y ch przez p am iętn ik arza k ościołów , p a ła có w i in n y ch b u d ow li. N ie w ą tp liw ą pom ocą dla czy teln ik a je s t ta k że opraco­ w a n y dodatkow o sło w n ik w y ra zó w i z w ro tó w ła ciń sk ich (w szy stk ie te w y ra żen ia z o sta ły p rzełożone n a języ k p o lsk i i zam ieszczon e w p rzyp isach rzeczow ych ). P o ­

dobną rolę p ełn ią in d ek sy osób i n a z w geograficzn ych oraz ciek a w e i starannie do­ brane ilu stracje.

N ie udało się jednak J. D łu g o szo w i u n ik n ąć w ielu , rażących n ieraz, pom yłek , b łęd ów i n ieścisło ści. Z aczn ijm y od życiorysu Jakuba S o b iesk ieg o . W ystępująca w śró d o so b isto ści p ozn an ych p rzez naszego pam iętnikarza „M ałgorzata N aw arsk a”

1 A. S a j k o w s k i , N a d s ta r o p o ls k im i p a m ię tn ik a m i, Poznań 1964, s. 105—109.

2 A . K r a u s h a r , W s tę p [w:] R e s z ty r ę k o p is u J a k u b a S o b ie s k ie g o , o jca k ró la J a n a I I I , o b e jm u ją c e g o je g o p o d ró że o d b y te w la ta c h 1613 i 1638, z au tografu zn aj­

d u jącego się w B ib lio tece C esarsk iej p u b liczn ej w P etersb u rgu , w y d . A . K r a u ­ s h a r , W arszaw a 1905, s. 7.

3 C yt. w g J. S. В y s t r o ń, D z ie je o b y c z a jó w w d a w n e j P o lsce. W i e k X V I —

(4)

(s. 6) to córka H enryka II i K atarzyn y M ed ycejsk iej, k rólow a F ran cji i N aw arry, rozw ied ziona z H en ryk iem IV — M ałgorzata de V alois. N ieo k reślo n y „urząd n a ­ d w o rn y ” (s. 5) o sią g n ięty przez M arka S ob iesk iego, ojca Jakuba, to godność ch o­ rążego n ad w orn ego koronnego. Jan S ta n isła w W arszycki, d om n iem an y starosta czerk ask i (s. 14), który w 1635 r. p oślu b ić m iał H elen ę ks. W iśn iow ieck ą (siostrę p ierw szej żon y Jakuba S ob iesk iego) to w rzeczy w isto ści S ta n isła w W arszycki, syn podkom orzego sieradzkiego — A n drzeja, od 1632 r. w o jew o d a m a zo w ieck i i p rzy ­ szły (od 1651 r.) k asztelan k rak ow sk i. W ystęp u jący k ilk ak rotn ie w te k ś c ie A dam ks. W iśn io w ieck i s. 17, 19— 20) n o sił w rzeczy w isto ści im ię A lek sa n d er i b y ł jed ­ n y m z sy n ó w K onstantego, teścia Jakuba Sob iesk iego. Zm arła na p rzełom ie 1635 i 1636 r. A nna ks. O strogska n ie b yła „ostatnią z rodu” (s 17), lecz o statn ią n o si­ cielk ą n a zw isk a O strogskich. (W 1636 r. ż y ły jeszcze d w ie spośród jej córek — K a­ tarzyna z O strogskich Z am oyska i A n n a A lojza z O strogskich C h od k iew iczow a oraz jej m łodsza siostra — K atarzyna z K o stk ó w Sien iaw sk a). O bdarzeni p rzez J. D łu ­ gosza godnością starostów W innickich — A lek san d er B ałaban (s. 11) i A lek san d er Z b orow sk i (s. 18) z całą p ew n ością n ie b y li posiadaczam i tej k rólew szczyzn y. Po A lek san d rze W alen tym K a lin o w sk im (zm. 1620) przejął ją b ow iem jeg o sy n A dam i trzym ał aż do sw o jej śm ierci w 1638 r . 4.

P o w a żn y m u ch y b ien iem jest stw ierd zen ie, iż S ob iesk i p oślu b ił w 1620 r. M a­ riannę W iśn iow ieck ą, córkę K on stan tego, w o je w o d y ru sk iego (s. 8). T eść S o b ie ­ sk iego został rzec z y w iśc ie w o jew o d ą ruskim , a le dopiero w roku 1638, dw a lata w cześn iej w ch od ząc do sen atu jako w o jew o d a b ełsk i. W obec ty ch fa k tó w w zu ­ p ełn ie in n y m św ie tle ja w i się ranga społeczna p ierw szeg o m ariażu n aszego p a - m iętn ik arza. W ątpić też n ależy, b y M arianna W iśn iow ieck ą w n io sła S ob iesk iem u m iasteczk o Z borów i in n e dobra ziem sk ie (s. 8). W ty m w ypadku, w o b ec bezpo­ tom n ej śm ierci M arianny, dobra te p o w in n y b y ły b ow iem (po śm ierci Jakuba) w ró ­ cić do rod zin y W iśn iow ieck ich . P o n iew a ż w ich posiad an iu w id zim y sy n ó w n aszego p am iętnikarza, bardziej praw dopodobne w y d a je się p rzypuszczenie, że dobra te zo­ sta ły n a b y te przez Jakuba w ok resie p óźn iejszym . N a leży też w ty m m iejscu zw ró­ cić u w agę n a fakt, że załoziecka (książęca) lin ia W iśn io w ieck ich n ie n ależała w ty m czasie do grona najzam ożn iejszej m agn aterii i w ą tp liw e jest, by ks. K on stan ty m ógł w y p o sa ży ć córkę jak im iś dobram i ziem sk im i. W yraźny a w a n s m a ją tk o w y tej lin ii przypada dopiero na rok 1631, k ied y to d zieci K on stan tego z p ierw szeg o m ałżeń ­ stw a (Janusz i H elena) od zied ziczy ły ogrom ną fo rtu n ę po w y g a sły m rodzie Zba­ raskich. A dam K azanow ski, k tóry w 1637 r. p o ślu b ił w M ik u liń cach K onstancję z e Z b orow skich (s. 18), n ie m oże b y ć id en ty fik o w a n y z A d am em K azanow skim (1599— 1649), podkom orzym koronnym , k a sztela n em san d om iersk im i p óźn iejszym (od 1643 r.) m arszałk iem n ad w orn ym k oronnym , który od 1634 r. żon aty b y ł ze słyn n ą i osław ion ą E lżb ietą ze S łu szk ó w (2° v o t o R adziejow ską). W ystęp u jącym w te k śc ie K azan ow sk im m oże być ty lk o d alek i k rew n y m arszałka, sy n M arcina, w o je w o d y pod olsk iego i hetm ana poln ego koronnego — A dam (zm. 1648), p ó źn iejszy oboźny k oronny i starosta czerkaski. W „G en ea lo g ii” W łodzim ierza D w o r z a c z k a w sp o m n ia n a je s t co praw da ty lk o jed n a żona oboźnego — M arianna z P otockich, córka M ikołaja, k asztelan a k ra k o w sk ieg o i h etm ana w ie lk ie g o koronnego (poślu­ b ion a w r. 1643), a le n ie w yk lu cza to m o żliw o ści zaw arcia przez n ie g o w cześn iej

4 A lek sa n d er Z borow ski (syn sła w n eg o Sam uela) ty tu ło w a n y b y ł starostą m ię­ d zyrzeckim . A dam B o n i e c k i p is a ł co p raw da, że A lek sa n d er B ałaban od stąp ił sta ro stw o W innickie w 1622 r. K oreckiem u, ale z k ontekstu jego w y n o w ie^ zi w v - n ik ałob y, iż b y ł B ałaban starostą W innickim już w czasie w y p ra w y cecorsk iej Ż ół­ k iew sk ieg o . P ozostaje to w w y ra źn ej sp rzeczności ze znanym fak tem , iż starostw o W innickie p ozostaw ało ó w cześn ie w p o se sji generała ziem p odolskich, A leksandra W alen tego K alin ow sk iego. W 1622 r. z godnością starosty b racław sk iego i W inni­ ck iego w y stę p o w a ł już A dam K alin ow sk i.

(5)

jeszcze jed n ego m ałżeń stw a. N ierozw iązan ie sprzeczności w d atacji dw óch m ał­ żeń stw A dam a K azan ow sk iego (p rzyszłego m arszałka w 1634 i oboźnego w 1637 r.) sp ow od ow ało też zapew ne p o m in ięcie osoby K onstancji ze Z b orow sk ich K azanow - sk iej w indeksie.

P e w n e zd ziw ien ie w y w o łu je stw ierd zen ie, iż: „K ażdy pobyt na sejm ie d ostar­ czał [S ob iesk iem u ] sposobności do p oznaw ania w ad i zalet sy stem u parlam en tar­ nego P zeczy p o sp o litej, gd yż ty lk o w te d y m ógł ob serw ow ać w y stą p ien ia w y b itn y ch p rzyw ód ców szlachty, jak np. Z b ign iew a O ssoliń sk iego, w ielo k ro tn eg o posła i m ar­ szałka izby poselskiej. W łaśn ie na sejm ie 1620 r. O ssoliński w y stą p ił po raz ostatni i w te d y n ie oszczędził n a w e t p am ięci h etm an a Ż ó łk iew sk ieg o ” (s. 8). R zecz jednak w tym , że w innej sw ojej pracy J ó zef D ługosz napisał: „W k ońcu października 1620 r. O ssoliń sk i na czele p osp olitego ruszenia w o jew ó d ztw a san d om iersk iego w y ­ jech ał w k ieru n k u L w ow a. P raw dopodobnie n ie brał udziału w gru d n iow ym se j­ m ie, zw ołan ym dla ob m yślen ia sp osob ów w y jśc ia z trudnej sytu acji. P rzyp u szczalnie d latego król zw rócił się do n ieg o o radę osobno. W ojew oda u d zielił odpow iedzi w ob szern ym l i ś c i e ” 5. Jak pogodzić ze sobą te sprzeczne stw ierd zen ia? Czy od czasu op u b lik ow an ia p a m iętn ik ó w O ssoliń sk iego autor n a tra fił n a n o w e, p od w a­ żające jego poprzednie u sta len ia in form acje? D laczego jed n ak n ie zd ecy d o w a ł się na u ja w n ien ie ich źródła? P ytan ia podobne m ożna by m nożyć. W in n y m m iejscu J. D łu gosz pisze, iż Jakub S ob iesk i w dniu 16 m arca 1626 r. w y g ło sił m ow ę ża­ łobną n a pogrzebie Prokopa S ie n ia w sk ie g o w e L w o w ie (s. 12). T y le ty lk o że W ła­ d y sła w C z a p l i ń s k i dość daw no tem u za k w estio n o w a ł p o w szech n ie dotąd p rzy j­ m ow aną datę śm ierci chorążego w ie lk ie g o koronnego (24 grudnia 1625). P isa ł on b o w iem w zw iązk u z tą spraw ą: „P okazuje się jednak, że spraw a w y g lą d a prościej. W edług b ow iem n ieood ejrzan ej rela c ji St. K urosza, słu gi ra d ziw iłło w sk ieg o , w l i ­ ście do K rzysztofa R ad ziw iłła z dnia 27 styczn ia 1627 r., S ie n ia w sk i zm arł 9 stycznia 1627 w e L w o w ie ” 8.

W w yraźn ej sprzeczności z ch ronologią pozostaje stw ierd zen ie, iż Jakub S o ­ b iesk i: „Przez drugą p o ło w ę roku [1636] brał ud ział w pracach k o m isji k ró lew sk iej, która b ezsk u teczn ie starała się n a k ło n ić J erem iego W iśn io w ieck ieg o do zw rotu b ez­ praw n ie zagarniętych m ajątk ów d alszej rod zin y” (s. 17). W p rzy w o ły w a n ej jako źródło tej in form acji pracy Jana W i d a c k i e g o 7, m ow a jest b o w iem bezsp rzecz­ nie o w yd arzen iach roku 1641. P o n iew a ż w in n y m m iejscu J. D łu gosz w raca do tej sp raw y pisząc (rów nież w sposób dość d alek i od praw dy), że: „Jerem i W iśn io- w ie c k i bezp raw n ie zagarnął m ajątk i dalszej rodziny po śm ierci Jerzego WTiśn io - w ieck ieg o z k rzyw dą p ra w o w ity ch sp ad k ob ierców ” (s. 22), m u sim y jej p o św ięcić k ilka słów . R zecz d otyczyła b o w iem w isto cie n iezm iern ie lu k ra ty w n ej op iek i nad spadkobiercam i ogrom nej fo rtu n y po Z baraskich. D zied zicem ogrom nej w ięk szo ści sch ed y po k a sztela n ie k ra k o w sk im — J erzym ks. Zbaraskim , został k o n iu szy k oron ­ n y — Janusz ks. W iśn iow ieck i. P o jeg o śm ierci w 1636 r. n a tu ra ln y m op iek u n em p ozostałych po n im dzieci został znany n am już ojciec Janusza — ks. K onstanty. P on iew aż obaj m łodsi sy n o w ie w o je w o d y ru sk iego — A lek san d er, starosta czer- k ask i, i Jerzy, starosta k a m io ń a ck i — zm arli jeszcze przed śm iercią ojca (ten ostatn i d o sło w n ie k ilka dni w cześn iej — 21 m aja 1641 r.), sęd ziw y (ur. w 1564 r.) opiekun w y zn a czy ł n o w y m op iek u n em w n u k ó w sw ego bardzo d alek iego k rew n eg o — k sięcia Jerem iego. R zecz jednak w tym , że K on stan ty, który zm arł już 25 m aja 1641 r., sam będąc ty lk o op iek u n em dzieci Janusza n ie m iał p raw a w yzn aczać dalszych

5 J. D ł u g o s z , W s t ę p [w :] Z b ig n iew O s s o l i ń s k i , P a m i ę tn i k , opracow ał i w stę p e m poprzedził J. D ł u g o s z , W arszaw a 1983, s. 19.

“ W. C z a p l i ń s k i , W s t ę p [w:] Jerzy O s s o l i ń s k i , P a m i ę tn i k , opracow ał i w stę p e m poprzedził W. C z a p l i ń s k i , W arszaw a 1976, s. 18.

(6)

o p iek u n ów . Oprócz J erem iego W iśn io w ieck ieg o (którego p raw a do o p iek i k w e stio ­ now an o) p reten sje do zarządu ogrom n ych m a ją tk ó w zgłaszali: w d o w a po k sięciu k on iu szym i m atka jego d zieci — K atarzyna E ugenia z T y szk iew iczó w , jej ojciec, w o jew o d a w ile ń s k i — Janusz S k u m in T y szk iew icz oraz k o lejn y m ąż K atarzyny E ugenii — A lek san d er L u d w ik ks. R ad ziw iłł, m arszałek w ie lk i lite w sk i. R ychła śm ierć w o je w o d y w ile ń sk ie g o (w 1642 r.) i u n iew a żn ien ie m a łżeń stw a jego córki z R a d ziw iłłem (w ty m sam ym roku) sp ra w iły jednak, że w b r e w w sz e lk im prze­ szkodom J erem i W iśn io w ieck i u trzy m a ł się przy opiece i zarządzał m ajątk iem sw y ch d alekich k u zy n ó w (D ym itra Jerzeg o i K on stan tego K rzysztofa) aż do czasu uzysk an ia przez n ich p ełn oletn ości.

Z całą p ew n ością d od atk ow ych w y ja śn ie ń w y m a g a ła b y spraw a „ w ielk ieg o ” sporu m ajątk ow ego (z m arca 1636 r.) p om ięd zy S ta n isła w em W arszyckim , T om aszem Z am oyskim i A lek san d rem W iśn io w ieck im (s. 17). P odobnie w y gląd a k w e stia udziału Jakuba S o b iesk ieg o w załagodzeniu sporu p om ięd zy S ta n isła w em L u b om irskim a M arcinem K a lin ow sk im w roku 1644. C zy rzeczy w iście chodziło tutaj o zatarg zw ią za n y z ry w a liza cją obu m a g n a tó w o ja k ieś b liżej n ie ok reślon e k r ó lew szczy - zny? P ow ażn e w ą tp liw o śc i n a su w a in terp retacja zdania: „K ied y w lu tv m [1642 r.] p rzeb y w a ł na sejm ie n ad zw yczajn ym , z p olecen ia króla p rzed sta w ił izb ie p oselsk iej jego żądanie, aby n o w o u tw o rzo n y try b u n a ł n ie rozp atryw ał sp raw ap elacyjn ych , zastrzeżon ych dotąd do k o m p eten cji m on arch y” (s. 22). O ja k i tryb u n ał tu chodzi? Czy p o w o ła n y do życia przez S tefa n a B atorego w 1578 r. tryb u n ał k oronny (od 1581 r. fu n k cjo n o w a ł także tryb u n ał lite w sk i) m ożna rzeczy w iście n azw ać „now o u tw o rzo n y m ” ? A m oże chodzi tutaj o urzęd u jący od 1613 r. T rybunał S karbow y w R adom iu? A le i ten przecież trudno b y ło b y w 1642 r. o k reślić jako „now o u tw o ­ rzon y”. Z w róćm y w reszcie u w agę na fak t, że M ak sym ilian O ssoliń sk i n ig d y n ie został podskarbim k oronnym (s. 20), p iastu jąc jed y n ie znacznie sk rom n iejszy urząd podskarbiego n adw ornego, w y d a w a n a zaś przez n ieg o za m ąż córka (na jej w e se lu S o b iesk i w y g ła sz a ł m ow ę) n o siła im ię M ak sym ilian n y i poślu b iła Jana Olbrachta L ipskiego.

Spośród in n ych p otk n ięć m erytoryczn ych w sk azać n a le ż y fa k t p o m y len ia dw óch p rzed sta w icieli rodu D en h o ffó w . W ydaje się b o w iem , że b lisk im iprzyjacielem S o ­ b iesk ieg o b y ł raczej K asper, w o jew o d a sieradzki, a n ie E rn est M agnus, kasztelan p arn aw sk i (s. 26). U rząd w o je w o d y b ełsk ieg o rzeczy w iście n ie n a leża ł do w ażnych, a le stw ierd zen ie, że „na uposażeniu p osiad ał za led w ie 3 w s ie ” (s. 19) jest n iezb yt p recyzyjn e. U p osażen ie u rzęd ów sen atorsk ich daw nej R zeczyp osp olitej dobram i ziem sk im i n ależało b o w iem w sum ie do rzadkości i ogrom na w ięk szo ść in n y ch w o ­ jew o d ó w i k a sztela n ó w n ie posiadała w ogóle żadnych dóbr k rzesło w y ch . In form a­ cja, że K atarzyna z T ęczyń sk ich S ob iesk a (m acocha Jakuba) zapisała w l p40 r. d zieciom S o b iesk ieg o sw o je k o szto w n o ści i su m y posagow e, n ie pozostaje w żadnym zw iązk u z n a stęp n y m stw ierd zen iem , iż: „Po u zysk an iu znacznych su m pieniędzy, pam iętn ik arz zak u p ił w e L w o w ie k a m ien icę K o m ia k tó w , zw aną p óźniej » k rólew ­ ską«” (s. 20). R ealizacja zapisu K atarzyn y S o b iesk iej n astąp iła b o w iem dopiero po jej śm ierci w r. 1650.

O sobnego sprostow an ia w y m a g a ją in form acje o sytu acji m a jątk ow ej Jakuba S ob iesk iego. J e st to spraw a ty m bardziej zastanaw iająca, że J ózef D łu gosz k orzy­ sta ł z rzeteln ie op racow an ego i n ie n a stręczającego żadnych w ą tp liw o śc i artyk u łu pióra Z o fii T r a w i c k i e j 8. N iem n iej jednak udało m u się całą tę k w e stię g ru n ­ to w n ie zagm atw ać. N ie je s t n a p ew n o zgodna z praw dą inform acja, że: „S obieski od zied ziczył rozległe dobra zło czo w sk ie, k tóre o b ejm ow ały m iasto, zam ek z dw orem i fo lw a r k ie m oraz 60 w si; reszta m a ją tk ó w pozostaw ała w d ożyw otn im u żytk ow an iu

" Z . T r a w i c k a , S p r a w y g o s p o d a r c ze J a k u b a S o bies kiego, „ K ieleck ie Studia H isto ry cz n e”, K ielce 1977, s. 7— 30.

(7)

m acochy, K atarzyn y z T ęczyń sk ich S o b iesk iej. Po śm ierci p rzyrodniego brata Jana w 1627 r. Jakub został jed y n y m d zied zicem ca ło ści” (s. 27). W r zeczy w isto ści spraw a w y g lą d a ła n ieco inaczej. Po śm ierci ojca w 1606 r. na Jakuba przypaść m iała je ­ d yn ie połow a jeg o dóbr ziem sk ich . W raz z Jan em odziedziczył (bracia n ie dokonali o stateczn ego podziału dóbr) k lu cz zło czo w sk i i część G iełczew a. R eszta m ajątku po M arku S o b iesk im pozostaw ała w d o ży w o tn im u ży tk o w a n iu w d o w y po n im — K a­ tarzyny. Po śm ierci brata Jakub rzeczy w iście został jed y n y m d zied zicem Z łoczow a i części dóbr g iełczew sk ich , ale n ie o b jął n ig d y reszty o jco w izn y , p o n iew a ż żył k rócej od sw o jej m acochy. W ydaje się ta k że w ą tp liw e , b y k lu cz zło cz o w sk i w cza­ sach M arka S ob iesk iego m ógł r zeczy w iście ob ejm ow ać aż 60 w si. W zesta w ien ia ch m a ją tk ó w ziem sk ich Jakuba S ob iesk iego, opracow anych przez Z. T raw icką, w y m ie ­ nia się b o w iem tylk o jedno m iasto i 30 w si. A utorka, która podała in form ację o 60 w sia ch klucza złoczow sk iego (Ł. С h a r e w i с z o w a), zd an iem T raw ick iej, w łą ­ czyła w jego skład „w sie, k tóre w e s z ły p o tem do innych k lu czy , i tak ie, k tórych p óźniej trudno doszukać się w p osiad łościach S o b iesk ich ” 9.

Jeszcze w ięk sze zastrzeżenia w zb u d za sposób p rzed sta w ien ia sp ra w y przejęcia przez S o b iesk ieg o dóbr od zied ziczon ych przez jego drugą żonę — T eo filę z D a n ile­ w iczó w . O zw ią zk u tym J. D łu gosz p isze: „D nia 16 V 1627 r. zaw arł [Sobieski] w e L w o w ie zw iązek m ałżeń sk i z T eo filą D an iłow iczów n ą, córką Jana, w o jew o d y ru sk iego, i w n u czk ą h etm ana Ż ó łk iew sk ieg o oraz dziedziczką o grom n ych dóbr D a- n iło w ic z ó w i Ż ó łk iew sk ich ” (s. 12). W in n y m m iejscu stw ierd za jednak, że: „Ilość m a ją tk ó w [S obieskiego] p o w ięk szy ła się znacznie przez b ogate ożen k i z M arianną W iśn iow ieek ą, a po jej śm ierci z T eofilą D an iłow iczów n ą, która p óźn iej od zied zi­ czyła część dóbr Ż ółk iew sk ich i D a n iło w iczó w ” (s. 27). P iszą c o p od ziale dóbr po rodzicach T eo fili S ob iesk iej J. D łu gosz p rzed staw ia inną jeszcze w ersję w ydarzeń: „W im ien iu żony S ob iesk i, ju ż jako p odczaszy kor., otrzym ał trzecią część dóbr D a n iło w iczó w , k tóre o b ejm o w a ły Ż ółk iew , B orysp ol i K u lik ów , w raz z w sia m i i fo lw a rk a m i, oraz d w ory w W arszaw ie i L w o w ie. T eofila S ob iesk a otrzym ała w sz y stk ie k o szto w n o ści Ż ó łk iew sk ich ” (s. 17— 18). Z anim sp rób u jem y rozw ik łać w sz y stk ie su b teln ośoi teg o (n iezm iern ie sk om p lik ow an ego) w y k ła d u , przyp om n ijm y p okrótce zasady praw a sp ad k ow ego ob ow iązu jącego w d aw n ej R zeczypospolitej. Otóż m ajątk i ziem sk ie po ojcu d zied ziczy li sy n o w ie (córki m ia ły p raw o jed y n ie do posagu i w y p ra w y z m ajątku o jcow sk iego), n atom iast dobra ziem sk ie po m atce dzied ziczon e b y ły przez w sz y stk ie d zieci, n ieza leżn ie od ich płci. J ed y n ie w przy­ padku braku m ęsk iego spadkobiercy rów n ież i dobra o jco w sk ie p od legały rów n em u p od ziałow i m ięd zy córki. W szy stk ie te zasady zn alazły za sto so w a n ie przy podziale spadku po Ż ółk iew sk ich i D an iłow iczach . W 1637 r. po tragiczn ej śm ierci jedynego brata T eo fili S ob iesk iej — S ta n isła w a D an iłow icza, doszło do p od ziału jego m ajątku p om ięd zy d w ie córki i w n u k a (syna trzeciej) w o je w o d y ru sk iego (czw arta córka — D orota, rodzona siostra T eofili, w stą p iła do k lasztoru i jako zakonnica została w y łą czo n a od udziału w spadku). T eo fila S ob iesk a od zied ziczyła w sz y stk ie dobra po m atce, a w ię c cały spadek po Ż ó łk iew sk ich z Ż ółkw ią, Jaryczow em , K u lik ow em , K u k izow em , M arkopolem , B o ry sp o lem (na Zadnieprzu) i in n y m i dobram i. Z m a­ jątk u po ojcu przypadła jej trzecia część z m ia stem S asów i w sią K om orów . P rzy ­ rodnia siostra T eo fili — M arcjanna z D a n iło w iczó w K on iecp olsk a oraz sy n drugiej sio stry przyrodniej — S ta n isła w F irlej p o d zielili się dobram i oleskim i.

B y pozostać w kręgu sp raw m a ją tk o w y ch Jakuba S o b iesk ieg o , zw ró ćm y u w agę na w yraźn ą n iezgod n ość p om ięd zy inform acją, że: „W 1645 r. dobra Jakuba i T eofili S o b iesk ich o b ejm o w a ły n a stęp u ją ce k lucze: złoczow sk i, pom orzański, żó łk iew sk i, jezierzań sk i, Zborowski, k u lik o w sk i, ja ry szo w sk i [raczej jaryczow sk i] i m ark op ol- ski, łą czn ie 13 m iast i m ia steczek oraz ok. 150 w s i” (s. 27) a stw ierd zen iem , iż:

(8)

„W k ońcu życia S o b iesk i posiadał w ziem i lw o w sk ie j [w szy stk ie w y m ie n io n e w y ­ żej dobra leża ły w ła śn ie w ziem i lw o w sk ie j] 7 k lu czy dóbr (10 m ia st i m iasteczek oraz 124 w s i)” (s. 28). Podobna n iezgod n ość w y stę p u je przy ok azji podaw ania składu d zierża w y szczu row ieck iej, która raz liczy ć m iała 2 m iasteczk a i 9 w si, k ied y in ­

dziej zaś 1 m iasteczko i 14 w s i (s. 28). S ob iesk i n ie m ógł posiadać żadnej w si w po­ w ie c ie rad zyń sk im (s. 28), p on iew aż ta k i p o w ia t w ogóle n ie w y stę p o w a ł w p o­ działach a d m in istra cy jn y ch daw nej R zeczyp osp olitej. D ziw ić m u si fa k t p om ieszania w o g ó ln y m zesta w ien iu d zied ziczn ych dóbr S o b iesk ieg o z d zierża w io n y m i przez n ieg o k ró lew szczy zn a m i (d zierżaw y szczu row ieck a i św in iu sk a) oraz n ie u w z g lę d n ie ­ nia w pod su m ow an iu n ależących do n ieg o m ajątk ów starostw jaw orow sk iego, k ra ­ sn ostaw sk iego, k rech ow sk iego oraz dóbr k rzesło w y ch k a sztela n ii k ra k o w sk iej (klucz m y ślen ick i). G dyby dobra te z o sta ły przez J. D ługosza u w zg lęd n io n e, ok azałoby się, że w k oń cu życia Jakub S o b iesk i b y ł w ła śc ic ie le m i u ży tk o w n ik iem n ie 12 m iast i ponad 170 w s i (s. 28), lecz 15 m ia st i b lisk o 230 w s i (przy czym starostw a k ra ­ sn o sta w sk ie i ja w o ro w sk ie sced o w a ł fo rm a ln ie n a sy n ó w — M arka i Jana). B ardzo w ą tp liw e je s t n atom iast, b y S o b iesk i o trzym ał k ie d y k o lw ie k n ad an ie sta ro stw str y j- skiego, k ału sk iego, barskiego czy g n iew sk ieg o (s. 20), pon iew aż u ży tk o w n ik a m i ty c h k ró lew szczy zn w czasach S o b iesk ieg o b y li: A dam S ta d n ick i oraz S ta n isła w i K rzy szto f K on iecp olscy (Stryj), T om asz i Jan Z am oyscy (K ałusz), S ta n isła w Ż ół­ k ie w sk i, S ta n isła w K on iecp olsk i i M ikołaj P otock i (Bar) oraz M ichał D ziałyń sk i i A lb ry ch t S ta n isła w R a d ziw iłł (G niew ). N adanie starostw g n iew sk ieg o i stry jsk ieg o otrzym ać m iał dopiero (znacznie jed n ak później) Jan S ob iesk i. D od ajm y tak że, że teścio w a Jakuba S o b iesk ieg o b yła w 1629 r. w ła śc ic ie lk ą m iasteczk a S ta n isła w o w a z p rzy leg ło ścia m i w w o jew ó d ztw ie b ra cła w sk im i dobra te p raw dopodobnie rów n ież w e s z ły w sk ład d zied zictw a jeg o ż o n y 10.

K ończąc u w a g i odnoszące się d o w stę p u stw ierd zić trzeba, że w n iek tó ry ch fragm en tach je s t on n a p isa n y w7 sposób m ało k o m u n ik a ty w n y . D o ty czy to zw łaszcza w y w o d u p o św ięco n eg o u d zia ło w i p a m iętn ik a rza w obronie C hocim ia w 1621 r., k ie d y to: „ S o b iesk i brał u d ział w w a lc e i jed n o cześn ie w y p e łn ia ł ob ow iązk i k o m i­ sarza. S zczeg ó ln ie b y ło to w id o czn e po śm ierci h etm ana C h odkiew icza, 24 w rześn ia, k ie d y d ow od zen ie siła m i R zeczyp osp olitej p rzeszło w ręce m n iej dośw iad czon ego regim en tarza S ta n isła w a L u b o m irsk ieg o ” (s. 9). D od ajm y w reszcie, iż r z eczy w iście p ijan y ku ch arz S o b iesk ieg o b y ł sp raw cą sporego zam ieszan ia na a u d ien cji u papieża P a w ła V, a le to n ie on „o m ało n ie w y b ił oka p a p ieżo w i” (s. 37). W in ow ajcą b y ł w7 ty m w y p a d k u zu p ełn ie trzeźwry, le c z m ocno strem o w a n y i n iezgrab n y preceptor m ło d eg o m agnata — Jan K am on t v e l K am u tt (s. 206).

Rówmież i w śró d rozb u d ow an ych i bardzo szczeg ó ło w y ch p rzy p isó w i k om en tarzy do te k s tu Jakuba S o b iesk ieg o zn a jd u jem y n iep ok ojąco dużo różn ego rodzaju b łę­ dów , opu szczeń i n ieścisło ści. W ręcz szok u jące je s t np. stw ierd zen ie, iż B ourbono- w ie to „jed en z n a jd a w n iejszy ch ro d ó w sen ioraln ych w hr. B ourges. P a n o w ie B our­ bon 1’A rch am b au lt od X w . b y li w a sa la m i k oron y fran c. M ikołaj de B ourbon (X II w .) za ło ży ł główmą lin ię rodu. J eg o p o to m ek R obert hr. de C lérm ont b y ł p ro­ to p la stą (od 1278) in n ej odnogi, k tó ra później ro zd zieliła się n a lin ie : B ou rb on - -M on tp en sier, B ou rb on -V en d öm e, B ou rb on -C on ti i in.” (s. 52). W szy stk ie te w y ­ w o d y u zu p ełn ion o o za w artą w in d e k sie in form ację, ja k o b y N ico la u s de B ourbon b y ł za ło ży c ielem fran cu sk iej d y n a stii k r ó le w sk ie j. O tóż n ic bardziej b łędnego! P ro­ to p lastą B ou rb on ów b y ł b o w ie m R ob ert hr. C lérm ont (zm. 1317), n a jm ło d szy syn króla F ra n cji L u d w ik a I X Sw dętego. T ylk o z te g o p ow odu, a n ie dlatego, że ożen ił się z M ałgorzatą d e V alois, czy dlatego, że b y ł po m atce w n u k ie m sio stry F ran ­ ciszk a I, H en ry k IV , po w y g a śn ię c iu w 1589 r. d y n a stii W alezju szy, w ła śn ie jako

10 Z. A n u s i k, S t r u k tu r a sp o łe c zn a s z la c h ty b r a c ła w s k ie j w ś w ie tle t a r y fy

(9)

w p rostej lin ii po m ieczu p otom ek d y n a stii K ap etyn gów , m ó g ł sięg n ą ć p o koronę k ró lew sk ą .

B y pozostać w k ręgu sp ra w g en ea lo g iczn y ch , dodajm y, iż cały w y w ó d J. D łu ­ gosza p o św ięco n y d y n a stii O rańskiej (s. 69) w isto cie d otyczy d om u h rab iów N assau. W w y ra źn ej sp rzeczn ości z ch ron ologią p ozostaje stw ierd zen ie, iż B ib liotek a U n iw e r sy te tu w L ejd zie: „utw orzona w 1475 r. razem z u czeln ią, p o w sta ła z k sięg o ­ zb io ró w k ościoła i k la szto ró w k a to lick ich sek u la ry zo w a n y ch p odczas refo rm a cji” (s. 71). Za początek w o jn y stu letn iej uzn aje się raczej k o n fisk a tę G u jen n y przez króla F ran cji F ilip a VI i w y p o w ie d z e n ie m u w zw iązk u z ty m hołdu le n n e g o przez k róla A n g lii — Edw arda III w r. 1337, a n ie datę śm ierci ostatn iego z sy n ó w F i­ lipa IV P ięk n eg o (K arola IV P ięk n ego) w 1328 r. (s. 54). H rabstw o H olan d ii to l i e zachodnia (s. 65), le c z w sch o d n ia p ro w in cja N id erlan d ów . P odobnie i H aga n ie była n ig d y stolicą „połączonych p ro w in cji B e lg ii” (s. 66), stolicą ca ły ch N id erla n d ó w b yła b o w iem B ruksela. S tołeczn ość H agi d atu je się dopiero od czasu u tw orzen ia R ep u ­ b lik i Z jednoczonych P ro w in cji N id erla n d ó w w 1581 r. W yraźne zastrzeżen ia n atu ry m erytoryczn ej w y w o łu je te ż u p o rczy w e n a zy w a n ie k o lejn y ch stad h ou derów (na­ m iestn ik ó w ) Z jednoczonych P ro w in cji N id erla n d ó w „n am iestn ik am i S ta n ó w G en e­ r a ln y ch ”.

D od atk ow ych w y ja śn ie ń w y m a g a sp raw a ty tu łó w p rzysłu gu jących a rystok ra­ tom fran cu sk im . U czestn iczą cy w u roczystościach koron acyjn ych M arii M ed vcej-

sk iej K arol L o ta ry ń sk i b y ł k o lejn y m k się c ie m de G uise i jako ta k i n ie m ógł n osić jed n ocześn ie ty tu łu k sięcia de J o in v ille (s. 82), p rzysłu gu jącego za w sze n a jstarszem u sy n o w i a k tu a ln eg o k sięcia de G uise. P od ob n ie w y g lą d a ć b ęd zie spraw a z ty tu ła m i k siążąt de C ondé i d’E n gh ien n o szo n y m i przez p o to m k ó w b oczn ej lin ii fran cu sk iej ro d zin y p an u jącej (K ondeuszów ). H en ry k I d e M on tm oren cy (1534— 1614) b y ł w 1610 r. k się c ie m de M ontm orency. P rzyp isan y m u ty tu ł k się c ia de D a m v ille (s. 82) n o sił zaś znacznie w c z e śn ie j, jeszcze za życia sw o jeg o starszego brata (ów ­ c zesn eg o k się c ia d e M ontm orency). W 1610 r. ż y ł jeszcze K arol L o ta ry ń sk i, k sią żę d e M ayen n e (zm . 1611), i to w ła śn ie on, a n ie H en ryk L o ta ry ń sk i d e M ayen n e i d’A ig u illo n (s. 82), brał u d zia ł w u roczystościach koron acyjn ych . W spom niana przez pam iętnikarza F ranciszka k siężn a d e V en d ôm e (s. 83) isto tn ie w n io sła do dom u sw o ­ jeg o m ęża ty tu ł k sią żęcy d e M ercoeur, n iem n iej jednak pochodziła on a z rodziny lo ta ry ń sk iej, o czym brak w zm ia n k i w kom entarzu. J e żeli te ż Jakub S o b iesk i o M a­ r ii M ed y cejsk iej p isa ł „królow a r e g n a n s ” (s. 83), to n ie ozn aczało to, iż m iał n a m y ś li „królow ą rządzącą”, le c z p an u jącą (w od różn ien iu od rozw ied zion ej z H en ­ ry k ie m IV jeg o p ierw szej żony, ob ecn ej n a koronacji! — M ałgorzaty d e V alois). W sp om n ian y k ilk a k ro tn ie w te k ś c ie p a m iętn ik a H en ryk II d ’O rléans k s. d e L o n - g u e v ille (1595— 1663), ty lk o raz (n a s. 82) w y stę p u je w ła śn ie jak o H en ryk II. N a s. 94 oraz w in d ek sie n o si o n ju ż im ię sw o jeg o ojca — H enryka I, zm arłego w 1595 r.

P rzy o p isie okrutnej e g zek u cji zam ach ow ca n a życie H enryka IV — F ranciszka R availlaca (s. 90— 91), należałob y w sp o m n ieć, iż cały jej scen ariu sz p ow tórzon y zo­ stał d ok ład n ie n a gru n cie p olsk im podczas eg zek u cji n ieszczęsn eg o zam ach ow ca na ży cie Z ygm unta III — M ichała P iek arsk iego. G dy S o b iesk i p isał z k o lei, iż kon etab l je s t w e F ran cji „jakoby u n a s P a n K rak ow sk i, p ierw szy p o k rólu w św ieck im sta n ie” (s. 107), to n ie chodziło m u b y n a jm n iej o osobę S ta n isła w a K on iecp olsk iego (jak w kom entarzu), lecz o urząd k asztelan a k ra k o w sk ieg o . W sp om n ian y przez S o ­ b iesk ieg o „Pan W ielk i”, „jakoby u n a s chorąży k oron n y” (s. 109), n o sił w isto cie ty tu ł w ie lk ie g o kon iu szego. T akim w ła śn ie W ielk im (koniuszym ) b y ł ch ociażb y sły n ­ n y H en ryk d ’E ffia t m arkiz de C inq-M ars. Z abaw nym n iep o ro zu m ien iem jest tak że k om en tarz d otyczący p a ry sk iej sie d z ib y k ró ló w Francji. S o b ie sk i p isa ł b o w iem , iż go d n y o b ejrzen ia jest w P aryżu: „...L ouvre, lu pera, p o ła cin ie, p ałac k ró lew sk i, k tó r y a cz starośw ieck i, a le przyozd ob ił go bardzo p ię k n ie H en ry k IV ...” (s. 114).

(10)

W k om entarzu J. D ługosza czytam y n atom iast, że op isy w a n y m przez S o b iesk ieg o ob iek tem była: „L O p era, gm ach zb u d ow an y w k ońcu X V I w ., spalon y w 1683”. J e st to o c z y w isty absurd. N azw ę L o u v re S o b iesk i w y w ió d ł b o w iem po prostu n ie od opery, lecz od w ilc z a m i! R ację m ia ł tak że S o b iesk i, g d y pisał: „N a przedaż w ie ­ ziono M urzynów , M urzynek niem ało, czego tam jest sroga rzecz, ok oło L izbony p ełn e są w s i M u rzyn ów ” (s. 136). Z u p ełn ie m yln a jest n a to m ia st in form acja autora kom entarza, iż „P rzypuszczalnie S o b iesk i w z ią ł M aurów za M u rzyn ów ”. O m aso­ w y m p rzyw ozie m u rzyń sk ich n ie w o ln ik ó w do P ortu galii p isze b o w ie m w y ra źn ie, zajm u ją cy się w sw y ch badaniach ró w n ież i p roblem am i k o lo n ia ln y m i, S ta n isła w G r z y b o w s k i 11. Z u p ełn ie bez zw ią zk u z przekazem S o b iesk ieg o o p rześlad ow a­ n iach Ż yd ów w P ortu galii (s. 132) pozostaje kom entarz, in form u jący o stłu m ien iu

p o w sta n ia M orysk ów w H iszp an ii oraz ich w y g n a n iu za rząd ów F ilip a III. M ory- skam i n azy w a n o b ow iem w H iszp an ii p otom k ów m ah om etań sk ich m ieszk ań ców P ó łw y sp u Ib eryjsk iego, którzy z o sta li zm u szen i do p rzyjęcia chrześcijań stw a. O chrzczeni Ż ydzi zw a n i b y li w H iszp an ii M aranam i.

W k om entarzu dotyczącym w ło sk ie j części p eregryn acji Jakuba S ob iesk iego zw raca u w a g ę brak in form acji d otyczących osoby w ła d cy S ab au d ii i P iem o n tu — K arola E m anuela I (s. 169). W zm ianka o ty m k sięciu została zam ieszczona w zu ­ p ełn ie in n y m (na p ew n o m niej o d p ow ied n im ) m iejscu , przy okazji om aw ian ia spra­ w y p rzetrzym yw an ia jego syna jako zakładnika na dw orze m ad ryck im (s. 142). P o ­ dobną u w agę odnieść trzeba do k w e stii d otyczącej k sięstw a M odeny, gdzie brak w zm ia n k i o panującej rod zin ie d’E ste (s. 175). P om yłk ą jest stw ierd zen ie, iż k sięstw a P arm y i P ia cen zy zo sta ły u tw orzon e p rzez pap ieża P aw ła V (s. 175). R zeczyw istym tw órcą ty ch p a ń stew ek b y ł b o w iem papież P a w e ł III (A lek san d er Farnese). Piza z o czy w isty ch w z g lę d ó w n ie m ogła w 1406 r. znaleźć się pod w ład zą „ w ielk ich k sią żą t flo r e n c k ic h ” (s. 181). Z u p ełn ie m y ln a je s t inform acja, jakoby: „S ien a w o k re­ sie 1487— 1523 była przed m iotem ry w a liza c ji fr a n cu sk o -h iszp a ń sk iej” (s. 182). P o ­ w a żn e n ieb ezp ieczeń stw o dla R ep u b lik i sta n o w iły b o w iem w tym ok resie n ie zabiegi F rancji czy H iszpanii, lecz kroki p od ejm ow an e przez S to licę A p ostolsk ą, zm ierza­ jącą k o n sek w en tn ie do podporządkow ania sobie jej terytoriów oraz są sied n ią F lo ­ ren cję. D opiero w latach trzy d ziesty ch X V I w . (w o k resie p rzew a g i H iszpanii w w ojn ach w łosk ich ) u gru n tow ał się w S ie n ie w p ły w cesarza K arola V. W arto jed n ak dodać, że w 1552 r. m ieszk a ń cy S ien y , przy pom ocy w o jsk fran cu sk ich , ob a lili p an ow an ie H iszpanów . D opiero 21 k w ietn ia 1555 r. fra n cu sk i garnizon S ien y sk a p itu lo w a ł i m iasto dostało się w ręce w o jsk cesarskich. L osy F e p u b lik i roz­ strzy g n ęły się w C ateau -C am b résis 3 k w ietn ia 1559 r., k ie d y to p ra w ie w sz y stk ie jej posiad łości (z w y ją tk ie m S tato di P residio) p rzeszły w p osiad an ie floren ck ich M ed yceu szy, p od n iesion ych w 1569 r. do godności w ielk ich k siążąt T oskanii. B ardzo m ętn y je s t tak że w y w ó d J. D ługosza w k w e stii tzw . fa lsy fik a tu K on stan tyn a W iel­ kiego, p rzy czym w w yraźn ej sp rzeczn ości pozostaje podaw ana przez n iego data przyp u szczaln ego p ow stan ia tego dokum entu (przed 850 r.) i stw ierd zen ie, iż: „Na tej p od staw ie papież H adrian I w y stą p ił w 774 r. z p ro jek tem przek ształcen ia d arow izn y P ep in a M ałego na teren ie W łoch w P ań stw o K o ścieln e” (s. 187).

G dy S o b iesk i pisał o papieżu P a w le V, że b y ł on: „bogobojny i ta fa m a c o m ­ m u n i s i p u blica o n im była, że v ir g o u m arł” (s. 187), to w ca le n ie m iał on n a m yśli fak tu , iż zm arł on: „jako b ezżen n y, b e z żen n ie”. N iezb y t jasna jest ró w n ież spraw a

11 P isze on m .in.: „R ozryw ką m ożnych n ie p ozostali M urzyni długo. W ielu z nich za siliło szeregi rzem iosła. W p o ło w ie X V I w . szacow ano ich liczb ę na 10% lu d n ości m iejsk iej P ortugalii. W ty m czasie sp ełn iali już oni w ięk szo ść prac po- lo w y ch w rejonach w iejsk ich , a zw łaszcza na teren ie w ie lk ic h p o sia d ło ści”. Por. S. G r z y b o w s k i , P o li ty k a kolo nialn a T u d o r ó w i p i e r w s z y c h S t u a r t ó w , W rocław — —W arszaw a— K raków 1970, s. 18.

(11)

zw iązan a ze spotkanym przez S o b iesk ieg o w e W łoszech Jan em C ebrow skim , który „nieraz b y w a ł u ojca [S ob iesk iego] w dom u u n iego, służąc JM P J a n o w i T ęczyń - sk iem u, k tóry potem k a sztela n em b ełsk im został i um arł” (s. 184— 185). K a sztela ­ n em b ełsk im b y ł b ow iem A ndrzej T ęczyń sk i, zm arły w r. 1613. Z ch ron ologii w y ­ darzeń w n o sić jednak trzeba, że chodzi tu raczej o stryja A ndrzeja — Jana T ę- czyń sk iego, podkom orzego koronnego i k asztelan a w ojn ick iego, zm arłego w 1594 r. Z d rob n iejszych p otknięć autora k om entarza w sp om n ieć trzeba o p om ylen iu rzym ­ sk iego pałacu B orgh esów z p ałacem B orgiów (s. 188) czy ok reślen ie kardynała sp raw u jącego pieczę nad skarbem K ościoła (C o m m e n d a r iu s E cclesia e) m ian em czło­ w iek a p ob ierającego dochody z b e n e fic jó w k o ścieln y ch (s. 190). D od ajm y w reszcie, że w o jn a p o lsk o -m o sk iew sk a n ie trw ała od w rześn ia 1609 do czerw ca 1611 r. (s. 188), lecz zakończona została dopiero rozejm em d y w iliń sk im z 3 styczn ia 1619 r. N ie od rzeczy b ęd zie też w sp om n ieć, że Z w ia sto w a n ie N a jśw iętszej M arii P an n y to nie: „ św ięto stałe, obchodzone corocznie 25 m arca” (s. 194), ale św ięto n ieru ch om e, p rzy ­ padające w dniu na stałe ok reślo n y m w kalendarzu. Ś w ięta m i sta ły m i są b ow iem w k alendarzu k o ścieln y m św ięta ruch om e, k tórych m iejsce w kalendarzu zależy od daty W ielkanocy.

W yraźną pom yłką S o b iesk ieg o je s t stw ierd zen ie, iż K olonia otrzym ała sw oją n azw ę na cześć A gryp in y, m atki G erm anika (s. 75). N ie ro zw ią zu je tej w ą tp liw o ści ró w n ież i J. D łu gosz stw ierd zen iem , że chodzi tu o „A grypinę, m atk ę N erona, k tó ­ ry u ży w a ł ró w n ież im ien ia G erm an icu s”. R zeczy w iście S ob iesk iem u c.-.odziło bow iem o A g ry p in ę M łodszą, m atkę N erona, le c z rów n ocześn ie córkę G erm anika i A gryp in y Starszej. N ie m iał też racji J. S o b iesk i pisząc, iż nad rzeką T icinus: „najpierw szą k lęsk ę w zią ł A n n ib al od h etm an ów rzy m sk ich ” (s. 172). J. D łu gosz dodaje, że H anni­ bal został tam pokonany przez S cyp ion a w 218 r. p.n.e. W r z eczy w isto ści b yło je d ­ nak akurat odw rotnie. To H annibal pokonał nad rzeką T icin u s a rm ię k on su la P u - b liu sza K orneliusza Scyp ion a (zu p ełn ie b ezp od staw n ie u tożsam ion ego w i n ’ek sie ze S cy p io n em A frykańskim ).

Z in n y ch przeoczeń zw raca u w agę brak kom entarza przy n a zw isk u k u chm istrza k oronnego — A ndrzeja z W ielk ich K oń czyc M niszcha (s. 225), k tórego S ob iesk i, zgod n ie z ów czesn ą tradycją języ k o w ą , n azyw a stale M n iszkiem . K om entarz taki w y d a je się jednak k on ieczn y, ze w zg lęd u na zb ieżność tej form y n azw isk a z n a ­ z w isk iem znanej rodziny M n iszk ów herb u Poraj. Brak ró w n ież w y ja śn ien ia spraw y u czestn ictw a w podróży W ład ysław a IV , n ie w y m ien io n eg o z n a zw isk a przez p a- m iętn ik arza „koniuszego k oron n ego” (s. 240), k tórym był w roku 1638 W łaaysław D om in ik ks. Z asław ski, przy czym w ty m k on k retn ym przypadku S o b iesk i pisał 0 pod k on iu szym k oronnym — R afale G rochow skim .

W n iezg o d zie z o c z y w isty m i fa k ta m i pozostaje stw ierd zen ie, że p a m iętn ik i F i­ lip a de C om m ynesa ob ejm u ją d zieje pan ow an ia królów fran cu sk ich D udw ika X I 1 K arola V III, „czyli okres 1489— 1498” (s. 232). W rzeczy w isto ści pan ow an ie obu ty ch w ła d có w przypada b o w iem n a lata 1461— 1498. W itający w im ien iu cesarza F erd yn an d a III orszak k ró lew sk i W ład ysław a IV n a jw y ższy starosta Ś ląsk a to z całą p ew n o ścią n ie „Jan C h rystian ks. leg n ick o -b rzesk i” (s. 225), gd yż ten w y ­ stąp ił w czasie w ojn y trzy d ziesto letn iej p rzeciw k o cesarzow i i zm arł n a w y g n a n iu (w P ru sach K siążęcych) w 1639 r. W sp om n ian ym starostą m ógł b y ć n atom iast, d och ow u jący w iern o ści H absburgom , m łod szy brat Jana C hrystiana, książę leg n ick i — Jerzy R udolf (1595— 1653). W zm ian k ow an e przez Jakuba S o b iesk ieg o m iasteczko F rysztad (s. 218, 267) to po prostu F ry szta t (Frśtat) nad Olzą na Ś lą sk u C ieszy ń ­ skim , n ie zaś F ry co v ice nad Oslu. D rugą żoną cesarza F erdynanda II b yła z całą p ew n o ścią E leonora, córka W incentego G onzagi k sięcia M antui, a n ie E leonora de M edici, jak na s. 235 oraz w in d ek sie. I jeszcze jedna uw aga. M ógł sob ie Jakub S o b iesk i p rzek on yw ać au striack ich gospodarzy, że podczas zjazdu w ied eń sk ieg o w 1515 r. król p olsk i Z ygm u n t I S tary: „kaw aler w ielk i, i Jlategoż, że zam ek w

(12)

i-deń sk i n ie b ył tak szeroko p o sta n o w io n y , u stą p ił u m y śln ie stan ow isk a sw eg o b ia- ły m g ło w o m — i sy n o w ej sw ej, i p rzyszłej sy n o w c o w e j” (s. 258). O b ow iązk iem autora kom entarza n ie b yło jed n ak p odanie im ion obu H absburżanek, lecz stw ierd zen ie, że w roku 1515 Z ygm u n t n ie m iał jeszcze syn a (Z ygm unt A u g u st urodził się w 1520 r.), a podczas zjazdu w ied eń sk ieg o uzgadniano dopiero m a łżeń stw o rod ziców jego p rzyszłej sy n o w ej (F erdynanda H absburga i A n n y Jagiellon k i). Sam a E lżbieta H absburżanka (bo o n ią tu chodzi) urodziła się dopiero w roku 1526!

Jeszcze p o w ażn iejsze zastrzeżen ia budzi treść in d ek su osobow ego. Z ałożeniem w y d a w c y było p rzen iesien ie do n ieg o rozszerzonych in fo rm a cji o osobach w y s tę ­ p u jących w tek ście przekazu Jakuba Sob iesk iego. W rzeczy w isto ści jed n ak in d ek s ten n ie sp ełn ia z całą p ew n o ścią p rzeznaczonego m u zadania. P ełn o w n im b ow iem b łęd ów , n ied ok ład n ości i opuszczeń. Z aczn ijm y od spraw drob n iejszych . Im iona rzym sk ie np. um ieszczan e są z w y k le w ind ek sach w ed łu g n o m e n g e n ti le (z w y ­ ją tk iem im ion cesarzy, dla k tórych p rzyjm u je się n a jczęściej im ię lu b p rzezw isk o p o w szech n ie u ży w a n e w literaturze). W yraźnym złam an iem tej zasady je s t u m ie­ szczen ie w in d ek sie im ion n a stęp u ją cy ch postaci (zachow uję układ p rzy jęty przez autora opracow ania): C aius L icin iu s Sotericu s, L u ciu s C assius L on gin u s, L u ciu s Iu liu s C osm us, L u ciu s V aleriu s C upreius, M anlius A em iliu s L epidus, P iso C aius C alpurnius, P iso L u ciu s C alpurnius C aesoninus, P u b liu s A c c iliu s P h ib os Potus, Q u in tu s C arinus E utreus, Q uintus Iu v en tu s V en u stu s i T itu s S ta tiliu s Taurus. N ie w y d a je się ró w n ież słuszne, b y n ie p an u jących a ry sto k ra tó w fra n cu sk ich u m ieszczać w in d ek sach pod ich im ien iem , n ie zaś pod n a zw isk iem . Stało się ta k jednak w przypadku: A lek san d ra de V endôm e, jego brata — C ezara, b ratow ej — F ran ­ ciszk i de M ercoeur k siężn ej de V en d ôm e oraz Gastona d ’O rléans. In fa n tk a h iszp ań ­ ska A nna, która w 1615 r. p oślu b iła króla F ran cji L u d w ik a X III i p rzeszła do h i­ storii jako A nna A ustriaczka, fig u ru je w in d ek sie jako A n n a H absburg. H enryk I ks. de M on tm oren cy został z k o lei u m ieszczo n y w in d ek sie i jako sieu r de D am - v ille , i jako M ontm orency k sią żę de D a m v ille. Bardzo in teresu jąca (acz n iep raw d zi­ w a) je s t inform acja, jakoby G w izju sze b y li k r ó le w sk im rod em fran cu sk im . O żon ie H enryka I de G uise (K atarzyn ie d e C léves) p isze się, iż b yła ona m ałżonką H en ­ ryk a I ks. lo ta ry ń sk ieg o , zw . B alafré. S am H en ry k „P o k iereszo w a n y ” w y stę p u je jednak w in d ek sie jako G u ise H en ri I de J o in v ille. Jego sy n z k o le i (n astęp n y książę d e G uise) zn ajd zie w n im sw o je m iejsce już ty lk o jako: J o in v ille C harles de G uise.

E w id en ty m b łęd em je s t stw ierd zen ie, iż E lżb ieta I Tudor b yła k ró lo w ą A n glii od roku 1547, skoro w stą p iła n a tron dopiero w roku 1558. F ilip I P ię k n y H absburg n ie b y ł k ró lem H iszp an ii od 1504 r., le c z je d y n ie (w raz z żoną) k ró lem K a sty lii. P odobna u w aga d otyczy ró w n ież jego m ałżon k i Joan n y zw an ej Szalon ą (nazyw anej w in d ek sie Joanną A ragoń sk ą i K a stylijsk ą). T eść F ilip a, a o jciec J o a n n y — F er­ d yn an d V K atolick i, k ról A ragon ii, S a rd y n ii, N eap olu i S y c y lii, n ie k oron ow ał się na króla K a sty lii, le c z rządził ta m (w latach 1506— 1516) w im ien iu sw ojej córki i w n u k ó w . Z ab aw n ie w y g lą d a ró w n ie ż in form acja, ja k o b y F ilip IV H absburg b y ł k ró lem P o rtu g a lii od 1640 r. W łaśn ie w ty m roku doszło b o w iem do w y b u ch u w P ortu galii w ie lk ie g o p ow stan ia an ty h iszp a ń sk ieg o i p ow ołan ia n a tron Jana IV z d y n a stii B raganzów . A rcy k sią żę M ak sym ilian H absburg (1558— 1620), n iefo rtu n n y k a n d y d a t do tron u p o lsk ieg o w 1587 r., z ca łą p ew n o ścią n ie b y ł b ra tem cesarza F erd yn an d a II. P od ob n ie jak G aston O rleań sk i (1608— 1660) n ie b y ł sy n em H en ­ ryk a IV i G abrieli d’E strées (jego m atką b y ła druga żona króla — M aria M ed y- cejska). B rat p olsk iej k rólow ej L u d w ik i M arii — K arol G onzaga de N év ers e t de R eth el w 1632 r. został ró w n ież p an u jącym k sięciem M antui, o czym b rak w zm ian ­ ki. M ak sym ilian I W ittelsb ach rze c z y w iśc ie dopiero w 1623 r. został elek to rem ba­ w a rsk im , a le zn aczn ie w cześn iej, b o od 1597 r., b y ł ju ż p an u jącym k się c ie m w B a ­ w arii. M aria Tudor (K rw aw a) to n ie ty lk o druga żona p óźn iejszego króla H iszpanii

(13)

F ilip a II, a le jed n ocześn ie k rólow a A n g lii (1553— 1558). M ichał W aleczny na pew no n ie b y ł hospodarem m ołd aw sk im w latach 1593— 1601, w e w sp o m n ia n y m okresie pan ow ał on b ow iem w h osp od arstw ie w o ło sk im . W latach 1599— 1600 b y ł rów n o­ cześn ie k sięciem (w ojew odą) sied m iogrod zk im , a dopiero w roku 1600 sięg n ą ł (z k a­ ta stro fa ln y m dla sieb ie sk u tk iem ) po p an ow an ie w M ołdaw ii. Z całą pew n ością należałob y uzu p ełn ić in form acje o C ecy lii R enacie H absburżance (p ierw szej żonie W ładysław a IV) o datę jej urodzenia (1611). K arolina M ałgorzata de M ontm orency k siężn a de Condé żyła z k o lei w latach 1595— 1650, a F ilip D obry ks. B urgundii u rodził się w 1419 r., zm arł zaś w 1467 r. B y zakończyć tę k w e stię , dodać trzeba, że aa tę urodzenia słyn n ego k sięcia de S u lly należałob y przesunąć z roku 1550 na rok 1560.

O sobnego p otraktow ania w y m a g a spraw a p rzed staw ien ia w in d ek sie osob i­ sto ści z kręgu szlach ty i m agn aterii p o lsk o -lite w sk ie j. Praw dopodobną in ten cją J. D łu gosza b yło zam ieszczen ie przy n a zw isk a ch tych osób god n ości i urzędów , z k tó r y m i w y stęp u ją w tek ście relacji, bądź też n a jw y ższy ch god n ości osią g n ięty ch za życia Jakuba Sob iesk iego. J e śli tak było, to n ie udało się au to ro w i kom entarza osiągnąć zam ierzonego celu, zasta n a w ia ją cy je s t bow iem w y ra źn y brak w tym w zg lęd zie k on sek w en cji. Bardzo dużo podanych w tej części in d ek su in form acji w y m a g a sprostow ania lu b u zu p ełn ien ia. I tak n a leży zaznaczyć, że A lek san d er B a- łaban (rotm istrz i p u łk ow n ik k ró lew sk i) b y ł rów n ież od 1624 r. starostą trem b o- w elsk im . A ndrzej B obola b ył z k o lei podkom orzym koronnym , a n ie podkom orzym nadw ornym . Jan K arol C h od k iew icz obok god n ości h etm an a w ie lk ie g o lite w sk ie g o p ia sto w a ł rów n ież sen atorsk ie u rzędy starosty żm udzkiego, a n a stęp n ie w o jew o d y w ile ń sk ie g o . P iotr D a n iło w icz (zm. 1645), w y m ie n io n y w in d ek sie jako stoln ik koronny, osiągn ął godność k rajczego k oronnego. Gerard D e n t o f f z k o le i (starosta m alborski) b ył k asztelan em gd ań sk im , a n a stęp n ie (od 1643 r.) w o jew o d ą pom or­ skim . A dam K azanow ski, w sp o m n ia n y jako k asztelan san d om iersk i i podkom orzy koronny, w 1643 r. m ian ow an y został przez W ład ysław a IV na urząd m arszałka nad w orn ego koronnego. A ndrzej M n iszech w tek ście relacji S o b iesk ieg o w y stę p u je jako k u ch m istrz koronny, a le w in d ek sie u m ieszczono przy jego n a zw isk u jed y n ie skrom ną godność starosty żyd aczow sk iego. K rzysztof G o siew sk i (pisarz w ie lk i li­ tew sk i) został już w 1639 r. w o jew o d ą sm oleń sk im . Jan G em b ick i (1602— 1675), póź­ n iejszy — od 1652 r. — b isk u p ch ełm iń sk i, b y ł w czasach Jak u b a S o b iesk ieg o Opa­ tem trzem eszeń sk im i sek retarzem w ie lk im k oron n ym od 1640 r. W arto te ż dodać, że G em b ick i otrzym ał w p rzy szło ści godność biskupa p łock iego (w 1655 r.), a n a ­ stęp n ie (w 1673 r.) k u jaw sk iego. Jego brat Piotr, biskup p rzem y sk i i k an clerz w ie l­ k i koron n y, w 1643 r. zm u szon y został do złożenia p ieczęci po sw o im aw a n sie (w 1642 r.) na b isk u p stw o k rak ow sk ie. M ikołaj W ojciech G n iew o sz (opat k o p rzy w - n ick i, sekretarz w ie lk i k oronny) ju ż w 1640 r. został z k o le i b isk u p em k u jaw sk im . Jan S zczęsn y JHerburt z D obrom ila b y ł n ie tylk o „rok oszan in em ”, a le i starostą ja w o ro w sk im , w iszn eń sk im oraz m ościsk im . Jan S ta n isła w Ja b ło n o w sk i (podczaszy k ró lo w ej) a w a n so w a ł w 1641 r. (po śm ierci Jana Z eb rzyd ow sk iego) do godności m ieczn ik a koronnego. Jerzy O ssoliń sk i zaś został k an clerzem w ie lk im k oronnym dopiero w r. 1643, co n ależało w y ra źn ie zaznaczyć, p on iew aż w czasie w yp raw y do B ad en (w której u czestn iczył) p ia sto w a ł on godność p od kanclerzego koronnego K rzysztof R a a ziw iłł (w ojew od a w ile ń sk i, h etm an polny lite w sk i) obok n om in acji na w o jew ó d ztw o w ile ń sk ie (w 1633 r.) otrzym ał rów n ież 1 sty czn ia 1635 r. godność hetm an a w ie lk ie g o litew sk ieg o . Oba urzęd y przyp ad ły R a d ziw iłło w i po śm ierci jego szw agra — L w a Sap ien y, k tó ry jed y n ie jako h etm an w ie lk i lite w s k i fig u ru je w in­ d ek sie. G abriel T ęczyń sk i (m iecznik koronny) zm arł w 1617 r. jako w o jew o d a lu ­ b elsk i. P ouobnie szw agier S o b iesk ieg o — K rzysztof W iesio ło w sk i (m arszałek n a ­ dw orny) w 1635 r. (po śm ierci Jana S ta n isła w a Sapiehy) otrzym ał urząd m arszałka w ie lk ie g o litew sk iego. D od ajm y też na zakończenie, iż n om in acja A dam a M acieja

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odbyły się one w niedzielę Przenajświętszej Trójcy 6 VI 1819, a więc już w okresie trwającego wakatu na war- szawskiej stolicy metropolitalnej, stąd też obowiązków

W 2006 roku został przyjęty „Program działań w zakresie uczenia się przez całe ży­ cie”, zgodnie z którym zarówno zakres doradztwa, jak i poradnictwa

Zagadnienia integracyjności dyscyplin naukowych w analizie procesu rozwoju zawodo- wego stanowi istotny zakres treściowy niniejszego numeru półrocznika „Problemy

- używa lokalu, który wymaga zwolnienia w związku z koniecznością rozbiórki lub remontu budynku, przy czym opróżnienie (przeniesienie do lokalu zamiennego)

Wyraźne są procesy koncentracji przestrzennej budownictwa mieszkaniowego, zarówno w wielkościach względnych (wzglę­ dem liczby ludności oraz istniejących zasobów

Karpacki region rozwoju, obejmujący swym szerokim zasięgiem przestrzennym części 8 krajów: Austrii, Czech, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Ukrainy i Węgier

Road Safety; Probabilistic Model; Extreme Value; Driving Behavior; Minimum Time-to-Collision

In het geschetste duurzaam veilig wegverkeer kan dat ook intrinsiek niet meer zo zijn; daarom moeten we er, lerend van de veiligheid in de systemen voor