• Nie Znaleziono Wyników

"Gegenwart des Glaubens", Karl Lehmann, Mainz 1974 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Gegenwart des Glaubens", Karl Lehmann, Mainz 1974 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Gegenwart des Glaubens", Karl

Lehmann, Mainz 1974 : [recenzja]

Collectanea Theologica 46/2, 225-226

(2)

R E C E N Z J E

225

i jego filo z o fię . P rzyn osi ono przede w szy stk im p raw d ę o tym , że ch rześcijan ie są w y b ra n i d zięk i n iezm ierzonej m iło ści Ojca, k tó ry ich p o w o łu je w sw oim S yn u , aby p rzez D u ch a Ś w ięteg o m o g li do N ieg o p ow rócić. T ym , k tóry n a j­ g łęb iej p rzed sta w ił ten p lan B oży i ró w n o cześn ie n a jsk u teczn iej w a lc z y ł z g n o ­ zą, je s t zd an iem autora św . I r e n e u s z , k tó ry p o zo sta je sta le p rzew od n ik iem w e w szy stk ich jeg o rozw ażaniach.

W teo lo g ii św . I r e n e u s z a a sp ek t teologiczn y i ek on om iczn y T rójcy Ś w ię te j p ozostają śc iśle ze sob ą złączone. Ta jed n o ść n ie za w sze b y ła jasn a d la teo lo g ii. In n ym b łędem , którem u u le g ł na p rzyk ład nom in alizm , b yło za k w estio n o w a n ie elem en tu tean d ryczn ego w C h rystu sie, a w ię c jak gdyby ró w n o leg łe p o jm o w a n ie J eg o n atu ry boskiej i lu d zk iej. A utor w id zi w tym r ó w ­ n ie ż za sa d n iczy b rak reform acji, k tóra z k o le i d op row ad ziła do u k sz ta łto w a ­ n ia się id eo lo g ii a n tych rześcijań sk ich .

O statnia część k sią żk i podaje p ew n e zasad y d ogm atyczn e, na jak ich ch rześ­ cija ń stw o w in n o stanąć, je ż e li chce p rzezw y cięży ć w sp ó łczesn ą gnozę. L e G u - i 11 o u w id z i je w o d b u d ow an iu m eta liz y czn y m p o d sta w dla p ojm ow an ia rzeczy w istej ob ecn ości B oga oraz w esch a to lo g iczn y m u k ieru n k o w a n iu d zia ła ­

nia człow iek a, k tó re p rzyw róci m u jeg o sen s. To w sz y stk o zaś n a stą p i, je ż e li teo lo g ia p ow róci do m eta fizy k i św . T o m a s z a , a czło w iek p o zw o li się ogar­ nąć p o w szech n em u p o w ro to w i do O jca tak, ja k p rzed staw ia go św . P a w eł. U zn ając za słu g i tej w ielk iej sy n tezy , w której autor chce ująć w p ew n e jed n o lite ra m y rozw ój m y śli ch rześcijań sk iej i jej w a lk ę z n ap o ty k a n y m i na św ię c ie tru d n ościam i, niepodobna pod ad resem au tora n ie p o sta w ić k ilk u pytań, k tóre podają w w ą tp liw o ść tę jed n o litą w izję. C zy w ię c w p ierw szy m rzędzie natu ra w sp ó łczesn eg o k ry zy su je s t rze c z y w iśc ie ty p u gn ostyck iego? C zy gnoza n ie b yła raczej w y n ik iem sp otk an ia ch rześcija ń stw a z filo zo fią m im o w szy stk o typ u sp iry tu a listy czn eg o , podczas g d y dzisiaj ch rześcija ń stw o sp otyk a się z z a ­ sadniczo in n ym i ty p a m i m yślen ia? C zy sp otk an ia ch rześcijań stw a z ja k ą k o l­ w iek k u ltu rą m u szą być, ja k to zdaje się su gerow ać autor, k on ieczn ie w rogie? C zy w re sz c ie prop on u jąc w y jśc ie z sy tu a c ji au tor n ie sta ra się d aw ać recep t dość n iejed n o lity ch , jak m eta fizy k a św . T o m a s z a i m y ślen ie k ategoriam i ob ja w ien ia b ib lijn ego? Czy w reszcie tak ie w ie lk ie sy n tezy n ie niosą ze sobą n ieb ezp ieczeń stw a u o g ó ln ień i fa łsz y w y c h a n alogii, w k tórych autor sw ój sch em a t m y ś lo w y n arzuca żyw ej i ro zw ija ją cej się rzeczy w isto ści? B yć m oże, że d y sk u sja , do której k sią żk a na p ew n o p row ok u je, p rzyczyn i się do w y ­ ja śn ie n ia tych pytań.

ks. S te f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a

K arl L EH M A N N , G e g e n w a r t des G laubens, M ainz 1974, M atthias— G rü n ew ald — V erlag, s. 310.

A u tor, 3 8 -letn i p rofesor w e F ryburgu, ju ż dziś zn an y w św ie c ie te o lo g ic z ­ nym , został p o w o ła n y na doradcę ep isk op atu zach od n ion iem ieck iego. P u b lik u je o n tutaj część sw o ich prac d otyczących g łó w n ie trzech d ziedzin, a m ian ow icie stosu n k u w ia ry do w sp ó łczesn eg o sp o łeczeń stw a , w y zn a n ia w ia ry na d zisiejsze czasy, oraz teo lo g ii sak ram en taln ej.

‘ O środkiem zain teresow an ia w części p ierw szej je s t problem sek u laryzacji, k tó ry au tor stara się w ie lo str o n n ie n a św ietlić. P rzed e w szy stk im sta w ia p y ta ­ n ie, ja k ie p ow in n o być stan ow isk o te o lo g ii w ob ec problem u sek u laryzacji i jak ie zn ajd u je ona „punkty zaczep ien ia” w św ieck im sp o łeczeń stw ie. C złow iek w sp ó łczesn y jego zdaniem odkryw a w ie lo w y m ia ro w o ść św ia ta i eg zy sten cji lu d zk iej, gdyż odczuw a, że praw da n ie m oże się ograniczać do tego, co m ożna zm ierzyć i zw ażyć. Coraz w ięcej też ceni się w artość tego, co n iefu n k cy jn e, ja k r eflek sja , cisza, sam otn ość. Istn ieje dalej zapotrzeb ow an ie na n ad zieję jako

(3)

226

R E C E N Z J E

k on ieczn y w a ru n ek p rzeżycia złych czasów . W tych to p u nktach ch rześcija ń stw o sta je się zn ó w najb ard ziej p otrzeb n e m im o iż, ja k się w y d a w a ło , zo sta ło sta m ­ tąd w y p ęd zo n e p rzez w a ru n k i w sp ó łczesn eg o św ia ta .

S p ra w a w y z n a n ia w ia ry , k tó re za ch o w u ją c su b sta n cję ch rześcija ń stw a o d p ow iad ałob y ró w n o cześn ie czasom d zisiejszy m , n abrała ju ż w litera tu r ze teo lo g iczn ej szerok iego rozgłosu. L e h m a n n w y k a zu je, że je s t ona ś c iśle zw iązan a z p rob lem em k on cen tracji w y p o w ied zi w ia ry i pod aje w aru n k i ta ­ k iej k o n cen tra cji. Jak teo lo g ia p otryd en ck a u siło w a ła w y p o w ied zi w ia r y coraz to bardziej rozdrobnić i ok reślić przy pom ocy m o żliw ie w y sz lifo w a n y c h pojęć, tak o b ecn ie p o w in n a p rzejść drogę odw rotną, a m ia n o w icie od n aleźć te cząst­ k o w e w y p o w ied zi w p raw d ach szerszych i bardziej ogólnych. J e st to n ic in n eg o ja k p o stu la t organ iczn ego p o w ią za n ia w sz y stk ic h p raw d w o sob ie J ezu sa C hrystusa, jako ż y w y m ośrodku. G dzie tego zabraknie, m u si ch rześcijań stw o zejść do p oziom u p ew n eg o zbioru zdań m artw ych , n ie m a ją cy ch żadnego, od ­ d zia ły w a n ia w życiu. T ego rod zaju k o n cen tra cja i p rzestru k tu ro w a n ie n ie m oże m ieć n ic w sp ó ln eg o z fo rm a ln ą red u k cją praw d, k tóra by d oprow adziła do u tra ty w ew n ętrzn eg o b ogactw a ch rześcijań stw a.

W oparciu o tak p o jm o w a n ą k o n cen tra cję autor an a lizu je w sp ó łczesn e p o stu la ty ca ło ścio w eg o w y zn a n ia w iary. Z a jm u je też stan ow isk o w ob ec p ro­ blem u , ja k te w y zn a n ia w ia r y w in n y s ię o d n ieść do trad ycyjn ego C r e d o K o ś - ciało. To sta n o w isk o m ożna by tak m n iej w ię c e j streścić: sy m b o le tra d y cy jn e z a ch o w u ją sw o ją p ełn ą w artość, ale w sp ó łczesn e form y są potrzebne, gdyż od p ow iad ają in n em u zapotrzebow aniu. Istn ie ją jed n ak sytu acje, w k tórych tra d y cy jn e C r e d o m oże tem u n ow em u za p otrzeb ow an iu rów n ież od p ow ied zieć.

C zęść d otycząca teo lo g ii sa k ra m en ta ln ej je s t n a sta w io n a n a p otrzeby p astoraln e. Z n ajd u jem y tu głęb ok ie, przep row ad zon e z filozoficzn ego, te o lo ­ giczn ego a tak że prak tyczn ego p u n k tu w id zen ia u zasad n ien ie chrztu d zieci, p roblem , który ja k w iad om o stw arza dzisiaj trudności. P odobnie in terk om u n ia n ie zn ajd u je aprobaty autora, który szczegółow o u zasad n ia, d laczego n ie p o w in ­ na b y ć p rak ty k o w a n a w ob ecn ym stad iu m dążn ości do zjed n oczen ia ch rześci­ jan. W reszcie autor ostro żn ie rozw aża m o żliw o ść dop u szczen ia ro z w ie ­ d zion ych osób do sak ram en tów w p e w n y c h w y ją tk o w y c h w yp ad k ach .

T eologia L e h m a n n a je s t ca łk o w ic ie zanurzona w e w sp ó łczesn ej p ro b le­ m a ty ce, przy czym n igd y n ie szu k a ła tw y c h w y jść i za w sze m a n a oku k r y ­ ty czn ą fu n k cję w ia ry w o b ec św ia ta w sp ó łczesn eg o . P ro b lem y są w ię c roz­ w ią z y w a n e n a drodze teologiczn ego i filo zo ficzn eg o p ogłęb ien ia. K siążk a św ia d czy ob iecu jąco o m o żliw o ścia ch autora, k tó ry ju ż dzisiaj m oże n ależy do czołów k i teo lo g ó w posoborow ych .

ks. S t e f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a

K arl L EH M A N N , Jesus C h r is tu s i s t a u f e r s ta n d e n . M e d ita tio n e n , F reib u rg— B a ­ s e l—W ien 1975, V erlag H erder, s. 94.

M ała k siążeczk a sw oim rodzajem litera ck im odbiega n ieco od w yżej r e ­ cen zo w a n eg o zbioru teg o sam ego autora. J e st to b o w iem rodzaj m ed y ta cji p o z­ baw ion ej ap aratu tech n iczn ego, a le n ie teologiczn ego zaplecza, w której L e h ­ m a n n za jm u je sta n o w isk o w ob ec p rob lem u zła i jeg o p rzezw y ciężen ia w zm ar­

tw y c h w s ta n iu J ezu sa C h rystu sa.

W k rótk ich , a le p rzejm u jących sło w a ch , autor sta ra się w ży ć w problem zła i w sp ó łu czestn iczy ć w cierp ien ia ch sp o w o d o w a n y ch głod em m ilio n ó w lu d zi, a b su rd a ln o ścią sta le n o w y ch w o jen , n ie u le c z a ln y m i chorobam i, k atastrofam i itp. O drzuca w sz e lk ie ła tw e tłu m a czen ie cierpien ia, na p rzyk ład często u ży w a n e tw ierd zen ie, że je s t ono potrzeb n e dla u w y d a tn ien ia harm onii św ia ta . P rzy zn a ­ je jasn o, że n ie istn ie je p ełn e w y ja śn ie n ie tej ta jem n icy , m ożn a ją ty lk o p

Cytaty

Powiązane dokumenty

Publikacja składa się z trzech części, podzielonych na dwanaście roz­ działów, w których autor ukazuje przejście od postaw y przyzw olenia (Zustim­. mung)

Jego liczne publikacje z tej dziedziny dowodzą prawdziwości zawartego w przedmowie stwierdzenia, że Jezus Chrystus należy do tych postaci, z którymi nie sposób

T utaj źródła ch rześcijań sk ie są

Najważniejszą bodaj działalnością ówczesnego skauta było szkolenie się w służbie wywiadowczej, terenoznawstwo, odczytywanie znaków w terenie, zacieranie po sobie

To sum up, I am convinced: firstly, that by the middle of September - earlier in fact - the situation in Eastern Galicia had become such as to call for very severe measures

2) O udział w tym napadzie podejrzewała mnie rodzina „Sława” (Zwierzyń­ skiego), która przeniosła się wówczas z Łap do Warszawy i w domu której

Władze PRL prowadziły z Kościołem katolickim na Lubelszczyźnie walkę przy pomocy propagandy językowej, którą podzieliłam na propagandę ,,otwartą” oraz aluzyjną

Odbyty w r. Jana Długosza stał się wzorem dla wszystkich późniejszych. Już wtedy wprowadzono rozdział na posiedzenia ogólne i sekcyjne, na referaty programowe i na rozprawy