Stefan Moysa
"Jesus Christus ist auferstanden :
Meditationen", Karl Lehmann,
Freiburg-Basel-Wien 1975 ; [recenzja]
Collectanea Theologica 46/2, 226-227
226
R E C E N Z J Ek on ieczn y w a ru n ek p rzeżycia złych czasów . W tych to p u nktach ch rześcija ń stw o sta je się zn ó w najb ard ziej p otrzeb n e m im o iż, ja k się w y d a w a ło , zo sta ło sta m tąd w y p ęd zo n e p rzez w a ru n k i w sp ó łczesn eg o św ia ta .
S p ra w a w y z n a n ia w ia ry , k tó re za ch o w u ją c su b sta n cję ch rześcija ń stw a o d p ow iad ałob y ró w n o cześn ie czasom d zisiejszy m , n abrała ju ż w litera tu r ze teo lo g iczn ej szerok iego rozgłosu. L e h m a n n w y k a zu je, że je s t ona ś c iśle zw iązan a z p rob lem em k on cen tracji w y p o w ied zi w ia ry i pod aje w aru n k i ta k iej k o n cen tra cji. Jak teo lo g ia p otryd en ck a u siło w a ła w y p o w ied zi w ia r y coraz to bardziej rozdrobnić i ok reślić przy pom ocy m o żliw ie w y sz lifo w a n y c h pojęć, tak o b ecn ie p o w in n a p rzejść drogę odw rotną, a m ia n o w icie od n aleźć te cząst k o w e w y p o w ied zi w p raw d ach szerszych i bardziej ogólnych. J e st to n ic in n eg o ja k p o stu la t organ iczn ego p o w ią za n ia w sz y stk ic h p raw d w o sob ie J ezu sa C hrystusa, jako ż y w y m ośrodku. G dzie tego zabraknie, m u si ch rześcijań stw o zejść do p oziom u p ew n eg o zbioru zdań m artw ych , n ie m a ją cy ch żadnego, od d zia ły w a n ia w życiu. T ego rod zaju k o n cen tra cja i p rzestru k tu ro w a n ie n ie m oże m ieć n ic w sp ó ln eg o z fo rm a ln ą red u k cją praw d, k tóra by d oprow adziła do u tra ty w ew n ętrzn eg o b ogactw a ch rześcijań stw a.
W oparciu o tak p o jm o w a n ą k o n cen tra cję autor an a lizu je w sp ó łczesn e p o stu la ty ca ło ścio w eg o w y zn a n ia w iary. Z a jm u je też stan ow isk o w ob ec p ro blem u , ja k te w y zn a n ia w ia r y w in n y s ię o d n ieść do trad ycyjn ego C r e d o K o ś - ciało. To sta n o w isk o m ożna by tak m n iej w ię c e j streścić: sy m b o le tra d y cy jn e z a ch o w u ją sw o ją p ełn ą w artość, ale w sp ó łczesn e form y są potrzebne, gdyż od p ow iad ają in n em u zapotrzebow aniu. Istn ie ją jed n ak sytu acje, w k tórych tra d y cy jn e C r e d o m oże tem u n ow em u za p otrzeb ow an iu rów n ież od p ow ied zieć.
C zęść d otycząca teo lo g ii sa k ra m en ta ln ej je s t n a sta w io n a n a p otrzeby p astoraln e. Z n ajd u jem y tu głęb ok ie, przep row ad zon e z filozoficzn ego, te o lo giczn ego a tak że prak tyczn ego p u n k tu w id zen ia u zasad n ien ie chrztu d zieci, p roblem , który ja k w iad om o stw arza dzisiaj trudności. P odobnie in terk om u n ia n ie zn ajd u je aprobaty autora, który szczegółow o u zasad n ia, d laczego n ie p o w in na b y ć p rak ty k o w a n a w ob ecn ym stad iu m dążn ości do zjed n oczen ia ch rześci jan. W reszcie autor ostro żn ie rozw aża m o żliw o ść dop u szczen ia ro z w ie d zion ych osób do sak ram en tów w p e w n y c h w y ją tk o w y c h w yp ad k ach .
T eologia L e h m a n n a je s t ca łk o w ic ie zanurzona w e w sp ó łczesn ej p ro b le m a ty ce, przy czym n igd y n ie szu k a ła tw y c h w y jść i za w sze m a n a oku k r y ty czn ą fu n k cję w ia ry w o b ec św ia ta w sp ó łczesn eg o . P ro b lem y są w ię c roz w ią z y w a n e n a drodze teologiczn ego i filo zo ficzn eg o p ogłęb ien ia. K siążk a św ia d czy ob iecu jąco o m o żliw o ścia ch autora, k tó ry ju ż dzisiaj m oże n ależy do czołów k i teo lo g ó w posoborow ych .
ks. S t e f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a
K arl L EH M A N N , Jesus C h r is tu s i s t a u f e r s ta n d e n . M e d ita tio n e n , F reib u rg— B a s e l—W ien 1975, V erlag H erder, s. 94.
M ała k siążeczk a sw oim rodzajem litera ck im odbiega n ieco od w yżej r e cen zo w a n eg o zbioru teg o sam ego autora. J e st to b o w iem rodzaj m ed y ta cji p o z baw ion ej ap aratu tech n iczn ego, a le n ie teologiczn ego zaplecza, w której L e h m a n n za jm u je sta n o w isk o w ob ec p rob lem u zła i jeg o p rzezw y ciężen ia w zm ar
tw y c h w s ta n iu J ezu sa C h rystu sa.
W k rótk ich , a le p rzejm u jących sło w a ch , autor sta ra się w ży ć w problem zła i w sp ó łu czestn iczy ć w cierp ien ia ch sp o w o d o w a n y ch głod em m ilio n ó w lu d zi, a b su rd a ln o ścią sta le n o w y ch w o jen , n ie u le c z a ln y m i chorobam i, k atastrofam i itp. O drzuca w sz e lk ie ła tw e tłu m a czen ie cierpien ia, na p rzyk ład często u ży w a n e tw ierd zen ie, że je s t ono potrzeb n e dla u w y d a tn ien ia harm onii św ia ta . P rzy zn a je jasn o, że n ie istn ie je p ełn e w y ja śn ie n ie tej ta jem n icy , m ożn a ją ty lk o p
rze-R E C E N Z J E
227
żyć i to n ie inaczej ja k w k rzyżu Jezu sa C hrystusa. Jezu s C hrystus je s t obecny w k ażdym cierp ien iu św ia ta . N ie m a w ła śc iw ie n iczego, co by u w łaczało lu d zk iej god n ości i czego On n ie w zią łb y na sieb ie. J ed y n ą w ię c od p ow ied zią jest sp o jrzen ie na krzyż Jezu sa C hrystusa. W n im cier p ien ie w szy stk ich n ie w in n y ch lu d zi zn ajd u je sw o ją najbardziej p rzejm u jącą w y m o w ę. K rzyż jed n ak p ozostaje z w y c ię sk i, choć często je s t to zw y c ię stw o ukryte.
W n a stęp n y ch rozw ażan iach autor zajm u je się bliżej p rob lem em zm art w y ch w sta n ia i m ó w i w p ie r w o zn aczen iu w yrazów : „ zm a rtw y ch w sta n ie” i „w sk rzeszen ie”. Isto tę zn aczen ia ty ch p ojęć w id zi w w ieczn ej w sp ó ln o cie życia z B ogiem . Z a sta n a w ia się n a stęp n ie, jaka je s t p ełn a treść sło w a „trze ciego d n ia ” i dochodzi do w n io sk u , że bardziej niż o k reślo n y przeciąg czasu oznacza ono p rzych od zący od B oga ratu n ek z n ajgłęb szej p rzep aści ciem n ości i śm ierci.
O statn ią w reszcie m ed y ta cję p o św ię c a autor ob jaw ien iom C hrystusa po zm a rtw y ch w sta n iu . Ich n ajgłęb szy sen s w id zi w św ia d czen iu o ty m fa k cie w obec lu d zk iej h istorii i w zbaw czej ob ecn ości Jezu sa C hrystusa. P rzez to, że Jezu s p rzychodzi, przyn osi On ze sob ą zb a w ien ie i życie. O b jaw ien ia są sk ierow an e ku m isji i zadaniu szerzen ia radosnej w ie śc i o zm a rtw y ch w sta n iu .
K siążk a je s t przyk ład em , jak n o w sze u jęcia eg zeg ety czn e i teologiczn e, w b rew tem u , co się często sły szy , m ogą być ok azją do p ełn iejszeg o zrozu m ie
nia o sob y J ezu sa C hrystu sa i do p o g łęb ien ia w iary.
ks. S te f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a
U lrich HOM M ES, Josep h R ATZING E R , D as H eil d e s M enschen. I n n e r w e l t l i c h — christlic h, M ü nchen 1975, K ösel—V erlag, s. 63.
P rob lem zb a w ien ia czło w iek a zo sta je n a św ie tlo n y w dw óch k on feren cjach , k o lejn o z filo zo ficzn eg o i teo lo g iczn eg o p u n k tu w id zen ia. P ierw szy autor stw ierd za, że w czło w ie k u is tn ie je sta ła dążność do p rzekraczania sie b ie , a r ó w n o cześn ie brak m o żliw o ści, aby tego p rzek roczen ia dokonać. J e st to często przez filo z o fó w o p isy w a n y p aradoks lu d zk iej eg zy sten cji. D ążność do p rzek ro czenia sieb ie czyni czło w ie k a otw a rty m na absolut.
R ozw ażan ia au tora zm ierzają do w y k a za n ia , że zb a w ien ie w p ostaci absolutu n ie m oże być o sią g n ięte p rzez żad n e zabiegi pozostające je d y n ie w obrębie w e w n ą trzśw ia to w y m i d la teg o p osiada k o n ieczn ie w y m ia r p rzysz łościow y.
Do teg o sam ego w y m ia ru zb aw ien ia n a w ią z u je R a t z i n g e r , a le już z teologiczn ego p u n k tu w id zen ia. M ów i w ię c naprzód, że w cod zien n ym s ło w n ic tw ie sło w o „ zb a w ien ie” zostało zastąp ion e w p ie r w przez sło w o „szczęś c ie ”, a n a stęp n ie przez „p rzyszłość” i „nadzieja”, k tó re fa scy n u ją u m y sły w sp ó ł czesne. C ały ś w ia t z a ję ty je s t ob ecn ie b u d ow an iem lep szej przyszłości i k to chce m ieć jak ieś zn a czen ie sp o łeczn e, m u si się w y k a za ć o sią g n ięcia m i w tej dzied zin ie. P rzed teo lo g iem ch rześcijań sk im zaś stoi zadanie, aby tę dążność ocenić i ok reślić, ja k i je s t sto su n ek zb a w ien ia ziem sk iego do p o n a d ziem sk ie- go. T utaj źródła ch rześcijań sk ie są jasn e. C h rześcijanin sp od ziew a się zm a rt w y c h w sta n ia c ia ł i b u d u je sw o ją w ia rę n a zm a rtw y ch w sta n iu C hrystusa. W tej. w ierze za w a rta je s t ró w n ież n ad zieja n a d ejścia n ow ej ziem i i n ow ego n ieb a, k tóre będą w y p e łn ie n ie m sen su w szech rzeczy i w y n ik iem daru B ożego, n ie zaś w y siłk ó w czło w iek a . Obok tego sen su sp ołeczn ego i ogóln ego, ch rześcijan in sp o d ziew a się o sią g n ięcia sen su in d y w id u a ln eg o istn ien ia , a m ia n o w icie o so bistego szczęścia w niebie. N ie d z iw i go, że w św ie c ie , w k tórym o b ow iązu je zasada za ch o w a n ia en erg ii, ró w n ież ta ta jem n icza en ergia, k tórą n a zy w a duszą, n ie zo sta je u tracon a i pozostaje zasadą, która łączy go z gru n tem istn ien ia i z ca ły m stw orzen iem .