• Nie Znaleziono Wyników

Tradycje Konstytucji 3 Maja w wewnętrznymi sporach i dyskusjach politycznych w okresie Powstania Listopadowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tradycje Konstytucji 3 Maja w wewnętrznymi sporach i dyskusjach politycznych w okresie Powstania Listopadowego"

Copied!
57
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H1STORICA 41, 1991

Radosław Ż u ra w sk i vel G rajew ski

TRADY CJE KO N STY TU CJI 3 M AJA

W W EW NĘTRZNYCH SPORACH I D Y SK U SJA CH

PO LITYCZNYCH W O K RESIE PO W STA N IA LISTOPADOW EGO

Podstaw y źródłow ą opracow ania stanow i p rasa polskojęzyczna, u k a ­ zująca się na teren ie K rólestw a Polskiego w czasie trw an ia pow stania. Spośród 51 druko w anych ówcześnie ty tu łó w (łącznie z dziennikam i u rz ę ­ dowym i) zachowało się 48, w tym 42 w kom plecie. Jed n ak że jedynie w 20 z nich zn ajd u ją się inform acje p rzy d atn e dla interesująceg o nas tem atu.

P ra sa stanow i specyficzny typ dokum entu, z k tó ry m styka się historyk. Z p u n k tu w idzenia potrzeb badań historycznych, zaletą jej jest zdolność odzw ierciedlania k lim atu epoki, w jakiej pow stała, możliwość obserw acji ew olucji p rezento w an ych w niej poglądów, w y stęp u jący ch ten d en cji czy p row adzonych na jej łam ach sporów . S tw arza to w rażenie u p ływ u czasu i pew nego o żyw ienia b adanych zjaw isk. Jednocześnie jed n a k ten typ źródeł w ym aga szczególnie k rytycznego podejścia do przekazyw anych przez nie inform acji, niekiedy nieob iek ty w ny ch czy w ręcz tendencyjnych. W ażnego znaczenia nabiera też selekcja i uporządkow anie uzyskanego w trak cie badań m ateriału , tzn. znalezienie w spólnej płaszczyzny, k tó ra um ożliw i jego naukow ą in terp retację.

Specyficzny c h a ra k te r prasy jako źródła historycznego pozwala na podjęcie badań dw ojakiego rodzaju. F u n k c ja inform acyjna, będąca jej oczyw istym zadaniem , um ożliw ia faktograficzny opis w ydarzeń. Jednakże prasa odgryw a rów nież olbrzym ią rolę jako narzędzie w alki politycznej. J e st ona forum publicznej dyskusji, n a k tó ry m ścierają się różne p rze ­ ciw staw ne stanow iska biorących w niej udział ugrupow ań. Ta jej fu n k ­ cja stw arza możliwość badania przejaw ów i n atężenie życia politycznego. F aktyczn e zniesienie cenzury w czasie P o w stan ia Listopadow ego um oż­ liwiło b u jn y rozkw it prasy pow stańczej, k tó ra osiągnęła najw yższy z do ­ tychczasow ych stopień rozw oju, zarów no pod w zględem ilości u k a z u ją ­ cych się tytu łów , jak i ich poziomu m erytorycznego, stając się cennym źródłem inform acji o w spółczesnej jej epoce.

(2)

Oprócz prasy, jako źródła pom ocnicze w y k o rzystałem także pracę ks. H ugona K o łłątaja O ustanowieniu i u padku K o n s ty tu c ji Polskiej 3 Maja

1791 r. oraz rozpraw ę Joachim a L elew ela T r z y kon sty tu cje polskie z r. 1791, 1807, 1815, a taikże w pew nym stopniu Diariusz se jm u z r.

1830— 1831 w ydan y przez M ichała Rostworowskiego.

O pracow ania naukow e poświęcone tra d y c ji K o n sty tu c ji 3 M aja w okresie Pow stania Listopadow ego w zasadzie nic istnieją. W ym ienić tu m ożna jedynie dw a a rty k u ły w pew nym stopniu zw iązane z tym tem atem . Są to zam ieszczony w „K ie ru n k a c h ” w 1981 r. a rty k u ł Jaro sław a Sobiepanka Obchody K o n s ty tu c ji 3 Maja w czasie Powstania Listopado­

wego o raz d ru k o w an y przez „ P raw o i Życie” w 1983 r. a rty k u ł A n drze­

ja Jó zefa Jakubow skiego Trzeciomajowe reminiscencje Pow stania Lis­

topadowego. Oba a rty k u ły nie m ają c h a ra k te ru naukow ego i nie w y ­

czerp u ją całości tem atu . Pew nego ro dzaju przyczynki do badanej p ro­ b lem atyk i m ożna znaleźć także w pu b lik acjach A leksandra K ra u sh ara

K lu b pa trio tyc zn y w arsza w ski w czasach powstania listopadowego oraz Ż ycie W a rszaw y w czasach listopadowych 1830— 18311. P rzynoszą one

fra g m en ta ry c z n e inform acje o obchodach rocznicy uch w alen ia K o n sty ­ tu cji 3 M aja w stolicy, żadna z nich nie rozw ija jed n ak szerzej tem a ­ tu w y k o rzy sty w an ia zw iązanych z nią tra d y c ji w sporach politycznych pom iędzy istniejącym i wów czas stro n n ictw am i.

Siłę tra d y c ji zw iązanej z w ydarzeniam i historycznym i nie m ierzy się jedynie rozm iarem i przepychem pośw ięconych im obchodów rocznico­ w ych, liczbą zw iązanych z nim i publik acji czy ilością w ierszy, dla któ ry ch sta ły się one inspiracją. Te w szystkie przejaw y zbiorow ej czy in d y w id u ­ alnej pam ięci o przeszłości są ty lk o częścią o brazu fu n k cjonow an ia tejże tra d y c ji w bad an ej epoce. Część tę można by określić jako stro n ę bierną owej trad y cji, k tó ra posiada w tym p rzy pad ku c h a ra k te r głów nie rocznicow o-w spom nieniow y i skierow ana jest na odtw arzanie i p rzy ­ pom inanie przeszłości. Oczywiście tak a k lasyfik acja jest dużym u p ro ­ szczeniem, albow iem zarów no obchody, publikacje, jak i w iersze, posiadają często pew ien pod tekst odnoszący się do ak tu a ln y ch ówcześnie problem ów politycznych. Jed n ak że ta ich rola m a niejako w tó rn y , pośredni cha­ ra k te r. T rzeba się jej doszukiw ać w aluzjach i niedom ów ieniach. W o w ie­ le bogatszej form ie fu n k cja ta uw idacznia się w dyskusjach i sporach toczonych w okół różnych k o n k retn y c h zagadnień politycznych na fo­

1 J. S o b i e p a n e k, O b c h o d y K o n s t y t u c j i 3 M a ja w c z a s i e p o w s t a n i a l i s t o ­ p a d o w e g o , ,.K ierunki" 3 V 1981, R. X X V I, nr 18, s. 7 oraz J. Л. J a k u b o w ­ s k i , T r z e c i o m a j o w e r e m in is c e n c j e p o w s t a n i a l i s t o p a d o w e g o , „P raw o i Ż y c ie ” 1983,

nr 18, s. 10; Л. K r a u s h a r, K l u b p a t r i o t y c z n y w a r s z a w s k i w c z a s a c h p o w s t a n i a l i s t o ­

p a d o w e g o 1830— 1831, „ M is ce lla n e a H is to r y c z n e ”, t. X X X V I, L w ów 1909; t e n ż e , Ż y c i c p o t o c z n e W a r s z a w у w c z a s a c h l i s t o p a d o w y c h 1830— 1631, „ M is ce lla n ea H isto ry czn e" ,

(3)

ru m p a rla m e n tu lub na lam ach gazet. W tedy dopiero h istoryczne dzie­ dzictw o zw iązane z jak im iś w y d arzen iam i z przeszłości podlega pełnej ak tualizacji stając się m ateriałem , z którego tw o rzy się arg u m en ty p rzy ­ d atn e w rozgry w kach m iędzy różnym i u g rup o w aniam i czy s tro n n ic tw a ­ mi. W tym przy p ad k u tra d y c ja czynnie w p ływ a na k ształt ak tu aln ej ówcześnie sy tu acji politycznej, oddziałując n aw et na k ieru n k i jej ro z ­ w o ju w przyszłości.

O m ów ienie tej w łaśnie jej funkcji jest zadaniem poniższego arty k u łu , w k tô rv m będę się sta ra ł odpowiedzieć na pytanie, jakich głów nych p ro ­ blem ów dotyczyły prow adzone w czasie pow stania spory, w trak cie k tó ry ch odw oływ ano się do arg u m en tacji zaczerpniętej z tra d y c ji K onsty- t'ic ii 3 M aia. S p ró buie także zilustrow ać sposób w ykorzystyw ania tej arg u m en tacji oraz zrekonstruow ać sym boliczny w izeru nek K on sty tucji, ń k i w ytw orzyła propaganda głów nych ugrupow ań politycznych zajm u­ jących w toczonych ówcześnie dysk u sjach określone stanow isko.

Obecność tra d y c ji K onstytucji 3 M aia w życiu politycznym P ow stania L istopadow ego stanow i jeden z ciekaw szych przejaw ów ich fu n kcjon o­

w ania w badanvm okresie. W iele p rzykładów potw ierdzających żywotność tvch t^advcii d ostarczaia jego dzieje w ew nętrzne. O dw oływ anie się do dziedzictw a S ejm u W ielkiego w y stęp u je już niem al od pierw szych chw il ^o w ybuchu now stania i pojaw ia się p rzy ro zstrzyg aniu każdego w aż­ niejszego problem u politycznego. P ierw sze z nich w y niknęły już z samego fa k tu obalenia dotychczasow ego porządku oraz z b ra k u w yraźnie sfo r­ m ułow anych celów, iakie staw iała sobie insu rekcja. J e j w ybuch p ra k ty ­ cznie zniszczał podstaw y istniejącego svstem u. Poniew aż jednak spiskow cy rozpoczynaiac akcję zbrojną nie pom yśleli o zorganizow aniu politycznego k ierow nictw a, k tó re zdolne byłoby do p rzed staw ienia p ro gram u po w sta­ nia, stad w p ierw szym jego okresie pojaw iła się konieczność u sta n o ­ w ienia jakiegoś nowego porządku praw nego dla stw orzenia podstaw funkcionow ania politycznego u stro ju państw a oraz dążność do, jak to określano, ,,odgadyw ania celów rew o lu c ji” .

W ładzę, k tó ra do północy 29 listopada „leżała na b ru k u w arszaw skim ” pierw szy podjął książę K saw ery D rucki-L ubecki. G dy tylko zorientow ał się, że pow stańcy nie stw orzyli w łasnego rządu, zwołał posiedzenie R ady A dm inistracyinej. k tó ra n aty ch m iast dokooptow ała do swego składu kilka p op u larn y ch i pow ażanych w n arodzie osobistości. Rano 30 listopada R ada w y d ała odezwę w im ieniu M ikołaja I, naw ołującą do zachow ania spokoju

i p otępiającą w ydarzenia m inionej nocy. Odezwa ta w yw ołała niechęć i żvw a reak cie w śród m ieszkańców stolicy. Z zastrzeżeniam i wobec tak iej p olityki w ładz w y stąp iła m. in. g ru p a posłów p rzeb yw ających ów cześnie w W arszaw ie, k tó ra w d n iu 1 g ru d n ia zebrała się w sali sejm ow ej i postanow iła w ysłać do R ady d ep utację z propozycjam i i uw agam i posłów

(4)

co do kroków , jakie należałoby podjąć w istniejącej sy tuacji. W tych w łaśnie uw agach po raz pierw szy, jak w ynika z prasy, przyw ołano w spo­ m nienie K o n sty tu cji 3 Maja. W edług relacji Ja n a O lrycha Szanieckiego, deputow anego ok ręg u stopnickiego, sugerow ano, że „do przyw rócenia praw dziw ej Polski, należy rozw ażyć i przedsięw ziąć dw a środki: d yplo­ m atyczny i z b ro jn y ’’2. Środkiem dyplom atycznym , jaki proponow ano, m iał być ad res do cesarza, w k tó ry m godzono by się na trw ałe p rzym ierze z Rosją i przyjęcie w ładcy z rcd zin y Rom anowów, pod w arunkiem k o n sty ­ tucyjnego zabezpieczenia „przeciw w szelkim sam ow ładnościom kró la i nadużyciom rządu. Środkam i zabezpieczającym i to oboje, być by m ogło — zdaniem d ep u ta c ji m. in. — zb ieran ie się norm alne sejm u co dw a

lata, np. w dniu pam iętnym dla naro d u 3-go M aja, bez zw oływ ania poprzedniego”3. O dw oływ anie się do trad y cji 3 M aja m iało w tym p rzy ­ padku jeszcze c h a ra k te r bierny. Nie kształtow ało a k tu a ln e j sytuacji, nie było arg u m en tem w sporze politycznym . W spom nienie o dniu uch w a­

lenia K o n sty tu cji 1791 r., w powyższych okolicznościach, potw ierdza jedynie, że u trw a liła się ona w pam ięci potom nych jako w y d arzen ie godne uczczenia sym bolicznym aktem , k tó ry oddając hołd dziełu 3 M aja, jed n o ­ cześnie dzień ogłoszenia K o n sty tu cji w prow adziłby jako stałą d atę do p ra ­

k ty k i funkcjonow ania polskiego p arlam entaryzm u.

Inną już rolę pełniła tra d y c ja S ejm u C zteroletniego w d y sk usji o kom petencjach sejm u i o podstaw ach u strojow ych K rólestw a. W ty m p rzy p ad k u sta ła się on a źródłem arg u m en tó w używ an ych przez kolejnych

m ówców dla poparcia sw ych tw ierdzeń.

Na początku p o w stan ia nie ro zstrzy g n iętą pozostaw ała kw estia czy k o n sty tu c ja K rólestw a z 1015 r. nadal o bow iązuje oraz jak ie są kom ­ p eten cje sejm u, którego skład został pow ołany na jej podstaw ie jeszcze przed 29 listopada i czy może on dokonać zm iany ko n sty tu cji. W spraw ie tej w ypow iadał się na łam ach „K u riera Polskiego” z dnia 19 grudnia, W incenty Niem ojowski, gorący obrońca swobód k o n sty tu c y jn y c h w epoce przedp o w stanio w ej. Dowodził on, że „Sejm , a m ianow icie izba posels­ ka jest dziś je d y n ą w ładzą legalną, niezaprzeczoną. Izba poselska po­ siada m an d a t ludu. Jed n ak ż e Sejm obecny [tj. z 1830 r. — R. Ż.] — zdaniem W. N iem ojow skiego — jest tylko w ładzą k o n stytu ow an ą, a nie k o n sty tu ją c ą ”4. W ynika to z fak tu , że został w y b ra n y przed p o w sta­ niem, kiedy w yborcy przypuszczali, że będzie on stanow ić jed y n ie „praw a cyw ilne, k ry m in aln e, skarbow e czy organiczne” , a nie

„kar-2 P o w ie r n ik Izb. D z h l a r . la C z ł o n k ó w I z b y P o s e ls k ie j , „G azeta W a rsz a w sk a '

13 XII '030, nr 331, s. 3173— 3176; „D zien n ik W ie lk o p o ls k i" 14 XII 1830, nr 8, s. 58—50.

s T am że, zob. też Z. G o 1 b a, R o z w ó j w ł a d z K r ó l e s t w a P o l s k i e g o w o k r e s i e p o w a l a n i a l i s t o p a d o w e g o , W r o cla w 1971, s. 33— 34.

(5)

dynalne, zasadnicze, k o n sty tu c y jn e ” . Z m ian a k o n sty tu c ji jest sp raw ą o w iele pow ażniejszą, stąd ja k pisał W. N iem ojow ski „(..■] n aród przed

w yborem pełnom ocników swoich uw iadom iony być pow inien, że ich w ybiera, z w oli postanow ienia, nie ju ż p raw tylko zw yczajnych, ale p raw a p ra w ” . A uto r a rty k u łu w n io sk u je zatem , „że Sejm dzisiejszy [tj. z 1830 r. — R. Z.] nie m a praw a zupełnego zniszczenia k o n s ty tu ­ cji, przez k tó rą egzystuje. B yłoby to rozdzierać swój ty tu ł”. Co p ra w ­ d a N iem ojow ski, biorąc pod uw agę w y jątk o w e okoliczności, w jakich znalazło się K rólestw o, p rzy zn aje sejm ow i praw o w prow adzania w niej pew nych zm ian i m odyfikacji „ściągających się do postępow ania S e j­ m owego [i] w ew n ętrzn ej o rg an iz ac ji” . Je d n ak ż e zm iany te m ogłyby m ieć jed y n ie c h a ra k te r tym czasow y i w ym agałyby p o tw ierd zen ia S e j­ m u k on sty tu cy jn eg o — k tó ry to byłby dopiero w ładny uchw alić now ą u staw ę zasadniczą.

C o do z w o ła n ia ta k ie g o Sejm u — p isa ł N ie m o jo w s k i — m a m y p rzy k ła d d o m o w y . W roku 1788 z w o ła n y ta k że z o sta ł S ejm z w y c z a jn y , k tó r e g o sfera d z ia ła ln o ś c i ro z­ p rzestrzen iła się n a g le . U jrzał się on w p o ło ż e n iu i c h w ili n a jd o g o d n ie jsz e j ku re­ form ie R zęd u i pr::w k a r d y n a ln y c h i ja k ż e s c b ie p ost. pił? O to r o zsze rz y ł sw ó j m an­ dat, w e z w a w s z y naród a b y w y b ra ł d r u g ie t y le p o s łó w i d e p u to w a n y c h , i Sejm w p o d w ó jn y m sk ła d zie , u p o w a ż n ił do u c h w a le n ia u s ta w y k o n s ty tu c y jn e j. N ie p r z e ­ stał na term le z u c h w a lo n a k o n s ty tu c ję 3 m aja 1791 o d d a ł je s z c z e pod z a tw ier d z e- n e narodu na sejm ik a ; h. T a k ie h y lo u s za n o w a n ie , te g o c n o tliw e g o Sejm u, dla w o li p o w sz e c h n e j, dla u d z ic ln o śc i lu d u . F i/ у k ład c z te r o le tn ie g o S ejm u , w z n o w io n y zo sta ł za dni n a szy c h w N id erla n d a c h .

Zdaniem przyw ódcy K aliszan, w okolicznościach, w któ ry ch znalazło się K rólestw o, podobne postępow anie byłoby n ajro zsąd n iejszą drogą w y jścia z sytuacji, a w dodatku naw iązyw ałoby bezpośrednio do rodzim ych t r a ­ dycji politycznych. Kończąc om aw ianie tej kw estii W. N iem ojow ski w zyw ał czytelników : „Idźm y za wzorem dom owym , wzorowego sejm u,

k tórem u nie na próżno nazw isko W ielkiego n ad an o ”5.

W spraw ie uchw alenia now ej k o n sty tu cji w ypow iadał się też w s ty ­ czniu 1831 r. „ M erk u ry ”. Na łam ach tego pism a, anonim ow y a u to r a r ty ­ kułu, w przeciw ieństw ie do W. Niem ojowskiego, zaprzeczał dalszem u istnien iu k o n sty tu c ji z 1815 r. jako ustaw y obow iązującej.

6 P o d o b n e p o s tu la ty d o ty c z ą c e p o d w o je n ia sk ła d u iz b y p o s e ls k ie j p r z e d sta w io ­ no w m aju 1831 r., k ie d y to zn o w u m ó w io n o o zm ia n ie k o n sty tu cji i p o d ejm o w a n o p rób y p rzep ro w a d zen ia p o n o w n y ch lub u z u p e łn ia ją c y c h w y b o ró w . ,.P olak S u m ien n y plsnł: „ A le g d z ie id zie o u c h w a le n ie n o w e j k o n sty tu c ji, o w y b ó r m o n a rch y m a ją ­ c e g o g o d n ie p a n o w a ć nad k rajem p o w ra c a ją cy m do d a w n e g o s w e g o istn ie n ia , tam p otrzeb a w o li N arod u , k tó ra się o b ja w i p rzez c z ło n k ó w n o w o w y b ra ć się m a ją cy c h . N ie m oże to jed n a k u b liża ć za strz e ż o n y m w z g lęd o m i w d z ię c z n o ś c i te r a ź n ie js z y c h R e p r ez e n ta n tó w i o w s z e m n a jle p iej ż y c z e n io m N arod u o d p o w ie d z ia łb y śro d ek p o ­ d w o jen ia lic z b y p o s łó w i d e p u to w a n y c h jak to m ieliśm y za cza su Sejm u c z te r o ­ le tn ie g o [...]". T am że, 5 V 1831, nr 130, s. 147— 148.

(6)

T o c o p rzed k ilk u ty g o d n ia m i z o b a w ą ty lk o p r z y z n a w a liś m y — p isa ł — iż k o n s t y ­ tu cja n a sza p różn em je s t ty lk o s ło w e m , d ziś śm ia ło o ś w ia d c z y ć m o ż em y “.

Rodziło się zatem p y tan ie o k sz ta łt now ego u stro ju jak i się m iał w yłonić po fazie przejściow ej, w k tó rej w w y n ik u po w stania znalazło się K róles­ two. „M usi kiedyś naró d dowiedzieć się czy m a tw orzyć k o n sty tu c y jn ą m onarch ię czy rzecząpospolitą pozostać”. K w estię tę rozstrzy g n ąć po­ w in ien oczyw iście sejm . Je d n ak ż e zap y ty w ał a u to r:

(...) c z y liż S ejm d z is ie js z y ma p ra w o sta n o w ić w tak n o w y c h o k o licz n o ś cia c h ? C zy - liż d z is ie js i R ep rezen ta n c i N a ro d u są p rzez s w o ic h M a n d a tó w [sic!] u p o w a ż n ien i do k r o k ó w j a k ie p r z e d się w z ią ć m ają: c z y liż zn a ją d o s ta te c z n ie ich ż y cz en ia ? Bez w ą t­ p ie n ia n ik t z n a s d a ją c s w ą k r e sk ę na P o sła lub D e p u to w a n e g o n ie m y ś la ł, a b y w r ę c e j e g o sk ła d a ł lo s O jc z y z n y , je j g ra n ice, rząd, w y b ó r P a n u ją c e g o . S ą d ziliśm y , iż sta n o w ić b ę d z ie, o jak im n ie z n a c z n y m a r ty k u le k o d ek su lub w ie k o p o m n y m p o ­ m nik u [...] — stą d zd a n iem autora a rty k u łu — S ejm te r a ź n ie js z y [tj. z 1831 r. — R. Z.] sta n o w ić ty lk o m o że o tem c o je s t n ie o d b ic ie w te jż e c h w ili p o trzeb n em ; w s z y s tk o c o z w lo k ę c ie r p ie ć m oże, o d lo ż o n e m b y ć w in n o .

Poza stosunkiem do k o n sty tu c ji z 1815 r. poglądy i a rg u m en tacja, jak ie prezen to w ali a u to rzy obu pow yższych a rty k u łó w w sp raw ie kom petencji sejm u są identyczne. O baj w skazyw ali rów nież podobne w yjście z tej s y tu ­ acji. D ziennikarz z „M erkurego”, dla m aksym alnego skrócenia okresu tym czasow ości proponow ał bowiem:

N ie c h S ejm zg ro m a d za ć się m a ją c y n a ty c h m ia st n o w e w y b o r c z e z w o ła S ejm ik i, i a lb o w p o d w ó jn y m z a s ią d z ie sk ła d zie , tak jak za Sejm u 4 g o [sic!] le tn ie g o , alb o n ie c h m ie js c a s w e g o n o w o w y b ra n y m o d stą p i.

Do dy sk u sji nad ko m peten cjam i sejm u i praw om ocnością k o n s ty tu ­ cji wrócono jeszcze pod koniec stycznia 1831 r. Tym czasem w g ru d n iu 1830 r. i w pierw szych dniach stycznia ro k u następnego n a łam ach gazet prow adzono propagandę m ającą n a celu w zbudzenie zaufania do w ładz pow stania i do prow adzonej przez nie polityki. Szczególnie prasa k o n se rw aty w n a p op ierała rząd y d y k ta to ra gen. Jó zefa Chłopickiego, któ ­ rego po stępow anie w pełni odpow iadało jej pragnieniom . G en erał J. Chłopicki dążył do ograniczenia pow stania do legalnego upom inania się o p rzestrzeganie k o n sty tu cji. W obec uznania przez sejm w dn iu 18 g ru d ­ n ia in su rek cji za narodow ą, złożył on d y k ta tu rę w nocy z 19 na 20 grudnia. Mimo to sejm na sesji z 20 g ru d n ia opow iedział się niem al jednom yślnie za d y k ta tu rą 7. „Polak S u m ien n y ” czołowy organ k o n ser­

11 „M erkury" 12 I 1831, nr 26, s. 108— 109.

7 P rzeciw g lo s o w a ł je d y n ie p o s e ł z u g r u p o w a n ia K a lisza n T e o fil M oraw sk i, patrz: W . B o r t n o w s k i , W a l k a o c e l e p o w s t a n i a l i s t o p a d o w e g o , Łódź 1960, s. 105— 106.

(7)

w atystów z entuzjazm em przy jął tę decyzję sejm u, sesję z 20 gru dnia ok reślając jako w iekopom ną i nazyw ając ją drugim ak tem 3 m a ja 5. Przew id u jąc reakcję zagranicy na wiadomość o utrzym aniu przez sejm d y k ta tu ry pisał:

O dd ad zą p u b licy ś ci Europy s p r a w i e d i i w o ś S e j m o w i z 20 grudn ia jak u m ieli o c e n ić d z ie ło d. 3 m aja, w którym szla ch ta zrzek a ją c się sw o b ó d sw o ic h , to sa m o zrob iła na z a w sz e, co c a ły n aród k ilk a dni tem u na cza s krótk i u c h w a lił.

Pochw alano m ądrość p o djętej decyzji tw ierdząc, że

G a b in e ty [...] g d z ie a b so lu tn i w ła d a ją m ocarze [...] ujrzą w d y k ta tu r ze [...] śro d ek z a ch o w a n ia p orząd k u w śród r e w o lu c ji i ręk o jm ią dla sp o k o jn o śc i s w o ic h p a ń stw w ła sn y ch .

K rok ten m iał zatem złagodzić niechęć m ocarstw absolutnych do po l­ skiego pow stania. W tym p rzy p ad k u K o n sty tu cja 3 M aja w ystępow ała jako p u n k t odniesienia dla sesji z 20 grud nia. P orów nanie to m iało podnieść prestiż podjętej uchw ały o d y k tatu rze i przekonać czytelnika o jej słuszności. J e st to najp ro stsza próba zdyskontow ania na rzecz a k tu a ln y ch ówcześnie celów politycznych a u to ry te tu K o n sty tu cji 3 M a­ ja, w yko rzy stu jąca zw iązane z nią tra d y c je raczej w sposób em ocjo­ n aln y niż m erytoryczny.

W stosu nkach w ew n ętrzny ch poparcie dla gen. J. Chłopickiego uwidoczniło się w k ry ty c e w szelkich w ypow iedzi i sądów niepochleb­ nych d y k tatoro w i czy d y k ta tu rz e oraz żądających podjęcia rad y k aln y ch działań w celu wzm ocnienia sił i dalszego rozw oju pow stania. „Polak S u m ien n y ” zamieścił arty k u ł" będący odpowiedzią na atak i „Dziennika G w ardii H onorow ej”, k tó ry w swoim 6 n um erze oskarżał władze, że nie d ziałają zgodnie z w olą n aro d u — i że jeszcze do tej po ry — tj. w drugim m iesiącu pow stania — nie ogłosiły niepodległości.

P raw da — p isa ł „ P olak S u m ien n y" — że Rzod n ie w y s tę p u je w o d e z w a ch sw o ic h z w ie lk im w y ra zem n ie p o d le g ło ś ć , le c z m usi m ieć do te g o w a żn e p o lity c z n e p o ­ bu dk i, m o że n ie c h ce w y w o ły w a ć w ilk a z lasu ; p am ięta d o b rze o tem , że n a si p o c z c iw i p rzo d k o w ie, m ając na p a p ierze sto ty s ię c y w o jsk a , w rzask am i i pism am i o n ie p o d le g ło ś c i, w y w o ła li na s ie b ie sto ty s ię c y w o js k a r o s y js k ie g o p ie rw ej, nim się m o g li urządzić i p r z y g o to w a ć do ob ro n y .

A rgum en tacja ta w yraźnie odw oływ ała się do uchw ał S ejm u C ztero­ letniego, na k tó ry m dom agano się w łaśnie stutysięcznej arm ii. W św

iet-8 C o p o w i e o nas Europa, „P olak S u m ien n y" 20 XII 1030, nr 19, s. 73— 74.

* „P olak S u m ien n y" 11 1 1831, nr 10, s. 38— 39. A rty k u ł je s t p o d p isa n y in ic ja ­ łam i M. O.

(8)

le, w jakim fak t ten został p rzedstaw iony m iał on stanow ić przykład, w jak i sposób nierozsądny zapał może doprow adzić do niep rzem yśla­ n ych kroków i podejm ow ania nierealn y ch decyzji. Taką wTłaśnie o k aza­ ła się bowiem decyzja S ejm u C zteroletniego w spraw ie auk cji w ojska. Ja k to jednak w dyskusjach politycznych byw a, ten sam fak t zaczerp­ n ięty z tra d y c ji h istorycznej, różnie in te rp re to w a n y , może stanow ić a rg u m e n t dla popierania ten d en cji przeciw nych. T ak było rów nież w o m aw ianym przypad k u. P rzypom nienie zakończonego fiaskiem posu­ nięcia w ypływ ającego z chęci jak najszybszego i jak najw iększego wzm ocnienia siły m ilita rn e j k raju , jak wolno przypuszczać, w założe­ niach a u to ra m iało doprow adzić do ostudzenia em ocji patrio tyczny ch i zm niejszenia nacisku na rząd opinii publicznej, k tó ra dom agała się od w ładz podjęcia bardziej zdecydow anego działania. Tym czasem , jak się okazuje, ten sam fakt, tj. niepow odzenie w ysiłków zm ierzających do realizacji uchw ały S ejm u C zteroletniego, stał się także argu m en tem sk łaniającym do energiczniejszych działań w celu sform ow ania nowego w ojska w czasie P ow stania Listopadow ego, a co w ięcej dodaw ał w iary w, m ożliw ości org an izacy jn e K ró lestw a i nadziei, że ty m 1 razem o sią­ gnięte efek ty zgodne będą z oczekiw aniam i. W iara tak a przeb ija z n a ­ desłanego do red a k c ji „M erkurego” a rty k u łu pod ty tu łem C zem jest te ­

raźniejsze powstanie w porównaniu z rewolucją 1794? A utor tego a r ty ­

ku łu przypom ina:

Za k o n s ty tu c y jn e g o Sejm u c a ły naród, j e s z c z e 12 m ilio n ó w lu d n o śc i lic z ą c y z Litw ą, P od u lem , W o ły n ie m i U k rainą, w cią g u d w ó ch lat 100.000 w o js k a u c h w a lo n e g o w y ­ s ta w ić n ie m ógł, a tera z w cią g u trzech ty g o d n i o 30.000 r e g u la r n e g o ż o łn ie r za w o j ­ sk o p o m n o ży ło s ię i n ie za d łu g o p r z y łą c z y s ię d o n ie g o k ilk a n a ś c ie ty s ię c y le k k ie j ja zd y , i k ilk a d z ie s ią t t y s i ę .y ru ch o m ej g w a rd ii zb rojn ej w k o s y , i g ro źn ej p o śró d r eg u la r n y c h z a s tę p ó w 10.

W ypowiedź tę m ożna uznać za propagandę m aksym alnego rozw oju siły zbrojnej, czem u jak skądinąd w iadom o gen. J. C hłopicki był przeciw ny. Takie postępow anie d y k tato ra prow adziło oczywiście do sprzeciw ów opinii publicznej.

Pierw sza znaczniejsza fala oburzenia na opieszałość działania władz m iała m iejsce na początku stycznia w zw iązku z wciąż n iezrealizow a­ ny m żądaniem u k aran ia zdrajców . J a k podaje W ładysław B ortnow ski

N a ro g a ch u lic p r z y le p ia n o k artk i z „ o b ja w ien io m o p in ii w z g lę d e m o só b , k tó r e o ta cza p og a rd a p u b liczna" . U s u w a n ie ty c h „ k a rtelu szy " n a p o ty k a ło opór, sta w a ło się p r z y cz y n ą z b ie g o w is k i w r o g ich w y s tą p ie ń p r z ec iw k o p o lic ji11.

15 „M erkury" 30 XII 1830, nr 13, s. 51— 52.

“ B o r t n o w s k i , op. cli., s. 118. W k o ń cu gru d n ia B o n a w en tu ra N ie m o ­ jo w s k i ja k o z a stęp ca m inistra sp r a w ie d liw o ś c i z g ło s ił p od n a c isk ie m o p in ii p u b lic z ­ ki

(9)

W tedy to p rasa lew icow a p rzy po m niała los tych, k tórzy ośm ielili się zdradzić K o n sty tu cję 3 M aja i przystąpić do Targow icy. Dla pokazania, że k a ra za podobny czyn dosięga i tych, k tórzy p iastu ją w ysckie god­ ności i stanow iska, a o ile zaw iedli zaufanie społeczeństw a, w yroki na nich będą tym surow sze, im w yższy urząd spraw ow ali, w ybrano dosyć d rasty czn y przyk ład biskupa chełm sko-lubelskiego W ojciecha S k arszew ­ skiego.

[...] w y k o n a w s z y na u tr z y m a n ie K o n sty tu cji 3 g o M aja, i ob ron ę jej p r z y s ię g ę , do sp isk u ta r g o w ic k ie g o na k o n sy lia rz a w c isn ą ł się; ta m że p r z ec iw n ie na z n isz c z e n ie k o n s ty tu c ji do narodu c a łe g o p r z y jęte j, p o w tó rn ą p r z y się g ę b e z c z e ln ie w y k o n a ł, (...) u w ie lb ia ją c d z ie ło p o c z ą tk o w e g o sp isk u ta r g o w ic k ie g o , b e z w s ty d n ie w y c h w a la ć , a sejm k o n s ty tu c y jn y le g a ln y w r e la c y i sw ej o c h y d n ie w y s ta w ia ć w a ż y ł się [...]. A d a le j idąc za o b c e j in try g i p r z ew o d n ic tw em , do n o w o w ło ż o n y c h na kraj k ajd an, i b e z w sty d n e j n ie w o li p o d p isu ją c sz k a r a d n y z M o sk w ą a lia n s, naród w o ln y i n ig d y n ie p o d le g ły [ s ie i] , jak g d y b y w h o łd o w n ic z y z m ien ił i sw y m c zy n em p r z y ło ż y ł się (...)

Po w yliczeniu dalszych win podsądnego d e k re t konkludow ał:

Sąd k r y m in a ln y w o js k o w y u w a ża ją c , jak naród w o ln y u fn ie śle p o lo s sw ó j i O jcz y zn y sen a to ro m p o w ierza , a p r z es tę p s tw a ich w y ś le d z o n e 1 ja w n e, tym m o c n ie js z e ze s o b i u k a ra n ie p o cią g a ją ; p rzeto w in n y m i z d o w o d ó w p r zek o n a n y m o zd rad ę O jc z y z n y k s ię ­ dza W o jc ie c h a S k a r s z e w s k ie g o , b y ć u z n a je (...) na k a rę śm ierci p rzez sz u b ie n ic ę p u ­ b licz n ą sta n o w i ( ...l1*.

D ek ret w sp raw ie biskupa W. Skarszew skiego ogłoszono w 1 n r „Tan- deciarza” . To sam o pism o w ydrukow ało także saty ry czn y A fisz na bene-

fis Szczęsnego Potockiego — jednego z głów nych targow iczan13. T ra d y ­

cja K o n sty tu cji 3 M aja w tym p rzy pad k u okazała się pom ocna w w y ­ a rty k u ło w a n iu w łasnych żądań pod adresem w ładz i w y w ieraniu p ro­ pagandow ego n acisku w k ieru n k u ich realizacji.

W tej atm osferze popularność gen. J. Chłopickiego topniała szybko, a z nią razem zaufanie do d y k ta tu ry jako form y rządu. Ponow ną ak tyw ność w ykazyw ali byli członkow ie T ow arzystw a Patriotycznego, zlikw idow anego jeszcze na początku g ru d n ia 1830 r. W organach p r a ­ sow ych zw iązanych z tym środow iskiem p ojaw iały się coraz częściej

n ej w n io s e k o p o w o ła n ie k o m isji d o rozp atrzen ia sp ra w o sk a rż o n y c h o s z p ie g o ­ stw o . N a r a ził się tym g en . J. C h ło p ick ie m u , z m u siło to jed n a k R adę N a c z e ln ą N a ­ r o d o w ą do p o w o ła n ia K om isji R o zp o zn a w czej. T e n ż e , U d z ia ł „K a iis za n " w e w ł a ­

d z a c h p o w s t a n i a l i s t o p a d o w e g o , [w:J O sie m n a śc ie w i e k ó w K a lis z a , t. III, K alisz 1962, s. 241.

, ł „T and eciarz" 21 I 1831, nr 1, s. 6 — 11. W ty m że sa m y m n u m erze w y d r u k o ­ w a n o u w ia d o m ie n ie o z a m ia n ie z p o le c e n ia N a c z e ln ik a w y ro k u śm ierci na b isk u p a W o jc ie c h a S k a r s z e w s k ie g o na „ w ie c z n e w ię zie n ie" , a b y „ o k a za ć, ż e naród w o ln y , an i żad n ej r e lig ii n ie p r z eśla d u je , ani krw i zd r a jcó w , g d y są lu d źm i, c h c iw y n ie jest".

(10)

a rty k u ły w yrażające ra d y k a ln e opinie. P róbę złagodzenia tych n astro jó w podjął „ K u rie r P olsk i” d ru k u ją c 17 stycznia a rty k u ł L eonarda Chodźki pod ty tu łem In te n c je u . A u to r zauw ażał w nim, że „są pośród nas tacy, k tórzy przejęci św iętym zapałem m iłości ojczyzny” chcieliby, aby w ła ­ dze pod jęły zdecydow ane działania zry w ające z obalonym porządkiem i otw arcie ogłosiły w alkę o pełną niepodległość. Zdaniem L. Chodźki, nie dostrzegając złożoności sy tu a c ji „zapom inają [oni — R. Ż.] o pozo­ stający ch jeszcze do zw alczania trudnościach; dla nich w szystko jest zanadto powolne, w zapale swoim w szystko i w szystkich k tórzy zdania ich nie dzielą, podają w nieufność”. Co p raw da a u to r przyznaw ał, że k ieru ją nim i dobre intencje, ale jednocześnie przytaczał szereg p rz y ­ kładów z przeszłości, kiedy to szlachetne pobudki sprow adziły w efekcie tragiczny w sk u tk ach finał.

C z ter o letn i sejm — pisa! — p o d n o si n a d zie ję, le c z obok t e g o ja k a ż p r z ew lo k ą w d z ia ­ łaniu, jak a s ła b o ś ć p r z e c iw k o n ie ch ętn y m ! C zas z e s z e d ł na rozp raw ach , n ie p r z y ­ ja c ie l w k ro c zy ł i na w p ó lr o z p o c z ę te u s iło w a n ia z n isz c z y ł (...J.

S tąd zdaniem a u to ra k ry ty k a postępow ania w ładz jest nierozsądna. Sprow adza ona jedynie „rozdw ojenie um ysłów [które — R. Z.] sił nie w zm aga, a dom owe ro zterk i o d rętw ia ją w szystkich i obce w danie się sprow adzić m og ą”. J e s t to niew ątpliw ie aluzja do osiem nastow iecznej historii Polski. K o n serw aty w n i publicyści często w yko rzysty w ali ten arg u m en t, n aw ołując do jedności i ufności w słuszność polityki władz. Ja k tw ierdzi W ładysław Z ajew ski

Praw ica zrę cz n ie d y s k o n to w a ła u k u ty d og m a t, że p o d zia ł „na partie" d o p ro w a d ził w XVIII w ie k u P o lsk ę do z g u b y ls.

Mimo prób obrony linii postępow ania władz, jakie podejm ow ała p ra ­ sa, d y k ta tu ra jako form a rządu nie u trzy m ała się. Wobec pow rotu z P e te rsb u rg a posła Ja n a Jezierskiego, k tó ry przyw iózł wiadomość o d e ­ fin ity w n y m fiasku polityki układów , gen. J. C hłopicki złożył 18 sty cz­ nia urząd i przestał być d y k tato rem . Znow u a k tu a ln a zatem stała się sp raw a ustalenia podstaw p raw n y ch funkcjonow ania w ładz. P rzede w szystkim zajęto się kw estią in icjaty w y ustaw odaw czej i procedurą uchw alania now ych praw . Uchw ała sejm u dotycząca „sposobu początko­ w ania, d y skutow ania i przyjm ow ania p ro je k tó w ” podjęta została na se­ sji w d niu 22 stycznia. Poprzedziła ją ożyw iona dyskusja, podczas k tó ­ re j ponow nie w y pły n ął problem , czy k o n sty tu c ja z 1815 r. nadal

obo-14 „K urier P o ls k i” 17 I 1831, nr 394, s. 36— 38.

15 W , Z a j e w s k i , W a l k i w e w n ę t r z n e u g r u p o w a ń p o l i t y c z n y c h w p o w s t a n i u U s lo p a c l o w y m 1830 1831, G d ań sk 1907, s. 56.

(11)

w iązuje czy nie. Legalność tej k o n sty tu c ji kw estionow ał i odrzucał ją jako nieobow iązującą poseł pow iatu konieckiego Rom an Sołtyk. Na w spom nianej sesji sejm ow ej mówił:

O sta tn ie p ra w o z a sa d n ic z e b y ła K o n sty tu cja 3 M aja, w s z y s tk ie o d m ia n y p o n iej z a sz łe u w a ża m za n ie le g a ln e 10.

O pinia ta spotkała się jednak ze sprzeciw em innych posłów. Jak podaje „G azeta W arszaw ska”,

Z w ie rk o w sk i o b r a d o w a n ie na form ie praw , na k o n s ty tu c y i op a rte u w a ża za n ajroz- s ą d n ie y s z e , o św ia d cz a na z d a n ie S o lty k a , c o d o K o n sty tu c y i 3go M aja, ż e ta je st n ie s to s o w n a 17.

Sam zresztą R. Sołtyk przyznał, że „obalać jedn ak w szystkiego nie m oż­ na, gdyż tak działając w pad lib y śm y w nieskończoną sprzeczność” 18. Ta w y m ian a zdań św iadczy jed nak o tym , że spraw a obow iązyw ania K o n ­ sty tu c ji 3 M aja w czasie P ow stania Listopadow ego m ogła stać się p rze d ­ m iotem d y sk usji na forum sejm u, co jest najlepszym m iernikiem , jak silna była zw iązana z nią trad y cja.

N ajw iększe ko n tro w ersje w yw ołał jednak a rty k u ł 2 om aw ianego pro jek tu , przew idujący, że p ro je k t każdego nowego praw a uchw alony będzie oddzielnie, n a jp ie rw w izbie poselskiej, a potem w senacie. O ile w obu izbach zostałby p rzy ję ty , n a b ie rałb y m ocy obow iązującej. Taka p ro ced u ra um ożliw iałaby sk u teczn e opóźnianie uchw ał izby poselskiej przez b ardziej k o n serw aty w n y senat. Budziło to oczywiście sprzeciw y rad y k a ln y ch posłów, k tó rzy dom agali się, aby uchw ały dotyczące n o ­ w ych p raw zapadały w izbach połączonych. Na poparcie tego żądania sięgano po a rg u m e n ty do tra d y c ji S ejm u Czteroletniego. P rz em a w iają ­ cy w tej spraw ie R. S ołtyk mówił:

N a c o jed n a k praw n a jś w ię ts z y c h o d s tę p o w a ć S e n a to w i, jak g o o b ierzem y , w t e n ­ cza s o d d z ie lim y mu w ła d z ę , teraz za ś od d o w o ln o ś c i b y łe g o rządu s k ła d a ją c y się, n ie m o że b y ć u w a ż a n y za r ep r e ze n ta c y ją N arod u , b o m y ty lk o |tj. izb a p o s e l­ sk a — R. Ż.) je s te ś m y R ep rezen ta n ta m i N arod u . P o la k c zu je, że w in ie n w r ó cić się do p r z es zło śc i, a le k o n s ty tu c y ja z d. 3 M aja r. 1791 n ie da się z a s to s o w a ć i w s z y s tk im d zia ła n io m w ie k u 19 c h y b ia , n a le ż y jed n a k p rzy ją ć form ę w k o n fe- d e r a cy i, b o tak o b ra d o w a li p r z o d k o w ie 1“.

J e s t to odw ołanie się do postępow ania S ejm u W ielkiego, k tó ry

skon-18 D ia r iu s z S e j m u z r. 1830— 1831, t. I, w y d . M. R o s t w o r o w s k i , K rak ów 1907, s. 119.

17 „G azeta W a rsza w sk a " 25 1 1831, nr 24, s. 191— 195. 1B D ia r iu s z Sejm u..., t. I, s. 119.

(12)

federow ał się o b rad u jąc w izbach połączonych i podejm ując uchw ały większością głosów. T rad y cję tego sejm u przyw ołano jeszcze raz na tej sam ej sesji w dniu 22 stycznia. G dy doszło do głosow ania nad d y sk u to ­ w anym p ro jektem , m arszałek W ładysław O strow ski zapytał izbę: „[...] czyli w otow ać przez pow stan ie lub w o to w an ie”. N a co poseł pow iatu lu ­ belskiego K alik st M orozewicz „żądał w otow ania w przód na szczegół, po­ tem na ogół”. Sprzeciw ił się tem u jed n ak d eputow any okręgu au gu stow ­ skiego J a k u b K lim ontow icz tw ierdząc, że „cząstkow e w otow anie czas zabiera, a na Sejm ie czteroletn im rozpraw iano o guzikach, ostrogach, form ie m u n d u ró w i po pół ro k u nad jed n ym przedm iotem traw io n o”20. Na pow yższym przykładzie w idać, że tra d y c ja 3 Maju kształtow ała też codzienną procedurę obrad pow stańczego p arlam en tu . O statecznie sejm zm ienił 2 a rt. proponow anego p ro je k tu p raw a i uchw alił je w b rzm ie­ n iu zobow iązującym obie izby do w spólnych o b ra d 21.

Decyzja sejm u p odjęta na sesji w dniu 22 stycznia była jednym z aktów n o rm u jący ch p raw n e zasady funkcjonow ania u stro ju państw a w w a ru n k ach trw ającego pow stania. K w estią, k tó ra także m usiała być ro zstrzyg n ięta w najbliższym czasie był stosunek pow stania do osoby M ikołaja I form alnie nadal panującego w Polsce. O pinia społeczna co­ raz n atarczyw iej dom agała się uchw alenia przez sejm a k tu detronizacji. W przeddzień realizacji tego żądania w „N ow ej Polsce” ukazał się a rty k u ł członka Tow arzystw a P atriotycznego Józefata Bolesława O stro w ­ skiego, w k tó ry m a u to r gw ałtow nie atak ow ał sejm za zwłokę i ociąga­ nie się w „p rzystąpien iu do rew o lu c ji”22. Głosił, że „rew olucja 29 listo ­ pada odsunęła d ynastię Rom anowów , w yw róciła k o n sty tu c ję 1815,

гп T am że, s. 94— 95. P o d o b n ej a rg u m en ta cji u ż y to na s e s ji w dn iu 27 sty c z n i* 1831 r., k ie d y p o s e ’ v e p n Ś w in ia rsk i dom.:,gał s ię p o z w o le n ia na c z y ta n ie sw y ch u w a g do p ro jek tu p r e w a o R ząd zie N a r o d o w y m . S p rzeciw ili się tem u p o s ło w ie T eo d o r J a sie ń sk i, Jan L a d ó th o w ki, K sa w e r y N ie s io ło w s k i i Jan N e p o m u ce n Roz- tw o r o w s k i p rzy p o m in a ją c „o sk u tk a ch c z te r o le tn ie g o Sejm u , na k tó ry m p o d w ie g o d z in y n ie p o tr ze b n e m o w y c z y ta n o 1'. Izba /g o d z iła się, „że n ie w o ln o d y s k u s y i z pism a czy ta ć" . „P olak Sum icnr.y", 31 I 1811, nr 34, s. /133. Patrz też A . Z i e ­ l i ń s k i , P u b l i c y s t y k a prc .sow a p o w s t a n i a l i s t o p a d o w e g o — p o g l ą d y i ciążenia,

„P race P o lo n is ty cz n e " 1961, ser. X V II, s. 95.

41 K w e stię tę o m a w ia ją in. in.: B o r t n o w s k i , W a l k a o cele.., s. 144; G o l b a ,

R o z w ó j w ładz... , s. 94— SG; W . R o s t о с к i, E l e m e n t y p o s t ę p o w e w i d e o l o g i i p o l i ­

t y c z n e j i w u s tr o j u p o w s t a n i a l i s t o p a d o w e g o , „ C z a so p ism o P ra w n o -H isto ry czn e" 1955,

t. VII, z. 2, s. 18?— 19?; Z a j e w s к i, W a l k i w e w n ę tr z n e . .. , s. 96. U rh w a ła p r z y ­

zn a w a ła se jm o w i m o żn o ść sta n o w ie n ia praw i w y b o ru rządu, c z ę ś c io w o z a c h o w y ­ w a ła o d r ę b n o ść izb, a ie w ie le sp raw m ia n o ro zp a tr y w a ć w irb ach p o łą c z o n y c h . T a k ­ że w ra zie r ó ż n ic y zdań izb y m ia ły łą c z y ć się i r o zs tr z y g a ć w ię k s z o ś c ią g ło só w . U c h w a ła ta b y ła zm ian ą k o n s ty tu c ji z 1815 r.

(13)

w szystkie nasze polityczne stosunki w ew nętrzne, zew nętrzne, zap ro w a­ dzone przez an tyn aro d ow y rząd m oskiew ski” .

A rty k u ł n ap isany został w y raźn ie w duchu republikańskim i re ­ w olucyjnym . A utor stw ierdzał m. in.:

s y s tem k o n s ty tu c y jn y c h rz d ó w o d n ió sł sta n o w c z e z w y c ię s tw o , ża b o s k ie praw a 1 r ó ló w (...) no z a w sz e u p a d ły [...], (że) za sa d a m on a r ch iczn a , pod form ą rojn- lizir.u i p raw b o s k ic h (...) z u p e łn ie zn ik a przed p r zew a żn y m w p ły w e m z a sa d y ludu która, pod form ą k o n sty tu c ji r ep r e z e n ta c y jn y c h rządów , p rzy zn a ją c lu d o w i p o c z ą ­ tek w s z e lk ie j w ła d z y , za ręrza s to p n io w e r o z s ze rz e n ie lib er a ln y c h wyobr<;ż?ń, c i; g ! e z m ia n y i k o le jn e u s a m o w c łn ie n ie w s z y s tk i' h s ta n ó w to w a r zy stw a .

Zdaniem J. B. O strow skiego był to proces pow szechny w ówczesnej Europie, a zatem i Polska pow inna iść w tym k ieru n k u , tym bardziej, że jak pisał dalej

M am y k o n s ty tu c y jn e d z ie je (...). N ie z a g a s ły w serca ch n a szy ch sp a m n ien ia w o l­ n o ś ci i sw o b ó d p rzez n a s z y c h w y p ie lę g n o w a n e p rzod k ów . R ów n o ś -, w o ln o ś ć , m i­ ło ść n ie p o d le g ło ś c i, są n a szy m d o m o w y m d zied zic tw o m . P rz ew a g ę sta n u s z la c h e c k ie ­ g o o b a liła k o n s ty lu c ja 3 m aja.

N astępne k o n sty tu c je przyniosły k olejne refo rm y społeczne i zapew ne ustaw odaw stw o polskie dalej rozw ijałoby się w tym kieru n k u , gdyby nie obcy „w pływ , k tó ry dotąd ta k fata ln ie tłum ił ro zkw itanie naszej

politycznej potęgi i naszego ko n sty tu cy jn ego życia”.

A rty k u ł ten dotknął dwóch najw ażniejszych kw estii, wokół których toczyła się dy skusja przez cały okres trw an ia pow stania. Są nim i d y ­ lem aty — czy przyszłe państw o polskie m a być m onarchią czy re p u ­ bliką23 oraz czy trw ające pow stanie ma pozostać „rew olucją n aro do w ą”, czy też należy je przekształcić w „rew olucję socjaln ą”. A rgum en tacja zaczerpnięta z trad y cji K o n sty tu cji 3 M aja po ra z pierw szy pojaw iła się w kontekście d yskusji o ideologicznych podstaw ach u stro ju poli­

21 W sp r a w ie in terp re ta cji u s tr o jo w e g o w y d ź w ię k u aktu d e tro n iza cji oraz w k w e s tii rew o lu cji s o c ja ln e j p atiz: W . B o r t n o w s k i , U w a g i na d ,,U w a g a m i o c e l a c h p o w s t a n i e l i s t o p a d o w e g o " , „ P r z e g k d H isto ry c zn y " 196?, z. 2, s. 392. T e n ­

ż e , W/olka o cele..., s. 150— 151, J. D u t k i e w i c z , Ew o!u "ja l e w i c y w p o w s t a n i u

l i s t o p a d o w y m , „ P rzeg lcd h is to r y c z n y " 1956, Z e s z y t s p e c j a l n y z e p o k i M i c k i e w i c z a , s. 49; t e n ż e , W o d p o w i e d z i d r o w i R o s l o c k ie m u , „C za so p ism o P ra w n o -H isto ry cz- ne" 1958, t. X, z. 1, s. 250; t e n ż e , Z b a d a ń na d t e r m i n o l o g i ą p u b l i c y s t y k i p o ­ w s i a d a li > tc p u d o w e g o , „ Z e sz y ty N a u k o w e U n iw e r sy te tu Ł ód zk iego" 1959, ser. I, Łódź, z. 12, s. 121— 122; J. D u t k i e w i c z , W. Z a j e w s k i , O n i e k t ó r y c h a s p e k ­ t a c h p o s t ę p o w e g o nu rtu i d e o l o g i c z n e g o w p o w s t a n i u l i s t o p a d o w y m , „C za so p ism o

P raw n o-M istoryczn e" 1957, t. IX, z. 1, s. 301; R o s t о с к i, op. cit., s. 192; W . Z a ­ j e w s k i , U w a g i o c ela ch P o w s t a n i a l i s t o p a d o w e g o , „P rzegląd H isto ry czn y " 1961,

z. 2, s. 358; t e n ż e , U w a g i na d p r o g r a m e m i d e o l o g i c z n y m l e w i c y p o w s t a ń c z e j 1830— 1831, „ G d a ń sk ie Z e s z y ty H u m a n is ty c z n e ’ 1065, H isto ria , z. 5, s. 9— 39.

(14)

tycznego i dyskontow ana była na rzecz republikanizm u. Oczywiście a r t y ­ k uł w y d ruk ow an y 24 stycznia m iał też k o n k re tn y cel polityczny, k tó ­ ry m było doprow adzenie do detronizacji M ikołaja I, niem niej jednak w yróżnia się na tle dotychczas przytaczany ch w zm ianek o w y k o rzy sty ­ w aniu tra d y c ji K o n sty tu cji 3 M aja w sporach politycznych. Do tej pory w ystępow ały one jedynie w dy skusjach o form ach i procedurze obrad sejm ow ych czy przy rozw iązyw aniu doraźnych problem ów politycznych. Tym razem K o n sty tu cja 3 M aja została uznana za źródło trad y cji r e ­ publikańskich, co w p rzy pad k u upow szechnienia się tej in te rp re ta c ji rzutow ałoby na całokształt kształtującego się ustroju.

Sejm , uchw alając ak t detronizacji 25 stycznia, a następnie pow ołując Rząd N arodow y na m ocy praw a postanow ionego 29 stycznia, w zasa­ dzie rozstrzygnął n ajb ard ziej niecierpiące zwłoki problem y. Poniew aż władze pow stania zostały ustanow ione, m arszałek sejm u W. O strow ski w ysunął 3 lutego propozycję zalim itow ania sejm u i w yb ran ia dep utacji zastępczej. D ałoby to rządow i w iększą swobodę działania bez obaw y k ry ty k i ze stro n y izb. Je d n ak sejm pragnąc zachować kontrolę nad bie żącą polityką odrzucił tę propozycję. Uchw ała o rządzie pozostaw iała sejm ow i bardzo znaczną część w ładzy w ykonaw czej, stąd deputow any okręgu stopnickiego J. O. Szaniecki p ro te stu ją c przeciw lim icie sejm u mówił:

N a d a w s z y so b ie a tr y b u c y jo w y p o w ia d a n ia w o jn y , r a ty fik a c y i tra k ta tó w itp. S ejm m usi b y ć n ie u s ta ją c y 84.

Dalej zaś, odw ołując się do historii, stw ierdził:

G d y b y lim ita se jm u w 1792 r. n ie by!a n a sta p iła król m ia łb y s ię b y ł o c o o p rzeć, n ie b y ło b y sejm u g r o d z ie ń s k ie g o i rozbioru P o lsk i [...]*5.

I tym razem arg u m e n t zaczerpnięty z epoki o b rad S ejm u W ielkiego okazał się pom ocny w w yborze drogi postęp o w ania w 1831 r. O statecz­ nie 19 lutego sejm uznał się za n ieu sta ją c y 20.

Nie tylko w dyskusjach n a forum sejm ow ym odw oływ ano się do dziedzictw a historycznego zw iązanego z K o n sty tu cją 3 M aja. Uwolniona od cenzury prasa, szeroko u d ostępn iała sw e łam y dla publicznej w y m ia­

n y zdań w spraw ach, k tó re jej czytelnicy uznaw ali za ważne.

Równo-84 „ P olak S u m ien n y " 4 11 1831, nr 40.

85 Tam że. P odobn ą o p in ię w y r a ż o n o na łam ach „ D zien n ik a W ie lk o p o ls k ie g o " w grudn iu 1830 r. J e sz c z e p rzed zeb ran iem się se jm u o str ze g a n o p o s łó w , ż e „D ziś jak k ażdem u P o la k o w i zbroić się i w a lc z y ć , tak p o sło w i b y ć m ądrym je s t c ię ż k ie p raw o. Sejm k o n s ty tu c y jn y p rzez sw ą lim ilę w roku 1791 zg u b ił P o ls k ę ”. „D zien nik W ie lk o p o ls k i" 15 XII 1830, nr 9, s. 66.

(15)

legie z o bradam i sejm u nad kw estiam i ustrojow ym i na szpaltach gazet toczyła się d y sk u sja nad form am i, jak ie pow inny zostać n ad an e po­ w stańczym instytucjom . W zorów ich funk cjo no w ania szukano w łaśnie w rodzim ej trad y cji historycznej. Anonim owy a u to r a rty k u łu zam iesz­ czonego w „ M erk u ry m ” d n ia 15 stycznia dziw ił się, iż „w isdocle tale m ało naśladu jem y daw nej Polski zw yczaje i urządzen ia”27, sugerując, że w ów czesnych w aru n kach , w jakich znajdow ało się K rólestw o n a j­ odpow iedniejszym system em ad m in istracy jn y m byłyby „K om isje cyw il- no-w ojskow e 4-ro letniego S ejm u ” . Za najpożyteczniejszy z daw nych zw yczajów politycznych a u to r uznał konfederacje. Dowodził, że tę w łaś­ nie drogę należy obrać przy przy jm ow an iu do pow stania p rzedstaw i­ cieli ziem zabranych. Z apew ni to im swobodę w yboru łączenia się z w a l­ czącym K rólestw em lub pozostania n e u tra ln y m i, a lto w ie m jak tw ierdził „dobrow olnego zw iązku im trzeba, nie narzuconego w yb o ru ” . P rz y p o ­ m inał, że w n a jtru d n ie jsz y c h dla n aro du chw ilach zawsze zaw iązyw ano konfed eracje „[...] kiedy obawa rozdw ojenia zdań — pisał — i g w a ł­ tow ne O jczyzny potrzeby stanow czych w ym agały obrad, Sejm cztero­ letn i pod k on fed eracją zaw iązany został”. J a k w idać z powyższego p rzy ­ kładu, tra d y c ja K o nstytu cji 3 M aja była obecna zarów no w dyskusjach politycznych prow adzonych na forum sejm ow ym , gdzie zapadały w ią­ żące decyzje o znacznym ciężarze gatu n k ow ym i pow ażnym w pływ ie na dalszy rozw ój pow stania, jak i w publicznej w ym ianie zdań i po­ glądów, nie zawsze tra fn y ch a czasem w ręcz dowodzących niekom pe­ tencji ich autorów , ale św iadczących o szerokim zainteresow aniu opinii publicznej bieżącym i sp raw am i życia politycznego o raz dobrej znajo­ mości w ydarzeń z lat 1788— 1792, k tó rą um iano w ykorzystyw ać w k o n ­ stru o w a n iu sw ych publicznych w ystąp ień.

A kt d etronizacji z 25 stycznia, a następnie uchw ała o rządzie z 29 stycznia i o przysiędze z 8 lutego 1831 r.28, zam ykają pierw szy etap tw orzenia się now ych zasad ustrojow ych w okresie pow stania. Uwaga sejm u i społeczeństw a zaczęła koncentrow ać się na w ojnie, k tóra zbli­ żała się do granic K rólestw a w raz z nadciągającą arm ią feldm arszałka Iw ana Dybicza.

N astępn ą spraw ą, k tó ra w yw ołała ożyw ioną dy skusję i poruszyła opinię publiczną, była kw estia w łościańska rozp atry w an a przez sejm w m arcu i kw ietniu 1831 г., a przyciągająca pióra publicystów niem al od początku pow stania. Nie będzie błędem stw ierdzenie, że wszyscy dostrzegali wagę tego problem u i konieczność jego rozw iązania, je d n a k ­ że uzgodnienie sposobu, w jaki to należało uczynić, przew yższało zdol­

n „M erkury" 15 I 1831, nr 29, s. 120—-121.

(16)

ności sejm u z la t 1830— 1831. P rezen tow an ie stanow isk, jakie różne ugrupow ania polityczne zajm ow ały w tej sp raw ie oraz szczegółowe om a­ w ianie zw iązanych z nią sporów nie należy do tem atu niniejszego o p ra ­ cowania. U znając, że była ona ówcześnie jednym z kluczow ych zagad­ nień o dużym znaczeniu społecznym , politycznym i ekonom icznym , p rzedstaw ię jedynie te frag m en ty dotyczącej jej dyskusji, k tó re w spo­ sób w yraźn y odw oływ ały się do tra d y c ji K o n stytucji 3 M aja.

R ozpatrując postanow ienia a rt. 4 U staw y R ządow ej z 1791 r. pod ty tu łem Chłopi włościanie przede w szystkim podkreślano postępow y c h a ­ ra k te r zapoczątkow anych nim przem ian. W Odezwie do ludu niemiec-

kiecjo z 15 stycznia 1831 r. dziennik „ M erk u ry ” pisał:

N a p a m iętn y m c zte ro le tn im S e jm ie szla ch ta p o lsk a r e s z c ie e u r o p e jsk ie j sz la c h ty d ala ś w ie tn y p rzy k ła d . W c h o d z ą c w p o trzeb y o św ia ty , w ło ś c ia n sw o ic h u znała w o l- nom i, u zn a ła rów n em i w o b liczu p raw a w s z y s tk ic h m ie s z k a ń c ó w K ró lestw a P o ls k ie ­ go, 1 dała im r ó w n y u d zia ł w r e p r e z e n ta c y i n a r o d o w e j50.

W powyższym cytacie m niej istotna jest zgodność prezentow anych tw ierdzeń z literą K o n sty tu cji 3 M aja, k tó ra biorąc w ło śc a n pod opiekę państw a nie zapew niała im w cale wolności osobistej ani nie zrów nyw ała ich w p raw ach z iregztą m ieszkańców K ró lestw a Polskiego, a już na pewno nie przyznaw ała im rów nego udziału w „rep rezen tacji naro d o ­ w e j” . N ajw ażniejsze, że sw ym i postanow ieniam i dała „św ietny p rz y ­ k ła d ” do naśladow ania, gdyż „wychodząc z potrzeby o św iaty ” dopro­ w adziła do postępow ych i koniecznych zmian.

Stosunek do sp raw y chłopskiej pozostał m iernikiem postępowości także w czasach P ow stania Listopadow ego, a poniew aż „ośw iata” od czasu uchw alenia K o n sty tu cji 3 M aja posunęła się naprzód, poglądy, k tó re w ro ku 1791 uznaw ano za ra d y k a ln e w 1831 nosiły już c h a ra k te r sk ra jn ie k o n serw atyw ny. Zniesienie poddaństw a było na teren ie K ró ­ lestw a Polskiego k w estią n iea k tu aln ą już od 1807 r. W okresie po w sta­ nia najw iększe em ocje budziła spraw a zniesienia pańszczyzny. P ojaw iał się także p o stu lat nadania chłopom pew nej form y w łasności ziemi, ale otw arcie o przeprow adzeniu powszechnego uw łaszczenia mówiono n ie­

śm iało i rzadko.

Spraw ą w łościańską sejm zajął się dopiero w m arcu 1831 r. O b ra ­ dow ał on w tedy w izbach połączonych z ra c ji m ałej ilości posłów z n a j­ dujący ch się w W arszaw ie. Część z nich opuściła bowiem stolicę w o k re ­ sie, gdy zbliżała się do n iej anmia I. Dybicza. D nia 3 m arca m in iste r A lojzy B iernacki p rzedstaw ił kom isjom rządow y p ro je k t reform y,

ss O d e z w a d o Indu n i e m i e c k i e g o , „M erkury" 1 1 1031, nr 15, s. 59— 60. A rty k u ł p o d p isa n y in icja ła m i ß. К.

(17)

k tó ry dotyczył oczynszow ania chłopów jedynie w dobrach narodowych*". P onow nie na forum sejm ow e w rócił on z kom isji düpiero 28 m arca. Ja k podaje M aksym ilian Meloch, przeciw nicy refo rm y kry ty k o w ali wniesiony p rojek t, ze względów taktyczn ych zarzucając m u, że nie do ­ tyczy chłopów w dobrach p ry w atn y ch , a w rzeczyw istości w ogóle dążąc do jego obalenia31. Ja k b y uprzedzając te zarzu ty deputow any W a ­ len ty Z w ierkow ski, w nosząc p ro je k t pod obrad y sejm u, przypom inał, że:

K o n s t y t u c j a 3 M aj a k la sę m ies zc za n t y l k o p r z y p u ś ciła d o p e w n y - h s w o b ó d |...J My zaś — m ó w ił — w i d z ą c w a d y i n i e z u p e łn o ś ć w pop rzed n ich u s t a w a c h [...], a nie m o g ą c c g ó ł n i e w s z y s t k i m w ł o ś c i a n o m pr z y jść w p o m o c na w zór K o n s ty tu cji 3 Maja, u s z c z ę ś l i w i a j m y tę c z ę ś ć N arod u , któ rą b e z w z g l ę d n ie u s z c z ę ś l i w i ć m o ż e m y 34.

Rozciągnięcie ustaw y na resztę chłopów proponow ał zostawić dobrej woli posiadaczy ziem skich w łasności pry w atn y ch , k tórzy widząc d obro­ dziejstw a i korzyści w y n ik ające z refo rm y , z czasem, ja k sądził pójdą

za jej przykładem .

Był to dopiero początek debaty, k tó ra coraz żyw iej rozw ijała się na kolejnych sesjach. N astępnego dnia, na posiedzeniu izb połączonych d epu tow any J. O. Szaniecki zabierając głos w dy sk u sji nad tym p ro ­ jek tem m ówił:

Od c za s u p a m i ę t n e g o c z t e r o l e tn i e g o se jm u, p r z y b y te k ten p r j w o d a w s t w a n a s z e g o n ie m iał j e s z c z e tak w a ż n e g o , t y l e naród i lu d z k o ś ć o b c h o d z ą c e g o , d o u c h w a ł y pr zed m io tu , ile jest w a ż n y m i tej ś w ią t y n i g o d n y m w p r o w a d z o n y p r o je k t nad an ia

30 G łó w n y m o r ę d o w n i k i e m reform y w ł o ś c i a ń s k i e j by ł J. O. S za n ieck i. P rze­ pro w a d ził on p o s t ę p o w e refo r m y w du ch u lib er a ln y m w s w y t h w ł a s n y c h dobrach; on leż p i e r w s z y zg ło s ił na s e j m ie (w c z a s ie b i t w y g r o c h o w s k ie j ) , j e s z c z e w lutym UJ31 r„ pr ojekt w tej sp raw ie . E o p i e r o w ó w c z a s o p r a c o w a n y zost ał przez z w i ą z a ­ n e g o z Kali sz anam i ministra skarb u i p r z y c h o d ó w A. P. B i e r n a c k ie g o projekt rzą d o w y , p r z e d s t a w i o n y j a k o pr ojekt Komisji R z ą d o w ej P r z y c h o d ó w i Skarbu. D o t y c z y ł on j e d y n i e dóbr n a r o d o w y c h . Z a i n t e r e s o w a n y b y ł ty m sk arb p a ń stw a , g d y ż dobra te b y ł y d e f i c y t o w e . M. M e l o c h , S p r a w a w ł o ś c i a ń s k a w p o w s t a n i u l i s t o p a d o ­ w y m , W a r s z a w a 1039, s. 83— 107; G o l b a , op. cit., s. 182, p od aje, że r z ą d o w y projekt reform y w ł o ś c i a ń s k i e j zm ie rzał do „ u w ła s z c z e n ia w ł o ś c i a n w dob rach n a ­ ro d o w y c h , c z y li pu blicznych". M e l o c h , op. cit., s. 99— 100, twie rd zi, ż e „...ustawa nie s t a w a ła na s t a n o w is k u praw b e z w z g l ę d n y c h c h ło p a do ziemi, C h ło p z o s t a w a ł w i e c z y s t y m c z y n s z o w n i k i e m , z tym, że m iał p r a w o s p ła c e n ia kapitału [...]. Droga w i ę c od w ł a ś c i c i e l a d z i e d z i c z n e g o d o p e ł n e g o p r o w a d ziła prz ez w y k u p czy n sz u". A za tem c h o d z iło racz ej o o c z y n s z o w a n i e z p r a w e m w y k u p u w ł a s n o ś c i niż o b e z ­ p o ś re d n ie u w ła s z c z e n ie . Jak p is z e M. M elo ch „ U w ła s zc ze n ie , <-,kt p a ń s t w o w y p rzy ­ m u s o w y , k w e s t ia z a s a d n ic z a w w i e k u XIX, w o g ó l e nie w c h o d z iło w r a c h u b ę ”. Tarrże, s. 127.

(18)

w ł o ś c i a n o m w ł a s n o ś c i g r u n to w ej, a c z k o lw ie k t y lk o w dob rach w ł a s n o ś c ią p u b licz ­ ną b ę d ą c y c h , to jest w dobrach n a r o d o w y c h “ .

Miało to podkreślać wagę i znaczenie ro zp atry w an ej kw estii. Dla w sk a­ zania korzyści z przeprow adzonych w tej sp raw ie reform , m ówca od­ w oływ ał się do p rzy kład u F ra n cji, k tó re j um ożliw iły one szybki rozw ój gospodarczy oraz postaw iły „na stopniu najcyw ilizow ańszego w Europie n a ro d u ”34. N aw iązując do rodzim ej tra d y c ji m ówił, że w ty m sam ym czasie i Polska podjęła podobne działania. P rzypom inał, że „ K o n sty tu c ja 3 M aja zrobiła w tym w zględzie kro k znaczny” . C ytow ał dalej fra g ­ m en t z art. 4-go tej K onsty tu cji, w k tó ry m deklarow ała ona roztocze­ nie opieki „praw a i rz ą d u ” nad w łościanam i. Na tej podstaw ie tw ie r­ dził, że:

Krok ten, by ł w id o c z n y m z n i e s ie n i e m p o d d a ń s tw a , .1 w ła d c a Francji, tw órca K s i ę ­ s tw a W a r s z a w s k ie g o , przez k o n s t y t u c y j i mu nadan ą, z n o s z ą c n i e w o l ę c h c ia ł s o b ie prz ez to n i e z a s łu ż o n ą p r z y w ł a s z c z y ć c h w a łę .

J a k widać na pow yższym przykładzie, dla potrzeb dy skusji decydow a­ no się n aw et na n aginanie historii, byle by tylko silniej zaakcentow ać, że dążność do postępow ych refo rm w sp raw ie chłopskiej jest rodzim ą tra d y c ją polską. Miało to sw oje dalsze konsekw encje, albow iem z ak ła­ dając, że tak było istotnie, oczyw istym staw ał się wym óg k onty n u acji rozpoczętych reform . Do o b ran ia tej drogi naw oływ ał też w dalszej części swego przem ów ieniu J. O. Szaniecki.

Idąc w ś l a d y c z t e r o l e t n i e g o s e jm u — m ó w ił — po trzeb a nam iść naprzód. Zrobi! on c h w a l e b n y począte k . N a m d o k o ń c z e n i e z o sta ło . P raw o t e g o sejm u z r. 1792 n a d a ło w ł o ś c i a n o m w dobrach n a r o d o w y c h w ł a s n o ś ć g r u n to w ą . A l e ta w ł a s n o ś ć była je szc z e feudal ną. P a ń sz c zy z n a z niej odrab ian a, c zy n ił a w ło ś c ia n in a w i e c z n y m p arob k iem d w ors k im , a c z y n s z o p ła c a n y , dla u z n a w a n ia z w ie r z c h n ie g o pana, czy n ił g o t y l k o w i e c z y s t y m d z ierża w cą . Był to d o p ier o zaród w ł a s n o ś c i, której d o jrza ło ś ć n a s z e j u c h w a l e jest z o s t a w io n a . N a m z a c h o w a n a c h w a ła z n i s z c z y ć ostatn i z a b y t e k feudalizir.u, z n i s z c z y ć p a ń s z c z y z n ę . U c h w a la n a s za po staw ie ma w ł o ś c i a n dóbr na ro­ d o w y c h w stan ie n i e p o d le g ły m , w st a n ie prócz praw a n i e z a w is ły m od n i k o g o 35.

35 „M erkury" ß IV 1ÈJ31, nr 109, s. 421— 422. 34 „ N o w a Polska " 13 IV 1831, nr 98, s. 1— 3.

85 Tamże, s. 1— 3. U s ta w a z k w ie t n ia 1792 r. — o sp rz e d a ż y k r ó le w s z c z y z n , o której m o w a w c y t o w a n y m f r a g m e n c ie p r z y zn a w a ła ch ło p o m o s ia d ły m w tych d obrach „ w ł a s n o ś ć w i e c z y s t ą " tj. u ż y t k o w ą i w o l n o ś ć o s o b is t ą w y r a ż a j ą c ą się w m o ż ­ n o ś c i o d e j ś c i a z gruntu po ro zw ią za n iu ko n tra k tu z d zied zic em i w y p e ł n i e n i u z o b o ­ w ią z a ń or az p o d o k o n a n iu s p rzed aży, a w i ę c po w p r o w a d z e n iu na g o s p o d a r s t w o i n n e g o chłopa. J e d n o c z e ś n i e u w o ln i o n o z p o d d a ń s tw a „ w s z y s t k i c h ludzi gruntu n ie t r z y m a j ą c y c h i p o d ż a d n y m k on trak tem nie zo s ta ją cy c h " . H is to r ia p a ń s t w a i p r a w a , red. J. В a r d а с h, t. II, W a r s z a w a 1966, s. 526.

Cytaty

Powiązane dokumenty

•wynik cyfrowego (uproszczonego) zapisu dostępnych w nim informacji •pozorne ograniczenia wymiaru odległości (globalna komunikacja multimedialna) sprawia, iż jego współtwórcy

W przypadku „instamatek” sytuacja dzieci, które stanowią główny temat produkowanych przez nie i sprofilowanych tematycznie wokół rodzicielstwa treści komplikuje się

[r]

Już kilka dni po uchwaleniu Konstytucji przez Sejm Wielki dzień 3 maja został uznany za święto narodowe... ,,Konstytucja 3 maja-historia prosto

Po okresie Księstwa Warszawskiego, milcząco uznał istotną rolę bardziej ra­ dykalnych zmian w zakresie równouprawnienia różnych warstw społeczeństwa polskie­ go

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

Dla uczczenia tego wydarzenia przygotowane zostały obchody, które z uwagi na obowiązujące przepisy odbyły się w formie online.. Organizator Stowarzyszenie

Podczas gali w Zamku Królewskim w Warszawie, w której uczestniczyli prezes NFZ Agnieszka Pachciarz, wiceminister zdrowia Sławomir Neumann i wiceminister obrony narodowej