• Nie Znaleziono Wyników

Widok Rodzina wobec wybranych problemów społeczno-kulturowych.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Rodzina wobec wybranych problemów społeczno-kulturowych."

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEF M£YÑSKI

1

Uniwersytet Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego w Warszawie

Rodzina wobec wybranych problemów spo³eczno-kulturowych

Family in the Face of Specific Socio-Cultural Problems

Rodzina – jak mo¿na zauwa¿yæ – w ostatnim czasie straci³a sw¹ wyrazistoœæ. Przyczyn¹ tego stanu rzeczy by³y gwa³towne przeobra¿enia spo³eczne dokonuj¹-ce siê na poziomie mikro- i makrostrukturalnym. Dlatego te¿ twierdzenie, ¿e wspó³czesna rodzina jest samowystarczalna i sama poradzi sobie z problemami wywo³anymi przez te przemiany, jest zbyt optymistyczne.

Bardzo trudny okaza³ siê dla niej okres transformacji spo³eczno-ustrojowej, który nie tylko doprowadzi³ do rozwarstwienia spo³ecznego, ale nade wszystko niekorzystnie wp³yn¹³ na usytuowanie rodziny w ca³ej strukturze spo³ecznej. Nie tylko nie wytrzyma³a ona tempa modernizacji, ale tak¿e wszelkich nastêpstw tych zjawisk. Skutki transformacji jako procesu wci¹¿ niezakoñczonego widoczne s¹ w ¿yciu spo³ecznym, równie¿ – a mo¿e nawet szczególnie – w rodzinie. W tym sensie transformacjê spo³eczn¹ nale¿a³oby interpretowaæ jako zbiór zmiennych czynników, które z jednej strony pozytywnie oddzia³uj¹ na sytuacjê rodziny, a z dru-giej prowadz¹ do zak³óceñ w jej funkcjonowaniu. Nie wszystkie bowiem rodzi-ny wytrzymuj¹ tê skalê zmian, dlatego wiele z nich gubi siê w ¿yciu

spo³ecz-1 Józef M³yñski, kap³an diecezji tarnowskiej, dr nauk humanistycznych: socjolog, teolog.

Adiunkt w Wydziale Studiów nad Rodzin¹ Uniwersytetu Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego w War-szawie. Wyk³adowca na Wydziale Nauk Spo³ecznych Uniwersytetu Papieskiego Jana Paw³a II w Krakowie. Kierownik ds. praktyk pracy socjalnej na Wydziale Teologicznym w Tarnowie Uni-wersytetu Papieskiego Jana Paw³a II. Cz³onek Polskiego Stowarzyszenia Socjologów oraz Polskie-go Stowarzyszenia FamiliologicznePolskie-go. Autor wielu publikacji z zakresu socjologii rodziny i pracy socjalnej. Wa¿niejsze publikacje: W krêgu aksjologii abiturientów Tarnowa (Tarnów 2008); Cz³o-wiek wobec pomocy. Zarys pracy socjalnej (Tarnów 2009) oraz Poradnictwo rodzinne w teorii i praktyce (Kraków 2013).

T

EOLOGIA I

M

ORALNOή

NUMER 1(15), 2014 doi: 10.14746/TIM.2014.15.1.1

(2)

nym, ulegaj¹c ró¿nym formom dysfunkcji, np. ubóstwa, biedy, bezdomnoœci, patologii…

Na p³aszczyŸnie spo³ecznej szczególnie zarysowa³y siê równie¿ problemy kulturowe. ród³em powy¿szych trudnoœci i konfliktów jest sam charakter zmian, wymuszaj¹cych rywalizacjê i pewnego rodzaju bezwzglêdnoœæ nie tylko w rela-cjach miêdzyludzkich, ale równie¿ w zale¿noœciach, które powstaj¹ w wyniku akomodacji kultur. W jakiœ sposób na ten stan rzeczy wp³ywa³y przemiany spo-³eczno-polityczne, ale te¿ ogólna zmiana sytuacji ekonomicznej pañstwa. Dlate-go czêœæ spo³eczeñstwa szybko siê bogaci³a nawet w sposób nieuczciwy, a czêœæ ¿y³a na bardzo niskim poziomie. Zjawisko to doprowadzi³o do podzia³u na ro-dziny bardzo dobrze sytuowane i roro-dziny o przeciêtnej stopie ¿yciowej. Obie te kategorie zaczê³y inaczej definiowaæ swoje aspiracje. Dramatycznie wzros³a licz-ba rodzin, które nie potrafi³y odnaleŸæ siê w nowym spo³eczeñstwie i nowej rze-czywistoœci spo³eczno-politycznej.

Wspó³czesna rodzina coraz czêœciej doznaje nie tylko trudnoœci, problemów, ale tak¿e wielu przeobra¿eñ, przede wszystkim spo³eczno-kulturowych. Pisa³ o tym Jan Pawe³ II

rodzina w czasach dzisiejszych znajduje siê pod wp³ywem rozleg³ych, g³êbokich i szybkich przemian spo³ecznych i kulturowych. Wiele rodzin prze¿ywa ten stan rze-czy dochowuj¹c wiernoœci tym wartoœciom, które stanowi¹ fundament instytucji ro-dzinnej. Inne stanê³y niepewne i zagubione wobec swych zadañ, a nawet niekiedy zw¹tpi³y i niemal zatraci³y œwiadomoœæ ostatecznego znaczenia i prawdy ¿ycia ma³-¿eñskiego i rodzinnego. Inne jeszcze, na skutek doznawanych niesprawiedliwoœci, napotykaj¹ na przeszkody w korzystaniu ze swoich podstawowych praw (FC 1). Na kanwie s³ów zawartych w Adhortacji Familiaris consortio warto zanali-zowaæ zagadnienie: rodzina wobec wybranych problemów spo³eczno-kulturo-wych. Zamiarem autora jest krótkie zdefiniowanie terminu rodzina oraz zwróce-nie uwagi na jej problemy zwi¹zane z rozwodem, migracj¹ i staroœci¹. Wydaje siê, ¿e te trzy zjawiska wspó³czeœnie s¹ wa¿ne nie tylko w analizie socjologicz-nej, ale nade wszystko z powodu przeobra¿eñ dokonuj¹cych siê w rodzinie, wo-bec których nie mo¿na pozostaæ obojêtnym. Rodzina bowiem jest przecie¿ „so-czewk¹” ka¿dego spo³eczeñstwa.

1. RODZINA – DEFINICJE POJÊCIA

Zdefiniowanie rodziny nie jest ³atwym zabiegiem teoretycznym. Wielu auto-rów próbuje tworzyæ w³asne definicje, inni zaœ odwo³uj¹ siê do ju¿ istniej¹cych. Ka¿da z nich podkreœla, ¿e rodzina gwarantuje ci¹g³oœæ biologiczn¹ spo³eczeñ-stwa; jest te¿ miejscem przekazywania dziedzictwa kulturowego nastêpnym po-koleniom.

(3)

Wed³ug R. Maclvera rodzina to grupa okreœlona przez odpowiednio unormo-wane stosunki seksualne, zapewniaj¹ce w³aœciwe œrodowisko prokreacji. Z kolei C. Kirpatrick w rodzinie dopatruje siê instytucjonalnych norm, które reguluj¹ zachowania seksualne, reprodukcjê i wychowanie dzieci. Charles H. Cooley, de-finiuj¹c rodzinê, odwo³uje siê do jej wewnêtrznej organizacji; widzi w niej grupê nastawion¹ na wspó³pracê i bezpoœredni kontakt miêdzy jej cz³onkami. Rodzinê nazywa grup¹ pierwotn¹, przypisuj¹c jej fundamentaln¹ rolê w kszta³towaniu natury cz³owieka i jego idea³ów.

Nieco inaczej rodzinê definiuje Leon Dyczewski, który stwierdza, ¿e jest to spo³ecznoœæ powo³ana do wzbudzania i rozwijania ¿ycia jednostkowego i jako taka staje siê podstaw¹ ¿ycia spo³ecznego. Natomiast Franciszek Adamski w ro-dzinie widzi grupê okreœlon¹ przez trwa³e i zalegalizowane stosunki seksualne dwojga osób daj¹cych ¿ycie swym dzieciom i uzale¿niaj¹cych je od siebie w po-cz¹tkowej fazie ich ¿ycia.

Rodzina wreszcie jest systemem, który nie tylko cechuje siê okreœlon¹ struk-tur¹, ale w którym panuj¹ okreœlone regu³y i który d¹¿y do osi¹gniêcia home-ostazy (równowagi). Mo¿na j¹ porównaæ do mechanizmu zegara: ka¿da osoba to element systemu. Miêdzy cz³onkami rodziny zachodz¹ interakcje – ruch jednego cz³onka rodziny poci¹ga za sob¹ ruch innych. S¹ oni zale¿ni od siebie w zaspo-kajaniu swoich potrzeb uczuciowych, spo³ecznych i duchowych.

Pomimo przywo³anych powy¿ej definicji Lucjan Kocik, polski familiolog, uwa¿a, ¿e „socjologia nie mo¿e siê uporaæ z jednoznacznym okreœleniem rodzi-ny”2. Dlatego te¿ w procesie definiowania rodziny nale¿a³oby zwróciæ uwagê na zmiany spo³eczne, które jednoznacznie i niekorzystnie odbijaj¹ siê na rodzinie. Z pomoc¹ w próbach rozwi¹zania owego problemu przychodzi Anna Giza-Po-leszczuk, która uwa¿a, ¿e

rodzina jest w istocie rzeczy „procesem”, a nie „bytem”. Rodzina rodzi siê w mo-mencie zawi¹zania mniej lub bardziej trwa³ego zwi¹zku miêdzy partnerami; powiêk-sza siê i wzrasta wraz z przychodzeniem na œwiat dzieci; kurczy siê w miarê tego, jak dzieci kolejno odchodz¹ z domu; i wreszcie „umiera” wraz ze œmierci¹ swoich za³o-¿ycieli, powo³uj¹c w miêdzyczasie do ¿ycia nowe rodziny3.

Zmiany w definiowaniu rodziny zosta³y zauwa¿one równie¿ przez Annê Kwak. Zdaniem tej autorki, rodzina nie jest ju¿ wspólnot¹ utrzymywan¹ razem przez obowi¹zek solidarnoœci. Wspó³czesna rodzina staje siê bardziej zwi¹zkiem z wyboru, stowarzyszeniem pojedynczych osób, które wnosz¹ w³asne zaintere-sowania, plany, doœwiadczenia, w którym ka¿da z tych osób podlega zarówno

2 L. Kocik, Wzory ma³¿eñstwa i rodziny. Od tradycyjnej jednorodnoœci do wspó³czesnych

skraj-noœci, Kraków 2002, s. 23.

3A. Giza-Poleszczuk, Rodzina a system spo³eczny. Reprodukcja i kooperacja w perspektywie

(4)

ró¿nego typu kontroli, jak i przymusowi. Nie znaczy to jednak, ¿e tradycyjna rodzina po prostu zanika. Przestaje byæ ona jedynie powszechnie wystêpuj¹c¹ form¹. Pojawiaj¹ siê nowe rodziny, których celem jest przede wszystkim unika-nie ¿ycia w samotnoœci poprzez zawieraunika-nie ró¿nego typu unika-niejednokrotunika-nie krót-kotrwa³ych zwi¹zków, na przyk³ad bez formalnego ma³¿eñstwa, bez dzieci, z partne-rem tej samej p³ci, samotne wychowywanie dziecka itp.4

Dziêki przywo³anym powy¿ej definicjom mno¿na zauwa¿yæ, jakie trudnoœci towarzysz¹ jednoznacznemu okreœlaniu rodziny. Dlatego te¿ mo¿e warto na ko-niec przytoczyæ definicjê rodziny sformu³owan¹ przez Jana Paw³a II w adhortacji Familiaris consortio. Okreœla on rodzinê jako wspólnotê ¿ycia i mi³oœci, wspól-notê za³o¿on¹ i o¿ywian¹ przez mi³oœæ, której podstawowym celem jest wszech-stronny rozwój tworz¹cych j¹ jednostek. Jego zdaniem, rodzina to communio personarum.

2. WYBRANE PROBLEMY SPO£ECZNO-KULTUROWE RODZINY:

ROZWÓD, MIGRACJA, STAROŒÆ

Wiek XXI to czas rozkwitu ¿ycia spo³ecznego, lecz tak¿e stulecie, które przy-nios³o ze sob¹ wiele zmian nie tylko spo³ecznych, politycznych, gospodarczych i ekonomicznych, ale równie¿ kulturowych. Zmiany te cechuje zarówno pozy-tywny, jak i negatywny charakter. W du¿ej mierze wynikaj¹ one ze zjawiska glo-balizacji.

Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e procesy globalizacyjne s¹ wspó³czeœnie nieunik-nione. Powszechnoœæ technologii informacyjnej, technokracji, migracji oraz me-diów powoduje, ¿e treœci kulturowe przenikaj¹ nie tylko granice pañstw, co bez w¹tpienia ma wp³yw na przemiany wspó³czesnej rodziny. W zwi¹zku z tym pol-ska rodzina przesi¹ka zjawipol-skami kultur zachodnich, które nie zawsze powoduj¹ jej w³aœciwy rozwój. Niezale¿nie od dziedzictwa kulturowego, które przenika wspó³czesn¹ rodzinê na poziomie globalnym, nale¿y równie¿ zwróciæ uwagê na inne zjawiska, które wywieraj¹ niekorzystny wp³yw na kondycjê i rozwój rodzi-ny. Nale¿y do nich zaliczyæ: rozwód, migracje i staroœæ.

2.1. Rozwód

W³aœciwie wszyscy socjologowie s¹ zgodni, ¿e rodzina jest najtrwalszym ele-mentem ¿ycia spo³ecznego. Niestety, w nowoczesnym spo³eczeñstwie coraz czê-œciej obserwuje siê zachwianie trwa³oœci ma³¿eñstwa, co przejawia siê nie tylko poprzez os³abienie wiêzi ma³¿eñskiej, a nader czêsto przez jej ca³kowity zanik.

(5)

Owo os³abienie wiêzi ma³¿eñsko-rodzinnej odbija siê w dramacie rodzinnej eg-zystencji zakoñczonym w sposób destrukcyjny poprzez rozwód5.

Rozwód nale¿y uznaæ za zjawisko spo³ecznie niekorzystne, ale te¿ bardzo wielowymiarowe i wieloaspektowe. Sprawia to, ¿e w nauce rozpatrywany jest jako zjawisko interdyscyplinarne. Bêd¹c przedmiotem zainteresowania  ró¿nych dyscyplin naukowych, przez ka¿d¹ z nich jest postrzegany w odmienny sposób. Poniewa¿ ka¿da spoœród poszczególnych dyscyplin wiedzy ma zarówno spe-cyficzne obszary kompetencji, charakterystyczne tylko dla niej, jak i niespecy-ficzne, wspólne dla ró¿nych nauk, st¹d niekiedy trudnoœæ w precyzyjnym roz-graniczeniu pola zainteresowañ ka¿dej z nich omawianym tu problemem.

2.1.1. Definicja rozwodu – ujêcie interdyscyplinarne

Przez rozwód zwyk³o siê rozumieæ trwa³y i zupe³ny rozk³ad po¿ycia ma³¿eñ-skiego. Decyduj¹cy siê nañ ma³¿onkowie nie widz¹ ju¿ mo¿liwoœci wspólnego ¿ycia, ich zwi¹zek uleg³ nie tylko ca³kowitej dezintegracji, ale przestali te¿ siê wzajemnie akceptowaæ. Trudno by³oby sobie wyobraziæ ma³¿onków, którzy w ta-kiej sytuacji chcieliby jeszcze raz prze¿ywaæ i przechodziæ drogê, która w zasa-dzie prowadzi donik¹d.

Demografia traktuje rozwody jako czynnik wstrzymuj¹cy reprodukcjê, wp³ywa-j¹cy na ograniczenie liczby urodzeñ. Wynika to przede wszystkim z faktu, ¿e do roz-wodu czêsto dochodzi w okresie prokreacyjnym. Po rozwodzie prokreacja jest naj-czêœciej wstrzymana (rodziny niepe³ne) lub przesuniêta w czasie (ma³¿eñstwa powtórne). Nie tylko sam rozwód, ale tak¿e poprzedzaj¹cy go okres dezintegracji, sytuacja niepewnoœci i braku poczucia bezpieczeñstwa mo¿e wywieraæ hamuj¹cy wp³yw na prokreacjê. W skali ogólnospo³ecznej rozwody przyczyniaj¹ siê do zmniej-szenia przyrostu naturalnego oraz zwiêkzmniej-szenia liczby rodzin ma³odzietnych.

Zdaniem Jerzego Holzera

rozwód oznacza rozwi¹zanie zwi¹zku ma³¿eñskiego przez odpowiedni s¹d w formie przypisanej prawem. W praktyce ¿ycia codziennego istniej¹ jednak zwi¹zki ma³¿eñ-skie formalnie zarejestrowane, a faktycznie samoistnie rozwi¹zane, nie ma przes³anek dla okreœlenia, jaki procent faktycznie rozwi¹zanych zwi¹zków ma³¿eñskich obejmuj¹ rozwody udzielone przez s¹dy. Nale¿y dodaæ, ¿e przepisy o rozwodach obowi¹zuj¹-ce w ró¿nych krajach ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹ i st¹d porównywalnoœæ tych informacji w skali miêdzynarodowej jest ograniczona6.

5 Ze zjawiskiem rozwodów jako faktem spo³eczno-prawnym mamy do czynienia w Polsce od

pocz¹tku lat piêædziesi¹tych. Wi¹¿e siê ono z dokonan¹ w roku 1946 laicyzacj¹ prawa ma³¿eñskie-go i zerwaniem przez w³adze komunistyczne konkordatu z roku 1925, moc¹ którema³¿eñskie-go wprowadzona zosta³a instytucja separacji – jak powiedziano wy¿ej – przywrócona ponownie w roku 1998 na podstawie nowego konkordatu, którego zawarcie by³o mo¿liwe po polityczno-ustrojowych prze-mianach roku 1989. Zob. F. Adamski, Rodzina. Wymiar spo³eczno-kulturowy, Kraków 202, s. 188.

(6)

W socjodemografii rozwód jest traktowany jako przejaw patologii spo³ecz-nej, poniewa¿ pozostaje w zasadniczej sprzecznoœci ze œwiatopogl¹dowymi war-toœciami, które w danej spo³ecznoœci s¹ akceptowane7.

W ujêciu socjologicznym oznacza dezintegracjê grupy spo³ecznej oraz jest wynikiem zmiany wzoru prokreacji i socjalizacji. W ka¿dym przypadku jego pierwsze stadium zaznacza siê na poziomie emocjonalnym, poniewa¿ os³abia, a na-wet unicestwia wiêzi uczuciowe wspó³ma³¿onków. Rodzina bêd¹ca podstawow¹ grup¹ spo³eczn¹ zanika, zostaje rozdarta przez dwoje nieodpowiedzialnych ludzi. Mo¿na powiedzieæ, ¿e jest to katastrofa dla ma³¿onków i ich dzieci, gdy¿ wiêzi ma³¿eñskie i rodzicielskie zostaj¹ drastycznie rozerwane.

W naukach psychologicznych rozwód kojarzy siê przede wszystkim z prze-¿yciem emocjonalnym. Prawie wszyscy psychologowie stwierdzaj¹, ¿e jest jed-n¹ z najbardziej stresuj¹cych zmian w ¿yciu. Zwi¹zany z nim stres dotyczy: sfe-ry spo³ecznej, poniewa¿ prowadzi do utraty kontaktu ze wspó³ma³¿onkiem, dzieæmi, przyjació³mi, a tym samym rodzi siê poczucie opuszczenia i osamotnie-nia; sfery psychologicznej, gdy¿ towarzyszy mu uczucie rozgoryczenia, bezna-dziejnoœci, poczucie braku wartoœci, oraz sfery behawioralnej, przejawiaj¹cej siê w sposobie zaburzenia organizacji czasu, niekorzystnie wp³ywa na wartoœæ pra-cy, czasem prowadzi do utraty stabilnoœci w ekonomicznej sferze ¿ycia jedno-stek.

W ujêciu religijnym rozwód jest œciœle zwi¹zany z rozumieniem ma³¿eñstwa oraz przyjmowanym w danej tradycji statusem spo³ecznym mê¿czyzny i kobiety. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e w Koœciele nie ma rozwodów, istnieje jedynie mo¿liwoœæ stwierdzenia niewa¿noœci zawarcia ma³¿eñstwa. Jego konsekwencje s¹ szczegól-nie szczegól-niekorzystne w sferze moralnoœci, gdy¿ w wyniku rozejœcia siê rodziców zostaj¹ osamotnione dzieci, dla których ten fakt jest wydarzeniem traumatycz-nym i bardzo Ÿle odbija siê na ich psychice. Niektórzy naukowcy uwa¿aj¹, ¿e rozwód jest lepszym rozwi¹zaniem, poniewa¿ izoluje siê dzieci od atmosfery ci¹g-³ego napiêcia i konfliktów. Nic bardziej mylnego, ka¿dy rozwód pozostawia ska-zê w sercu dziecka bez wzglêdu na jego wiek i wra¿liwoœæ.

2.1.2. Rozwód – dynamika i statystyka

Powszechnie wiadomo, ¿e rozwód jest bardzo bolesnym doœwiadczeniem rozchodz¹cych siê ma³¿onków, ale œwiadomoœæ ta nie wp³ywa na zmniejszenie skali tego zjawiska. Dynamika rozwodów w pierwszych latach transformacji by³a doœæ stabilna i nic nie wskazywa³o, ¿e zjawisko to bêdzie siê drastycznie rozra-staæ. Czy rzeczywiœcie tak by³o? (zob. tab. 1).

(7)

Tabela 1

Rozwody w Polsce w latach 1989-2004 (dane w tys.)

 r ó d ³ o: Zestawienie na podstawie danych GUS.

Z przywo³anej powy¿ej tabeli wynika, ¿e dynamika rozwodów od roku 1989 ci¹gle wzrasta. O ile w 1989 roku zanotowano ogó³em 47 189 rozwodów, o tyle w latach 1990-1994 liczba rozwodów zmala³a prawie o 16 tys. Niestety, bilans ten nie powtórzy³ siê w nastêpnych latach, bowiem od 1995 roku nastêpuje doœæ znaczny wzrost liczby rozwodów, która w roku 2004 wynosi³a prawie 57 tys. Pe³ny obraz omawianego zjawiska przedstawiaj¹ wykresy 1 i 2 (s. 14).

Jak wynika z wykresu, czas transformacji ustrojowej pocz¹tkowo przyniós³ spadek liczby rozwodów, ale potem bardzo szybko wróci³a ona do wczeœniejsze-go poziomu.

Kolejnym wa¿nym okresem dla Polski by³ akces do struktur Unii Europej-skiej (maj 2004). Otwarcie granic i mo¿liwoœæ swobodnego ruchu migracyjnego, najczêœciej implikowanego poszukiwaniem pracy, mog³o przynieœæ wspó³czesnej rodzinie wiele pozytywnych zmian w dziedzinie jej kulturowego bytowania. Asy-milacja czy poznawanie nowej kultury mo¿e wp³ywaæ na rozwój rodziny i przy-czyniæ siê do jej lepszego funkcjonowania. Niestety, jeœli chodzi o liczbê

rozwo-Wspó³czynniki rozwodów

na 10 tys. ludnoœci na 1000 nowo zawartych ma³¿eñstw Wspó³czynniki rozwodów

Lata rozwodów Liczba

ogó³em miasta wieœ ogó³em miasta wieœ

1989 47 189 12,4 16,7 5,4 184,6 246,7 82,2 1990 42 436 11,1 14,7 4,8 166,2 243,3 63,7 1991 33 823 8,8 11,8 3,6 145,0 215,7 51,2 1992 32 024 8,4 11,3 3,2 147,4 219,9 48,6 1993 27 891 7,3 9,8 2,7 134,3 194,1 45,0 1994 31 574 8,2 11,1 3,0 152,0 219,1 50,5 1995 38 115 9,9 13,2 4,1 184,1 259,1 60,8 1996 39 449 10,2 13,6 4,3 193,7 267,1 76,4 1997 42 549 11,0 14,7 4,5 207,7 288,2 80,4 1998 45 230 11,7 15,8 4,6 216,0 300,1 81,8 1999 42 020 10,9 14,9 4,4 191,5 269,1 73,5 2000 42 770 11,1 15,4 4,5 202,5 281,2 80,2 2001 45 308 11,7 16,1 4,7 232,2 323,2 91,5 2002 45 414 11,8 16,2 4,7 237,2 330,4 93,1 2003 48 632 12,7 17,4 5,2 248,8 344,3 99,9 2004 56 332 14,7 19,6 7,0 293,2 394,8 136,4

(8)

dów, okres ten nie ma zbyt dobrego bilansu, bowiem od roku 2004 nastêpuje drastyczny jej wzrost (zob. wykres 3).

Wykres 1

Rozwody w Polsce w latach 1989-2004 (dane w tys.)

Wykres 2

(9)

Wykres 3

Statystyka rozwodów po przyst¹pieniu Polski do Unii Europejskiej (dane w tys.)

8 Szerzej na ten temat: A. Malicki, Z. Morawski, Rozwody w Polsce na przyk³adzie rejonu

po³udniowo-zachodniego, „Wieœ i Rolnictwo” 1914/1977, s. 20-50.

9 Z. Tyszka, Rodzina w epoce preindustrialnej, industrialnej i postindustrialnej. Mechanizmy

i kierunki przemian, „Roczniki Socjologii Rodziny (Studia Socjologiczne oraz Interdyscyplinarne)” t. 1, 1990, s. 288.

 r ó d ³ o: Opracowanie w³asne na podstawie danych z Roczników statystycznych GUS (Warszawa 2004; 2005; 2006; 2007; 2008; 2009; 2010).

Z danych zawartych na wykresie wynika, ¿e od 2004 roku nastêpuje wzrost liczby rozwodów, co szczególnie uwidacznia siê w roku 2005, w którym rozwiod³o siê prawie 68 tys. Apogeum dynamiki rozwodów nast¹pi³o w roku 2006 (71,9 tys.). Rok 2007 przyniós³ nieznaczny spadek ich liczby, ale ju¿ w 2008 roku na ka¿de 10 000 zawartych ma³¿eñstw 73 zosta³y rozwi¹zane na drodze s¹dowej, zaœ w 2009 roku liczba rozwodów wzros³a o ponad 6000; rozwiod³o siê wówczas prawie 72 tys. par ma³¿eñskich. W kolejnych latach dynamika rozwodów utrzy-muje siê relatywnie na tym samym poziomie.

Przechodz¹c do bardziej szczegó³owej analizy rozwodów, nale¿y stwierdziæ, ¿e czêœciej decyduj¹ siê na nie mieszkañcy miast ni¿ wsi. Natê¿enie rozwodów zawsze by³o skorelowane ze zjawiskami urbanizacji i by³o typowym zjawiskiem dla ma³¿eñstw funkcjonuj¹cych w du¿ych miastach w przeciwieñstwie do ma³-¿eñstw zawieranych na wsi. Takie cechy jak przywi¹zanie do tradycji ¿ycia ro-dzinnego, wielodzietnoœæ, religijnoœæ, aspekty ekonomiczne stymuluj¹ pozytyw-nie decyzje ma³¿onków w sytuacji podjêcia decyzji rozwodowej8.

Zdaniem Zbigniewa Tyszki9, w œrodowisku wiejskim ma³¿onkowie rzadziej wnosz¹ sprawy o rozwód, poniewa¿ znajduj¹ siê pod du¿ym wp³ywem opinii

(10)

publicznej spo³ecznoœci lokalnej. W spo³ecznoœciach wiejskich czêœciej ni¿ w mia-stach rozwód jest postrzegany jako zjawisko spo³ecznie negatywne, jako uchy-lenie siê od przestrzegania obowi¹zuj¹cego systemu moralnego i religijnego. Nie wystêpuje tam typowa dla miast anonimowoœæ mieszkañców, trudniej jest wiêc funkcjonowaæ osobie rozwiedzionej. Ponadto czêœciej wystêpuj¹ trudno-œci ekonomiczne, które przeszkadzaj¹ w prowadzeniu kosztownego procesu rozwodowego, istnieje przywi¹zanie do miejsca zamieszkania, a wœród kobiet dotychczas niepracuj¹cych zawodowo pojawia siê obawa przed bezrobociem i brakiem œrodków finansowych na samodzielne ¿ycie. Z danych statystycznych wynika, ¿e w miastach intensywnoœæ rozwodów jest prawie trzy razy wy¿sza ni¿ na wsi.

Podobnie te¿ w krajach wysoko uprzemys³owionych krzywa rozwodów wy-kazuje wyraŸn¹ tendencjê wzrostow¹. Kraje europejskie, w których rozpada siê co drugie zawarte ma³¿eñstwo, to Austria, Belgia, Bia³oruœ, Czechy, Estonia, Fin-landia, Hiszpania, Litwa, £otwa, Norwegia, Rosja, Szwecja, Szwajcaria i Ukra-ina. Statystykê rozwodów w niektórych krajach prezentuje wykres 4.

Wykres 4

Statystyka rozwodów w niektórych pañstwach

 r ó d ³ o: http://www.divorce.com/article/worldwide-divorce-statistics [dostêp 24.05.2012].

2.1.3. Rozwód – przyczyny

Analizuj¹c przyczyny rozwodów, warto zwróciæ uwagê na fakt, ¿e jeszcze do niedawna rozwód traktowany by³ jako temat „tabu”. Wspó³czeœnie wydaje siê, ¿e jest prawie „norm¹ nowoczesnoœci”, mo¿e jeszcze nie w Polsce, ale w innych

(11)

krajach Zachodu i Wschodu dynamika liczby rozwodów jest katastrofalna. Daw-niej ³¹czy³ siê z wykluczeniem cz³owieka ze spo³ecznoœci i traktowaniem go w spo-sób drugorzêdny, dzisiaj w opinii spo³ecznej zyskuje przyzwolenie. Poszukuj¹c zatem przyczyn rozwodów, najpierw nale¿y odwo³aæ siê do zaniku komunikacji miêdzy ma³¿onkami. Tak naprawdê powodów jest wiele, a w³aœciwie ka¿da nie-zdrowa sytuacja w rodzinie, d³ugotrwa³y konflikt czy kryzys mo¿e staæ siê przy-czyn¹ rozpadu ma³¿eñstwa.

Wœród przyczyn rozwodów najczêœciej wymienia siê aspekty „pozytywne” i negatywne. Do subiektywnie pozytywnych aspektów zalicza siê: ³atwoœæ, z jak¹ mo¿na otrzymaæ rozwód, dobre warunki ekonomiczne i ³atwoœæ zdobycia pracy przez kobiety, wiêksz¹ tolerancjê wobec rozwiedzionych, zapotrzebowanie na tzw. „romantyczn¹ mi³oœæ” (zob. schemat 1).

Schemat 1

 r ó d ³ o: Opracowanie w³asne.

Jeszcze do niedawna pierwsz¹ przyczyn¹ rozpadu rodziny by³a œmieræ jed-nego ze wspó³ma³¿onków, obecnie coraz czêœciej decyduj¹ o nim rozwód i sepa-racja. Zjawisko to obrazuje wykres 5.

(12)

Wykres 5

Przyczyny rozpadu ma³¿eñstw w latach 1990-2007 (dane w tys.)

 r ó d ³ o. Opracowanie w³asne na podstawie danych GUS.

Socjologowie i demografowie, dokonuj¹c analizy rozwodów oraz obliczaj¹c ich wspó³czynniki, zwracaj¹ uwagê na przyczyny tych zjawisk. Do najczêœciej wskazywanych przez nich nale¿¹: niezgodnoœæ charakterów, zdrada, nadu¿ywa-nie alkoholu, naganny stosunek do cz³onków rodziny oraz problemy finansowe. Procentow¹ wielkoœæ omawianego zjawiska prezentuj¹ wykresy 6-8, uwzglêdnia-j¹ce stan zjawiska oraz populacjê, w której przeprowadzono badania na ten te-mat.

Wykres 6

Przyczyny rozwodów w Polsce (dane w %)

(13)

Wykres 7

Przyczyny rozwodów [rok 2010] na podstawie badania na próbie 3400 internautów

 r ó d ³ o: Przyczyny rozwodów w Polsce, w: http://www.prawnik-online.eu [dostêp 07.03.2012]. Wykres 8

(14)

Z danych przytoczonych na powy¿szych wykresach wynika, ¿e najczêstsz¹ przyczyn¹ rozwodów jest niezgodnoœæ charakterów (tak twierdzi ponad 1/3 Pola-ków). Czy mo¿na zgodziæ siê z t¹ argumentacj¹? Na pewno trudnoœci czêœci ma³-¿eñstw wynikaj¹ z charakterów tworz¹cych je ludzi. Potoczna obserwacja sk³ania jednak do przyjêcia tezy, ¿e pierwsz¹ przyczyn¹ dramatów ma³¿eñskich jest zanik mi³oœci, a nastêpn¹ zdrada, która w jakiœ sposób jest skutkiem wygaœniêcia uczuæ.

2.2. Migracja

W ostatnim czasie mobilnoœæ spo³eczna jednostki sta³a siê jednym z naj-wa¿niejszych czynników jej awansu i statusu spo³ecznego. Dotyczy ona szcze-gólnie rodziny, której cz³onkowie nie mog¹ pracowaæ w sposób jednostajny, od pracowników bowiem we wspó³czesnej Polsce, zw³aszcza tych, którzy dopiero wchodz¹ na rynek, wymaga siê o wiele wiêkszego stopnia mobilnoœci ni¿ daw-niej. Wspó³czeœnie coraz rzadziej pracownik ³¹czy siê z jednym zak³adem w swo-im kraju urodzenia i pozostaje w nswo-im aktywny przez ca³y czas swojego ¿ycia zawodowego, co by³o typowe dla epoki przemys³owej. Dzisiaj na skutek braku pracy i niemo¿noœci zdobycia jej w kraju narodzenia jednostki i ca³e rodziny zmuszane s¹ do migracji zarobkowej.

Migracje, podobnie jak rozwód, nale¿y okreœliæ jako zjawisko spo³ecznie bar-dzo niekorzystne, które najczêœciej destrukcyjnie wp³ywa na funkcjonowanie ro-dziny. Prawd¹ jest, ¿e towarzyszy ludzkoœci od pocz¹tków ¿ycia zbiorowego, stanowi konieczny warunek rozwoju kultur wspó³czesnego œwiata, ale prawd¹ te¿ jest, ¿e coraz czêœciej prowadzi do zaniku wiêzi ma³¿eñskiej. Mimo to ma wiele walorów kulturowych w globalnym œwiecie, wywo³uje bogate zmiany spo³eczne i kulturowe. Zmiany te mo¿na tak¿e zauwa¿yæ w kondycji wspó³czesnej rodziny.

2.2.1. Migracja – krótka definicja problemu

Przez termin migracja rozumie siê szeroko pojêty proces przemieszczania siê jednostek w okreœlonym czasie, w dowolnie przyjêtych przez nich celach. Ety-mologicznie wywodzi siê od ³aciñskiego jêzyka, w którym s³owo migratio ozna-cza ‘przeniesienie siê z jednego miejsca w drugie’10. W ujêciu encyklopedycz-nym migracja to przemieszczenie terytorialne zwi¹zane czêsto ze wzglêdnie trwa³¹ zmian¹ miejsca zamieszkania11.

Pojêcie to mo¿e byæ racjonalizowane w¹sko i szeroko. Rozumienie szerokie implikuje przemieszczanie siê ludnoœci w ogóle, zaœ w¹skie okreœla przemiesz-czanie siê ludnoœci w konkretnym czasie i celu. Zdzis³aw Mach okreœla migracjê jako „sta³¹ b¹dŸ wzglêdnie sta³¹ zmianê miejsca”12.

10 A. Rajkiewicz, Polityka spo³eczna wobec procesów migracyjnych, w: Polityka spo³eczna,

red. G. Firlit-Fesnak, M. Szylko-Skoczny, Warszawa 2008, s. 303.

11 Encyklopedia PWN, Warszawa 1999, s. 715-716.

(15)

W socjologicznym znaczeniu zjawisko to jest opisywane jako mniej lub bar-dziej sta³y ruch jednostek lub grup przekraczaj¹cych granice symboliczne lub polityczne do nowych obszarów zamieszkania oraz nowych wspólnot13.

2.2.2. Migracja – skala zjawiska

Ludzie podejmowali migracje od dawien dawna. Pierwsze wzmianki na ten temat zauwa¿amy ju¿ w Starym Testamencie. Moj¿esz wyprowadzi³ ¯ydów z Egip-tu do kraju obiecanego im przez Jahwe. Dotykamy w tym, obok wymiaru religij-nego, procesu migracji zwi¹zanego z poszukiwaniem lepszych warunków ¿ycia, wyzwoleniem z ucisku pracy i niew³aœciwego traktowania cz³owieka.

Grecy i Rzymianie zdobywali s¹siednie kraje, zak³adali kolonie, a z podbi-tych ludów œci¹gali tysi¹ce niewolników. W œredniowieczu (V-XIV w.) podej-mowano próby emigracji do Azji Mniejszej i Afryki Pó³nocnej. Wyrazem wiel-kiego przemieszczania siê Europy do Azji by³y wyprawy krzy¿owe, jak równie¿ osiedlanie siê kupców i rzemieœlników na szlakach handlowych14.

Oczywiœcie z historycznych opisów wynika, ¿e mo¿na mówiæ o falach migra-cji w historii œwiata. Polska równie¿ okreœlana jest mianem „kraju migracyjnego”, co oznacza, ¿e w naszej historii wielokrotnie obserwowano wyjazdy Polaków poza granice kraju. Obecnie, po wejœciu do struktur UE oraz po otworzeniu lokalnego rynku pracy w niektórych pañstwach Unii, du¿a liczba Polaków zdecydowa³a siê na tzw. „migracjê niepe³n¹”, któr¹ nale¿y rozumieæ jako podjêcie pracy zarobko-wej poza granicami w³asnego kraju, a prowadzenie ¿ycia rodzinnego w kraju oj-czystym. Migracjê Polaków w latach 2005-2007 przedstawia tabela 2.

Tabela 2

Wyjazdy zarobkowe Polaków w latach 2005-2010 (dane w tys.)15

13 K. Olechnicki, P. Za³êcki, S³ownik socjologiczny, Toruñ 2004, s. 195.

14 Por. P. Taras, Has³o „emigracja”, w: Encyklopedia katolicka, t. 4, red. R. £ukaszyk,

L. Bieñkowski, F. Oryglewicz, Lublin 1983, s. 942.

15 Informacja o rozmiarach i kierunkach emigracji z Polski w latach 2004-2007, w: G³ówny

Urz¹d Statystyczny, Departament Badañ Demograficznych, Warszawa 2008; 2009; 2010; s. 3. ROK KRAJ 2005 2006 2007 2008 2009 2010 AUSTRIA 25 35 39 40 38 36 BELGIA 21 28 31 33 34 35 HISZPANIA 37 44 80 83 84 87 IRLANDIA 76 120 200 180 140 130 NIEMCY 430 450 490 490 415 425 WIELKA BRYTANIA 340 580 690 650 555 540 W£OCHY 70 85 87 88 85 82

(16)

Szacuje siê, ¿e w koñcu 2009 roku poza granicami Polski przebywa³o czaso-wo oko³o 1870 tys. mieszkañców naszego kraju, tj. o 340 tys. mniej ni¿ w 2008 roku (oko³o 2210 tys.), przy czym 1635 tys. osób wybra³o pobyt w Europie (oko-³o 1887 tys. w 2008 roku). Zdecydowana wiêkszoœæ – oko(oko-³o 1570 tys. – emi-grantów z Polski przebywa³a w krajach cz³onkowskich UE, liczba ta zmniejszy³a siê o 250 tys. w stosunku do 2008 roku. Spoœród krajów UE w 2009 roku naj-wiêcej osób przebywa³o w Wielkiej Brytanii (555 tys.), Niemczech (415 tys.), Irlandii (140 tys.) oraz we W³oszech, Niderlandach i Hiszpanii (po oko³o 85 tys.)16. Ogólny (liczbowy) stan wyjazdów zarobkowych z Polski w ostatnich sze-œciu latach prezentuje wykres 9.

Wykres 9

Liczba migrantów z Polski w krajach Unii Europejskiej w poszczególnych latach (dane w tys.)

16 http://www.egospodarka.pl/57346,Emigracja-Polakow-w-latach-2004-2009,1,39,1.html

[do-stêp 21.09.2010].

17 Zob. I. Grabowska-Lusiñska, M. Okólski, Emigracja ostatnia?. Warszawa 2009, s. 84.

 r ó d ³ o: Opracowanie w³asne.

Wed³ug oceny GUS z 2008 roku w Wielkiej Brytanii i Irlandii przebywa³o oko³o 40% wszystkich migrantów czasowych z Polski, podczas gdy w kraju naj-bardziej atrakcyjnym we wczeœniejszym okresie, Niemczech – jedynie 22%. Z po-zosta³ych krajów docelowych najwa¿niejszym (w 2007) sta³a siê Holandia, któ-rej nieznacznie ust¹pi³y miejsca Stany Zjednoczone i W³ochy. Istotn¹ rolê w tych wêdrówkach odgrywa³y ponadto (jeœli chodzi liczbê migrantów): Hiszpania, Francja, Austria, Norwegia, Belgia i Szwecja17.

Badania przeprowadzone w trzech województwach: opolskim, lubelskim, podlaskim, przez Tarnobrzeskie Stowarzyszenie Pomocy i Rozwoju wskazuje, ¿e w badanej populacji na migracji przebywa³o 38,5%: w tym 19,8% do pó³ roku,

(17)

10,9% powy¿ej roku, a powy¿ej pó³ roku do roku 7,7%. Najwiêkszy odsetek migrantów zanotowano w województwie opolskim (46,4%). Co czwarty (24,2%) mieszkaniec województwa opolskiego przebywa³ na migracji do pó³ roku. Po-twierdza to wysoki odsetek migracji sezonowych w tym¿e województwie. Naj-ni¿szy odsetek migrantów notowano w województwie podlaskim (34,7%). We wszystkich województwach wœród migrantów dominuj¹ce s¹ krótkie wyjazdy, do pó³ roku18. Dane statystyczne prezentuje wykres 10.

Wykres 10

Migracja zarobkowa a województwo zamieszkania

18 D. Gizicka, J. Gorbaniuk, M. Szyszka, Rodzina w sytuacji roz³¹ki migracyjnej, Lublin 2010,

s. 75.

 r ó d ³ o: D. Gizicka, J. Gorbaniuk, M. Szyszka, Rodzina w sytuacji roz³¹ki migracyjnej, Lu-blin 2010, s. 71.

2.2.3. Migracja – przyczyny

W literaturze przedmiotu wymienia siê wiele przyczyn migracji. Autorzy najczêœciej odwo³uj¹ siê jednak do modelu push and pull, który obrazuje teoriê motywów wypychaj¹cych i ci¹gn¹cych. Pierwsze z nich (push) dotycz¹ trudno-œci, których jednostka doœwiadcza w swoim kraju na poziomie gospodarczym, demograficznym i braku pracy – wysokiego bezrobocia. Czynniki „ci¹gn¹ce” (pull) implikowane s¹ mo¿liwoœci¹ uzyskania wy¿szych zarobków, zyskania re-latywnie szybciej pracy, a czasem mo¿liwoœci¹ po³¹czenia rodziny w sytuacji, gdy jedno z rodziców przebywa ju¿ za granic¹. Schematycznie problem ten mo¿-na przedstawiæ mo¿-nastêpuj¹co (zob. schemat 2).

(18)

Schemat 2

Czynniki sk³aniaj¹ce do wyjazdu i powstrzymuj¹ce przez wyjazdem

19 Por. D. Gizicka, J. Gorbaniuk, M. Szyszka, Rodzina w sytuacji roz³¹ki migracyjnej, dz. cyt.,

s. 77. Por. K. Maruszewska, Kierunki emigracji w okresie transformacji systemowej, Poznañ 2007, s. 152.

 r ó d ³ o: Opracowanie w³asne.

Analizuj¹c przyczyny i motywy migracji zarobkowych, nie mo¿na zatrzymaæ siê jedynie na wy¿ej przedstawionym modelu. Zazwyczaj przyczyny le¿¹ce u podstaw decyzji w sprawie migracji sta³ej czy czasowej s¹ wielorakie i najczê-œciej bardzo zró¿nicowane indywidualnie. W tym kontekœcie, zdaniem D. Gizic-kiej, J. Gorbaniuk, M. Szyszki19, motywy migracji zarobkowej mo¿na zawêziæ do trzech poziomów: zapotrzebowania na wyjazd, niskich p³ac, konsumpcjonizmu (zob. schemat 3).

Schemat 3

Przyczyny migracji zarobkowej

 r ó d ³ o: Opracowanie w³asne.

(19)

Wreszcie analiza ró¿nych publikacji oraz rozmowy z osobami wyje¿d¿aj¹-cymi zarobkowo pozwalaj¹ wyró¿niæ piêæ przyczyn – motywów wyjazdów: pra-cê, p³apra-cê, ucieczkê, m¹dre marzenia m³odych, brak refleksji-g³upotê. Niezale¿-nie od podawanych motywów w polskiej sytuacji nale¿y wskazaæ dwie wa¿ne przyczyny: brak pracy i niskie p³ace. Praca to jedna z podstawowych kategorii ludzkiego ¿ycia. W ogromnym stopniu okreœla zarówno indywidualny, jak i spo-³eczny kszta³t cz³owieczego bytowania. St¹d problematyka z ni¹ zwi¹zana mie-œci siê w centrum tzw. kwestii spo³ecznej20. W nowoczesnym spo³eczeñstwie podstawowym Ÿród³em utrzymania dla jednostek jest praca najemna, dlatego te¿ jest podstaw¹ kszta³towania ¿ycia rodzinnego. Rodzina, która nie zaspokaja swo-ich potrzeb ekonomicznych, wczeœniej czy póŸniej bêdzie doœwiadczaæ dramatu egzystencji.

Kolejn¹ przyczyn¹ wyjazdów za granicê s¹ niskie p³ace. Zró¿nicowanie do-chodów ma istotny wp³yw na poziom ekonomiczny nie tylko jednostki, ale tak¿e rodziny. Jeœli zatem zarobione œrodki w krajach Unii Europejskiej zwykle mno¿y siê kilkakrotnie, nic dziwnego, ¿e pewna czêœæ spo³eczeñstwa polskiego bêdzie podejmowaæ migracjê zarobkow¹. W tym rozumieniu mo¿liwoœæ szybszego wzbogacenia siê rodziny, a zarazem mo¿liwoœæ pomocy dzieciom w wykszta³ce-niu jest istotnym czynnikiem motywuj¹cym do pracy za granic¹.

2.3. StaroϾ

Demograficzne starzenie siê spo³eczeñstwa sta³o siê symbolem XXI wieku. D¹¿enie cz³owieka do d³ugowiecznoœci zosta³o w³aœciwie uwieñczone sukcesem, bowiem proporcja populacji w wieku emerytalnym w stosunku do ogó³u spo³e-czeñstwa stale roœnie, i to nie tylko dlatego, ¿e w krajach wysoko rozwiniêtych od lat notuje siê spadek wskaŸnika przyrostu naturalnego, ale tak¿e dlatego, ¿e coraz wiêksza rzesza ludzi na ca³ym œwiecie do¿ywa staroœci, a czêsto póŸnej staroœci. Myœl o tym etapie ¿ycia jako powolnym zbli¿aniu siê do koñca egzy-stencji nie jest radosna, jednak nie musi byæ przykra i budziæ buntu. Aby zapo-biec ponurej staroœci, nale¿y zrozumieæ proces starzenia siê organizmu i zacho-dz¹ce w nim zmiany21. Musi to zrozumieæ zarówno osoba starzej¹ca siê, jak i jej rodzina. Je¿eli któraœ ze stron nie potrafi tego zrobiæ, zaczynaj¹ siê konflikty. Dlatego nale¿y pamiêtaæ, ¿e ten typ powi¹zañ, jakie zachodz¹ w rodzinie, nak³a-da na jej cz³onków obowi¹zek pomocy najbli¿szym krewnym.

Starzenie siê jest naturalnym zjawiskiem, które zachodzi wczeœniej czy póŸ-niej w obrêbie ka¿dego gatunku. To d³ugotrwa³y proces biologiczny rozwijaj¹cy

20 K. Krajeñski, Etyka pracy, w: Cz³owiek – praca – globalizacja, red. W. D³ubacz, Nowy S¹cz

2003, s. 76.

21 Por. S. Klonowicz, Oblicze staroœci. Wybrane zagadnienia gerontologii spo³ecznej,

(20)

siê w ró¿nych uk³adach czynnoœciowych w ca³ym ustroju, któremu towarzysz¹ zjawiska adaptacyjne i kompensacyjne. Starzenie wiêc to stopniowe zmniejsza-nie zdolnoœci adaptacyjnych i zwiêkszazmniejsza-nie siê prawdopodobieñstwa œmierci. Sta-roœæ jako zjawisko nale¿y rozpatrywaæ w powi¹zaniu ze starzeniem jako proce-sem, dostrzegaj¹c zarazem biologiczne aspekty starzenia siê osobniczego oraz jego demograficzno-ekonomiczne i spo³eczne konsekwencje znajduj¹ce wyraz w zjawisku starzenia siê ludnoœci. W wyniku coraz liczniejszych badañ wspó³-czesnej gerontologii biologiczno-medycznej i spo³eczno-psychologicznej zgro-madzono wiele danych na temat wewnêtrznych i zewnêtrznych warunków, od których zale¿y wiêksze lub mniejsze zadowolenie z ¿ycia22.

2.3.1. Gerontologia – nauka o staroœci

Problemami wieku starszego zajmuje siê gerontologia. Jej nazwa zosta³a utworzona ze s³ów pochodzenia greckiego: geras ‘staroœæ’, geron ‘starzec’ lub ‘mêdrzec’ i logos ‘s³owo’, ‘nauka’. Zadania gerontologii koncentruj¹ siê g³ów-nie na obserwacji i poznawaniu zjawisk wp³ywaj¹cych na proces starzenia siê i staroœci lub towarzysz¹cych mu. Ta dziedzina nauki, która powsta³a oko³o 1950 roku, wspó³pracuje z wieloma dyscyplinami przyrodniczymi i spo³ecznymi: bio-logi¹, medycyn¹, psychobio-logi¹, socjobio-logi¹, ekonomi¹, polityk¹ spo³eczn¹, demo-grafi¹, pedagogik¹23. Jej korzeni jednak mo¿na upatrywaæ w naukowych zainte-resowaniach Francisa Bacona (1561-1621), angielskiego przyrodnika i filozofa. Zdefiniowanie pojêæ starzenie siê i staroœæ nie jest ³atwe. Wed³ug Wladimira Frolkisa starzenie siê jest jednym z prawid³owych etapów rozwoju osobniczego, polegaj¹cym na zachodz¹cych wraz z wiekiem zmianach morfologicznych i czynnoœciowych, prowadz¹cych do stopniowego ograniczania mo¿liwoœci ada-ptacyjnych ustroju. Natomiast staroœæ badacz ten okreœla jako etap w ¿yciu ustro-ju nieuchronnie wystêpuj¹cy po okresie dojrza³oœci i cechuj¹cy siê istotnymi zmianami w narz¹dach i tkankach zawê¿aj¹cymi obszar, w jakim mo¿liwe jest dostosowanie ustroju do zmieniaj¹cych siê warunków œrodowiska wewnêtrzne-go i zewnêtrznewewnêtrzne-go24.

W kategoriach spo³ecznych jest to proces przechodzenia jednostki przez ko-lejne stadia cyklu ¿ycia, z którymi ³¹cz¹ siê specyficzne choroby i zaburzenia ¿ycia spo³ecznego jednostki. Starzenie siê jest zatem jedn¹ z faz ¿ycia, któr¹ mo¿na rozpatrywaæ w trzech aspektach: biologicznym, psychicznym i spo³ecz-nym25.

22 Por. K. Wiœniewska-Roszkowska, Gerontologia dla pracowników socjalnych, Warszawa

1987, s. 111.

23 Zob. Z. Szarota, Gerontologia spo³eczna i oœwiatowa, Kraków 2004, s. 16. 24 Tam¿e, s. 22.

(21)

Lata 1976-1980 przynios³y wiele ró¿nych prób zdefiniowania gerontologii edukacyjnej i okreœlenia jej przedmiotu. Najbardziej znacz¹c¹ podj¹³ David A. Peter-son (1976), który opisa³ gerontologiê edukacyjn¹ jako „dziedzinê studiów i prak-tyki, która rozwinê³a siê ostatnio jako wspó³dzia³anie edukacji doros³ych z ge-rontologi¹ spo³eczn¹”26.

Nieco póŸniej D.A. Peterson zasugerowa³, ¿e dyscyplina ta obejmuje kszta³-cenie osób starzej¹cych siê i starych oraz kszta³kszta³-cenie profesjonalistów w zakre-sie problematyki starzenia siê. Natomiast Mildred M. Seltzer (1983) uwa¿a, ¿e „gerontologia edukacyjna, której jednym z komponentów jest edukacja geronto-logiczna, ogniskuje siê na podejœciach edukacyjnych jako œrodkach doskonale-nia jakoœci ¿ycia starszych i dla osób starszych. Zawiera ona kszta³cenie ludzi starszych, nauczanie spo³eczeñstwa o ludziach starszych oraz edukacjê tych, któ-rzy mog¹ pracowaæ z ludŸmi starymi”27.

Z kolei autorzy S³ownika pedagogiki pracy (1986) geragogikê/geragogiê okreœlaj¹ jako teoriê „wp³ywania na osoby tzw. trzeciego wieku… Wœród osób tych wystêpuj¹ rozmaite niedomagania, zarówno fizyczne, jak i w zakresie ¿ycia duchowego, wymagaj¹ one przeto opieki lekarskiej i odpowiedniej organizacji ich ¿ycia kulturalnego”. Wreszcie Kazimierz Wojciechowski (1986) wyró¿ni³ „gerontologiê oœwiatow¹”, „która zajmuje siê kwestiami oœwiaty i kultury ludzi podesz³ego wieku”, a która jest czêœci¹ andragogiki28.

Ciekawe wydaje siê równie¿ ujêcie staroœci i starzenia siê przez Jana Paw³a II, który pisa³, ¿e to nie tylko pewien okres w ¿yciu cz³owieka, ale czas nacechowa-ny m¹droœci¹, któr¹ przynosz¹ ze sob¹ lata doœwiadczeñ. Staroœæ jawi siê jako etap pomyœlny, w którym dope³nia siê miara ludzkiego ¿ycia, ale tak¿e czas, w któ-rym podejmuje siê nowe zadania29.

2.3.2. Starzenie siê spo³eczeñstwa – skala zjawiska

Najdotkliwszym powodem starzenia siê polskiego spo³eczeñstwa jest znikomy przyrost naturalny: ujemny przyrost naturalny ma miejsce w miastach. Polska prze-kroczy³a próg demograficznej staroœci w 1968 roku. W miastach mieszka ponad 3380 tys. ludnoœci w wieku poprodukcyjnym, natomiast liczba mieszkañców wsi w wieku emerytalnym wynosi niemal 2297 tys. W procesie starzenia siê ludno-œci, zale¿nie od udzia³u w jej strukturze osób w wieku 60 lat i wiêcej, wyró¿nia siê piêæ faz:

• brak oznak staroœci demograficznej – poni¿ej 8% ogó³u ludnoœci stanowi¹ osoby po 60 roku ¿ycia,

26 A. Zych, Cz³owiek wobec staroœci. Szkice z gerontologii spo³ecznej, Katowice 1999, s. 20. 27 Tam¿e, s. 21.

28 Tam¿e.

29Zob. Jan Pawe³ II, Do moich Braci i Sióstr – ludzi w podesz³ym wieku, List Apostolski,

(22)

• wczesna faza przejœciowa pomiêdzy stanem m³odoœci i staroœci demogra-ficznej – 8-10% ogó³u ludnoœci,

• póŸna faza przejœciowa pomiêdzy stanem m³odoœci i staroœci demograficz-nej – 10-12% ogó³u spo³eczeñstwa,

• stan staroœci demograficznej – 12% lub wiêcej ogó³u ludnoœci stanowi¹ osoby po 60 roku ¿ycia,

• stan zaawansowanej staroœci demograficznej, gdy udzia³ osób w wieku 60 lat i wiêcej przekracza 15% ogó³u spo³eczeñstwa30.

W Europie w 2000 roku 17% mieszkañców mia³o powy¿ej 65 lat, a szacuje siê, ¿e w 2025 roku oko³o 25% europejskiej populacji osi¹gnie 65 lat (warto podkreœliæ, ¿e WHO za pocz¹tek staroœci uznaje wiek 60 lat), a œredni wiek ¿y-cia bêdzie wynosi³ oko³o 80 lat. Wzrost œredniej d³ugoœci ¿y¿y-cia, bêd¹cy

odzwier-30 Z. Szarota, Gerontologia spo³eczna…, dz. cyt., s. 28. Schemat 4

Piramida wieku ludnoœci w 2002 roku

 r ó d ³ o: Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludnoœci i Mieszkañ 2011. Podstawowe informacje o sytu-acji demograficzno-spo³ecznej ludnoœci Polski oraz zasobach mieszkaniowych, Warszawa 2012, s. 10.

(23)

ciedleniem poprawy warunków socjalno-bytowych, edukacyjnych, biomedycz-nych, niew¹tpliwie jest czymœ pozytywnym, ale wi¹¿e siê tak¿e z koniecznoœci¹ zapewnienia osobom starszym godziwych warunków egzystencji. Tendencje de-mograficzne bêd¹ mia³y odzwierciedlenie we wzroœcie œredniej d³ugoœci niepe³-nosprawnoœci z 5,7 lat do 7,2 lat. W Europie Zachodniej pod koniec XIX wieku przeciêtna d³ugoœæ ¿ycia wynosi³a oko³o 40 lat, œrednia liczba urodzeñ – 3,7% dziecka na kobietê, a populacja osób powy¿ej 65 roku ¿ycia – oko³o 5% ludno-œci. Sto lat póŸniej, w 2001 roku, œredni wiek prze¿ycia wyniós³: dla kobiet 79,6 lat, dla mê¿czyzn 75,8 lat. Jednoczeœnie zmala³a p³odnoœæ z 3,7 dziecka do 1,4 dziecka na kobietê31. Piramidê wieku ludnoœci w Polsce w 2002 i 2012 roku przedstawiaj¹ schematy 4-5.

Schemat 5

Piramida wieku ludnoœci w 2011 roku

31 Zob. S. Steuden, Psychologia starzenia siê i staroœci, Warszawa 2011, s. 16.

 r ó d ³ o: Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludnoœci i Mieszkañ 2011. Podstawowe informacje o sy-tuacji demograficzno-spo³ecznej ludnoœci Polski oraz zasobach mieszkaniowych, Warszawa 2012, s. 10.

(24)

W stosunku do poprzedniego spisu przeprowadzonego w 2002 roku liczba osób w wieku poprodukcyjnym i wiêcej wzros³a prawie o 1 milion (981 tys.). Zdaniem demografów, w 2010 roku w Polsce mê¿czyŸni ¿yli przeciêtnie 72,1 lat, natomiast kobiety 80,6 (wykres 11 i 12). W stosunku do 1990 roku mê¿czyŸni ¿yj¹ d³u¿ej o prawie 6 lat, natomiast kobiety o 5,4.

Wykres 11

Przeciêtne trwanie ¿ycia wed³ug p³ci w miastach w latach 1990-2010

 r ó d ³ o: GUS, Trwanie ¿ycia w 2010 r., Warszawa 20011. www.stat.gov.pl [dostêp 18 IX 2012]. Wykres 12

Przeciêtne trwanie ¿ycia wed³ug p³ci na wsi w latach 1990-2010

(25)

2.3.3. Sytuacja ludzi w podesz³ym wieku

Aby g³êbiej wejœæ w problematykê staroœci i zobaczyæ jej prawdziw¹ twarz, warto nakreœliæ pokrótce sytuacjê osób starszych we wspó³czesnym œwiecie. Nale¿y zwróciæ uwagê zarówno na sferê psychiczn¹ wraz z jej obawami, lêkami, oczekiwaniami, jak równie¿ wyzwania pojawiaj¹ce siê w sferze spo³ecznej i kultu-rowej. Jak pokazuj¹ badania, które zosta³y przeprowadzone w 32 krajach, osoby powy¿ej 60 roku ¿ycia maj¹ utrudniony dostêp do edukacji i opieki zdrowotnej, odmawia siê im cz³owieczeñstwa, pozbawia siê ich praw; s¹ tak¿e wykorzysty-wane i atakowykorzysty-wane. Co wiêcej, nierzadko osoby starsze staj¹ siê ofiarami we w³as-nych rodzinach. Choæ przemoc w rodzinie wobec osób starszych to ca³kiem nowe zjawisko, to jednak nie dziwi, ¿e tak negatywne zachowania wobec starszych, jak lekcewa¿enie ich podstawowych potrzeb, zaniedbywanie oraz fizyczne i psy-chiczne maltretowanie, budz¹ ogromny lêk i niepokój. Najtrudniejsza sytuacja panuje w krajach rozwijaj¹cych siê, gdzie ubóstwo, lokalne konflikty i katastro-fy naturalne przyczyniaj¹ siê do tego, ¿e sytuacja ludzi starszych jest jeszcze bardziej skomplikowana. Dotychczas wed³ug Organizacji Narodów Zjednoczo-nych starzenie siê ludnoœci by³o problemem w krajach bogatych, rozwiniêtych, teraz zaœ zaczyna stanowiæ problem równie¿ krajów biednych32.

Gerontologia pokazuje, ¿e ostatnia faza w ¿yciu cz³owieka stawia przed nim wiele trudnych sytuacji i problemów. W tym okresie zagro¿one mog¹ byæ warto-œci, sfera fizyczna i psychiczna. U osób starszych wzrasta lêk przed rozmaitymi chorobami czy niepe³nosprawnoœci¹ fizyczn¹ b¹dŸ umys³ow¹33. Typowe choro-by dla wieku starszego to np. mia¿d¿yca, udary, chorochoro-by narz¹du ruchu, oste-oporoza, cukrzyca, choroba Parkinsona i jako jedna z najgroŸniejszych choroba Alzheimera34.

W tym okresie ¿ycia pojawiaj¹ siê tak¿e obawy utraty takich wartoœci, jak: ¿ycie rodzinne, mi³oœæ bliskiej osoby, presti¿ zawodowy, praca lub jakaœ okre-œlona idea. Ponadto, lêki i niepokoje osób starszych zwi¹zane s¹ ze œwiadomo-œci¹ nieuniknionej i zbli¿aj¹cej siê œmierci, z myœl¹ z któr¹ musz¹ siê zmierzyæ ka¿dego nowego dnia. Niema³y wp³yw na samopoczucie starszych maj¹ równie¿ destrukcyjne czynniki psychologiczne. Mo¿na do nich zaliczyæ m.in.: odejœcie na emeryturê, pozbawienie dotychczasowych Ÿróde³ dochodu, zmniejszenie aktyw-noœci ¿yciowej, odejœcie doros³ych dzieci z domu, œmieræ wspó³ma³¿onka. Do-datkowy stres wi¹¿e siê z chorobami czy niedo³êstwem. Mog¹ pojawiæ siê te¿ nerwice i depresje. W tym okresie wzmagaj¹ siê zw³aszcza s³aboœci, wady cha-rakteru, egoizm. W sferze duchowej powa¿nym problemem osób starszych s¹ np. nieumiejêtnoœæ wybaczania, zamkniêcie siê we w³asnych myœlach i pogr¹¿anie

32 Por. A. Zych, Przekraczaj¹c „smugê cienia”. Szkice z gerontologii i tanatologii, Katowice

2009, s. 128.

33 Por. N. Pikula, Etos staroœci w aspekcie spo³ecznym, Kraków 2011, s. 32. 34Tam¿e, s. 25.

(26)

siê w cierpieniu, niew³aœciwy obraz Boga, nierzadko zdarza siê tak¿e brak moty-wacji do kultywowania wiary i religijnoœci35.

Adam i Bo¿ena Zychowie wyliczaj¹ jeszcze inne przyczyny niepokoju i lê-ków osób starszych: samotnoœæ i osamotnienie, bycie ciê¿arem dla innych oraz mo¿liwoœæ utraty atrakcyjnoœci fizycznej. W okresie staroœci wystêpuj¹ takie pro-blemy egzystencjalne, które s¹ spowodowane zawê¿eniem siê przestrzeni ¿ycio-wej i ograniczeniem przysz³oœci, jak równie¿ dotycz¹ce zdrowia, warunków mieszkaniowych i kontaktów spo³ecznych. Badania pokazuj¹, ¿e istnieje zwi¹-zek miêdzy jakoœci¹ ¿ycia seniorów a ich sytuacj¹ mieszkaniow¹. Jakoœæ ich ¿ycia wp³ywa zaœ na ich samopoczucie i ogóln¹ kondycjê psychiczn¹. Wykaza-no np., ¿e pensjonariusze domów pomocy spo³ecznej postrzegaj¹ jakoœæ swego ¿ycia jako ni¿sz¹ ni¿ osoby mieszkaj¹ce z rodzinami. Wielu twierdzi, ¿e jakoœæ ¿ycia dotyczy w szczególnoœci sfery psychicznej i okreœlana jest jako zaspokoje-nie potrzeb: bezpieczeñstwa i kontaktu spo³ecznego oraz pragzaspokoje-nieñ typu egzystencjal-nego. Natomiast pozytywna ocena jakoœci ¿ycia wi¹¿e siê z poprawnymi kontaktami rodzinnymi, dobr¹ kondycj¹ zdrowotn¹ czy aktywnoœci¹ rekreacyjn¹ w czasie wol-nym. Negatywna zaœ ma zwi¹zek z lêkiem, troskami, z³ym stanem zdrowia i trud-noœciami interpersonalnymi36.

W sensie spo³ecznym do trudnoœci starzenia siê nale¿a³oby zaliczyæ: utratê radoœci ¿ycia, izolacjê spo³eczn¹ po³¹czon¹ z samotnoœci¹, pogorszenie sytuacji ekonomicznej, nag³e zmiany w warunkach ¿ycia (przejœcie na emeryturê, ko-niecznoœæ zmiany miejsca zamieszkania), brak przygotowania do staroœci (wy-daje siê, ¿e jest to bardzo wa¿ne), brak ró¿nych form rekreacji czy nawet ³ama-nie zasad higieny, zw³aszcza psychicznej.

W tym kontekœcie wa¿ne jest przychodzenie z pomoc¹ seniorom przez insty-tucje spo³eczne. Dlatego te¿, zdaniem Piotra B³êdowskiego37, polityka spo³eczna na rzecz osób starych powinna uwzglêdniaæ kilka podstawowych zasad: subsy-diarnoœci (pomocniczoœci), kompleksowoœci oceny potrzeb oraz lokalnoœci. Pierwsza z nich zak³ada stworzenie warunków umo¿liwiaj¹cych wykorzystanie w pierwszej kolejnoœci potencja³u, jakim jest rodzina i krêgi nieformalne w oto-czeniu cz³owieka starego. Dopiero w miarê obni¿enia aktywnoœci i wzrastaj¹cej potrzeby wsparcia rodzi siê potrzeba zaanga¿owania kolejnych grup nieformal-nych, organizacji pozarz¹dowych i instytucji samorz¹du terytorialnego. Ich rola polega na organizacji ró¿nych us³ug, ale tak¿e na udzielaniu œwiadczeñ pieniê¿-nych. Kolejna – zasada kompleksowoœci oceny potrzeb – podkreœla koniecznoœæ wszechstronnej analizy sytuacji ludzi starych i rozpatrywania jej pod k¹tem

wza-35 Tam¿e, s. 32-33.

36 Por. A. Zych, Przekraczaj¹c…, dz. cyt., Katowice 2009, s. 140-144.

37P. B³êdowski, Polityka spo³eczna wobec ludzi starych w Polsce a Unii Europejskiej, w:

Sta-rzenie siê populacji wyzwaniem dla polityki spo³ecznej (Materia³y konferencyjne), red. M. Szl¹zak, Kraków 2003, s. 9.

(27)

jemnie powi¹zanych ze sob¹ elementów, jak na przyk³ad stanu zdrowia, warun-ków mieszkaniowych, poziomu dochodów i sytuacji rodzinnej. Owa diagnoza powinna uwzglêdniaæ równie¿ ocenê mo¿liwoœci zaspokojenia potrzeb ludzi sta-rych przy wykorzystaniu istniej¹cej infrastruktury i udzia³u najbli¿szego otocze-nia. Niezbêdne jest tak¿e indywidualne podejœcie do sytuacji ludzi starych, a przy-najmniej wyodrêbnienie pewnych grup o podobnych cechach spo³ecznych lub demograficznych. Zasada lokalnoœci dzia³ania polityki spo³ecznej wobec ludzi starych wynika z tego, ¿e na poziomie lokalnym istniej¹ najlepsze warunki do integracji i partycypacji tej warstwy spo³ecznej. Skuteczna realizacja tej polityki jest mo¿liwa dziêki identyfikacji tych obszarów, w których dzia³ania integruj¹ce spo³ecznoœæ ludzi starych wewnêtrznie oraz z innymi grupami spo³ecznymi s¹ najpilniejsze. Ponadto lokalnoœæ umo¿liwia prze³o¿enie ogólnych celów polityki spo³ecznej na konkretne cele, odpowiadaj¹ce miejscowym potrzebom i mo¿liwo-œciom.

Podobnie te¿ Powszechna Deklaracja Praw Cz³owieka w artykule 25 podaje: Ka¿dy cz³owiek ma prawo do stopy ¿yciowej zapewniaj¹cej zdrowie i dobrobyt jego i jego rodziny, w³¹czaj¹c w to wy¿ywienie, odzie¿, mieszkanie, opiekê lekarsk¹ i konieczne œwiadczenia socjalne, oraz prawo do ubezpieczenia na wypadek bezro-bocia, choroby, niezdolnoœci do pracy, wdowieñstwa, staroœci lub utraty œrodków do ¿ycia w inny sposób od niego niezale¿ny38.

Niestety, sytuacja seniorów we wspó³czesnym œwiecie nie jest ³atwa. Czêsto dosiêgaj¹ ich problemy alienacji, samotnoœci, ubóstwa i poczucie nieprzydatno-œci. Wszystkie te problemy wskazuj¹ na istniej¹c¹ marginalizacjê w tej grupie osób, czego przyk³adem mo¿e byæ stopniowa ich eliminacja z aktywnego ¿ycia w spo³eczeñstwie.

Jednym z najtrudniejszych i najbardziej niepo¿¹danych zjawisk ludzi pode-sz³ego wieku jest niedobra kondycja ekonomiczna. Mimo ¿e prawie w 90% oso-by starsze s¹ samodzielne ekonomicznie, to jednak ich emerytury s¹ bardzo ma³e. W wiêkszoœci przypadków emeryci, zw³aszcza dotkniêci chorob¹, ¿yj¹ na granicy g³êbokiego ubóstwa. Ich œwiadczenia rentowe i emerytalne nie wystarczaj¹ na-wet na zaspokojenie podstawowych potrzeb, co istotnie obni¿a jakoœæ ich ¿ycia.

3. PODSUMOWANIE

Wspó³czesne przemiany rzeczywistoœci, ich gwa³townoœæ i dynamizm staj¹ siê szczególnym znakiem naszych czasów. Oczywiœcie jednym z najistotniej-szych miejsc, w którym mo¿na je dostrzec, jest bez w¹tpienia rodzina. Chyba nie ma w¹tpliwoœci, ¿e w³aœnie rodzina jest tak¹ grup¹, w której jak w „soczewce”

(28)

39 Warto zauwa¿yæ, ¿e te dwa przymiotniki spo³eczny i kulturowy nie s¹ synonimiczne.

Cho-cia¿ potocznie u¿ywa siê ich przemiennie, to jednak w istocie posiadaj¹ nieco odmienne znaczenia, chocia¿by w samej treœci poznawczej. Pojêcie spo³eczny kojarzy siê z relacjami, jakie zachodz¹ w relacjach interpersonalnych, miêdzy jednostk¹ a jednostk¹. Natomiast kulturowy okreœla rów-nie¿ relacje, ale w stosunku jednostki do rzeczy. Oznacza to, ¿e przyk³adowo przez spo³eczeñstwo bêdziemy racjonalizowali jednostki jako wytwórców czegoœ w nim, zaœ przez kulturê to wszystko, co dziêki tym jednostkom zosta³o wytworzone u poszczególnych ludzi. Tak czy inaczej pojêcia te na pewno nie s¹ przeciwstawne, raczej nale¿y je kojarzyæ ³¹cznie jako pewne desygnaty koherent-nych p³aszczyzn ludzkiej egzystencji. W tej w³aœnie egzystencji znajduj¹ siê spo³eczno-kulturowe aspekty ¿ycia rodziny.

rysuj¹ siê wszelkie problemy i trudnoœci. Dlatego te¿ nic dziwnego, ¿e staje siê ona istotnym przedmiotem badañ naukowych – interdyscyplinarnych. Sytuacja wspó³czesnej rodziny naznaczona jest przede wszystkim licznymi zmianami spo-³ecznymi i kulturowymi39.

Do problemów spo³eczno-kulturowych w niniejszym artykule zaliczono: roz-wód, migracje i staroœæ. Wydaje siê, ¿e te zjawiska bardzo mocno odbi³y siê w ostat-nim czasie na kondycji rodziny. Warto zauwa¿yæ, ¿e w³aœnie rozwód staje siê coraz bardziej niepokoj¹cym zjawiskiem dotycz¹cym rodziny. Nie doœæ, ¿e po-woduje liczne cierpienia samych ma³¿onków, to szczególnie dotyka dzieci, bê-d¹c przyczyn¹ traumy trwaj¹cej przez ca³e ich ¿ycie. Wymienia siê wiele przy-czyn rozpadu ma³¿eñstw. Chocia¿ badania wskazuj¹, ¿e najpowszechniejsz¹ z nich jest niezgodnoœæ charakterów, to jednak (moim zdaniem) podstawow¹ przyczyn¹ tego dramatu jest zanik wiêzi ma³¿eñskiej.

Na kondycjê wspó³czesnych rodzin w znacz¹cy sposób wp³ywa te¿ migracja, zjawisko wprawdzie nie nowe, ale obecnie bardzo „modne”, oczywiœcie impliko-wane pewnymi, i to uzasadnionymi przyczynami. Niestety, poznanie œwiata, no-wej kultury jednoznacznie wp³ywa na rodzinê. Nic dziwnego, ¿e migracja tak¿e jest jedn¹ z przyczyn nie tylko roz³¹ki ma³¿eñskiej, ale równie¿ rozwodów. Na przyk³adzie migracji widaæ, jak g³êboko przemiany spo³eczno-kulturowe odbijaj¹ siê na rodzinie. Zaczyna siê bardzo niewinnie, pojedziesz, zarobisz pieni¹dze, pod-niesiemy status ekonomiczny. Jednak czêsto koñczy siê ca³kiem inaczej: pozna-niem kobiety ¿ycia, zanikiem mi³oœci ma³¿eñskiej, wniesiepozna-niem sprawy o rozwód. Kwestia starzenia siê spo³eczeñstwa jest problemem nie tylko Polski, ale ca³e-go œwiata. Dziêki technologii, medycynie przed³u¿a siê statystyczne trwanie ¿ycia. Inaczej jednak wygl¹da³ koniec ¿ycia jeszcze kilkanaœcie lat temu, a inaczej dzi-siaj. W tradycyjnej rodzinie osoby starsze mia³y zapewnion¹ opiekê, ¿y³y godnie i oczekiwa³y na spokojne odejœcie. Wspó³czeœnie seniorzy coraz czêœciej s¹ „nie-potrzebnym towarem”. Poczucie alienacji, wyobcowanie ze œrodowiska prowadzi ich do nieub³agalnej marginalizacji, zw³aszcza wówczas, gdy ich status ekonomicz-ny jest na granicy minimum. Zachodz¹ce w ostatnich latach przemiaekonomicz-ny spo³eczno--kulturowe bardzo niekorzystnie wpisa³y siê w ca³e spektrum ¿ycia tej grupy osób. Oczywiœcie nie jest to zasada, ale s¹ to trendy obserwowane wspó³czeœnie.

(29)

Dzisiaj potrzeba profilaktyki w rodzinie, trzeba jej towarzyszyæ i wspieraæ j¹ na ró¿nych odcinkach ¿ycia. Zadanie to powinna realizowaæ w³aœciwa polityka rodzinna pañstwa, którego obowi¹zkiem jest nie tylko troszczyæ siê o rodzinê, ale przede wszystkim j¹ wspieraæ.

Zarysowane problemy spo³eczno-kulturowe nie wyczerpuj¹ integralnie z³o-¿onych trudnoœci wspó³czesnych rodzin. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e grupa ta nie jest czymœ statycznym, ale dynamicznym, dlatego ulega ci¹g³ym zmianom. Nic dziwnego, ¿e wielu badaczy postrzega intensywnoœæ zmian, jakie w ¿ycie rodzi-ny wnosz¹ przemiarodzi-ny kulturowo-spo³eczne, jako symptomy kryzysu. Czy rzeczy-wiœcie tak jest? To pytanie niech bêdzie zaproszeniem dla innych, którzy bêd¹ dokonywaæ „penetracji rodziny”. Artyku³ nie wyczerpuje z³o¿onoœci omawia-nych problemów spo³eczno-kulturowych, ale za to ukazuje je oraz opisuje te zja-wiska, które nie pozostaj¹ bez wp³ywu na trwa³oœæ wspó³czesnej rodziny.

SUMMARY

  

Social changes of today’s reality, their fierceness and rapidity are becoming a special sign of our times. Undoubtedly, family is one of the most important places where they can be seen. There must be no doubt that family is a kind of group in which one can see as in a focus all problems and difficulties. These problems include divorce, migration and growing old.

The analysis of chosen socio-cultural problems shows the need of prevention in a family, it needs to be accompanied and supported in various periods of life. This task should be especially accomplished through proper pro-family policy of the state, whose duty is not only taking care of a family but also supporting it.

Keywords

family, divorce, migration, old age, unemployment

BIBLIOGRAFIA

Adamski F., Rodzina. Wymiar spo³eczno-kulturowy, Kraków 2002.

B³êdowski P., Polityka spo³eczna wobec ludzi starych w Polsce a Unii Europejskiej, w: Starzenie siê populacji wyzwaniem dla polityki spo³ecznej (Materia³y konferencyj-ne), red. Ma³gorzata Szl¹zak, Kraków 2003, s. 6-13.

Encyklopedia PWN, Warszawa 1999.

Giza-Poleszczuk A., Rodzina a system spo³eczny. Reprodukcja i kooperacja w perspekty-wie interdyscyplinarnej, Warszawa 2005.

Gizicka D., Gorbaniuk J., Szyszka M., Rodzina w sytuacji roz³¹ki migracyjnej, Lublin 2010.

Grabowska-Lusiñska I., Okólski M., Emigracja ostatnia?, Warszawa 2009. Holzer J., Demografia, Warszawa 1999.

(30)

Informacja o rozmiarach i kierunkach emigracji z Polski w latach 2004-2007, w: G³ówny Urz¹d Statystyczny, Departament Badañ Demograficznych, Warszawa 2008; 2009; 2010.

Jan Pawe³ II, Do moich Braci i Sióstr – ludzi w podesz³ym wieku, List Apostolski, Waty-kan 1999.

Klonowicz S., Oblicze staroœci. Wybrane zagadnienia gerontologii spo³ecznej, Warszawa 1997.

Kocik L., Wzory ma³¿eñstwa i rodziny. Od tradycyjnej jednorodnoœci do wspó³czesnych skrajnoœci, Kraków 2002.

Krajeñski K., Etyka pracy, w: Cz³owiek – praca – globalizacja, red. W. D³ubacz, Nowy S¹cz 2003, s. 15-20.

Kwak A., Rodzina w dobie przemian. Ma³¿eñstwo i kohabitacja, Warszawa 2005. Mach Z., Niechciane miasta. Migracja i to¿samoœæ spo³eczna, Kraków 1998.

Malicki A., Morawski Z., Rozwody w Polsce na przyk³adzie rejonu po³udniowo-zachod-niego, „Wieœ i Rolnictwo” 1914/1977, s. 20-50.

Maruszewska K., Kierunki emigracji w okresie transformacji systemowej, Poznañ 2007. Olechnicki K., Za³êcki P., S³ownik socjologiczny, Toruñ 2004.

Pikula N., Etos staroœci w aspekcie spo³ecznym, Kraków 2011.

Powszechna Deklaracja Praw Cz³owieka ONZ, Art. 25,1 (wydanie internetowe). Rajkiewicz A., Polityka spo³eczna wobec procesów migracyjnych, w: Polityka spo³eczna,

red. G. Firlit-Fesnak, M. Szylko-Skoczny, Warszawa 2008, s. 303-313. Steuden S., Psychologia starzenia siê i staroœci, Warszawa 2011.

Szarota Z., Gerontologia spo³eczna i oœwiatowa, Kraków 2004. Szczepañski J., Elementarne pojêcia socjologii, Warszawa 1972.

Tyszka Z., Rodzina w epoce preindustrialnej, industrialnej i postindustrialnej. Mechani-zmy i kierunki przemian, „Roczniki Socjologii Rodziny (Studia Socjologiczne oraz Interdyscyplinarne)” t. 1, Poznañ 1990, s. 275-298.

Taras P., Has³o emigracja, w: Encyklopedia katolicka, t. 4, red. R. £ukaszyk, L. Bieñ-kowski, F. Oryglewicz, Lublin 1983, kol. 942-946.

Wiœniewska-Roszkowska K., Gerontologia dla pracowników socjalnych, Warszawa 1987. Zych A., Cz³owiek wobec staroœci. Szkice z gerontologii spo³ecznej, Katowice 1999. Zych A., Przekraczaj¹c „smugê cienia”. Szkice z gerontologii i tanatologii, Katowice

2009.

Zych A., Leksykon gerontologii, Kraków 2007.

http://www.egospodarka.pl/57346,Emigracja-Polakow-w-latach-2004-2009,1,39,1.html [dostêp 21.09.2010].

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niemniej jednak wydaje siê, ¿e ju¿ samo uœwiadomienie z³o¿onoœci zagadnienia oraz potrzeby ci¹g³ej koordynacji i komunikacji dzia³añ czasem bardzo ró¿nych podmiotów

Liczne wspólne dyskusje przyczyni³y siê do lepszego zrozumienia dostêpnych wyników badañ i wnios- ków ich autorów oraz sformu³owania w³asnych hipotez na temat

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

to, i¿ na œwiecie oprócz syntetycznej sody kalcynowanej zu¿ywane s¹ w znacznych iloœciach jej naturalne odpowiedniki, jak równie¿ fakt, ¿e g³ównym œwiatowym kierunkiem

W przyrodzie wystêpuje bardzo rzadko i z tych te¿ wzglêdów jest otrzymywany na drodze syntezy z naturalnych pierwotnych surowców (silmanit, andaluzyt, cyjanit) , ale jego

Po miesi cu przechowywania w próbkach kontrolnych i wzbogacanych pektyn pozostało odpowiednio 32% oraz 31% zawarto ci pocz tkowej tego składnika.. Po kolejnym miesi cu

Nie stwierdzono korelacji mi dzy zawarto ci N-rozpuszczalnego, ilo ci peptydów rozpuszczalnych w 2- i 12-procentowym TCA oraz zawarto ci niskocz steczkowych form

dzy niejawnej pierwszego rodzaju (wiedzy w postaci inkorporowanych danych doświadczenia) stanowi w porządku genetycznym warunek zaistnienia wszelkiej wiedzy - zarówno