• Nie Znaleziono Wyników

Wola mocy i wieczny powrót : dwa oblicza eonu. Esej o Nietzschem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wola mocy i wieczny powrót : dwa oblicza eonu. Esej o Nietzschem"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Günther Wohlfart

Wola mocy i wieczny powrót : dwa

oblicza eonu. Esej o Nietzschem

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Philosophica nr 14, 177-189

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

F O L IA P H IL O SO PH IC A 14, 2001

Günther W ohlfart

WOLA MOCY I WIECZNY POWRÓT: DWA OBLICZA EONU ESEJ O NIETZSCIIEM

1. „W O L A - F A Ł SZY W E U R Z E C Z O W IE N IE ”

W ola była d la N ietzschego fundam entalnym problem em filozofii p rzy n aj­ m niej od czasu, w którym o d d ał się intensyw nym studiom n a d głów nym dziełem swojego w ychowaw cy - A rtu ra Schopenhauera - Św iat ja k o wola

i przedstawienie. F a k t, iż m ów i później o „bajce o w olności m yślnej”

i o „błędzie o w olnej w oli” 1 trzeba zatem odnieść do krytycznego d y sta n ­ sow ania się od S chopenhauera. N ietzscheańskie inedita, w szczególności te, które poch o d zą z okresu m iędzy rokiem 1880 a załam aniem nerw ow ym , d o k u m e n tu ją ro s n ą c ą k rytykę w olności w oli ja k o przesąd u . Z drugiej strony, z k ry ty k ą w olności w oli ja k o „fikcji” , k tó ra trw a w latach osiem ­ dziesiątych, zw iązane są, ja k bym p roponow ał, refleksje dotyczące „poczucia m ocy” , k tó re, począw szy od ro k u 1880, przygotow yw ały koncepcję „w oli m ocy” . T akże w ro k u 1880 pojaw iają się pierwsze w zm ianki dotyczące „wiecznego p o w ro tu ” i Zaratustry. W łaśnie w drugiej części Tako rzecze

Zaratustra, zatytułow anej O przezw yciężeniu samego siebie (napisanej latem

1883 r.), znajdujem y pierwszy pełny opis woli m ocy.

W jak i sposób krytyka wolnej woli jak o „zgubnego w ynalazku filozofów ” 2 w spółgra z rozw ijaną rów nocześnie d o k try n ą w oli m ocy? W pierwszej części niniejszego eseju przyjrzym y się bliżej N ietzscheańskiej krytyce w olności woli, za p u n k t w yjścia o b ierając szereg niepu b lik o w an y ch frag m en tó w pochodzących z la t 1880—18833.

L atem ro k u 1880 N ietzsche zapisał: „Język zaw iera wielkie uprzedzenia; implikuje, dla przykładu, że to, co opisuje pojedyncze słow o m usi być

1 F . N i e t z s c h e , Kritische Studienausgabe (dalej: KSA), 2, 63; t e n ż e , Ludzkie, Arcyludzkie, przel. K . Drzewiecki, s. 65.

2 K S A 5, 305. 3 Por. K SA , vol. 9-13.

(3)

pojedynczym procesem : chcenie, pragnienie i p o żądanie - rzeczy praw dziw ie złożone!” 4 Sześć la t później napisze w podobnym stylu w P oza dobrem

i ziem: „W o la zda m i się przede w szystkiem czemś bardziej zlożonem , czemś,

co tylko ja k o słowo jest jednością, - i w łaśnie w tem jednem słowie tkwi przesąd ludow y, co z ap an o w ał n ad n ied o stateczn ą p o w szystkie czasy przezornością filozofów ” 5. W późnej pracy Zm ierzch bożyszcz (wysłanej do w ydaw ców w form ie m an u sk ry p tu we w rześniu ro k u 1888) stw ierdza: „ N a p o czątk u jaw i się fatalny błąd, iż w ola jest czemś, co działa, - że w ola jest

m ocą... D ziś wiemy, że jest tylko słow em ...” 6 Pisząc latem 1880 (fragm ent

5 [47]) o „poczuciu m ocy” w działaniu intelektualnym N ietzsche w ypow iada zwięzłe stwierdzenie: „C hcenie to przesąd” 7.

C zęsto przytaczany przez N ietzschego przykład tego, co nazyw a on „ u ta jo n ą kradzieżą” celowości, dotyczy codziennej aktyw ności przeżuw ania: „N aw et w najdrobniejszym z tych działań, k tó re w ykonujem y celowo, np. w p rzeżu w an iu , głów na część je st niecelow a. Celowość od n o si się do w ielkiego o bszaru m ożliw ości” 8.

T o , co w świadom ości poprzedza celową czynność, ja k o b raz przeżuw ania p o p rzed za sam a k t, jest całkowicie nieokreślone i, m ów iąc dokładniej i bardziej naukow o, pozostaje bez w pływu n a sam o działanie. Z achodzą niezliczone jednostkow e ruchy, o k tórych wcześniej nic nie wiedzieliśmy, a zdolność naszego języka jest, d la p rzykładu, d aleko w iększa niż całość zdolności naszej świadomości. Przeczę, ja k o b y ru c h y te były spow odow ane n a sz ą wolą; zachodzą one i pozostają nam nieznane. N aw et ich przebieg je st czym ś, co m ożem y uchwycić

4 K SA 9, 191, fr. 5 [45].

5 K SA 5, 32. F. N i e t z s c h e , Poza dobrem i złem , przeł. S. W yrzykow ski, s. 26-27. 6 K SA 6, 77. F. N i e t z s c h e , Zm ierzch bożyszcz, przeł. S. W yrzykow ski, s. 26. 7 K SA 9, 191, p o r. fr. 6 [361] z jesieni 1880: „N asz system przyjem nych i przykrych d o z n ań sam rozgałęzia się i w ysubtelnia, la k sam o nasze myśli. T e ostatnie wierzą przez długi czas, że całe są świadom ością, i że zn ają one przyczyny wszystkich rzeczy przyjemnych i przykrych. N aiw ni ludzie sądzą wciąż, iż wiemy dlaczego chcem y tego, bądź tam teg o . Przed działaniem m ożem y jedynie, w zależności od stopnia sam owiedzy, przedstaw ić sobie możliwości, k tó re wyjaśnią nasze działanie; ale to, co popycha nas d o działania - je st czym ś, czego nie m ożem y znać i znać nie będziemy nigdy, p o pro stu przez sam o działanie! Interpretujem y nasze działanie przed i p o tym ja k się pojaw ia wedle kanonu naszych założeń odnośnie ludzkiej m otyw acji. In terp retacja może trafić w praw dziw e przyczyny, lecz w samej interpretacji nie m a niczego, co m ogłoby poruszyć lub w ykonać działanie. Postaw ić sobie cel, tj. przeciwstawić ob raz myślowy popędow i - obraz, k tó ry powinien ten popęd pom yśleć - tak się nigdy rzecz w całości nie przedstaw ia! O braz składa się ze słów; je st wysoce nieadekw atny; nie posiada wpływu n a wywoływanie ruchu - w sobie. T ylko przez kojarzenie, przez logicznie niezgłębione i ab su rd aln e relacje między m yślą a m echanizm em pop ęd u (które m ogą d la p rzykładu spotkać się w obrazie srogiego dow ódcy) może myśl (na przykład w słowie rozkazu) «w yprodukow ać» działanie. W rzeczywistości je st to współistnienie. N ie m a nic z p rzyczyn y i skutku w relacji m iędzy pojęciem celu a działaniem ; przeciwnie, istnieje wielkie złudzenie, jak o b y było!’* (tamże, 289).

(4)

Wola m ocy i wieczny powrót... 179

tylko za pom ocą symboli (dotyku, słuchu, widzenia kolorów ) i w pojedynczych fragm entach i chwilach; ich isto ta i stały przebieg jest n am obcy. Fan tazja wznosi być m oże coś przeciwnego realnem u przebiegowi i istocie: złudę, k tó rą zwyczajowo bierzemy za istotę sam ą9.

Rzeczywiście, kiedy ja decyduję się, aby szybko zbiec po schodach, lecz, zam iast po p ro stu po nich zbiec, d b am o to , aby ani n a m o m en t nie zapom nieć o m ojej decyzji, bardzo łatw o m ogę w paść w dobrze zn a­ ną p u łap k ę stonogi, k tó ra p róbuje k oordynow ać swoje kroki. N ie dzieje się najlepiej; zaczynam się potykać. Innym przykładem z życia codzien­ nego je s t ró żn ica m iędzy dośw iad czo n y m a p o czątk u jący m k iero w cą. Czyż nie jest p raw dą, że dośw iadczony kierow ca nie kon tro lu je w szyst­ kiego osobiście - że rzeczy dzieją się same, jak b y autom atycznie? Czy ów szósty zmysł nie stał się szybszy i bardziej godny zaufania niż ja k a k o l­ wiek racjo n aln a decyzja? Co tak napraw dę znaczy „chcę”? Czy w iara w siebie, w „ ja ” , nie jest rów nie chim eryczna, rów nie błądząca ja k w iara w w olność woli?

Poniższy fragm ent, napisany m iędzy w iosną a jesienią 1881, m ógłby przy okazji posłużyć jak o zachęta do studiów porów naw czych n a tem at „N ietzsche i m yśl azjatycka” 10:

Zasadnicza m yśl! T o nie n a tu r a łudzi nas, jed n o stk i, i przep ro w ad za swe zam ysły podchodząc nas, lecz to raczej jednostki tłum aczą sobie wszelki byt wedle jednostkow ej, tj. fałszywej m iary: chcemy mieć dzięki tem u rację, w konsekwencji zaś „ n a tu ra ” m usi się okazać oszustką. W rzeczywistości nie m a prawd jednostkowych, są czysto jednostkow e błędy - sam a jednostka je st błędem. W szystko, co w n as się dzieje, je st w sobie czym ś innym , o czym nie wiemy: to dopiero m y przypisujem y n atu rze zamysł, oszustwo i m oralność. Ja jednak odró żn iam iluzoryczne jed n o stk i od praw dziw ych „system ów życiowych” , jakim i wszyscy jesteśm y - w rzuca się jed n o i drugie d o w spólnego w orka, gdy tym czasem J e d n o ­ stka” stanow i tylko sumę świadomych odczuć, sądów i błędów , wiarę, fragm encik p ra w ­ dziwego systemu życiowego lub wiele fragm encików połączonych m yślow o w je d n ą bajkę, .jed n o ść ” , ja k a nie istnieje. Jesteśm y pąkam i drzew a - cóż my wiemy o tym , co w interesie drzew a m oże z nas wyrosnąć! M am y jed n ak poczucie, jakobyśm y chcieli i pow inni być wszystkim, jest w nas fantazja , j a ” i całego „nie-ja” . Przestańm y się czuć takim fa n ta styczn ym ego! U czm y się stopniow o odrzucania tej rzekom ej jednostki! Odkrywania błędów ego! Uznawa­ nia egoizmu za błąd! Bez uznaw ania jed n ak altruizm u za przeciwieństwo! Byłaby to bowiem miłość d o innych rzekomych jednostek! Nie! Poza „m nie” i „ciebie” ! O dczuw ać kosm icznie!11

«Ja» - hipoteza, k tó ra pom aga pomyśleć świat - ta k ja k m ateria i atom ” 12.

In-dywiduum nie jest rzeczywiście (jak i a-tom ) niczym więcej niż m odelem

myślowym.

9 Tam że, 445, fr. 11 [12]; por. tam że, 489, fr. 11 [131].

10 Por. N ietzsche and Asian Thought, red. G . Parkes, C hicago-L ondyn, 1991. 11 K SA 9, 442 f.; F. N i e t z s c h e , Pisma pozostałe 1876-1889, przeł. B. B aran, s. 48. 12 K S A 10, 127, fr. 4 [58], listopad 1882 - luty 1883.

(5)

Pozostańm y przy poczuciu chcenia! Czego jesteśm y świadom i ja k o woli? Zdajem y tu sobie sprawę, że w ola je st ledwie hipotezą. M oże być praw dziw a lub nie.

N ie istnieje więcej woli, niż jesteśm y tu świadomi. Innym i słowy, wynaleźliśmy wolę jak o tow arzystw o d la pewnych rysów świadomości, tak ja k wynaleźliśmy „m aterię” ja k o towarzystwo d la innych13.

W e fragm encie 13 [1], pow stałym latem 1883, znajdujem y sentencję, k tó r a od tej p ory aż do końca będzie przew odnią zasad ą N ietzscheańskich refleksji nad fenom enem woli: „w oli nie m a ” : „Śmieję się z waszej wolnej i zniew olonej woli. T o co nazyw acie w olną w olą jest dla m nie szaleństw em ; w oli nie m a ” 14. Problem w olności lub b rak u w olności woli należał zdaniem N ietzschego d o „prelim inariów filozofii” : w edług m nie woli nie m a. To nonsens, żeby w iara w wolę była konieczna d o tego, by chcieć” ls. „N am ysł nad „wolnością albo brakiem wolności woli” doprow adził m nie do rozwiązania tego problem u w sposób ta k radykalny i rozstrzygający, ja k m o ż n a to sobie ty lk o w yobrazić - m ianow icie do zniesienia problem u ja k o takiego, z uwagi n a przekonanie, że nie m a woli, ani wolnej, ani zniewolonej”16.

Pod koniec długich rozw ażań zatytułow anych Wola, pow stałych w czerwcu i lipcu 1885, N ietzsche zauw aża w form ie podsum ow ania: „W ielki błąd Schopenhauera, kiedy uznał on wolę za najbardziej oczyw istą rzecz w świecie - a faktycznie, za je d n ą jed y n ą rzecz oczyw istą - nie w ydaje się, po w szystkim , co pow iedzieliśm y, ta k arbitralny i zuchw ały. Przejął on po p ro stu ogrom ne uprzedzenie w szystkich filozofów przed nim , uprzedzenie zw ykłych ludzi, i, ja k filozofow ie często czynią, w yolbrzym ił j e - ” 11.

W Poza dobrem i złem N ietzsche chłoszcze „prostaczą naiw ność” słynnego pojęcia „w olnej w oli” 18; widzi on siebie ja k o pierwszego, który „opisuje zawiłe gniazdo uczuć, stanów i fałszywych założeń” , jak ie „zw ykli ludzie definiują pojedynczym słowem i tra k tu ją ja k pojedynczą rzecz, ja k o że znajduje się ta m nagle i «jeden raz», i przynależy do najczęstszego, a więc d o najbardziej oczywistego z dośw iadczeń: woli...”19

N ietzsche dem askuje wolę ja k o hipostazowanie zwykłej hipotezy, jak o subrepcję tego, co dzisiaj zwiemy procesorem, gdzie w rzeczyw istości w ładają nieznane procesy psychofizyczne. „W ola - fałszywe urzeczow ienie” 20. Takie, d o którego do d aje się p refabrykow any um ysł - dziecko , j a ” . C hoć zam iar je st świadom y, to nieuświadomiona celowość nie w ychodzi n a jaw ; wola

13 Tam że, 405 f., Гг. 12 [30], lato 1883. 14 Tam że, 420.

15 K SA 11, 216, fr. 26 [254], lato-jesień 1884. 16 Tam że, 275, Гг. 27 [1], lato-jesień 1884. 17 Tam że, 608, fr. 38 [8].

18 Por. K SA 5, 35; F. N i e t z s c h e , Poza dobrem i ziem, s. 31. IS K SA 11, 607, fr. 38 [8].

(6)

Wola m ocy i wieczny powrót... 181

rozw ażana „etiologicznie” okazuje się niczym więcej, ja k tylko objaw em 21. Czy , j a ” jest czymkolwiek więcej niż „perspektyw iczną iluzją - p o z o rn ą jednością, w której ja k w obrębie hory zo n tu w szystko się zam yka” ?22 Czy trick polegający n a w ynalezieniu pod m io tu , j a ” nie opiera się na „założeniu pewnej perspektyw y w idzenia ja k o samej p rzyczyny widzeniaT'23 „ Czyż nie jest iluzją b rać za przyczynę to, co św iadom ości jaw i się ja k o a k t woli? Czyż w szystkie fenom eny św iadom ości nie są końcow ym i fenom enam i, ostatnim i ogniw am i łańcucha - i jedynie w swoim następstw ie w ew nątrz jednostkow ego p lan u św iadom ości zdają się w zajem nie w arunkow ać?” 24.

Czy , j a ” , aby urozm aicić N ietzscheański obraz, nie jest znikającym

punktem , niejako grotem strzały, w ypadkow ą niezliczonych w ektorów ? Czy

„ ja ” nie je s t o g n isk o w ą św iatła św iadom ości, fo c u s im aginarius, alb o - używ ając K antow skiego w yrażenia w nie-K antow skim sensie - „tran scen ­ d en taln ą iluzją” ? Czy , j a ” nie jest środkiem ciężkości, ośrodkiem całości procesów psychicznych? Czym więc je s t , j a ” ? Czym je s t wola? Czy istnieje rzecz, k tó rą nazyw am y wolą? O dpow iedź Nietzschego brzm i: „P o stu laty logiczno-m etafizyczne, w iara w substancję, akcydensy, atry b u ty itd. czerpią sw ą siłę przekonyw ającą w przyzw yczajeniu zapatryw ania się n a wszelkie nasze działanie, ja k o n a rezultat woli: - byle tylko , j a ” ja k o substancja nie zginęła w m nogości zm ian. - L ecz woli nie m a”2S. „P o d m io t je st zw ykłą fikcją; ego, o którym ludzie m ów ią ganiąc egoizm, nie istnieje” 26.

N ietzsche dochodzi do konkluzji: „nie m a woli: istnieją p u n k tacje woli, stale sw ą m oc pom nażające lub tracące” 21. N a p o czątk u 1888 r. p o w tarza raz jeszcze: „Słabość woli: to jest porów nanie, k tó re m oże w błąd w prowadzić. A lbow iem nie m a żadnej w oli, a więc ani silnej, ani słabej w oli” 28. W sumie: „Z aprzeczam y, ja k o b y istniała w ola (tym bardziej «w olna» w ola)” 29.

K o ń cząc pierw szą część tych rozw ażań m ożem y stwierdzić za N ietzschem : , j a chcę” je st d o b ro w o ln y m złudzeniem , aczkolw iek ta k im , k tó re jest rów nie nieuniknione ja k złudzenie optyczne (czy „o b razo w e” ), kiedy o b raz odbity w lustrze zdaje się być w nim lub p o za nim . A le czy nie m o ż n a by odw rócić N ietzscheańskiej myśli - w ten sposób przejdziem y do drugiej części - stw ierdzając: „Istnieje (E s gibt) w ola” i czy E s k tó re daje, „ to ” ,

21 Por. tam że, 29, fr. 1 [76].

22 Tam że 106, fr. 2 [91]; F . N i e t z s c h e , Pisma pozostałe..., s. 199. 23 K SA 12, 162, fr. 2 [93].

24 Tam że, 248, fr. 7 [1], koniec 1886 - w iosna 1887.

25 Tam że, 391, fr. 9 [98] (68), jesień 1887; F. N i e t z s c h e , Wola m ocy, przel. K . Drzewiecki, S. Frycz, s. 310-311.

26 K S A 12, 398, fr. 9 [108].

27 K S A 13, 36 f., fr. 11 [73] (331); F . N i e t z s c h e , W ola m ocy, s. 353. 28 K S A 13, 394, fr. 14 [219]; F . N i e t z s c h e , W ola m ocy, s. 89. ” Tam że, 414, fr. 15 [13].

(7)

k tó re postuluje wolę30, nie jest po p ro stu in n ą nazw ą d la tego, co N ietzsche zwie „w olą m o cy ”? Czy jed n o stk a i jej wolność, k tó rą artykułujem y m ów iąc J a chcę” , nie jest w łaśnie „złudną projekcją woli m o cy ” , „złudzeniem , w k tó re przyobleka się w ola m ocy” , ja k pisze G . C olli31.

2. „W O L A M O C Y - IS T O T A ŚW IATA”

Przez p o n a d stulecie filozofow ie interp reto w ali i oceniali m agiczną form ułę „w oli m ocy” 32. Co oznacza „w ola m ocy” , jeśli nie istnieje wola i nie istnieje „ ja ” , któ re chce? W drugiej części Z aratustry, w rozdziale

O przezw yciężeniu samego siebie (napisanym latem 1883), N ietzsche daje

pierw szy szczegółowy opis w oli m ocy. Jego kulm inacją je st sform ułow anie: „G dziem żywe istoty znalazł, tam em też znajdow ał w olę m o cy ...” 33 Życie

je s t w olą m ocy34. W ola m ocy nie jest jed n ak ograniczona do m anifestacji

„procesów organicznych” 35, nie m ożna sobie bez niej w yobrazić - zdaniem N ietzschego - także „p o rząd k u m echanicznego” 36. Jest zatem całkowicie jasn e, że w ola m ocy nie m oże być w żaden sposób przyw iązana do „ ja ” , do pod m io tu ja k o podłoża chcenia, lecz pokrew na jest bezosobowej koncepcji „energii” albo „siły” . „Zwycięskie pojęcie siły, z którego p om ocą fizycy stw orzyli B oga i św iat, pow inno być poszerzone: w ewnętrzny św iat musi być d o ń d o p isan y , nazyw am go „w o lą m ocy” ...” 31 „W o la m ocy jest ostatecznym faktem , do którego się redukujem y” 38.

W o la m ocy jest „isto tą św iata” 39. W ola m ocy jest - w edług Nietzschego - „najw ew nętrzniejszą isto tą b y tu ” 40 i m yśli. W ola praw dy odsłania się rów nież ja k o w ola m ocy41; naw et w ola najm ądrzejszego człow ieka jest wolą m o cy 42. Filozofia jest „um ysłow ą w olą m ocy” 43 - naw et sam a filozofia woli m ocy. F rag m en t 38 [12] (z czerwca - lipca 1885) jest dobrze znany z racji swojej pozycji n a końcu słynnej - lub m oże raczej osławionej - kom pilacji

30 Owo „ to ” [ii] nie je st - mimo pewnych podobieństw - identyczne z Freudow skim id. 31 Por. K SA 11, 724 f.

32 Por. G . Colli, K S A 13, 653.

33 K S A 4, 147; F. N i e t z s c h e , Tako rzecze Zaratustra, przeł. W . Berent, s. 137. 34 Por. K SA 5, 208; F. N i e t z s c h e , Poza dobrem i ziem, przel. S. W yrzykow ski, s. 242. 35 Por. K SA 12, 297, fr. 7 [9].

36 Por. K SA 13, 258, fr. 14 [79].

31 K SA 11, 563, fr. 36 [13], czerwiec-lipiec 1885. 38 Tam że, 661, fr. 40 [61], sierpień-w rzesień 1885. 39 Por. K SA 5, 107.

40 K SA 13, 260, Гг. 14 [80]; F . N i e t z s c h e , Wola m ocy, s. 348. 41 K SA 12, 352, fr. 9, 36.

42 Por. K SA 4, 147; F. N i e t z s c h e , Tako rzecze Zaratustra, s. 135. 43 K SA 5, 22.

(8)

Wola mocy i wieczny powrót... 183

zatytułow anej Wille zur M acht. W e fragm encie tym , którym zajm iem y się szczegółowo w trzeciej części eseju, N ietzsche przedstaw ia o b raz swojego św iata ja k o gry sił, kończąc słowam i: ten m ój dionizyjski św iat wiecznego sam o-stw arzania-się, wiecznej autodestrukcji, ten św iat tajem ny dw oistych rozkoszy, to m oje P oza D o b rem i Złem , bez celu, jeśli jak iś cel nie tkw i w szczęściu kręgu, bez woli, jeśli nie m a dobrej woli pierścieniow y ruch k u sobie - chcecież im ienia tego świata? Rozwiązania w szystkich waszych zagadek? Świata także dla was, wy najskrytsi, najsilniejsi, najbardziej nieustraszeni, wy z najgłębszego środka nocy? Ten świat je s t wolą m ocy

- i niczym innym! I także wy sami jesteście tą wolą mocy - i niczym innym!” 44

Pierw szą część naszych rozw ażań zakończyło stwierdzenie Nietzschego: „w oli nie m a ” . - A le jest wola m ocy, wszystko jest w olą m ocy. W sum ie oznacza to, że w ola m ocy jest w olą „bez chcenia” 45, w olą bez „ ja ” , któ re chce. W swoim m yśleniu o woli m ocy N ietzsche ew identnie przekracza ideę indyw idualnej woli - woli, k tó ra m ów i „ja chcę” . Co to oznacza d la jednostkow ego um ysłu i ducha, który zdaje sobie spraw ę, że jego , j a chcę” to tylko grzbiet fali n a rozległym m orzu woli m ocy? Czy jego d u ch nie m usi się przem ieniać, przezwyciężać sam ego siebie? N ietzsche pisze o tej przem ianie w pierwszym rozdziale Tako rzecze Zaratustra, zatytułow anym

O trzech przemianach. K iedy duch stał się najpierw w ielbłądem , k tórem u

rozkazuje się m ów iąc „pow inieneś” , staje się potem lwem, którego duch m ów i , j a chcę” ; ostatecznie m usi stać się dzieckiem. T o trzecia, najgłębsza przem iana.

N iew innością je st dziecię i zapom nieniem , je st nowopoczęciem , je st grą, je st toczącym się pierścieniem, pierwszym ruchem , świętego „ ta k ” mówieniem.

O tak , d o gry tw orzenia, bracia moi, należy i święte „ ta k ” nauczyć się wymawiać: swojej woli po żąd a duch, swój świat odnajduje, k to się w świecie zatracił” 46.

K o g o m a n a myśli N ietzsche pisząc o w ielbłądzie, lwie i dziecku? C y tat z frag m en tu 25 [351] z początku 1884 daje nam odpow iedź:

Powinieneś - bezw arunkow e posłuszeństw o stoików, rozkazy chrześcijaństw a i A rabów , w filozofii K a n ta (czy wobec zwierzchnika czy wobec idei - bez różnicy). Wyżej niż „powinieneś” stoi „chcę” (herosi), wyżej niż „chcę” stoi J e s te m ” (Bogowie G reków )47.

Bogowie G reków odpow iadają trzeciej przem ianie d ucha w dziecko. Jak te dwie rzeczy odnoszą się do siebie? Czy N ietzsche myśli o szczególnym

44 K SA 11, 611; F . N i e t z s c h e , Pisma pozostałe..., s. 189. 45 K SA 11, 611, 13.

46 K SA 4, 31; F. N i e t z s c h e , Tako rzecze Zaratustra, s. 27.

47 K SA 11, 105. „Jest” w ydawałoby mi się lepszym określeniem trzeciej przem iany niż Je ste m ” .

(9)

B ogu, o boskim dziecku? M yślę, że fragm ent pochodzący z o kresu jesień 1885 - jesień 1886 m oże nam tu pom óc:

F enom en artysty je s t wciąż najbardziej przejrzysty: widzieć z tego m iejsca podstawowe in stynkty m ocy, i n a tu ry także! Także religii i m oralności!

„ G ra ” w sobie bezużyteczna, ja k o idea czegoś przepełnionego siłą, czegoś „dziecięcego” . „D ziecięctw o” Boga, pais paizon48.

T o , że „św iat je st boską igraszką p oza dobrem i ziem ” w skazuje n a relację, w jakiej N ietzsche pozostaje do swojego „ p rek u rso ra H e ra k lita ” 49. Bawiące się dziecko, pabs paizon, jest oczywiście eonem z H eraklitejskiego fragm entu В 52. T am czytamy:

A ion, pais esti paizon, pesseuon; paidos he basileie.

„Ż ycie (albo gra życia, albo „czas św iata” ) jest dzieckiem baw iącym się rozrzucaniem kostek: dziecięce to królestw o” 50.

Tym czasow a konkluzja drugiej części niniejszych rozw ażań jest jednocześnie ich głów ną tezą: p o trzeciej przem ianie ducha, „p o d m io t” w yrażenia „ja je s te m ” , niepo d m io to w y p o d m io t w oli „bez ch cen ia” , je s t p a is paizon

z H eraklitejskiego fragm entu В 52. Eon je s t personifikacją woli m ocy.

3. „P IĘ K N A , N IE W IN N A IG R A SZK A E O N U ” I „W IEL K I RO K ” P O W R O T U

W H eraklicie odnajduje N ietzsche um ysł sobie najbliższy51. „ O n posiada p raw dę, kolo czasu m oże toczyć się gdziekolwiek, nigdy je d n a k nie będzie w stanie u m k n ąć praw dzie” 52 - em fatyczne słowa m łodego N ietzschego ze w stępu do Über das Pathos der W ahrheit zostają pow tórzone w Filozofii

w tragicznej epoce Greków (tzw. „R ozpraw ie o filozofach” ), gdzie Nietzsche

dodaje: „św iatu bowiem wiecznie p o trzeb a praw dy, a więc H e ra k lita ” 53. В 52 znajduje się „w centrum [Nietzscheańskiej] interpretacji H e ra k lita ” 54.

48 K SA 12, 129, Гг. 2 [130]. 49 K SA 11, 201, fr. 26 [193].

50 O dnośnie d o tłum aczenia lego fragm entu zob. także bardziej szczegółowe studium: G . W o h i f a r t , Also sprach Herakleitos, H eraklits Fragment В 52 und Nietzsches Heraklit--Rezeption, F reib u rg -M o n ach iu m 1991, szczególnie rozdz. 1.21 Aion, s. 33-78.

51 Por. K S A 6, 313; F. N i e t z s c h e , Ecce Homo, przeł. L. Staff, s. 65. 52 K SA 1, 757 i 834; F. N i e t z s c h e , Pisma pozostałe..., s. 138. 53 Tam że, 759 І 835; F . N i e t z s c h e , Pism a pozostałe..., s. 139.

54 E. F i n k , N ietzsches Philosophie, S tu ttg art 1960, s. 41. Studium G . W o h l f a r t a , Also sprach H erakleitos m oże być odczytane ja k o potw ierdzenie tezy Finka.

(10)

Wola m ocy i wieczny powrót... 185

F rag m en t ten, w raz z jego N ietzscheańską interpretacją i przeniesieniem do w łasnej myśli, m oże być rozpatryw any ja k o rozstrzygający p u n k t przecinania się przeróżnych linii łączących wczesnego Nietzschego z lat bazylejskich z późniejszą, „m ocniejszą” m yślą wiecznego p o w ro tu i woli m ocy. T a o sta tn ia idea w ym aga bardziej szczegółowego kom entarza.

W w y k ład ach z Bazylei frag m en t В 52 p o jaw ia się sześciokrotnie, n ato m iast w trak tacie Filozofia w tragicznej epoce Greków siedm iokrotnie55. W szóstym rozdziale „R ozpraw y o filozofach” N ietzsche zaznacza najpierw : „Św iat je st igraszką Z eusa lub, m ów iąc fizykalnie, ognia z sam ym so b ą ...” 56, jak k o lw iek później, w rozdziale siódm ym , m ów i o „pięknej, niew innej igraszce e o n u ” 57. N ajobszerniejsza z N ietzscheańskich interpretacji В 52 znajduje się na p o czątk u siódm ego rozdziału „R ozpraw y o filozofach” . F ra g m e n t stam tąd pochodzący jest szczególnie interesujący ze w zględu n a późniejsze przedstaw ienie trzeciej przem iany ducha, i ja k o taki rzuca nieco św iatła n a to, co N ietzsche nazw ie później „w olą m ocy” :

Pow staw anie i przem ijanie, budow anie i burzenie bez jakiejkolw iek m oralnej kwalifikacji, z wiecznie tą sam ą niew innością, cechuje n a tym świecie tylko igraszkę artysty i dziecka. I tak ja k igra dziecko i artysta, tak igra wiecznie żywy ogień, buduje i burzy z całą niew innością - i w tą grę gra ze sobą eon58.

T a N ietzscheańska (re)interpretacja В 52 H eraklita, o kreśla jeg o myśl do czasu p ow stania Z aratustry, gdzie odkryw a o n pozostającą w bliskim zw iązku z d o k try n ą „wiecznego p o w ro tu ” ideę „woli m ocy” . N a sam ym p o czątk u Tako rzecze Z a ratustra, w otw ierającym rozdziale O trzech

przemianach, pojęcia „niew inności” , „dziecka” , „g ry ” i „ k o ła ” pojaw iają się

- w opisie trzeciej, decydującej przem iany - ja k o Iejtmotiwy, k tó re zdom inują całą jego późniejszą myśl. D alej, szczególnie w w ażnym rozdziale Powracający

do zdrowia (D er Genesende), p o w rócą one, związane ju ż z „najgłębszą

m yślą” o wiecznym pow rocie, w m iejscu, gdzie N ietzsche m ów i o „w ielkim ro k u ” . C ytow any wyżej fragm ent z „trzech p rzem ian ” je st czymś w rodzaju palim psestu, z którego m ożem y odczytać wcześniejszą interpretację В 52. Pierwszy rozdział Zaratustry jest więc odpow iedni d la przedstaw ienia p ra w ­ dziwie „archonckiego” znaczenia N ietzscheańskiego odczytania В 52 w o d ­ niesieniu d o fundam entalnych myśli Tako rzecze Zaratustra. N ietzscheańska

55 Por. G . W o h l f a r t , Also sprach Herakleitos, rozdz. 2. 0241 i 2. 0242.

56 K SA 1, 858.5 f.; F. N i e t z s c h e , Pisma pozostałe..., s. 131; p o r. także K S A 1, 834,34. 57 Tam że, 831.28; F. N i e t z s c h e , Pisma pozostałe..., s. 135. Pozornie dość natychm iastow e przyrów nanie eonu z jednej strony d o Zeusa, z drugiej d o ognia, m oże w ytłum aczyć fak t, iż w pierwszym p rzypadku N ietzsche idzie za Bernayem , który - sam idąc za K lem ensem z Aleksandrii - zam ienia eon i Zeusa, w drugim zaś ~ opierając się częściowo n a etymologicznych podstaw ach - miesza czysty aeizoon z fr. В 30 z aion z В 52.

(11)

in terp re tacja tego fragm entu w prow adza filozoficzno-historyczne tło dla późniejszych opisów trzeciej przem iany ducha, w której zaw arte są już p ojęcia „w oli m ocy” i „wiecznego p o w ro tu ” .

B adacze N ietzschego ju ż n a sam ym p o czątk u zdali sobie spraw ę ze zw iązku m iędzy trzecią przem ian ą а В 5259. D ziecko z trzeciej przem iany o d p o w ia d a eonow i, k tó ry H e ra k lit p o ró w n u je z dzieckiem (chłopcem ). N ietzsche pojm uje „ e o n ” ja k o „czas św iata” , a dziecko ja k o „dziecko św ia ta ” . O zn acza to , że H erak litejsk ie ró w n an ie eon = p a is staje się - słusznie czy n ie — ró w n an iem N ietzschego „czas św iata = dziecko św iata” ; oto p u n k t wyjścia d la jakiejkolw iek interpretacji działan ia dziecka w trzeciej przem ianie. T a k ja k w trzeciej przem ianie m ów i się najpierw „niew innością je st dziecię...” , ta k odczytanie В 52 w w ykładach z Bazylei - aczkolwiek bez jakiegokolw iek u zasadnienia w H eraklitejskim tekście - kładzie nacisk n a „niew inność” dziecka60. I ta k ja k w trzeciej przem ianie N ietzsche m ów i o „now ym p o czątk u ” , ta k też czyni w bazylejskich inter­ p retacjach В 52 i w „R ozpraw ie o filozofach” 61. P o n a d to , ta k ja k w trzeciej przem ianie, w zw iązku z dzieckiem ja k o „pierwszym ru ch em ” , N ietzsche ustan aw ia rów nanie dziecko = człowiek contra A ristotelem 62 w miejsce B oga, ta k w jeg o interpretacji В 52 - słusznie czy nie to in n a kw estia - staw ia on artystę w m iejsce rów nania eon = Zeus. A rty sta, niczym Bóg, tw orzy „własny św iat” .

G ra w trzeciej przem ianie od p o w iad a „grze św iata” 63, „dziecka św iata” albo „czasu św iata” w interpretacji В 52. O znacza to , że „ g ra tw o rzen ia” z trzeciej przem iany odp o w iad a „kształtującej św iat aktyw ności” Zeusa,

diakosmesis, „pow oływ aniu do życia innych św iatów ” , „stw arzan iu św iata” ,

„ k ształto w an iu św iata” eonu / dziecka / arty sty 64.

W reszcie słowo o „toczącym się pierścieniu” w N ietzscheaóskim opisie trzeciej przem iany, gdzie N ietzsche pow raca d o wcześniejszej interpretacji В 52 (za k tó r ą stoi S chopenhauerow skie „ k o ło Ix io n a ” )65, a zarazem

55 Por. G . N a u m a n n , Zarathustra-Kom m entar, Lipsk 1899-1901, s. 165; R . O e h l e r , Friedrich Nietzsche und die Vorsokratiker, tamże, s. 67 f; W. N e s t l e , Griechische Weltanschauung in ihrer Bedeutung f u r die Gegenwart, tam że, s. 280. Por. o statn io u wielu innych: E . F i n k , N ietzsches Philosophie, s. 71; U . H ö l s c h e r , s. 177; W . S c h u l z , Funktion und Ort der Kunst in Nietzsches Philosophie, N ietzsche-Studien 1983, vol. 12, s. 17; H . S c h m i d , Nietzsches gedanke der tragischen Erkenntnis, W u rzb u rg 1984, s. 117; C. A . S c h e i e r , Nietzsches Labyrinth, F reib u rg -M o n ach iu m 1985, s. 176 f. і 224 f. N ie istnieje szczególnie wystarczające odniesienie d o В 52 w kom entarzu d o Kritische Studienausgabe; p o r. K SA 14, 286.

60 Por. bardziej szczegółowa dyskusja w Also sprach Herakleitos, rozdz. 1.22. 61 Por. K S A 10, 207, fr. 5 [1] 178.

62 Por. M eta fizyka 1073a; P l a t o n , Fajdros 245c. 63 Por. K SA 3, 639.

« Por. K SA 1, 755.8 f., 829.25 f. і 831.2 f.; F . N i e t z s c h e , Pisma pozostalé..., s. 133-135. 65 Por. A . S c h o p e n h a u e r , Świat ja k o wola i przedstawienie, §26 i §38.

(12)

Wola m ocy i wieczny powrót... 187

antycypuje głów ne założenia d o k try n y wiecznego pow rotu, k tó rą objaśnia w rozdziale Powracający do zdrowia. T oczące się koło, o któ ry m pisze N ietzsche w rozdziale O trzech przem ianach jest tym sam ym kołem , któ re pojaw ia się w jego późnym w ierszu Do Goethego z Pieśni Księcia L e k k o -

ducha (Lieder des Prinzen Vogelfrei): „Św iat m knący w irem k o ła, / Z a

celem cel przebyw a; / K onieczność — gniewny w oła, / Błazen to - grą nazyw a... / Igrzysko św iata, dzielne, / U łudę m iesza z bytem . / B łazeńst­ wo nieśm iertelne / I nas w to m iesza przytem ” 66. „K o ło św iata” i „g ra św iata” przynależą do „dziecka św iata” , a tym sam ym do „czasu św iata” . K o ło św iata jest kołem czasu św iata, m ianow icie eonu, k tóry d la N ie­ tzschego oznaczał nie tylko czas życia (czy czas biologiczny), lecz także w ieczny czas alb o w ieczne epoki, „w ielkie la ta ” H e ra k lita alb o eony G oethego.

K o ło (toczące się) - czy przynajm niej N ietzscheańska jego in terp retacja - m usi być ro zpatryw ane w zw iązku z (wiecznym) czasem. Świadczy o tym ew identnie przede w szystkim rozdział Powracający do zdrowia, gdzie N ie­ tzsche, k tó ry ju ż wcześniej używ ał obrazu k o ła n a k a rta c h Z a ra tu stry61, p o w raca d o ń , aby wyjaśnić „d o k try n ę ” wiecznego pow rotu: „W szystko idzie, w szystko pow raca; wiecznie toczy się ko ło bytu. W szystko zam iera, w szystko zakw ita; wiecznie ro k bytu bieży” 68. K o ło bytu jest obrazem biegu ro k u bytu, koło św iata obrazem „o k resu ” „w ielkiego ro k u ” bytu - alb o staw ania się. D o b rze zn an a przem ow a zw ierząt d o Z a ra tu stry ja k o nauczyciela wiecznego p o w ro tu w spom ina „wielki ro k ” trzykrotnie. Nie- tzscheański „w ielki ro k ” p o w ro tu odsyła wstecz - via (pseudo)H eraklitejski „wielki ro k ” - do H eraklitejskiego eonu, czy raczej d o jego N ietzscheańs- kiej interpretacji. P o przedstaw ieniu „przepaściastej” myśli wiecznego p o ­ w ro tu - bez używ ania samej nazw y - w obrazie p o d b ra m ia „C hw ila” i w zagadce o pasterzu i wężu69 w drugiej części rozdziału O widmie

i zagadce, N ietzsche, odnosząc się do owej zagadki, naw iązuje explicite do

tej „(najbardziej) przepaściastej” myśli w drugiej części rozdziału Powraca­

ją c y do zdrowia.

Patrz, m y wiemy, czego ty uczysz: że rzeczy wszelkie wiecznie pow racają, a m y wraz z niemi, i że wieczne razy jużeśm y tu były, a rzeczy wszelkie w raz z nam i.

Uczysz, że je st wielki ro k staw ania się, olbrzymi, potw orny ro k , co ja k o zegar piaseczny, wciąż n a now o w rotnie nastaw iać się m usi, aby n a now o się osypywał i d o k o ń ca dobiegał:

- tak o , iż wszystkie te ro k i są sobie rów ne w wielkiem i m ałem zarazem , - tak o , iż m y sami w każdym wielkim ro k u jesteśm y jednacy w wielkiem i m ałem zarazem 70.

66 Por. K SA 3, 639. W iedza radosna, przeł. L. Staff, s. 365. 67 Por. K SA 4, 80 i 90.

68 Tam że, 272; F. N i e t z s c h e , Tako rzecze Zaratustra, s. 271.

69 Por. tam że, 199 i 201 f.; F. N i e t z s c h e , Tako rzecze Zaratustra, s. 191 i 193. 70 Tam że, 276; F. N i e t z s c h e , Tako rzecze Zaratustra, s. 200.

(13)

R ozdział ten ukřižuje, że N ietzscheańska d o ktryna wiecznego p ow rotu opierała się w decydującej m ierze n a idei „w ielkiego ro k u ” , a to , d la N ietzschego - który patrzył n a H eraklita z filologiczną świadomością swoich czasów - łączy ją ściśle z H eraklitejskim eonem . „ W ielki rok” pow rotu je s t eonem.

F ra g m e n t 38 [12] pochodzący z okresu czerwiec - lipiec 1885 (a więc ju ż p o nap isan iu Powracającego do zdrowia), którego końcow y ustęp był ju ż wyżej przytoczony, w skazuje w yraźnie, że o b raz „ogrom nego roku p o w ro tu ” pow stał n a H eraklitejskim gruncie. N ietzscheańskie „dom ostw o b y tu ” 71 opiera się n a antycznych fundam entach. Z uw agi n a znaczenie tego fragm entu ja k o d o w odu w skazującego n a zw iązek m iędzy w czesnym o d ­ czytaniem В 52 a późniejszymi doktrynam i Nietzschego - wiecznym pow rotem i w olą m ocy - zostanie on tu przytoczony w całości:

A wierież wy, czym je st d la m nie „św iat” ? M am go w am po k azać w swym zwierciadle? T en św iat - m o n stru m siły, bez początku, bez końca, stała, spiżowa wielkość siły, k tó ra nie rośnie, nie maleje, k tó ra się nie zużywa, lecz tylko przem ienia, ja k o całość niezm iennie wielka, gospodarstw o bez w ydatków i strat, ale też bez przyrostu, bez przychodu, opasane „nicością” ja k o swą granicą, nic, co by się rozpływ ało, nic roztrw onionego, nic nieskończenie rozciągłego, lecz określona siła p rzy d an a określonej przestrzeni, i to nie przestrzeni, k tó ra byłaby gdzieś „ p u sta ” , raczej ja k o siła wszędzie, ja k o gra sił i fal sił, zarazem jed n o i „wiele” , tu się spiętrzające, ta m zarazem malejące, m orze w sobie w zburzonych i w zbierających sił, wiecznie zm iennych, wiecznie się cofających, o m onstrualnych latach p o w ro tu , z odpływ em i przypływem swych postaci, przechodzące od najprostszych z nich d o najbardziej złożonych, z największego spokoju, zastygnięcia, chłodu w największy żar, największą dzikość, największe sobie-sam em u- -przeczenie, a po tem znów p o w ró t z pełni d o pro sto ty , od gry sprzeczności d o rozkoszy w spółbrzm ienia, afirm ując jeszcze siebie w tej tożsam ości d ró g i lat, błogosław iąc siebie jako coś, co m usi wiecznie pow racać, ja k o staw anie się, które nie zna nasycenia, przesytu, znużenia - ten m ój dionizyjski świat wiecznego sam o-stw arzania-się, wiecznej autodestrukcji, ten świat tajem ny dw oistych rozkoszy, to m oje Poza D obrem i Złem, bez celu, jeśli jakiś cel nie tkwi w szczęściu kręgu, bez woli, jeśli nie m a dobrej woli pierścieniowy ru ch ku sobie - chcecież imienia tego świata? Rozwiązania wszystkich waszych zagadek? Św iata także d la was, wy najskrytsi, najsilniejsi, najbardziej nieustraszeni, wy z najgłębszego śro d k a nocy? Ten świat jest wolą m ocy - i niczym innym! I także wy sam i jesteście tą w olą m ocy - i niczym innym !12.

T en św iat woli m ocy jest św iatem N ietzscheańskiego H erak lita, a w cen­ tru m tego św iata znajduje się В 5213. O grom ne lata „ p o w ro tu ” są „eo n am i” , „m o n stru aln e la ta ” , wielki ro k staw ania się to m egas eniautos przypisyw ane H eraklitow i.

W sum ie, m ożem y potw ierdzić następujące tezy:

Eon, ja k o „wielki ro k " czasu świata, je s t boską personifikacją wiecznego powrotu.

71 Por. K SA 4.273.1; F. N i e t z s c h e , Tako rzecze Zaratustra, s. 271. 72 K SA 11, 610 f., fr. 38 [12]. F . N i e t z s c h e , Pisma pozostałe..., s. 189-190. 73 Por. także K SA 13, 376, fr. 14 [188] 5, gdzie w kontekście wiecznego p o w ro tu mówi się o egzystencji ja k o o „grze w kości” .

(14)

Wola m ocy i wieczny powrót... 189

Im ię gry św iata, w k tó rą bawi się eon ja k o dziecko św iata brzmi: w ola m ocy.

Eon, w którego bezcelowej grze przejaw ia się w ola bez chcenia, je s t boską personifikacją woli m ocy.

Wola m ocy i wieczny pow rót są dwoma obliczami eonu.

O statn ia uw aga: N ietzscheański o b raz dziecka św iata, eonu, odsłania rysy nie ty lk o B oga-O jca Z eusa, lecz tak że (i przede w szystkim ) jego boskiego syna, Dionizosa. O braz dionizyjskiego cierpienia i pasji, obecny szczególnie w orfickim m icie o Zagreusie, w pływ ał na N ietzschego od czasu jego koncepcji Narodzin tragedii11. W późniejszej tragicznej filozofii N ie­

tzschego, D ionizos-Z agreus - to jest A polliński D ionizos - łączy się z eonem, aby stać się bogiem artystow skiej m eta fizyki wiecznego pow rotu i woli mocy.

Przełożył Tom asz K. S ieczkow ski

Günther W ohlfart

W IL L T O P O W E R AN D ET ER N A L R EC U R R E N C E TW O FA C ES O F T H E A EO N . AN ESSA Y O N N IE T Z S C H E

In the first p a rt of the essay G . W ohlTart examines fragm ents (m ostly unpublished) in which N ietzsche criticises freedom o f the will as the ‘calam itous ivention o f the philosophers’. Then, consequently, he describes the will to pow er as a will w ithout willing, so th a t he can analyse the ‘third tran sfo rm atio n o f the spirit’ in Z arath u stra, showing th a t it comes from Nietzsche’s reading o f H eraclitus’ 52”1 F ragm ent. T h e child from the third tran sfo rm atio n is thus th e aeon from F ragm ent 52, and the aeon is the ‘world-child’ whose ‘playing in the w orld’ bears the nam e’ ‘will to pow er’.

Cytaty

Powiązane dokumenty

2 W naukach eksperymentalnych, doświadczenie czynnikowe bada wpływ dwóch lub większej liczby czynników, z których każdy jest na skończonej liczbie poziomów.. (https:

(…) Nie mamy stenogramu jego płomiennej mowy, tylko kronikarskie relacje z drugiej ręki. Historyk krucjat Steve Runciman streszcza ją tak:”Zaczął od zwrócenia uwagi

Skorygowaniem tej oceny jest jednak uznanie, że pojawiający się podczas transu opór osoby co do udziału w egzorcyzmie, ze względu na ujawnienie się zaburzenia transo- wego, nie

 punkt przyłożenia (początek wektora). Wektor siły oznaczamy literą. Strzałka nad literą oznacza, że jest to wielkość wektorowa. Symbol oznacza wartość siły.

Rozwiązania można albo przesyłać do mnie bez- pośrednio e-mailem albo składac najpóźniej do 5 lutego do 17:00 w mojej skrzynce na MIM UW.. Udowodnij Prawo Iterowanego

W trójkącie ostrokątnym

[r]

Pokaż, że na zbiorze przeżycia, prosty spacer losowy na T (tzn. w każdym kroku wybierający jednostajnie jednego z sąsiadów) jest chwilowy (tzn. odwiedza każdy skończony