Janusz Frankowski
"Eklezjologia św. Pawła", ks. Jan
Stepień, Poznań 1972 : [recenzja]
Collectanea Theologica 43/3, 205-207
C ollectanea Theologica 43(1973) f. III
R E C E N Z J E
Ks. Ja n STĘPIEŃ , E klezjologia ś w . P aw ia, P oznań 1972, K sięg arn ia św. W oj ciecha, s. 400.
W ciągu o sta tn ic h k ilk u n a stu la t bib listy k a polska p o d ję ła p racę nad sze regiem n ajb ard zie j potrzeb n y ch ogólnych dzieł: now oczesne tłum aczenie P ism a Sw., w stęp do P ism a Sw., kom entarze. W ten sposób zaspokaja się w dziedzi nie b ib lijn ej pierw sze, pod staw o w e potrzeby naszej kato lick iej społeczności. Aby je d n a k nasza m yśl teologiczna doszła do sw ej p ełnej dojrzałości, ja k ró w nież aby dokonało się szersze teologiczne rozbudzenie, p o trze b a nam dzisiaj dzieł n a zasadnicze te m a ty teologiczne, dzieł w p ro w ad zający ch w e w spółczes ną p ro b lem aty k ę i dyskusję, w ysuw ających now e hipotezy i będących w tym w szystkim ow ocem g ru n to w n y ch b ad a ń i przem yśleń.
T akim w łaśn ie dziełem jest E klezjologia św . P aw ła ks. prof. J a n a S t ę p - n i a. Dzieło, ja k p o d a je a u to r, p ow staw ało w ciągu ośm iu lat. Rzeczywiście, ju ż od k ilk u la t ks. J. S t ę p i e ń p u b lik o w a ł sy stem atycznie w postaci a r ty kułów o p rac o w a n ia poszczególnych tem atów z eklezjologii św. P aw ła, o p ra cow ania, k tó re były częścią przygotow yw anego dzieła. W ięcej, ks. J. S t ę p i e ń już p rzy n a jm n ie j od dziesięciu la t za jm o w ał się n iezw ykle w y trw a le
i ko n sek w en tn ie p ro b le m a ty k ą P aw łow ą, co spraw iło, że je st w tej dziedzinie praw dziw ym specjalistą.
W sw ej obszernej p rac y ks. S t ę p i e ń sta w ia sobie za cel odtw orzenie nauki św. P a w ła o Kościele. Sądzi przy tym , że nie sposób tego dokonać bez o dnalezienia w n auce A postoła idei w iodącej. D otychczasow e odpow iedzi nie są w ystarczające. B ib lista m usi postaw ić sobie p y tan ie, z ja k ą w izją Kościoła w yruszał P aw eł w pie rw sz ą p odróż m isy jn ą — p rzecież jego celem było i zak ład an ie Kościołów. Co uw aż ał w ięc za n a jisto tn ie jsz ą cechę K ościoła? I w reszcie, czy u d a się w nau czan iu P a w ła znaleźć ta k ą w ła śn ie n a jisto tn ie j szą cechę Kościoła, k tó ra je st w idoczna we w szystkich jego listach, choć w różnej u k az an a fo rm ie? (s. 7).
Eklezjologia m a być odpow iedzią na te p y ta n ia. N a w stę p ie a u to r an alizu je użycie te rm in u e kklesia w listach Paw iow ych, by stw ierdzić, że P aw eł — w brew tem u co tw ie rd z i C e r f a u x — używ ał tego te rm in u w listach p ie rw szych i w ielkich rów nież w sensie K ościoła pow szechnego. N astęp n ie p rz e chodząc do źródeł eklezjologii św. P a w ła z a d a je sw e zasadnicze pytan ie, m ia now icie ja k i był pierw szy P aw łow y obraz Kościoła, tzn. czym był dla A po stoła Kościół w m om encie, gdy się z nim ze tk n ą ł, o ra z w pierw szych latach pracy m isyjnej. A by n a to p y ta n ie odpow iedzieć, trz e b a — m ów i ks. S t ę p i e ń — sięgnąć do chry sto fan ii pod D am aszkiem . Otóż opis tego sp o tk an ia w skazuje, że S zaw eł u jrz a ł w tedy i przeżył w ięź K ościoła z C hrystusem i ona je st n ajisto tn iejszą cechą K ościoła. O na leży u p o d sta w w szystkich innych, w cześniejszych i późniejszych, o brazów : „Tu przeżył P aw eł isto tn ą cechę K ościoła, tj. jego w ięź z C hrystusem , k tó rą m u potem p o tw ie rd z ą apostołow ie, przek azu jąc n au k ę M istrza. O dnajdziem y ją ju ż w p ierw szych listach P a w ła. B ędzie ją apo sto ł stopniow o rozw ijał, aż ukaże w p e łn e j syntezie w listach w ięziennych” (s. 34). P o ro zp rac o w a n iu w cz. I p ojęcia w spólnoty w C h ry stu sie (rozum ianej szeroko, ja k o zjednoczenie z C hrystusem i jedności w iernych
206
Recenzjew C hrystusie), a u to r om ów i w św ietle te j cechy i n astę p n e P aw iow e pojęcia o K ościele: L u d Boży (cz. II) i K ościół w p ersp e k ty w ie kosm icznej (cz. III). W cz. IV zajm ie się o rg an izacją pierw otnego K ościoła. N a końcu książki z n a j d u je się b o g a ta b ibliografia. U kazanie ty c h zasadniczych linii pracy, nie p o kaz u je n a w e t w części jej obfitego bogactw a. W ra m a c h w spom nianych części a u to r ro zp raco w y w u je szereg zasadniczych tem ató w , pojęć, zagadnień, np. m etafo ry eklezjologiczne, K ościół ciałem C hrystusa, stosunek P a w ła do Żydów, ich ro la w h isto rii zb a w ien ia w g Rz 9—11, p o jęcie m iste riu m u P aw ła, m i ste riu m K ościoła, źró d ła P aw iow ej idei m isterium , m iejsce i ro la ch ary zm ató w w pierw o tn y m K ościele, urzędy w K ościele ap ostolskim itd.
Czy z w szystkim i ujęciam i ks. S t ę p n i a m ożna się zgodzić? O czywiście nie, bo nie było jeszcze dzieła naukow ego, w k tó ry m by m ożna było p rzy ją ć w szystko bez zastrzeżeń. W ięc i tu m ożna m ieć p ew n e zastrzeżenia. M ożna np. zapytać, czy rzeczyw iście w w idzeniu pod D am aszkiem P aw eł przeżył ta k w yraźnie w ięź C h ry stu sa z K o ś c i o ł e m ? W ypow iedź C h ry stu sa „czemu m n ie prześladujesz ?” je st ta k k ró tk a i sw oista, a k o n te k st je st tego 'rodzaju, że nie m ożna jej narz u cać zb y t jednoznacznego i w y ra źn ie określonego sensu. Wg k o n te k stu z Dz A p P aw eł p rze ślad u je „uczniów P ań sk ic h ” (9, 1), „ludzi te j drogi” (9, 2), „tę d ro g ę” (22, 4). W zw iązk u z ty m J. A. F i t z m y e r je st zdania, że th e „ m e” should not he too fa c ile ly id e n tifie d w ith th e concept of „th e C hurch” (T he Jerom e B iblical C o m m en ta ry 45:50; 79:149). N adto, gdy P aw eł w listach w spom ina o sw ym p rześlad o w an iu Kościoła, to m ów i „prze śladow ałem Kościół B o ż y ” (Ga 1, 13; 1 K o r 15, 9). Czy je st słuszne w y su w ać w spólnotę z C h rystusem i w C hrystusie ja k o k o n sty tu ty w n ą cechę K oś cioła? Czy ta w ięź nie je st raczej k o n sty tu ty w n ą cechą chrześcijańskiego życia w ew nętrznego? E w en tu aln ie, czy tego ro d zaju ujęcie nie odnosiłoby się tylko do „duchow ego K ościoła” ? czy w reszcie u jęcie a u to ra nie je st zbyt w yraźnie zarysow ane k o n stru k c ją m yślow ą, k tó rej się w p ełn i n ie zn a jd z ie u P aw ła, bo A postoł m ów ił w ed łu g potrzeby o różnych asp e k ta c h K ościoła bez próby system atyzacji i k la sy fik ac ji? G. F. H a s e l o m a w iają c w spółczesne k o ncepcje teologii S tarego T estam e n tu podaje, że podczas gdy różni specjaliści, np. E i c h r o d t , szu k ają ja k iejś jed n ej idei p rzew o d n iej S tareg o T estam entu, to G. v o n R a d nie sądzi, a b y było m ożliw e ta k ą ideę znaleźć ( H a s e l , Théologie de VA ncien T e sta m e n t à la recherche d'u n e m éthodologie, B ul Théol B ib 2, 1972, 190, 195). Czy nie należałoby m oże w podobny sposób podejść do eklezjologicznej m yśli św. P aw ła? T ak to czyni S c h n a c k e n b u r g , gdy m ów i o istotnych ry sach K ościoła w N ow ym T estam encie: w ylicza i om aw ia sześć ta k ich rysów , w śród k tó ry ch je st to, że je st to społeczność napełn io n a D uchem Ś w iętym i p rze z Niego prow adzona, a le rów nież, że je st „h ierarchisch” geordnet (Die K irche im N eu en T estam ent).
Oto k ilk a p y ta ń i problem ów , k tó re n asu w a p ra c a ks. S t ę p n i a . O dpow iedź n a nie m oże być d an a ty lk o w d y sk u sji sp ecjalistów i m am y nadzieję, że d y sk u sja ta m ieć będzie m iejsce, bo p roblem y w y su n ię te p rzez a u to ra są tego w arte. Z resztą n iezależnie od tego, czy się p rz y jm ie w całości hipotezę au to ra , czy nie, pozostaje fak tem , że zw rócił on uw ag ę n a ta k w ażn ą cechę Kościoła, ja k ą jest zjednoczenie w iern y c h z C hrystusem i w C hrystusie, i te n a s p e k t sze roko rozpracow ał. D odajm y, że uczynił to w chw ili, gdy chrześcijaństw o w ła ś nie te n a sp ek t na now o przeżyw a, co się w yraziło o sta tn io m. in. w ty tu le nowego czasopism a teologicznego, ty tu le będącym jednocześnie hasłem pow aż nej grupy teologów — K oinonia. T u ta j d otykam y in n ej cechy p rac y ks. S t ę p- n i a : a u to r pisze o koncepcjach P aw ła, a w ięc p ro b lem ach zdaw ałoby się historycznych, a je d n a k w idzi je w szystkie w teraźniejszości i w św ietle ak tu aln y c h d e b a t w K ościele. W m om encie, gdy K ościół n a soborze o k reśla ł sw ój stosunek do Żydów , ks. S t ę p i e ń o p raco w y w ał za g ad n ien ie roli Żydów w historii zb a w ien ia w g Rzym 9—»11 (Stud T heol V ars 4,1906, z. 2, 197—232). Tym, k tó rzy p o sta w ę P a w ła w obec Żydów chcieli zbyt ła tw o o kreślić jako a n tysem ityzm , ks. S t ę p i e ń pokazuje, że w stosunku P a w ła do Żydów doko
Recenzje
207
ny w ała się ew olucja. W pierw szym etap ie (Listy do Tes) P aw eł rzeczyw iście nie szczędzi Żydom g niew nych słów, w 2 K or 3, I16n i 11, 22 w idać ju ż pew ną zm ianę, by w trzecim etapie, k tó reg o odbiciem są ro zw ażan ia z Rzym 9—11, p o w i e d z i e ć , że o b ie tn ic e Boże są niezm ienne, o d rzu c en ie Żydów jest przejściow e, a ich n aw ró ce n ie będzie w yd arzen iem o niezw ykłej doniosłości d la św ia ta (Eklezjologia 160— 163). Podobnie m ów iąc o ch a ry zm a tac h w listach P aw iow ych, ks. S t ę p i e ń w łączy się w dzisiejszą d y sk u sję n a te m a t C haryz m a ty c zn y czy in sty tu c jo n a ln y charakter organizacji Kościoła? i pow ie: „nie ulega w ątpliw ości, że (Kościół) był i p o w inien być w edług P a w ła o rg an izacją charyzm atyczną. C h ary zm aty w zięte jak o całość nie były przejściow e i nie znikły w o k resie poapostolskim , ja k to sądził R. C o r n e l y... I w rzeczy sa m ej nie w szystkie ch a ry zm a ty były czymś niezw ykłym . W iększość z nich — to łaski specjalne, u zd o ln iając e sługi K ościoła d o w y p ełn ien ia ich funkcji, k tó rych w ym aga d obro Kościoła. N azyw a się je w teologii „łask am i s ta n u ”. J e d n ak zgodnie z n a u k ą P a w ła i słow nictw em p ierw o tn eg o K ościoła w in n o się je dalej ok reślać ch ary zm atam i. C haryzm aty w ięc nie stanow iły jakiegoś n ie zależnego heterogenicznego o rganizm u w sto su n k u d o h ie ra rc h ii. N ie m a tu m ow y o żadnym dualizm ie. T ym b ardziej, że h ie ra rc h ia ze swej istory jest charyzm atyczna. N ie m a u rzę d u kościelnego bez ch a ry z m a tu ” (s. 370 n.). „...Kościół w sw oim rozw oju, pow odow any rac jam i, k tó re zrozum ieć łatw o, zbyt m ocno je d n a k ak c e n to w a ł ideę w ładzy i san k cji p ra w n e j jednostek od d alając się od charyzm atycznej dem okracji (raczej p n eu m ato k rac ji) p ie rw o t nej gm iny ch rześcijań sk iej od „w spólnoty w C h ry stu sie”, w k tó rej i „ la ik a t” m iał w iele do pow ied zen ia i zd ziałania. S obór W aty k ań sk i II p o d ją ł ju ż w tej dziedzinie śm iałe kro k i ro k u jąc e p o w ró t do autentycznego c h rz eśc ija ń stw a”
(s. 372). T ak kończy się ta E klezjologia św. Paw ła.
K ilk a dalszych uw ag. P ogląd a u to ra n a sp raw ę p o w sta n ia L istu do Kolo- san, a zw łaszcza do E fezja je st może nieco sztuczny: „obydw a listy są P aw - łow e w znaczeniu szerszym : apo sto ł d y ktow ał p ew n e m n ie jsz e (w Ef) lub w iększe (w Kol) p a rtie listów , a red a k cję całości (w Ef) lu b n iek tó ry ch fra g m entów (w Kol) pow ierzy ł je d n em u ze sw ych uczniów , p rz e k a z u ją c im ró w nież do w y k o rz y sta n ia p ew n e u zu pełnione p rzez siebie h ym ny litu rg iczn e p ie r w otnego K ościoła” (s. 225). T ru d n o je st p rzyjąć, a b y ta k n iew ielk ie p ism a po w staw ały w ta k skom plikow any sposób. Z resztą i w ta k im w y p ad k u o sta tecznie nie byłoby w iadom o, co je st P aw łow e, a co pochodzi od „se k re ta rz a ” czy „ re d a k to ra ”. Czy n ie lep iej w ięc m ów ić po p ro stu o listac h d e u to ro -p aw ło - w ych? A le oczyw iście w każd y m w y p ad k u ta część p ra c y ks. S t ę p n i a z a chow uje p e łn ą sw o ją w a rto ść jak o eklezjologia L istu d o K olosan i Efezjan. Po analizach, ja k ie p rz e p ro w ad z a a u to r b ard zo pożyteczne byłyby k ró tk ie podsum ow ania. C zęsto rozdziały kończą się z końcem an a liz y i ostateczny w ydźw ięk an alizy nie je st zu pełnie jasny. W reszcie w ta k obszernym i boga tym dziele b ard zo by się p rzy d a ł obok załączonego in d e k su nazw isk i in deksu postaci b ib lijn y ch — indeks an ality czn y i spis m iejsc cytow anych z P is m a Sw.
U w agi do w ydaw n ictw a. C ena — 165 zł — je st p rzy g n ia tając a. Sposób, w ja k i p rac ę w ydano, n ie je st godny treści. W ydano „byle ja k ” : lic h a k a r tonow a o p raw a, rozw iązanie graficzne o k ład k i bez estetyki, nijakie. P ra w ie ja k skrypt. A przecież to je st w ażn e polskie dzieło teologiczne.
Ks. Ja n u sz F ra n ko w ski, W arszaw a R. A. JOHANSSON, T h e psychology o f nirvana. A com parative stu d y of the natural goal o f b u d d h ism and th e aim s of m o d ern w e ste rn psychology, L o n don 1969, G eorge A llen a n d U nw in, s. 141.
W jed n ej ze sw oich p ra c p ro feso r G ilb e rt M u r r a y pisze „...starożytne In d ie w sposób triu m faln y , a zarazem tragiczny w yróżniały się tym , że zaczęły od sam ych p o d sta w i w yw alczyły, ja k k o lw iek w ryzykow ny sposób, drogę do