• Nie Znaleziono Wyników

"Polskie Radio w konspiracji 1939-1944", Maciej J. Kwiatkowski, Warszawa 1989 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Polskie Radio w konspiracji 1939-1944", Maciej J. Kwiatkowski, Warszawa 1989 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Lewandowska, Stanisława

"Polskie Radio w konspiracji

1939-1944", Maciej J. Kwiatkowski,

Warszawa 1989 : [recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 30/1, 104-108

(2)

analizę ilościow ą, która jego zdaniem była zbędna w tak zarysowanym dziele. W ydaje się jednak, że w w ielu w ypadkach przytoczenie dokładniejszych danych statystycznych, obrazujących np. liczbę przedruków z prasy niem ieckiej, liczbę m ateriałów w łasnych w stosunku do obcych, liczbę rodzajów w ypow iedzi dzienni­ karskich w stosunku do objętości gazety, byłoby w ielce wskazane. Tym bardziej że w w ielu m iejscach autor zam iast konkretnych danych zastępuje je nic nie m ó­ w iącym i ogólnikam i typu: „stosunkowo często” (s. 254), „najwięcej kontrow ersji” (s. 254), „polegając najczęściej na przedrukach” (s. 86) itp.

N iezrozum iałe jest natom iast zakończenie książki, w którym autor dał bardzo ogólny rys, już dość dobrze opracowanej polskiej prasy ogólnoinform acyjnej po 1945 r . J, zam iast skoncentrować się na podkreśleniu w pływ u treści gazety na co­ dzienne powszednie życie W armiaków i Mazurów. Jest to o ty le uzasadnione, że polska prasa ogólnoinform acyjna po drugiej w ojnie św iatow ej w niczym nie przy­ pominała ani też nie naw iązyw ała do „Gazety O lsztyńskiej” sprzed 1939 r.

Mimo to opracowanie Andrzeja Staniszew skiego stanow i ważką pozycję doty­ czącą dziejów „Gazety O lsztyńskiej”. U kazuje ono, jaką siłę oddziaływ ania może m ieć na szerokie rzesze czytelników niskonakładowy, a dobrze redagowany dzien­ nik, który trafił sw oją treścią zarówno w oczekiw ania, jak i zainteresow ania jego odbiorców.

Zbigniew Anculewicz

1 B. Ł u k a s z e w i c z , Prasa info rmacyjno-polityczna W arm ii i Mazur 1945— 1975. Szkice do monografii, W arszawa 1982.

Maciej J. K w i a t k o w s k i , Polskie Radio w konspiracji 1939—1944, War­ szawa 1989, ss. 351.

Badania w ytraw nego znaw cy dziejów polskiej radiofonii, Macieja J. K w iat­ kowskiego, nad rekonstrukcją jej rozwoju zaow ocowały kolejną książką tego auto­ ra l, tym razem traktującą o losach Polskiego Radia w czasie wojny i okupacji 1939—194-4. Okres ten już u sw ych początków, a m ianow icie w e w rześniu 1939 r., stał się sw ego rodzaju w eryfikatorem roli instytucjonalnej tej placówki, umocnił jej siłę i znaczenie jako instrum entu zdolnego n ie tylko przekazywać bieżącą inform ację, kształtow ać opinię, dostarczać rozrywki, lecz także ostrzegać przed niebezpieczeństw em , dodawać otuchy, pomagać w przetrwaniu.

Na treść książki składa się pięć, w ed le układu chronologicznego skonstruowa­ nych, następujących rozdziałów: I. W m anewrowani w konspirację (październik 1939— czerwiec 1940); II. Na peryferiach Europy (czerwiec 1940—czerwiec 1941); III. O m iejsce w P aństw ie Podziem nym (czerwiec 1941—lipiec 1942); IV. Sekcja „RA” w D epartam encie Inform acji i Prasy (sierpień 1942—lipiec 1943); V. Przed godziną „W” (sierpień 1943—1 sierpień 1944), tudzież epilogu, przypisów, zestawu źródeł, indeksu osób i spisu ilustracji. Podstaw ę źródłową opracowania stanowią zasoby głów nych placów ek naukowych, w zbogacone przekazami osobistym i — w spom nieniam i i relacjam i uczestników bądź św iadków wydarzeń.

Prezentację książki rozpocznę od tytułu. Otóż jest on — m oim zdaniem — m ylący. W zaproponowanym przez autora brzm ieniu pozwala bowiem czytelnikow i oczekiwać od książki nie tylko rozważań na tem at powstania, funkcjonow ania oso­

1 Zob. w cześniejsze prace tego autora: Tu Polskie Radio Warszawa..., War­ szawa 1980; Wrzesień 1939 w W arszaw skiej Rozgłośni Polskiego Radia, Warszawa 1984.

(3)

R E C E N Z J E I O M Ó W IE N IA 1 0 5

bowego składu polskiej radiofonii czy poglądów w yznaw anych przez jej pracowni­ ków na w spółczesny sobie i przyszły jej kształt, lecz także oceny em itowanych treści. Oczywiście, książka oczekiwaniom tego rodzaju sprostać n ie mogła, gdyż podstawę analizy i w niosków m usiałyby stanowić teksty em itow anych audycji, a tych zw yczajnie nie ma, bowiem pomimo — jak to w ynika ze szczegółowych ustaleń autora książki — prowadzonych przez zespół radiow ców szeroko zakro­ jonych prac przygotowawczych w tym kierunku, radio podziem ne przem ówiło w łasnym głosem do społeczeństwa dopiero w czasie Pow stania W arszawskiego. Od 1939 r. do lipca 1944 r. funkcjonowało w yłączenie w wym iarze organizacyjnym , jako oznaczona kryptonim em „RA” jedna z sekcji D epartam entu Inform acji i Prasy D elegatury Rządu RP na Kraj, nie zaś jako instytucja em itująca program. Cho­ ciażby to tylko biorąc pod uwagę, a nie jest to wzgląd jedyny, jestem zdania, że treści om awianej książki bardziej odpowiadałby tytu ł R adiow cy w konspiracji 1939—1944, czy też naw et — ściślej: W arszaw scy radiow cy w konspiracji 1939— 1944, autor bowiem ogranicza sw e rozważania niem al w yłącznie do terenu War­ szawy (i m inim alnie Krakowa).

K onstrukcja opracowania jest przejrzysta i zw ięzła — ocena ta dotyczy jed­ nak w yłącznie pracy jako całości, nie zaś układu w ewnętrznego treści poszczegól­ nych rozdziałów, ten bowiem n ie został do końca przem yślany i konsekw entnie przeprowadzony, w rezultacie czytelnik — nie bezzasadnie — odnosi w rażenie, że autor usiłow ał „wrzucić w szystko do jednego w orka”.

W ywody autora zyskałyby na czytelności, gdyby książka została w yposażona w aneks, w którym znalazłoby się to, co stanow i niezm iernie cenną jej warstw ę, a m ianow icie w ażniejsze biogramy w ystępujących w pracy osób, w sposób niekon­ sekw entny rozrzucone w różnych partiach książki, bądź to w jej tekście głównym , bądź w przypisach. Biogram y te w inny poza tym zawierać inform acje rzeczyw i­ ście istotne, opracowane w edle określonego klucza, z pominięciem nierzadko wpraw dzie interesujących, ale drugorzędnych i w tym opracowaniu zbędnych. Siedzenie narracji autora utrudniają w yjątkow o w książce liczne i obszerne — niekiedy kilkustronicow e — cytaty, nb. nie zawsze w ogóle tu potrzebne, czasami wym agające komentarza, którego zab rak ło2, a także nazbyt szeroko rysow ane tło „w ydarzeniow e” czy fakty luźno bądź w ogóle wykraczające, i to daleko, poza przedmiot rozważań autora. Zainteresowanego czytelnika wystarczyło odesłać do opublikowanych już w cześniej prac, gruntow nie na ich tem at traktujących.

Na uznanie zasługuje zwracająca uwagę sw ym bogactwem podstawa źród­ łow a opracowania. Autor nader skrupulatnie przebadał głów ne zasoby archiwalne, zabrakło jedynie zbiorów Archiwum Głównej K om isji Badania Zbrodni H itlerow ­ skich oraz części zasobów Archiwum A kt Nowych. A nalogicznie należy ocenić w ykorzystaną literaturę przedmiotu, z tym jednak, że tam gdzie autor w ychodzi poza kw estie związane ściśle z dziedziną, którą bezpośrednio się zajmuje, tj. spra­ w y radiofonii, dają o sobie znać braki warsztatowe. Oto tylko jeden z w ielu przy­ kładów, dotyczy on w praw dzie — być może — sprawy dość szczegółow ej, jest jednak sym ptom atyczny i na tyle w ażny, że n ie można go w tym m iejscu pominąć m ilczeniem , łączy się bowiem z ogólniejszą sprawą, m ianow icie obowiązującej ba­ dacza zasady krytycznego stosunku do źródła, którym się posługuje, konieczności nieustannego, starannego w eryfikow ania go przez konfrontację z innym i dokumen­ tami. Przywołam w tym m iejscu casus Józefa A ntoniego D ąbrow a-Sierzputow skie- go. Maciej J. K w iatkow ski stwierdza m.in., że „do różnych inicjatyw prasowych angażow ali się dziennikarze i autorzy radiowi, straciw szy kontakt z rozwiązaną instytucją i działając zgodnie z w łasnym sum ieniem , poczuciem patriotyzmu,

(4)

uzdolnieniam i, zainteresowaniam i, posiadanym i lub naw iązyw anym i kontak­ tami. Dotyczyło to ogółu pracowników program owych, technicznych i adm inistra­ cyjnych Polskiego Radia, których nazw iska napotyka się często wśród działaczy Polski Podziem nej. Tak np. Józef A ntoni Sierzputow ski razem z poznańskim ra­ diow cem Jurem [Jerzy] Leżańskim już od 25 października związał się z w yw iadem SZP (później ZWZ i AK), który działał na terenie prasy niem ieckiej w języku polskim . Oddał nieocenione usługi n ie tylko w yw iadow i i prasie podziem nej, lecz także — w późniejszym okresie — radiostacji »Świt« ,[...] Sierzputow ski jeszcze w końcu lat pięćdziesiątych był represjonowany i m iał w iele przykrości za ... k ola­ borację z N iem cam i” 8. W yrażony w tym m iejscu — dodajmy — tak kategorycznie, pogląd jest odosobniony. W dotychczasowej literaturze historycznej okresu oku­ pacji funkcjonuje bowiem zupełnie inna ocena postaw y i działalności w ym ienio­ nego d ziennikarza4. Zanim ją w tym m iejscu przypomnę, pozwolę sobie przywołać miarodajną opinię w tej kw estii, wyrażoną przez ekspertów. Otóż prof. Stanisław Płoski, ekspert w procesie przeciw współpracow nikom prasy gadzinowej, stw ier­ dził: „Organizacja podziemna w ysyłając sw ych ludzi do pracy w prasie niem iec­ kiej celem uzyskania pew nych tajnych inform acji w ybierała ich spośród personelu technicznego. W ż a d n y m w y p a d k u [podkr. m oje — S.L.] nie zezwolono na pracę w charakterze redaktorów polskich” 5. A oto w ypow iedź drugiego eksperta, prof. Stanisław a Lorentza: „Władze podziem ne prowadziły w yw iad na terenie pro­ pagandy niem ieckiej w języku polskim. W ywiad ten opierał się na polskich pra­ cownikach t e c h n i c z n y c h , zatrudnionych w tej prasie, należących do organi­ zacji niepodległościow ych. N i e b y ł a s t o s o w a n a p r a k t y k a .[podkr. m o­ je — S.LJ, ażeby celem prowadzenia w yw iadu dziennikarz, pisarz w zględnie ja­ k ikolw iek inny pracow nik został delegowany do prasy gadzinowej w charak­ terze współpracownika, piszącego do tej prasy ;[...] W spółpracownicy prasy gadzi­ nowej z reguły stw arzali pozory w pew nych kołach, że pracują w tej prasie na skutek polecenia konspiracji, w zględnie w porozumieniu z nią, a czynili to dlatego, ażeby uniknąć bojkotu”9. Badacze zagadnienia n ie mogą nie brać pod uwagę tych opinii ekspertów. Oceniając postaw ę i działalność okupacyjną Józefa Anto­ niego Dąbrowa-Sierzputow skiego, autorka pracy w prasie gadzinowej w G ene­ ralnym Gubernatorstwie W ładysława Wójcik tak oto pisze na tem at osoby tego dziennikarza, posługującego się na łam ach prasy gadzinowej kryptonim ami i pseu­ donimami „Rad”, „Zagłobicz”, „Walery O m ilowicz”, „Walery Bogdaszew ski”, „Wi­ talis W ądołowski”, „Ludwik M okrski”, „Jastrzębczak”, „Sierp.”, „Ski”: „Pracował w redakcji od jesieni 1939 do maja 1940; przedwojenny literat i dziennikarz z P ol­ skiego Radia, w czasie okupacji debiutował w »Nowym Kurierze W arszawskim« wierszem pt. Nazwisko. N a p i s a ł p o n a d 1000 t e k s t ó w [podkr. m oje — S.L.], które przedrukowały inne pisma: »Dziennik Radomski«, »Kurier Częstochowski«, »7 Dni«, »Gazeta Lwowska«. Od m aja 1940 przeszedł do redakcji »7 Dni« jako ko­ rektor, adiuslator, kierownik literacki. W yrokiem Podziemnego Sądu W ojskowego Specjalnego — skazany na infam ię. W procesie sądowym po w ojn ie otrzymał w yrok 10 lat w ięzienia” 7. Ze spisu literatury, którą posługiwał się M. J. K w iat­ kow ski, wynika, że co najm niej jedna z w spom nianych w ypow iedzi na tem at po­

s Tamże, s. 18.

4 L. D o b r o s z y c k i , Die legale polnische Presse in Generalgouvernement, M ünchen 1977, s. 240; T. S z а г о t a , Okupow anej W arszavjy dzień powszedni, wyd. II, Warszawa 1978, s. 429—430; W. W ó j c i k , Prasa gadzin owa Generalnego Gubernatorstw a (1939—1945), Kraków 1988, s. 228.

6 Za D o b r o s z y c k i m, op. cit., s. 241; tam źródła i literatura.

6 Tamże·, na ten tem at w odniesieniu do Sierzputow skiego zob. T. S z a r o t a , op. cit., s. 429.

(5)

R E C E N Z J E I O M Ó W IE N IA 1 0 7

staw y Sierzputow skiego m usiała być mu znana, w in ien był przeto ustosunkować się dowodnie do ustaleń poprzednika. Od siebie dodam, że w toku szczegółow ych badań nad prasą konspiracyjną nie natrafiłam na żaden, chociażby najbardziej nikły ślad „nieocenionych zasług” przypisyw anych mu przez autora om awianej książki, także na rzecz radiostacji „Świt”, której działalność uruchomiona została nb. późną jesienią 1942 r., a w ięc w tedy, kiedy Sierzputow ski od dawna już nie pracował w redakcji „NKW”, n ie m ógł w ięc dostarczać na potrzeby w ym ienionej radiostacji odbitek korektorskich w arszawskiej gadzinówki 8.

Takich i innych niedokładności, w ynikających głów nie z bałam utnych donie­ sień i relacji, znalazło się w książce M. J. K w iatkow skiego sporo. W ściśle okre­ ślonych objętościow o ramach recenzji ograniczę się w tym m iejscu do dwu tylko, szczególnie jaskrawych przykładów. Pierw szy z nich, wobec znanej rzetelności badawczej autora jest w yjątkow o przykry jako poważne uchybienie, natury zresztą nie tylko naukowej: zam ieszczenie w książce i dopuszczenie w ten sposób do upow szechniania niepraw dziw ej informacji, godzącej w dobre im ię człowieka za­ służonego dla kultury polskiej, w ieloletn iego redaktora kilku tytułów jednego z głów ­ nych nurtów prasy podziem nej, dziennikarza, który nie m iał nigdy nic wspólnego z redakcją pism a „Polska ży je”, i oskarżenie go o zadem m cjowanie przed N iem cam i redaktora tego pisma, Witolda Hulewicza, jest ew identnym nieporozumieniem. Dzisiaj K laudiusz Hrabyk, bo o jego osobę tutaj chodzi, sam się już n ie obroni, w okresie jednak przygotowania przez M. J. K w iatkow skiego książki do druku żył jeszcze i należało spraw ę jak najdokładniej sprawdzić. Poza tym sprawa okolicz­ ności aresztowania w spółpracow ników redakcji pism a „Polska żyje” jest już od dawna zbadana i funkcjonuje w obiegu naukowym “. Przedstaw iała się ona — przy­ pomnę — jak następuje. W itolda H ulew icza aresztowano 20 września 1940 r. (Klau­ diusz Hrabyk w tym czasie był redaktorem pism a „Słowo P olsk ie”, organu Zw iąz­ ku Młodych Narodowców). Seria aresztowań pracowników prasy organizacji KOP, której organem było pismo „Polska żyje”, rozpoczęła się w dniu 14 września 1940 r., kiedy to gestapo zdekonspirowało w domu przy ul. Lw ow skiej 1 zebranie organi­ zacyjne działaczy, na którym spotkali się m.in. szef propagandy KOP — Lucjan K ołaciński z żoną H eleną oraz dowódca ochrony drukarni — Jan Bokobowicz, używ ający nazwiska Janusz W acławski („Litwin”). Aresztow ani staw ili opór (zgi­ nęło 2 Niem ców) i zdołali ujść. Ranny Bokobowicz został na ulicy zatrzym any przez policję granatową i oddany w ręce gestapo. W nocy z 10 na 11 stycznia 1941 r. bronili się i polegli w e w łasnym m ieszkaniu-zecerni dwaj drukarze pisma „Polska ży je” — W ładysław i Czesław Chałupczyńscy. W dniu 12 stycznia podczas zebrania członków organizacji KOP aresztowano kierownika centrali kolportażu Edmunda Morawskiego, jego żonę Reginę Marię oraz kierownika drukarni pisma „Polska żyje” — A ntoniego Długosza wraz z żoną Stanisław ą, a 16 stycznia — szefa propagandy Lucjana K ołacińskiego oraz Wandę W ilczańską z redakcji „Polska żyje”. Osadzono ich w areszcie gestapo 10.

Kolejna kw estia w ym agająca sprostowania w iąże się z biografią innej postaci spośród grona załogi radiowej, Jadwigi Bogdziewicz. M ylne szczegóły dotyczące jej osoby podaje M. J. K w iatkow ski za relacją Edmunda Osmańczyka, którego św iadectw o w tej m ierze uznaje za „najbardziej prawdopodobne” Faktycznie

8 A ni Stefan Korboński, jeden z krajowych w spółpracow ników „Św itu”, ani żaden z autorów na jej tem at piszących n ie w ym ienia żadnego z nazw isk osób, które M. J. K w iatkow ski określa jako członków konspiracji, pracujących w prasie niem ieckiej w języku polskim na rzecz w yw iadu SZP—ZWZ—AK.

9 Piszę na ten tem at w pracy Polska konspiracyjna prasa informacyjno-poli­ ty czn a 1939—1945, W arszawa 1982, s. 154.

10 Tamże; tam źródła i literatura.

(6)

sprawa przedstawiała się w ten sposób, że J. Bogdziewiczówna nigdy nie „działa­ ła ” — jak pisze M. J. K w iatkow ski — w redakc;'i pism a „Polska żyje”, związa­ nego z organizacją KOP; od początku okupacji należała do kontynuującego w kon­ spiracji śląskie tradycje powstańcze Związku Pow stańców N iepodległościow ych (ko­ m endantem ZPN był lekarz dr Sebastian Chorzewski, uczestnik powstania śląskie­ go). Organem prasowym ZNP był „Monitor Inform acyjny ZPN”, pierw sze pismo tajne w okupowanej W arszawie, ukazujące się od 3 października 1939 r. Było redagow ane przez W acława Kubicza („Stanisław”), zarazem pierwszego szefa prasy i propagandy ZPN, z którym w spółpracowali Bogum ił Chwist („Bończa”), Euge­ niusz Tołłoczko („Ślepy”), i Jadwiga Bogdziewicz i inni. Wpadka drukarni „Monitora”

(przy ul. Senatorskiej) z Jadwigą Bogdziew icz i W acławem Szufsińskim („Mały”) i w krótce potem śm ierć Bogdziew iczów ny w Palm irach (to w tej egzekucji stra­ cono dra Sebastiana Chorzewskiego) n ie przerw ały działalności propagandowej ZPN; dla dalszego zakonspirowania działalności ZPN zmieniono nazw ę organiza­ cji, brzmiącą odtąd Kadra Polski N iep o d leg łej12.

W ym ienione w yżej uw agi nie deprecjonują oczyw iście bardzo cennej pracy M. J. K w iatkow skiego, wydają się jednak istotne o tyle, że praca ta jest przede w szystkim książką traktującą o ludziach w łaśnie, ludziach „żywych”, a nie posta­ ciach koturnowych, książką usiłującą pokazać ich praw dziw e oblicza, z ich bez­ sprzeczną w ielkością, ale i zwykłym i, ludzkim i słabościami. Jest książka M. J. K w iatkow skiego sw ego rodzaju „kroniką” środowiska, św iadectw em włączonych w kontekst „wydarzeniow y” okupacyjnej rzeczyw istości osobistych losów konspi­ ratorów radiowych, funkcją tych losów i tego, co niosło życie w w arunkach wojny i okupacji, nieocenionym przekazem nastrojów, zachowań, kopalnią w iedzy o śro­ dowisku, próbą określenia jego cech charakterologicznych, ze specyfiką radiową, ale też efektem gruntownych przem yśleń historyka polskiej radiofonii. Obszerne i różnorodne zapisy na tem at doświadczeń w ojennych i zw iązków ludzkich, trakto­ wanych na tle różnorakich zjaw isk codziennego życia okupacyjnego, w toku narra­ cji autorskiej rozrastają się i pogłębiają. Fakty, zdarzenia, charakterystyki ludzi obrastają w szczegóły, stając się zarazem surow cem dla badaczy innych dziedzin życia okupacyjnego. Praca J. K w iatkow skiego stanow i przede w szystkim św ia­ dectw o o ludziach. W tym w zględzie jest to książka ■— nie obawiam się użyć w tym m iejscu tego słowa — w yjątkow a i niezastąpiona. W tym też głów nie upatruję jej nieprzem ijającą wartość.

Stanisława Lewandowska

W ładysława W ó j c i k , Prasa gadzinowa Generalnego G ubernatorstw a (1939— 1945), K raków 1988, ss. 328.

Książka W. W ójcik stanow i pierwszą pełną m onografię prasy gadzinowej, tj. pism w ydaw anych dla ludności polskiej przez władze okupacyjne, z określonym celem i programem oddziaływania. Prasa gadzinowa, wydaw ana w języku polskim (ale duchu niem ieckim ), m iała stworzyć dla zagranicy pozory norm alności życia na okupowanych terytoriach i troski N iem ców o potrzeby ludności, a z drugiej strony — szerzyć i umacniać ideologię niem iecką. Stanow iła ona jedno z w ażniej­ szych narzędzi oddziaływania propagandowego na polskie społeczeństwo w GG, odcięte od źródeł inform acji, innych środków społecznego kom unikowania, pol­ skich ośrodków kultury. Prasa gadzinowa powstała w tych krajach, których doro­

Cytaty

Powiązane dokumenty

nymi od przedmiotów przyrodniczych. Przyjęcie takiego stanowiska nie przekreśla możliwości podejmowania prób wyjaśnienia procesów kształ­ towania się tych ocen i

Od 1991 roku współpracowała z różnymi wydawnictwami, koncent­ rując swoje zainteresowania na zagadnieniach religii i Kościoła, zwłasz­ cza Kościoła zachodniego..

V o­ cilka the educators perform the entrance interviews, they secure the educational activity within the group, they continuously evaluate their w ards, they share in

Przebiegi roczne średnich (średnia) i ekstremalnych (min, max) wartości miesięcznych natężenia promieniowania całkowitego K↓ we Wrocławiu-Swojcu w latach 1961–2014 oraz

Celem drugiego etapu badań było udzielenie odpowiedzi na następujące pytanie badawcze: Czy można znaleźć takie strategie autoprezentacji, które umożliwią

The iFEM algorithm compares numerical strains and/or displacements to those obtained from sensors mounted on the structure or simulated based on FEA results. This is shown in

Although, a random wave analysis was considered in the model, the wave characteristics in some location corresponding to the breaker point in reg u lar waves w ere nee d e d