• Nie Znaleziono Wyników

Problem wartości etycznych i sądów estetycznych w archeologii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem wartości etycznych i sądów estetycznych w archeologii"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

PROBLEM WARTOŚCI ETYCZNYCH I SĄDÓW

ESTETYCZNYCH W ARCHEOLOGII

Idąc śladam i H egla uw aża się, że O św iecenie dało początek uniw ersalnej nauce, której głów nym celem było uzyskanie kontroli nad przyrodą i człow iekiem . P ozytyw isty­ czna w ykładnia zakładała, że św iat składa się z rzeczy m aterialnych, którym i m ożna zarządzać i które m ożna porządkow ać zgodnie z uniw ersalnym i praw am i, a praw a historii zrów nyw ała z praw am i natury. M ożna z pew nością tw ierdzić, że to, w jaki sposób w archeologii w ykorzystuje się m odele nauk przyrodniczych, pozytyw izm i teorię syste­ m ów stanow i potw ierdzenie „ideologii kontroli” , w edług której „apolityczny” naukow iec je st niezbędnym elem entem w spraw ow aniu kontroli nad społeczeństw em . U kształtow a­

ny w ten sposób badacz nie zajm uje się rozw ażaniem dylem atów etycznych ani sądów klasycznej estetyki. Jest on prześw iadczony o obiektyw ności i praw dziw ości swych tw ierdzeń, ugruntow ując to przekonanie przy pom ocy różnych zabiegów (takich ja k w ybór słow nictw a, odw oływ anie się do autorytetu, zdepersonalizow ane opisy, unikanie autorskiego „ja”, odw oływ anie się do dośw iadczenia i w zględności) (H odder 1995, s. 214). W tym przypadku brak m ożliw ości zastanaw iania się nad sensem i celem ludzkiej egzystencji w pradziejach, porów nyw ania jej z aktualną sytuacją badacza, na podobień­ stw o dialogu z przeszłością, w im ię lepszego zrozum ienia teraźniejszości (R icoeur 1993). P o zy ty w isty czn a d epersonalizacjaopisów archeologicznych niszczy w szelką relację osoby - podm iotu do św iata osób. Z erw ana zostaje pom iędzy podm iotem a przedm iotem badań w ięź języ k o w a stanow iąca podstaw ę kom unikacji. K lasyczny, pozytyw istycznie nastaw iony archeolog nie oczekuje z pradziejów jak ieg o k o lw iek przekazu ani tekstu do zinterpretow ania. O tacza się w yłącznie „tw ardym i” , jednoznacznym i reliktam i m aterial­ nej przeszłości. Jedynym rodzajem etyki, który stara się badacz przestrzegać je st p o stę­ pow anie m oralne zgodne z określonym i norm am i dyscypliny — etyka zaw odow a w obec źródeł pozyskiw anych podczas w ykopalisk.

(2)

A rcheolodzy, zgodnie z kanonam i naukow ego pojm ow ania celów swej dyscypliny, poszukują genezy obserw ow anych zjaw isk, utożsam iając konstrukcje mys'lowe z realisty­ czną rzeczyw istością pradziejów (Topolski 1997, s. 140). P ostulują przy tym istnienie jednego św iata i jednej w nim przestrzeni, uzależnionej od cech poszczególnych typów źródeł. Tym sam ym w ielość różnorodnych m iejsc utożsam iona zostaje z w ielością p rze­ strzeni: grzebalnych, osadniczych, sakralnych, podczas gdy różni je tylko przyjęty kon­ tekst interpretacji. Pom im o odstępstw m odelu poznaw czego od w zorów hum anistyki, znajdujem y przesłanki uniw ersalizacji archeologicznych opisów . W yrażają się one głów ­ nie w sądach estetycznych, polegających na przeniesieniu danych zm ysłow ych do rzeczy­ w istości pojęciow ej (H eller 1993, s. 16).

Prusy K rólew skie G. O ssow skiego (1881-1888) przedstaw iają obraz cm entarzysk „kultury pom orskiej” . W opisach pojaw ia się ew olucjonistyczna fascynacja naturą, która p o d p o rz ą d k o w u je p rzestrzeń sy m b o licz n ą w alorom g eo g raficzn y m . O d n ajd u jem y w zm ianki o „w zgórzu cm entarnym ” , „szczycie zajętym przez groby” , czy też o „w spa­ niałej górze, którą zajm uje cm entarzysko” (O ssow ski 1885, s. 65). O statnie w yrażenie dość jasn o naw iązuje do kategorii sądów estetycznych. Jeśli G. O ssow ski nie odnajdow ał naturalnych przyczyn układu grobów , sięgał w ów czas do greckich kryteriów harm onii, stw ierdzając w ostateczności, iż „nie m ożna się dopatrzyć stosunku praw idłow ego ani sym etryi” (O ssow ski 1888, s. 132). P rzypom nijm y jo ń sk ie i pitagorejskie sform ułow anie ładu, polegającego na w łaściw ej proporcji oraz w łaściw ym stosunku części struktury do je j całości. T akże groby i ich układy prezentow ane przez G. O ssow skiego, m ają „kształty forem ne, praw idłow e”, „tw orzą koła”, „rozłożone są w półkole”, bądź też „m ają zaw sze jeden kąt prosty” (O ssow ski 1888, s. 159). O m aw iane dzieło reprezentuje m odel zm ysło­

wej percepcji przestrzeni, typow y dla schyłku X IX stulecia. D. D urczew ski w pracy o grupie górnośląsko-m ałopolskiej „kultury łużyckiej” przytacza fragm enty publikacji z roku 1880, w której sosnow ieckie cm entarzysko „przedstaw ia w zgórze piaszczyste, w dzięczne dla o k a” (D urczew ski 1948, s. 5).

T endencja do m etaforyzow ania przestrzeni językiem estetyki natury słabnie w początkach XX wieku. Późniejsze zapisy zw racają uw agę na rozw ój, rozciągłość i położenie cm entarzysk w stosunku do form terenow ych. K ategorie fizyczne, w ystępu­ ją c e w cześniej w pow iązaniu z odczuciam i ładu natury, przenoszonym i na sym etrię zespołów grobow ych, zastąpione zostają rzutow aniem harm onii społecznej na przestrzeń cm entarną. W okresie dw udziestolecia m iędzyw ojennego sądy te byw ały w yw ażone i rezygnow ały z naddatku interpretacji źródeł.

(3)

M onografie zespołów grobow ych pow stające po 1945 r. przeszły z pogranicza natury i społeczeństw a, rozum ianego jak o jej fragm ent, w zakres jed n o zn aczn ie społecz­ ny. B ardzo rzadko spotykam y w cześniej dom inujące kryteria sym etrii i porządku rozkła­ dów przestrzennych. W ich m iejsce w kraczają opozycje planow ości - bezplanow ości, regularności - nieregulam ości, praw idłow ości - niepraw idłow ości, oraz sądy w ykorzy­ stujące pojęcia chaosu i ładu, zam iennie dostrzeganych na cm entarzyskach. Z auw ażam y tu jeden z głów nych paradoksów archeologicznej percepcji przestrzeni. B adacze pragną udow odnić rzeczyw iste, realne istnienie teoretycznych struktur społecznych, zaś poprzez naoczność opisów , dysponują planam i cm entarzysk, nie poddającym i się sam oistnie takiej procedurze m yślow ej. K rańcow ym przykładem konfliktu interpretacji je s t przypisyw anie w idocznem u rozrzutow i grobów bezładu przy rów noczesnym traktow aniu cm entarzysk ja k o dobrego w skaźnika różnorodnych cech społeczeństw a.

T ym czasem F. Znaniecki przedstaw ia zagadnienie ładu z pozycji celow ego w ytw oru czynników św iadom ych. D la każdej zorganizow anej grupy ludzi ład oznacza określony typ porządku usankcjonow anego tradycją, zaś bezład zachow anie niezgodne z norm am i (Znaniecki 1971, s. 25-71). W ypow iedzi archeologów prow adzą do konkluzji, iż społe­ czeństw a pradziejow e, jak k o lw ie k byłaby ukształtow ana ich struktura w ew nętrzna, dzia­ łają niezgodnie z tradycją, w prow adzając bezład na cm entarzyskach.

Struktury społeczne, zgodnie z teoretycznym i przesłankam i ich rozw oju, ulegały stopniow ej kom plikacji i postępującem u rozw arstw ieniu. Z jaw iska te są trudne do odczy ­ tania w źródłach najstarszych, lecz w yraźne dla archeologów na przełom ie er i u progu w czesnego średniow iecza.

W zrostow i rangi społecznych kryteriów oceny układu przestrzennego tow arzyszy odchodzenie od je g o naocznego opisu. B adacze okresu rzym skiego unikają sform ułow ań: „groby nie w ykazują planow ego układu” (np. Ł opata 1964, s. 65). R ezygnują z pozycji „bystrego, w ytraw nego o bserw atora” (N osek 1967, s. 367) ufając, że nie tyle plan, ile „analiza planigraficzna nie w ykazuje regularności” (T yszler 1979, s. 206), m ożliw ej zapew ne innym i sposobam i do uchw ycenia.

N ajw ażniejszym zaprzeczeniem konkretno-historycznych, społecznych i fizycz­ nych cech cm entarzysk są w łasności nadaw ane obiektom sakralnym i m iejscom kultur. Jeszcze do X IX w., gdy cm entarzyska ujm ow ano w kontekście naturalnego porządku i klasycznej sym etrii, m iejsca pradziejow ych kultów oceniane były jako dziedzictw o m itycznych przodków . W pływ m aterializm u historycznego sprow adził zagadnienia te na m argines zainteresow ań badaw czych. Były one w ażne, jeśli uzasadniały teorię zm ian form acji społecznych. P oniew aż trudno je st w prost połączyć uniw ersalne elem enty san­

(4)

ktuariów ze zm iennością kultury m aterialnej, rozw inął się specyficzny ję z y k narracji archeologicznej, inny aniżeli dla cm entarzysk.

O pisy św iątyń i m iejsc kultu, niezależnie ja k są one datow ane, w ykorzystują je d n a ­ kow e pojęcia w uzasadnieniach specjalnego przeznaczenia. Św ięte kręgi, uroczyska, ośrodki kultow e w inny „optym alnie” posiadać granicę uchw ytną em pirycznym i m etoda­ mi badaw czym i (w ał, m ur, rów , palisadę etc.), podobnie dostępne centrum (np. najw yższy punkt terenu, centralny obiekt - palenisko, słup etc.) oraz harm onijny układ w ew nętrzny, dodatkow o regulow any w skaźnikam i astronom icznym i (orientacja w edług stron św iata, w schodów lub zachodów słońca, gw iazd, przesileń letnich i zim ow ych etc.). Spełnienie tych w arunków tw orzy w archeologii przestrzeń p a r excellance sym boliczną. Jest ona niezw ykle uporządkow ana, przesycona tak głęboko ładem i sym etrią, że spraw ia w rażenie czystego, abstrakcyjnego planu, istniejącego ponad kontekstam i historycznym i. P ow staje zatem dylem at archeologicznej percepcji przestrzeni, bow iem w m iejscach, gdzie naocz­ nie stw ierdza ona dy sharm onię i bezład, przew aża m etaforyka społeczna, zaś w m iejscach harm onijnie rozplanow anych, pierw iastek antropologiczny ustępuje ponadczasow em u uniw ersalizm ow i.

Pom iędzy skrajnym i w zoram i artykulacji przestrzeni znajdujem y typ pośredni, obow iązujący w m onografiach osad. Przejaw ia się w nich nie tyle obraz sam ego społe­ czeństw a czy uniw ersalnego planu, lecz idea społeczności działającej planow o, w edług racjonalnych m otyw ów . D zięki tem u tendencje, które w yw ołały przestrzenne układy zasiedlonych miejsc, wciąż jeszcze możliwe są do odtworzenia (Valde-Nowak 1995, s. 90).

M onografie osad porzucają term inologię estetycznej naoczności cm entarzysk oraz apriorycznej harm onii sanktuariów . M iejsca zam ieszkiw ane przez człow ieka cechują dynam izm i funkcjonalność, podporządkow ane optym alizacji ekonom icznej działań (R y­ dzew ski 1986, s. 127). Z adaniem archeologa je st takie odczytanie zależności p rzestrzen­ nych, które potw ierdzi przesłanki teoretyczne. Jeśli brak jednoznacznej interpretacji, w ów czas badacze stw ierdzają, że „trudno określić kierunki zm ian” (M achajew ski 1984, s. 46), „nie udało się uchw ycić regularności” (Pudełko 1995, s. 291), czyniąc odniesienie do zakładanego, ukrytego porządku.

Przestrzeń osad odczytyw ana je st także w kontekście społecznych „w yjątkow ych funkcji” (W iklak 1990, s. 117). N ajczęściej pośrodku osiedla, niekiedy na w yodrębnio­ nym placu, rzadziej po za skupiskam i budynków m ieszkalnych w ystępują obiekty, którym z racji w yróżnionego p ołożenia przysługuje, w edług badaczy, specjalne przeznaczenie. Jeśli naw et określenie to je st pom ijane, „centralność” jak o kategoria opisow a osad,

(5)

rów nież m odelow ego, należy do szczególnie preferow anych. Z przedm iotow ego punktu w idzenia uzasadnia ona racjonalizm badanego społeczeństw a. D la sam ego analityka natom iast, pod postacią sym etrii „m iejsc centralnych” spełnia rolę obiektyw izującą w łas­ ne poczynania (V alde-N ow ak 1995, s. 90). W ten sposób, nieuśw iadam iane przez archeo­ logów, w artości i sądy w pływ ają na św iadom ość historyczną odbiorców narracji, p rzy j­ m ujących obiektyw ny status uzyskanej w iedzy.

Literatura

D urczew ski Z., G rupa górnośląsko-m ałopolska kultury łużyckiej w Polsce, cz. II, K raków 1948.

H o d d e rl., C zytanie przeszłości, Poznań 1995.

K eller J., R u d o lf O tto i je g o fd o z o fia religii, [w:] R. Otto, Św iętość, W rocław 1993, s. 7-28. Ł opata J., C m entarzysko ludności kultury łużyckiej z IV -V okresu epoki brązu w W arto-

sławiu, pow . Szam otuły, F A P 1964, t. 15, s. 12-76.

M achajew ski H., O ssow ski G ., Zabytki p rzedhistoryczne ziem polskich. P rusy Królew skie, z. 4, K raków 1888.

Pieczyński Z., O sada ludności kultury łużyckiej z V okresu epoki brązu w Koninie, F A P 1965, t. 16, s. 8-47.

Pudełko E., M ateriały kultury pom orskiej z badań ratow niczych lew obrzeża do ln ej P ro s­ ny, [w:] K ultura pom orska i kultura grobów kloszow ych. R azem czy osobno?. W arszaw a 1995, s. 281-298.

R icoeur P., Sacrum , mit, historia, W arszaw a 1993.

Rydzew ski J., P rzem iany s tr e f zasiedlenia na w yżynach lessow ych zachodniej M ałopolski w epoce brązu, A P 1986, t. 31, z. 1, s. 125-194.

Topolski J., H istoria i archeologia w obec now ych w yzw ań filozoficznych, [w:] Jakiej archeologii p o trzeb u je w spółczesna hum anistyka?, Poznań 1997, s. 132-140. T y s z le rL ..A n a liza przestrzenna w ybranych elem entów kulturow ych na cm entarzysku

w Odrach, w woj. bydgoskim , A rcheologia B altica 1979, vol. 4, s. 177-231. V alde-N ow ak P., O sadnictw o w czesnorolnicze średniogórza niem ieckiego, K raków

1995.

W ik la k H ., Z badań n a d osadnictw em fa z y Sarnow skiej kultury p ucharów lejkow atych w Sarnow ie na Kujaw ach, SA 1990, t. 42, s. 109-127.

(6)

Wykaz skrótów

AP - A rcheologia Polski

FA P - Fontes A rcheologici Posnaniensis SA - Spraw ozdania A rcheologiczne

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podstawowym celem rozważań w artykule jest próba uporządkowania po- jęć, które pojawiają się w związku z nowymi ujęciami (np. sharing economy a collaborative economy)

Problem wartości estetycznych w nauce można również rozważać z perspek- tywy psychologii nauki. W tym ujęciu wartości estetyczne stanowią nie tyle kryteria naukowości metody

ści tudzież o syntetyczności sądów jest treść użytych w owych sądach pojęć. Pojęcie rozciągłości jest bowiem, zdaniem Kanta, a priori zawarte w pojęciu ciała,

Warto jednak skożystad z faktu, że wektor stworzony z wag neuronu, czyli wektor [5,1] jest wektorem normalnym do prostej decyzyjnej, a więc wektor [-1,5] normalny do [5,1]

Estetyka miała zatem badać właśnie rzeczy postrzegane, przez co badania nad sztuką zna|azĘ się w jej zaL<resie' Jak pisze Jan Kurowick|, z CzasembyĘ estefycznę utozsamiono

Oceniając bariery współ- pracy z pracodawcami zasadnicze różnice dotyczą: braku środków finansowych, umożliwiających praktyczną naukę zawodu u pracodawcy (częściej w

In general, th e re s u lt of the succesive in tegrations, corresponding to succesive collisions, tends to

The article proposes an original method of dividing the duration of one buffer located at the end of a protected chain (e.g. a project buffer) into several auxiliary