Badowska, Stanisława
Stanisław Charzewski (1901-1979)
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 535-537
N
E
K
R
O
L
O
G
I
STANISŁAW CHARZEWSKI
(1901— 1979)
S tan isław C harzew ski urodził się 20 listopada 1901 ro k u w K lim ków ce, pow. sanocki, jako syn B olesław a i W an d y z dom u Kolkiewicz. Ukończył gim nazjum , a n a stęp n ie — w ro k u 1922 — liceum rolnicze w Bydgoszczy. Do ro k u 1930 praco w ał w m ają tk a ch o b yw ateli ziem skich w w ojew ódz tw ie lw ow skim , zajm ując się sp raw am i finanso- w o-rolnym i, a w lata ch 1930— 1939 b y ł re fe re n d a rzem w Izbie S k arbow ej w Poznaniu. Podczas okupacji podejm ow ał różne przygodne p ra ce w Mielcu, T arnobrzegu, Tarnow ie, O strow ie L u b el skim, N ow ym Sączu i w ielu in n y ch m iejscow oś ciach. Po w yzw oleniu przybył do Poznania, gdzie w la ta c h 1945— 1951 pracow ał w w ojew ódzkim Urzędzie Ziemskim. Na sk u te k zm niejszenia e ta tów został zwolniony i u trzy m y w a ł się w P ozna niu z p ra c sezonowych i zleconych do ro k u 1955. W ro k u 1953 m ieszkał i praco w ał w K rośnicach.
W ro k u 1955 przy jech ał n a W arm ię, osiedlił się w e F ro m b o rk u i rozpo czął pracę w M uzeum M ikołaja K opernika, k tó ry m ad m in istro w ał do ro k u 1958. Od ro k u 1958 m ieszkał i praco w ał w Olsztynie, n ie p rzy jm u jąc jed n ak żad nych zobow iązań etatow ych, tylko różnego rodzaju prace zlecone. Z w iąza n y b y ł przede w szystkim z W ojew ódzkim K o n serw ato rem Z ab y tk ó w w Ol sztynie, M uzeum M azurskim , O środkiem B adań N aukow ych im. W. K ę trz y ń skiego i S tacją N aukow ą PTH. O statnie trzy la ta życia spędził w szpitalu. Mimo złego s ta n u zdrow ia i w ystarczającego ja k na w a ru n k i stałej h o sp itali zacji zabezpieczenia m aterialn eg o (posiadał bardzo sk ro m n ą em eryturę), kon ty n u o w a ł sw oje p ra ce rów nież w szpitalu.
U m a rł 10 m a ja 1979 ro k u w Szpitalu M iejskim w Olsztynie. Mimo iż b y ł człow iekiem zupełnie sam otnym , n a cm entarz k o m u n aln y odprow adzało Go liczne g rono oddanych przyjaciół — d y rek to ró w i praco w n ik ó w olsztyńskich in sty tu c ji zw iązanych z n a u k ą i k u ltu rą . K ażda z ty ch osób czuła się ze Z m a rły m w jak iś sposób zw iązana, posiadała wobec Niego długi wdzięczności, zd aw ała sobie spraw ę z Jego w ielkich zasług d la olsztyńskiej n a u k i i k u ltu ry . A przecież S tan isław C harzew ski n ie b y ł nigdy — poza M uzeum M ikołaja K o p e rn ik a w e F ro m b o rk u — etato w y m p racow nikiem insty tu cji, w k tó ry ch zyskał sobie szacunek i przyjaźń. Stało się ta k w toku d łu g oletniej i bardzo isto tn ej w spółpracy, aczkolw iek nie u jęte j w ry g o ry form alne.
W ydaje się, iż dopiero objąw szy w w iek u pięćdziesięciu k ilk u l a t a d m in i stra cję M uzeum w e F rom borku, S tan isław C harzew ski, człowiek, k tó rem u do tychczasow y los nie szczędził stałej odm iany, poczuł się nareszcie u siebie i uznał te w łaśnie stro n y za sw oje m iejsce n a ziemi. Z m iana najbliższej oj
5 3 6 N e k r o l o g i
czyzny pociągnęła za sobą zm ianę zainteresow ań, zdobycie now ej specjalności, k tó rą pozyskał w yłącznie w łasną pracą. Zatopił się w lite ra tu rz e historycznej, pośw ięconej zespołowi zabytkow em u n a W zgórzu K a ted ra ln y m w e F ro m b o r ku. Z w łaściw ą Mu skrom nością napisał w urzędow ym w y jaśnieniu, dotyczą cym p rzekazania in w e n ta rza naukow ego M uzeum M ikołaja K o p ern ik a we F ro m b o rk u z ro k u 1957: „Nie m ając żadnych, a szczególnie odpow iednich dla stanow iska naukow ego, studiów , ograniczyłem się, pozostaw szy sam na p rze ciąg siedm iu i pół miesiąca, do popraw nego w ypow iad an ia w yuczonej lekcji h isto rii przy o p row adzaniu zw iedzających oraz do istotnego zajęcia się w szel kim i sp ra w a m i a d m in istracy jn y m i i przygotow aniam i do generalnego rem o n tu b u d y n k ó w ”.
Nie skończyło się jed n a k n a „p o p raw nym w y p o w iad an iu w yuczonej lekcji h isto rii” . S tan isław C harzew ski zdobył g ru n to w n ą znajomość źródeł h istorycz nych, szczególnie dotyczących M ikołaja K o p ern ik a i jego epoki. Opanował z perfek cją języki niem iecki i angielski (również staroniem iecki i staroangiel- ski), znał rów nież łacinę i grekę. W ciągu dalszej w ieloletniej w spółpracy z W ojew ódzkim K o n serw ato rem Z abytków w O lsztynie grom adził d o k u m en tację odbudow yw anych później zabytków . W k ilk u in sty tu c jac h O lsztyna p ro w adził rów nież korespondencję n au kow ą po an gielsku i niem iecku, dokony w a ł tłum aczeń lite ra tu ry źródłow ej, o pracow yw ał streszczenia obcojęzyczne w y d aw an y ch prac bądź dokonyw ał w ery fik acji tłum aczeń sporządzonych przez inne osoby, będąc w tej dziedzinie niezastąpionym i w y b itn y m specjalistą.
W ro k u 1959 S tan isław C harzew ski opublikow ał w „K om u n ik atach M a zu rsk o -W arm ińskich” a rty k u ł pt. S ta ry pałac biskupi w e From borku. W b i bliotece O środka B adań N aukow ych im. W. K ętrzyńskiego zn ajd u je się ob szern y rękopis, opraco w y w an y przez kilk a la t w spólnie ze S ław ą M ojzych- -R udow ską i T adeuszem Piaskow skim . J e s t to F rom bork, zespół z a b y tk o w y
na W zgórzu K a te d r a ln y m w g piśm iennictw a niem ieckiego. M ateriały zw ią za ne z grobem i ołtarzem M. K o p e rn ika w e From borku. P rzedstaw iono tu
w polskim tłum aczeniu zebrane z bardzo w ielu źródłow ych w y d ań prace ta kich uczonych niem ieckich ja k np. Adolf B oetticher, E ugen Brachvogel, F ra n z H ipler, Leopold Prow e, F e rd in an d Quast, V ik to r R öhrich, H ans Schm auch i w ielu innych.
Za zasługi d la F ro m b o rk a w zw iązku z obchodam i X X X -lecia M uzeum M ikołaja K o p ern ik a w ro k u 1978 S tan isław C h arzew ski otrzy m ał godność h o norow ego o b y w atela F rom borka. L egitym ację dostarczono M u do szpitala w ra z z drob n y m i p a m ią tk a m i oraz nag ro d ą W ydziału K u ltu ry U rzędu W oje wódzkiego. W w y d an ej z tej okazji p u b likacji obecny d y re k to r M uzeum M i k o łaja K o p ern ik a w e F ro m b o rk u , T adeusz Piaskow ski, n apisał: „N iezapom nia n ą postacią n a W zgórzu jest S tan isław C harzew ski, asy sten t m uzealny w po łowie la t pięćdziesiątych. T en skrom ny, niezw ykle zdolny i p raco w ity człowiek opracow ał większość m ate ria łó w źródłow ych i b ib liografię dotyczącą h istorii W zgórza K atedralnego. Z jego opracow ań po dziś dzień ko rzy stają wszyscy zajm ujący się naukow o tą problem atyką. Jego trafn e , niezw ykle dow cipne i lap id a rn e o k reślenia sy tuacji zdarzających się w ow ym czasie w e F ro m b o r ku w znakom ity sposób u b a rw iają najnow sze dzieje tego m iasteczka” '.
Te sk rom ne zaszczyty i p a m ią tk i były bodaj ostatn ią radością S tan isław a Charzewskiego. Czuł się już źle i czynił przygotow ania do śmierci. W spom i
1 T . P i a s k o w s k i , J u b i l e u s z 3 0 - l e c i a M u z e u m M i k o ł a j a K o p e r n i k a w e F r o m b o r k u , w : X X X - - l e c i e M u z e u m M i k o ł a j a K o p e r n i k a w e F r o m b o r k u 1948— 1978, F r o m b o r k 1978.
N e k r o l o g i 5 37
n a n y zawsze z ogrom nym se n ty m e n tem i sta le żyw otny w sensie a k tu a ln y ch zain tereso w ań i prac okres from borski stał się dzięki ty m sym bolicznym d a ro m znow u bliższy, ja k b y zam y k ający „w arm iń sk i” okres życia S tan isław a Charzew skiego, k tó ry — chociaż krótszy od poprzedniego i już końcowy — by ł przez Niego sam ego ta k bardzo ceniony.
S tan isław C harzew ski był człowiekiem w iecznie poszukującym , nie go dzącym się na kom prom isy, p ró b u jący m żyć zgodnie z najgłębszym i p otrzeba m i sw ego um y słu i c h ara k te ru . Zawsze bardzo isto tn a b y ła dla Niego potrzeba niezależności — n ie znosił form aln eg o podporządkow ania. W iele ra zy w życiu opuszczał miejsce, w k tó ry m żył, ludzi, z k tó ry m i b y ł zw iązany; w Jego oso bistych d o k u m en tach zachowało się kilk a ch ara k te ry sty c zn y c h d la Niego k ró t kich pisemek, sk iero w an y ch do różnych insty tu cji, a z aw ierający ch a k ap it: „U przejm ie zaw iadam iam , że... w yp o w iad am p racę z dniem ...” . W ten sposób rezygnow ał z ustabilizow anego, lecz n ie dającego M u saty sfak cji życia i kon sek w e n tn ie usiłow ał zdobyć możliwość sam orealizacji. Z niezłom ną odw agą p ro w adził te zm ag an ia aż do końca. Nie zabiegał n ie ty lk o o uzn an ie czy dobrobyt, ale m ało się troszczył n a w e t o sw oje podstaw ow e potrzeby, żyjąc w najdosłow niejszym ubóstw ie. O siągnął jed n a k w pełni to, n a czym M u za leżało n a jb a rd zie j — ogrom ną przydatność w tru d n e j i pasjonującej Go p r a cy, oddanych, rozum iejących Go i doceniających przyjaciół — k re w n y ch z w yboru. W iedział o ty m chyba m im o sw ojej ogrom nej skrom ności. W iedział też chyba, że udało M u się •— w b re w w szystkiem u — żyć zgodnie z apo stro fą, zapisaną po an gielsku n a d n ie pudełka, w k tó ry m p rzechow yw ał osobiste doku m en ty , a k tó ra brzm i: „Boże, d aj m i odw agę ciągłej odm iany. P rz y jm ę ze spokojem w yroki. Ale w iesz w sw ojej mądrości, że nie mogę ich sam sobie w y d a w a ć ” 2.
Stanisław a B a d o w sk a 2 O b y P a n S t a n i s ł a w p r z e b a c z y ł n a m t o t ł u m a c z e n i e . T e k s t a n g i e l s k i b r z m i : , , G o d g r a n t m e t h e c o u r a g e t o c h a n g e t h e t h i n g s . I c a n c h a n g e , t h e s e r e n i t y t o a c c e p i t t h o s e . I c a n n o t c h a n g e , a n d t h e w i s d o m t o k n o w t h e d i f f e r e n c e ’'.