• Nie Znaleziono Wyników

Bezpieczeństwo kulturowe. Aspekty pojęciowe

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bezpieczeństwo kulturowe. Aspekty pojęciowe"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Państwo i Społeczeństwo

IV: 2004 nr 3

Jan Czaja

B E Z P IE C Z E Ń ST W O K U L T U R O W E . A S P E K T Y PO JĘC IO W E

Uwagi w stępne

B ezpieczeństw o kulturow e nie je s t w Polsce tem atem popularnym , m im o że coraz częściej mówi się w różnych grem iach o ochronie tożsam ości kulturow ej, dzie­ dzictwa kulturow ego, a przede wszystkim tożsam ości narodow ej. N iestety, sam aspekt bezpieczeństw a kulturow ego, w szerokim kontekście bezpieczeństw a naro­ dowego czy m iędzynarodow ego, nie doczekał się um otyw ow anego i system ow ego podejścia. Polski ustaw odaw ca, obok term inów zw iązanych z dziedzictw em i to ż­ sam ością kulturow ą, w oli posługiw ać się pojęciem „ochrona dóbr kultury” . M ożna jednak w nioskow ać, choćby na podstaw ie stenogram ów sejm ow ych, że na forum Sejmu RP w debatach poselskich term in „bezpieczeństw o kulturow e” pojaw ia się coraz częściej w różnym kontekście dyskutow anych tem atów .

Tem at ten w ystępuje także w publicystyce, pojaw ia się ja k o przedm iot prac popularnonaukow ych i naukow ych. N a ogół są to opracow ania przyczynkarskie, ujm ujące zagadnienie na tle innych kategorii bezpieczeństw a. B rak je s t ujęć m ono­ graficznych, analizujących zarów no celow ość w yodrębnienia tej kategorii bezpie­ czeństwa, ja k i aspekty pojęciow e oraz praktyczne bezpieczeństw a kulturow ego. N atom iast m am y w iele publikacji na tem at ochrony dóbr kultury. S ą to rozw ażania nad bezpieczeństw em kulturow ym tylko w zakresie kultury m aterialnej, m ajątku i dziedzictw a kulturow ego, zabytków i dzieł sztuki. Z decydow anie mniej ukazuje się książek na tem at bezpieczeństw a w zakresie kultury duchow ej, sym bolicznej.

O bezpieczeństw ie kulturow ym , jak o św iadom ie w yodrębnionej kategorii bezpieczeństwa, mówi się od niedaw na. Przełom em w tym zakresie stał się rozpad

komunizm u, kres zim nej w ojny i św iata dw ubiegunow ego, a pośrednio - tak glo­ balizacja i jej daleko idące, ale nie do końca przew idyw alne skutki w obszarze kulturowym. D rugim pow odem , który budzi - obok nadziei - niepokój, je s t człon­ kostwo Polski w Unii Europejskiej. Em ocje i kontrow ersje ro d z ą się zw łaszcza w związku z aspektam i gospodarczym i i kulturow ym i integracji.

(2)

D ram atycznym zw rotem były w ydarzenia 11 w rześnia 2001 r. Zm ieniły one percepcję bezpieczeństw a m iędzynarodow ego i sposób w idzenia zagrożeń w różnych punktach globu. Za jed n o z najw iększych zagrożeń uznany został mię­ dzynarodow y terroryzm , w yrastający na pograniczu kultur, religii, czerpiący po­ żyw kę z nierozw iązanych problem ów cyw ilizacyjnych, religijnych, kulturowych. Sam uel H untington pisał w 1993 r.:

W świecie, jak i nastał po zakończeniu zimnej wojny, flagi bardzo się liczą, to samo dotyczy innych sym boli kulturowej tożsamości, takich ja k krzyże, półksiężyce, a nawet nakrycia głowy. Liczy się bowiem kultura, a kulturow a tożsam ość jest tym, co dla większości ludzi ma najważniejsze znacze­ nie. Ludzie odkryw ają now e tożsamości będące często starymi, m aszerują pod nowymi (nieraz stary­ mi) sztandaram i, wywołując w ojny z nowymi - też niejednokrotnie starymi - w rogam i1.

O pinie H untingtona, w idzącego głów ne zagrożenia dla bezpieczeństw a m iędzyna­ rodow ego po upadku kom unizm u w zderzeniach cyw ilizacyjno-kulturow ych na podłożu religijnym , tak chętnie w spółcześnie przytaczane, w yw ołały zrozum iałą - i trw ającą do dziś - polem ikę. N ie je st celem tej publikacji rozw ijanie jej, jednak należy podkreślić, że zasługą am erykańskiego politologa je s t to, że m ówiąc o za­ grożeniach na podłożu kulturow o-religijnym , zw rócił uwagę na problem bezpie­ czeństw a kulturow ego, a w łaściw ie na te jeg o aspekty, które prow adzą do bezpo­ średnich zderzeń i konfliktów . Jest to jak b y ostatnie stadium procesu, który poprzez zjaw iska przenikania i dezintegracji struktur kultury narodow ej, dom inacji kulturow ej, prow adzić m oże do utraty tożsam ości narodow ej, a w końcowej fazie do konfliktów zbrojnych.

Tego typu sytuacje są skrajne i w ystępują jed y n ie lokalnie. Problemem globalnym i w szechogarniającym staje się zalew skom ercjalizow anej kultury m a­ sowej, niosącej niepokojące tendencje do unifikacji i standaryzacji wzorców, za­ chow ań, zw yczajów . Jej sym bolem stają się am erykańskie „opery m ydlane” bądź

liczne produkcje hollyw oodzkie, szafujące zbrodnią i przem ocą.

Problem - i to w ielopłaszczyznow y - zw raca uwagę struktur Unii Europej­ skiej, deklarującej, począw szy od Traktatu z M aastricht, podejm ow anie starań na rzecz budow y w łasnej tożsam ości. UE zw raca uwagę na konieczność ochrony na­ rodowej tożsam ości każdego z państw członkow skich, za w spólny cel uznając ograniczenie zalew u produktów am erykańskiej popkultury czy niedopuszczenie do m acdonaldyzacji Europy.

Z jaw iska te, z całym bogactw em swej różnorodności, spotykające zarówno akceptację, ja k i protesty, głośne stały się i w Polsce. O baw y w yrażane przez różne środow iska opiniotw órcze dotyczą także innych kwestii, w tym skutków , jak ie na tożsam ości narodow ej m oże w yw rzeć nasze członkostw o w Unii Europejskiej. Spraw y te w y m ag a ją jed n ak odrębnej analizy.

N iniejszy artykuł koncentruje się na zjaw iskach w obszarze kultury sym ­ bolicznej. W ażnym elem entem bezpieczeństw a kulturow ego je s t zapobieganie zagrożeniom dóbr kultury m aterialnej: zabytków , pom ników kultury, dzieł sztuki,

(3)

świadectw rozwoju narodow ego. Polska, kraj tragicznych konfliktów zbrojnych i wojen, który na 123 lata pozbaw iono własnej państw ow ości, czego skutkiem były niew yobrażalne zniszczenia i grabież dóbr kultury, musi być szczególnie w yczulo­ na na ich ochronę.

Pojęcie bezpieczeństw a kulturow ego

Specjaliści od teorii bezpieczeństw a w skazują zarów no na je g o obiektyw ne aspekty (zagrożenia realne), ja k i subiektyw ne (m ispercepcja)". G eneralnie ocena stanu bezpieczeństw a kulturow ego je s t znacznie trudniejsza niż w innych katego­ riach. W ynika to ze specyfiki kulturow ej, sposobu jej tw orzenia i m iejsca w dzia­ łalności i polityce państwa. M ając podstaw ow e znaczenie dla tożsam ości narodo­ wej, nie podlega ona, zw łaszcza w państw ach dem okratycznych, takiej kontroli, jak bezpieczeństw o m ilitarne i w ew nętrzne, trudno je st bow iem zam knąć granice przed wpływem idei, prądów, m ody, kanonów i w zorów kulturow ych. P róby w p ro w a­ dzenia takiej kontroli przez państw a totalitarne doprow adziły do stanów patologii, napięć i konfliktów społecznych. O ile bezpieczeństw o w innych dziedzinach je st względnie m ierzalne czy naw et w ym ierne (np. w zakresie zagrożeń m ilitarnych), 0 tyle w kulturze trudno je s t stworzyć jakiekolw iek obiektyw ne w skaźniki zagro­ żenia, a więc stanu bezpieczeństw a kulturow ego.

Taka sytuacja w ystępuje w stanach bezkonfliktow ych, w okresie pokoju w stosunkach m iędzynarodow ych. W w arunkach konfliktów zbrojnych, w okresie wojny, kultura i jej dobra dzielą losy narodu i narażone są na w szelkie niebezpie­ czeństwa - zniszczenie, rabunek, zaginięcie. O kres w ojny je s t okresem nadzw y­ czajnym, a dośw iadczenia, zw łaszcza II w ojny św iatow ej, spraw iły, że społeczność m iędzynarodowa, działając przede w szystkim poprzez O N Z i U N ESC O , w prow a­ dziła szereg uregulow ań m iędzynarodow ych, m ających na celu ochronę dóbr kultu­ ry w czasie konfliktów zbrojnych, począw szy od K onw encji haskiej z 1954 r.

Pojęcie bezpieczeństw a kulturow ego je st pojęciem stosunkow o nowym , choć historycznie doskonale znanym. Z agrożenia dla kultury istniały od w ieków 1 były skutkiem najazdów zbrojnych, podbojów kolonialnych (naw et odkryć geo­ graficznych) oraz spotkań kultur, często doprow adzających do dom inacji kulturo­ wej i zniszczenia kultur niekoniecznie niższych, choć zapew ne m ających słabsze zaplecze zbrojne. N iekiedy kultury etniczne były niszczone, ja k słusznie podkreśla Zygm unt Baum an, w toku historycznych procesów tw orzenia państw narodow ych, co w iązało się ze swoistym kanibalizm em kultur, m ałych grup społecznych, „poże­ ranych” po drodze przez grupy i plem iona dzielnicow e, a następnie kształtow aną kulturą narodow ą3.

2 R. Z ię b a , Instytucjonalizacja bezpieczeństwa europejskiego, W arszaw a 1999, s. 27-30; D. F r e i, Si-

cherlieit. G rundfragen d er Weltpolitik, Stuttgart 1977, s. 17-21.

3 Z. B a u m a n , K ryzys państw a narodow ego we współczesnej Europie, „Przegląd Z achodni” 1994, nr 4, s. 10-11.

(4)

Przepływ ow i dóbr kulturow ych pośw ięcono w iele uwagi na Konferencji B ezpieczeństw a i W spółpracy w Europie oraz na tzw. konferencjach przeglądo­ wych (1973-1975 i okresy następne). Przy okazji rozpatryw ania tzw. III koszyka K B W E, który zajm ow ał się przepływ em osób, idei, inform acji, m yśli i wytworów kultury, a także praw am i człow ieka, ukazało się w iele publikacji4. Prow adzona była ostra w alka ideologiczna m iędzy W schodem i Zachodem . Publikacje te, acz­ kolw iek pisane z jed nej strony z pozycji system u dem okracji i pluralizm u politycz­ nego, z drugiej - system u totalitarnego, który rościł sobie praw o do kontroli w szystkiego, jeśli nie uśw iadom iły społeczeństw u po obu stronach „żelaznej kur­ tyny” istotę problem u, to przynajm niej taki problem sygnalizow ały (na obszarze krajów kom unistycznych).

Komunizm zaplanow ał siebie jak o władzę wszechogarniającą, której celem była nie tylko likwidacja zagrożeń (kulturalnych i ideologicznych), ale pozytywne regulowanie wszelkich przejawów życia zbiorowego, w łączając ideologię, język, literaturę, sztukę, nauki, rodzinę, a także sposób ubioru - napisał w reakcji na upadek realnego socjalizmu w Polsce Leszek K ołakow ski5.

Te w zorce były narzucane społeczeństw om przez elity i partie kom unistyczne, jednocześnie zaś struktury państw a kom unistycznego, aparat polityczno-partyjny, propaganda i cenzura bezw zględnie chroniły społeczeństw o przed konfrontacją z kulturą z a c h o d n ią m ogącą naruszyć lub podać w w ątpliw ość budow ane wzorce zachow ań, sym boli, standardy życia, kanony sztuki i estetyki. Jak podkreśla G ra­ żyna M ichałow ska:

[...] ingerencja w m erytoryczną zaw artość tworzonej kultury symbolicznej, krytyczne podejście do liberalnych tradycji narodowych i nie usankcjonowanej zgodą państwa innowacyjności oraz stosowa­ ne środki adm inistracyjne dostatecznie gwarantowały bezpieczeństwo kulturow e państw i względnie stabilny rozwój stosunków m iędzynarodowych w dziedzinie kultury6.

Pozostaje jed n ak problem em , co słusznie podnosi autorka, w jak im zakresie było to identyczne z bezpieczeństw em kulturow ym narodów.

Tem u m odelow i państw a totalitarnego zachodnie dem okracje przeciw sta­ w iały instytucje narodow e i m iędzynarodow e, które były dem okratycznym i i in­ stytucjonalnym i gw arancjam i bezpieczeństw a kulturow ego tych państw. Tworzyły ją : polityka w ew nętrzna, sprzyjająca w artościom kultury w łasnego narodu i kultury europejskiej, a także w spółpraca regionalna, najpierw w spraw ach kultury w ra­ m ach Rady Europy, a potem w ramach integracji europejskiej. N apór wpływów kulturow ych z zew nątrz był w w ów czas słaby: od W schodu oddzielała je „żelazna kurtyna”, w pływ y zaś am erykańskie nie były tak silne, a tam tejsza kultura m asowa i przem ysł rozryw kow y jeszcze nie takie mocne.

4 Np. Ideologia a współczesne stosunki m iędzynarodow e, red. J. P r z e w ł o c k i i W. J. S z c z e p a ń s k i , K atowice 1981; J. K o s s a k , P odstaw y polityki kulturalnej PZPR, W arszawa 1977; J. T u n s t a l i , Tlie Media are

Am erican: A nglo-A m erican M edia in the World, London 1977.

5 L. K o ł a k o w s k i , C ywilizacja na lawie oskarżonych, „Res Publica” , W arszawa 1990, s. 297.

6 G. M i c h a ł o w s k a , Bezpieczeństw o kulturow e w warunkach globalizacji, [w:] Bezpieczeństw o naro­

dow e i m iędzynarodow e u schyłku X X wieku, red. D. B. B o b r o w , E. H a l i ż a k , R. Z i ę b a , W arszawa 1997,

(5)

M ożna uznać, że do początku lat 70. XX w ieku, gdy nasiliły się procesy dyfuzji kultury m asow ej, ruchów m igracyjnych i ekspansja kultury am erykańskiej, bezpieczeństwo kulturow e dem okratycznych krajów E uropy Zachodniej m iało charakter obiektyw ny, chroniony instytucjam i politycznym i i korzystnym i p oro­ zum ieniami m iędzynarodow ym i . W następnych okresach, także w zw iązku z eks­ pansją języka angielskiego, rozw ojem mediów masowych, telewizji satelitarnej, za­ lewem filmów i seriali amerykańskich, bezpieczeństwo to zaczęto kwestionować.

Zm iany przyniósł dopiero upadek kom unizm u: elim inacja barier, tw orzenie się nowego ładu m iędzynarodow ego w realiach globalizacji. Przew artościow anie nastąpiło także w kw estiach percepcji zagrożeń dla bezpieczeństw a narodow ego państw i bezpieczeństw a m iędzynarodow ego. R adykalnie spadło poczucie zagro­ żenia konfliktem nuklearnym , w o jn ą św iato w ą to taln ą k o n fro n ta cją M iejsce tych tzw. twardych zagrożeń zajęły ich „m iękkie” odm iany. K onflikty etniczne i religij­ ne, rozprzestrzeniające się konflikty w ew nętrzne, terroryzm i przestępczość m ię­ dzynarodow a stały się dom inującym i zagrożeniam i i w yzw aniam i. Sytuacja na Bałkanach (B ośnia i K osow o jak o sym bole konfliktów etnicznych), w ojna w C ze­ czenii, niebezpieczeństw o zaw ładnięcia bronią m asow ego rażenia przez terrory­ stów i grupy przestępcze, w yzw ania ze strony tzw. „zbójeckich” krajów (Irak, Iran, K orea Północna), w reszcie zam achy terrorystyczne 11 w rześnia 2001 roku, wszystko to zm ieniło sposób patrzenia na bezpieczeństw o m iędzynarodow e. U w y­ pukliło jednocześnie znaczenie podłoża kulturow ego (także etnicznego, religijne­ go) dla bezpieczeństw a. C oraz częściej m ów iono o bezpieczeństw ie kulturow ym , tym bardziej że zaczęto odczuw ać w tej płaszczyźnie także negatyw ne w pływ y globalizacji. Problem ten stał się przedm iotem prac studyjnych i naukow ych, te ­ matem konferencji i sym pozjów, przedm iotem w ystąpień polityków , w szedł w za­ kres działania i kom petencje organów państw ow ych i polityki państw 8.

Pojęcie „bezpieczeństw a kulturow ego” zaczęto odnosić do zagrożeń to ż­ samości kulturow ej, a tym sam ym do zagrożeń bezpieczeństw a narodu. U w agę na zagrożenia tego typu zaczęły zw racać oficjalne doktryny b ezpieczeństw a państw. Specjaliści od teorii bezpieczeństw a klasyfikują bezpieczeństw o kulturow e w o p ar­ ciu o kryterium przedm iotow e jak o jed en z typów bezpieczeństw a obok bezpie­ czeństw a politycznego, m ilitarnego, ekonom icznego, społecznego, ideologicznego, ekologicznego9.

Próby zdefiniow ania bezpieczeństw a kulturow ego w sk azu ją na kilka istot­ nych dla tej kategorii elem entów : zachow anie tożsam ości kulturow ej, czystości języka, kultury, istotnych dla narodów zw yczajów i religii. N iektóre definicje pod­ kreślają znaczenie wolności m yśli, stylu życia, praw przynależności etnicznej, płci. Pewna grupa definicji akcentuje zagrożenia dla tożsam ości kulturow ej, upatrując ich w naruszeniach praw grup etnicznych, praw a do kultury i innych gw arantow a­ nych m iędzynarodow o praw. P odkreślają one ścisłe zw iązki m iędzy bezpieczeń­

7 Ibidem , s. 134.

8 Problem bezpieczeństw a kulturow ego (i odpow iednie term iny) pojaw ił się w w ystąpieniu sejmowym polskiego m inistra spraw zagranicznych D. Rosatiego 9 m aja 1996 r.

(6)

stw em kulturow ym a praw am i i wolnościam i człow ieka. W iększość definicji, jeśli naw et nie expressis verbis, w iąże jed n ak bezpieczeństw o kulturow e z bezpieczeń­ stw em narodow ym . N iektóre z nich łączą bezpieczeństw o kultury symbolicznej z ochro n ą dziedzictw a kulturow ego narodu. W iele z definicji odnosi bezpieczeń­ stw o kulturow e zarów no do praw jednostki, jak i grup etnicznych oraz narodu zor­ ganizow anego w państw o narodow e. N ie brak też poglądów , że w zglobalizow a- nym św iecie bezpieczeństw o kulturow e je s t fik cją10.

Z uw agi na zróżnicow ane podejście do om aw ianego zagadnienia, warto przytoczyć niektóre z definicji i koncepcji bezpieczeństw a kulturow ego. Zacznijm y od próby zdefiniow ania bezpieczeństw a kulturow ego podjętej przez grupę na­ ukow ców pochodzących z różnych kręgów kulturow ych na konferencji w Berlinie w 1999 roku:

[...] bezpieczeństw o kulturow e jest wymiarem, jakże często niedocenianego, bezpieczeństwa ludzkie­ go. Składa się z bezpieczeństw a jednostkow ego oraz poczucia zbiorowej tożsamości, które są tak charakterystyczne dla naszego postmodernistycznego świata. Zawiera - choć się do tych aspektów nie ogranicza - wolność myśli, sumienia, mowy, stylu życia, przynależności etnicznej, płci, poczucie przynależności do stowarzyszeń, związków, obejmuje także kulturalne i polityczne współzawodnictwo11. W Stanach Zjednoczonych, gdzie w celu ochrony przed zagrożeniam i kultury na­ rodowej pow ołano specjalne biuro 12, bezpieczeństw o kulturow e określone jest jako:

zdolność społeczeństw a do ochrony jego specyficznego charakteru, w zmieniających się warunkach oraz wobec rzeczyw istych lub pozornych zagrożeń. Bezpieczeństwo wiąże się z zachowaniem trwa­ łości tradycyjnych schem atów językow ych, kultury, stowarzyszeń, tożsamości, narodowych zwycza­ jó w i praktyk religijnych, przy uwzględnianiu tych zmian, które są zgodne z tymi zasadami i można je

zaakceptow ać13.

Przytoczona definicja podkreśla to, co dla rozw oju kultury je s t niezw ykle istotne, czyli jej ew olucję, rozwój przez internalizację (dokładanie) niesprzecznych (z toż­ sam ością kulturow ą) elem entów , w kom ponow anie w e w łasny system wartości. N a podobnej zasadzie oparta jest definicja przytaczana przez Grażynę Michałowską:

[...] bezpieczeństw o kulturow e w wymiarze narodowym oznacza warunki, w których społeczeństwo może utrwalać i pielęgnow ać wartości decydujące o jego tożsamości, a jednocześnie swobodnie czerpać z doświadczeń i osiągnięć innych narodów. Jest więc stanem pewnej równowagi niezbędnym, lecz ani teoretycznie, ani em pirycznie niem ożliwym do określenia14.

D la T adeusza Jem ioło bezpieczeństw o kulturow e państw a to:

10 W ypow iada taki pogląd np. Z. B a u m a n , op. cii., s. 13. 11 Por. w w w .toda.org/conferences/berlin/papers/tehranian.htm l.

12 M ow a o H om eland Security Cultural Bureau działającym w ram ach T he O ffice o f Hom eland Security. 13 J. T ardif, P. J. Benghozi, G. Junne, G. Ross and other m embers o f Planet A goras Scientific Committee. w w w .globalpolicy.org/globaliz/cultural/2002/09intercultural.htm l.

(7)

[...] jego zdolność do pom nażania dotychczasowego dorobku kulturalnego oraz obrony przed niepo­ żądanym wpływem innych kultur15.

Andrzej D aw idczyk i Jacek C zaputow icz opierają sw oje definicje na podobnych założeniach:

[...] bezpieczeństwo kulturowe to konieczność zapewnienia ochrony tożsamości narodow ej, przeciw ­ działanie zagrożeniom dla kultury (w związku z napływem obcych w artości z innych kręgów kultu­ rowych), religii, ję z y k a 16.

Obiektem bezpieczeństw a w obu opiniach je s t jedn ostka, ale i grupa społeczna, także społeczeństw o. W aldem ar Kitler mówi w kontekście bezpieczeństw a kultu­ rowego

[...] o podejmowaniu przez państwo wszelkich działań celem ochrony dóbr kultury, a także o wyko­ rzystaniu dorobku kulturalnego narodu na rzecz kształtowania pożądanych stanów w środowisku międzynarodowym oraz umacniania siły narodowej zgodnie z celami siły narodow ej17.

Autor ten odnosi bezpieczeństw o kulturow e do ochrony dziedzictw a kulturow ego, a potencjał (dorobek) kulturalny czyni orężem zagranicznej polityki kulturalnej państwa w celu um acniania się jeg o siły narodowej.

Biorąc pod uwagę dotychczasowe rozważania, a także dorobek piśmiennictwa naukowego na ten temat, ja k również postawy państw i polityki w tym zakresie, bez­ pieczeństwo kulturowe można określić jako: zdolność państwa do ochrony tożsam o­

ści kulturowej, dóbr kultury i dziedzictwa narodowego w warunkach otwarcia na świat, umożliwiających rozwój kultury przez internalizację wartości niesprzecz- nych z własną tożsamością.

Tak pojęte bezpieczeństw o kulturow e obejm uje następujące czynniki:

1. O chronę wartości kultury sym bolicznej (duchow ej), istotnych dla tożsam ości narodowej (język, religia, zw yczaje, tradycje historyczne, literatura, filozofia, ide­ ologia itd.)1 ;

2. O chronę m aterialnych dóbr kultury i dziedzictw a kulturow ego (zabytki, pom ni­ ki narodowe, obiekty uznane za część dziedzictw a św iatow ego, kościoły, zamki i pałace projektow ane przez w ybitnych architektów , całe kom pleksy m iejskie o sta­ rej zabudow ie, dzieła sztuki i rzem iosła artystycznego oraz inne obiekty o szcze­ gólnej wartości);

3. Poczucie bezpieczeństw a kulturow ego dotyczy zarów no narodu (tożsam ość narodow a), ja k jednostek (sw oboda tw orzenia, kontaktów ) i grup etnicznych (od­

15 T. J e m i o ł o , Bezpieczeństw o kulturow e w w arunkach globalizacji i p rocesów społecznych, [w:] Kul­

tura narodow a w kształtowaniu św iadom ości obronnej społeczeństw a i bezpieczeństwa pańshva, „Zeszyt Proble­

mowy TW O ” 2001, z. 25, s. 20.

16 Zob. A. D a w i d c z y k , Now e wyzwania, zagrożenia i szanse d la bezpieczeństw a P olski u pro g u X X I

wieku, W arszawa 2001, s. 16; J. C z a p u t o w i c z , Kryteria bezpieczeństw a m iędzynarodow ego pa ń stw a - aspekty teoretyczne, [w:] Kryteria bezpieczeństwa m iędzynarodow ego państwa, red. S. D ę b s k i i B. G ó r k a - W i n t e r ,

W arszawa 2003, s. 24-25.

17 W. K i t l e r , Obrona narodowa IIIR P , „Zeszyty N aukow e A O N ” , W arszaw a 2002, s. 339. 18 S ą to tzw. dom inanty kulturow e, czyli te cechy, które kulturze nadają tożsam ość.

(8)

rębności kulturowych związanych z etnicznością, mniejszościami narodowymi). Wyrazem tego jest pojawienie się prawa do kultury, prawa człowieka z zakresu praw trzeciej kategorii;

4. Otwartość kultury, niezwykle ważna dla jej historycznego rozwoju, polega na zachowaniu stanu równowagi między jej wewnętrznym rozwojem opartym na ro­ dzimych wartościach a ochroną przed niepożądanymi wpływami i jednoczesną internalizacją elem entów niesprzecznych. Ta równowaga ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa kulturowego w zakresie kultury duchowej;

5. Ważnym czynnikiem bezpieczeństwa kulturowego jest prowadzenie zagranicz­ nej polityki kulturalnej, obliczonej z jednej strony na promocję własnej kultury i kraju, z drugiej - na tworzenie sprzyjających warunków zewnętrznych do roz­ woju kultury;

6. Tak pojęte bezpieczeństwo kulturowe jest ściśle związane z polityką w e­ wnętrzną i zagraniczną państwa oraz polityką bezpieczeństwa narodowego i strate­ gią bezpieczeństwa narodowego.

Bezpieczeństwo kulturowe w obszarze kultury duchowej

Specyfiką bezpieczeństwa kulturowego jest brak obiektywnych mierników jego zagrożenia. Każda ocena stanu bezpieczeństwa zawiera jakąś dozę subiektywizmu. Dopiero kom pleksowe badania, opinie twórców i specjalistów i ich konfrontacja z ocenami instytucji odpowiedzialnych za ochronę dóbr kultury i bezpieczeństwo kulturowe pozwalają na bardziej zobiektywizowaną identyfikację rzeczywistych zagrożeń. N iepokoje o stan bezpieczeństwa kulturowego związane są z procesami globalizacji i dotyczą głów nie sfery kultury symbolicznej.

Historycy mogliby powiedzieć, że obecna fala globalizacji nie jest czymś niezwykłym, gdyż globalizacja dotykała kultury ju ż od początków uniwersalizacji świata. Pierwszym historycznie znanym przypadkiem globalizacji czy spotkania i mieszania się kultur był okres hellenizmu. Powstała w ówczas ekumena od słupów Herkulesa po Indie. Inne przejawy globalizacji związane były z realizacją idei Im­ perium Rzym skiego, ewangelizacjami religijnymi, odkryciami geograficznymi i procesami modernizacyjnymi, aż do współczesnych zmian, wynikających z roz­ woju telekomunikacji i informatyki.

Specyfika obecnego etapu globalizacji polega na tym, że szok kulturowy, związany z nieustannym napływem produktów kultury masowej, jest nie tylko bezprecedensowy w swej skali, ale i dlatego, że ma charakter globalny, a nie jed­ nostkowy czy lokalny. D ziś media powodują, że szoku można doznać na odległość, nie jest konieczny bezpośredni kontakt. Dlatego globalizacji kontaktu, jak podkre­ śla Ryszard Paradowski, towarzyszy świadomość globalizacji, i poniekąd, globali­ zacja św iadom ości19.

15 R. P a r a d o w s k i , G lobalizacja w św ietle teorii dom inant kulturowych, [w:] Kultury pozaeuropejskie

(9)

Różne w ym iary w spółczesnych procesów globalizacyjnych przyczyniają się do pow stania now ego kosm opolitycznego stylu życia, polegającego na zaniku roli religii, m oralności, rodzimej kultury i narodow ości jak o w yznacznika zacho­ wań. Pow szechne ujednolicenie odbierane je st jak o m acdonaldyzacja świata, po­ wodująca zabijanie lokalnej w ytw órczości lub jej m arginalizację, a tym sam ym degradację lokalnych tożsam ości20. Procesy te przebiegają w skali całego globu w dwóch aspektach: zarów no św iat jak o całość, dzięki środkom kom unikacji o światowym zasięgu stał się terenem konfrontacji kulturow ej, ja k i każdy kraj z osobna staje się takim terenem . A nalitycy tych procesów p o d k re śla ją że w zasa­ dzie nie ma ju ż żadnego kraju na świecie, w którym konfrontacja kulturalna prze­ biegałaby w edług daw nego schem atu, zgodnie z którym rządzi niepodzielnie jak iś typ kultury, zaś typ konkurencyjny zajm uje jedynie jak ąś w yd zielon ą mu n isz ę ' .

Ta konfrontacja kultur narodow ych i lokalnych z g lo b aln ą ku ltu rą m asow ą rodzi różne reakcje i zjaw iska, zarów no artykułow ane w form ie przekornej gry międzykulturow ej, akceptacji, ja k i w rogości i protestu. Im bardziej kultura m aso­ wa, oddziałując poprzez m edia elektroniczne, uderza w e w zorce, zw yczaje naro­ dowe i religię (tradycyjne podstaw y tożsam ości kulturow ej), tym bardziej rodzić może postaw y dezaprobaty, konflikty, protesty, a naw et w ojny kulturow e. Z jaw i­ sko nie je st nowe. Już w latach 60. i 70. ubiegłego w ieku am ery kań ską ekspansję w zakresie m ediów (głów nie telew izję, sprzęt RTV, reklam ę, film , program y stacji radiow ych) zaczęto traktow ać w w ielu krajach św iata (i to nie tylko socjalistycz­ nych, także zachodnich) jak o przejaw im perializm u inform acyjnego, ja k o jeden z aspektów dążenia am erykańskiego kom pleksu w ojskow o-przem ysłow ego, by sprawować kontrolę nad światem , szpiegow ać elektronicznie i zalać ujednoliconą am erykańską k ulturą kom ercyjną22.

Szczególnie częste były tego typu reakcje w A m eryce Ł acińskiej23, nie brakowało ich naw et w Kanadzie. Reakcje państw i grup państw na globalizację kultury są różne. Europejczycy, dopóki sami byli eksporterem kultury, traktow ali j ą jako narzędzie dom inacji, polityki i utrw alania w pływ ów . Jednak dram atyczne w ydarzenia i w ojny XX w ieku, pozostaw anie przez dziesiątki lat w cieniu ryw ali­ zacji ideologiczno-m ilitarnej superm ocarstw , osłabiły w pływ y Europy. G lobaliza­ cja, której kołem zam achow ym i głównym beneficjentem jed n o cześn ie są Stany Zjednoczone, a sym bolem M cD onald, jaw iący się na kształt M cŚw iata, w yw ołuje w Europie zarów no odruchy obronne (procesy integracyjne, próby reglam entacji dopływu kultury m asow ej), ja k i dążenie do tego, by stać się jed n y m z ośrodków globalizacji, głów nie poprzez proces jednoczenia się kontynentu.

20 M acdonaldyzacja, choć jest to proces odnoszący się do upow szechniania się zasad działania restauracji szybkich dań, oddziałuje nie tylko na gastronom ię, ale rów nież na sposób, w jak i zdobyw a się wykształcenie, pra­ cuje, spędza wolny czas, odżyw ia, upraw ia politykę, traktuje rodzinę, czyli praktycznie na k ażdą dziedzinę życia społecznego. Staje się w praktyce synonim em pewnej kultury globalnej. Zob.: G. R i t z e r , M acdonaldyzacja

społeczeństwa, W arszawa 1999, s. 16-17.

21 R. P a r a d o w s k i , op. cii., s. 24.

"" J. T u n s t a l l , Czy im perializm w dziedzinie kom unikow ania m asowego?, „Przekazy i O pinie” 1978, nr 4, s. 23-26.

21 Por. A. W e l l s , Picture - lube Im perialism '! The im p a c to fU S . Television on Latin Am erica, M aryland- New York 1972, s. 121.

(10)

N iekiedy kraje izolują się przed globalizacją, czy to ze w zględów politycz­ nych (np. K orea Północna), czy polityczno-religijnych (np. Bhutan, gdzie dopiero w 1958 roku zdelegalizow ano niew olnictw o, a w roku 1999 zalegalizow ano tele­ w izję). Częściej je d n a k globalizacja i będąca na jej usługach kultura m asow a w y­ w o łu ją kontrofensyw ę - w ezw anie do „dżihadów ”" .

W ojny i konflikty na podłożu religijno-kulturow ym , o których mówił i przed którym i przestrzegał Sam uel H untington, są swoistym i wojnam i o tożsa­ m ość, toczonym i na obszarach kręgów cyw ilizacyjnych, wojnam i na kresach, w oj­ nami lokalnym i25. Z agrożenie tego typu konfliktam i rośnie, tym bardziej że przera­ dzają się one w konflikty z użyciem siły, głów nie w postaci terroryzm u, czego w yrazem były zam achy 11 w rześnia 2001 roku.

Złożone relacje m iędzy globalizacją a czynnikam i narodow ym i lokalnie rodzą różne skutki, m ogą być szansą, ale i zagrożeniem . S ą groźne dla tożsam ości lokalnych, ale doprow adzają do likwidacji patologii, przesądów , n io są często w yż­ szy poziom św iadom ości społecznej, zdrow ia i higieny, kultury, w prow adzają w ażny dla rozw oju czynnik m odernizacyjny. N ic tak nie zm ieniło Indii, ja k środki m asow ego przekazu, zw łaszcza telew izja - podkreślają obserw atorzy - oddziałując na m entalność ludzi, przezw yciężając przesądy i kastow ość. Spełniły one funkcję przekazu w iedzy, a praktycznie przekazu kultury26.

M ów iąc o relacjach m iędzy globalnością a lokalnością należy dostrzegać nierzadkie przypadki gry i w ykorzystyw ania kultury m asowej przez kultury lokal­ ne, etniczne i religijne. T e próby oddziaływ ania a rebours słu żą kulturze lokalnej (głów nie centrom politycznym ) jak o środek publicznej m anifestacji i prezentacji na globalnej scenie, albo we wzajem nej walce o w pływy, o zajęcie korzystniejszego stanow iska w obec kultury dom inującej. Jak pisze B. R. B arber, „kultura globalna dostarcza kulturze lokalnej środka przekazu i publiczności, form ułuje także jej roszczenia”27.

N ie sposób nie dostrzec także zjaw iska nazyw anego „trybalizm em ” i tw o­ rzących się w je g o w yniku tzw. „now oplem ion” . Poczucie tożsam ości ich człon­ ków w yrasta z w ięzi z innym i, często odległymi przestrzennie osobam i, nie w w y­ niku w spólnego w ychow ania i przebyw ania, lecz w skutek w spólnych zaintere­ sowań, pom ysłu na czas w olny, w spólnych ideałów czy poglądów 28.

P rzedstaw ione aspekty procesu globalizacji nie w yczerpują jej złożoności. G eneralnie stanow ią one zagrożenie dla bezpieczeństw a kulturow ego wtedy, gdy narzucana przez nie standaryzacja przekształca się w uniw ersałizację i zagłusza kulturę w yższą, d ecydującą o charakterze narodow ym tożsam ości kulturowej. Za­ grożenie to nie działa erga omnes, je s t zróżnicow ane i zależne od zdolności adap­ tacji różnych grup i narodów do nowych sytuacji - ja k podkreśla G. M ichałowska - od m ożliw ości bezkonfliktow ej internalizacji w artości dotąd obcych czy niezna­

24 Jest to tem at książki: B. R. B a r b e r , D żih a d k o n tra M cSwiat, W arszawa 2000. 25 B. B a l c e r o w i c z , Pokój i nie-pokój, W arszawa 2001, s. 115.

26 A. Z i e m i l s k i , M echanizm y społeczne „przekazu w iedzy" i ich fu n k c ja w relacjach m iędzynarodo­

wych, „Problem y Kultury W spółczesnej” 1976, Instytut Kultury, W arszawa 1976, s. 69.

27 B. R. B a r b e r , op. cit., s. 25.

(11)

nych29. Jest to też kw estią sw oistego instynktu sam ozachow aw czego narodu, aby zachować pew ien m argines sam ow ystarczalności i oryginalności, niezbędny dla żywotności narodowej kultury.

N a m arginesie procesu globalizacji zachodzą w kulturze różne zjawiska. R odzą one różne skutki i zagrożenia dla kultury. Obok bow iem zw iązanych z p ro ­ cesem globalizacji tendencji do scalania i przekształcania św iata w „św iato w ą w io­ skę”, mamy proces odwrotny: różnicow ania, w spółw ystępow ania w ielu kultur na tym sam ym obszarze geograficznym , co prow adzi do w ielokulturow ości. O ile w ielokulturow ość, oparta na różnych grupach etnicznych, grupach em igrantów , była od początku cechą im m anentną Stanów Zjednoczonych, które stw orzyły poję­ cie people na określenie narodu am erykańskiego (nie nation), o tyle w Europie państwa narodow e tw orzone były w oparciu o w spólny język, hom ogeniczność kultury i pojęcie narodu (w łaśnie nation).

Dlatego em igracja, która je s t głównym źródłem w ielokulturow ości, dla Stanów Zjednoczonych je s t stanem naturalnym (choć ze w zględów ekonom icznych - reglam entow anym ), dla Europy zaś złożonym procesem polityczno-kulturow o- ekonom icznym, a także społecznym . N iew ątpliw ie procesy m igracyjne, napływ przybyszów z biednych krajów Południa, zw łaszcza z krajów o różnej religii (głównie islam ) i obyczajow ości, rodzi różne problem y i zagrożenia. G rupy te w krajach bogatych znajdują schronienie, opiekę zd ro w o tn ą pom oc m ateria ln ą a niekiedy pracę, ale m ają niew ielkie szanse na szybką integrację z lokalnym śro­ dowiskiem. Z czasem uśw iadam iają sobie coraz bardziej sw o ją odrębność psycho- kultu ro w ą żądają praw a do pokazyw ania tej odrębności, czerpania z niej poczucia godności, także w sferze publicznej.

W w arunkach dem okracji różnice kulturow e, w ynikające z etniczności em igrantów, m ają szanse przekształcić się w postulaty uzasadniające polityczną i kulturow ą tożsam ość, prow adząc do w ielokulturow ości społeczeństw a. W w arun­ kach polityzacji tych grup, narzuconej przez ośrodki fundam entalizm u polityczne­ go, w ielokulturow ość przekształca się w rodzaj ideologii, sw oisty integryzm kultu­ rowy, m ulitkulturalizm . Św iadom ie czy nie, etniczność lub w ielokulturow ość staje się kanonem, swoistym zam knięciem w schem acie m yślenia. Grozi to fragm enta- ryzacją społeczeństw a, destrukcją społecznych identyfikacji, rozpadem na konku­ rujące getta i diaspory. M oże naw et prowadzić, w skrajnych przypadkach, do p o ­ staw nacjonalistycznych. W takich sytuacjach grozi państw u w ew nętrzna destabilizacja społeczna, a problem y w spółistnienia różnych tożsam ości kulturo­ wych stają się spraw ą p o lity c zn ą generującą napięcia w ew nętrzne, a także m ię­ dzynarodowe.

N asilająca się m igracja, zw łaszcza nielegalna, stopniow e otw ieranie granic, zarówno w ram ach integracji europejskiej, ja k i w stosunkach transatlantyckich, ułatwia aktyw ność elem entów niepożądanych, fundam entalistów religijnych, terro­ rystów, grup przestępczych, działających w sferze gospodarki, handlu b ro n ią nar­ kotykami, żyw ym tow arem . Przenikanie do tych grup daje szanse szybkiego

(12)

cenią się, ochrony, czasem płaszczyznę identyfikacji z nowym środowiskiem. Stwarza warunki odnajdywania tożsamości w subkulturach przestępczych lub działających na granicy prawa30. Z kolei narzucane przez reklamy i media wzorce, cele, dają impuls tworzenia kontrkultury, niszczącej uznane wartości i kanony, kreującej nowe symbole, dążenia, sposoby życia i awansu. Sprzyja to rozwojowi przemocy, narkomanii, przestępczości, osłabianiu moralności i religii. Zamazuje, zw łaszcza wśród młodych ludzi, granice między dobrem i złem.

Rozprzestrzenianiu tych społeczno-kulturowych patologii sprzyja kryzys, rozpad tradycyjnych komórek oraz instytucji społecznych i grup identyfikacyjnych: rodziny, szkoły, K ościoła, klasy społecznej. Ma to ścisły związek z sytuacją spo­ łeczno-gospodarczą, przemianami społecznymi, sekularyzacją i komercjalizacją życia. Dotkliwie daje się odczuć spadek autorytetu tych instytucji i autorytetów. W warunkach bezrobocia do wyobraźni młodych ludzi przemawiają amerykańskie filmy, afirmujące łatwy pieniądz, ukazujące wszechwładzę międzynarodowej, zor­ ganizowanej przestępczości, karteli narkotykowych, swoisty urok obyczajowości mafii. Problemem podstawowym dla bezpieczeństwa kulturowego w obszarze kultury duchowej jest pytanie, na ile opisywane zjawiska zagrażają tym warto­ ściom, które stanowią o tożsamości kultury danego narodu. Pytanie to, pośrednio, stawiane było ju ż w kontekście skutków globalizacji, ale różnorodność oddziały­ wań na kulturę poprzez procesy społeczne, rozwojowe, prądy i mody oraz nowe zjawiska, jest tak wielka, że postawienie tej kwestii wydaje się jak najbardziej uza­ sadnione.

Jednak bezpieczeństwo kulturowe nie łatwo poddaje się miernikom, a toż­ samość kulturowa kształtuje się przez wieki i jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, zaś symbole i wartości kulturowe są głęboko zakorzenione w świado­ mości społecznej narodu. O najwyższych wartościach decyduje kultura wyższa, choć nigdy nie jest ona udziałem większości społeczeństwa. Zawsze, jak podkre­ ślają specjaliści, istnieje jej ludyczna wersja. Dziś ma ona kształt popkultury lub kultury masowej, dostępnej dla szerokich kręgów społecznych31. To na te kręgi głównie oddziałują środki masowego komunikowania, kształtując swego rodzaju kosmopolityczną kulturę i styl życia. Ułatwia ona, przez ujednolicanie, kontakty międzynarodowe, jest częścią procesów rozwojowych, a uboga warstwa intelektu­ alna zdaje się nie naruszać narodowych świętości i symboli.

Tak jednak być nie musi, skoro procesy kulturowe przynoszą zmiany do­ piero po latach. Dlatego potrzebny jest instytut samozachowawczy, dyskusje spo­ łeczne, debaty polityczne oraz świadoma polityka kulturalna. Mimo wielu zagro­ żeń ani w Polsce, ani w Europie nie ma takich, jakie stały się udziałem podbijanych narodów kolonialnych, tracących swe państwa i struktury społeczne w wyniku dominacji oręża i kultury, zresztą europejskiej. Skutkiem były zależności kulturo­ we, a w ięc sytuacje, w których dany naród lub lud zostawał całkowicie lub czę­ ściow o pozbawiony tożsam ości kulturowej, na skutek tego, że jeg o własna kultura

30 Ibidem, s. 141. 31 Ibidem, s. 140.

(13)

była zdegradow ana32. N iebezpieczeństw o takie nie w ynika z postępów integracji europejskiej. W brew opiniom ekspertów partii politycznych o zabarw ieniu naro­ dowym, bo choć U nia Europejska od Traktatu z M aastricht deklaruje gotow ość budow ania własnej tożsam ości, to jednocześnie solennie deklaruje obronę tożsa­ mości poszczególnych państw członkow skich. Sytuacja m ogłaby się zm ienić, gdy­ by UE staw ała się federacją - swoistym superpaństw em . Taki trend nie pojaw ił się ani w pracach K onw entu Europejskiego, nie znajduje w yrazu w K onstytucji euro­ pejskiej, ani nie w ynika ze zdecydow anych dążeń jak ieg o k o lw iek z państw euro­ pejskich.

Bezpieczeństw o w obszarze kultury m aterialnej

Zagrożenia w obszarze kultury m aterialnej s ą znacznie bardziej uchw ytne niż w kulturze sym bolicznej, a tym sam ym określenie stanu bezpieczeństw a kulturo­ wego byw a tu łatw iejsze i bardziej w ym ierne. D otyczy to zw łaszcza zagrożeń w czasie konfliktów zbrojnych. W tym kontekście pojaw ia się problem ochrony i tego, co m a być chronione. Sprawy te, po tragicznych dośw iadczeniach i znisz­ czeniach, jak ie także w zakresie dóbr kultury przyniosła II w ojna św iatow a, za­ częły być regulow ane w postaci porozum ień i konw encji praw nom iędzynarodo- wych i ustaw odaw stw a narodow ego w poszczególnych krajach. I w okresach w cześniejszych nie brak było m iędzynarodow ych uregulow ań, przykładow o pakt waszyngtoński z 15 kw ietnia 1933 roku (tzw. pakt R oericha) o ochronie instytucji artystycznych i naukow ych oraz zabytków . Jednak praw dziw ym przełom em była cytow ana ju ż K onw encja haska o ochronie dóbr kultury w razie konfliktu zbrojne­ go, zaw arta pod egidą UNESCO w 1954 roku33. D efiniow ała ona pojęcie dóbr kultury, łącząc je z pojęciem dziedzictw a kulturalnego narodu oraz w yliczając, jak ie w ytw ory kultury m ożna do tej kategorii zaliczyć. W yliczenie to je s t niepełne i w dużej części opisow e, co tylko podkreśla, iż o tym , że ja k ie ś dobro podlega ochronie, decyduje narodow y charakter dzieła, jeg o artystyczne w ykonanie, czyli kryterium etniczne i estetyczne oraz praetium affectionis pew nych dóbr, podnie­ siona do w ym iarów narodow ych. To em ocjonalne i uczuciow e przyw iązanie naro­ du do niektórych dóbr kulturalnych czyni je sw ego rodzaju św iętościam i narodo­ wymi (np. Luw r w Paryżu czy W awel w K rakow ie) i pow oduje, że ich ochrona staje się nie tyle prawem , co im peratyw em m oralnym.

Spośród w ielu zagrożeń dla dóbr kultury w ojna (konflikt zbrojny) pozo­ staje najw iększym zagrożeniem . Przestrogę przed jej zgubnym i skutkam i dla dóbr

32 K. J a k u b o w i c z , Środki m asowego przekazu a zależność kulturowa, „Przekazy i O pinie” 1978, nr 4, s. 50.

33 Pierwsze porozum ienie o m iędzynarodowej w spółpracy kulturalnej pod auspicjam i U N ESCO zawarto w 1950 roku i dotyczyło ono kształcenia, osiągnięć naukowych i dóbr kultury. U N ESCO je s t obecnie odpow ie­ dzialna za ponad 100 innych instrum entów praw nom iędzynarodow ych, dotyczących m.in. ochrony dóbr kultury. Ciągle jednak K onw encja haska pozostaje jednym z najdonioślejszych aktów praw nych, ja k ie organizacja przyję­ ła.

(14)

kultury zaw arły państw a-sygnatariusze ju ż w pream bule Konwencji haskiej, stw ierdzając, że:

[...] niszczenie dobra kulturalnego należącego do jakiegokolwiek człow ieka jest równoznaczne z usz­ czerbkiem dokonanym w dziedzictw ie kulturowym całej ludzkości, bowiem każdy człowiek wnosi swój wkład do kultury naszego świata.

K onw encja haska opiera się na trójfazow ych operacjach zabezpieczających. Pierw­ sza faza to planow anie na w ypadek sytuacji w yjątkow ych. Każde państw o na tym etapie m a dokonać inw entaryzacji dóbr kulturalnych, w pisać j e do rejestru obiek­ tów szczególnie chronionych, dokonać ich oznaczenia sym bolem ochronnym . W ażnym zadaniem je s t p rzeszkolenie i przygotow anie sił zbrojnych do realizacji postanow ień konw encji3 .

W fazie rozpoczęcia i trw ania konfliktu pojaw ią się inne zadania. D otyczą one poszanow ania dóbr kulturalnych przeciw nika, bez w zględu na to, czy są one oznakow ane sym bolam i konw encji, czy też nie, w edług zasad szczególnej ochrony takich dóbr kultury. Istnieje też zobow iązanie do przeciw działania grabieży, kra­ dzieżom i sprzeniew ierzeniom oraz do pow strzym yw ania się od rekwirowania ruchom ych dóbr kultury. W czasie okupacji je st to zobow iązanie do wspierania kom petentnych w ładz państw ow ych kraju okupow anego w zakresie ochrony i zabezpieczenia je g o dóbr kultury oraz do pow strzym yw ania się od jakichkolw iek „aktów odw etu” w stosunku do dóbr kultury. Zgodnie z Protokołem do Konwencji siły okupacyjne b ęd ą przeciw działały wyw ozow i dóbr kultury, natom iast wszystkie kraje członkow skie K onw encji, które nie biorą udziału w tej okupacji, będą za­ trzym yw ały dobra kulturalne nielegalnie w yw ożone z kraju okupow anego. Pań­ stw a są zobow iązane do pociągania do odpow iedzialności oraz nakładania kar i sankcji dyscyplinarnych na te osoby, które g w ałcą lub nakazują gw ałcenie kon­ w encji, bez w zględu na ich narodowość.

Po zakończeniu działań w ojennych pojaw iają się kolejne zobow iązania. Z atrzym ane dobra kultury pow inny zostać zw rócone w ładzom uprzednio okupo­ w anych terytoriów . D obra takie nie pow inny nigdy być zatrzym yw ane jak o repara­ cje w ojenne. O bow iązek ścigania przestępców pozostaje w m ocy po zakończeniu danego konfliktu.

Z aw arcie K onw encji haskiej stanow iło epokow e w ydarzenie w zakresie kodyfikow ania zasad i norm m iędzynarodow ej ochrony dóbr kultury w czasie działań m ilitarnych i pozam ilitarnych. K onw encja opierała się na praw ie zw ycza­ jo w y m i selektyw nych regulacjach niektórych aspektów ochrony dóbr kultury w zw iązku z działaniam i m ilitarnym i i konfliktam i zbrojnym i. W trakcie 50- letniego okresu je j obow iązyw ania w ybuchło w iele konfliktów zbrojnych, podczas których dobra kulturalne doznały pow ażnego uszczerbku. W ystarczy przytoczyć takie przypadki, jak : kradzież dóbr kultury z północnych rejonów C ypru, kradzie­ że i zniszczenia w K am bodży, W ietnam ie, Jugosław ii oraz w ciągu 20-letniej

34 Za: L. V. P r o t t , Ochrona dziedzictw a - obroną pokoju „O chrona i Konserwacja Zabytków ” 1997, nr 4, s. 7-9.

(15)

wojny dom ow ej w A fganistanie i podczas ostatniej batalii z taiibam i i terrory­ zm em 35. D otyczy to także w ojny w Libanie, gdzie og ro m n ą część spuścizny kultu­ ralnej w yw ieziono z kraju w czasie trw ania konfliktu i po je g o zakończeniu, a także sytuacji w K uw ejcie, gdzie zbiory M uzeum N aro do w eg o zostały zrabow a­ ne przez oddziały irackie, a katalogi uległy zniszczeniu.

C iem ną k artą historii zabiegów o ochronę dóbr kultury je s t sytuacja w Iraku, gdzie w następstw ie dw ukrotnej interw encji zbrojnej przeciw ko reżim o­ wi Saddam a H usejna, w 1991 i 2003 roku, zniszczonych lub zagrabionych zostało tysiące bezcennych eksponatów i obiektów archeologicznych starożytnej M ezo­ potamii i B abilonu. Sym bolem sw oistego trium fu p ro fa n u m nad sacrum stał się fakt ochrony gm achu M inisterstw a R opy Naftowej w B agdadzie podczas ostatniej interwencji oraz całkow ity brak takiej ochrony w przypadku m uzeów .

M imo to konw encja zachow uje aktualność we w spółczesnych realiach, pod warunkiem dostosow ania jej do dzisiejszych w ym ogów w trzech aspektach:

1. postępu i zmian w rozw oju technologii w ojskow ych, które pow odują, że napro­ wadzanie na cel tzw. m ądrych bomb czy rakiet odbyw a się bez udziału człow ieka, w związku z tym oznakow anie obiektów chronionych nie zaw sze spełnia swój cel; 2. ze w zględu na zm ianę natury konfliktów , które coraz rzadziej s ą konfliktam i m iędzynarodow ym i, angażującym i dw a lub więcej państw i nie zaw sze angażują­ cymi siły zbrojne;

3. dostosow ania konw encji do najnow szych osiągnięć w dziedzinie kontroli m ię­ dzynarodow ej, takim i ja k O N Z w zakresie utrzym ania pokoju.

Dalszych postępów w ym aga upow szechnianie i prom ow anie K onw encji w celu przyłączenia się do niej większej liczby krajów , poszukiw ania sposobów skuteczniejszego w drażania m iędzynarodow ych zobow iązań, precyzyjnego plano­ w ania przez państw a w szystkich faz zabezpieczania i ochrony dóbr kultury, rozsze­ rzania program u edukacji i szkoleń z zakresu K onw encji w śród kadry oficerskiej i żołnierzy. D yskutow ana je st także w gronie ekspertów m iędzynarodow ych spra­ w a zasadności zapisu w Konwencji o tzw. wyższej konieczności w ojennej, która w trudno definiow alnych w arunkach pozw ala siłom zbrojnym na odstępstw o od jej postanowień.

W ojna i konflikty zbrojne zaw sze były i są najw iększym zagrożeniem dla dóbr kultury m aterialnej, ale nie są to jed y n e zagrożenia. N iew ątpliw ie jed n ak źró­ dła wielu zagrożeń, zniszczeń i strat, a zw łaszcza pospolitego rabunku, tkw ią w polityce, w odw oływ aniu się do w ojny ja k o sw oistego przedłużenia polityki. Pow szechną zasadą panującą przez wieki było w ym uszanie na pokonanych kon­ trybucji m aterialnej i rabunek w szystkiego, co przedstaw iało w artość dla najeźdź­ ców. Prawo zw ycięzców do łupu (ius spoli) m a - ja k zauw aża J. Pruszyński - ko­ rzenie rzym skie36.

Ł upy i trofea obejm ow ały przede w szystkim sym bole zw ycięstw , ale ry­ chło zaczęto grabić w szelkie przedm ioty należące do pokonanego w roga, w tym

35 Choć, być m oże, największych zniszczeń dóbr kultury dokonali sam i talibow ie w trakcie sw ych kilku­ nastoletnich rządów w A fganistanie.

(16)

dzieła sztuki. Sprawa była tak powszechna i tak ważna w skutkach w relacjach między państwami (a także w stosunkach lokalnych, dzielnicowych), że począwszy od XIV i XV wieku zaczęła wyw oływ ać refleksje wśród najświatlejszych umysłów europejskich. N ależeli do nich tacy m yśliciele i prekursorzy prawa narodów, jak: Hugo de Groot (Grocjusz), Emeric de Vattel, Suarez, czy Polak - Paweł Włodko­ wic. Opinie o niedopuszczalności tego typu praktyk, postulaty zasadności ochrony obiektów kultury, dzieł sztuki czy księgozbiorów ginęły na ołtarzu polityki i krań­ cow o przeciwnych doktryn. Bywało, że dokonywano zniszczeń i rabunku w imię religii. Islam w swym pochodzie do Europy niszczył dzieła sztuki i architektury (niektóre przebudowywał), bo były dziełami niewiernych, chrześcijaństwo - zw łaszcza krzyżowcy - bo były dziełem pogan. W imię wiary i potęgi katolickich królów Hiszpanii rabowano złoto i dzieła sztuki nowego świata, „za wiarę” najem­

ne wojska cesarza Karola V dokonały w 1527 roku słynnego sacco di Roma.

Od końca XVIII i w XIX wieku zasadność ekspropriacji, czyli po prostu rabunku, przybierała niekiedy kuriozalne formy. Uchwały francuskich rządów Dyrektoriatu i Konwentu z 1796 roku, a także późniejsze uchwały uzasadniły zdo­ bycze W ielkiej Armii gen. Napoleona Bonapartego (m.in. w Egipcie) „konieczno­ ścią zapewnienia im ochrony godnej arcydziełom”. Zrabowane dzieła sztuki miały trafiać do „ojczyzny wszelkiej sztuki i geniuszu”. Prawo do łupu miało wynikać z „w yższości cyw ilizacyjnej”' .

Argumentacja tego typu towarzyszyła grabieżom dzieł sztuki dokonywa­ nym przy różnej okazji, także przy okazji legalnych i nielegalnych prac archeolo­ gicznych, przez cały niemalże XX wiek, a i dziś nie brak tego typu argumentów w przypadkach kradzieży i przemytu dzieł sztuki z miejsc starych cywilizacji, znajdujących się na obszarze krajów rozwijających się. Gigantycznych zniszczeń, grabieży i przemieszczeń (wynikających z nowego podziału terytorialnego) dóbr kultury dokonano w czasie II wojny światowej i dopiero ogrom strat w dziedzic­ twie kulturowym Europy doprowadził do nawiązania pozytywnej współpracy państw w zakresie ochrony dóbr kulturalnych. W iele jednak problemów związa­ nych z restytucją zagarniętych w trakcie II wojny światowej (i w innych wojnach) dzieł sztuki nie zdołano rozwiązać, choć o rewindykacji postanawiało już w 1946 roku tzw. prawo norymberskie. Wprowadziło ono jednocześnie, budzącą do dziś kontrowersje, instytucję tzw. restytucji zastępczej, polegającej na oddaniu poszko­ dowanemu przedmiotów podobnych do zniszczonych.

Wyrazem dążeń do zapobieżenia nielegalnemu w yw ozow i dzieł sztuki i zabytków mających znaczenie dla dziedzictwa kulturalnego było zalecenie UNESCO z 19 listopada 1964 roku w sprawie środków zakazu i zapobiegania nie­ legalnemu w yw ozow i, przywozowi i przenoszeniu dóbr kultury. Generalna zasada, na jakiej oparto zalecenie mówiła, że nie może być uznany za legalny żaden przy­ w óz dobra kultury, jeśli jego w yw óz podlega ograniczeniom ze strony właściwych organów państwa, z którego go dokonano. W tym międzynarodowym akcie stwier­ dzono jednocześnie, że: „restytucja lub zwrot dóbr kultury będą prowadzone

(17)

nie z obow iązującym praw em państw a, w którym dany obiekt się znajduje”. Za podstaw ow y instrum ent ochrony dóbr kultury uznano narodow e inw entarze (reje­ stry) zabytków , prow adzone przez w łaściw e organy.

K olejnym aktem praw nom iędzynarodow ym była K onw encja paryska z 14 listopada 1970 roku w spraw ie środków zakazu i zapobiegania nielegalnem u przy­ wozowi, w yw ozow i i przenoszeniu własności dóbr kultury, w której zaw arto dość obszerny spis przedm iotów sztuki zasługujący na ochronę38. U regulow aniam i do­ pełniającymi kw estię nielegalnego obrotu dziełam i sztuki była rekom endacja UNESCO z 15 m arca 1993 roku w spraw ie zw rotu dóbr kultury w yw iezionych nielegalnie z terytorium państw a członkow skiego oraz K onw encja rzym ska z 25 czerwca 1995 roku, dotycząca zw rotu dzieł skradzionych lub bezpraw nie w yw ie­ zionych. M ów ią one o dobrach podlegających ochronie zgodnie z praw em danego państwa i o kreślają w arunki, procedury i okres prekluzyjny roszczeń o restytucję dóbr (50 lat).

Na gruncie om aw ianych aktów praw nom iędzynarodow ych J. Pruszyński form ułuje tezę, że przedm ioty w yw iezione z pogw ałceniem praw a państw a, z któ­ rego następuje w yw óz, nie stają się w łasnością osób na terytorium kraju przywozu, choćby przyw óz taki nie kolidow ał z jeg o praw em 39. Stały rozwój praw a zw ięk­ szającego zakres ochrony dóbr kultury, w tym zaostrzenie rygorów dotyczących wywozu, przyw ozu i przenoszenia własności dzieł sztuki, rosnąca ochrona praw do nich, w zbudza pew ien niepokój w śród im porterów dzieł sztuki, którzy uw ażają, że nadm ierne restrykcje w zakresie obrotu nimi działają na szkodę kultury, ham ują rozwój artystyczny, ograniczają i zubożają m uzea. Państw a-im porterzy, takie ja k Stany Zjednoczone, Japonia, Szw ajcaria są przeciw ne jakim ko lw iek ogranicze­ niom wywozu dzieł sztuki, z kolei grupa krajów uboższych, z których terytorium następuje m asowy, najczęściej nielegalny, w yw óz składników ich dziedzictw a kulturowego (kraje byłego ZSRR, Azji Południow ej i P ołudniow o-W schodniej) jest za ich w iększą reglam entacją.

Unia Europejska, zachow ując pow ściągliw ość w kwestii uw spólnotow ienia niektórych obszarów w spółpracy, w tym kultury, zdecydow ała w regulam inie Rady W spólnot Europejskich z 9 grudnia 1992 roku, że:

[...] wywóz dóbr kultury poza obszar celny W spólnot podlega obowiązkowi przedstaw ienia pozwole­ nia wywozowego wydanego przez właściwy organ państwa, z którego terytorium następuje wywóz, a odmowa pozwolenia może nastąpić jedynie w przypadku, gdy: określone dobra kultury są przez ustawodawstwo ochronne zaliczone do skarbów' narodowych z uwagi na w artość artystyczną, histo­ ryczną bądź archeologiczną40.

Reasum ując pow yższe rozw ażania na tem at zagrożeń i ochrony m aterialnych dóbr kultury, należy stw ierdzić, że państw a i narody, a także grupy etniczne, coraz czę­ ściej dostrzegają potrzebę ochrony swojej tożsam ości kulturow ej, co przejaw ia się m.in. w skoordynow anych i zinstytucjonalizow anych form ach w spółpracy m iędzy­

38 W ykaz zaw arty je st w art. 1 Konwencji. Tekst: D z.U., nr 20, poz. 106. ” J. P r u s z y ń s k i , op. cii., s. 203.

(18)

narodow ej. W yrazem tego je s t przyjęcie w 1972 roku, w ram ach UN ESCO , K on­ w encji o ochronie św iatow ego dziedzictw a kulturow ego i naturalnego, która w pre­ am bule stw ierdza, że dziedzictw u temu

coraz bardziej zagraża zniszczenie nie tylko wskutek szkód wywołanych przyczynam i tradycyjnymi (wojny, w ywóz za granicę, grabież, kradzież), lecz także w skutek przeobrażeń społecznych i gospo­ darczych, które pogarszają sytuację przez zjaw iska jeszcze groźniejszych szkód lub zniszczeń, co stanowi nieodw racalne zubożenie dziedzictwa wszystkich narodów świata41.

Aby tem u zapobiec, państw a - strony (w praktyce prawie w szystkie państwa św iata) postanow iły:

1. prow adzić politykę ogólną zm ierzającą do w yznaczenia dziedzictw u kultural­ nemu i naturalnem u odpow iedniej funkcji w życiu zbiorow ym i w łączyć ochronę tego dziedzictw a do program ów planow ania ogólnego;

2. ustanow ić na sw oim terytorium je d n ą lub kilka służb ochrony, konserwacji i rew aloryzacji dziedzictw a kulturalnego i naturalnego,

3. rozw ijać studia, badania naukow e i techniczne oraz doskonalić m etody inter­ w encyjne, które pozw o lą państw u sprostać niebezpieczeństw om zagrażającym jego dziedzictw u kulturalnem u i naturalnem u,

4. przedsiębrać odpow iednie środki prawne, naukow e, techniczne, adm inistracyjne i finansow e w celu identyfikacji, ochrony, konserw acji, rew aloryzacji i ożyw ienia lub odtw orzenia tego dziedzictw a;

5. popierać pow staw anie i rozwój krajow ych albo regionalnych ośrodków kształ­ cenia w dziedzinie ochrony, konserw acji i rew aloryzacji dziedzictw a kulturalnego i naukow ego.

Podsum ow anie

B ezpieczeństw o kulturow e, w iązane z obawam i o zachow anie tożsam ości kulturo­ wej, staje się odrębną kategorią bezpieczeństw a narodow ego (i m iędzynarodow e­ go) oraz w prow adzane je st do doktryny strategicznej i polityki kulturalnej (także obronnej) państw . W oficjalnym nazew nictw ie dom inuje term inologia tradycyjna, ale term in „bezpieczeństw o kulturow e” przebija się coraz częściej jak o skutek re­ fleksji nad w arunkam i ochrony narodowej dziedzictw a kulturalnego w ich cało­ ściowym ujęciu. D ochodzi na tym gruncie do w spółpracy i m iędzynarodow ej ko­ ordynacji, prow adzonych w ram ach ONZ, U N ESC O i UE. W nioski i decyzje podejm ow ane są rów nież na szczeblach narodow ych, o czym św iadczą przykłady państw członkow skich Unii Europejskiej, a także Stanów Zjednoczonych.

O tw artość była cech ą dom inującą i w arunkującą rozwój kultury przez w ie­ ki, a naw et tysiąclecia (choć zdarzały się i tendencje przeciw ne, np. Chiny, Japo­ nia). W w yniku spotkań kultur pow staw ały w ielkie dzieła architektury, sztuki, m a­ larstw a i literatury. D otyczy to w szystkich tzw. kultur narodow ych, naw et tych,

(19)

które - ja k francuska - pretendują (czy pretendow ały) do m iana kultury uniw ersal­ nej. Różnica je s t jed n ak taka, że w spółcześnie, dzięki m ożliw ościom audiow izual­ nym i satelitarnym przekazom , dociera do nas m asow a kultura, której kanonem nie jest artyzm i w ysiłek tw órczy, lecz pieniądz i reklam a, zaw ężające w ybór do ko­ m ercyjnie prom ow anych w artości. Tylko skuteczny system bezpieczeństw a kultu­ rowego - w ielka w yobraźnia, sam okontrola oraz m ądre ustaw y i m ądra polityka m ogą z tego napływ u treści internalizow ać to, co w artościow e, a odpow iednim i instrumentami pow strzym yw ać treści destruktyw ne.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Baltimore logos and photographs are used courtesy of the Baltimore Area Convention & Wsitors Association.. The Society of Naval Architects and

Celem badañ jest próba formalizacji zasad generalizacji osadnictwa oraz sieci dróg bazy danych obiektów topograficznych (BDOT10k), zgodnie z Rozporz¹dzeniem Ministra Spraw

Ostatnim formalnym protokołem brakowania Wydziału „C” WUSW w Poznaniu odno - szącym się do dokumentacji znajdującej się w archiwum był protokół brakowania materia­

Mimo iż jest to zbiór odrębnych studiów napisanych w ciągu dwunastu lat (studiów uzupełnianych i rozwijanych dla potrzeb niniejszej wersji, lecz tylko trzecie

Het vertrouwen in de koopwoningmarkt onder de bewoners in de risicogemeenten blijkt voornamelijk iets groter te zijn, doordat men positiever oordeelt over de algemene

Trzy serwisy, Facebook, Twitter i YouTube, stają się integralnym elementem strategii promocji i rozwoju mediów tradycyjnych.. Są nie tylko źródłem

Autor podaje także różne rozwiązania, a osobiście opowiada sic za antycypacją cudu przez wstawiennictwo Maryi (93)... Wydaje się, że chodziło o zwykłe zjawisko,

I dlatego też wszyscy biorący udział w Soborze biskupi są dobrze świadomi swej wielkiej odpowiedzialności. Prace soborowe opierają się o tzw. schematy, które zostały