• Nie Znaleziono Wyników

Aksjonormatywne podstawy systemu globalnego bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Aksjonormatywne podstawy systemu globalnego bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

K a ta r z y n a C z a jk o w s k a

Aksjonormatywne podstawy systemu

globalnego bezpieczeństwa

Organizacji Narodów Zjednoczonych

W prowadzenie

W rzeczywistości masowych migracji transkontynentalnych, elektronicznej wymiany najnowszych technologii i katastrof rodzących międzynarodowe skutki polityczne i go­ spodarcze bezpieczeństwo światowe nie jest dzisiaj rozpatrywane wyłącznie w ka­ tegoriach pokoju lub jego braku. Obok wojen domowych, ataków terrorystycznych i zbrojeń, do rangi globalnej urasta bezrobocie, niewydolność produkcyjna i absencja polityczna, które w ym agają działań nie tylko o charakterze zbrojnym. Dyskusjom nad normatywnymi uregulowaniami światowego porządku stale towarzyszą dylematy podmiotowego i przedmiotowego zakresu jego obowiązywania. Założeniem niniej­ szego artykułu jest, że kształtowaniu owego ładu światowego można przypisać pewne cechy stałe. Rozwija się on w warunkach pewnej dojrzałości środowiska międzynaro­ dowego, które dąży do wyeliminowania groźby globalnego konfliktu. Uczestnicy tego środowiska oprócz interesów lokalnych, dostrzegają potrzebę realizacji zadań o za­ sięgu globalnym. Podmioty stosunków międzynarodowych dążą do integracji i nie jest w ich interesie dywersyfikacja otoczenia, w jakim funkcjonują. Jego ostateczną po­ stacią powinna być wieloczłonowa koalicja zobowiązanych pewnymi zasadam i part­ nerów. To, co należy uzgodnić, to charakter podmiotów tego systemu, rodzaj jego za­ sobów, sposoby jego kontroli oraz warunki osiągania w jego ramach zgody.

Według raportu podjętego w ram ach inicjatyw y Zarząd zanie Światowymi Zagro­ żeniam i, w rzeczywistości transnarodowych wyzwań i globalnych współzależności, nawet najsilniejsze państwo musi uzależniać swoje bezpieczeństwo od współpracy z mu podobnymi. Samo nie będzie w stanie ani przeciw stawić się zagrożeniom , ani odnosić sukcesów. To jest św iat, na który nie jesteśm y przygotowani, który zm u­

(2)

sza do przedefiniowania swoich interesów i poddania krytyce swoich obowiązków1. W ram ach tegorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Prezydent Islam ­ skiej Republiki Afganistanu podkreślił, że w ciągu ostatnich kilku lat aż 70 podmio­ tów międzynarodowych - państw i organizacji - robiło wszystko, aby odbudować jego kraj zarówno w sferze politycznej, ja k również gospodarczej. Podkreślił jednak, że oprócz wysiłków podejmowanych w skali makro nie należy gubić perspektywy jednostkowej, z jej wym iarem obywatelskim i socjalnym , ale również kulturowym i religijnym2. Mimo że wiele podmiotów stosunków międzynarodowych angażuje się w dyskusję na tem at światowego bezpieczeństwa, bardzo często prowadzi ona do odmiennych wniosków, nierzadko podyktowanych racją stanu i doraźnymi inte­ resam i. O rg an izacja Narodów Zjednoczonych ze względu na skalę swego oddzia­ ływ ania, posiadane zasoby i form alne możliwości ich wykorzystania, powinna być arbitrem i autorytetem w tych polemikach. Niniejszy artykuł ma na celu analizę jej stanowiska w kwestii aksjologicznych założeń światowego bezpieczeństwa, które siłą rzeczy są definiowane na podstawie uregulowań normatywnych podejmowa­ nych przez O rganizację.

Stale obowiązująca K arta, na której założeniach została ufundowana O rgani­ zacja, wskazuje na powszechny pokój, wszechstronny rozwój i poszanowanie god­ ności człowieka jako bazę systemu bezpieczeństwa międzynarodowego3. Cele te w ydają się nie budzić w ątpliwości co do swojego priorytetowego charakteru, a ze względu na skalę O rganizacji można założyć, że są powszechnie akceptowane4. Ina­ czej ma się spraw a z środkam i osiągania powyższych celów, które chociaż literalnie wyrażone w Karcie, nie są tak jednoznaczne w praktyce. W ątpliw ości pojaw iają się zarówno na poziomie instytucjonalnym , prawnym, ja k również, a może przede wszystkim , aksjologicznym. Ja k zauw aża R. Zięba, „uniw ersalny system bezpieczeń­ stwa boryka się z problemem osiągania politycznego konsensusu zarówno w defi­ niowaniu zagrożeń, ja k i w podejmowaniu odpowiednich środków reagow ania"5. Przepisy, które stanow ią konstrukcję systemu bezpieczeństwa O rganizacji Narodów Zjednoczonych, nie zawsze są respektowane i niekoniecznie są adekwatne do oko­ liczności. W artykule przyjmuje się, że nawet najbardziej szczegółowe uregulowania nie będą respektowane, jeżeli nie będzie tow arzyszyć im konsensus aksjologiczny. Ponadto, że w raz ze zm ieniającym i się okolicznościami zewnętrznymi, założenia ich dotyczące będą ulegać przeformułowaniu, co znajdzie odzwierciedlenie w regula­ cjach norm atywnych.

Szczególnie w ostatnich latach doszło do przyspieszenia procesu ewolucji za­ łożeń leżących u podstaw doktryny bezpieczeństwa międzynarodowego O N Z.

1

A Plan fo r A ction . A N e w Era o f In tern ation al C ooperation fo r a C h a n g e d W orld: 2 0 0 9 , 2 0 1 0 , a n d Beyon d, Publ. Center on International Cooperation, C enter for International Security and Cooperation, The Brookings Institution, Septem ber 2 0 0 8 , W ash in g to n-N ew York, Stanford, h ttp ://w w w .b ro o k in g s.ed u /re p o rts/2 0 0 8 /1 1 _a ctio n _p la n _m g i.a sp x.

2

H. K a rza i, S p e e ch a t The 4 6 th M un ich S e cu rity C on feren ce, M unich, 5 -7 Feb ruary 2 0 1 0 , http ://w w w .securityco nference. d e/K arzai-H am id.461.0.htm l?& L= 1.

3

C h a rte r of the United N ations, 26 June 1 94 5 , h ttp ://w w w .un.o rg /en/d o cum ents/charter/intro .shtm l.

4

C . G. Balab an, To a G lo b a l S e cu rity System . U nited N ation s - a G lo b a l S e cu rity O rgan ization, „Strateg ic Im pact", issue 4 ,, Rom ania 2 0 0 5 , s. 1 4 - 1 5 , http ://w w w .ceeo l.co m /aspx/issuedetails.aspx?issueid= 500ed d b5-c174-423e-af79- e 5 6 9 b 4 d 8 8 1 6 a .

5

R. Zięba, S ystem b ez p ieczeń stw a m ięd zyn a ro d o w eg o O N Z - akcje w razie za g ro że n ia i na ru szen ia p okoju, [w:] O rgan i­

(3)

W ostatniej dekadzie aksjonorm atywne podstawy tego systemu uległy głębokiemu przewartościowaniu w celu zwiększenia jego funkcjonalności. W arto rozważyć tu­ taj kilka kwestii poddawanych debacie i weryfikowanych na forum O rganizacji. Po pierwsze, jest to kwestia identyfikacji podmiotów systemu bezpieczeństwa: tego, czy system ten winien być tworzony wobec państw, organizacji czy jednostek. Po drugie, kwestia dotyczy charakteru system u. Czy powinien oprzeć się na zasobach m aterialnych czy społecznych. Po trzecie, debata toczy się w odniesieniu do sposo­ bów kontroli system u. Czy polega ona na oddziaływaniu jednostronnym autorytetu, czy kolektywnym zarządzaniu wszystkich jego uczestników? Po trzecie, dyskusja do­ tyczy skuteczności system u. Czy powinna ona wynikać z powszechnej zgody co do jego założeń, czy też zachodzi poprzez odgórne zobowiązanie pod groźbą pewnych sankcji. Zatem celem artykułu jest ukazanie założeń aksjologicznych, które legły u podstaw uregulowań normatywnych dotyczących powyższych zagadnień. A nali­ zie zostaną poddane dokumenty organizacji, ze szczególnym uwzględnieniem doku­ mentów milenijnych, w yznaczających długofalową perspektywę. Artykuł podejmuje także próbę określenia tego, co nie jest poruszane w ONZ-owskich regulacjach, lub dylematów, z jakim i O rg anizacja bezskutecznie się boryka.

Identyfikacja podmiotów systemu bezpieczeństwa

Narodów Zjednoczonych

Za J. Baylisem i S. Smithem można przyjąć, że bezpieczeństwo to wolność podmiotów od zagrożenia dla ich podstawowych w artości6. Trudność pojawia się jednak w mo­ mencie definiowania tychże podmiotów. Pomijając okoliczności natury zewnętrznej, charakter podmiotu - jednostkowy, narodowy lub międzynarodowy - determinuje za­ kres w artości, które należy w ziąć pod uwagę. J. Fredman stwierdził, że „w świecie, w którym polaryzacja - pionowa i pozioma, klasowa i etniczna - gwałtownie narasta, przemoc uległa jednocześnie globalizacji oraz fragm entacji i nie polega już dziś na wojnach między państwami, lecz konfliktach, które rozgrywają się poniżej poziomu państw, mają za to globalne powiązania i źródła finansow ania"7. Powyższa konsta­ tacja przeczy nie tylko klasycznemu ładowi opartemu na państwach narodowych, ale ukazuje zjawiska, które nie pozwalają jednoznacznie określić innych jego kom­ ponentów. Przyjmując tezę o fragm entacji przestrzeni politycznej, należy założyć, że składnikami takiego systemu będą jednostki mniejsze niż państwo - wspólnoty et­ nicznej, religijnej lub innej natury, z których każda definiowałaby się za pomocą in­ nego zestawu w artości. Przyjmując natomiast, że owa przestrzeń ulega globalizacji, należy założyć, że system będzie tworzyła społeczność większa niż państwo - organi­ zacja międzynarodowa, ponadnarodowa lub wręcz społeczność globalna. Ta ostatnia z kolei składa się z jednostek, wobec których wszelkie uogólnienia z sam ej swej natury są niebezpieczne. Według J. Czaputowicza geoprzestrzenny aspekt bezpieczeństwa osiąga zarówno globalny, ja k i jednostkowy wymiar. Chęć jednoczesnego uwzględ­

6 G lo b a liza cja p olityki św ia tow e j. W prow adzenie d o sto su n kó w m ięd zyn a rod ow ych, red. J. Baylis, S. Sm ith, Kraków 2 0 0 8 , s. 3 66 .

(4)

nienia obu tych poziomów, wszystkie decyzje polityczne czyni nieadekwatne, a co za tym idzie nieskuteczne8.

Za R. Kuźniarem można powiedzieć o ekstensywnym wzroście obecności or­ ganizacji międzynarodowych i jednoczesnym spadku ich politycznego znaczenia9. M iędzyrządowe i pozarządowe organizacje nie kryją chęci ryw alizacji, zarzu cając sobie wzajem nie niską reaktywność, m ałą efektywność i wysoki stopień upolitycz­ nienia. N arody Zjednoczone, aby mienić się arbitrem takiego porządku, muszą przede wszystkim pokonać asym etryczność i niedem okratyczność rzeczywistości międzynarodowej, z drugiej strony jej całkowitą nieprzejrzystość i nieprzewidywal- ność. Im bardziej O N Z wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom , tym bardziej potęguje się problem legitym izacji nowych rozw iązań. Ja k pokazuje praktyka, deklaratyw na akceptacja nowych rozw iązań, a nawet ratyfikacja ONZ-owskich dokumentów, nie gw arantują, że w obliczu doraźnej potrzeby strony będą przestrzegać ich założeń.

Według J. Czai największą bolączką Narodów Zjednoczonych jest fakt, że w swej legislacji nie dostrzegają podmiotów niepaństwowych, które nierzadko mają większe GDP, zasoby m ilitarne i am bicje międzynarodowe niż niejeden z krajów10. A .J.K . Bailes stwierdziła, że przyszła pozycja Narodów Zjednoczonych zależy od zde­ finiowania pozycji międzynarodowej i stosunku O rganizacji do U SA11. Stosunek do Stanów Zjednoczonych, często określany jako „syndrom irakijski", jest podyktowany świadom ością obnażenia słabości instytucjonalnej i decyzyjnej ONZ, co więcej, po­ w ażną utratą autorytetu międzynarodowego. Byłby on zapewne łagodniejszy, gdy­ by wizja polityczna USA w zm acniała kierunek działania O rganizacji, podczas gdy bardzo często zastaje on w ręcz zakwestionowany.

D eklaracja M ilenijna O N Z z 2000 r. podkreśla, że podmiotami stosunków mię­ dzynarodowych oprócz państw są organizacje pozarządowe, prywatne przedsię­ biorstwa i wszelkie zrzeszenia będące przejawem społeczeństwa obywatelskiego. W skazuje także, że „odpowiedzialność za utrzym anie pokoju i bezpieczeństwa spoczywa na wszystkich państw ach. Działalność na rzecz pokoju i bezpieczeństwa powinna być realizowana na płaszczyźnie wielostronnej, zgodnej z zasad ą multi- lateralizm u"12. Raport Panelu Wysokiego Szczebla z 2003 r. wskazuje, że nie moż­ na nie uwzględniać politycznych, gospodarczych i społecznych grup o charakterze przestępczym, które chociaż nieakceptowane, poprzez podejmowane działania również są podmiotami społeczności m iędzynarodowej13. O N Z sym bolicznie uznał organizacje regionalne za pełnoprawnych członków porządku międzynarodowego

8

J. C zaputow icz, B ezp ieczeń stw o m iędzyn arodow e p o 1989 roku, [w:] B ezp ieczeń stw o m ięd zyn a ro d o w e p o zakoń czeniu

„ zim n ej w o jn y", red. J. C zaputow icz, W a rsza w a 2 0 0 5 , s. 7.

9

R. Kuźniar, G lobalizacja , polityka i p o rzą d e k m iędzynarodow y, [w:] G lo b a liza cja a sto su n ki m ięd zyn a rod ow e, red. E. H aliżak, R. Kuźniar, J. Sim onides, B yd g o szcz-W arszaw a 2 0 0 4 , s. 1 5 7 -1 5 8 .

10

J. C z a ja , The e n d o f W estp h a l o r the U N o rder, [w:] The U nited N ation s: th re a ts a n d ch a lle n g e s in the 2 1 st century. C on­

fe re n ce h e ld a t the First In d e p e n d e n t U n iversity in Poland. 2 2 - 2 3 M a rch 2 0 0 3 , red. J. Krzyżanow ski, W a rsa w 2 0 0 3 ,

s. 50.

11

A .J.K . Bailes, C om m en ts on Q u e stio n s R a ise d in C onn ection with a N e w Political A c t fo r U n ited S ta te s n the 2 1th C en­

tury, [w:] N e w Political A c t fo r the U nited N ation s fo r the 2 1 th C entury. The Polish Q u a rterly o f In tern ation al A ffa irs , red.

A .D . Rotfeld, W a rsza w a 2 0 0 4 , s. 83.

12

U nited N ation s M illennium D ecla ra tion , A /R E S /5 5 /2 , Publ. General Assem bly, 2 Septem ber 2 0 0 0 , h ttp ://w w w .un.o rg / m illen n iu m /d e claratio n /are s5 52 e.h tm .

13

A M o re S e cu re W orld: O u r s h a re d respo nsibility, A / 5 9 /5 6 5 , Publ. High-Level Panel on Threats, Challeng es and Change, 2 D ecem ber 2 0 0 4 , h ttp ://w w w .un.o rg /securew o rld /rep o rt2 .p d f.

(5)

w 1991 r., kiedy Rada zapoczątkow ała praktykę „regionalnych rozwiązań dla regio­ nalnych problemów". Ponadto relacje O rganizacji z podmiotami zewnętrznymi nie ograniczały się tylko do działań inspirujących, przyzwalających czy w spierających, ale przybrały kształt partnerskiej w spółpracy14.

W 1999 r. podczas światowego forum ekonomicznego w Davos Sekretarz Ge­ neralny zaproponow ał zaw arcie „globalnego porozumienia" między N arodam i Zjednoczonymi a środowiskam i światowego biznesu, „gdyż te, ja k żadne inne, są w stanie gw arantow ać prawa pracownicze, przyczyniać się do poprawy stanu śro­ dowiska naturalnego i rozpoznawać potrzeby i aspiracje ludzi"15. Nie znaczy to, że takie działania nie budzą sprzeciwu niektórych członków O rganizacji, o czym św iadczy protest państw wysoko rozwiniętych wobec Rezolucji z 2 0 0 0 r., mówiącej 0 negatywnym wpływie globalizacji na kondycje państw rozwijających się 16. Rów­ nie jaskraw ym przykładem jest niekończąca się debata na tem at uniwersalności Karty Praw Człowieka w obliczu różnorodności kulturowej i religijnej członków orga­ nizacji17. Im więcej wyzwań ma przed sobą organizacja, im mniejsze są jej zasoby finansowe, tym bardziej akceptuje ona współpracę regionalną, czasam i stosowaną według zasad y subsydiarności18.

W spółczesny ład międzynarodowy tworzą również społeczności inform acyjne, kierowane przez ośrodki istniejące fizycznie, ja k media czy centra logistyczne, ja k również w irtualne i elektroniczne. W niedalekiej przyszłości, według S. Strycharza 1 E. Cileckiego, bezpieczeństwo inform acyjne stanie się jednym z najbardziej ne­ wralgicznych zagadnień międzynarodowych, tryw ializując dotychczasowe, na przy­ kład m ilitarne, zagrożenia19. W w irtualnej przestrzeni rodzą się nowe problemy, ja k cyberterroryzm , zniewolenie inform acyjne oraz podział na technologiczną klasę niższą i arystokrację. W raz z rezolucją dotyczącą bezpieczeństwa informacyjnego z 1998 r. O N Z stoi na stanowisku mówiącym, że dostęp do międzynarodowego obiegu inform acji i postęp w zakresie w d rażania nowych technologii jest jednym z kluczowych czynników bezpieczeństwa państw i ich obywateli20. Aby tak się stało, także w przestrzeni w irtualnej, należy kierować się odpowiedzialnością i św iado­ mością wagi tej dziedziny współżycia międzynarodowego, należy w prow adzać de­ mokratyczne stosunki, regulacje prawne oraz postępować etycznie.

14

I. Popiuk-Rysińska, G lob a ln y system b ez p ieczeń stw a a porozu m ie n ia region aln e, [w:] G lo b a liza cja a sto su n ki m iędzyna­

rod ow e, red. E. H aliżak, R. Kuźniar, J. Sim onides, Bydgoszcz - W a rsza w a 2 0 0 4 , s. 185.

15

D. Heinrich-H am era, D e b a ta na tem a t g lo b a liza cji w N a ro d a ch Z je d n oczon ych , [w:] G lo b a liza cja a sto su n ki m iędzyna­

ro d o w e, op. cit., s. 205 .

16

Role o f the U nited N a tion s in pro m o tin g d ev e lo p m en t in the co n text o f g lobalization a n d in te rd e p en d en ce, Report of The S e cretary G eneral, A /R E S /5 4 /3 5 8 , 15 Septem ber 1 99 9 , http ://w w w .u n .o rg /d o cu m en ts/g a/d o cs/5 4/p le nary/a5 4- 3 58 .htm .

17

„O IC Inter-institutional Forum on Universal Shared V alues: Challeng es and New Parad igm s", Address by Mr. S. A . O rd­ zhonikidze United N ations U nder-Secretary-G eneral, 19 D ecem ber 2 0 0 8 Geneva, http ://w w w .o ic-un.org /forum /Serg ei_ Ordhhonikidze.pdf.

18

J. Sim onides, N a ro d y Z je d n o c zo n e w o b e c w yzw ań i za g ro że ń X X I wieku. M ię d zy ko n ieczn o ścią a m ożliw ością reform y, „Stosunki M iędzynarodowe" 2 0 0 4 , nr 3 - 4 , s. 21.

19

S. Strycharz, E. Cilecki, N iektóre p ro b le m y sp o łe cz e ń stw a info rm a cyjn e g o u p ro g u X X I wieku, [w:] W iek X X I, red. O. Mat- czak, „Zeszyty Naukowo-Teoretyczne PW SBiA" 2 0 0 3 , nr 1 (7), s. 1 3 5 -1 4 5 .

20

„Developm ents in the field of inform ation and telecom m unications in the context of international security", Resolution adopted by The General Assem bly, A /R E S /5 3 /7 0 , 4 Ja n u a ry 1 99 9 , h ttp ://d access-d d s-ny.un.org/d oc/U N D O C /G EN / N 9 9 /7 6 0 /0 3 /P D F /N 9 9 7 6 0 0 3 .p d f?O p en E le m e n t.

(6)

Charakterystyka zasobów systemu bezpieczeństwa

Narodów Zjednoczonych

Za A . Wendtem można rozpatrywać system bezpieczeństwa w kontekście „struktury społecznej, złożonej z intersubiektywnych mniemań, opartych na wzajemnej nieuf­ ności lub wiarygodności w zależności od charakteru podzielanej wiedzy"21. Idąc tym tropem, należy założyć, że kondycja systemu bezpieczeństwa nie zależy od posiada­ nych zasobów materialnych, w tym przypadku stopnia zbrojeń, ale od stosunku do za­ sadności ich zastosowania, wynikającego z podzielanej wiedzy i wzorców zachowań. Te z kolei poddawane intersubiektywnej ocenie mogą ulegać zmianie, co z kolei wikła nas w pułapkę dylematu bezpieczeństwa22. Zgodnie natomiast z założeniami „te­ orii bezpieczeństwa zbiorowego'\ nie polega ono na idei równowagi jĄ ale na sije wspólnej, płynącej z jedności wartości i norm. Im bardziej wszechstronny w sensie przedmiotowym zakres ma ta teoria, tym trudniejsze jest określenie, jaki kryje za sobą ciężar gatunkowy. W tym miejscu z kolei pojawia się pułapka lekceważenia autonomii wchodzących w skład systemu podmiotów. Niewątpliwie dla podmiotów, którym za­ graża form alna lub nieformalna napaść zbrojna, najistotniejszy będzie potencjał mili­ tarny i wojskowy. Będą one także rozpatrywać zawierane sojusze w kontekście bilansu zgromadzonej siły. W dalszej kolejności można zakwalifikować podmioty osłabiane przez głód, epidemie i klęski żywiołowe, dla których sojusznikiem będzie strona udzie­ lająca pomocy doraźnej, niekoniecznie odpowiadająca im pod względem ustroju spo­ łecznego i politycznego. Podmioty, które borykają się z wysokim bezrobociem, nie­ wydolnością produkcyjną i niską partycypacją polityczną, będą kompensować swoje problemy u partnerów odpowiadających im pod względem kierunków rozwoju go­ spodarczego, społecznego i politycznego23. Na tym etapie podmioty stosunków mię­ dzynarodowych, ja k pisze J. Kukułka, powinny zdawać sobie sprawę, że nie mogą już dążyć tylko do zaspokajania potrzeb własnych, ale i takich, które będą satysfakcjonu­ jące dla wszystkich partnerów w wym iarze długofalowym24.

Pod względem zasobów systemu O N Z wydaje się dokonywać największych prze­ w artościow ań. Klasyczny system bezpieczeństwa O rganizacji zakład ał powołanie oddziałów pod dowództwem ONZ, m ających rozdzielić strony konfliktu. Po zakoń­ czeniu zimnej wojny wprowadzono system wielowym iarowy, który dla uzasadnienia zastosow ania siły w prow adzał kategorię interwencji hum anitarnej. N ależy jednak zauw ażyć, że tam , gdzie stosowane były działania radykalne i niekonsensualne, O N Z w większości przypadków spełniał rolę inicjatora, a nie koordynatora działań. Bardzo często był tylko ich obserw atorem 25. W ynika to z faktu, że większość tych przedsięwzięć nie była elementem długofalowej polityki, opartej na silnych podsta­

21 Zob. A . W endt, S o c ia l T h eo ry o f In tern ational Politics, Cam brid ge 1 999.

22 J. Herz, Id e a listt Intern ationalism a n d The S e c u rity D ilem m a, „W orld Politics" 1 95 0 , t. 2, nr 2, s. 157.

23 R. O. Keohane, The G lobalization o f In form al Violence, Theo ries o f W orld Politics, a n d the „Lib eralism o f F ea r", „Dialog - IO" Spring 2 0 0 2 , s. 3 1, http ://jo urnals.cam bridge.org/action/displayIssue?jid= D IO & volum eId= 1& issueId= 01& iid= 14 8134#.

24 J. Kukułka, Z a sp o ka ja n ie p o trzeb i rozw iązyw an ie konfliktów w stosu n ka ch m iędzyn arodow ych , [w:] Sto su n k i m iędzyna­

rodow e - struktura, g en eza , dyn am ika, red. E. H aliżak, R. Kuźniar, W a rsza w a 2 0 0 0 , s. 2 4 5 - 2 4 6 .

25 M. Berdal, The U nited N ation s a t Fifty: Its Role in G lo b a l S ecu rity, [w:] „IFS Info" 1 995, nr 3, s. 16, http ://w w w .m il.no/ felles/ifs/e n g lish /sta rt/se rie s_e n g /e n g _b a ck list/e n g _ifs_in fo /# 1 2 .

(7)

wach normatywnych, ale inicjatyw am i podyktowanymi doraźnymi interesam i, po­ dejmowanymi a d h o c . To z kolei minimalizowało ich sterowność i przewidywalność.

Ja k podnoszą niektórzy autorzy, nie ma jednoznacznego związku między zaan ­ gażowaniem O N Z w konflikt i jego zakończeniem 26. Tym bardziej nie ma takiego związku w przypadku podejmowania przez O rganizację działań zbrojnych. Inter­ wencja zbrojna jest uzasadniona, jeżeli wszystkie inne środki zostały wykorzystane, sytuacja bezpośrednio zag raża prawom człowieka, dokonano niezbędnych konsul­ tacji z zainteresowanym i stronam i, interwencja ma szansę rozw iązać problem. Za­ sad y reakcji społeczności międzynarodowej na zagrożenie bezpieczeństwa powinny uwzględniać aktualność, stopniowość, adekwatność, realność i konsekwencję27. To oznacza, że działania powinny być dopasowywane do zaistniałych okoliczności, co św iadczy o ich wszechstronności, z drugiej strony powinny mieć szansę powodze­ nia, co z kolei może św iadczyć o ich wybiórczym zastosowaniu. O peracje pokojo­ we O rganizacji angażujące siły zbrojne zostały norm atywnie tak obwarowane, że w praktyce mogą być niemożliwe do realizacji. Żeby mogły być legalne, muszą uzy­ skać akceptację społeczeństwa, w ym ag ają od dowodzących zachow ania bezstron­ ności wobec stron konfliktu, zakład ają osiągnięcie pokoju bez ponoszenia strat i po­ wodowania ofiar. Przytaczając słowa S. Kozieja: „w zm ieniającej się rzeczywistości strategia prewencyjna i operacje zapobiegawcze są z logicznego i proceduralnego punktu widzenia uzasadnione, pozostaje spraw ić, aby z prawnego i politycznego punktu widzenia były akceptowane"28.

Na początku lat 90. B. Ghali w Agendzie dla Pokoju zapoczątkow ał funkcjonal­ ną i przedmiotową reformę dotychczasowego systemu działań. N ajważniejszym celem interwencji nie było bezpieczeństwo sam ego państw a, ale jego składowych, a w zm acnianie „infrastruktury społecznej, politycznej i ekonomicznej" stało się prio­ rytetem29. W iększy nacisk położono także na pokojowe środki rozw iązyw ania spo­ rów. M obilizujący i sca la ją c y charakter m ają w tym przypadku konferencje, szczyty i spotkania niższego szczebla. A sankcje w postaci wykluczenia z dialogu tych forów, powinny mieć dla stron szczególnie dotkliwy charakter. Konsekwentnie w nomenkla­ turze podkreśla się znaczenie rokowań, badań, koncyliacji, arbitrażu, nawet wów­ czas, kiedy opinia m iędzynarodowa dom aga się radykalniejszych słów i deklaracji. Agenda dla Pokoju z 1992 r. wprowadza instrum enty rozmieszczenia prewencyjne­ go, utrzym ania pokoju i w ym uszania pokoju, które dopuszczają użycie sił zbrojnych, jed nak po wyczerpaniu wszystkich innych sposobów i z zachow aniem bezstronności, jaw ności i legalności działań30. Co w arto podkreślić, oprócz tradycyjnych form acji zbrojnych O N Z stworzyła oddziały drugiej generacji bazujące na służbie cywilnej, a działające na rzecz pomocy hum anitarnej, przyw racania infrastruktury państwo­ wej i edukacji społecznej31.

26

R. Bierzanek, J. Sim onides, Prawo m iędzyn arodow e pub liczn e, W a rsza w a 2 0 0 4 , s. 3 6 8 .

27

G . Evans, W sp ó łp ra ca dla po k o ju : a g e n d a n a lata d zie w ię ćd zie sią te i n a stęp n e, W a rsza w a 1 99 4 , s. 1 7 -1 8 .

28

S. Koziej, The U nited N ation s a n d the s tra te g y o f preem p tive a ction s, [w:] The U nited N a tio n s: th re a ts a n d ch a lle n g e s in

the 2 1 st century. C o n feren ce h eld a t the First In d e p e n d e n t U niversity in Poland. 2 2 - 2 3 M a rch 2 0 0 3 , red. J. Krzyżanowski,

W a rsa w 2 0 0 3 , s. 31.

29

B. Butros-Ghali, A n A g e n d a fo r P eace Preventive D iplom acy, P eacem akin g a n d Peace-keeping, A / 4 7 /2 7 7 - S / 2 4 1 1 1 , 17 June 1 99 2 , http ://w w w .u n .o rg /D o cs/S G /ag p e ace.h tm l.

30

Ib id e m .

31

A . Skowroński, S iły p o kojow e i o p e ra c je utrzym ania pokoju O rg a n iza cji N a ro d ó w Z je d n oczon ych , W a rsza w a 199 7 , s. 1 9 -2 1 .

(8)

W raz z publikacją UNDP z 1994 r. O N Z większy nacisk zaczęła kłaść na zasoby ludzkie jako podstawę międzynarodowego systemu bezpieczeństwa. Według wy­ powiedzi L. Frechette z 1999 r. bezpieczeństwo oznacza, że „żyjący w jakim kolwiek miejscu na ziemi, m ają w ystarczające środki, aby w ykarm ić swoje rodziny, m ają miejsce, gdzie mogą się schronić, mogą się leczyć i kształcić, a także m ają zapew ­ nioną ochronę przed zagrożeniam i naturalnym i i zbrojnymi i żyją pod rządam i, które nie prześladują swoich obywateli, ale rządzą za ich przyzwoleniem32. Sekretarz Ge­ neralny Kofi Annan hum an se cu rity uczynił jednym z fundam entów swojej retoryki. Koncepcja nakazuje nadanie większego priorytetu bezpieczeństwu jednostek niźli bezpieczeństwu państw a. W nomenklaturze O rganizacji promuje się szeroką defi­ nicję bezpieczeństwa w w ym iarze jednostkowym jako „braku zagrożeń osobistych i grupowych, a także braku zagrożeń ekonomicznych, związanych z wyżywieniem, zdrowiem i ochroną środow iska"33. Według słów K. A nnana z 2000 r. bezpieczeń­ stwo jednostek nie może być dłużej rozumiane jedynie jako brak zagrożenia m ilitar­ nego. Musi także oznaczać rozwój ekonomiczny, spraw iedliw ość społeczną, ochro­ nę środowiska, dem okratyzację i przestrzeganie praw a34. Państwo jest tylko jedną z instytucji, która może zapew nić powyższe stand ard y obok organizacji rządowych i pozarządowych oraz innych instytucji społeczeństwa obywatelskiego. To oczywi­ ście czyni O N Z odpowiedzialnym nie tylko za przeciwdziałanie zagrożeniu życia i zdrowia jednostek, ale także za zapewnienie im godnych warunków egzystencji jako istotom ludzkim i obywatelom. Zakłada działanie wielowym iarowe, wielopoziomowe i kompleksowe, co jed nak nie zniechęciło organizacji do postawienia bezpieczeń­ stwa jednostek na równi z bezpieczeństwem państw w dokumentach milenijnych.

Raport M ilenijny z 2000 r. obok prewencji epidemiologicznej, walki z ubóstwem i obrony przed zagrożeniam i zw raca uwagę na potrzebę powszechnej edukacji, dostępu do inform acji i swobodę w yrażania własnych przekonań35. Raport ICISS z 2002 r. w skazał ponadto, iż w dobie zagrożeń znacznie częściej natury ekonomicz­ nej, społecznej i politycznej niż zbrojnej, w instrum enty obrony powinno się wypo­ sa ża ć przede wszystkim jednostki i grupy społeczne, a nie państw a36. W Raporcie o Rozwoju Społecznym z 2005 r. w łaśnie państwom zarzucono nieumiejętną politykę w przedmiocie realizacji milenijnych celów rozwoju i przedkładanie doraźnych inte­ resów i „wielkiej polityki" nad los swoich obywateli37. Jednocześnie powstał problem proporcji w polityce O rganizacji, która sta w iając bezpieczeństwo ludzkie na pierw­

32 „D ep uty Secretary-G eneral ad dresses Panel on Hum an Security M arking Twentieth A n n iv e rsary of V ienna Interna­ tional Centre", Press Release D S G /S M /7 0 , 12 O ctober 1 99 9 , h ttp ://w w w .u n .o rg /N e w s/P re ss/d o cs/1 9 9 9 /1 9 9 9 1 0 1 2 . d sgsm 70.doc.htm l.

33 „H um an Developm ent Report 1 99 4 : New Dim ension of Hum an S ecurity", Publ. United N ations Developm ent Program, New York 1 994, h ttp ://h d r.u nd p .o rg /e n /re p o rts/g lo b al/h d r19 9 4/ch ap te rs/.

34 „Report of the Secretary-G eneral on the W ork of the O rg anizatio n". General A ssem b ly O fficial Records Fifty-fifth Ses­ sion, Supplem ent No.1 (A /5 5 /1 ), New York 30 Aug ust 2 0 0 0 , p. 4, h ttp ://w w w .u n .o rg /d o cu m e n ts/sg /rep o rt00 /a55 1 e. pdf.

35 „U nited N ations M illennium D e cla ra tio n ..., op. cit.

36 A . D. Rotfeld, N o w y A k t Polityczny dla N a ro d ó w Z jedn oczon ych na X X I w iek: w p o szukiw an iu now ych o d po w iedzi, „K ra ­ kowskie Studia M iędzynarodowe. K arta Narodów Zjednoczonych 1 9 4 5 - 2 0 0 5 " 2 0 0 5 , nr 1 (II), red. J. Staszków, s. 14. 37 „H um an Developm ent Report 2 0 0 5 . International cooperation at a cro ssro ad s. Aid, trade and security in an unequal

W ord ", United Nations Developm ent Program m e, New York 2 0 0 5 , h ttp ://h d r.u nd p .o rg /en /m ed ia/H D R 0 5 _co m p le te. pdf.

(9)

szym miejscu, deprecjonuje fundam entalną zasadę suwerenności państw, co nawet w przypadku państw społecznie liberalnych musi budzić uzasadnione obawy38. Idąc dalej, koncepcja hum an se cu rity może w konsekwencji prowadzić nie tylko do kolizji interesów państwowych, ale także eskalacji roszczeń organizacji i grup społecznych, co z kolei będzie wym agało obrony porządku państwowego i oznaczało powrót do punktu w yjścia.

Sposoby kontroli systemu bezpieczeństwa

Narodów Zjednoczonych

„Większość uczonych jest zgodna co do tego, że od zakończenia wojny ciągle jesteśm y w fazie przejściowej, a nowy porządek światowy jeszcze nie powstał. Tymczasem kry­ tycy pozimnowojennego neoliberalizmu uważają, iż nowy system powstał i w ciągu kilku lat wyczerpał swoje możliwości"39. Według R. Kuźniara, kontury nowego po­ rządku międzynarodowego uciekają próbom ich teoretycznego uchwycenia i w yjaś­ nienia40. Obok mocarstwowej wizji amerykańskiej, silnie geopolitycznej wizji rosyjskiej czy realistycznej koncepcji brytyjskiej, pojawia się zrównoważona koncepcja indyjska, gospodarcza koncepcja chińska i kontestująca je wszystkie teoria latynoamerykańska. W dyskusji nad kształtem ładu światowego biorą udział już nie tylko tradycyjni uczest­ nicy stosunków międzynarodowych, ale organizacje, środowiska, stronnictwa, a nawet pojedynczy członkowie międzynarodowej opinii publicznej. W ydaje się zatem, że mamy do czynienia z otoczeniem, w którym na poziomie ponadpaństwowym nie obowiązuje żaden autorytet ani model decyzyjny.

J. Czaputow icz wym ienia trzy dom inujące dzisiaj koncepcje bezpieczeństwa - model atlantycki op arty na NATO, model europejski, którego filarem jest Unia Europejska, oraz model zbiorowego bezpieczeństwa, w którym nadrzędną rolę odgrywa O BW E41. To, co łączy powyższe koncepcje, to założenie niepodzielności bezpieczeństwa mówiące, że bezpieczeństwo jednego państwa jest powiązane z bezpieczeństwem innego, założenie kompleksowości bezpieczeństwa, mówiące o wielowym iarowości pojmowania bezpieczeństwa w dzisiejszym świecie oraz założe­ nie kooperatywnego charakteru bezpieczeństwa, co znaczy, że powinno być ono za ­ pewnione na poziomie regionalnym, subregionalnym oraz globalnym. O ile wszyst­ kie te koncepcje zgadzają się co do podstawowych założeń, każda z nich wskazuje inne środki ich realizacji, a przede wszystkim inne podmioty, które miałyby każdą z nich koordynować.

Z akła d ając, że system bezpieczeństwa bipolarnego zakończył się dwie deka­ dy temu, a system unilateralny uosabiany w literaturze przez Stany Zjednoczo­ ne nie daje spodziewanych efektów, należałoby odnieść się do koncepcji systemu

38 N. Thom as, W . T. Tow, The utility o f hum an se cu rity : so ve re ig n ty a n d hum anitarian interven tion, „Security Dialogue" 2 0 0 2 , t. 33 nr 2, Ju ne, s. 1 7 7 - 1 7 8 , http ://sd i.sag ep u b .co m /co n ten t/vo l33 /issue 2 /.

39 E. W ęg rzyn, W ybran e k o n cep cje p o stzim n o w o jen n e g o ładu św ia to w e g o na przeło m ie X X iX X I wieku, „W rocław skie Stu­ dia Politologiczne" 2 0 0 6 , nr 7, red. A . Antoszewski i in., s. 11.

40 R. Kuźniar, Porządek m ięd zyn a ro d o w y u p ro g u X X I wieku. W izje - k o n cep cje - p a ra d yg m a ty, W a rsza w a 2 0 0 5 , s. 9. 41 J. Czaputow icz, M o d e l b ez p ieczeń stw a w X X I, „Studia i M ateriały" 1 99 5 , nr 9 7, s. 4 - 7 .

(10)

za rzą d za n ia globalnego. System ten m iałby w ykluczać dom inację jednego pod­ miotu społeczności m iędzynarodowej nad pozostałym i, redukować tendencje nie­ dem okratyczne oraz zap ew n iać równowagę między interesam i a potrzebam i jego uczestników. Przede w szystkim w ykluczałby on istnienie jednego autorytetu, który byłby w stanie sta ć na stra ży jego funkcjonow ania. Z tym założeniem korespondo­ w ałab y teoria instytucjonalistów , uznająca za zasad n e i potrzebne istnienie ja k ie ­ goś zarząd zające g o kolektywu, uosabianego przez org anizację m iędzynarodow ą. W w arunkach idealnych taki system o p arty byłby na zasad ach wyrażonych przez M. N aidu: niestosow ania siły, kolektywnego za rzą d za n ia , równości stron oraz sta ­ łości system u42.

Sposób kształtowania współczesnego ładu światowego wykazuje dwie tenden­ cje, które w w arunkach braku jakiegoś globalnego konfliktu lub kataklizmu nie po­ zwolą mu ani się załam ać, ani cofnąć w swojej ewolucji43. Po pierwsze, jest to ład kształtowany w w arunkach pokojowych, który powstaje przez wzbogacanie, a nie negację pierwotnych założeń. Po drugie, kształtuje się w dużej mierze na podstawie teorii intraegzystencjalnych, uznających za jego podmioty nie pojedyncze państwa, a ich konglomeraty. Narody Zjednoczone zd ają się zm ierzać w stronę takiego Pax C on sortis - wieloczłonowej koalicji równorzędnych partnerów, charakteryzujących się tą sam ą pozycją, ale także tą sam ą odpowiedzialnością44. Raport Sekretarza Generalnego z 2005 r. wskazuje na potrzebę głębokiej i trwałej w spółpracy wszyst­ kich podmiotów tworzących system . Ponadto podmioty te powinny kierować się nie tylko własnym i interesam i, ale także interesam i swoich partnerów oraz wspólnym interesem wszystkich45. Są jed nak tacy, którzy uznają O rganizację za sw oisty układ bipolarny, w którym jeden aktor dysponuje dokładnie połową siły wszystkich człon­ ków systemu.

Paradoksalnie im bardziej dem okratyczny staje się system decydowania w ra­ mach O N Z, tym bardziej jest on nieefektywny. O rg anizacja jako przedstawiciel swoich członków, a nie niezależny organizm może tylko biernie przyglądać się niesubordynacji w spraw ie Traktatu z Kioto, odmowie płacenia składek czy podpo­ rządkowania się orzecznictwu M iędzynarodowego Trybunału Karnego. Zgoda co do m ultilateralnego zarząd zan ia bezpieczeństwem nie je st jednoznaczna z określe­ niem podmiotów zarząd zających, co doskonale odzwierciedla debata nad reformą głównych organów O N Z. Czy powinny w nich być reprezentowane tylko państwa, czy też organizacje o innym charakterze - regionalne, gospodarcze, związkowe. Je ­ żeli państw a, to czy te wyposażone w możliwości realnego wpływu, czy te, których decyzje dotyczą. Jeżeli organizacje, to jakiego charakteru: polityczne, gospodar­ cze, ekologiczne? Czy w związku z dywersyfikowaniem systemu bezpieczeństwa nie

42 M. V. R. N aidu, C ollective S e c u rity a n d The U nited N a tio n s: A D efinition o f The U nited N ation s S e cu rity S ystem , Dehli 1 97 4 , s. 1 7 -1 9 .

43 T. Łoś-Nowak, O d ch a o su d o ła d u : w p o szukiw an iu now ych form org a n iz a cji sto su n k ó w m iędzyn arodow ych , „W rocław ­ skie Studia Politologiczne" 2 0 0 2 , nr 2, red. A . Antoszewski i in., s. 8 5 - 8 6 .

44 W . M alendowski, N o w y ła d m iędzynarodow y, S to su n ki m iędzyn arodow e, red. W . M alendowski, Cz. M ojsiew icz, W rocław 2 0 0 0 , s. 5 92 .

45 „In larg er freedom: tow ard s development, se cu rity and hum an rights for all", A /5 9 /2 0 0 5 , Report of S e cretary G eneral, 21 M arch 2 0 0 5 , h ttp ://w w w .un.o rg /largerfreedo m /executivesum m ary.pd f.

(11)

powinno się stworzyć zupełnie odrębnego organu, który zostałby wyposażony w kompetencje, niezbędne do zarząd zan ia nim na poziomie globalnym46.

Przyjęcie w dokumencie końcowym szczytu w 2005 r. zasad y „odpowiedzialności za ochronę" oznaczającej możliwość przejęcia przez O rganizację obrony obywateli przed wszelkiego rodzaju zagrożeniam i, jeżeli państwo, które zam ieszkują, nie jest do tego zdolne, oznacza duży przełom47. W znacznym stopniu uniezależnia organi­ zację od indywidualnych interesów jej członków. Autorzy Raportu „N asze globalne sąsiedztwo" z 1995 r. stwierdzili, że św iat niewątpliwie wkroczył w fazę multilate- ralną, jed nak nadal jest mu potrzebny centralny ośrodek zarząd zan ia. O rganizacja może przejąć rolę takiego ośrodka, o ile nie będzie dążyć do suprem acji i globali­ zacji swojej polityki, ale stw orzy m echanizm y kooperacji i podziału zadań w środo­ wisku międzynarodowym48. Nie budzi bowiem wątpliwości fakt, że jeżeli organiza­ cje regionalne funkcjonują i rozw ijają się, to znaczy, że istnieje grupa podmiotów, w których interesie jest utrzym ywanie powyższych. Jeżeli racją ich istnienia byłyby kwestie organizacyjne i instytucjonalne, ich możliwości szybkiego rozpoznawania potrzeb i zasoby, które przyczyniłyby się do ich zaspokojenia, Narody Zjednoczo­ ne nie powinny się czuć zagrożone. Jeżeli jed nak ich funkcjonowaniu tow arzyszą różne od przyjętych przez O N Z wizje światowego porządku i odmienne system y w artości, którymi się kierują, mogłoby to powodować kolejne konflikty i osłabienie współpracy.

W arunki skuteczności systemu bezpieczeństwa

Narodów Zjednoczonych

Aby kolektywny system zarząd zan ia mógł funkcjonować w skali globalnej, należy spełnić szereg warunków natury politycznej, gospodarczej i społecznej. Podsta­ wowym warunkiem jego funkcjonowania jest jed nak tendencja jego uczestników do dobrowolnego adaptow ania prawa międzynarodowego oraz tworzenia międzyna­ rodowych struktur politycznych. System, który z sam ej swej natury może zakładać uniwersalność, konsensualność lub relatywność swoich konsekwencji, będzie deter­ minował stosunek jego uczestników. Ja k powiedział G . Evans, „budowanie pokoju w ym aga w znacznej mierze robienia dokładnie tego sam ego, co cywilizowana spo­ łeczność powinna i tak robić, tworzenia skutecznych systemów normatywnych, me­ chanizm ów rozstrzygania sporów oraz rozwiązań kooperatywnych. [...] Zazwyczaj jed nak powyższe działania, chociaż docenia się ich sam oistne w artości, nie były w ystarczająco w yraźnie postrzegane jako integralny składnik starań o osiągnięcie i utrzym anie pokoju i bezpieczeństwa"49. Co więcej, zw raca uwagę K. M alak, sam o

46 Z. Rudnicki, The q u e st fo r im provem en t o f the e ffe ctiv e n e ss o f the U N m a ch in ery fo r p e a c e fu l se ttle m en t o f intern a­

tion al d isp u te s, [w:] The U nited N ation s: th re a ts a n d ch a lle n g e s in the X X I century. C o n feren ce h eld a t the First In d e­ p e n d e n t U niversity in Poland, W a rsza w a 2 2 -2 3 m arca 2 0 0 4 , s. 4 4 - 4 5 .

47 „In larg er f r e e d o m ., op. cit.

48 „G lobal Governance. O ur Global N eighborhood" The Report on The Com m ission on Global G o vernance, A / 5 0 /7 9 ­ S /1 9 9 5 /1 0 6 , 6 Feb ruary 1 99 5 , h ttp ://w w w .u n .o rg /d o cu m e n ts/g a/d o cs/5 0/p le nary/a5 0-7 9 .h tm .

(12)

bezpieczeństwo nie jest kategorią absolutną i definiowane jest bądź doraźnie, bądź w sposób strategiczny50.

W ielu obserwatorów życia międzynarodowego je st przekonanych, ja k trafnie zauw aża H. Kissinger, że „wzrost gospodarczy i nowe technologie inform atyczne przeniosą św iat autom atycznie w nową erę dobrobytu"51. Jest to złudne myślenie, gdyż zjawiskom tym brakuje niezbędnych podstaw socjalnych, ideologicznych i mo­ ralnych, które kierunkowałyby sposób ich zastosow ania i ograniczania. Deklaracja Milenijna z 2 0 0 0 r. wym ienia, jako podstawowe dla stosunków międzynarodowych w artości, wolność, równość, solidarność, tolerancję, szacunek dla przyrody i współ­ odpowiedzialność52. N ależy jed nak zauw ażyć, że nie są to już te sam e założenia, na których fundowano N arody Zjednoczone. Z asad a suwerenności państwa obowiązu­ je, ale suwerennymi mogą pozostać tylko państwa rządów praw a, szanujące suwe­ renność swoich obywateli i reagujące na wszelkie zagrożenia ich bezpieczeństwa. Z asad a sam ostanowienia obowiązuje, ale w odniesieniu do tych krajów, które kieru­ ją się nią w duchu dem okracji, szanują przekonania swoich obywateli i zapew niają im możliwość ich rozwoju. Z asad a niestosowania siły jest również przestrzegana, ale tylko w stosunku do tych, którzy godzą się na redefinicję dwóch pozostałych zasad .

Stale obowiązującym założeniem w ram ach O N Z jest w arunek akceptacji za­ łożeń Karty przez wszystkie kraje pretendujące do m iana jej członków. Ja k wska­ zuje Z. O rbik, Karta została sform ułowana jako uniwersalna podstawa porządku światowego. W szystkie jej przepisy powinny zatem odpowiadać jakiejś uniwersalnej moralności, w przeciwnym razie będą funkcjonować tak długo, ja k długo istnieć będzie w ym uszająca je siła53. W szelkie normy prawne podejmowane na forum O r­ ganizacji, oprócz sankcji powinny być wyposażone w silną podstawę aksjologiczną. N ajw ażniejszą zasad ą systemu bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych podjętą w Raporcie Panelu W ysokiego Szczebla ds. Zagrożeń, W yzw ań i Zm iany jest hu­ m an security, stanow iące podstawę ładu światowego54. Z asad a narzuca odgórne zabezpieczenie człowieka przez stworzenie efektywnej gospodarki, ustanowienie rządów prawa oraz odpowiedzialnych i przejrzystych struktur demokratycznego zarząd zan ia. Drugą zasad ą w yznaczającą przyszłe zad ania O rganizacji jest za­ sada solidarności międzynarodowej zaw arta w dokumencie końcowym szczytu z 2005 r.55 Powinna ona w yrastać ze wspólnej troski o bezpieczeństwo, mieć swoje korzenie we wszystkich głównych nurtach cywilizacyjnych, uzasadniać z moralnego, ja k i praktycznego punktu widzenia potrzebę zaangażow ania wszystkich członków stosunków międzynarodowych w kształtowanie wspólnej przyszłości. Obie zasady, chociaż powszechnie akceptowane, nie będą realizowane, dopóki nie zaistnieją ku temu warunki m aterialnej i organizacyjnej natury.

50 K. M alak, B ezp ieczeń stw o ja k o kategoria i zja w isko sp o łecz n e , [w:] S tu d ia pra w n icze Iu s et Praxis. B ezp ieczeń stw o

w sp ó łczesn eg o św ia ta w teorii i p raktyce, red. C . T. Szyjko, W a rsza w a 2 0 0 7 , s. 1 4 -1 6 .

51 R. Kuźniar, G lo b a liza cja ..., op. cit., s. 171. 52 „U nited N ations M illennium D e c la r a t io n ., op. cit.

53 Z. O rb ik, Problem atyka a k sjo lo g iczn a w Karcie N a ro d ó w Z je d n oczon ych , „Krakow skie Studia M iędzynarodowe" 2 0 0 5 , red. A . Kapiszewski, s. 69.

54 „A More Secure W o r ld ." , op. cit. 55 „In larg er fre e d o m ." , op. cit.

(13)

R. Zięba zw raca ponadto uwagę na zjawisko „wybiórczego m ultilateralizm u", którym określa stan, w jakim państwa godzą się z podstawowymi założeniam i syste­ mu, przede wszystkim z tym, że powinien istnieć, jednocześnie w yobrażając go sobie w różny sposób, co wcześniejsze założenia pozostawia tylko w sferze deklaratyw nej56. Chociaż wszyscy członkowie Narodów Zjednoczonych jednogłośnie przyjęli Strategię na rzecz przeciwdziałania terroryzm owi z 2006 r., sam o pojęcie terroryzm u po raz kolejny zostało ujęte tak ogólnie, że chociaż w sferze deklaratywnej, zachęca to do konsensusu, w sferze praktycznej może skutkować bądź biernością, bądź paraliżem z względu na wielość interpretacji57. Powołując się na słowa O. Frańczak, aby O N Z mógł skutecznie w alczyć ze zjawiskiem terroryzm u, musi pokonać co najmniej dwie bariery. Pierwsza, natury psychologicznej, wynika z nierównego poczucia niebezpie­ czeństwa, a co za tym idzie niechętnego angażowania własnych środków w spraw ę niebędącą raison d 'etat. Druga, natury instytucjonalnej, podyktowana je st faktem, że O rg anizacja nie może się odwołać do współpracy międzyrządowej, podczas gdy akty terrorystyczne podejmowane są przez podmioty pozapaństwowe58.

W dokumencie końcowym szczytu z 2005 r. państwa członkowskie potwierdziły, że „wszystkie postanowienia Karty Narodów Zjednoczonych są w ystarczające do re­ alizacji celów O rganizacji"59. To sprawiło, że wobec nowych okoliczności, O rganizacji musi wystarczyć reinterpretacja zastanych już przepisów. Wobec braku organu upo­ ważnionego do w iążącej interpretacji postanowień, zaczęto dokonywać interpretacji liberalnej, zależnej od okoliczności i decyzji stosujących normy podmiotów. Z jednej strony przydawało to O N Z niezbędnej elastyczności działań, z drugiej niejednokrotnie doprowadziło do kryzysu tożsam ości60. To wydaje się niepokojące w obliczu faktu, że w procesie kodyfikacji z obowiązującego wiele lat prawa zwyczajowego uczyniono prawo traktatowe obowiązujące w zasadzie powszechnie. W raz z nasileniem się za­ grożeń asymetrycznych uwydatnił się konflikt między zasadam i, które w założeniach organizacji miały się wzajemnie warunkować i wzm acniać - zakaz interwencji w we­ wnętrzne spraw y państw, suwerenność i samostanowienie narodów, poszanowanie praw człowieka - zaczęły ze sobą kolidować. Wobec uderzenia wyprzedzającego, za­ stosowanego najbardziej spektakularnie przez Stany Zjednoczone, na forum Organi­ zacji pojawiły się wątpliwości, co do zasadności obowiązywania nieprzestrzeganych norm międzynarodowych i ich hierarchii w momencie kolizji.

W dokumencie podsumowującym szczyt z 2005 r. podkreślono, że „zasady de­ mokracji i prawa człowieka muszą być przestrzegane w każdym kraju niezależnie od jego przynależności cywilizacyjnej"61. Jednocześnie jednak uznano, że nie istnie­ je jeden model demokracji, należący do jednego państwa lub regionu. O rganizacja, przynajmniej w sferze deklaratywnej, uznaje pluralizm wartości i postaw swoich członków. Ja k określił to A . Legault, Karta Narodów Zjednoczonych jest dokumentem

56 R. Zięba, System b e z p ie c ze ń stw a ..., s. 98.

57 „The United N ations Global Counter-Terrorism Strategy", A / R E S /6 0 /2 8 8 , Adopted by General Assem bly, 20 Septem ber 2 0 0 6 , h ttp ://d acce ss-d d s-n y.u n .o rg /d o c/U N D O C /G E N /N 0 5 /5 0 4 /8 8 /P D F/N 0 5 5 0 4 8 8 .p d f?O p e n E lem e n t.

58 O. Frańczak, O N Z w o b e c terroryzm u, [w:] S tra teg iczn e a sp e k ty w alki z terroryzm em . O rg a n iza cje b ez p ieczeń stw a m ię­

d zyn a ro d o w e g o , red. O. Frańczak, L. Pagórek, W . W ojtow icz, W a rsza w a 2 0 0 4 , s. 10.

59 „In larg er fre e d o m ." , op. cit.

60 I. Popiuk-Rysińska, Ew o lucja id e i N a ro d ó w Z je d n oczon ych , [w:] N a ro d y Z je d n o c zo n e m ięd z y oczekiw aniem a sp e łn ie ­

niem , red. T. Łoś-Nowak, W ro cław 1 99 5 , s. 22.

(14)

innym niż wszystkie - „dokumentem żyjącym" - co oznacza, że jego zapisy nigdy nie mogą być brane literalnie, ale powinny być interpretowane zgodnie z wykładnią wszystkich obowiązujących dokumentów zarówno państwowych, ja k i międzynarodo­ wych62. Podobną opinię, przy okazji kazusu Namibii, wyrazi Międzynarodowy Trybu­ nał Sprawiedliwości. Orzekł, że „międzynarodowe akty prawne powinny być interpre­ towane i stosowane z uwzględnieniem innych międzynarodowych zapisów prawnych i w świetle zm ieniających się okoliczności"63. Ja k zauważył I. L. Head, organizacja oparta na wartościach może zostać stworzona tylko przez te państwa, którym rów­ nież nie broni się w yznaw ać własnych w artości64. To oczywiście rodzi dyskusję, które wartości uznać za słuszne, jaka powinna być ich hierarchia, czy powinno im towarzy­ szyć zaplecze właściwe do ich realizacji i w końcu, kto ma o tym decydować. Zasada demokracji konkuruje tutaj z zasadą suwerenności, polityka siły z polityką perswazji, a moralność z racjonalnym wyborem. J. Crawford i S. Daws stwierdzili, że największy potencjał Narodów Zjednoczonych stanowią wartości i normy, na których jest budo­ w ana. Czasem wym agają one przedefiniowania, niejednokrotnie uszczegółowienia, powinny być bezwzględne wobec swoich zagrożeń i neutralne wobec różnic65.

Podsum owanie

Przywołując definicję funkcjonującą na forum ONZ, „bezpieczeństwo oznacza stan, w którym poszczególne państwa uznają, iż nie zagraża im atak militarny, presja po­ lityczna czy przymus ekonomiczny, oraz że są w stanie swobodnie dążyć do reali­ zacji obranych przez siebie celów rozwoju i postępu. Międzynarodowe bezpieczeń­ stwo stanowi wynik i sumę bezpieczeństwa każdego i wszystkich państw - członków społeczności międzynarodowej - i dlatego właśnie nie można go osiągnąć inaczej niż drogą pełnej współpracy międzynarodowej"66. Odnosząc tę definicję do powyższych rozważań, można powiedzieć, że system bezpieczeństwa, członkowie tego systemu, ich zasoby i potrzeby, chociaż wyrażane niezmiennie tymi samymi pojęciami, kryją jednak zupełnie nowe treści.

Podmiotami systemu bezpieczeństwa według dokumentów organizacji nie są już tylko państwa. Bolączki społeczności międzynarodowej wym agają zaangażowania zasobów zarówno organizacji krajowych, ja k również pozarządowych i wszystkich in­ stytucji społeczeństwa obywatelskiego. O rganizacja Narodów Zjednoczonych bierze na siebie odpowiedzialność za wyznaczanie celów prowadzących do większego bez­

62 T. Łoś-Now ak, The U N in the 2 1 s t C en tu ry: In se a rc h o f a N e w P aradigm , “The Polish Foreign A ffa irs Digest" 2 0 0 5 , t. 5, nr 2 (15), red. J. Foks, s. 4 3.

63 Ł. Kulesa, R. Tarnogórski, The Future o f the U N - Reinterpretation o r A m e n d m e n t o f the U N C harter, “The Polish Foreign A ffa irs Digest" 2 0 0 5 , t. 5, nr 2 (15), red. J. Foks, s. 62.

64 I. L. Head, The N e w Political A c t fo r the U N - A C om m itm ent fo r S h a re d Values a n d Principles, [w:] N e w Political A c t

fo r the U n ited N ation s fo r the 2 1th Century. The Polish Q u a rterly o f In tern ation al A ffa irs, red. A . D. Rotfeld, W a rsza w a

2 0 0 4 , s. 1 4 4 -1 4 5 .

65 J. C raw fo rd , S. D aw s, R eflectio n s on a N e w Political A c t o f the U nited N ation s A t the Daw n f the 2 1 s t C en tu ry a s Pro­

p o s e d b y the Polish M in iste r f Foreign A ffa irs, [w:] N e w Political A c t fo r the U nited N ation s fo r the 2 1th Century. The Pol­ ish Q u a rterly o f In tern a tion a l A ffa irs , red. A . D. Rotfeld, W a rsza w a 2 0 0 4 , s. 124.

66 W . M alendowski, Pokój i b e z p ieczeń stw o m iędzyn arodow e, [w:] Sto su n k i m ięd zyn a rod ow e, red. W . M alendowski, Cz. M ojsiew icz, W a rsza w a 2 0 0 0 , s. 4 0 1 .

(15)

pieczeństwa. Odnośnie środków ich realizacji deklaruje jednak otwartość na współ­ pracę z innymi podmiotami, a nierzadko swoją bezsilność bez ich pomocy. Oczywiście taka dywersyfikacja podmiotów systemu bezpieczeństwa, musi prowadzić także do rozwarstwienia interesów. Im bardziej lokalnie działają partnerzy organizacji, im więk­ sza jest ich zdolność do rozpoznawania potrzeb i zagrożeń, tym większa jest trudność w koordynowaniu i subordynowaniu ich działań.

W przedmiocie zasobów systemu bezpieczeństwa na forum Organizacji doszło chyba do największych przewartościowań. Po pierwsze, siłę ciężkości przeniesiono cał­ kowicie z rozwiązań siłowych, na rzecz działań dyplomatycznych i konsensualnych. Za­ miast działań doraźnych postawiono na rozwiązania długofalowe, co z jednej strony zapewni większą kontrolę O rganizacji nad potrzebującymi regionami, z drugiej stro­ ny, bieżący monitoring musi siłą rzeczy prowadzić do rozrostu biurokracji, która już w tym momencie stanowi poważny problem organizacyjny. Za bazę międzynarodo­ wego systemu bezpieczeństwa uznano nie zasoby materialne, a ludzkie. Priorytetem uczyniono bezpieczeństwo jednostki, co pozwoliło na wyznaczenie bardzo szczegóło­ wych celów na najbliższe lata i kryteriów, na podstawie których będzie oceniana ich realizacja. Z drugiej strony nie określono, jakie podmioty są ostatecznie odpowiedzial­ ne za ich wdrażanie i skąd mają czerpać środki na ich realizację. Jeżeli mianowicie przyjąć, że odpowiedzialnymi za powodzenie nowej koncepcji są państwa, a środki mają pochodzić z wzajemnej współpracy, tworzenie nowej koncepcji wydaje się poję­ ciowym nadużyciem i niepotrzebnym mnożeniem rozwiązań nieznajdujących odzwier­ ciedlenia w praktyce.

Chyba najtrudniejszym zagadnieniem na forum O rganizacji zdaje się kwestia spo­ sobów kontroli systemu bezpieczeństwa. Jeżeli przyjąć, że główną bolączką w najbliż­ szych latach nie będą konflikty zbrojne, również siłowa interwencja staje się bezzasad­ na. Praktyka pokazuje jednak, że rozwiązania ekonomiczne i publiczny ostracyzm tak­ że nie przynoszą skutków. Tym bardziej, że sam ej O rganizacji grozi paraliż finansowy i legislacyjny. Forsowana przez O rganizację „koncepcja globalnego zarządzania" każe sądzić, że ład międzynarodowy uzależnia ona od siły konsensusu, a trwanie systemu od stopnia jego multilateralizacji. Im bardziej demokratyczny staje się ONZ, tym wy­ daje się mniej skuteczna.

Wobec powyższych konstatacji aksjonormatywne podstawy systemu bezpieczeń­ stwa nie mogą być już takie sam e. Trudność polega na osiągnięciu takiego stopnia wspólnoty, która pozwalałaby na współpracę nie tylko doraźną, ale stałą. Być może warunkiem w ystarczającym do jej osiągnięcia jest znalezienie takiej płaszczyzny aksjologicznej, która dawałaby możliwość porozumienia praktycznego. Oczywiście samo porozumienie co do wartości, nie musi prowadzić do realizacji ustanowionych na ich podstawie norm. To wym aga jeszcze odpowiednich zasobów materialnych, w a­ runków zewnętrznych i woli politycznej. W tym przypadku, chociaż O N Z nie zawsze okazuje się skuteczna, jest jednym z najskuteczniejszych środków do osiągnięcia takie­ go porozumienia, a co za tym idzie zwiększania międzynarodowego bezpieczeństwa. A dopóki jej członkowie uczestniczą w wyznaczaniu nowych standardów bezpieczeń­ stwa, dopóki działania O N Z w tym zakresie wydają się uzasadnione i mogą znaleźć odzwierciedlenie w praktyce.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bez zastrzeżeń przyjęte zostały podstawowe założenia tej teorii mówiące o potrzebie związku prawa z „życiem prawnym narodu” czy też o „historycznym”

Wyrazem tego są liczne groty zbudowane przy kościołach i klasztorach (Góra św. Anny, Pszów, Pysko­ wice, Racibórz) oraz figury Niepokalanej umieszczane często we

Listy pisane przez autora Quidama w czasie jego bytno Ğci w Rzymie, a wiĊc w biograficznej młodo Ğci poety 4 , zawieraj ą wątki, poprzez które Norwid jawi siĊ jako typowy

[r]

Comparing the taxonomic composition of soil microbial from organic and conventional crops, researchers have shown that greater diversity of bacteria occurs in soils culti- vated

Given that not only the previous idea of literature collaps- es, but also the general vision of a human (due to unlawful violence), literature has to be invented again

Dla Dubravki Ugrešić pamięć o ojczyźnie jest raczej nostalgicznym utrapieniem, tęsknota nie jest ocalają- ca i nie łączy się z i powrotem, dla Pavličicia pamięć o

Do najciekawszych w omawianym kontekĞcie zjawisk naleĪy posługiwanie siĊ przez Jesienina formułami, które są pochodne od rytualnych i/albo kształtowane przez prawosławną