Kronika
743
Z e w zg lęd u na nieobecność dw óch uczestników k on feren cji nie zostały w y g ło szone następujące re fera ty : dra M a ria n a J. Lech a (B N , W - w a ) : P ro b le m k sięgo- znawsiwa w zasobach archiwaliów dziew iętnastow iecznych; d ra A n d rz e ja K ło sso - w skiego (B N , W -w a ): Żródla do badań nad dziejam i książki em ig ra cyjn ej w X I X wieku.
P o n ie w a ż w trzecim dniu trw a n ia sesji je j uczestnicy zw ied zali biblioteki klasztorne n a Św iętym K rz y żu i w W ąchocku, w cześniej dokonano p od su m o w an ia w y n ik ó w konferencji.
Z a b ie ra ją c głos w d ysk usji plen arnej w tym punkcie p ro gra m u p rof. S ta n isła w Grzeszczuk stwierdził, iż b ad an ia nad książką należy zin tegro w ać z b a d an iam i p r o w ad zon ym i w innych dyscyplinach humanistycznych, np. w zakresie teorii kultury. Szeroko rozum iana hum anistyka jest istotną płaszczyzną w zb o g a c a ją c ą i u zu p eł n iającą bad an ia bibliologiczne, co należało by u w zględn iać w p rzyszłych spo tka niach tego typu.
Po d su m o w an ia o brad i zam knięcia kon feren cji dok onał proif. K rzysztof M igoń. W sk a z a ł n a poruszone podczas sesji w ażk ie zagadnien ia księgozn aw stw a: teorię źródłozn aw stw a bibliologicznego, specyfikę źródeł, sposoby ich w y k o rz y sty w an ia , a także w iążące się z nim i p roblem y teorii, m etodologii i potrzeb bad aw czyc h d ys cypliny. W ielo ść spojrzeń i p ersp ek tyw bad aw czych w źródło zn aw stw ie b ib lio lo - gicznym, która u ja w n iła się w czasie trw an ia sesji, m oże ’<dać w przyszłości o b ie cujące w y n ik i n au k o w e. N a zakończenie p od zię k o w a ł organizatorom — Z a k ła d o w i
B ibliotekozn aw stw a i In fo rm a c ji N a u k o w e j W S P w K ielcach — za niezw ykle sp raw n ą organizację konferencji.
Grażyna Gulińska (K ielce)
T R A D Y C J E I D O R O B E K T O W A R Z Y S T W A M I Ł O Ś N I K Ó W O S T R O W C A W Z A K R E S I E O C H R O N Y Z A B Y T K Ó W T E C H N I K I
O strow iec Św iętokrzyski, drugie pod w zg lęd em w ielk ości i gospodarczego zn a czenia miasto Kieleccyzny, m a bogate trad ycje w zakresie regionalnej p ra c y sp o łeczn o-ku lturalnej. Zn alazło to odbicie w p ro gram ach dw óch głów nych im prez D n i O strow ca, m ających m iejsce w drugiej p oło w ie w rz eśn ia 1983 r. P ie rw s z ą z nich; stan ow ił ju b ileu sz o w y zjazd rzeczywistych i honorow ych członk ów T o w a rz y stw a M iło śn ik ó w O strow ca (w dniach 17— 18 w rześn ia 19^3 r.), zaś d ru gą — ró w n ież d w u d n io w a sesja nau kow a, m ająca m iejsce w tydzień później (24 w rz eśn ia 1983 r.), pośw ięcona zasługom dla Ostrow ca, hutnictw a i k ra jo z n a w s tw a prof. inż. M iecz y s ła w a R ad w an a . W spółorganizatorem o b y d w u tych im prez b y ł z a k ła d o w y oddział P T T K H u ty N ow o tk i, zaś gospodarzem >— m iejscow e M u ze u m Regionalne.
W działalności w ym ien ionych tu w spó łpracu jących ze sobą organizacji i in sty tucji, ja k rów nież w program ach zorganizow anych przez nie w rz eśn io w y ch im prez dużo m iejsca zajęła pro blem aty ka n a u k o w o -b a d a w c z a i ochrona w dziedzinie k u l tury m aterialn ej. Z w ró c ił na to liw agę dr M . B anaszek, k tóry p od su m o w ał na o b y d w u zgrom adzeniach trad ycje i dorobek regionalnej działalności społeczn o-k u l tu ralnej i krajoznaw czej. P o w sta ły jesienią 1913 r. o strow iecki oddział P T T K z a in icjo w ał grom adzenie okazów geologicznych, etnograficznych i historycznych. R e a k ty w o w an ie oddziału po I w o jn ie św iatow ej nastąpiło pod w p ły w e m doniosłego dla n au k i odkrycia, jak iego dokonał w 1922 r. w pobliskich K rzem ion k ach prof. Jan Sam sonowicz. K o n takty p ierw szych badaczy przedhistorycznej k op alni z g r u pam i inteligencji ostrowieckiej rozbudziły jej n au ko w e zainteresow ania i u k azały potrzebę zrzeszenia się dla opieki nad tak cennym dla n au ki i k ra jo z n a w stw a o
744
Kronikabiektem . P ierw sz ym i działaniam i re ak tyw o w an ego oddziału b y ła w y p r a w a n au k o w a do K rzem ionek oraz grom adzenie i zabezpieczenie znalezionych tam ok azów surow ca, narzędzi i innych w y t w o r ó w p ierw otnego górnika. Z czasem zasięg re g io nalny i p ro blem aty k a prac bad aw czych poszerzyły się i w y k roc zy ły poza tem atykę krzem ionkow ą. Z ainteresow an o się znaleziskam i archeologicznym i (i nie tylko a r cheologicznym i) — pozyskanym i z różnych m iejscow ości by łego p ow iatu op a to w s kiego, a także innym i okazam i k u ltu ry m aterialnej z bliższych n a m okresów his torycznych. U czestnictwo w p racach oddziału licznej gru p y z k ręgu k a d ry tech nicznej hutnictw a spow odow ało, że zainteresow ania bad aw cze skierow ano rów nież na bogate dzieje górn ictw a i hu tnictw a O k ręgu Staropolskiego. E fek tam i b a d a w czymi, osiągniętym i w tej dziedzinie, podzielono się później, m. in. z w arszaw sk im M uzeum P rzem ysłu i Techniki. N a jw ię k sz y m n iew ątp liw ie w k ła d e m ostrow ieckiego P T K w rozw ój k u ltu raln y hutniczego m iasta by ło w okresie m iędzyw ojennym urządzenie, utrzym yw an ie i w zbogacanie przez okres 13 lat społecznego; m uzeum regionalnego. M uzeum to grom adziło w kilk u salach setki o kazów z różnych dzie dzin ku ltury um y słow ej i m aterialnej. P e w n a ilość o k az ó w ocalałych po ostatniej w o jn ie (m. in. tzw. ku n o w sk i sk arb m onetarny) znalazła się w o tw artym w 1966 r. p ań stw o w y m M u zeum R egionalnym w Częstocicach, w O strow cu Świętokrzyskim .
N a jw ię k s z y w k ła d w rozw ój k ra jo z n a w stw a w rejonie ostrow ieckim w n iósł prof. inż M . R a d w a n (1889— 1968). Jako szef b iu ra technicznego Z a k ła d ó w O stro w ieckich w y ró żn ił się licznym i konstrukcjam i, w tym i konstruk cjam i sa m o w y ła - d ow u jących w ago n ó w , zaś ja k o prezes oddziału i jednocześnie kuistosz m uzeum regionalnego by ł inicjatorem i głów n y m realizatorem w szystkich niem al poczynań tego oddziału. O zasługach prof. M . R a d w a n a mówiono/ dużo n a sesji nau kow ej w dniu 241X 1983 r. Obszerną p relekcję o jego życiu i działalności p rzy go tow ał doc. inż. Jan Kostecki, zaś m g r A n d rzej R em balski, sekretarz Z a rz ą d u T o w arz y stw a P rzy jació ł G ó rn ictw a i H u tn ictw a Staropolskiego w Kielcach, scharakteryzow ał jego działalność krajoznaw czo-turystyczną. W latach trzydziestych M . R a d w a n zainteresow ał się żużlam i w y stęp u jącym i licznie na polach w północno-wschodniej części G ó r Świętokrzyskich. Już w ów czas w y s u n ą ł on koncepcję istnienia przed w ie k a m i na tych terenach ośrodka przem ysłow ego. Po II w a jn ie ś w iato w ej b y ł jedn ym z głów nych in icjatorów bad ań starożytnego procesu hutniczego. W sp o m n iał o tym w obszernym w y stąp ien iu na sesji współuczestnik i kontynuator tych działań — doc. K azim ierz Bielenia. O w ielk ich zasługach M . R ą d w a n a na polu opieki nad zabytkam i techniki m ó w ił z kolei p ro f. W a c ła w Różański. Dzięki z a biego m M . R a d w a n a nie dopuszczono do zniszczenia w a lc o w n i w Sielpi W ielk iej i decyzją w o je w o d y cały ten obiekt przekazano w 1934 r. w arsz aw sk iem u M u zeum P rzem ysłu i Techniki. W drugim dniu sesji n au k o w ej, kontynuując w y m ian ę p o g lą d ó w i spostrzeżeń, jej uczestnicy zw iedzili liczne m iejscow ości i zabytki tech niki regionu świętokrzyskiego — zw iązane z działalnością n au k o w o -b a d a w c zą i opiekuńczą prof. M . R a d w a n a . Podniosłym m omentem tej im prezy było nadanie hutniczemu o dd ziałow i P T T K im ienia prof. inż. M . R ad w an a , a także wręczenie gru p ie ak ty w u społeczno-kulturalnego okolicznościowego m edalu.
D ziałalność — zapoczątkowaną przez oddział P T K i p ro f. M . R a d w a n a — k o n ty n u u ją w no w ych w aru n k ach społeczno politycznych d w a ostrowieckie oddziały P T T K (m iejski i zak ładow y) o raz pow stałe 15 lat temu T o w arz y stw o M iłośn ik ów Ostrow ca, zaś w skali regionu świętokrzyskiego — w zm ian k ow a n e ju ż w y żej T o - w aszystw o P rzy jació ł G órn ictw a, H utn ictw a i Przem ysłu Staropolskiego. W p r a cach T M O stosunkowo dużo u w a g i pośw ięca się p op u laryzow an iu re zerw atu a r cheologicznego w Krzem ionkach, k tóry od k ilk u lat stał się oddziałem ostrow iec kiego M uzeum Regionalnego. W trakcie zjazdu ju bileu szow ego członków rzeczy wistych i honorow ych dokonano „lu stracji” tego obiektu; zwiedzono trzy p ra g ó r - nicze szyby — ad ap tow ane ju ż dla celów turystycznych. N a apel Z arząd u T o w a
Kronika
745
rzy stw a jego członkowie w zb o ga cają zasoby M uzeum R egionalnego w o k azy k u l tu ry m aterialnej i pam iątki historyczne. C złon k ow ie h o norow i — inż. E. R eń sk i z W a rs z a w y i, S. R ek w irow icz z P ło ck a — zostali za tego ro d zaju działalność w y różnieni odznakam i: „ Z a Z a słu g i dla Kielecczyzny”.
M arian Banaszek (O stro w iec Ś w ięto k rzyski)
Z A B Y T K I H U T N I C T W A N A P O D T A T R Z U
K o m isja Historii i O chrony Z a b y tk ó w H utn ictw a Stow arzyszenia In ż yn ie rów i T ech nik ów P rzem ysłu H utniczego w K atow icach zo rgan izo w ała sym pozjum p o p ularn on auk ow e w dniach 1 i 2 października 1983 r. w Z ak o p an em n a tem at z a bytk ów hutnictw a na Podtatrzu. R eferat p o d sta w o w y w y g ło s ił stały m ieszkaniec i w ie lk i m iłośnik historii Zakopanego — d r inż. H en ryk Jost pt. 1Za bytk i techniki na Podtatrzu; o p ro w ad zał on rów nież uczestników sym pozjum po za bytk o w y m te renie Z a k ła d u Hutniczego w Kuźnicach. D r u g i re fera t pt. Zabytki techniki jako źró dło historyczne w y gło sił dyrektor M uzeum Techniki N O T w W a rs z a w ie — inż. Jerzy Jasiuk.
W referacie dra Josta n ajw ięk sze zainteresow anie uczestników w zb u d z iła h is toria hutnictw a na Podtatrzu. N a jd a w n ie jsz e w iadom ości o ko p aln ictw ie kru szców i hutnictwie metali nieżelaznych sięgają czasów Jagiellonów , a początki hutnictw a żelaza w Kuźnicach — w ie k u X V I I I , k ied y zak ład p o w s ta w a ł pod zarządem sta rosty now otarskiego i n az y w ał się „H u ta H am ersk a”, a p rze ra b ia ł ru d y głó w n ie syderyty z kopalń w K opie M agu ry , w Dolinie J aw o rzy n k i i w rejon ie O rn ak u . Po rozbiorach Polski zakład b y ł dzierżaw iony przez R eichsdorfera, a potem przez Blu tow skiego i L an ga, zaś w rok u 1807 stał się w łasn ością rodziny m o r a w s k o -w ę - gierskiej, w krótce spolszczonej, H om olaczów . N o w i w łaściciele ro z w in ęli zakład. Szczytowe osiągnięcia zakładu p rzy p ad ają na lata pięćdziesiąte X I X w iek u , kiedy b y ł n ajw iększy m producentem żelaza w zaborze austriackim , p rod u k u jącym rocz nie około 500 ton blach i 700 ton żelaza w p rętach i kształtownikach.
D y re k c ja zakładu m ieściła się w dziś n ad bu d o w an y m bu d y n k u sanatorium^ a w czasach m iędzyw ojennych Szkoły G o spod arstw a dla dziewcząt. Do dziś stoją jeszcze bud y n k i karczm y i w ozow ni, ta ostatnia tuż za dzisiejszą restauracją. N ieco poniżej stał d w ó r H om olaczów, który spłonął w 1884 r. N a terenie sanatorium , przed d aw n y m nie istniejącym dworem , zach o w ała się fontanna ogrodzona z a b y t k o w ą k ratą odlaną w K uźnicach z su rów k i oraz nieco niżej krzyż z odlan ą w ro k u 1839 fig u rą Chrystusa. N a skarpach potoku można znaleźć kostki z żużla w ie lk o piecowego, które stosowano p rzy bu d o w ie d om k ó w m ieszkalnych dla hutników , zn ajdujące się poniżej zakładu po p ra w e j stronie potoku.
W ie lk i piec zn a jd o w a ł się na stoku tuż obok dolnej stacji ko lejk i lin o w e j na K a s p ro w y W ierch. Dziś pozostały tam resztki fundam entu. Poniżej tego m iejsca na murze umieszczono w rok u 1968 staraniem Stow arzyszenia In żyn ierów i T ech n ik ów Przem ysłu H utniczego tablicę stw ierdzającą, że w tym m iejscu z n a jd o w a ł się oś rodek hutnictwa żelaza. Piec w y ta p ia ł surów k ę z rud tatrzańskich w y żej w s p o m nianych, a w okresie późniejszym rów nież z ru d słow ackich, p rzy użyciu w ę g la drzewnego, p rodu kow an ego w m ielerzach zn ajd ujących się w lasach tatrzańskich w D olinie B iałego, Strążyskiej i na K alató w k ach . Poniżej p rzy potoku z n a jd o w a ły się fryszerki, jedn a jedn oogn iskow a i trzy d w uognisk ow e, a dalej m łoty (A n n a , Eugenia i Julia) napędzane w odą. Znacznie niżej b y ła w a lc o w n ia założona w rok u 1842, w yposażona w w a lc a rk ę blach oraz 2 w a lc a r k i p rę tów i kształtow ników . Po w a lc o w n i pozostały d w a bud y n k i nieco przebudow ane, „ M u ro w an iec” i „K ieczan