• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn homiletyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn homiletyczny"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Bronisław Mokrzycki

Biuletyn homiletyczny

Collectanea Theologica 48/4, 117-135

(2)

C ollectanea Theologica 48(1978) fase. IV

BIULETYN HOMILETYCZNY

Z aw a rto ść: I. SŁOW O BOŻE W K O ŚC IELE. Z d ziejów litu rg ii m sz aln ej c.d.). 2. C zasy O jców A postolskich. II CZY TA NIA B IB L IJN E W L IT U R G II. W p row adzenie do „ k ró tk ic h c z y ta ń ” eu c h ary sty c zn y c h w pozam szalnym obrzędzie k o m u n ijn y m . III. Z ROZMÓW O PO SŁU D ZE SŁOW A. D laczego w niedzielę? *

I. SŁOWO BOŻE W K O ŚCIELE Z dziejów litu rg ii m sz aln ej (e. d.) 2. C z a s y O j c ó w A p o s t o l s k i c h

O d X V II w. m ia n em O jców A postolskich zaczęto o k reśla ć a u to ró w n a j­ sta rszy c h p o za k an o n icz n y ch przekazów ch rz eśc ija ń sk ich , pochodzących z czasów tu ż poapo sto lsk ich , a w ięc z I—II w iek u . W iele z ty c h św ia d ec tw je st anonim ow ych, in n e p rzy p isy w a n e są p ew n y m zn a n y m osobistościom , jeszcze in n e p o sia d a ją określo n y ch au to ró w , w y b itn y c h św iad k ó w ow ych p ie rw o tn y c h czasów. W k ażdym ra z ie o k res te n , o b e jm u ją c y m n ie j w ięcej pierw sze dw a w iek i ch rz eśc ija ń stw a, słusznie m ożna n az w ać „czasam i O jców A postolskich” ; żyło b ow iem w ted y jeszcze p ie rw sz e pokolenie ap ostolskich „sp ad k o b iercó w ”, a za raze m n a jsta rsz y c h św ia d k ó w żyw ej c h rz e śc ija ń sk ie j T r a d y c ji1.

N a in te re su ją c y m n a s tu o d cin k u „ e u ch a ry sty cz n y m ” liczyć się b ęd ą n a ­ stę p u ją c e św iad ectw a: D idaché, list św. K l e m e n s a r z y m s k i e g o do K o ry n tia n , n ie k tó re lis ty św. I g n a c e g o antioch eń sk ieg o , opis m ęczeń ­ s tw a św. P o l i k a r p a o raz pew n e alu zje w in sk ry p c ja c h pochodzących z te j epoki.

a) P ro b le m tżw . „m o d litw e u c h a ry sty c z n y c h ” z D idaché (I—I I w.) To sta ro ż y tn e i b ezcenne dziełko, o d k ry te dopiero w ubiegłym w ieku ja k o n a jsta rsz e z p o za b ib lijn y ch św ia d ec tw w cz e sn o c h rz e śc ija ń sk ic h 2, zaw ie­ ra w trz e c h ro zd ziałach te k sty dotyczące E u ch a ry stii. Idzie o 9, 10 i 14 ro z­ * R e d a k to re m n iniejszego b iu le ty n u je s t ks. B ro n isła w M o k r z y c k i K ra k ó w -W arsza w a. U w aga! N astęp n y n u m e r b iu le ty n u pośw ięcony będzie n a d a l te m aty ce eu c h ary sty c zn e j.

1 P or. L es éc rits des P ères A posto liq u es, opr. F r. L o u v e 1, P a r is 1963, 6—34 (w p ro w ad zen ie С. M o n d é s e r t ) — o dtąd sk ró t — EPA ; J. M. S z y- m u s i a k S J, M. S t a r o w i e y s k i , S ło w n ik w c zesn o ch rześcija ń skieg o p iśm ie n n ic tw a , P o z n a ń 1971, 47—48 — o d tą d sk ró t — SW P; S. P i e s z ­

c z o c h , P atrologia, P o z n a ń 1964, 54—60; A. L i s i e c k i , P ism a O jców A p o ­

sto lskic h , P o z n a ń 1924, 1—5; M. M i c h a l s k i , A n to lo g ia lite ra tu ry p a tr y ­ sty c zn e j, t. I, cz. 1, W arszaw a 1969, 13— 15, 22—34, 30—34, 208—211.

2 P o r. N. M. D e n i s - B o u l e t , N a tio n générales sur la M esse, w:

L ’Êglise en p rière, red . A. G. M a r t i m o r t , T o u rn a i 1965, 268—270; E PA

(3)

118

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

d ział D idaché. D yskusje n a te m a t ty c h te k stó w , a raczej ich znaczenia, są w c ią ż a k tu a ln e . N ie m a w ątpliw ości, że w .14 ro zd z iale m ow a je s t o E u c h a ­ r y s tii; n a to m ia s t pozostałe rozd ziały są w ciąż p rze d m io te m dociek ań , h ip o ­ tez, b a d a ń . W k aż d y m ra z ie s ą to te k s ty „ e u ch a ry sty cz n e”, p rz y n a jm n ie j w p ew n y m sensie.

P o d k re śla się ich w ielk ą rolę ja k o „członu pośred n ieg o ” pom iędzy ży­ d o w sk im i „m o d litw am i przy stole” czy rac zej „b ło g o sła w ień stw a m i” (be-

ra k ó th ) a ch rz eśc ija ń sk im i m o d litw am i eu ch ary sty czn y m i, zw iązanym i ze

sp ra w o w a n ie m E u c h a ry s tii „p rz y stole P a n a ”. To p o ś r e d n i e o g n i w o je s t b ezcenne d la lepszego p o z n a n ia genezy c h rz e śc ija ń sk ie j „ a ń a fo ry ” p ie r ­ w o tn e j; za raze m przez sw ą tre ść m oże być p rz y d a tn e w katechetyczinym czy h om iletycznym p rzy b liż a n iu teologii E u c h a ry s tii, n a ś w ie tla n e j źró d ła m i z p ie rw o tn e j tra d y c ji.

(N ajpierw trz e b a się p rz y jrz e ć do b rze sam em u t e k s t o w i * , b y n a - n a s tę p n ie w a n a liz ie w y d o b y ć jego znaczenie h isto ry c zn e , a n a d e w szy stk o sens teologiczny.

R o z d z i a ł IX

(1) A co do E u ch a rystii, od m a w a jcie n a stę p u ją c e m o d litw y d z ię k c z y n n e : (2) N a jp ie rw za kielich :

D zię k u je m y Ci, O jcze nasz,

Z a ś w ię ty w in n y szczep D aw ida, sługi T w ego, K tó r y n a m poznać dałeś p rze z Jezusa, S łu g ę Sw ego.

>— T obie chw ała na w iek i! (3) N a stęp n ie za ła m a n y chleb:

D z ię k u je m y Ci, O jcze nasz, Z a ży cie i za w iedzę,

K tó rą n a m poznać dałeś p rze z Jezusa, S łu g ę Sw ego.

—· T obie chw a ła na w ie k i! (4) J a k te n ła m a n y chleb ro zsia n y b y ł po górach,

A ze b ra n y sta ł się c z y m ś je d n y m ,

T a k niech się zbierze K ościół T w ó j z k ra ń c ó w zie m i W K ró lestw o T w o je .

i— A lb o w ie m T w o ja je s t chw ała i m oc,

P rzez Jezu sa C h rystu sa na w iek i!

(5) N iech zaś n ik t nie p o ży w a ani nie p ije

Z w a sze j E u ch a rystii,

J a k ty lk o ochrzczeni w im ię P ańskie, O ty m b o w ie m w ła śn ie p o w ied zia ł Pan:

„Nie daw ajcie p so m tego, co św ię te ” (por. M t 7, 6).

R o z d z i a ł X (1) A po n a sy ce n iu się

T a k ie o d m a w ia jcie m o d litw y d zię kc zyn n e :

(2) D zię k u je m y Ci, O jcze Ś w ię ty ,

Z a św ię te Im ię T w o je ,

34—37; t e n ż e , L a liturgie des p re m ie rs siècles, P a r is 1962, 63—66; A. L i- is i e с к i, dz. cyt., 9—40; M. M i c h a l s k i , dz. cyt., 12—22; W. R o r d о r f,

L es p riè res e u c h a ristiq u es d e la D idaché, w : E ucharisties d 'O rient e t d ’O cci- d e n t, t. I, red . B. B o t t e , P a r is ,1970, 65—SE. J.-A . J u n g m a n n , L a L i­ tu rg ie de l’Eglise rom aine, T o u rn a i 1967, 17.

* W tłu m a c z e n iu oraz u k ła d zie k o lo m e try cz n y m te k stó w D idaché u - w zględniono: A. L i s i e c k i , d z. c y t., 32—35, 38; Μ. M i с h a 1 s к i, dz. cyt., 19, 21; E PA , 46—49, 53—54; W. R o r d о r f , dz. cyt., 67—68.

(4)

B IU L E T Y N H O M I L E T Y C Z N Y

119

K tó re m u zgotow ałeś m ie szk a n ie w sercach naszych,

I za w iedzę, I za w iarę,

I za nieśm ierteln o ść,

K tórą n a m poznać dałeś prze z Jezusa, Słu g ę Sw ego.

•— T obie chw ała na w iek i! (3) T y , P anie W szech m o cn y,

S tw o rzy łe ś w s z y s tk o dla Im ie n ia Sw ego, P o ka rm i n a p ó j dałeś lu d zio m na p o żyw ien ie, A b y Ci d z ię k i czynili;

N a m zaś darow ałeś p o k a rm duchow y, O raz napój,

I ży w o t w iec zn y, P rzez S łu g ę Sw ego.

(4) P rzede w s z y s tk im je d n a k d z ię k u je m y Ci,

G d yż je ste ś w ielm o żn y .

— Tobie chw ała na w iek i! (5) P o m n ij, P anie, na T w ó j Kościół

I w y b a w go od w szelk ie g o złego,

I d oprow adź go do doskonałości w m iło ści S w o je j, I zg ro m a d ź go od czterech w ia tró w (por. M t 24, 31), P ełen św iętości, W K ró lestw o T w o je , K tó re m u zgotow ałeś. — A lb o w ie m T w o ja je s t m oc i chw ała na w iek i! (6) N iech p r z y jd z ie łaska, A n ie ch p rze m in ie te n św iat!

„H osanna B ogu D aw id o w em u !” (por. M t 21, 9. 15) K to św ię ty , n ie ch p rzystą p i!

K to n ie je s t św ię ty , n iech c zy n i p o ku tę! M aran A th a ! 4 A m en !

(7) P ro ro ko m je d n a k pozw ólcie o d m a w ia ć m o d litw y d z ię k c zy n n e ,

T a k, ja k sa m i zechcą.

R o z d z i a ł X I V

(1) W d zień P a ń ski zaś zgrom adzajcie się,

Ł am cie chleb i czyń cie d zię k i, (plor. M t 5, 23—24) W y zn a w szy w p ie r w g rzech y sw oje,

A że b y c zy stą b yła p fia r a w asza.

(2) K to k o lw ie k zaś ż y je w n ie p o ro zu m ien iu z b ra te m sw oim ,

N iech n ie u c z e stn ic zy w w a s zy m zgro m a d zen iu , D opóki się n ie pojedna,

A b y nie sp la m ił w a s ze j ofiary.

(3) T a k b o w ie m m ó w i Pan:

„W k a ż d y m m ie jsc u i czacie sk ła d a jc ie M i ofiarę czystą , A lb o w ie m je s te m K ró le m W ielkim ,

M ów i Pan,

A Im ię M oje p rze d ziw n e m ię d z y n a ro d a m i” (Mt 1, 11. 14).

4 J e s t to litu rg ic z n a fo rm u ła a ra m e js k a , k tó ra poprzez gm iną jero zo lim - iską p rzeszła do in n y c h K ościołów i p rz y ję ła się pow szechnie ja k o o ry g in a ln a a k la m a c ja ch rz e śc ija ń sk a w ra z ze specyficznym znaczeniem . Z ależnie od spo­ sobu dzielen ia tego z w ro tu oznacza on: a) „P a n n a sz p rzychodzi”, „P an n asz p rzy sz ed ł” , „P an nasz je s t blisko” (M aran atha; por. F lp 4, 5; D idaché 10, 6; por. Const. A p o st. 7, 26, 5). b) „P rzyjdź, nasz P a n ie !” , „P rzyjdź, P a n ie Je zu !”

(5)

120

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

O d nośnie do ro zd z iału 9 i 10 istn ie ją różne in te r p re ta c je ; m o ż n a tu je d ­ n a k w yróżnić d w i e zasadnicze k ate g o rie opinii.

Je d n i d o p a tru ją się w ty c h te k sta c h n a js ta rs z e j fo rm y c h rz eśc ija ń sk iej m o d l i t w y e u c h a r y s t y c z n e j w (sensie ścisłym , a w ięc „ a n a fo ry ” s a k ra m e n ta ln e j. P o d k re śla ją w ięc n a p o tw ie rd z en ie sw ej tezy n a s tę p u ją c e elem en ty : u ro c z y sty i podniosły to n ty c h m odlitw , n a s tę p n ie w zm ian k ę o Chlebie i w inie, o „łam a n y m c h le b ie ” , o k onieczności ch rz tu d la u c z e stn i­ k ó w tego „dziękczynienia”, w y ra ź n ą alu zję do s a k ra m e n ta ln e j E u c h a ry stii w 10, 6 („K to św ięty , n ie c h przy stąp i! K to n ie je s t św ięty, n ie ch czyni po­ k u tę !”), a w reszcie p e rsp e k ty w ę w y ra ź n ie eschatologiczną. R a cje te w y d aje się p o n ad to p o tw ie rd z a ć rozdział 14, k tó ry bez w ą tp ie n ia m ów i o s a k ra m e n ­ ta ln e j E u c h a ry s tii 5.

In n i znów w y su w a ją w iele r a c ji p r z e c i w k o tr a k to w a n iu ty c h m o d ­ litw ja k o ściśle eu c h ary sty c zn y c h w sensie „ a n a fo ry ” c h rz eśc ija ń sk iej. N a j­ p ie rw b ra k w niej słów k o n se k ra c ji, n a s tę p n ie te k s t w y ra źn ie m ów i o „ n a­ syceniu s ię ” w dosłow nym , m a te ria ln y m znaczeniu — idzie tu w ięc zapew ne o ucztę w sensie zw yczajnego, choć uroczystego posiłku („agapa” ?). P o n ad to te k st m o d litw y m ów i n a jp ie rw o kielich u , a dopiero n astęp n ie o chlebie; ta k a zaś k o lejność w c h rz eśc ija ń sk iej E u c h a ry s tii sa k ra m e n ta ln e j n igdy nie m ia ła m ie jsc a an i p rze d tem , an i później. U roczysty zaś to n ty c h m o d litw da się w y tłu m a cz y ć żydow skim zw yczajem sp raw o w an ia w m ałym g ronie p o d ­ niosłych „uczt b ra te rs k ic h ” o z a b a rw ie n iu relig ijn y m , k tó ry to zw yczaj p rz e ­ ję li c h rz e śc ija n ie n a d a ją c m u no w y sens i tre ść ściśle ch rz eśc ija ń sk ą e.

Z d an iem n ie k tó ry c h p ow ażnych a u to ró w trz e b a w idzieć w te k sta c h

D idaché m o d litw y m a ją c e p ra w d z iw y z w i ą z e k z E u c h a r y s t i ą , choć

sam e nie są te k ste m ścisłej „ a n a fo ry ”. W ta k ie j in te rp re ta c ji h a rm o n ijn ie też tłu m a c z ą się w sz y stk ie trz y ro zd z iały o m aw ianego dziełka.

W 9 rozdziale m a m y w ięc n ajp ra w d o p o d o b n ie j te k s t m o d litw y dzięk czy n ­ nej, o d m a w ian e j p o d c z a s z w y c z a j n e j u c z t y , „a g ap y ” ; uczty ta k ie sp raw o w an o w edług w zo ru żydow skich u czt szabatnich, św iątecznych czy b ra te rs k ic h ; sp o tk a n ia te m iały oczyw iście swój p o d n io sły k lim a t i sens w y ­ b itn ie relig ijn y .

P o ta k im w spólnotow ym posiłku, p rz y jm o w a n y m w d uchu b r a te rs tw a , m iłości i d ziękczynienia, p rzesyconym a tm o sfe rą ow ej „m odlitw y p rz y sto ­ le ” , n astęp o w a ła ściśle ch rz eśc ija ń sk a, s a k r a m e n t a l n a E u c h a r y ­ s t i a . O n iej przecież bez w ą tp ie n ia m ów i rozdział 14 tegoż dziełka, a k o ń ­ cow y w iersz ro zd z iału dziesiątego w y ra ź n ie p o d p ro w a d z a pod M szę św. n ie ­ dzielną.

C ały zaś rozd ział 10 b y łb y w te j supozycji ju ż n ajp ra w d z iw sz ą „p r e f a- c j ą ” m s z a l n ą (oczywiście bard zo p ie rw o tn ą !) w p ro w a d z a ją c ą do sam ej „ a n a fo ry ” e u c h ary sty c zn e j. W ta k im u k ła d zie k o ń có w k a rozd ziału 10 bardzo dobrze się tłu m ac zy ja k o „w ezw anie do K o m u n ii św .” , w chodzące m oże w sk ład ju ż sam ej „ a n a fo ry ” p ie rw o tn e j. P rz e m a w ia rów n ież za ty m sa m a treść te j m odlitw y, zgodna z tre śc ią późniejszych p re fa c ji m s z a ln y c h 7.

U d erza w tych „eu ch a ry sty cz n y ch m o d litw a c h ” z D idaché ścisły p a r β­ ί ε 1 i z m do żydow skich „m odlitw p rzy sto le ” (B ir k a t ha-M a zó n ), do s ła ­ w n y ch bera kó th , o c h a ra k te rz e „błogosław iącym ” , „dziękczynnym ” i „ b ła g a l­ n y m ”. W u c z ta c h żydow skich zaw sze też n a jp ie r w błogosław iono „pierw szy k ie lic h ” (!), co d o b rze h a rm o n iz u je z 9 ro zd ziałem D idaché. T reść „dziękczy­ n ie n ia ” je st tu ju ż ściśle ch rz eśc ija ń sk a, ale s t r u k t u r a m o d litw y i jej s t y l z d ra d z a ją w y b itn e p o k rew ie ń stw o z iz ra e lsk im i „m odlitw am i p rz y sto ­ le ”. P rz y u roczystym posiłku, zw łaszcza p rz y „trzecim k ie lic h u ”, grono Iz r a e ­

5 Zob. E PA , 46.

6 Zob. J.-A . J u n g m a n n , L a litu rg ie des p re m ie rs siècles, 64. 7 Zob. W. R o r d о г f , a rt. c y t., 74—82.

(6)

B I U L E T Y N H O M I L E T Y C Z N Y

litó w było k ręg ie m „w y b ra n y m ”, nie d o puszczającym „obcych”. W zm ianka w D idaché o gro n ie ty lk o „ochrzczonych” je st ta k ż e ch y b a ja k im ś odpow ied­ n ik ie m ta m te j s tr u k tu ry , choć n a zu p e łn ie now ej płaszczyźnie.

W t r e ś c i żydow skich b era k ó th m o żn a odnaleźć k o rzen ie treściow e „e u ch a ry sty cz n y ch m o d litw ” z 9 i 10 ro zd z iału D idaché, w ch rześcijań sk iej oczyw iście in te rp re ta c ji. I z ra e lita d zięk o w ał B ogu „przy stole” za w in o i chleb ja k o o p atrz n o ścio w y nap ó j o r a z p o k a rm d la ludu. W c h rz e śc ija ń sk ie j in te r ­ p r e ta c ji w i n o n a p ro w a d z a u cz estn ik ó w n a g łęb szą m y śl — n a m y śl o Bo­ żej „w innicy” i „w in n y m szczepie D a w id a ” , k tó reg o u k r y ty se n s o b ja w ił się w M ęce C h ry stu s a P a n a (por. R d z 49, 11; zob. te ż Iz 11). C h l e b je s t już znakiem „łam anego Chleba”, zn ak iem zbaw czym , w sk a z u je n a E u c h a ry stię ja k o za d a te k życia w iecznego dla w ierzących, k tó rzy go spożyw ają.

Z k o lei „ w ie lk a m o d litw a d zięk c zy n n a” Iz ra e la (B irk d t ha-M azón) z n a j­ d u je w 10 ro zd z iale D idaché c h rz e śc ija ń sk ą tra n sp o z y c ję oraz in te rp re ta c ję . P ierw sza b era ka ży d o w sk a sta n o w iła , ja k p a m ię ta m y z p o p rze d n ich n u ­ m eró w b iu le ty n u , w y ch w alan ie , w ielb ien ie i „ b ł o g o s ł a w i e n i e ” Boga S tw órcy, k tó ry d a je p o k a rm w szelkiem u stw o rzen iu .

C h rz e śc ija n ie w te j „m odlitw ie sto łu ” ró w n ież z w ra c a ją się do Boga S tw ó rcy i d z ię k u ją za p o k a rm i nap ó j, a le je s t to ju ż głębsze spojrzenie; poprzez z n a k Chleba i w in a d o strz e g a ją ów „p o k arm d u c h o w y o ra z n a ­ p ó j”, d a n y n a m p o p rzez Je z u sa C h ry stu sa , „Sługę P a ń sk ie g o ” (por. Iz 42,

1

,—7; 40, 1—7; 50, 4—9; 52, 13—53, 12). M am y tu o c z y w istą a l u z j ę do e u c h ary sty c zn y c h postaci, z a w ierając y ch p ra w d z iw y „p o k a rm du ch o w y oraz n a p ó j” dla w ierz ący c h , a ta k ż e niosący ju ż w z a d a tk u „żyw ot w ieczny” (por. 10, 3).

W d ru g ie j b era ka Iz ra e lita d z i ę k o w a ł B ogu W ybaw cy za h isto ry c z ­ n ą in g e re n c ję zbaw czą, za „W ielkie W yjście” z E giptu, za P rz y m ie rz e, za św ię te P ra w o oraz Z iem ię O biecaną, czyli za „w ie lk ie czyny Boże”, doko­ n a n e w h is to rii w y b ra n eg o lud u . O d p o w ied n ik te g o „dziękczynienia” m am y w D idaché 10, 2.

C h rz e śc ija n ie d z ię k u ją O jcu za to, że przez Je z u sa uczynił ich n o w y m lu d em sw oim p o śró d in n y c h n aro d ó w i z a w a rł z n im i P rz y m ie rz e Nowe. S p ra w ił też, że Jeg o Im ię „zam ieszkało w se rc ac h ” w ierzących. W yrażenie to w sk a z u je n a c h r z e s t , podczas któ reg o „w y m aw ian o Im ię Boże” n a d k a te ­ chum enem . O d tąd s ta ł się on żyw ą św ią ty n ią D ucha Ś w iętego. C h rzest je d ­ n a k je s t dla c h rz e śc ija n in a ty m p raw d ziw y m „przejściem p rzez M orze C zer­ w one”, „W ielkim W yjściem ” z n iew oli grzechu oraz w ejściem w p o sia d an ie p raw d ziw e j Z iem i O biecanej (w zadatku!); w C h ry stu sie -O b ja w ic ie lu o trz y ­ m a ł też w ia rę , „w iedzę” Bożą, P ra w o życia, .nieśm iertelność — o b ja w ien ie Bożego p la n u , p rzy g o to w a n eg o ju ż w S ta ry m T estam e n cie, w ia rę w S yna Bo­ żego oraz n ie śm ie rte ln o ść dzięki obecności D ucha Ś w iętego.

T rzecia m o d litw a w serii u ro cz y sty ch b a ra k ó th iz ra elsk ich sta n o w iła p o ­ k o rn e b ł a g a n i e o litość n ad Je ro z o lim ą , św ią ty n ią i D om em D aw ida; p ro śb a d o tyczyła u w o ln ie n ia w y b ran eg o lu d u od w szy stk ich w rogów i n ie ­ szczęść, zgrom adzenia rozproszonych i odbudow y Jero zo lim y (od r. 70!), a ta k ż e d o p ro w a d ze n ia do końca d aw n y c h o b ie tn ic zbaw czych.

C h rz e śc ija n ie znów m o d lą się o to sam o d la now ego lu d u Bożego, dla K ościoła: o u w o l n i e n i e od w szelkiego zła i o doskonałe zjednoczenie w m iłości (D idaché 10, 5).

L itu rg ia św. M a rk a św iadczy, że w późniejszym czasie (w Egipcie) p ro śb a za K ościół sta n o w iła c z ę ś ć p r e f a c j i m szaln ej. C zytam y ta m : „W spom nij, P a n ie , n a T w ój św ię ty K ościół, je d y n y k a to lic k i i ap o sto lsk i, k tó ry ro z p rz e ­ strz e n ił się od jednego d o d rugiego k ra ń c a ziem i”. W D idaché 10, 5 m am y p ra w ie d o sło w n ie to sam o. D ubletem te j p ro śb y je s t te k s t z D idaché 9, 4. n aw ią zu jąc y do sy m b o lu rozproszonego i zebranego chleba.

Is tn ia ły jeszcze w żydow skiej tr a d y c ji „m o d litw p rz y sto le” b a rd z ie j szczegółow e p ro śb y , pochodzące z różn y ch ep o k h is to rii w y b ra n eg o ludu.

(7)

1 2 2 B IU L E T Y N H O M I L E T Y C Z N Y

W p ro śb a c h ty c h I z ra e lita zw ra c a ł się do B oga „dobrego i życzliw ego dla lu d zi”. O d p ow iednikiem ich je s t p ew ie n ślad w D idaché 10, 4.

M ożna w k ażd y m ra z ie stw ierdzić, że 9 i 10 ro zd z iał D idaché m a sw ą i n s p i r a c j ę w tr a d y c ji żydow skiej i w szy stk ie e lem e n ty u ro cz y sty ch

b e r a k ó th z n a jd u ją iswój o d p o w ied n ik w ty c h m o d litw ac h , choć ic h tre ś ć je st

ju ż n o w a, c h rz eśc ija ń sk a, oraz nieco in n y u k ła d . N a p rz y k ła d z ie ty m w id ać także, ja k o brzędow a s tr o n a litu rg ii ch rz e śc ija ń sk ie j ro d zi się w ra m a c h ju ­ daizm u , k tó reg o w p ew n y m sensie je st „ s p ad k o b ie rc zy n ią” , chociaż za w iera ju ż sam ą rzeczyw istość, a n ie ty lk o zapow iedzi, cienie i f i g u r y 8.

N ajp ra w d o p o d o b n ie j w ięc „dzięk czy n n a m o d litw a ” z D idaché 9 je st c h rz e śc ija ń sk ą u r o c z y s t ą „ m o d l i t w ą p r z y s t o l e ”, o d m a w ia n ą podczas „a g a p y ” po p rzed zającej w łaściw ą E u ch a ry stię. N astęp n y zaś rozdział — d zie sią ty — stan o w i c h y b a coś w ro d z a ju p ie rw o tn e j „p r e f а с j i” m s z a l n e j , w p ro w a d z a ją c e j w sa k ra m e n ta ln ą E u c h a r y s t i ę , o k tó re j w y ra ź n ie ju ż m ów i ro zd z iał 14. Z c a łą p ew n o śc ią zaś „m odlitw y e u c h a r y s ty ­ czn e” z D idaché sta n o w ią „pom ost” p om iędzy żydow ską tr a d y c ją „św iętych p osiłków ” z od p o w ied n ią obudow ą m o d lite w n ą — a c h rz eśc ija ń sk ą „ a n a fo rą ” e u c h a ry sty c z n ą ·.

N a p o d sta w ie szerszej an a liz y te k stó w z D idaché m ożna się p okusić 0 p e w n ą syntezę, p o zw a lając ą spojrzeć n a E u c h a ry s tię poprzez lu d z k ie d o ­ św ia d cz en ie , k tó re stan o w i p o d k ła d litu rg iczn e g o zn a k u „uczty”. S a k ra m e n ­ ta ln a E u c h a ry s tia b ęd ą c ca łk o w ity m d a re m Bożym i streszczen iem w sz y s t­ k ic h Je g o dzieł zbaw czych — z a k o r z e n i a s i ę jednocześnie w lu d zk ą 1 r e lig ijn ą tr a d y c ję poprzez zn a k „uczty”. M ożna to u ją ć w trz y e t a p y 10.

— N a jp ie rw stw ierd zić trze b a, że k a ż d y p o s i ł e k ludzki je s t d a re m Bożym. T o w arzy szy m u też zazw yczaj m o d litw a o c h a ra k te rz e dziękczynnym . W idać to b a rd z o w y ra ź n ie w tra d y c ji żydow skiej o ra z c h rz eśc ija ń sk iej. T ak te ż czynił sa m P a n n asz, np. p rze d rozm nożeniem c h leb a (por. J 6, 11).

— D ru g i e ta p ow ego „ z a k o rze n ie n ia” m ożna w idzieć w zw yczajach ży­ do w sk ich do ty czący ch „ u c z t b r a t e r s k i e h ”. O to m ałe g ru p y „poboż­ n y ch ” Ż ydów z czasów Je z u sa z b ie ra ły się co pew ien czas n a w sp ó ln y p o si­ łek, k tó ry sta n o w ił ju ż sw ego ro d z a ju p ry w a tn ą ce le b ra c ję re lig ijn ą . U czty ta k ie w y ra ż a ły w sw ych m o d litw ac h o raz k lim ac ie d u ch o w y m n a jp ie rw d ziękczynienie za d a r y Boże, n a s tę p n ie rad o ść i jedność b ra te rs k ą członków w y b ra n eg o lu d u , a w reszcie ja k ie ś „o czek iw an ie” n a „m esja ń sk ą u cz tę ” p r z y ­ szłości.

— T rzecim etap e m b ęd z ie O s t a t n i a W i e c z e r z a P a sc h a ln a , s p r a ­ w o w a n a przez C h ry stu sa P a n a ze sw oim i uczniam i. M sza św. u sta n o w io n a w te d y przez C h ry stu s a „w p isu je s ię ” w te n o brzęd „u czty ” ju ż od d aw n a ja k o ś „ s a k ra ln y ” , a te ra z d o p ro w ad zo n y do n ajw y ż sz ej „św iętości”.

S ek rete m ow ej ciągłości je st słow o „ E u c h a r y s t i a ” — „dziękczynie­ n ie ”. D idaché p o ra z p ie rw sz y u ży w a tego o k re śle n ia greckiego n a oznacze­ nie c h rz eśc ija ń sk iej „uczty” , zw iązanej z M szą św., a ta k ż e n a oznaczenie sam ej M szy św . A za te m n aw e t te m o d litw y z D idaché, k tó re w p ro s t n ie m ó ­ w ią o s a k ra m e n ta ln e j E u c h a ry s tii, p o z w a la ją n am o d k ry ć głęboką d y n a m ik ę owego „zak o rze n ie n ia się” M szy c h rz eśc ija ń sk iej w n u r t d z i ę k c z y n n e ­ g o p o d e j ś c i a do Bożego d a ru . J e s t nim o sta te czn ie Je zu s C h ry stu s p a s ­ chalny, d a ją c y D u ch a Ś w iętego, u o b ec n ia jąc y sw e p a sc h a ln e m is te riu m z "a- ły m jego bog actw em podczas k aż d ej M szy św., słu szn ie o k reśla n ej ju ż w ted y m ia n e m „ E u c h a ry stii”.

8 T a m że, 76—81.

9 T a m że , 81—82; por. H.A.P. S c h m i d t , In tro d u ctio in L itu rg io m Oc­

cid en ta lem , R om a 1962, 350—351.

(8)

B IU L E T Y N H O M I L E T Y C Z N Y

123

b) E u c h a ry s tia w św ie tle w ypow iedzi O jców A postolskich

K ilk a sto su n k o w o k ró tk ic h i rac zej „o k a zjo n aln y c h ” w zm ian e k w pism ach O jców A posto lsk ich czy w e w spółczesnych im in sk ry p c ja c h p o zw ala n a m w y ­ ro b ić sobie zdanie n a p ew n e p rz y n a jm n ie j e lem e n ty e u c h a ry sty c z n e j cele­ b ra c ji, k tó re m ogą uziupełnić o b ra z n a szk ic o w an y w Didaché.

— L ist św. K lem en sa rzym skiego do K o ry n tia n

P o d k o n iec I w . p o w sta ł w K ościele k o ry n c k im ja k iś g w ałto w n y s p ó r , w w y n ik u k tó reg o n ie p ra w n ie u su n ię to czło n k ó w m iejsco w ej h ie ra rc h ii i w y ­ b ra n o n a ich m iejsce in n y c h . T en „ w strę tn y i bezbożny b u n t” spow odow ał r e a k c ję K ościoła rzym skiego w p o sta c i ostrego liistu św. K l e m e n s a , b i­ sk u p a R zym u.

W liście ty m p o sia d am y m iędzy in n y m i k ilk a cen n y ch w z m i a n e k dotyczących k u ltu ch rz eśc ija ń sk ieg o czy l i t u r g i i z k o ń ca I w ieku. W ystę­ p u ją ta m dość c h a ra k te ry s ty c z n e o k re śle n ia : „ s k ła d a n ie o fia r ” oraz „Służba B oża” (w gr. le ito u rg ia l). (W idziano w ięc w E u c h a ry s tii ju ż w ty m czasie jej a sp ek t o f i a r n i c z y . N a jb a rd z ie j je d n a k c h a ra k te ry s ty c z n a in fo rm a c ja do­ tyczy „ ł a d u i p o r z ą d k u ” podczas sp ra w o w a n ia te j „ofiarniczej Służby B ożej”, z p o w o ła n ie m isię n a a u to ry te t sam eg o C h ry s tu s a P a n a o raz Boże upodobanie. Id zie k o n k r e tn ie o p o d z i a ł f u n k c j i w o b ręb ie litu rg ii, o c z a s i m i e j s c e jej sp raw o w an ia . W y raźn e te ż śla d y h i e r a r c h i ­ c z n e j s t r u k t u r y K ościoła oraz jego litu rg ic z n e j służby „u p o rz ąd k o ­ w a n e j” p o sia d a m y w ty m b ard z o sta ry m dokum encie. A u to r p o w o łu je się tu n a s ta ro te s ta m e n ta ln ą „ h ie ra rc h ię ” litu rg ic z n ą , w łaściw e k ażd em u m iejsce o ra z fu n k c ję w litu rg ii; je s t w ięc ta m m o w a o „ a rc y k a p ła n ie ” , „k a p ła n a c h ” , „ lew ita ch ” i „ la ik a c h ” (zw yczajnych w iernych). W ty m kontek ście m ów i K l e m e n s o „ e p isk o p a ch ” i d ia k o n ac h K ościoła. G odne u w ag i je st ta k że ciąg łe p o w oływ anie isię n a a u to ry te ty najw yższe: n a A postołów , C h ry stu s a P a n a i n a sam ego B oga; A postołow ie o trz y m a li bow iem po słan n ictw o k o ściel­ n e od C h ry stu sa P a n a , a te n z k o le i zo stał p o sła n y przez Boga. W szystko za­ tem w litu rg ii K ościoła je st w y ra ze m „sam ej w oli B ożej” , z k tó re j o sta te cz­ n ie bierze sw ó j p o c z ą te k n .

11 „Ł ad u p rz e strz e g a ć w in n iśm y w e w szy stk im , cokolw iek n a m P a n p e ł­ n ić n a k a z a ł, zatem i o f i a r y sk ład ać, i S ł u ż b ę B o ż ą spraw ow ać należy w ed łu g pew nego p o r z ą d k u i w oznaczonym c z a s i e . G dzie je d n a k i k to ow e f u n k c je m a p ełn ić, to ju ż O n sam o k reślił najw y ższy m rozkazem , ab y w szystko działo się ta k , ja k p rz y sto i rzeczom św ię ty m , w edług Jego u p o ­ d o b a n ia i zgodnie z Je g o w olą. T ylko ci, co w n a k a z a n y m czasie (składają ofiary , do k tó ry c h sk ła d a n ia zostali pow ołani, są m ili B ogu i błogosław ieni, gdyż p rz e strz e g a ją c p rzep isó w P a ń sk ic h n ie b łą d zą . R ów nie gdy chodzi o s a ­ m ą S łużbę Bożą s p e c j a l n e f u n k c j e zo stały p o w ierz o n e arc y k a p ła n o m , odp o w ied n ie m ie jsc e w yznaczono k ap łan o m , osobne czynności pow ierzono lew itom , zw y czajn y zaś w ie rn y zw yczajne o trz y m a ł p rzy k a zan ia.

Zgodnie z ty m , b ra c ia , w in ie n k aż d y z n a s dzięki sk ła d ać B ogu w spo­ sób o d p o w iad a ją cy stan o w i, do k tó reg o należy, za ch o w u jąc czyste sum ienie i nie p rz e k ra c z a ją c p rze p isó w sw ej służby, o k reślo n y ch uśw ięco n ą pow agą. W szak nie g d ziekolw iek bądź, lecz ty lk o w sam ej Jero zo lim ie sk ła d an o n ie ­ p rz e rw a n ie o fia ry , czy to w o ty w n e, czy p rz e b ła g a ln e za grzechy i p rz e w i­ n ie n ia , a i w Je ro z o lim ie n a w e t n ie w ja k im k o lw ie k m iejscu , lecz n a p rz e ­ ciw p rz y b y tk u św ią ty n i, p rz y o łta rzu , po z b a d an iu d a r u ofiarn eg o p rzez a rc y ­ k a p ła n a i in n y c h , w y m ie n io n y ch w yżej, m ężów p ełn iąc y ch S łu żb ę Bożą. K to zaś p rze k ro c zy ł dotyczącą w olę P a ń sk ą , te n śc ią g a ł n a siebie k a rę śm ierci. O to w idzicie, b ra c ia , że im głębszej w iedzy sta liśm y się godnym i, ty m w

(9)

ięk-124

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

Z ac h ę ta do p rzy w ró c en ia j e d n o ś c i kościoła kory n ck ieg o i tro sk i 0 n ią w iąże się tu ja k o ś z l i t u r g i ą o ra z o fia rą , s p ra w o w a n ą w d u ch u m iłości, h a rm o n ii i ładu.

— L isty św. Ignacego z A ntiochii

Jeszcze cenniejsze św iadectw o dotyczące s tr u k tu r y h ie ra rc h ic z n e j K ościo­ ła p ie rw o tn e g o o ra z o d b ic ia te j s tr u k tu ry w litu rg ii (eu c h ary sty cz n ej) p o sia ­ dam y w siedm iu listac h b isk u p a an tio ch e ń sk ie g o — św. I g n a c e g o m ę ­ czennika.

W d ro d ze z A ntiochii do R zym u, gdzie m a być strac o n y , I g n a c y pisze ko lejn o lis ty do k ilk u K ościołów (w E fezie, M agnezji, T ra lla ch , R zym ie, F i­ lad elfii S m yrnie) oraz list do P o l i k a r p a , b isk u p a S m yrny. To b ard z o w czesne św iad ectw o (pocz. II w.; zg in ął ok. 110 ro k u !) po ra z p ierw szy z a ry ­ sow uje n a m d o k ła d n ie h i e r a r c h i c z n ą i m o n a r c h i c z n ą s t r u k ­ t u r ę K ościoła, z w y ra źn y m w yliczen iem t r z e c h s t o p n i h ie ra rc h ic z ­ nych: b i s k u p ja k o zw ierzch n ik K ościoła lokalnego, p r e z b i t e r z y 1 d i a k o n i — w sp ó łp raco w n icy o ra z pom ocnicy zależni od b isk u p a . Do­ tych czaso w e św ia d e c tw a m ó w iły o przełożonym gm iny (episkopos lu b p r e s b y ­

teros — „episkop” czy p rez b iter) b ez a k c e n to w a n ia jego m o n arch iczn ej w ła ­

dzy d u ch o w n e j w K ościele, oraz o d iak o n ach . Sw. I g n a c y w ynosząc ta k b ard z o m ie jsc e i ro lę b isk u p a w K ościele (pośród p rez b ite ró w , k ap łan ó w , d ia ­ k o nów i ludu), czyni to w sposób ta k n a tu ra ln y , ja k b y m ów ił o spraw ne oczyw istej i z n a n ej w e w szy stk ich K ościołach. S tr u k tu r a ta k a i ro la b isk u p a w gm inie p r z y ję ła s ię te ż w k ró tk im czasie w całym K ościele b e z ja k ic h ­ kolw iek w strząsów , choć nie w iadom o, kiedy, gdzie i ja k dokonało się to przejście.

Ś w ięty I g n a c y z n iezw y k łą siłą p o d k re śla u sta w icz n ie ow ą h ie ra rc h i­ czną s tr u k tu r ę K ościoła zach ę ca jąc a d re sa tó w do j e d n o ś c i , a ta k ż e — co jest u niego specyficzne — do p o d d a n i a i u l e g ł o ś c i w o b e c b i s k u p a o ra z prezb iteró w . P o d sta w ą litu rg iczn e j c e le b ra c ji b ęd z ie znów d y scyplina, ła d i p o rzą d ek . W E u c h a ry s tii w id zi źródło jedności K ościoła oraz jego siły w w alce z szatanem ; d lateg o te ż zachęca do „częstego g ro m a ­ dzenia się n a E u c h a ry s tię ” 12. J e s t też E u c h a ry s tia , zd an iem I g n a c e g o , „ le k a rstw e m n ie śm ie rteln o śc i i śro d k iem w iecznego życia” 13.

„Zamyisł Boży”, u ja w n io n y w C h ry stu s ie P a n u ja k o W cielonym , um ęczo­ nym i z m a rtw y c h w sta ły m S ynu Bożym, k o ja rz y się w n au c e św iętego m ę ­ czen n ik a z jed n o ścią w ia ry ochrzczonych oraz z „posłuszeństw em d la b isk u p a i sta rszy z n y (p rezb iteró w )” ; to zaś z kolei w iąże I g n a c y ze „sk u p ien iem d u ch a o raz ła m a n ie m jednego c h le b a ” euch ary sty czn eg o . E u c h a ry s tia stanow i w ięc znak i źródło jedności K ościoła, w y ra żo n e j ta k ż e w jego h ie ra rc h ic z n e j s tru k tu rz e o raz w spółzależności członków 14.

Dla I g n a c e g o być ch rz eśc ija n in em to żyć w j e d n o ś c i z b i s k u ­ p e m i działać w zależności od niego. „U rząd zan ie zg ro m ad zeń bez b is k u ­ p a ” p ię tn u je o stro jako w y ra z złego su m ien ia, p o stę p o w a n ie n ie p ra w n e , d r o ­ gę śm ierci o ra z „fałszyw ą m o n e tę ”. Z achęca w ięc i u p o m in a a d re sa tó w : „ S ta ­ r a jc ie się w szystko czynić w bożej jednom yślności, pod p rzew o d n ictw em b i­ sk u p a ja k o zastępcy Boga oraz p re z b ite ró w ja k o g ro n a apostolskiego t u ­ sze w isi n a d n im i n ieb ezpieczeństw o” . M. M i c h a l s k i , dz. c y t., 28; por. A. L i s i e c k i , 144—147; EPA , 89—93; N. M. D e n i s - B o u l e t , art. cyt., 270—271.

32 L is t do E fe zja n 13, 1 — zob. A. L i s i e c k i , dz. cyt., 221; por. N. M. D e n i s - B o u l e t , art. cyt., 271; J. A. J u n g m a n n , L a L itu rg ie de

L’Église rom aine, 18.

13 L ist do E fe zja n , 20, 1 — zob. A. L i s i e c k i , dz. cyt., 214—215. и T am że.

(10)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

1 2 5

dzież m nie n a jm ilsz y c h diak o n ó w , p ełn iąc y ch p o w ierz o n ą sobie słu ż b ę Je z u sa C h ry stu sa... N iech w śró d W as n ic n ie będzie ta k ieg o , co by W as m ogło dzie­ lić, ale jednoczcie się z b isk u p e m i z przełożonym i, n a ob raz i n a n a u k ę n ie sk az ite ln o śc i” 1S.

C a łe życie k o śc ieln e, zw łaszcza sp raw o w an ie E u c h a ry s tii, m u si d o k o n y ­ w ać się w jed n o ści z b isk u p e m i w zależności od niego; co d o p ie ro g w a ra n ­ tu je a u te n ty z m c h rz e śc ija ń sk i oraz za p ew n ia K ościołow i jedność. Sw. I g n a - c y często m ów i n a te n te m a t i to z w ielk ą tro sk ą : „R ozdw ojenia zaś u n i­ k a jc ie ja k ź ró d ła złego! W szyscy b ądźcie p o słuszni b isk u p o w i, ja k Jezu s C h ry stu s O jcu, S ta rsz y ź n ie zaś, ja k apostołom , a d ia k o n ó w szanujcie, ja k p rz y k a z a n ie (Boże. N iech n ik t bez b isk u p a n ie z a ła tw ia żadnej s p ra w y koś­ cieln e j. Z a w a ż n ą u w a ż a j c i e t ę E u c h a r y s t i ę , k tó ra się s p ra ­ w u je p o d p r z e w o d n i c t w e m b i s k u p a albo tego, k tó re m u b isk u p d ał u p o w a ż n i e n i e . G dziekolw iek się p o k a ż e b isk u p , niech ta m będ ą w szyscy, ta k ja k gdziekolw iek je st C h ry stu s, ta m też je s t K ościół k atolicki. Nie w olno bez b isk u p a a n i chrzcić, a n i sp raw o w ać ag ap y ; ty lk o to, co on uzn a za isłuszne, m iłe je s t rów nież B ogu” 1*. „K to czyni cośkolw iek bez w ie ­ dzy b isk u p a , te n służy d ia b łu ” 17.

— M o d litw a św. P o lik a rp a m ę czen n ik a (II w.)

N a js ta rsz a tr a d y c ja kościelna u w aż a św. P o l i k a r p a za ucznia św. J a n a Apoistoła, k tó r y m ia ł go u sta n o w ić b isk u p e m S m yrny. Z achow ał się też lis t św . P o l i k a r p a do F ilipensów . Z ginął ja k o m ęczennik, n a j ­ p ie rw bezsk u teczn ie p a lo n y n a stosie, a n a s tę p n ie za b ity — w ro k u 155 lu b 156.

D ochow ało się cen n e ś w i a d e c t w o o j e g o m ę c z e ń s t w i e , p o ­ chodzące z ta m ty c h czasów , a w nim c h a ra k te ry s ty c z n a m o d l i t w a m ę­ czen n ik a, o d m a w ia n a przez niego p rz e d sa m ą śm iercią. J e s t to w łaściw ie k ró tk ie „dzięk czy n ien ie” za ła sk ę m ęczeń stw a, p ełn e a l u z j i o fiarn ic zy c h i p a s c h a ln e w sw ym w ydźw ięku, a zakończone p ię k n ą tr y n ita r n ą doksolo- gią. S łusznie ch y b a d o p a tru ją się n ie k tó rz y d alekiego e c h a b isk u p iej m o­ d litw y e u c h ary sty c zn e j z te jż e epoki — im pro w izo w an ej jeszcze, ale w ie r ­ nej w obec istn ie ją c e j ju ż t r a d y c j i 18.

O to fra g m e n t o p isu , z a w ie ra ją c y w sp o m n ia n ą m o dlitw ę:

„N ie p rz y b ili go za te m , ty lk o siln ie zw iązali. O n zaś m a ją c ręce sk rę p o ­ w a n e z ty łu , podobny do b a ra n k a w y b ra n eg o spośród w ielk iej trzo d y n a o fia rę cało p aln ą d la B oga, sp oglądał w n ie b o i m odlił się:

Boże w szechm ocny, O jcze naszego um iło w an eg o i błogosław ionego S yna, Je z u sa C h ry stu sa , dzięki k tó re m u m ożem y C iebie poznać, Boże A niołów , M ocy i całego stw o rze n ia, w szczególności całej rzeszy sp raw ie d liw y ch , k tó ­ rz y żyją p rz e d obliczem T w oim , b ło g o sław ię C ię za to, że u zn ałeś m ię god­ nym , bym tego d n ia i o te j godzinie u c z e s t n i c z y ł w ra z z m ęczennikam i T w ym i w k i e l i c h u C h r y s t u s a Tw ego, n a z m a rtw y c h w sta n ie i żyw ot w ieczny, z d u sz ą i ciałem , w n iesk aziteln o ści D u ch a Ś w iętego. O bym w śród n ic h dziś sta n ą ł p rze d obliczem Tw oim ja k o o f i a r a p ię k n a i p rz y je m n a , d o k tó re j Ty s a m , p raw d o m ó w n y Boże, m ię p rzy g o to w ałeś, k tó rą m i p rze p o ­ w iedziałeś, a o b ec n ie u rzeczyw istniłeś. Z a to i za w szystko ch w a lę Cię, b ło ­ gosław ię i u w ielb iam , przez w iek u isteg o , n ie b iań sk ieg o a r c y k a p ł a n a

15 L ist do Magnezjom. 5, zwł. 6 — A. L i s i e c k i , dz. c y t , 217; por. też L ist do T ra llja n ó w 3, 1—2 — ta m że , 222.

18 L ist do S m y m e ń c z y k ó w 8. 1—2 — zob. Μ. M i с h a 1 s к i, dz. cyt., 240;

por. N. M. D e n i s - B o u l e t , art. cy t. 271.

17 L ist do S m y m e ń c z y k ó w , 9, 1 — tam że.

(11)

1 2 6 B IU L E T Y N H O M I L E T Y C Z N Y

Je z u sa C h ry stu s a , um iło w an eg o S y n a T w ego, p rz e z k tó reg o Tobie w ra z z N im i D uchem św ię ty m cześć, te ra z i n a w iek i w ieków , a m e n ” 19.

A lu z ja o p isu do „ b a r a n k a w y b ra n eg o n a o fia rę ca ło p a ln ą ”, a ta k ż e słow a m o d litw y o „uczestnictw ie w k ie lic h u C h ry s tu s a ”, o „ofierze p ię k n e j i p rz y je m n e j” , a ta k ż e podniosły to n oraz tr y n ita r n a s tru k tu r a całej m odlitw y słusznie ch y b a m o g ą n asu w a ć m yśl, iż m am y tu do cz y n ie n ia z ja k im ś echem sto so w an ej w ów czas (w S m y rn ie? ) m o d litw y e u c h ary sty c zn e j.

— „ E u c h ary sty c zn e” alu zje w in sk ry p c ja c h sta ro c h rz e śc ija ń sk ic h

O prócz fo rm a ln e j „ lite ra tu ry ” w cz esn o ch rześcijań sk iej p o sia d am y sporo św ia d e c tw sk ro m n ie jsz y c h , ty p u e p i g r a f i c z n e g o , ale rów n ież cennych ja k o w y ra z w ia ry , p rz e k o n a ń czy te ż d ąż eń epoki. U czeni n aliczy li (w o k re ­ sie do V II w iek u ) aż 50 ty sięc y ro zp o z n an y ch n ap isó w ch rz eśc ija ń sk ich w języ k u ła ciń sk im i 5 tysięcy w ję zy k u g reck im (po g ań sk ich zaś ok. pół m iliona!). S ą to najczęściej n a p i s y n a g r o b o w c a c h lu b n a d ro b n y c h p rz e d m io ta c h codziennego u ży tk u (obrączki, k u b k i, sygnety itp.). K a t a ­ k u m b y d o sta rc zy ły n a jw ię c e j ta k ic h św ia d ec tw e p ig ra fic z n y c h 20.

Z czasów O jców A postolskich ( I I w .) p o sia d a m y dość ciek aw ą i n s k r y p ­ c j ę z e p i t a f i u m n a g r o b o w c u b isk u p a z H iera p o lis w e F ry g ii — A b e r c j u s z a . O prócz w zm ian ek o licznych podróżach „k o ścielnych” b i­ sk u p a (m. in. do R zym u) z n a jd u je się ta m a l u z j a do „chleba i w in a eu ­ c h a ry sty cz n eg o ”. J a k o sym bol owego p o k a rm u duchow ego, k tó ry m je s t Jezu s C h ry stu s, zam ieścił b p A b ercju sz z n a k „ r y b y ” (gr. ic h th y s); je st to a k ro sty c h , z a w ie ra ją c y p ierw sze lite ry im ien ia : „Jezus C h ry stu s S yn Boży Z b aw ic iel” (gr. Ieso ń s C hristós T h e o ù h yó s Sotér).

Sym bol te n p o w ta rz a się w nieco p óźniejszej in sk ry p c ji n a e p i t a ­ f i u m b isk u p a z A u tu n (G alia) — P e k t o r i u s z a ; e u c h a ry sty c z n ą „ ry ­ b ę” sp o ty k am y ta k ż e n a sta ro ż y tn y c h f r e s k a c h k a ta k u m b o w y c h w R zy­ mie. S ym bol te n m ów i, że E u c h a ry s tia to p o k a rm , k tó ry m je st sa m Je zu s C h ry stu s, Boży S yn i Z baw ca.

Z św ia d e c tw ty c h w idać, że pom iędzy K ościołam i istn ia ła w y m ia n a; d o strzeg am y też liczne analogie, choć K ościoły te b y ły od siebie od d alo n e n ie ra z o całą p rz e strz e ń rzym skiego im p e riu m . Ś w iad ec tw a z czasów O jców A postolskich w sk a z u ją zarów no n a j e d n o ś ć litu rg ii w rzeczach is to t­ n y ch , ja k i n a p ew n e z r ó ż n i c o w a n i e w szczegółach 21.

c.d.n.

ks. B ro n isła w M o k rzy c k i S J , K ra k ó w — W arszaw a

II. CZY TA NIA B IB L IJN E W L IT U R G II

W prowadzenie do „krótkich czytań” eucharystycznych w pozam szalnym obrzędzie kom unijnym

■W d ru g ie j, uproszczonej fo rm ie pozam szaln ej K om u n ii św. w y stę p u ją te k s ty b ib lijn e m ów iące o „C hlebie Ż ycia” ja k o tzw . „k ró tk ie c z y ta n ia ”

(lectio b revio r ve rb i Dei; b revis te x tu s sacrae Scripturae). B yła ju ż o ty m

m ow a w p o p rze d n ich n u m e ra c h b iu le ty n u .

S ensem ty c h „ e u ch a ry sty cz n y ch ” fra g m e n tó w (w ziętych głów nie z N ow e­ go T estam e n tu ) je st u p rzy to m n ien ie fa k tu i p ra w d y w ia ry , że E u c h a ry s tia

19 M. M i c h a l s k i , 215—216; por. E PA , 230—231. 20 Zob. SW P, 456—457.

(12)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

127

je s t p o k arm e m duchow ym , p o k arm e m n a życie w ieczne. Słowo Boże, p o d a­ w an e n a w e t w m a łej „d aw ce”, w y m ag a je d n a k od człow ieka w iary , by m o­ gło sk u teczn ie p ro w a d zić do ow ocnego k o rz y sta n ia z sa k ra m e n ta ln e g o d a ru , n a k tó ry w sk azu je. Z ap ro p o n o w an e w now ej księdze litu rg iczn e j u ry w k i b i­ b lijn y c h p ery k o p budzić m a ją w ia rę uczestn ik ó w , ożyw iać ją i n aśw ietlać sens sa k ra m e n ta ln e j K o m u n ii św iętej.

I tu — w sy tu a c ji pozam szalnej K om u n ii — w sk a z a n e je st p o w i ą z a ­ n i e św iętej U czty P a sc h a ln e j z ca łą M szą św., u o b ec n ia jąc ą O f i a r ę N o­ w ego i W iecznego P rz y m ie rz a pod p o sta cią p o k a rm u i n ap o ju . W te j to bo­ w iem O fierze poprzez K o m u n ię św. u c z e s t n i c z y m y rzeczyw iście i „ogłaszam y” śm ierć, zm artw y c h w sta n ie oraz u w ielb ien ie P a n a „w sp o m in a­ ją c ” ta k o b ie k ty w n ie całe Jego dzieło p asch a ln e oraz „czek ając” n a Jego p o w tó rn e p rzy jśc ie (por. 1 K o r 11, 26). K o m u n ia św. je st U cztą P a sc h a ln ą , pożyw aniem „C hleba Ż ycia” , ale je st to zaw sze i rów nocześnie U czta O fia r­ na. Ś w iadom ość ty c h w ięzi w ciąż jeszcze nie je st czym ś oczyw istym dla ogó­ łu w iern y c h , zw łaszcza k o m u n ik u ją c y c h po za M szą św.

M echaniczne i bezduszne (n iestety , dość częste!) sto so w an ie odnow ionych obrzędów litu rg ic z n y c h n ie p row adzi zazw yczaj do p ogłębienia św iadom ości c h rz eśc ija ń sk iej an i te ż nie „budzi” często „ u śp io n ej” w iary . P o dobnie m a się rzecz z o b rz ę d a m i pozam szalnej K o m u n ii św., stosow anym i ju ż w p ew ­ n ych diecezjach. P ra k ty k a w y k azu je, że p rze czy tan ie czy w ygłoszenie w ted y sam ego te k s tu biblijn eg o podanego w r y tu a le w y g ląd a dość sztucznie i tro ­ chę n a w e t z a sk a k u jąc o , zw łaszcza n a p o c z ą tk u p o słu g iw a n ia się now ym obrzędem lu b w śro d o w isk ac h m ało w y ro b io n y ch litu rg iczn ie (i b iblijnie). „Czyje to sło w a ? O co w nich idzie? C zem u cz y ta się je w łaśn ie te ra z ? ” M ogą oczyw iście budzić się ta k ie p y ta n ia w ted y , gdy te k s t n ie został „w p ro ­ w adzony” a n i n a p o cz ątk u obrzędu, an i przed sam ą o k ro jo n ą pery k o p ą.

C hociaż ru b ry k i nic nie m ów ią o „w p ro w a d z e n iu ” d o tych „k ró tk ich c z y ta ń ” , to je d n a k w z g l ą d d u s z p a s t e r s k i i p r a k ty k a p a s to ra ln a do­ m a g a ją się ta k ic h in tro d u k c ji, p rz y n a jm n ie j n a p o cz ątk u , w p ie rw sz ej fazie odnow y. M ożna przecież choćby k ró c iu tk im w stę p em p o p rzedzić sam te k st czy tan y lub m ów iony z pam ięci; e w e n tu aln ie m o ż n a też, zgodnie z ogólną za sa d ą litu rg iczn ą , podać to w y jaśn ien ie n a p o czątk u o b rzę d u — za raz po pozdrow ieniu ze b ran y ch , a przed a k te m po k u tn y m . „ W p r o w a d z e n i e ” ta k ie ja k o słowo żyw e dobrze i k o m u n ik a ty w n ie m oże pow iązać te k st b i­ b lijn y z obrzędem w łaśn ie sp raw o w an y m — a ta k ż e z sam ym S ak ra m e n te m , k tó ry w ie rn i m a ją p rzy ją ć. K o m en tarz ta k i, choć k ró tk i, p rzyczynia się z a ­ w sze do w zro stu św iadom ości „e u c h a ry sty c z n e j” oraz do p ogłębienia w ia ry ludzi a k tu a ln ie k o m u n ik u jąc y ch . W prow adzeń ta k ic h nie p o sia d a rów nież w arsza w sk ie w y d a n ie odnow ionych obrzędów w S łu żb ie B ożej. D l a p r z y ­ k ł a d u p o d aję w ięc k ilk a tego ty p u w p ro w a d ze ń do fra g m e n tó w b ib lij­ nych, zap ro p o n o w an y ch n a pierw szy m m iejscu w odnow ionych obrzędach. 1) J 6, 54—55

P rz y jm u ją c K o m u n ię św. u czestniczym y w p a sc h a ln e j O fierze Nowego P rz y m ie rz a. W n iej to Je zu s C h ry stu s zw yciężył śm ierć i o tw orzył dla w szy stk ich drogę z m a rtw y c h w sta n ia oraz now ego, w iecznego życia. C iało C h ry stu sa zm artw y ch w sta łe g o , k tó re za chw ilę p rzy jm iem y , je st z a d atk iem (zaczątkiem ) naszego zm artw y ch w sta n ia . P a n bow iem m ów i: (tekst).

L u b :

W K o m u n ii św. p rz y jm u je m y C iało (i K rew ) zm artw y ch w sta łe g o C h ry ­ stu s a ja k o p o k a rm (i n apój) n a życie w ieczne. O n sam m ów i bow iem : (tekst).

A l b o :

M sza św. je st uobecnieniem te j O fiary , w k tó re j Je z u s C h ry stu s w y d ał za na.s sw e C iało i p rz e la ł sw oją K rew . P o n a d to d a ł n am siebie sam ego pod

(13)

128

B IU L E T Y N H O M I L E T Y C Z N Y

eu c h ary sty c zn y m i p o sta ciam i ja k o za cz ątek z m a rtw y c h w sta n ia o raz w iecz­ nego życia. M ówi bow iem : (tekst).

2) J 6, 54—58

M a n n a w S ta ry m P rz y m ie rz u b y ła ty lk o zapow iedzią E u c h a ry s tii ja k o p o k a rm u , k tó r y o trz y m u je m y od B oga n a czas ziem skiego p ie lg rzy m o w an ia do w iecznej O jczyzny. P ra w d z iw ą „M an n ą”, czyli „P o k arm e m z stęp u jący m z n ie b a ” , je s t Je z u s C h ry stu s. O n to d a je n a m siebie sam ego ja k o p o k a rm (i n ap ó j) — p o d p o sta c ią ch leb a (i w in a) w E u c h a ry stii. W e u c h ary sty c zn e j K o m u n ii jed n o czy m y się ja k n ajściślej z C h ry stu sem P a n e m , a przez Niego z O jcem i D uchem Ś w iętym , a ta k ż e ze w szy stk im i b ra ć m i w w ierze. Z anim p rzy jm iem y P a n a w N ajśw iętsz y m S ak ram e n cie , p rz y jm ijm y z w ia rą Jego słow a: (tekst).

3) J 14, 6

P rz y jm u ją c K o m u n ię św. jednoczym y się z C h ry stu se m P an em , aby w ra z z N im iść n a o sta te czn e sp o tk a n ie z B ogiem , naszym O jcem . C h ry stu s P a n m ów i: (tekst).

L u b :

Życie c h rz eśc ija ń sk ie je st p ielg rzy m o w an iem do O jcow skiego D om u w niebie. T ylko w jedności z C h ry stu s e m p asc h a ln y m , któ reg o p rz y jm u je ­ m y w E u c h a ry s tii, m ożem y ta m iść b ezpiecznie i „nie u sta ć w d ro d ze”. M ówi On bow iem : (tekst).

A l b o :

W K om u n ii św. p rz y jm u je m y tego sam ego C h ry stu s a P a n a , k tó ry uczy n a s Bożej P ra w d y , p ro w a d zi do O jca i o b d a rz a życiem w iecznym w szy stk ich p o w ierz ają cy c h M u sw ój los na serio. W szak m ów i: (tekst).

4) J 14, 23

P rz y jm u ją c w E u c h a ry s tii C iało P a ń sk ie (i Jego K re w N ajśw iętszą) je d ­ noczym y się z całą T ró jc ą P rz e n a jśw ię tsz ą w p raw d ziw e j m iłości. W a ru n k ie m je d n a k ow ocnego zjednoczenia je st p rzy ję cie n a serio C h ry stu so w e j E w a n ­ gelii i w p ro w ad zen ie jej w życie. P o w ied ział bow iem P a n : (tekst).

L u b :

E u c h a ry s tia je s t „ sa k ra m e n te m jedności i m iłości”. Jednoczy n a s bow iem z C h ry stu sem P an em , z B ogiem T ró jje d y n y m o ra z ze w szy stk im i b rać m i w w ierze. T rz e b a je d n a k p rzy stę p o w ać do te j św iętej „K om unii” (czyli „zjed n o czen ia” !) — z w ia rą w C h ry stu so w ą E w angelię. M ówi O n bow iem : (tekst).

5) J 15, 4

W naszej dro d ze do B oga w szystko zależy od praw dziw ego, w e w n ę trz n e ­ go zjednoczenia z Je zu se m C h ry stu sem . Z baw cze „ow oce” św iętości m ożem y bow iem p rzy n o sić ty lko w ted y , gdy „ trw a m y w N im ” m ocno ja k g ałąz k i w i­ n o ro śli w k rze w ie w in n y m . D latego P a n zachęca: (tekst).

6) 1 K or 11, 26

E u c h a ry s ty c z n a K o m u n ia , czyli p rzy jm o w a n ie C iała i K rw i P a ń sk ie j, je st zaw sze ud ziałem w C h ry stu so w ej O fierze. D latego św. P a w e ł apostoł w y ja ś ­ nia: (tekst).

A l b o :

U czestnicząc w e M szy św. „głosim y śm ierć P a n a Je zu sa , w y zn a jem y w ia rę w Jeg o z m a rtw y c h w sta n ie i oczekujem y Jeg o p rzy jśc ia w c h w a le”. K ażd a K o m u n ia św., n a w e t p rz y jm o w a n a poza M szą św ., je st rzeczy w isty m , s a k ra ­ m e n ta ln y m udziałem w ca ły m p a sch a ln y m m iste riu m C h ry stu sa: w Jego śm ierci, z m a rtw y c h w sta n iu i chw ale; p rzy g o to w u je n a s ró w n ież n a Jego p o ­

(14)

B I U L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

129

w tó rn e przy jście. To w łaśn ie p rzy p o m in a A postoł N arodów w słow ach: (tekst).

W szystkie te „w p ro w ad z en ia” są oczyw iście t y l k o p r ó b k a m i (i za­ p e w n e n ieudolnym i); ty m n ie m n ie j p o w in n y p o b u d z i ć d u sz p a ste rz y do p rzy g o to w a n ia sobie in n y ch , lepszych k o m e n ta rz y do pozam szalnej litu rg ii k o m u n ijn e j. T ak ie bow iem „żyw e słow o” n a w ią z a n ia je s t niezw y k le poży­ teczne w k ró tk im obrządzie, pozbaw ionym w łaściw e j litu rg ii słow a i n a ra ż o ­ nym n a z ru ty n iżo w an ie ce le b ra n só w oraz u śp ien ie św iadom ości w iernych.

k s . B ro n isła w M o k r z y c k i S J , K r a k ó w — W arszaw a

III. Z ROZM ÓW O POSŁUD ZE SŁOW A D laczego w niedzielą?

P rz y k a z a n ie kościelne b rzm i: „W niedziele i św ię ta w e Mszy św. n a b o ­ żnie u czestniczyć”. D laczego a k u r a t w niedzielę? Czy są ja k ie ś głębsze (bi­ b lijne?) p o d sta w y tego suchego n a k a z u K ościoła? P rz ec ież E u c h a ry stia p o sia ­ d a w arto ść sa m a w sobie niezależnie od d n ia , w k tó ry m się ją sp raw u je . W n iej bow iem w ciąż „ d o k o n u je się dzieło naszego o d k u p ie n ia ”.

Z a m ia st zdaw k o w ej odpow iedzi n a te p y ta n ia p ro p o n u ję z a trzy m a n ie się nieco d łu ż ej n a p r o b l e m i e „ n i e d z i e l i c h r z e ś c i j a ń s k i e j ” w ziętej c a ł o ś c i o w o ja k o zjaw isk o o ry g in aln e oraz n a zw iązku niedzieli z E u c h a ry s tią czy też E u c h a ry s tii z niedzielą. R ozw ażm y te n pro b lem w św ie­ tle d a n y c h b ib lijn y ch , w n u rc ie św ia d ec tw T ra d y c ji o raz ciągłej św iadom ości K ościoła.

J . Z d a n y c h b i b l i j n y c h

a) S ta ro te s ta m e n to w y „pierw szy dzień ty g o d n ia ” — „dzień ś w ia tła ” (por. R dz 1, 5) s ta ł się d la ch rz e śc ija n „D niem P a ń sk im ” (gr. k r y r ia k é h em é ra lub k ró tk o i— k y r ia k é ) , czyli, dn iem C h ry stu s a ja k o P a n a (gr. K yrios!), p oniew aż w ty m w łaśn ie d n iu C h ry stu s, nasz P a n , z m a r t w y c h w s t a ł ja k o p r a w ­ dziw e Ś w iatło , ro z p ra sz a ją c e m ro k i g rzechu (zob. J 8, 12; 9, 5; 12, 35n. 46; por. też orędzie w ielk an o c n e — E x s u lte t — o św iecy p asch a ln ej jako sy m ­ bolu Z m a rtw y c h w stałe g o : „N iechaj j ej p ło m ień doczeka w schodu słońca, k tó re nie zn a zachodu, C h ry stu sa , S y n a T w ojego, k tó ry w róciw szy z otch łan i, pogodnie z a ja ś n ia ł lu d zk o ści”).

b) W ty m d n iu z m a rtw y c h w sta ły P a n s t a n ą ł p o ś r o d k u s w y c h u c z n i ó w zgrom adzonych w w iec ze rn ik u (por. J 20, 19—23) u k a z u ją c im ch w aleb n e r a n y ja k o z n a k sw ego p a sc h a ln e g o zw y cięstw a n a w szystkie cza­ sy (przez K rzyż — do now ego życia i z m artw y ch w sta n ia !).

c) „Po ośm iu d n ia c h ” , czyli w n a s t ę p n ą n i e d z i e l ę , z n ó w C h ry stu s z m a rtw y c h w sta ły s t a j e p o ś r o d k u s w y c h u c z n i ó w (por. J 20, 26—29) n a d a ją c ty m sam ym n ie ja k o „tygodniow y r y tm ” sw ym u roczy­ stym sp o tk a n io m nie ty lk o z naocznym i św ia d k a m i sw ego u n iż en ia i chw ały, ale ta k ż e z ty m i, „k tó rzy n ie w idzieli, a u w ierz y li”.

d) W tym że d n iu sw ego zm artw y c h w sta n ia C h ry stu s P a n przyłączył się do z a ła m an y c h i o d d alają cy c h się od w sp ólnoty u cz n iów -pielgrzym ów „w y­ k ła d a ją c im i w y j a ś n i a j ą c P i s m a ” (por. Ł k 24, 25—27. 32) oraz w sk a ­ zu jąc d y sk re tn ie n a w ym ow ny z n a k „ ł a m a n i a c h l e b a ” (por. Ł k 24, 30. 35), k o ja rz ą c y się później sp o n tan iczn ie z E u c h a ry s tią (por. Dz 2, 42; zwł. Dz. 20, 7. 11; 27, 35).

e) R ów nież „u k o ro n o w an ie P a sc h y ” , czyli Z e s ł a n i e D u c h a Ś w i ę ­ t e g o w d n iu P ięć d zie sią tn ic y P a sc h a ln e j, m iało m iejsce w niedzielę; a p i e r w s z y k e r y g m a t p a sc h a ln y K ościoła — głoszenie św ia tu ra d o ­

(15)

130

BIULETYN HOMILETYCZNY

snego orędzia o um ęczonym i zm a rtw y c h w sta ły m P a n u — ro zb rzm iew ał w łaśn ie w „D niu P a ń sk im ” (por. Dz 2, 1—41).

f) „Od te g o czasu — ja k p rzy p o m n iał sobór — Kościół n igdy nie z a ­ p rze sta w a ł z b i e r a ć s i ę n a o d p ra w ia n ie p asch a ln eg o m iste riu m , c z y ­ t a j ą c to, co b y ło o Nim (o C h ry stu sie) w e w szy stk ich p ism ac h (Łk 24, 27), sp ra w u ją c E u c h a r y s t i ę , w k tó re j ’uobecnia się zw ycięstw o i triu m f Jego śm ie rc i’ (T rydent), i rów nocześnie sk ła d a ją c dzięki ’B ogu za n iew ysło- w iony d a r ’ (2 K or 9, 15) w C h ry stu sie Je zu sie , ’dla u w ielb ien ia Jeg o c h w a ły ’ (Ef 1, 12), przez m oc D ucha Ś w iętego” (KL 6).

Z e b ra n ia te m u siały odb y w ać się „każdego pierw szego d n ia ty g o d n ia ” czyli w n i e d z i e l ę , sk o ro św. P a w e ł n az n ac za te n w łaśn ie dzień n a stałe p rzy g o to w y w an ie k o le k ty d la p o trz e b u ją c y c h (por. 1 K or 16, 2).

g) R e g u la rn e (uroczyste!) „ z eb ran ia litu rg ic z n e ” w ierzący ch w C h ry s tu ­ sa, ja k ie m a ją m iejsce ju ż w czasach ap o sto lsk ic h (por. np. 1 K o r 11. 17), o d b y w ają się w ięc zaw sze n a jp ie rw ty lk o w niedzielę.

P rz y w iąz y w a n o do n ich w ielk ą w agę, skoro a u to r L istu do H e b ra jc z y ­ ków n a p o m in a m niej g orliw ych (byli ta c y ju ż w tedy!): ,,Nie opuszczajm y naszych w spólnych zeb rań , ja k się to sta ło zw yczajem n ie k tó ry ch , ale za­ ch ęcajm y się naw zajem ...” (H br 10, 25).

Tego te ż d u c h a pod ejm ie dalszy n u r t tr a d y c ji p o ap o sto lsk iej, św iadcząc 0 żyw ej św iadom ości K ościoła n a o d cin k u niedzieli ja k o specyficznie ch rześ­ cijańskiego ,X)nia P ań sk ie g o ”.

2. Z e ś w i a d e c t w w c z e s n e j t r a d y c j i

W arto tu przy p o m n ieć p rz y n a jm n ie j n ie k tó re św ia d ec tw a w czesnej t r a ­ dycji ch rz eśc ija ń sk ie j, dotyczące niedzieli, b y w ich św ietle m ocniej i b a r ­ dziej a u te n ty c z n ie k sz tałto w ać z a n ik a ją c ą pow oli św iadom ość c h rz eśc ija ń sk iej specyfiki nied zieli ja k o .JDnia P a ń sk ie g o ” i „D nia E u c h a ry s tii” (!).

a) P od k o n ie c I w iek u św. I g n a c y m ęczennik, b isk u p A ntiochii, p rz e c iw sta w ia ją c d a w n e m u szabatow i te n no w y dzień św ię ty p o d k reśla ć oę- dzie „św ięto w an ie niedzieli” ja k o znak s p e c y f i c z n i e ch rz eśc ija ń sk i: „Otóż n a w e t w y ch o w ań cy sta re g o rzeczy p o rzą d k u now ej się te ra z u chw ycili nadziei i j u ż n i e ś w i ę c ą s z a b a t u , a l e z a c h o w u j ą D z i e ń P a ń s k i , dzień, w k tó ry m się poczęło n asze życie p rze z Niego (C hrystusa) 1 przez śm ierć Je g o ” (L ist do M agnezjan 9, 1).

b) W ty m sam y m m n ie j w ięcej czasie sła w n y d o k u m e n t D idaché („N au­ k a D w u n astu A postołów ”) n a k a z u je : „W D z i e ń P a ń s k i zaś zg ro m a­ d zajcie się, ła m c ie chleb i czyńcie dzięki, w yznaw szy w p ie rw grzechy sw oje, ażeby czystą b y ła o fia ra w asz a” (D idaché 14, 1).

c) N aw et p o g an in P l i n i u s z M łodszy ja k o w ielk o rz ąd c a B ity n ii św iadczy m im o w oli (112 r.) o ch rz eśc ija ń sk im św ię to w an iu niedzieli. W r e la ­ cji do cesarza T ra ja n a o ro sn ąc y ch w liczbę ch rz eśc ija n ach zaznacza, że „m ieli zw yczaj zb ierać się w o z n a c z o n y m d n i u p rze d św ita n ie m i w y ­ głaszać h y m n k u czci C h ry stu sa ja k o B oga” (E p isto la ru m lib. 10, 96); idzie t u bez w ą tp ie n ia znów o n iedzielę ja k o ów „oznaczony d zień ” (stato die).

d ) W П w. św. J u s t y n m ęczennik św iadczy o re g u la rn y m , conie- d zielnym g ro m ad zen iu się c h rz eśc ija n n a czy ta n ie słow a Bożego i sp ra w o ­ w a n ie E u c h a ry s tii — w y ra źn ie u z a sa d n ia ją c św ię to w an ie tego w łaśn ie dn ia m. in. fa k te m z m a r t w y c h w s t a n i a C h ry stu sa : „W d n iu zaś zw anym dn iem słońca odbyw a się na oznaczonym m iejscu ze b ra n ie w szy stk ich nas, zarów no z m iast, ja k ze wsi. C zyta się w te d y p a m ię tn ik i ap o sto lsk ie lub pism a p ro ro c k ie, ja k d ługo n a to czas pozw ala, gdy zaś le k to r skończy, p rz e ­ łożony żyw ym słow em u p o m in a i zachęca do n a ś la d o w a n ia ty c h w zniosłych n au k . N astęp n ie p o w sta je m y z m ie jsc a i m odlim y się, po m o d litw ie zaś n a ­ stę p u ją opisane ju ż p o przednio cerem onie, m ian o w icie p rzynosi się chleb i w ino z w odą, n a d k tó ry m i p rzełożony o d p ra w ia m odły i d ziękczynienia,

(16)

BIULETYN HOMILETYCZNY

131

ile ty lk o może, lu d zaś odpow iada rad o sn y m ,am en ’, w reszcie n a s tę p u je roz­ d a w a n ie k aż d em u cząstk i p o k a rm u eu c h ary sty c zn e g o ; nieobecnym zanoszą go diakoni... Z g ro m ad z en ia zaś nasze o d b y w a ją się w d n iu słońca dlatego, że je s t to p ierw szy dzień, w k tó ry m Bóg, p rze tw o rz y w szy ciem ności oraz p ra m a te rię , uczynił św iat, a ta k ż e p o n i e w a ż w t y m w ł a ś n i e d n i u z m a r t w y c h w s t a ł J e z u s C h r y s t u s , n a s z Z b a w i c i e l "

(.Apologia I, 67, 3).

e) D i d a s k a l i a , czyli ..K atolicka n a u k a d w u n a s tu A postołów i św ię­ ty c h uczniów7 Z baw iciela naszego” (z połow y I II w.) z m ocą p o d k reśla o b o w i ą z e k n ie d zie ln y c h (eucharystycznych) ze b ra ń kościelnych; słow a te n ależało b y i dziś ró w n ie m ocno przypom nieć w ielu chrześcijan o m : „N au­ czając zaś w zy w aj i u p o m in a j lud, by zaw sze p iln ie uczęszczał n a ze b ra n ia kościelne; niech n ik t p rzez sw ą nieobecność n a z e b ra n ia c h n i e u s z c z u ­ p l a K o ś c i o ł a , nie p o zbaw ia ciała C h ry stu so w eg o jego członków . N iech słow a C h ry stu sa : ’K to nie zbiera ze m ną, ro z p ra sz a ’ (Mt 10, 30) odnosi k aż d y przed e w szy stk im do siebie sam ego, a nie do dru g ich . S k oro stan o w icie członki C h ry stu so w e , n ie m ożecie ro zp rasz ać się poza K ościołem , opuszcza­ ją c ze b ran ia ; w sza k C h ry stu s je st głow ą w asz ą i ja k o ta k i p rze b y w a , zgodnie ze sw ym p rzy rzeczen iem , stale pośród w as, abyście m ogli w szyscy w espół z N im uczestniczyć. Nie p oniżajcie w ięc sam i siebie a n i n ie o b cinajcie człon­ ków Z baw icielow i n aszem u ; n i e ć w i a r t u j c i e J e g o c i a ł a i nie ro zrzu c ajc ie Je g o części. Nie p rz e k ła d a jc ie p o trze b życia doczesnego p o n ad Słow o Boże, lecz w D z i e ń P a ń s k i o d ł ó ż c i e w s z y s t k o n a b o k i s p i e s z c i e d o K o ś c i o ł a , b o t o j e s t c h l u b ą w a s z ą . J a k ­ że u sp ra w ie d liw i się k ied y ś p rze d Bogiem , k to w ow ym d n iu n ie u czestn i­ czył w e w sp ó ln y m ze b ra n iu , by słuchać słow a zb a w ien ia i pożyw ać p o k arm boski, d ający życie w ieczne?... Ja k ie ż w y tłu m a cz en ie p rze d P an em Bogiem zn ajd zie c h rz e śc ija n in opuszczający z e b ran ia k o śc ieln e?” (D ida ska lia, 13).

f) N ad e r w y m o w n e je s t ta k ż e zn an e św iad ectw o tzw . „m ęczenników niedzieli c h rz e śc ija ń sk ie j” , pochodzące z po czątk ó w IV w iek u — z czasów p rze ślad o w a n ia d ioklecjańskiego.

W K a r t a g i n i e , w d n iu 12 lutego 304 ro k u , p rze d try b u n a łe m rz y m ­ skiego p ro k o n su la A n u lin u sa s ta n ę ła g ro m ad k a ch rz eśc ija n z A b iten e (w T u­ nezji), złożona z 31 m ężczyzn i 18 kobiet. O skarżono ich o u d ział w „za­ k a z a n y m ” przez cesarza D io k le cja n a „zgrom adzeniu n ie d zie ln y m ” (collecta), podczas któ reg o „sp ra w o w a n o E u c h a ry s tię ” (dom inicum ).

N a p y ta n ia u rzę d n ik a, dlaczego p rzek ro czy li oni w y ra ź n y zakaz c e sa rz a, p a d a ły odpow iedzi, k tó re nie ty lk o d oskonale o d d a ją św iadom ość tych ludzi, ale ta k że o d sła n ia ją głębię teologicznych u z a s a d n i e ń , n a odcinku ch rześcijań sk ieg o św ię to w an ia niedzieli, w ciąż a k tu a ln y c h i w y m ag a n y ch od p raw d ziw y c h chrześcijan.

K a p ła n S a t u r n i n u s odpow iadał: „P o n iew aż nie m ożna za p rzestać sp ra w o w a n ia n ie d zie ln e j M szy św iętej! T ak n a k a z u je p ra w o , ta k uczy {nasze) p ra w o ”. Było to w e w n ętrz n e „ p ra w o ” , d oskonale z n a n e w szy stk im ochrzczo­ nym ; sp ro w ad zało się zaś do p rostego stw ie rd z en ia: „być c h rz e śc ija n in e m "

(Christianus sum \).

L e k to r E m e r y t u s b io rąc n a siebie odpow iedzialność za „niedzielne zgrom adzenia e u c h a ry sty c z n e ” o d pow iada: „T ak, to w m oim dom u odby­ w a ją się te zgrom adzenia, ja je ste m tu sp ra w c ą (auctor). W m oim dom u sp raw o w aliśm y n ie d zie ln ą Mszę św. N ie m ogłem inaczej postąpić, ja k ty lk o p rz y ją ć m ych b ra c i (w b rew zakazow i cesarza), poniew aż są m oim i b rać m i; nie m ogłem in aczej p ostąpić, p oniew aż m y n i e m o ż e m y ż y ć b e z s p r a w o w a n i a n i e d z i e l n e j M s z y ś w . ”

G dy w y stą p ił p rze d try b u n a ł ch rz e śc ija n in F e l i k s , p ro k o n su l zw ró­ cił się do w szy stk ich osk arżo n y ch z n ad z ie ją, że ch y b a w y b io rą życie i za­ sto su ją się do poleceń cesarskich. W tedy to w szyscy oni p ra w ie jednogłośnie zaw o łali z d u m ą i m ocą: „Jesteśm y ch rześcijan am i! N ie m ożem y postęp o w ać

Cytaty

Powiązane dokumenty

(Publiczność literacka między żywym i zapisanym słowem).. : Współczesne polskie koncepcje

W artykule omówiono ewolucję i założenia myśli krytycznej Brzozowskiego, do momentu wyraźnego zaostrzenia konfliktu pi­ sarza z literaturą Młodej Polski (rok

Krytyk literacki, koncentrujący swą uwagę przede wszystkim na ftoezji, historyk literatury polskiej XX wieku, romanlsta, edytor - tak można określić sfery

funkcji kulturotwórczej oraz porównuje niektóre procesy charak­ terystyczne dla polskiego życia naukowego z analogicznymi pro­ cesami na Zachodzie.

Ilustruje tezę przykładami dobranymi z kilku odległych od siebie kultur: z australijskiego języka Walmatjari, genre'u słownego Murzynów amerykańskich, yddish i z

Pawlak« jako członek zespołu autorskiego tego dzieła; groma­ dzi ona materiały ze źródeł niedostępnych w Poznaniu: z archi­ wum Polskiego Radia 1 Telewizji« z

Autor eksponuje przede wszystkim wątek biograficzny, a obok niego ana­ lizuje świat idei 1 poglądów pisarza, jago wyobraźnię literacką, zespół poruszanych zagadnień

Autor omawia jedno z najwybitniejszych osiągnięć krakow­ skiej komputystykl, dzieło Piotra Gaszowca z Łoźmierzy, krakow­ skiego magistra nauk wyzwolonych, doktora