• Nie Znaleziono Wyników

"MINIO : przyjaciele o Januszu Minkiewiczu", oprac. A. Marianowicz i W. Minkiewicz, Londyn 1989 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""MINIO : przyjaciele o Januszu Minkiewiczu", oprac. A. Marianowicz i W. Minkiewicz, Londyn 1989 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Słomkowska, Alina

"MINIO : przyjaciele o Januszu

Minkiewiczu", oprac. A. Marianowicz

i W. Minkiewicz, Londyn 1989 :

[recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 29/3-4, 137-140

(2)

przez au tork ę, która w w ie lu m iejsca ch d zieli się z czy te ln ik a m i sw y m i d o m n ie­ m an iam i, a n ie k ie d y tak że w ła sn y m i rea k cja m i o d n ośn ie do o p isy w a n y ch tem a tó w . R azi czasem u ży te w pracy sło w n ictw o , rod em z d a w n y ch d ziesięcio leci, rażą n ie ­ które oceny, razi w reszcie w n ieliczn y ch przyp ad k ach ton p od n iosły, n ie za w sze k oresp on d u jący z r z e c z y w isty m i d ok on an iam i ruchu.

T e k ry ty czn e u w a g i w n iczy m jed n a k n ie u m n iejsza ją w ie lk ie j w a g i opraco­ w a n ia , jako zn ak om itego p rzew o d n ik a p o prasie k o m u n isty czn ej w P o lsce i P o lsk i d o tyczącej. Sądzę, że b adacz tej p rasy i h isto rii p o lsk ieg o ru chu k o m u n istyczn ego zy sk a ł zn a k o m ite v a d e m e c u m , które b ęd zie m u w ie lc e p om ocne w stu d iach źród­ ło w y ch , ty m cen n iejsze, że autorka w y k o n a ła w ie le pom ocn iczych zesta w ień , u ła tw ia ją c y c h śled zen ie k o m u n isty czn eg o ru chu p r a so w o -w y d a w n iczeg o w P o lsc e m ięd zy w o jen n ej.

Jerzy Myśliński

MINIO. P r z y j a c i e l e o Ja n u sz u M i n k ie w ic z u , oprać. A. M arian ow icz i W. M in ­

k iew icz, L on d yn 1989, ss. 231.

Z in ic ja ty w y A n to n ieg o M arian ow icza w y d a n y z o sta ł w L o n d y n ie p rzez L ib ra B ooks (w y d a w n ic tw o k sią żk o w e k iero w a n e przez dr N in ę Sm olar) zbiór w sp o m n ień o Januszu M in k iew iczu . W e w stę p ie A n to n i M arian ow icz p isze m .in.: „N ie b y ło n a szy m cele m w y d a n ie tom u sta n o w ią ceg o k om p en d iu m w ie d z y o życiu i tw ó r ­ czości św ie tn e g o p o ety satyryk a, k tórego p ozy cja w św ie c ie litera ck im p rzew y ższa ła jeszcze zn aczen ie J eg o dorobku — sw o is ty casu s M in k iew icz. N ie m ie liśm y też zam iaru u p raw iać h agiografii — n a sz b oh ater w y ją tk o w o n ie n a d a w a ł się do teg o typ u zab iegów . P ra g n ęliśm y p rzed e w sz y stk im , ażeb y ocalając p am ięć o C złow iek u , a poprzez N ieg o o całej odchodzącej w przeszłość epoce, dać zarazem czy teln ik o m a tra k cy jn ą i zab aw n ą k siążk ę do c z y ta n ia ” (s. 9).

Jan u sz M in k iew icz (1914— 1981) ju ż ja k o g im n a zja lista zaczął p u b lik o w a ć u tw o ­ ry sa ty ry czn e na łam ach p ism h u m orystyczn ych : „Żółtej M u ch y”, „W róbla na D a ch u ” i „C yrulika W arszaw sk iego”. Od 1933 r., do w y b u ch u II w o jn y św ia to w e j, p isa ł w sp ó ln ie ze S w ia to p e łk ie m K arp iń sk im dla prasy, radia i szop ek p o lity czn y ch . W 1935 r., p rzeb yw ając w L on d yn ie, p rzesy ła ł fe lie to n y do „K uriera P o ra n n eg o ”. W 1938 z O lim p iad y w B erlin ie p rzek a zy w a ł sp raw ozd an ia do „T ygodnia R obot­ n ik a ”, „K uriera P o lsk ieg o ” i „P rzeglądu S p o rto w eg o ”. P o lik w id a c ji „C yrulika W arszaw sk iego” p u b lik o w a ł p rzejścio w o na ła m a ch dodatku lite r a ck o -a rty sty czn eg o „A BC ”, k ied y zaś d od atek te n p rzek szta łcił się w tygod n ik , p isa ł dla „Prosto z m o stu ”. Od 1936 r. sta le p is y w a ł do „ S zp ilek ”. D ru k o w a ł tak że w „W iadom ościach L itera c k ich ”. W roku 1939 w y sz e d ł p ie r w sz y zbiór jego satyr (w y d a n y p rzez o fi- e y n ę G eb eth n era i W olffa) pt. N ic ś w ię t e g o . T en ty tu ł b y ł jed n o cześn ie d ew izą jeg o m łod ości, której p ozostał w ie r n y do k ońca życia.

W w y z w o lo n y m L u b lin ie w sierp n iu 1944 r. Jan u sz M in k iew icz p o w o ła n y zo sta ł na k iero w n ik a litera ck ieg o P o lsk ieg o R adia i p od jął w sp ółp racę z· p ierw szy m p o w o jen n y m p ism em sa ty ry czn y m „ S ta ń czy k ”, u k a zu ją cy m się pod red ak cją L eona P astern ak a. W p ią ty m i osta tn im n u m erze teg o p ism a o p u b lik o w a ł w ie r sz w y r a ­ żający program redakcji:

[...] n ie zw ażając na osóbkę k łu ć każdego le k k o w pupkę. O to szan iec (skrom niej szańczyk), P aść na k tórym g o tó w „ S ta ń czy k ”.

Z ok azji d ziesięcio lecia od zysk an ia n iep o d leg ło ści J. M in k iew icz w sp o m in a ł n a ła m a ch „ Ś w ia ta ” (nr 29 z 1954) i „ K a m en y ” (nr 1— 3 z 1954): „Jak za w sze, ta k

(3)

sa m o i w te d y satyra, godząc w szerok i w a ch la rz k lie n te li, w y w o ły w a ła w śród n iej m n iej lu b b ard ziej g ło śn e n ieza d o w o len ie. I choć p ism o b y ło r o zch w y ty w a n e przez c z y te ln ik ó w , rosła liczb a jeg o różnorakich w rogów . S zó sty nu m er »Stańczyka« n ie -ukazał się. N aszą pracę w z n o w iliś m y dop iero w e w sk rzeszo n y ch »Szpilkach«, które u k azały się w Ł odzi zaraz po jej w y z w o le n iu ”. (Por. też J. M in k iew icz, Troch ę

n a z w i s k , [w:] W s t o ł e c z n y m L ublinie , pod red. M. B ech czy c-R u d n ick iej, W L 1984,

s. 196—209; ten że, Lu blin , [w:] N a r o d z i n y p r a s y P o ls k i L u d o w e j , oprać. J. K a l- k o w sk i, „Z eszyty P ra so zn a w cze”, 1964, nr 3(21), s. 215— 216.)

P oza sta łą w sp ółp racą ze w zn o w io n y m i w Ł odzi „ S zp ilk am i” p u b lik o w a ł M in ­ k iew icz na łam ach „ R zeczy p o sp o litej” i „O drodzenia”. W 1946 r. p rzen ió sł się z Ł odzi -do W arszaw y. Tu- w n a stęp n y m roku w „N ow inach L itera c k ich ” o g ło sił sw o je w sp o m n ien ia z ok resu d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o . W la ta ch 1947— 1950 pro­ w a d z ił w „P rzek roju ” sta łą ru b ryk ę pt. „ P ig u łk i”, w 1951 r. zaś w y d a ł tom satyr pod tak im sa m y m ty tu łem . W spólnie z J a n em B rzech w ą, a n a stęp n ie z A n to n im M arian ow iczem p isa ł szo p k i satyryczn e. W y stęp o w a ł w tea tra ch sa ty ry czn y ch , k ab aretach , b ra ł u d ział w im p rezach estrad ow ych . W 1954 r. r e c y to w a ł sw o je u tw o r y w k ab arecie „ S ta ń czy k ”, jed n y m z p ierw szy ch p rzeja w ó w o d w ilży , gd zie k iero w n ik iem litera ck im b y ł A . M arianow icz. N a le ż a ł do zesp ołu p ism „E uropa” (1956) oraz „T elim en a” (1957), k tóre m im o za a w a n so w a n y ch prac p rzy g o to w a w czy ch n ie u k a za ły się. W la ta ch 1961 i 1963 b y ł w sp ó ła u to rem te le w iz y jn y c h szop ek sa ty ­ ry c z n y c h . S ta le w sp ó łp ra co w a ł z a u d ycją rad iow ą pt. „K abarecik r e k la m o w y ”.

R azem z A. M arian ow iczem n a p isa ł M a d a m e S a n s - G è n e , w y sta w ia n ą (z m u zyk ą sk om p on ow an ą przez S tefa n a K isielew sk ieg o ) n iem a l b ez p rzerw y od trzyd ziestu la t w liczn y ch teatrach ca łej P o lsk i. Z M arian ow iczem ró w n ież tłu m a czy ł m u sica le am ery k a ń sk ie, n ie sch od zące ze scen (m .in. M y Fair L a d y ). W o sta tn im p ię tn a sto - ' leciu sw eg o życia z p rasą n ie w sp ó łp ra co w a ł i za p rzesta ł p isan ia. P ro w a d ził o so b li­

w y tryb życia. Z m arł n a g le n a serce.

Z prasą d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o z w ią za n y b y ł J. M in k iew icz n ieca łe d ziesięć la t i n ie w ie le ponad d ziesięć (po p rzerw ie sp o w o d o w a n ej w o jn ą ) w ok resie . P o lsk i L u d ow ej. O rygin aln ość fo rm y i siła w y ra zu za m ieszcza n y ch na jej łam ach u tw o r ó w sa tyryczn ych , fraszek , lim e r y k ó w tak s iln ié w p ły n ę ły na A n to n ieg o M a­ rian ow icza, że do dziś u w aża on M in k iew icza za sw eg o m istrza.

A n to n i M arian ow icz (ur. 1924) od lu te g o 1945 r. p ra co w a ł w „ P o lp ressie” w Ł o ­ dzi, n a jp ierw w n asłu ch u rad iow ym , p otem jak o redaktor „ B iu lety n u S p ecja ln eg o ”. W tedy to d eb iu to w a ł w e w zn o w io n y ch „ S zp ilk a ch ”. W sty czn iu 1946 r. jako k o ­ resp on d en t „ P o lp ressu ” w y je c h a ł do B elg ii, gdzie z o sta ł red a k to rem n a czeln y m w y ch o d zą ceg o w B ru k seli p ism a „P olska D zisiejsza ”. K rótk o (1948) p e łn ił fu n k cję sek retarza red a k cji w „P rzegląd zie M ięd zy n a ro d o w y m ”, od sty czn ia zaś 1949 r. d o dziś zw ią za n y jest ze „ S zp ilk am i” (początkow o jako zastęp ca n a czeln eg o red a k ­ tora do sp ra w litera ck ich , w 1955 r. k iero w a ł ty g o d n ik iem jak o p.o. n aczeln y). W ięzi z red ak cją n ie zerw a ł ró w n ież po p rzejściu na em ery tu rę (1984). P oza „S zp ilk a m i” p u b lik o w a ł na łam ach „P rzek roju ”, „R ob otn ik a”, „N ow ej E p ok i”, „Od­ r o d zen ia ”, ,;Nowej K u ltu r y ”, „ P o lity k i”, „L iteratu ry”, „Ż ycia W a rsza w y ” i in n y ch pism . D ru k o w a ł w ie r sz e liry czn e i sa ty ry czn e oraz dla d zieci, fe lie to n y , parod ie l i ­ tera ck ie, tłu m a czen ia p o ezji an g ielsk iej, a m eryk ań sk iej, n iem ieck iej i fra n cu sk iej. W sp ółp racow ał z rad iem i te le w iz ją . P rzetłu m a czy ł i p rzy czy n ił się do w p r o w a ­ dzen ia n a p o lsk ie scen y F id d l e r on th e R o o f (S k r z y p e k na d a c h u ) i w ie lu a m ery ­ k ań sk ich sztu k i m u sica li. .

Z J. M in k iew iczem sp otk ał się A . M arian ow icz w Ł odzi w 1945 r. N ie u k ryw a do dziś, że zau roczył g o sta rszy o d ziesięć la t k olega p o piórze. N iejed n o k ro tn ie są ­ sia d o w a ły ze sobą ich u tw o ry w tych sa m y ch p ism ach . W la ta ch p ięćd ziesią ty ch p o d jęli w sp ółp racę. P is a li razem szopki sa ty ry czn e, a d a p to w a li sztu k i i m u sicale, w sp ó łtw o r z y li i w sp ó łtłu m a czy li. P o w s ta łe w ty m ta n d em ie u tw o ry z y sk a ły n ie

(4)

-z w y k łą p op ularność, a ich a u tor-zy sła w ę. W sp óln ik am i -z o sta li p o m im o różn ych u pod ob ań i ca łk iem o d m ien n eg o tryb u życia. W cza sie tej w sp ó łp ra cy d w aj p an o­ w ie M. n ie c z ę sto się sp o ty k a li — u zg a d n ia li w ięk szo ść sp ra w przez telefo n .

A. M arian ow icz n ie m oże do dziś p rzeboleć śm ierci sw eg o w ie lo le tn ie g o w sp ó l­ n ik a i w sp ółau tora. D latego to w ła śn ie z a in ic jo w a ł w y d a n ie zbioru w sp om n ień ,

w czym p o zy sk a ł p op arcie rodziny, a zw ła szcza córki J. M in k iew icza — M oniki,

która częścio w o sfin a n so w a ła k o szty w y d a w n ic tw a i p om agała w sp raw ach orga­ n iza cy jn y ch .

Zbiór, poprzedzony w stę p e m A . M arianow icza, za w iera ponad trzy d zieści w sp o m n ień , n a p isa n y ch w w ię k sz o śc i sp e c ja ln ie do tej k siążk i. W śród au torów , z k tórych w ie lu p rzeb yw a ju ż od d a w n a na sta łe lu b c za so w o poza gran icam i P o lsk i, zn ajd u ją się zn a k o m ici pisarze, k ry ty cy litera ccy , aktorzy, r y so w n ic y , d zien ­ n ik arze, a także lekarz, d yp lom ata, w y d a w c a i in. W sp om n ien ia, u ło żo n e ch ro n o ­ lo g iczn ie, w zależn ości od początk u p o w ią za ń ich a u torów z J. M in k iew iczem , o b ej­ m u ją okres d zieciń stw a i szk oły, k o n ta k ty p r o fesjo n a ln e ró w n ież zn a jo m o ści z a ­ d zierz g n ięte przy sto lik u w S P A T IF -ie. K ażde zaczyn a się -od ok oliczn ości p ie r w ­ szego spotkania, a k oń czy n a osta tn im k o n ta k cie z J. M in k iew iczem .

O tw ierają zbiór w sp o m n ien ia z d zieciń stw a brata stryjeczn ego, W ład ysław a M in k iew icza, k tóry p isa ł je, ciężk o ju ż chory, do ostatn ich d n i życia. J a k k o lw iek zm arł n ie d oczek aw szy w y d a n ia k siążk i, uh on orow an y z o sta ł przez A. M ariano­ w icza jako w sp ółred ak tor w y d a w n ic tw a .

W zbiorze zn ajd u ją się w sp o m n ien ia n a p isa n e w io sn ą 1988 r. w n a stęp u ją cej k o le jn o śc i n azw isk : W ła d y sła w M in k iew icz, R yszard M a tu szew sk i, J a n K ott, J u ­ liu sz Ż u ław sk i, P a w e ł H ertz, F e lik s T opolski, T ad eu sz W ittlin, Igor S m ia ło w sk i, S te fa n K isie le w sk i, K a zim ierz B ran d ys, S te fa n ia G rod zień sk a, Iren a S z y m a ń sk a -M a - tu szew sk a , A n to n i M arianow icz, E dm und Jan O sm ańczyk, S ta n isła w G ajew sk i, A n d rzej Ł ap ick i, J u lia n S try jk o w sk i, M arek N o w a k o w sk i, J erem i P rzybora, A n a to l P o tem k o w sk i, Jan u sz G łow ack i, A n d rzej Jarecki, B oh d an T o m a szew sk i, Izab ela S iera k o w sk a -T o m a szew sk a .

Z godnie z za ło żen iem sw o isteg o u k ład u ch ron ologiczn ego, w łą czo n e zo sta ły do zbioru w od p ow ied n ich m iejsca ch fra g m en ty d ru k o w a n y ch p a m iętn ik ó w , esejó w , fe lie to n ó w , opow iadań, w y p o w ied zi, w sp om n ień , p o w sta ły ch jeszcze za życia J. M in ­ k iew icza lu b b ezp ośred n io p o jego śm ierci. Z p o zy cji d ru k ow an ych są to prace n a stęp u ją cy ch autorów : Z d zisła w O lszew sk i (Michał od C y g a n ó w , K ra k ó w 1985), W itold G om brow icz (W s p o m n ie n i a p o ls k ie , w: Dzie ła z e b r a n e , t. X I, P aryż 1977), S ta n isła w D y g a t (R o z m y ś l a n i a p r z y golen iu , W arszaw a 1965), Jerzy Zaruba (P a­

m i ę t n i k i B y w a l c a , W arszaw a 1958), J u lia n T u w im (P egaz d ę b a , W arszaw a 1950),

M ira Z im iń sk a (Nie ż y ł a m sa m o tn ie , W arszaw a 1985), A g n ieszk a O sieck a (S z p e t n i

c z t e r d z i e s t o l e t n i , W arszaw a 1985), M arek H ła sk o ( A m o r nie p r z y s z e d ł d ziś w i e c z o ­ r e m , „P rzegląd K u ltu r a ln y ”, nr 38 z 1956). Z aczerp n ięto tak że u tw o ry z rozk ład ów k i

„ S zp ilek ” za ty tu ło w a n ej „R ok M ick iew iczo w sk i”, w y d a n ej z o k a zji p rzyzn an ia J. M in k iew iczo w i (w 1955 r.) n agrod y p a ń stw o w ej II stop n ia. W ram k ach w y ­ od ręb n ion o w k siążce lis t A n to n ieg o S ło n im sk ieg o , w ie r sz Jan a B rzech w y p t. Do

J a n u s z a , so n et M. ' M arian ow icza i n a stęp u ją cy d y sty ch Jerzego P utram en ta:

P relu d iu m w m i m ajor , Znać po m ej m ilu tk iej m inie,

że k u lt M inia m i n ie m inie.

Z biór w sp o m n ień zam yk ają fra g m en ty p a m iętn ik ó w J. M in k iew icza z okresu d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o , które o g ło sił w 1947 r. na łam ach „N ow in L ite ­ ra ck ich ”.

(5)

W sp ółau torów k sią żk i łą czy przede w sz y stk im u zn an ie i p o d ziw dla tw ó rczo ści J. M in k iew icza. C zęsto jed n a k góru je nad ty m fa sc y n a c ja osob ow ością „ czło w iek a a rcy o so b liw eg o ”, ja k to sfo rm u ło w a ł S te fa n K isie le w sk i. W jeg o w sp o m n ien ia ch pt. O Ja n u sz u M i n k i e w i c z u czy ta m y m .in.: „I ta k zn ik ł m a ło na pozór za u w a ża ln y »duch n o cn y ch lok ali« w sz y stk ic h n a szy ch epok: sa n a cy jn ej, w o jen n ej i » lu d o w ej« . W g ru n cie rzeczy za w sze b y ł sobą; choć się n ib y zm ien iał, robił to z n o n sza la n cją w ręcz w ielk o p a ń sk ą : n ie d ziw ił się św ia tu , a m im o jeg o p rzem ia n żył po sw o je m u . N ieraz o d czu w am Jego brak, choć w id y w a liś m y się coraz rzadziej. I rozu m iem g o teraz chyba coraz lep iej, a m oże i żału ję, że w ła ś c iw ie ta k po p o lsk u p rzem a rn o w a ł życie. A le to jeg o spraw a: ż y ł jak ch ciał, n ib y sa m o tn ie, a jed n ak za w sze z n a m i, I d a w a ł n a m z sie b ie coś n ieu ch w y tn eg o , czego jed n a k w y ra źn ie dziś zabrakło. I co p rzecież trzeb a p rzem y śleć — b o w a rt je s t (był?!) teg o p r z e m y śle n ia ” (s. 81). Od ca łeg o zbioru odbiega, d o ty czą ce o k resu d w u d ziesto lecia m ię d z y w o je n n e ­ go, w sp o m n ie n ie pt. N ie n o s i łe m go w ser cu W itolda G om brow icza, k tó ry k w a li­ fik u je M in k iew icza zd ecy d o w a n ie n e g a ty w n ie do „bractw a p ija k ó w ”. C zy ta m y ta m m .in.: „Z roku n a ro k bard ziej b r n ę li w ro zw ią zło ść i w e w sz y stk ie zw ią za n e

z n ią św iń s te w k a — z roku na rok b ard ziej p rzegrani, b ard ziej p ija n i i bard ziej

zrozp aczen i” (s. 48).

T ak ich jak ja w ie lb ic ie li tw ó rczo ści J. M in k iew icza, a n ie zn ających ich autora,, k siążk a p rzygotow an a przez- A . M arian ow icza n ie w ą tp liw ie za in teresu je. Z jej k a rt w yłan ia' się s u p e r m a n , F ranc F iszer P o lsk i L u d ow ej, choć m oże n ie je s t to n a jle p sz e sk ojarzen ie. F ran c F iszer n ie p isa ł i n ie p o zo sta w ił trw a ły ch śla d ó w w kulturze.. J. M in k iew icz n a to m ia st u tr w a lił się w p a m ięci p rzy ja ció ł sw y m i p o w ied zo n k a m i, lim e r y k a m i i n ie z w y k łą osob ow ością; jeg o w e r sy od d ziesięcio leci o k la sk u je ty sią cel b y w a lc ó w tea tró w . U tw o ry d w óch p a n ó w M. n ie schodzą ze scen.

H isto ry k prasy zn ajd zie w tej k siążce lic z n e w zm ia n k i o p ra sie z o k resu d w u ­ d ziesto lec ia m ięd zy w o jen n eg o i P o lsk i L u d ow ej. N a jw ię c e j ich d o ty czy „C yrulika W arszaw sk iego” (s. 53, 211— 212 i n.), „K uriera P o ra n n eg o ” (s. 169— 170), „W iado­ m o ści L itera c k ich ” (s. 183), „A BC ” (s. 217— 218), „S zp ilek ” (s. 35). W w y p o w ie d z i W ład ysław a M in k iew icza zn a jd u je się fra g m en t o p rzy g o to w a n ia ch do w y d a w a n ia w roku 1957 (nie zrea lizo w a n eg o — ja k w sp o m n ia n o w y żej) m iesięc zn ik a „T eli­ m e n a ” (s. 18). We w sp o m n ien ia ch P a w ła H ertza obok o p isu d zia ła ln o ści (w 1956 r.) zw iązan ej z w y d a n iem p ism a „Europa”, które także n ie w y szło , m ożna p rzeczytać n ie p u b lik o w a n y dotąd w iersz J. M in k iew icza, złożon y p rzezeń d o tej red a k cji przed jej r o zw ią za n ie m (s. 44— 45). A le w a rto ść tej k siążk i n ie p olega ty lk o n a w z m ia n ­ k ach zw ią za n y ch b ezp o śred n io z p oszczególn ym i p ism am i.

H isto ry k prasy m a p rzed e w sz y stk im m o żliw o ść b liższeg o p ozn an ia w sp ó ł­ p ra co w n ik ó w prasy sa ty ry czn ej i k u ltu ra ln o -sp o łeczn ej, z pogran icza sztu k i, lit e ­ ra tu ry i d zien n ik a rstw a . P ra w ie w e w sz y stk ic h w sp o m n ien ia ch c y to w a n e są w ie r ­ szyk i, lim eryki,· fraszk i, a ta k że p rzy w o ły w a n e za b a w n e „od zyw k i”, p o w ied zo n k a i anegdoty. K siążk a jest b ogato ilu stro w a n a zd jęcia m i i k aryk atu ram i (m .in. Jerzeg o Z aruby) ze zb io ró w córk i J. M in k iew icza M oniki i A. M arian ow icza. N a p o d k reśle­ n ie za słu g u ją d o sk o n a ły p ap ier oraz sza ta zew n ętrzn a i o k ła d k i z r y su n k ie m F e lik sa T op olsk iego i k aryk atu rą A n d rzeja D u d ziń sk iego. Z azdrość w zb u d za szy b k ie tem p o ed y to rsk ie książk i, w y d a n ej w 1989 r., a z a w iera ją cej w sp o m n ien ia n a p isa n e ro k w cześn iej. Szkoda, że k siążk a, która w y sz ła w L on d yn ie, b ęd zie m iała n ie w ie lu c z y te ln ik ó w w k raju, bo n abyć ją m ożn a w k sięg a rn ia ch za gran icą za 11 d olarów . B y ć m oże jed n ak , iż d ru gie jej w y d a n ie za jak iś czas u k aże się w P o lsce. P o leca m ją gorąco jako lek tu rę n ie ty lk o cen n ą dla h istoryk a prasy, a le tak że lek k ą i p rzy ­ jem n ą w czytan iu .

Cytaty

Powiązane dokumenty

This lack of social connection with residents of peripheral neighbourhoods also had an effect on the snowball strategy used in this research, as all the initiatives contacted

In this paper, we presented a novel, low-cost water quality mobile phone measurement technique and reported the weekly-collected data of three years of the Ayeyarwady River system

Autor postawił sobie za cel przedstawienie przeobrażeń ustrojowych w Niemczech po pierwszej wojnie światowej i ich wpływu na zmiany kształtu i funkcjonowania

Generating sufficient projects which fit the objectives and priorities of OP Zuid Informing target audience of facts, content and (project) results of the programme

Brak konieczności posiadania i prowadzenia przez polityków bloga internetowego deklarowany był przez większość elektoratów, wyłączając jednak wyborców Sojuszu

As a result, a wide range of potential research applications of the net- work perspective is being discovered, including in management sciences, leading to intensive development of

Les nombres de tours fournissnt la même indication que dans le cas d'une série unique, mais ils, permettent en outre de tracer la courbe d'avance par tour en fonction de la vitesse,

Jedno, nieznane dotąd pism o Traugutta z okresu jego m isji jako konrrsa- rza pełnom ocnego w ojsk ow ego.. Rzecz zrozum iała, że te w łaśnie teksty budzą