Słomkowska, Alina
"MINIO : przyjaciele o Januszu
Minkiewiczu", oprac. A. Marianowicz
i W. Minkiewicz, Londyn 1989 :
[recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 29/3-4, 137-140
przez au tork ę, która w w ie lu m iejsca ch d zieli się z czy te ln ik a m i sw y m i d o m n ie m an iam i, a n ie k ie d y tak że w ła sn y m i rea k cja m i o d n ośn ie do o p isy w a n y ch tem a tó w . R azi czasem u ży te w pracy sło w n ictw o , rod em z d a w n y ch d ziesięcio leci, rażą n ie które oceny, razi w reszcie w n ieliczn y ch przyp ad k ach ton p od n iosły, n ie za w sze k oresp on d u jący z r z e c z y w isty m i d ok on an iam i ruchu.
T e k ry ty czn e u w a g i w n iczy m jed n a k n ie u m n iejsza ją w ie lk ie j w a g i opraco w a n ia , jako zn ak om itego p rzew o d n ik a p o prasie k o m u n isty czn ej w P o lsce i P o lsk i d o tyczącej. Sądzę, że b adacz tej p rasy i h isto rii p o lsk ieg o ru chu k o m u n istyczn ego zy sk a ł zn a k o m ite v a d e m e c u m , które b ęd zie m u w ie lc e p om ocne w stu d iach źród ło w y ch , ty m cen n iejsze, że autorka w y k o n a ła w ie le pom ocn iczych zesta w ień , u ła tw ia ją c y c h śled zen ie k o m u n isty czn eg o ru chu p r a so w o -w y d a w n iczeg o w P o lsc e m ięd zy w o jen n ej.
Jerzy Myśliński
MINIO. P r z y j a c i e l e o Ja n u sz u M i n k ie w ic z u , oprać. A. M arian ow icz i W. M in
k iew icz, L on d yn 1989, ss. 231.
Z in ic ja ty w y A n to n ieg o M arian ow icza w y d a n y z o sta ł w L o n d y n ie p rzez L ib ra B ooks (w y d a w n ic tw o k sią żk o w e k iero w a n e przez dr N in ę Sm olar) zbiór w sp o m n ień o Januszu M in k iew iczu . W e w stę p ie A n to n i M arian ow icz p isze m .in.: „N ie b y ło n a szy m cele m w y d a n ie tom u sta n o w ią ceg o k om p en d iu m w ie d z y o życiu i tw ó r czości św ie tn e g o p o ety satyryk a, k tórego p ozy cja w św ie c ie litera ck im p rzew y ższa ła jeszcze zn aczen ie J eg o dorobku — sw o is ty casu s M in k iew icz. N ie m ie liśm y też zam iaru u p raw iać h agiografii — n a sz b oh ater w y ją tk o w o n ie n a d a w a ł się do teg o typ u zab iegów . P ra g n ęliśm y p rzed e w sz y stk im , ażeb y ocalając p am ięć o C złow iek u , a poprzez N ieg o o całej odchodzącej w przeszłość epoce, dać zarazem czy teln ik o m a tra k cy jn ą i zab aw n ą k siążk ę do c z y ta n ia ” (s. 9).
Jan u sz M in k iew icz (1914— 1981) ju ż ja k o g im n a zja lista zaczął p u b lik o w a ć u tw o ry sa ty ry czn e na łam ach p ism h u m orystyczn ych : „Żółtej M u ch y”, „W róbla na D a ch u ” i „C yrulika W arszaw sk iego”. Od 1933 r., do w y b u ch u II w o jn y św ia to w e j, p isa ł w sp ó ln ie ze S w ia to p e łk ie m K arp iń sk im dla prasy, radia i szop ek p o lity czn y ch . W 1935 r., p rzeb yw ając w L on d yn ie, p rzesy ła ł fe lie to n y do „K uriera P o ra n n eg o ”. W 1938 z O lim p iad y w B erlin ie p rzek a zy w a ł sp raw ozd an ia do „T ygodnia R obot n ik a ”, „K uriera P o lsk ieg o ” i „P rzeglądu S p o rto w eg o ”. P o lik w id a c ji „C yrulika W arszaw sk iego” p u b lik o w a ł p rzejścio w o na ła m a ch dodatku lite r a ck o -a rty sty czn eg o „A BC ”, k ied y zaś d od atek te n p rzek szta łcił się w tygod n ik , p isa ł dla „Prosto z m o stu ”. Od 1936 r. sta le p is y w a ł do „ S zp ilek ”. D ru k o w a ł tak że w „W iadom ościach L itera c k ich ”. W roku 1939 w y sz e d ł p ie r w sz y zbiór jego satyr (w y d a n y p rzez o fi- e y n ę G eb eth n era i W olffa) pt. N ic ś w ię t e g o . T en ty tu ł b y ł jed n o cześn ie d ew izą jeg o m łod ości, której p ozostał w ie r n y do k ońca życia.
W w y z w o lo n y m L u b lin ie w sierp n iu 1944 r. Jan u sz M in k iew icz p o w o ła n y zo sta ł na k iero w n ik a litera ck ieg o P o lsk ieg o R adia i p od jął w sp ółp racę z· p ierw szy m p o w o jen n y m p ism em sa ty ry czn y m „ S ta ń czy k ”, u k a zu ją cy m się pod red ak cją L eona P astern ak a. W p ią ty m i osta tn im n u m erze teg o p ism a o p u b lik o w a ł w ie r sz w y r a żający program redakcji:
[...] n ie zw ażając na osóbkę k łu ć każdego le k k o w pupkę. O to szan iec (skrom niej szańczyk), P aść na k tórym g o tó w „ S ta ń czy k ”.
Z ok azji d ziesięcio lecia od zysk an ia n iep o d leg ło ści J. M in k iew icz w sp o m in a ł n a ła m a ch „ Ś w ia ta ” (nr 29 z 1954) i „ K a m en y ” (nr 1— 3 z 1954): „Jak za w sze, ta k
sa m o i w te d y satyra, godząc w szerok i w a ch la rz k lie n te li, w y w o ły w a ła w śród n iej m n iej lu b b ard ziej g ło śn e n ieza d o w o len ie. I choć p ism o b y ło r o zch w y ty w a n e przez c z y te ln ik ó w , rosła liczb a jeg o różnorakich w rogów . S zó sty nu m er »Stańczyka« n ie -ukazał się. N aszą pracę w z n o w iliś m y dop iero w e w sk rzeszo n y ch »Szpilkach«, które u k azały się w Ł odzi zaraz po jej w y z w o le n iu ”. (Por. też J. M in k iew icz, Troch ę
n a z w i s k , [w:] W s t o ł e c z n y m L ublinie , pod red. M. B ech czy c-R u d n ick iej, W L 1984,
s. 196—209; ten że, Lu blin , [w:] N a r o d z i n y p r a s y P o ls k i L u d o w e j , oprać. J. K a l- k o w sk i, „Z eszyty P ra so zn a w cze”, 1964, nr 3(21), s. 215— 216.)
P oza sta łą w sp ółp racą ze w zn o w io n y m i w Ł odzi „ S zp ilk am i” p u b lik o w a ł M in k iew icz na łam ach „ R zeczy p o sp o litej” i „O drodzenia”. W 1946 r. p rzen ió sł się z Ł odzi -do W arszaw y. Tu- w n a stęp n y m roku w „N ow inach L itera c k ich ” o g ło sił sw o je w sp o m n ien ia z ok resu d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o . W la ta ch 1947— 1950 pro w a d z ił w „P rzek roju ” sta łą ru b ryk ę pt. „ P ig u łk i”, w 1951 r. zaś w y d a ł tom satyr pod tak im sa m y m ty tu łem . W spólnie z J a n em B rzech w ą, a n a stęp n ie z A n to n im M arian ow iczem p isa ł szo p k i satyryczn e. W y stęp o w a ł w tea tra ch sa ty ry czn y ch , k ab aretach , b ra ł u d ział w im p rezach estrad ow ych . W 1954 r. r e c y to w a ł sw o je u tw o r y w k ab arecie „ S ta ń czy k ”, jed n y m z p ierw szy ch p rzeja w ó w o d w ilży , gd zie k iero w n ik iem litera ck im b y ł A . M arianow icz. N a le ż a ł do zesp ołu p ism „E uropa” (1956) oraz „T elim en a” (1957), k tóre m im o za a w a n so w a n y ch prac p rzy g o to w a w czy ch n ie u k a za ły się. W la ta ch 1961 i 1963 b y ł w sp ó ła u to rem te le w iz y jn y c h szop ek sa ty ry c z n y c h . S ta le w sp ó łp ra co w a ł z a u d ycją rad iow ą pt. „K abarecik r e k la m o w y ”.
R azem z A. M arian ow iczem n a p isa ł M a d a m e S a n s - G è n e , w y sta w ia n ą (z m u zyk ą sk om p on ow an ą przez S tefa n a K isielew sk ieg o ) n iem a l b ez p rzerw y od trzyd ziestu la t w liczn y ch teatrach ca łej P o lsk i. Z M arian ow iczem ró w n ież tłu m a czy ł m u sica le am ery k a ń sk ie, n ie sch od zące ze scen (m .in. M y Fair L a d y ). W o sta tn im p ię tn a sto - ' leciu sw eg o życia z p rasą n ie w sp ó łp ra co w a ł i za p rzesta ł p isan ia. P ro w a d ził o so b li
w y tryb życia. Z m arł n a g le n a serce.
Z prasą d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o z w ią za n y b y ł J. M in k iew icz n ieca łe d ziesięć la t i n ie w ie le ponad d ziesięć (po p rzerw ie sp o w o d o w a n ej w o jn ą ) w ok resie . P o lsk i L u d ow ej. O rygin aln ość fo rm y i siła w y ra zu za m ieszcza n y ch na jej łam ach u tw o r ó w sa tyryczn ych , fraszek , lim e r y k ó w tak s iln ié w p ły n ę ły na A n to n ieg o M a rian ow icza, że do dziś u w aża on M in k iew icza za sw eg o m istrza.
A n to n i M arian ow icz (ur. 1924) od lu te g o 1945 r. p ra co w a ł w „ P o lp ressie” w Ł o dzi, n a jp ierw w n asłu ch u rad iow ym , p otem jak o redaktor „ B iu lety n u S p ecja ln eg o ”. W tedy to d eb iu to w a ł w e w zn o w io n y ch „ S zp ilk a ch ”. W sty czn iu 1946 r. jako k o resp on d en t „ P o lp ressu ” w y je c h a ł do B elg ii, gdzie z o sta ł red a k to rem n a czeln y m w y ch o d zą ceg o w B ru k seli p ism a „P olska D zisiejsza ”. K rótk o (1948) p e łn ił fu n k cję sek retarza red a k cji w „P rzegląd zie M ięd zy n a ro d o w y m ”, od sty czn ia zaś 1949 r. d o dziś zw ią za n y jest ze „ S zp ilk am i” (początkow o jako zastęp ca n a czeln eg o red a k tora do sp ra w litera ck ich , w 1955 r. k iero w a ł ty g o d n ik iem jak o p.o. n aczeln y). W ięzi z red ak cją n ie zerw a ł ró w n ież po p rzejściu na em ery tu rę (1984). P oza „S zp ilk a m i” p u b lik o w a ł na łam ach „P rzek roju ”, „R ob otn ik a”, „N ow ej E p ok i”, „Od r o d zen ia ”, ,;Nowej K u ltu r y ”, „ P o lity k i”, „L iteratu ry”, „Ż ycia W a rsza w y ” i in n y ch pism . D ru k o w a ł w ie r sz e liry czn e i sa ty ry czn e oraz dla d zieci, fe lie to n y , parod ie l i tera ck ie, tłu m a czen ia p o ezji an g ielsk iej, a m eryk ań sk iej, n iem ieck iej i fra n cu sk iej. W sp ółp racow ał z rad iem i te le w iz ją . P rzetłu m a czy ł i p rzy czy n ił się do w p r o w a dzen ia n a p o lsk ie scen y F id d l e r on th e R o o f (S k r z y p e k na d a c h u ) i w ie lu a m ery k ań sk ich sztu k i m u sica li. .
Z J. M in k iew iczem sp otk ał się A . M arian ow icz w Ł odzi w 1945 r. N ie u k ryw a do dziś, że zau roczył g o sta rszy o d ziesięć la t k olega p o piórze. N iejed n o k ro tn ie są sia d o w a ły ze sobą ich u tw o ry w tych sa m y ch p ism ach . W la ta ch p ięćd ziesią ty ch p o d jęli w sp ółp racę. P is a li razem szopki sa ty ry czn e, a d a p to w a li sztu k i i m u sicale, w sp ó łtw o r z y li i w sp ó łtłu m a czy li. P o w s ta łe w ty m ta n d em ie u tw o ry z y sk a ły n ie
-z w y k łą p op ularność, a ich a u tor-zy sła w ę. W sp óln ik am i -z o sta li p o m im o różn ych u pod ob ań i ca łk iem o d m ien n eg o tryb u życia. W cza sie tej w sp ó łp ra cy d w aj p an o w ie M. n ie c z ę sto się sp o ty k a li — u zg a d n ia li w ięk szo ść sp ra w przez telefo n .
A. M arian ow icz n ie m oże do dziś p rzeboleć śm ierci sw eg o w ie lo le tn ie g o w sp ó l n ik a i w sp ółau tora. D latego to w ła śn ie z a in ic jo w a ł w y d a n ie zbioru w sp om n ień ,
w czym p o zy sk a ł p op arcie rodziny, a zw ła szcza córki J. M in k iew icza — M oniki,
która częścio w o sfin a n so w a ła k o szty w y d a w n ic tw a i p om agała w sp raw ach orga n iza cy jn y ch .
Zbiór, poprzedzony w stę p e m A . M arianow icza, za w iera ponad trzy d zieści w sp o m n ień , n a p isa n y ch w w ię k sz o śc i sp e c ja ln ie do tej k siążk i. W śród au torów , z k tórych w ie lu p rzeb yw a ju ż od d a w n a na sta łe lu b c za so w o poza gran icam i P o lsk i, zn ajd u ją się zn a k o m ici pisarze, k ry ty cy litera ccy , aktorzy, r y so w n ic y , d zien n ik arze, a także lekarz, d yp lom ata, w y d a w c a i in. W sp om n ien ia, u ło żo n e ch ro n o lo g iczn ie, w zależn ości od początk u p o w ią za ń ich a u torów z J. M in k iew iczem , o b ej m u ją okres d zieciń stw a i szk oły, k o n ta k ty p r o fesjo n a ln e ró w n ież zn a jo m o ści z a d zierz g n ięte przy sto lik u w S P A T IF -ie. K ażde zaczyn a się -od ok oliczn ości p ie r w szego spotkania, a k oń czy n a osta tn im k o n ta k cie z J. M in k iew iczem .
O tw ierają zbiór w sp o m n ien ia z d zieciń stw a brata stryjeczn ego, W ład ysław a M in k iew icza, k tóry p isa ł je, ciężk o ju ż chory, do ostatn ich d n i życia. J a k k o lw iek zm arł n ie d oczek aw szy w y d a n ia k siążk i, uh on orow an y z o sta ł przez A. M ariano w icza jako w sp ółred ak tor w y d a w n ic tw a . ■
W zbiorze zn ajd u ją się w sp o m n ien ia n a p isa n e w io sn ą 1988 r. w n a stęp u ją cej k o le jn o śc i n azw isk : W ła d y sła w M in k iew icz, R yszard M a tu szew sk i, J a n K ott, J u liu sz Ż u ław sk i, P a w e ł H ertz, F e lik s T opolski, T ad eu sz W ittlin, Igor S m ia ło w sk i, S te fa n K isie le w sk i, K a zim ierz B ran d ys, S te fa n ia G rod zień sk a, Iren a S z y m a ń sk a -M a - tu szew sk a , A n to n i M arianow icz, E dm und Jan O sm ańczyk, S ta n isła w G ajew sk i, A n d rzej Ł ap ick i, J u lia n S try jk o w sk i, M arek N o w a k o w sk i, J erem i P rzybora, A n a to l P o tem k o w sk i, Jan u sz G łow ack i, A n d rzej Jarecki, B oh d an T o m a szew sk i, Izab ela S iera k o w sk a -T o m a szew sk a .
Z godnie z za ło żen iem sw o isteg o u k ład u ch ron ologiczn ego, w łą czo n e zo sta ły do zbioru w od p ow ied n ich m iejsca ch fra g m en ty d ru k o w a n y ch p a m iętn ik ó w , esejó w , fe lie to n ó w , opow iadań, w y p o w ied zi, w sp om n ień , p o w sta ły ch jeszcze za życia J. M in k iew icza lu b b ezp ośred n io p o jego śm ierci. Z p o zy cji d ru k ow an ych są to prace n a stęp u ją cy ch autorów : Z d zisła w O lszew sk i (Michał od C y g a n ó w , K ra k ó w 1985), W itold G om brow icz (W s p o m n ie n i a p o ls k ie , w: Dzie ła z e b r a n e , t. X I, P aryż 1977), S ta n isła w D y g a t (R o z m y ś l a n i a p r z y golen iu , W arszaw a 1965), Jerzy Zaruba (P a
m i ę t n i k i B y w a l c a , W arszaw a 1958), J u lia n T u w im (P egaz d ę b a , W arszaw a 1950),
M ira Z im iń sk a (Nie ż y ł a m sa m o tn ie , W arszaw a 1985), A g n ieszk a O sieck a (S z p e t n i
c z t e r d z i e s t o l e t n i , W arszaw a 1985), M arek H ła sk o ( A m o r nie p r z y s z e d ł d ziś w i e c z o r e m , „P rzegląd K u ltu r a ln y ”, nr 38 z 1956). Z aczerp n ięto tak że u tw o ry z rozk ład ów k i
„ S zp ilek ” za ty tu ło w a n ej „R ok M ick iew iczo w sk i”, w y d a n ej z o k a zji p rzyzn an ia J. M in k iew iczo w i (w 1955 r.) n agrod y p a ń stw o w ej II stop n ia. W ram k ach w y od ręb n ion o w k siążce lis t A n to n ieg o S ło n im sk ieg o , w ie r sz Jan a B rzech w y p t. Do
J a n u s z a , so n et M. ' M arian ow icza i n a stęp u ją cy d y sty ch Jerzego P utram en ta:
P relu d iu m w m i m ajor , Znać po m ej m ilu tk iej m inie,
że k u lt M inia m i n ie m inie.
Z biór w sp o m n ień zam yk ają fra g m en ty p a m iętn ik ó w J. M in k iew icza z okresu d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o , które o g ło sił w 1947 r. na łam ach „N ow in L ite ra ck ich ”.
W sp ółau torów k sią żk i łą czy przede w sz y stk im u zn an ie i p o d ziw dla tw ó rczo ści J. M in k iew icza. C zęsto jed n a k góru je nad ty m fa sc y n a c ja osob ow ością „ czło w iek a a rcy o so b liw eg o ”, ja k to sfo rm u ło w a ł S te fa n K isie le w sk i. W jeg o w sp o m n ien ia ch pt. O Ja n u sz u M i n k i e w i c z u czy ta m y m .in.: „I ta k zn ik ł m a ło na pozór za u w a ża ln y »duch n o cn y ch lok ali« w sz y stk ic h n a szy ch epok: sa n a cy jn ej, w o jen n ej i » lu d o w ej« . W g ru n cie rzeczy za w sze b y ł sobą; choć się n ib y zm ien iał, robił to z n o n sza la n cją w ręcz w ielk o p a ń sk ą : n ie d ziw ił się św ia tu , a m im o jeg o p rzem ia n żył po sw o je m u . N ieraz o d czu w am Jego brak, choć w id y w a liś m y się coraz rzadziej. I rozu m iem g o teraz chyba coraz lep iej, a m oże i żału ję, że w ła ś c iw ie ta k po p o lsk u p rzem a rn o w a ł życie. A le to jeg o spraw a: ż y ł jak ch ciał, n ib y sa m o tn ie, a jed n ak za w sze z n a m i, I d a w a ł n a m z sie b ie coś n ieu ch w y tn eg o , czego jed n a k w y ra źn ie dziś zabrakło. I co p rzecież trzeb a p rzem y śleć — b o w a rt je s t (był?!) teg o p r z e m y śle n ia ” (s. 81). Od ca łeg o zbioru odbiega, d o ty czą ce o k resu d w u d ziesto lecia m ię d z y w o je n n e go, w sp o m n ie n ie pt. N ie n o s i łe m go w ser cu W itolda G om brow icza, k tó ry k w a li fik u je M in k iew icza zd ecy d o w a n ie n e g a ty w n ie do „bractw a p ija k ó w ”. C zy ta m y ta m m .in.: „Z roku n a ro k bard ziej b r n ę li w ro zw ią zło ść i w e w sz y stk ie zw ią za n e
z n ią św iń s te w k a — z roku na rok b ard ziej p rzegrani, b ard ziej p ija n i i bard ziej
zrozp aczen i” (s. 48).
T ak ich jak ja w ie lb ic ie li tw ó rczo ści J. M in k iew icza, a n ie zn ających ich autora,, k siążk a p rzygotow an a przez- A . M arian ow icza n ie w ą tp liw ie za in teresu je. Z jej k a rt w yłan ia' się s u p e r m a n , F ranc F iszer P o lsk i L u d ow ej, choć m oże n ie je s t to n a jle p sz e sk ojarzen ie. F ran c F iszer n ie p isa ł i n ie p o zo sta w ił trw a ły ch śla d ó w w kulturze.. J. M in k iew icz n a to m ia st u tr w a lił się w p a m ięci p rzy ja ció ł sw y m i p o w ied zo n k a m i, lim e r y k a m i i n ie z w y k łą osob ow ością; jeg o w e r sy od d ziesięcio leci o k la sk u je ty sią cel b y w a lc ó w tea tró w . U tw o ry d w óch p a n ó w M. n ie schodzą ze scen.
H isto ry k prasy zn ajd zie w tej k siążce lic z n e w zm ia n k i o p ra sie z o k resu d w u d ziesto lec ia m ięd zy w o jen n eg o i P o lsk i L u d ow ej. N a jw ię c e j ich d o ty czy „C yrulika W arszaw sk iego” (s. 53, 211— 212 i n.), „K uriera P o ra n n eg o ” (s. 169— 170), „W iado m o ści L itera c k ich ” (s. 183), „A BC ” (s. 217— 218), „S zp ilek ” (s. 35). W w y p o w ie d z i W ład ysław a M in k iew icza zn a jd u je się fra g m en t o p rzy g o to w a n ia ch do w y d a w a n ia w roku 1957 (nie zrea lizo w a n eg o — ja k w sp o m n ia n o w y żej) m iesięc zn ik a „T eli m e n a ” (s. 18). We w sp o m n ien ia ch P a w ła H ertza obok o p isu d zia ła ln o ści (w 1956 r.) zw iązan ej z w y d a n iem p ism a „Europa”, które także n ie w y szło , m ożna p rzeczytać n ie p u b lik o w a n y dotąd w iersz J. M in k iew icza, złożon y p rzezeń d o tej red a k cji przed jej r o zw ią za n ie m (s. 44— 45). A le w a rto ść tej k siążk i n ie p olega ty lk o n a w z m ia n k ach zw ią za n y ch b ezp o śred n io z p oszczególn ym i p ism am i.
H isto ry k prasy m a p rzed e w sz y stk im m o żliw o ść b liższeg o p ozn an ia w sp ó ł p ra co w n ik ó w prasy sa ty ry czn ej i k u ltu ra ln o -sp o łeczn ej, z pogran icza sztu k i, lit e ra tu ry i d zien n ik a rstw a . P ra w ie w e w sz y stk ic h w sp o m n ien ia ch c y to w a n e są w ie r szyk i, lim eryki,· fraszk i, a ta k że p rzy w o ły w a n e za b a w n e „od zyw k i”, p o w ied zo n k a i anegdoty. K siążk a jest b ogato ilu stro w a n a zd jęcia m i i k aryk atu ram i (m .in. Jerzeg o Z aruby) ze zb io ró w córk i J. M in k iew icza M oniki i A. M arian ow icza. N a p o d k reśle n ie za słu g u ją d o sk o n a ły p ap ier oraz sza ta zew n ętrzn a i o k ła d k i z r y su n k ie m F e lik sa T op olsk iego i k aryk atu rą A n d rzeja D u d ziń sk iego. Z azdrość w zb u d za szy b k ie tem p o ed y to rsk ie książk i, w y d a n ej w 1989 r., a z a w iera ją cej w sp o m n ien ia n a p isa n e ro k w cześn iej. Szkoda, że k siążk a, która w y sz ła w L on d yn ie, b ęd zie m iała n ie w ie lu c z y te ln ik ó w w k raju, bo n abyć ją m ożn a w k sięg a rn ia ch za gran icą za 11 d olarów . B y ć m oże jed n ak , iż d ru gie jej w y d a n ie za jak iś czas u k aże się w P o lsce. P o leca m ją gorąco jako lek tu rę n ie ty lk o cen n ą dla h istoryk a prasy, a le tak że lek k ą i p rzy jem n ą w czytan iu .