R e c e n z je
875
to temat dla historyków chemii św iadczy św iatow a bib lio grafia p rac z tego za kresuB ez w ątpienia polscy czytelnicy w ie le by skorzystali, g d y b y książka D. K n igh ta uk azała się w p rzekładzie na język polski. Pon iew aż trudno na to liczyć, p o zostaje mi jedynie zachęcić znających język angielski, ab y zapoznali się z recenzo w a n ą p u blik a cją .
Stefan Zam ecki
(W a rs z a w a )
Letopis żizni i diejatielnosti D. I. M iendielejew a. L en in grad 1984 „ N a u k a ” 540 ss.
A k ad ie m ija nauk SSSR . Siekcija ehim iko-tiechnołogiczeskich i biołogiczeskich nauk.
D w a lata temu św iat n au k o w y obchodził uroczyście 150. rocznicę urodzin D m i- trija M en d elejew a. Szczególną, niezw ykle w y sok ą ran gę obchodom tej rocznicy n a dano w Z w ią z k u Radzieckim . Z tej okazji op u blik o w an o dziesiątki a rty k u łó w n a ukow ych, kilk a książek i broszur p opularnonaukow ych, bogato ilustrow an y album , zorganizow ano w ie le sesji i posiedzeń. Radio, telew izja, a także i poczta radziecka pośw ięciły w ielk iem u uczonemu rosyjskiem u dużo u w a gi. Jednym z n ajb ard z iej ważkich, bodajże n ajw ażn iejszy m dokonaniem n au k o w y m przy gotow an y m na tę znam ienitą rocznicę, jest w y d a n a kronika życia M en d elejew a.
Kroniką życia i działalności D. I. M en d elejew a (dalej będę u ż y w a ł tytułu w skróceniu — L etopis) w y d a n o w dw óch w ersjach. Chcąc zdążyć na g łó w n y moment uroczystości jubileuszow ych, ja k i m ia ł m iejsce w czesną jesienią 1984 r., n iew ielk ą część nak ładu w y d ru k o w a n o n a papierze luksusow ym , a le pośpiech nie pozw olił już dołączyć do tej w e r sji dziewięciu strou indeksu osób. Pozostałą część n ak ładu liczącego 14 600 egzem plarzy, w y d ru k o w a n o nieco później, na papierze już o w iele gorszym, ale za to z indeksem osób.
Letopis jest dziełem zbiorow ym , n ad którym trudziło się bodajże kilkanaście osób,
choć stały trzon gru p y autorskiej, p racu jącej systematycznie od 1974 r., stanowili: nieżyjący już p rofesor R om an D obro tin — w latach 1974— 1980 d yrektor M uzeum i A rc h iw u m M en d ele jew a przy U niw ersytecie Len in grad zkim ; p raco w n icy tegoż M uzeum i A rc h iw u m — N in a K a rp iło i L u d m iła K ie ro w a oraz z Instytutu H isto rii P rzyro d ozn aw stw a i Techniki A N Z S R R — D m itrij T rifo n o w . W szyscy oni dali się wcześniej poznać ja k o autorzy szeregu prac poświęconych M e n d e le je w o w o w i.
W zię li oni na siebie trud ogromny. W p ra w d z ie dysponow ali w sp a n iały m i m a teriałam i zgrom adzonym i w M uzeum i A rd h iw u m M en d ele jew a , w tym zachow aną biblioteką p ry w atn ą uczonego oraz kolekcją jego korespondencji, dzienników i ze szytów zajęć laboratoryjnych , w p ra w d z ie d ysponow ali setkam i opracow ań, to je d nak należało przedrzeć się przez gąszcz różnych p roblem ów , a ustalenie w ie lu róż norakich fak tó w z życia M en d ele jew a w y m agało dodatkow ych poszukiw ań w źród łach rozproszonych w archiw ach radzieckich.
Siedemdziesięciotrzyletnie życie M en d e le je w a b y ło bogate w w ydarzen ia, a sarn uczony bardzo ak tyw n ie udzielał się w życiu społecznym. B y ł to jeden z o statn iej uczonych-encyklopedystów, o ogrom nej skali zainteresow ań i nie m niej w ie lk ie j
* Por. np. E. G. M a z r s: Graphic Representations of the Periodic S ystem D u
ring O n e H undred Years. T he U n iversity of A la b a m a Press. A la b a m a 1974 Revised
(2 n d ) edition. B ib lio g ra fia w spom nianych prac zamieszczona jest na stronach 144— — 216. Dziś oczywiście, w y m a g a ona już pow ażnego uzupełnienia .Podobne b ib lio g ra fie w y d a n e zostały w Z w ią z k u Radzieckim .
876
R e c e n z jepracowitości. P ozostaw ił on oryginalne prace nie tylko z zakresu chemii i fizyki, ale ró w n ież z meteorologii, metrologi, niektórych k ieru n k ó w tedhniki (b u d o w a stat ków , loty powietrzne, produkcja m ateriałó w w y bu ch ow y ch ) oraz różnych gałęzi przem ysłu i gospodarstw a w ie jsk iego (problem y przem ysłu naftow ego, chemicznego, w ęglo w ego , m etalurgicznego. Jest także autorem prac z zakresu ekonomiki, oświaty, a n aw et filozofii. Z n an e są jego zainteresow ania sztuką i liczne kontakty z m ala rzami.
Przebogate m ateriały, zgrom adzone w M uzeum i A rc h iw u m M end elejew a, n ie m al p oraża ją sw ą w ielkością. Sam a biblioteka uczonego zaw iera ponad 20 tys. p u blikacji, a liczba jego dokum entów osobistych przekracza d w a tysiące. Jest też o b fita korespondencja w różnych językach, tylko w części opracow ana.
Zasadniczą treść Letopisu poprzedza zw arty wstęp, w którym przede wszystkim
scharakteryzowano w dużym w y b o rze dotychczasową literaturę poświęconą M e n -
d elejew ow i, załączając w y k az stu n ajbard ziej w artościow ych pozycji .A literatura 0 życiu i działalności M en d ele jew a jest już przeogrom na. Sporządzony katalog jej, nie d ruk ow any, składa się z ponad 10 tys. pozycji. B ard zo m ało uczonych w świecie pod tym w zg lęd em może k onk urow ać z M end elejew em . N adm ienię tylko, że w y d ru k ow an o cztery tom y b ib lio grafii adnotow anej prac M en d elejew a, dw adzieścia pięć tom ów jego p rac zebranych i około pół setki książek naukow ych o nim, w tym niektóre w ielotom ow e i w ielokrotnie w y d a w an e.
A u torzy Letopisu przy jego sporządzaniu p rzyjęli pod staw ow e założenie:
„z jedn ej strony prześledzić m ożliw ie najszczegółow iej drogę życiow ą M en d ele jew a 1 w ydzielić z niej oddzielne w ydarzenia, z d ru g iej strony zaś podać zwięzłe u o gól nienie i logicznie związane sform u łow anie pod staw ow y ch k ieru n k ó w n au ko w ej, praktycznej i społecznej działalności uczonego” (s. 12— 13).
Założenie to w yznaczyło zatem i konstrukcję całego dzieła. Sk łada się ono
z trzynastu rozdziałów , o d p ow iad ających w ydzielonym okresom życia M end elejew a, p rzy czym pierw sze rozdziały, o bejm u jące czasy dzieciństwa, n au ki gim n azjaln ej i studiów, wyznaczone zostały ty p o w ym i m om entam i biograficznym i, pozostałe zaś już fak tam i czysto charakterystycznym i d la twórczości n au k ow ej uczonego (np. b ad an ia cieczy 1859— 1860; p raw o okresowości 1869— 1971). K a ż d y rozdział jest d w u częściowy; w pierw szej części zestawione są w układzie chronologicznym (z p o d a niem dat) w y d a rze n ia z życia M en d elejew a, w drugiej zaś, w tak zw anych kom en tarzach, starano się zanalizować różnorakie prace uczonego i ich związek między sobą. W kom entarzach rów nież pokrótce scharakteryzowano w aru n k i, w jakich p rzebiegała działalność M end elejew a, a także przytoczono oceny je j rezultatów, p o dane tak przez samego uczonego, jak i jem u współczesnych oraz późniejszych b a d a c z y O bie części zaopatrzone są ponadto w odpowiednie przypisy. Część kom en tarzow ą, o objętości ponad 160 stron, w łaściw ie można potraktow ać jako szkic n a u k ow ej bio grafii uczonego.
D o Letopisu dodano, oprócz w spom nianego indeksu nazw isk, aneks, w którym wym ieniono: członków rodziny i k rew n ych M en d ele jew a , opis jego m ajątku ziem skiego B olbow o, w y k a z członkostw instytucji i nagród nau kow ych przyznanych M en d elejew ow i. Z ostatniego w y k a z u można się dowiedzieć, iż M en d ele jew a w y b r a ło do grona swoich członków czternaście akadem ii zagranicznych (w tym do w szy st kich w ó w czas istniejących akadem ii k r a jó w słowiańskich, tj, w K rak ow ie, P rad zą B elgrad zie i Z agrz eb iu ); sześć u n iw ersy tetó w ( w C am bridge, Sdynburgu, G lasko w , Gentyndze, H eid elbergu, O xford zie) nadało mu godność doktora honorowego, a pięt naście wyższych uczelni rosyjskich godność członka honorow ego (m niej w ięcej o d p ow iad ającego d oktoratow i honoris causa).
N a szczególną uw a gę zasługują zamieszczone w książce ilustracje w liczbie 110, p rzedstaw iające w izeru n k i M en d ele jew a z różnych o kresów życia, portrety jego
R e c e n z je
877
k rew nych i przyjaciół, fragm en ty rękopisów, reprod u k cje kart tytułow ych, gm achy instytucji, w których uczony działał.
P rzy w n ik liw e j lekturze Letopisu znajdziem y w nim dość liczne w zm ian k i d o tyczące kon taktó w M en d ele jew a z Polakam i, mi.n. z Józefem Jerzym Boguskim , S tefanem Drzew ieckim , W ła d y sła w e m O lew ińskim , Faustynem Rasińskim , Janem Szychowskim . M en d ele jew w ielokrotnie b y w a ł w W a rsza w ie , zw y k le jedn ak będąc przejazdem do E urop y zachodniej, a jeździł tam bardzo często, w sw oim życiu ta kich podróży odby ł około czterdziestu. B y ł też uczony członkiem A k a d e m ii U m ie jętności w K ra k o w ie i T o w arz y stw a L ekarskiego W ileńskiego. Ł ą c z y ły go rów nie? kontakty z d w om a rosyjskim i uczelniam i działającym i na ziemiach polskich. W n ió sł on bo w iem dość znaczący w k ła d w opracow anie p la n ó w zajęć w y d z ia łu chemicznego W arsza w sk ieg o Instytutu Politechnicznego, a Instytut G o spo d arstw a W iejsk ie go i L eśnictw a w P u ła w a c h w y b r a ł M en d ele jew a sw oim członkiem horow ym . B ęd ąc dyrektorem G łó w n e j Izby M ia r i W a g w P etersbu rgu M e n d e le je w zorganizow ał sieć kontrolną biu r m etrologicznych w im perium rosyjskim , m.in, w kilk u m iejsco wościach polskidh: W arsza w ie, Lodzi, Lublin ie. W k ierow an ym przez M en d e le je w a laboratoriu m chemicznym U n iw ersytetu P etersbu rskiego dokonano też dokładnej an alizy chemicznej w o d y z W isły. Ze zleceniem takich bad ań w y s tą p ił do M e n d e le
je w a prezydent W a rs z a w y Sokrates Starynkiew icz, gd y zabierał się w 1877 r. do bu d o w y w od o ciągó w i kanalizacji w W arszaw ie.
N ie znajdziem y natomiast w Letopisie p otw ierdzenia b łą k a ją c e j się w p iśm ien nictwie polskim in form acji o kontaktach M en d e le je w a z w y b itn y m polskim inży nierem naftow ym , p racu jącym w B a k u — W ito ld em Zglenickim . O takich ko n tak tach, bliskich i bezpośrednich, m ów i się w film ie dokum entalnym o Zglenickim . Stąd w łaśn ie pochodzi źródło fałszyw ych inform acji, pow tórzonych m.in. także w niedaw no w y d a n ej — i recenzow anej na łam ach „ K w a rta ln ik a ” (1985 n r 3— 4) — książce o Z glinickim au torstw a A n d rz e ja Chodubskiego, k tóry nieopatrznie do w y korzystania m ateriałó w w łączy ł scenariusz w spom nianego film u. Przed laty u s iło w a łem u autora scenariusza — redak tora R yszarda B ad ow sk iego — uzyskać odpow iedą na pytanie: skąd w jego film ie znalazł się fragm en t m ów iący o p rzyjaźn i n au k o w e j M en d ele jew a ze Zglenickim . Podobno — jak mnie w ó w czas p oin fo rm o w ał p. R edaktor — została ona odtworzona na podstaw ie dokum entów, zn ajd ujących się w M uzeum i A rc h iw u m D. I. M en d ele jew a przy U niw ersytecie Lenin gradzkim . N ie stety, w tym arch iw u m takich dokum entów nie ma. Przez w ie le dni — podczas k il kakrotnych w izyt bad aw czych w arch iw u m L en in grad zkim — i ja bez p ow odzenia ich poszukiwałem . W ięcej pow iem , an i w tym archiw u m , an i w w ie lu innych r a dzieckich, ja k i też w pracach M en d elejew a, nie znalazłem jak iego k o lw iek śladu o tym, że uczony rosyj,skii w ogóle znał polskiego inżyniera i jego działalność; w każdym razie należy całkow icie w ykluczyć ich bliskie kontakty.
Kończąc me u w a g i o tym bard z o pożytecznym w y d a w n ictw ie, niech będzie mi w o ln o podzielić się n atarczyw ie n asu w a ją c ą się re fle k sją . W rok u 1984, oprócz 150- -letniej rocznicy urodzin M en d ele jew a , m ieliśm y inną w ie lk ą rocznicę w historii chemii, m ianowicie pięćdziesięciolecie śmierci naszej rodaczki: M a rii S k ro d o w s k ie j- -C urie. Polski św iat n au k o w y — a przecież na nim o bow iązek odpow iedniego
uczczenia przede w szystkim spoczyw ał — niem al o tej rocznicy zapomniał. Jeden
arty k u ł n au k o w y i podany w druk u okruch a rc h iw a ln y w postaci króciutkiego lis tu Sk łodow sk iej do M iro sła w a K ernbaum a, — obie te rzeczy u k aza ły się na łam ach „ K w a rta ln ik a ” — to jak na taką w ażn ą rocznicę o w iele, w ie le za mało. W Z w ią z k u Radzieckim rocznicy m en d elejew o w sk iej potrafiono nadać odpow iednią ran gę i ucz cić ją licznym i p u blik a cja m i naukow ym i. Szkoda i p rzykro, że w Polsce nie p om y ślano o podobnym uczczeniu pięćdziecięcioletniej rocznicy śm ierci M a rii S k ło d o w
-Jerzy Róziew icz
(W a rs z a w a ) 16