• Nie Znaleziono Wyników

View of Blade kłosy na odłogu… [Pale ears on the fallow…] – an unknown poem by Norwid

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Blade kłosy na odłogu… [Pale ears on the fallow…] – an unknown poem by Norwid"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

 STUDIA NORWIDIANA 34:2016

EDYTA I PIOTR CHLEBOWSCY

BLADE KŁOSY NA ODŁOGU...

– NIEZNANY WIERSZ NORWIDA

Blade kłosy na odłogu Jak sieroty twarz,

PójdĊ powiem Panu Bogu, ĩe to zagon nasz!

Deszczu prosząc nieustannie, Wyprosiłem grad,

PójdĊ powiem Maryj Pannie, ĩe juĪ dosyü strat!

Ludziom skarĪyü siĊ nie mogĊ Cudzych nie chcĊ rad, KaĪdy ma swój cel i drogĊ, Bóg ma cały Ğwiat.

WiĊc tam pójdĊ ze łzą w oku I bez długich słów.

Sierp zawieszĊ na obłoku Niby jasny nów!

SkoĔczył, aliü czas siĊ zmienia, A nim przeszedł próg,

Złoty kłos go opromienia, Dzwonią sierpy sług.

Nie sług sierpy, lecz aniołów, Ten ich zdradza Ğpiew.

Wierz! A cudny wskrzeszĊ połów I rozbrojĊ gniew!1

 1

Zaproponowana tu stroficzna kompozycja tekstu z uwagi na partyturową postaü pierwo-druku (czyli włączoną w układ zapisu nutowego): szeĞü strof w układzie zgłoskowym: 8, 5, 8, 5, stanowi interpretacyjną propozycjĊ tekstologiczno-edytorską autorów artykułu. Postanowiono

(2)

Opublikowany wyĪej nieznany dotąd wiersz Norwida pochodzi z wydanej przez Kazimierza Lubomirskiego partyturowej edycji dwu pieĞni, opracowanych na głos i fortepian (s. 3-7). Tekst ten – na przełomie XIX i XX w. doĞü popular-ny (o czym dalej) – funkcjonował, choü przecieĪ wydany, jako anonimowy. W kaĪdym razie, dziwnym i doĞü zaskakującym zbiegiem okolicznoĞci, nie był aĪ dotąd kojarzony z twórcą Promethidiona. Interesujący nas dwunastostronico-wy druk partyturodwunastostronico-wy (nuty wraz z tekstem) został opublikowany nakładem war-szawskiego wydawnictwa R. Friedlein nazwisko Lubomirskiego, twórcy muzyki, widnieje tu ze zrozumiałych wzglĊdów jako nazwisko głównego autora-kompo-zytora2. Do niego takĪe słusznie przypisywano w róĪnych zestawieniach, biblio-grafiach, wykazach cały druk, pomijając zarazem autorów tekstów, ukrytych pod inicjałami: „C.K.N.” oraz „L.S.”. Oto układ graficzny i zapis karty tytułowej partytury Wspomnienia Ostendy:

Wspomnienia Ostendy. SMUTNY ROLNIK

i

Barkarola „Na Morze” Poezye C.K.N.** i L.S.**

z muzyką utworzoną i

Pannie Taidzie Małachowskiej PRZYPISANĄ

przez

KAZIMIERZA LUBOMIRSKIEGO.

Dzieło 14. / Warszawa nakładem R. Friedlein (dawniéj Fr. Spiess & C-o)





tu np. zrezygnowaü z charakterystycznych dla muzyki i zapisów nutowych powtórzeĔ, które łączą siĊ z emisją dĨwiĊku i prawidłami wynikającymi z tejĪe emisji, nie mają zaĞ swego uza-sadnienia z punktu widzenia samego tekstu (jego wersologii oraz semantyki). Słowem: stano-wią wyłącznie wartoĞü naddaną, przynaleĪną warstwie dĨwiĊkowej.

2

Autorom niniejszego artykułu udało siĊ dotrzeü do wspomnianej publikacji w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu: nazwisko autora Vade-mecum zostało szczĊĞliwie umieszczone przez nieznanego kustosza bibilioteki w katalogu komputerowym przy wspomnianym wyĪej druku nutowym. Nasze kwerendy na terenie Biblioteki Narodowej, Biblioteki JagielloĔskiej, Biblioteki Uniwersyteckiej KUL oraz Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego dały negatywny rezultat – przypuszczalnie w zbiorach ww. bibliotek nie ma interesującego nas druku, a jedyny jego znany egzemplarz znajduje siĊ właĞnie w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej w Pozna-niu.

(3)

Zapis inicjałów na karcie tytułowej jest właĞciwie jedynym tropem norwi-dowskim. Skąd zatem wiadomo, Īe faktycznie mamy do czynienia z tekstem Norwida? Czy nie są to zbyt wątłe przesłanki do tak radykalnie formułowanych wniosków i dystynkcji? PytaĔ związanych z genezą interesującej nas tu publika-cji Lubomirskiego jest oczywiĞcie znacznie wiĊcej: chodzi przecieĪ o ustalenie nie tylko okolicznoĞci powstania i wydania poetyckiego tekstu twórcy Promethi-diona, a zatem o podstawowe fakty oraz daty, ale przede wszystkim o zasadniczą kwestiĊ: o autorstwo. Spróbujmy zatem przyjrzeü siĊ całej sprawie dokładniej, zaczynając od ksiĊcia Kazimierza Lubomirskiego.

1. KSIĄĩĉ KAZIMIERZ

Postaü Kazimierza Lubomirskiego, znanego i dobrze rozpoznawalnego w wieku XIX kompozytora, obecnie przysłania cieĔ zapomnienia. Nie tylko zresztą w szerszym obiegu, ale nawet wĞród współczesnych muzykologów twór-ca popularnych pieĞni na głos i fortepian staje siĊ powoli białą kartą historii: doĞü powiedzieü, Īe zabrakło dla niego miejsca we współczesnej Encyklopedii Muzycznej PWM. Ta absencja mogłaby nawet byü rozpatrywana w kategoriach małego skandalu edytorskiego, jednakĪe dla naszych rozwaĪaĔ stanowi ona przede wszystkim poĞrednią odpowiedĨ na pytanie o brak obecnoĞci interesują-cego nas tekstu Norwida w wykazach bibliografii podmiotowej oraz Ğwiadomo-Ğci norwidologów i badaczy romantyzmu: oto kurz pokrywający partytury Lu-bomirskiego przysłonił takĪe wiersz Blade kłosy na odłogu...3

KsiąĪĊ Kazimierz Lubomirski, syn Fryderyka oraz Franciszki z Załuskich, urodził siĊ w Czerniejowcach na PobereĪu w roku 1813. Ojciec przyszłego kom-pozytora, wicegubernator wołyĔski, zajmował siĊ przez wiele lat rozbudową Równego, choü juĪ o własny pałac nie umiał zadbaü, budynek bowiem popadł w ruinĊ. Podobnie zresztą było z małĪeĔstwem: aktywny filantrop i budowniczy- 

3

NieobecnoĞü Kazimierza Lubomirskiego jako kompozytora, jako uznanego kameralisty we współczesnym Īyciu kulturalnym i muzycznym nie jest tak do koĔca bezwzglĊdna i bezwa-runkowa, czego Ğwiadectwem ĪywotnoĞü w przestrzeni medialnej jego najpopularniejszej pieĞni: O gwiazdeczko, coĞ błyszczała... DoĞü powiedzieü, Īe w ostatnim czasie pojawiła siĊ ona w znanym filmie fabularnym Chopin. Pragnienie miłoĞci (2002) w reĪ. Jerzego Antczaka. „Gwiazdeczka” jest teĪ nadal chĊtnie wykonywana w przestrzeniach muzykowania amator-skiego lub pół-amatoramator-skiego, choü warto odnotowaü takĪe jej profesjonalne realizacje fonogra-ficzne, np. Seweryna Krajewskiego, gitarzysty i wokalisty popularnej grupy Czerwone Gitary – ta wersja została opublikowana na albumie Seweryn Krajewski: Nagrania radiowe z lat

(4)

-amator, aktywny w Īyciu społecznym, doĞü miernie radził sobie na tym polu. Lubomirscy Īyli właĞciwie w separacji: Fryderyk nie opuszczał Wołynia, pod-czas gdy Franciszka przebywała głównie w Warszawie. Skandal był tylko kwe-stią czasu, no i wybuchł, gdy matka 3-letniego Kazimierza (przebywającego pod opieką ojca) wdała siĊ w romans: sprawa była głoĞna, poniewaĪ jej kochankiem został poeta Antoni Malczewski. W 1816 r. Franciszka odbyła z póĨniejszym twórcą Marii słynną, romantyczną podróĪ po Europie: to wówczas Malczewski jako pierwszy Polak zdobył Mont Blanc. Z kolei zdobywając serce Franciszki poĞwiĊcił jej Portrait de la petit Ida.

Podczas gdy Franciszka płynĊła z nurtem swej romantycznej tour de l’Europe, mały Kazimierz stawiał w Równem swoje pierwsze muzyczne kroki. Początkowo kształcił siĊ pod pilnym okiem kapelmistrza pałacowej orkiestry J. Schmidberga. UczĊszczał do szkoły w Klewaniu. JuĪ jako absolwent liceum krzemienieckiego udał siĊ Drezna, gdzie odbył studia muzyczne po kierunkiem Friedricha Dotzauera. Potem były podróĪe po Europie, które zaowocowały licz-nymi znajomoĞciami i przyjaĨniami z muzykami, kompozytorami, pisarzami i malarzami, takĪe członkostwem w wielu stowarzyszeniach chórów i orkiestr w Niemczech i we Francji. OĪenił siĊ z Zenaidą z HołyĔskich, z którą dochował siĊ dwojga dzieci: Stanisława (ur. w 1839 r.) oraz Marii (ur. w 1842 r.). Jako wziĊty kompozytor-kameralista Kazimierz Lubomirski pełnił w Warszawie w latach 1852-1858 funkcjĊ wiceprezesa Towarzystwa Wsparcia Podupadłych Artystów Muzyki. W tym czasie takĪe prowadził w Warszawie muzyczny salon, a po Ğmierci Jerzego Elsnera (1854) stanął na czele komitetu mającego siĊ zająü jego spuĞcizną. Przetłumaczył wówczas z jĊzyka niemieckiego diariusz słynnego nauczyciela Fryderyka Chopina z lat 1839-1848: Sumariusz moich utworów mu-zycznych.4 Po roku 1860 Lubomirski osiadł na powrót w Równem, gdzie cz Ċ-Ğciowo sparaliĪowany, nie mogąc w pełni zajmowaü siĊ komponowaniem i wy-konywaniem muzyki, tłumaczył dzieła literatury obcej na jĊzyk polski. ĩywota dokonał we Lwowie, w ĞwiĊto Piotra i Pawła, w roku 1871. Wydany przez Al-berta SowiĔskiego w roku 1874 Słownik muzyków polskich, dawnych i nowocze-snych odnotowuje taką oto charakterystykĊ twórczoĞci Lubomirskiego (zresztą ujĊtą w formie wskazującej, Īe autor nie zdawał sobie sprawy, iĪ kompozytor od trzech lat juĪ nie Īył):

[...] kompozytor znakomity na fortepian i do Ğpiewu. Pisze z gustem i z uczuciem. Utwory jego liczne wyszły w Niemczech, w Polsce, w Litwie i w innych miastach polskich. Celniej-sze kompozycje do Ğpiewu są nastĊpujące: l’Etoile, air pour soprano; l’Automne, avec accom-

4

Fragmenty tego przekładu ukazały siĊ w „Ruchu Muzycznym” w roku 1857, całoĞü zaĞ opublikowano dopiero po stu latach (w 1957 r.).

(5)

pagnement de piano; Souvenirs d’Ostende, quatre morceaux; PieĞĔ z wieĪy. – Op. 15.

Él Sospeto, NiepewnoĞü; Pochód kozacki, Seguidilla et Romance, la Partenza, dumka,

mazu-rek Ğpiewany w operze, Cyrulik Sewilski; piosnka: Dwie rany; le Myosotis, Marya, sonnet;

la Consolazione, Nie płacz dziewczĊ5 .

Anonimowy autor artykułu Ród Lubomirskich w muzyce, opublikowanego pod koniec XIX w. na łamach warszawskiego „Echa Muzycznego, Teatralnego i Artystycznego”, dopełnia ten wizerunek, nie stroniąc przy tym od anegdoty: Jako kompozytor pozostawił doĞü znaczny liczebnie dorobek, ceniony podówczas przez Ğwiat muzyczny, czego dowodem jest fakt nastĊpujący. W ĞwieĪo utworzonym towarzystwie mu-zycznym we Lwowie, na posiedzeniu publicznym w r. 1858 zamierzano powołaü na człon-ków honorowych muzyczłon-ków zasłuĪonych sztuce krajowej. Wybór padł na Stanisława Mo-niuszkĊ, Ignacego DobrzyĔskiego i Kazimierza ks. Lubomirskiego. W tak powaĪnym towa-rzystwie powołany ks. Kazimierz wybór przyjął, a patent na tĊ godnoĞü został zatwierdzony przez Agenora hr. Gołuchowskiego, ówczesnego namiestnika Galicji6.

Nie zabrakło teĪ waĪnych informacji dotyczących edycji partytur Lubomir-skiego, w znacznym stopniu uzupełniających ustalenia SowiĔskiego:

[...] Pozostawił ks. Kazimierz 60 opusów swych utworów. Z tych Op. 10 Trois mazures wy-szły w Dreznie u Mesera, op. 11 i 12 L’etoile, pieĞĔ Ğpiewana przez panią Kirchberger ze Lwowa (1852) i L’Automne, obie wydane w DreĨnie.

 5

A. SOWIēSKI, Słownik muzyków polskich, dawnych i nowoczesnych kompozytorów,

wir-tuozów, Ğpiewaków, instrumencistów, lutnistów, organistów, poetów lirycznych i miłoĞników sztuki muzycznej, zawierający krótki rys historii muzyki w Polsce, opisanie obrazów cudow-nych i dawcudow-nych instrumentów, z muzyką i portretem autora, ParyĪ 1874, s. 237-239. Podobną

charakterystykĊ podaje ówczesna Encyklopedia Powszechna, czyli tzw. Encyklopedia Orgel-branda, zob. t. XVII, Warszawa 1864, s. 370. Wprawdzie współczesna nam Encyklopedia

Muzyczna PWM – o czym była mowa – nie odnotowuje hasła „Kazimierz Lubomirski”, to

trzeba przyznaü, Īe niektóre obecne kompendia nie popełniają tego błĊdu. Trzeba do nich zaliczyü Słownik muzyków polskich pod red. J. ChomiĔskiego, takĪe wydany przez PWM (zob. tamĪe, t. I: A-Ł, Kraków 1964, s. 338-339). Warto zaznaczyü, Īe przy zamieszczonym tu krót-kim biogramie i wykazie bibliograficznym odszukamy takĪe zapis: Smutny rolnik i barkarola

Na morze op. 14., oczywiĞcie bez zaznaczenia Norwidowskiego Ğladu. Odnotujmy takĪe –

bardzo pomocny dla tej czĊĞci naszego opracowania – artykuł hasłowy Tadeusza Przybylskie-go (Lubomirski Kazimierz), publikowany na łamach PolskiePrzybylskie-go słownika biograficznePrzybylskie-go, t. XVIII: Lubomirski Aleksander – Machowski Walenty, red. E. Rostworowski, Wrocław 1973, s. 30.

6

[N.N.], Ród Lubomirskich w muzyce, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne” 1899, nr 13, s. 146.

(6)

Dalej mowa o kilku innych wydaniach zagranicznych, jak Galop du Postillon, Mazoure, (partytura opublikowana w Petersburgu i w Hamburgu), przede wszystkim zaĞ o licznych edycjach warszawskich: ich obszerny wykaz („utwo-rów wokalnych”) uwzglĊdnia takĪe interesującą nas partyturĊ: „Op. 14. Smutny rolnik i Barkarola »Na morze«”7. Spróbujmy przyjrzeü siĊ bliĪej okolicznoĞciom powstania tego dzieła muzycznej kameralistyki, w którym czynnie jako współau-tor tekstu uczestniczył Norwid.

2. INICJAŁY

Karta tytułowa druku WspomnieĔ Ostendy wymienia kilka osób: oprócz kom-pozytora Kazimierza Lubomirskiego oraz Taidy Małachowskiej, której utwory zostały poĞwiĊcone, pojawiają siĊ, aczkolwiek wzmiankowani jedynie poprzez inicjały: C.K.N i L.S., autorzy tekstów obu pieĞni, czyli Cyprian Kamil Norwid i Lucjan SiemieĔski. Warto siĊgnąü do kilku Ĩródeł, rzucających dodatkowe Ğwiatło na okolicznoĞci powstania utworów oraz kwestiĊ autorstwa opracowa-nych w formie muzycznej wierszy.

16 sierpnia 1846 r. Jan Skrzynecki pisał do zmartwychwstaĔców:

Jutro jadĊ do Ostendy, Īona przybĊdzie tam 20 b.m. – są tam juĪ Małachowska z córkami, MaĔkowska, panna Turno, Linowscy, TrĊbicki jen. z Īoną, paĔstwo Mysłowscy z Galicji, ZieliĔski z Galicji […]. BĊdzie w O[stendzie] p. Norwid, sławny malarz, człowiek Ğwiatły, religijny i niezmiernie dobry8.

Istotnie, Norwid udał siĊ w owym czasie do Ostendy, naleĪącej do najmod-niejszych kąpielisk północno-zachodniej Europy, gdzie zamierzał wzmocniü zdrowie i nadwątlone siły po dramatycznym epizodzie berliĔskim. Co wiĊcej, juĪ wkrótce miał zamieszkaü „w jednym domu z generałem S[Skrzyneckim], podzi-wiając goĞcinnoĞü i dobroü tej familii”, o czym donosił Cezaremu Platerowi w liĞcie z początku wrzeĞnia, dołączonym do korespondencji hrabiny Małachow-skiej (DWsz X, 99-100)9. Przytoczony powyĪej fragment korespondencji infor-

7

TamĪe, s. 147. 8

Z. SUDOLSKI, Cyprian Norwid w Ğwietle listów Jana i Amelii Skrzyneckich, „MiesiĊcznik Literacki” 1968, nr 10, s. 122.

9

„Korzystam z sposobnoĞci, jaką nastrĊcza mi łaskawie p. hr. Mał[achowska]. DziĊkujĊ za kilka słów, które w Brukseli miĊ doszły – byłem wtedy właĞnie bardzo słaby, skutkiem czego do Ostende kazano mi siĊ udaü, i pławiĊ siĊ tu we wietrze, gdyĪ kąpieli nie mógłbym

(7)

muje nas miĊdzy innymi, Īe Īonie Ludwika Małachowskiego podczas wyjazdu do Ostendy towarzyszyły córki; mowa o Hortensji (ur. 1810) i Taidzie (ur. 1820), jako Īe trzecia córka – Stefania w 1843 r. wyszła za mąĪ za Cezarego Platera i mieszkała wówczas w Londynie10. Na tej podstawie wnioskowaü zatem moĪemy, Īe póĨnym latem 1846 r. Norwid spotkał siĊ w Ostendzie ze swą ró-wieĞniczką Taidą Małachowską, tą samą, której Kazimierz Lubomirski zadedy-kował muzyczne Wspomnienia.

Inny tekst, którego fragment cytujemy poniĪej, poĞwiadcza z kolei spotkanie w jednym gronie wczasowiczów, korzystających z uroków nadmorskiej okolicy, obu poetów: Norwida i SiemieĔskiego. OtóĪ w anonimowej korespondencji, opublikowanej w styczniu 1847 r. na łamach „Przyjaciela Ludu” pt. Kąpiele w Ostendzie, opisującej ze swadą i sporą dozą humoru zwyczaje goĞci przybywa-jących z całej Europy na wybrzeĪe Morza Północnego, czytamy:

Układamy wiĊc przejazdkĊ na morzu; mały jacht „Prince Royal” przyjmuje nasze towarzy-stwo, złoĪone z kilkunastu osób. Zrazu idzie wesoło; nadymają siĊ Īagle; skaczemy z bałwa-nu na bałwan; zdaje siĊ, ĪeĞmy ptacy lecący w ten przestwór. Wesoły i dowcipny hrabia G. oĪywia rozmowĊ; N. siedzi na boku i rysuje oryginalne fizjonomie majtków; mnie proszą, Īebym mój wiersz powiedział:

„ChodĨ kochanko, chodĨ na morze! etc.”

Ale darmo! Dowcipy coraz rzadsze, rozmowa coraz mniej oĪywiona, mnie siĊ wcale o rymach nie marzy… i oto nagle objawiają siĊ symptomata choroby morskiej…11

Autorki Kalendarza Īycia i twórczoĞci Cypriana Norwida jedynie sugerują, Īe SiemieĔski mógł byü autorem a Norwid jednym z bohaterów przytoczonego obrazka obyczajowego, aczkolwiek wszystko przemawia za tym, Īe ich do-mniemania są jak najbardziej uzasadnione i naleĪy pozbawiü je nuty niepewno-Ğci12

. OtóĪ, z całą pewnoĞcią to Lucjan SiemieĔski opisał kąpiele morskie w Ostendzie, o czym Ğwiadczy niezbicie wzmianka o jego własnym wierszu, rozpoczynającym siĊ od słów „ChodĨ kochanko, chodĨ na morze”, opublikowa-nym kolejno w 1838 i w 1844 r., do czego przyjdzie jeszcze powróciü. Skądinąd wiadomo, Īe w 1846 r. SiemieĔski został wydalony z PoznaĔskiego i wraz 

wytrzymaü. – Mieszkam w jednym domu z generałem S., podziwiając goĞcinnoĞü i dobroü tej familii. – Oto wszystkie o mnie wiadomoĞci. – ”

10

Małachowscy mieli jeszcze jedną córkĊ JadwigĊ (ur. 1828), zmarłą wkrótce po narodzi-nach.

11

23 stycznia 1847, s. 27. 12

Z. TROJANOWICZOWA, Z. DAMBEK, przy współudziale J. CZARNOMORSKIEJ, Kalendarz

(8)

z rodziną osiedlił siĊ w Brukseli13. Wspomniany w tekĞcie N. to z kolei bez wąt-pienia Norwid, którego zwyczaj szkicowania w czasie spotkaĔ towarzyskich a vista podobizn otaczających go osób, znajomych, przyjaciół, bądĨ po prostu oryginalnych „fizjonomii”, był powszechnie znany i stale powraca we wspo-mnieniach współczesnych.

SzczĊĞliwie z okresu pobytu w Ostendzie zachowały siĊ trzy szkicowniki Norwida ofiarowane córkom generała Skrzyneckiego (obecnie w zbiorach Mu-zeum Narodowego w Krakowie), dające nam wgląd w niemałą liczbĊ ówcze-snych rysunków twórcy Muzyka niepotrzebnego14. WiĊkszoĞü poĪółkłych juĪ dzisiaj kart wypełniają najrozmaitsze postaci, popiersia i głowy: są wĞród nich podobizny o zindywidualizowanych rysach i wyraĨnych cechach portretowych, są stylizowane bądĨ idealizowane „typy” i „charaktery”, są równieĪ pobieĪnie kreĞlone sylwetki, celnie podkreĞlające charakterystyczne cechy osób. Gdzie-niegdzie tylko wĞród wizerunków ludzi dostrzec moĪna sylwetkĊ psa, kota czy krowy, kilku bohaterów dosiada grzbietu wierzchowca. Niektórym rysunkom towarzyszą podpisy, wĞród których znajdziemy kilka własnorĊcznych adnotacji Norwida, jak napis „OSTENDE”, towarzyszący młodemu rybakowi bądĨ majt-kowi, idącemu z fajeczką w ustach wzdłuĪ morskiego brzegu (vide cytowana korespondencja SiemieĔskiego) oraz „la bellezza e la dolcezza e il gatto bello piccolo”, stanowiący objaĞnienie do szkicu siedzącego kota, podpisanego jako „Carino”. Niniejsze dociekania kierują jednak naszą uwagĊ głównie w stronĊ pozostałych adnotacji, wpisanych obcą rĊką, a dotyczących identyfikacji portre-towanych przez Norwida osób. Wpisy te, dodane juĪ po latach, czego dowodzą zawarte w nich szczegóły biograficzne, zostały najpewniej wykonane przez oso-bĊ naleĪącą do najbliĪszego grona rodziny Skrzyneckich. Byü moĪe ich autorką była córka generała Zofia, w której rĊkach szkicowniki pozostawały przez długie lata, zanim w drugiej dekadzie XX w. trafiły do zbiorów krakowskiego kolek-cjonera Adolfa Sternschussa. Lektura wpisów pozwala stwierdziü, Īe na karty wspomnianych szkicowników trafiły portrety wszystkich osób, których nazwiska figurują na tytułowej karcie partytury, a zatem zarówno Taidy Małachowskiej15 

13

E. KIĝLAK, Siemiątkowski Antoni – Sieniawski Emil Karol, [w:] Polski słownik

biogra-ficzny, t. XXXVII/1, z. 152, Warszawa–Kraków 1996, s. 26. 14

E. CHLEBOWSKA, Cyprian Norwid. Katalog prac plastycznych, t. I: Prace w albumach

1, Lublin 2014, s. 308-497, poz. 104/II – 185/IV (dalej cyt. Katalog I). 15

Szkic ołówkowy na karcie Szkicownika III, podpisany „T. z M. Rzewuska” (czyli Taida z Małachowskich Rzewuska; w 1850 r. Taida wyszła za mąĪ za Leona Rzewuskiego), zob. Katalog I, poz. 173/IV (s. 472-473).

(9)

i Lucjana SiemieĔskiego16, którzy – jak juĪ ustaliliĞmy – mieli okazjĊ spotkaü siĊ z Norwidem w czasie jego pobytu w Ostendzie, jak i ksiĊcia Kazimierza Lubo-mirskiego17, który skomponował muzyczne Wspomnienia Ostendy. Drobne Ğlady ówczesnej znajomoĞci poety z ksiĊciem Lubomirskim znajdują siĊ równieĪ we wspomnianej juĪ korespondencji generała Jana Skrzyneckiego, który w listach do Hieronima Kajsiewicza pisał z goryczą, iĪ powodem wyjazdu Norwida z Bel-gii do Rzymu (24 stycznia 1847 r.), była namowa ksiĊcia Lubomirskiego:

… nasi panowie zawołali go do Rzymu, aby mu daü komendy, aby malował obrazy, a zo-stawili bez grosza; na podróĪ zadłuĪył siĊ tutaj, czyĪ to nie najwiĊksza ohyda dla tych krezu-sów? Ks. Kazimierz Lubo[mirski] go powołał, a [Ksawery] Branicki miał mu daü polecenia. RaczyĔski takĪe robił obietnice – otóĪ to panowie nasi18

.

Zestawione powyĪej Ğwiadectwa i dokumenty pozwalają dodatkowo wzmoc-niü przekonanie, iĪ autorami tekstów, które znalazły siĊ w edycji WspomnieĔ Ostendy są: Norwid (pod inicjałami C.K.N.) oraz Lucjan SiemieĔski (pod inicja-łami L.S.). Ponadto moĪemy z duĪą dozą prawdopodobieĔstwa przyjąü, Īe po-mysł Lubomirskiego skomponowania muzyki do dwu tekstów zaprzyjaĨnionych z nim poetów oraz zadedykowanie całoĞci związanej z tym gronem Taidzie Ma-łachowskiej (wszyscy skupieni wokół generała Skrzyneckiego i jego salonu), powstał w Ostendzie póĨnym latem lub jesienią 1846 r.

DatĊ publikacji partytury Kazimierza Lubomirskiego moĪna wyznaczyü na kwiecieĔ 1851 (jako terminus ad quem). Na początku maja 1851 r. jego tytuł pojawia siĊ bowiem w katalogach niemieckich pism muzycznych, np. odnotowu-je go koloĔski „Rheinische Musik-Zeitung” w numerze z 3 maja 1851 r.19 oraz „Neue Berliner Musikzeitung” z 7 maja 185120.

 16

Szkic ołówkowy na karcie Szkicownika III, podpisany „Lucjan SiemieĔski”, zob. Kata-log I, poz. 184/IV (s. 494-495). TuĪ obok na karcie albumu widnieje autoportret Norwida, kreĞlącego na kartach szkicownika. Drugi portret SiemieĔskiego, naszkicowany na odwrocie karty wizytowej, wklejony był do Szkicownika I równieĪ obok autoportretu Norwida (obecnie zaginiony, na karcie albumu pozostał jedynie podpis „Lucjan SiemieĔski”) – por. Katalog I, poz. 121/II (s. 350-351).

17

Szkic ołówkiem na karcie Szkicownika I, podpisany „Ks. KaĨmierz Lubomirski”, zob. Katalog I, poz. 106 / II (s. 318-319).

18

List z 28 lipca 1847 r., cyt. za: Z. TROJANOWICZOWA, Z. DAMBEK, przy współudziale J. CZARNOMORSKIEJ, Kalendarz Īycia i twórczoĞci Cypriana Norwida, s. 244-245. W kolejnym liĞcie do Kajsiewicza, pisanym dwa dni póĨniej, Skrzynecki powraca do tematu, dodając, Īe Norwid wyjechał z Brukseli zachĊcony listem Lubomirskiego, za: tamĪe, s. 245.

19

„Rheinische Musik-Zeitung” 1(1850/1851), nr 44, s. 352 http://reader.digitale-sammlun gen.de/de/fs1/object/display/bsb10527495_00346.html; „Neue Berliner Musikzeitung” 1851, nr 19, s. 152 http://reader.digitale-sammlungen.de/de/fs1/object/display/bsb10527472_00155.

(10)

3. AUTOR – ANONIM

Dotąd udało siĊ okreĞliü genezĊ powstania oraz edycji partytury Kazimierza Lubomirskiego Wspomnienia Ostendy, z dwiema pieĞniami na fortepian i głos do tekstów Norwida i SiemieĔskiego. O ile w rozdziale poprzednim zidentyfikowa-no personalia dwu poetów skrytych za inicjałami, o tyle nadal sprawą nieoczywi-stą wydaje siĊ kwestia autorstwa tekstów; w druku mamy przecieĪ do czynienia z dwiema pieĞniami. Na jakiej podstawie uznano zatem, Īe to właĞnie Norwid napisał słowa do pieĞni Smutny rolnik, przywołanej na początku? Czy nie naleĪa-łoby raczej rozpatrzyü moĪliwoĞci podwójnego autorstwa tekstów – jako edytor-skiego efektu romantycznej zabawy salonowej: historia zna przecieĪ wypadki nie tylko fortepianowej gry na cztery rĊce, ale równieĪ tworzenia dzieł literackich czy plastycznych, opartych na współpracy kilku osób. W rozstrzygniĊciu tego dylematu atrybucyjnego w sukurs przychodzi twórczoĞü SiemieĔskiego. Okazuje siĊ bowiem, Īe tekst pieĞni Na morze, w nieco innej wersji i pod innym tytułem, a mianowicie: ĩegluga, został opublikowany po raz pierwszy w roku 1838 na łamach „Prac Literackich”21, a nastĊpnie przedrukowany z pewnymi zmianami (głównie w ostatniej strofie) w autorskim tomie Poezje, wydanym w 1844 r. na-kładem KsiĊgarni J. K. ĩupaĔskiego w Poznaniu. Natomiast jego incipit – o czym juĪ była mowa – został przywołany w styczniu 1847 r. w relacji prasowej Kąpiele w Ostendzie. Pod tytułem ĩegluga, z drobnymi zmianami interpunkcyj-nymi, raczej natury retorycznej, a nie semantycznej, wiersz zamieszczono takĪe w wydanym przez Brockhausa za Īycia poety tomie Poezje (Lipsk 1863) oraz przedrukowano w tej samej wersji, juĪ po Ğmierci poety, w tomie X Dzieł Lucja-na SiemieĔskiego (Warszawa 1882). W obu edycjach przyjĊto za podstawĊ wy-danie poznaĔskie z 1844 r. RóĪnice tekstologiczne, i to doĞü istotne, moĪemy natomiast dostrzec miĊdzy partyturową edycją tekstu SiemieĔskiego a dopiero co przywołanymi jej wydaniami z lat 1844, 1863 i 1882 (zmiany nie tylko dotyczą 

html Publikacja anonsów ksiĊgarskich w niemieckich pismach muzycznych pokazuje, Īe pieĞĔ do słów Norwida znana była nie tylko na ziemiach polski. Natomiast katalogi firmy Friedlein, która wydała partyturĊ, znajdują siĊ w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, zob.

Ver-zeichniss der deutschen Leihbibliothek von R. Friedlein in Warschau (1849) i Nachtrag zum Verzeichniss der deutschen Leihbibliothek von R. Friedlein in Warschau (1851). Kustosz

Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu, w której piszącym te słowa udało siĊ odnaleĨü eg-zemplarz druku partytury, uznał, Īe został on wydany około 1855 r., przypuszczalnie kierując siĊ sugerowanymi przez katalog Biblioteki Narodowej datacjami innych partytur kompozytora (wiĊkszoĞü przypisano do tej właĞnie daty).

20

UwagĊ na niemieckie pisma muzyczne oraz na znajdujące siĊ w nich daty publikacji partytury Lubomirskiego zwróciła nam ElĪbieta Lijewska, za co serdecznie Jej dziĊkujemy.

21

(11)

fleksji czy leksyki, ale równieĪ strof dopisanych na potrzeby wydawnictwa Lubomirskiego). Dla naszych rozwaĪaĔ istotniejsza od kwestii edytorskich jest jednakĪe atrybucja pieĞni Na morze, alias ĩegluga: pozwala ona bowiem jedno-znacznie uznaü Norwida za autora tekstu pieĞni Smutny rolnik. Dla porządku przytoczmy, zestawiając obok siebie, tekst wiersza SiemieĔskiego z pierwszej edycji poznaĔskiej (jako ĩegluga) oraz z partytury Lubomirskiego (jako Na morze):

ĩegluga

ChodĨ kochanko, chodĨ na morze Wiatr nam w Īagle dmie!

Nowe gwiazdy, nowe zorze BĊdą witaü ciĊ! –

Miniem porty i zatoki KotwiĊ rzucim na obłoki; Precz od lądu, precz!

Kto ma duszĊ niewolniczą, Temu Ğwiatem ląd;

A nam stropy nieb graniczą, Królem wiatr i prąd. I bez Ğwiadków tu kochanie Tajemnicze, jak otchłanie; Precz od lądu, przecz!

Nie raz siądzie na maszt mewa WieĞci niosąc z ziem:

ĩe tam burza łamie drzewa – Nie smucim siĊ tém.

Co nam ziemie, co nam burze! Nam tu gwiazdy lĞnią w lazurze. Precz od lądu, przecz!22

Na morze

ChodĨ kochanko chodĨ na morze Wietrzyk w Īagle dmie

Nowe gwiazdy, nowe zorze BĊdą witaü ciĊ

Miniem porty i zatoki KotwiĊ rzucim na obłoki Precz od lądu przecz Precz od lądu przecz! Kto ma duszĊ niewolnika Temu Ğwiatem ląd

A nam stropy nieb graniczą, Królem wiatr i prąd

I bez Ğwiadków tu kochanie Tajemnicze, jak otchłanie; Precz od lądu, precz! Precz od lądu, precz!

Na raz siądzie na maszt mewa WieĞü przynosząc z ziem ĩe tam burza łamie drzewa, Nie smucim siĊ tém.

Co nam ziemie, co nam burze Nasza gwiazda lĞni w lazurze ChodĨ na morze, chodĨ. ChodĨ na morze, chodĨ! ChodĨ na morze, bo tam nie ma Wrogów chciwych krwi, Grób otwarty przed oczyma, WiecznoĞü miasto dni,

I Bóg wiĊkszy w mórz przestworzu, JeĞli ginąü to na morzu.

ChodĨ na morze, chodĨ! ChodĨ na morze, chodĨ!23 

22

(12)

W kontekĞcie powyĪszych ustaleĔ, dotyczących uznania tekstu pierwszej pie-Ğni za utwór Norwida, moĪe jedynie dziwiü fakt, Īe w pismach poety nie natra-fimy na choüby najmniejszy Ğlad istnienia utworu ani nawet – co moĪe dziwiü jeszcze bardziej – na Ğlad współpracy z kompozytorem. Nieobecny dotąd w in-deksach dzieł Norwida wiersz był wszakĪe znany, co wiĊcej cieszył siĊ niemałą popularnoĞcią w przestrzeni kultury muzycznej; podobnie jak inne pieĞni skom-ponowane przez Lubomirskiego był chĊtnie wykonywany w rodzinnym gronie przy akompaniamencie fortepianu. Pozostawał jednak w ĞwiadomoĞci odbiorców tekstem zupełnie anonimowym. Wymownym Ğwiadectwem powszechnej znajo-moĞci pieĞni rozpoczynającej siĊ od słów: „Blade kłosy na odłogu” jest obycza-jowy obrazek zaczerpniĊty z pierwszego tomu pamiĊtnika Stanisława Przyby-szewskiego, w którym czytamy:

A w zmroku wyłania mi siĊ postaü mej matki – tak drobnej i wątłej, Īe zdawałoby siĊ, iĪ Īadnego trudu nie zniesie, a wątpiĊ czyby zdołała jakaĞ niewiasta przeĪyü do póĨnego wieku to, co ona przeĪyła i zniosła – wyłania siĊ jej postaü nad odwiecznym klawikordem i Ğpiewa słabym, dla mnie seraficzną piĊknoĞcią przepełnionym głosem:

Blade kłosy na odłogu Jak sieroty twarz,

PójdĊ powiem Panu Bogu, ĩe to zagon nasz.

Prosząc o deszcz nieustannie Wyprosiłam grad,

PójdĊ powiem Marii Pannie, ĩe juĪ dosyü strat…

A po szybach zlewał siĊ strumieniami deszcz, na dwór wyjĞü nie było moĪna, bo tonĊło siĊ w błocie, a wicher nadgoplaĔski targał zaciekle wierzchołkami topoli i Īywopłotem z „nygusu”, osłaniającym pasiekĊ mego ojca.

Oj! rozhulała siĊ dusza dziecka w tej roztoczy bólu, Īalu, smutku i tĊsknoty!... De la musique! de la musique!

Dosyü było tej muzyki w najróĪniejszych tonacjach – ale nie pomnĊ ani jednej wesołej nuty – a! dziwne: jak nie licują sproĞne słowa kujawiaków z ich nieskoĔczenie smutną i roz-Īaloną muzyką!24

Wspomnienie siĊgające dzieciĊcych lat pisarza, przypadających na ósmą de-kadĊ XIX w., dowodzi utrwalenia siĊ pozycji utworu w kanonie powszechnie 

23

K. LUBOMIRSKI, Wspomnienia Ostendy, Warszawa [b.r.w], s. 6-12. 24

(13)

znanych w epoce pieĞni. W nie mniejszym stopniu o popularnoĞci utworu Ğwiad-czy równieĪ jego obecnoĞü na kartach wydanego około roku 1900 w PieniąĪko-wie Nowego Ğpiewnika polskiego z melodiami przeznaczonego w pierwszym rzĊ-dzie dla towarzystw ludowych w Prusach Zachodnich, opracowanego przez ksi Ċ-Īy: Antoniego Wolszlegiera i Leona Kurowskiego, szeroko rozpowszechnionego w zaborze pruskim. Na Ğpiewnik składa siĊ wybór 102 utworów religijnych, ludowych, patriotycznych, Īeglarskich, nierzadko znanych i Ğpiewanych po dzieĔ dzisiejszy. Przynosi zapis nutowy oraz tekst interesującej nas pieĞni, oznaczonej tytułem incipitowym (s. 8-9), nie informuje natomiast o autorstwie słów i kom-pozycji, mimo Īe przy niektórych pozycjach znalazły siĊ tego typu adnotacje. PoniewaĪ tekst Norwida został tu w znacznym stopniu przekształcony, poniĪej zamieszczamy pełen jego zapis:

Blade kłosy na odłogu Jak sieroca twarz; PójdĊ powiem Panu Bogu, ĩe to zagon nasz.

Siedząc na praojców niwie, Zastałem tam głóg, Pracowałem nieleniwie, ĝwiadkiem tego Bóg. Prosząc o deszcz nieustannie, Wyprosiłem grad.

PójdĊ, powiem Maryi Pannie, ĩe juĪ dosyü strat.

Ludziom skarĪyü siĊ nie bĊdĊ, Nie chcĊ cudzych rad; WezmĊ z sobą krzyĪ na drogĊ, Bóg ma wielki Ğwiat.

W identycznej postaci tekst pieĞni został opublikowany przez Józefa Gallusa, działacza narodowego, pisarza ludowego i drukarza, w wydanym około 1914 r. (data wydania za katalogiem Biblioteki Narodowej) w Bytomiu Najnowszym Ğpiewniku polskim25

.

 25

Pełny tytuł Ğpiewnika: Najnowszy Ğpiewnik polski: wybór najulubieĔszych pieĞni i

Ğpie-wów religijnych, narodowych, ludowych itd. uĪywanych w towarzystwach polskich, Bytom

(14)

Wieloletnia obecnoĞü tekstu Norwida w popularnej przestrzeni kulturowej, w obrĊbie której funkcjonował jako dzieło anonimowe, tłumaczy podatnoĞü na przekształcenia, jakim z biegiem czasu ulegał. Odbiorcy dzieła, w tym wypadku miłoĞnicy muzyki, nie znając autora tekstu wykonywanej przez siebie pieĞni, nie czuli siĊ zobowiązani do zachowania jego pierwotnej formy, bez wiĊkszych opo-rów ingerując w kształt utworu, z dodaniem własnych strof włącznie. Praktyka ta była doĞü powszechna w wieku XIX, w Īyciu muzycznym związanym z dworem i salonem. Utrwalanie popularnych utworów kameralnych wraz z towarzysz ący-mi mu zący-mianaący-mi form oryginalnych (zwłaszcza w zakresie słowa) i w czasach obecnych stanowi naturalne zjawisko złoĪonego procesu, składającego siĊ na bogactwo tradycji.

4. TYTUŁ

Jest jeszcze kwestia tytułu interesującego nas utworu. OtóĪ, mamy powaĪne wątpliwoĞci co do jego atrybucji: czy zatem Smutny rolnik to fraza pochodząca od Norwida, czy teĪ raczej jest ona wytworem lub efektem ingerencji kompozy-tora, czyli Kazimierza Lubomirskiego? TĊ powaĪną wątpliwoĞü opieramy na dwu przesłankach. Pierwsza z nich wiąĪe siĊ znów z tekstem SiemieĔskiego, druga – odwołuje siĊ do właĞciwoĞci jĊzyka twórcy Promethidiona.

JeĞli chodzi o przesłankĊ pierwszą, to trzeba zauwaĪyü, Īe tytuł Na morze, a ĞciĞlej Barkarola „Na morze” jest zmienioną wersją tytułu pierwotnego: ĩe-gluga, wiersza opublikowanego – przypomnijmy – w autorskim tomie Poezje, wydanym przez SiemieĔskiego w roku 1844 (a jeszcze wczeĞniej w antologii „Prace Literackie” z roku 1838). Ale, czy zmiana ta, sprzĊĪona ze zmianami edytorskimi (w tym poszerzającymi tekst o jedną strofĊ w edycji partyturowej) odbywała siĊ za wiedzą poety? Trudno oczywiĞcie jednoznacznie rozstrzygnąü tĊ wątpliwoĞü, choü Brockhausowska edycja Poezji z 1863 r. restytuuje ĩeglugĊ z 1844 r., co mocno wspierałoby tezĊ o nieautorskim pochodzeniu tytułu Na morze. Wspomniane wydanie lipskie, sporządzone jeszcze za Īycia autora (bez wątpienia pod jego kontrolą, co było praktyką tego nakładcy) nie tylko przywra-ca pierwotny tytuł wiersza, ale takĪe rezygnuje wzglĊdem WspomnieĔ Ostendy z dodatkowej czwartej strofy. Poetycki kształt owej strofy zdradza, wzglĊdem trzech strof początkowych, do których ograniczają siĊ wszystkie pozostałe wy-dania tekstu SiemieĔskiego, warsztatową nieporadnoĞü (głównie w zakresie ryt-miki oraz obrazowania). NieporadnoĞü ta w zestawieniu z praktyką edytorską, utrwalającą 3-stroficzną postaü ĩeglugi, budzi powaĪne podejrzenia o ingerencjĊ obcej rĊki w powstanie tej czĊĞci utworu. JeĞli mielibyĞmy wskazywaü tu na

(15)

głównego „podejrzanego”, to bez wątpienia znów byłby nim Kazimierz Lubo-mirski. Praktyka ingerowania w oryginalny tekst poetycki z uwagi na potrzebĊ brzmieniowej synergii miĊdzy dĨwiĊkiem a słowem nie naleĪała i nie naleĪy do rzadkoĞci w muzyce: dopisywanie, przekształcanie, skracanie etc. motywowane są w takich wypadkach potrzebą spójnoĞci muzycznego przekazu. O ile ta po-Ğrednia przesłanka pozwala na wysnucie analogicznych wniosków co do tytułu Smutny rolnik, o tyle z uwagi na brak obecnego, jak w przypadku SiemieĔskiego, edytorskiego kontekstu w postaci innych autorskich wydaĔ utworu, nie daje moĪliwoĞci sformułowania podobnych wątpliwoĞci w stosunku do ostatniej stro-fy tekstu Norwida, choü i tu mamy do czynienia, w kontekĞcie strof poprzedzają-cych, z bardzo podobnym mechanizmem poetyckiej nieporadnoĞci.

I przesłanka druga, podwaĪająca autorskoĞü tytułu Smutny rolnik. W tym wy-padku wstĊpne wątpliwoĞci, dotyczące nienorwidowskiego charakteru całego okreĞlenia, wspiera zasób słownika poety. Trudno byłoby oczywiĞcie jasno udo-wodniü frazeologiczną nieprzystawalnoĞü Smutnego rolnika do stylu autora Promethidiona, jednakĪe leksykalna absencja rzeczownika „rolnik” w lingwi-stycznym indeksie Norwida mocno wspiera nasze negatywne wskazania. Leksem ten bowiem pojawia siĊ tylko raz26, a mianowicie w pieĞni XII Rzeczy o wolnoĞci słowa, gdzie mowa o rewolucyjno-wulkanicznym obrazie dziejów, ujmowanym przez pryzmat Mickiewiczowskich Ksiąg narodu i pielgrzymstwa polskiego i kształtowanych przez „natchnienie wulkanu”, Īywioł rewolucyjnych przemian. Nasz „rolnik” współtworzy tu sekwencjĊ obrazów, kreĞlących apokaliptyczną panoramĊ:

ĩe zaiste jest wielkim natchnienie wulkanu: Ptak je wietrzy, drĪy jemu grzywą kark kurhanu, Firmament siĊ zanosi łkaniami Sodomy,

CoĞ dzieje siĊ – wracają niedopĊkłe gromy We chmur wnĊtrza, jak poród, co uląkł siĊ siebie – CoĞ siĊ na ziemi dzieje, stało siĊ na niebie. Miasta jako ich mury pobladły wapienne, Bruki placów jak piersi podnoszą siĊ senne, Gmin szemrze... potem naraz czerwony słup łuny PrzekreĞliwszy firmament rozdeszcza pioruny. Rolnik pług załamuje w skibĊ rozĪarzoną

Jak krzyĪ w zachodu blaskach – król chwiejną koroną Maca po drĪącej ziemi, gdzie paĔstwa granice?

(DWsz IV, 261-262) 

26

KorzystaliĞmy tu z zasobów Internetowego Słownika JĊzyka Cypriana Norwida (adres: slownikjezykanorwida.uw.edu.pl).

(16)

To jedno doĞü specyficznie negatywne uĪycie „rolnika”, a do tego niemal üwierü wieku po napisaniu tekstu Blade kłosy na odłogu..., wskazuje na słusz-noĞü przesłanki. Warto wszakĪe zwróciü uwagĊ jeszcze na znaczenie. Słownik warszawski poszerza kompetencje rolnika wzglĊdem współczesnego nam uzusu: obecnie jest to synonim chłopa, natomiast w czasach Norwida był to „ten, co s[iĊ] zajmuje uprawą roli, gospodarz rolny, ziemianin, kmieü” (Słownik war-szawski V, 558).

Z obu przesłanek wysnuwamy istotny wniosek edytorski, a mianowicie, Īe ty-tuł Smutny rolnik nie jest autorskim tyty-tułem Norwida. Dlatego teĪ artykuł ten i związana z nim pierwsza publikacja nieznanego dotąd wiersza zostały opatrzo-ne tytułem incipitowym: Blade kłosy na odłogu..., który – jak sądzimy – powi-nien obowiązywaü w przyszłych edycjach tego utworu. Jego losy juĪ po partytu-rowej publikacji Lubomirskiego były naznaczone niezasłuĪoną anonimowoĞcią, utrwalaną choüby w popularnych Ğpiewnikach, ale takĪe beztytułowoĞcią, w tym juĪ wypadku w pełni chyba zasłuĪoną, albo słuszniej: zgodną z autorską wolą twórcy tekstu.

BIBLIOGRAFIA

CHLEBOWSKA E., Cyprian Norwid. Katalog prac plastycznych, t. I: Prace w albumach 1, Lublin 2014.

GALLUS J., Najnowszy Ğpiewnik polski: wybór najulubieĔszych pieĞni i Ğpiewów religijnych,

narodowych, ludowych itd. uĪywanych w towarzystwach polskich, Bytom [ok. 1914].

KIĝLAK E., SiemieĔski Lucjan, [w:] Polski słownik biograficzny, t. XXXVII/1, z. 152, War-szawa–Kraków 1996.

[N.N.], Ród Lubomirskich w muzyce, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne” 1899, nr 13, s. 146.

PRZYBYLSKI T., Lubomirski Kazimierz, [w:] Polski słownik biograficzny, t. XVIII, Wrocław 1973, s. 30.

PRZYBYSZEWSKI S., Moi współczeĞni. WĞród obcych, Warszawa 1926.

SOWIēSKI A., Słownik muzyków polskich, dawnych i nowoczesnych kompozytorów, wirtuozów,

Ğpiewaków, instrumencistów, lutnistów, organistów, poetów lirycznych i miłoĞników sztuki muzycznej, zawierający krótki rys historii muzyki w Polsce, opisanie obrazów cudownych i dawnych instrumentów, z muzyką i portretem autora, ParyĪ 1874.

SUDOLSKI Z., Cyprian Norwid w Ğwietle listów Jana i Amelii Skrzyneckich, „MiesiĊcznik Lite-racki” 1968, nr 10/12.

TROJANOWICZOWA Z., DAMBEK Z., przy współudziale J. CZARNOMORSKIEj, Kalendarz Īycia

i twórczoĞci Cypriana Norwida, t. I: 1821-1860, PoznaĔ 2007.

WOLSZLEGIER A., KUROWSKI L., Nowy Ğpiewnik polski z melodiami przeznaczony w pierwszym

(17)

BLADE KŁOSY NA ODŁOGU… [PALE EARS ON THE FALLOW...]

– AN UNKNOWN POEM BY NORWID

S u m m a r y

This article is a republication of an unknown poem by Norwid, entitled Blade kłosy na

od-łogu [Pale ears on the fallow...]. The text is taken from the sheet music edition of two songs

published by Kazimierz Lubomirski (the latter song is authored by Lucjan SiemieĔski), devel-oped for voice and piano. Most probably, the score was published in the spring of 1851. The article attempts to unveil the circumstances of how the work came into being and it settles the problem of its unclear authorship and roots. Moreover, it shows a story of a musical piece that has for long remained unknown, and which was well-recognized in the realm of household musical culture at the turn of the 20th century.

Słowa kluczowe: pieĞĔ; Norwid; Kazimierz Lubomirski; Ostenda; Taida Małachowska; Blade

kłosy; Ğpiewnik; nuty; partytura; fortepian; Lucjan SiemieĔski.

Key words: song; Norwid; Kazimierz Lubomirski; Ostend; Taida Małachowska; Blade kłosy

[Pale ears…]; songbook; notation; score; piano; Lucjan SiemieĔski.

Translated by Konrad Klimkowski

EDYTA CHLEBOWSKA – dr, historyk sztuki, pracownik OĞrodka BadaĔ nad TwórczoĞcią C. Norwida KUL. Adres: ul. Chopina 27, p. 550, 20-023 Lublin; e-mail: edytowo@gmail.com

PIOTR CHLEBOWSKI – dr hab., historyk literatury, adiunkt w OĞrodku BadaĔ nad TwórczoĞcią C. Norwida KUL. Adres: ul. Chopina 27, p. 550, 20-023 Lublin; e-mail: quidam@kul.lublin.pl

(18)
(19)
(20)
(21)
(22)
(23)
(24)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Znane i cenione Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawa II opublikowao dzieo zbiorowe Nauczanie Papieza Jana Pawa II do wiez´niów i

W cze˛s´ci pierwszej zamieszczono Przedmowe˛, Załoz˙enia, omówienie Struktury haseł, Wykaz haseł (szkoda, z˙e bez nazwisk ich autorów) oraz Wykaz skrótów obejmuj ˛ acy

Jako sposób realizacji celu przyjęto praktyczne zastosowanie wybranej opcji realnej w odniesieniu do konkretnej inwestycji (projektu inwestycyjnego).. Dlatego tezą postawioną

Kazimierczyka, Kraków 1763; J.A. Błachut, Ranothowicz Stefan, [w]: Podręczna Encyklopedia Kościelna, t. Szkice dziejów opactwa XX. Kanoników Regularnych Laterańskich,

It is not without a cultural significance that we are surrounded by “cyberspace.” The world of Artificial Intelligence (AI) becomes in a sense, as the author puts it,

The European Union Council also took note of the overt existence of “the international trade in children for such purposes as prostitution, pornography, slavery,

But, through its forms of manifesta- tion, this principle characterizes not only the relationships between the Church and the state, during Andrei Şaguna’s times († 1873),

For example, under the canonical legislation of the first millennium, the clerics (bishops, priests, and deacons) had the duty and the right to preach the Gospel of our Lord