• Nie Znaleziono Wyników

"Wiadomości Polskie" w Sydney

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wiadomości Polskie" w Sydney"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Lenczarowicz, Jan

"Wiadomości Polskie" w Sydney

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 31/2, 25-45

(2)

Kwartalnik H istorii Prasy Polskiej X X X I 2 P L IS S N 0137-2998

JAN L E N C Z N A R O W IC Z (Kraków)

„W IA D O M O ŚC I PO L SK IE ” W S Y D N E Y

P od koniec lat 40. rozpoczęła się powojenna imigracja ludności europej­ skiej do Australii. D u żą rolę odegrali w niej dipisi (Displaced Persons) — uchodźcy wywodzący się z Europy środkowo-wschodniej. W śród nich naj­ liczniejszą grupę stanowili Polacy, których wraz z byłymi żołnierzami P o l­ skich Sił Zbrojnych przybyło ok oło 65 tys. D ośw iadczeni przez wojnę, odcięci od krajów ojczystych, zobow iązani do dwuletniej pracy w miejscach wyznaczonych przez rząd australijski, z dala od bliskich, nierzadko w buszu, „N ow i Australijczycy” — bo tak ich oficjalnie nazywano — odbudowali swoje życie w obcych, trudnych warunkach. Pow staw ały pierwsze orga­ nizacje skupiające członków poszczególnych grup etnicznych, księża imigra­ nci rozpoczęli działalność duszpasterską, pojawiły się pierwsze gazety i ga­ zetki publikowane w ich językach narod ow ych 1. Także i Polacy założyli wiele pism we własnym języku, lecz tylko nieliczne zdołały utrzymać się przez dłuższy okres.

Zanim fala dipisów dotarła do Australii, w Sydney, gdzie żyła nieliczna, aczkolwiek prężna kolonia polska, wydawano już wcześniej gazetę zatytuło­ waną „W iadom ości Polskie”. W łaśnie dzieje tego pisma, jego przemiany od pow ielanego biuletynu w ydawanego przez K onsulat RP do am bitnego tygod­ nika emigracyjnego służącego Polak om w Australii i N ow ej Zelandii są przedm iotem pierwszej części niniejszego artykułu. Przedstawione następnie, deklarowane przez redakcję założenia i cele „W iadom ości Polskich” oraz wskazująca na rzeczywistą politykę redakcyjną analiza zawartości treści prowadzą do próby uchwycenia funkcji społecznych, do pełnienia których pretendowało to najdłużej ukazujące się w Australii pism o polskie. Poniew aż w latach osiemdziesiątych „W iadom ości P olskie” nie tylko w coraz większym stopniu zwracały się ku nowej, „posolidarnościowej” emigracji, lecz również w dużej mierze współtworzyli je niedawni przybysze z Polski, okres ten stanowi osobny rozdział w historii tej gazety, wymagający odrębnego om

ó-1 M. G i l s o n , J. Z u b r z y c k i , The Foreign-language P ress in Australia 1848 — 1964, Canberra 1967, s. 2 5 - 3 1 .

(3)

26 JAN LENCZNAROWÏCZ

w ienia2. W tej sytuacji skoncentruję się na przedstawieniu „W iadom ości P olskich” do początku lat osiemdziesiątych.

H IST O R IA „W IA D O M O ŚC I P O L S K IC H ”

W czasie II wojny światowej zarówno Polacy osiadli w Australii przed wojną, niekiedy jeszcze w XIX w., jak i uchodźcy wojenni z niecierpliwością oczekiw ali wiadom ości o sprawach polskich. W tej sytuacji konsul generalny R P w Sydney, minister pełnom ocny dr Sylwester Gruszka postanow ił wydawać regularny biuletyn w języku polskim. Zadania tego podjął się były konsul RP w Batawii dr Zygmunt Przybyłkiewicz, który w lutym 1942 r. przybył do Australii z zajętej przez Japończyków Jawy. Przy redagowaniu i wydawaniu biuletynu Z. Przybyłkiewiczowi pom agali pracownicy konsulatu: Ryszard Krygier, od 1943 r. referent prasowy i korespondent PAT, oraz jego żona Roma.

„W iadom ości Polskie” ukazały się w maju 1942 r. i wychodziły regularnie, początkow o jako miesięcznik, następnie jak o dwutygodnik, od października 1945 r. Pozw olenie na ich wydawanie konsulat uzyskał w australijskim M SZ 12.10.1942 r., a więc w czasie gdy pism o już w ych od ziło3. Publikowane materiały, zgodnie z obowiązującym i w czasie wojny przepisami, podlegały australijskiej cenzurze prewencyjnej. Inform owano głównie o wydarzeniach z życia kolonii polskiej w Sydney i w innych miastach australijskich oraz 0 działalności konsulatu i Związku Polskiego w Sydney, a także o innych organizacjach polskich w Australii. D u żo miejsca pośw ięcano również przebie­ gow i działań wojennych, ze szczególnym uwzględnieniem PSZ, oraz rozwojowi sytuacji politycznej, zwłaszcza w sprawie polskiej. W dodatku literackim zam ieszczano zwykle przedruki tekstów współczesnych autorów polskich.

„W iadom ości Polskie” pisano na woskówce, odbijano na powielaczu 1 rozsyłano pocztą do Polaków , których adresy były znane w konsulacie. Później kolportaż oparto częściow o na prenumeracie. Pism o liczyło zwykle od 10 do 20 stron, z czego w 1945 r. pewną część stanowił tekst angielski. N akład był niski : początkow o w ynosił 150 egz., w 1945 r. pk. 3004.

30.10.1945 r. rząd australijski idąc w ślad m ocarstw zachodnich uznał Tym czasowy Rząd Jedności Narodowej w W arszawie i cofnął uznanie lojal­ nemu w obec rządu polskiego w Londynie przedstawicielstwu konsularnemu

2 K rytyczne oceny prasy polskiej w Australii w latach 80., w tym „W iadom ości P olskich”, przedstawili: A. N a s i e l s k i , 40 lat p rasy polskiej w A ustralii, „Kultura”, Paryż 1987, nr 6/477, s. 63 — 68; M. K a l u s k i , Polish P ress in Australia, [w :] The Ethnic Press in Australia, red. W. A ta. C. Ryan, M elbourne 1989, s. 170 — 182 oraz A. G a w r o ń s k i , Z arys, rozwoju piśmiennictwa

polskiego w A ustralii po 1948 roku, [w :] O ję z y k i kulturę polską w środowiskach polonijnych. M a teria ły z I I Konferencji Okrągłego Stołu, Łańcut 26 — 28 lipca 1986 r., red. R. K antor, J. Rokicki,

W arszawa 1990, s. 71 — 74.

3 Australian Archives ACT, A 1066: E 45/24/19, M em orandum z 21 XII 1945.

(4)

„WIADOMOŚCI POLSKIE” W SYDNEY 27

RP w Sydney5. W obliczu likwidacji konsulatu S. Gruszka postanow ił zabezpieczyć przyszłość pisma i zarazem zagwarantować dotychczasow ą linię polityczną. Jak wspom ina R. Krygier, po zasięgnięciu opinii prezesa sydneys- kiej adwokatury Jacka Cassidy, „W iadom ości Polskie” zostały oddane w p o ­ wiernictwo powstałem u w kwietniu 1945 r. Polskiem u Towarzystwu D em o ­ kratycznem u6.

Lata 1946— 1949 są najsłabiej znanym okresem w historii „W iadom ości Polskich”. W edług informacji sydneyskiego oddziału Com m onw ealth Inves­ tigation Branch, P T D podjęło wydawanie tego pism a już w styczniu 1946 r.7 N a początku lutego 1946 r. australijski M SZ poinform ował dyrektora C om ­ m onwealth Investigation Branch, że P T D nie uzyskało dotychczas pozwolenia na wydawanie „W iadom ości Polskich”, jakkolw iek podanie w tej sprawie wpłynęło od prezesa P T D Z. Przybyłkiewicza, który stwierdził, iż za zgodą konsula polskiego P T D przejęło wydawanie tego p ism a8. Tymczasem, jak informował sydneyski oddział Com m onw ealth Investigation Branch, gazeta była publikowana n adal9. Ostatecznie pozw olenie na wydawanie „W iadom ości Polskich” dwukrotnie w miesiącu zostało udzielone Z. Przybyłkiewiczowi jako prezesowi i R. Krygierowi jako sekretarzowi P T D w kwietniu 1946 r.10

N a podstawie dostępnych mi egzemplarzy trudno z całą pewnością orzec, jak często gazeta ukazywała się w tym okresie. Jednak numeracja wskazuje, że od stycznia 1946 r. do m om entu przerwy w wydawaniu ukazało się razem 27 numerów, przy czym w 1947 r. „W iadom ości Polskie” pojawiały się nieregular­ nie jako miesięcznik. W grudniu 1947 r. lub być m oże w roku następnym ich publikacja została zaw ieszon a11, natom iast na początku kwietnia 1949 r. w y­ dawnictwo wznowiono antydatując pierwszy numer na marzec tegoż roku. B io­ rąc pod uwagę zachowane egzemplarze oraz ustalenia M. Szęzepanow skiego12,

5 Australian Archives ACT, A 373: C /11599/191, Investigation Branch, C om m onw ealth o f Australia, „Polish Bulletin”.

6 R. K r y g i e r , W za ra n iu ..., „Srebrny Jubileusz”. D od atek nadzwyczajny na 25-lecie „W iadom ości P olskich”, pod red. J. D unina-K arw ickiego, 1954— 1979.

7 Australian Archives ACT, A 373 C /11599/193, F. G. G alleghan, D epu ty D irectory Sydney Office Investigation Branch, do the D irector General, 23rd January 1946.

8 Australian Archives ACT, A 373 C /11599/193, P. R. H eyden, Departam ent o f External Affairs, do the Director o f the C om m onw ealth Investigation Branch, 4th February 1946.

9 Australian Archives AC T, A 373 C /1 1599/193, F. G . G alleghan, D epu ty D irector Sydney Office Investigation Branch, do the D irector General, 21st February 1946.

10 Australian Archives ACT, A 373 C /11599/193, tekst pozw olenia wraz z załączonym podaniem.

11 W edług M. G i l s o n , J. Z u b r z y c k i , op. cit., s. 25 oraz M. K a ł u s k i e g o , op. cit., s. 172, „W iadom ości P olskie” zostały zaw ieszone ju ż w grudniu 1947 r., przy czym ten ostatni podaje, iż od stycznia 1946 r. d o grudnia 1947 w ydano 28 numerów. Jednak datow any na marzec 1949 r. numer pism a rozpoczyna się słowam i: „Oddając po kilkumiesięcznej [podkreślenie moje — J. L ] przerwie pierwszy numer w znow ionych »W iadom ości P olsk ich « [ .. . ] ”. Egzem plarz archiwalny w Zbiorach K sięży Jezuitów Richm ond, M elbourne.

12 M. S z c z e p a n o w s k i , Z a ry s monografii, „Srebrny Jubileusz”. D od atek nadzw yczajny na 25-lecie „W iadom ości P olskich”, s. X.

(5)

28 JAN LENCZNAROWICZ

M. G ilson i J. Zubrzyckiego oraz M. K ałuskiego trudno dać wiarę w spom ­ nieniom prezesa P T D z 1948 r., byłego am basadora RP w Chinach, Alfreda Ponińskiego, z których wynika, że przerwane na skutek likwidacji polskiego konsulatu w Sydney wydawnictwo przez długi czas nie było wznawiane i d o­ piero w sierpniu 1949 т. P T D podjęło formalną decyzję w tej spraw ie13. N a ­ leży raczej stwierdzić, że „W iadom ości Polskie” były wydawane przez P T D nieregularnie od stycznia 1946 r. i po praw dopodobnie kilku- a najwyżej szesnastomiesięcznej przerwie, ostatecznie odbudow ane w kwietniu 1949 r.

D o końca 1951 r. przy zarządzie P T D działał kom itet redakcyjny nadzo­ rujący ściśle pracę w yłonionego spośród siebie sekretarza, który był faktycz­ nym redaktorem pisma. P oczątkow o funkcję tę pełnił dawny redaktor „W ia­ dom ości Polskich” Z. Przybyłkiewicz, lecz wobec wzrastających trudności i napięć wśród członków zarządu P T D wkrótce nastąpiła zm iana na tym stanowisku. Kolejnym i sekretarzami kom itetu redakcyjnego byli: Tadeusz N aklicki (wrzesień — październik 1950), Tadeusz Targ (listopad 1950 — sty­ czeń 1951), Edmund Jakubowski (styczeń — marzec 1951) i Bolesław Kor- pow ski (marzec — grudzień 1951). M ylne umieszczenie aktywnego działacza P T D Tadeusza Ludwikiewicza wśród redaktorów „W iadom ości Polskich” m ożna wyjaśnić pom ocą, jakiej udzielał on E. Jakubowskiem u i B. Kor- pow skiem u 14.

Praca redakcyjna odbywała się w bardzo trudnych, prowizorycznych warunkach, przy ciągłych sporach w kom itecie redakcyjnym i niepewnej sytuacji finansowej i organizacyjnej15. W marcu 1951 r. P T D w Sydney i Związek N arodow y Polski w Redfem połączyły się i utworzyły nową organizację Związek Polski w Nowej Południowej Walii, który przejął również „W iadom ości Polskie” 16. Jeszcze z ramienia P T D odpow iedzialni przed władzam i australijskimi i formalnie podaw ani jako wydawcy byli posiadający obyw atelstw o brytyjskie T. G oldschlag i S. Kucharzewski.

W znow ione „W iadom ości Polskie” były powielane co dwa tygodnie, by we wrześniu 1950 r. ukazać się jako tygodnik formatem przypominający p óź­ niejsze pism o drukowane. Pierwszy drukowany numer nosi datę 18 listopada

1950 r., dopiero jednak świąteczne wydanie gazety z grudnia 1951 r. zostało wydrukowane przy użyciu czcionek polskich. Stale używano ich do druku „W iadom ości Polskich” od początku 1953 r. Gazetę drukow ano w ukraiń­ skiej drukarni „Vilna D u m k a”, której właściciel W. Szumski biegle m ów ił po polsku.

13 A. P o n i ń s k i , Kierunki i tem atyka „W. P ’\ „W iadom ości P olskie” z 7 V 1967. 14 J. К o w a l i k , Bibliografia czasopism polskich wydanych p o za granicami K raju od września

1939 r., t. IY, Lublin 1976, s. 88; M. S z c z e p a n o w s k i . op. cit., por. też Od wydawnictwa, „W iadom ości P olskie” z 26 I 1952; B. K o r p o w s k i , Z M elburnu i K a n b e ry ..., „Srebrny Jubileusz”. D od atek nadzwyczajny na 25-lecie „W iadom ości P olskich”, s. XVI.

15 E. J a k u b o w s k i , Trochę z „prehistorii’' Wiadomości Polskich, „Srebrny Jubileusz”. D od atek nadzwyczajny na 25-lecie „W iadom ości P olskich”, s. III.

(6)

„WIADOMOŚCI POLSKIE” W SYDNEY 29

M im o pozyskiwania prenumeratorów i wzrostu nakładu z 900 egz.17 po wznowieniu wydawnictwa do ■ ok oło 2 tys. w 1951 r., „W iadom ości Polskie” wciąż były pismem deficytowym i musiały polegać na wsparciu finansowym P T D , później Związku Polskiego, a także na ochotniczej pracy członków kom itetu redakcyjnego i licznych w spółpracow ników 18. Jedynie redagujący pism o sekretarz kom itetu otrzymywał bardzo niskie wynagrodzenie.

W styczniu 1952 r. tygodnik wydzierżawiono Sławomirowi Maruszew- skiemu, właścicielowi firmy wysyłkowej N ew line Agency. Ta decyzja Zarządu Związku Polskiego w N P W w yw ołała obawy przed кomeracjalizacj ą pisma, lecz ostatecznie została zaaprobowana przez walne zebranie. Zdaw ano sobie sprawę, jak wielkim obciążeniem finansowym i organizacyjnym dla Związku jest prowadzenie „W iadom ości”, stąd w przekazaniu ich inicjatywie prywatnej upatrywano m ożliw ość zaoszczędzenia pieniędzy i sił potrzebnych do pracy w innych dziedzinach19. Jak ujawniono w sprawozdaniu zarządu, obejm ują­ cym okres od sierpnia 1951 r. do lipca 1952 r., dotacje na „W iadom ości P o l­ skie” wynosiły ponad 750 fu n tów 20, a poniew aż w styczniu 1952 r. pism o prze­ jęła firma N ew line Agency, całość sumy przypada na drugą połow ę 1951 r. Wydaje się, że poza finansowym i przyczynami przekazania pism a dzierżaw­ cy był jeszcze inny pow ód — chęć pozbycia się B. K orpow skiego, który będąc redaktorem „W iadom ości Polskich” nie poparł Zarządu Związku Polskiego w N P W — zdom inow anego przez członków daw nego Związku N arodow ego Polskiego — gdy znalazł się on w konflikcie z Sekcją O dczytową, do której w chodzili członkow ie dawnego PT D . M im o to B. K orpow ski doszedł do porozum ienia z now ym wydawcą i redaktorem odpow iedzialnym S. Maru- szewskim i współpracował z nim przy prowadzeniu „W iadom ości Polskich”, a w 1953 r. wspólnie założyli gazetę „Forum ”.

M aruszewski uznawał Związek Polski za właściciela pism a i respektował jego życzenia wyrażone w um owie, lecz jednocześnie korzystał z pełnej autonom ii w redagowaniu i administracji. W edług niego, celem tygodnika m iało być służenie całej społeczności polskiej, a nie tylko Z w iązk ow i21. Jednak nie przedłużono dzierżawy z dotychczasow ym wydawcą i w styczniu 1953 r. Związek wydzierżawił pism o na dwa lata Lechowi H offm anowi, posiadające­ mu firmę wydawniczo-drukarską W hite Eagle Press. N a podstawie um owy z now ym wydawcą Zarząd Związku „zachował nadal wpływ na ideowe oblicze pisma, jak też zapewnił sobie skromny dochód dla organizacji, z wykluczeniem ryzyka strat” 22.

17 „Echo” z 10 III 1951. ·

18 Wywiad z Prezesem Z w iązku Polskiego w N S W J. E. Tomaszewskim, „W iadom ości P olskie” z 26 I 1952.

19 T. N a k l i c k i , Osiem m iesięcy pracy, „W iadom ości P olskie” z 29 III 1952. 20 Rozrachunek, „W iadom ości P olskie” z 19 VII 1952.

21 S. M a r u s z e w s k i , Ważny dzień, „W iadom ości P olskie” z 19 VII 1952.

22 Z w ią zek P olski w N SW . N o ta tk i do spraw ozdania Z arządu Z w iązku Polskiego w N S W za

(7)

зо JAN LENCZNAROWICZ

P o zawarciu porozum ienia z wychodzącym w M elbourne pod redakcją Jerzego G rota-K w aśniew skiego „G łosem Polskim ”, od końca stycznia 1953 r. co tydzień ukazywało się połączone wydanie tych gazet. W stanie W ictoria rozchodziły się egzemplarze z tytułem „Głos P olski”, a w pozostałych stanach z tytułem „W iadom ości P olskie”. Jednak po pół roku współpraca zakończyła się niepow odzeniem i ostatecznie, m im o prób ratowania pism a przez nową redakcję, trudności finansowe doprowadziły do upadku „G łosu P olskiego”.

N ie lepsze było położenie „W iadom ości Polskich”. P om im o wprowadze­ nia na stałe czcionek polskich oraz wysiłków, aby zwiększyć nakład, który poprzedni wydawca doprowadził do ok. 2.500 egz., już po roku dzierżawienia tygodnika L. Hoffman ogłosił bankructwo. W tej sytuacji wydawania pism a podjął się Jan Dunin-K arw icki, współwłaściciel firmy IN G O S Advertising and Distributiors, wydzierżawiając „W iadom ości Polskie” na początku lu­ tego 1954 r.

W chwili przejmowania „W iadom ości Polskich” przez firmę IN G O S p o ­ łożenie gazety wydawało się beznadziejne. W kartotece stwierdzono jedynie 232 czynnych prenumeratorów oraz 240 z prenumeratą nie opłacaną niekiedy dłużej niż rok. Było oczywiste, że zanim uda się pozyskać zaufanie czytelni­ ków, najpierw trzeba będzie przez dłuższy czas wydawać pism o deficytowe. Zachodziła obawa, iż firma IN G O S nie będzie w stanie pokrywać przez d o ­ statecznie długi okres pow ażnego deficytu, a w razie wycofania się jej z um owy nie uda się znaleźć innego w yd aw cy23. W takiej sytuacji „W iadom ości Polskie” m ogłyby podzielić los innych gazet polskich w Australii, które — jak to m iało miejsce w przypadku „Echa” (Perth), „Głosu P olskiego” (M elbourne) i „F o­ rum” (Sydney) — przestały się ukazywać na skutek trudności finansowych. Pierwszy numer, przygotowany przez J. Dunina-K arw ickiego i zaanga­ żow anego przez niego redaktora R om ana G ronow skiego (M arka Talarka), ukazał się 7 lutego 1954 r. Od tego m om entu „W iadom ości Polskie” w ycho­ dziły regularnie i stosunkow o szybko zdobyły sobie m ocną pozycję na polskim rynku wydawniczym w Australii. W ciągu półtora roku rozesłano 50 tys. egzemplarzy okazowych, rozbudow ano sprawną sieć dystrybucji składającą się z 80 własnych punktów sprzedaży oraz ok. 120 punktów australijskiej firmy G ordon and Gotch. Już po pół roku było ok oło tysiąca prenumeratorów, a liczba ta system atycznie rosła24. D rukow ane w węgierskiej drukarni N ew Life Printery i składane przez polskiego linotypistę „W iadomości” liczyły zwykle 8 stron, następnie 10, by w 1974 r., ze względu na wzrost kosztów produkcji, pow rócić do 8 stron. Zwiększano natom iast objętość wydań świątecznych i okolicznościow ych. O d 1962 r. aż do przejścia na druk offsetowy w 1982 r.

23 Spraw ozdanie dla Zarządu Związku P olskiego w N P W z przejęcia wydaw nictw a „W iado­ m ości P olskie” o d firmy „W hite Eagle Press” i przekazania firmie „Ingos”, opracow ane przez J. Szum skiego, oraz P rotok ół przejęcia, archiwum redakcyjne „W iadom ości P olskich”.

24 Spraw ozdania firmy „Ingos” dla Związku P olskiego w N S W z 7 VII 1954 i 22 IX 1955, archiwum redakcyjne „W iadom ości P olskich”.

(8)

„WIADOMOŚCI POLSKIE” W SYDNEY 31

„W iadom ości Polskie” drukow ano w polskiej drukarni Tatra Press, prow adzo­ nej przez Huberta M irosława Artera, a należącej do spółki akcyjnej, której współwłaścicielem był IN G O S.

Szybko rósł nakład tygodnika. Pierwszy numer w celach reklamowych wydrukowano w liczbie 8500 egz., jednak zapotrzebowanie było zdecydowanie mniejsze. W lipcu 1954 r. sprzedawano tygodniow o ok oło 1500 egz., we wrześniu 1955 r. 3100 egz. Rozliczenia między wydawcą a właścicielem wskazują na dalszy wzrost nakładu w latach 1955 — 1965. Choć występują wyraźne różnice pom iędzy poszczególnym i numerami, w 1958 r. drukowano już ponad 4 tys. egz., ale sprzedawano ok. 3500. w latach 1963 — 1965 drukowano ok. 5 tys. egz., a numery bożonarodzeniow e wychodziły w na­ kładzie sześciotysięcznym , jednak rozchodziło się o kilkaset egzemplarzy m niej25. W latach następnych nakład ustalił się na niższym poziom ie.

R. G ronow ski podniósł poziom redakcyjny „W iadom ości Polskich” oraz zyskał nowych współpracowników i korespondentów. Jednak konflikt z w y­ dawcą doprowadził do rezygnacji redaktora i przejęcia na krótko jego ob o ­ w iązków przez Jacka Suskiego i Bolesława Korpowskiego. O statecznie w lipcu 1956 r. wydawca J. D unin-K arw icki objął również funkcję redaktora.

D o najważniejszych współpracowników „W iadom ości Polskich” w latach 50., poza wielokrotnie wspom nianym i B. K orpowskim (Puk) i J. Suskim, na­ leży zaliczyć Fryderyka G oldschlaga, piszącego szkice literackie i teatralne, w spółzałożyciela Australian Association for Cultural Freedom i miesięcznika „Quadrant” Ryszarda Krygiera — „polskiego Żyda, dla którego przymiotnik (polski) był nie mniej ważny, niż rzeczownik” 26 — podejmującego głównie tematykę polityczną, oraz przedwojennego redaktora polskiego dziennika w K ow nie — „Dzień K ow ieński”, Edm unda Jakubowskiego (Żagiell), redagu­ jącego na łamach „W iadom ości Polskich” dział „Komentarz australijski”. N ie

m ożna też pom inąć Adam a Nasielskiego, zam ieszczającego m.in. artykuły 0 sytuacji prasy polskiej na emigracji, felietony i powieści, ani Alfreda Ponińskiego, dyplom aty i autora licznych artykułów na tematy historycz­ ne i polityczne. W pewnych okresach wiele swoich utworów literackich 1 tekstów publicystycznych publikował Andrzej Chciuk — podobnie jak p óź­ niej w „Tygodniku Polskim ” — redaktor działu literackiego „W idnokręgi”. W tym czasie pism o wspom agali również T adeusz Sariusz Bielski, Andrzej Gawroński, Zbigniew Jasiński, Jerzy Malcharek, Lech Paszkowski, W ładysław Polak, Zygmunt Przybyłkiewicz (Prawdzie), ks. W ojciech Sojka, Jerzy Z ub­ rzycki i wielu innych. N a początku , lat 50., rzadko lub wręcz sporadycznie z Wielkiej Brytanii teksty swoje przysyłali Janusz K owalewski, Tym on

Ter-25 Rozliczenia z tytułu dzierżawy „W iadom ości P olskich” z lat 1955 — 1965, archiwum redakcyjne „W iadom ości P olskich”. P od an y przez M . G i l s o n , J. Z u b r z y c k i e g o (op. cit., s. 143) za General M edia Australian Advertising Rate and D a ta Service nakład „W iadom ości P olskich” w latach 1962—1964 w w ysokości 6,5 tys. egz. jest, przypuszczalnie ze względów reklam owych, zawyżony.

(9)

32 JAN LENCZNAROWICZ

lecki, Zygmunt N ow akow ski i z N iem iec Józef M ackiew icz. W latach 60. „do szczególnie aktywnych, a dotychczas nie wym ienionych autorów należeli: współpracownik wielu pism australijskich, zajmujący się głównie sprawami gospodarczym i, Eugeniusz Bajkowski, historyk z Adelaide M arian Szczepa- nowski, przybyły niedaw no z Polski Jerzy Steinmetz i przebywający czasow o w Australii Jerzy J. D ziałak (J. Flemming). Pisywali też m.in. Gabriela Barton-Bartkowska, Zygm unt K onrad Bernaś, gen. Juliusz Kleeberg, Leopold M uszkat, T om asz W. Ostrowski, W ładysław Rom anowski, Rom an Rossleigh, Aleksander Sienkiewicz, Tadeusz Sobolew ski i Janusz H. Wróblewski.

J. Dunin-K arw icki duży nacisk kładł na różnorodność pism a próbując trafić do m ożliwie wielu autorów i czytelników. Znalazło to odbicie w liczbie i bogactwie dodatków do „W iadom ości Polskich”. P o przebadaniu wszystkich num erów pism a od końca 1949 r. do połow y 1978 r. bibliografię dodatków zestawił M. Szczepanow ski21. U m ieścił w niej 24 dodatki stałe o różnej czę­ stotliw ości i długości wydawania oraz 18 dodatków jednorazowych. Zesta­ wienie to należy uzupełnić dodatkiem literackim „Iskry” pod redakcją W. R o­ m anowskiego, jaki ukazał się w bożonarodzeniow ym numerze pisma w 1966 χ. D o szczególnie ważnych lub długo wychodzących należały dodatki dla dzieci i młodzieży: „Dziatwa P olska” redagowana przez P olską M acierz Szkolną i Jerzego G oebla, „G łos M łodych”, „M łody Las” i „Polska gazeta dla polskich dzieci”. Z myślą o czytelniczkach wydawano „Forum P olek ” oraz „Pani i D o m ”, dla zainteresowanych sportem — „Stadion”, „Sportowiec Polski w Australii” i „M ały Przegląd Sportowy”. O bok wspom nianych dodatków literackich pojawiał się również dodatek popularnonaukow y „Wiek W iedzy” oraz dodatek historyczny „Ziemie Piastow skie”. K olejnym i eksperymentami były redagowane w latach 1962 — 1963 .przez E. Bajkowskiego „Zagadnienia gospodarcze” oraz przez M ieczysława Iwańczaka w okresie 1971 — 1972 „Rze­ czpospolita”, mająca pełnić funkcję pism a Delegatury Rządu R P w Australii. Stosunki m iędzy prywatnym dzierżawcą i wydawcą J. Duninem -K arwickim a organizacją społeczną będącą właścicielem gazety uległy pogorszeniu w la­ tach 60. Coraz wyraźniejsze stało się dążenie przyw ódców Związku Polskiego w N P W do całkow itego podporządkow ania sobie ustabilizowanego pisma. P oniew aż redakcja zam ieszczała odważne, często wręcz kontrowersyjne, opi­ nie także w sprawach tak drażliwych, jak stosunek emigracji do powojennej rzeczywistości w Polsce, tygodnik spotykał się z ostrą krytyką, a nawet z os­ karżeniami o niewłaściwe „oblicze ideow e” lub wręcz o wyrzeczenie się sta­ now iska niepodległościow ego 28. Już we wrześniu 1963 r., na walnym zebraniu Związku Polskiego w N P W pow ołano specjalną komisję w celu sprawdzenia ksiąg handlowych „W iadom ości Polskich” i rachunków z tytułu dzierżawy.

27 M. S z c z e p a n o w s k i , op. cit.

28 J. S o b o l e w s k i , O linię ideową pisma emigracyjnego. Rewolucja w Sydney, „N asza D roga” z 28 X 1965; por. też J. N o r d a n - S c h m i d t , O linię ideologiczną (Refleksja), „N urt”, gru- dzień-styczeń 1965/1966.

(10)

„WIADOMOŚCI POLSKIE" W SYDNEY 33

Wedle jej ustaleń, dzierżawca wpłacił Związkowi Polskiemu w N P W w gotówce lub w książkach ok. tysiąca funtów. N a posiedzeniu delegatów oddziałów Związ­ ku Polskiego w N P W w listopadzie 1963 r. mec. A. Iwczenko domagał się zrewi­ dowania warunków dzierżawy, a M. Iwańczak, który już w latach 1961 —1962 (na łamach wychodzącej w Adelajdzie „Naszej Drogi”) zarzucał „W iadomościom Polskim ” milczącą aprobatę dla rzekomych tajnych negocjacji przedstawicieli Rady Naczelnej Polskich Organizacji w Australii, z posłem na sejm PRL i prezesem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego J. Frankowskim, na wspomnianym zebraniu kwestionował linię ideową pism a29.

D ow od em na niewłaściwą postaw ę „W iadom ości Polskich”, a w konsek­ wencji na konieczność poddania gazety ścisłej kontroli, m iało być zam iesz­ czenie w lipcu 1965 r. — jako artykułu dyskusyjnego, nie wyrażającego poglądów redakcji — przedruku dyskusji z londyńskich „K ontynentów ” pt.

O roli em igracji30. Prezydium Związku Polskiego w N P W zakazało „pub­

likowania w jakiejkolwiek formie artykułów o treści podważającej fundam en­ talne wartości ludzkie, a w szczególności polskie, jak uczucia i pojęcia religijne czy też patriotyczne” 31. Poniew aż wydawca nie ustępował, Prezydium Z w iąz­ ku dążyło do zm iany dotychczasowej um owy o dzierżawę na taką, która dawałaby mu faktyczną kontrolę nad pismem.

Tymczasem Związek Polski w N P W O ddział w Sydney (Ashfield) zgłosił pretensje do „W iadom ości Polskich”. W ynikało to z faktu, iż będąc kontynua­ cją dawnego Związku Polskiego w N P W , który po połączeniu się w 1956 r. ze Stowarzyszeniem Polskim w Bankstown oraz ze Śtawarzyszeniem Polskim w Blacktown udzielił swojej dotychczasowej nazwy całej nowej organizacji, lecz zgodnie z postanow ieniam i statutu, że każdy z oddziałów zachowuje swój majątek, posiadał nadal tytuł w łasności „W iadom ości Polskich”. Choć na przełomie lat 50. i 60., na podstawie porozum ienia między Zarządem G łów nym a Oddziałem w Sydney (Ashfield), „W iadom ości Polskie” zaczęły wpłacać należność z tytułu dzierżawy do skarbnika Zarządu G łów nego, dotyczyło to jedynie przekazywania opłaty za dzierżawę, nie było zaś przeniesieniem prawa własności na rzecz Zarządu G łów nego. Odbywający się w sierpniu 1965 r. bez udziału Oddziału w Sydney (Ashfield) Zjazd D elegatów Związku Polskiego w N P W uchwalił, że „W iadom ości Polskie” są jego własnością, a Prezydium Związku zagroziło wydawcy sprawą sąd ow ą32. M im o to nie zdecydow ano się na frontalny atak na wydawcę. Zdaw ano sobie sprawę, że — jak pisał

29 B a n k s t o ń c z y k [M . I w a ń c z a k ] , Sprawozdanie z posiedzenia delegatów oddziałów

Z w iązku Polskiego, „N urt”, grudzień 1963, s. 30.

30 „W iadom ości P olskie” z 4 VII 1965.

31 O wolność opinii, „W iadom ości P olskie” z 15 VIII 1965; por. też S. S t e f a n i a k ,

O ideologiczny kierunek pisma emigracyjnego oraz odpow iedź redakcji: Pilnujemy, ale swego nosa,

„W iadom ości P olskie” z 10 X 1965.

32 O linię ideową W iadom ości Polskich. Sprawozdanie ze Zgrom adzenia D elegatów Z w iązku

Polskiego w N SW , „N asza D roga” z 3 X 1965; por. też B. K o r p o w s k i , Zeznania w obronie,

„W iadom ości P olsk ie” z 17 X 1965 i S tatu t i samowola, „W iadom ości P olskie” z 24 X 1965.

(11)

34 JAN LENCZNAROWICZ

ówczesny redaktor konkurencyjnego „Tygodnika Polskiego” R. G ronowski — „redaktor Karwicki mając w ręku cały aparat wydawniczy, wyjdzie za tydzień z takim samym pismem, tylko że pod innym tytułem. W rękach Związku pozostanie tylko stary tytuł i nic więcej — bo żadne »W iadom ości Polskie« w rękach jakiegokolw iek dzierżawcy konkurencji z pismem Karwic- kiego nie wytrzymają” 33.

Ostatecznie Związek Polski w N P W O ddział w Sydney (Ashfield), na­ staw iony przyjaźnie do dotychczasow ego wydawcy, podpisał z nim jako właścicielem firmy IN G O S, w listopadzie 1965 r., now ą dziesięcioletnią umowę, która była odnaw iana w latach 1975 i 1985. Stwierdzano w niej m.in. że dzierżawca będzie miał na celu dobro społeczności polskiej w Australii oraz poparcie dla idei wolnej, demokratycznej i niepodległej Polski. Jednocześnie jego niezależność została potwierdzona, a w razie zaistnienia sporów przewi­ dziano pow ołanie komisji arbitrów wyznaczonych przez Radę N aczelną Polskich Organizacji w Australii, Stowarzyszenie Polskich K om batantów i Związek Dziennikarzy R P Syndykat A ustralia34.

N ie bez wpływu na nastawienie organizacji polskich do „W iadom ości” były osobiste urazy i konflikty lub też sojusze i przyjaźnie z wydawcą zaan­ gażow anym w działalność organizacyjną i w konsekwencji uwikłanym w liczne spory w środowisku polonijnym. Szczególnie ostry przebieg miał rozłam w Prezydium Rady Naczelnej Polskich Organizacji w Australii po śmierci prezesa gen. Juliusza Kleeberga w 1970 r. W tedy to J. D unin-K arw icki przejął obow iązki prezesa i stanął na czele jednej ze zwalczających się frakcji.

D ochod ziło również do napięć między „W iadom ościam i” a klerem polskim w Australii, który popierał najpierw „Tygodnik K atolicki”, a następnie wydawany od połow y 1968 r. przez Polską Misję K atolicką w Australii i redagowany przez księży „Przegląd K atolicki” 35.

W latach 1960—1977 „W iadom ości Polskie” odgrywały rolę oficjalnego organu Rady N aczeln ej36. W związku z tym w 1961 r. podjęto nawet próbę w ydawania anglojęzycznej wersji pisma pt. „Polish N ew s”, które m iało zastąpić wydawany wcześniej przez Radę biuletyn.

N apływ po 1980 r. nowej fali em igrantów polskich odcisnął na „W iado­ m ościach” wyraźne piętno. W zm ocniona przez niedawnych przybyszy z Polski redakcja dużą uwagę pośw ięca n ow o przybywającym rodakom. Bardzo wiele miejsca przeznacza na przedruki z prasy krajowej, często wychodzącej poza zasięgiem cenzury, a także z prasy emigracyjnej zajmującej się tematyką kra­

33 R. G r o n o w s k i , Sydnejskie spory, „Tygodnik P olsk i” z 6 X 1965.

34 U m ow a o dzierżawę z 13 listopada 1965 r., archiwum redakcyjne „W iadom ości P olskich”. 35 Ks. Z. P a j d a k , O dpow iedź na o d p o w ied ź..., „Przegląd K atolicki”, maj 1975, s. 19; por. też R. K r y g i e r , 75-lecie Jana D unina-Karwickiego, „Kultura”, Paryż 1985, nr 12/459, s. 126.

36 U chw ały i zalecenia IX Zjazdu Rady N aczelnej Polskich Organizacji w Australii 1 — 3 X 1960, uchw ała XII, zbiory P olskiego Tow arzystw a H istorycznego w Australii; Pism o Prezydium R N P O w Australii do prezesów (organizacji członkow skich z 15 III 1977, archiwum redakcyjne „W iadom ości Polskich”.

(12)

„WIADOMOŚCI POLSKIE” W SYDNEY 35

jową. Świeżo przybyli z Polski czytelnicy stopniow o zastępują starzejącą się grupę polskich imigrantów osiadłych w Australii na przełomie lat 40. i 50. N iestety, mimo że ostatnia fala przybyszy charakteryzuje się lepszym wykształceniem ogólnym i dużą liczbą osób z wyższym w ykształceniem 37, znacznie trudniej odtworzyć kurczący się krąg współpracowników. Jak zau­ ważył R. Krygier, „w środowisku takim, jak antypody australijskie, łatwiej jest znaleźć talent za pom ocą redakcyjnych nożyc, niż otwierając łamy lokal­

nej twórczości” 38. .

Z A Ł O Ż E N IA I CELE P O L IT Y K I R E D A K C Y JN E J

Z pow odu braku materiału pozwalającego zrekonstruować funkcje peł­ n io n e39, przy badaniu „W iadom ości Polskich” om ów ione zostaną, na pod ­ stawie publikowanych deklaracji redakcji oraz archiwum redakcyjnego, funk­ cje intencjonalne, a następnie, na podstawie ilościowej i jakościowej analizy treści — funkcje nadane.

G dy w kwietniu 1949 r. w znow iono wydawanie „W iadom ości Polskich”, redakcja w następujący sposób sformułowała zadania swojego pisma: „Duży wzrost w ostatnim czasie wychodźstw a polskiego w Australii i oczekiwany w ciągu najbliższych miesięcy dalszy napływ tysięcy Polaków do naszych A ntypodów narzuca potrzebę nie tylko rozszerzenia wiadom ości o Polsce i Jej córkach i synach w Kraju i zagranicą — których w prasie zagranicznej niemalże znaleźć niepodobna — ale również potrzebę konieczną niezłom nego trzymania się razem wszystkich, którym wiara w prawdziwie wolną, niepodleg­ łą i dem okratyczną Polskę jest naczelną ideą przewodnią życia. »W iadom ości Polskie« postawiły sobie dlatego za głów ną zasadę dążenie do dotarcia do m ożliwie najszerszych kręgów wychodźstwa polskiego w Australii, aby [...] stać się prawdziwym ośrodkiem wolnej myśli polskiej i polskiego słowa. [...] Pism o nasze nie jest partyjno-polityczne, chciałoby jedynie stać się organem wszystkich tych — z prawa i lewa — którym obce są miazm aty ideologii totalistycznych czy to faszystowskich, czy kom unistycznych”40. W tym samym numerze w artykule Zadania chwili były konsul Sylwester Gruszka w sprawie „powrotu ludzi naszych do zajęć i zatrudnień zbliżonych lub lepszych od tych, które bądź przed wojną wykonywali, bądź też do których czują się uzdolnieni”, widział nie tylko najważniejszy ówczesny problem, lecz również „podstawę ideologiczną wznowionych »W iadom ości«”41. W przytoczonych powyżej w y­ powiedziach wyraźnie zaznacza się nacisk na zam ierzone funkcje polityczne

37 A. J a m r o z i k , R ecent Polish Immigration, [w :] The Australian People. An Encyklopedia o f

the N ation, its P eople and their Orgins, ed. J. Jupp, Sydney 1988, s. 743 — 744.

38 R. K r y g i e r , op. cit.

39 Encyklopedia w iedzy o prasie, W rocław 1976, s. 87. 40 Od redakcji, „W iadom ości P olskie”, marzec 1949. 41 Z adania chwili, „W iadom ości P olskie, marzec 1949.

(13)

36 JAN LENCZNAROWICZ

oraz organizacyjno-integracyjne w ramach społeczności emigracyjnej. Redak­ torzy „W iadom ości” przypisywali również swojej gazecie ważną rolę w utrzy­ maniu więzi przez P olaków żyjących w Australii z krajem macierzystym oraz w dopom ożeniu im w zdobyciu pozycji zawodowej i społecznej w kraju osiedlenia.

Szczególnie znaczące są deklaracje składane przez redakcję i wydawcę w lutym 1954 r., gdy „W iadom ości Polskie” zostały przejęte przez Jana Dunina-K arw ickiego, który do dziś jest ich wydawcą i redaktorem. Od tego m om entu m iały one: „1. Inform ować o światowych wydarzeniach politycznych i naświetlać je z polskiego punktu widzenia opartego na idei wolności i niepodległości Polski. 2. Informować bezstronnie o przejawach życia p ol­ skiego na emigracji. 3. Stać na straży interesów polskich w Australii i N ow ej Zelandii. 4. Prowadzić kronikę polskiego życia w Australii i N ow ej Zelandii oraz om awiać zagadnienia społeczne w sposób przyczyniający się do kon ­ solidacji wysiłków i do zespolenia społeczności polskiej w tych krajach. 5. Utrzym ywać wśród P olaków w Australii i Nowej Zelandii przywiązanie do polskości. 6. Pielęgnow ać czystość języka polskiego. 7. Przyczyniać się do zbliżenia polsko-australijskiego” 42. Stawiane przez redakcję i wydawcę cele zdradzają zamiar dostosow ania „W iadom ości Polskich” do pełnienia, obok wspom nianych już wcześniej funkcji, również funkcji kulturalnych, w szczegól­ ności podtrzym ywania kultury polskiej na obczyźnie. W prowadzony w 1955 r. podtytuł „Pism o P olak ów w Australii i N ow ej Zelandii”, podobnie jak powyżej przytoczone wypowiedzi, świadczy o dążeniu do uczynienia z „W iadom ości Polskich” nie tylko ogólnoaustralijskiego tygodnika polonijnego, lecz również gazety P olaków zam ieszkałych w siąsiedniej N ow ej Zelandii. M im o przed­ stawionych wcześniej zw iązków z organizacjami polonijnym i, wyraźnie pod ­ kreśla się, iż „W iadom ości Polskie” chcą być niezależnym „pismem P olak ów ”, stojącym ponad podziałam i organizacyjnymi czy partyjnymi, miejscem wym ia­ ny myśli, a nie organem tej czy innej partii lub grupy polonijnej.

Liczne inne deklaracje redakcji nie wnoszą zasadniczych zmian do tego, co już zostało powiedziane, być m oże z jednym tylko wyjątkiem. Jest nim polem ika ze Stefanem Stefaniakiem, prezesem Związku Polskiego w Nowej Południowej Walii, zarzucającym „W iadom ościom Polskim ” publikowanie artykułów sprzecznych z ideologią polskiego pisma imigracyjnego, którego zadaniem jest podtrzym ywanie ducha patriotycznego i zasad religii chrześ­ cijańskiej wśród emigracjii polskiej43. T o stanow isko redaktor „W iadom ości Polskich” uznał za zbiór frazesów i „gołosłow ne żonglow anie oderwanymi pojęciam i”, gdyż — jak stwierdził — „dwa są głów ne zadania każdej prasy: być kroniką bieżących wydarzeń i być głosem (sumieniem) opinii publicznej. Spełniając rzetelnie te zadania — prasa jest przyczynkiem do kultury, w której

42 N o w y etap, „W iadom ości P olskie” z 7 II 1954.

(14)

„WIADOMOŚCI POLSKIE” W SYDNEY 37

patriotyzm mieści się bez reszty” 44. W ypowiedź tę trzeba jednak rozumieć w kontekście walki pisma o niezależność organizacyjną i ideologiczną jako obronę przed próbą narzucenia wąskiego „narodow o-katolickiego” punktu widzenia. W żadnym wypadku nie m oże ona świadczyć o próbie odrzucenia przytoczonych wcześniej celów polityki redakcyjnej.

R ównież z okresu przejęcia pisma przez Jana Dunina-K arw ickiego p o ­ chodzą nie opublikow ane założenia ideowe „W iadom ości Polskich”, wśród których na pierwszym miejscu w ym ieniono „zasady Polskiego Ruchu N iep o d ­ ległościow ego” oraz „zwalczanie wszelkich przejawów ruchu kom unistycznego i faszystowskiego”45. W założeniach polityki redakcyjnej stwierdza się, że „»W iadom ości Polskie« muszą być redagowane dla ogółu społeczeństwa polskiego, dostosow ane do jego poziom u, potrzeb i zainteresowań [...] Artykuły mają być m ożliwie krótkie, ciekawe i lekko ujęte, nawet do pewnego stopnia sensacyjne”. Zaleca się także „unikać wszelkich zagadnień partyjnych, rozgrywek osobistych itp. Pism o ma być czynnikiem równowagi w społeczeń­ stwie polskim ”. Redakcja powinna „przez raczej bojow y styl w omawianiu zagadnień polskich stworzyć przywiązanie do pism a” 46.

Ostatnia część artykułu ma na celu ustalenie, jak dalece udało się na łamach „W iadom ości Polskich” nadać realny kształt tym zam ierzeniom i w konsekwencji do pełnienia jakich funkcji został w rzeczywistości przy­ stosow any przekaz.

A N A L IZ A ZA W A RTO ŚCI

Aby m ożliwie obiektywnie, system atycznie oraz ilościow o scharakteryzo­ wać „W iadom ości P olskie”, przeprowadzono analizę zawartości tego tygodnka koncentrując się na tych zagadnieniach, które wiążą się z funkcjami właś­ ciwymi gazecie polonijnej47. W celu uchwycenia zachodzących w zawartości „W iadom ości Polskich” przemian, próbę wybrano celow o tak, aby znalazły się w niej wszystkie ostatnie numery każdego miesiąca z lat 1953, 1965 i 1977. Pierwsza z tych dat, jeśli wziąć pod uwagę historię pisma, przypada na okres jego słabości. N atom iast w interesującym nas kręgu spraw: kraj pochodze­

nia — społeczność polonijna — kraj osiedlenia, odpow iada apogeum stali­

44 Pilnuj, ale swego nosa, „W iadom ości P olskie” z 10 X 1965. 45 Archiwum redakcyjne „W iadom ości Polskich”.

46 Archiwum redakcyjne „W iadom ości P olskich”.

47 G. B a b i ń s k i , P rasa polonijna w Stanach Zjednoczonych Am eryki. Polonia am erykań­

ska. P rzeszłość i współczesność, red. H. K ubiak E. K usielewicz. T. G rom ada, W rocław 1988,

s. 252 — 257; C. F. W a r e , Foreign-language Press, [w :] E ncyclopaedia o f the Social Sciences, t. 4, N ew York 1948, s. 378 — 381; A. P a c z k o w s k i , P rasa i społeczność polska we Francji w latach

1 9 2 0 —1940, W rocław 1979, s. 181 —212; J. Z u b r z y c k i , The Role o f the Foreign-language P ress in M igran t Integration, „Population Studies”, Vol. XII, 1958, nr 1; M. W a w r y k i e w i c z , Prasa polonijna w Stanach Z jednoczonych i je j funkcje polityczne — na przykładzie „G w iazdy Polarnej” w latach 1 9 6 1 —1962, „Przegląd Polonijny”, 1981, z. 3.

(15)

38 JAN LENCZNAROWICZ

nizmu w Polsce (niemal zupełne odcięcie kraju od emigracji), ukształtowa­ niu przez P olaków w Australii, po zakończeniu masowej imigracji i odpraco­ waniu dwuletnich kontraktów, nowych środowisk emigracyjnych; jest to rów­ nież okres realizowania przez władze australijskie polityki pełnej asymilacji im igrantów europejskich. Rok 1965 to czasy rozwoju badanego tygodnika, a w odniesieniu do sytuacji w Polsce to okres stabilizacji gomułkowskiej (nie­ co częstsze wizyty i łatwiejsze kontakty kraju i emigracji). T o także czas prężnych i stosunkow o dobrze zorganizowanych społeczności polonijnych w Australii, które nie dysponow ały jeszcze audycjami radiowymi, a także faza przechodzenia przez rząd w Canberrze od polityki asymilacji mniejszości etnicznych do prób ich integrowania w ramach społeczeństwa australijskiego. O statnia data 1977 r. przypada na okres pewnej stagnacji „W iadom ości Polskich”. W Polsce następuje osłabienie systemu kom unistycznego i rodzi się zorganizow ana opozycja (stosunkow o duże otwarcie i łatw ość kontaktów między krajem i emigracją), natom iast w Australii dochodzi do głosu polityka w ielokulturowości, z czego również korzysta ustabilizowana, lecz starzejąca się i pozbaw iona znaczącego dopływu przybyszy z Polski społeczność polonijna. Coraz wyraźniej wyodrębnia się z niej drugie i trzecie pokolenie, w dużym stopniu nie władające już językiem polskim.

Jako jednostki analizy (jednostki klasyfikacyjne) przyjęto pełne wypowiedzi prasowe. Są one również, obok centymetrów kwadratowych, używane jako jednostki pomiaru, szczególnie przydatne do ustalenia częstotliwości wy­ stępowania badanej tematyki. W ielkość przeznaczonej na nią powierzchni określa pomiar w centymetrach kwadratowych.

Zastosow any klucz kategoryzacyjny obok kategorii treści bierze pod uwagę kategorie odnoszące się do formalnych cech wypowiedzi, przede wszystkim gatunki dziennikarskie. U stala się również język wypowiedzi (polski albo angielski) oraz numer strony, na której została ona umieszczona.

Przy definiowaniu kategorii treści kierowano się specyfiką prasy polonijnej oraz dążeniem do uchwycenia właściwych jej .funkcji. W szczególności chodziło o uzyskanie danych pom ocnych przy próbach odpow iedzi na pytanie o rolę gazety polonijnej w utrzymaniu więzi z krajem ojczystym, w integracji ze społeczeństwem kraju osiedlenia, w organizowaniu życia własnej grupy etnicz­ nej oraz w przekazie dziedzictwa kultury narodowej. Z tego względu zdefinio­ wano następujące kategorie treści: „Polska”, „Sprawy m iędzynarodowe”, „Australia”, „Polonia australijska”. P oza tym wyodrębniono kategorie „M is­ cellanea” i „Zagadnienia kulturalne”. Ta druga obejmuje głównie rozważania historyczne, literackie, religijne, przedruki dzieł literackich itp., a więc m ate­ riały, których tem atyka — związana niemal wyłącznie z kulturą polską — w y­ kracza poza wcześniej wym ienione kategorie, ograniczone czasow o do aktual­ ności i zdefiniowane na podstawie kryterium lokalizacji, uzupełnione o rozróż­ nienie między „Australią” i „Polonią australijską”. W „zagadnieniach kultural­ nych” znalazły się np. artykuły omawiające problematykę religijno-moralną, gdy informacje o aktualnych wydarzeniach kościelnych zakodow ano w sto­

(16)

„WIADOMOŚCI POLSKIE” W SYDNEY 39

sownej ze względu na miejsce zdarzenia kategorii. Z pow odu niem ożności jednoznacznego przyporządkowania reklam do którejkolwiek z wyżej wym ie­ nionych kategorii były one klasyfikowane odrębnie. W szystkie kategorie ogólne dzielą się na kategorie szczegółowe, które poza dostarczeniem dokład­ niejszej informacji o zawartości poszczególnych kategorii ogólnych, pozwalają na analizę zawartości treści według odm iennego kryterium tematycznego, umożliwiającego wyróżnienie następujących kategorii: „polityka i gospodar­ ka”, „kultura i nauka”, „sensacja”, „rozrywka”, „sport”, „religia” itp.

Ilościow a analiza zawartości treści, przeprowadzona na powyżej określonej próbie, została uzupełniona analizą jakościow ą, która jednak, choć obejmuje cały okres wydawania „W iadom ości Polskich”, ma charakter wyrywkowy i koncentruje się na nadanych przekazowi funkcjach: łącznika między P olonią i Polską, organizacyjno-integracyjnych w australijskim środowisku polonij­ nym, funkcjach politycznych (zarówno w kontekście polityki m iędzynarodo­ wej, polskiej jak i australijskiej), funkcjach kulturalnych (przede wszystkim przekazu kultury ojczystej) oraz integracyjnych w ramach społeczeństwa australijskiego.

Jeżeli pom inąć reklamy, największa liczba wypowiedzi z całej próby (22,4% )48 została zakwalifikowana do kategorii „Polonia australijska”. Za­ jmują one powyżej 20,1% powierzchni, z czego ponad połow ę pośw ięcono działalności społecznej i kulturalnej organizacji polskich w Australii. Poza tym blisko 1,4% wypowiedzi wydrukowanych na 2,5% powierzchni dotyczy P ola ­ ków zamieszkałych zarówno poza Polską, jak i poza Australią. Tak znaczna uwaga skierowana przez „Wiadomości Polskie” na społeczność polonijną w Australii świadczy o roli tego tygodnika we współorganizowaniu życia grupy etnicznej oraz w łączeniu rozproszonych na kontynencie australijskim Polaków. Pośrednio wskazuje także na duże, jak można przypuszczać, zainteresowanie wśród czytelników właśnie tą tematyką. Trzeba zwrócić uwagę, że poza w ypo­ wiedziami zakwalifikowanymi w tej kategorii również znaczna liczba reklam ogłaszanych przez firmy polskie przyczynia się do odgrywania przez gazetę p olo­ nijną roli organizatorskiej w ramach własnej społeczności. Jednak — jak p o ­ kazują dane zawarte w tabeli 1 — w porównaniu z 1953 r. w łatach następ­ nych znaczenie zm alała liczba wypowiedzi na ten temat, choć nastąpił pewien wzrost zajm owanego przez nie miejsca. Jeszcze gwałtowniejszy spadek zainte­ resowania tą tematyką na łamach „W iadom ości Polskich” odnotow ał w 1987 r. M. K ałuski49. Jedynie 12,6% powierzchni tekstów w przebadanej przez siebie próbie zakwalifikował on do kategorii „Polacy w Australii”. N ależy zauważyć, że w latach 80. wszystkie większe skupiska polskie dysponow ały audycjami

48 P odane poniżej dane procentow e, chyba że zaznaczono inaczej, obliczono w stosunku do wszystkich w ypow iedzi w próbie i całej zajętej przez nie powierzchni.

49 A naliza zaw artości przeprow adzona przez M. K a ł u s k i e g o (op. cit., s. 178—184) opiera się jedynie na pięciu numerach „W iadom ości Polskich” z września i października 1982 r. U żyta przez autora siatka kategorii jest tylko częściow o porów nyw alna z zastosow aną w niniejszym artykule.

(17)

40 JAN LENCZNAROWICZ

T a b e l a 1. Porów nanie zaw artości treści „W iadom ości P olskich” w latach 1953, 1965 i 1967 (% powierzchni i % w ypowiedzi)

K ategorie treści 1953 1965 1977

pow. wypow. pow. w ypow. pow. wypow. P olska 7,4 7,8 - 13,1 15,5 15,2 12 Sprawy m iędzy­ narodow e 17 13,5 8 10,1 10,4 15,8 Polonia* 20,6 28,4 21,2 23 26,4 20,8 Australia 4 2,5 4 5 5,7 3,7 Zagadnienia kulturalne 16,4 3,8 10,5 3,3 7,5 2,2 M iscelanea 10,6 6,5 4,4 6,1 5,3 6,4 Reklamy 24 37,5 38,8 37 29,5 39,1 Razem 100 100 100 100 100 100

* Razem z wypowiedziami o Polonii w innych krajach.

radiowym i na antenach rozgłośni lokalnych. Programy te, ze zrozumiałych względów , odgrywają o wiele większą rolę w informowaniu o miejscowym życiu organizacyjnym. W analizowanym przez nas okresie malejącą liczbę tekstów pośw ięconych sprawom lokalnych społeczności polskich m ożna częś­ ciow o przypisać coraz większej niezależności wydawcy od formalnego właś­ ciciela tygodnika — organizacji polonijnej, oraz konfliktom między wydawcą a niektórymi organizacjami. Ponadto „W iadom ości P olskie” w większym stopniu niż np. .„Tygodnik K atolicki” aspirowały do rangi pism a spółeczno- -kulturalnego, skupiającego czytelników spośród rozproszonej po całej A ust­ ralii inteligencji polskiej. M im o przyczyniania się do konsolidacji Polonii poprzez dostarczanie wiadom ości z różnych ośrodków polskich w Australii, szczegółow e informowanie o życiu poszczególnych środowisk pozostaw iano lokalnym biuletynom. N atom iast częstsze były długie artykuły, rozważające społeczne, polityczne i kulturalne problemy, przed jakimi stała P olonia australijska. M im o że niejednokrotnie prowadziły one do ostrych polemik i z pew nością pogłębiały podziały polityczne i ideologiczne wewnątrz środo­ wiska polonijnego, pozw alały jednak na formowanie własnego stanowiska, na kom unikow anie się ze zbiorowościam i polskim i na emigracji w innych krajach i ostatecznie przyczyniały się do ukształtowania ideologii dominującej wśród Polonii australijskiej oraz do ukierunkowania jej działań politycznych. Zwra­ cają również uwagę wysiłki redakcji zmierzające do ułatwienia porozum ienia między „starą” grupą dipisów i kom batantów a osobam i przyjeżdżającymi z PRL ju ż p o 1956 r.

Sytuacji w Polsce i spraw międzynarodowych dotyczy zbliżona liczba wypowiedzi — odpow iednio 12,4% oraz 12,2%. W pierwszym przypadku zajmują one 12,7% powierzchni, w drugim 11,2%. Jedna czwarta powierzchni

(18)

.WIADOMOŚCI POLSKIE” W SYDNEY 41

poświęconej Polsce dotyczy wewnętrznej sytuacji politycznej. Wraz z w ypow ie­ dziami o położeniu gospodarczym i społecznym, o emigracji i ucieczkach na Zachód oraz o Polskiej granicy zachodniej stanowi to połow ę miejsca przeznaczonego na materiały zakwalifikowane do tej kategorii. W brew oczeki­ waniom, nie potwierdziła się wysuwana często hipoteza o kurczeniu się w miarę upływu czasu powierzchni przeznaczonej na materiały o kraju poch odzen ia50. Wręcz przeciwnie, łatwiejszy dostęp do informacji z Polski um ożliwił po 1953 r. wzrost liczby wypowiedzi o tematyce krajowej, jak również poświęconej na nią powierzchni (por. tab. 1). D zięki temu „W iadom o­ ści Polskie” dawały wiedzę, jakiej na próżno m ożna by szukać w prasie australijskiej. Teksty te, niekiedy zdjęcia, nadto wiele reklam podróży, paczek i przekazów pieniężnych do Polski, um ożliwiały czytelnikom stały kontakt z krajem pochodzenia i stanowiły, dla niektórych być m oże podstawowe, źródło wiedzy o powojennej Polsce. Dyskusje o stosunku emigracji do sytuacji w kraju przynosiły opinie bardzo różne, często skrajne, lecz ogólny ich wydźwięk daje się streścić w stanowisku redaktora: „Zwalczajmy kom unizm — nie wyrządzajmy szkody N arodow i i Jego dobremu imieniu. Żądajmy wprowa­ dzenia w Polsce sw obód demokratycznych ; piętnujmy eksploatację Polski przez sowiecki imperializm — ale nie siejmy nienawiści do społeczeństwa w Kraju” 51. Atakując kontakty emigracji z przedstawicielami rządu kom uni­ stycznego bardzo m ocno podkreślano konieczność budowania porozum ienia między Polakam i w Kraju i na świecie. „Odcinaniem się od narodu polskiego nie rozwiążemy ani jednego problemu. N iech w naszych usiłowaniach kieruje nami jedna myśl przewodnia — każdy nasz kontakt pcha społeczeństwo polskie o krok dalej na drodze do sam odzielnego m yślenia i przyśpiesza pro­ ces jegb ewolucji” 52. Zachęcano do pom ocy krewnym i znajom ym żyjącym w Polsce, zorganizow ano specjalną akcję na rzecz repatriantów z Z S R R 53 i robotników w 1976 r.54 Bardzo stanowcze i trwałe zaangażow anie się w ob ­ ronę polskiej granicy północnej i zachodniej oraz w zwalczanie rewizjonizmu niemieckiego doprowadziło nawet do wydrukowania przemówienia na forum O N Z , skądinąd zdecydow anie atakow anego, W. G om u łk i55.

W śród spraw międzynarodowych tem atyka polityczna dominuje jeszcze wyraźniej. Zajmuje ona blisko trzy czwarte powierzchni tej kategorii, a państ­ wem, na którym skupia się największa uwaga, jest ZSRR i jego polityka międzynarodowa. Zestaw informacji i komentarzy „W iadom ości Polskich” na temat sytuacji na świecie był znacznie większy od tego, jaki przynosiła m asowa prasa australijska. Jednocześnie widać wyraźną tendencję do koncentrowania

50 M. G i l s o n , J. Z u b r z y c k i , op. cit., s. 63; G. B a b i ń s k i , op. cit., s. 258.

51 J. D u n i n - K a r w i c k i , N a sz stosunek do K raju, „W iadom ości P olskie” z 20 I 1957.' 52 J. D u n i n - K a r w i c k i , K o n ta k ty z K rajem , „W iadom ości P olskie” z 1 VIII 1965. 53 Repatrianci z Rosji potrzebują naszej pom ocy, „W iadom ości P olskie” z 10 III 1957; telegram od kard. S. W yszyńskiego, archiwum redakcyjne „W iadom ości P olskich”.

54 „W iadom ości P olskie” z 21 XI 1976. 55 „W iadom ości P olskie” z 30 X 1960.

(19)

42 JAN LENCZNAROWICZ

się na tych, mniej interesujących dla ogółu Australijczyków, problemach polityki międzynarodowej, które wiązały się bezpośrednio z sytuacją Polski, a więc przede wszystkim na pojałtańskim układzie politycznym w Europie i całokształcie stosunków W schód — Zachód. Szczególnie chętnie redakcja „W iadom ości Polskich” wracała do koncepcji federacji narodów środko­ wo-wschodniej Europy i propagowała ideę przyjaznych stosunków Polski z innymi krajami tego regionu oraz wspólnej walki przeciw kom unizm owi i dominacji radzieckiej56.

Sprawy australijskie są znacznie słabiej reprezentowane na łamach „W iado­ m ości Polskich”. W badanej próbie dotyczy ich zaledwie 3,9% wypowiedzi, które zajmują niecałe 4,5% powierzchni. Także i tutaj zdecydow ana w iększość odnosi się do zagadnień politycznych i gospodarczych. W tym miejscu należy również wziąć pod uwagę reklamy firm australijskich, ogłoszenia rządowe, a także nie występujące w tej próbie, lecz drukowane w czasach wyborów parlamentarnych ogłoszenia partii politycznych. „W iadom ości Polskie” sprzy­ jały polityce Partii Liberalnej, lecz drukowano również ogłoszenia Partii Pracy i jej antykom unistycznego odłam u Demokratycznej Partii Pracy. Za­ chęcano do udziału w życiu społecznym i politycznym Australii, do członkost­ wa w związkach zaw odowych, do korzystania z praw obywatelskich w działa­ niach na rzecz interesów Polonii i Polski. Szczególnie w pierwszych latach osadnictwa polskich uchodźców wojennych w Australii publikow ano wiele informacji i kom entarzy mających na celu zapoznanie czytelników z ich nowym krajem, przybliżenie jego instytucji, zwyczajów i kultury. Jakkolwiek „W iadom ości P olskie”, podobnie jak inne gazety obcojęzyczne, nie uniknęły oskarżeń o w rogość wobec Australii, a nawet o rozpętanie „hate Australia com paign” 57, jednak dochodzenia Com m onw ealth Investigation Service „nie wykazały, aby prasa polska prowadziła jakąkolw iek kam panię nienawiści przeciw Australijczykom” 58. N ie oznacza to rezygnacji ze stanowczych wy­ stąpień w obronie interesów Polonii. D om agan o się dopuszczenia na K onw en­ cję O bywatelską — ogólnoaustralijską konferencję pośw ięconą imigrantom reprezentantów wybieranych przez samych P o la k ó w 59, atakow ano Radę M iej­ ską Ashfield za próbę uniem ożliwienia Polakom prowadzenia swego ośrodka na terenie tej dzielnicy60, krytykowano szkołę katolicką w Bankstown za wy­ rzucenie szkółki sobotniej61. Dyskusje o asymilacji i przyjmowaniu obyw atel­

56 T ego tematu dotyczyły m.in. artykuły wstępne J. D unina-K arw ickiego w „W iadom ościach P olsk ich ” z 20 X 1968, 12 X 1969, 12 V 1984. .

57 „The Sun” z 18 VIII 1952; „The Sunday Sun” z 24 VIII 1952; W „The Auststralian W orker” z 17 IX 1952 w dziale polskojęzycznym J. B i e l s k i pisał „p. M aruszewski przez »W iadom ości P olskie« pokazuje jak się pluje na dobro Australii i im igrantów polskich”.

58 Australian Archives ACT, A 445 232/2/5, Publication o f N ew spapers in Foreign Languages Regulations: „W iadom ości P olskie” (Polish News). .

59 „W iadom ości P olskie” z 6 III 1960.

60 „W iadom ości P olskie” z 9 VI 1957, 16 VI 1957, 27 X 1957, 3 X I 1957, 15 XII 1957. 61 „W iadom ości P olskie” z 15 I 1961.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hoy en día, las comidas rápidas se han transformado en una salida obligada para mucha gente, motivada por la falta de tiempo para cocinar o como el excesivo culto a la

That was what frightened him.” Henry was one of many children in special costumes as Charles attended the private school’s Tudor Fair to celebrate the opening

Al escuchar música relajante en la mañana y tarde, las personas con presión arterial alta pueden entrenarse para reducir su presión arterial y mantenerla baja.. Según una

Z pom iędzy różnych teoryj zdaje się być najbliższą praw dy podana przez M otturę, inżyniera kopalń we W łoszech, a objaśniająca pow stanie siarki reakcyam i

w iadają one tyluż wrylewom skały dyjam en- tonośnćj, różniącym się zarówno pow ierz­.. chownością, jak o też bogactwem i

Istnieje także możliwość pochówku prochów przez rozsypanie na innym terenie niż cmentarz, ale odbywa się to na wniosek rodziny osoby zmarłej oraz na pod‑. stawie zgody

- Wymienia zagrożenia ze strony zjawisk atmosferycznych oraz sposoby zachowania się w sytuacjach zagrożenia..

Pisemko Aguiluchos, wydawane przez mi- sjonarzy Combonianów, nadesłane zostało przez naszego korespondenta Rafała Leszczyńskiego. W pisemku znajduje się zabawny