288 R ecenzje
Z C Z A S O P I S M
DWA ZAGRANICZNE GŁOSY O POLSKIEJ POWOJENNEJ HISTORIOGRAFII NAUKI
W ubiegłym roku polskie badania na polu historii nauki i ostatnie ich osiągnięcia znąlazły z różnych stron życzliw y, a naw et bardzo pochlebny oddźwięk poza granicam i naszego kraju. O jednym takim su kcesie była już m ow a w poprzednim zeszycie naszego „K wartalnika”, a to w Obrębie sprawo zdania polskiej d elegacji na IX M iędzynarodowy Kongres H istorii Nauki; obecnie możemy zarejestrow ać dwa inne przykłady na fakt, że zagraniczni nasi koledzy coraz uważniej śledzą postępy owych badań i że je oceniają jako w ażne także i dla siebie.
1. Jeden tak i przykład czerpiem y z artykułu prof. R. Hooykaasa The historiography of culture, science and learning in m odern Poland (w: „Free U niversity Q uarterly” 1959, VI 221—244); autor w ykłada na W olnej W szechnicy w Am sterdamie, a interesuje się nie tylko dziejam i nauki w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz rów nież historią kultury um ysłowej w ogóle, zw łaszcza zaś historią reform acji w w ieku XVI i w następnych. Toteż spora partia tego obszernego artykułu, będącego plonem dw utygodniow ej podróży prof. Hooy k aasa po Polsce *, pada poza zakres niniejszej notatki; tym niem niej przeszło połow ę m iejsca pośw ięcił on na om ów ienie polskiej w spółczesnej historiografii nauki. Trzy części tem atyczne można tu wyróżnić. Pierw sza z nich (s. 230—236) dotyczy pow ojennych naszych osiągnięć na polu historii astronomii, geografii, chirurgii, chem ii i techniki; druga (s. 236—241) podaje przegląd treści czterech pierw szych roczników „Kwartalnika H istorii N auki i Techniki” (z rocznika IV wchodzą w grę tylko dwa pierw sze zeszyty) oraz dwu kolejnych tomów, I ii-g o i IV-go, „Studiów i m ateriałów z dziejów nauki polskiej”, a kończy się zdaniem: „Obie te serie w ydaw nicze świadczą o w ielkim zapale polskich h isto ryków nauki i szkolnictw a i trzeba je zapisać na dobro K om itetu Historii N auki Polskiej A kadem ii N auk”. Część trzecia (s. 241—243), pod nieco za w ą skim nagłów kiem „Nauczanie historii nauki”, jest chyba najciekaw sza dla polskiego czytelnika, bo prof. H ooykaas w plótł w nią sw e ogólne spostrzeżenia o cechach charakteryzujących naszą współczesną historiografię nauk. Naj pierw podkreśla, że choć ta historiografia z natury rzeczy daje pierwszeństw o polskim tematom , to w nich bynajm niej się n ie zasklepia, ani też nie pomija ścisłego ich zw iązku z dziejam i nauki zagranicznej i nie hołduje szowinizm ow i w stosunku do naukowego w kładu innych narodowości (zwłaszcza niem iec kiej), jakie niegdyś zam ieszkiw ały na terytorium polskiego państwa. Następnie stw ierdza autor, że w naszym pojęciu „historia nauki” nie ogranicza się do dziejów nauk ścisłych, przyrodniczych i technicznych, lecz obejm uje również dzieje „hum aniorów”, co jego zdaniem „na pew no jest zaletą”. Skoro jednak (czytamy dalej) sama historia jest nauką hum anistyczną, to stąd płynie w n io sek, że profesorowie „hum aniorów” w szkołach w yższych nie natrafiają na w ięk sze trudności przy godzeniu sw ych zawodowych obowiązków dydaktycz nych ze swą osobistą pracą twórczą na polu historii danej nauki; natomiast
R ecenzje 289
w gorszyjn położeniu znajdują się profesorow ie przedm iotów przyrodniczych i technicznych, jeśli na ich m arginesie uprawiają także badania historyczne. A przgcież w ydziały m atem atyczno-przyrodnicze i techniczne szkół w yższych powinny dbać o to, by ich studenci nie w yrastali na jednostronnych sp ecjali stów jakiejś, zw łaszcza w ąskiej dyscypliny naukowej, najlepszym zaś na to lekarstw em byłyby obowiązkowe w ykłady z dziejów nauki, jak to m a m iejsce np. na W olnych W szechnicach w Am sterdam ie i w Brukseli. Za tym i jednak w zoram i nie poszedł dotychczas żaden z polskich u niw ersytetów , m imo że np. w lubelskim U niw ersytecie im. Marii C urie-Skłodow skiej istnieją po tem u warunki, gdyż tam tejszy „Wydział Nauk Przyrodniczych posiada zespół profe sorów różnych dyscyplin, którzy żyw o interesują się historią sw oich przed m iotów ”. Toteż autor, streściw szy „doskonały” artykuł doc. Teskego O e le m e n ty h um anistyczne w studiach nauk przyrodniczych (w ydrukow any w nr 4/1957 „Kwartalnika H istorii N auki i T echniki”, a w tłum aczeniu fran cuskim — w obcojęzycznym zeszycie „K w artalnika” z r. 1957/8), przyłącza się do wyrażonego tam postulatu, by przynajm niej niektóre z naszych u n iw ersy tetów zapew niły sw ym studentom przyrodnikom stałe w ykłady z h istorii i filo zofii nauk 2.
2. Drugim zagranicznym uczonym, który w ubiegłym roku w ypow iedział się o polskiej" w sp ó łcz esn ej. historiografii nauki, był prof. Edward Winter, członek N iem ieckiej A kadem ii Nauk w B erlinie i kierow nik działu w jej Instytucie H istorycznym . Pod nagłów kiem Zur Geschichte der Wissenschaft in Polen ogłosił on recenzję trzech pierw szych roczników n aszego'„K w artal n ika” (w: „Zeitschrift für G esch ichtsw issenschaft” 1959, VII 1362— 1364). Jego spostrzeżenia w znacznym stopniu pokrywają się ze spostrzeżeniam i prof. Hooykaasa. Także i on podkreśla, że do „K w artalnika” pisują nie tylko historycy nauk przyrodniczych i technicznych, lecz również historycy „w szelkiej nauki”, i dodaje, że „to uniw ersalne n astaw ienie polskich historyków nauki zasługuje bezwarunkowo na p ochw ałę”. Także i on stw ierdza dalej, że „Kwar talnik ” zam ieszcza m.in. artykuły o niepolskich uczonych (Leonardo da Vinci, Agricola, M ontesquieu, Franklin, VirChow) oraz „zasadnicze prace” z ogólnej m etodologii „badań nad nauką”; jako przykłady takich prac m etodologicz nych w ym ienia rozprawy prof. Suchodolskiego i doc. V oise’go, ogłoszone w przekładach w (już wspom nianym ) zeszycie obcojęzycznym naszego czaso pisma. Wydanie tego specjalnego zeszytu uważa za oznakę, że K om itet H istorii N auki PAN „w dobrze przem yślany sposób” stara się upow szechnić nasze w yn ik i badawcze poza granicam i naszego państw a. N aw zajem czytelnik polski jest poprzez „K w artalnik” inform ow any o tym, co się dzieje za granicą na polu historii nauki; tem u celow i służą takie działy, jak kronika i recenzje. Ale, zdaniem autora, użyteczność tych działów inform acyjnych sięga naw et dalej,
2 W powyższym streszczeniu artykułu prof. Hooykaasa m usieliśm y z ko nieczności pominąć szereg szczegółów, na pew no zasługujących na zapisanie. Ażeby jednak przytoczyć choćby jeden dowód na to, że autor — m im o trud ności językow ych — uważnie przeglądnął udostępnione mu w ydaw n ictw a Ko m itetu H istorii N auki PAN, zanotujem y bodaj w przypisie, że na str. 231/2 podał on parę uzupełnień do B ibliografii K opernikow skiej H. Baranowskiego, a na str. 237 jedno ciek aw e uzupełnienie do rozprawy M. Subotow icza o W a lerianie Magnim (ogłoszonej w nr 1/1959 „K w artalnika”).
2 9 0 R ecenzje
gdyż „jest rzeczą znam ienną”, że dzięki nim Właśnie nasz „K wartalnik” jest tym periodykiem , który „najlepiej orientuje czyteln ik a o postępach historio grafii nauki, osiąganych w N iem ieckiej Republice D em okratycznej”. — Dodaj my od siebie, że oby tak istotnie było.
W zakońcźeniu recenzji znajdujem y poza tym garstkę uwag krytycznych, a raczej su gestii dotyczących ulepszenia form alnej strony „K wartalnika”. Jesteśm y za n ie w dzięczni autorowi, bo w nich upatrujem y dalszy objaw jego życzliw ości dla naszego m łodego i jeszcze też pod niejednym innym w zględem na pew no niedoskonałego czasopisma. A jeżeli w tymże zakończeniu pisze prof. Winter, że „widoki na dalszy rozwój K om itetu H istorii Nauki PAN są jak n ajlepsze”, bo „pracuje on w zorowo”, to także i te słow a kładziem y bar dziej na karb jego kurtuazji, niż na konto tego, co K om itet zdziałał dotychczas.
A. B.
PROBLEM KSZTAŁCENIA W ZAKRESIE TECHNICZNO-INŻYNIERYJNYM
Robert S. Woodbury, profesor historii techn iki w M assachusetts Institute of Technology, który odwiedził Polskę w lecie 1959 r . 1 napisał artykuł Nauka, inżynieria i humanistyka, opublikowany w num erze 9/1959 „Życia Szkoły W yższej”.
Autor, podkreślając braki w w ykształceniu ogólnym pracow ników nauki i inżynierów, w skazuje, że w ykształcenie w pełnym tego słow a znaczeniu polega nie tylko na opanowaniu w iadom ości z określonej dziedziny wiedzy, lecz rów nież na nabyciu pewnej postaw y człow ieka wobec w iedzy. Dużą w agę dla w yrobienia takiej postaw y przywiązuje autor do um iejętności rozum ienia w spółzależności znanej sobie dziedziny wiedzy z innymi.
Funkcje w ykazania w spółzależności poszczególnych dziedzin wiedzy speł niają w znacznym zakresie studia w zakresie historii nauki i techniki, która pow inna być, oczyw iście nie tylko kroniką osiągnięć naukowych i technicz nych, lecz ustalać istotę oraz form ę rozwoju w iedzy.
A rtykuł kończy zestaw ienie praktycznych w niosków dla realizacji w ykła dów z historii nauki i techn iki oraz opis doświadczeń w tej dziedzinie In sty tutu Technologii w M assachusetts. Autor uważa za szczególnie w ażne pow ią zanie i skoordynowanie w ykładów z historii techn iki ze zdobywaniem w iedzy w zakresie określonej dziedziny.
A rtykuł prof. Woodbury’ego był obszernie omówiony w tygodniku stu denckim „Od now a” (nr 32/1959).
J. J. \
1 Por. w tym numerze, w „Kronice”, artykuł sprawozdaw czy prof. Wood- bury’ego Obecny stan historii techniki.