Katarzyna Wąsala
Metafizyk, poeta dewocyjny, satyryk?
: O poszukiwaniu dogodnej formuły
Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 6, 317-319
2000
TM PłS
Seria VI 2000Metafizyk, poeta dewocyjny, satyryk?
O poszukiwaniu dogodnej formuły
„B o h aterem książki je s t Stanisław G roch o w sk i, ksiądz” — tym i słow y zaczyna się bynaj m niej nie „pow ieść z d ziejów d a w n y c h ”, ale najnow sza m onografia poety, któ reg o u zn a w an o za raczej d ru g o rz ę d n e g o 1. P o strzeg an o go ja k o p rz e d sta w ic ie la lite ra tu ry m niej am bitnej in te le k tu aln ie (przecież to M ikołaj S ęp-S zarzyński z S ebastianem G ra b o w iec k im dzierżą p a lm ę p ie rw sz e ń stw a ), za to szerzej o d d ziału jąc ej na k u ltu r ę sp o łe c z e ń stw a polskiego p rz e ło m u epok.
D ecydującą rolę w ocenie au to ra Augusta wzbudzonego odegrał C zesław H e rn a s, sytuując G ro c h o w sk ieg o nie w śró d p olskich p o etó w m etafizycznych, lecz w niższym kręgu pisar skim . O p in ia ta w yw ołała ferm en t: j u ż nie pierw szy p o K ochanow skim poeta, nazw any S ancho P ansą m etafizyków polskich! W ja k i sposób d o k o n ać p o d su m o w a n ia tw órczości „wesołego k siędza”, p o ety minorum gentium, w o k ó ł którego utw o rzy ła się aura p rzy p u sz cz eń i legenda p oety prześladow anego?
„D ziś je s t G ro c h o w sk i poetą, któ reg o się nie czyta” — zauw aża A leksandra O szczęda, zastanaw iając się nad je g o m iejscem w h istorii literatu ry polskiej, dotychczas n ie zb y t poczes nym . „C óż je s t człow iek? — je d n o cień i para zn ik o m a ”, „pobożna m iłość, szczęśliw e dzieciństw o, styl słodki i w y tw o rn y ”, ot, kilka haseł kojarzących się z o m aw ian y m tw órcą, su ro w o o c e n io n y m przez H ernasa: „Jego stylistyka barokow a je s t tylko eg z am in em rz e m io sła, nie zaś w y ra ze m filozofii, n ie angażuje, lecz baw i reb u so w ą d ziw n o ścią” .
Poeta Wazów je s t p rzykładem archeologii n aukow ego poznania, badaczka spogląda na
G ro c h o w sk ieg o p o p rze z filtr e p o k i i p o jm u je je g o tw ó rc z o ść ja k o s tru k tu r ę p o lifo n ic z n ą , ta k o k reślając sw ój p u n k t w id z e n ia : „ U p o d o b n ie n ie d y sk u rsu lite ra tu ro z n a w c z e g o do literac k ieg o s p o w o ln iło b ad a n ia ź ró d ło w e n ad G ro c h o w s k im i je g o tw ó rcz o ścią ; o d b ija n ie n a rra c y jn y c h m a try c i klisz są d ó w z rzad k a tylko przeryw ane je st korygującą stan w iedzy
1 Aleksandra Oszczęda, Poeta Wazów, Studia o okolicznościowej poezji Stanisława Grochowskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1999.
2 Zob. C. Hernas, Barok, Warszawa 1997, s. 57. W syntezie tej pada stwierdzenie: „Nowszej monografii i wydania krytycznego brak. W druku opracowanie dotyczące okolicznościowej poezji politycznej” (s. 213). 3 A. Oszczęda, op. cit., s. 122.
318 R e c e n z je , o m ó w ie n ia
in fo rm ac ją”5. Z ajm u je się zarów no z m ien n y m i kolejam i p o p u larn o ści au to ra Pamiątki nagrob
nej Samuela Głowy, ja k i je g o k u lte m K ochanow skiego, pam iętając, iż u p o rzą d k o w a n io m
aksjologicznym tow arzyszą chro n o lo g iczn e. P rzede w szystkim je d n a k p o d ejm u je p ró b ę w yjaśnienia p ro b le m ó w zw iązanych z to m e m zb io ro w y m G rochow skiego.
W p ierw szym rozdziale rozpraw y autorka zajm uje się kom pozycją Wierszy i inszych pism
co przebrańszych, dostrzegając prym am y podział przebiegający m iędzy tekstami religijnymi a św iec
k im i6 i roztrząsając p ro b le m y edycji. D o k o n u je w nikliw ej analizy zasobu typograficznego (czcionek i ozd o b n ik ó w ) tych krakow skich oficyn z początku X V II w iek u , w k tórych tło c zo n o o so b n e d ru k i i zbiory p ism poety. O m aw ia w ydania p o śred n ie okolicznościow ych b ro sz u r (pow stałe n ajp ierw ja k o d ru k i osobne, p o te m u m ieszczo n e w to m ie zb io ro w y m ) tło czo n e
• • • ✓ 7 • *
w tedy, gdy liczono się z p o n o w n y m zain tereso w an iem o d b io rcó w . Pow stają pytania: czy je s t to w yd an ie zbiorow e, czy tez raczej klocek biblioteczny? (teoria zb io ru z rem a n en tó w ). D laczego w ycofano drzew oryty, które ozdabiały edycje? N iestety, badaczka sam a przyznaje, że są to h ip o te zy bez dow odów , d o k o n u je je d n a k p rzew artościow ania sądu o aktyw nym sym patyku dynastii W azów: „Wiersze i insze pisma co przebrańsze to pierw szy w naszej literatu rze ró żn o g a tu n k o w y w y b ó r polskich poezji je d n e g o autora, w ydany za życia pisarza i p raw
-■ 8
d o p o d o b n ie z je g o inicjatyw y w celu stw orzenia k an o n u w łasnej tw ó rczo ści” . Z a niezw ykle p rzy d atn ą i ce n n ą uznać należy bibliografię d ru k ó w G rochow skiego, zam ieszczoną ja k o p o d su m o w a n ie ro zdziału pierw szego.
K olejnym w ażnym zagadnieniem staje się udział p o ety -p o lity k a w k reo w an iu w iz e ru n k u dynastii Wazów, w arg u m e n to w a n iu p o rządku sukcesyjnego i dynastycznego. Poruszając się m ię d zy poezją, retoryką i polityką, G ro ch o w sk i tw orzy i propagandow y tryptyk, i apologię na zam ó w ien ie, a także satyrę na biskupów , nie zaniedbując żadnych sp o so b ó w p ro p ag a n d o w ego przek o n y w an ia (chociaż forsuje głów nie koncepcję prow idencjalną).
P rzyw oływ any tu k ilkakrotnie H ern as zarzuca G ro c h o w sk iem u „spłycenie o k o lic zn o ściow ych fo rm w y p o w ied z i”, a także to, iż „G atunki okolicznościow e stały się po p ro stu e le m e n te m obyczajow ości, u św ietniały w ydarzenie, były sposobem p o szukiw ania m ecenasa, czego G ro c h o w sk i był św ia d o m ”9. O szczęda natom iast ukazuje o g ro m n y ta len t księdza-sa- tyryka, k tó ry był au to re m zaró w n o laudacji osób d o sto jn y ch (w zorow anych na psalm ach poch w aln y ch ), ja k i p rzynajm niej d w ó ch w ersji paszkw ilu Babie kolo, czym sobie p o n o ć zasłużył na niełaskę zw ierzchników kościelnych. Zasłużył się również przekładem pierwszej księgi
Floridorum P o n ta n u sa 10, a także przeszczepiał na g ru n t polski w łoskie m adrygały w o jen n e .
5 A. Oszczęda, op. cit., s. 131. 6 Zob. ibid., s. 34.
7 Zob. ibid., s. 17. 8 Ibid., s. 59.
9 C. Hernas, op. cit., s. 51.
10 Opracowane przez Justynę Dąbkowskąjako Wirydarz, abo Kwiatki rymów duchownych o dziecięciu Panu Jezusie
R e cen zje, o m ó w ie n ia 319
M im o w p ły w ó w w łoskich liryka okolicznościow a G rochow skiego stale o dnaw ia zw iązki z tw órczością najw iększego z naszych p o etó w renesansow ych, a nasycenie tek stu k o m p o n e n ta m i tradycji czarnoleskiej je s t stale w idoczne. August w zbudzony to przecież p o ch w a ła złotych lat polskiego renesansu, która zarazem je s t „tekstem długiego trw ania w p rzeci w ień stw ie d o k ró tk o trw ały ch u tw o ró w o kolicznościow ych i d o k u m e n te m now ej parenetyki
11
tworzącej osobow y ideał człowieka rycerskiego przeznaczony dla drobnej i średniej szlachty” . G ro ch o w sk i, k tó ry należy dziś d o pisarzy niezbyt cen io n y ch i rzadko d ru k o w an y ch , w w iek u X V II był je d n y m z nielicznych autorów , których teksty fu n k cjo n o w ały w szerokim obiegu czytelniczym , i pierw szym , k tórego p ism a ze brane w ydano. „D bały o d ru k zarów no d ro b n y ch , u lo tn y c h b ro szu r politycznych, ja k i p onad 6 0 0 -stro n ico w e g o z b io ru wierszy, je s t k o n ty n u a to re m renesansow ego zachw ytu d ru k iem , postaw y w obec w łasnej tw órczości m
a-12
nifestującej się w dialogu z publicznością, toczonym za p ośrednictw em drukow anych d z ie ł” . O sta tn ie s tu d iu m zostało pośw ięcone historii badań nad G ro c h o w sk im . Stawiając h isto ryków literatu ry w roli czytelników , A leksandra O szczęda zastanaw ia się ró w n ież nad tym , które u tw o ry G ro ch o w sk ieg o czytano najchętniej i um ieszczano w kancjonałach i an to lo giach. C ałości „stu d ió w o poezji o k o licznościow ej” dopełniają dołączone teksty analizow a n ych w cześniej w iersz y Stanow i to niezaprzeczalny atu t rzeczonej rozprawy, w ydanej w sta rannej szacie edytorskiej.
Katarzyna Wąsala
M ieczysław K lim ow icz
Polsko-niemieckie pogranicza literackie w X V I I I wieku. Problemy uczestnictwa
w dwu kulturach, O ssolineum , Wrocław 1998, ss. 235.
Z n ac ze n ie najnow szej książki M ieczysław a K lim ow icza dla naszej w iedzy o polskim ośw ieceniu polega po pierw sze na u św ia d o m ie n iu czytelnikow i, ja k dalece pojęcie „R zecz p o spolita O b o jg a N a r o d ó w ” je s t n ieadekw atne w o d n iesien iu do spraw k u ltu ry w w ieku XV III. A kcentując w agę unii politycznej m iędzy K oroną a Litw ą m arginalizuje o n o rolę, ja k ą ró w n ież i w tym stu leciu w życiu u m y sło w y m Polski odgryw ały in n e g rupy etn iczn e, p rzede w szystkim N iem cy, i to niezależnie od tego, czy byli oni obyw atelam i R zeczypospolitej, czy też żyli i działali poza je j granicam i. P rzyw ołana tu p roblem atyka p lu ralizm u k u ltu ro w eg o pozostaje d o tej p o ry na ogół na m arginesie badań nad polskim o św ieceniem . M ów iąc o d o k o n an iac h epoki w zakresie literatury, sz tu k w izu aln y ch czy cyw ilizacji technicznej w kontekście k o n ta k tó w z in n y m i naro d am i, n iem al w yłącznie in tereso w an o się, chociaż
" A. Oszczęda, op. cit., s. 79. 12 Ibid., s.103.