• Nie Znaleziono Wyników

Patrystyczna myśl moralna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Patrystyczna myśl moralna"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Pryszmont

Patrystyczna myśl moralna

Studia Theologica Varsaviensia 19/2, 121-155

(2)

Studia Theol. Vars. 19 (1981) n r 2

JAN PRYSZMONT

PATRYSTYCZNA MYŚL MORALNA

Treść: W stęp; I. Chrześcijańscy pisarze do Iii-g o w. 1. Ojcowie apostolscy. 2. T ertu lian i św. Cyprian. 3. Szkoła aleksandryjska: K le­ mens A leksandryjski, Orygenes; II. Wielcy Ojcowie wschodni. 1. S w . Bazyli. 2. S w . Ja n Chryzostom; III. Wielcy Ojcowie zachodni. 1. S w . Ambroży. 2. S w . A ugustyn. 3. S w . Grzegorz Wielki; Zakończenie

WSTĘP

P ew ne p ró b y odnow y teologii m o raln ej m ożna już dostrzec w X V III w ieku. O dtąd dążenia w tym k ieru n k u p rzy b ie ra ły n a sile, b y ły też coraz dojrzalsze, idąc zresztą w p arze z co­ raz w y raźn iej w y su w an y m i p ę stu la ta m i w ty m zakresie. Do­

piero jed n a k w o statn ich dziesięcioleciach odnow a -teologii

m o raln ej, czy też używ ając te rm in u d o k u m en tu soborowego — doskonalenie (D FK n r 16), w eszła w stadium pow ażnej i k o n­ sek w en tn ej realizacji. U p raw ian ie teologii, k tó ra jest p rze ­ cież n au ką ludzką, w ym aga stałego ulepszania. D otyczy to zwłaszcza teologii m o raln ej, k tó re j zadaniem jest p rzed staw ia­ nie w skazań Bożych w języku ludzkim . Ję zy k te n podlega ciągłym zm ianom , w skazania zaś trz e b a kierow ać do ludzi z n ajd u jący ch się w różnych sy tu acjach życia, k tó re też się ustaw icznie zm ienia, a w ostatn ich lata ch z ogrom nym p rz y ­ śpieszeniem .

Ta tru d n a fu n k cja teologii m o raln ej z konieczności zakłada dobrą znajom ość dotychczasow ych ujęć, prościej m ów iąc —· znajom ość h isto rii teologii o raln ej. Z najom ość ta jest nie­ zbędnie po trzeb n a dla zrozum ienia obecnego sta n u teologii m o raln ej i sposobu jej u p raw ian ia jako p u n k t w yjścia do dal­ szych przem yśleń, k tó re w in n y być stale podejm ow ane. B a­ d ania bow iem n a d h isto rią teologii m o raln ej pozw alają nie ty lk o zdobyć ogólną w izję ro zw o ju m yśli m o raln ej, lecz także zapoznać się z p ow staw aniem pojęć, rodzeniem się idei, k sz ta ł­ tow aniem się koncepcji oraz p rzy jm o w an iem się ich w p ra k ­

(3)

tyce życia chrześcijańskiego. T w orzenie się w szelkich poglą­ dów zazw yczaj dokonuje się w m n iej lub b ard ziej d łu g o trw a ­ łym procesie, zachodzącym w kontekście k o n k retn y c h u w a­ ru n k o w a ń historycznych, społecznych i k u ltu ro w y c h . ' Odnosi się to przede w szystkim do dzieł teologów, ale w jakim ś stop­ n iu także do orzeczeń m ag isteriu m Kościoła. W szystkie one m ają pew ne zaplecze histo ryczn e i nie chodziło w nich o oder­ w ane teorie, lecz zawsze o udzielenie odpowiedzi n a problem y pow stałe w określonym środow isku h Znajom ość genezy i doj­ rzew an ia pew n y ch u staleń szczególnie jest w ażna dla poznania tego, co w ujęciach teologii m o raln ej posiada w artość istotną, ponadczasow ą i niezm ienną. N ieraz w dziejach m yśli m o ral­ nej dochodziło do zatarcia w y raźn ej linii w n iejed n ej spraw ie, kied y w skazaniom o w zględnym znaczeniu przypisyw ano w ięk­ szą w agę niż w rzeczyw istości posiadały. B yło to jed n y m ze źródeł słabości teologii m o raln ej. W eryfikow anie d aw niejszych ujęć pod ty m k ą te m w idzenia jest stałą p o trzebą p rzy u p ra ­ w ian iu teologii m o raln ej 2. Nie pow inno to prow adzić do re la ­ tyw izm u, lecz raczej stać się m etodycznym podnoszeniem w ą t­ pień na drodze do pełniejszego odczytyw ania Bożych w skazań i w y ra ż an ia ich w języ k u swego czasu 3.

P o znanie dziejów m yśli m o raln ej jest w ażne tak że dla stu ­ dentów teologii, zwłaszcza dla specjalizu jących się w zakre­ sie teologii m o raln ej. Bez uchw ycenia przem ian, k tó re się dokonyw ały w dziejach chrześcijańskiej nau k i m o raln ej, nie jest łatw e p ełne zrozum ienie dzisiejszych ujęć teologii m o ral­ nej i istn iejący ch w niej ten d en cji.

Obecny a rty k u ł jest pom y ślan y jako pierw szy z kilku, k tó ­ re złożyłyby się na zarys dziejów teologii m o raln ej. Podjęcie tego ro d zaju zam ierzenia nastręcza bardzo w iele trudności, k tó ry c h a u to r jest zresztą w pełn i św iadom . G łów ną trudno ść stanow i fak t, że histo ria teologii m o raln ej nie doczekała się całościowego i syntetycznego opracow ania. N iew ątpliw ie jed ną z pow ażnych p rzy czy n tego jest b ra k jeszcze m onografii o n iek tó ry ch teologach, ale p rzede w szystkim syntez pew n ych okresów , czy też k ieru n k ó w w ro zw o ju te j dyscypliny. Są n a­ to m iast k ró tk ie szkice h isto rii 'teologii m o ra ln ej głów nie w

2 2 2 J A N p R y s z m o n t щ

1 Por. B. H ä r i n g , A u f dem Weg zu einer christlichen M oralthe­ ologie, Remscheid 1969 s. 17 n.

2 Por. t e n ż e , Heutige Bestrebungen zur V ertiefung und Erneue­

rung der Moraltheologie, Studia m oralia 1(1962) s. 21.

3 Por. Y. С ο n g a r, Historia Kościoła „miejscem teologicznym ”,

(4)

[ 3 ] P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A 1 2 3

p o d rę c z n ik a c h 4 lu b le k s y k o n a c h 5. O dnotow ać też trz e b a ist­ nienie m n iej lu b w ięcej u d an y ch prób przekrojow ego spo jrze­ nia na pew n e o k r e s y 6. W spom nieć w y pad a o sk ry p ta c h „ad usum a u d ito ru m ” z w ykładów na A kadem ii A lfo nsjań skiej w Rzym ie, głów nie p ióra znanego h is to r y k a . teologii m o raln ej prof. L. V e r e e c k e g o . Istn ieje też pierw szy obszerniejszy zarys h isto rii teologii m o raln ej w języ k u w ło s k im 7.

Wobec jed n a k w yraźnego zapotrzebow ania na tego ro d zaju pu blikację, chociażby tylko szkicową, p o d ejm u je się tę próbę, pierw szą w k ra ju , n aw et p rzy ry z y k u jej znacznej niedos­ konałości. W ynika ona już z sam ej fo rm y zarysu, k tó ry n a ­ rzu ca pew n ą zwięzłość i skrótow ość, a więc ty m sam ym także i niem ożność w yczerpującego opracow ania. Obecny zarys nie rości sobie p re te n sji do sp ro stan ia w ym ogom ścisłej nau k o ­ wości, zwłaszcza gdy chodzi o sięganie do źródeł. W znacznej m ierze w y p adn ie oprzeć się n a opracow aniach, a więc już pew ­ nych uogólnieniach zaczerp n ięty ch z rozm aitego ro d za ju p u b ­ likacji, nie odżegnując się oczywiście od pow oływ ania się także w m iarę m ożliw ości na źródła. B y jed n a k nie pow ięk­ szać zbytnio objętości opracow ania zachow any będzie pew ien u m iar w cyto w aniu źródeł i pow oływ aniu się n a lite ra tu rę , k tó ra zresztą jest olbrzym ia.

N iniejszy a rty k u ł stanow i zarys p a try sty c z n e j m yśli m o ral­ nej. T em aty k a m oraln a, chociaż w różnym stopniu, w y stęp u je niem al u w szystkich przedstaw icieli tego okresu. Ze w zględu

4 Np. w polskich podręcznikach: Powołanie chrześcijańskie, Opole 21978 s. 30—46; S O l e j n i k , W odpowiedzi na dar i powołanie Bo­ że, W arszawa 1979 s. 47—68; w innych językach: A. G ü n t h ö r , Chia- mata e riposta. U na nuova teologia morale, t. I, Alba 1974 s. 87—110;

B. H ä r i n g , Frei in Christus, t. I, F reiburg 1979 s. 44—73.

5 Np. C. C a f f a r r a , Storia della teologia morale, W: Dizionario enciclopedico di teologia morale, Roma 21973 s. 997—1017; Κ. H ö r-

m a n n , Geschichte der Moraltheologie, W: L exikon der christlichen

Moral, Innsbruck 21976 kol. 608—626. W obu leksykonach obfita b i­

bliografia.

e Np. P. H a d r o s s e k , Die B edeutung der System gedankens fü r die Moraltheologie im Deutschland seit der Thomasrenaissance, Mo­

naco 1950; Th. D e m a n, A u x origines de la théologie morale, Mon­

tréal—P aris 1951; E. H i r s c h b r i c h , Die E ntw icklung der Moral­ theologie im deutschen Sprachgebiet seit der Jahrhundertw ende, Klo­

sterneuburg 1959; I. R. F a r u g i, Christian Ethics. A n Historical and

System atic A nalysis of its D om inant Ideas, M ontréal 1968; F. X.

M u r p h y — L. V é r e e c k e , Estudios sobra la historia de la moral, M adrid 1969.

7 G. A n g e l i n i — A. V a l s e c c h i , Disegno storico della teolo­ gia morale, Bologna 1972.

(5)

na szczupłe ra m y a rty k u łu , nie sposób uw zględnić dokładnie w szystkich. W ypadnie ograniczyć się do ty ch Ojców, k tó ry ch w k ład jest w iększy, bądź k tó ry c h w pływ zaznaczył się m oc­ niej na dalszy rozw ój m yśli m o raln ej. I ta k zatrzym aw szy się kró tko na O jcach apostolskich, zw ięźle p rzed staw im y m yśl T e rtu lia n a i św. C ypriana, szkołę a le k sa n d ry jsk ą (K lem ens A le k san d ry jsk i i O rygenes), by n astęp n ie zapoznać z n au k ą św. Bazylego i św. J a n a C hryzostom a, a w końcu z O jcam i zachod­ nim i (św. A m broży, św. A ugustyn, św. G rzegorz W.). M am y nadzieję, że będzie to na ty le o bszerny szkic, by zapew nić o rie n tac ję w stęp n ą w ty m zakresie.

I. CHRZEŚCIJAŃSCY PISARZE DO III-G O W. 1. O j c o w i e a p o s t o l s c y

Ju ż w n ajw cześniejszych przekazach p iśm iennictw a chrześci­ jańskiego, a więc w pism ach Ojców A postolskich spotykam y się z pro b lem aty k ą m oraln ą. W praw dzie a u to rz y z a jm u ją się przede w szystkim zagadnieniam i dogm atycznym i, zwłaszcza w aspekcie try n ita rn y m i chrystologicznym , ale przepow iadanie ich nosiło c h a ra k te r p rak ty c zn e j keryg m y, w k tó re j wychodząc z ekonom ii zbaw ienia głosili C h ry stusa i podstaw ow e p raw d y w ia ry o zasadniczych tajem n icach zbaw ienia, z k tó ry c h sta ra li się w ysn uw ać w skazania m o raln e u k azując drogi k sz ta łto w a ­ nia życia c h rz e śc ijań sk ie g o 8. Celem ich pism było rów nież p rostow anie fałszyw ych opinii na te m a t życia chrześcijańskiego i obrona przed zarzu tam i pogan.

D alecy od jak iejś system atyzacji, zajm ow ali się problem am i k o n k retn y m i, k tó re n u rto w a ły m łodą społeczność ch rześcijań ­ ską, tak im i jak np. m ęczeństw o czy dziew ictw o. Je śli m ówić o jak iejś reflek sji ogólniejszej n a tu ry i próbow ać odnaleźć pew ną ideę w iodącą, to należy w spom nieć o przed staw ian iu życia chrześcijańskiego pod ideą dwóch dróg (D idache, L ist

Barnaby, P asterz H erm asa oraz jako naśladow anie C h ry s­

tu sa (L ist św. Ignacego A n tio ch eń skieg o ) ®.

Na szczególniejszą uw agę zasługuje P asterz H erm asa, za­ rów no ze w zględu na z a w a rtą w nim n aukę jak i na p rzy p isy ­ w ane m u znaczenie, gdyż przez n iek tó ry ch autorów (Ireneusz,

1 2 4 J A N P H Y S Z M O N T |- ^ j

8 Por. K. H ö r m a n n , Leben in Christus. Zusam m enhänge zwischen

Dogma und S itte bei den Apostolischen Vätern, Wien 1952.

9 Por. J. L i e b a e r t s , Les enseignem ents m oraux des Pères apo­

(6)

T e rtu lia n i O rygenes) pism o to było zaliczane do k an o n u i cieszyło się w ielką powagą. Z aw iera ono dość podstaw ow e w skazania na te m a t p o k u ty w zw iązku z oczekiw aniem końca św iata i jest św iadectw em poglądów n a tę w ażną k w estię oraz p ra k ty k i p o k u tn ej Kościoła pierw otnego. U znaw ano tylk o jed ­ norazow ą po k u tę po chrzcie, była ona dostępna dla w szyst­ kich grzeszników , zakład ała zadośćuczynienie i zm ianę życia. P o d k reśla też konieczność c h rz tu do z b a w ie n ia .10

2. T e r t u l i a n i ś w. C y p r i a n

U początków zachodniej m yśli m o raln ej spoty kam y dwóch w y b itn y ch m ężów pochodzenia afrykańskiego. P ierw szy m z nich b ył T e rtu lia n (ok. 160 ·— po 220), postać niezw ykle in te ­ resu jąca, ale zarazem i k o n tro w ersy jn a ze w zględu na sk ra jn e

poglądy i o stry g w ałtow n y to n jego p isarstw a, lecz przede w szystkim z tego powodu, że przeszedł na pozycje m o n tan iz- m u. Był to jed n ak um ysł w yjątk o w o w n ik liw y i oryginalny, w ycisnął w ięc głębokie piętno na m yśli teologicznej p ie rw ­ szych w ieków i to w stadiu m jej form ow ania się. Ś w iadect­ w em w ielkości jego w p ływ u jest m.i. A ugustyn, k tó ry nie u k ry ­ w ał swego podziw u dla tego pisarza i p rzyznaw ał, że w iele m u zaw dzięcza n .

Poza pism am i o c h a ra k te rz e apologetycznym oraz dogm a- tyczno-polem icznym pozostaw ił tak że szereg tra k ta tó w o treści prakty czn o -ascetycznej. Z okresu ortodoksji k atolick iej m ożna w ym ienić: A d m a rtyres, De spectaculis, De oratione, De pa­

tientia, De poenitentia. Z o kresu m o ntanistycznego nato m iast

godne są uw agi: De m onogam ia, De virg in ib us velandis, De

corona, De idololatria, De juga in persecutione, De pudicitia.

U T e rtu lia n a m ożem y odnaleźć p ew n e podstaw ow e zasady odnośnie do życia chrześcijańskiego. D otyczą one m iejsca C h ry ­ stu sa w m oralności chrześcijań sk iej, a tak że zagadnień, jak n a tu ra , sum ienie, praw o n a tu ra ln e i praw o pozytyw ne, k a r ­ ność i praw o obyczajow e. P o ru szał on także w iele problem ów szczegółow ych w zakresie życia m oralnego. W stosunku do Boga podkreślał zasadnicze znaczenie nie ty lk o m odlitw y, ale i p ra k ty k i czynnej m iłości wobec bliźnich. W stosu nk ach m ię­ dzy ludźm i istotne znaczenie m a m iłość b ra te rsk a . W śród cnót najw iększą w artość p rzy p isyw ał czystości, k tó rą utożsam iał

I ^ j P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A ^ 2 5

10 Por. tamże, s. 159—226.

11 Por. A. H a m m a n, Portrety Ojców Kościoła, W arszaw a 1978 s. 50.

(7)

p raw ie ze św iętością. N ajb ard ziej oryginalnym jest w ujęciu cierpliw ości, w y w ie ra ją c tu ta j w pływ na poglądy C ypriana i A ugustyna. T e rtu lia n p o ru szał też zagadnienie postaw y ch rześcijan in a wobec w ład zy ań stw ow ej i służby w ojskow ej, a więc problem y, k tó re w ty m czasie b y ły bardzo ak tu aln e.

W sw oich u jęciach jest często ry g o ry sty czn y i rad y k a ln y , choć nie b ra k u niego w ypow iedzi o m iłosierdziu Bożym i o m iłości Boga. N iezw ykła żarliw ość tchnie ze w szystkich jego pism . Ideałem dla niego było odtw orzenie w człow ieku ży­ wego o brazu Boga, któ reg o w zorcem b y ł C hrystus. Z ajm u jąc się p ro b lem aty k ą p rak ty czn o -m o raln ą, stanow iącą głów ny te ­ m a t jego p isarstw a, pozostaw ił w iele św iadectw na te m a t m o­ ralności ch rześcijańskiej tego okresu. Co w ięcej, jest pow aż­ n y m św iadkiem p ierw o tn ej tra d y c ji chrześcijańskiej, w y b it­ nym teologiem , stojącym u początków teologii Zachodu, m oż­ na b y go też nazw ać pierw szy m w y b itn y m m oralistą Zacho­ du i2.

In n y m pow ażnym św iadkiem T ra d y cji jest św. C yp rian (ok. 200/210 210— 258). M łody r e to r i ad w ok at k a rta g iń sk i, po sw y m głośnym naw róceniu, zdecydow anie odciął się od lite ra tu ry i k u ltu r y pogańskiej, w Piśm ie św. w idząc jedy n e źródło p ra w ­ dy. W y b ran y na b isk u p a K a rta g in y stan ął wobec w ielu p rze ­ ciw ności takich, jak: prześladow ania, odstępstw a, napady, za­ raza. W ykazał w n ich w ielką siłę ducha i gorliw ość p a ste r­ ską 13. Schizm a N ow acjana stała się pow odem napisania przez niego tra k ta tu De eccleciae u n ita te, k tó ry jest p ierw szy m tr a k ­ ta te m o K ościele i b ard ziej znanym pism em św. C ypriana. Zasadnicze jest w nim tw ierd zen ie o ścisłym obowiązku, w a­ ru n k u ją c y m zbaw ienie duszy, trw a n ia w jedności z Kościo­ łem i biskupem , czego w y razem jest jego sły nne zdanie: „h a­ b e re n o n p o test D eum p a tre m , q u i ecclesiam non h a b e t m a t­ re m ” . T em aty k a d u szp astersk o -m o ralna znalazła odbicie w ta ­ k ich jego pism ach jak: De lapsis, De h a b itu virg in u m , De bono

p a tientiae, De zelo et livore, De m o rtalitate, De opere et eleem osynis, a także w w ielce cenionych jego Listach.

W naśladow aniu C h ry stu sa w idział C y prian ideał życia chrześcijanina a w y siłek człow ieka pojm ow ał jako w alkę ze złym duchem i z m ocam i, k tó re b y m ogły odwrócić go od w iary . O ryginalność jego n au k i zaw iera się rów nież w poglą­ dach o cierpliw ości, pokorze i łagodności. P o d k reślał także

2 2 6 J A N P B Y S Z M O N T J g j

12 Por. M. S p a n n e u t , T ertullien et les prem iers m oralistes afri­ cains, Gembloux—Paris 1969 s. 1—63.

(8)

znaczenie w ytrw ałości, w stydliw ości, spraw iedliw ości, szczod­ rości oraz pokoju i jednoczącą w artość m iłości. Z ajm ow ał się też zagadnieniam i: dziew ictw a, jałm użny, a także m o dlitw y u . Był on uw rażliw io ny b ard ziej na o rto p ra k sję niż ortodoksję, zwłaszcza gdy chodzi o subtelność sform ułow ań praw d, w o­ kół k tó ry ch toczyły się zacięte s p o r y 1S. P ostać św. C yp rian a jako w ybitnego b iskupa i m ęczennika pozostała otoczona sza­ cunkiem , m im o jego sporów z papieżem odnośnie ważności c h rz tu udzielanego przez h erety k ó w . P ism a jego cieszyły się dużą pow agą i poczytnością.

3. S z k o ł a A l e k s a n d r y j s k a

Pow ażne znaczenie dla rozw o ju m yśli m o raln ej odegrał W schód chrześcijański, a zwłaszcza A leksandria. Istn iała tam duża gm ina chrześcijańska, k tó rą stanow ili początkow o n a w ró ­ ceni z judaizm u, óźniej tak ż e z .pogaństwa. M iasto to było żyw ym ośrodkiem życia k u ltu ra ln e g o o przew adze w pływ ów helleńskich; d ziałały tu rów nież, ta k jak w całym basenie Mo­ rza Śródziem nego, sek ty gnostyckie. D la dziejów m yśli m o­ ra ln e j szczególne znaczenie m ają dw ie w y b itn e postacie: K le ­ m ens A lek san d ry jsk i i O rygenes.

K lem ens A lek san d ry jsk i

W iększość tw órczości K lem en sa A leksandryjskiego (ok.

150 — przed 215) zaginęła. Z te m a ty k ą m o raln ą spoty k am y się w hom ilii do M r 10,17— 31 pt. Quis dives salvetu r, w k tó ­ re j m ówi o trudn o ściach , n a jakie n ap o ty k a ch rześcijan in ży­ jący w śród bogactw tego św iata. K lem ens uw aża, że bogact­ w a sam e w sobie nie są ani dobre ani złe. Nie należy ich za­ te m potępiać, lecz ty lk o należycie używ ać.

N ajw ażniejsze jed n ak dla dziejów ch rześcijańsk iej m yśli m o raln ej jest jego dziełko Paidagogos. M ożna je nazw ać w jak iejś m ierze tra k ta te m e ty k i chrześcijań sk iej. P ierw sza część jest pośw ięcona podstaw om etyki, dw ie n astęp ne zajm u ją się k o n k reta m i codziennego życia, w ty m tak że spraw am i dotyczący­ m i dobrego w ychow ania. W edług a u to ra — C h ry stu s w ycho­ w u je osobę ludzką, lecz Jego działanie nie czyni zbędnym ludzkiego w ysiłku. Zbaw iciel jest w zorem dla chrześcijanina w pracy n ad p rzy w racan iem w człow ieku ry sów obrazu Bo­

14 Por. M. S p a n n e u t , dz. cyt., s. 65—114. 15 Por. A. H a m m a n, dz. cyt., s. 56.

(9)

żego, a p rzy k azan ia chrześcijańskie nie m a ją c h a ra k te ru czysto zew n ętrzn y ch nakazów p raw a, lecz są sp raw ą serca i w y ­ n ik iem w ew n ętrzn eg o przekonania. K lem ens nie jest zw olen­ n ik iem rad y k aln eg o ascetyzm u — re p re z e n tu je raczej postaw ę um iarkow anego k o rzy stan ia z dóbr tego św iata 16.

W dziele p t. S tro m a ta -K o b ierce daje m .i. opis życia dos­ konałego. D rogą do niego jest zdobycie p raw dziw ej gnozy, poznania opartego na p raw d a ch objaw ionych, k tó re sta je się udziałem osoby w e w n ętrzn ie do jrzałej i jest w yn ikiem łaski Bożej. D oskonały g n ostyk w in ien się w znieść ponad św iat i w szelkie jego troski, poprzez Logosa s ta je się bezpośrednio zw iązany z Bogiem — jego p rzyjacielem , a sw oją w olę kon­ c e n tru ją c w Bogu, całkow icie się z N im jednoczy 17.

K lem ens p rzy jm u ją c jako podstaw ę gnozy chrześcijańskiej -Pismo św. p rzeciw staw iał się gnostykom , prow adząc z nim i jednocześnie pew nego ro d za ju dialog, z d ru g iej stro n y posłu­ gu jąc się ideam i h elleń sk im i sta ra ł się ukazać p raw d y ew an­ geliczne w szacie zro zu m iałej dla ludzi w ykształco nych na filozofii greckiej. Ten ty p reflek sji K lem ensa p rzed staw ienia zasad ew angelicznych w oparciu o pojęcia i m etod y filozo­ ficzne w szedł odtąd na stałe do sposobu tra k to w a n ia zagad­ nień życia chrześcijańskiego. Szczególnie bliskie m u b y ły idee stoicyzm u (zarówno o Logosie, jak i pojęcie cn oty — m ą ­ drości), k tó re wiąże ze w skazan iam i m oralności chrześcijań ­ skiej, w y k azu jąc ich bliskość i pokrew ieństw o pochodzące od tego sam ego Logosu, k tó ry stał się ciałem i pełn ię sw ojej m ądrości o bjaw ił w E w a n g e lii18.

O rygenes

Znacznie w iększe znaczenie dla dziejów m yśli m o raln ej — jak i dla całej teologii i duchowości, zwłaszcza w sehodnio- -ch rześcijań sk iej m iał O rygenes (ok. 185 ■■— 253/4). Rozległa i g ru n to w n a w iedza, ogrom na pracow itość, głębia i śmiałość m yśli obok sk rajn eg o ascetyzm u b u dziły podziw i w y w ierały ogrom ny w pły w na w spółczesnych — z d ru g iej stro n y niektó­ re poglądy w yw o ły w ały zastrzeżenia co do zgodności jego n a u k i z zasadam i Ew angelii. Sprzeciw dotyczył p rzede w szy st­ kim n iek tó ry ch tw ierd zeń dogm atycznych, m niej idei m o ra l­

128 J A N P H Y S Z M O N T J g j

16 Por. A. H a m m a n, dz. cyt., s. 68 n.

17 Por. H. v o n C a m p e n h a u s e n , Ojcowie Kościoła, przeł. K.

Wierszyłowski, W arszaw a 1967 s. 39 n.

(10)

nych. Spośród olbrzym iej tw órczości O rygenesa (obejm ującej ok. 2000 tra k tató w ) zachow ała się ty lko część, zwłaszcza w antologii sporządzonej przez Bazylego W. i G rzegorza z N az- jan zu pt. P hilokalia 19, oraz w w yciągach i fragm entach, czyli w tzw . K atenach.

Szczególnie in te resu jąc e są dla m o ralisty dw a dziełka. P ie rw ­ szym z nich i zarazem najp ięk n iejszy m to Zachęta do m ę ­

czeństw a. Zostało ono n ap isan e podczas p rześladow ania za

M aksym iana T rak a ok. 235 r. A u to r p o d trzy m u je i um acnia na duchu oczekujących na śm ierć m ęczeńską. D rugim zaś to tra k ta t O m o d litw ie, w k tó ry m podaje w yk ład o m odlitw ie oraz in te rp re tu je m odlitw ę Pańską. J e s t on w yrazem głębokiej pobożności samego auto ra.

N ajw ażniejszym jednak, z naszego p u n k tu w idzenia, jest dzieło Peri archon, O zasadach, k tó re jest sy stem atyczny m i całościow ym w y k ładem podstaw teologii — pierw szym tego ro d zaju ujęciem n au k i c h rz e ś c ija ń s k ie j20. Życia ch rześcijań ­ skiego dotyczy zwłaszcza trzecia księga, gdzie a u to r ro zpraw ia 0 człow ieku i jego wolności. K o rzy stan ie z te j w olności będzie k ry te riu m w y d an ia sądu o człow ieku w D niu O statecznym 21. O rygenes p oruszył w iele zagadnień o zasadniczym znacze­ niu dla ety k i chrześcijańskiej. Obok zagadnienia wolności woli zajm ow ał się pro b lem em grzechu, ap o k atastazy ·— pow rotu wszechrzeczy do Boga, sak ram en tó w , k tó re, w edług niego, za­ w a rte w Logosie są św iatłem , odżyw iają duszę i użyczają jej boskiej n a tu ry . W ielki w p ływ w y w a rł na jego pogląd K le ­ m ens A lek san d ry jsk i, k tó ry b y ł jego nauczycielem . Podobnie jak on uczył, iż człow iek został stw orzony dla Boga i celem człow ieka jest poznać Boga i stać się do niego podobnym , czy w ręcz przebóstw ić. Nie móże człow iek osiągnąć tego o w łasny ch siłach, lecz p rzy pom ocy Logosu i p rzy w sp arciu aniołów. Szczęście człow ieka będzie polegać na po znaniu Boga 1 jego oglądaniu oraz zjednoczeniu z nim wolą w miłości. O siąg­ nięcie życia wiecznego będzie p o w tó rn y m połączeniem się z Bogiem, od którego dusza w swoim istn ien iu przed życiem ziem skim (preegzystencja) odpadła w sk u te k w łasn ej decyzji. Będąc obecnie w ygnaną, w in n a do Boga dążyć poprzez u w a l­

I^gj P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A 1 2 9

19 Por. polski przekład: O r y g e n e s , Filokalia, przeł. K. A ugusty­

niak, W arszaw a 1979.

20 Por. polski przekład: O r y g e n e s , O zasadach, przeł. S. K alinow ­ ski, W arszawa 1979.

21 Por. tamże, s. 195—282; W. M y s z o r, Orygenes jako system a­ ty k , Wstęp do tego dzieła, s. 19 n.

(11)

1 3 0 J A N P B Y S Z M O N T

n ianie się od tego, co cielesne i zm ysłow e. Tu leży źródło ascetyzm u jego n a u k i o życiu d u c h o w y m 22.

P am iętać p rzy ty m należy, że środow isko k u ltu ro w e, z którego w yw odził się O rygenes, pozostaw ało pod w pływ em nau k i p rzeciw staw iającej ostro p ierw ia ste k dobra i zła. S tąd i O rygenes bardzo szeroko zajm u je się p ro b lem aty k ą grzechu, k tó ry uw aża za isto tn e przeciw ieństw o życia chrześcijańskiego. Nie p rzy p isu je jed n a k złu b y tu sam oistnego. Źródło zła w i­

dzi on w w olnej woli isto t stw orzonych, w ty m także czło­ w ieka, k tó ry może w y b rać Boga lub p rzeciw staw ić się Mu.

Tym należy tłum aczyć d ra m a t ludzkiego życia, na k tó re w pływ n e g a ty w n y w y w ie ra ją duchy upadłe, a przeciw działają im a- niołowie. G rzech działa na człow ieka w najw yższym stopniu d estru k c y jn ie, jest p rzyczyną w szelkich nieszczęść w dziejach ludzkości i jest n a w e t kosm iczną w ielkością. N ależy go je d ­ n a k ujm ow ać w płaszczyźnie relig ijn ej, tzn. odniesienia czło­ w ieka do Boga. Życie ludzkie (chrześcijańskie) będąc w alką z grzechem (idea bardzo p o p u larn a, zwłaszcza dla ch rześcijań ­ skiego W schodu), zakłada pomoc i udział Boga, k tó ry w k racza w d ram a t te j w alki. On jako lekarz, w ychow aw ca i nau czy ­ ciel p rz y ją ł udział w zm aganiu się ludzkości z grzechem , w k ra ­ czając całą sw oją m ądrością i mocą, p ragn ąc ocalenia i u ra ­ to w an ia grzeszników (stąd znaczenie D obrej N ow iny E w an­ gelicznej). P rzezw yciężanie grzechu dokonuje się w środo­ w isk u Kościoła. W olna wola istot ro zum n ych pod w pływ em w ielk iej m iłości Bożej, jej w spaniałości, ciągle u zd raw ian a b ę­ dzie służyć pow olnem u p o konyw aniu zła 23. Nosiciel zaś zła — sz ata n pokonany zostanie ostateczn ie p rzy końcu św iata, a w ap o k atastazie naw róci się do dobra pierw otnego.

O rygenes rozróżniał dw ie drogi do zbaw ienia, drogę działa­ n ia i drogę k o n tem p lacji. „Kościół Boży składa się z dusz k o n­ tem p la c y jn y ch i d ziałających (aktyw nych). P ierw sze są w dom u Bożym, drugie w p rzed sio n k ach ”. Ale te j różnicy raczej nie staw ia ostrzej, niż w ówczesnym Kościele. Mówi bow iem gdzie­ indziej, że ci, k tó rz y oddają się życiu kon tem p laty w n em u , zbie­ r a ją sk a rb y w niebie i należą do głosicieli w spaniałości Boga, nato m iast ci, k tó rz y prow adzą życie czynne, w y k o n u ją czyny Boże i sam i są dziełam i Bożymi. M ożna pow iedzieć chyba, że

22 Por. O r y g e n e s , O zasadach, ks. I i II; F. W a g n e r , Der S it­

tlichkeitsbegriff in der Hl. S ch rift und in der altchristlicher Ethik,

M ünster in Westf. 1931 s. 142n.

23 Por. G. B a r d y, Origène, P aris 1931 s. 59—96; G. T e i c h t w e i e r,

(12)

dla O rygenesa życie całkow iecie pośw ięcone Bogu i k o n tem ­ p lacji Bożych spraw , zwłaszcza prow adzone po Ucieczce od św iata, stanow i ideał życia c h rz e śc ijań sk ie g o 2i.

O rygenes pierw szy p rzed staw ił pew ien system i zarys teolo­ gii m isty czn ej. Od niego pochodzi m yśl, że dziew ica z Pieśni

nad pieśniam i p rzed staw ia nie tylko Kościół, ale i duszę. On

też postęp duszy w cnocie i doskonałości p rzed staw ił jako w chodzenie na górę. O rygenesow ska jest m yśl o rodzeniu się C h ry stu sa w duszy, podobnie jak w M arii, w z ra sta n iu w niej, podczas gdy łaska o b ejm uje ją pow oli w posiadanie, jeśli ch rześcijan in działanie te j łask i um ożliw ia. W ty m procesie dużą rolę p rzy p isu je O rygenes ascezie, uznając ją za koniecz­ ny w a ru n e k postępu duchowego, w zro stu w cnotach. U j­ m ow ał ją ch y b a o strzej i bard ziej ra d y k a ln ie niż w spółcze­ śni. O rygenes n ie definiuje, czym jest cnota, lecz s tw ie r­ dza, że C h ry stu s jest głow ą w szystkich cnót, sam jest żyw ą cnotą, z N im są w szystkie cnoty złączone i On jest źródłem w iecznym w szystkich cnót, z k tó ry c h n ajw iększa jest m i­ łość aS.

Poznanie Boga jest koniecznością życia chrześcijańskiego, do tego zaś po trzeb n a w iara, k tó ra jest łaską i działaniem D ucha Św. i ściśle z gnozą praw d ziw ą złączona 2β. W iara im ­ p lik u je obow iązek czci Boga, k tó ry w y p ełn ia się p rzede w szy st­ kim poprzez m odlitw ę, a całe życie chrześcijańskie w inno być w ielką n iep rz erw an ą m odlitw ą 27.

O rygenes zyskał sław ę za życia i ogrom ny a u to ry te t, a jego n auka stała się p rzedm iotem zażarty ch sporów przez kilk a nas­ tęp n y c h w ieków . Je d n a k w pływ jego w dziedzinie teo rii życia chrześcijańskiego był i pozostał bardzo w ielki, zwłaszcza na W schodzie, choć zaznaczył się tak że i n a Zachodzie. Cała d u ­ chowość W schodu, szczególnie zaś m onastyczna m a u podstaw idee O rygenesow skie.

II. WIELCY WSCHODNI OJCOWIE 1. S w . B a z y l i W i e l k i

Tym , k tó ry odegrał ogrom ną rolę w k ształto w an iu się p ro fi­ lu w schodniego ch rześcijań stw a i którego w pływ pozostał trw a ­

24 Por. F. W a g n e r , dz. cyt., s. 149 n.

25 Por. H. С r o u z e 1, Origenes, LThK, t. VII, kol. 1232 n; K. J a s- m a n, Orygenes o doskonałości chrześcijańskiej, A K 92 (1979) s. 380— —389.

26 Por. F. W a g n e r , dz. cyt., s. 145, 27 Por. De oratione, 12.

(13)

1 3 2 J A N P R Y S Z M O N T [ 1 2 ]

ły aż do czasów obecnych, jest św. Bazyli, pow szechnie znany W ielkim (ok. 329— 379) 28. N aw rócony do życia gorliw ego p rze ­ jaw iał n ad zw yczajną żarliw ość, zarów no w bardzo a k ty w n e j działalności p astersk iej, jak i w p rac y p isarskiej. Ze w zględu na jego n ieu stające w ysiłki o zachow anie jedności, oraz o p rze ­ zw yciężenie rozbicia w Kościele, m ożna go nazw ać, mówiąc językiem dzisiejszym , p rek u rso re m ekum enizm u 29.

• P od staw ę jago oddziaływ ania na rozw ój form życia ch rześ­ cijańskiego, głów nie na W schodzie, a częściowo poprzez św. B en ed y k ta tak że n a Zachodzie, stanow i jego działalność za- konodaw cza — tw ó rcy reg u ł życia m onastycznego. Założył on bow iem fu n d am e n t pod życie zakonne, co zadecydow ało o kie­ r u n k u jego dalszego rozw oju na W schodzie. J e st to w zasadzie życie cenobickie, aczkolw iek zachow ujące n iek tó re cechy ere- m ityzm u. Sw. B azyli „stw orzył, w edług G rzegorza z N azjanzu (or. 43, с. 62) form ę pośrednią, łączącą w m ałych grom adkach m ożliwość życia oddanego m odlitw ie i kontem p lacji, z życiem p ro d u k ty w n e j p rac y n a u trz y m a n ie ” 30.

W ielkość w p ły w u św. Bazylego na całokształt życia chrześci­ jańskiego s ta je się zrozum iała, gdy w eźm iem y pod uw agę rolę m o nastycyzm u na W schodzie. K laszto ry by ły zw ykle ośrodka­ m i życia religijnego, p ro m ien iu jący m i na całe regiony. G łów ­ nie spośród zakonników w yw odzili się biskupi i teologowie. S tą d teologia (także m oralna) i duchowość noszą ry sy m o na­ styczne. Ideał m nicha z a w a rty w nauce św. Bazylego p rzy ją ł się na stałe jako w zór obow iązujący każdego ch rześcijan i­ na 31.

Pism a św. Bazylego zaw ierają w znacznej m ierze treści dog­ m atyczne, a n iek tó re z nich noszą c h a ra k te r polem iczny. Je st on a u to re m pierw szego system atycznego w y k ład u p n e u m a to - logii w dziele O D u chu, Ś w ię ty m . Lecz p rzed e w szystkim św. B azyli jest m o ralistą. Jego n au k a m oralna b y ła odbiciem w d użej m ierze jego osobistej świętości. S urow a asceza i m od lit­ w a oraz szeroko zak rojon a działalność c h a ry ta ty w n a cechow a­ ły jego życie. Nie ty lk o rozdał m a ją te k ubogim i ograniczał 28 „W dziejach Kościoła istnieli ludzie dorów nujący Bazylemu nie m a jednak nikogo, kto by go przewyższył”. A. H a m m a n, dz. cyt., s. 120 n.

29 Por. tamże, s. 112—115; L. M a ł u n o w i c z ó w n a , Trójca ka- padocka, AK 92 (1979) s. 410—414.

80 T. S i n к o, W stęp do: Sw. Bazyli, W ybór hom ilij i kazań, K ra­

ków 1947 s. 7.

(14)

osobiste po trzeb y do m inim um , ale też u m iejętn ie organizow ał pomoc p o trzeb u jący m b u d u jąc na przedm ieściu C ezarei K ap a- dockiej dom y dla biednych, chorych i podróżnych, któ re u tw o ­ rz y ły całą dzielnicę zw aną po p u larn ie B a z y lia d ą 32.

Z bogatą p ro b lem aty k ą m o raln ą sp oty k am y się w jego li­ stach, m ow ach i hom iliach (zwłaszcza w hom iliach na P sa l­ m y). Szczególną jed n ak w agę posiadają tzw . pism a ascetycz­ ne (A scetica). N ajw ażniejsze w śród nich są M oralia (Ta e th i­

ca), na k tó re składa się 80 pouczeń m o raln y ch oraz R eg u ły d łuższe (Regulae ju siu s tractatae) i R e g u ły kró tsze (Regulae b reviu s tractatae). Te o statn ie z a w ierają zasady i przep isy do­

tyczące życia zakonnego. Odnoszą się one tak że do w szyst­ kich ch rześcijan i stanow ią jak b y kodeks życia ew angelicz­ nego, zaw ierający odpow iedzi n a p y tan ia, jakie staw ia sobie c h rześcijan in dążący do d o sk o n ało ści.33

O kres, w k tó ry m żył i działał św. Bazyli, cechow ał up adek gorliw ości chrześcijańskiej, czy n aw et życia m oralnego. Był on w ynikiem m iędzy in n y m i m asow ego, a stąd rów nież po­ w ierzchow nego rozszerzania się chrześcijaństw a, po u zy ska­ n iu wolności, jak rów nież h e re z ji i gorszącego rozbicia. Sw. Bazyli s ta ra ł się przeciw działać błędom d o k try n a ln y m i od­ działyw ać na m oralność chrześcijańską, pobudzając do życia au ten ty czn ie ew angelicznego w edług w zoru p ierw szych ch rze­ ścijan.

Cała n au k a m o raln a św. Bazylego w sp iera się n a p o d sta­ w ie w ia ry w Boga. W szystkie sp raw y u jm u je w p e rsp e k ty ­

w ie tego co najw ażniejsze, a więc w p ersp e k ty w ie

tran scen d en cji i zbaw ienia. Zasadnicze znaczenie dla jego poglądów m a ch rześcijańska antropologia. Człowiek został stw orzony na obraz Boży i o trzy m ał elem en t Boski — duszę, k tó ra stanow i o jego istocie, a naw et, jak się w yraża św. B a­ zyli, człow iek w sensie ścisłym ·— jest duszą. D usza jest je­ dynie p rzy w iązan a do ciała, m ieszka w nim jak b y pod jakim ś dachem . Chcąc być w iern y m sw ej duchow ej n a tu rz e czło­ w iek w inien uw olnić się od więzów ciała i dokonać zasadni­ czego zw rotu do Boga, k u k tó re m u odtąd w inno w y raźnie ciążyć całe życie ch rześcijan ina 34. J e st to rów noczesne z w e­ w n ę trz n ą p rzem ian ą — naw róceniem , k tó re „m a być zryw em nowego stw orzenia do odrodzonego w D uchu Ś w iętym now e­

| - |3j P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A ^ 3 3

32 Por. A. H a m m a n, dz. cyt., s. 117 n.

33 G. F ł o r o w s к i j, W ostocznyje otcy IV -w ieka, P aris 1931 (re­

(15)

134 J A N P H Y S Z M O N T Ц4]

go życia w C h rystusie (2 K or. 5, 17)” 3S. U podstaw te j prze­ m ian y tk w i p ły n ąca z d a ru Bożego moc w ew n ętrzn a, k tó rą człow iek o trzym ał w m om encie stw orzenia, a k tó ra osiąga sw ą pełnię w zbaw czym dziele C hrystusa. D aje ona skłonność do m iłow ania Boga i spraw ia, że człow iek sta je się w jakim ś stop n iu u czestnikiem życia Bożego.

Z w rot k u Bogu zakłada odejście od zła m oralnego. Św. B a­ zyli bardzo mocno p odkreśla szkodliwość grzechu, uw y d atn ia jego siłę niszczącą, p o d k reślając zniew olenie, jakie ze sobą niesie, ale przede w szystkim widzi w nim ciężką chorobę. N ajgłębsze zakorzenienie grzechu dostrzega w egoizm ie czło­ w ieka.

W celu przezw yciężenia grzechu niezbędna jest asceza, k tó ­ r e j zresztą św. B azyli p rzy p isu je zasadniczą ro lę w życiu chrześcijańskim . P o jm u je ją przede w szystkim jako p rze ła ­ m anie samego siebie i w yrzeczenie się egoistycznego p rzy w ią­ zania do tego w szystkiego, co niesie przyjem ność; pociąga to za sobą ograniczenie popędów cielesnych i zm ysłow ych. W iel­ ki m o ralista dom aga się stanow czo: „K to praw dziw ie chce naśladow ać Boga, m usi uw olnić się od więzów nam iętnego p rzy w iązania do tego życia” 36. Za podstaw ow e p ra k ty k i asce- zy u zn aje skupienie w ew n ętrzn e, m odlitw ę, pracę i ucieczkę od św iata, k tó rą zaleca w szystkim , a uw aża za konieczną dla m nichów i pustelników . Zaleca porzucenie dotychczasow ych obyczajów , nie ty lk o grzesznych, jak np. zaniechanie obco­ w ania z k rew n y m i i przyjaciółm i. W śród w skazań ascetycz­ nych w ażne m iejsce zajm u je zalecenie poznania samego sie­ bie i n ieu sta n n e czuw anie jako reg u ła w dążeniu do dosko­ nałości. Jego ujęcie ascezy w y w arło w ielki w pływ na ducho­ wość i m yśl m o ra ln ą W schodu. Sw. B azyli stoi na stanow i­ sku, że n aru szen ie k tó regokolw iek p rzy kazan ia Bożego jest rów nocześnie n aru szen iem in n ych 37.

Podk reślić należy, iż w ażne m iejsce w nauce m o raln ej św. Bazylego zajm u ją zagadnienia społeczne. D ostrzegając rażącą nierów ność społeczną, nędzę, w yzysk i niespraw iedliw ość, nie­ zw ykle ostro je p iętnow ał, dom agając się od w iern y ch p ra k ­ ty czn ej m iłości bliźniego i chrześcijańskiego m iłosierdzia 3S.

34 Por. tamże, s. 67; F. W a g n e r , dz. cyt., s. 166. 35 Por. Moralia, reg. 20, с. 2.

36 Reg. fus. tract, 55; por. F. W a g n e r , dz. cyt., s. 167.

37 Por. B. A l t a n e r ·— A. S t e u b e r , Patrologie, Freiburg 71966

s. 297.

39 Ilustrację poglądów św. Bazylego na tem aty społeczne, może sta­ nowić następujący tekst: „A któż jest chciwy? Ten, który nie

(16)

poprze-[ 1 5 ] P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A 1 3 5

U podstaw n a u k i m o raln ej św. Bazylego stoi przede w szy­ stk im Pism o św. W sw oich zaleceniach odw ołuje się n ieu sta n ­ nie do tek stów b ib lijn y ch . M ożna mówić o pew nego ro dzaju biblicyzm ie w jego w ykładzie, zresztą trz e b a pam iętać, że b y ł on uczniem O rygenesa 39. Mimo jed n ak podziw u dla sw e­ go w ielkiego m istrza, zw ykle trz y m a ł się on sensu lite ra ln e ­ go i k o rzy stając z P ism a św. p o p rzestaw ał głów nie na snuciu w skazań m o raln y ch dla codziennego ż y c ia 40.

Sw. B azyli żyw ił duży szacunek dla T rad y cji i w ierność wobec niej zalecał chrześcijanom . Będąc przeciw ny d y sp u ­ tom , sporom i polem ikom , gdyż „nie tra fia ją one w istotę, sub stan cję i p ierw o tn ą treść w iary ch rześcijan ” zalecał trw a ­ nie przy w y zn an iu w ia ry złożonym p rzy chrzcie w edług sym ­ bolu nicejskiego 41.

N ie m ożna też odmówić słuszności tw ierdzeniom re k to ra In s ty tu tu św. Sergiusza w P ary żu , A. K niaziew ow i, iż postać, św. Bazylego m a w iele do pow iedzenia nam i dzisiaj, gdy uprzy tom n im y , iż b y ł on żarliw ym bojow nikiem o czystość w ia ry i jedność Kościoła, św iadkiem obecności Boga w św ie­ cie, nauczycielem m oralności ew angelicznej 42.

2. S w . J a n C h r y z o s t o m

Podobnie jak św. Bazyli, a może jeszcze w w iększym stop­ niu, zaw ażył na ro zw o ju teologii i w p ły n ął na k ształtow anie się pro filu życia chrześcijańskiego św. J a n C hryzostom (ок.. 344/354— 407) —- najw iększy m ów ca staroży tn ości chrześci­ jańskiej, d oktor E ucharystii, głosiciel św iętości laik a tu (mó­ wiąc językiem dzisiejszym ) 43.

staje na tym , co mu w ystarcza. A kto jest łupieżcą? Ten, co zabiera każdemu jego własność. — Czy więc ty nie jesteś chciwcem? Czy nie •jesteś łupieżcą, skoro to, co otrzym ałeś we władanie, czynisz osobistą tw oją własnością? Czy ten, c.o obdziera z szat ubranego, będzie się

nazyw ał rabusiem , a ten, co nie przyodziewa nagiego, choć może to

uczynić, zasługuje na jakieś inne nazwanie? Do łaknącego należy

chleb, który ty zatrzym ujesz; do nagiego szata, k tórą ty chowasz w skrzyni; do bosego obuwie, które u ciebie pleśnieje; do potrzebujące­ go należą pieniądze, któreś ty zachował. Toteż krzywdzisz tylu, iluś mógł obdarzyć”. Homilia 6: Łk 12, 18 w tłum. T. S i n к o, W: W ybór

hom ilii i kazań, K raków 1947, 68 n.

89 Por. H. v. С a m p e n h a u s e n, dz. cyt., s. 100. 40 Por. A. H a m m a n, dz. cyt., s. 114.

41 Por. H. v. C a m p e n h a u s e n, dz. cyt., s. 100 n.

42 Por. A. K n i a z e f f, A ctualité de saint Basile le Grand, Con­

tacts 31(1979) s. 353—360.

(17)

1 3 6 J A N P R Y S Z M O N T [ 1 6 ]

Jego olbrzym i w p ły w jest w ynikiem w ielkiego a u to ry te tu (także na Zachodzie), jaki zdobył żarliw ością d uszpasterską, działalnością kaznodziejską w A ntiochii i nieugiętą postaw ą na p a tria rsz e j stolicy K o nstantynopola. U znaw any jest pow ­ szechnie jako w ielki św iadek w iary i głos kościelnej T radycji. Spuścizna pisarska C hryzostom a jest n ajobszerniejsza spo­ śród w szystkich pisarzy w schodnio-chrześcijańskich, jeśli cho­ dzi o zachow ane dzieła i może być tylko porów nana z tw ó r­ czością św. A u g u sty n a na Zachodzie. O bejm uje ona 22 tom y od 47 do 68 w w y d an iu patrologii M igne’a. N ajw iększą część stanow ią hom ilie, w k tó ry c h C hryzostom kom entow ał m ie j­ sca ksiąg b ib lijn y ch dla u ż y tk u słuchaczy (zachowało się 152 hom ilii do St. T e sta m en tu i 486 do Nowego) oraz kazania na rozm aite okoliczności i tem aty . J e s t on rów nież a u to rem w ie­ lu tra k ta tó w m oraln c-ascety czn y ch, m. i. na tem a t życia za­ konnego, dziew ictw a, ascezy, w ychow ania, cierpienia. N a jb a r­ dziej znane jest jego dziełko De sacerdotio, napisane jako usp raw iedliw ienie sw ojej ucieczki przed przyjęciem .sakry U chodzi ono za arcydzieło litera c k ie i cieszy się poczytnością do dnia dzisiejszego 44. C hryzostom jest przede w szystkim m o­ ra listą i w jego tw órczości p ro b lem aty k a m oralna zajm uje szczególnie w ażne m iejsce. T ra k tu je on~ nie ty le o po d sta­ w ach i istocie m oralności, ile raczej porusza prob lem y k on ­ k re tn e i a k tu a ln e dla swego czasu 45.

W pism ach ascetyczno-m oralnych J a n Z łotousty ry su je w zniosły ideał życia chrześcijańskiego, zarów no dla k a p ła ­ nów, osób zakonnych, jak i dla św ie c k ic h 4e. Z w ielk ą pasją zachęca do realizow ania tego ideału i posługując się całym k u n sztem o rato rsk im i pisarsk im grom i w szelkie w ykrocze­ nia, w ad y i złe obyczaje. J e s t p rzy ty m często ra d y k a ln y w w ym agan iach (w ystęp uje np. przeciw ko spektaklom te a tra l­ nym , strojom , tańcom ); w y b itn y p raw o sław ny patro log G. F łorow sk i nazyw a go m a k s y m a listą 47. .

C hryzostom głów nie p rag n ą ł jed n ak w ychow yw ać. U m ie­ jętn ie i z psychologiczną znajom ością n a tu ry ludzkiej ro zbu­ dzał w człow ieku to, co w artościow e, sta ra ją c się skłonić go

Palladius, Das Leben des heiligen Johannes Chrysostomus, Düsseldorf

1966, s. 38.

44 Por. A. H a m m a n, dz cyt., s. 167.

46 Por. F. W a g n e r, dz. cyt., s. 177.

46 Por. G. F ł o r o w s k i j, dz cyt., s. 210; S. N e i 11, Chrysostom

and his Message, New York 1962 s. 15.

(18)

[ 1 7 ] P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A 1 3 7

do sam ow ychow ania. O dw oływ ał się do wolności człow ieka i jego woli, k tó ra p o d ejm u je decyzję. Tę cechę nau k i Ja n a Zło- toustego p odkreśla w yżej w spom niany Fłorow ski m ówiąc, iż cały sens życia chrześcijańskiego dla C hryzostom a w y raża się w realizacji wolności, co u jaw n ia się w czynach, a zwłaszcza w tru d n y m w ysiłku. W wolności w idział C hryzostom w ielkość

człow ieka i znam ię Bożego obrazu. Isto ty m oralności ■— w e­

dług niego —■ należy szukać w woli i w sposób w olny podej­

m ow anej d e c y z ji48.

T en w o lu n tary zm u w y d a tn ia jąc y znaczenie czynów z n a jd u ­ je odbicie w całej do k try n ie m o raln ej C hryzostom a, k tó re j ‘istotę in n y uczony, A, M oulard, sprow adza do trz e ch zasad­

niczych stw ierdzeń: „Bez uczynków w iara szybko się zm ie­ nia w niew iarę; pozostaje ona niep ełn a i nie przyczy nia się do sp raw y zbaw ienia; nie pociąga dusz in n y ch ” 49. Życie bo­ w iem grzeszne i cielesne osłabia w ia rę i stopniow o prow adzi do jej zaniku, n atom iast cnota ożywia w iarę. Je d y n ie h a rm o ­ n ijn e zespolenie w ia ry i życia opartego o łaskę, a w y ra ż a ją ­ cego się w czynach (jest to podstaw ow a praw d a Ew angelii) może zapew nić osiągnięcie zbaw ienia. Rów nie klaro w nie s ta ­ w ia C hryzostom p otrzebę daw ania św iadectw a w ierze życiem. Tw ierdzi on, że pogan o d . n aw rócenia odstręcza przede w szy­ stk im życie ch rześcijan niezgodne z w yznaw aną w ia rą ®°. P r a ­ w dy w ia ry są bow iem p rzede w szystkim p raw d am i życia, w skazaniam i dla tego życia, k tó re w in n y się u jaw n iać w po­ stępow aniu osobistym 51.

W śród spraw , k tó ry m pośw ięca J a n Z łotousty w iele uw agi, na pierw szym m iejscu z n a jd u je się zagadnienie bogactw a i nędzy. T em aty k ę tę nasuw ało samo życie w ielkich m iast, w

k tó ry c h działał. Z agadnienia społeczne — w edług niego ■—-

w in n y być rozw iązyw ane w płaszczyźnie m oralnej. B ogactw a sam e w sobie nie posiadają w artości, są czym ś zew nętrznym , zbytnia tro sk a o nie jest szkodliw a i o ddala od służenia Bo­ gu. C hryzostom nie ograniczał się do u kazy w an ia złud nej w artości bogactw , ani n aw et do apelu, aby nim i pogardzać, lecz dom agał się od chrześcijan, b y spieszyli z pom ocą po­ trzeb u jący m . Głośno też i stanow czo dom agał się sp raw ie­ 48 Por. tamże, s. 209 n.; Ph. E. L e g r a n d , Saint Jean Chrysostome, P aris 1924, s. 39—47; L. M e y e r , Saint Jean Chrysostome, maître de

perfection chrétien, P aris 1933 s. 113—129.

49 Saint Jean Chrysostome. Sa vie, son oeuvre, Paris 1941 s. 140. 50 Por. tamże, s. 140 nn.

(19)

1 3 8 J A N F R Y S Z M O N T [ 1 8 ]

dliw ości i zachęcał do p ra k ty k i m iło sie rd z ia S2. J e st rzeczą znam ienną, że w ystęp ow ał przeciw ko przepychow i w K oście­ le i posługiw aniu się drogocennym s p rz ę te m 5S.

Jeśli chodzi o jego poglądy na w ładzę, to uw ażał on w p ra ­ wdzie, że pochodzi ona z ustanow ienia Bożego i że jest kon ie­ czna, ale rów nocześnie głosił, że konieczność ta jest sk u tkiem grzechu, gdyż każda w ładza prow adzi do zniew olenia pod­ w ładnych, a jej fu nkcjonow anie zakłada nierów ność ludzi. A n tido tum na n eg aty w n e asp ek ty w ładzy widzi w Kościele, k tó ry może przezw yciężyć nienaw iść, wrogość i przem oc. K o­ ściół — w edług C hryzostom a — m a moc jednoczenia ludzi Si. J a n Z łotousty słusznie jest uw ażany za m istrza doskona­ łości ch rześcijańskiej. Z ajm u je się on bow iem w szechstron­ nie całą złożonością p ro b lem aty k i form acji chrześcijanina. W procesie kształtow an ia osobowości chrześcijanina dużą rolę p rzy p isu je ascezie, zwłaszcza w życiu zakonnym , nie w y su ­ w a tu jed n a k tw ierd zeń przesadnych, ani różniących się od pow szechnie p rz y ję ty c h poglądów i p ra k ty k w ówczesnym Kościele S5.

W iele uw agi pośw ięcał spraw om m ałżeństw a i dziew ictw a. W praw dzie pochw alał dziew ictw o i do niego zachęcał, tw ie r­ dził n aw et, że Bóg pragnie, aby ludzie zachow ali bezżenność, chociaż tego nie n ak azu je, rów nocześnie u zn aw ał m ałżeństw o za in sty tu cję pow ołaną przez IBoga i w y stępow ał przeciw ko tym , k tó rz y potępiali m ałżeństw o jako coś g rze sz n e g o 5e.

P ro b le m a ty k a m o raln a u C hryzostom a obejm uje bardzo w iele zagadnień, jak np. cierpienie w życiu c h rz e ś c ija n in a 57, poszczególne cnoty i w ad y im p rz e c iw n e 5S, m odlitw ę, n aśla­ dow anie św iętych. W niniejszy m zarysie nie sposób bliżej ni­ mi się zająć.

Sw. J a n C hryzostom jako żarliw y duszpasterz i biskup tro ­ szczył się przede w szystkim o dobro pow ierzonego sobie K o­ ścioła — w y razem te j tro sk i jest także jego działalność kaz­ nodziejska, w k tó re j zaw arte zostało całe bogactw o jego p rze­

52 Por. tamże, s. 212—216; A. M o u 1 a r d, dz. cyt., s. 194—209. 63 Por. G. F ł o r o w s к i j, dz. cyt., s. 213.

54 Por. tamże, s. 216 n.

55 Por. L. M e y e r , dz. cyt., s. 229—297.

56 Por. F. W a g n e r , dz. cyt., s. 177; C. S c a g l i o n i , Ideale coniu-

gale e fam iliare in san Giovanni Crisostomo, W: Etica sessuale e m a­ trimonio nel cristianesimo delle origini, pr. zbiór., Milano 1976 s.

273—422.

57 Por. E. N o w a k , Le chrétien devant la souffrance. Étude sur la

(20)

[ 1 9 ] P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A 1 3 9

m yśleń. N auka tego w ielkiego m o ralisty nie stanow i jakiegoś system atycznego, o logicznej s tru k tu rz e tra k ta tu , lecz jest rozproszona w ro zm aity ch hom iliach, z k tó ry ch bije ogrom ­ na siła w ia ry i p rzek o n ań . W ty m . leży jego w ielkość i o ry ­ ginalność, choć czerpał obficie z dorobku swoich w ielkich po­ przedników i nie jest u w ażany za głębokiego lub o ry g in al­ nego te o lo g a 59. U podstaw jego nau k i leżą w ielkie p raw d y dogm atyczne: o Bogu, k tó ry stw o rzył człow ieka na swój obraz i podobieństw o, o C h ry stu sie i Jego zbaw czym dziele. Są to p u n k ty odniesienia we w szystkich jego m oralno-ascetycznych reflek sjac h so.

Zasadniczym , dostatecznym i obow iązującym źródłem było dla J a n a Złotoustego Pism o św ięte, ta k w płaszczyźnie p raw d w iary, jak i w skazań m oralnych. Był n iezrów nanym k o m en ­ ta to re m ksiąg b ib lijn ych. W sposób szczególny um iłow ał Ew angelię św. M ateusza i listy św. Paw ła, k tó re w szystkie sk o m e n to w a ł61. A rcydziełem jego jest k o m en tarz do listu do R zym ian. Jego d o k try n a w dużej m ierze jest odbiciem n a u k i P a w io w e j62.

III. WIELCY ZACHODNI OJCOWIE 1. S w. A m b r o ż y

P ierw szy m z czterech w ielkich doktorów K ościoła zachod­ niego, którego w k ład w rozw ój m yśli m o raln ej był znaczny i liczący się, jest św. A m broży (ok. 340— 397). Zostaw szy niespodziew anie b iskupem M ediolanu stał się w y b itn y m p a­ sterzem.. O ddaw ał się żarliw ie posłudze słowa, a jego pism a są jak b y przedłużeniem k atech ety czn ej k eryg m y . P ro b le m a ­ ty k a m o raln a z n a jd u je w nich bardzo pow ażne m iejsce. P o ­ św ięcił jej szereg pism, w k tó ry ch zajął się szczegółowymi zagadnieniam i: De Elia et jeju n io , w k tó ry m zaleca post i w y stęp u je przeciw ko p ijań stw u ; De viduis, gdzie podaje w

ska-68 Por. A. M o u l a r d , dz. cyt., s. 158—209. 59 Por. H. v. C a m p e n h a u s e n , dz. cyt., s. 156. 80 Por. G. P ł o r o w s k i j , dz. cyt., s. 211.

61 Chryzostom sam stwierdza, iż swoją wiedzę zawdzięcza studiom nad św. Paw iem : „Neque enim quae scimus, si qua tam en scimus, ex ingenii acrim onia novimus, sed quod eius scripta assidue tractem us, illum que affectu maximo com plectam ur”, Comm. in epist. ad Rom., PG 60, 391.

62 Por. G. Fi о r o w s k i j, dz. cyt., s. 217—223; A. H a m m a n, dz. cyt., s. 168.

(21)

140 J A N P B Y S Z M O N T [ 2 0 ]

zania odnośnie czystości dla wdów. W sposób szczególny sła­ w ił dziew ictw o: De virg in ita te, De in stitu tio n e virginis, E x ­

hortatio virginitatis, a szczególnie De virg inib us ad sorbrem M arcellinam — list do Sw ej siostry M areelliny, k tó ra sk u ­

piała wokół siebie dziew ice m ediolańskie. Z nam ienne jest, że ideę dziew ictw a głosił wychodząc z p rzesłanek m ariologicz­ nych, staw iając za w zór B atkę Bożą, p rzedstaw iając jej życie jako szkołę cnót °3.

N ajw ażniejszym dla teologii m o raln ej jest pism o O obo­

w iązkach d u ch o w n ych (De officiis m in istrorum ), napisane ок.

r. 390 β1. Je st to pierw sza próba na Zachodzie system atycznego ujęcia ety k i chrześcijań sk iej, jedy n a do czasów św. Tomasza z A kw inu; służyła ona długie w ieki jako podręcznik. Pism o to przeznaczone było dla jego u lubionych synów duchow ­ nych — k lery k ó w i podaw ało w skazania dla ich form acji duchow nej ®5. N aśladow ał w nim C ycerona w ty tu le , sposo­ bie pisania i w układzie. Podobnie jak on podzielił książkę na trz y części: w pierw szej zajm u je się tym , co słuszne (ho­ nestum ), w d ru g iej ty m co pożyteczne (utile), a o statn iej om a­ w ia w zajem n y stosunek do siebie obu kategorii. P rz e ją ł też od C ycerona w iele idei, a n a w e t sform ułow ań. W pływ te n jest w idoczny w jego nauce o czterech cnotach k a rd y n a ln y ch (term in te n od Am brożego w szedł na stałe do p iśm iennictw a zachodniego).

Ale dostrzec m ożna tak że isto tn e różnice. Cycero sn u je swe rozw ażania w ychodząc z p rzesłan ek racjo n aln y ch , w oparciu głów nie o założenia e ty k i stoickiej, odw ołując się do godności osoby ludzkiej, a za n ajw ażn iejsze dobro uw aża cnotę. A m ­ broży u k azu je wyższość m oralności chrześcijańsk iej w sto su n­ ku do pogańskiej. M ądrości P lato n a i stoików przeciw staw ia jeszcze starszą m ądrość p a triarc h ó w i proroków . P o dstaw ą dla jego w skazań m o raln y ch jest Pism o św. i sta m tą d też czerpie

63 Por. J. H u h n , Ambrosius, LThK t. I kol. 428; L. M a ł u n o w i - c z ó w n a , A m broży, Enc. Kat., t. I kol. 414 n.

04 Bliżej interesujących się poglądam i św. Ambrożego odsyłamy do polskiego tłum aczenia jego De officiis m inistrororum Obowiązki du-

chownych, przeł. K. Abgarowicz, W arszawa 1967. Głównie poglądom

m oralnym jest poświęcona przedmowa, pióra J. S a j d a k a i J. W i- k a r j a k a , z której też zostały niektóre myśli zaczerpnięte w obec­ nym szkicu.

65 „Najpiękniejsze i najw artościow sze w całym dziele (De officiis

miń.) jest przedstaw ienie poszczególnych reguł m oralności chrześcijań­

skiej”. J. . S a j d a k i J. W i k a r j a k , Przedm ow a d o :. Obowiązki du­

(22)

[2 1] P A T R Y S T Y C Z N A M Y Ś L M O R A L N A 1 4 1

dla nich uzasadnienie. Z am iast p rzykładów z h isto rii rzy m ­ skiej, podaje p rzy k ła d y biblijne.

N ajw yższym dobrem i celem ostatecznym jest szczęście i życie w ieczne (vita beata). Polega ono na poznaniu Boga (zgodnie z tek stem J 17, 3) i na k o rzy sta n iu z owoców do­ b ry ch uczynków (m.i. pokoju). To poznanie nie jest śro d ­ kiem , lecz treścią tego życia. W życiu doczesnym natom iast poznaje się Boga poprzez w iarę, stąd jej ogrom ne znaczenie w życiu chrześcijańskim („w iara posiada życie w ieczne”) 6e. Pożyteczne jest to, co służy osiągnięciu życia wiecznego (u C ycerona — zdobyciu c n ó t) 67.

N iektóre z idei Am brożego o ch ara k te rz e b ardziej szcze­ gółow ym zasługują na uw agę. In te resu jąc a jest jego nauk a o p raw ie n a tu ra ln y m , o p a rta na nauce stoików i św. Paw le. P raw o to dociera do człow ieka poprzez sum ienie i jest źród­ łem pouczenia m oralnego dla niego. D ziałanie m oralne (hone­ stas) polega na d ziałaniu zgodnym z n a tu rą , podczas gdy nie- m oralność (turpitudo) jest czymś przeciw nym . W ażkim m o­ ty w em postępow ania jest bojaźń przed Bogiem, zwłaszcza przyszłym Sędzią; m ówi też często o nagrodzie w w ieczno­ ści, jaką jedynie od Boga m ożem y otrzym ać. Także dobro społeczne, dobro bliźniego, zwłaszcza duchow e, jest pobudką, k tó rą A m broży nierzadko p odkreśla 68.

W śród cnót za podstaw ow ą uw ażał pobożność, k tó ra m ieści w sobie i m iłość Boga. Tej o statn iej nie utożsam iał z cnotą w ogóle i nie m ów ił o niej zbyt w iele podobnie jak i o m iłości bliźniego. Lecz zagadnienia społeczne zajm u ją u niego pocze­ sne m iejsce. Nie tylk o by ł apostołem -społecznikiem i ojcem ubogich, ale daw ał tem u w yraz także w swoich pism ach. W y ­ stępow ał przeciw ko nadużyciom pieniądza i bogactw a, p rze­ ciwko zdzierstw u i lichw ie; szczególnie mocno potępiał spek u­ lantó w zbożem, żeru jący ch na zyskach w czasie głodu. Z a­ sługuje na uw agę jego pogląd na w łasność p ry w a tn ą . „Mó­ wiąc o zasadach spraw iedliw ości, k tó re kierow ać w in n y ży­ ciem społecznym , liberalizm ow i (by użyć term inó w dzisiej­ szych) filozofów staroży tn ych , przeciw staw ia swego ro d zaju socjalizm ch rześcijański” ®9.

Zalecał szczodrobliwość ro ztro p n ie św iadczoną; podnosił ogrom ne znaczenie m ęstw a w życiu m o raln y m . Głosił miłość

68 Obowiązki duchownych, II, 2, 7. 67 Por. F. W a g n e r , dz. cyt., s. 226 n. 88 Por. tamże, s. 222 n.

(23)

142 J A N P R Y S Z M O N T [2 2]

ojczyzny i konieczność jej obrony. W jego n auce p rzejaw ia się także ry s ascetyzm u, czego w yrazem są zachęty do ucie­ czki od św iata, przez k tó rą p rzede w szystkim rozum iał w y­ rzeczenie się grzechu i n ab y w an ie cnót. O pow iadał się za wyższością k o n tem p lacji n ad d z ia ła n ie m 70. Dopuszczał zgod­ nie z poglądem w jem u w spółczesnym K ościele tylko jedno ­ razow ą p o k utę 71.

N au k a Am brożego jest w ykładem w skazań ew angelicznych w oparciu o zasady e ty k i stoickiej. W ysnuw a ją przede w szy- skim z P ism a św. Poza sensem dosłow nym sta ra ł się tam odnaleźć sens m o raln y i m istyczny. W egzegezie p rzede w szy­ stk im w zorow ał się na O rygenesie, a także na św. B azylim i F ilo n ie 72. W jego nauce osoba C h ry stu sa stanow i źródło i postaw ę m oralności ch rześcijańskiej, dusza jest oblubienicą. C hry stu sa; dom agał się szukania C hrystusa, Jego naśladow a­ nia oraz upodobnienia się do Niego 73.

Św. A m broży nie b y ł przekonany, że m oralność może być p rzedm iotem w iedzy teologicznej. U w ażał ją b ard ziej za rzecz p ra k ty k i życiow ej, aniżeli spek u lacji teo re ty c z n e j (poganie, w edług niego, ro zp raw iają o cnotach, chrześcijanie życiem swoim m ają pokazać wyższość sw ojej etyki) u .

Pism a Am brożego n ależały do bardzo poczytnych w śre d ­ niowieczu, a jego w pływ na k ształto w an ie się zachodniej po­ bożności b y ł bardzo znaczny.

2. Ś w . A u g u s t y n

N ajw iększy jed n ak w pływ na dalsze dzieje teologii, w tym także teologii m o ralnej, w y w a rł św. A u g u sty n (354—430). Mimo, iż b y ł b iskupem ty lk o prow incjonalnego m iasta — H ip- pony, stał się przyw ódcą ep isk op atu afrykańskiego, doradcą całego Z achodu chrześcijańskiego, niezaprzeczalnym a u to ry te ­ tem na szereg n astęp n y ch w ieków . Jego w k ład w rozw ój m y ­

śli m o raln ej posiada ta k ą wagę, że jest on n azy w any obok

św. Tom asza najw ięk szy m m oralistą, w zględnie najw iększym m o ralistą w ogóle 75, czy też w ielkim in sp irato rem dla teolo­ gii m o r a ln e j76.

70 Por. F. W a g n e r , dz. cyt., s. 224—234. 71 Por. B. A 11 a n e r, dz. cyt., s. 387. 72 Por. J. S a j d a k , przedm. cyt., s. 8.

73 Por. L. M a ł u n o w i c z ó w n a , A m broży, art. cyt., kol. 415. 74 Por. G. A n g e l i n i — A. V a l s e c c h i , dz. cyt., s. 76. 75 Por. B. H ä r i n g , Nauka Chrystusa, t. I, Poznań 1962, s. 34. 70 „Er ist der grosse A nreger aller künftigen M oraltheologie”, Ten­ że, Frei in Christus, F reiburg i Br. 1979 s. 56.

(24)

W śród olbrzym iej tw órczości (można ją jedyn ie p o ró w ny ­ wać z dorobkiem O rygenesa) nie z n ajd u jem y u św. A u g u sty ­ na system atycznego w y k ład u n au k i m oralności. Można jed y ­ nie m ówić w jakim ś sensie o całościow ym zarysie jego ety k i w dwóch dziełkach. P ierw sze to Enchiridion ad L a u re n tiu m

sive de fide, spe et caritate; n apisane ок. r. 420/421 było

uw ażane zawsze za w y raz szczególnie w ie rn y sy ntezy teolo­ gicznej au to ra. W ykład ając sym bol w ia ry dołącza reflek sje m oralne. W skazania dla życia chrześcijańskiego p rzedstaw ia jako w y nik ające z p raw d w iary . Jego rozw ażania n a tem a t nadziei i m iłości u k azu ją organiczny zw iązek ty c h cnót z w ia ­ rą, a zarazem ich w agę dla życia chrześcijańskiego 77.

D rugim dziełkiem jest De m oribus ecclesiae catholicae et

de m oribus M anicheorum , w k tó ry m c h a ra k te ry z u je m o ral­

ność chrześcijańską w p rzeciw staw ien iu do m anichejskiej. Tym niem niej istn ieją w spuściżnie A u g u sty na pism a po­ św ięcone ściśle tem a ty c e m o raln ej. Są to przew ażnie m ono­ graficzne tr a k ta ty o p rak ty czn y m znaczeniu. W ym ienić tu przede w szystkim należy: De agonę christiano — o w alce przeciw szatanow i i grzechow i; De m endacio i C ontra m en d a ­

cium — o kłam stw ie; De bono coniugali — o pozyty w n ych

w artościach m ałżeń stw a w polem ice ze sk ra jn y m i pogląda­ m i św. H ieronim a. N ależą tu ta j tak że tr a k ta ty o dziew ictw ie

(De sacra virg inita te, De virg in ita te ad Jovinia nu m ), o w do­

w ieństw ie (De bono vid uita tis) i dotyczące m ałżeństw a (De

coniugiis adulterinis). P ro b lem y m o raln e stanow ią treść, p rzy n a jm n ie j w dużej części tak ic h dziełek, jak De u tilita te

jeju n ii, De cura pro m o rtiu s gerenda, De disciplina Chri­ stiana. W spom nieć też trzeb a o dwóch zwłaszcza kazaniach: De continentia, k tó re porusza sp raw y m ałżeństw a i dziew ic­

tw a oraz De patientia. W ykład zagadnień m o ralny ch zn ajdzie­ m y rów nież w dziełku De catechisandis rudibus, k tó re zaw ie­ ra k atech ezy pom yślane jako w prow adzenie do p raw d chrześ­ cijańsk ich dla dorosłych, k tó rzy p rag n ą p rzy jąć ch rześcijań ­ stwo.

We w szystkich jed n ak pism ach A u g ustyna tem a ty k a m o­ ra ln a zajm u je pow ażne m iejsce, m ożna n a w e t m ówić o jej bogactw ie. Poglądow ym tego św iadectw em może być obszer­ na hiszpańska antologia tek stó w z pism A ugustyna, w k tó re j usystem atyzow ano rozm aite jego w ypow iedzi dotyczące

nie-J 2 3 ] P A T R Y S T Y C Z N A MYŚL· M O R A L N A 2 4 3

Cytaty

Powiązane dokumenty

80/20 wagowo, sieciowanie dynamiczne: 300 mmol MgO/100 g XNBR, sieciowanie statyczne: 14 mmol DCP/100 g mieszaniny kauczuków) charakteryzuj¹ siê wyraŸnie mniejsz¹ wartoœci¹

w Pałacu Wilanowskim, gromadząc specjalistów różnych dyscyplin naukowych, których badania dotyczą czasów Sobieskiego.. Dzień pierwszy Sesji wypełniły komunikaty o

MYŚL MORALNA SENEKI W POLSKIEJ POEZJI XVIII WIEKU 111. Niejednokrotnie usiłowano zobaczyć w pismach i postawach

[r]

The most common approaches to the determination of the co-ownership shares are based on equality, relative size or relative value of each condominium unit, or a combination of such

Miłość Boga jest szczytem wszystkich przykazań, łączy nas bowiem najsilniejszym węzłem z P. Bogiem, wprowadza w stan świątobliwości, wyjednywa coraz nowe

This brings about reducing dimensions of the layers that had become worst deformed and then, after a subsequent drying of the wood, to its initial humidity it

W napisach nagrobnych pojawia się zarówno wizerunek Boga starotestamentowego – su- rowego władcy, wobec którego człowiek odczuwa lęk (taki obraz właściwy jest