Kazimierz Drzymała
Bracia polscy zwani arianami
Studia Theologica Varsaviensia 1/2, 241-306
BRACIA POLSCY ZWANI ARIANAMI 1. Trzechsetna rocznica wypędzenia ich z Polski
D nia 10 lipca 1960 r. m inęło 300 la t od ostatecznego te rm in u w yznaczonego przez S ejm R zpltej a rian o m polskim n a opusz czenie k ra ju albo p rzejście na inne w yznanie. W zw iązku z tą bądź co bądź s m u tn ą rocznicą: poniew aż P olska sły n n a z tego, że zaw sze z o tw a rty m i ręk am i p rzy jm o w ała obcych w y g nańców — a ty m razem w łasn y ch sy n ó w potępiła i u su n ę ła z ojczyzny, urząd zon o u n as szereg w y staw , zorganizow ano k ilk a zjazdów n au k o w y ch i w ydano m nóstw o p u b lik acji, gdzie szeroko om aw iano działalność i zasługi B raci P olskich p otę pionych i w ypędzonych z k r a ju w 1660 r. Nic też dziw nego, że każdem u z nas n a su w a się p y tan ie, sk ąd się w zięli u nas a ria n ie w X V I i X V II w ieku? W co oni w ierzyli? J a k żyli? D laczego w yd an o n a n ich ta k su ro w y w y ro k ? I czy są oni jesz cze w dzisiejszej Polsce?
2. Dlaczego nazywano ich arianami?
N azyw ano ich a r ia n a m i1, bo nie p rz y jm u ją c rozróżnienia m iędzy n a tu rą i osobą d o p a try w a li się sprzeczności w T ró j cy św., odrzucali p rzedw ieczne bóstw o C h ry stu sa i uw ażali go za człow ieka za sw ą w ierność i zasługi dopiero po z m a rtw y c h w sta n iu i w n ieb o w stąp ien iu podniesionego do godności Bożej, 1 P ierw si przezw ali ich tak już w r. 1563 kalw ini, a później nazwa ta ogólnie się przyjęła. Por. A. B r u c k n e r , Różnow iercy polscy, W arszawa 1905, s. 160; Z. O g o n o w s k i , Socynianizm polski, War szawa 1960, s. 7.
242 K S . K A Z IM I E R Z D R Z Y M A Ł A
[2]
choć nie dorów nującego Bogu O jcu, podobnie ja k n auczał A riusz k a p ła n a le k sa n d ry jsk i, k tó ry w r. 313 zaczął głosić, że S y n Boży nie jest ró w n y co do swej isto ty Bogu O jcu (homo- usios), ale je s t m u ty lk o podobny (homoiusios). B ył więc czas, kied y S yna Bożego w ogóle nie było.
A riusz w ychodził od idei w ielkości Boga i nauczał, że Bóg je s t ab so lu tn y m B ytem , P o tęg ą i W iecznością — je s t przeto niepo dzieln y i n iezm ien n y , nie m oże się zatem z niczym łączyć. W szystko, co je s t poza Bogiem, jest ty lk o stw orzeniem . W obec tego „Słow o” (Logos), pow oane p rzez Boga do b y tu z n i czego, je s t ty lk o stw orzeniem , przez k tó re w szystko inne zo stało stw orzone. M iędzy C h ry stu se m a Bogiem je s t przepaść nie do w y p ełnienia. C h ry stu s, najdosk o nalszy człow iek, przez sw ą śm ierć i zasługi s,tał się przez Boga szczególnie um iłow a nym i w ty m ty lk o znaczeniu m ożna nazyw ać go S ynem Bo żym.
A riusz, potępiony na synodzie ale k sa n d ry jsk im , znalazł po parcie u n iek tó ry ch biskupów n a W schodzie. W obec tego w r. 325 zw ołano sobór pow szechny do Nicei, na k tó ry w edług E uzebiusza p rzy b y ł „k w ia t sług Bożych z całej E uropy, Libii, A zji, P e rs ji i M acedonii”. Nieobecnego, z pow odu podeszłego w ieku, p apieża S y lw e stra zastępow ali kościelni dostojnicy: W it i W incenty. P rz y b y łe m u tu rów nież A riuszow i w yk azy w ali ze b ra n i ojcow ie sprzeczności m iędzy jego n a u k ą a w y ra ż en ia m i P ism a św., gdzie „Słow o” jasn o i w y raźn ie je s t nazyw ane
„B ogiem ” , „Synem Bożym ” , „M ocą” i „O brazem O jca” . K iedy m im o to h e re z ja rc h a uporczyw ie trz y m a ł się swego zdania, zo stał uroczyście potępiony, a sobór określił, że S yn Boży jest w sp ó łisto tn y Ojcu. Ułożono tu rów nież Sym bol w ia ry zw any N icejskim , k tó ry odnośnie do d ru g iej Osoby Bożej brzm i: „W ierzym y... w jednego P a n a naszego, Jezu sa C h ry stu sa, Syna Bożego Jednorodzonego i z O jca zrodzonego p rzed w szystkim i w iekam i; w Boga z Boga, w Św iatłość ze Św iatłości, w Boga praw dziw ego, zrodzonego, a nie uczynionego, w spółistotnego z O jcem ” .
K ied y m im o to po soborze h e re z ja ta szerzyła się dalej, nie stru d zo n y m i obrońcam i T ró jcy św. b y li O jcow ie Kościoła,
a zw łaszcza św. A tan azy W ielki i C y ry l A lek san d ry jsk i, k tórzy sta ra li się o jak najg łęb sze u zasad n ien ie i w y ja śn ie n ie tej po d staw ow ej ta je m n ic y w ia ry ch rześcijań sk iej. Chociaż aż pięć raz y m u siał opuszczać sw oją diecezję i siedem naście la t spędził na w y g nan iu , przecież słow em i pism em w y k azy w ał św. A ta n azy W ielki, b isk u p ale k sa n d ry jsk i, że Bóg je s t jednością, ale w te j jedności jest troistość. Ju ż sam a nazw a „O jciec” w sk a zuje na Syna. D w aj są w praw d zie O jciec i Syn, ale n a tu ra ich je s t jed n a i jedność ich bóstw a jest niepodzielna. Gdy A riusz nauczał, że Bóg do stw o rzen ia św iata po trzeb ow ał „Sło w a ” jako isto ty p o śred n iej, A tan azy podkreślał, że Bóg ani nie je s t ta k słaby, an i ta k dum ny, żeby nie m ógł, czy nie chciał bez niej stw arzać. K ied y A riusz n azyw ał Syn a stw o rze niem Ojca, A ta n a zy nauczał, że nazw a S yn m ieści w sobie po- pojęcie nie stw orzenia, ale rodzenia. Być zrodzonym znaczy pochodzić z isto ty O jca i m ieć z nim pełn ię bóstw a. Rodzenie u Boga nie je s t tak ie, jak u ludzi. Bóg jako d uch je s t niepo- dziely. Rodzenie Boże da się pom yśleć podobnie ja k w y - w p ły w św iatła ze słońca, albo jak — pochodzenie m yśli z d u szy lu d zk iej. T ak w ięc S yn je s t też w ieczny jak Ojciec. C h ry stologię A tanazego m ożna w yrazić w jed n y m zdaniu: A by C h ry stu s m ógł zbaw ić i ubóstw ić ludzi, jak o Bóg m u siał stać się człow iekiem .
Zaś C yryl A lek san d ry jsk i istn ien ie dw óch n a tu r w C h ry stu sie w te n sposób tłu m aczy ł w sw ym w y stą p ie n iu przeciw N e- storiuszow i, p a triarsze k o n stan ty n o p o litań sk iem u , p rz y jm u ją cem u m iędzy bó stw em i człow ieczeństw em C h ry stu sa tylk o u nię m o raln ą: „Z podw ónej rzeczyw istości składa się E m a n u e l ■— z n a tu ry boskiej i lud zk iej. C h ry stu s je st doskonałym Bogiem i doskonałym człow iekiem złożonym z duszy i ciała. Te dw ie n a tu ry tw o rzą jed n ą osobę. N auka ta w y n ik a z te k stu E w angelii: „Słowo stało się ciałem ”. Słowo ■— pod k re śla C y ryl — nie p rzy jęło człow ieka, ale stało się ciałem , aczkolw iek pozostało ty m sam ym po w cieleniu, czym było przed w cieleniem . J a k w rozpalonym w ęglu m ożna w praw d zie rozróżnić m etafizycznie w ęgiel i ogień, chociaż w d ziałaniu jed n a k je s t on zawsze czym ś jed n y m , ta k czym ś zjednoczo 161
244 K S . K A Z I M I E R Z D R Z Y M A Ł A [4]
n y m są rów nież dw ie n a tu r y w C h ry stu sie. To złączenie n a t u r n astąp iło w jed n y m podm iocie, m ianow icie w Boskiej oso bie Słow a; w n a stę p stw ie tego należy w szystko, co je s t w ła s nością ludzkiej n a tu ry C h ry stu sa , orzekać o Boskiej osobie Słow a i na odw rót. S tą d słusznie m ów im y: Bóg się narodził, Bóg by ł uk rzy żo w any , Bóg u m a rł itd. D latego i św. P a w e ł w y raził się: „G dyby byli w iedzieli, nigdy by P a n a ch w ały nie u k rzy ż o w ali”. To zjednoczenie bóstw a i człow ieczeństw a w C h ry stu sie nig dy nie u sta n ie , bo „O n te n sam te ra z i na w ie k i”. „M aryja — naucza d alej C y ry l — zrodziła boską oso bę C h ry stu sa w edle ciała i dlatego należy się jej ty tu ł „Boga rod zicy ”. J a k n iew iasta, choć nie rodzi d uszy człow ieka, je s t jego m atk ą , ta k i M ary ja, choć nie zrodziła Boskiej n a tu ry J e zusa, jest jed n a k M atką Boga. S tąd p ro ro k Izajasz przep ow ie dział: „Oto P a n n a pocznie i porodzi S y n a i nazw ą im ię jego E m an u el tj. Bóg z n a m i”. A rch an ioł G abriel zw iastow ał M aryi: „Dzięcię, k tó re się z Ciebie narodzi, św ięte nazw ane, będzie S y nem Bożym ” ; stą d anioł pow iedział do p a ste rzy : „Donoszę w am o radości w ielk iej, dziś narod ził się w am Zbaw iciel, k tó ry je s t C h ry stu sem P a n e m ” . Zbaw iciel jest ten , k tó ry odpusz cza grzech y w łasn ą m ocą, a tego m oże dokonać ty lk o sam Bóg. P rz e to i M ary ja, będąc m atk ą Zbaw iciela, je s t rów nież m a tk ą Boga.
A rian polskich nazyw ano rów nież a n ty try n ita rz a m i ze w zględu n a odrzucenie przez nich d ogm atu T rójcy św., albo now ochrzczeńcam i i n u rk am i, bo n iek tó rzy z nich pod w p ły w em a n a b ap ty stó w m o raw sk ich p rzez p o n u rzen ie udzielali c h rz tu dorosłym , co było zew n ę trz n y m znakiem p rzy stą p ie n ia do sek ty. W pierw szej połow ie w iek u X V II nazy w ano ich po w szechnie socynianam i, poniew aż F a u s t Socyn n a d a ł ty m róż ny m g ru p o m a n a b a p ty sty c z n o -a n ty try n ita rsk im n a tere n ie P olski p ew ien jed n o lity c h a ra k te r. N azyw ano ich też ebioni- tam i, sam osatenam i, fo ty n ian am i, od d aw n y ch sek t przeczących bóstw u C h ry stu sa i u zn a ją c y ch w nim ty lk o człow ieka; a lud p ro sty nazy w ał ich k o pien iak am i od noszonych przez nich szary ch płaszczy. Sam i atoli p rzed ty m i w szy stkim i nazw am i e n erg iczn ie się bronili; uw ażali się za g a rstk ę ludzi sp ecjalnie
w y b ran y ch , k tó ry m jed y n ie dano poznać p raw d ę, i n a w zór B raci Czeskich, czy też z pow odu p a n u ją c e j m iędzy nim i w zajem n ej m iłości, n azyw ali się B raćm i P olskim i, albo po p ro stu B raćm i, C h ry stia n a m i od C h ry stu sa , a nie chrześci jan am i, gdyż c h rz tu nie u w ażali za sa k ra m e n t. Po w y g n a n iu z P olski n a te re n ie H olandii zaczęli n azyw ać się u n ita ria n a m i, a w odrodzonej Polsce p rzy stąp ion o do ich w znow ienia pod nazw ą Je d n o ty B raci Polskich.
3. W pływ Erazma z Rotterdamu na powstanie i rozwój antytrynitaryzm u now ożytnego
N iek tó rzy u p a tru ją początek a rian izm u polskiego w kole uczonych k rak o w sk ich, k tó rz y od r. 1544 pod k ieru n k iem F ran ciszk a L ism an in a i pod opiekuńczym i sk rzy d łam i królow ej B ony zbierali się p o tajem n ie n a d y sk u sje n a d po trzeb am i r e fo rm w K ościele polskim 2 i om aw iali p ism a E razm a z R o tte r dam u ( f i 536) uw ażanego za w yrocznię ów czesnej Europy. On to przez sw oje tłu m aczen ie i objaśnienie Now ego T e sta m en tu słusznie m oże uchodzić za ojca w szelkiej n ow ożytnej h erezji w ogóle, a arian izm u w szczególności.
Erazm , dążąc do p rzy w ró cen ia p ierw o tn eg o te k s tu Nowego T e sta m en tu w y szu k iw ał c y ta ty z E w angelii, przy taczan e czę sto niedo k ład nie i m im ochodem przez Ojców Kościoła, i po ró w n y w a ł je z tek sta m i różnych kodeksów b ib lijny ch, jak ie doszły do jego czasów, i p rzy jm o w ał je w sw oim tłum aczeniu , dopuszczając się p rzy ty m n iera z k a ry g o d n y c h błędów . M eto d a ta stosow ana przez niego z w ielk ą zręcznością zachęciła p óźniejszych a ria n polskich do snucia ry zy k o w n y ch hipotez na te m a t au tentyczności ró żn y ch m iejsc P ism a św., odnoszą cych się do T ró jcy św.
I tak , dla p rzy k ła d u , jed n y m z, g łów nych m iejsc P ism a św. p o tw ierd zający m przed w ieczn e bóstw o C h ry stu sa jest początek E w ang elii św. Ja n a : „E n a rch e en ho Logos kai ho Logos en
2 W. K r a s i ń s k i , Zarys dziejów pow stania i upadku reform acji w Polsce, W arszawa 1903, t. I, s. 90—91.
246 K S . K A Z I M I E R Z D R Z Y M A Ł A [6]
pro s to n Theon, kai ho Theos en ho Logos” . W ulg ata oddała te n te k s t słow am i: „ In principio e ra t V erbum , e t V e rb u m e ra t ap u d D eum , et D eus e ra t V e rb u m ”. Za W u lg atą poszły w szy st kie now ożytne p rze k ład y tłu m acząc grecki w y ra z „L ogos'’ przez słowo, Le V erbe, T he W ord, D as W ort itd. Tym czasem , E razm przełożył grecki w y raz „Logos” n a łacińsk ie „S erm o” i u zasad n ił to n a stę p u jąc y m k o m en tarzem : „N a jp ie rw serm o zręczniej w y ja śn ia to, co E w an g elista chciał oddać w yrazem logos, bo u ludzi m ów iących po łacinie w y raz v e rb u m nie o b ejm u je całej m ow y, ale jed n o ty lk o jak ieś pow iedzenie ...C hry stu s dlatego je s t tu n azw an y Logos, bo co m ów i Ojciec, zaw sze m ów i przez S yna. Po w tó re zgodność ro d zaju sp raw ia, że p rzy jem n iejsze je s t pow iedzenie, ile raz y m ów im y (po łać.}: Mowa Boża sta ła się ciałem , niż słowo Boże stało się ciałem 3. W te n sposób jed n y m pociągnięciem pióra p rz e k re ślił R o tterd am czy k ta k żm udnie w y p racow an e przez filozo fię neop latoń sk ą pojęcie „Logos”, k tó re p rze jęli pisarze chrześ cijańscy p ierw szych w ieków na o k reślanie d ru g ie j osoby T ró jcy św.
P rz e k ła d S erm o zam iast V erb u m p rz e ją ł później Serw et, a za nim poszli w szyscy a n ty try n ita rz e now ożytni, tw ierdząc, że C h ry stu s przenośnie został tu n azw an y M ową (Serm o), po niew aż przez niego Bóg do nas przem aw ia. A w y ra ż en ie „In p rin c ip io ” odnosi się nie do przedw iecźności, ale do początków C h ry stu sa na ziem i. A sens początku E w angelii św. J a n a m a być tak i, że C h ry stu s b y ł p rze d stw o rzeniem św iata ducho wego, czyli tego św iata, k tó re m u on dał początek głosząc nową naukę. A został n azw an y Słow em albo M ową, bo b y ł Słow em Bożym, p rzep o w iadający m ludziom E w angelię 4.
In n y a rg u m e n t na p o tw ierd zen ie przedw iecznego bóstw a C h ry stu sa czerpią katoliccy teologow ie z L istu św. P aw ła do F ilip ia n (2,6— 7), k tó ry ta k p rze tłu m a cz y ła W ulg ata trz y m a ją c się ściśle o ry g in ału greckiego: „Q ui cum in form a D ei esset, n o n rap in a m a rb itra tu s est esse se aeq u alem Deo: sed sem etip
-3 Annotationes in Novum Testamentum. B asilae 1542, s. 2-32. 4 Por. K. G ó r s k i , Studia nad dziejam i polskiej literatury antry- nitarskiej XVI r., Kraków 19o0, s. 17.
sum e x in a n iv it form am serv i accipiens, in sim ilitu d in em ho- m in u m factus, et h a b itu in v en tu s u t hom o”, co W u je k oddał w tłu m aczen iu polskim : „K tó ry będąc w postaci Bożej, nie p oczytał za drapiestw o, że b ył ró w n y Bogu, ale w yniszczył sam ego siebie, p rzy ją w sz y postać sługi, staw szy się na podo b ień stw o ludzi i postaw ą znaleziony jako człow iek”. K atolicy tłu m aczą te n te k s t w ty m znaczeniu, że C h ry stu s będąc Bo giem p rze d w cieleniem p rzy ją ł n a siebie postać człow ieka, przez co u n iży ł się z m iłości k u ludziom , za co Bóg w yw yższył Go i dał M u im ię przew yższające w szystkie im iona. Tym cza sem E razm , idąc za św. A m brożym , przez w y rażen ie „form a D ei” ro zu m iał m oc czynienia cudów , k tó re j C h ry stu s nie u ż y w a ł na zrów n anie się z Bogiem, ani na obronę przed m ęką i śm iercią, ale pozw olił się ukrzyżow ać dla zbaw ienia ludzko ści.
A słow a z I L istu św. J a n a (5,7): Q uoniam trè s su n t, qui testim o n iu m d a n t in coelo: P a te r, V erb u m et S p iritu s sanctus, e t hi trè s u n u m s u n t”, k tó re W u je k przełożył: „A lbow iem trz e j są, k tó rz y d a ją św iadectw o n a niebie: Ojciec, S y n i D uch św., a ci trz e j są jed n o ”, E razm uw aża za in te rp o la c ję dodaną w czasach a ria ń sk ic h przez analogię do słów: „D uch, w oda i k rew , a ci trz e j jed n o są ” 5. P odobnie po stęp u je R o tterd a m - czyk z in n y m i te k sta m i p o tw ierd zający m i bóstw o C h ry stu sa i D uch a św. w czym n aśladow ali go w szyscy a n ty try n ita rz e w czasach now ożytnych.
Prócz tego d e s tru k ty w n e znaczenie E razm a polegało na jego zaciekłej w alce ze scho lastyk ą i obalan iu tra d y c y jn y c h no rm i pojęć teologicznych i p o d k reślen iu p ra w jed n o stk i do sam o dzielnego sądu w sp raw ach w iary , choć on sam z katolicyzm em nigd y nie zerw ał i zaw sze po d k reślał gotowość podd ania swego sąd u orzeczeniom nieom ylnego Kościoła.
W H iszpanii M ichał S e rw e t pod w p ły w em rozczyty w an ia się w pism ach E razm a n a m ię tn ie zw alczał dogm at o T rójcy św. Zm uszony uciekać z ojczyzny p rzy b y ł do Szw ajcarii, gdzie K alw in n a jp ie rw po d b u rzał p rzeciw n iem u katolików . A kied y
248 K S . K A Z I M IE R Z D R Z Y M A Ł A [8]
w reszcie sam u ją ł go w sw oje ręce, k azał go w r. 1553 spalić w G enew ie na stosie, pokazu jąc ja k w y g lą d a ła b y to le ra n c ja re lig ijn a w E uropie, gdyby k alw in i zyskali przew agę.
W północnych W łoszech, gdzie po gląd y relig ijn e A lbigensów i W aldensów zapuściły silne korzenie, a św iat m uzu łm ań sk i p rz y jm u ją c y jednego Boga i u w ażający C h ry stu sa ty lk o za jedn eg o z p roroków cieszył się dużą popularnością, spo tyk am y rów nież w połow ie X V I w. ożyw ioną działalność a n ty try n i- tarsk ą . W r. 1546 na synod do V inzency m iało przy b y ć około 40 osób i tu zgodzono się, że C h ry stu s je s t ty lk o człow iekiem u rodzonym z Józefa i M aryi, nie istn ieją an i dobrzy an i źli aniołow ie; z m a rtw y ch w sta n ą ty lk o dobrzy, a śm ierć złych ró w n a się śm ierci zw ierząt; piek ła nie m a, a s a k ra m e n ty są ty lk o zn akam i w ia ry i nie u d zielają żadnej ł a s k i 6.
4. Stosunki religijne w Polsce w XV I w ieku
P ro te sta n ty z m polski szerzony za p o średn ictw em kupców , m łodzieży w y jeżd żającej za g ranicę n a stu d ia i obcych p rzy byszów od sam ego początku nie m iał jed n o litego oblicza. W śród m ieszczan niem ieckich w w ojew ództw ach zachodnich i północ ny ch p rzy jm o w ał się lu te ran iz m . Szlachcie m ałopolskiej i litew sk iej bard ziej odpow iadał bojow y i d ający św ieckim p atro n o m w iększe w p ły w y na sp raw y zborow e kalw inizm . W r. 1548 w W ielkopolsce osiedlili się w ypędzeni z ojczyzny B racia Czescy, czyli potom kow ie d aw n y ch hu sy tó w , a w M a- łopolsce w p ły w y sw oje rozpościerali B racia M oraw scy, k tó rz y przew ażn ie jako rzem ieśln icy i ro bo tn icy w liczbie p a ru ty sięcy zam ieszkali w okolicach N ikolsburga n a M oraw ach, gdzie pracow ali p rzy w spólnych w a rszta ta c h i żyw ili się w w sp ól n y c h k u ch n iach nie u z n ając w łasności p ry w a tn e j. Nie nosili żadnej bro ni i p o tęp iali w szelk i p rze lew k rw i, a nieposłusz ny ch i grzeszników w y d a la li ze sw ej społeczności 7.
6 K. G ó r s k i , Grzegorz P aw eł z Brzezin, Kraków 1929, s. 46; K. B e r r a t h, Reform ation in Venedig, H alle 1886, s. 80.
7 St. K o t, Ideologia polityczna i społeczna Braci Polskich zwanych arianami, Kraków 1932, s. 7—9.
Na te re n a c h litew sk o -b iało ru sk ich dziełali uchodźcy z M o skw y i B iałogrodu z Teodozym K osym na czele, głosząc s k r a j n y a n ty try n ita ry z m i sem ijudaizm , i w p ły w am i sw ym i sięgali aż po L ublin. K sięgi S tareg o T e sta m en tu b y ły dla nich w ażniejsze od E w angelii. O drzucali taje m n ic ę T ró jcy św., bóstw o C h ry stu sa, w cielenie, odkupienie, sa k ra m e n ty i t r a dycję chrześcijań sk ą. Nie u zn aw ali żad n ej w ładzy nie ty lk o duchow nej, ale i św ieckiej i zyskali w ielu prozelitów w śró d m iejscow ej lu d n o śc i8. O w szem do a rian izm u pod w pły w em B la n d ra ty sk ła n ia ł się pod koniec życia n a w e t sam głó w ny pro te k to r innow ierców n a L itw ie, M ikołaj R adziw iłł C zarny, a p rze szła ta m otw arcie większość jego m in istró w sprow adzonych z P olski jak rów nież i jego siostrzeniec, J a n K iszka z Cze- chanow ca. T en potom ek staro żytn eg o ro d u litew sk o-rusk iego , w łaściciel 70 m iasteczek i 400 wsi, ożeniony z có rk ą K o n sta n tego O strogskiego, w yk ształco n y za g ranicą, zostaw szy a ria nin em grom adził koło siebie p rzed staw icieli te j sekty , oddaw ał im kościoły i cerkw ie w sw ych rozległych w łościach, zw oły w ał synody, zak ład ał szkoły i d ru k a rn ie 9.
D uchow ieństw o zaś k atolickie było w ty c h czasach nieliczne, zw łaszcza n a L itw ie, słabo w ykształcone, skłócone ze szlachtą o sąd y i dziesięciny i niep rzyg o to w an e do skutecznego p rz e ciw staw ian ia się ty m a g resy w n y m w y stąp ienio m n iep rzew i dzianego p rzeciw nika.
5. Geneza arianimtnu w Polsce
Po raz p ierw szy n a te re n ie polskim z d e k la rac ją a n ty try n i- ta rsk ą n a synodzie k alw iń sk im w Secym inie w r. 1556 w y stąp ił P io tr G iezek z G oniądza, w y ch o w an ek A kadem ii K ra k ow skiej, k tó ry n iedaw no pow rócił z W łoch, gdzie z e tk n ą ł się 8 O. L e w i c k i , Socynianie na Rusi „Reformacja w P olsce”, 1922, t. II, s. 204 i nn; A. Bruckner, Różnowdercy polscy, W arszawa 1905, s. 156—158; A. K ossow ski, Protestantyzm w Lublinie i Lubelskiem w XVI i XVII, Lublin 1933, s. 34.
9 K. D r z y m a ł a , Działalność jezuitów w ileńsk ich w XVI w., Przem yśl 1935, s. 15—16.
250 K S . K A Z IM IE R Z D R Z Y M A Ł A [ 1 0 ]
z pism am i S erw eta, i szerzył gorliw ie d alej sw e poglądy w y w ie ra ją c w ielki w p ły w na G rzegorza P a w ła z Brzezin, m im o że został potępiony n a n a stę p n y m synodzie w Pińczow ie i przez M elanchtona w W itten b erd ze, dokąd w y słali go po po uczenie kalw in i polscy 10.
T rzeb a bow iem pam iętać, że w szyscy w ielcy refo rm atoro w ie re lig ijn i X V I w. i ich w spółpracow nicy ja k L u te r, Z w ingli, K alw in, M elanchton, Beza itd. n ie m ów iąc już o H en ry k u VIII, kurczow o trz y m ali się orzeczeń p ierw szy ch soborów pow szech nych, gdyż rozum ieli dobrze, że po o drzuceniu pow agi nie om ylnego Kościoła łatw o m oże ich porw ać p rą d niczym nie ham ow anego k ry ty c y z m u , k tó ry doprow adzi ich do a n ty try - n ita ry zm u i u n ita ry zm u , a w te d y w ia ra ich zostanie pozba w iona w szelkiego źródła n ad p rzy rod zo nej łaski i zejdzie do rzęd u ju d aizm u czy m ah o m etan izm u , albo n a w e t i deizm u, dokąd doszli z czasem B racia Polscy w osobie A n d rz e ja W i- szow atego i jego zw olenników , ja k to zobaczym y niżej.
Tym czasem a n ty try n ita ry z m w łoski w y p ie ra n y z całej E u ropy znalazł bezpieczne oparcie w Polsce, k tó ra zaw sze ucho dziła za znak o m ite schronienie dla w szelkiego ro d zaju h e re tyków . Tu działał przez pew ien czas później ścięty w B ernie (r. 1566) W a le n ty G entilis, tu odegrali w ielk ą rolę J a n A lciati, F ran ciszek S ta n k ar, B e rn a rd y n Ochino, L elius Socyn i kilku innych, a zw łaszcza u k ła d n y i ob ro tn y doktor, Je rz y ' B lan d ra- ta , k tó ry m etod ą ustaw iczn y ch p y ta ń podw ażał stale takie pojęcia scholastyczne, ja k h ypostasis, p ersona, n a tu ra , essentia, stan o w iące podstaw ę n a u k i k ato lick iej o T rójcy św. K iedy zaś F ra n cisz ek S ta n k ar, pro feso r języ k a h eb rajsk ieg o w A kadem ii K rak o w sk iej w y stąp ił z tezą, że C h ry stu s je s t pośrednikiem m iędzy Bogiem i ludźm i jed y n ie w edług sw ej n a tu r y ludz kiej, w te d y B la n d ra ta p rzek o n ał część zboru kalw ińskiego, a m iędzy in n y m i L ism an n a i G rzegorza P aw ła, że S ta n k a ra tak długo nie będzie m ożna pokonać, dopóki nie odrzuci się t r a d y cy jn y ch pojęć o T ró jcy św. i nie zacznie się w ierzyć w je d
nego Boga — Ojca, w jednego Syna i w jed n ego D ucha ś w .11 W te n sposób po dstęp n ie B la n d ra ta p odsunął zborow i k a lw iń skiem u w Polsce k on fesję try te isty c z n ą , czyli rozbicie Boga w T ró jcy św. jed yn eg o n a trz y oddzielne osoby i n a tu ry . Lecz ta k ie stanow isko nie dało się długo u trzy m ać, bo zagrażało ono m onoteizm ow i. D latego już na synodzie w Pińczow ie w k w ie t n iu 1562 r. B la n d ra ta i L ism an in zgodzili się, że nie będzie m ożna zadosyć uczynić S tan karo w i, jeżeli Bóg, k tó ry w edle P ism a je s t O jcem C h ry stu sa, nie będzie w y staw ion y za n a j wyższego 12. I ta k została zach w ian a idea try te isty c z n ą i ju ż w k ró tce P io tr S ta to riu s, spolszczony F ran cu z, org an izato r szko ły ew angielickiej w Pińczow ie i a u to r pierw szej g ram a ty k i polskiej, odrzucił bóstw o D ucha św. i zaczął szerzyć dytezim w y w o łu jąc zam ieszanie w obozie k a lw iń sk im 13.
Rozłam w śró d k alw in ó w polskich dokonał się n a tere n ie K rakow a, gdzie G rzegorz P aw eł Z agrobelny, d aw niej gorliw y Z w olennik K alw in a, pod w pływ em B la n d ra ty ju ż w r. 1562 zaczął głosić wyższość Boga — O jca n a d in n y m i osobam i T rójcy św. C h ry stu sa u w ażał jed y n ie za P an a, a D u cha św. ty lk o w y m ien iał, ale nie n azyw ał Go w cale Bogiem. P rzeciw tej n au ce G rzegorza w y stąp ił z całą stanow czością m in iste r S tan isław S arnicki, k a p e la n J a n a B on ara w B alicach pod K rakow em . O n to w czasie pogrzebu tegoż J a n a B onara w K rako w ie 16 paźd ziern ik a 1562 r. zorganizow ał synod k a l w iński, gdzie p rze d staw ił niebezpieczeństw o n a u k i G rzegorza i k ategory czn ie zażądał od niego w y rzeczenia się błędów , albo zap rzestan ia głoszenia k azań w ogrodzie B on ara p rzy b ram ie M ikołajskiej, czem u G rzegorz op arł się stanow czo u . Do o sta tecznego zerw an ia doszło w czasie d y sp u ty w P io trkow ie 11 Th. W o t s c h k e , Die Reform ation dn Polen, Leipzig 1911, s. 199—
200
.
12 St. Z a c h o r o w s k i, Najstarsze synody arian polskich, „Refor m acja w P olsce”, 1921, t. X, s. 216.
13 M. W a j s b 1 u m, D yteiści m ałopolscy, „Reformacja w P olsce”, 1928, t. V, s. 39—42.
252 K S . K A Z IM IE R Z D R Z Y M A Ł A [ 1 2 ]
w r. 1565 i w te n sposób p o w stał zbór m n ie jsz y czyli ariań sk i (ecclesia m inor), albo B raci P olskich w odróżnieniu od zboru w iększego czyli kalw ińskiego (ecclesia m a io r ) 15.
6. Początkowe dzieje Braci Polskich
T eraz B racia zerw aw szy n ie ty lk o z pow agą nieom ylnego Kościoła katolickiego, ale ró w n ież z w szelką tra d y c ją sta ra li się przem y śleć i przeb adać najg łęb sze taje m n ic e w ia ry C h ry stusow ej w oparciu jed y n ie o Pism o św. Toczyły się więc zaw zięte spory i p o w sta w a ły coraz w iększe rozłam y i B racia rozproszkow yw ali się na d ro b ne g ru p y , czym n ik t się nie^ p rzejm o w ał w m yśl w skazów ek Szym ona B udnego: „Gdzie są spory (ale nie pogańskie), nie je s t to znak fałesznej grom ady, ale i ow szem je s t to cecha p raw d ziw ej C erkw ie C h ry stu so w ej. T edy się też o to z w ielką pilnością s ta ra jm y — rad ził d a lej — i P a n u Bogu się o to m ódlm y, abyśm y się w ty ch sporzech naszych ta k jak o św ięci apostołow ie i ich słu cha- czowie w sw oich zachow ali” . I dodaw ał... „gdzie sp o ry są, m usi być i p raw d a. A zaś ona grom ada, by nie w iem jako w ielka była, w k tó re j żad n y ch sporów nie m asz, m iałab y w iern em u być za p o d e jrz a n ą ” 16.
Po o d rzuceniu bó stw a D ucha św. i u z n a n iu trz e cie j osoby T ró jcy św. jed y n ie za m oc Bożą n ajw ięcej tru d n o śc i B raciom spraw iało zagadnienie chrystologiczne, zw iązane z h isto ryczn ą postacią Jezu sa, oraz w y n ik ające z czci Boskiej okazyw anej czy to C h rystusow i w yw yższonem u czy też odw iecznem u „Lo gosow i” Boga. W zależności od tego czy kładziono w iększy nacisk n a Jezu sa historycznego czy Je zu sa w ia ry spór po dzielił B raci na c z te ry zasadnicze g rup y , k tó re przed staw iali S ta n isław F arn o w sk i, M arcin Czechowic, G rzegorz P a w e ł oraz Szym on B udny.
F arn o w sk i poszedł n a jd o k ład n iej śladam i A riusza i zw racał szczególniejszą uw agę na C h ry stu sa — Logosa czczonego we
15 K. G ó r s k i , Studia..., s. 47.
18 Sz. B u d n y , O urzędzie m iecza używającym (1583), wyd. St. Kot, W arszawa 1932, s. 8—10.
w ierze i p o d k reślał nie w spólność jego z O jcem , ale jego ist nien ie p rze d stw orzen iem św iata, przez któ reg o św iat został stw o rzo n y i p rzy z n a w a ł Jezusow i cześć Boską. M iał on n a j w ięcej zw olenników w Sądeczyźnie.
Czechowic znow u p o d k reśla ją c człow ieczeństw o Jezu sa przy p isał m u rów nocześnie w szelkie w łasności Boga i dlatego p rzy zn aw ał m u rów nież całkow itą cześć Boską. In n e w ręcz było stanow isko G rzegorza P aw ła. N ie u zn aw ał on w p ra w dzie boskości Jezusa, ale bardzo w ysoko cen ił jego n a u k ę i w i dział w człow ieku Jezu sie C h ry stu sie jed y neg o p ośredn ika m iędzy Bogiem i ludźm i, w obec czego o dm aw iał m u co p ra w da czci B oskiej, polecał n a to m ia st m o dlitw ę sk iero w an ą do niego.
N ajd alej ze w szystkich posunął się S zym on B udny, k tó ry w sw ych poglądach n ajw ięcej zbliżył się do u n ita ry zm u . D la niego C h ry stu s b y ł ty lk o zw ykłym synem Józefa i M aryi i za bałw och w alstw o uw ażał w szelką cześć odd aw an ą Jezusow i.
N iem niej głębokie b y ły różnice w śró d B raci w poglądach n a stanow isko i obow iązki społeczne jed n o stk i. W ygłaszano pog lądy nie sprzeciw ian ia się złu, nie u ży w an ia b roni, u su w a n ia się od p iasto w an ia urzędów , odm aw iano sk ład an ia przysięgi, zaprzeczano p ra w a w łasności itd.
Ł ączyła ich ty lk o nienaw iść do w szystkich in n y ch chrześci jań sk ich w y zn ań i k ry ty c z n e stanow isko w obec p ra k ty k i chrzczen ia n iem o w ląt zaczerpnięte od B raci M oraw skich.
W śród m in istró w przew aża w ty m czasie ele m en t plebejski i te n d e n c je d em okratyczne. Obok P io tra z G oniądza, S ta n i sław a F arnow skiego, M arcina K row ickiego, S tan isław a L u to -
m irskiego, F elik sa K ru c ig e ra i k ilk u in n y ch czołow ym i po staciam i ów czesnego zboru m niejszego b y li tac y szerm ierze ja k G rzegorz P a w e ł z B rzezin, M arcin Czechowic i J a n N ie m o jew ski.
G rzegorz P a w e ł Z ag ro b eln y urodzony w B rzezinach około 1526 r. pochodził z rodziny p rzy w iązan ej do k atolicyzm u. N a u k ę rozpoczął w tam te jsze j szkole p a ra fia ln e j. W r. 1540 zapisał się n a A kadem ię K rak o w sk ą i tu po sześciu lata ch u zy skał stopień m ag istra. Skłonności do lu te ra n iz m u sk iero
254 K S . K A Z IM IE R Z D R Z Y M A Ł A
[14]
w ały jego k ro k i na u n iw e rs y te t k ró lew ieck i w r. 1547. Po dw óch lata ch ob jął k iero w n ictw o szkoły p a ra fia ln e j św. M arii M ag d alen y w P ozn an iu, gdzie zaczął p rzech y lać sią n a stro n ą kalw inizm u. Po w y d a le n iu z P o znan ia w r. 1549 podążył do W itten b erg i i tam o statecznie zraził się do n au k i L u tra i p rze szedł na stro n ę K alw ina.
P o pow rocie do k ra ju w r. 1551 został m in istre m p rzy zbo rze w ro d zin n y ch B rzezinach, gdzie zorganizow ał szkołę pro testan ck ą. W r. 1554 o b jął stanow isko m in istra w P ełsznicy w pow iecie proszow ickim u S tan isław a Lasockiego, podko m orzego łęczyckiego, sk ąd w 1558 przeniósł się do K rakow a, aby obsługiw ać podobno ponad ty siąc osób liczącą gm inę k alw iń sk ą w stolicy p a ń stw a i tu pod w p ły w em B la n d ra ty i P io tra z G oniądza przeszedł na stro n ę a n ty try n ita ry z m u , k tó ry n a m ię tn ie propagow ał słow em i p iórem do końca życia. W dziele zbiorow ym w y d a n y m przez a n ty try n ita rz y polskich i siedm iogrodzkich w K oloszw arze (Kolozsvar) 1567 r. „De fal- sa et v e ra u n iu s D ei P a tris et F ilii et S p iritu s S ancti cognitio- n e ” (O fałszy w y m i p raw dziw ym po znan iu Jed yneg o Boga — O jca, Sy n a i D ucha św.) dał ju ż G rzegorz P aw eł ostateczn e po jęcie Boga p rz y ję te później p raw ie przez w szystkich B raci Polskich. Bóg O jciec jest jed y n y m praw d ziw y m Bogiem. C h ry stu s jest człow iekiem podniesionym do godności Bożej, a D uch św. je s t ty lk o mocą i d arem udzielonym ludziom przez Boga. Zaś w piśm ie „O kazanie i zburzenie, Rozdział S tarego T esta m e n tu od Nowego, W ykład na pierw szą k a p itu łę Ja n a , o p ra w dziw ej śm ie rc i” G rzegorz zaprzeczył istn ien iu o drębnej duszy od ciała. D usza i duch to siły pozw alające fu n kcjono w ać ciału lu dzk iem u i po śm ierci razem z ciałem niszczeją.
W r. 1569 p rzy b y ł do R akow a i ta m propagow ał zap row a dzenie w spóln o ty dóbr i likw id ację odrębnego sta n u duchow nego w śró d Braci. W r. 1579 w y stą p ił z po tępieniem n a u k i D avidisa i w obronie o d daw ania czci C hrystusow i. P rz e d śm iercią (ok. r. 1591) opow iedział się za chiliazm em 17.
17 K. G ó r s k i , Grzegorz P aw eł z Brzezin, PSB, t. IX, s. 82—84; Tenże, Grzegorz P aw eł z Brzezin, Kraków 1929; Tenże, Studia nad
M arcin Czechowic urodził się w listopadzie 1532 r. w Z bą szyniu w ubogiej rodzinie rzem ieślniczej. P rzy g o to w u jąc się do sta n u duchow nego, do 17 ro k u życia u trz y m y w a ł się z po sług kościelnych. Uczył się p raw dopodobnie w szkole L u - b rań sk ieg o w P ozn an iu i na u n iw e rsy te cie w L ipsku, gdzie to w arzy szy ł m łodym Zbąskim . Św ięceń k ap łań sk ich nie o trz y m ał. W ro k u 1555 w y stąp ił n a synodzie w G ołuchow ie jako m in is te r kórnicki. Około 1559 r. przeniósł się do W ilna i tam z polecenia M ikołaja R adziw iłła C zarnego zorganizow ał szkołę kalw iń sk ą. W celu p o jed n a n ia B la n d ra ty z K alw inem w ro ku 1561 jeździł do G enew y. W drodze p o w ro tn ej m iał odw iedzić B raci M oraw skich i p rze jąć się zasadam i a n ab ap ty sty czn y m i, k tó re gorliw ie p ropagow ał do końca życia.
P o śm ierci R adziw iłła Czarnego przen ió sł się Czechowic n a K u ja w y do J a n a N iem ojew skiego i ta m dokonał p on urze- rże n ia w r. 1568. R azem z N iem ojew skim i g ru p ą szlachty k u jaw sk ie j w ziął później udział w „ n ie u stają cy m synodzie” rako w skim sk ąd w r. 1570 razem z N iem ojew skim podążył do L ub lin a, gdzie pracow ali razem aż do śm ierci n a d orga nizacją i rozw ojem ta m te jsz e j gm iny a ria ń sk ie j. W r. 1575 w y d ał „Rozm owy c h ry stia ń sk ie ” zaw ierające głów ne zasady arian izm u przedsocyniańskiego. N aucza tu , że nie Bóg stał się człow iekiem , ale człow iek Bogiem, i początek E w angelii św. J a n a tłu m aczy , iż n a początku b y ła „m ow a” czyli obiet nica p rzy jścia na św iat P a n a Jezusa. Dowodzi n astęp n ie, że Je zu s C h ry stu s, na k tó ry m spełniły się w szy stk ie p ro ro ctw a, je s t obiecanym w S ta ry m Z akonie M esjaszem . Zaleca tu dalej życie po k orn e i ciche, nie sprzeciw ianie się złu, u n ik an ie p iasto w an ia urzędów , rozlew u k rw i i ucisk u poddan ych i zw alcza energiecznie B udnego będącego w ty c h sp raw ach innego zdania.
dziejam i polskiej literatury antytrynitarskiej w XVI w., Kraków 1949, s. 35—38; O. B a r t e 1, Grzegorz P aw eł z Brzezin, „Reformacja w P ol sc e”, 1928, t. V, s. 12—31; L. C h m a j , Literatura ariańska w P olsce XVI w ieku, W arszawa 1959, s. 635—638; T. G r a b o w s k i , Literatura ariańska w Polsce 1560— 1660, Kraków 1908, s. 49—53, 89—94.
256 K S . K A Z IM IE R Z D R Z Y M A Ł A [16]
W r. 1577 w y d ał p rze k ład Nowego T e sta m en tu , a w r. 1581 „Z w ierciadło p a n ie n e k c h ry sty ja ń sk ic h ”. P rzez całe ży cie polem izow ał to ze S tan isław em F arn ow skim , to z P aw łem G ilow skim , czy też rab in e m Ja k u b e m z Bełżyc, H ieronim em Pow odow skim i Ja k u b em W ujkiem .
Do końca życia zw alczał n ieu stęp liw ie poglądy relig ijn e S ocyna, chociaż z tego pow odu po śm ierci N iem ojew skiego ( f i 598) m u siał opuścić stanow isko k iero w n ik a zboru lub el skiego. U m arł w zapom nieniu w ro k u 1613 p ozostaw iając g ru pę sw oich zw olenników n iech ętn y ch S o c y n o w i18.
J a n N iem ojew ski przy szed ł na św iat około r. 1530 n a K u jaw ach , gdzie posiadał przeszło 20 w si i p iasto w ał zaszczytny u rz ą d sędziego ziem skiego inow rocław skiego. W czasie se j m u lubelskiego w r. 1562 p rzy słu c h iw ał się dysputom k alw i nów z arian am i, gdzie p rzek o n ał się do nowego w y znania i oddał się m u całą duszą. U rządził zibór a ria ń sk i w sw oich posiadłościach, dokąd n a m in is tra sprow ad ził M arcina Czecho- w ica i do śm ierci u leg ał jego w pływ om . W r. 1566 poddał się obrzędow i p o n u rzen ia i n a sejm ie w L u b lin ie zjaw ił się w p ro sty m odzieniu, bez broni i sług, czym w y w ołał w ielkie zdziw ienie. G łów nie in te reso w ały go k w estie s p o łe c z n e 19. P raw dopodobnie pod jego w p ły w em n a synodzie w Iiw iu w r. 1568 B racia w y stąp ili z hasłem : „W iernem u nie godzi się m ieć p o dd an y ch a daleko m n iej niew olników i niew olnic, gdyż to jest rzecz pogańska panow ać n a d b ra te m swoim, potu jego albo k rw ie uży w ać” 20. A n a synodzie w Pełsznicy dom agano się, „żeby m in istro w ie złożyli ta k ie m in iste ria , n a k tó ry c h z cudzej p rac y żyją... i żeby w łasn y m i ręk a m i
zara-18 L. S z c z u c k i , Marcin Czechowic (1532—1613), W -w a 1964; St. K o t , Czechowic Marcin, PSB, t. IV, s. 307—309; A. B r u c k n e r , Róż- nowiercy polscy, W arszawa 1905, s. 239—271; A. K o s s o w s k i , Pro testantyzm w Lublinie i Lubelskiem w X V I—XVII w ., Lublin 1933, s. 61—74; Literatura ariańska w Polsce XVI w ieku, W arszawa 1959, s. 631—633.
19 J. P ł o t k a r z, Jan N iem ojew ski, „Reformacja w P olsce”, 1922, t. II, s. 87 i inne.
28 J. T a z b d r , R eform acja a problem chłopski w P olsce XVI w., "Wrocław 1953, s. 67.
biali n a u trz y m a n ie sw o je ”, i B raciom szlachcie nie pozw a la li jeść chleb a z p o tu sw ych ubogich po ddanych, ale żeby sam i robili. T akże zakazyw ali im m ieszkać w tak ic h m a ję tn o ściach, „ k tó re przodkom nad an o za rozlanie k rw ie ” 21.
N iem ojew ski dobrow olnie złożył u rz ą d sędziego, uw oln ił z p o d d ań stw a sw oich chłopów, sp rzed ał swój m ają te k , pie niądze rozd ał p o trzeb u jący m , a sam sp ełniał obow iązki seniora p rzy zborze lu b elsk im i u trz y m y w a ł się z p rac y r ą k 22. N a śladow ców znalazł je d n a k niew ielu. Szlachcie bow iem b a r dziej odpow iadają poglądy relig ijn e Braci, a p rz y k ła d N iem o- jew skiego pociągnął m oże ty lk o J a n a P rzypkow skiego i to nie szczerze, bo i on z czasem pow iększał sw oje posiadłości p ra w dopodobnie kosztem chłopów . Zaś a ria n in M ikołaj Sienieński, podnosił pańszczyznę w sw oich d obrach do trz e c h dni, a chłopi sta ro stw a now osądeckiego w y stęp o w ali ostro przeciw arian in o w i Stan isław o w i M ężykow i z pow odu doznanego od niego ucisku 23.
W pierw szych la ta c h po o d erw an iu się od k alw inó w B racia Polscy głów ny p u n k t oparcia znaleźli w P ińczow ie (1562— — 1566), gdzie F ran cu z, P io tr S ta to riu s starszy (Stojeński) zorganizow ał w zorow ą szkołę, od k tó re j m iasto zaczęto n aw et nazyw ać „A tenam i sarm ack im i” 24. Po p rzejściu Pińczow a w ręce k atolickie w znacznej liczbie B racia sk up ili się w R a- kow ie. B yła to sk rom n a osada koło Szydłow a, położona nad u jściem rzeczki Ł agow icy do C zarnej w Sandom ierskiem , w piaszczystej ró w n in ie otoczonej lasam i i ob fitu jącej w wodę i urocze łąki, gdzie k a szte la n żarnow iecki, a później w ojew oda podolski, k a lw in J a n Sienieński, 27 m arc a 1567 r. założył m ia sto i n azw ał je R akow em od h e rb u sw ej żony, a ria n k i „W aria” p rze d staw ia jąc e j ra k a 23.
21 Rt. Z a c h o r o w s k i , N ajstarsze synody arian polskich z rękopi su koloszw arskiego „Reformacja w P olsce”, 1921, t. I, s. 233.
22 A. K o s s o w s k i , Protestantyzm w Lublinie i Lubelskiem
W XVI—XVII w., Lublin 1933, 42.
23 K. L e p s z y , Program społeczny radykalnego nurtu Braci P ol skich „Odrodzenie i reform acja w P olsce”, t. I, s. 65.
24 St. K o t , Historia w ychow ania, Lw ów 1934, t. I, s. 260—261. 25 Sz. M o r a w s k i , Arianie polscy, Lw ów 1906, s. 65.
258 K S . K A Z IM I E R Z D R Z Y M A Ł A [18]
A by zaludnić m iasto, założyciel zgodził się n a zu pełn ą to le ra n c ję jego p rzy szły ch m ieszkańców i p rzy rz e k ł przy jąć ta m każdego bez w zględu na jego w y znan ie i narodow ość. S ko rzy stali z tego a n ty try n ita rz e polscy i z n a jd alszy ch naw et z ak ątk ó w k ra ju pospieszyli do tej „Now ej Je ro z o lim y ”, aby tu żyć w błogim stan ie życia w ew n ętrzneg o, ja k członkow ie jed n e j w ielkiej rodziny Bożej, i po od rzucen iu w szelkiej t r a dycji i a u to ry te tó w oddać się g ru n to w n em u b a d a n iu P ism a św., jako jedynego i w y starczająceg o źródła w iary , i w yciągnąć zeń o stateczne i g ru n to w n e p raw d y w ia ry chrześcijań sk iej.
W pierw szy m szeregu pociągnęli do R akow a różni rzem ieśl nicy i w yrobnicy, tro ch ę zam ożnych kupców i ideow ej szlach ty z Ja n e m N iem ojew skim na czele. Z m in istró w przy by ł tu G rzegorz P aw eł, J e rz y Szom an, M arcin Czechowic, Łukasz M undius, P aw eł z W iszny, S ta n isław F arn o w sk i i k ilk u in nych. Z a jm u jąc się u p ra w ą roli, handlem , obróbką żelaza, w yro b em sukna, a później i d ru k a rstw e m w n e t B racia doszli do znacznej zamożności. R ów nocześnie przez p a rę la t (1569— — 1572) urząd zali tu p raw ie u staw iczn y synod, k tó ry n ajlepiej pokazał do czego m ogą dojść ludzie w rzeczach w ia ry pozba w ieni w szelkiego a u to ry te tu i pow agi nieom ylnego Kościoła, o pierając się jed y n ie na w łasn y m rozum ie.
W śród ustaw iczn y ch d y sp u t i w zajem n y ch k łó tn i B racia doszli do tak iej a n a rc h ii u m ysłow ej, że poszczególne g rup y zapom niaw szy o p rzestro g ach B udnego w p ad ały z jed n ej osta teczności w dru g ą i p iętn o w ały się w zajem n ie obrażającym i w yzw iskam i. Ta w ieża B abel n ajro zm aitszy ch pojęć re lig ij ny ch skończyła się w y jazd em n ie p rz eje d n a n y ch opozycjoni stów .
P ie rw si w y jech ali dyteiści ze S tan isław em F arn o w sk im na czele i u trz y m a li się na P o d k arp aciu do śm ierci opiekuna, J a n a T uchow skiego, zam ożnego kup ca now osądeckiego (1593), po czym zlali się ze socynianam i. Zaś głów ny ośrodek arian izm u
przeniósł się w te d y do L ub lin a, gdzie sen iorem zboru został J a n N iem ojew ski a m in istre m M arcin C zech o w ic26.
P ozostali w Rakow ie k ry ty k o w a li d alej poglądy relig ijn e nie ty lk o katolików , ale rów nież w szystkich chrześcijan. Od rzucili dogm at T rójcy, przedw ieczne bóstw o C h ry stu sa , k u lt św iętych, w szystkie s a k ra m e n ty św. i cerem onie kościelne za chow ując jed y n ie Pism o św., jak o jed y n e źródło w ia ry za w ierające w szystkie p raw d y p o trzeb n e do zbaw ienia i będące jed y n y m i ro zstrz y g a ją c y m arg u m e n te m w e w szy stkich sp ra w ach w iary .
„ P ra w y ch rz e śc ijan in ” — tw ierd zili — po w inien p rzy jm o wać do w ie rz e n ia to w szystko, co zaw iera Pism o św. i nie dodaw ać doń żad ny ch w ym ysłów ludzkich. W szelkie w yzn an ia w ia ry m a ją być u k ład a n e jed y n ie słow am i z a w a rty m i w P iś m ie św. W erbaln e czyli dosłow ne rozum ienie słow a Bożego zaw arteg o w P iśm ie św. m a być je d y n y m p rzew o d nikiem w re - ligii C hry stu so w ej.
P oniew aż zaś in te rp re ta c ja te k stu , n a w e t n a jb a rd zie j do słow na, dopuszcza różne zrozum ienie słów z a w a rty c h w K się gach św., w ięc ów cześni B racia, odrzuciw szy w szelki a u to ry te t w rzeczach w iary , opierali się na czy n nik u n a d n a tu ra ln y m , m istycznym . W ierzyli m ianow icie w n ad p rzyro d zoną pomoc Bożą, czuw ającą n a d każdym z osobna, co w kon sek w encji doprow adziło do rozbicia B raci n a n ajro zm aitsze odłam y, gdyż k ażd y chlubił się posiadaniem au te n ty cz n e j p r a w d y 27. O statecznie w śród ustaw iczn ych d y sp u t i długich poszuki w ań w y su n ęła się na czoło w zborze ariań sk im d o k try n a zw ana później u n ita ry zm e m od łacińskiego u n u s — jeden pro pagow any m przez G rzegorza P a w ła z Brzezin, k tó ry u z n a w a ł jedy n eg o Boga-O jca; C h ry stu s tu był ty lk o człow iekiem 26 E. M. W i 1 b u r, A history of Unitarianism, Socinianism and its A ntecedents, Cambridge 1946, s. 357; M. W ajsblum, D yteiści m ałopolscy, „Reformacja w P olsce”, 1928, t. V, s. 90; A. K ossow ski, Protestantyzm w Lublinie i Lubelskiem , s. 35; W. Urban, Losy Braci Polskich od zało żenia Rakowa, „Odrodzenie i reform acja”, 1956, t. I, s. 104— 105.
27 Por. Z. O g o n o w s k i , Socynianizm polski, W arszawa 1960!, s. 65—66.
260 K S . K A Z I M IE R Z D R Z Y M A Ł A [20] za zasługi podniesionym do godności Bożej dopiero po śm ierci i z m a rtw y ch w sta n iu n a w zór św ięty ch w K ościele katolickim .
T en teologiczny pogląd u n ita ry z m u u trz y m a ł się w zborze aria ń sk im w ogólnym zary sie do końca, chociaż istn ia ły duże różnice d o k try n a ln e i św iatopoglądow e m iędzy u n ita ry zm e m rep re z en to w a n y m w jego początkach przez G rzegorza P aw ła, M arcina Czechow ica i J a n a N iem ojew skiego a u n ita ry zm e m p óźniejszym , zw an y m socynianizm em , i u n ita ry z m e m Braci na w y g n a n iu po ro k u 1660 a u n ita ry zm e m a ria n dzisiej szych — ja k to zobaczym y niżej.
W poglądach społecznych by ły n a w e t p ró b y złączenia się z B raćm i M oraw skim i od czego od stręczał B raci P olsk ich try n ita ry z m M o ra w ia n 28. A le potępiano tu w o jn y , k a rę śm ier ci, w yzysk chłopów i p iasto w an ie u rzędów itd., czem u sprze ciw iał się Szym on B u d n y z m in istra m i litew sk im i skupionym i koło d w o ru J a n a K iszki. B racia L itew scy u z n ając C h ry stu sa ty lk o za człow ieka urodzonego z Józefa i M aryi, za p rzy k ład em D avidisa i Paleologa działających w Siedm iogrodzie, dom agali się zan iech an ia jego czci; k ład li w iększy nacisk n a znaczenie P ism a św. S tarego T e sta m en tu w k ształto w an iu całości w iary i odrzucali rad y k alizm ety czn y N iem ojew skiego i g ru p y ra - kow skiej; b ro n ili oni energicznie urzędów , w o jn y , k a ry śm ierci, posiad an ia poddan y ch chłopów i n iew olników i całej etyki S tareg o Z akonu, tw ierd ząc, że C h ry stu s w cale jej nie potępił, ale ty lk o gan ił je j nadużycie przez fa ry z e u sz ó w 29. P oglądy te u z asad n iał Szym on B u d n y w sw oim tłu m ac z e n iu P ism a św., gdzie w k ry ty cy zm ie p rześcignął jeszcze E razm a z R o tte rd a m u 30, i w dziełku w y d a n y m w r. 1583 „O urzędzie m iecza uży w a ją c y m ”.
B ardzo o stra w alka m iędzy B raćm i P olskim i i L itew skim i rozpoczęła się n a synodzie p ro w in cjo n a ln y m w Ł osku w r. 1578, na k tó ry p rz y je ch a li z M ałopolski m in istro w ie M arcin Cze chow ic i A lek san d er W itrelin , aby na L itw ie w prow adzić za
28 W. U r b a n , jw., s. 104—5.
28 Sz. B u d n y , O urzędzie miecza używającym , s. 78.
30 H. M e r c z y n g , Szymon Budny jako krytyk tekstów biblijnych, K raków 1913.
kaz piasto w an ia m ieczow ych urzędów , u czestniczenia w e w o j nach i po siadania poddanych. N a sile p rz y b ra ła ta w a lk a na synodzie lew arto w sk im w r. 1580 i skończyła się w r. 1582 w yk luczen iem ze soboru Szym ona B udnego na synodzie w L ucław icach, co p o tw ierd ził synod w W ęgrow ie w 1584 r . 31 Inni, jak m łody d o kto r K a sp e r W ilkow ski, zrażeni do Braci, w ra c ali do k a to lic y z m u .32
N abożeństw o B raci ów czesnych polegało n a śpiew ie, w spól nej m odlitw ie, c zy tan iu i o b jaśn ian iu P ism a św. W czasie w iększych uroczystości o d byw ały się uczty m iłości, p rzy po m i n a ją c e W ieczerzę P a ń sk ą . Łam ano się tu chlebem , a kielich z w inem k rą ż y ł z rą k do rąk .
Z tego chaosu sp rzecznych poglądów relig ijn y ch , społecz n y ch i o rg an izacy jn y ch u siłow ał w yprow adzić B raci ap te k a rz k rak ow ski, Szym on R onem berg, w p ro w ad zając organizację zbo
row ą z m in istrem i sen iorem św ieckim na czele 33. Zaś poglądy relig ijn e i społeczne s ta ra ł się u je d n o sta jn ić e m ig ran t w łoski, F a u st Socyn.
7. D ziałalność F a u sta Socyna
F a u st Socyn, urodzony 5 g ru d n ia 1539 r. w Sienie w To skan ii w zam ożnej rodzinie p atry cju szo w sk iej i za sw e a n ty - try n ita rs k ie p rzek o n an ia relig ijn e zm uszony uchodzić z o j czyzny, gdzie skonfiskow ano jego m a ją te k , ju ż w r. 1578 za w adził o K rak ó w , sk ąd podążył do Siedm iogrodu, zaw ezw any ta m przez B la n d ra tę, celem zw alczania D avidisa, u znającego w C h ry stu sie jed y n ie zw ykłego człow ieka i odrzucającego m od litw ę do niego 34.
31 W. U r b a n , Losy Braci Polskich od założenia Rakowa..., „Od rodzenie i R eform acja”, 1956, t. I, s. 111.
32 Literatura ariańska w Polsce, W arszawa 1959, s. '651; A. K ossow ski, Protestantyzm w Lublinie i Lubelskiem , Lublin 1933, passim.
3a L. C h m a j , Bracia Polscy, ludzie, idee, w p ływ y, W arszawa 1957, s. 14.
34 K. V ö l k e r , K irchengeschichte Polens, Berlin-L eipzig 1930, s. 248.
262 K S . K A Z I M I E R Z D R Z Y M A Ł A
[22] W r. 1579 p rzy b y ł S ocyn po raz d rug i do Polski, gdzie p rzy lg n ą ł całym sercem do B raci i tu pozostał do śm ierci; w r. 1586 ożenił się z E lżbietą M orsztynów ną (f 1587, przez co zyskał w ielki a u to ry te t w k ra ju . Początkow o zam ieszkał przy ul. B rackiej w K rakow ie, gdzie w r. 1598 stu d en ci A kadem ii n ap a d li na niego, spalili m u bibliotekę, a jego sam ego chcieli utopić w W iśle, przed czym u rato w ali go profesorow ie A ka dem ii: M arcin W adow ita, re k to r W alen ty F o n tan a, L elew ita, J a n Godecki i M yszkow scy 35. Od tego czasu Socyn stale m ie szkał w L ucław icach niedaleko T arnow a, gdzie u m a rł i został pochow any. G robow iec jego, z którego m iejscow i chłopi w y rzucili zw łoki do D un ajca, w czasie m ięd zy w o jen n y m został odnow iony przez u n ita ria n am ery k ań sk ich , w y zn ający ch po gląd y relig ijn e zbliżone do a ria n polskich 36.
Socyn posiadający w y k ształcen ie p raw nicze i literack ie, a w rzeczach teologicznych raczej sam ouk, o bdarzony z n a tu ry w y b itn y m i zdolnościam i dy plom atycznym i, w ielką ogładą to w arzy sk ą i niezw y k ły m d arem z je d n y w an ia sobie ludzi, szybko zo rien to w ał się w sto su n k ach relig ijn y ch , społecznych i u s tro jow ych w Polsce. Początkow o p rzy łączył się do B raci skupio nych w R akow ie i L u b lin ie, gdyż zbory w Ś m iglu, L ucław icach, na K u ja w a c h i L itw ie b y ły słabe i nie m iały w iększego znacze nia. N ie d ał się je d n a k nam ów ić R onem bergow i do przy jęcia ponow nego c h rz tu przez p o n u rzen ie, m im o że z tego pow odu w r. 1580 nie dopuszczono go do u czestniczenia w w ieczerzy. Zaś w poglądach społecznych zaczął p rzechy lać się raczej na stro n ę B udnego ja k „istn y P ro te u sz u m ie ją c y zaw sze zręcz nie dostosow ać sw oje poglądy do w a ru n k ó w i w szędzie z a chow ać stanow isko pojednaw cze. T w ierdził, że w olno ch ry - stian in o w i staw iać opór T ataro m . Pozw olił w ytaczać procesy,
35 F. S. B o c k , Historia Antitrinitoriorum , K rólew iec 1776, t. II, s. 692—7; W. B u d k a , N owe szczegóły do biografii F. Socyna, „Re form acja w P olsce”, 1924, t. III, s. 293.
38 Z. C i o ł k o s z, N otatki o starym gnieździe ariańskim, „Reforma cja w P olsce”, 1922, t. II, s. 282.
celem obron y p rze d k rzy w d ą, b y leb y k a ra nie b y ła zby t w iel ka, a proces nie b y ł osobistą zem stą. N ie w olno przysięgać w sp raw ach b łah y ch , ale w olno w w ażnych. Zgadzał się na p o bieran ie u m iark o w an y ch p ro cen tó w i w y kazyw ał, że p ia stow an ie urzędó w nie jest zakazane przez Pism o św. Socyn, podobnie zresztą ja k B udny, zezw alał n a posiadanie przez Chrystian n iew olników i k o rzy stan ie z p rac y chłopów p o d d a ny ch, choć p o d k reślał niezgodność takieg o postępow ania z d u chem C h ry stu sa, z czego a ria ń sk a szlach ta oczywiście nie w ie le sobie ro b iła i nie m niej od innych gnębiła p o dd any ch chło pów; i ta k np. aria n in , P a w e ł O rzechow ski, sta ro sta su rask i po sk ram iał w r. 1592 zb ro jn ie chłopów w sw ej d z ie rż a w ie 3'.
Tym czasem u su n ę li się n ajw ięk si opozycjoniści, gdyż w r. 1590 u m a rł Szom an, a w r. 1598 N iem ojew ski. W ty m też ro k u u su n ięto Czechowica ze stan o w isk a m in is tra w zborze lu belskim , co pozw oliło Socynow i uzyskać w śró d B raci P olskich pow szechne u znanie, a a ria n iz m polski pod jego w pły w em do szedł do najw yższego ro zk w itu w la ta c h od 1599 do 1638 r. Socyn bow iem doszedłszy do p rzek o n an ia, że na daw ny ch członków nie m oże liczyć, postanow ił w ychow ać m łode poko len ie do przy szłej p racy zborow ej. D o k try n ę sw oją w yłożył w licznych sw oich pism ach i w lata ch 1601 i 1602 w Rakow ie n a sem in ariach, w k tó ry c h b ra li udział n a jw y b itn ie jsi m in istro w ie szczytow ego rozw oju a rian izm u polskiego, ja k H ieronim M oskorzow ski, P io tr S ta to riu s, W alen ty Szm ale, J a n Vólkel i k ilk u n a stu in n y ch 38.
P ogląd y sw oje Socyn częściowo dy k to w ał, a częściowo w y jaśn ia ł w odpow iedziach n a zadaw ane p y ta n ia przez obecnych. G łów nym te m a te m p o ru szan y ch tu zagad nień b y ły p raw d y konieczne do zbaw ienia.
37 B. B a r a n o w s k i , Z dziejów antyfeudalnych ruchów chłopskich na Podlasiu, W arszawa 1953, s. 44—8.
38 L. C h m a j , W ykłady rakow skie F. Socyna, „Studia nad aria- nizmem, ,tW arszawa 1959, s. 169—198.
264 K S . K A Z IM IE R Z D R Z Y M A Ł A [24]
C złow iek w ed łu g Socyna jest isto tą z n a tu r y sw ej po śm ierci p og rążającą się w nicość. Z te j trag iczn ej sy tu a c ji m oże go w y rw a ć jed y n ie Bóg, o któ reg o istn ien iu m oże się on dow ie dzieć jed y n ie z ob jaw ien ia przyniesionego przez C h ry stu sa. Od w y k o n an ia rozkazów Bożych objaw ionych przez C h ry stu sa zależy n ieśm ierteln o ść człow ieka. Ź ró d łem w ia ry m a być P i smo św., ale ono nie m oże zaw ierać żad n ych niejasn ości i m u si być zrozum iałe dla każdego człow ieka. T ra d y c y jn e d ogm aty c h rześcijańskie ja k T rójcę św., przedw ieczność C h ry stu sa , od k u p ien ie, przeistoczenie, sk u tk i g rzech u p ierw orodnego itp. odrzucił dla tego, że są sprzeczne w ed łu g niego z rozum em . O bjaw ienie m usi być rac jo n aln e tj. tak ie, żeby k a ż d y człow iek p rzy zdrow ych zm ysłach m ógł je łatw o pojąć i zrozum ieć. M u si ono być sfo rm u ło w an e i podane w k a te g o ria c h ro zu m u lu d z kiego. Jeżeli w ięc w ja k ie jś d o k try n ie relig ijn ej z n a jd u ją się jak ie ś dogm aty sprzeczne z zasadam i ro zu m u (contra ration em ), to trz e b a je stanow czo odrzucić ja k np. że „Logos”, czyli d ru g a osoba T ró jcy św. (Syn Boży, w sp ó łisto tn y Bogu O jcu) stało się człow iekiem , h isto ry czn y m Jezu sem C h ry stu sem , nie p rze stają c oczywiście być Bogiem. N ajw yższym bow iem a u to ry te te m dla człow ieka w rzeczach w ia ry nie m oże być p isane słowo Boże, k tó re je s t ty lk o m a rtw ą lite rą , ale jest n im jego w ła sn y zdro w y rozum . Są co p ra w d a w religii pew n e rzeczy p rzew yższa jące zdolność pojm ow ania rozu m u ludzkiego (supra rationem ), te je d n a k nie sp rzeciw iają się n a tu ra ln e j logice 39. W te n spo sób Socyn u g ru n to w a ł w śró d B raci P olsk ich racjo n alisty czn e podejście do w szystkich zagadnień relig ijn y ch , co zostało do p row adzone do ab su rd u w późnym socynianizm ie staw iający m rozum lu d zk i w rzeczach w ia ry w yżej od objaw ienia.
P oznać Boga znaczy w iedzieć i w ierzyć, że on jed en posia da w ładzę n a d ludźm i, a jego dobroć, potęga i m ądrość m ogą człow ieka w ierzącego w C h ry stu sa i słuchającego jego poleceń w yzw olić od śm ierci. P oznać C h ry stu sa znaczy poznać jego działalność n a ziem i i tera źn ie jsz ą w niebie.
A by być spraw ied liw y m , n ie w y sta rc z a m yśleć o dobrym postępow aniu, ale trz e b a ze stro n y człow ieka w yzbyć się w szelkiej pożądliw ości, do czego pom aga w ia ra połączona z m i łością, pod k tó re j w p ły w em człow iek je s t gotów pośw ięcić w szystko d la drugich . D zięki tem u p o d k reślen iu przez Socyna konieczności d obrych uczynków i pracy n a d w łasn y m w yro b ie niem m o ra ln y m B racia P olscy pod w zględem ety cznym s ta li n ajw y żej ze w szystkich innow ierców w Polsce.
Socyn nie p rz y jm u je nieskończoności Bożej, tw ierd ząc, że ona sprzeciw ia się rozum ow i i P ism u św., i w yśm iew a tw ie r dzenie O ecolam padiusa i Zw inglego u trz y m u ją c y c h obecność Bożą n a w e t w diable. R ów nież i w szechm oc Boża je s t u niego ograniczona, bo Bóg nie m oże uczynić rzeczy sprzecznej w so bie np. żeby 2 + 2 nie było 4. Bóg nie zna rów nież przyszłości, bo ta je s t p rzypadkow a, a przypadkow ość nie je s t przed m iotem w iedzy, Bóg nie stw o rzy ł św iata z niczego, przez co zdaje się Socyn p rzy jm o w ać istn ien ie odw iecznej m ate rii.
W ch rystologii Socyn u trz y m u je , że C h ry stu s został po częty z D u ch a św., gdyż inaczej nie m ógłby być nazw an y S y nem Bożym w chw ili narodzenia, jed n a k ż e m a te ria b yła ta sam a i działalność jego w łonie dziew icy sp raw iła to, co w in n y m w y p ad k u w y w o łu je działanie m ężczyzny. A le nie potępia józefitów i każd em u pozw ala m yśleć co chce. Syno stw o Boże polegało nie na pochodzeniu od Boga, ale na p ew n y m podobieństw ie C h ry stu sa do Boga, k tó re go różniło cał kow icie od in n y ch ludzi. Polegało ono n a w iedzy C h ry stu sa , nieśm ierteln o ści i m ocy, choć je s t ona ograniczona i polega n a k a ra n iu n ieposłusznych i n ag ra d z a n iu ży jących w ed le E w angelii. C h ry stu s jest ubóstw io n ym człow iekiem , k tó re m u należy się cześć od ludzi. N a z a rz u t b ałw o ch w alstw a odpo w iada dyplom atycznie, że b ałw o ch w alstw em je s t czcić rzecz nie będącą w sw ej istocie Bogiem. O ddaw ać cześć C h ry stu so w i dom aga się Boży n akaz. B racia nie są sab elian am i, bo tam ci tw ierd zili, że Bóg Ojciec, S y n i D uch św. są je d n ą osobą, czego B racia nie czynią. N iesłusznie rów nież po rów ny w a się ich
266 K S . K A Z IM I E R Z D R Z Y M A Ł A [26]
z m ah o m etan am i, bo tam ci nie u zn aw ali boskości C hrystusa, a tego błędu bracia się nie dopuszczają.
Rola C h ry stu sa polega nie na odkupieniu, bo Socyn nie u z n a je grzechu pierw orodnego i jego sk u tkó w , ale n a podaniu słow em i p rzy k ła d em n a u k i m o ra ln ej, k tó re j zachow anie do prow adzi człow ieka do zbaw ienia i nieśm iertelności, p oleg ają cej n a zjednoczeniu człow ieka po śm ierci z Bogiem przez u czestn ictw o w jego n a tu rz e. W in n y ch poglądach relig ijn y ch na sp raw ę sak ram en tó w , w ieczerzy p ań sk iej i litu rg ii poszedł Socyn za rakow ianam i; P oniew aż poglądy Socyna w głów nych p rz y n a jm n ie j zary sach p rzy ję li p raw ie w szyscy B racia w Ko ro n ie i na Litw ie, dlatego zaczęto ich odtąd n azyw ać socy
nianam i.
8. Raków staje się metropolią Braci Polskich (1602— 1638) W szędzie, gdziekolw iek zakorzenili się B racia Polscy, zaraz m yśleli o szkołach o tw iera ją c je bądź p rz y dw o rach szlachec kich dla szczupłego grona, bądź też po m iastach i w siach dla szerszego ogółu. P ierw szą ta k ą szkołę, początkow o k alw iń sk ą, a od r. 1559— 1569 a ria ń sk ą posiadali B racia w Pińczow ie, zorganizow aną przez P io tra S tato riu sza n a w zór szkoły lozań skiej 40. D ru g ą szkołę w L ew arto w ie (dziś L ub artó w ) na w zór szkoły S tu rm a w L a u in g en zorganizow ał i p ro w ad ził w lata ch 1588— 1598 W ojciech z K a lis z a 41. O bydw ie te szkoły m iały sw oją o rdynację, gdzie zn a jd o w ały się p ro g ra m y n au czania dla w szy stk ich klas, ty tu ły u ży w an y ch podręczników , stoso w ane m eto d y nauczania, ćw iczenia, d y sp u ta c je i re g u la m in y dyscyp lin y uczniów . P rócz tego m ieli jeszcze B racia szkoły w Śm iglu, w L ucław icach, w R aciborsku, w C zarkow ie i k ilk a na L itw ie. A toli n ajw ięk szą sław ę zyskała sobie „A kadem ia R ak o w sk a”.
40 St. K o t , Pierw sza szkoła protestancka w Polsce, „Reformacja w P olsce”, 1921, t. I, s. 15—34.
41 St. K o t , Szkoła Lewartowska, „Muzeum” dod. 6, Lw ów 1910; J. Ł u k a s z e w i c z , Historia szkół, t. I, Poznań 1849, s. 355—156.